Ozorowskiego p rzygotow ała do d ru k u sześć tom ów S tud iów Teologicz nych: 1 (1983); 2 (1984); 3 (1985); 4 (1986); 5-6 (1987-1988); 7 (1989), w ty m tom podw ó jn y pośw ięcony Jubileu szow i 800-lecia A rchidiecezji W i leńskiej. S p o tk an ia re d a k c y jn e odbyw ały się w W yższym S em in ariu m D uchow nym w B iałym stoku w końcu drugiego sem estru, n ato m iast spot k ania ko n su ltacy jn e odbyw ały się w czasie trz e ch ko n feren cji n aukow ych w każdym ro k u akadem ickim .
N a zeb ran iu R edakcji 12 X 1989 r. w B iałym stoku dokonano zm ian w zespole red a k c y jn y m n a d ru g ą kadencję. W sposób dem okratyczn y w y b ran o : re d a k to ra naczelnego — ks. b p a prof. d r hab. E d w ard a Ozo row skiego; zastępcę re d a k to ra — ks. doc. d r hab. Jó zefa M. Dołęgę; se k re tarz a red ak cji — ks. d r Ja n u sz a Łoniew skiego; członkam i zostali: ks. d r A ntoni Boszko, ks. d r S tan isław Hołodok, ks. d r Tadeusz K rahel, ks. d r Z bigniew Rycek, ks. d r F ran ciszek W oronowski.
Bp EDW ARD OZOROW SKI
M ARIOLOGIA STARA I NOWA
(Uwagi n a m argin esie książki: Ks. W itold P i e t k u n, M aryja M atka
C hrystusa. R ozw ó j d ogm atu m aryjnego, W arszaw a 1954, Inst. W yd. PAK,
s. VIII, 204).
Czytelnik, k tó ry zetk n ie się z tą recenzją, m a praw o zap ytać: D la czego uk azu je się ona ta k późno? Czy zadecydow ały o ty m w alo ry a u to ra książki, czy m oże szczególna jej w artość teologiczna? Dlaczego a k u r a t o niej m am y mówić, jeżeli w m iędzyczasie u k azały się bardziej w szechstronne i w n ikliw e opracow ania m ariologii w języ k u polskim ?1 Odpow iedź n a te p y ta n ia jest złożona. P rzede w szystkim , nie w szystko, co nowe, je s t lepsze od tego, co stare. M yślę, że tą zasadą k ie ru je się Zgrom adzenie K sięży M arianów , w y d ając w „B ibliotece M a ry jn e j” dzie ła m ariologów z przeszłości.2 W w ielu p rzy p ad k ach należą one ju ż do klasyki lite ra tu ry m a ry jn e j. Po w tóre, d y stans czasu d a je lepszą m oż liwość spojrzenia n a rzecz bad an ą. Może ona n ad to stanow ić p u n k t od niesienia w stu d iach porów naw czych. Sam w reszcie jej a u to r godzien
1 A rty k u łó w m a ry jn y ch w czasop ism ach p o lsk ich po 1954 r. U kazało się bardzo clużo. R ejestru ją je w y ch o d zą ce w n a szy m kraju b ib lio g ra fie z te j d zied zin y. W sp om n ieć n a to m ia st n a leży p o zy cje k sią żk o w e: A . L. K r u p a, Electa u t sol. S t u d i u m te ologiczn e o N a j ś w i ę t s z e j M a r y i P an n ie, L u b lin 1963; G r a ti a p le na. S t u d i a t e o l o g ic zne o B o g u r o d z i c y , P ozn ań 1965; M a t k a O dkupic ie la. K o m e n t a r z do e n c y k l i k i „ R e d e m p t o r is M a t e r ”, K ra k ó w 1988; S. C. N a p i ó r k o w s k i , S p ó r o M a t k ę , L u b lin 1988; ten że, M a t k a m o j e g o P a n a (problem y —• p o szu k iw a n ia — p ersp ek ty w y ), O pole 3.988; R. L a u r e n t i n , M a r y j a M a t k a O d k u p ic ie l a , W arszaw a 1988; ten że, M a t k a Pana. T r a k t a t m a r io l o g ic z n y , C zęstoch ow a 1989; N ie p o k a la n a . K u l t M a t k i B o żej na z i e m i a c h p o ls k ic h w X I X w i e k u , L u b lin 1988.
