• Nie Znaleziono Wyników

Modlitwy kapłanów, modlitwy żebraków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Modlitwy kapłanów, modlitwy żebraków"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Alina Molisak

Modlitwy kapłanów, modlitwy

żebraków

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (73/74), 197-208

2002

(2)

Interpretacje

Alina MOLISAK

Modlitwy kapłanów, modlitwy żebraków

N a j w a ż n i e j s z ą k s i ą ż k ę B o g d a n a W o j d o w s k i e g o , C hleb rzucony u m a r ły m , c z ę ­ s t o w y d a w a n o 1, a le - j a k się z d a j e - cz ę s t o , z b y t c z ę s t o z a l i c z a n o ją ( m a m n a m y ­ śli p o l s k i e r e c e n z j e ) n i e c o p o c h o p n i e d o n u r t u l i t e r a t u r y a u t o b i o g r a f i c z n e j (co j e s t t y l k o c z ę ś c i o w o s ł u s z n e ) , w s p o m n i e n i o w e j , d o t y c z ą c e j c z a s u w o j n y . C h le b ... je s t z a ś p o w i e ś c i ą , ś m i e m t w i e r d z i ć , n a j l e p s z ą , j a k a p o w s t a ł a w p o l s k i e j l i t e r a t u r z e d o t y c z ą c e j H o l o c a u s t u . Z a w i e r a d u ż o e l e m e n t ó w a u t o b i o g r a f i c z ­ n y c h , ale n i e j e s t ty l k o a u t o b i o g r a f i ą czy p r o z ą w s p o m n i e n i o w ą . W C h le b ie ..., co z a u w a ż a B ł o ń s k i 2, p i s a r z m i a l z a m i a r z a w r z e ć w s z y s t k o , c a ł ą p o s i a d a n ą w i e d z ę i d o ś w i a d c z e n i e t a m t y c h la t. D l a t e g o t a k w a ż n a je s t k o m p o z y c j a k s i ą ż k i i k r e ­ a c je p o s z c z e g ó l n y c h b o h a t e r ó w - o d ś w i a t a d z i e c i p o s y l w e t k i r e l i g i j n y c h Ż y d ó w , o d p o s t a c i h e r o i c z n y c h po p o s t a c i c y n i c z n e , o d t y c h , k t ó r z y c h c i e l i w a l ­ czyć p o t y c h , n i e j e d n o z n a c z n y c h m o r a l n i e , d z i a ł a j ą c y c h w p o l i c j i g e t t a , od N i e m c ó w p o P o l a k ó w po „ t a m t e j s t r o n i e ” , o d i n t e l i g e n c j i p o p r o s t y c h lu d z i . W y d a j e się, że p i s a r z c h c i a ł z o s t a w i ć o d b i o r c o m p e w i e n m o d e l o w y o b r a z ś w i a ­ ta. D o t y c z y to n i e t y l k o s y l w e t e k b o h a t e r ó w , a le t a k ż e i c h z i n d y w i d u a l i z o w a n e ­ go ję z y k a ( t a k ż e w s z e l k i c h w t r ą c e ń w ji d y s z , p o h e b r a j s k u i p o n i e m i e c k u ) , o r ­ g a n i z a c j i p r z e s t r z e n i i c z a s u (w k s i ą ż c e b a r d z o k o n k r e t n i e i p r e c y z y j n i e a k c j a ro z g r y w a się o d j e s i e n i 1940 r o k u d o „ w i e lk i e j a k c j i ” 1942 r o k u ) . Z j e d n e j s t r o n y m o ż n a p a t r z e ć n a tę p r o z ę j a k o n a „ s t r z ę p ś w i a d e c t w a ” ( t a k p i s z e s a m W o j d o w

-" 7 wydań po polsku, 2 po niem iecku (w N R D ), 3 po japońsku, 1 po hebrajsku, 1 po angielsku. W pracy korzystam z wyd. B. W ojdowski Chleb rzucony umarłym, W arszawa 1973; cytaty lokalizuję bezpośrednio w tekście.

- J. Błoński Autoprolrel żydowski, czyli o żydowskiej szkole w literaturze polskiej, s. 58-112, w tenże: Biedni Polacy patrzą na getto, K raków 1994.

(3)

ski w p r z e d m o w i e d o d r u g i e g o w y d a n i a ) , t y l k o f r a g m e n t c a ło ś c i n i e d a j ą c e j się w y p o w i e d z i e ć ż a d n y m i ś r o d k a m i s z t u k i , z d r u g i e j - ta m o d e l o w o ś ć , o k t ó r e j w s p o m i n a m , w y r ó ż n i a tę p r o z ę (z w ła s z c z a g d y s p o j r z e ć n a d o r o b e k p o l s k i e j l i ­ t e r a t u r y o Z a g ł a d z i e - z n a k o m i t e t e k s t y B o r o w s k i e g o czy N a ł k o w s k i e j ) .

.Wydaje się, że d o b r ą i l u s t r a c j ą r ó ż n y c h m o d e l i z a c h o w a ń , z j a k i m i s p o t y k a m y się w ś r ó d m i e s z k a ń c ó w g e tt a , b o h a t e r ó w p o w ie śc i Chleb rzucony u m a rłym , m o ż e b yć p r z y j r z e n i e się f o r m o m m o d l it w , z k t ó r y m i m a m y do c z y n i e n i a w t e k ś c i e p o ­ w ie ści. M o d l i t w a w j u d a i z m i e o z n a c z a p r z e d e w s z y s t k i m w y z n a n i e w ia ry, u z n a n i e Bożej w ie lk o ś c i i d o s k o n a ł o ś c i . C o d z i e n n y p o r z ą d e k o b e j m u j e t r z y k r o t n e m o d l i ­ twy: p o r a n n ą (S c h a c h a n th ), p o p o ł u d n i o w ą (M in c h a h ) i w i e c z o r n ą { M a a r iv Ÿ . D o ­ d a t k o w e m o d ł y p r z e z n a c z o n e są na p o s z c z e g ó l n e d n i ś w ią t e c z n e . O ty m , ja k w y g lą d a p o r a n n a m o d l i t w a , d o w i a d u j e m y się z r e l a c ji D a w i d a , k t ó r y z c i e k a w o ­ ścią, ale i d z i e c i n n y m lę k i e m p o d g l ą d a sw ego ojca:

K iedy ojciec stawał w o knie o w schodzie słońca z c h u stą opadającą na twarz i w rzem ie­ niach ow iniętych wokół ręki, o garniał go [D aw ida - AM] strach , więc chował się za m atkę i stam tąd przyglądał m odlitw ie.

