M. Lubański
"O nekotorych aspektach
wzaimoswjazi fiłosofii i
jestestwoznanija", W.S.Gott,
A.D.Ursuł, "Fiłosofskie Nauki" Nr 4
(1971) : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 9/2, 194-198
I cały sens spójności m iędzy ciałem i duszą — w płaszczyźnie opisu przyrodniczego n ajle p ie j w y ra ża porów nanie, ja k im posłużył się M er- le a u -P o n ty dla jego zobrazow ania. D usza je st w m ontow ana w ciało ja k p al w ziem ię, bez dokładnego połączenia m iędzy ziem ią i palem . M ożna sobie w yobrazić, że dusza je st w głębieniem ciała, ciało w y p u kłością duszy. D usza przy leg a do ciała, ja k znaczenie do rzeczy k u l turo w y ch . Nie je st ona próżnią, m oże stać się ab so lu tn ą przez swój sto su n ek do bytu , k tó ry b yłby pełnią i rd ze n iem — (286).
T ru d n o u k az ać w pełni złożoną p ro b lem aty k ę , ja k ą porusza o m a w ia n a p rac a. P rzed staw io n o w zary sie te m a ty k ę zw iązaną z te o rią człow ieka u M e rle a u -P o n ty ’ego. .P ercep cja, ciało, duch, św iadom ość i in n e pojęcia p rzed staw io n e są w płaszczyźnie opisu fenom enologi cznego i p o zw a lają zaobserw ow ać m ożliw ość tw orzenia filozofii, p o p rze dzonej w n ik liw ą an alizą fa k tó w i pojęć przyrodniczych, k tó ry m o d p o w iad ają p ojęcia filozoficzne ja k np. ciało-dusza, ich złożenie, a ta k że inne. P odw ójna p ersp e k ty w a pojęciow a w te o rii człow ieka, ja k ą sto su je filozof fra n cu sk i, w nosi w iele w ro zw ażan ia n ad filozofią czło w iek a — ak c e n tu ją c jej w ieloaspektow ość.
Języ k , k tó ry m posługuje się a u to r, je st tru d n y . P ojęcia n ie są zaw sze w yprecyzow ane. Sam o je d n a k p rze d staw ie n ie problem ów je st w nik liw e i odbiegające często od dotychczasow ych k o ncepcji człow ieka, a szcze gólnie ciała ludzkiego.
K oncepcja ciała ludzkiego w u ję ciu M e rle a u -P o n ty ’ego sta ła się już n ie m al klasyczną te o rią i w ielu au to ró w u ja w n ia zależność od niej w sw oich ujęciach, np. A lphonse De W aelhens, C. A. Van P e u rsen i inni. Z te j choćby ra c ji om aw iane dzieło zasługuje na szczególną uw agę. Z najom ość podstaw ow ych tez a u to ra oraz specyficznego ich ujm o w a n ia i u za sa d n ian ia może pobudzić do no w y ch p rzem yśleń i prób k o n fro n ta c ji z in n y m i ujęciam i filozofii człow ieka.