2 D otych czas u k a za ły się n a stęp u ją ce pozycje: L. M. G r i g n i o n d e M o n t f o r t , T r a k t a t o p r a w d z i w y m n a b o ż e ń s t w i e do N a j ś w i ę t s z e j M a r y i P a n n y , W arszaw a 1986; F. A r i a s, G w i a z d a zaranna, c z y l i o n a ś l a d o w a n i u d zie się c iu cn ó t N a j ś w i ę t s z e j M a r y i P a n n y , W arszaw a 1986; L. J. S u e n e n s , K i m j e s t Ona? S y n t e z a m a r i o logii, W arszaw a 1988; G. M. G a r r o n e, M a r y j a w c z o r a j i dziś, W arszaw a 1988.
3 1 4 S PR A W O Z D A N IA I RECENZJE
jest zainteresow ania, n ależał on bow iem w swoim czasie do czołowych m ariologów polskich.
Ks. W itold P i e t k u n (1911-1981) sw ą pracę n au ko w ą rozpoczął w W ilnie n a U niw ersy tecie S te fa n a Batorego, k on ty n u o w ał ją następ n ie w Łodzi, Siedlcach i B iałym stoku. Z ty m o statn im m iastem zw iązał w łaściw ie całe sw oje pow ojenne życie, n a w e t w ted y gdy czasowo był w nim nieobecny.3 Za sw oją p ostaw ę w obronie w ia ry i m oralności k a tolickiej b y ł d w u k ro tn ie w ięziony. K iedy pow stał w B iałym stoku zw ią zek „Solidarności” , został — początkow o przez aklam ację, a potem ofic ja ln ie ■—■ jego kościelnym opiekunem . Założył i przez d w a la ta (1957-1958) redagow ał „W iadom ości kościelne”, w znow ione potem (1975) jako k w a r ta ln ik teologiczno-duszpasterski, red ag ow any przez k an clerza K u rii ks. dr. C. Potockiego. S ta ra ł się n ad to nakład em K u rii A rcybiskupiej w B iałym stoku w ydaw ać inne pozycje periodyczne. Był rek to rem Diecez jalnego O środka Form acji D uchow ieństw a, przem ienionego n a stęp n ie w In s ty tu t T eologiczno-Pastoralny. N ależał do n ajb ard ziej ak ty w n y c h człon ków środow iska naukow ego w B iałym stoku i zn an y b y ł nie ty lk o w Polsce, Jęcz tak że za granicą.
K iedy ks. W. P ie tk u n w y d aw ał sw oją książkę, m ariologia katolicka znajdow ała się ciągle na etapie ożyw ienia. P ły n ę ła ona w artk o n a fali ruch ów : biblijnego, p atry sty czn eg o i liturgicznego, żyw ych w Kościele katolickim od czasu pierw szej w o jn y św iatow ej. Z nalazła się ona także w cen tru m dialogu ekum enicznego. P o jaw iły się p rób y w iązania m ario logii nie tylk o z chrystologią i eklezjologią, lecz tak że z antropologią. Coraz bardziej też do głosu dochodziło jej ujęcie historiozbaw cze.4 U ka zanie się książki W. P ie tk u n a zbiegło się z setn ą rocznicą ogłoszenia dogm atu o N iepokalanym Poczęciu NM P i czw artą rocznicą dogm atu 0 J e j w niebow zięciu. W ychodziła ona w ięc dru k iem w m om encie ja k n ajb ard ziej dla niej sprzy jający m .
N a m ariologicznym ry n k u w ydaw niczym n a Zachodzie pan ow ał w ty m czasie d ostatek. W śród licznych arty ku łów , ro zp raw i podręczni ków n a czoło w y su w ały się prace encyklopedyczne prow adzone przez H. du M anoira i P. S tra e te ra ,5 w y k o rzy stane przez naszego au to ra. W Polsce pod ty m w zględem było skro m niej. Zniszczenia w o jenn e i n ie przy ch y ln a dla K ościoła p o lity ka p ań stw o w a k ład ły tam ę dla należytego rozw oju m ariologii. T ym niem niej tac y autorzy, ja k J. R ostw orow ski, E. D ąbrow ski, A. Paw łow ski, S. K ow alski, S. Styś, A. K law ek, P. Stach 1 L. A ndrzejew ski p o tra fili znaleźć sposób n a dołożenie cegiełki do tego gm achu.6 W tej sy tu acji książka W. P ie tk u n a była niem alże ew en em en tem .
