• Nie Znaleziono Wyników

Miejsce przedsiębiorcy w teorii ekonomii : zarys historii problemu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Miejsce przedsiębiorcy w teorii ekonomii : zarys historii problemu"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Miejsce przedsiębiorcy w teorii ekonomii.

Zarys historii problemu

Szkic niniejszy jest próbą ukazania, w jaki sposób teoretycy ekonomii analizowali rolę przedsiębiorcy i przedsiębiorczości w gospodarce. Jest to raczej historia niepowodzeń i przemilczeń, problem wyraźnie wymykał się ekonomistom, nie zagościł też na do- bre w naukach o zarządzaniu, w socjologii czy psychologii1. Dla teoretyków ekonomii przedsiębiorca jest tematem tyleż ważnym, co kłopotliwym, świadczy o tym fakt, że termin ten nie ma jednego ustalonego znaczenia nawet w terminologii naukowej, ozna- cza albo właściciela firmy (lub agenta), który zarazem sprawuje w niej na co dzień funk- cje kierownicze, lub też organizatora produkcji dokonującego innowacji w gospodar- ce. W zasadzie nie budzi sprzeciwu uznanie istotnej historycznej roli przedsiębiorców – organizatorów firm, twórców nowych produktów i metod. Jednocześnie wszakże te- matyka przedsiębiorcy i przedsiębiorczości jest pomijana lub marginalizowana w teorii ekonomicznej ostatnich dekad. Pomijanie jest tu właściwym słowem, bo trudno mówić o krytyce lub odrzuceniu. Wiadomo, że przedsiębiorcy działają, lecz sposób ich działa- nia zazwyczaj modelowano identycznie jak menedżerów wielkich firm. Firma jest trak- towana w teorii jak „czarna skrzynka”, znamy tylko elementy na wejściu i elementy na wyjściu, co dzieje się „w środku” jest tajemnicą, istotne jest tylko to, że firma maksy- malizuje swą funkcję celu, czyli zysk. Wadą ekonomicznej teorii firmy jest jej statyczny charakter, nie udało się jak dotąd stworzyć dynamicznej mikroekonomii, zaś w teoriach makroekonomicznych podział na firmy kierowane przez przedsiębiorców oraz kierowa- ne przez wynajętych menedżerów nie ma znaczenia. Mocno uprawdopodobniona hipo- teza głosząca, że innowacje wprowadzane przez przedsiębiorców są ważnym czynni- kiem wzrostu gospodarczego, nie znajduje odzwierciedlenia w najważniejszych teoriach wzrostu gospodarczego (por. Barro, 1997; Romer, 2000; Gomułka, 1998). Nieobecność ta jest w znacznej mierze skutkiem trudności ze sformalizowaniem jakiejkolwiek teorii

1 Nie znajdziemy niczego o przedsiębiorcy w podręczniku psychologii społecznej (Aronson, Wil- son, Akert, 1997), zaś w książce pod jakże obiecującym tytułem Socjologia zmian społecznych przedsiębiorca i innowacje gospodarcze zostały w ogóle zignorowane (zapewne jako nienależą- ce do zakresu socjologii), innowacje zostały wspomniane jedynie w kontekście idei (Sztomp- ka, 2005, s. 227–228). Podobnie jest w najpopularniejszych podręcznikach socjologii (Sztompka, 2002; Giddens, 2007), gdzie zresztą zjawiska „społeczne” w ogóle wydają się nie mieć wiele wspólnego z „ekonomicznymi”.

(2)

przedsiębiorcy, wykraczającej poza założenie o maksymalizacji zysku przy jednoznacz- nych danych zmiennych i braku niepewności (albo danym rozkładzie ryzyka). Postęp ekonomii teoretycznej wiązał się w XX wieku z matematyzacją, stąd to, co nie nadawa- ło się do formalizacji, pozostało poza głównym nurtem nauk ekonomicznych.

Wyposażona w nowe narzędzia, ekonomia zdobyła w drugiej połowie wieku ogrom- ny autorytet, a modele typu ekonomicznego pojawiły się w innych dyscyplinach nauk społecznych. Jednak wciąż odzywały się głosy ostrożnie kwestionujące kierunek roz- woju dyscypliny, jak praca Mayera (1996), krytykujące scjentystyczne złudzenia eko- nomistów z pozycji postmodernistycznych (Mirowski, 1988, 1991), a nawet ogłaszają- ce bankructwo dotychczasowych metod uprawiania tej nauki (Ormerod, 1994, 1999).

Zarówno Thomas Mayer, jak i Paul Ormerod wyrażają przypuszczenie, że koncentra- cja prac ekonomistów na modelach zawierających mało realistyczne, ale wygodne dla teoretyków założenia (równowaga ogólna, brak fundamentalnej niepewności, stałość preferencji), doprowadzi ekonomię do utraty praktycznego znaczenia. W atmosferze sceptycyzmu wobec zaawansowanej teorii odradza się ostatnio zainteresowanie przed- siębiorcą jako twórcą innowacji, co jest z kolei związane z fundamentalnym pytaniem o żywotność i dynamikę kapitalizmu: co bardziej sprzyja wzrostowi gospodarczemu – system cen rynkowych czy proces innowacji? Kwestia ta ma już dość długą historię, jak zobaczymy, autorzy klasyczni uwzględniali oba te czynniki, natomiast w nurcie neoklasycznym uznanie teorii cen za rdzeń ekonomii zbiegło się z porzuceniem roz- ważań o wzroście. Niestety odrodzenie teorii wzrostu gospodarczego nie wiązało się z uwzględnieniem roli przedsiębiorcy (por. Romer, 2000), do dziś w znaczącej mono- grafii poświęconej teorii innowacji i wzrostu możemy w ogóle nie znaleźć odwołania do roli przedsiębiorcy (por. Gomułka, 1998).

System cen czy innowacje?

Od czasu Adama Smitha niemal powszechnie uznano sprawne funkcjonowanie me- chanizmu rynkowego za konieczny warunek bogactwa narodów. Mniej jasne było, co właściwie stanowi źródło przewagi ładu rynkowego nad innymi typami organizacji go- spodarczej – czy jest to system cen rynkowych, zapewniający konkurencję pomiędzy producentami (czyli mechanizm minimalizowania kosztów), czy też może zdolność gospodarki rynkowej do generowania innowacji: nowych towarów, nowych rynków, nowych metod produkcji. W dużym skrócie można odpowiedzieć, że klasycy ekonomii doceniali oba zjawiska, kreśląc nie zawsze precyzyjny, ale sugestywny obraz rozwoju gospodarki rynkowej, natomiast ekonomia neoklasyczna dotyczy raczej wyborów do- konywanych przez maksymalizujące podmioty przy danych zasobach, w warunkach doskonałej informacji, efektem czego jest stan równowagi i optymalnego wykorzysta- nia zasobów. Jeśli na rynku istnieje konkurencja doskonała, z zasady prowadzi ona do równowagi. W ekonomii tradycji marshallowskiej mamy do czynienia z równowagami cząstkowymi na poszczególnych rynkach, w tradycji wywodzącej się od Leona Walra- sa system gospodarczy jest opisywany przez pewien zestaw cen zapewniający równo-

