• Nie Znaleziono Wyników

Mariologia stara i nowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mariologia stara i nowa"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Ozorowskiego p rzygotow ała do d ru k u sześć tom ów S tud iów Teologicz­ nych: 1 (1983); 2 (1984); 3 (1985); 4 (1986); 5-6 (1987-1988); 7 (1989), w ty m tom podw ó jn y pośw ięcony Jubileu szow i 800-lecia A rchidiecezji W i­ leńskiej. S p o tk an ia re d a k c y jn e odbyw ały się w W yższym S em in ariu m D uchow nym w B iałym stoku w końcu drugiego sem estru, n ato m iast spot­ k ania ko n su ltacy jn e odbyw ały się w czasie trz e ch ko n feren cji n aukow ych w każdym ro k u akadem ickim .

N a zeb ran iu R edakcji 12 X 1989 r. w B iałym stoku dokonano zm ian w zespole red a k c y jn y m n a d ru g ą kadencję. W sposób dem okratyczn y w y b ran o : re d a k to ra naczelnego — ks. b p a prof. d r hab. E d w ard a Ozo­ row skiego; zastępcę re d a k to ra — ks. doc. d r hab. Jó zefa M. Dołęgę; se k re tarz a red ak cji — ks. d r Ja n u sz a Łoniew skiego; członkam i zostali: ks. d r A ntoni Boszko, ks. d r S tan isław Hołodok, ks. d r Tadeusz K rahel, ks. d r Z bigniew Rycek, ks. d r F ran ciszek W oronowski.

Bp EDW ARD OZOROW SKI

M ARIOLOGIA STARA I NOWA

(Uwagi n a m argin esie książki: Ks. W itold P i e t k u n, M aryja M atka

C hrystusa. R ozw ó j d ogm atu m aryjnego, W arszaw a 1954, Inst. W yd. PAK,

s. VIII, 204).

Czytelnik, k tó ry zetk n ie się z tą recenzją, m a praw o zap ytać: D la­ czego uk azu je się ona ta k późno? Czy zadecydow ały o ty m w alo ry a u ­ to ra książki, czy m oże szczególna jej w artość teologiczna? Dlaczego a k u ­ r a t o niej m am y mówić, jeżeli w m iędzyczasie u k azały się bardziej w szechstronne i w n ikliw e opracow ania m ariologii w języ k u polskim ?1 Odpow iedź n a te p y ta n ia jest złożona. P rzede w szystkim , nie w szystko, co nowe, je s t lepsze od tego, co stare. M yślę, że tą zasadą k ie ru je się Zgrom adzenie K sięży M arianów , w y d ając w „B ibliotece M a ry jn e j” dzie­ ła m ariologów z przeszłości.2 W w ielu p rzy p ad k ach należą one ju ż do klasyki lite ra tu ry m a ry jn e j. Po w tóre, d y stans czasu d a je lepszą m oż­ liwość spojrzenia n a rzecz bad an ą. Może ona n ad to stanow ić p u n k t od­ niesienia w stu d iach porów naw czych. Sam w reszcie jej a u to r godzien

1 A rty k u łó w m a ry jn y ch w czasop ism ach p o lsk ich po 1954 r. U kazało się bardzo clużo. R ejestru ją je w y ch o d zą ce w n a szy m kraju b ib lio g ra fie z te j d zied zin y. W sp om ­ n ieć n a to m ia st n a leży p o zy cje k sią żk o w e: A . L. K r u p a, Electa u t sol. S t u d i u m te ologiczn e o N a j ś w i ę t s z e j M a r y i P an n ie, L u b lin 1963; G r a ti a p le na. S t u d i a t e o l o ­ g ic zne o B o g u r o d z i c y , P ozn ań 1965; M a t k a O dkupic ie la. K o m e n t a r z do e n c y k l i k i „ R e d e m p t o r is M a t e r ”, K ra k ó w 1988; S. C. N a p i ó r k o w s k i , S p ó r o M a t k ę , L u b lin 1988; ten że, M a t k a m o j e g o P a n a (problem y —• p o szu k iw a n ia — p ersp ek ty w y ), O pole 3.988; R. L a u r e n t i n , M a r y j a M a t k a O d k u p ic ie l a , W arszaw a 1988; ten że, M a t k a Pana. T r a k t a t m a r io l o g ic z n y , C zęstoch ow a 1989; N ie p o k a la n a . K u l t M a t k i B o żej na z i e m i a c h p o ls k ic h w X I X w i e k u , L u b lin 1988.