Znalazła ona szeroki k rąg czytelników i dw óch w nikliw ych recen zentów w osobach ks. A. L. Szafrańskiego i ks. L. A ndrzejew skiego.7
3 E. O z o r o w s k i , P i e t k u n W ito ld . W: S ł o w n i k p o ls k ic h te o l o g ó w k a to lic k ic h 1918-1981, t. 6, W arszaw a 1986 s. 667-669.
4 Zob. S. de F i o r e s, M aria nella te o lo g ia c o n te m p o r a n e a , R om a 1987 s. 38-107. 5 H. du M a n o i r, Maria. E tu d e s su r la S a in t e V irge, P aris 1949 (t. 1) •— 1952 (t. 2), d a lsze tom y u k a z y w a ły się po w y d a n iu k sią żk i W. P ietk u n a; P. S t r a e t e r , K a th o l is c h e M a r ie n k u n d e , t. 1-3, P aderborn 1951-1952.
6 Ich p rod u k cję m ariologiczn ą rejestru je: P o ls k a bibliogr afia t e o l o g ii i p r a w a ka n o n icz n eg o za la t a 1949-1968, W arszaw a 1972 s. 112-124.
7 A .L. S z a f r a ń s k i o p u b lik o w a ł recen zję w : R o c z n ik i te o l o g ic z n o -k a n o n ic z n e , 3 (1957) z. 2 s. 436-443; L. A n d r z e j e w s k i w : A t e n e u m k a p ła ń s k ie , 49 (1957) s. 135-138.
P ierw szy z nich pisał: „K siążka ks. W. P ie tk u n a jest cenną pozycją w naszej ubogiej lite ra tu rz e m ary jn ej w p o ró w nan iu z b ogatym piśm ien nictw em in n y ch narodów ostatniej doby. J e s t w pew ny m sensie rew e lacją, gdyż d a je szerokim m asom in telig en tn y ch czytelników aż dw ie p ełn e encykliki m ary jn e: o N iepokalanym Poczęciu i W niebow zięciu. Po raz pierw szy — bo nie w iem , czy po pierw szym w y d an iu encykliki
In effa b ilis Deus nak ład em X. M acieja K lu b y w K rakow ie w 1855 r. (wraz
z tekstem łacińskim ), polski kato lik m iał m ożność wziąć do ręk i i czytać w całości d o k try n a ln y doku m en t Stolicy A postolskiej. I to je st najw iększą zasługą A u to ra i Jego książki, że coraz bardziej pogłębiające się n abo żeństw o do M atki Bożej zn ajd u je oparcie w au ten ty czn y ch podstaw ach oficjalnej n a u k i Kościoła ... w ierni, a szczególnie duszpasterze znajd ą w książce pom oc do p oznania M aryi i Je j naśladow ania w duchu a u te n tycznej w ia ry i m yśli K ościoła” .8 D rugi zaś uw ażał, że „książkę ks. P ie t k u n a m ożna nazw ać pierw szą m ariologią... św iadczy (ona) o autorze jako o dobrym teologu, o um yśle w nikliw ym i syn tetyczny m . P rz e d sta w ione m yśli są nie tylko owocem erudycji, ale i osobistego przem yślenia. R ozum ow ania teologiczne n iejed n o k ro tn ie głębokie i su b teln e” .9
W spom niani recenzenci zam ieścili nie tylko pochw ały, lecz rów nież słow a k ry ty k i. Nie m a p o trzeb y ich pow tarzan ia. Są to zresztą uw agi szczegółowe, dotyczące poszczególnych kw estii. W ydaje się n ato m iast celow ym zatrzy m an ie się p rzy m etodzie, k tó rą ks. P ie tk u n posłużył się w swoim podręczniku. Je j c h a ra k te ry sty k ę podał on we w stęp ie do tegoż podręcznika. P isał tam m. in n ym i: Z asadam i teologii są zd ania w y ra ż a jące głów ne p raw d y w iary, a rty k u ły sym bolów oraz dogm aty. Stosując w łaściw ą m etodę do sw ych badań, teolog u jaw n ia w yraz poszczególnych p raw d w iary, w źródłach O bjaw ienia zarysow ujący się nieraz tylk o b a r dzo ogólnie, oraz w y k azuje sy stem aty czn ą więź m iędzy poszczególnym i p raw dam i objaw ionym i” .10
