• Nie Znaleziono Wyników

Jedność Boga na tle teorii całości i części w "Komentarzu św. Tomasza z Akwinu do <De divinis nominibus> Pseudo-Dionizego Areopagity

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jedność Boga na tle teorii całości i części w "Komentarzu św. Tomasza z Akwinu do <De divinis nominibus> Pseudo-Dionizego Areopagity"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Bartoś

Jedność Boga na tle teorii całości i

części w "Komentarzu św. Tomasza z

Akwinu do Pseudo-Dionizego

Areopagity

Studia Theologica Varsaviensia 37/1, 115-131

(2)

T A D E U S Z B A R T O Ś O P

JEDNOŚĆ BOGA NA TLE TEORII CAŁOŚCI I CZĘŚCI W „KOMENTARZU ŚW. TOM ASZA Z AKW INU DO «DE DIVINIS

NOM INIBUS» PSEUDO-DIONIZEGO AEROPAGITY

T r e ś ć : I. E p iste m e - w ie d z a p e w n a; II. P a rty c y p a c ja ; III. C ało ść d y s try b u ty w n a - c ało ść k o le k ty w n a ; IV. Jed n o ść ; V. J e d n o ś ć a p rz y c z y n a ; V I. Je d n o ść - n a jsta rsz e im ię m iło śc i; V II. Istn ie ć to m ieć u d z ia ł w je d n y m ; V III. J e d n o ś ć a e le m en t; IX . Jed n o ść B o sk a.

Pośród narzędzi analitycznych stosowanych przez A kw inatę zagadnienie całości i części pełni rolę niebanalną. Zaczerpnięte od Arystotelesa, w twór­ czy sposób zostało użyte w dziełach Akwinaty. Należy ono do tego typu zesta­ wów pojęć, które stanowią o charakterystycznym, ontologizującym klimacie Tomaszowej teologii, decydują tez w istotnej mierze o wyróżniającym jego m etodologię wysokim poziomie ogólności rozważań.

I. E P IS T E M E - W IE D Z A P E W N A

Dla adekwatnej prezentacji teorii całości i części w ujęciu Tomasza z Akwinu ważne jest rozważenie zależności pomiędzy tą teorią a sposobem, w jaki Akwi- nata stosuje w swych pracach reguły logiki. Wydaje się bowiem, że rozum ie­ nie przez niego naukowości, warunków poznania pewnego (episteme), zw ią­ zane było z dom inującą rolą logiki. Poziom ogólności szeregu jego analiz wyznacza koncepcję nauki, która w rzeczywistości polega na aplikacji logiki do określonej dziedziny, czy ujmując rzecz węziej; aplikacji zasady niesprzecz- ności i jej pochodnych do danej dziedziny1. Aby nie zniekształcić intencji metodologicznych Akwinaty należy mieć to zawsze na uwadze, w przeciw ­ nym bowiem razie, w interpretacji jego myśli nie unikniemy banalizujących parafraz, które zm uszą nas do odrzucenia całości tej postawy naukowej i uzna­ nia jej za naiw ną czy przestarzałą.

Potwierdzenie owego maksymalnego poziomu ogólności używanych przez Akwinatę kategorii znajdujemy w szeregu jego wypowiedzi. W odniesieniu na przykład do koncepcji dobra, Tomasz twierdzi, iż o wszystkim, co Bóg

1 T eg o ty p u z a ło ż e n ia g w a ra n to w a ły m a k sy m a ln ą p e w n o ść o trz y m a n ia w y n ik ó w . N iestety, ta k ie a n alizy m o g ły b y ć te ż s p o so b e m n a m ó w ie n ie rz e cz y o c zy w isty c h , rz e c b y m o ż n a b an ałó w , k tó ry m tru d n o zap rze c za ć . Je d n a k ż e , g d y d o p ra c y tej z a sia d ł m y ślic ie l tej m iary , co T o m asz z A k w in u , p rz y n io s ło to w y n ik i z d u m ie w a ją c e , z aró w n o s w o ją n o w o ś c ią p o s z e rz a ją c ą n a s z ą w ie d zę , j a k i p e w n eg o ro d z a ju p ro sto tą , s k ła n ia ją c ą d o re fle k sji, że n ie k ie d y to , co n a jb a rd z iej o c zy w iste w św ietle d a n eg o u k ła d u tez, n ajtru d n ie j do strzec.

(3)

116 TA D E U SZ B A R TO S OP [2] dokonuje w stworzeniu (a więc o wszystkim, co możemy wydobyć i sformu­ łować drogą pracy analitycznej), czy o tym, że stworzenia są, czy o tym, że żyją, możemy orzekać, iż pochodzi to z Boskiej Dobroci i że jest dobrocią stworzenia. Tak więc przypisywanie imion Bogu jest poprawne wtedy, kiedy realizuje się na tym właśnie poziomie ogólności, to znaczy, gdy imiona te „zawierają w sobie’ wszystko, czyli odnoszą się do wszystkiego (omnia com­

prehendit) i przedstawiają w ten sposób wszystko, co pochodzi od Boga (est manifestativa omnium divinarum processionum)2.

II. P A R T Y C Y P A C JA

Zagadnienie całości i części, choć obecne implicite w rozważaniach zawar­ tych w Komentarzu do #De divinis nominibus#, nie zostało jednak przezeń systematycznie wyłożone. Pojawia się zwłaszcza przy sposobności omawia­ nia relacji świata do Boga. Stawiając w Komentarzu pytanie, jakiego typu ca­ łością jest Bóg, skoro w Nim mają cząstkowy udział (participant) wszystkie rzeczy stworzone. Akwinata sugeruje ścisłą więź zagadnienia całości i części z zagadnieniem partycypacji. Nie powinno to zresztą dziwić, jako że sam ter­ min participatio zawiera w swym rdzeniu wyraz pars i właśnie dlatego parti­

cipare nihil aliud est quam aliquid ab alio partialiter accipere3: „częściowe

posiadanie” - to pierwotne znaczenie owego terminu, opracowanego następ­ nie w stosowanej teorii. Jest więc teoria partycypacji częścią właściw ą teorii całości i części; inaczej mówiąc, jest rezultatem aplikacji ustaleń dotyczących relacji część-całość w dziedzinę relacji świat-Bóg4.

III. C A Ł O Ś Ć D Y S T R Y B U T Y W N A - C A Ł O Ś Ć K O L E K T Y W N A

Zagadnienie relacji część-całość było żywo dyskutowane w średniowieczu5. U Akwinaty obecność tej problematyki wyznaczają dwie nakładające się na siebie perspektywy. Z jednej strony akceptuje on przyrodniczą w charakterze

2 T o m asz z A k w in u , E x p o s itio s u p e r D io n y siu m « D e D iv in is n o m in ib u s» , c a p u t 3, le c tio u n ica, 2 2 8 {Dio, 3, u, 2 2 8 ), ed. C. P e г a, M arietti, T au rin i 1950.

3 F.P. D c B e r g a m o , In O p e ra S a n c ti T h o m a e A q u in a tis In d e x , R o m a, s. 695. P o n ad to , T o m asz z A k w in u , S u p e r e p isto la m a d H e b ra o s lectu ra , cap. 6, lect. 6: „ E st a u te m p a rtic ip a re p a rte m c ap e re ” ; te n ż e, In d u o d e cim libros M e ta p h sy sic o ru m A r is to te lis exp o sitio , lib. 1, lect.

10, 154: „ Q u o d e n im to ta lite r e st a liq u id , n o n p a rtic ip a t illu d , se d e st p e r e sse n tia m id em illi.

Q u o d v e ro n o n to ta lite r e s t a liq u id h a b e n s aliq u id a liu d ad iu n c tu m , p ro p rie p a rtic ip a re d ic itu r” . 4 P ełn e o p ra c o w a n ie k o n c ep c ji p a rty c y p a cji z a w ie ra m o n o g ra fia L .B . G e i g e r 4 a, L a p a r ­

tic ip a tio n d a n s la p h ilo s o p h ie d e S. T h o m a s d ’A q u in , J. V rin, P aris 1942. P o d o b n ą p racq o p u b li­

k o w a ł n ie m a l w ty m sam y m c za sie C. F a b r o, L a n o z io n e m e ta fic isa d i p a r te c ip a z io n e s e c o n -

d o S. Tom aso d 'A q u in o , V ita e P en siero , M ilan o 1939, a ro z w a ża n e w niej z a g a d n ie n ia p o d ją ł

n a n o w o w k s ią ż c e pt. P a rtic ip a tio n e t c au sa lité , L o u v a in , P a ris 1961. O sta tn io in te re s u ją c ą p ra c q n a te n te m a t o p u b lik o w a ł R .A . T e V e l d e , P a r tic ip a tio n a n d S u b sta n tia lity in T h o m a s

A q u in a s, E.J. B rill, L e id e n , N e w York, K o ln 1995. W sz y s c y ci a u to rz y je d n a k n ic a n a liz u ją

szerzej ro li z a g a d n ie n ia „ c z ę ść -c a ło ść ” w k o n te k śc ie p ro b le m a ty k i p a rty c y p a cji.

5 S z e re g u s ta le ń n a te n te m a t zn aleź ć m o żn a w p ra c y D.P. H e n r y 4 ego, M e d ie v a l M e reo lo -

g y , B .R . G ru n er, A m sterd am , Philadelphia 1991. P o n a d to ” L .B . G i 1 1 o n, L ’a rg u m e n t d u « to u t e t la p a rtie » , d ’a p rès S. T h o m a s d ’A q u in , A n g e lic u m , 28 (1 9 5 1 ), s. 2 0 5 -2 2 3 , 346-362.

(4)

obserwację rzeczywistości wedle m odelu zaproponowanego przez A rystote­ lesa, która łącząc elementy wiedzy biologicznej, psychologicznej i socjolo­ gicznej, tworzy pew ną wizję człowieka poprzez dostarczenie opisu m ożliwych zachowań jednostki wobec siebie samego, w grupie oraz rządzących nim i re­ guł6. Z drugiej zaś strony Tomasz aprobuje, jak ju ż wspomnieliśmy, m etodę systematyzacji wiedzy i sposobu prowadzenia klasyfikacji, która wym aga apli­ kacji reguł logiki w jej ujęciach intuicyjnie pierwotnych (prima principia co­

gnitionis), co właśnie implikuje pojawienie się zagadnienia całości i części

w aspekcie logicznym7.