(s. 9)

N a to je szcze - ja k się w y d a j e - p r z e d w o j e n n e w s p o m n i e n i e n a k ł a d a się o b ­ r a z o jc a , k t ó r y w g e t c i e n ie z a n i e d b a ł p r z e s t r z e g a n i a z a s a d w y z n a w a n e j r e lig ii: „Z o c z a m i z w r ó c o n y m i n a m u r [...] z a n o s i ł p o r a n n ą m o d l i t w ę ” (s. 69). N i e m o g ł y w w y z n a w a n i u w i a r y w je d y n e g o B o g a p r z e s z k o d z i ć z e w n ę t r z n e o k o l i c z ­ n o ś c i , o jc i e c byl „ P o g r ą ż o n y w m o d l i t w i e , d o d n a ” (s. 70). M o d l i t w a n i e m o ż e s t a ć się o d k l e p y w a n i e m d o b r z e z n a n y c h f o r m u ł . P o w t a r z a n i u t y c h s a m y c h słów t o w a r z y s z y w y p e ł n i e n i e ic h s e n s e m . N i e z m i e n n o ś ć m o d l i t w m a u ś w i a d a m i a ć n ie ty l k o c ią g ł o ś ć w ia ry , ale t a k ż e w s k a z y w a ć n a c o d z i e n n i e n o w y c u d i s t n i e ­ n i a 4. A k t m o d l i t w y u z n a w a n y je s t za r o d z a j ć w i c z e n i a d u c h o w e g o , k t ó r e m a u m o c n i ć c z ło w ie k a , p o t w i e r d z i ć je go ł ą c z n o ś ć z B o g ie m . I s t o t n y jest t a k ż e ję ­ z y k m o d l i t w y - h e b r a j s k i : „W s t a r e j m o w i e , ic h [ p r a p r z o d k ó w - A M ] ję z y k i e m m o d l i ł się o jc ie c , c i o t k a C h a w a p r o w a d z i ł a z d z i a d k i e m c i e m n e r o z m o w y ” . U ż y w a n i e „ s t a r e g o j ę z y k a ” d o k o n t a k t ó w z B o g i e m p o z w a la n ie ty l k o n a z a c h o ­ w a n i e c ią g ł o ś c i r e l i g i i , ale ta k ż e u m a c n i a t o ż s a m o ś ć i t r w a n i e j e d n o ś c i n a r o d o ­ w ej, t a k b a r d z o t r u d n e j d o z a c h o w a n i a w w i e k a c h d i a s p o r y 3. Z a p a m i ę t a n a p r z e z D a w i d a z n a j w c z e ś n i e j s z y c h w s p o m n i e ń c h u s t a , k t ó r ą o k r y w a się

3// L. Trepp Das Gebet und sein Aufbau, w: Die Juden. Volk, Geschichte, Religion, H am burg 1987, s. 169 in.

4// Tamże, s. 170 in.

(4)

p o g r ą ż o n y w m o d l i t w i e o jc i e c , to t a l e s 6, szal m o d l i t e w n y , z a ś „ r z e m i e n n e zw o je t e f i l i n ” (s. 9) to f i l a k t e r i e 7 .

W j u d a i z m i e b a r d z o w a ż n ą c e c h ą m o d l i t w y jest z w r a c a n i e u w ag i na w s p ó ln o t ę , na p o tr z e b y i n n y c h , „w li t u r g i i s y n a g o g a ln e j r z a d k o u ż y w a się p ierw s zej osoby liczby m n o g i e j ” 8; d o ty c z y to t a k ż e i n d y w i d u a l n y c h m odłów . P o za w s p o m n i e n i e m D a w i d a z b ó ż n ic y (s. 36), w i z y j n y m o p i s e m w y g lą d u w n ę t r z a s y n a g o g i (w cz asie c h o r o b y D a w i d a , s. 342) z m o d l i t w a m i z a n o s z o n y m i d o Boga p r z e z i n n y c h m a m y do c z y n ie n ia w ie lo k r o tn i e .

W sp ó ln o ta (Gemeinde) jest sy m b o lem z je d n o c z o n e j, w s łu c h a n e j w słow o boże, trw ającej w p o szan o w an iu praw bosk ich zje d n o cz o n ej lu d zk o ści (Gemeinschaft der

Menschheit).9 M o d l i t w a r a z e m w y p o w i e d z i a n a s t a je się z a t e m w y r a z e m w s p ó l n o t y p o ł ą c z o ­ nej z B o g ie m , u m a c n i a w i a r ę p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t e k . S id u r (h eb r. - u p o ­ r z ą d k o w a n i e ) , z b i ó r m o d l i t w p r z e z n a c z o n y c h do m o d ł ó w c o d z i e n n y c h i sz b a t o - w y c h , w y r ó ż n i a p o n a d t o n i e w i e l k a li c z b a m o d l i t w b ę d ą c y c h b e z p o ś r e d n i m i p r o ś b a m i (B ittg e b e t)10. W z b i o r z e m o d l i t w n a j w a ż n i e j s z e s t a j ą się w y z n a n i e w i a ­ ry w j e d y n e g o B oga, g ł o s z e n i e jego chw ały , p o d z i w d la S t w ó r c y i jego d z i e ł a , r o z ­ w a ż a n i a o l u d z k i c h s ł a b o ś c i a c h . W a r t o z w ró c ić u w a g ę n a f o r m ę li c z b y m n o g i e j , w k tó r e j z o s t a ły z a p i s a n e n i e m a l w s z y s t k ie m o d l it w y . T a m , g d z i e m o w a o n a k a z a ­ n y c h m o d l i t w a c h i n d y w i d u a l n y c h , n a jc z ę ś c ie j t a k ż e d o t y c z ą o n e d o b r a w s p ó l n o ­ ty. W y j ą t k i e m jest i n d y w i d u a l n a m o d l i t w a w ie c z o r n a .

Nazwa talit (hebr. płaszcz) przybrała w języku jidysz formę tales, najczęściej spotykaną w literaturze przedm iotu w języku polskim. Obyczaj zakładania na czas m odlitw y talesu wywodzi się z biblijnego nakazu: „niech sobie zrobią frędzle na skrajach swoich szat

[...], gdy na nie spojrzycie, przypom nicie sobie wszystkie przykazania Pana, aby je w ypełnić” (Lb, 15, 38-39). N. Kam eraz-K os Święta i obyczaje żydowskie, s. 146; L. Trepp

Das Gebet... i S.Ph. de Vries Jüdische... De Vries pisze o talesie jako „stroju sakralnym ” (sakralesKleidungsstuck, s. 61 i п.), który zakładany jest na czas m odlitwy; w synagodze

zawsze, wśród ortodoksyjnych Żydów najczęściej także na czas m odlitw codziennych, odbywanych w domu.

77 „Tefilin (aram. ozdoby) - filakterie, dwa czarne, skórzane pudełeczka zawierające cztery przepisane p rz ezsofera ustępy biblijne (Wj 13, 1-10; 11, 16; Pwt 6, 4-9; 11, 13-21), które rzem ieniam i przywiązuje się do lewego przedram ienia i górnej części czoła. Tefilin noszą dorośli mężczyźni podczas porannej m odlitw y w dni pow szednie”, za: N. Kameraz-Kos

Święta i..., s. 146.

s A. C ohen Talmud, W arszawa, 1995, s. 105. Zwraca uwagę na tę cechę także D e Vries w:

Jüdische..., s. 17.

9/ L. Trepp Das Gebet..., s. 174.