(3)

wagę ogólną (na wszystkich rynkach jednocześnie). Oba te nurty pozwoliły na dopre- cyzownie teorii ekonomicznych, dzięki wyrażeniu ich w języku matematyki; przyjęto, że neoklasyczna teoria cen w elegancki sposób wyjaśnia to, co w niejasny sposób usi- łowali wyjaśnić klasycy ekonomii. Spośród bogactwa wątków klasycznych ekonomiści neoklasyczni dokonali znaczącego wyboru – zainteresowali się tematyką mikroekono- miczną i teorią pieniądza, porzucili problematykę wzrostu gospodarczego, instytucji, a właściwie także problematykę motywacji jednostek, zadowalając się formułą mak- symalizacji funkcji celu. Zgodnie z teorią doskonałej konkurencji, sprawnie działający rynek dostarcza towary tym konsumentom, którzy najintensywniej ich potrzebują, po cenach równoważących popyt i podaż, wreszcie – każdy czynnik produkcji otrzymuje wynagrodzenie proporcjonalnie do swej użyteczności krańcowej. Teoria podziału nie była głównym tematem ekonomii neoklasycznej, wszelako dość powszechnie zaakcep- towano ujęcie Johna Batesa Clarka, zgodnie z którym każdy czynnik produkcji: praca, ziemia i kapitał, otrzymuje wypłatę będącą iloczynem ilości czynnika i jego krańcowej produktywności (odpowiednio – płacę, rentę i procent). Jeśli suma wypłat równa się wartości produktu, wówczas mówi się o „wyczerpywaniu produktu”, inaczej mówiąc – zysk ekonomiczny w warunkach doskonałej konkurencji równy jest zeru (Clark, 1908).

Zwycięstwo nurtu neoklasycznego w ekonomii XX wieku oznaczało więc pominięcie wszelkich teorii przedsiębiorcy i potraktowanie każdej firmy (nieważne czy to szewc, czy General Motors) jako maksymalizującego automatu, biorącego parametry decyzyj- ne z systemu cen rynkowych.

Tradycja, do której można się odwołać, badając miejsce przedsiębiorcy w ekonomii, jest dość długa, ale pełna nieciągłości i niejasności. Pojęcie przedsiębiorcy spopulary- zował już traktat Richarda Cantillona z 1755 r., w którym do przedsiębiorców zalicza się wszystkich tych, których dochody są niepewne, zależne od aktualnej koniunktury rynkowej (Cantilllon, 1938, s. 77–79). Dotyczy to zarówno organizatorów produkcji, jak i spekulantów; przedsiębiorca w sensie cantillonowskim dokonuje zwykle arbitrażu na niepewnych rynkach. Adam Smith nie wyróżniał roli przedsiębiorcy jako odrębnej od własności kapitału, niemniej jasno widział problem ryzyka, jakie wiąże się z podję- ciem innowacji. W krótkiej uwadze w rozdziale 10 księgi I Bogactwa narodów Smith, po dłuższych wywodach poświęconych historycznym zmianom struktury produkcji i konsumpcji, stwierdza:

Uruchomienie jakiegoś nowego rodzaju produkcji przemysłowej, wprowadzenie nowej gałęzi handlu czy też nowej metody w rolnictwie jest zawsze spekulacją, po której inicjator obiecuje sobie nadzwyczajne zyski. Zyski te bywają niekiedy bardzo duże, czasami zaś, a może dużo częściej, bywa zupełnie inaczej; na ogół jednak nie stoją one w żadnym określonym stosunku do zysków w innych starych zawodach danej okolicy. Jeżeli projekt ma powodzenie, zyski są zazwyczaj z początku wielkie.

Gdy jednak dany przemysł czy metoda produkcji jest już całkowicie ugruntowana i powszechnie znana, współzawodnictwo obniża je znów do poziomu innych gałęzi przemysłu (Smith, 2007, t. 1, s. 135–136).

Można powiedzieć, że dla Smitha gospodarka, czy raczej jej poszczególne gałęzie, mogą funkcjonować w dwu trybach: w warunkach równowagi, przewidywalności i przy nor-

(4)

malnych, umiarkowanych zyskach, albo też przy nierównowadze, fundamentalnej nie- pewności i dużych, acz niestabilnych zyskach. Przejście od pierwszego do drugiego za- leży od obecności i postaw przedsiębiorców, przy ograniczającym warunku, jakim jest nagromadzenie oszczędności, które mogłyby sfinansować nowe przedsięwzięcia.

Wśród klasyków ekonomii politycznej rolę przedsiębiorcy analizował także Jean Baptiste Say; rozróżniał on usługi kapitału i pracę przedsiębiorcy jako dwa źródła zy- sku, ta druga jest w wywodach Saya traktowana jako czynnik o ograniczonej podaży.

Przedsiębiorca, według Saya, musi być osobą wzbudzającą zaufanie, zaliczać się do kategorii osób znanych z uczciwości i rzetelności. Poza tym „ten rodzaj pracy wyma- ga pewnych właściwości moralnych, których zespołu nie spotyka się często. Wymaga własnego sądu, stałości, znajomości ludzi i rzeczy. Chodzi o właściwą ocenę własności danego produktu, jego zapotrzebowania, środków produkcji” (Say, 1960, s. 552). Co więcej – rachunek gospodarczy nigdy nie jest pewny, przedsiębiorca zawsze ponosi ry- zyko, stąd premia za ryzyko jest istotnym składnikiem zysku. Przedsiębiorca rozwią- zuje więc liczne problemy związane z właściwym połączeniem czynników produkcji i towarzyszącą mu niepewnością. Jako czynnik produkcji pojawia się we wszystkich gałęziach gospodarki. Mniej do powiedzenia o przedsiębiorcy miał John Stuart Mill, spopularyzował co prawda pojęcie entrepreneur, ale utożsamiał go z właścicielem ka- pitału. Mill przeprowadził precyzyjne rozróżnienie trzech źródeł dochodu kapitalisty.

Pierwszym jest czysty procent od wyłożonego kapitału, którego źródłem jest „absty- nencja” (zgodnie z terminologią Williama N. Seniora), poza tym przedsiębiorca otrzy- muje wynagrodzenie za trudy związane z zarządzaniem firmą oraz premię za ryzyko (Mill, 1965, t. 1, s. 630–633). U Ricarda w ogóle nie znajdziemy pojęcia przedsiębiorcy, zaś zagadnienie źródeł innowacji w gospodarce nie jest szerzej omówione, wspomnia- ne jest tylko, że warunki konkurencji skłaniają kapitalistów do ulepszeń technicznych.

Podobnie sądził, podziwiający Ricarda, Karol Marks. Wedle Marksa każdy kapitalista dąży do innowacji („rewolucjonizuje środki produkcji”) dlatego, że dąży do zawłasz- czenia jak największej „wartości dodatkowej”. Jednak przedsiębiorczość i innowacja nie występują u niego jako osobny problem.