Wymieniane przez Tomasza w Komentarzu do «De divinis nominibus» dwa główne rodzaje więzi między częścią i całością można by przedstaw ić posił­ kując się współczesną term inologią logiczną, w której rozróżnia się dw a ro ­ dzaje całości: dystrybutywną i kolektyw ną (resp. zbiory dystrybutyw ne i ko­ lektywne). A choć tego typu pełnej systematyzacji Akwinatu nie przedstaw ia w Komentarzu, to jednak już w tym dziele zawiera jej zalążek, które rozw ija w późniejszych swych pismach. I tak w kontekście orzekania o B ogu podo­ bieństwa i niepodobieństwa8 wyróżnia on dwa zasadnicze rodzaje całości i ich przeciwieństw9:

1. Totum universale,

które rozpada się na partes subiectivas. W ykluczeniem tego rodzaju całości jest singularitas.

2. Totum integrale,

które rozpada się na partes integrales.

W ykluczeniem tego rodzaju całości jest indivisibilitas.

6 D o teg o a ry s to te le s o w sk ie g o m o d e lu A k w in a ta d o łą c z a i u z g a d n ia z n im d a n e z a c z e rp n ię te

z in te rp re ta c ji p rz e k a z u o b ja w ie n ia c h rz e śc ija ń sk ie g o .

7 N a tę o rg a n ic z n ą w ię ź zag a d n ie ń lo g ic z n y c h z te o rią p o z n a n ia i m e ta fiz y k ą T o m a s z a w s k a ­ z u je L .B . G e i g e r , L a p a rtic ip a tio n ..., dz. c y t., s. 4 4 3 : „A p re s l ’e tu d e d e la n o e tiq u e , les p ro b lè m e s to u c h a n t la lo g iq u e se tro u v e n t ré so lu s u n p rin c ip e . E t c ’e st un tra it re m a rq u a b le d e la sy n th ese o p e re e p a r S. T h o m as q u e c ette d é p e n d a n c e o u la lo g iq u e se tro u v e r é d u ite a l ’e g a rd d es p rin c ip e s g e n e re a u x d e la m é ta p h y siq u e e t d e la t th e o rie d e la co n n aissan c e . U n e te lle d é p e n d a n ­ ce n e fa it q u e tra d u ire, a sa m anier, u n e a ttitu d e c ritiq u e q u i e st c elle de S. T h o m a s e n p re s e n c e des d is c u s s io n do la p artic ip a tio n . S ’il s ’e ta ir c o n te n te d e m o d if ie r tel ou tel e le m e n t d e la h ie ra r­ ch ie d es e tre s, d ’a c c o rd e r la p re fe re n c e a l ’u n ite p lu tô t q u ’a la b o n té , de re n d re p lu s c o m p liq u é e la p ro c e ss io n d u m u ltip le a p a rtir de l ’U n , la lo g iq u e , to u jo u rs c o n fo n d u e a v ec les d o n n é e s m é ta ­ p h y siq u es, e u t c o n se rv e sa p rim au té ” ”

8 D io. 9, j , 831: „ P ro te st dici a liq u id sib i d issim ile , q u ia e st c o m p o situ m ex c o n tra riis v el ex d issim ilib u s p a rtib u s. E t ad h o c e x lu d e n d u m , d ic it to tu m p e r to tu m D e u m s ib i sim ile . E t q u ia to ta m c o n su e v it d ici q u o d in p a rte s d iv id itu r v el su b ie c tiv a s sicu t to ta m u n iv e rs a le v e l in te g ra le s sicu t to ta m in te g ra le , id eo a d e x c lu d e n d u m ra tio n e m to tiu s u n iv e rsalis, dicit: s in g u la rite r , ad e x clu d en d u m v e ro ra tio n e m to tiu s in teg ralis, d ic it: in d iv is ib ilité ^ ’. Por. S u m a te o lo g ii (Sth.), I,

76, 8; p o n a d to : Sth, I, 77, 1, 1; Sth. 1I-II, 48, 1.

9 S z c z e g ó ło w o a n alizu je to ro z ró ż n ie n ie D .P. H e n r y w p ra c y M e d ie v a l M e r e o lo g y , B .R . G rüner, A m ste rd a m , P h ilad e lp h ia 1991, s. 2 2 9 -2 5 4 .

(5)

118 T A D E U SZ B AR TOS OP [4] Cechą więc owej całości

jest jej kontekst językowy, na jaki wskazuje para przeciwieństw; ogólny- jednostkowy.

C echą więc owej całości jest podzielność, co wskazuje na jej charakter kwantytatywny (kolektywny). Stąd w ynika charakter

dystrybutywny tego ujęcia.

Rozróżnienie to odnosi Tomasz w rozważanej tu wypowiedzi do zagadnienia podobieństwa i jego braku stwierdzając, że coś nie może być podobne do siebie na dwa sposoby: pierwszy sposób - odpowiadający ujęciu dystrybutywnemu - to niepodobieństwo rzeczy zmieniającej jedną formę na in n ą a drugi - to niepo­ dobieństwo wyznaczone przez złożenie rzeczy z odrębnych numerycznie części pozbawionych owego podobieństwa. W pierwszym przypadku brak podobień­ stwa wyznacza forma, a więc pośrednio określająca ją definicja (formuła języ­ kowa jako rezultat naszego poznania, określająca przynależność rzeczy do ja ­ kiegoś gatunku-zbioru), w drugim - wskazanie na brak podobieństwa nie zależy od naszego poznania {resp. języka) i ma charakter kwantytatywny10.

Dla pełniejszej eksplikacji odrębności tych dwóch rodzajów relacji część- całość należy zwrócić uwagę na wypowiedzi Tomasza w Sumie Teologicznej:

E st enim quoddam totum quod dividitur in partes quantitativas, sicut tota linea vel totum corpus. E st etiam quoddam totum quod dividitur in partes rationis et essentiae; sicut definitum in partes definitions, et compositum re­ solvitur in materiam et fo rm a m 1'.

W pierwszym ujęciu przedstawia on całość wyłącznie na sposób kwantyta­ tywny, w drugim zaś wiąże całość z wyznaczającymi j ą takimi formułami ję ­ zyka, jak definicje określające istotę rzeczy. Całość, ja k ą jest definitum rozpa­ da się na części, które bynajmniej nie oznaczają jakichś fizycznych fragmen­ tów przedmiotu, lecz raczej jego klasyfikację w ramach języka. W definicji „dzieli się” bowiem nazw ę przedmiotu ze w zględu na jej przynależność do rodzaju i gatunku. I tego typu językowe klasyfikacje nazwy przedmiotu wy- znaczająjego istotę (quidditas, essentia).

Analogicznie na przykład w teorii m nogości12 funkcja językow a wyznacza takie warunki selekcji nazw przedmiotów, że przynależą one do tego samego

10 T o m asz p rz e p ro w a d z a tę a n a liz ę w ty m celu, a b y w o rz e k a n iu teo lo g ic zn y m w y k lu c zy ć p rz y p is y w a n ie B o g u o b y d w u ty p ó w c ało śc i, co p rz y p o m in a o n ie d o stę p n o śc i p o zn aw czej B o ­ sk ieg o bytu.

" Sth. I, 76, 8. W d a lsz e j c zę ści tej w y p o w ie d zi T o m asz w y m ie n ia trz e c i rod zaj cało ści: totum

p o te n tia le , k tó ry p o m ija m y tutaj, ja k o że, po p ie rw sz e je s t o n o n ie o b e c n e w K o m en ta rzu , p o

d ru g ie zaś stan o w i w sw e j s tru k tu rz e scm io ty czn ej u ję c ie m ie s z a n e k w a n ty ta ty w n o -e se n c jaln c . 12 W u ję c iu s e m io ty c z n y m z P r in c ip ia M a th e m a tic a N . W h i t e h e a d a i В . R u s s e l l a , (C a m b rid g e I9 6 0 ).

(6)

zbioru. Formuła „przynależeć do tego sam ego zbioru” jest więc rów now ażna formule „posiadać tę sam ą istotę”. Zachodzi tutaj pełna rów noważność z uję­ ciami semiotycznymi, gdzie funkcja wyznacza zbiór spełniających j ą nazw.

Z całością dystrybuty w ną mamy więc do czynienia, gdy orzeka się o czymś

p e r essentiam. Dotyczy to wszelkich w yrażeń abstrakcyjnych, takich np. ja k

prawda czy ciepło (veritas, calor), o których nie można orzekać ilości. U jęcia ilościowe są możliwe wtedy, gdy ujmujemy coś, jak mówi КЪм'гшХа., p e r p a r ­

ticipationem, i tylko wówczas owo coś może być bardziej ciepłe czy bardziej

prawdziwe (calidum, verum).

Para pojęć p e r essentiam -p e rp a rtic ip a tio n e m m a zresztą szereg zastoso­ wań w wielu kontekstach. Na przykład w poznaniu Boga p e r essentiam nie może mieć miejsca „więcej” lub „mniej”, w przeciwieństwie do poznania Boga

p er participationem , gdzie jest to m ożliw e13. Inaczej mówiąc orzekanie o p o ­

znaniu Boga p e r essentiam ma charakter metajęzykowy, czyli jest m ówieniem o mówieniu. W skazuje ono nie tyle na jakąś cechę tego poznania (np. ilość), lecz jedynie na sam fakt jego zachodzenia lub nie zachodzenia.