W w ypow iedzi tej uw agę z atrzy m u je słowo „zasada” (principium ). W teologii bow iem o dgryw a ono zasadniczą rolę, w ięcej — określa n a w e t sam c h a ra k te r teologii jako nauki. Ks. W. P ie tk u n należał do ty c h teo re tyków wiedzy, k tó rzy przez teologię rozum ieli naukow e opracow anie treści w ia ry k ato lick iej.11 Te o statn ie b y ły dla niego w łaśnie „zasad am i”, ustalon y m i i podanym i do w ierzenia przez Kościół (dogm aty). Do teologa — zgodnie z tą koncepcją — należało w y jaśn ian ie ow ych zasad n a d ro dze spekulatyw nego rozum ow ania. Ks. I. Różycki dodaw ał, że rozum o w anie tc m usi się odznaczać oczyw istością w y n ik an ia.12
K oncepcja ta w m ariologii p row adziła w ielu do po szukiw ania tzw . pierw szej zasady, tzn. tak iej p raw dy , z k tó rej w y n ik ały b y w szystkie inne. Od 1935 r. poszukiw ania te sta ły się zajęciem zaw odow ym i jego owocem b y ły przeróżne koncepcje. M ożna je zebrać w dw ie g ru p y : kon cepcje ch rystotypiczne i eklezjotypiczne. W edług pierw szych M ary ja cie szyła się podobnym i p rzyw ilejam i, co C hrystus, w edług dru gich — M a ry i p rzy słu g u je w ekonom ii zbaw ienia rola analogiczna do tej, jak ą pełn i Kościół. P o tem jed n a k okazało się, że ścisła ludzka logika nie b ardzo p asu je do tego w szystkiego, co się w ydarzyło w rela cji Boga do
8 A. L. S z a f r a ń s k i , art. cyt., s. 442 n. 9 L. A n d r z e j e w s k i , art. cyt., s. 136, 137. 10 W. P i e t k u n , dz. cyt., s. 5 n.
11 Por. I. R ó ż y c k i , P o d s t a w y s a k r a m e n to lo g ii, K ra k ó w 1970 s. 9. 12 T am że, s. 10.
M aryi. D latego też ju ż O. B onnefoy zw alczał ten den cje do u sta la n ia „ p rim u m p rin c ip iu m ”, a p o p arł go R. L au ren tin , k tó ry ak tu a ln ie należy do najw y b itn iejszy ch m ariologów n a świecie. Ju ż w 1953 r. p isał on, że „usiłow ania, by znaleźć pierw szą zasadę, są z góry skazane n a niepo w odzenia. W yw odzą się z niebezpiecznej pom yłki n a sam ym początku. M ariologia nie je s t n a u k ą autonom iczną, ani podporządkow aną teologii czy O bjaw ieniu, ale jest częścią teologii, częścią jedn ej nauki, ja k m ówi św. Tomasz. M ariologia nie m a i m ieć nie m oże inn ych zasad aniżeli sam a teologia” .13
Ks. W. P ie tk u n szczęśliwie u n ik n ął p u łap ki „pierw szej zasady” . Po szedł on drogą in te rp re ta c ji podstaw ow ych p raw d m ary jn y ch : B ogaro dzica, Dziewica, N iepokalana, W niębow zięta, M atka w szystkich chrześci jan, W spółodkupicielka, P ośredniczka w szystkich łask. W trzech p ie rw szych p raw d ach (m acierzyństw o M aryi zostało połączone z J e j dziew ic tw em ) a u to r op arł się n a en u n cjacjach papieskich: enc. P iu sa X I z 1931 r. L u x verita tis, bulli P iu sa IX z 1854 r. In effa b ilis Deus i tak iejże w ypow iedzi P iu sa X II z 1950 r. M u n ificen tissim u s Deus. W dalszych — na nauczaniu Kościoła. Pozostał p rzeto w ie rn y p rzy ję te m u założeniu, że teologia je s t in te rp re ta c ją K ościelnego nauczania.
