Człowiek i technika
na polach bitew wojen światowych
redakcja naukowa Andrzej Olejko Paweł Korzeniowski
Instytut Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego Rzeszów 2016
Recenzowali
dr hab. prof. Andrzej Makowski dr hab. prof. Zbigniew Pilarczyk
Opracowanie redakcyjne Paweł Korzeniowski
Projekt okładki:
Paweł Korzeniowski
Korekta:
Redakcja
O Copyright by Instytut Historii UR & Autorzy
ISBN: 978-83-932638-8-2
Wydawca: Instytut Hsitorii Uniwersytetu Rzeszowskiego al. Rejtana 16C, 35-959 Rzeszów
tel. 17 872 13 06, fax: 17 872 12 69
e-mail: hist-ur@ur.edu.pl
Spis treści
W stęp... 7
Część pierwsza T echnika wojskowa
Tomasz M atuszak
Rozwój i zastosowanie aeronautyki wojskowej w I wojnie światow ej...11 Zbigniew Zielonka
Chemiczne wynalazki I wojny św iatow ej...23 Mariusz Kardas
Rozwój techniki wojskowej w I i II wojnie światowej w wybranych pamiętnikach polskich...37 Zdzisław Cutter
Mechanizacja i motoryzacja broni saperskiej w planie modernizacji i rozbudowy Wojska Polskiego 1936-1939 ... ... 61 Maciej Hubka
„Anlage Mitte” - „Piliza Stellung”. Idea, budowa i wykorzystanie niemieckich umocnień z lat II Wojny Światowej w rejonie Tomaszowa Mazowieckiego...69
Część draga
Aspekty organizacyjne i koncepcyjne
Piotr Semków
Natura w służbie wojny... 83 M arek Dutkiewicz
Personel medyczny Legionów Polskich. Przygotowania do działań wojennych a rzeczywistość... 91 Maciej Franz
Włoskie „żywe torpedy” - koncepcja, sprzęt, użycie, mit... 103
Część trzecia
A spekty społeczne, polityczne i gospodarcze
Andrzej Drzewiecki
Człowiek w „szponach” w o jn y ... 115 Jerzy Prochwicz
Społeczne, polityczne i ekonomiczne skutki I wojny światowej...123 Marcin Ochman
Wpływ eskalacji wojny na rozwój przemysłu zbrojeniowego w latach 1914-1918. Próba oceny na wybranych przykładach... 135 M ichał Pozorski
Spadkobiercy Bushido - psychologia cesarskiej arm ii...141
Część czwarta
Strategia, taktyka, działania zbrojne Zygm unt M atuszak
Ewolucja obrony operacyjnej w latach I wojny światowej... 153
S pis treści
P aw eł Korzeniowski
Przygotowania do lądowania sił alianckich na Półwyspie Gallipoli 25 kwietnia 1915 rolcu... 167 Andrzej Olejko
Zapomniana kampania Wielkiej Wojny. Planowanie bałkańskiego Blitzkriegu przeciwko Królestwu Serii w 1915 roku... 181 Jacek Lasota
Berry-au-Bac 17 kwietnia 1917 roku - pierwszy bój francuskich czołgów Schneider CA (aspekt taktyczny)...195 Tomasz Grzegorczyk
Doświadczenia operacyjne i taktyczne oraz uzbrojenie z okresu Wielkiej Wojny w polskiej kampanii na Ukrainie wiosną i latem 1920 roku...207 Justin T. Bronder
Doktryna, strategia i doświadczenia walk powietrznych - czynniki determinujące rozwój technologii lotniczej samolotów myśliwskich USA i Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej... 219 Robert Pietrygała
Zabezpieczenie inżynieryjne działań bojowych walk 2 Korpusu Polskiego w latach 1943-1945... 229 A neta N iw ęgłow ska, M ałgorzata W iśniewska
Szkolenia kobiet do pomocniczej służby wojskowej w II wojnie światowej...247 A nna M arcinkiewicz-K aczm arczyk
Techniki walki nieregularnej stosowane w kobiecych oddziałach sabotażowo-dywersyjnych ZW Z- AK w latach 1940-1945 ...253
Varia •
Maciej Hubka
Bitwa pod Ochmatowem 30 stycznia 1644 ro k u ... 265 W aldem ar Jaskólski
Wojska samochodowe podległe Ministerstwu Spraw Wojskowych w okresie grudzień 1918 — marzec 1920 roku - organizacja i zadania... 273 Tom asz M atuszak
Koncepcje wykorzystania polskich wojsk balonowych w latach 1918-1939...287 K rzysztof N owacki, Adam Szym anow icz
Wehrmacht w świetle dokumentów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Wyszkolenie, uzbrojenie, wyposażenie - wybrane aspekty... 297 Adam O stanek
Administracja wojskowa, cywilna oraz społeczeństwo Małopolski Wschodniej wobec zagrożenia wojennego (wrzesień 1938 - sierpień 1939 roku)... 309
B ibliografia...323
~6~
Zbigniew Zielonka
Wrocław
Chemiczne wynalazki I wojny światowej
W ielka W ojna była p ierw szy m kon flik tem zbrojnym w historii ludzkości, w któ ry m broń chem iczna odegrała tak w ażn ą rolę. C hoć okazała się ona w zględem innych typów b ro n i m niej skuteczną1 (szacuje się, iż p rzy czy n iła się do śm ierci niespełna 100 tys. żołnierzy oraz 1300 tys.
poszkodow anych), to na trw ałe zm ien iła ch arak ter w ojny rozpoczynając sw oisty, niespotykany do dziś w yścig zbrojeń. O w o w spółzaw odnictw o w alczących arm ii, zapoczątkow ane przez N iem ców 22 kw ietnia 1915 roku p o d Y pres, do ostatnich dni w ojny koncentrow ało się praw ie w yłącznie n a w ynalezieniu now ych i sk uteczniejszych substancji trujących, środków ich p rze n o szenia oraz środków ochrony p rzeciw gazow ej. N ic zatem dziw nego, iż niektóre z za sto so w a
n ych na chem icznym polu w alki w yn alazk ó w ostatecznie potw ierdziły sw ą w artość b o jo w ą i na długie lata, bądź w niektórych p rzy p ad k ach ju ż na stałe, w eszły na uzbrojenie oraz w yposażenie sił zbrojnych.
Gazy bojowe
B roń chem iczna2, a dokładniej bojow e środki trujące (B ST), które p o w stały p rze d p ie rw szą w ojną św iatow ą były zazw yczaj efe k tem p rzypadkow ych eksperym entów n aukow ych. A u to ro m ich nieśw iadom ego odkrycia tow arzyszyły często pow ażne zatrucia, a naw et śm ie rć 3. D o
piero początek w ojny spow odow ał pow stan ie specjalistycznych ośrodków b adaw czych, które zajęły się pracam i w kieru n k u rozw oju n o w y ch technologii chem icznych. P rym w tym w z g lę dzie w iodły N iem cy, których p o te n cja ł chem iczny w postaci n o w oczesnych fabryk, m iędzy innym i F arbenfabriken B ayer A G oraz F arbenw erke H oechst i B A SF (B adische A nilin und S oda-Fabrik), specjalizujących się w pro d u k cji syntetycznych b arw ników 4, p ozw olił na realiza
1 L. Konopski, Historia broni chemicznej. Warszawa 2009, s. 58.
2 Broń chemiczna to bojowe środki trujące wraz ze środkami ich przenoszenia, zob. Obrona przed bronią masowego rażenia w operacjach połączonych, DD/3.8, Warszawa 2004, s. 8.