Przyjm ując izom orficzną zależność poznania w obec języka (tj. niem ożli­ wość poznania czegoś przy niem ożliw ości nazw ania tego), m ożna analo­ gicznie zagadnienie odnaleźć w teorii m nogości w interpretacji sem iotycz- nej. Ekstensjonalność funkcji wedle W hitehaed’a i R ussell’a na tym polega, że w yznacza ona jedynie zbiór nazw j ą spełniających. Spełnianie funkcji nie dopuszcza więc podejścia intensjonałnego (np. częściow ego spełnienia), stw ierdza się tam jedynie fakt spełnienia lub jeg o braku. M ożliw e to je st dzięki metalogicznej naturze funkcji (orzekanie o form ułach języka): np. funkcja „a Î {x| (x)}” wyznacza zbiór nazw, o których w danym języku orzekać m ożna „ f ’.

IV. J E D N O Ś Ć

Analiza całości i części - niezależnie od rozważanej dziedziny - wiąże się ściśle z interpretacją jednego z najbardziej pierwotnych pojęć Tomaszowej ontologii i teorii poznania - pojęcia „jedności” 14. Jedność zaś w om awianym tu Komentarzu odnoszona jest przede w szystkim do rzeczywistości Boskiej. Powiada więc Tomasz, że Bóg na wszystko oddziałuje jednocząco (unitive) ze względu na transcendencję swej pojedynczej jedności (singularis unitatis).

Do istotnej treści unum zalicza on to, co Pseudo-Dionizy określa mianem:

omnium causa ingressibiliter, a co ma wyrażać, iż wszelka mnogość sw ąprzy-

czynę znajduje w unum, które przez to bynajm niej nie traci niczego ze swojej jedności (non egreditur a sua unitate)'5.

13 Por. Sth. 1, 7, 1, 3, ta m że: I, 44, 1 o ra z 1, 50, 1. 14 N a le ż y tu z az n a c zy ć , że ro z w a ż a ją c w K o m e n ta r z u z a g a d n ie n ie je d n o śc i, A k w in a ta n ie u ż y w a p o ję c ia a b stra k c y jn e g o u n ita s. W p rz e c iw ie ń s tw ie b o w ie m d o n a z w y „ je d n o ” (u n u m ), m a o n o c h a ra k te r w tó rn y ; je s t in n eg o rzęd u , o d n o s i s ię d o fo rm u ł ję z y k o w y c h , a n ie do p rz e d ­ m io tó w św iata. 15 Por. D io. 13, 2, 971.

(7)

Jak już zaznaczono to wcześniej, w rozważaniach ontologicznych Akwina- ty koniecznościową racją stawianych tez, ze względu na ich abstrakcyjną na­ turę, są wymogi niesprzeczności dyktowane przez pierwsze zasady poznania, a więc w konsekwencji przez naczelne reguły logiki. Wyznawany przez To­ masza, pochodzący od Arystotelesa ideał wiedzy pewnej (episteme) sprowa­ dza się do stwierdzenia, że negacja prawdziwości jakiejś tezy neguje inną, której zanegować nie wolno, należącą do pierwszych zasad poznania (osta­ tecznie do zasady sprzeczności). Unum ujmowane przez Tomasza z perspek­ tywy podstawowych dyrektyw logiki (resp. w świetle pierwszych zasad) nale­ ży interpretować w odniesieniu do takich pojęć ja k tożsamość i całość. Tre­ ścią bowiem jedności jest zachowanie rzeczy w ich tożsamości, co wyraża także pojęcia całości.

Adekwatne takiemu ujmowaniu zagadnienia formuły logiczne w niektórych pracach z zakresu współczesnej logiki, zwłaszcza w Ontologii St. Leśniew­ skiego16. Jako jedyna spośród różnych ujęć rachunku nazw, zawiera ona funk- tory egzystencjalne („ex {A} - „co najmniej jedno A”, „sol {A}” - „co najw y­ żej jedno A ”, „ob {A} = ex{ A}, sol {A” - „przynajmniej jedno A i zarazem co najwyżej jedno A”). Sposób ich czytania, co ważne, ma sens ilościowy. Oznacza to, iż wyrazić myśl, że coś istnieje, tak aby przy tym „powiedzieć jak najm niej”, tj. aby podać minimum warunków istnienia czegokolwiek, czyli osiągnąć pełną, w łaściw ą logice ekstensjonalność, trzeba to zrobić ujmując byt w formuły ilościowe. Gdy więc czytamy na przykład w tekście Tomasza formułę: „unum non egreditur a sua unitate”, zauważyć można, że podobną myśl wyraża Leśniewski w definicji jednej ze stałych Ontologii: „A n [sol {A} = nx,y (χε X ye < xay)]”, co kolokwialnie wyrazić by można mówiąc: „tego samego nie może być dwa”, czy też: „tego samego nie może być więcej niż jeden” 17. W ten sposób wyraża się też w systemach Leśniewskiego minimum sensu dla wszelkich formuł. Do logicznego minimum uposażenia języka bo­ wiem należy odnoszenie się go do jakiejś dziedziny przedmiotowej. Definicje tzw. funktorów egzystencjalnych Ontologii i analizowane tu wypowiedzi Akwi- naty są wyrazem podobnej postawy onto logicznej, wiążącej swoiste ujęcie „ilościowe” z ujęciem ontologicznym. Szereg formuł i szczegółowych analiz Tomasza, pojawiających się w różnych kontekstach jego dzieł, zdaje się współ­ brzmieć ze znaczeniem formuł systemów logicznych Leśniewskiego. Wydaje się więc, można by postawić hipotezę, że opisy i analizy o charakterze feno­ menologicznym, które znajdujemy w dziełach Akwinaty, znajdują swoje peł­ ne, systematyczne, formalne i aksjomatyczne uporządkowanie w systemach logicznych Leśniewskiego. Obydwaj wydają się mieć takie same widzenie i ro­ zumie tzw. „pryncypiów” . Ich opracowanie różni się z oczywistych względów

1 2 0 T A D E U SZ B A R TO S OP [ 6 ]

16 P e tn ą m o n o g ra fic z n e o p ra c o w a n ie sy ste m ó w L e ś n i e w s k i e g o , tj. P ro tety k i, O n to lo g ii i M ereo lo g ii, d o s ta r c z a p ra c a E .C . L u s с h e i, T h e L o g ic a l S y ste m s o f L e śn ie w sk i, N o rth - H o lla n d P u b lish in g C o m p an y , A m ste rd a m 1962.

17 Z ob. Т. К o t a r b i ń s к i, E le m e n ty te o rii p o zn a n ia , lo g ik i fo r m a ln e j i m e to d o lo g ii nauk, O sso lin e u m , W ro c ła w 1990, s. 215.

(8)

(cel działalności naukowej oraz kontekst historyczny). Pytanie, skąd ta zaska­ kująca zbieżność każe skierować nasz w zrok na wspólne im źródło: obydwu niewątpliwie nazwać można wybitnymi arystotelikami. Tomasz, autor kom en­ tarzy do większości dzieł Arystotelesa, Leśniewski - twórczy kontynuator badań logicznych zapoczątkowanych przez Arystotelesa.

V. J E D N O Ś Ć A P R Z Y C Z Y N A

Analiza natury jedności wskazuje najej charakter przyczynowy. Wedle słów Tomasza, przyczyną dla uczestniczących jest to, w czym uczestniczą. Ozna­ cza to, że cokolwiek istnieje, istnieje bo uczestniczy w jednym: „ wszelkie rze­

czy istniejące m ająistnienie dzięki temu, co jest jednym , podobnie ja k uczest­

niczące - dzięki temu, w czym uczestniczą” 18.

Dla uprzystępnienia tego zagadnienia Akwinata wskazuje na analogię z ko­ lorami: jak biel sprawia, że rzeczy są białe, tak jedno sprawia, że rzeczy istnie­ ją. „Jedno” rozumie się tutaj jako coś, w czym wszystko, co istnieje, uczestni­ czy i właśnie dzięki temu uczestnictwu istnieje. Zacząć istnieć to stać się w j a ­ kiś sposób je d n y m (unum ) i k o n sek w en tn ie tożsam ym z sobą, a w ięc niesprzecznym: uruchomiona zostaje więc logika {resp. poznanie ogólne). Par­ tycypacja w tym kontekście oznacza więc, że cokolwiek istniej, aby zachować swoje istnienie musi jakby się o coś „opierać” tym właśnie jest owo „jedno”. Wynika z tego, że , je d n o ” ma charakter transcendentny w tym znaczeniu, że nie jest elementem dostępnego ludzkiemu poznaniu świata, gdyż w owym je d ­ nym świat jedynie partycypuje. Jako transcendentne, „jedno” implikuje nega­ cję wszelkiego składania się części w całość. Zakaz ten oznacza negację klu­ czowej reguły M ereologii, którajest najogólniejszą teorią składania się części w całość. Zakaz ten w systemach Leśniewskiego pociąga za sobą negację ca­ łej ludzkiej logiki. W konsekwencji m ożna stwierdzić, iż to, czym je st owo „jedno”, to byt ponadlogiczny, transcendentny wobec wszelkiej ludzkiej logi­ ki. Taka charakterystyka unum może odnosić się wyłącznie do bytu absolutne­ go, jakim jest Bóg, a wykluczenie składania się części w całość w Boskiej isto­ cie to najbardziej dobitny sposób ukazania transcendencji Stwórcy. I tak oto staje się w pełni zrozumiałe stwierdzenie Akwinaty, że „unum est causa omnium existentium”19.

