• Nie Znaleziono Wyników

Teksty Drugie Teoria literatury, krytyka, interpretacja

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teksty Drugie Teoria literatury, krytyka, interpretacja"

Copied!
353
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

2 | 2017

Środowiskowa historia Zagłady

An Environmental History of the Holocaust

Electronic version

URL: http://journals.openedition.org/td/2207 ISSN: 2545-2061

Publisher

The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences Printed version

Date of publication: 1 avril 2017 ISSN: 0867-0633

Electronic reference

Teksty Drugie, 2 | 2017, « Środowiskowa historia Zagłady » [Online], Dostępny online od dnia: 15 avril 2017, Ostatnio przedlądany w dniu 27 avril 2020. URL : http://journals.openedition.org/td/2207 This text was automatically generated on 27 avril 2020.

Teksty Drugie

(3)

TABLE OF CONTENTS

Wstęp

Poszerzanie pola Zagłady

Przemysław Czapliński

Szkice

Historia środowiskowa Zagłady

Jacek Małczyński

Przestrzenie Zagłady w perspektywie ekologiczno-nekrologicznej

Ewa Domańska

Eksterminacja przyrody w Lesie Rzuchowskim

Mikołaj Smykowski

Nie-miejsca pamięci i ich nie-ludzkie pomniki

Roma Sendyka

Góry śmieci otulały watą smrodu wszystko, co żyło. (Śmieci w getcie warszawskim w perspektywie środowiskowej historii Zagłady)

Jacek Leociak

Krajobraz po Zagładzie. Pastoralne dystopie i wizje „terracydu”

Aleksandra Ubertowska

Klimat Zagłady (w perspektywie powieści Pawła Huellego, Tadeusza Konwickiego, Andrzeja Kuśniewicza i Piotra Szewca)

Marta Tomczok

Roztrząsania i rozbiory Zielona macewa

Agnieszka Kłos

Zagłada gatunków

Arkadiusz Morawiec

Zagłada w najnowszej polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży

Sławomir Jacek Żurek

Książka bardzo użyteczna

Mateusz Antoniuk

(4)

Prezentacje

„Przyroda nam pomagała”. Lasy, drzewa i historie środowiskowe Holokaustu

Tim Cole

Otwarcia

Pochwała profanacji. „Trzecia droga” w kulturze polskiej lat 80.

Marcin Kościelniak

Dociekania

Żyd i Arab/muzułmanin w europejskich geometriach tożsamości i różnicy

Monika Bobako

Filozofia a problem uchodźców w Niemczech

Jan P. Hudzik

Odrodzić płeć kości: polityka pamięci w Bośni i Hercegowinie

Damir Arsenijević

Ciężkie sny na „poduszce pani Marx”. Ukryta euforia okupacyjnych przewłaszczeń w Polsce

Romana Kolarzowa

Interpretacje

Część śmierci: bierny frankizm i czarna gnoza w Piotrusiu Leo Lipskiego

Adam Lipszyc

Ciało we fragmentach, strzępki historii. Post-Zagładowe perwersje Leo Lipskiego

Jan Borowicz

Świat jako kloaka i udawanie sensu. Paliatywy w świecie prozy Thomasa Bernharda

Paweł Jasnowski

Powtórzenia i przynależności. Poezja Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego wobec pamięci

Justyna Tabaszewska

Archiwum

Maria Dąbrowska – Stanisław Stempowski. Z listów 1941-1950

Maria Dąbrowska and Stanisław Stempowski

(5)

Wst ęp

Foreword

(6)

Poszerzanie pola Zagłady

Broadening the Field of the Holocaust

Przemysław Czapliński

EDITOR'S NOTE

DOI: 10.18318/td.2017.2.1

1 Środowiskowa historia Zagłady – zacznijmy od uproszczenia – zajmuje się relacjami między masową śmiercią i otoczeniem, w jakim śmierć się rozegrała. Powstała w punkcie przecięcia badań nad Holokaustem, ekologii i posthumanistyki. Nie jest prostą ich sumą, lecz wynikiem inspiracji, pożyczek i poszerzania pól badawczych.

2 Praktyka ta – jeśli wziąć pod uwagę historię badań nad Zagładą – długo osiągała dzisiejszy stan trwałego zakorzenienia i ciekawego rozgałęzienia1. Wydaje się, że naukowe i światopoglądowe warunki dla środowiskowych badań powstały dopiero w ciągu ostatnich trzech dekad, czyli mniej więcej od lat 90. XX wieku2. Wcześniej w badaniach nad Zagładą dominował paradygmat wyjątkowości – skupiony na relacjach międzyludzkich.

3 Można ów wcześniejszy paradygmat nazwać patalogizującym, jako że prowadzone w jego ramach poszukiwania historyczne, politologiczne, socjologiczne czy nawet literackie wspierały myślenie o Holokauście nie tylko jako wydarzeniu wyjątkowym w dziejach Europy, lecz także jako zboczeniu z europejskiej drogi rozumu. Ucieczka od wolności (1941) Ericha Fromma, Hitler. Studium tyranii (1952) Alana Bullocka, Śmierć jest moim rzemiosłem (1953) Roberta Merle, Państwo stanu wyjątkowego. Rzecz o systemie państwa i prawa Trzeciej Rzeszy (1964) Franciszka Ryszki, Refleksje oświęcimskie (1968) Antoniego Kępińskiego – to modelowe, a przy tym ważne i wpływowe dzieła, które w równym stopniu wyjaśniały wojnę i Zagładę, co stwarzały ramy rozumienia tamtego etapu jako aberracji właśnie. Wynikało z nich, że Zagładę przygotowała seria cywilizacyjnych potknięć: patologizujące (junkierskie) wychowanie w rodzinie, resentyment spowodowany klęską wojenną i przegraną rewolucją, bezrobocie i kryzys

(7)

gospodarczy, wykorzystanie demokracji dla pogwałcenia demokracji, nacjonalistyczna i rasistowska edukacja w szkole, wzbudzanie histerii i kierowanie gniewu ku Żydom przez kulturę masową, kryminogenne zasady selekcji do „grup specjalnych” i do obsady obozów… Wyprodukowana przez wyjątki i wymyślona jako narzędzie wyjątkowego działania Zagłada okazywała się zejściem z głównego szlaku kultury europejskiej wyznaczanego przez humanizm i postęp; jako pogwałcenie nowoczesnych ideałów wolności, równości i solidarności, jako zniszczenie uczłowieczającego charakteru pracy, a także odejście od chrześcijaństwa, stawała się wypadkiem z historiozofii, wcieleniem obcości, zaprzeczeniem europejskiego oświecenia.

4 Nowy paradygmat wyłonił się w latach 90. Ufundowały go dzieła nicujące dotychczasowe myślenie: Zygmunta Baumana Nowoczesność i Zagłada (1989; wyd. pol.

1992), Christophera Browninga Zwykli ludzie. 101 Policyjny Batalion Rezerwy i „ostateczne rozwiązanie” w Polsce (1992; wyd. pol. 2000), Freda E. Katza Ordinary People and Extraordinary Evil: A Report on the Beguilings of Evil (1993) czy Daniela Goldhagena Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holocaust (1996; wyd. pol. 1999). Oczywiście istniały antecedencje. Można je było znaleźć w Dialektyce oświecenia Theodora Adorna i Maxa Horkheimera, w książce Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła Hannah Arendt, a także w słynnych eksperymentach Stanleya Millgrama (1961, 1962)3 i Philipa Zimbardo (1971). Nowatorstwo wczesnych prac mogło jednak zostać wchłonięte i wykorzystane dopiero wtedy, gdy wycofano się z założeń o koniecznym przeciwieństwie Zagłady i oświecenia.

5 W paradygmacie wcześniejszym pytano o to, jakie wartości musiały zostać pogwałcone, aby Zagłada mogła się wydarzyć; w paradygmacie drugim, nazwijmy go

„normalnościowym”, badacze odwracają perspektywę i pytają, jakie ideały i zasady musiały zostać spełnione, jakie hierarchie społeczne – zbudowane, jakie instytucje – utrwalone. W rezultacie odkryto, że warunkiem możliwości Zagłady było powiązanie jej procedur z najszerzej i najgłębiej pojętą normalnością. Normalnością zmilitaryzowaną i zdyscyplinowaną, obarczoną misją czystości i wielkości, ale mimo wszystko normalnością. Prowadzić badania w ramach nowego paradygmatu znaczyło pytać Zagładę o to, czego trzeba, aby zło stało się banalne – aby zabijanie na skalę masową mogło zostać włączone do normalnej tkanki życia społecznego. Zaczęto więc analizować „codzienność” („zwykłych ludzi”, „zwyczajnych Niemców”, „normalne społeczeństwo”), dzięki czemu ujawniono głębokie struktury życia zbiorowego:

europejski antysemityzm tkwiący w fundamentach chrześcijaństwa, znaczenie autorytetu i więzi grupowej dla współsprawstwa w zbrodni, doniosłość schematów działań i parcjalizacji zadań dla relatywizacji odpowiedzialności4. W świetle nowego paradygmatu Holokaust nie był patologiczną naroślą europejskiej kultury, lecz konsekwencją oświeconego kapitalizmu. A skoro tak, to warunki możliwości przeprowadzenia Zagłady istnieją nadal.