Nie wszyscy klasycy wprowadzili rozróżnienie pomiędzy kapitalistą a przedsiębior- cą, niemniej wszyscy mieli jakąś koncepcję innowacji jako czynnika wzrostu. Istniał pewien potencjał do stworzenia nowoczesnej teorii przedsiębiorcy, tymczasem rozwój teorii neoklasycznej usuwał tematykę przedsiębiorcy i innowacji na margines. Tak było w przypadku Alfreda Marshalla, który w swych Principles of Economics wyróżnia, co prawda, organizację jako osobny czynnik produkcji i odróżnia procent od kapita- łu od wynagrodzenia za zarządzanie, które razem bywają nazywane zyskiem, jednak w swych analizach nie rozróżnia zwykle przedsiębiorcy od kapitalisty. Marshall rozu- miał dość dobrze pionierską rolę przedsiębiorców uruchamiających nowe rynki (por.

Marshall, 1925, t. 1, s. 302), zarazem starał się analizować gospodarkę poprzez „repre- zentatywne” przedsiębiorstwo, działające w normalnych warunkach, które okazywały się pozbawione dynamicznego aspektu. Opisywane w warunkach analizy statycznej, dąży ono do optymalizacji zysku, przy danych zasobach i preferencjach konsumentów.

Rolą kierownika firmy jest dobranie odpowiedniego zestawu czynników produkcji i do- starczenie towaru w optymalnej ilości. Intencją Marshalla było modelowanie zachowań

(5)

„typowego” przedsiębiorcy/kapitalisty. Jednak marshallowski przedsiębiorca tylko po- zornie przypomina rzeczywistego, dokonuje on bowiem wyborów w świecie z pełną i doskonałą informacją, nie zna niepewności, ani nawet ryzyka. Absolutna pewność co do przyszłości panuje także w świecie Walrasa, gdzie fikcyjny „licytator” nie pozwala na transakcje, dopóki nie zostaną zrównoważone wszystkie rynki (por. Blaug, 2000, s. 585–590; Hansen, 1976, s. 40–49). W uznanym za fundamentalny dla nowoczesnej ekonomii modelu Arrowa–Debreu istnieje jedyna i optymalna równowaga ogólna, pod warunkiem, że przyszłość jest w pełni znana (albo jesteśmy ubezpieczeni od każdego możliwego ryzyka). W nowoczesnej teorii ryzyka fundamentalną niepewność co do przyszłości, którą starali się analizować Knight, Schumpeter i Hayek, zastąpiono funk- cją oczekiwanej użyteczności, co pozwoliło znów analizować wybory ekonomiczne tak, jakby znane było prawdopodobieństwo każdego zdarzenia (por. Arrow, 1979). We wpływowym podręczniku mikroekonomii Edmonda Malinvauda słowo „przedsiębior- ca” pada tylko raz, w kontekście teorii procentu i podziału (Malinvaud, 1990, s. 293), próżno go szukać w standardowym podręczniku mikroekonomii Halla R. Variana (Va- rian, 1997). Statyczny charakter analizy mikroekonomicznej wespół z trwaniem teorii doskonałej konkurencji skutecznie eliminują tematykę roli przedsiębiorcy. Jak twierdzi Blaug:

Dopóki teoria ekonomii jest zainteresowana jedynie istotą równowagi statycznej w warunkach doskonale konkurencyjnych, dopóty po prostu nie ma miejsca ani dla teorii przedsiębiorczości, ani dla teorii zysku, rozumianego jako roszczenie do do- chodu rezydualnego ze strony osób, które biorą na siebie ryzyko związane z niepew- nością (Blaug, 2000, s. 472).

Utożsamienie systemu rynkowego z mechanizmem cenowym miało istotne kon- sekwencje dla rozumienia dynamiki kapitalizmu. Wielu uczonych z tezy, że system cen konkurencyjnych został zastąpiony cenami monopolowymi, wyciągnęło wniosek o zaniku możliwości rozwoju w ramach kapitalizmu. Takie jest założenie w modelu

„socjalizmu rynkowego” Oskara Langego, który nie negował sprawności alokacyjnej doskonałej konkurencji, sądził jedynie, że jest ona fikcją; prawdziwa gospodarka jest zdominowana przez monopole. Jeśli ceny rynkowe są główną zaletą kapitalizmu, to rozstrzygającym argumentem za socjalizmem byłoby udowodnienie, że można je od- tworzyć w gospodarce planowej. W swej klasycznej pracy Lange dowodził, że ceny w swym najogólniejszym sensie – „warunków, na jakich dane nam są alternatywy”, mogą zostać ustalone w gospodarce socjalistycznej metodą „prób i błędów”, stąd też maksymalizacja produkcji dokona się za pomocą prostej reguły równania cen do kosz- tów krańcowych (Lange, 1990). Lange uznawał w istocie, że zadanie, które będą mie- li do spełnienia socjalistyczni menedżerowie, będzie właściwie takie samo, jak ich

„burżuazyjnych” odpowiedników. Zagadnienie motywacji socjalistycznych menedże- rów Lange zlekceważył, a problem dynamiki systemu pominął. Nietrudno wskazać, w czym się Lange mylił, mniej rozpowszechniona jest wiedza o tym, że jego pomyłka była wynikiem postępu w teorii ekonomii.

(6)

Schumpeter, Knight, Keynes – wyzwanie wobec teorii neoklasycznej

Joseph A. Schumpeter stworzył teorię rozwoju stanowiącą poważne wyzwanie dla sta- tycznej ekonomii neoklasycznej. Ubolewał nad tym, że ekonomiści nie widzą ewo- lucyjnej natury kapitalizmu, w związku z tym nie potrafią dostrzec nieprzydatności swych statycznych narzędzi analizy (Schumpeter, 1995, s. 103). W teorii Schumpete- rowskiej innowacja jest głównym źródłem rozwoju w systemie kapitalistycznym, inno- wacja rozumiana jako „każda nowa kombinacja środków produkcji” realnie wprowa- dzona w życie (Schumpeter, 1960, s. 104 i n.). System cen nie ma wielkiego znaczenia dla dynamiki kapitalizmu: „Podstawowy bodziec, który uruchamia i podtrzymuje ruch kapitalistycznej maszynerii, wychodzi od nowych dóbr konsumpcyjnych, nowych ryn- ków, nowych form przemysłowej organizacji, tworzonych przez kapitalistyczne przed- siębiorstwo” (Schumpeter, 1995, s. 101). Struktura rynku jest co pewien czas niszczo- na przez fale innowacji dokonywanych przez żądnych zysków przedsiębiorców, dla których jest to gra o przetrwanie lub o pozycję w społeczeństwie. Pisząc o motywach przedsiębiorców, Schumpeter więcej powiada o osobistych ambicjach, dążeniu do przy- gody, żądzy władzy i społecznego wyniesienia, niż o racjonalnej kalkulacji przyszłych zysków (Schumpeter, 1960, s. 143 i n.). „Przedsiębiorca” Schumpetera niewiele ma wspólnego z menedżerem „reprezentacyjnej firmy” Marshalla. Oferując nowe towary czy nowe techniki produkcji, przedsiębiorcy podważają źródło przychodów firm do- tychczas dominujących, prowadzi to do dekapitalizacji starego majątku produkcyjne- go, upadku starych firm, które nie nadążają za konkurencją i zajęcia ich miejsca przez nowe, sprawniejsze. Proces ten skutkuje wzrostem efektywności całej gospodarki, ale wiedzie nieuchronnie przez kryzys (tamże, s. 369 i n.). Skutkiem wzrostu produk- tywności osiągniętego przez innowacje jest generalne ożywienie gospodarcze, które z czasem wygasa wraz ze stabilizacją nowych gałęzi i zaspokojeniem życiowych am- bicji aktualnego pokolenia przedsiębiorców (tamże, s. 248–249). Podstawowa struktura wywodów Schumpetera jest wspólna dla jego dzieł, bez wątpienia jest to teoria rozwo- ju napędzanego przez innowacje, zawiera ona teorię zysku jako nagrody za skutecz- ne ekonomicznie innowacje i zarazem teorię cyklu koniunkturalnego powodowanego kolejnymi falami innowacji. Przynajmniej w pierwotnej swej wersji teoria Schumpe- tera głównym aktorem w procesie rozwoju czyni przedsiębiorcę, rozumianego jako organizator produkcji, który w pogoni za zyskiem dokonuje innowacji. Istnieje jednak różnica między Teorią rozwoju gospodarczego (1912), gdzie głównym źródłem inno- wacji są działania drobnych przedsiębiorców, tworzących nowe firmy, a wywodami zawartymi w książce Kapitalizm, socjalizm, demokracja (1942), gdzie źródłem zmian są raczej działania wielkich firm. Interpretacja tego zwrotu w myśli Schumpetera jest zresztą przedmiotem licznych kontrowersji, omawianych także w piśmiennictwie pol- skim (por. Mikosik, 1993; Glapiński, 2004).