18 D io . IS , 2, 974. M y śl ta ź ró d ło sw e c z e rp ie o d A ry s to te le sa , np . m .in. M e ta fiz y k a Γ.2. IOOSb

22-24: „ to o n k ai to e n ta u to k a i m ia fy sis to a k o lo u th e in alle lo is o sp er a rc h e k ai a itio n , a l l ’o u k

os e n i lo g o d e lo u m e n a ” ( A r is to tle ’s M e ta p h y s ic s , w y d . D . R o ss, O x fo rd 194 8 ); tłu m . W .D . R o s s ’ a : „ B e e in g a n d u n ity a re th e sa m e a n d a re o n e th in g in th e sen se, th a t th e y a re im p lie d in o n e a n o th e r as p rin c ip le a n d cau se , n o t in th e se n se th a t th e y a re e x p la in ed b y th e s a m e d e fin i­ tio n ” (M e ta p h is ic a , w : T h e W orks o f A r is to tle , v o l. 8, O x fo rd 1 9 28); p o n a d to : M e ta fiz y k a

# .2 .1 0 0 3 b 31-3 3 # : „ o o d e n e te p o n to en p a ra to on. e ti d ’e e k a sto u o u sia en estin o u k a ta sy m b c-

b c k o s o m o io s d e k ai o p e r on ti” , tłu m . W .D . R о s s ‘ a: „ U n ity is n o th in g a p a rt fro m b c e in g , a n d the su b sta n c e o f e ac h th in g is o n e in n o m e re ly a c c id e n ta l w ay, a n d sim ila ry is fro m its v e ry n a tu re s o m e th in g th a t is” .

19 Por. D io . 13, 2, 97 2 . N a te m a t idei „ to ta lita s a n te p a rte s ” - zob. К . K r e m e r, D ie n e u p la ­

to n is c h e S e in p h ilo s o p h ie u n d ih re W irk u n g a u f T h o m a s v o n A q u in , E .J. B rill. L e id e n 1966,

(9)

122 T A D E U SZ B A R TO S OP [8 ]

W opinii Tomasza, analiza możliwości orzekania o „jedności” nie może pominąć odniesienia do naszego sposobu mówienia o tym, czym jest liczba: w szak , jed n o ” to właśnie liczba20. Refleksja nad wypowiedziami Pseudo-Dio- nizego doprowadza autora Komentarza do konstatacji, że aby jakiekolwiek liczenie mogło mieć m iejsce najpierw musi być dana jedność; liczenie bo­ wiem to pewne działania na jedność. „Jedno” spełnia więc funkcję czegoś, co jest niepodzielne i pierwotne, samo zaś nie podlega liczeniu w tym sensie, iż to właśnie ono samo jest „narzędziem ” liczenia, to dzięki niemu możemy do­ strzec wielość. Mnogość, aby móc zaistnieć, musi mieć odniesienie do jedno­ ści, czyli w niej uczestniczyć: „obecność i działanie” jedności sprawia, że wie­ lość (numerus) zachodzi21.1 w taki oto sposób należy także - zdaniem Akwi- naty - interpretować twierdzenie mówiące, iż „jedno” jest przyczyną istnienia tego wszystkiego, co istnieje22.

Tomasz utrzymuje, że „podobnie jak każda liczba uczestniczy w jedności, tak wszelkie całości i części wszystkiego uczestniczą w jed n ym ”23. Z jego wy­ powiedzi wynikająnastępujące wnioski:

1. Dzięki jednem u m ożliwe jest mówienie o jakiejkolwiek całości i części. 2. „Jedno” jest pojęciem bardziej pierwotnym niż para: „całość-część”. 3. Znaczenie i sens tego, czym jest składanie się części w jakąś całośćó.,

okazuje się pochodną rozumienia tego, czym jest jedność.

4. Warunkiem dostrzeżenia w świetle składania się części w jakiejś całości jest więc w pewnej mierze widzenie rzeczy w świetle tego, czym jest owa jedność; dopiero podział tej jedności (całości) odsłania nam naturę czę­

ści i ukazuje relację: część-całość.

5. Pojęcie „całości” jest nie do pomyślenia bez pojęcia „części”, z których „całość” się składa i odwrotnie.

20 Z a g a d n ie n ie to p rz e d sta w ia J. W i d o m s к i, O n to lo g ia liczb y,W y d aw n ic tw o U n iw e rsy ­ te tu Jag iello ń sk ie g o , K ra k ó w 1996, s. 102-115. O g ra n ic za s i ę j e d n a k d o w y p o w ie d zi T o m asza z a w a rty c h w S u m ie te o lo g ii, w K o m e n ta r z u do m e ta fizy k io ra z w tra k ta c ie D e e n te e t esse n tia . Z ob. tak że D. M e г с i e r, L ’u n ité e t n o m b re d 'a p r è s S a in t T h o m a s d ’A q u in , L o u v ain 1901, o d b itk a z „R e v u e N e o -S c o la stiq u e ” , S ie rp ie ń 1901.

21 W ty m z n ac z e n iu p o ję c ie „ je d n o śc i” je s t a b so lu tn ie p ie rw o tn e . G d y b y je d n o ś c i n ic b y ło , to w sz e lk a o p e ra cja m a te m a ty c z n a (lic z b o w a ) b y ła b y n ie m o ż liw a. L ic z b a (n u m e ru s)- ro z u m ia n a ja k o m n o g o ść - p rz e c iw s ta w ia s ię te m u , c zy m je s t je d n o , p o d o b n ie j a k p o d z ie ln e p rz e c iw sta w ia s ię n ie p o d z ieln e m u . W sz e lk a lic z b a u c z e s tn ic z y w ięc w je d n o śc i ja k o e fe k t je j p o m n o ż e n ia czy p o d z ia łu , to w ła śn ie d zięk i je d n o ś c i m o ż e m y m ó w ić o liczb ie (m n o g o śc i). O p e ra cja lic z en ia je s t zatem u sta le n ie m re la c ji p o m ię d z y ja k ą ś lic z b ą a je d n o śc ią .

22D io. 13, 2, 974\„ Q u o d a u te m o m n ia p a rtic ip e n t uno, p ro b a t p e r id d e q u o m in u s v idetur, s c ilic e t p e r n u m e ru m q u i q u o d a m m o d o o p o n itu r uni, sicu t d iv isu m in d iv iso : o m n isen im n u m e ­

ru s p a r tic ip a tun o siv e n u m e ru s a c c ip ia tu r sec u n d u m se, u t s ig n ific a tu r e o u m d ic itu r b in a riu s v e l te m a triu s siv e a cc ip ia tu r n u m e ru s s e c u n d u m q u o d d e n o m in a t a liq u a m p a rte m , u t e o u m d ic i­ m u s d im id iu m vel te rtiu m v e l d e cim u m . E t h oc p ro b a t p e r h oc q u o d u n u m , u tro q u e m o d o , de n u m e ro p raed icatu r: d ic im u s e n im b in a riu m et te rn a riu m v el d e n ariu m u n u m ; et iteru m d icim u s

d im id iu mv el tertiu mv el d e c im u m .S ic u t ergo n u m e ru s u n o p artic ip a t, ita o m n ia to ta e t o m n iu m p a rte s u n o p a r tic ip a n t.E t sic s e q u itu r q u o d p e r id q u o d e st unum , o m n ia existe n tia esse h a b e ­ ant, sicu t p a rtic ip a n tia p e r p a rtic ip a tu m ” .

(10)

6. Próba zakwestionowania tak rozumianej jedności doprowadziłaby do zniszczenia struktury poznawczej, gdyż uniemożliwiłaby jakąkolwiek toż­ samość dowolnego przedmiotu z sobą samym, co wykluczyłoby jego ist­ nienie24.

Tych sześć konsekwencji to także racje, dla których można mówić, że „jed­ no” jest przyczyną istnienia tego, co w rzeczywistości istnieje.

V I. J E D N O Ś Ć - N A JS T A R S Z E IM IĘ M IŁ O Ś C I

Gdyby chcieć się pokusić o zidentyfikowanie najgłębszych wewnątrzświa- towych źródeł ruchu w kosmosie (a skądinąd wiadomo, że wszelki ruch w To- maszowej syntezie jest zawsze przejawem m iłości), to trzeba by wskazać na analizowaną tutaj strukturę bytu w aspekcie jego jedności. Tworzenie jedno­ ści, jej zachowanie i ocalenie, dopuszczalność jedności, a niedopuszczalność wielości z wykluczeniem jedności - to wszystko sieć warunków, które wyzna­ czają najbardziej ogólne ramy tego, czym jest stworzony świat oraz zachodzą­ ce pomiędzy jego elementami odniesienia, pozostające zawsze przejawami ruchu miłosnego. Przedstawione wyżej ustalenia Akwinaty wskazują, że na gruncie jego nauki istnieją podstawy do przyjęcia tezy o ontycznej potrzebie obecności miłości w świecie25.

Tomasz je st w szelako świadom , że przyjm ow ane przezeń rozum ienie jedności może zostać zakw estionow ane; niekiedy tw ierdzi się bow iem , iż „jedno” nie m oże być przyczyną ani tego w szystkiego, co istnieje, ani też przyczyną w ielości liczb, gdyż sam o je st częścią w ielości (m ultitudinis). Jednakże idąc w ślad za Pseudo-D ionizym , nie w ątpi on, że ow o „jedno” nie stanowi bynajm niej części w ielości. W szak nie je st ono cząstkow e, jakoś zależne partycypacyjnie od czegoś innego {partiale et participatum ), lecz „sytuuje się” przed w szelką w ielością, zarów no w porządku czaso­ wym, jak i w porządku natury oraz w porządku przyczynowym . Otóż wszel­ ka w ew nątrzśw iatow a jedność i w ielość je s t kształtow ana tak, ja k partycy­ pujący kształtuje ku jakiejś form ie to, co w nim uczestniczy26. I w tym to przejaw ia się transcendentny charakter tej jed n o ści, która je st źródłem wszelkiej jedności w św iecie: w szelka je d n o ść cząstkow a (participabile) w świecie w łaśnie dzięki niej je st jednością. Z daniem A kwinaty, istnieją więc dwa rodzaje unum:

24 A n a lo g ic zn e sk u tk i p rz y n io s ły b y p ró b y n e g a c ji z a s a d y n ie sp rz e c z n o śc i.

25 P o w y ż sz e ro z w a ż a n ia p o k a z u ją ta k ż e, w ja k i s p o só b A k w in a ta o d n a jd u je ś c is łe z ależ n o ści p o m ię d z y rz e c z y w isto śc ia m i z p o z o ru ze s o b ą n ie p o w ią z a n y m i. Z e w z g lę d u n a p rz y c z y n o w ą fu n k c ję je d n o śc i m a te m a ty k a (resp. lic z en ie ) o k a z u je s ię b y ć w ja k ie jś z a le ż n o ś c i z d z ia ła ln o ­ śc ią tw ó rc z ą {resp.stw arza n ie m ).