6 Koncepcję tę – za Adornem i Horkhaimerem – podjął Zygmunt Bauman w fundamentalnej książce Nowoczesność i Zagłada (1992). Bodaj najokrutniejsze, ale też i najbardziej odkrywcze zdanie autora, mówiło, że Holokaust to probierz państwa nowoczesnego. Inaczej rzecz ujmując: dane państwo przekracza próg nowoczesności dopiero wtedy, gdy osiąga zdolność do przeprowadzenia zagłady.

7 Zgładzenie wybranej społeczności nie jest bowiem zadaniem o charakterze doraźnym, dającym się rozwiązać za pomocą środków jednorazowego użytku. Aby dokonać

(8)

eksterminacji, trzeba móc prawnie wyodrębnić określoną grupę ludzi z całego społeczeństwa, sporządzić ich listę, zgromadzić i przetransportować do jakiegoś miejsca, wreszcie uśmiercić, ciała zaś usunąć. Jeśli spojrzymy na to od strony warunków koniecznych, okaże się, że państwo, które planuje zamordowanie kilku milionów ludzi, potrzebuje: 1) ustabilizowanego prawa (które pozbawi część obywateli ich praw, czyniąc z nich istoty gorszego gatunku); 2) rozbudowanego aparatu administracji (spisów ludności uwzględniających kategorie różnicujące); 3) sieci komunikacyjnej (potrzebnej do masowego transportu); 4) technologii masowego zabijania i utylizowania zwłok.

8 W ujęciu Baumana dominuje chłód: prawo, administracja, transport, technologia.

Według autora Nowoczesności i Zagłady właśnie ów chłód, charakterystyczny dla nowoczesnego państwa, był warunkiem powodzenia Holokaustu. To prawda, że Niemcy na wczesnym etapie ostatecznego rozwiązania, po wkroczeniu do jakiegoś państwa, potrafili rozbudzać nastroje antysemickie, a więc odwoływać się do zbiorowych zachowań żywiołowych. Chwilę później jednak uśmierzali te samorzutne inicjatywy, by przystąpić do rozmów z Żydami i powiedzieć im, że wobec wrogości rdzennych mieszkańców danego kraju (Czech, Polski, Francji, Litwy…) konieczne jest, by Żydzi przenieśli się do getta. Odizolowanie od nacjonalistów i antysemicko nastawionej ludności – perswadowali Niemcy – uchroni Żydów przed wybuchami nienawiści i zapewni względne bezpieczeństwo. Jeśli więc w którymkolwiek momencie Zagłady Niemcy budzili zachowania spontaniczne i rozpalali nienawiść, to dążyli do tego, by je zużytkować i natychmiast potem schłodzić.

9 „Zimna” interpretacja Baumana, idąca za Weberowskim rozumieniem zasady działania nowoczesnego państwa, opierała się na logicznym założeniu: w afekcie można zamordować wiele tysięcy osób, ale nie kilka milionów; można mordować masowo, ale nie można utrzymać precyzji zabijania. Do takiego zadania potrzebna jest zimna perfekcja zabójców i obojętność świadków. Dlatego Bauman przytacza wycofywania

„nadgorliwych” – niemieckich żołnierzy, którzy emocjonalnie angażowali się w zabijanie. Powodzenie akcji „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” zależało od ścisłego wykonywania rozkazów, a więc od wytłumienia odruchów i działań spontanicznych.

10 Istotne uzupełnienie rozważań Baumana stanowią badania Raula Hilberga. W studium Sprawcy, ofiary, świadkowie. Zagłada Żydów 1933-1945 (1992; wyd. polskie: 2006) autor przełamał dominujące we wcześniejszych opracowaniach ograniczanie analiz do dychotomicznej relacji „prześladowcy – prześladowani” i opisał mechanizmy, dzięki którym Niemcy zacierali granicę między „sprawstwem” i „brakiem udziału”, wciągając do współpracy świadków. Zabójcze „nowatorstwo” nazistów polegało na tym, że uczynili z ludności cywilnej konieczny warunek skuteczności Zagłady; odwoływanie się do tradycji lokalnych antagonizmów, oferowanie korzyści za donosy, wciąganie do

„zwykłej” współpracy gospodarczej przy budowie obozów koncentracyjnych, nakładanie wyroków śmierci za niesienie pomocy czyniło obojętność świadków normą i zarazem uszczelniało izolację Żydów. Praktyki nazistowskie prowadziły do wyobcowania sytuującego Żydów poza obszarem tego, co ludzkie, i czyniącego z nich istoty podległe „normalnemu złu”.

11 Właśnie w tym miejscu ze środka refleksji nad Zagładą wyłania się ścieżka wiodąca w stronę historii środowiskowej. Jeśli do tej pory zdążyliśmy dowiedzieć się, że Zagłada

(9)

była zbrodnią masową dokonaną przez masy na oczach mas, to koncepcja środowiskowa nakazuje dodać do tego jeszcze jeden – choć nader istotny – parametr:

lokalizacja. Getto, stacja kolejowa, trasa transportu, las jako scena masowej egzekucji, obóz koncentracyjny, obóz eksterminacyjny, komora gazowa zawsze znajdowały się gdzieś, zajmując określone miejsce należące do rozleglejszej przestrzeni. Badanie owych miejsc w równym stopniu korzysta z refleksji ekologicznej, co z ustaleń Hilberga5. Środowisko, czyli konkretna przestrzeń ze swoimi uwarunkowaniami, jest więc interpretowane jako „naturalny” wróg (bagienne okolice obozu) bądź „naturalny”

sojusznik (zalesione okolice obozu)6, jako świadek (który do roli świadka został przymuszony, ale przechował do dziś ślady dawnej zbrodni) bądź wreszcie jako ofiara (niszczona równie systematycznie, jak ludzie).

12 Artykuły w niniejszym zeszycie „Tekstów Drugich” proponują panoramę ujęć związanych z badaniem środowiskowej historii Zagłady. Wspólne jest im uwzględnianie tych aspektów, które podlegały słabszej kontroli prześladowców bądź kontroli się wymykały. Niemcy w ramach przeprowadzania Zagłady dążyli do zapanowania nad życiem wybranych grup ludzkich i nad uwarunkowaniami ich śmierci; skupiali się na relacjach międzyludzkich, na regułach sprawowania władzy i gwarancjach skuteczności procedur. Patrzyli na świat z perspektywy ludzi, uznając to, co pozaludzkie, za obdarzone słabszym istnieniem bądź zgoła za nieistniejące.

13 Odkrycie owej ontologii jest pierwszą zdobyczą środowiskowych badań nad Zagładą.

Pozwalają one retrospektywnie zobaczyć ontologię wąskiego antropocentryzmu: dla prześladowców istniało tylko to, co potrafiło walczyć, mówić i nie znikało z pola widzenia; reszta, nawet w ramach troski, podlegała nacjonalistycznej instrumentalizacji. Naziści nie wymyślili jednak tej postawy: wynieśli ją z domów i szkół, z kultury narodowej i europejskiej7. Można powiedzieć, że podczas Zagłady przenieśli na ludzi instrumentalne okrucieństwo, którego wcześniej nauczyli się wobec natury i które po wojnie z powrotem naturze zaaplikowali. Jeśli zatem Adorno uważał, że faszyzm jest logiczną konsekwencją kapitalizmu, zaś Bauman – że Zagłada jest logicznym następstwem rozwoju nowoczesnego państwa, to historia środowiskowa pozwala dodać do owych lakonicznych stwierdzeń jeszcze jedno: zagłada jest następstwem włączenia środowiska w procesy nowoczesnej produkcji – stała się więc możliwa nie wtedy, gdy założono pierwszy obóz koncentracyjny, lecz wtedy, gdy założono pierwsze farmy przemysłowego chowu zwierząt. Wszystkie społeczeństwa nowoczesne praktykowały na zwierzętach i środowisku naturalnym ontologiczną obojętność – genocyd stał się rezultatem przesunięcia metod stosowanych wobec środowiska, a nie wynalezienia radykalnie nowej machiny eksterminacyjnej.