Teoria Schumpetera ukazywała zysk jako dochód przedsiębiorcy z tytułu innowa- cji, natomiast nie zaliczała do dochodu przedsiębiorcy premii za ryzyko. Ta, zdaniem Schumpetera, przypada zwykle bankierowi, który działania przedsiębiorcy finansuje.

Odmienne zgoła podejście do roli przedsiębiorcy znajdziemy w teorii Franka Hynemana Knighta, w której rola ta jest zdefiniowana poprzez stosunek do ryzyka i niepewności,

(7)

zaś zysk jest ujmowany jako wynik działania w warunkach niepewności. W swej pracy Risk, Uncertainty and Profit (1921) Knight definiuje ryzyko jako możliwość zdarzenia, której można przypisać określone prawdopodobieństwo, zaś niepewność jako sytuację, w której takich oszacowań ilościowych dokonać nie można. Opisuje najpierw świat doskonałej wiedzy, bez ryzyka i niepewności, w takiej gospodarce każdy czynnik pro- dukcji otrzymuje wynagrodzenie proporcjonalnie do swej krańcowej produktywności, a suma tych wypłat równa jest łącznej wartości produktu. W tej sytuacji przedsiębiorcy jako klasa nie otrzymują zysku ani nie ponoszą straty netto, co zresztą byłoby możli- we tylko w społeczeństwie, w którym nie zachodzą zmiany, gdyż jakakolwiek zmiana w parametrach gospodarki oznacza pojawienie się niepewności. Ryzyko i niepewność (w rozumieniu Knighta) są fundamentalnymi cechami dynamicznie rozwijającej się gospodarki przemysłowej (Knight, 2006, s. 199). W tym świecie przedsiębiorca musi oszacować ceny i popyt na swoje produkty, korzystając z różnych rodzajów wiedzy, w tym także wiedzy intuicyjnej, będzie się on starał sprowadzić niepewność do ryzyka, ale nie może jej wyeliminować. Wielu zjawisk nie da się oszacować, ani poprzez od- wołanie się do prawdopodobieństwa apriorycznego, ani poprzez mierzenie empirycz- nej częstości, zwykle w otoczeniu przedsiębiorcy znajdzie się pewna liczba zjawisk na tyle niepowtarzalnych, że musi się on zmierzyć z fundamentalną niepewnością (tamże, s. 224–232). Przedsiębiorca nie ma innej możliwości, jak zestawić szacunkowe przycho- dy ze sprzedaży z danymi cenami i produktywnością czynników produkcji. Nagrodą za ponoszone w ten sposób ryzyko są zyski, których nie można sprowadzić do wypłat dla czynników produkcji wedle ich krańcowej produktywności (tamże, s. 271–277). Zyski nie zależą też od poziomu ryzyka czy niepewności, suma zysków w gospodarce uza- leżniona jest od przewidywań przedsiębiorców, jeśli jako całość przewidzą oni popyt na swe produkty wyższy od rzeczywistego, suma zysków będzie ujemna (gospodarka odnotuje stratę netto, którą trzeba będzie pokryć z tradycyjnych wypłat dla czynników produkcji), jeśli przewidywania ukształtują się poniżej rzeczywistego popytu, suma zysków będzie dodatnia (tamże, s. 284–285). Wysokość zysków i ich rozkład pomię- dzy poszczególnych przedsiębiorców nie stoi też w żadnej wyraźnej proporcji do po- niesionych nakładów i starań. Stąd przedsiębiorca opisywany przez Knighta jest bodaj bardziej heroiczną figurą niż innowator Schumpetera, mimo swych wysiłków, zdany jest na igraszki losu, toteż nie kalkulacja jest wedle Knighta motywem przedsiębiorcy, lecz sama chęć działania i zwycięstwa w rywalizacji: „The real motive is desire to exel, to win at a game, the biggest and most fascinating game yet invented, not excepting even statecraft and war” (tamże, s. 360). Stąd od podaży aktywistycznie nastawionych przedsiębiorców uzależnia Knight perspektywy rozwojowe kapitalizmu.

Wiele sądów zbieżnych z opiniami Knighta znajdziemy w pracach Johna Maynarda Keynesa. Keynes, podobnie jak Knight, uznawał chęć działania za pierwotną i nieusu- walną cechę człowieka, w niej widział źródło przedsiębiorczości w gospodarce, jednak bardziej pesymistycznie zapatrywał się na jej skutki we współczesnym sobie ustroju kapitalistycznym. W 12 rozdziale Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza Keynes pisze:

Prawdopodobnie większość naszych decyzji zdziałania czegoś pozytywnego, któ- rych pełne konsekwencje rozciągną się na wiele dni, można rozpatrywać jedynie jako

(8)

wynik zwierzęcych instynktów, jako wrodzony człowiekowi pęd do czynu zamiast trwania w bezwładzie [...] Przedsiębiorca tylko udaje przed samym sobą, jakoby po- wodowało nim głównie to, co stwierdza w swym prospekcie, jakkolwiek skrupulatnie byłby on sporządzony. Działalność jego opiera się na ścisłej kalkulacji przyszłych korzyści w stopniu niewiele większym niż wyprawa na biegun południowy. Wobec tego, gdy zwierzęce instynkty są przytłumione, a spontaniczny optymizm zawodzi, pozostawiając nas na łasce nadziei matematycznej, przedsiębiorczość więdnie i za- miera, przy czym obawy strat mogą opierać się na przesłankach tak samo irracjonal- nych, jak przedtem nadzieje na zyski (Keynes, 2003, s. 142).