2 D otych czas u k a za ły się n a stęp u ją ce pozycje: L. M. G r i g n i o n d e M o n t f o r t , T r a k t a t o p r a w d z i w y m n a b o ż e ń s t w i e do N a j ś w i ę t s z e j M a r y i P a n n y , W arszaw a 1986; F. A r i a s, G w i a z d a zaranna, c z y l i o n a ś l a d o w a n i u d zie się c iu cn ó t N a j ś w i ę t ­ s z e j M a r y i P a n n y , W arszaw a 1986; L. J. S u e n e n s , K i m j e s t Ona? S y n t e z a m a r i o ­ logii, W arszaw a 1988; G. M. G a r r o n e, M a r y j a w c z o r a j i dziś, W arszaw a 1988.

(3)

3 1 4 S PR A W O Z D A N IA I RECENZJE

jest zainteresow ania, n ależał on bow iem w swoim czasie do czołowych m ariologów polskich.

Ks. W itold P i e t k u n (1911-1981) sw ą pracę n au ko w ą rozpoczął w W ilnie n a U niw ersy tecie S te fa n a Batorego, k on ty n u o w ał ją następ n ie w Łodzi, Siedlcach i B iałym stoku. Z ty m o statn im m iastem zw iązał w łaściw ie całe sw oje pow ojenne życie, n a w e t w ted y gdy czasowo był w nim nieobecny.3 Za sw oją p ostaw ę w obronie w ia ry i m oralności k a­ tolickiej b y ł d w u k ro tn ie w ięziony. K iedy pow stał w B iałym stoku zw ią­ zek „Solidarności” , został — początkow o przez aklam ację, a potem ofic­ ja ln ie ■—■ jego kościelnym opiekunem . Założył i przez d w a la ta (1957-1958) redagow ał „W iadom ości kościelne”, w znow ione potem (1975) jako k w a r­ ta ln ik teologiczno-duszpasterski, red ag ow any przez k an clerza K u rii ks. dr. C. Potockiego. S ta ra ł się n ad to nakład em K u rii A rcybiskupiej w B iałym stoku w ydaw ać inne pozycje periodyczne. Był rek to rem Diecez­ jalnego O środka Form acji D uchow ieństw a, przem ienionego n a stęp n ie w In s ty tu t T eologiczno-Pastoralny. N ależał do n ajb ard ziej ak ty w n y c h człon­ ków środow iska naukow ego w B iałym stoku i zn an y b y ł nie ty lk o w Polsce, Jęcz tak że za granicą.

K iedy ks. W. P ie tk u n w y d aw ał sw oją książkę, m ariologia katolicka znajdow ała się ciągle na etapie ożyw ienia. P ły n ę ła ona w artk o n a fali ruch ów : biblijnego, p atry sty czn eg o i liturgicznego, żyw ych w Kościele katolickim od czasu pierw szej w o jn y św iatow ej. Z nalazła się ona także w cen tru m dialogu ekum enicznego. P o jaw iły się p rób y w iązania m ario ­ logii nie tylk o z chrystologią i eklezjologią, lecz tak że z antropologią. Coraz bardziej też do głosu dochodziło jej ujęcie historiozbaw cze.4 U ka­ zanie się książki W. P ie tk u n a zbiegło się z setn ą rocznicą ogłoszenia dogm atu o N iepokalanym Poczęciu NM P i czw artą rocznicą dogm atu 0 J e j w niebow zięciu. W ychodziła ona w ięc dru k iem w m om encie ja k n ajb ard ziej dla niej sprzy jający m .