14 Z tej perspektywy hasło „Nigdy więcej Auschwitz!” – sterujące powojennymi procesami denacjonalizacji w granicach międzyludzkich – było nie tyle połową zadania, ile zadaniem źle postawionym. Aby sformułować je inaczej, badania środowiskowe wprowadzają na scenę poszerzone grono świadków, choć świadkowie ci raczej stawiają opór, niż walczą, mówią w języku innym niż ludzki i stają się widzialni dopiero po przestrojeniu widzenia. Zmieniona ontologia pociąga za sobą konieczność nauki komunikacji biosemiotycznej: ślady zbrodni skryte w ziemi komunikują coś językiem innej wegetacji, bujniejszej bądź zakłóconej płodności, językiem ran zadanych krajobrazowi i blizn, którymi środowisko pokryło dawne zranienia. Badanie tych śladów zakłada przekroczenie dualizmu kultura-natura, który stanowił w okresie

(10)

Zagłady podstawę wykluczenia społeczności z obszaru kultury i który legitymizował instrumentalne traktowanie natury.

15 Odsłonięcie historyczności i podważenie absolutności granicy, którą niegdyś ustanowiono dla oddzielenia tego, co ludzkie, od tego, co pozaludzkie, dokonuje się również przez opisanie paralelności obu światów. W ramach działań przygotowawczych do Zagłady często poddawano wybrane miejsce przyspieszonym zmianom: niwelowano teren, dokonywano wycinki drzew bądź – dla ukrycia zbrodni – pośpiesznie jakiś teren zalesiano, zasypywano piaskiem bądź wielokrotnie przekopywano dla znalezienia i usunięcia dowodów. Z kolei po ustaniu Zagłady wydzielano obszar na prawach specjalnych (muzeum, cmentarz, miejsce pamięci) albo omijano teren jako „przeklęty”

(co powodowało jego „dziczenie”). Jeśli Zagłada, zgodnie z wolą Niemców, miała być przestępstwem idealnym – bez świadków i bez śladów – to środowisko, niczym przeoczony, acz oczywisty współuczestnik, okazuje się plątaniną głosów i dowodów.

Aby tych pierwszych wysłuchać, a drugie zebrać, trzeba uwzględnić aktorów pozaludzkich – złożone i posługujące się wieloma językami kolektywy ontologiczne. Co więcej, praktyk nowej komunikacji należy szukać najpierw „na miejscu” – tam, gdzie zbrodnia się dokonała. Społeczności lokalne, nawet reagujące lękiem czy wstrętem na

„nie-miejsce”8, stopniowo wypracowywały szczątkowy język komunikacji poskładany z gestów i połowicznych rytuałów, quasi-system odczytywania śladów po Zagładzie jako znaków środowiskowego tekstu, przekształcający miejsca śmierci w „zielone macewy”9.

16 Paralelność losów środowiska względem świata ludzkiego polega więc na tym, że obie strony przechodziły podobne procesy degradacji i regeneracji: jednostkowe i zbiorowe ciało ludzkie, jednostkowa i zbiorowa pamięć społeczna podlegały tym samym, co środowisko zranieniom, potem zaś, po ustaniu Zagłady, pojawiały się symetryczne zbliznowacenia i protezy, zrosty i jałowienie, martwota bądź zmiana rytmów płodności.

Wszystkie te znaki są śladami i etapami biosemiotycznego procesu, który rozgrywał się po obu stronach. Środowiskowa historia Zagłady najpierw prowadzi obserwację paralelizmów, by w ostateczności zapytać o możliwość zamazania granicy oddzielającej oikos od człowieka. Spełnienie owej możliwości wymaga eksperymentalnego odnoszenia pojęć – takich np. jak postpamięć czy cierpienie10 – do całego środowiska, bez oddzielania podmiotów ludzkich od pozaludzkich.

17 Czytanie ekologiczne jest zasadniczo odwracaniem proporcji i perspektyw: aktorów z drugiego i trzeciego planu (zwierzęta, rośliny, krajobraz) rozpatruje się w powiązaniu z planem pierwszym, a historia opowiedziana z perspektywy ludzkiej zostaje ujęta z perspektywy rośliny, zwierzęcia, rzeki czy ekosystemu. Nie jest rzeczą prostą zastosowanie owej strategii do Zagłady – wydarzenia wystarczająco potwornego w granicach tego, co „ludzie ludziom” – dlatego środowiskowa historia Holokaustu to nie tyle spójna metoda badawcza, ile szkoła poskładana z wielu różnych, nie zawsze komunikujących się ze sobą klas. Kilka pytań zadają w tej szkole wszyscy: gdzie? kiedy?

w jakich okolicznościach? dzięki jakim zastanym właściwościom środowiska i dzięki jakim właściwościom wytworzonym? według jakich metod i na podstawie jakich tradycji? Ale poszczególne „klasy” w poszukiwania odpowiedzi badają: ziemię, roślinność, zwłoki, pozostałości materialne, odpady, poholokaustowe losy środowiska, systemy komunikacji. Każda z submetod jest w znacznej mierze niedomknięta i eksperymentalna: służy nie tylko konkretnym dociekaniom, lecz także testowaniu, czego jeszcze możemy dowiedzieć się z analizy pozaludzkich aktorów środowiska

(11)

Zagłady. Eksperymentalnie zadaje się tutaj nowe pytania – o ekologiczne aspekty Zagłady (pisze o tym w niniejszym zeszycie Mikołaj Smykowski), o śmieci w getcie (Jacek Leociak), o ekofakty (Aleksandra Ubertowska), o klimat (rozważania Marty Tomczok) czy o pogranicze obejmujące eko- i nekrologię (Ewa Domańska); stawiając nowe pytania, badacze wchodzą na obszar koniecznej współpracy z geografią, geologią, biologią czy badaniami sądowymi w zakresie nekrosemiotyki. Następuje więc swoiste wyrównanie: środowiskowa historia Zagłady, odwołując się do ontologii relacyjnej, sama staje się dziedziną relacyjną. Nie da się uprawiać wiedzy o Zagładzie bez nowej ontologii i nie da się pomyśleć nowej ontologii bez wyjścia poza bezpieczną przystań antropocentrycznie zorientowanego analizowania tekstów.

18 Skoro jednak aplikacja metody opiera się na ustawicznym podważaniu wystarczalności języka ludzkiego i ludzkiego systemu percepcji, na kwestionowaniu antropocentryzmu i fingowaniu postawy nieantropocentrycznej, na poszerzaniu pola widzenia i redefiniowaniu sprawczości, nie od rzeczy będzie postawić jeszcze jedno pytanie: czy skierowana w przeszłość nauka nowego rozumienia środowiska może posłużyć innemu patrzeniu na dzisiejsze otoczenie?11 Czy kategorie wypracowane przez środowiskową historię Zagłady mogą okazać się pomocne w interpretacji innych – współczesnych i przyszłych – problemów ekologicznych? Podstawą pytania jest wspólne podłoże rozwoju technologii genocydu i ekocydu: od narodzin epoki przemysłowej droga wiodła do pierwszych przemysłowych farm hodowlanych (początek XIX wieku) i obozów koncentracyjnych (schyłek XIX wieku)12. Z doświadczeń gromadzonych na farmach korzystali konstruktorzy obozów, zaś po II wojnie, odwrotnie, architekci ubojni i farm hodowlanych studiowali projekty obozów13. Rozległa infrastruktura służąca hodowli zwierząt, lasów i zbóż, bezprecedensowa pod względem skali w dziejach ludzkości, tworzy naturę drugiego stopnia. Funkcjonowanie tej infrastruktury jest nastawione nie tyle na maksymalizację ludzkiej sprawności w zabijaniu, ile – przeciwnie – na maksymalizację efektywności w przymuszaniu do życia. Wydaje się, że rozgałęziona, poszerzająca pole współpracy środowiskowa historia Zagłady zmierza na spotkanie z teraźniejszością. Tu, dziś, wokół, na granicy pola widzenia, środowiskowa historia eksterminacji przybiera postać eksterminacyjnej historii środowiska14. Pytania, kryteria wyboru badanych obiektów i systemy sprawdzeń powinny objąć poszerzone pole Zagłady.

NOTES

1. Zob. np. E.P. Russell War and nature: fighting humans and insects with chemicals from world war 1 to Silent Spring, Cambridge University Press, New York 2001; A. Charlesworth, M. Addis Memorialization and the ecological landscapes of Holocaust sites: the cases of Plaszow and Auschwitz- Birkenau, „Landscape Research” 2002 No. 27, s. 229-251; A. Charlesworth The topography of genocide, w: The Historiography of the Holocaust, ed. by D. Stone, Royal Holloway, University of London 2004. W polskim piśmiennictwie – np. J. Małczyński Polityka natury w Auschwitz-Birkenau,

(12)

„Teksty Drugie” 2014 nr 5; A. Ubertowska „Kamienie niepokoją się i stają się agresywne”. Holokaust w świetle ekokrytyki, „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2015 nr 25.