Keynes nie udawał, że wierzy w neoklasycznego producenta – maksymalizującego zy- ski dzięki racjonalnej kalkulacji. Inicjatywa przedsiębiorcy była dla niego siłą zarówno twórczą, jak i niszczącą, a niezupełnie racjonalną. W przeciwieństwie do Knighta, Keynes sceptycznie zapatrywał się na perspektywy przedsiębiorców, stwierdzał ra- czej zanik odważnych, skłonnych do ryzyka przedsiębiorców i dominację ostrożnych, broniących swej pozycji wielkich firm (Keynes, 1931). Ten pesymizm istotnie przy- czynił się do sformułowania jego teorii makroekonomicznej. Stosunek Keynesa do wolnej konkurencji był ambiwalentny, w zasadzie nie wierzył w jej odrodzenie, zale- cał (enigmatycznie sformułowane) „uspołecznienie inwestycji” (Keynes, 1931, 2003, s. 345–348), zarazem wybór metod, zakresu wielkości i kosztów produkcji pozostawiał firmom prywatnym.

Przedsiębiorca jako eksploatator wiedzy rozproszonej – w kręgu teorii „austriackiej”

Osobne stanowisko w kwestii przedsiębiorczości i innowacji zajmują zwolennicy eko- nomii zwanej austriacką. Wywodzący się z tradycji zapoczątkowanej przez Carla Men- gera i Eugena Boehm-Bawerka austriaccy uczeni, Ludwig von Mises i Friedrich August von Hayek przeszczepili pewne specyficzne cechy ekonomii „austriackiej” do Ameryki.

W nowej ojczyźnie Mises zyskał szczupłe, ale wierne grono uczniów, oddziaływanie Hayeka w sferze idei było szersze, ale nie stworzyło odrębnej szkoły myślenia. Mises przedstawiał przedsiębiorcę jako aktora reagującego na zmianę, dokonującego kalkulacji na podstawie nieustannie zmieniających się cen, w których znajduje się bezcenna, acz rozproszona i chwilowa informacja umożliwiająca rachunek ekonomiczny. Dla ułatwie- nia analizy wprowadził pojęcie gospodarki jednostajnie funkcjonującej, której cechą jest brak zmian cen. W takiej gospodarce wszystko jest pewne, żadne dane się nie zmieniają, brak ryzyka, wszelako stan taki nie istnieje nigdy w rzeczywistości.

Jeśli tylko zrezygnujemy z założenia o niezmienności danych, to stwierdzimy, że każda zmiana informacji musi powodować zmiany w działaniu. Celem działania jest z istoty wpływanie na przyszły stan rzeczy, choćby czasami chodziło jedynie o bezpośrednią przyszłość, jaką jest następna chwila. [...] Wynik działania jest zawsze

(9)

niepewny. Działanie jest zawsze spekulacją. [...] W realnie funkcjonującej gospodar- ce każdy jest zawsze przedsiębiorcą i każdy działający podmiot jest spekulantem (Mises, 2007, s. 218).

Mises uznał, że w gospodarce rynkowej każda osoba, do pewnego stopnia, występuje w roli przedsiębiorcy, zaraz jednak wyróżnił wśród działających podmiotów kapitali- stę, robotnika i przedsiębiorcę-organizatora; ten ostatni w najwyższym stopniu zmaga się z problemem poszukiwania ulotnych informacji i kreowania nowych zasobów i pro- duktów (tamże, s. 220). Podkreślał, że zyski (i straty) przedsiębiorców mają charakter przejściowy, zanikają, w miarę jak kapitał napływa do danej gałęzi. Istnienie zysków jest związane z rozwojem, możliwość ich osiągnięcia jest podstawowym motywem doko- nywania innowacji, a ich wysokość decyduje o przepływach zasobów. Brak zysków jest związany ze stagnacją, ich występowanie jest koniecznym następstwem rozwoju, są one premią za poszukiwanie i tworzenie nowych zasobów i nowych możliwości w sytuacji ryzyka (tamże, s. 254 i n.). W rozważaniach Misesa mamy więc zysk jako nagrodę za udaną innowację i jako konsekwencję niepewności, przy czym uwypuklona jest twórcza rola przedsiębiorcy-organizatora, wynalazcy nowych zasobów i nowych rynków.

Podobne ujęcie przedsiębiorcy jako podmiotu reagującego na zmiany i poszukujące- go wiedzy przedstawił uczeń Misesa, Friedrich A. von Hayek, który stopniowo doszedł do wniosku, że konkurencja rynkowa jest zawsze poszukiwaniem nowej wiedzy. W ar- tykule z 1936 r. uznał, że wszelkie realne procesy ekonomiczne można sprowadzić do problemu poszukiwania wiedzy, podczas gdy teoria ekonomii dostarcza jedynie czystych tautologii (Hayek, 1998a). Swoje analizy pogłębił w tekście Wykorzystanie wiedzy w społeczeństwie (1945), krytykując neoklasyczną teorię równowagi, w której zakłada się wszechwiedzę podmiotów rynkowych. W istocie najważniejsze pytania ekonomii dotyczą tego, kto posiada wiedzę, w jakim zakresie i jakiej jakości. Zdaniem Hayeka podmiot gospodarujący dysponuje jedynie fragmentami rozproszonej wiedzy, przy czym najważniejsze informacje, jakimi może dysponować, zmagazynowane są w systemie cen (Hayek, 1998b). Powyższe konstatacje doprowadziły do sformułowania wizji konkurencji jako procesu odkrywania nieznanych wcześniej rozwiązań. Proble- mem ekonomii nie jest więc dostarczanie danych towarów po danych kosztach krańco- wych. Rozwiązywanie problemów ekonomicznych

jest zawsze odkrywczą podróżą w nieznane, próbą odkrycia nowych sposobów wy- twarzania, lepszych niż znane wcześniej. Będzie tak dopóty, dopóki w ogóle będzie- my mieli do rozwiązania jakieś problemy ekonomiczne, ponieważ każdy z nich po- wstaje w wyniku nieprzewidzianych zmian wymagających dostosowania się do nich.

Tylko to, czego nie przewidzieliśmy i przeciw czemu nie zabezpieczyliśmy się, wy- maga nowych decyzji (Hayek, 1998c, s. 1140).

W ten sposób sama istota konkurencji zostaje sprowadzona do poszukiwania nie- znanych wcześniej rozwiązań, stanowiących odpowiedź na nieprzewidziane zdarzenia.

Hayekowskie rozumienie konkurencji zbliżało się z czasem do stanowiska Misesa, choć zdaje się, że rozwój myśli Hayeka był autonomiczny wobec Misesa i wiele miał wspólnego z polemikami, jakie ten pierwszy toczył ze zwolennikami socjalizmu (por. Kostro, 2001).