26 D io. 13, 2,9 7 5 : „ U num q u o d e st o m n iu m ca u sa , n o n e s tillu d u n u m q u o d e st p a rs m u lto ­

ru m , q u ia illu d u n u m e s t p a rtia le e t p a rtic ip a tu m , se d e s t a n te o m n e m m u ltitu d in e m , n o n s o lu m o rd in e te m p o ris e t n a tu ra e , sed e tia m o rd in e c a u s a e q u ia d e te rm in a t o m n e u n u m p a rti­ c ip a b ile eto m n e m m u ltitu d in e m p e r m o d u m q u o p a rtic ip a n s d e te rm in a tu r ad fo rm a m p e r id q u o d p a rtic ip a t” .

(11)

124 T A D E U SZ B AR TOS OP [ 1 0 ]

1. Unum jako część jakiegoś zbioru (pars multorum). Jest ono partiale et participatum , gdyż jest przejawem cząstkowym unum wyższego, z któ­

rego czerpie swą naturę.

2. Unum wyższe, będące przed wszelką wielością:

a) w porządku czasowym, b) w porządku natury,

c) w porządku przyczyny, unum wyższe determinuje bowiem naturę wszelkiej jedności i wielości party cypowanej, tak jak coś, co par­ tycypuje, je st determ inow ane do określonej form y przez to, w czym partycypuje.

Wedle Tomasza „nie ma wielości, która by nie uczestniczyła w jednym , ponieważ wszelka wielość jest jedna relatywnie {secundum aliquid): jak to, co

je s t liczne w częściach, je s t jed n o ja k o całość: to zaś, co je s t liczne w wymia­ rze akcydentalnych cech, takich ja k biały, muzyczny, j est jed n o ja k o podm iot; a także to, co je s t liczne liczbowo, je s t jedno gatunkowo, jak na przykład:

liczne jednostki, takie jak Sokrates czy Platon, są jednym jako gatunek czło­ wieka”27. Cokolwiek więc w świecie jest liczne, stanowi zawsze określonąjed- ność w jakim ś danym porządku: każda wielość składa się w całości wyższego rzędu. I tak wiele władz jakiegoś indywiduum łączy się w jedno dzięki gatun­ kowi, do którego przynależy; gatunki łączą się w rodzaju; rzeczy zaś o roż­ nym pochodzeniu łączą się (conveniunt) we wspólnym dla nich: „być”, „żyć”, „m yśleć” {esse, vivere, cogitare)21. Nie do pomyślenia jest więc mnogość nie tw orząca razem jakieś całości-jedności; nawet najbardziej złożone układy uczestniczą w jednym, od którego bytowo zależą. Brak jedności transcendentnej stanowiłby więc o niemożności jakiejkolwiek wielości29.

V II. IS T N IE Ć T O M IE Ć S W Ó J U D Z IA Ł W JE D N Y M

Z wypowiedzi Tomasza wynika, iż bycie pośród bytów jest tożsame z po­ siadaniem udziału w jednym. Natomiast coś, co w czymś jest obecne, jest tam na sposób tego, w czym jest obecne: tak jak skutek obecny jest w swojej przy­ czynie, a partycypujący odnosi się do partycypowanego jako do swego źró­ dła. „Jedno” zaś, które jest czymś pojedynczym (jednym), jest obecne we wszystkim i przez wszystko jest partycypowane. Nie ulegając podziałowi, samo przyjmuje w sobie - jakby w jednym źródle - wszelką całość, taką jak po­

27D io . 13, 2, 9 7 5 : „ N u lla e n im m u ltitu d o e s tq u a e n o n p a rtic ip e t u no,q u ia o m n ia m u lta su n t u n u m se c u n d u m aliq u id : sicu t e a q u a e s u n t m u lta p a r tib u s s u n t u n u m to to : e t ea q u a e su n t

m u lta a c c id e n tib u s,u t a lb u m e t m u s ic u m s u n t u n u m s u b ie c to ; e t ea q u a e s u n t m u lta num ero,

s u n t u n u m s p e c ie ,s ic u t m u lta in d iv id u a , u t S o crates e t Plato , su n t u n u m in s p e c ie h o m in is” . 28D io. 13, 2, 975.

19 D io . 13, 2, 9 7 7 \„ Illu d a q u o n o n c o n v e rtitu r c o n se q u e n tia essen d i, e st n a tu ra lite r p riu s et q u o d a m m o d o p rin c ip iu m . S e d u n u m e st h u iu sm o d i q u ia s in e un o nonin v e n itu r a liq u a m u ltitu ­

do ,s e d in v e n itu r a liq u o d u n u ma b sq u e o m n i m u ltitu d in e .U n u m ig itu r e st p riu s om n i m u ltitu d i­ n e e t p rin c ip iu m cius. C u iu s sig n u m a p p a re t in n u m e ris, q u ia u n ita se st a n te o m n e m n u m e ru m , q u a lite rc u m q u e m u ltip lic e tu r” .

(12)

wszechne rodzaje (universa genera) i dzielące je różnice gatunkowe. M ożna by zatem powiedzieć, iż w jedności istnieje (na sposób jedności) wszystko, co w świecie jest liczne, rozpadając się na indywidua i całości tworzone w ro­ dzajach i gatunkach30.

Słusznie tego powiada Pseudo-Dionizy, że omnibus omnia sint unita, w prze­ ciwnym bowiem razie należałoby zakładać np. istnienie dwóch niezależnych od siebie pierwotnych źródeł rzeczywistości: dobra i zła. W takiej wizji świa­ ta zło nie byłoby jedynie brakiem dobra i nie tw orzyłoby z dobrem jednej ca­ łości. Obydwa stanowiłyby dwa nie przystające do siebie „światy”. D la ludz­ kiego umysłu jest to jednak nie do przyjęcia: wszystko bowiem, jeśli istnieje, wchodzi z konieczności w relację z innymi rzeczami. Niem ożliwe jest więc istnienie principium zła, które z natury nie wchodziłoby w jakieś relacje z do­ brem. Próba przyjęcia takich założeń prowadziłaby do zniszczenia wszelkiej spójności, a tym samym do zakwestionowania możliwości poznania i prawdy. Właśnie teoretyczne rozważania Akwinaty na temat natury jedności upewniły go co do fałszywości poglądu dualistycznego31. Uważa on zatem za konieczne przyjęcie istnienia jednego źródła, które jest dobre i w którym wszystko ist­ nieje we wzajemnej zależności i powiązaniu (coordinata et unita). W yklucze­ nie przez Tomasza możliwości istnienia dwóch całkowicie od siebie niezależ­ nych (non coordinata)principiów świata sprawia, że zagadnienie całość-część okazuje się kluczowe przy opisie kosmosu, którego elementy, pozostając we wzajemnych relacjach, tw orzą hierarchię bytową32.

V III. J E D N O Ś Ć A E L E M E N T

Z kolei wypada przedstawić relację jaka zachodzi pom iędzy pojęciem „jed­ ności” a znanym z tradycji filozoficznej pojęciem „elem entu”. „Jedno” jest wedle niego we wszystkim co je st elementarne (unum est omnium elementa-

tum). Tomasz podaje definicję elementu, z którąjest on czymś, z czego przede

wszystkim (primo) jakaś rzecz się składa, co w tej rzeczy się znajduje i nie może ulec podziałowi wedle jakiejś formy (est autem elementum ex quo com ­

ponitur aliquid prim o et est in eo et non dividitur secundum form am ). We

wszystkim zaś, co złożone, jest jakaś mnogość składników. O elemencie we wszelkiej wielości należy więc powiedzieć, że jest jedno, ponieważ element

30D io. 13, 2, 9 7 6 : „ U n d e re lin q u itu r q u o d u n u m , in q u a n tu m e st sin g u la re , in o m n ib u s p a rti­

cip atu m , sin g u la rite r id e st in d iv is ib ilite r c o a c c e p itin se, s ic u t in p rin c ip io u n o , o m n ia ex istcn - tia, e t to ta o m n ia , s ic u t u n iv e rs a g e n e ra e t o p p o sita ,s ic u t su n t d iff e r e n tia q u ib u s d iv id itu r to tu m g e n u s” .

31 T akie s tan o w isk o n ic j e s t w ię c je d y n ie w y n ik ie m je g o re lig ijn e g o z a a n g a ż o w a n ia . P o w y ż ­ szy p rz y k ła d je s t p ró b k ą z ja w is k a p e rm a n e n tn ie o b e c n e g o w d z ie le n a u k o w y m T o m asza, p o le ­ g ająceg o n a n a k ła d an iu s ię re lig ijn y c h p rz e k o n a ń n a je g o w z g lę d n ie a u to n o m ic z n e b a d a n ia o n - to lo g iczn o -lo g iczn e.

32 Por. D io. 13, 2, 9 7 8 .30D io . 13, 2, 976:„ U n d e re lin q u itu r q u o d u n u m , in q u a n tu m e st sin g u ­ lare, in o m n ib u s p a rtic ip a tu m , sin g u la rite r id e st in d iv is ib ilite r c o a c c e p itin se, s ic u t in p rin c ip io u n o , o m n ia ex isten tia, e t to ta o m n ia , s ic u t u n iv e rs a g e n era e t o p p o s ita , s ic u t su n t d iffe re n tia q u ib u s d iv id itu r to tu m g e n u s ” .

(13)

je st czymś zawsze niepodzielnym (indivisibile) i jako taki pozostaje w wielo­ ści złożenia jedyny (unum). „Jedno” jest więc tym, dzięki czemu element jest elementem. Gdyby go nie było, nie mógłby istnieć element jako najprostszy składnik jakiejś całości. Dzięki temu wiec, że „jedno” jest możliwe, istnieją elementy dowolnego zbioru, bez jedności nie można by mówić o składnikach jakiejkolw iek kolekcji. Stąd wynika, że „jedno” jest swoistym najprostszym źródłem wszystkiego, co elementarne i przyczyną wszelkich elementów (unum

sit sicutprincipium elementare omnium elementatorum)n .