* °/W S idur znajdują się psalm y (znane z Biblii), wiele fragm entów z Pięcioksięgu i stare, dawno zapisane (zob. S.Ph. de Y ń e s Jüdische..., s. 16.

(5)

M o ż n a w y ró ż n ić w Chlebie... tr z y n a j w a ż n i e js z e s y t u a c je , w k tó r y c h o b c u j e m y z m o d l ą c y m się p u b l i c z n i e z b io r o w y m b o h a t e r e m . W ka ż d e j z tych sy t u a c ji m o d l i ­ twa d otyczy w sp ó ln o ty , tego, co m i a ło p r z y n i e ś ć p o m o c i w e w n ę t r z n ą silę b l i ź n i m w w ierze.

Z a p r z e c z e n i e m is to ty m odlit w y, „ i n t y m n e g o o b c o w a n ia s t w o r z e n ia ze sw ym S tw ó rc ą ” 11, są „ m o d l i t w y ” z ła p a n y c h p o za m u r e m g e tta , k t ó r y m s a d y s ty c z n y K rw a w o r ą c z k a n a k a z u j e klęczeć i p o w ta r z a i Judengebet - w y z n a n ie w s z e lk i c h w in p r z y p i s a n y c h Ż y d o m , p r z y z n a n i e do z b r o d n i i zła całe go św ia ta, j a k i e m u są w in n i:

P otem padła kom enda: - Ruhe, Judengebet.

I Krw aw orączka pierw szy zaczął: - Ich, Ju d e...

- I c h , Jude, bin schuldig am Krieg und Übel und Verbrechen in der ganzen Welt. [...]

- Fluch über mich, Jude. Tod fu r mich, Jude.

- Przekleństwo mi, Żydowi. Śmierć mi, Żydowi.

K rw aw orączka z u śm iec h em słu c h ał o sta tn ie g o w o łan ia, k tó re w zn ieśli za n im klęczący, a potem rozkazał:

- Noch einmal.

T łu m klęczących Żydów pow tarzał chórem już bez jego pomocy, a K rw aw orączka słuchał w m ilczeniu jeszcze długo potem , kiedy p rz eb rzm iał o sta tn i, spóźniony głos. Po chw ili odw rócił się rzuciw szy z uśm iechem :

N a ja , gut. Das Judengebet ist beendet.

(s. 226-227)

W tej sc enie w y p a c z o n y zostaje n ie ty lko s e n s i z n a c z e n i e m o d l it w y ; „ m o d l ą c y się” Ż y d z i z m u s z e n i zo sta ją - za cen ę p rz e ż y c i a - do w y p o w i e d z e n ia słów b ę d ą c y c h n a jg ł ę b s z y m z a p r z e c z e n i e m ich re lig ijn o śc i. K o le jn a s y t u a c ja , k ie d y m a m y d o cz y n ie n ia z p u b l i c z n i e w y g ła s z a n y m i m o d ł a m i , to ro z d z i a ł pią ty, n i e m a l w całości po św ię c o n y m o d l i t w o m k a p ł a n ó w i m o d l i t w o m żebraków . N ie z w y k łe (dla tr a d y c y ji ż ydow skiej) jest m ie js c e m o d l it w y - u lic a , m iejsce, k tó r e p o z n a j e m y ja ko w y p e ł n i o n e g w a r e m p rz e c h o d n i ó w , r o z m o w a m i ś p ieszący ch w in t e r e s a c h k upców , n a w o ły w a n ia m i ż e b r a k ó w p ro s z ą c y c h o j a ł m u ż n ę , p e ł n y m i złośliw ości r o z m o w a m i c h ło p c ó w z b a n d y B a r u c h a O k s a , h a ł a s e m t ł u m u g ł o d n y c h l u d z i cze­ k a ją c y c h w kolejce d o g m i n n e j k u c h n i . W p l e c i o n e w odgło sy ulicy, w w ie lo ść d z ie ją c y c h się ta m je d n o c z e ś n ie z d a r z e ń , sły szy m y p u b l i c z n e m o d litw y :

C h u d e, b ru d n e ręce k ap łan a m iotały się w słońcu, śląc daleko łam liw e, szybkie cienie, po których d ep tali przechodnie.

- Panie A braham a - zaczął. O dtrącił ch arłak a, który p rzysunął się za blisko jarm u lk i. - Jakuba.

(6)

[...]

Panie A braham a, Izaaka, Jak u b a. T y... Ty, k tóry dym em przem ów iłeś z ognistego k rz a ­ ka. Ty, który skrycie, za plecam i Żydów, pow ierzyłeś M ojżeszow i tablice swych praw.

(s. 147)

P r z e d m o d l ą c y m się k a p t a n e m leżała jego j a r m u t k a p r z e z n a c z o n a na d a t k i . D o te go ź r ó d ł a - o z n a c z a j ą c e g o je d y n ą s zan s ę na z d o b y c ie p o ż y w ie n ia - u s i ło w a ł do- czolga ć się j e d e n z u l i c z n y c h żebraków . R e a k c j a m o d l ą c e g o się była je d n o z n a c z n a :

My, Twój naród caty teraz o to ... Aj!

K ap tan zam ierzył się suchym ram ien ie m , od ep ch n ą! n a trę tn e g o c h arlak a i u tkną! w zaw iłościach psalm u ; a skorzysta! z tego stojący n ieopodal d ru g i k ap tan i w yrzuciw szy w górę ryżą bró d k ę, kró tk ie, p o d arte r ę k a w y - d ro b n iu tk o , szybciutko klepał podchw yco­ ne wersety.

My, stugi Twoje. My, dzieci Twoje. My, trzoda Twoja. My, Twój lud wybrany. (s. 149)

O b a j k a p ł a n i byli - jak w id a ć - b a r d z i e j z a i n t e r e s o w a n i u z y s k a n i e m j a k i e j k o l ­ w ie k p o m o c y n iż s a m ą m o d l it w ą . A p r z e c i e ż ja k o ci, k t ó r z y d o b r z e z n a l i z a s a d y j u d a i z m u (byli w s z a k k a p ł a n a m i - czyli k o h en a m i12), m u s i e l i z d a w a ć sobie s p r a w ę z te go, że m o d l i t w a p rz e z n ic h w y p o w i a d a n a , m i a ła słu ży ć je d y n i e z d o b y c iu ja ł m u ż n y . M i e li ś w ia d o m o ś ć , iż r e l ig i jn i Ż y d z i p o t r a f i ą d o c e n i ć z n a c z e n i e m o d l i ­ twy w ie d z ą c , że „ m o d l i t w a p rzew yższa ofiary, p rz e w y ż sz a te ż d o b r e u c z y n k i ” 13, w ięc s z a n s a na o t r z y m a n i e d a t k ó w za w y g ła s z a n e p u b l i c z n i e m o d ł y by ła d u ż a . P o ­ w i n n i byli j e d n a k p a m i ę t a ć , że m o d l it w a m u s i n ie tylk o w y p ły w a ć ze sz c z e r e g o s e r ­ ca, że jej w y s ł u c h a n i e za le ży ta k że do tego, czy osoba w y m a w i a j ą c a słowa m o d l it w y g o d n a jest o t r z y m a ć o d p o w ie d ź . Ic h w z a j e m n e p r z e k r z y k i w a n i e się t a k ż e n ie w ie l e m i a ło w s p ó l n e g o z n a u k a m i T a l m u d u ; „ te n , k to p o d n o s i glos p o d c z a s m o d litw y , n a le ż y do fałszyw ych p r o r o k ó w ” 14. W T a l m u d z i e z n a j d u j e m y t a k ż e d e z p r o b a t ę dla celo w o p r z e d ł u ż a n y c h m o d l i t w 15. A k ty p o b o ż n o ś c i nie m o g ą z m i e n i a ć się b o w ie m w m e c h a n i c z n i e w y k o n y w a n e p r a k t y k i . W z a c h o w a n i u o b u k a p ł a n ó w d o s t r z e c zaś m o ż n a w y n a t u r z e n i e relig ii, d o k tó r e g o d o p r o w a d z i ł a ic h s y t u a c ja getta. K a p t a n p ie r w s z y u s i ł u j e n a w e t d o o k r e ś lić te n stan.:

12/K ohen (kaptan), to jedna z w ażniejszych w historii judaizm u postaci. W czasach

starożytnych kohen uznaw any byt za potom ka A braham a w linii m ęskiej, przewodzi! cerem oniom religijnym , posiada! szczególne przywileje. W czasach nowożytnych (tj. po zburzeniu drugiej Świątyni) znaczenie kapłanów (kohanim) nie byto już tak duże. Do dziś jednak ich potomkow ie mają prawo udzielania błogosław ieństwa i w pierwszej kolejności wzywani są do czytania Tory w synagodze; zob. A. U n term an Encyklopedia

tradycji i legend żydowskich, Warszawa 1994, s. 147.

13/ A. C ohen Talmud, Warszawa 1995, s. 105. 14 Tamże.

(7)

P anie, w idzisz ten m ur? Tu jest ta strona. A tam jest tam ta strona. I n ik t tego odm ienić nie m oże, prócz C iebie. [...] P tak tylko m u r p rzefru n ie. P ta k oglądać m oże caiy ten m u r z wysokości. I Ty. 1 Ty, am en.

(s. 156)

W śr ó d u l i c z n y c h gło sów w y r a ź n ie sły sz a ln y byi t a k ż e - z n a c z ą c y - glos tr z e c ie g o k a p ła n a :

Z w łosam i pełnym i pierza i po sęp n ą brodą, zapuszczoną jak dzik i las. S iedział na k a­ m ieniach skurczony, pochylony nisko, ze w zrokiem w bitym w ziem ię i objąw szy kolana kotysat się m iarow o m am rocząc:

A donoi, siowa m odlitw y mojej nie uczynią śm ierci Żydów lżejszą, ani bardziej godną C iebie. N ie m asz bowiem kary na wrogów naszych.

(s. 154)

Sw oim z a c h o w a n i e m i w y g ła s z a n y m i m o d l i t w a m i z w racał t a k ż e uw a g ę dw óch p o z o sta ły c h m o d l ą c y c h . G d y d r u g i z k a p ł a n ó w wotai z p r o ś b ą o r o z p ę d z e n i e w r o ­ gów i p o ja w ie n i e się sz e ś c io sk r z y d le g o a n io ł a , ów trzeci w y p o w i a d a ! siowa m o d l i ­ twy, k tó r a „ s p a d a na z ie m ię , n ie m o ż e w z b ić się k u n i e b u ” (s. 155). Scena, w k tó rej wszyscy trzej k a p ł a n i w y p o w i a d a ją swoje kw estie, p r z y p o m i n a ju ż nie tyle k l a ­ syczną m o d l it w ę z ło ż o n ą z a f i r m a c ji i s t n i e n i a Boga i z a n o s z o n y c h d o ń p ró ś b , co raczej o p is y w a n i e tr a g ic z n e g o p o ło ż e n i a n a r o d u ż ydow skiego. Trzeci k a p t a n ro z ­ po c z y n a w y p o w i e d z ia m i c a łk i e m i n n ą m o d l i t w ę - ro d z a j rozm ow y, w a d z e n i a się z Bogiem :

- [ . . . ] L ud g inie, a Ty patrzysz na to i znaku żadnego nie dajesz. Czy nagie życie jest To­ bie niem ile? Czy już śm ierć nasza jest Tobie niem iła?

(s. 156)

P o z o sta li dw aj k a p ł a n i p o d e j m u j ą tę „ k ł ó t n i ę z B o g i e m ” 16, ro d z a j m o d l it w y w y ­ r ó ż n i a ją c e j j u d a i z m sp o ś ró d in n y c h relig ii, w k tó r y c h t a k ż e m a m y do c z y n ie n ia z osobow ą re lacją m i ę d z y Bo g iem a c z ło w ie k ie m . T a k a m o d l it w a n ig d y nie doty czy s p r a w je d n o s tk i , zaw sze j e d n o s tk a w y s tę p u j e w i m i e n i u w s p ó ln o ty , cz y n ią c to w n a j b a r d z i e j d r a m a t y c z n y c h c h w ila c h , w s y t u a c ji e g z y s t e n c ja l n e g o z a g ro ż e n ia . Z t a k i m t y p e m m o d l it w y m a m y d o c z y n ie n ia i t u t a j - r o z p o c z ą ł ją trzeci k a p ł a n , ale p o z o sta li m u w tó ro w ali, p o s u w a ją c się n a w e t do g ro ź b y b l u ź n i e r s t w a (p ierw szy k a p ła n ) :

- O t o ja, k ap łan Twój, w znoszę rękę i choćbyś ją m iał u trącić w gniew ie słusznym , teraz i zawsze, kiedy Żyd przeciw ko Tobie pięść wyciąga i b lu ź n i... O to jak, wobec tych, którzy odeszli, wobec tych, którzy n a d ejd ą...

Do topiki jednoznacznie judaistycznej - obok tem atu „praw a” (Tory) i obrazu rabina studiującego Talm ud - zalicza ten rodzaj „kłótni z Bogiem ”; zob. W. Panas Topika

judajska, w: Słownik literatury polskiej X X w., s. 1095 in.; Panas w skazuje na autorów,

u których ten charakterystyczny topos spotykamy: Sluckiego, B randstteatera, Szlengla i także Wojdowskiego.

(8)

C iężkie, niew ypow iedziane blu źn ierstw o w isiało w pow ietrzu. (s. 156-157)

Sło w a w y p o w i e d z i a n e po k r ó t k i e j p a u z i e p r z e z z a c h r y p n i ę t e g o , z m ę c z o n e g o k a p ł a n a m o g ą w p ie r w s z e j c h w ili z a b r z m i e ć d z iw a c z n i e d l a o d b io r c y :

- O to ja mówię. M ów ię i u rą g am ... W ielorybem chciałeś zaćm ić świat? Ss - syknął d ru g i kapłan.