K . Ligięza
W. S. G ott, A. D. U rsuł, O n ek o to ry c h asp ekta ch w za im o sw ja zi fiłosofii
i je ste stw o zn a n ija , F iłosofskie N auki 1971, N r 4, 50—60
W lite ra tu rz e filozoficznej sp o ty k a się dw a d ia m e tra ln ie ró żn e s ta n ow iska w obec zagadnienia zw iązku m iędzy filozofią i p rzy ro d o zn aw stw em . W edług jednego z nich filozofia i p rzyrodoznaw stw o są sam o dzielnym i, oddzielnym i dziedzinam i w iedzy lu d zk iej, w ta k im znacze niu, że żadna z nich nie p o trze b u je d ru g iej do sw ego istn ie n ia i ro z w oju. M ożna być filozofem nie in te re su ją c się w cale i nie zn ając o sią
gnięć n a u k p rzyrodniczych i m ożna być d obrym przy ro d n ik iem n ie za jm u ją c się filozofią. W edług stan o w isk a drugiego m iędzy filozofią i przy ro d o zn aw stw em istn ie je w iele różnych i m ocnych związków . F i lozofia i p rzyrodoznaw stw o w a ru n k u ją w za jem n ie swój coraz p e ł niejszy rozw ój. W yniki każdej ze w spom nianych dziedzin w iedzy w p ły w a ją n a b a d a n ia i osiągnięcia w d ru g iej dziedzinie, ta k iż nie m ożna być ty lk o filozofem oraz n ie m ożna być ty lk o p rzyrodnikiem . Inaczej: nie m a filozofii sam ej w sobie i nie m a p rzy ro d o zn aw stw a sam ego w sobie. (Oczywiście, chodzi tu o historyczny a sp ek t zagadnienia. Moż liw e je st n ato m ia st, p rz y n a jm n ie j teoretycznie, ujęcie ściśle logiczne jednej tylko, już poznaw czo sp e try fik o w a n ej, dziedziny w iedzy). J a k w iadom o m a rk sizm opow iada się za d ru g im z w ym ienionych sta n o w isk. R eferow any a r ty k u ł je st pośw ięcony w sk az an iu n a istn iejące tu ta j liczne pow iązania m iędzy filozofią i przyrodoznaw stw em . Je st zrozum iałe, że przez filozofię rozum ie się tu m arksizm .
Z a p y ta jm y w ięc, ja k ie pow iązania m a ją m iejsce m iędzy filozofią a p rzyrodoznaw stw em . A utorzy w y m ie n iają cały szereg ta k ic h p o w ią zań. P o pierw sze, p rzyrodnicy, ja k i inni nauk o w cy , posłu g u ją się w sw oich p ra c a c h pokaźnym zasobem pojęć filozoficznych, często nie zd ając sobie z tego spraw y, a n aw e t za p rzeczając jak o b y byli w j a k ik o lw iek sposób zw iązani z filozofią. Np. w m echanice kw an to w ej oraz fizyce cząstek elem e n ta rn y c h szczególnie w ażną rolę o dgryw ają n a stę p u ją c e k ateg o rie filozoficzne: ciągłości i nieciągłości, określcno- ści i nieokreśloności, części i całości, m ożliw ości i realności i w iele innych. Toteż w zajem n e p rze n ik an ie pojęć n a u k szczegółowych oraz k ateg o rii filozoficznych stanow i ry s ch a ra k te ry sty c z n y w spółczesnej w iedzy. P o drugie, do b ad a ń przyrodniczych, k tó re o d tw arz ają bardzo złożony św iat, w coraz w iększym sto p n iu p rze n ik a d ia lek ty k a m a te- rialisty c zn a . P o trzecie, a k tu a ln ie u k a z u je się w iele p ra c z p o g ra n i cza m iędzy filozofią i n a u k a m i przyrodniczym i, k tó re św iadczą o z a chodzącym tu zw iązku. P rzyrodoznaw stw o bow iem sta w ia przed filo zofią szereg problem ów teoriopoznaw czych. A le A utorzy p o d k reśla ją niew łaściw ość, a n a w e t raczej błędność, tw ie rd z en ia głoszącego, że w filozoficznej re fle k s ji n ad przy ro d o zn aw stw em należy ograniczyć się do logiki, m etodologii oraz te o rii poznania. J e s t rzeczą konieczną podejm ow ać ściśle filozoficzne p roblem y przy ro d o zn aw stw a, poniew aż ta k ie istn ieją. W przeciw n y m w y p ad k u zostanie w yrządzona szkoda i filozofii i nau k o m przyrodniczym . Po czw arte, filozofia czerpie now ą w iedzę z n a u k p rzyrodniczych oraz społecznych. D zięki te m u w zboga ca tre ść sw ych tra d y c y jn y c h kateg o rii i jednocześnie w zbogaca się o now e kategorie. Je steśm y św iad k am i p o w sta w a n ia now ych k ate g o rii filozoficznych. S pośród nich m ożna w ym ienić n a stę p u ją c e : s tr u k
tu ra , elem ent, m odel, praw dopodobieństw o, in fo rm acja, sterow anie, org an izacja, sy m e tria, a sy m e tria itd.