2. Wtedy ukazują się pierwsze studia ujmujące Zagładę w kontekście środowiskowym – zob. W.

Cronon A place for stories: nature, history and narrative, „Journal of American History” 1992 No. 87, s. 1375; J.E. Young Towards a Received History of the Holocaust, „History and Theory” 1997 No. 36, s.

21-43.

3. Zob. autorskie wyjaśnienia dotyczące posłuszeństwa i autorytetu: S. Milgram Behavioral study of obedience, „Journal of Abnormal and Social Psychology” 1963 No. 67, s. 371-378; tegoż Obedience to Authority: An Experimental View, Harper & Row, New York 1974.

4. Henryk Grynberg, polemizujący z Baumanem, stwierdził: „Mówiono […] o winie faszyzmu, totalitaryzmu, militaryzmu i rasizmu, choć wszystkie te «izmy» istniały w takiej czy innej formie od wieków, a holocaustu przedtem nie było. Mówiąc o holocauście, skupiono uwagę tylko na ostatnim ogniwie konkluzji, aby nie przyznać, że wywołał go chrześcijański antysemityzm, umożliwiła dwudziestowieczna technologia i biurokracja, a rasizm, totalitaryzm i faszyzm – po prostu wykonał”; H. Grynberg Ludzie Żydom zgotowali ten los, w: tegoż Prawda nieartystyczna, PIW, Warszawa 1994, s. 105-106.

5. Jak zwykle, można przy tej okazji nadmienić, że literatura od początku „tu była” – czekając z licznymi opisami lasów, zagajników, wsi, pól, krajobrazów, pór roku, klimatu czy temperatur. Co więcej, od samego początku pisarze stosowali język łączny, zmieszany, zacierający granicę ludzkie-pozaludzkie. W Kamiennym potoku (powst. 1946; wyd. cyt.: L. Buczkowski Kamienny potok, KAW, Warszawa 1986) napotykamy dwuznaczne metafory („Na południu stała sina, tęga zapora lasu”, s. 22; „Wyleniały krajobraz jest wrogiem tropionego człowieka”, s. 58) opisujące naturę jako kolaboranta Zagłady, a wojnę portretujące jako zjawisko osadzone w naturze („zamieć kul”, s. 48). Dość liczne są również teksty, w których środowisko znajduje się na pierwszym planie – zob. np. J. Hen Kłopot z psem (1958); Ch. Delbo Auschwitz et après (trylogia: 1965, 1970, 1971;

zwłaszcza tom pierwszy: Żaden z nas nie powróci, przeł. K. Malczewska-Giovanetti, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Oświęcim 2002); S. Głąbiński Psy, ludzie, zwierzęta, Czytelnik, Warszawa 1986.

6. Zob. Natural Enemy, Natural Ally: Toward an Environmental History of Warfare, ed. by E.P. Russell, R.P. Tucker, Oregon State University Press, Corvallis 2004.

7. Zob. How Green Were the Nazis? Nature, Environment and Nation in the Third Reich, ed. by F.J.

Brüggemeier, M. Cioc, T. Zeller, Ohio University Press, Athens 2005.

8. Zob. w niniejszym zeszycie – Roma Sendyka, Nie-miejsca pamięci i ich nie-ludzkie pomniki.

9. Zob. w niniejszym zeszycie – Agnieszka Kłos, Zielona macewa.

10. Metaforyki wspólnej dla podmiotów ludzkich i pozaludzkich użyła Jessica Rapson – zob. tejże Topographies of Suffering. Buchenwald, Babi Jar, Lidice, Berghahn, New York 2015.

11. A także, czy możliwe są porównawcze studia środowiskowe nad masowymi zabójstwami – ujmujące, umownie, Hiroszimę, Kołymę, Auschwitz i Drezno (czyli miejsca eksterminacji atomowej, lodowej, gazowej i bombowej). Zob. Images of Rupture Between East and West: The Perception of Auschwitz and Hiroshima in Eastern European Arts and Media, ed. by U. Heftrich, R.

Jacobs, B. Kaibach, K. Thaidigsmann. Universitatsverlag Winter, Heidelberg 2016.

12. Zob. A.J. Kamiński Koszmar niewolnictwa. Obozy koncentracyjne od 1896 do dziś. Analiza, Przedświt, Warszawa 1990.

13. Pisze o tym Charles Patterson – zob. tegoż Wieczna Treblinka, przeł. R. Rupowski, Vega!POL, Opole 2003. Wśród prekursorów ekologicznego myślenia przekraczającego granicę ludzkie- pozaludzkie szczególne miejsce należy się, wspomnianemu przez Pattersona, niemieckiemu więźniowi Dachau Edgarowi Kupfer-Koberwitzowi, który w trakcie czteroletniego pobytu w KL stworzył manifest braterstwa ze zwierzętami. W tekście (pisanym z narażeniem życia, schowanym po ukończeniu, wydobytym ze schowka już po wyzwoleniu obozu) stwierdzał: „[…]

(13)

dopóki zabija się i dręczy zwierzęta, dopóty będzie się zabijać i dręczyć ludzi, dopóty też będą trwały wojny – bowiem zabijanie ćwiczy się i doskonali na małą skalę, tak w myślach, jak i w czynach. […] Dopóki istnieją zwierzęta-niewolnicy, dopóty wciąż będą istnieć ludzie-niewolnicy – bowiem zniewala nie ćwiczy się i doskonali na małą skalę, tak w myślach, jak w czynach” (E.

Kupfer-Koberwitz Die Tierbrüder. Betrachtung zum ethischen Leben, Liland-Verlag, Hamburg 2010, s.

76); za zwrócenie mi uwagi na książkę Kupfer-Koberwitza, a także za użyczenie tłumaczonego fragmentu dziękuję Katarzynie Kończal, która poświęciła postaci niemieckiego jeńca partię swojego doktoratu – zob. K. Kończal Sygnatury Sebalda: zwierzęta – widma – ruiny (2017; praca niepublikowana).

14. Określenia „eksterminacja krajobrazu” (nie w odniesieniu do Holokaustu, lecz dla nazwania współczesnych procesów przemysłowych) użył Mariusz Kistowski – zob. tegoż Eksterminacja krajobrazu Polski jako skutek wadliwej transformacji społeczno-gospodarczej państwa, w: Studia krajobrazowe a ginące krajobrazy, red. D. Chylińska, J. Lach, Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 2010.

ABSTRACTS

Tekst omawia środowiskową historię Zagłady jako refleksję nad relacjami między masową śmiercią i jej lokalizacją. Koncepcja ta (tworząca wiązkę luźno ze sobą powiązanych lub nawet osobnych praktyk) powstała na skrzyżowaniu badań Holokaustu, ekologii i posthumanistyki. Jej skutkiem wstecznym jest zmiana ontologii w badaniach nad Zagładą, wyrażająca się w dostrzeżeniu środowiska jako miejsca, świadka, sojusznika czy nawet współsprawcy ludobójstwa.

Konsekwencją dalszą wydaje się konieczność poszerzania pola badań, tak, aby możliwe było przejście od środowiskowej historii eksterminacji do eksterminacyjnej historii środowiska.

Czapliński reads the environmental history of the Holocaust as a reflection on the relationship between mass death and its localization. This concept – which brings together looselyrelated or even unrelated practices – has emerged on the intersection of Holocaust studies, ecology and posthumanism. Its retrospective effect is an ontological shift in Holocaust research: the environment comes to be perceived as a place, as a witness, an ally or even accomplices of the genocide. A further consequence, it seems, is the necessity to broaden the field of research, facilitating the transition from an environmental history of the extermination to an exterminatory history of the environment.

INDEX

motsclespl Zagłada, ekologia, posthumanistyka, środowiskowa historia Zagłady, eksterminacyjna historia środowiska

Keywords: Holocaust, ecology, posthumanism, environmental history of the Holocaust, exterminatory history of the environment

(14)

AUTHOR

PRZEMYSŁAW CZAPLIŃSKI

Adam Mickiewicz University in Poznań – Historyk literatury XX i XXI wieku, eseista, tłumacz;

współtwórca Zakładu Antropologii Literatury (UAM Poznań). Ostatnie publikacje: Polska do wymiany (2009), Resztki nowoczesności (2011), Literatura ustna (2011), Kamp. Antologia przekładów (współredaktor A. Mizerka, 2013), Poetyka migracji (wespół z Renatą Makarską i Martą Tomczok, 2013), Poruszona mapa (2016).