3 E. Croddy. Broń chemiczna i biologiczna. Raport dla obywatela, Warszawa 2003, s. 175-177.
4 W procesie produkcji sztucznych barwników wykorzystywano półprodukty potencjalnych bojowych środków trujących, m. in. chlor czy chlorohydrynę etylenową, niezbędną do otrzymania gazu musztardowego. Opanowanie jej masowej produkcji zapewniło Niemcom uzyskanie totalnego zaskoczenia i prowadzenie walki chemicznej w warunkach wyłączności na iperyt przez niemal rok.
~ 23 ~
Z bigniew Zielonka
cję p lan ó w p ro feso ra F ritza H abera5, upatrującego szans w zm ianie sytuacji m ilitarnej i p rzeła
m aniu w ojennego pata dzięki m asow em u u życiu g azó w b o jo w y ch 6. N iebagatelną rolę w tym w zg lęd zie o degrał utw orzony w 1910 roku w B erlinie Instytut C hem ii Fizycznej i E lek tro tech nicznej im . cesarza W ilhelm a, który ju ż od n astępnego ro k u swej działalności, pow ołując w y d ział b ad a w cz y po d kierow nictw em H abera, zajm ow ał się o p racow aniem najskuteczniejszej broni g azo w ej7.
C hoć pró b y użycia broni chem icznej m iały m iejsce ju ż w 1914 ro k u 8 to z a p o cz ątek w o j
n y gazow ej uznaje się pierw szy m asow y atak falow y przy użyciu chloru, w ykonany p rzez N iem có w w k w ietniu następnego roku p o d Y p re s9. W ydarzenie to rozpoczęło n iespotykaną dotąd ry w alizację w poszukiw aniu coraz sk uteczniejszych gazów b o jo w y ch 10.
P odczas całej w ojny naukow cy w alczących Stron spraw dzili ponad 3 tysiące zw ią zk ó w c h em iczn y ch pod kątem ich przydatności na polu w alki. Z liczby tej około 30 zostało użytych w boju, z czego tylko 12 dało pożądany m ilitarny e fe k t1
Z e w zg lęd u n a w łaściw ości fizyczne p o d zielo n o j e na:
- gazy lotne (nietrw ałe), utrzym ujące się w terenie do 3 godzin, np. tlenek w ęgla, c y ja now odór, chlor, fosgen, a także ciała stałe (pyły), k tó ry ch trw ałość nie przekraczała 2 godzin;
- gazy średniolotne (średniotrw ałe), u trzy m u jące się w terenie od 3 do 12 godzin, np.
chloropikryna, dw ufosgen;
3 Fritz Haber-wybitny chemik, twórca i fanatyczny zwolennik wojny gazowej, późniejszy laureat Nagrody Nobla za odkrycie katalitycznej metody syntezy amoniaku z azotu i wodoru.
6 L. Konopski, dz. cyt., s. 30; M. Krauze. 1. Nowak, Broń chemiczna, Warszawa 1984, s. 17. W użyciu środków trujących, które z reguły są cięższe od powietrza, upatrywano szans na zmuszenie przeciwnika do opuszczenia okopów i zniszczenia go w sposób konwencjonalny.
7 Ośrodek ten bardzo szybko sial się wiodącym centrum badań nad substancjami trującymi. Zespół badawczy profesora Habera, który tworzyło blisko 2000 pracowników, na czele z wybitnymi naukowcami w dziedzinie chemii - profesorami:
Wielandem, Willstatterem i Fischerem, wprowadzając do arsenału coraz skuteczniejsze bojowe środki trojące, zapewnił Niemcom niekwestionowaną pozycję lidera w wojnie gazowej, zob. M. Krauze, I. Nowak, dz. cyt., s. 16-17.
8 Wbrew' powszechnej opinii to nie Niemcy a Francuzi jako pierwsi użyli w Wielkiej Wojnie broni chemicznej. Faktem jest, że już w sierpniu 1914 roku w Belgii i północno-wschodniej Francji zastosowali przeciwko armii niemieckiej granaty z gazem łzawiącym (bromkiem ksylilu), a w Alzacji, wykorzystując 26-mm granatniki służące do tłumienia zamieszek ulicznych, środka policyjnego-bromooctanu etylu. Tego samego środka użyli także w artyleryjskich nawałach ogniowych w marcu 1915 roku w północnej Francji, zob. L. Konopski, dz. cyt., s. 28. Również przed słynnym atakiem gazowym otwierającym dragą bitwę pod Ypres, środków chemicznych użyto na froncie wschodnim. W literaturze istnieją wzmianki o zastosowaniu przez Niemców chloru przeciwko Rosjanom w okolicach Przasnysza już w czwartym miesiącu trwania wojny. Znacznie lepiej udokumentowany jest jednak niemiecki artyleryjski atak gazowy z wykorzys
taniem tzw. substancji T (bromku ksylilu) o działaniu łzawiącym, przeprowadzony w ostatnim dniu stycznia 1915 roku w pobliżu Bolimowa, zob. S. Kaliński, Ataki gazowe w bitwie pozycyjnej 9. Armii Niemieckiej nad Rcnvkq i Bzurq 1914- 1915, Przemyśl 2010, s. 6; P. Rożdżestwieński, P. Fijałkowski, Użycie gazów bojowych w walkach nad dolną Bzurą i Rawką 1914-1915, „Wojskowy Przegląd Fłistoryczny”(WPH), 1996, nr 4, s. 368; Z. Witkiewicz, Z. Makles, K. Szarski, Broń chemiczna na ziemiach polskich, „WPH”, 1995, nr 1-2, s. 163.
9 Zaskakujący wojska Ententy niemiecki atak polegał na wypuszczeniu w czasie 5-8 minut, przy prędkości wiatru 2-3 m/s, z około 6 tys. stalowych butli 180 ton chloru, powodując ogromne straty w ludziach oraz ucieczkę żołnierzy z kilkunastokilometrowego odcinka frontu, zob. A. Leosz, W. Piątek, Z dziejów obrony przeciwchemicznej w Polsce, Wrocław 1995, s. 26; M. Krauze, I. Nowak, Broń chemiczna..., s. 18.
10 W 1915 roku Niemcy wprowadzili do walki fosgen i chloropikrynę, a w roku następnym dwufosgen oraz cyjanowodór (kwas pruski). Francuzi natomiast w 1916 roku akroleinę i fosgen z dodatkiem związków arsenu oraz cyjanowodór (nazywany we Francji vincennitte, od miejsca jego produkcji). Brytyjczycy w tym samym roku użyli jodooctanu etylu i mieszaniny chloru z fosgenem. W 1917 roku Niemcy zastosowali na polu walki iperyt, a tuż przed zakończeniem wojny sternity (substancje o działaniu drażniącym), zob. A. Wysocki, Broń chemiczna w wojnie polsko- sowieckiej, „Biuletyn Wojskowej Służby Archiwalnej” (BWSA), 1999, nr 22, s. 13-14; M. Krauze, 1. Nowak, Broń chem iczna..., s. 21-22.
11 C. Heller, Chemical Warfare In World War 1: The American Experience, 1917-1918, Fort Leavenworth, Kansas 1984, s. 13.
~ 24
Chem iczne w ynalazki I w ojny światowej
- gazy trudnolotne (trw ałe), utrzym ujące się w terenie od 2 dni do 3 tygodni, np. brom ek benzylu, bro m ek ksylilu, iperyt.
O pierając się także n a charak tery sty czn y ch objaw ach zatrutego organizm u przyjęto n a stępującą klasyfikację:
- gazy duszące: chlor, fosgen, chloropikryna;
- gazy trujące: tlenek w ęgla, cyjanow odór;
- gazy drażniące;
- łzaw iące (lakrym atory): b ro m ek ksylilu, kam it;
- w yw ołujące kichanie i w ym io ty (sternity): pyły arsenow e;
- gazy żrąco-parzące: iperyt.