IX . JE D N O Ś Ć B O S K A

Akwinata podziela pogląd Pseudo-Dionizego, iż wszystko, co jest ze sobą połączone (unita), zbiega się w jakiejś jednej fonnie całości34, a owo zjedno­ czenie dokonuje się wedle wcześniej zamyślonej idei (secundum aliquampra-

eexcogitattam speciem) w umyśle Stwórcy35. Wyraża więc przekonanie, że unum (toturn) świata nie może istnieć bez Bożego Unum. Toteż jednoczące

działanie Boskiej mocy jest w świecie źródłem przyjaźni i wspólnotowych więzi

(amicita et communio)36, przy zachowaniu jednak indywidualnych odrębności (d iscretio f1.

Stosowana przez Tomasza zasada antropomorfizacji prowadzi go do wnio­ sku, że forma całości wszystkiego musi być czyjegoś autorstwa, co przypisuje boskiemu umysłowi. Jedność kosmosu musi mieć swe źródło oraz swojego gwaranta. Podobieństwo takiego pochodzenia odnajdujemy w świecie ludz­ kich wytworów. A bypow stało cośjednego, stanowiącego jakąś całość mającą określony cel, jako ludzki wytwór, z konieczności najpierw musi zaistnieć zamysł i plan takiej całości (jedności) w umyśle wytwórcy. W analogiczny sposób Boski umysł ustanawia jedność kosmosu. Tego typu egzemplifikacja m a silną wymowę, odsłania bowiem sposób, w jaki podchodzi Akwinata do opisu świata. Podstawowym narzędziem analizy świata jako całości są dla

126 TA D E U SZ B AR TOS OP [12]

33 Por. D io . 13. 3, 980.

34D io . 13, 2, 978'.„ Q u a e c u m q u a e a u te m u n iu n tu r ad in v icem , se h a b e n t sicu t p artes u nius to tiu s q u o d p e r e o ru m u n itio n e m c o n stitu itu r. Sic igitur, s i o n ia o m n ib u ssu n t u n ita ,n e ce sse e st q u o d o m n ia c o n v en iat inu n o to to ; e t sic, o m n ia p a rtic ip a b u n t u n o , s ic u t p a rte s p a rtic ip a n t fo r­ m a to tiu s. E rit ig itu r u n u m , p rin c ip iu m o m n iu m ” .

35D io. 13, 2, 979:„ Q u ae e n im a d in v ic e m su n t u n ita, n o n s o lu m c o n v e n iu n t in u n a fo rm a to tiu s, se d etiam s ec u n d u m a liq u a m u n a m p r a e e x c o g ita ta m sp e c ie m u n ita e ss e d ic u n tu r,sicu t p a rte s d o m u s q u ae u n iu n tu r in u n a fo rm a d o m u s, p ra e e x c o g ita ta ab a rtifice. S ic igitur, s i o m n ia

o m n ib u s su n t unita,no n s o lu m c o n v e n iu n t in u n a fo rm a to tiu s, sed e tiam c o n v e n iu n t in hoc q u o d su n t u n ita o m n ia s e c u n d u m u n a m fo rm am , ab Eo e x co g itata m q u i e st A u c to r u n iv e rso ­ r u m ” .

36D io. 8, 2, 7 5 6 : „ Q u a in v e n ia tu r in re b u s, d iv in a v irtu te; e t p rim o q u a n tu m ad ea q u a e su n t

so m m u n ia o m n ib u s: q u o ru m p rim u m e st u n itio ; e t q u a n tu m ad h o c d ic it q u o d d iv in a virtu s o m n ia q u a e su n t unitac o n firm a t a d q u a m d a m a m ic itia m s u i e t c o m m u n io n e m " .

37D io 8, 2, 756:„ S e cu n d u m e st d isc re tio ; et q u a n tu m ad h oc d ic it q u o d d iv in a v irtu s firm at ea q u a e su n t d iscre ta ad in v ic e m , a d h o c q u o d s in g u la s ec u n d u m p r o p ria m ra tio n e m e t d iffm -

(14)

niego rezultaty, jakie osiągnąć można w wyniku analizy antropologicznej. W ten sposób w powyższym przypadku wszelkie m ożliwe działanie, włączając to działanie Boskie, opisywane jest na sposób działania ludzkiego. M amy do czynienia z wytw órcą i wytwarzaniem, wedle procedury: zamysł, wykonanie, dzieło. Stajemy więc wobec antropomorfizacji opisu natury bytu i ruchu.

Powstaje przy tym pytanie, czy antropomorfizacja je st do zaakceptowania, z punktu widzenia standardów nowoczesnego, nastaw ionego na krytycyzm paradygmatu naukowości? Wydaje się, że tak. W iedza ludzka bowiem zawsze pozostanie ludzką, operować więc będzie w świecie zewnętrznym wyłącznie przy użyciu ludziom dostępnych kategorii. Z kolei idei naukowości, jakiej Tomasz hołdował, polegającej na konstrukcji w iedzy pewnej, jako rezultatu aplikacji praw logiki, trudno zarzucić błędność metodologiczną, co w koniunk- cji z usprawiedliwionym brakiem innych propozycji merytorycznych w opisie prowadzi do konkluzji o poprawności naukowych poczynań Tomasza w świe­ tle współczesnych wymagań naukowości.

Z kolei nasuwa się pytanie, czy przedstawione tu analizy Akwinaty w pro­ wadzają koniecznościową zależność natury świat, wyrażającej się w jej wła­ ściwości wiązania się (składania) wszystkiego z wszystkim , od istnienia B o­ skiego umysłu? Owo składanie się niewątpliwie je st w łasnością uniwersalną kosmosu, której powszechność ma status konieczności logicznej, jak wynika z nawet fragmentarycznie przeprowadzonej tu analizy pojęcia bytu. Powyż­ sze pytanie można by sformułować jeszcze inaczej: czy możliwe jest do po­ myślenia unum świata bez Boskiego U numl W ydaje się, że nie ma żadnej przeszkody, wystarczy zrezygnować z pojm owania świata jako wytworu. By­ łoby to z gruntu obce myśli Tomasza, jednak teoretycznie dopuszczalne, z uwagi na redukcyjny charakter tych wnioskowań38. Przedstawiane w tym momencie rozważania Tomasza są opisem teologicznym i trudno byłoby potraktować je jako dowód konieczności istnienia Boga.

Świat w wizji Tomasza zawiera się w granicach, których źródłem i osta­ tecznym kresem jest Boska transcendencja. Stąd analiza sposobu przypisywa­ nia Bogu pojęć wytwarzanych przez człowieka pow inna odsłaniać ostatecznie granice naszego możliwego poznania. Spekulacje na ten temat są z punktu widzenia metodologicznego, a więc zawieszającego rozstrzygnięcie przedmio­ towe, próbą symulacji tego w odniesieniu do rzeczywistości, do której z defi­ nicji odnieść ich się nie da, są więc próbą symulacji tego, co mogłoby stać się z naszym aparatem poznawczym gdybyśmy przyjęli, że odnosimy go do przed­ miotu dla niego z definicji nieosiągalnego. W ten sposób postępuje Dionizy przypisując poszczególne imiona Bogu.

Św. Tomasz nader w nikliw ie rozw aża różnice m iędzy jed n o ścią przypi­ syw aną Bogu a jed n o śc ią przynależną Jego stw orzeniom 39. Istn ieją jego

38 W n io sk o w a n ie re d u k c y jn e to ro z u m o w a n ie b ie g n ą c e w o d w ro tn y m k ie ru n k u d o w n io s k o ­ w a n ia d e d u k cy jn eg o , zo b . m .in . Z . Z i e m b i ń s k i , L o g ik a p r a k ty c z n a , P W N , W arsz a w a 1984, s. 130-178.

(15)

zdaniem dwa powody, dla których nazw ę „jedność” przypisujem y Bogu. N ajpierw dlatego, że w łaśnie taki je st O n sam w sobie, albow iem jedność oznacza nie składanie się z części (im partibilitas): jednym je st byt, który się nie dzieli. Jednak tego typu niepodzielność rzeczy je st dw ojakiego ro ­ dzaju. Jedne z nich, pozostając czym ś jednym , m o g ą - p r z y zm ianie oko­ liczności - ulec podziałow i. S ą to w szelkiego rodzaju przedm ioty rozcią­ głe, np. dom czy linia. Są zaś takie przedm ioty, które p ozostają czymś jed n y m i nigdy nie będą m ogły ulec podziałow i, np. jedność czy punkt. O takich nie m ogących nigdy ulec podziałow i przedm iotach m ożem y po­ w iedzieć nie tylko, że są jedne, lecz także iż są proste (sim plex). Tak więc w odniesieniu do B oga obow iązują obydw a rodzaje niepodzielności, je st On bow iem Kim ś jednym , który ani aktualnie, ani w m ożności nie może ulec jakiem ukolw iek podziałow i40.

A kw inata ukazuje też drogę prow adzącą ku poznaniu Boskiej jedności. M ożliw e je st ono dzięki odw róceniu się (convertam ur) od różnych przeja­ w ów jedności w św iecie (w szelka bow iem bytow ość uczestniczy w je d ­ nym) ku temu, co prawdziwie i ostatecznie jest Jednym, tzn. ku Bogu. A taki to zw rot je st rodzajem ruchu, który u swego początku oznacza nakierow a­ nie się na Bożą Sim p licitas, u kresu zaś staje się jak b y przem ianą (conver­ tere) w ow ą B oską Jedność. N ależy w ięc podkreślić, że znaczenie term inu convertere m oże pokryw ać się ze znaczeniem słow a „m iłość” : opis oby­

dw u zaw iera istotne w spólne elem enty. Boże Unum, ja k w ielokrotnie po­ w tarza Tomasz, nosi znam iona bycia przyczyną wszelkiej m ożliwej je d n o ­ ści (est de ratione unius causalitas), co oczyw iście im plikuje jej pierw ­ szeństw o (prioritas)4' .