N a m ariologicznym ry n k u w ydaw niczym n a Zachodzie pan ow ał w ty m czasie d ostatek. W śród licznych arty ku łów , ro zp raw i podręczni­ ków n a czoło w y su w ały się prace encyklopedyczne prow adzone przez H. du M anoira i P. S tra e te ra ,5 w y k o rzy stane przez naszego au to ra. W Polsce pod ty m w zględem było skro m niej. Zniszczenia w o jenn e i n ie­ przy ch y ln a dla K ościoła p o lity ka p ań stw o w a k ład ły tam ę dla należytego rozw oju m ariologii. T ym niem niej tac y autorzy, ja k J. R ostw orow ski, E. D ąbrow ski, A. Paw łow ski, S. K ow alski, S. Styś, A. K law ek, P. Stach 1 L. A ndrzejew ski p o tra fili znaleźć sposób n a dołożenie cegiełki do tego gm achu.6 W tej sy tu acji książka W. P ie tk u n a była niem alże ew en em en­ tem .

Znalazła ona szeroki k rąg czytelników i dw óch w nikliw ych recen ­ zentów w osobach ks. A. L. Szafrańskiego i ks. L. A ndrzejew skiego.7

3 E. O z o r o w s k i , P i e t k u n W ito ld . W: S ł o w n i k p o ls k ic h te o l o g ó w k a to lic k ic h 1918-1981, t. 6, W arszaw a 1986 s. 667-669.

4 Zob. S. de F i o r e s, M aria nella te o lo g ia c o n te m p o r a n e a , R om a 1987 s. 38-107. 5 H. du M a n o i r, Maria. E tu d e s su r la S a in t e V irge, P aris 1949 (t. 1) •— 1952 (t. 2), d a lsze tom y u k a z y w a ły się po w y d a n iu k sią żk i W. P ietk u n a; P. S t r a e t e r , K a th o l is c h e M a r ie n k u n d e , t. 1-3, P aderborn 1951-1952.

6 Ich p rod u k cję m ariologiczn ą rejestru je: P o ls k a bibliogr afia t e o l o g ii i p r a w a ka n o n icz n eg o za la t a 1949-1968, W arszaw a 1972 s. 112-124.

7 A .L. S z a f r a ń s k i o p u b lik o w a ł recen zję w : R o c z n ik i te o l o g ic z n o -k a n o n ic z n e , 3 (1957) z. 2 s. 436-443; L. A n d r z e j e w s k i w : A t e n e u m k a p ła ń s k ie , 49 (1957) s. 135-138.

(4)

P ierw szy z nich pisał: „K siążka ks. W. P ie tk u n a jest cenną pozycją w naszej ubogiej lite ra tu rz e m ary jn ej w p o ró w nan iu z b ogatym piśm ien­ nictw em in n y ch narodów ostatniej doby. J e s t w pew ny m sensie rew e ­ lacją, gdyż d a je szerokim m asom in telig en tn y ch czytelników aż dw ie p ełn e encykliki m ary jn e: o N iepokalanym Poczęciu i W niebow zięciu. Po raz pierw szy — bo nie w iem , czy po pierw szym w y d an iu encykliki