Niektóre z nich, ja k np. iperyt oraz fosgen, są do dziś, czyli sto lat po ich pierw szym bojow ym zastosowaniu, uw ażane i sklasyfikow ane przez specjalistów jako najniebezpieczniejsze bojow e środ
ki trujące o działaniu parzącym i duszącym.
Tabela nr 1. Niektóre bojowe środki trujące oraz ich mieszaniny użyte w Wielkiej Wojnie Nazwa BST lub mieszaniny
BST
Właściwości BST Państwo-użytkownik Środek przenoszenia
Chlor duszący Niemcy, Francja, Anglia,
USA
butle gazowe
Fosgen duszący Niemcy, Francja, Anglia,
USA
butle gazowe, pociski artyleryjskie 1 bomby Livensa
Mieszanina chloru i fosgenu duszący Niemcy, Francja, Anglia butle gazowe, pociski artyleryjskie
Mieszanina fosgenu i trójchlorku arsenu
duszący Anglia pociski
Chloropikryna drażniący, duszący Niemcy, Rosja, Francja,
Anglia, USA
pociski artyleryjskie 1 bomby Llvensa Mieszanina chloru i chloropikry
ny
duszący Niemcy, Anglia butle gazowe
Mieszanina kwasu pruskiego (cyjanowodoru), chloroformu i trójchlorku arsenu
trujący Anglia, Rosja pociski artyleryjskie
Iperyt parzący Niemcy, Francja, Anglia,
USA
pociski artyleryjskie
Mieszanina iperytu i chloroben- zenu
parzący Niemcy, Francja, Anglia,
USA
pociski artyleryjskie
Mieszanina bromocyjanu i benzenu
duszące, trujące Francja, Austria pociski artyleryjskie
Metylodlchloroarsyna parzący, trujący,
drażniący
Państwa Centralne pociski artyleryjskie
Bromek benzylu drażniący (łzawiący) Niemcy, Francja, Anglia pociski artyleryjskie
Chlorek cyny drażniący, parzący Francja pociski artyleryjskie
Źródło: opracowanie własne na podstawie: L. Konopski, Historia broni chemicznej, Warszawa 2009, s. 49-51;
B. Sypniewski, Technika walki chemicznej, Warszawa 1930, s. 64-65; A. Małyszko, Wojna chemiczna (gazy trujące), Warszawa 1924, s, 70-72; A. Fries, Gas in attack, „National Service Magazine”, 1919, June-July, s. 31 -32.
Zbigniew Zielonka
T en pierw szy, siarczek dw uchloroetylu12, po raz pierw szy użyty przez N iem ców 12 lipca 1917 roku ponow nie pod Ypres (nazwany przez A nglików gazem m usztardow ym od specyficznego zapachu, a przez Francuzów iperytem od m iejsca je g o zastosow ania), nie bez przyczyny został nazw any królem gazów bojowych. Tylko w ciągu pierw szego m iesiąca stosow ania iperytu straty B rytyjczyków przew yższyły dotychczasowe, będące efektem w szystkich ataków chem icznych.
W ujęciu globalnym iperyt swym podstępnym działaniem spow odow ał najw iększą liczbę rannych w ciągu całej w ojny. Produkow ano go i stosow ano w ogrom nej ilości13. O skali je g o użycia m oże św iadczyć fakt, iż w ciągu dziesięciu dni bitw y o Flandrię artyleria niem iecka w ystrzeliła ponad m ilion pocisków oznaczonych żółtym krzyżem 14, zaw ierających ok. 2500 ton iperytu siarkow ego15.
S kuteczność raż ąca iperytu obejm ow ała nie tylko ofiary śm iertelne w n astępstw ie z a tru cia czy poparzenia, lecz także dużą liczbę porażonych, w y m agających w ielotygodniow ej h o sp i
talizacji, znacznie obciążając przy tym stronę z a a ta k o w a n ą 16. U tajony okres działan ia iperytu oraz toksyczne d ziałanie na skórę i błony śluzow e spraw ia, że i dzisiaj gaz m usztardow y stanow i pow ażn e w yzw anie dla służb m edycznych, a co gorsza, także dla w ojska i służb ratow nictw a chem iczn eg o w zakresie ochrony p rze d skażeniam i (o graniczony czas ochronnego d ziałania o dzieży p rze ciw ch e m ic zn e j17) oraz likw idacji skażeń (średnia skuteczność o d k aż a ln ik ó w 18).
12 To trudno lotna, trwała (powodująca skażenie terenu) ciecz o charakterystycznym zapachu musztardy, choć zdaniem tych, którzy się z nią zetknęli, wyróżniająca się silnym, pobudzającym apetyt zapachem szynki z chrzanem lub kiełbasy z czosnkiem, o smaku tej ostatniej. Działa niszcząco na skórę i błony śluzowe, a przedostaje się do organizmu przez drogi oddechowe (w formie par i aerozoli) oraz skórę (w formie kroplowej). Objawami zatrucia, występującymi dopiero po okresie utajonym wynoszącym od 4 do 24 godzin, jest uszkodzenie rogówek i spojówek oczu z utratą wzroku włącznie, stan zapalny oraz uszkodzenia dróg oddechowych z kaszlem, chrypą i bezgłosem, a także zaczerwienienia, ogromne pęcherze oraz trudno gojące, ropiejące rany, szerzej: 1000 słów o chemii i broni chemicznej, red.
Z. Witkiewicz, Warszawa 1987, s. 122-124; F. Tokarski, dz. cyt., s. 27-28; A. Małyszko, Wojna chemiczna (gazy trujące), Warszawa 1924, s. 60-66.
13 Masowe użycie iperytu przez walczące armie wymagało rozbudowy zaplecza produkcyjnego tego środka w ilości przemysłowej. Tylko sami Francuzi w 11 fabrykach chemicznych do końca wojny wyprodukowali 24 min pocisków artyleryjskich i granatów napełnionych iperytem, zob. A. Leosz, W. Piątek, dz. cyt., s. 29, M. Krauze, 1. Nowak, dz. cyt., s. 25.
14 Niemcy inaczej niż pozostałe armie cechowali swoje pociski artyleryjskie malując na ich korpusach oraz spodzie kolorowe krzyże. O barwie oznaczenia decydowały przede wszystkim właściwości toksyczne gazów bojowych oraz ich lotność. I tak: pocisk zielony krzyż przenosił BST o działaniu duszącym, niebieski krzyż-drażniące (stemiiy), natomiast żółty krzyż zawierał środki o działaniu parzącym (iperyt), szerzej: B. Sypniewski, Technika walki chemicznej, Warszawa 1930, s. 94-95, 126-131; A. Fries, Gas in attack..., s. 20-21. Kolejnym niemieckim oryginalnym rozwiązaniem była specjalna żółta farba, którą stanowiła spreparowana mieszanina odczynników chemicznych, stosowana do cechowania pocisków z iperytem. Służyła ona jako wskaźnik nieszczelności pocisków. W przypadku rozszczelnienia amunicji zmiana koloru krzyża ostrzegała obsługę dział przed zagrożeniem. Niemcy rozwiązanie to stosowali również do stwierdzenia ataku gazowego przeciwnika. Dowodem na nie miała być zmiana zabarwienia na kolor czarny rozmieszczonych w terenie deseczek pokrytych tą specyficzną farbą, zob. A. Pomian-Boczkowski, Co powinniśmy wiedzieć o walce chemicznej, Warszawa 1934, s. 75.