Stanow isko to w y jaśn iał n astęp u jąco : „W łaściw a p raca m ariologa rozpoczyna się z chwilą, gdy z dogm atów ju ż określonych jako z p raw d m acierzystych sta ra się on w ysnuć i w yodrębnić p raw d y od ty ch dogm a tów b ardziej szczegółowe. Użycie w łaściw ej m eto dy do ty ch b a d ań za bezpiecza go przed b łędem ” .14
W yznaczona przez ks. P ie tk u n a rola teologow i dziś już okazuje się niew ystarczającą. N ikt w łaściw ie nie przeczy, że teolog pozostaje zw ią zany z n auczaniem M agisterium Ecclesiae, k tó re dla niego je s t zobow ią zującym a u to ry tetem , ale też n ik t dziś n a d ob rą spraw ę nie u trzy m u je, że teolog w inien jed y n ie tłum aczyć to, co w ypow iedział U rząd N auczy cielski Kościoła. R elacja m iędzy teologiem a U rzędem N auczycielskim Kościoła jest zw ro tn ą: teolog m a nie ty lk o słuchać M agisterium Kościo ła, ale także pełnić w obec niego fu n kcję kryty czną, M agisterium zaś w inno nie tylko w yznaczać teologowi drogi postępow ania, ale także po niek ąd razem z teologiem poszukiw ać p raw dy . O statecznie teolog i M a g isteriu m Kościoła pozostają w służbie O bjaw ienia. „W rzeczy sam ej -— pisze J. P. Jo ssu a — pow inniśm y usy tuo w ać teologa p rzed w szy stkim nie w obliczu a u to ry tetu , lecz w ew n ątrz lu d u Bożego. Teolog, jako człowiek w ierzący, je s t n a jp ie rw z lu d u Bożego: to pierw sze p y tan ie dotyczące pierw szego odpow iednika a k tu teologicznego. Jak o ch ary zm a ty k i jako człowiek p rzem aw iający w p ew ien sposób je s t też teolog na służbie lu d u Bożego: to drugie p y tan ie, m ające n a uw adze zróżnicow anie roli. T kw i on tak że w ludzie Bożym, k tó ry je s t jed y n y m ad ek w atn y m podm iotem teologii jako w ia ry : to trzecie py tan ie, dotyczące m ia ry teo logicznej in te rw e n cji” .15
Reasum ując, m ożna stw ierdzić, że m ariolog, m ając za stró ża U rząd N auczycielski Kościoła, w in ien być piln ym badaczem O bjaw ienia, za w arteg o w Piśm ie św., przekazyw anego w T rady cji i przeżyw anego w litu rgii. W przeszłości — pow tórzm y za R. L a u ren te m — „ sta ran o się
3 1 6 SPR A W O Z D A N IA I RECENZJE
13 R. L a u r e n t i n , M a t k a Pana, s. 129. 14 W. P i e t k u n , dz. cyt., s. 7.
15 J. P. J o s s u a , O d te o lo g ii do teologa, C oncilium . M ateriały K ongresu „P rzy szło ść K o ścio ła ”, 1971, s. 41.
n iera z uczynić z m ariologii zam k n iętą specjalizację, a k u lt m a ry jn y oddzielić od całości k u ltu chrześcijańskiego... dzisiaj należy w yjść od rzeczyw istości zaw artej w źródłach i w yrazić ją p rzy pom ocy słów, k tó re każdej rzeczy n a d a ją w łaściw e określenie” .16
Ks. P ietk u n o w i oczywiście tak i m odel m ariologii b ył niezn an y i jego książki nie należy oceniać tą m iarą. T ym niem niej, m im o spek ulaty w neg o ch a ra k te ru , dzieło W. P ie tk u n a posiada sw oją w artość także dzisiaj. Zadecydow ała o ty m przede w szystkim e ru d y c ja a u to ra i jego zam iło w anie do spekulacji. G dyby ks. P ie tk u n znał w spółczesną egzegezę b i b lijn y ch tek stów m ary jnych, jego książka m ogłaby być dalej podręczni kiem m ariologii. Poniew aż jed n a k je s t to niem ożliwe, stanow i ona jed y nie p rzy k ład poziom u m ariologii la t pięćdziesiątych w Polsce. J e s t to ta sam a n a u k a w ia ry o M aryi, k tó rą Kościół w yzn aje n a p rzestrzen i w ieków.
