Taco Hemingway - Ortalion tekst piosenki

Pracuje, nie mam chwili I nie chce tych zdjęć Nie ma żadnej nowej kliki Bo nie chce jej mieć Twoje biodra sa jak winyl Wie jeszcze je kręć. Napisałem na ramionach te

Słyszałem że coś mruczysz, więc powiedz to reszcie sali Słyszałem że coś mruczysz, więc powiedz to reszcie sali J'habite w Warszawie gdzie każdy ma jakiś projekt Lecz żaden

Nie chce mi się koncertować szczerze mówiąc Raczej z Koncą i Borisem browar szczerze mówiąc Młody Fifi to jest cicha woda szczerze mówiąc.. Nie pytam o wifi, bo to dziwna

bo szkoda jest mi w sumie wsyztkich którzy wierzą we flex nie wierz w uśmiechy ludzi, które wciąż się leją ze zdjęć mam nadzieję ze pomogę jak się zwierzę z depresji też

Gdy spytasz mnie co słychać - coś jest stale nie tak Hipochondria mnie wyniszcza, ciągle straszy mnie rak Gdy spytasz o me zajęcia, począwszy jakoś od września To powiem, że

Gęsta w sypialni od spojrzeń i łez Przy skroni twój

nie mieli w planach, tylko tak a propos a propos I wycofają się jak Bakayoko, baka Bakayoko Wszystko tak a propos. Cały

chciałbym znowu jeździć ZTM-em Gonią mnie koszmary, nie kanarzy Pytasz kim chcę być w przyszłości jeszcze nie wiem!. chyba wolę