15 A. Fries, C. West, Chemical Warfare, New York 1921, s. 151.
16 Pomoc porażonym zazwyczaj sprowadzała się do oczyszczania jątrzących ran (przekłuciu pęcherzy i odciągnięciu ropy strzykawką), wycięciu skóry pęcherzy, a następnie stosowaniu okładów z annogenu lub chloraminy T, tudzież obmyciu poparzeń ciepłą wodą z mydłem sodowym, zob. F. Tokarski, dz. cyt., s. 29.
17 Z przeprowadzonych w latach 90. doświadczeń laboratoryjnych w Wyższej Szkole Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu wiadomo, iż czas ochronny stosowanej w WP i armiach byłego UW odzieży izolacyjnej typu OP-1M jest ograniczony i w przypadku skażenia iperytem w>ynosi niecałe dwie godziny, przy czym czas ten skraca się wraz wiekiem odzieży.
18 N a początku lat 90. w Wojskowym Instytucie Chemii i Radiometrii w Warszawie przeprowadzano badania nad skutecznością odkażania sprzętu bojowego skażonego iperytem siarkowym. Na podstawie wyników stwierdzono, iż zastosowany BST wykazuje silne działanie penetrujące, umożliwiające jego przeniknięcie przez powłokę lakierniczą pokrywającą skażoną powierzchnię oraz wniknięcie w strukturę metalu, co ma bezpośredni wpływ na niską skuteczność odkażania za pomocą powszechnie stosowanej w WP niskociśnieniowej metody likwidacji skażeń i standardowych odkażalników. Zwrócono przy tym uwagę na ścisłą zależność pomiędzy czasem ekspozycji środka trojącego i czasem przeprowadzonego odkażania, decydującą o skuteczności wykonanego zabiegu (likwidacja skażeń wykonana po 2h od skażenia okazywała się nieskuteczna i prowadziła do powstawania tzw. skażeń wtórnych).
~ 26 ~
Chem iczne w ynalazki I w ojny światowej
Fotografia nr 1. Ofiary gazu musztardowego
Źródło: https://www.google.pl/search?q=mustard+gas+bums+pictures&biw [dostęp: 10.10.2015],
C hlorek k a rb o n y lu 19 natom iast, dużo bardziej śm iercionośny n iż ja k ik o lw ie k inny użyty w ted y środek trujący, od 1915 roku stosow any z sukcesem na obu frontach przede w szystkim p rzez artylerię francuską i niem iecką, spow odow ał śm ierć w iększości ofiar ataków g az o w y ch 20.
P rzyjm uje się, iż około 80% strat b ezpow rotnych spow odow anych użyciem broni chem icznej w l w ojnie św iatow ej p rzypada w łaśnie n a fo sg en 21. O olbrzym iej skuteczności ataku z je g o użyciem decydow ał elem ent zaskoczenia oraz m ożliw ość natychm iastow ego w y tw o rzen ia z a bójczego stężenia, w czasie k rótszym niż ten, k tóry był potrzebny do zało żen ia m aski p rz e c iw
19 Potocznie nazywany fosgenem, jest bezbarwnym, cięższym od powietrza i chloru gazem o zapachu zgniłego siana i niezwykle silnym działaniu duszącym. Objawami zatrucia są trudności w oddychaniu prowadzące do uduszenia. Przy dużych stężeniach śmierć następuje w ciągu kilku minut na skutek zniszczenia naczyń włosowatych pęcherzyków płucnych, a w jego następstwie zalania płuc krwią. Przy mniejszych stężeniach typowym objawem jest podrażnienie spojówek i błon śluzowych górnych dróg oddechowych, oraz obrzęk płuc występujący po kilkugodzinnym okresie utajenia. Są to na ogół ciężkie postacie obrzęku, trudne do opanowania, a w razie przeżycia, pozostawiające trwałe uszkodzenia, zob. E. Croddy, dz. cyt., s. 130-131; Z. Bartel, Broń chemiczna (wojnagazowa), Bydgoszcz 1925, s. 15.
20 Pomoc zatrutym fosgenem polegała się na stosowaniu inhalacji tlenowych (do czasu ustąpienia sinicy), podaniu kodeiny (w celu złagodzenia kaszlu) oraz czarnej kawy lub mocnej herbaty (w celu podtrzymania czynności serca), zob.
F. Tokarski, dz. cyt., s. 15.
21 E. Croddy, dz. cyt., s. 130.
~ 27 ~
Z bigniew Zielonka
gazow ej. Jak w ów czas podaw ano, ju ż kilk u k ro tn e w ciągnięcie skażonego pow ietrza do płuc czyniło żołnierzy niezdolnym i do w alki22.
C hoć fosgen był stosow any głów nie p rzez w o jsk a francuskie i niem ieckie, to w ciąż nie do ko ń ca w yjaśniona je s t kw estia, kto p ierw szy użył tej substancji na polu w alki. Szacuje się je d n a k , iż ogó ln a ilość tego B ST w y p rodukow ana w czasie w o jn y w yniosła około 150 tys. ton,
z czego w d ziałaniach w ojennych użyto je d n ej trze cie j23.
Jako środek nietrw ały, ale za to, ja k ów cześnie określano, „dw ukrotnie bardziej ja d o w ity od c h lo ru ”24, fosgen rów nież dzisiaj m oże zap ew n ić w yso k ą śm iertelność i je szc ze w iększą liczbę p orażonych w ataku na niezabezpieczone w po rę, bądź słabo w yszkolone w p osługiw aniu się środkam i ochrony p rze d skażeniam i w ojska.
Środki przenoszenia
R ó w nocześnie z doskonaleniem zabójczego d ziałan ia środków trujących, ulepszano m e tody i taktykę ich stosow ania na polu w alki. W y korzystyw any w pierw szych dw óch latach w o j
ny chem icznej środek w alki, ja k im były stalow e b utle do w y tw arzania fal g az o w y ch 25, w krótce zastąpiony został przez pociski artyleryjskie. O d k o ń ca 1916 roku to w łaśnie na artylerii zaczął sp oczyw ać głów ny ciężar p row adzenia w ojny gazow ej. B yło to m ożliw e dzięki odpow iedniej m odyfikacji pocisków m oździerzow ych i artyleryjskich, pozw alającej na przenoszenie środków tru jący ch w postaci ciekłej i gazow ej, głów nie fosgenu, ch loropikryny oraz iperytu i ste m itó w 26.
22 W. Jasiński, Taktyczne użycie broni chemicznej, Warszawa 1925, s. 16-17.
23 L. Konopski, dz. cyt., s. 56; E. Croddy, dz. cyt., s. 130. W ostatniej fazie wojny użycie środków trujących osiągnęło ogromne rozmiary. Blisko co drugi pocisk wystrzelony przez artylerię niemiecką przenosił gaz. Niemcy, oprócz wprowadzania nowych BST, przodowali także w taktyce ich stosowania na polu walki. Gazy bojowe, a zwłaszcza iperyt, traktowali jako uniwersalne narzędzie walki w działaniach zarówno ofensywnych, jak i defensywnych. Ich metody walki chemicznej stały się inspiracją i wzorem do naśladowania dla innych armii. W efekcie ataki chemiczne stały się tak powszechnym sposobem walki, iż po obu stronach frontu nie wyobrażano sobie przygotowania natarcia bez uprzedniego wielogodzinnego bombardowania przeciwnika gazem bojowym. W połowie 1918 roku broń chemiczna w swej efektywności i skali użycia w wojnie lądowej skutecznie rywalizowała z lotnictwem i bronią pancerną, zob. A. Wysocki, dz. cyt., s. 14-15;