P roces p o w sta w a n ia now ych k ateg o rii filozoficznych je st in te re su jący. Z a chw ilę do niego jeszcze się pow róci. N ależy je d n a k od ra z u zaznaczyć, że nie polega on n a zw ykłym uogólnianiu pojęć p rzy ro d o zn aw stw a. Chodzi tu o pogłębienie treści, o ich „filozoficzne” p r z e p ra cow anie.
W spom niane już było o w zajem n y m p rz e n ik a n iu się pojęć filozo ficznych oraz przyrodniczych. P ierw szego ro d za ju „przejście” od f i lozofii do n a u k przyrodniczych je st jasne, dobrze zbadane. P o w sta je n a to m ia st p y ta n ie, ja k je st z „przejściem ”’ drugiego rodzaju. P rzecież nie k ażde pojęcie z przy ro d o zn aw stw a m oże zostać „dopuszczone” do filozoficznego uogólnienia. P o w staje w ięc pro b lem k ry te riu m , k tó re m uszą spełniać p ojęcia przy ro d o zn aw stw a, ab y m ogły zostać „podnie sio n e” do ra n g i pojęć filozoficznych. T en p ro b lem jest, zdaniem A u to ró w a rty k u łu , jed n y m z w ażnych zag ad n ień w spółczesnej filozofii. P o ja w ił się on, co W. S. G ott i A. D. U rsuł w y ra źn ie a k c en tu ją, w sk u te k ogrom nego p rz e w ro tu naukow o-technicznego, rozw oju p rzy ro d o zn a w stw a oraz p o w sta n ia i rozw oju cy b ern ety k i. K onieczne je st ich z d a n ie m w p ro w a d za n ie now ych k ateg o rii filozoficznych; nie m ożna p o p rz e sta ć n a sam y ch daw nych k ateg o riac h heglow skich, gdy idzie o fi lozofię diam atu.
Z a p y ta jm y w ięc, ja k ie w a ru n k i w in n y być spełnione, aby m ożna było „przejść” od jakiegoś p ojęcia p rzy ro d o zn aw stw a do odp o w iad a ją ce j m u k ateg o rii filozoficznej. Z au w ażm y n a m arginesie, że p rzy t a k im sta w ia n iu sp raw y należy zaw sze u p rz y ta m n ia ć sobie, z jak im p o jęciem m a się do czynienia. Ten sam bow iem te rm in może oznaczać zarów no pojęcie przyrodnicze, ja k rów nież pojęcie filozoficzne. W ra ca ją c do w łaściw ego zagadnienia w yjdźm y od znanego dobrze fak tu , że p ojęcia filozoficzne są zakresow o pow szechne. A le zakresow a pow szechność to cecha ch a ra k te ry sty c z n a n ie k tó ry c h ty lk o pojęć filozo ficznych. T akie np. p ojęcia ja k p ra w d a , poznanie, p r a k ty k a itd. nie p o sia d ają w spom nianego c h a ra k te ru , a przecież odg ry w ają w filozofii w ażną rolę. Z dru g iej stro n y znam y liczne p ojęcia o cesze pow szech ności zakresow ej, k tó re nie są p o jęciam i filozoficznym i. P rz y k ład e m m oże tu służyć pojęcie liczby. Ono m oże być odnoszone do różnych r o dza jó w bytów . P odobnie je st z pojęciem w ielkości, zbioru itd. A utorzy uw aż ają , że zarów no m a tem aty k a , ja k i filozofia o p eru ją pojęciam i u n iw ersa ln y m i, a le każda z n ich zw raca uw agę n a in n ą stro n ę rzeczy w istości. M a tem aty k a sto su je a s p e k t form alno-ilościow y, zaś filozofia u jm u je stro n ę treściow o-jakościow ą oraz istotow ą. W ysuw anie su b o r- d y n ac ji k ateg o rii filozoficznych, ja k o cechy koniecznej, ta k ż e nie w y
d aje się rozw iązyw ać problem u. P rzecież w logice d ialektycznej w y stę p u je ró w n ież su b o rd y n acja. M a ona m iejsce w e w zajem n y m p o w ią zaniu, p rz e n ik a n iu i przechodzeniu pojęć.