(15)

Szkice

Essays

(16)

Historia środowiskowa Zagłady

An Environmental History of the Holocaust

Jacek Małczyński

EDITOR'S NOTE

DOI: 10.18318/td.2017.2.2

Załóż, że trzęsienie ziemi niszczy nie tylko życie, budowle, przedmioty, lecz również narzędzia, które służą do bezpośredniego i pośredniego mierzenia trzęsień ziemi. Niemożliwość zmierzenia nie dość, że nie wyklucza w ocalałych myśli o wielkiej sile sejsmicznej, to jeszcze tę myśl pobudza.

Jean-François Lyotard

1 W przywołanym jako motto fragmencie z Poróżnienia Jean-François Lyotard porównuje Zagładę do trzęsienia ziemi o tak wielkiej mocy, że zniszczone zostały wszelkie sejsmografy mogące służyć do oszacowania skali zniszczeń1. Porównanie to zyskało sławę i było często przywoływane w kontekście dyskusji na temat możliwości reprezentacji Zagłady, które zdominowały studia na jej temat. W ciągu ostatnich dekad powstały liczne prace poświęcone tej problematyce. Ukazało się również wiele opracowań odsłaniających polityczny, społeczny i kulturowy wymiar Zagłady. Aspekt środowiskowy nazistowskiego ludobójstwa nie został jednak dotychczas dostatecznie zbadany2. W tekście tym postuluję otwarcie się studiów nad Zagładą na historię środowiskową i ich włączenie w toczące się aktualnie debaty na temat zmian klimatu, zrównoważonego rozwoju, wymierania gatunków, klęsk ekologicznych czy migracji klimatycznych.

2 Proponuję zatem, aby poczynione przez Lyotarda porównanie Zagłady do trzęsienia ziemi potraktować dosłownie. Biorąc pod uwagę toczące się aktualnie dyskusje na temat nowej ery geologicznej w dziejach Ziemi, nazywanej roboczo antropocenem3,

(17)

nabiera ono moim zdaniem nowego znaczenia. Według Dipesha Chakrabarty’ego nastanie antropocenu oznacza kres nowoczesnego podziału na historię naturalną i ludzką. Człowiek przestaje być już tylko czynnikiem biologicznym i staje się siłą geologiczną4. W antropocenie nie można pisać historii Ziemi, nie uwzględniając sprawczości człowieka. Jakie ma to konsekwencje dla studiów nad Zagładą? Myślenie w kategoriach antropocenu oznacza radykalną zmianę perspektywy czasowej.

Dokonujący się współcześnie w humanistyce „zwrot geologiczny” powoduje powrót do kategorii „długiego trwania” oraz zainteresowanie „historią głęboką”5. Miarą czasu stają się nie dziesiątki czy setki, lecz tysiące, a nawet miliony lat. Dla badań nad Zagładą oznacza to uwzględnienie nie tylko jej społecznych i kulturowych konsekwencji, lecz również długotrwałych zmian w środowisku, jakie mogła ona spowodować6.

Historia środowiskowa Zagłady

3 Katastrofy, zarówno naturalne (epidemie, pożary, wybuchy wulkanów, powodzie itp.), jak i spowodowane działalnością człowieka (np. wylesienie, globalne ocieplenie) stanowią jeden z głównych obszarów zainteresowania historii środowiskowej.

Włączenie Zagłady w jej pole tematyczne jest zatem naturalną koleją rzeczy. J. Donald Hughes zdefiniował ogólnie historię środowiskową jako „rodzaj historii, który próbuje zrozumieć to, jak istoty ludzkie żyły, działały i myślały w relacji do reszty natury poprzez zmiany następujące w czasie”7. Biorąc pod uwagę zarysowane przez Hughesa trzy obszary tematyczne, jakimi się ona zajmuje, chciałbym naszkicować jej pole badawcze w kontekście Zagłady. Historia środowiskowa Zagłady bada relacje zachodzące w środowisku między czynnikami ludzkimi i nie-ludzkimi (np. roślinami, zwierzętami, klimatem, pogodą, ukształtowaniem terenu, zarazkami itd.). Po pierwsze, zajmuje się ona wpływem środowiska na przebieg Zagłady (np. znaczenie warunków naturalnych w lokalizowaniu oraz funkcjonowaniu obozów, wpływ klimatu i pogody na życie więźniów w obozach i gettach, wykorzystanie przyrody jako narzędzia zbrodni).

Po drugie, bada wpływ Zagłady na środowisko (np. skutki funkcjonowania obozów i gett dla środowiska, zmiany w środowisku spowodowane nagromadzeniem szczątków ludzkich, wpływ praktyk memoratywnych na środowisko)8. Po trzecie, interesuje się rozmaitymi wyobrażeniami, znaczeniami i wartościami związanymi z przyrodą w kontekście Zagłady (np. sposoby przedstawiania przyrody w relacjach ocalałych, rola krajobrazu w imperialnej polityce Trzeciej Rzeszy, reprezentacje krajobrazu w sztuce współczesnej podejmującej temat Zagłady)9. Historia środowiskowa Zagłady splata ze sobą wątki z zakresu geologii, archeologii, geografii, biologii, ekologii, historii, socjologii, literaturoznawstwa, kulturoznawstwa i innych dziedzin wiedzy. Jest spokrewniona z takimi nurtami jak posthumanistyka, humanistyka ekologiczna, ekokrytyka, studia nad zwierzętami, roślinami, krajobrazem itp.10

4 Początki historii środowiskowej datuje się na lata 60. XX wieku i łączy z jednej strony z zainteresowaniem geografią wśród historyków z kręgu francuskiej szkoły Annales, z drugiej zaś z działalnością ruchów ekologicznych w Stanach Zjednoczonych11. Historia środowiskowa nie jest dyscypliną jednorodną. W jej obrębie można spotkać się zarówno z determinizmem przyrodniczym wyjaśniającym ludzkie zachowania poprzez wskazywanie ich przyrodniczych uwarunkowań, jak i podejściem humanistycznym

(18)

badającym wpływ człowieka na środowisko. Współcześnie historycy środowiska podejmują próby wykroczenia poza dychotomię natura – kultura. Prezentują bardziej kompleksowe i dynamiczne ujęcia niż w latach 70. i 80. XX wieku, podkreślające wzajemne interakcje i wpisujące się w popularne ostatnio w różnych dyscyplinach humanistycznych badania relacji między tym, co ludzkie i nie-ludzkie, organiczne i nie- organiczne, żywe i martwe. Nowa historia środowiskowa zakłada współzależność i współistnienie człowieka i środowiska: człowiek stanowi część natury i oddziałuje na środowisko, w którym żyje, podobnie jak środowisko wpływa na sposoby życia ludzi.

Jak pisze Tim Ingold:

Historia środowiska jest historią działań wszystkich organizmów – ludzkich i nieludzkich, współczesnych i przeszłych – które przyczyniły się do jego powstania.

Powinniśmy więc porównywać środowisko nie do pojemnika lub kurtyny, w którym albo za którą toczy się życie, lecz raczej do rzeźby lub pomnika, z uwzględnieniem dwóch okoliczności: po pierwsze, środowisko nie jest kształtowane ręką jednego twórcy, lecz wielu; po drugie, akt twórczy nigdy się nie kończy.12

Z kolei Richard C. Foltz, jeden ze współczesnych przedstawicieli historii środowiskowej, zauważa, że:

Historycy świata […] w swoich pracach wciąż koncentrują się niemal wyłącznie na interakcjach i połączeniach między ludźmi. A przecież powinniśmy pamiętać, że ludzie wchodzą w interakcje nie tylko ze sobą nawzajem, lecz również – wszędzie i zawsze – ze światem nie-ludzi. Wszelkie działania człowieka zachodzą w kontekście ekosystemów, które w różnym miejscu i czasie mają na nie najróżniejszy wpływ.13

5 Tradycyjna historia świata opiera się na fragmentarycznym modelu wiedzy, który rozdzielnie traktuje różnego rodzaju zjawiska. Wyzwanie, przed jakim stoją dziś badacze przeszłości, polega na tym, by na nowo połączyć ze sobą historię ludzi i środowiska. Foltz nie ma wątpliwości co do tego, że przyroda ma moc sprawczą i wpływa na bieg dziejów. Historycy jednak zazwyczaj tego nie dostrzegają, ponieważ przeceniają w swych pracach sprawczość człowieka i jego znaczenie w przyrodzie.