In effa b ilis Deus nak ład em X. M acieja K lu b y w K rakow ie w 1855 r. (wraz

z tekstem łacińskim ), polski kato lik m iał m ożność wziąć do ręk i i czytać w całości d o k try n a ln y doku m en t Stolicy A postolskiej. I to je st najw iększą zasługą A u to ra i Jego książki, że coraz bardziej pogłębiające się n abo­ żeństw o do M atki Bożej zn ajd u je oparcie w au ten ty czn y ch podstaw ach oficjalnej n a u k i Kościoła ... w ierni, a szczególnie duszpasterze znajd ą w książce pom oc do p oznania M aryi i Je j naśladow ania w duchu a u te n ­ tycznej w ia ry i m yśli K ościoła” .8 D rugi zaś uw ażał, że „książkę ks. P ie t­ k u n a m ożna nazw ać pierw szą m ariologią... św iadczy (ona) o autorze jako o dobrym teologu, o um yśle w nikliw ym i syn tetyczny m . P rz e d sta ­ w ione m yśli są nie tylko owocem erudycji, ale i osobistego przem yślenia. R ozum ow ania teologiczne n iejed n o k ro tn ie głębokie i su b teln e” .9

W spom niani recenzenci zam ieścili nie tylko pochw ały, lecz rów nież słow a k ry ty k i. Nie m a p o trzeb y ich pow tarzan ia. Są to zresztą uw agi szczegółowe, dotyczące poszczególnych kw estii. W ydaje się n ato m iast celow ym zatrzy m an ie się p rzy m etodzie, k tó rą ks. P ie tk u n posłużył się w swoim podręczniku. Je j c h a ra k te ry sty k ę podał on we w stęp ie do tegoż podręcznika. P isał tam m. in n ym i: Z asadam i teologii są zd ania w y ra ż a ­ jące głów ne p raw d y w iary, a rty k u ły sym bolów oraz dogm aty. Stosując w łaściw ą m etodę do sw ych badań, teolog u jaw n ia w yraz poszczególnych p raw d w iary, w źródłach O bjaw ienia zarysow ujący się nieraz tylk o b a r­ dzo ogólnie, oraz w y k azuje sy stem aty czn ą więź m iędzy poszczególnym i p raw dam i objaw ionym i” .10

W w ypow iedzi tej uw agę z atrzy m u je słowo „zasada” (principium ). W teologii bow iem o dgryw a ono zasadniczą rolę, w ięcej — określa n a w e t sam c h a ra k te r teologii jako nauki. Ks. W. P ie tk u n należał do ty c h teo re ­ tyków wiedzy, k tó rzy przez teologię rozum ieli naukow e opracow anie treści w ia ry k ato lick iej.11 Te o statn ie b y ły dla niego w łaśnie „zasad am i”, ustalon y m i i podanym i do w ierzenia przez Kościół (dogm aty). Do teologa — zgodnie z tą koncepcją — należało w y jaśn ian ie ow ych zasad n a d ro ­ dze spekulatyw nego rozum ow ania. Ks. I. Różycki dodaw ał, że rozum o­ w anie tc m usi się odznaczać oczyw istością w y n ik an ia.12

K oncepcja ta w m ariologii p row adziła w ielu do po szukiw ania tzw . pierw szej zasady, tzn. tak iej p raw dy , z k tó rej w y n ik ały b y w szystkie inne. Od 1935 r. poszukiw ania te sta ły się zajęciem zaw odow ym i jego owocem b y ły przeróżne koncepcje. M ożna je zebrać w dw ie g ru p y : kon­ cepcje ch rystotypiczne i eklezjotypiczne. W edług pierw szych M ary ja cie­ szyła się podobnym i p rzyw ilejam i, co C hrystus, w edług dru gich — M a­ ry i p rzy słu g u je w ekonom ii zbaw ienia rola analogiczna do tej, jak ą pełn i Kościół. P o tem jed n a k okazało się, że ścisła ludzka logika nie b ardzo p asu je do tego w szystkiego, co się w ydarzyło w rela cji Boga do

8 A. L. S z a f r a ń s k i , art. cyt., s. 442 n. 9 L. A n d r z e j e w s k i , art. cyt., s. 136, 137. 10 W. P i e t k u n , dz. cyt., s. 5 n.