(s. 157)

W y d a je się, że b lu ź n i e r s t w o m o ż n a o d c z y ta ć w n a s t ę p u j ą c y sposób: ów w s p o ­ m n i a n y w ie lo r y b to w ie lk a r y b a 17 z b ib l i j n e j h i s t o r i i J o n a s z a . W n ę t r z e ryby, g d zie p rz e b y w a ł J o n a s z , m a być o b r a z e m „ p r z e p a s t n e j o t c h ł a n i ” 18, J o n a s z p r z e k r o c z y ł g r a n i c ę w ie c z n o śc i i ty lko Bóg m ógł p rz y w o ła ć go z p o w r o t e m . Jeś li z a t e m s y m b o l „ o t c h ł a n i ” - w ie lo r y b - i jego z n a c z e n i e z o s t a ją p o d a n e w w ą tp li w o ś ć , sk o r o na o c z a c h m i e s z k a ń c ó w g e tt a „ o t c h ł a ń ” p r z y b i e r a n i e m o ż l i w e do w y s ło w ie n i a for­ m y 19, m a m y do c z y n ie n ia z b l u ź n i e r s t w e m , k t ó r e k w e s t i o n u j e d o ty c h c z a s u z n a ­ w a n ą Bożą w sz e c h m o c .

Z e w s p ó l n ą m o d l it w ą k a p ł a n ó w m a m y do c z y n i e n i a w ó w czas, gd y k a ż d y z n ic h w y g łasza la m e n t a c j e p r z y z n a j ą c e Bogu p ra w o d o s u r o w o śc i, m o c k a r a n i a l u d u , ale i p r o ś b y o s p r a w i e d liw o ś ć i n i e s t a w a n i e po s t r o n i e opraw ców .

Z w i ą z e k Boga i c z ło w ie k a w j u d a i z m i e o p i e r a się n a w ie r z e , k t ó r a w y r ó ż n ia ł a b i b l i j n y c h b o h a te r ó w , ta k i e j, d z ię k i k tó r e j S tw ó rca a p r o b u j e sp o s ó b , w ja k i żyje te n , kogo stworzy! n a w ła s n e p o d o b i e ń s t w o 20. „ L u d z i e w i a r y ” , d a r z e n i w y j ą t k o ­ w y m s z a c u n k i e m p r z e z sp o łeczn o ść, w k tó r e j żyli, „zaw sze śl e p o u fa li B ogu, c o k o l­ w ie k się d z i a ł o ” 21. W s p ó l n a , g r o m a d n a a d o r a c j a Boga, w s p ó l n e m o d l i t w y w s y n a ­ g o g a c h i b ó ż n i c a c h były w g e t t a c h z a k a z a n e , i s t n i a ł a j e d n a k w s p o m i n a n a „ n i e l e ­ g a ln a b ó ż n i c z k a ” , g d z ie nie ty lk o m o d l il i się, ale i z n a j d o w a l i s c h r o n i e n i e o r t o d o k ­ syjni w y z n a w c y j u d a i z m u 22.

* Ί M ożna się spotkać z takim przekładem np. u tłum aczy Septuaginty, o czym wspom ina Calvocoressi; (zob. P. Calvocoressi Kto jest kim w Biblii, Łódź 1992, s. 169.

18,/ M. L u rk er Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 204.

Przem aw ia, jak się zdaje, za taką interpretacją ironiczny (odnoszący się do strzelaniny ulicznej, zam ieszania nią wywołanego, i kradzieży przez M undka Buchacza datków z jarm ulki należącej do pierwszego kapłana) kom entarz jednego z bohaterów: „W ciszy, jaka panowała, rozległ się drwiący glos Barucha Oksa, który z czarną skórą przerzuconą przez ram ię stal pośrodku placyku w pełnym słońcu, m rużąc oczy. - Aj, aj, aj, to dopiero wieloryb!” (s. 158).

2°ĆA. C ohen Talmud..., s. 101. 21^Tam że, s. 102.

22/ Koncepcja interpretacji Shoa jako kary, którą Bóg zesłał na naród Izraela (m .in. kary za syjonizm ), ogłoszona przez Joela T eitelbaum a, najwięcej zw olenników znajdzie w łaśnie w kręgach ortodoksyjnych wyznawców judaizm u.

(9)

K o le jn a (trz ecia) s y t u a c ja w s p ó ln e j m o d l it w y m a m i e js c e w t r a k c ie m a r s z u g r u ­ py z w ią z a n e j z reb I c c h o k i e m . M ł o d z i c h ło p c y z b a n d y O k s a o k r e ś la li o r t o d o k s y j ­ n y ch Ż y d ó w m i a n e m „ c h a l a c i a r z y ” (od ich c h a r a k t e r y s t y c z n e g o u b i o r u ) , w y ś m i e ­ w ali k a ż d y rodzaj re lig ijn o ści. W y p r o w a d z o n y m n a u li c ę o r t o d o k s o m p r z y g l ą d a li się z d r w i n ą i ir o n ią: „ - D r a k a , panow ie ! K r w a w o r ą c z k a p r o w a d z i c h a la c ia r z y z C ie p le j. Z a r a z b ę d z ie u ro c z y s te n a b o ż e ń s t w o ” (s. 448). Ta w ła ś n i e g r u p a s t a ra ła się ja k n a j d o k ł a d n i e j sp e ł n ić w sz y stk ie n a k a z y wiary, ic h życie było - zw ła szcza w cz asie p r z e b y w a n ia w g etcie - p r z e d e w s z y s t k im w y p e ł n i o n e m o d l i t w ą , c h c ie li d o ­ ró w n a ć tym , o k tó r y c h w T a l m u d z i e , n a p i s a n o , iż są „ l u d ź m i w i a r y ” , ty m , k tó r z y zaw sze ślepo ufa li B ogu, c o k o lw ie k b y się d z i a ł o 23. W ś r ó d m o d l it w , k tó r e z o stały z a p is a n e p rz e z ra b i n ó w T a l m u d u jest i ta k a , k r ó t k a , o d m a w i a n a w ra zie n i e b e z p i e ­ c z e ń stw a , jej z n a c z ą c a część to zg o d a na w y d a r z e n ia , n a w e t te n a j b a r d z i e j n ie do o g a r n i ę c ia l u d z k i m u m y s łe m : „ N i e c h się s p e ł n i w ola Tw oja w n i e b i e n a w y s o k o ­ śc iach; o b d a r z s p o k o j e m d u c h a ty ch , co żyją w b o ja ź n i Twojej n a z ie m i i czyń, co d o b r e w Tw oich o c z a c h ” 24. T a k i m i sło w am i m o g li m o d l i ć się n a j b a r d z i e j r e lig ijn i Ż y d zi, ci, o któ r y ch d o w i a d u j e m y się, że: „ U r z ą d z i l i so b ie [...] k ry j ó w k ę w b ó ż n ic y u Icka. D w a d n i i d w ie n o ce m o d l il i się do u p a d ł e g o ” (s. 448).