Postulowana historia środowiska skupia się zatem na interakcjach i powiązaniach, ma również potencjał krytyczny i etyczny przejawiający się w postulacie ratowania planety.

Środowisko Zagłady

6 Wpływ środowiska na Zagładę można rozpatrywać w kilku aspektach. Położenie geograficzne, ukształtowanie terenu czy dostęp do zasobów były czynnikami, które brano pod uwagę przy lokalizacji obozów. Na przykład obozy w Bełżcu, Chełmnie nad Nerem czy Sobiborze zostały umiejscowione w lesie stanowiącym naturalną zasłonę zbrodni. Insekty i wywoływane przez nie epidemie, zarówno w obozach, jak i gettach, zmniejszały szansę ofiar na przeżycie, stając się współsprawcami Zagłady14. Od przyrody zależały również losy Żydów ukrywających się w lasach15. We wspomnieniach ocalałych można odnaleźć liczne fragmenty świadczące o tym, że przyroda nie była biernym tłem, na którym rozgrywały się wydarzenia, lecz miała swoistą moc sprawczą

16. Jako przykład można przywołać fragment opowiadania Zengerin Zofii Posmysz opisujący pracę więźniarek należących do karnej kompanii w Budach (jednego z podobozów Auschwitz-Birkenau) przy osuszaniu okolicznych stawów:

W tych to stawach, zapuszczonych teraz, zarośniętych sitowiem, taplałyśmy się już drugi tydzień. Pogoda była chłodna, nie czerwcowa. Do głodu dołączyła się katusza

(19)

zimna. Brodziło się w wodzie nieraz do pasa, podkasywanie pasiaka i koszuli niewiele pomagało, pod koniec dnia i tak wszystko było mokre. Oczywista, przez noc nie wysychało. Co rano, wdziewając sztywny jak skóra pasiak, pocieszałyśmy się myślą, że może dzisiaj poślą nas do innej roboty. Lub że pokaże się słońce. Ani jedno, ani drugie się nie spełniało. Następował apel, ze szczękaniem zębów, po tym wymarsz i nieuchronnie zimna woda, w którą trzeba było wejść, całodzienne babranie się w mule, ostre trawy zostawiające krwawe pręgi na ramionach, na nogach, insekty wodne przesycające się do ranek. I świadomość, że nic się nie zmieni. Ani jutro, ani za tydzień, nigdy. Nigdy nie będzie słońca, nigdy nie zaznamy suchości.17

Analiza przywołanego fragmentu pozwala uchwycić to, w jaki sposób czynniki nie- ludzkie (pogoda i związane z nią poczucie zimna, mulaste dno stawów, insekty) wpływały na życie więźniarek. Podobnie jednym z toposów stale powracających we wspomnieniach z Auschwitz jest dokuczliwe błoto. Halina Birenbaum tak opisuje swe pierwsze wrażenia po przybyciu do obozu:

Obszar o wiele większy niż na Majdanku, ogrodzony drutami kolczastymi, wieże wartownicze w niewielkiej od siebie odległości i wyzierające z nich lufy karabinów maszynowych; długie rzędy murowanych, ponurych baraków, wszędzie dookoła gęste cuchnące błoto…18

Chociaż w ostatnich latach ukazało się wiele prac dotyczących literatury wspomnieniowej będącej zapisem doświadczeń obozowych, nie uwzględnia się w nich wpływu, jaki na życie więźniów miały warunki naturalne. Tymczasem, jak wynika z opracowania opublikowanego w 1946 roku na łamach „Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce”, odgrywały one istotną rolę. W świetle opinii geografa Eugeniusza Romera położenie Oświęcimia w widłach Soły i Wisły, na dnie płaskiej niecki, sprawia, że kraina ta jest naznaczona „piętnem wilgoci, mgły i błota”.

Jak wyjaśnia Romer, dzieje się tak za sprawą grubych na 60-80 metrów, nieprzepuszczających wody pokładów iłów pochodzących z epoki miocenu. Ich nagromadzenie powoduje, że znajdujące się powyżej warstwy żwiru i piasku są wiecznie mokre:

Woda ta przejmuje wszystkie ścieki życia organicznego, stagnując ulega zakażeniu, a tok zakażenia, przesiąkającego ziemię i parującego w powietrze, staje się dla ludzi plagą, której kres mogą położyć tylko kosztowne roboty melioracyjne. Z tych wszystkich przyczyn Oświęcim i jego okolica jest krainą nie tylko wilgoci, ale także malarii i innych chorób, krainą zapadłą i ciężko przez przyrodę upośledzoną.19

Dokuczliwe błoto, które tak często powraca w relacjach świadków, stanowiło zatem efekt ulokowania obozu na podmokłych terenach. Z tego samego powodu woda w obozie nie nadawała się do picia, z czego Niemcy zdawali sobie sprawę. W 1941 roku Ferdinand Zunker, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, przeprowadził badania, w wyniku których zabronionoSS-Mannom nie tylko picia tej wody, lecz również płukania nią ust i zmywania w niej naczyń20. Na podstawie przygotowanej przez Zunkera ekspertyzy przygotowano plan zakładający osuszenie całego terenu, uregulowanie koryta Soły i Wisły oraz stworzenie sprawnego systemu melioracyjnego. W pracach nad realizacją tych projektów brali udział więźniowie obozu w Auschwitz. Mimo że motyw tonięcia w błocie, a także licznych chorób nękających więźniów często pojawiają się we wspomnieniach obozowych, w literaturze na ten temat trudno odnaleźć odwołania do ekspertyz Zunkera czy Romera. Spowodowane jest to tym, że – jak się przyjmuje – warunki naturalne wynikające z ukształtowania powierzchni, występującego na danym obszarze klimatu czy roślinności nie są przedmiotem zainteresowania humanistów.

(20)

7 Osobną kwestię stanowi to, jak środowisko przyczyniło się do wybuchu II wojny światowej. Jak wiadomo, imperializm i kolonializm mają również środowiskowy wymiar21. W książce zatytułowanej Wojny klimatyczne. Za co będziemy zabijać w XXI wieku Harald Welzer, analizując współczesne konflikty (m.in. w Sudanie i Darfurze), dowodzi, że czynniki środowiskowe są zazwyczaj pomijane przez historyków, którzy uprzywilejowują w swych interpretacjach kwestie etniczne, gospodarcze, społeczne czy polityczne: „Czynniki ekologiczne, demograficzne i geograficzne wciąż są wyraźnie niedocenione w badaniach nad przemocą i ludobójstwem i często po prostu przyporządkowane do kategorii «ideologia». Tymczasem to właśnie odczuwane problemy i ich zakładane przyczyny grają decydującą rolę w perspektywie aktorów działań”22. Zdaniem Welzera przypadki Rwandy i Darfuru stanowią preludium do tytułowych wojen klimatycznych. Nawiedzające Afrykę susze, postępujące pustynnienie, wyczerpywanie się zasobów, wzrost liczby ludności będą prowadzić do nowych „wędrówek ludu” i stanowić źródło kolejnych wojen23. Timothy Snyder w książce Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie nie tylko na nowo przeanalizował kontekst polityczny, społeczny i ekonomiczny, w jakim wydarzyła się Zagłada, lecz również wskazał na znaczenie aspektu środowiskowego. Po przegranej I wojnie światowej i utracie zamorskich kolonii Niemcy stracili dostęp do części zasobów naturalnych. Pojawiły się zatem obawy, czy są w stanie samodzielnie zapewnić sobie zapasy żywności oraz rozwijać się i konkurować gospodarczo z Wielką Brytanią czy Stanami Zjednoczonymi. Tę „ekologiczną panikę” w swej polityce skutecznie wykorzystał Hitler, obarczając Żydów winą za zaistniałą sytuację . Jak przypomina Snyder, termin Lebensraum stanowił w języku niemieckim odpowiednik francuskiego biotope i oznaczał siedlisko, tzn. „domenę, którą trzeba kontrolować, by przetrwać fizycznie”24. Funkcję dawnych kolonii w Afryce miały przejąć ziemie na Wschodzie Europy, które miały zagwarantować Rzeszy gospodarczą niezależność25. Tereny te były określane przez niemieckich planistów w czasie wojny jako „totale Planungsfreheit”, czyli całkowicie przekształcalne26. Germanizacja przyłączonych do Rzeszy terenów pociągała za sobą konieczność przesiedlenia dotychczasowych mieszkańców. W tym sensie Zagładę można postrzegać jako „efekt uboczny” owych planów. Kwestie etniczne, społeczne, polityczne i kulturowe należy zatem połączyć z problemami środowiskowymi.