(10)

Wśród współczesnych zwolenników ekonomii „austriackiej” najwięcej do powie- dzenia o roli przedsiębiorcy ma Izrael Kirzner. Pojmuje on proces konkurencji jako reakcję na stan nierównowagi; nierównowaga oznacza niepełne uzgodnienie ludzkich planów, co wynika z braku informacji. Przedsiębiorca znajduje potrzebną wiedzę, wie, gdzie jest nadmiar popytu, gdzie nadmiar podaży, dzięki czemu dokonuje arbitrażu pomiędzy niezrównoważonymi rynkami. Taka wiedza jest ulotna i pojawia się lokal- nie, sprawny przedsiębiorca będzie ją w stanie zebrać i wykorzystać dzięki swej spon- tanicznej zdolności uczenia się. Obok danych, jakie niesie system cen, przedsiębior- ca wykorzystuje wiedzę rozproszoną i nie w pełni uświadomioną. Ułamki informacji i nabyte dyspozycje psychiczne jest w stanie zamienić na wiedzę zoperacjonalizowaną, będącą zasobem ekonomicznym. W pozyskiwaniu takiej wiedzy nie może go zastąpić żadna zbiurokratyzowana organizacja. Zysk przedsiębiorcy jest, wedle Kirznera, przy- chodem z arbitrażu, przedsiębiorca zawsze sprzedaje drożej to, co kupił taniej, jednak nieustające poszukiwanie takich możliwości jest zarazem mechanizmem alokacji i mi- nimalizacji kosztów, każdy otrzymuje to, czego najbardziej potrzebuje, po możliwie najniższej cenie (Kirzner, 1973). Działalność przedsiębiorcy można nazwać arbitra- żem, procesem równoważenia rynku. W przeciwieństwie do teorii akcentujących rolę innowacji w działaniach przedsiębiorcy, u Kirznera zasługą przedsiębiorcy jest przede wszystkim wykorzystanie istniejących możliwości, a nie stwarzanie nowych, efektem zaś są równowaga i koordynacja. Mimo wszystko wizja ta nie jest zasadniczo sprzecz- na z koncepcją przedsiębiorcy jako innowatora, istnieją też próby syntezy obydwu.

Przedsiębiorczość – do ponownego przemyślenia?

Pojawienie się alternatywy dla konwencjonalnej teorii mikroekonomicznej stworzyło szansę na powstanie nowej ekonomicznej teorii przedsiębiorczości. Najbardziej wpły- wową teorię odrzucającą założenie, że jednostki zawsze kierują się chęcią maksymali- zacji funkcji celu, sformułował Harvey Leibenstein, w pracy Beyond Economical Man z 1976 r. Zerwał on z teorią „atomistyczną” (gdzie firmy są traktowane jak pojedyn- cze osoby), by nową mikroekonomię oprzeć na modelu przedsiębiorstwa jako złożonej struktury, której nie da się przypisać maksymalizacji zysku jako rzeczywistego celu.

Nawet jeśli dążą do niej menedżerowie, to jednak pracownicy mają swoje własne cele, które nie są zgodne z celem przedsiębiorstwa, co więcej – rozsądnie jest założyć, że nie wykazują oni zachowań maksymalizacyjnych. W tych warunkach przedsiębior- stwa używające takich samych technik produkcji mogą się istotnie różnić efektywnoś- cią produkcji zależną od wysiłku ich pracowników; to właśnie zjawisko Leibenstein nazwał efektywnością X, w przeciwieństwie do efektywności alokacyjnej. Zgodnie z modelem Leibensteina, pracownicy firm starają się zrównoważyć presję zmuszającą ich do wysiłku, wywieraną przez zwierzchników, z własnymi osobistymi celami. Przy silnym zróżnicowaniu cech i dążeń pracowników powstają liczne „obszary inercji”, czyli sytuacje, w których istnieje możliwość poprawy wyników przedsiębiorstwa, ale pracownicy nie mają ku temu dość osobistych motywacji. Prowadzi to do poważnych

(11)

niedoskonałości mechanizmu rynkowego, nieefektywność X wydaje się znacznie po- ważniejszym zjawiskiem niż dobrze znane w ekonomii straty w efektywności aloka- cyjnej, w szczególności dotyczy to firm monopolistycznych, które mają największe ob- szary inercji. Tu właśnie pojawia się w mikroekonomii Leibensteina miejsce na teorię przedsiębiorczości; otóż rozrost monopoli prowadzi do rozpraszania (entropii) wysiłku, proces ten byłby stale jednokierunkowy, gdyby nie pojawiająca się presja ze strony przedsiębiorców:

Można by powiedzieć, że ekonomiczny obszar możliwości nigdy nie jest całko- wicie wypełniony. Istnieje w nim wiele luk. Przedsiębiorcy usiłują zapełnić niektóre z nich, ale rzadko wypełniają je całkowicie, gdyż niektóre najbardziej istotne zdolno- ści przedsiębiorcze są czynnikiem rzadkim (Leibenstein, 1988, s. 337).

Aby „wypełnić luki” w systemie konkurencji, przedsiębiorca musi „skompletować na- kłady” niezbędne do uruchomienia własnej firmy. Przedsiębiorczość okazuje się jed- nak czynnikiem na tyle rzadkim, że w wielu obszarach utrzymują się nieefektywności, podtrzymywane przez działania ochronne firm monopolistycznych (regulacje, sub- wencje, protekcja celna itd.). Leibenstein uważał za potrzebne rozwinięcie tego wątku swej teorii (tamże, s. 7–8), co jednak wciąż pozostaje postulatem.

Odnowienie sposobu myślenia o przedsiębiorczości przyniosła, wydana po raz pierwszy w 1985 r., książka Petera F. Druckera Innovation and Entrepreneurship.

Drucker wskazał na istotną zmianę, jaka się dokonała w USA w latach 60.: małe fir- my przejęły od wielkich rolę głównego kreatora nowych miejsc pracy. Jednocześnie w wielkich firmach rozwinął się nowy typ zarządzania określany jako managerial entrepreneurship. Przedsiębiorczość w ujęciu Druckera to raczej specyficzny zestaw cech menedżera, niż atrybut drobnego przedsiębiorcy. Interesująca jest klasyfikacja przyczyn innowacji – odkrycia naukowe zostają wymienione na końcu, jako najmniej ważne, zaś najistotniejsze okazują się drobne zmiany w produkcie czy organizacji, wywołane często nieoczekiwanymi zmianami w sytuacji rynkowej (Drucker, 1993).

Pragmatyczne rozważania Druckera współgrały z teorią Leibensteina, uderzający jest natomiast ich kontrast z teorią innowacji głównego nurtu, kładącą nacisk na badania naukowe (por. Romer, 2000; Gomułka, 1998). W najnowszej literaturze kontynuatorem tradycji Schumpetera stał się William J. Baumol. Postawił on frapującą tezę, że w isto- cie podaż rzadkiego czynnika produkcji, jakim jest przedsiębiorczość, nie zmienia się zbytnio czasie, natomiast w zależności od zakresu regulacji w gospodarce, kieruje się ona ku twórczej działalności (pogoń za zyskiem) albo ku społecznie bezproduktywnej pogoni za rentą, przy czym źródła rent stanowią arbitralne decyzje polityków i urzęd- ników (Baumol, 1993). W swym najnowszym studium amerykańskiej przedsiębiorczo- ści (Baumol, 2002) dowodzi, że innowacje amerykańskich przedsiębiorców są nadal główną siłą napędową gospodarki USA. Rynek jest zdominowany przez wielkie firmy oligopolistyczne, one także wydają większość funduszy na badania i rozwój. Główną metodą walki o rynek są innowacje, rola konkurencji cenowej jest znikoma, w tej sy- tuacji wielkie firmy i mali przedsiębiorcy uzupełniają się. Pierwsze bowiem dokonują innowacji głównie przez udoskonalenie istniejących już produktów i technologii, stara- ją się omijać sytuacje ryzykowne. Natomiast drobne przedsiębiorstwa o wiele bardziej

(12)

skłonne są do ryzyka i w konsekwencji częściej inwestują w całkowite nowości. Już sama obecność drobnych konkurentów sprawia, że większe firmy, chcąc zachować do- minującą pozycję, inwestują w badania i rozwój. Kooperacja między małymi innowa- cyjnymi firmami a wielkimi korporacjami, lub przejęcie tych pierwszych przez drugie, służy dyfuzji nowych technik i dóbr. Autor odwołuje się do wielu danych z praktyki, by dowieść, że to w sektorze małych przedsiębiorstw powstało wiele kluczowych wy- nalazków, które następnie zostały upowszechnione przez „zwyczajne” firmy, zorien- towane na masową, standaryzowaną produkcję. Baumol nie neguje ani dominującej teorii mikroekonomicznej, ani teorii wzrostu, w opisie rynków stosuje narzędzia neo- klasyczne, natomiast stara się ukazać teorię innowacji jako brakujący fragment w kor- pusie wiedzy ekonomicznej. Jego prace wydają się dawać nadzieję na inkorporację teorii przedsiębiorcy do głównego nurtu ekonomii.