W OKÓŁ PU B L IK A C JI DOKUMENTÓW KOŚCIOŁA
D o k u m en ty n a u k i społecznej Kościoła, R edakcja: ks. M arian R adw an
SCJ, O. Leon D yczewski OFM Conv., A dam Stanow ski, R zym -L ublin 1987, Część 1, s. 460; Część 2, s. 456.
W ydany przez F u n d acją Jana P a w ła II i P o lsk i In sty tu t K u ltu ry C h rześcijań sk iej, zbiór d ok u m en tów sp o łeczn ej n au k i K ościoła pod R ed ak cją W yd a w n ictw K U L jest p ozycją bardzo cenną. Zebrano w n iej p rzetłu m aczon e na język p o lsk i lic z n e d ok u m en ty n a u k i sp ołeczn ej i w y d a n o w staran n ej fo rm ie zew n ętrzn ej w raz z u w zg lęd n ien iem stron y prak tyczn ej.
C zęść p ierw sza zbioru jest zaopatrzona w arty k u ł w p ro w a d za ją cy pióra ks. J. M a j k i pt.: N a u k a sp o łeczn a K ościo ła, j e j c h a r a k t e r i m i e js c e w o r ę d z iu e w a n g e lic zn y m . Zbiór d o k u m en tó w zaczyna się od e n c y k lik i o k w e stii rob otn iczej R e r u m n o r a r u m L eona X III. P ra k ty czn ą stron ą w w y d a n iu teg o d okum entu jest w p ro w a d zenie n u m eracji, której n ie m ia ł m .in. w z esta w ien iu w „Z naku” (332-334), a która u ła tw ia k o rzy sta n ie z niego i o d sy ła n ie do niego. P onadto w części tej za m iesz czono n ie ty lk o e n c y k lik i społeczne, lecz tak że K o n s t y t u c j ę d u s z p a s te r s k ą 0 K o ś c ie l e w ś w ie c i e w s p ó ł c z e s n y m ( C a u d i u m et spes ) i D e k la r a c j ę o w o ln o ś c i r e l ig i jn e j (D ig n ita tis h u m a n a e ) Soboru W atyk ań sk iego II, P r z e m ó w i e n i e i O r ę d z i e na Ś w i a t o w y D zie ń P o k o j u 1973. C zęść ta sta n o w i zatem zbiór n a jisto tn iejszy ch dok u m en tów sp ołeczn ych K ościoła, p op rzed zających p o n ty fik a t Jana P a w ła II.
C zęść druga zbioru zaczyna się od O r ę d z i a Jana P a w ła II do b isk u p ó w w P u eb la (23 I 1979 r.), dotyczącego tera źn iejszo ści i przyszłości e w a n g eliza c ji w A m eryce Ł a ciń sk iej. W zasad zie jest ona p o św ięco n a d okum entom sp ołeczn ym Jana P a w ła II. T ylko b o w iem D e k la r a c j a S to l i c y A p o s t o l s k i e j w s p r a w i e P o ls k i (M adryt, 12 II 1982) zn ajd u je się w śród d ok u m en tów Jana P a w ła II oraz dw a do k u m en ty K on gregacji N au k i W iary. P ie r w sz y z n ich to I n s tr u k c j a o n ie k t ó r y c h a s p e k t a c h „teologii w y z w o l e n i a ”, drugim jest In s tr u k c j a o c h r z e ś c ij a ń s k ie j w o ln o śc i 1 w y z w o l e n i u .
Z am ieszczone w dw óch częściach sp ołeczn e dok u m en ty K ościoła sta n o w ią cen n ą p ozycję. T w orzą one zbiór n a jw a żn iejszy ch d ok u m en tów , d otyczących p rob lem atyk i r elig ijn o -sp o łeczn ej. Szkoda m oże, że do tego zbioru w język u p olsk im n ie d o łą