Środowisko po Zagładzie

8 Historyczny przegląd obrazów ludobójstwa dokonany przez Bena Kiernana, który obejmuje przedstawienia oblężenia Kartaginy przez Rzymian, rzezi Azteków dokonanej przez Hiszpanów, eksterminacji Aborygenów w Australii, japońskiego najazdu na Koreę pod koniec XVI wieku czy powieszonych na ulicach Istambułu Ormian, kończy się zdjęciami satelitarnymi pokazującymi zmiany w roślinności, jakie nastąpiły po ludobójstwie w Rwandzie. Na zdjęciu widzimy czerwone plamy oznaczające miejsca po spalonych przez Hutu lasach, w których ukrywali się Tutsi. Kiernan zamieszcza w swej pracy również dwa zdjęcia przedstawiające zmiany, jakie zaszły w krajobrazie w wyniku konfliktu w Darfurze. Wykonana w 2003 roku fotografia pokazuje, że wraz ze zniknięciem miejscowej ludności, a razem z nią zwierząt hodowlanych, powierzchnie uprawne zamieniły się w pustkowia. Kolejne zdjęcie, wykonane trzy lata później,

(21)

pokazuje, że opuszczone przez ludzi tereny pokryła warstwa roślinności27. W jaki sposób Zagłada wpłynęła na środowisko?

9 Jako próbę zbadania stanu środowiska „po” Zagładzie można potraktować projekt artystyczny Zielnik Elżbiety Janickiej. Zielnik jest drugą po Miejscu nieparzystym pracą artystki dotyczącą tematu Zagłady. „Miejsce nieparzyste to cykl sześciu czarno-białych fotografii wywołanych na kliszach Agfy i przedstawiających powietrze nad dawnymi obozami śmierci w Auschwitz-Birkenau, Bełżcu, Chełmnie nad Nerem, Sobiborze.

Treblince oraz na Majdanku. Praca ta była interpretowana przede wszystkim w kontekście dyskusji na temat granic reprezentacji Zagłady. Zielnik stanowi fotograficzną dokumentację roślin występujących na terenie byłego obozu w Treblince.

O pracy tej Janicka wspominała już w 2006 roku: „Z Treblinki przywiozłam zielnik fotograficzny – bardzo starannie, metodycznie sporządzony”28. By fotografować rośliny, artystka odwiedza Treblinkę regularnie od 2004 roku. Jak mówi, praca ta z jednej strony ma na celu sporządzenie swoistej „typologii botanicznej” roślin występujących na obszarze dawnego obozu, z drugiej zaś ma stanowić pretekst do analizy „imaginarium botanicznego i zoologicznego”, na którym opierają się często dyskursy nacjonalistyczne i rasistowskie29. Fragment Zielnika został po raz pierwszy zaprezentowany w 2013 roku na wystawie Sztuka polska wobec Holokaustu zorganizowanej przez Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie30. Na wystawie pokazano pięć analogowych, kolorowych fotografii wykonanych w 2004 roku.

Przedstawiały one: Sedum Acre (rozchodnik ostry), Verbascum thapsus (dziewanna drobnokwiatowa), Thymus serpyllum (macierzanka piaskowa), Hypericum perforatum (dziurawiec zwyczajny) oraz Convolvulus arvensis (powój polny). Na zdjęciach tych, poza wymienionymi roślinami, widać zwiędłe liście, opadłe gałęzie drzew czy porastające mchem kamienie. W tym sensie mogą one przypominać „metamorfozy” Marii Sibylli Merian, której „strategię artystyczną” Natalie Zemon Davis określiła mianem

„ekologicznej”31. Być może Janicka, podobnie jak Merian, bardziej od próby systematyzacji roślin zainteresowana jest transformacjami, jakim podlega świat przyrody. Porastający kamienie mech, leżące na ziemi zwiędłe liście i opadłe gałęzie drzew świadczą o tym, że natura podlega nieustannym przemianom.

10 Pierwsze próby klasyfikowania i opisywania roślin zostały podjęte w starożytności. W Grecji w epoce klasycznej wraz z rozwojem medycyny powstawały wykazy roślin o właściwościach leczniczych32. Zielniki (łac. herbarium) zaczęły pojawiać się w pierwszej połowie XV wieku. Ich powstawanie wiązało się z odrodzeniem botaniki, jakie nastąpiło w epoce renesansu. Początkowo herbarze były drukowanymi księgami zawierającymi opisy oraz ilustracje roślin33. Można w nich odnaleźć informacje na temat budowy, występowania, a także zastosowania poszczególnych roślin w medycynie czy magii. W porównaniu do wcześniejszych przedstawień zamieszczone w nich ilustracje były bardziej realistyczne, gdyż artyści rysowali zazwyczaj rośliny „z natury”. W pierwszej połowie XVI wieku we Włoszech pojawiły się również pierwsze „suszone” zielniki. Za ich twórcę uznaje się włoskiego medyka i botanika Luci Ghiniego, który wspólnie ze swoimi studentami zgromadził rośliny pochodzące z Włoch, Hiszpanii, Sycylii, Egiptu i Syrii34. Metoda suszenia stosowana przez Ghiniego i jego uczniów polegała na umieszczeniu rośliny między dwoma arkuszami bibuły i poddawaniu jej stopniowemu naciskowi. Następnie wysuszone rośliny przyklejano na karty papieru, które oprawiano w księgi. Każda z roślin była dokładnie opisywana. Opis zawierał informacje

(22)

taksonomiczne, uwzględniał kolor i wysokość rośliny, a także dane o tym kiedy, gdzie i przez kogo została ona zebrana. Księgi te początkowo określano mianem hortus siccus („zasuszony ogród”), hortus hiemalus („ogród zimowy”) lub hortus mortus („martwy ogród”)35. Terminu herbarium zaczęto używać na początku XVIII wieku za sprawą francuskiego botanika Josepha Pittona de Tourneforta i w tym znaczeniu został on przejęty przez Linneusza36. Od tej pory zielniki funkcjonowały przede wszystkim w formie pojedynczych kart, co ułatwiało ich wymianę oraz porównywanie roślin.

11 Powstawanie zielników było związane z opisanym przez Michela Foucaulta przełomem, jaki nastąpił w drugiej połowie XVII wieku. W jego wyniku doszło do rozbratu między

„słowami i rzeczami”. Przedtem historia w luźny sposób łączyła ze sobą informacje na temat budowy roślin, ich właściwości leczniczych, zastosowań, a także związanych z nimi legend. Znaki, czyli wszystko to, co ludzie sądzili na temat roślin, były postrzegane jako ich nieodłączny atrybut. Nowa „historia naturalna”, która rodzi się w połowie XVII wieku, oddziela świat rzeczy od znaków. Jak pisze Foucault: „Wszelka mowa naniesiona przez czas na rzeczy zostaje zepchnięta na rubieże”37. To w wyniku owej „puryfikacji”, która odziera przedmioty z ich znaczeń, rodzi się problem reprezentacji. Nagie rzeczy zostają wyłożone na stół lub umieszczone pod mikroskopem: są mierzone, obserwowane i systematyzowane na podstawie swych zewnętrznych cech. W tym kontekście rodzą się i funkcjonują zielniki: „Dokumentami tej nowej historii nie są inne słowa, teksty bądź archiwa, ale określone przestrzenie, gdzie zestawia się rzeczy: zielniki, kolekcje, ogrody”38.

12 Jak wspominałem, Elżbieta Janicka, tworząc swój Zielnik, pragnie stworzyć typologię roślin występujących na terenie byłego obozu śmierci w Treblince. Jej projekt poza aspektem artystycznym ma zatem również walor dokumentacyjny. W perspektywie

„długiego trwania” to właśnie roślinność rosnąca w miejscach dawnych obozów śmierci może mieć decydujące znaczenie dla ich rozpoznania. Już współcześnie szata roślinna odgrywa ważną rolę w oznaczaniu tych miejsc39. Podobnie renesansowe zielniki stanowią dziś bezcenne źródło do badań nad ewolucją roślin, ich rozprzestrzenianiem się, relacjami między ludźmi i roślinami (etnobotanika) czy zmianami klimatu.

13 Wspomniane powyżej nazwy używane na określenie zielników, takie jak „martwy ogród” czy „ogród zimowy”, w kontekście pracy dotyczącej Zagłady nabierają symbolicznego znaczenia. Można jednak zastanawiać się, czy Zielnik Elżbiety Janickiej rzeczywiście jest martwy. Artystka bowiem, zamiast zbierać i zasuszać rośliny, „zbiera”

ich fotografie, co – jak sądzę – ma istotne znaczenie dla interpretacji jej pracy. Wydaje się, że fotografując rośliny, artystka posługuje się medium mniej „inwazyjnym”, unikając tym samym destrukcyjnego gestu, bez którego nie jest możliwy suszony zielnik: wyrwanie rośliny wraz z korzeniami w celu jej ususzenia jest równoznaczne z jej uśmierceniem.