11 Por. I. R ó ż y c k i , P o d s t a w y s a k r a m e n to lo g ii, K ra k ó w 1970 s. 9. 12 T am że, s. 10.

(5)

M aryi. D latego też ju ż O. B onnefoy zw alczał ten den cje do u sta la n ia „ p rim u m p rin c ip iu m ”, a p o p arł go R. L au ren tin , k tó ry ak tu a ln ie należy do najw y b itn iejszy ch m ariologów n a świecie. Ju ż w 1953 r. p isał on, że „usiłow ania, by znaleźć pierw szą zasadę, są z góry skazane n a niepo­ w odzenia. W yw odzą się z niebezpiecznej pom yłki n a sam ym początku. M ariologia nie je s t n a u k ą autonom iczną, ani podporządkow aną teologii czy O bjaw ieniu, ale jest częścią teologii, częścią jedn ej nauki, ja k m ówi św. Tomasz. M ariologia nie m a i m ieć nie m oże inn ych zasad aniżeli sam a teologia” .13

Ks. W. P ie tk u n szczęśliwie u n ik n ął p u łap ki „pierw szej zasady” . Po­ szedł on drogą in te rp re ta c ji podstaw ow ych p raw d m ary jn y ch : B ogaro­ dzica, Dziewica, N iepokalana, W niębow zięta, M atka w szystkich chrześci­ jan, W spółodkupicielka, P ośredniczka w szystkich łask. W trzech p ie rw ­ szych p raw d ach (m acierzyństw o M aryi zostało połączone z J e j dziew ic­ tw em ) a u to r op arł się n a en u n cjacjach papieskich: enc. P iu sa X I z 1931 r. L u x verita tis, bulli P iu sa IX z 1854 r. In effa b ilis Deus i tak iejże w ypow iedzi P iu sa X II z 1950 r. M u n ificen tissim u s Deus. W dalszych — na nauczaniu Kościoła. Pozostał p rzeto w ie rn y p rzy ję te m u założeniu, że teologia je s t in te rp re ta c ją K ościelnego nauczania.

Stanow isko to w y jaśn iał n astęp u jąco : „W łaściw a p raca m ariologa rozpoczyna się z chwilą, gdy z dogm atów ju ż określonych jako z p raw d m acierzystych sta ra się on w ysnuć i w yodrębnić p raw d y od ty ch dogm a­ tów b ardziej szczegółowe. Użycie w łaściw ej m eto dy do ty ch b a d ań za­ bezpiecza go przed b łędem ” .14

W yznaczona przez ks. P ie tk u n a rola teologow i dziś już okazuje się niew ystarczającą. N ikt w łaściw ie nie przeczy, że teolog pozostaje zw ią­ zany z n auczaniem M agisterium Ecclesiae, k tó re dla niego je s t zobow ią­ zującym a u to ry tetem , ale też n ik t dziś n a d ob rą spraw ę nie u trzy m u je, że teolog w inien jed y n ie tłum aczyć to, co w ypow iedział U rząd N auczy­ cielski Kościoła. R elacja m iędzy teologiem a U rzędem N auczycielskim Kościoła jest zw ro tn ą: teolog m a nie ty lk o słuchać M agisterium Kościo­ ła, ale także pełnić w obec niego fu n kcję kryty czną, M agisterium zaś w inno nie tylko w yznaczać teologowi drogi postępow ania, ale także po­ niek ąd razem z teologiem poszukiw ać p raw dy . O statecznie teolog i M a­ g isteriu m Kościoła pozostają w służbie O bjaw ienia. „W rzeczy sam ej -— pisze J. P. Jo ssu a — pow inniśm y usy tuo w ać teologa p rzed w szy­ stkim nie w obliczu a u to ry tetu , lecz w ew n ątrz lu d u Bożego. Teolog, jako człowiek w ierzący, je s t n a jp ie rw z lu d u Bożego: to pierw sze p y tan ie dotyczące pierw szego odpow iednika a k tu teologicznego. Jak o ch ary zm a­ ty k i jako człowiek p rzem aw iający w p ew ien sposób je s t też teolog na służbie lu d u Bożego: to drugie p y tan ie, m ające n a uw adze zróżnicow anie roli. T kw i on tak że w ludzie Bożym, k tó ry je s t jed y n y m ad ek w atn y m podm iotem teologii jako w ia ry : to trzecie py tan ie, dotyczące m ia ry teo ­ logicznej in te rw e n cji” .15