W ydaje się w ięc, że ja k a ś k ateg o ria w ted y tylk o może być u w aż an a za k ateg o rię filozoficzną, kiedy uczestniczy ona ak ty w n ie w p o m n a żan iu w iedzy filozoficznej oraz w ro zw iązy w an iu problem ów , stojących przed ro zw ija ją c ą się filozofią. P rz y k ła d e m m oże tu służyć pojęcie in
form acji. P o w stało ono ja k o pojęcie cybernetyczne. P o trzeb n e je st p rz e p raco w an ie filozoficzne tego pojęcia, ab y mogło zostać w łączone do k ateg o rii filozoficznych. Aby pojęcie „ in fo rm a c ja ” mogło stać się p o jęciem filozoficznym , w inno ono w ykazać się ta k ą płodnością w „ro bocie” filozoficznej, ja k ą w y k az u ją się pozostałe k ateg o rie filozoficzne. W iele p rze m aw ia za tym , że te rm in „in fo rm a c ja ” w ykaże się n a te r e nie filozofii płodnością. W sp raw ie podobnych przep raco w ań , zdaniem A utorów , dokonano ju ż sporo. A należy p am iętać, że przecież filozofia m a rk sisto w sk a dopiero od niespełna 10 la t za jm u je się w spom nianym pojęciem .
G ott i U rsu ł w y su w a ją przypuszczenie, że k ry te riu m służące do „ufilozoficznienia” jakiegoś p ojęcia polega nie ty le n a jego pow szech ności, ile n a jego treści, n a sto p n iu odbicia istoty obiektów b y tu i p o znania oraz n a ich w zajem nym pow iązaniu. F ilozofia przecież odzw ier ciedla n a jb a rd z ie j isto tn e asp ek ty b y tu i poznania, społeczeństw a lu d z kiego i p rzy ro d y oraz ich w zajem n e relacje. U m ysł lu d zk i w n ik a w p o w szechną isto tę b y tu i poznania nie od raz u , lecz stopniow o, idąc od isto ty pierw szego rzę d u do isto ty drugiego rzę d u itd . W spom niane przechodzenie do isto t w yższych rzędów d okonuje się zarów no przez pogłębianie treśc i k ateg o rii trad y cy jn y ch , ja k i przez tw orzenie k a te gorii now ych. W ydaje się, że om ów iona tu cecha stopniow ego p rz e chodzenia w filozofii przy poznaw aniu bytów , ta k w y raźn ie w y p u n k to w an a je st godna uw agi; że w każdej rz e te ln e j filozofii ta k być p o winno.
M ożna w skazać jeszcze jedno źródło rozw oju k ateg o rii filozoficz nych. Chodzi m ianow icie o tw orzenie now ych k ateg o rii n a bazie k a tegorii stary ch . Z atem idzie o tzw . k ateg o rie „pochodne” . One są r e zu ltatem zachodzenia pew nych zależności m iędzy k ateg o riam i stary m i. Do tego ro d za ju k ateg o rii m ożna zaliczyć k ateg o rię określoności oraz nieokreśloności. K ateg o rii „pochodnych” może być, oczywiście, w iele.