B. Sypniewski, dz. cyt., s. 134-181.
24 Z. Bartel, dz. cyt., s. 15.
25 Ataki falowe polegały na rozmieszczeniu na określonym odcinku frontu butli ze sprężonym, lotnym bądź ciekłym BST (chlorem, później także fosgenem). Otwierano je w sprzyjających warunkach atmosferycznych, tzn. przy odpowiedniej prędkości i kierunku wiatru. Wytworzony w ten sposób obłok skażonego powietrza o bardzo dużym stężeniu środka trującego docierał do linii przeciwnika w ciągu kilku minut. Zazwyczaj wypuszczano kilka fal gazowych w różnych odstępach czasu, tj. od 3 do 60 minut, które przy optymalnych warunkach przemieszczały się nawet na odległość do 25 km, tracąc przy tym nieznacznie na swej toksyczności. Francuzi podczas jednego ataku chemicznego wypuszczali zazwyczaj do 13 krótkich fal gazowych o niewielkim zasięgu. Niemcy natomiast stosując mniejszą ilość fal, ale przy dłuższym czasie ich wypuszczania, uzyskiwali zdecydowanie większe zasięgi, zob. B. Sypniewski, dz. cyt., s. 243, 251. Największy podczas wojny atak falowy przeprowadzili Anglicy nad Sommą w lipcu 1916 roku, wypuszczając około 110 fal gazowych. Największy niemiecki atak falowy miał miejsce na froncie zachodnim. Zużyto do tego celu 24 tys. butli z chlorem, zob. M. Krauze, I. Nowak, dz. cyt., s. 20; Z. Jaśtak, Szlakiem wojsk chemicznych 1943-1945, Warszawa 1966, s. 13-14.
26 Podczas pierwszej wojny światowej stosowano dwa rodzaje pocisków artyleryjskich zawierających gaz. Pierwszy, monoblokowy, używany głównie przez aliantów, zbudowany był z jednorodnego materiału. Drugi natomiast, biblokowy wykorzystywany głownie przez Niemców, składał się z dwóch części połączonych gwintem. Stosowanie typu monoblokowego wymagało specjalnego zabezpieczenia wewnętrznych ścian pocisku przed bezpośrednim działaniem środków chemicznych. Do tego celu służył najpierw lakier, ołów, cynk oraz emalia, później z powodów praktycznych zastąpiono je szkłem, powlekając nim wnętrza pocisków. Pociski w celu sprawdzenia wytrzymałości przewożono na w'ozach bez resorów na dystansie ok. 200 kilometrów. W przypadku, gdy powierzchnia szklana nie uległa uszkodzeniu napełniano je substancją chemiczną, zabezpieczano cementem magnezowym oraz wysyłano na front. W celu wytworzenia chmury gazowej umieszczano we wnętrzu pocisku rurę z substancją odpowiedzialną za wytworzenie obłoku, następnie końcówkę zabezpieczano szklanym korkiem. Podczas uderzenia zabezpieczenie ulegało zniszczeniu
~ 28 ~
Chem iczne w ynalazki I w ojny św iatow ej
S w oboda rażenia p rze ciw n ik a n iem al w dow olnej chw ili i dow olnym m iejscu, w kolejnych latach w ojny ugruntow ała w io d ącą rolę artylerii na chem icznym p o lu w alki. N ap ad y falow e, w obec zalet artyleryjskich naw ał ogniow ych, uznano za zbyt skom plikow any logistycznie sp o sób w alki, niebezpieczny d la stosujących, a ponadto m ocno ograniczany p rzez w arunki m e teo ro logiczne, zw łaszcza kieru n ek i pręd k o ść w iatru.
D oskonałym rozw iązaniem w d ziedzinie środków przenoszenia b roni chem icznej, łą c z ą cym w sobie to, co n ajlep sze w fali gazow ej i artylerii lufow ej, a dodatkow o d ysponującym k ró tk im zasięgiem rażenia i p ię ciokrotnie w iększą niż w przypadku pocisków artyleryjskich w ydajnością bom b, okazał się m iotacz brytyjskiego k apitana W iliam a Livensa. P rostota w y n a lazku zaliczanego do tzw . artylerii okopow ej i jedno cześn ie je g o zabójcze działanie zostało do strzeżone p rzez niem al w szystkie w alczące arm ie. T e natom iast, w pełn i d oceniając i w y k o rzy stu jąc m ożliw ości b ojow e m io tacza u zn ały go za najskuteczniejszy środek w alki chem icznej w w ojnie 1914 roku.
Po raz pierw szy m iotacze L ivensa zostały użyte przez B rytyjczyków 4 kw ietnia 1917 ro ku p o d A rras, zadając arm ii niem ieckiej ogrom ne straty. A nglicy w ykonali podczas w ojny około 300 napadów ch em icznych m iotaczam i gazu. N ajw iększy z nich m iał m iejsce 31 m a rc a 1918 ro k u p o d Lens, gdzie użyto 3728 m io taczy 27.
N ajw ięk szą zaletą w ynalazku L iv en sa była, niespotykana w innych środkach w alki c h e m icznej, m ożliw ość w ytw orzenia na du ży m obszarze, w czasie bardzo krótkim , bo w ciągu kilkunastu sekund, obłoku gazow ego o stężeniu środka trującego od 10 do 250 g/m 3, którego zasięg w optym alnych w aru n k ach sięgał 5 km. C zas ten przew ażnie nie w ystarczał na założenie m asek, natom iast uzyskane ta k w ysokie stężenie w w iększości przypadków pow o d o w ało p rz e b icie pochłan iaczy 28. M iotacz um o żliw iał w ystrzelenie pocisków zaw ierających 12-15 dm 3 środka trującego n a odległość p oczątkow o 0,8-1,6 km, a pod koniec w ojny naw et do 3,4 k m 29.
M iotacz składał się z gładkiej stalow ej lufy o średnicy 201 m m i długości (w zależności o d w ariantu oraz zw iązanej z n ią donośności) 84 albo 122 cm. P rz ed zagłębianiem m io tacza w ziem ię w sk u tek odrzutu za b ez p ie cza ła w yko n an a z prasow anej stalow ej b lachy p ły ta o p o ro w a. P o cisk gazow y m iał średnicę 193 m m i w ażył po napełnieniu fosgenem , chlo ro p ik ry n ą lub sternitam i od 27 do 33 kg. P o d pociskiem , w rurce centralnej znajdow ał się czaso w y (22- sekundow y) zapalnik, urucham iany p rzy oddaniu strzału. Do w yrzucania po cisk ó w stosow ano natom iast ład u n ek prochow y deto n o w an y elektrycznie, złożony z w oreczków z pro ch em o m asie
powodując uwolnienie substancji. Wybuch natomiast był możliwy dzięki ładunkowi zamieszczonemu w głowicy.
Znacznie łatwiejsza była elaboracja pocisków biblokowych. Polegała ona na umieszczeniu substancji trującej w specjalnych zbiornikach, które następnie wkładano do dwuczęściowych pocisków. Zbiorniki te początkowo wykonywano z ołowiu, jednak z czasem zaczęto stosować porcelanę, ze względu na jej lepsze właściwości, szerzej:
Z. Bartel, dz. cyt., s. 52-55.
27 E. Croddy, dz. cyt., s. 182; B. Sypniewski, dz. cyt„ s. 215-216, 219-222; Ya. M. Fishman, Militaiy Chemistiy.
A Guide fo r the Commanding Personnel o f the R edArm y, Moscow 1930, s. 29, 33.
28 Atak gazowy z użyciem miotaczy Livensa gwarantował bardzo dużą liczbę zabitych po stronie przeciwnika, w niektórych przypadkach nawet na poziomie 100%, zob. Ya. M. Fishman, dz. cyt., s. 158; A. Fries, Gas in attack..., s. 17.