Reasum ując, m ożna stw ierdzić, że m ariolog, m ając za stró ża U rząd N auczycielski Kościoła, w in ien być piln ym badaczem O bjaw ienia, za­ w arteg o w Piśm ie św., przekazyw anego w T rady cji i przeżyw anego w litu rgii. W przeszłości — pow tórzm y za R. L a u ren te m — „ sta ran o się

3 1 6 SPR A W O Z D A N IA I RECENZJE

13 R. L a u r e n t i n , M a t k a Pana, s. 129. 14 W. P i e t k u n , dz. cyt., s. 7.

15 J. P. J o s s u a , O d te o lo g ii do teologa, C oncilium . M ateriały K ongresu „P rzy­ szło ść K o ścio ła ”, 1971, s. 41.

(6)

n iera z uczynić z m ariologii zam k n iętą specjalizację, a k u lt m a ry jn y oddzielić od całości k u ltu chrześcijańskiego... dzisiaj należy w yjść od rzeczyw istości zaw artej w źródłach i w yrazić ją p rzy pom ocy słów, k tó re każdej rzeczy n a d a ją w łaściw e określenie” .16

Ks. P ietk u n o w i oczywiście tak i m odel m ariologii b ył niezn an y i jego książki nie należy oceniać tą m iarą. T ym niem niej, m im o spek ulaty w neg o ch a ra k te ru , dzieło W. P ie tk u n a posiada sw oją w artość także dzisiaj. Zadecydow ała o ty m przede w szystkim e ru d y c ja a u to ra i jego zam iło­ w anie do spekulacji. G dyby ks. P ie tk u n znał w spółczesną egzegezę b i­ b lijn y ch tek stów m ary jnych, jego książka m ogłaby być dalej podręczni­ kiem m ariologii. Poniew aż jed n a k je s t to niem ożliwe, stanow i ona jed y ­ nie p rzy k ład poziom u m ariologii la t pięćdziesiątych w Polsce. J e s t to ta sam a n a u k a w ia ry o M aryi, k tó rą Kościół w yzn aje n a p rzestrzen i w ieków.

W OKÓŁ PU B L IK A C JI DOKUMENTÓW KOŚCIOŁA

D o k u m en ty n a u k i społecznej Kościoła, R edakcja: ks. M arian R adw an

SCJ, O. Leon D yczewski OFM Conv., A dam Stanow ski, R zym -L ublin 1987, Część 1, s. 460; Część 2, s. 456.

W ydany przez F u n d acją Jana P a w ła II i P o lsk i In sty tu t K u ltu ry C h rześcijań ­ sk iej, zbiór d ok u m en tów sp o łeczn ej n au k i K ościoła pod R ed ak cją W yd a w n ictw K U L jest p ozycją bardzo cenną. Zebrano w n iej p rzetłu m aczon e na język p o lsk i lic z n e d ok u m en ty n a u k i sp ołeczn ej i w y d a n o w staran n ej fo rm ie zew n ętrzn ej w raz z u w zg lęd n ien iem stron y prak tyczn ej.