Ich p o r t r e t zbiorow y, z j a k i m m a m y do c z y n ie n ia , to je d n o c z e ś n ie p o r t r e t o s t a t ­ ni. W y g n a n i z kry jó w k i szli za sw o im r a b i n e m - st a r c y i m ł o d z i c h ło p c y „z ro z w ia ­ n y m i p e j s a m i ”, b i e d n i u c i e k i n i e r z y i rzem ie ś ln ic y , k tó r z y

spędzili o statnie d n i na m odlitw ie za ścianą z atrza śn iętej na głucho kryjów ki, w żółtym blasku świec, a w ypędzeni stam tąd tłu m n ie na ulice m rużyli oczy w blasku lipcowego d n ia, sk u p ien i w trw ożne s ta d o ... (s. 449)

O s ła b i o n y c h i w y c ie ń c z o n y c h l u d z i id ą c y c h w m i l c z e n i u „ ja k d u c h y ” p ro w a d z i! reb I c c h o k („ M ia l na sobie so b o t n i c h a ł a t i m i ę k k i e k a m a s z e ” s. 448), o k r y t y r z u ­ c o n y m m u ta l e s e m , tr z y m a j ą c w d ło n i a c h P is m o . O n w ła ś n i e usłyszał od K rw a- w o rą c z k i rozkaz: - D o m odlitw y! (s. 449). W ciszy, k tó r a n a s t a ł a po r e p e t o w a n i u k a ra b i n ó w , w c hw ili o s t a te c z n e j , sły szy m y m o d litw ę:

Praw ą ręką [reb Icchok - AM] przyciskał Pism o do p iersi, lewą zb ierał fałdy długiej szaty. Głosem donośnym i drżącym wolał:

Szema Isroel Adonoi elo h a jn i!25 (s. 450)

M o d l it w a S zem a... ( „ S ł u c h a j . . . ” - pie r w s z e słow o tej m o d l i t w y jes t u ż y w a n e na o k r e ś le n ie jej całości) to j e d n a z n a jw a ż n i e js z y c h i n a j s t a r s z y c h m o d l i t w w j u d a ­ izm ie, s k ł a d a ją c a się z b i b l ij n y c h fr a g m e n t ó w (Pw t. 6,5-9; 11, 13-21; L b 15,37-41).

222 A. Cohen Talmud..., s. 129. 242 Tamże, s. 102.

252 W łaściwa transkrypcja hebrajska wyglądać powinna tak: Szema Isroel, Adonoj elohejnu. Wydaje się, że tu pisarz zaufał własnej znajom ości języka i posłużył się sporządzoną przez siebie transkrypcją.

(10)

T a m o d l i t w a s t a n o w i i n t e g r a l n ą część p o r a n n y c h i w i e c z o r n y c h m o d ł ó w ( p o p r z e ­ d z o n a jest b ł o g o s ła w ie ń s t w e m ) . O d m a w i a n a jest t a k ż e w o b li c z u m ę c z e ń s k ie j ś m ie rc i . S z c z e g ó ln ie jej p ie r w s z y w e rse t s tal się ż y d o w s k i m w y z n a n i e m w ia r y w je ­ d y n e g o Boga26. W o b li c z u ś m ie r c i r a b i n p o d e j m u j e de c y z j ę p u b l i c z n e g o w y z n a n i a w ia ry . N a w e t w t a k u p o k a r z a j ą c e j sy tu acji, po ro z k a z i e w y d a n y m p r z e z d rw ią c e g o z relig ii o p ra w c ę , n a j w a ż n i e j s z e dla o r t o d o k s y j n y c h w y z n a w c ó w staje się d o c h o w a ­ n ie w ie r n o ś c i B ogu. W tej o s t a te c z n e j ch w ili j e d n a k „ O c h r y p l e , rw ące się glosy [ m o d li tw y - AM] b e z r a d n i e o b ijały się o m u r ” (s. 450).

Tuż p r z e d r o z p o c z ę c i e m p r z e z reb Ic c h o k a o s t a t n i e j m o d l i t w y w i d z i m y sc enę, k tó r a w p ierw s zej c h w ili z d a je się być z a s k a k u j ą c a . O t o ci, k t ó r z y m a j ą się m o d l ić , k tó r z y p rz e s t r z e g a l i z a s a d w ia ry i re g u ł relig ii, (m .in . oczy w iste by ło d la n i c h p r z y ­ k r y w a n ie gio w y p o d c z a s m o d ł ó w 22), n a g le z b io r o w o o d r z u c a j ą n a k r y c i a głowy:

F ru n ę ły czap k i, kapelusze z głów. U m u n d u ro w an i m ło d zień cy repetow ali b ro ń , a sta ­ do czarnych jarm u tek w zbito się w pow ietrze. [...] cisza uczyniła się z u p ełn a, a Żydzi stali z obnażonym i głow am i, stłoczeni, bladzi.

(s. 450)

S k o ja r z e n ie , k t ó r e b u d z i ta n ie z w y k ła s cen a, to w y d a r z e n i e z c z a s u z b u r z e n i a d ru g i e j Ś w ią ty n i - w ó w czas k a p t a n w y r z u c ił w n i e b o k lu c z e o d ś w ią t y n i, k t ó r e nie sp a d ł y n ig d y na z ie m ię . Być m o ż e z a t e m i ow e j a r m u ł k i w y r z u c o n e w n i e b o m i a ły t a m p o z o sta ć ; b yć m o ż e w t e n sp o s ó b r e l ig j in i Ż y d z i c h c ie li s y m b o l i c z n i e p o d k r e ­ ślić je d y n y r a t u n e k , ja k i e g o u p a tr y w a l i d la sw ego n a r o d u - n ie z w y k ły m g e s t e m i u ro c z y s tą m o d l i t w ą .

S ce n a z b io r o w e j m o d l i t w y Ż y d ó w p r o w a d z o n y c h n a U m s c h l a g p l a t z z o s t a ła p r z e r w a n a i n c y d e n t e m z o r t o d o k s y j n y m Ż y d e m p r o s z ą c y m o lito ść, k tó r e g o o d e ­ p c h n ą ł K rw a w o r ą c z k a , i p ie r w s z y m s t r z a łe m , k tó r y n ie w ia d o m o , k to o d d a l w k i e ­ r u n k u reb Ic c h o k a . D r a m a t y z m i po w ag a c h w ili z a k łó c o n e s y g n a ł e m do ogóln ej s t r z e la n in y , p o d k r e ś l o n e z o stały d o d a t k o w o i r o n i c z n y m d i a l o g i e m p o m i ę d z y o p r a w c a m i :

Reb Icchok leża! pod m u rem , tales obok, na tk an in ie w y stąp iła plam a krwi. K rw a­ w orączka o b ejrzał się i zawołał:

- Cala zabaw a na nic!

N iem iec z w achy o d krzyknął raźno:

E j, ty tam! S kończ się baw ić, zacznij pracow ać. (s. 451)

- h L. Trepp Das Gebet..., s. 170-171; także: M. Bendowska M ini słownik podstawowych

terminów judaistycznych, b.m.w., s. 49.