29 B. Sypniewski, dz. cyt., s. 210-212, 222; Z. Bartel, dz. cyt., s. 50; Z. Wojnicz-Sianożęcki, F. Samek, Wojna chemiczna i obrona kraju, Warszawa 1926, s. 29. Zastosowane w wielu armiach własnych rozwiązań, polegających na zmianie kalibru miotaczy, kształtu bomb, ilości przenoszonych przez nie środków trujących czy, jak w przypadku Niemców, gwintowanej lufy, pozwoliło podwoić pierwotny zasięg miotacza, zob. B. Sypniewski, dz. cyt., s. 216, 223;
Z. Bartel, dz. cyt., s. 51.
- 2 9 ~
Z bigniew Zielonka
o d 28 g do 227 g, w zależności od pożądanego zasięgu. Ź ródło p rądu elektrycznego zapew niała prąd o w n ica, która um ożliw iała rów noczesne o dpalenie od 10 do 50 p o c isk ó w 50.
D o o ddania pojedynczej salw y używ ano p rzew ażnie od 200 do 800 m iotaczy. D zielono je n a baterie liczące po 20 sztuk. D la każdej baterii przygotow yw ano rów o długości 9 m, sz ero kości 1 m i głębokości 0,5 m, ustaw iony p ro sto p ad le do linii strzału po za pierw szą lub drugą linią oko p ó w piechoty.
Fotografia nr 2. M iotacze Livensa
Źródło: http://www.firstworldwar.com/features/chemical_warfare.htm. [dostęp: 10.10.2015],
N ie m niejszą popularnością cieszył się kolejny brytyjski w ynalazek, prekursor w szystkich w spółczesnych lekkich m oździerzy - m oździerz W ilfrida Stokesa. Specjalnie opracowana do przeno
szenia broni chemicznej 4-calow a w ersja m oździerza31, podobnie ja k w przypadku m iotacza Livensa, um ożliw iała niespodziewany, błyskaw iczny i skuteczny atak gazow y bez względu na w arunki m eteo
rologiczne i terenowe. Dzięki w alorom tym m oździerz Stokesa okazał się niezastąpiony w w ojnie okopowej, a zw łaszcza w niszczeniu gniazd karabinów m aszynow ych.
30 Szerzej: B. Sypniewski, dz. cyt., s. 204-207.
31 Powszechnie stosowaną w sposób konwencjonalny była 3-calowa wersja moździerza. Ze względu jednak na mały kaliber pocisków i co za tym idzie niewielką objętość środka trującego, nie nadawała się do walki chemicznej, zob.
Tamże, s. 188.
~ 30 ~
C hem iczne w ynalazki I w ojny światowej
Fotografia nr 3. M iotacze Livensa
Źródło: Handbook o f the M. L. Stokes 3-inch trent mortar equipments, London 1920; http://www.land- ships.info/landships/weapon articles/images/stokes_mortar_6.jpg&imgrefurl [dostęp: 10.10.2015],
N iebagatelną rolę o d gryw ały tu: m obilność m oździerza - je g o m asa całk o w ita nie p rz e kraczała 95 kg, krótki zasięg - do 1200 m oraz szybkostrzelność, w ynosząca 10-20 strzałów na m inutę. Istotną zaletą była rów nież w ydajność p o cisk u gazow ego sięgająca 30% . P ocisk w ażący 12 kg zaw ierał bow iem 3,4 k g środka trującego, zazw yczaj m ieszaniny 75% ch loropikryny i 25% fosgenu lub 80% chloropikryny i 20% czterochlorku cyny. W ielkość w ytw orzonego o b łoku gazow ego i p rom ień rażącego działan ia b y ły podobne do tego po eksplozji artyleryjskiego p o cisk u 155 m m i w ynosiły odpow iednio 1000 m 3 oraz 100 m j2.
M oździerz S tokesa składał się ze stalow ej, gładkiej lufy o długości 129,54 cm, dw ójnogu (podstaw y lufy) i p ły ty oporow ej. W o d różnieniu od m iotacza L ivensa znajdow ał się n a u z b ro je n iu tylko p o doddziałów chem iczn y ch arm ii brytyjskiej i am erykańskiej. M im o to pod koniec w o jn y w ykorzystyw any b y ł znacznie częściej niż ten pierw szy^3.
Środki ochrony przed skażeniami
Fantastycznym dow odem na ludzką pom ysłow ość i zaradność w p o szukiw aniu ja k n a j
lepszych technicznych rozw iązań służących niebagatelnem u celow i, ja k im była zdolność do przetrw an ia na chem icznym polu w alki, o kazały się środki ochrony przed skażeniam i. C hoć p o m y sły na tego typu u rząd zen ia p o ja w iły się ju ż dużo w cześniej, to pierw sze m asow e m aski przeciw gazow e opracow ano w 1915 roku. T a k ja k opisane w cześniej w ynalazki, tak i te stały się o w ocem w ybuchu w ojny gazow ej. Ich n iesam o w ita ew olucja była nad w yraz w idoczna i p o d y k
32 Tamże, s. 193, 199.
33 Szerzej: Hatidbook o f the M. L. Stokes 3-inch trent mortar equipments, London 1920, s. 3-5; B. Sypniewski, dz.
cyt., s. 191-200; Z. Bartel, dz. cyt., s. 52; A. Pomian-Boczkowski, dz. cyt., s. 53.
~ 31 ~
Z bigniew Zielonka
to w an a szybko postępującym doskonaleniem techniki i taktyki użycia gazów b o jo w y ch oraz środków ich przenoszenia.
Z początku były to w prow adzone tu ż po p ierw szy m ataku gazow ym p o d Y pres „m aski m o k re” , ochraniające u sta i nos, w ykonane z gazy nasączonej substancjam i p o chłaniającym i chlor34. Szybko je d n a k zostały one zastąpione p rze z m aski „su ch e”, np. B ritish Sm oke H ood (p otocznie nazyw ane H ypo H elm et), które nie b y ły niczym innym ja k tylko flanelow ym i w o r
kam i n aw ilżonym i roztw orem gliceryny i tiosiarczanu sodu, w yposażonym i w prosto k ątn y c e lu loidow y w izjer35.
Zastosow anie przez N iem ców fosgenu zaow ocow ało w prow adzeniem przez A liantów roz
m aitych ulepszeń w środkach ochrony przed skażeniam i. W drugiej połow ie 1915 roku Brytyjczycy w prow adzili bow iem do użytku P.H. Helm et. M askę-hełm stanow ił rów nież worek, lecz złożony ju ż z kilku w arstw tkaniny nasączonej roztw orem sody, gliceryny z dodatkiem mydła, tiosiarczanu sodow ego oraz w ęglanu m agnezu. W orek po nałożeniu na głow ę w ym agał zaw iązania pod szyją oraz schow ania jego końców pod bluzą m unduru. Z upełną now ością było zastosow anie chroniących przed lakrym atoram i gogli oraz wentylu w ydechow ego. M aska w praktycznym użytkow aniu często je d n ak ulegała zepsuciu, a ponadto znacznie utrudniała funkcjonow anie, zw łaszcza latem 36.
F rancuskim rem edium na gazy bojow e by ła o pracow ana rów nież w 1915 ro k u m aska M 2. S tanow iła ona niejako odw zorow anie bry ty jsk ich ro zw iązań, gdyż do ochrony dróg o d d e chow ych zastosow ano nasączone odpow iednim i su b stan cjam i chem icznym i i olejem gazy o p a tru n k o w e37, um ieszczone w w oreczku zakryw ającym całą tw arz, stykającym się ze skórą tylko na je g o obw odzie. D zięki zastosow anym o k u la ro m z niepokryw ającej się p arą h ydrocelulozy (celofanu) oraz taśm ie nagłow ia użytkow anie m aski nie b yło tak uciążliw e, ja k w przy p ad k u b ry tyjskiego odpow iednika. M aska M2 chroniła p rzed w iększością stosow anych w ó w czas b o jo w y c h środków tru jący ch 38, w yjątek stanow iła ch lo ro p ik ry n a oraz fosgen w dużym stężeniu, w ytw o rzo n y m podczas ataków m iotaczam i L iv en saj9. M im o to M 2 były je d y n y m i m askam i m okrym i ja k ie p ozostały w służbie do końca w ojny. W rezultacie do 1918 roku w yprodukow ano ich p onad 28 m ilionów egzem plarzy40.