Źródłowy charakter i zarazem odrębność Boskiego Unum wyznacza zatem jego bycie: a) przed wszelkim stworzeniem; b) przed wszelką wielością; c) przed w szelką częścią i całością; d) przed wszelką granicą i jej brakiem(po- wstaniem granicy i jej zniesieniem, tj. nieskończonością). Wtórne wobec „jed­ ności” pojęcia „kresu” czy „granicy” (finis, terminus) nie odnoszą się jedno­ znacznie do Boga, który jest całkowicie spoza tego świata. I choć nie sposób przypisać Stwórcy żadnego z atrybutów stworzonego świata, to jednak można stwierdzić, że każdy z nich (w tym także owa „skończoność-granica-kres”) źródłowo wywodzi się z Boga. On bowiem nie tylko wyznacza naturalne gra­ nice temu, co takie granice winno posiadać, lecz decyduje także i o tym, że coś, co musi zawierać się w jakichś granicach, w ogóle istnieje. Otóż nawet

128 T A D E U S Z B A R TO Ś OP [14]

4,1 D io . 1, 2, 55: „ C o n tin g it a u te m a liq u a n o n d iv id i in a ctu , q u ae d iv id u n tu r in p o te n tia , q u o ru m u tru m q u e p o te st d ici u n u m , se d n o n sim p liciter. A liz u id vero e st in d iv isu m n o n so lu m actu , se d e tia m p o te n tia , u t u n ita s e t p u n c tu s; et h e a c p o s su n t dici n o n s o lu m u n u m , se d e tiam sim p lic ia . In D eo a u te m u tra q u e in d iv is ib ilita s c o n sistis, q u ia n o n d iv id itu r a ctu n e c p o te n tia ; et id e o s ig n a n te r dicit: p r o p te r s im p lic ita te m e t u n ita te m e t ad d it: su p e r n a tu r a lis im p a rtib ilita tis, q u ia n u lla sim p lic ita s a u t u n ita s n a tu ra liu m re ru m , d iv in a e sim p lic ita ti et u n ita ti c o m p a ra ri p o ­ te st” .

41 Z o b . D io. 13, 3, 988.Por. M .A . K r ą p i e c, S tr u k tu ra a k tu m iło ś c i, R o cz n ik i T e o lo g ic z n o - K a n o n icz n c , 6 (I 9 6 0 ), z. 1-2, s. 142-143.

(16)

istnieje stworzone, które wydaje się nie mieć granic (jako że odnosi się do wszelkiego bytu), w zestawieniu z istnieniem niestworzonym jest nacechowa­ ne brakiem i posiada własne zdeterminowanie42.

Autor Komentarzy do «De divinis nominiubs» wskazuje, iż Boskie Jedno jako przyczyna wszystkiego poprzedza wszelkie byty stworzone, a zarazem jest z nimi równoczesne (sim ul cum om nibus)’, w swej w ieczności zawiera bowiem trwanie wszystkiego i wszystko przekracza. Istnieje ponad wszyst­ kim (superexistens), także ponad w szelką jednością znajdow aną w stworze­ niach, której to jedności je st sprawcą43. Jak już wspomniano, jedność wszyst­ kiego, co jednostkowe, Akw inata przypisuje rzeczom w łaśnie ze względu na ponad-wzniosłość Boskiej prostoty. W niej to jest zgrom adzony (aggregata) i ponad-wzniośle zjednoczone wszelki byt stworzony, bytując tam jednostko­ wo (a więc niepodzielnie) oraz na sposób nie swój własny, lecz Boski, czyli ponadsubstancj alnie44.

Za Pseudo-Dionizym45 powiada Tomasz, że unum existens, a więc takie, które zawiera się w świecie rzeczy stworzonych, jest przeliczalne {numerabi­

le), inaczej mówiąc - ujmowalne liczbowo. M ożna by zatem powiedzieć, iż

w jego opinii kwantytatywności należy do najbardziej pierwotnych i powszech­

42D io. 13, 3, 989: „ D ic it e rg o p rim o q u o d o p o r te t n o s la u d a r e to ta m e t u n a m T rin ita tis

D e ita te m u n itive,id e st s e c u n d u m ra tio n e m u n iu s, ita q u o d c o n v e rta m u r a m u ltisc re a tu ris q u a e p a rtic ip a n t u n u m , a d id q u o d v ereu n u m est, sc ilic e t D eu m ; e t h a e c c o n v e rsio fit in n o b is v irtu te

d iv in a e U nitatis:d u m e n im c o n sid e ra m u s q u o d d iv in a U n ita s e st v irtu o s io r o m n i u n ita te , o m n ia relin q u e n te s, in ip sam c o n v ertim u r. E t q u ia d ix e ra t q u o d o p o rte t u n a m D e ita te m la u d a re u n itive q u id h o c im p o rtet e x p o n it su b d en s: s c ilic e t o m n iu m c a u sa m .E s t e n im d e ra tio n e u n iu s cau sali- tas, u n su p ra d ic tu m e st [4 4 2 , 9 7 5 ], s im ilite r e tia m p rio rita s, u n d e s u b d it; u n u m , q u o d e s t a n te

o m n e un u m c re atu m e tan te o m n e m m u ltitu d in e m e tan te o m n e m p a r te m e t to tu m ,d e q u ibus su p ra d ic tu m est q u o d p a rtic ip a n t u n u m ; e t ite ru m e st a n te o m n e m d iffin itio n e m e t in fin ita tem o p p o situ m a d in term in a b ilita te m : fin is e n im e t te rm in u s ad ra tio n e m u n is p e rtin e re videntur. U n u m g u o d q u e e n im in q u a n tu m e s t fin itu m e t te rm in a tu m , s e c u n d u m h o c h a b e t u n ita te m in actu. Sed

u n u m q u o d e st D eu s e st a n te o m n e m fin e m e t te rm in u m et o p p o s ita e o ru m e t e st c a u s a te rm i­ n a tio n s o m n iu m e t n o n s o lu m e x iste n tiu m , sed e s t e tia m ip siu s esse. N a m ip su m e sse cre atu m n o n est fin itu m si c o m p a re tu r a d c re a tu ra s, q u ia a d o m n ia se ex te n d it; si ta m e n c o m p a re tu r a d esse in creatu m , in v e n itu r d e fic ie n s e t e x p ra e c o g ita tio n e d iv in a e m e n tis , p ro p ria e ra tio n is d e te r­ m in a tio n e m h a b e n s” .

43D io. 13, 3, 990:„ E t ip su m U n u m d iv in u m e st c a u sa o m n iu m e t n o n so lu m p a rtic u la riu m en tiu m , se d e tia m o m n iu m to to ru m ,id e st e n tiu m u n iv e rsa liu m e t e st s im u lc u m o m n ib u s e t a n te

om n ia ,q u ia scilice t su a a e te rn ita te c o n tin e t o m n iu m d u ra tio n e s e t e x ce d it; e t e st s u p e r o m n ia su b lim ita te su ae n a tu ra e e t s in g u la r ite rs u a c e lsitu d in e ab o m n ib u s se p a ra tu m ex isten s: e t cu m sit u n u m su p ersu b sta n tia le, Ip se e st s u p e r ip su m u n u m e xiste n s,id e st su p e r u n u m c re atu m , q u o d in e x isten tib u s c re atis in v e n itu r” .

44D io. 13, 3, 984:„ E t sic a ttrib u it s in g u lis u n ita te m p r o p te re x c e lle n te m s im p lic ita te m d iv i­ nam . In qu aq u id em sim p lic i u n ita te o m n ia , s ic u t in cau sa, su n t a g g re g a ta e t s u p e re m in e n te r u n ita sin g u la riter,id e st in d iv is ib ilite r e t o m n ia p ra e e x istu n t in ea, n o n p e r m o d u m p ro p iu m , sed p e r m o d u m ip siu s D ei, s c ilic e t s u p e r s u b s ta n tia lite r ”.

45Div. nom.., r 13, # 3 , n r 451:„ Q u o n ia m e x iste n s u n u m q u o d e s t in e x iste n tib u s n u m e ra b ile est; n u m e ru s a u tem e sse n tia p a rtic ip a t; su p e rsu b s ta n tia le a u te m u n u m e t e x iste n s u n u m e r o m n em n u m e ru m te rm in a t e t ip su m e st u n iu s e t n u m e ri e t o m n is e x isten tis p rin c ip iu m e t c a u s a e t n u m e ­ rus et o rd o ” .

(17)

130 TA D E U SZ B A R TO S OP [16] nych atrybutów tego, co stworzono. Ogólniej ujmując zagadnienie, należało­ by stwierdzić, że każda rzecz stworzona przynależy do jakiegoś porządku, czyli do jakiegoś zbioru, którego jest elementem; każda przeto wobec innej pozostaje w pewnej relacji ilościowej. Tak rozumiana liczba uczestniczy w isto­ cie rzeczy, jest bowiem rodzajem dla bytu (species entis). Podobnie jak cechy bycia zwierzęciem i zarazem bytem rozumnym wyznaczają zbiór przedmio­ tów, o których orzeka się, iż są ludźmi, tak możliwość orzekania o czymś ja ­ kiejś liczby wyznacza jej przyznależność do rodzaju rzeczy istniejących46. Natomiast w orzekaniu o Bogu trzeba wykluczyć, iżby był On w jakiejkol­ w iek relacji ilościowej {resp. liczbowej) ze światem i przez to uczestniczył w istocie jakichś rzeczy (quod D eus est, non connumeratur alteri пес partici­

p a t essentia), gdyż to właśnie dzięki Niemu zarówno stworzenie, jak i liczba

w stworzeniu, nabiera swych granic i treści {dat terminationem propriae ra­

tionis et uni creato et numero). Boskie Jedno jest bowiem dla unum stworzo­

nego: a) źródłem - bo je st przed wszystkim; b) przyczyną - gdyż z Niego wszystko pochodzi; c) liczbą - ponieważ jest m iarą {mensura) wszystkiego; d) porządkiem - bo wszystkim kieruje w swej mądrości. Toteż formuła ante

omnia stanowi podstawę orzekania o Bóstwie.