- - Mężczyźni zawsze w czasie m odlitw y noszą nakrycie głowy; wyznawcy judaizm u ortodoksyjnego stale noszą jarm ulkę (kipę). W edług T alm udu, nakryw anie głów m łodym chłopcom gw arantuje ich pobożność. W spółcześnie widać radykalną różnicę m iędzy judaizm em a chrześcijaństw em m .in. w tym, że chrześcijanie zdejm ują nakrycie głowy, gdy się m odlą (w kościele), zaś wyznawcy judaizm u m odlitw y odm aw iają nakrywając głowę; A. U nterm an Encyklopedia..., s. 196.

(11)

R o z p o c z ę ło się z a b ij a n ie n a z w a n e „ p r a c ą ” , zaś g dy na „ n i e d u ż y m o d c i n k u p o m i ę d z y w y lo te m K r o c h m a l n e j i w y lo te m C h ł o d n e j ” (s. 451) z g in ę ł o ju ż k i l k u ­ d z ie s ię c i u r e lig ijn y c h Żydów , je d e n z k a tó w d o p il n o w a ł , by „ p r a c a ” z o stała w y k o ­ n a n a d o k ł a d n i e i zab ił s tarca w cześn iej ja k i m ś c u d e m u r a t o w a n e g o z p o g r o m u tej gru py.

O b o k o p is ó w m o d l it w z b io r o w y c h i ty ch , k tó r e o d b y w a ły się w n a ulicy, s p o t y ­ k a m y w p ow ie ści w s p o m n i a n e ju ż op is y (ojciec, d z ia d e k ) t r a d y c y j n y c h , i n d y w i d u ­ a ln y c h m o d ł ó w - p o r a n n y c h i w ie c z o r n y c h , m o d l i t w d o m o w y c h , i n t y m n e g o o b c o ­ w a n ia z B ogie m .

N a d w ie m o d l it w y z a j m u j ą c e , ja k s ąd zę, zn a c z ą c e m ie js c e w s t r u k t u r z e k s ią ż k i, c h c i a ł a b y m jeszcze zw rócić uw agę. O b ie te m o d l it w y są w ła śc iw ie g lo s a m i w y ją tk o w o s a m o t n y m i , ch o ć ro zleg ają się w p u b l i c z n y c h , w o tw a r t y c h p r z e s t r z e ­ n ia c h (c m e n t a r z , W aliców ) ob ie m a j ą - ja k się z d aje - w z a j e m n e w e w n ę t r z n e p o w ią z a n ie .

S a m o t n y jest m o d l ą c y się n a d d o ł e m s t a ry czło w ie k, s p o t k a n y p o d c z a s w y p ra w y na c m e n t a r z , k tó r a dla D a w i d a stała się in i c ja c j ą w zlo. Z a n i m d o szło do k o n f r o n ­ tacji m a ł y c h z ło d z ie ja s z k ó w z p o b o ż n y m s t a r c e m , D a w i d słyszał „słowa m odlit w y, c ic h y glos s tarca klęcz ącego n a d d o łe m [...]. W p o b li ż u n ie było n ik o g o i n i k t nie ż e g n a ł u m a r ł y c h poza n i m ” (s. 375). S ta r y czło w ie k w y p e łn ia ł re l i g i j n y n a k a z c z u ­ w a n ia p rz y z m a r ł y c h 28, k tó r z y nie z o stali jeszcze p o g rz e b a n i . W y g ła s z a n e p rz e z m o d l ą c e g o się n a d d o le m - z b i o r o w y m g r o b e m słowa to jego kadisz (K adisz J a to m - m o d l it w a za z m a r ły c h ) . W tr a d y c ji j u d a i z m u kadisz jest m o d l i t w ą w y m a g a ją c ą

m injanu (obecności d z ie s ię c i u d o ro s ły c h m ę ż c z y z n ), w y ra ż a ją c a n ie ty lk o w iarę

w Boga, ale te ż w olę p o d d a n i a się Jeg o w y r o k o m i ich a k c e p t a c ję . K a d isz jest je d n ą z n a j s ta r s z y c h m odlitw , u ło ż o n ą i w y p o w i a d a n ą w języku a r a m e j s k i m (kadisz - a ram . św ięty), m o d l it w ą u w ie lb i e n ia d la Stwórcy. N a c m e n t a r z u , g d z ie ch ło p c y p o ­ s z u k u j ą z ł o m u , m i e d z i i zło ta, „ n a d d o ł e m p e ł n y m m a r t w y c h , n a g ic h c i a ł ” (s. 376) w y p o w i a d a n e p rzez s a m o tn e g o ż a ł o b n i k a słowa są jego w ła s n ą w e rs j ą kadiszu. N ie m a tu a k c e p t a c ji w y ro k ó w b ożych ani u w ie lb i e n ia Boga - to raczej ro d z a j l a m e n t a ­ cji, w o ła n ia do Stw órc y i z d a w a n ia m u sp r a w y z losów u m a r ł y c h i żywych: „ G r z e ­ b i e m y z m a r ł y c h n a sz y c h w g o d z in i e , k tó r a jest g o d z in ą ś m ie r c i n a s z e j , bo n ie ma o tu c h y w sercach synów I z r a e l a ” (s. 377). W o la n i e s a m o t n i k a n a d c m e n t a r n y m d o łe m staje się o p ła k i w a n i e m z a r ó w n o tych p o k o le ń , k tó r e p r z e m i n ę ł y , ja k i tych „k tó r e n a d e j d ą ” . P a r a d o k s a l n i e o k a z u j e się, że ś m ie r ć d a je c a ł k i e m i n n e n iż w t r a ­ dycyjn ej m o d l it w i e za z m a r ły c h , p o w o d y do w y r a ż a n ia radości:

2 ' Z m arli przed pochowaniem są zawsze „pod opieką” innych. We współczesnej literaturze polskiej, bezpośrednio odnoszącej się do żydowskiej tradycji spotykam y się z tym zwyczajem m.in. w Austerii Stryjkowskiego. O konieczności zgrom adzenia dziesięciu mężczyzn do odm aw iania kadiszu dow iadujem y się m .in. z Głosów w ciemności.

(12)

G rzebiem y zm artych naszych rad u jąc się z tym i i ciesząc w gios, którzy przy życiu nie pozostali i sam i sobie, żywi żywym rychtego końca życzymy. Żywi żywym . U m arli um artym . [...] G rzebiem y zm artych naszych, a tak jakbyśm y siebie sam ych grzebali.

(s. 377)

Z d r u g ą (w k o le j n o ś c i l e k t u r y p ierw s zą) m o d l it w ą , w k tó r e j p o j a w i a j ą się te s a m e słowa „ u m a r l i u m a r ł y m ” , m a m y do c z y n i e n i a w s c e n i e u l i c z n e j , na W alico- wie. G d y D a w i d , Z y g a i E l i j a h u o d c h o d z ą z p e łn e g o z g ie ł k u m i e js c a , g d z ie słyszeli w y g ła s z a n e p u b l i c z n e m o d l i t w y k a p ła n ó w - ż e b r a k ó w , do ic h u s z u d o c h o d z i jeszcze j e d n o w o ła n ie d o Boga. N i e jest ja sne, k to w ygła sza te słowa m o g ą c e stać się k l u ­ c z e m do i n t e r p r e t a c j i po w ieści, b e z p o ś r e d n i o w y r ó ż n i o n e w ty t u l e k s ią ż k i. U s z u o d c h o d z ą c y c h chłopców , w ś r ó d n i c h D a w i d a , d o b ie g a w y p o w i a d a n a w d w u języ­ k a c h m o d l i t w a - b ła g a n i e .