Bardziej radykalne tezy formułują badacze przedsiębiorczości w krajach słabiej roz- winiętych, gdzie dostrzegają olbrzymie, a niewykorzystane zasoby przedsiębiorczo- ści, zmagazynowane w ludziach żyjących w ubóstwie. Hernando De Soto dowodzi, że podstawowe bariery wzrostu i rozwoju gospodarczego mają charakter instytucjonalny:

otóż kraje Zachodu wykształciły infrastrukturę prawną i finansową pozwalającą każdy potencjalny zasób produkcyjny zamienić na czynny kapitał. Natomiast nie doszło do tego w tzw. krajach Trzeciego Świata, gdzie niepotrzebne procedury biurokratyczne, chaotyczne prawodawstwo, korupcja i przemoc sprawiły, że większość rzeczywistego bogactwa pozostaje „martwym kapitałem”, gdyż znajduje się w rękach ludzi niepo- siadających do niego formalnego tytułu własności. Masy biedaków dzierżące te zaso- by nie są w stanie ich efektywnie użyć; gdyby im to ułatwić, nadać tytuły własności i otworzyć drogę do normalnego rynku kredytowego, bez wątpienia zamieniliby się oni w masy prosperujących przedsiębiorców (De Soto, 2002). De Soto oblicza zasoby

„martwego kapitału” na 50% do 80% zasobów kapitału w krajach słabo rozwiniętych.

Autor Tajemnicy kapitału uważa, że stworzenie infrastruktury prawnej i finansowej, podobnej do tej w krajach zamożnych, wyzwoli aktywność gospodarczą, która pozwoli krajom słabo rozwiniętym samodzielnie wydobyć się z nędzy, tak jak to wcześniej było udziałem krajów Zachodu. Podobne tezy formułuje ostatnio Coimbatore Krishnarao Prahalad, interesujący się głównie najbiedniejszymi mieszkańcami planety jako poten- cjalnymi konsumentami i pracownikami, którzy niesłusznie pozostają niedostrzegani przez wielkie firmy, ale także on zwraca uwagę na potencjał przedsiębiorczości i nie- doceniane zasoby kapitału wśród ludzi „z dołu piramidy” (Prahalad, 2007).

***

Dyskurs na temat przedsiębiorcy prowadzony jest w ramach teorii ekonomicznej od samych jej początków. Wszelako nie ustalono jednolitej i precyzyjnej siatki pojęć opi- sujących przedsiębiorczość, nie powstała też zadowalająca jej teoria. Wiele cennych intuicji zostało przedstawionych jedynie szkicowo. Generalnie można wyróżnić dwa sposoby ujmowania roli przedsiębiorcy. W pierwszym przypadku uznawano skłonnych

(13)

do ryzyka przedsiębiorców-organizatorów (lub w ogóle przedsiębiorczość) za rzadki czynnik produkcji, podaż którego limituje możliwości wzrostu gospodarki – zaliczyć można tu Cantillona, Saya, Marshalla, Schumpetera, Knighta czy Leibensteina. Drugi typ refleksji, uznając przedsiębiorczość za potencjalnie występującą masowo lub nie- mal powszechnie, akcentuje raczej zależność aktywności przedsiębiorców od instytu- cji i polityki gospodarczej – do tej grupy można zaliczyć ekonomistów austriackich:

Misesa, Hayeka, Kirznera, a także Druckera, Baumola i De Soto. Nieco odrębne stano- wisko zajmują ci autorzy, którzy sądzili, że zarówno tradycyjna postać przedsiębiorcy, jak i przedsiębiorczość jako cecha podmiotów gospodarujących zanikają stopniowo w rozwiniętej fazie kapitalizmu – tu można zaliczyć Langego, Keynesa oraz późnego Schumpetera. Pesymizm tego ostatniego okazał się nieuzasadniony, ponawiane wciąż prognozy upadku kapitalizmu dalekie są od urzeczywistnienia. Przeciwnie, kapitalizm wydaje się wciąż żywotny na Zachodzie, odrodził się w Europie Wschodniej, stop- niowo rozwija się w Chinach i innych państwach Azji, w każdym z tych przypadków przedsiębiorczość, prywatna i menedżerska, odegrała ogromną rolę. Podobnie doświad- czenia deregulacji lat 90., np. w Peru, Indiach, Brazylii, wydają się potwierdzać tezę, że zniesienie barier instytucjonalnych przynosi zwielokrotnione efekty, uruchamiając uśpione dotąd zasoby ludzkiej kreatywności. Tak wiele przykładów wyzwolenia ener- gii i bujnego, „oddolnego” rozwoju prywatnego sektora stanowi materiał dowodowy, którego teoretycy nie powinni zlekceważyć. Jak jednak do tych faktów mają się ba- dania psychologów społecznych, stwierdzających kulturowe uwarunkowania przedsię- biorczości (por. Tyszka, 2004, s. 310)? Czy potrzebujemy osobnej teorii przedsiębior- ców jako właścicieli firm, czy potrzeba raczej ogólnej teorii przedsiębiorczości jako cechy spotykanej u osób na różnych stanowiskach pracy? Czy nie należy zrezygnować z kłopotliwego pojęcia przedsiębiorcy i raczej rozwijać zintegrowaną teorię innowacji?

Jak wielka jest względna rola mechanizmu cenowego, a jaka innowacji w rozwoju?

Jak wreszcie oddzielić i oszacować udział nauki i przedsiębiorców w uruchamianiu innowacji i stymulowaniu wzrostu gospodarczego? Od właściwych odpowiedzi na te pytania w znacznym stopniu zależeć będzie rozwój nauk ekonomicznych. Jeśli bowiem zwycięży program badawczy, w którym innowacje, w tym tworzenie nowych przed- siębiorstw, są głównym mechanizmem konkurencji, będzie to oznaczać zmniejsze- nie znaczenia tradycyjnej mikroekonomii, która staje się coraz bardziej przypadkiem szczególnym w ramach ogólniejszej wizji funkcjonowania gospodarki. Także badania nad wzrostem wymagałyby przeorientowania i szerszego uwzględnienia instytucji, struktury rynku i motywacji jednostek. Dawałoby to szansę na integrację ekonomii z innymi naukami społecznymi, zwłaszcza z psychologią. Ekonomia stałaby się na- uką bardziej empirycznie zorientowaną niż obecnie. Proces ten w pewnym stopniu już się dokonuje, zwłaszcza dzięki pracom z zakresu ekonomii behawioralnej (Amo- sa Tverskego, Daniela Kahnemanna). Zdaniem Andrzeja Wojtyny wyraźne stają się oznaki zmiany paradygmatu w ekonomii, dawny można by streścić w hasłach: pełna racjonalność, maksymalizacja zysku, równowaga ogólna, nowy opierałby się na luź- niejszych założeniach, to jest: świadome cele, stabilna pozycja na rynku, trwałość roz- woju (Wojtyna, 2008). W ramach nowego paradygmatu teoria przedsiębiorcy mogłaby zostać wreszcie zintegrowana z głównym nurtem nauk ekonomicznych i wzmocnić ich więzy z naukami o zarządzaniu.