Akwinata przestrzega, iż mówienie o Bogu, że jest „jeden”, czy że jest „Trój­ cą”, bynajmniej nie oznacza, iż chodzi tu o jedność bądź troistość znaną z na­ turalnego poznania świata stworzonego. Albowiem nie tylko dla ludzi, lecz także dla aniołów, Boska Jedność i Troistość, taka, ja k ą jest sama w sobie, pozostaje niedostępna. I dlatego Pseudo-Dionizy słusznie odwołuje się do tych imion, kiedy wychwala „ponad-jedność Boga” {superunitas), czyli wyniesie­ nie Boskiej Jedności {excellentia unitatis Eius), która istnieje ponadistotowo

{superssentialiter existit)47. Wyklucza to oczywiście takie rozumienie orzecz­

ników „jeden” i „potrójny”, jakie jest nam znane z obserwacji rzeczy stwo­ rzonych, gdyż żadna monada, żadna troistość i ogólnie - żadna liczba, nie odsłoni i nie wyrazi adekwatnie tego, co pozostaje zakryte w ponad-wzniosłej Boskości, która wobec wszelkiego stworzenia ponad-istnieje ponad-substan- cjalnie {occultum superexcellentis Deitatis, quae supersubstantialiter super-

existit omnibus). Innymi słowy, istota Boża znajduje się jakby na pustkowiu

46D io . 13, 3, 991:„ A ss ig n a t ra tio n e m p ra e m issi o rd in is, q u a re s c ilic e t u n u m , q u o d e st D eu s, e st a n te ip su m u n u m c re atu m e t a n te o m n ia alia; e t d ic it q u o d , h oc id eo est, q u ia u n u m existens,

q u o d e stin g e n ere c re atu ra ru m , e st n u m e ra b ile , id e st q u a ed a m pars n u m e ri: o m n e e n im q u o d est u n u m in cre atu ris c o n n u m a ra tu r a lte ri c u m q u o c o n v e n it a u t sp ec ie a u t g e n e re a u t in aliq u o o rd in e ; se d n u m e ru s p a r tic ip a t esse n tia ,c u m sit q u a ed a m sp ec ie s en tis; u n d e , p e r co n se q u e n s, u n u m q u o d e st in reb u s c re atis, p a rtic ip a t essen tia . S ed U num s u p e r su b s ta n tia b ile ,q u o d D eus est, n o n c o n n u m a ra tu r alteri n ec p a r tic ip a t esse n tia ,sed d a t te rm in a tio n e m p ro p ria e ratio n is et u n i c reato e t n u m e ro , a tq u e Ip su m e st p r in c ip iu m e t c a u sa e t n u m e ru s e t ordo u n is c reati et n u m e ri e t u n iv e rsa lite r o m n is en tis; d ic itu r au tem esse p r in c ip iu m o m n is e n tis, p ro u t e t ordo u n iu s creati et n u m e ri e t u n iv e rs a lite r o m n is entis; d ic itu r a u tem esse p r in c ip iu m o m n is entis, p ro u t e st an te o m n ia ; c a u saa u te m , s e c u n d u m q u o d ab Ip so o m n ia p ro c e d u n t; n u m e ru s autem , se c u n d u m q u o d e st m e n su ra o m n iu m , u n ic u iq u e p ro p riu m m o d u m sta tu e n s; o rd oa u te m e st o m n iu m , sec u n d u m q u o d o m n ia s u a s a p ie n tia o rd in a t” .

(18)

i na bezdrożach (in inviis), poza wszelkimi ścieżkami, na które je st w stanie wkraczać umysł ludzki48.

Powyższe rozważania uzupełnia Tomasz ważnym stwierdzeniem, że wszyst­ kie nasze wypowiedzi na temat Jedności Boskiej m ożna też odnosić do orze­ kania o Boskiej Całości. Według niego więc, Boże Unum i Boże Totum są terminami równoważnymi49.

Tadeusz B a r t o ś OP - ks.

The Unity o f God in the light o f the theory o f the totality and part in the Thomas Aquinas Commentary to «De divinis nomibus»

by Ps. Dionysius Areopagite.

Summary

A th e o ry o f th e „ to ta lity a n d p a rt” p la y s an im p o rta n t ro le in T h o m a s A q u in a s w ritin g s. T his th e o ry is sp ec ia lly c o n n e c te d w ith h is w a y o f a p p ly in g lo g ic th a t c re a te s a h ig h lev el o f g e n e ra li­ ty, c h arac te ristic fo r A q u in a s m eth o d o lo g y . T h e re a re tw o ty p e s o f th e to ta lity : „ to ta lita s q u id d i- ta tis” , th a t h a s a m o d e m e q u iv a le n t, sei. a b stra c t set, a n d „ to ta lita s q u a n tita tis ” , w ith h is e q u iv a ­ lent: a g g reg ate. T h e th e o re tic a l s o u rc e fo r th e o ry o f th e „ to ta lity a n d p a rt” is a n o tio n o f „ u n ity ” . A u n ity is c o n sid e re d as a c a u s e o f all b e in g s, a n d th a t is w h y id e n tifie d w ith G o d . A s su ch G o d ’s U n ity is a re s u lt o f n e g a tio n o f e v ery s o rt o f p a rtitio n , w h ic h is c h a ra k te ristic fe a tu re o f all c re ­ a te d being.

Tadeusz Bartos

48D io. 13, 3, 9 9 3 : „ E t q u a m v is in te n d a m u s in D eo la u d a re su p e r -u n u m e t d e ig e n u m ( # # )

E ius, n o m in e U n ita tis e t T rin ita tis, h o c re tin e n d u m e st q u o d n u lla m o n a s , id e st u n ita s a u t tr in i­

tas n e q u e u n iv e rs a lite r q u ic u m q u e n u m e ru sa u t q u a e c u m q u e u n ita ssiv e q u a e c u m q u e fe c u n d i­

tas n e q u eq u o d e u m q u e a liu dq u o d a q u o c u m q u e e n tiu m c re a to ru m n a tu ra lite r co g n o scatu r, e d u c it,

id est m a n ife stat e t p e rfe c te e x p rim it illu d o c cu ltu m s u p e re x c e lle n tis D e ita tis, q u a e su p e r su b -

s ta n tia lite rsu p e re x is tit o m n ib u s. Q u o d q u id e m d ic o o c cu ltu m n o n p ro p te r sui d e fe ctu m , se d q u ia ex istit su p ra o m n e m e t ra tio n e mh u m a n a m et m e n tem a n g e lic a m . E t q u ia v o c e e x p rim u n tu r ea q u a e ratio n e v e l m e n te c ap iu n tu r, id eo su b d it q u o d illiu s o c c u lti q u o d e st su p e r m e n te m et ra tio n em , n ec p o te st e sse n o m e nsim p le x n e q u e s e r m oc o m p o situ s, e x p rim e n s Ip su m u t in se est,

s e d in in viise st se g re g a tu m .E t lo q u itu r a d s im ilitu d in e m s e n s ib iliu m re ru m , in q u ib u s ea su n t o c cu lta h o m in ib u s, q u a e s u n t p o s ita e x tra v ias p e r q u a s h o m in e s tra n seu n t. Ita e t e sse n tia D e ita ­ tis est o c cu lta, q u ia e st p ra e te r o m n e s v ias, q u as ra tio n a u t m e n s c re a ta e x c o g ita re p o te st” .

49D io. 2, 1, 113 : „T o tu m a u te m h ic n o n a c c ip itu r s e c u n d u m q u o d e x p a rtib u s co m p o n itu r, sic

en im D eitati c o n g ru e re n o n p o sse t, u tp o te E iu s s im p lic ita ti re p u g n a n s, se d p ro u t s e c u n d u m P la ­ to n ic o s to ta lita s q u a e d a m d ic itu r a n te p a rte s, q u a e e st a n te to ta lita tc m q u a e e st ex p a rtib u s; u tp o te si d ic a m u s q u o d d o m u s, q u a e e st in m a te ria , e st to tu m ex p a rtib u s e t q u a e p ra e e x istit in arte a ed ific ato ris, e st to tu m a n te p artes. E t in h u n c m o d u m to ta re ru m u n iv e rsita s, q u a e e st s ic u t to tu m ex p a rtib u s, p ra e e x istit s ic u t in p rim o rd ia li c a u s a in ip sa D e ita te ; u t sic, ip sa D eitas Patris et F ilii e t S p iritu s S an cti, d ic a tu r to ta, q u a si p ra e h a b e n s in se u n iv e rs a ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Images of the landfill obtained from prestack depth migration applied to (a) the original active source dataset, b) the repeat active source dataset with source non-repeatability,

The drain current of , which is the output of the minimum selector, flows through and steers the class-AB amplifier The class-AB amplifier regulates the signals at the gates of

Będziemy więc chcieli je wyłonić, a może uda się te zjawiska opisać ję- zykiem behawioralnym i humanistycznym, zjawiska, o których możemy powiedzieć, że ich źródłem

model used, we think that the main sources of error in a posteriori forward tracking mod- els are: (1) insu fficient number of vertical layers, (2) the moisture weighted

dzieli bezpośrednio w Stwórcy - tymczasem musimy dowiadywać się za pomocą zmysłów, jakie są i ile jest rzeczy57. Jeżeli umysł akceptuje wydany przez siebie sąd -

§ 551. Kto może sam rozrządzić ważnie swojem prawem dziedziczenia, ten może także zrzec się go naprzód. Zrzeczenie się takie ma skutek także i względnie

Jeżeli jedno z pomiędzy dziadów lub babek, albo też oboje z jednej lub drugiej strony pomarli, natenczas połowa tej stronie przypadająca dzieli się między dzieci i potomków tegoż

Jeżeli jedno z pomiędzy dziadów lub babek, albo też oboje z jednej lub drugiej strony pomarli, natenczas połowa tej stronie przypadająca dzieli się między dzieci i potomków tegoż