P rekursoram i w spółczesnych m asek p rze ciw g az o w y ch okazały się je d n a k ro zw iązan ia w prow adzone w następnych latach, niem al ró w n o cześn ie p o obu stronach frontu. P o leg ały one na zasto so w an iu m aski „suchej”, składającej się z m aski w łaściw ej, chroniącej całą tw a rz oraz poch łan iacza zaw ierającego uniw ersalny środek ochronny, ja k im był w ęgiel aktyw ow any. Były to rosyjskie m aski „Z ielinski-K um m ant”, n iem ieckie G M -15 (G um m im aske-15), brytyjskie
34 W praktyce były to przygotowane przez brytyjskie kobiety tampony zwilżone roztworem wodorowęglanu sodu (sody oczyszczonej), które w razie konieczności (w przypadku braku masek mokrych) zastępowano kawałkami szmat nasączonych moczem lub napełnionymi wilgotną ziemią butelkami z wybitym dnem, zob. L. Konopski, dz. cyt., s. 59;
A. Malyszko, dz. cyt., s. 99. Wyposażenie tamponów w czame woalki o długości 1 jarda, zapewniające ich utrzymanie na właściwym miejscu, dało początek tzw. Black Veil Respiratoroku
35 Gas Warfare. Part II. Methods o f Defense Against Gas Attacks, Army War College, Washington 1918, s. 10-11.
Masowa produkcja Hypo Helmet trwała od czerwca do września 1915 roku osiągając liczbę 2,5 miliona egzemplarzy.
36 A. Małyszko, dz. cyt., s. 99-100; A. Fries, Gas in defense, „National Service Magazine”, 1919, June-July, s. 1-2.
Do rzadkości nie należały także skargi żołnierzy na koszmarny ból głowy spowodowany oddziaływaniem substancji neutralizujących BST, zob. Histoiy o f the army's protective mask, US. Army Soldier and Biological Chemical Com
mand, Aberdeen Proving Ground b.r.w., s. 14.
37 Według różnych źródeł w woreczku znajdowało się od kilkunastu do 32 warstw materiału filtracyjnego, por.
A. Małyszko, dz. cyt., s. 100-101; A. Fries, Gas in attack..., s. 4.
‘,s Jednorazowe nasycenie maski zapewniało ochronę przez 3-4 godziny, zob. A. Małyszko, dz. cyt., s.101.
39 A. Fries, Gas in attack..., s. 4.
40 K. Moureu, Chemja i wojna. Nauka i przyszłość, tłum. T. Zieleniewski, Warszawa 1923, s. 49.
~ 32 ~
Chem iczne w ynalazki I w ojny światowej
L B R (Large Box R espirator) i SB M (S m ali Box R espirator) oraz francuskie T isso t i A.R.S.
(A ppareil R espiratoire Spécial).
Fotografia nr 4. M aski przeciwgazowe I wojny światowej
Matfca m r s BiytyjsM 9 H r is ir it Francuska M-2 Fnmsutti aparatTiBsct s
FrsHcu&Ka - R.i. t)i9TI»DK3 SM-17 RS*/;«1» ZBIWłM-KliTTSIlt Eiytyjsa SBR
Źródło: Gas Warfare. Part II. Methods o f Defense Against Gas Attacks, Army War College, Washington 1918', S. Cisowski, Maska przeciwgazowa to rosyjski wynalazek, http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,maska-przeciwgazowa- to-rosyjski-wynalazek,6477, [dostęp: 9 l 2016],
N iem iecka m aska gu m o w a składała się z m aski w łaściw ej, pochłaniacza oraz m etalow ej puszki do p rzenoszenia zestaw u. C zęść tw arz o w a m aski była w yko n an a z tkaniny w ełnianej pokrytej od w ew nątrz w arstw ą gum y. N a w ysokości oczu posiadała okulary z celuloidu, n a to m iast w dolnej części m aski m etalo w ą opraw ę, do której przykręcano pochłaniacz. M a sk a nie m iała zaw oru w dechow ego i w ydechow ego, stąd też oczyszczone przez p o chłaniacz pow ietrze przedostaw ało się bezpośrednio do p rzestrzeni pod m aską a następnie do dróg oddechow ych. Tą sam ą drogę pokonyw ało rów nież pow ietrze w ydychane. W pochłaniaczu m aski zastosow ano trzy w arstw y p ochłaniające: g ó rn ą - za w ierającą pum eks lub ziem ię o krzem kow ą nasyconą roztw orem w ęglanu potasu, śro d k o w ą z ziarn isty m w ęglem aktyw ow anym oraz do ln ą - zaw iera
ją c ą pum eks albo ziem ię o krzem kow ą n asączo n ą urotropiną. Pierw szą francuską „su ch ą” m aską był opracow any w 1916 roku ap a rat filtracyjny Tissot'a. B ył on zarazem pierw szą na św iecie m aską, w której zastosow ano o d rębny za w ó r w ydechow y oraz tzw. k anały T isso fa , kierujące w dychane p ow ietrze n a okulary w celu zapobieżenia ich zaparow aniu. T akże w o d różnieniu od rosyjskiej i niem ieckiej m aski aparat T is s o f a p osiadał rurę łączącą m askę w łaściw ą z p o ch ła n ia czem u m iejscow ionym na plecach. Ze w zg lę d u je d n a k na je g o w ielkość i w agę m ask a ta nie
Zbigniew Zielonka
zn alazła szerszego zastosow ania, p o zostając je d y n ie na w yposażeniu celow niczych, strzelców k arab in ó w m aszynow ych, obserw atorów oraz żołnierzy kom pani „Z ” 41.
W następnym roku Francuzi w prow adzili na w yposażenie w o jsk now y m odel m aski - A .R .S. (A ppareil R espiratoire Spécial). M aska ta, pod o b n ie ja k niem iecka, składała się z części tw arzow ej z celofanow ym i okularam i oraz przy k ręcan eg o p o chłaniacza. C zęść tw arzo w a uszyta była z dw óch tkanin: w ew nętrznej - nasyconej o lejem lnianym oraz zew nętrznej - nagum ow anej od środka. P ochłaniacz posiadał trzy w arstw y filtracyjne: pierw szą - zaw ierającą tlenek cynku, w ęg la n sodu i sproszkow any w ęgiel drzew ny; drugą - zaw ierającą tylko w ęgiel aktyw ny; trze cią - zło żo n ą z nasączonych urotropiną w arstw g az y 42. A .R .S. doskonale spisując się w w arunkach b o jo w y ch stał się najpopularniejszą m aską W ielkiej W ojny i okresu m iędzyw ojennego. N a jej b az ie b ow iem projektow ano oraz produkow ano zm odernizow ane w ersje w p ięciu krajach aż do k o ń ca lat 30.