(14)

L I T E R AT U R A

Aronson C., T.D. Wilson, R.M. Akert, 1997, Psychologia społeczna. Serce i umysł, tłum. W. Doma- chowski, Zysk i S-ka, Poznań.

Arrow K.J., 1979, Eseje z teorii ryzyka, tłum. B. Samojlik, PWN, Warszawa 1979 [wyd. oryg. 1971].

Barro R.J., 1997, Determinants of Economic Growth, MIT Press, Cambridge Mass. – London.

Baumol W.J., 1993, Entrepreneurship, Management and the Structure of Payoffs, MIT Press, Cam- bridge Mass.

Baumol W.J., 2002, The Free-Market Innovation Machine: Analyzing the Growth Miracle of Capi- talism, Princeton University Press, Princeton.

Blaug M., 2000, Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne, tłum. zbior., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Cantillon R., 1938, Ogólne rozważania nad naturalnymi prawami handlu, tłum. W. Zawadzki, SGH, Warszawa [wyd. oryg. 1755].

Clark J.B., 1908, The Distribution of Wealth: A Theory of Wages, Interest and Profits, New York [I wyd. 1899].

De Soto H., 2002, Tajemnica kapitału. Dlaczego kapitalizm triumfuje na Zachodzie, a zawodzi gdzie indziej, tłum. Sz. Czarnik, Fijor Publishing, Chicago–Warszawa.

Drucker P.F., 1993, Innovation and Entrepreneurship. Practice and Principles, Harper Collins, New York [I wyd. 1985].

Giddens A., 2007, Socjologia, tłum. A. Szulżycka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Glapiński A., 2004, Kapitalizm, demokracja i kryzys państwa podatków. Wokół teorii Josepha Aloisa Schumpetera, Wyd. SGH, Warszawa.

Gomułka S., 1998, Teoria innowacji i wzrostu gospodarczego, tłum. T. Kowalski, Z. Stańczyk, CASE, Warszawa.

Hansen B., 1976, Przegląd systemów równowagi ogólnej, tłum. Z. Wiankowska, PWN, Warszawa.

Hayek F.A. von, 1998a, Ekonomia a wiedza, [w tegoż:] Indywidualizm a porządek społeczny, tłum.

G. Łuczkiewicz, Znak, Kraków.

Hayek F.A. von, 1998b, Używanie wiedzy w społeczeństwie, [w:] tamże.

Hayek F.A. von, 1998c, Znaczenie konkurencji, [w:] tamże.

Keynes J.M., 1931, End of Laisse-faire, [w tegoż:] Essyas in Persuasion, s. 312–322, Macmillan, London.

Keynes J.M., 2003, Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza, tłum. M. Kalecki, S. Rącz- kowski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa [wyd. oryg. 1936].

Kirzner I., 1973, Competition and Etrepreneurship, University of Chicago Press, Chicago.

Knight F.H., 2006, Risk, Uncertainty and Profit, Dover Publications, Mineola NY [I wyd. 1921].

Kostro K., 2001, Hayek kontra socjalizm. Debata socjalistyczna a rozwój teorii społeczno-ekono- micznej Friedricha Augusta von Hayeka, Wyd. DiG, Warszawa.

Lange O., 1990, O ekonomicznej teorii socjalizmu, w tegoż: Wybór pism, 1990, t. 1, s. 138–185, PWN, Warszawa [wyd. oryg. 1938].

Leibenstein H., 1988, Poza schematem homo oeconomicus. Nowe podstawy mikroekonomii, tłum.

H. Figaszewska, H. Hagemejerowa, K. Hagemejer, PWN, Warszawa [wyd. oryg. 1980].

Malinvaud E., 1990, Lectures on Microeconomic Theory, North Holland, Amsterdam–New York.

Marshall A., 1925, Zasady ekonomiki, tłum. Cz. Znamierowski, Wyd. Arcta, Warszawa [wyd. oryg.

1920].

Mayer T., 1996, Prawda kontra precyzja w ekonomii, tłum. A. Szeworski, PWN, Warszawa.

Mikosik S., 1993, Teoria rozwoju gospodarczego Josepha A. Schumpetera, PWN, Warszawa.

Mill J.S., 1965–1966, Zasady ekonomii politycznej i niektóre jej zastosowania do filozofii społecznej, tłum. E. Taylor, t. 1–2, PWN, Warszawa [wyd. oryg. 1871].

(15)

Mirowski P., 1988, Against Mechanism, Rowman & Littlefield, Lanham.

Mirowski P., 1991, More Heat than Light, Cambridge University Press, Cambridge.

Mises L., 2007, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, tłum. W. Falkowski, Instytut Misesa, War- szawa [wyd. oryg. 1949].

Prahalad C.K., 2007, The Fortune at the Bottom of the Pyramid. Eradicating Poverty Through Pro- fits, Wharton School Publishing, Upper Saddle River.

Ormerod P., 1994, Death of Economics, Faber & Faber, London–Boston.

Ormerod P., 1999, Butterfly Economics, Faber & Faber, London–Boston.

Romer D., 2000, Makroekonomia dla zaawansowanych, tłum. A. Szeworski, Wydawnictwo Nauko- we PWN, Warszawa.

Say J.B., 1960, Traktat o ekonomii politycznej, tłum. W. Giełżyński, S. Czernecki, PWN, Warszawa.

Schumpeter J.A., 1960, Teoria rozwoju gospodarczego, tłum. J. Grzywicka, PWN, Warszawa [wyd.

oryg. 1912].

Schumpeter J.A., 1995, Kapitalizm, socjalizm, demokracja, tłum. M. Rusiński, PWN, Warszawa [wyd. oryg. 1942].

Smith A., 2007, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, t. 1–2, red. tłum. J. Drew- nowski, E. Lipiński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Sztompka P., 2002, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Znak, Kraków.

Sztompka P., 2005, Socjologia zmian społecznych, Znak, Kraków.

Tyszka T. (red.), 2004, Psychologia ekonomiczna, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk.

Varian H.R., 1997, Mikroekonomia. Kurs średni, ujęcie nowoczesne, tłum. S.R. Domański, Wydaw- nictwo Naukowe PWN, Warszawa [wyd. II].

Wojtyna A., 2008, Współczesna ekonomia – kontynuacja czy poszukiwanie paradygmatu?, „Ekono- mista”, nr 1, s. 9–33.

Cytaty

Powiązane dokumenty