Część p ie r w s z a (w ję z y k u p o ls k im ) to o p is k o ń c a św iata. Z d a n i e s p r a w y w n a j ­ b a r d z i e j o sz c z ę d n y i d o b i t n y sp o s ó b S tw orzycielow i tego ś w ia t a z o s t a te c z n e g o u p a d k u i z a g ła d y jego d zieła. A n a f o r y c z n e p o w tó r z e n i a - „ g i n i e m y ” - o d n o s z ą się b e z p o ś r e d n i o do d z ie j ą c y c h się z d a r z e ń i z o s t a ją w z m o c n i o n e w iz ją p u s t k i prz yszło ści: „ P a n ie , p u s t y n i ą o d t ą d w ła d a ć b ę d z i e s z . . . Z i e m i a jest n ag a. I zg in ie w sz e lk i ślad Tw eg o s t w o r z e n ia , a m e n ” (s. 161). Z a g ł a d a jest p o s t r z e g a n a ja k o kres św iata, zw ła szcza że p o d k r e ś l o n y zostaje jej w y m i a r o s t a te c z n y : „ G in ie m y , a im ię n a s z e p r z e p a d a w r a z z ży c ie m , z woli Swej b o w ie m nie z e z w a la s z n a ś w i a d e c t w o ” (s. 161).

W k u l t u r z e O r i e n t u im ię by ło e l e m e n t e m w s k a z u j ą c y m n a n a t u r ę osoby lub p r z e d m i o t u , d o k tó r e g o się o d n o s i ł o 29. T a k ie t r a k t o w a n i e i m i e n i a b yło r ó w n ie ż ź r ó d ł e m sz czególnej czci, k t ó r ą o ta c z a n o „ s zczeg ó ln e I m i ę ” (szem ha-m eforasz), czyli i m i ę Boga. K r e s i s t n i e n i a n ie m u s i a ł o z n a c z a ć jego k o ń c a , jeśli tr w a ł o im ię, czyli p a m i ę ć . W c y to w a n e j m o d l i t w i e o s t a te c z n o ś ć w y e k s p o n o w a n a z o s t a je p o d ­ k r e ś l e n i e m o p r z e p a d n i ę c i u n ie ty lk o życia, ale t a k ż e i m i e n i a .

U ż y c ie b i b l i j n i e st y liz o w a n e j p o ls z c z y z n y w p o ł ą c z e n i u z ji d y s z jest d la n a s n i e ­ co z a s k a k u j ą c e , g d y ż w iem y , że ję z y k ie m m o d l i t w y był h e b r a j s k i , jid y sz zaś s p e ł n i a ł fu n k c j e św ieck ieg o k o d u życia c o d z ie n n e g o . T e k s t w jid y sz j e d n a k to je d y ­ nie k o ń c o w a część w y p o w i e d z i, raczej b ł a g a n i e o lito ść, w o ł a n i e o c h l e b s k i e r o w a ­ ne b e z p o ś r e d n i o do l u d z i - „Gite m enszn, hot rachm unes” (s. 160) - a n i e d o Boga.

R achm unes o z n a c z a m i ł o s i e r d z i e , k tó r e jest j e d n ą z n a d e r i s t o t n y c h w a rto ś c i

w j u d a i z m i e 30. W o b e c z n i k n i ę c i a r y t u a ł u o f i a r po z b u r z e n i u d r u g i e j Ś w ią ty n i a k ty

2 9/A. C ohen Talmud... s. 52 i n.

30/ w Talmudzie m am y do czynienia z dwoma typam i aktów dobroczynnych - pierw szy typ, zwany Cedaka (podstawowe znaczenie - sprawiedliwość) to jałm użna, pomoc ubogim , która jest postrzegana jako obowiązek; drugi typ dobroczynności zwany gemilut chasadim („wypełnianie m iłosiernych uczynków ”) ma wielką wartość etyczną i stanowi jeden z filarów tadu społecznego; (zob. A. C ohen Talmud..., s. 227-233). Takim typem gemilut

chasadim w powieści Wojdowskiego jest kupow anie przez D aw ida, w trakcie w ypraw na

(13)

m i ł o s ie r d z i a i d o b ro c i u z n a n o za ró w n e (w d z ie le p o j e d n a n i a z B o g ie m ) o b rz ę d o w i s k ł a d a n i a o f i a r 31. B ła g a l n e w o ła n i e o k a w a łe k c h le b a - „warft a sztikełe brojt” (s. 160) staje się k r z y k i e m , k tó r y ro zlega się w św ie cie u m a r ł y c h . Z a u m a r ł y c h u z n a n i z o stali z a r ó w n o ci, k tó r z y ż e b r z ą , ja k i ci, k tó r y c h jeszcze stać n a ja ł m u ż n ę , na gest m i ło s ie rd z i a . J e d y n i e w św iecie n a z n a c z o n y m ś m ie r c i ą , w świe cie, k tó r y „ u m a r ł ” , m ogła r o z b r z m i e w a ć p rośba: „ U m a r l i rzu ć c ie c h l e b u m a r ł y m ” (s. 161).

Cytaty

Powiązane dokumenty

No i później potwierdziło się, że nieraz się zauważa, jak oni się modlili, bo ja sobie ich wyobrażałam, no właśnie tak, tylko nie było tych Żydów tam dużo, było ich

Aby poznać specyfikę maryjnej modlitwy urzeczywistniającej się w Kościele, Autor zatrzymał się wpierw nad rozumieniem Kościoła jako misterium komunii, której

Do kogo powinniśmy się zwrócić, jeśli nie ku Tobie, Panie Jezu Chryste.. Gdzie mogliby cierpiący odnaleźć pocieszenie, jeśli nie w Tobie, Panie Jezu

„Dziękuje- my Bogu, Ojcu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, za- wsze gdy się za was modlimy, bo usłyszeliśmy o wie- rze waszej w Chrystusie Jezusie i o miłości, jaką żywicie

trzebuje Jego. Al-Hajj - oznacza bycie żywym. Najwyższy Bóg jest żywy i daje życie. Al-Ilm - oznacza bycie wiedzącym. Najwyższy wie wszystko. As-Sami - oznacza bycie

Jak zmienia się język modlitwy — Psałterz puławski oraz Psalmy Czesława Miłosza.. 1. Cele lekcji

Jak błogosławionym jest ten przywilej, drodzy uczestnicy-naśladowcy Pana naszego Jezusa Chrystusa dla nas, że zawsze możemy przebywać z Panem, zawsze modlić się –

Święty Andrzeju, wsławiony przez Boga wielkimi cudami módl się za nami.. Święty Andrzeju, chlubo naszej Ojczyzny módl się za