N ie w olno p om ijać asp e k tu historycznego w in te re su ją c e j nas s p r a wie. P oznanie lu d zk ie jest przecież p ew nym procesem historycznym , k tó ry polega n a coraz d o kładniejszym o d b ija n iu istniejącego św ia ta w m yśleniu. Rów nież i przez to tre ść k ateg o rii b y w a w zbogacana. Np. k ateg o ria „ m a te ria ” d aw n iej p o k ry w a ła się z k ate g o rią „su b stan c ja” .
Dziś w iem y, że m a te ria m oże w ystępow ać nie ty lk o w p ostaci su b s ta n cji, a le ta k ż e w postaci pola.
W zw iązku z o m aw ianym tu zagadnieniem w zbogacania treśc i k a teg o rii filozoficznych p o w sta je p ro b lem sp raw d zian u , k tó ry by po zw a la ł u sta la ć do jakiego sto p n ia m ożna dokonyw ać w spom nianego z a biegu w zbogacania treśc i k ateg o rii bez isto tn ej jej zm iany. Z ag a d n ie n ie to nie zostało p rze d y sk u to w an e w re fe ro w a n y m a rty k u le ■— być m oże dlatego, iż A utorzy p o staw ili sobie in n y cel, nie m niej filozoficz n ie w ażny, m ianow icie: w skazać n a istn iejące p ow iązania m iędzy filo zofią a n a u k a m i przyrodniczym i.
Zgodnie z te o rią m ark sizm u należy pow iedzieć, że k ateg o rie są filo zoficzne głów nie z te j ra c ji, iż o d b ija ją w łasności m a terii. A w ięc np. ta k ie k ateg o rie ja k przestrzeń , czas, ru c h należy uw ażać za filozoficz ne n a te j p odstaw ie, że o d b ija ją w łasności m aterii. W śród w łasności m a te rii d a ją się w yróżnić dw a ro d zaje, m ianow icie w łasności pow sze chne oraz w łasności specyficzne. D latego też kategorie, k tó re o d zw ie r c ied la ją w łasności pierw szego ro d zaju , p o sia d ają rów nież c h a ra k te r pow szechny. O biektyw nie istn ie ją c a jedność oraz pow iązanie m iędzy w łasnościam i m a te rii stan o w ią p o d staw ę dla jedności oraz pow iązania zachodzącego m iędzy pow szechnym i k ateg o riam i filozoficznym i. W i dzim y tu za te m postaw ę w y b itn ie rea listy c zn ą .
Z au w ażm y jeszcze, że ro zp atrzo n e w a rty k u le asp ek ty zw iązku z a chodzącego m iędzy filozofią i przy ro d o zn aw stw em o b ejm u ją jedynie n ie k tó re z licznych form , w k tó ry c h on się przejaw ia.
P ra c a została n a p isan a w K ate d rze Filozofii M oskiew skiego In s ty tu tu Pedagogicznego.
M. L u b a ń sk i
S. S. W oronkow , Sootnoszenie ro zliczn y ch tra k to w o k suszcznosti p ri- czinnoj sw jazi, F iłosofskie N auki 1971, Nr 4, 70—74.
P ro b le m a ty k a filozoficzna w y ra sta ją c a n a bazie n au k szczegółowych je st n ie w ą tp liw ie tru d n a , ale b ardzo in te re su ją c a . W szczególności in te re s u ją c a je st p ro b le m a ty k a filozoficzna n a u k przyrodniczych, k tó ra
p o w sta je n a bazie n ie k tó ry ch pojęć — n ib y jasnych, a w ciąż k o n tro w ersy jn y c h , ta k ic h ja k pojęcie czasu, przestrzen i, przyczynow ości. Na ic h te m a t n ap isan o już w iele i n a d a l u k a z u ją się p rac e im pośw ięcone. W ykazy b ibliograficzne odnoszące się do za gadnienia przestrzeni, cza su, przyczynow ości p o sia d ają im p o n u jąc ą w ielkość. Je d n a k w cale nie