C zęść p ierw sza zbioru jest zaopatrzona w arty k u ł w p ro w a d za ją cy pióra ks. J. M a j k i pt.: N a u k a sp o łeczn a K ościo ła, j e j c h a r a k t e r i m i e js c e w o r ę d z iu e w a n ­ g e lic zn y m . Zbiór d o k u m en tó w zaczyna się od e n c y k lik i o k w e stii rob otn iczej R e r u m n o r a r u m L eona X III. P ra k ty czn ą stron ą w w y d a n iu teg o d okum entu jest w p ro w a ­ d zenie n u m eracji, której n ie m ia ł m .in. w z esta w ien iu w „Z naku” (332-334), a która u ła tw ia k o rzy sta n ie z niego i o d sy ła n ie do niego. P onadto w części tej za m iesz­ czono n ie ty lk o e n c y k lik i społeczne, lecz tak że K o n s t y t u c j ę d u s z p a s te r s k ą 0 K o ś c ie l e w ś w ie c i e w s p ó ł c z e s n y m ( C a u d i u m et spes ) i D e k la r a c j ę o w o ln o ś c i r e l ig i jn e j (D ig n ita tis h u m a n a e ) Soboru W atyk ań sk iego II, P r z e m ó w i e n i e i O r ę d z i e na Ś w i a t o w y D zie ń P o k o j u 1973. C zęść ta sta n o w i zatem zbiór n a jisto tn iejszy ch dok u m en tów sp ołeczn ych K ościoła, p op rzed zających p o n ty fik a t Jana P a w ła II.

C zęść druga zbioru zaczyna się od O r ę d z i a Jana P a w ła II do b isk u p ó w w P u eb la (23 I 1979 r.), dotyczącego tera źn iejszo ści i przyszłości e w a n g eliza c ji w A m eryce Ł a ciń sk iej. W zasad zie jest ona p o św ięco n a d okum entom sp ołeczn ym Jana P a w ła II. T ylko b o w iem D e k la r a c j a S to l i c y A p o s t o l s k i e j w s p r a w i e P o ls k i (M adryt, 12 II 1982) zn ajd u je się w śród d ok u m en tów Jana P a w ła II oraz dw a do­ k u m en ty K on gregacji N au k i W iary. P ie r w sz y z n ich to I n s tr u k c j a o n ie k t ó r y c h a s p e k t a c h „teologii w y z w o l e n i a ”, drugim jest In s tr u k c j a o c h r z e ś c ij a ń s k ie j w o ln o śc i 1 w y z w o l e n i u .

Z am ieszczone w dw óch częściach sp ołeczn e dok u m en ty K ościoła sta n o w ią cen n ą p ozycję. T w orzą one zbiór n a jw a żn iejszy ch d ok u m en tów , d otyczących p rob lem atyk i r elig ijn o -sp o łeczn ej. Szkoda m oże, że do tego zbioru w język u p olsk im n ie d o łą ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Projekt finansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego..

Als gevolg hiervan, kruist hij de lijn van de halve stijfheid later (N=100520) dan de fit op de eerste last periode, maar eerder dan de proefdata. Die proefdata zijn dan ook

1p. za poprawne podanie autorów cytatów. za poprawne określenie kierunków powrotów bohaterów. za poprawne wyczerpujące podanie przyczyn powrotu poszczególnych

Z owym boskim umysłem może być utożsamiana stosowana przez Platona w Timajosie kategoria chory jako konieczności, która daje miejsce opozycji my- thosu i logosu, a

Skądinąd, między innymi z tego właśnie powodu teoria psychoterapii nie może powstać ani na gruncie filozofii, ani psychologii (co oczywiście nie oznacza, że twórcami

Patrząc na zagadnienia, zwłaszcza te fundamentalne, których wdrożenie i efekty czekają nas już niebawem (pakiet antyko- lejkowy, zmiany w onkologii, przewidywane kontraktowanie

[r]

(12) Ćwiczymy umiejętność czytania ze zrozumieniem – odczytywanie sensów różnych tekstów kultury (teatr tradycyjny, balet, literatura – karty pracy do