N ieco m niejszą popularnością cieszyły się brytyjskie m aski „su ch e” . W p row adzona na p o czątk u 1916 roku Large Box R espirator bu d o w ą p rzy p o m in ała aparat T isso t’a. Jed n ak oprócz ru ry łączącej i dużego, noszonego na plecach p o ch łan iacza zaw ierającego w ęgiel aktyw ny, w ap no sodow ane i nadm anganian potasu, posiadały ta k że zaciskacz n o sa oraz ustnik p rzy p o m in a ją cy dziecięcy sm oczek. C iężar pochłaniacza spow odow ał, że je szc ze w tym sam ym roku LB R zastąpiono Sm ali Box R espirator, m odelem w yko rzy stu jący m zdecy d o w an ie m n iejszy ch ro z m iarów pochłaniacz, noszony w torbie na szyi lub w kieszeni m unduru. P om im o że m a sk a ta stała się podstaw ow ym środkiem ochrony żołn ierzy brytyjskich, posiadała m nóstw o m a n k a m e n tó w znacznie utrudniających funkcjonow anie: k lips na nos oraz u stn ik uniem o żliw iający w y d a w anie kom en d czy też nieustannie zaparow ane go g le4j.
N iezw ykle ciekaw e rozw iązania techniczne p o ja w iały się rów nież w zakresie ochrony przed skażeniam i niezbędnych na polu w alki zw ierząt.
N a początku w ojny gazowej, ja k i w całym 1915 roku funkcję środków ochrony dróg odde
chow ych dla koni spełniały podwójne worki, których środkow ą przestrzeń wypełniano zwilżonym w odą lub roztw orem sody sianem, słom ą bądź trocinami. Z czasem zaczęto stosować także rozw ią
zania rodem z m aski M 2, nasycając warstw y gęstej, słabo przepuszczającej powietrze flaneli, takim i sam ym i m ieszankam i chemicznym i. Ich zapach był jed n ak źle znoszony przez konie, stąd też w ar
stw ę w ew nętrzną zaczęto nasączać olejem, któiy neutralizował nieprzyjem ne aromaty. W ychodząc z założenia, iż koń oddycha wyłącznie nozdrzam i a je g o oczy nie są wrażliwe na środki drażniące, w 1916 roku skonstruowano maskę ochraniającą chrapy, której dolna część znajdująca się w pysku zaopatrzona była w grubą blachę uniem ożliw iającą jej przegryzienie. Tkanina m aski złożona z kilku w arstw była naw ilżona roztworem urotropiny oraz w ęglanu potasu44.
41 A. Małyszko, dz. cyt., s. 101-102; A. Fries, Gas in attack..., s. 5-6; A.R.S. [online]. [Dostęp: 9 I 2016], Dostępny w Internecie: http://www.maski.posziikiwania.pl/index.php/en/francja/98-a-r-s; „Z” pochodziło od francuskiego słowa
„gaz” . Francuzi w ten sposób nazywali kompanie gazowe, będące w rzeczywistości pododdziałami inżynieryjnymi (saperów), zob. C. Heller, dz. cyt., s. 14.
42 W 1918 roku skład pochłaniacza wzbogacono o nadmanganian potasu, podnoszący bezpieczeństwo w przypadku wysokich stężeń fosgenu, zob. K. Moureu, dz. cyt., s. 49-50.
43 History o f the arm y's..., s. 15; C. Heller, dz. cyt. s. 32-33; A. Małyszko, dz. cyt., s. 100
44 Opracowanie maski końskiej stanowiło nie lada wyzwanie dla instruktorów. Jak oceniano, zużycie powietrza w stanie spoczynku mieściło się w granicach 30-45 dm3/min., natomiast w czasie pracy było już dziesięć razy większe.
Oznaczało to, iż pochłaniacz musiałby być znacznych rozmiarów. Stąd też dalszy rozwój masek dla koni następował bardzo powoli i nie przynosił zadowalających rezultatów, zob. A. Pomian-Boczkowski, dz. cyt., s. 121. Szerzej o wymaganiach stawianym maskom dla zwierząt: Vademecwn obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej ludności
~ 34 ~
Chem iczne w ynalazki I w ojny św iatow ej
Fotografia nr 5. Środki ochrony przeciwgazowej ludzi i zwierząt
Źródło: http://www.militaryphotos.net/forums/showthread.php?76040-World-War-One&p 4348482&viewfull.
[Dostęp: 13.12.2010],
Po etapie środków im prow izow anych, w 1917 roku pojaw iły się bardziej zaaw ansow ane technicznie konstrukcje. W arm ii francuskiej w prow adzono tzw. A parat D ecaux, k tóry n ie
znacznie tylko utrudniał oddychanie, a ponad to u m ożliw iał norm alne kierow anie zw ierzęciem . W następnych m iesiącach m askę tą udoskonalano uzyskując ostatecznie m ożliw ość p rze n o sz e nia jej w pozycji pogotow ia, a w razie atak u chem icznego - błyskaw icznego nałożenia. W arm ii am erykańskiej zastosow ano nato m iast w o rk i pokryte gum ą, w yposażone w je d e n duży, p o d z iu r
kow any p ojem nik filtracyjny. Z n ajd o w ały się w nim ułożone w arstw am i w kładki nasączone w odorow ęglanam i i tiosiarczanem sodu, przed zielo n e cienkim złożem w ęgla drzew nego.
O chronie przed gazam i bojow ym i podlegały także w ykorzystyw ane na polu w alki psy i gołębie pocztowe. D la tych pierw szych stosow ano podobne rozw iązania ja k w przypadku koni, dla drugich — klatki zabezpieczone specjalną tkaniną nieprzepuszczającą gazów lub m ateriałem nasyco
nym substancjam i neutralizującym i środki trujące. Pod koniec w ojny używ ano rów nież izolow a
nych specjalnych skrzyń, zaopatrzonych w pochłaniacze z m asek ludzkich A .R.S. Do w yposażenia specjalnego żołnierzy i zw ierząt dołączono wkrótce, bo zaraz po w prow adzeniu przez N iem ców na pole walki iperytu, środki ochrony skóry. D la ludzi była to odzież im pregnow ana olejem lnianym 45, natom iast dla koni zaim pregnow ane bandaże na kopyta oraz narzutka. W przypadku ludzi maska
cywilnej ze szczególowem ttwzlędnieniem zasad ratownictwa przeciwgazowego, red. W. Radziszewski, J. Chrząszczewski, Warszawa 1936., 350-353.
45 Ubranie ochronne zabezpieczało całe ciało, włącznie z szyją i głową ponad maską. Dłonie chronione były przez rękawice, natomiast nogi przez tzw. gumowe buty okopowe, zob. K. Moureu, dz. cyt., s. 52.
~ 35 ~
Z bigniew Zielonka
przeciw gazow a ja k i odzież ochronna okazały się w konsekw encji obow iązkow ym środkiem ochro
ny indyw idualnej, który pozostaje w pow szechnym użyciu ju ż od stu lat.
Podsumowanie
I w o jn a św iatow a różniła się w sposób zasad n iczy od d otychczasow ych konflik tó w zbrojnych. B y ła to w ojna nauki i techniki. Po każdej ze stron w alczyły m ilio n o w e arm ie a n a ich u zb ro je n ie i w yposażenie w prow adzano znacznie d o skonalsze n iż stosow ane do tej po ry środki w alki: k arabiny m aszynow e, czołgi, sam oloty oraz, p o ra z pierw szy na ta k ą skalę, gazy bojow e.
Z astosow anie tych ostatnich dało p oczątek sw o istem u w yścigow i zbrojeń, w którym n ie b ag a tel
ną rolę o degrały użyte w w alce chem icznej w ynalazki. C zęść z nich, ja k np. ip eiy t czy fosgen, są do dziś uw ażane z a najniebezpieczniejsze B S T o działaniu parzący m i duszącym . M iotacze L ivensa i m o ździerze Stokesa okazały się z kolei n a tyle p erspektyw iczne, iż znalazły m iejsce w u zb ro je n iu n iektórych arm ii także n a początku II w o jn y św iatow ej, natom iast m ask a p rz e c iw gazow a i odzież ochronna stały się odtąd n ieodzow nym śro d k iem ochrony każdego żołnierza.