14 Drugim z założeń Zielnika jest zwrócenie uwagi na „imaginarium botaniczne”, do którego często odwołują się dyskursy nacjonalistyczne. Z takiego imaginarium czerpali m.in. architekci ogrodów w czasach Trzeciej Rzeszy. W idealnym niemieckim Naturgarten miały rosnąć wyłącznie rośliny natywne, a wszelkie obce gatunki miały być z nich usuwane40. Należy również podkreślić, że w tym samym czasie, kiedy podejmowano próby klasyfikacji roślin, starano się systematyzować ludzi. Linneusz, poza opracowaniem podziału świata roślin, jako jeden z pierwszych wyróżnił rasy ludzkie na podstawie koloru skóry. Okazuje się zatem, że z pozoru niewinna czynność,

(23)

jaką jest klasyfikowanie roślin, może mieć związek z dyskursem rasistowskim. W przypadku Miejsca nieparzystego, wykorzystując klisze marki AGFA, artystka wskazywała na rolę, jaką fotografia odgrywała w nazistowskiej propagandzie. Zielnik pokazuje, że systematyzowanie roślin mieści się w tym samym polu epistemologicznym (by użyć określenia Foucaulta), do którego należy wyodrębnianie ras ludzkich.

Zag łada środowiska?

15 Liczne studia na temat Zagłady wynikają z przeświadczenia, że zrozumienie mechanizmów, które do niej doprowadziły, pozwoli nam uniknąć podobnych wydarzeń w przyszłości. W tym sensie, jak piszą Alan Milchman i Alan Rosenberg, jest ona wydarzeniem „przekształcającym”: „Podążając za nim, możemy przystąpić do eliminacji widma ludobójczego uniwersum”41. Jak pokazał Zygmunt Bauman w Nowoczesności i Zagładzie, Zagłada stanowiła nie tyle wyrwę w historii człowieka, co raczej „naturalny” efekt nowoczesnej, zracjonalizowanej i zbiurokratyzowanej kultury42. Z kolei Giorgio Agamben w pracach z cyklu Homo Sacer dowiódł, że figura

„muzułmana”, więźnia obozu koncentracyjnego, doprowadzonego do kresu człowieczeństwa, stanowi tylko jedną z figuracji „nagiego życia”43. Czy wiedza na temat Zagłady może zwiększyć nie tylko naszą świadomość na temat różnego rodzaju wykluczenia społecznego, lecz także zagrożeń wynikających z instrumentalnej postawy człowieka wobec przyrody? Kwestię tę podejmuje John K. Roth w artykule The World Around Us: What Have We Learned from the Holocaust? [Świat dookoła nas. Czego nauczyliśmy się z Holokaustu?], który otwiera wydany w 2013 roku zbiór artykułów Holocaust and Nature. Roth zastanawia się w nim nad związkami między przemocą, jaką człowiek zadaje drugiemu człowiekowi, i jego stosunkiem do przyrody44. Didier Pollefeyt, redaktor tomu, skomentował te rozważania w następujący sposób:

Chociaż Holocaust nie mieścił się w ludzkiej wyobraźni, wydarzyła się katastrofa.

Niemożliwe stało się możliwe. Biorąc pod uwagę katastrofalne perspektywy związane z przyszłością systemu ekologicznego zwanego „ziemią”, również często myślimy, że niemożliwe nie jest możliwe. Relatywizujemy zagrożenia ekologiczne, pocieszając się, że sytuacja nie jest taka zła, jak sądzimy, że sami nie dostrzegamy lub nie doświadczamy rozkładu natury, że przesadzamy. Natura jest tak samo narażona na zło i destrukcję, jak nasze międzyludzkie relacje.45

Podobnie Eric Katz w artykule Nature’s Healing Power, the Holocaust and the Environmental Crisis zakłada, że istnieją związki między Zagładą i destrukcją środowiska:

„Ludobójstwo i ekobójstwo mogą zostać połączone poprzez analizę pojęcia dominacji.

Porównawcze studia tych dwóch rodzajów zła mogą poprowadzić nas w stronę rozwinięcia harmonijnych relacji zarówno ze światem naturalnym, jak i innymi istotami ludzkimi”46. Diagnozy te nabierają znaczenia, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że – jak przekonuje Timothy Snyder – aktualna sytuacja geopolityczna przypomina tę sprzed II wojny światowej. „Zmiana klimatu – pisze autor Czarnej ziemi – jako problem lokalny może poskutkować lokalnymi konfliktami, natomiast jako kryzys globalny, może stworzyć zapotrzebowanie na globalne ofiary”47.

16 Przyjęcie perspektywy historii środowiskowej otwiera pole do dalszych, szczegółowych studiów, które umożliwią bliższe zbadanie relacji zachodzących między środowiskiem a Zagładą w różnych wymiarach. Pozwala również przeorientować pole badawcze i wykroczyć poza dyskusje na temat możliwości reprezentacji Zagłady. Pojęcie

(24)

antropocenu wyznacza nową perspektywę czasową i zachęca do badania długotrwałych skutków Zagłady. Mając na uwadze toczące się aktualnie dyskusje na temat powodowanych działalnością człowieka zmian klimatu, wymierania gatunków, wojen klimatycznych, klęsk ekologicznych itp., otwarcie się studiów nad Zagładą na historię środowiskową ma wymiar nie tylko epistemiczny, lecz również krytyczny. Zrozumienie związków między Zagładą i środowiskiem może bowiem przyczynić się do rozpoznania współczesnych zagrożeń wynikających z instrumentalnej, opartej na instrumentalnej relacji człowieka do przyrody i uniknięcia kolejnych katastrof.

NOTES

1. J.-F. Lyotard Poróżnienie, przeł. B. Banasiak, Wydawnictwo UJ, Kraków 2010, s. 69.

2. Stwierdzenie to odnosi się nie tylko do Zagłady, lecz także do II wojny światowej w ogóle. Na deficyt badań nad środowiskowym wymiarem wojny zwracał uwagę w 2003 roku J.R. McNeill (Observations on the Nature and Culture of Environmental History, „History and Theory” 2003 Vol.. 42).

Sytuacja ta zaczęła zmieniać się w ostatnich latach. W opublikowanym w 2013 roku artykule Environmental Dimensions of World War II J.D. Hamblina można odnaleźć odniesienia do licznych prac na temat relacji między wojną a środowiskiem. Mimo to, jak zauważa Hamblin: „Badacze wojny rzadko patrzą na nią przez środowiskowe soczewki, a historycy środowiska zajmują się głównie zmianami w środowisku w czasie pokoju”. Autor przedstawia szereg problemów badawczych, z którymi powinna zmierzyć się historia środowiskowa wojny, takich jak: wpływ działań wojennych na środowisko naturalne (np. zniszczenia spowodowane bombardowaniami, wylesienie, eksploatacja zasobów naturalnych, przekształcenia krajobrazu związane z budową fortyfikacji itp.); możliwości i ograniczenia w prowadzeniu działań wojennych spowodowane czynnikami środowiskowymi (np. topografia, warunki klimatyczne, występowanie chorób, dostęp do zasobów naturalnych itd.); a także znaczenia przypisywane przyrodzie w rywalizujących ze sobą ideologiach. Hamblin wskazuje również na wpływ, jaki II wojna światowa wywarła na rozwój świadomości ekologicznej w okresie powojennym. J.D. Hamblin Environmental dimensions of World War II, w: A companion to World War II, t. 2, ed. by T.W. Zeiler, D.M. DuBois, Willey-Blackwell, Malden 2013, s. 698-716.

3. Termin ten stał się popularny po 2000 roku, kiedy Paul Crutzen, chemik i badacz atmosfery, zaproponował, by okres ostatnich 200 lat w dziejach Ziemi związany z industrializacją, urbanizacją oraz emisją gazów cieplarnianych do atmosfery na niespotykaną wcześniej skalę nazwać antropocenem. Od tego czasu trwają dyskusje na temat datacji i nazwy nowej epoki (pojawiły się terminy oboczne, takie jak „kapitałocen” czy „chtulocen”). Chociaż w dyskusjach antropocen łączy się zazwyczaj ze zmianami klimatycznymi i globalnym ociepleniem, specjalna komisja (Grupa Robocza ds. Antropocenu) ogłosiła na Międzynarodowym Kongresie Geologicznym w 2016 roku, że nowa epoka rozpoczęła się po II wojnie światowej na skutek testów broni atomowej.

4. D. Chakrabarty Klimat historii. Cztery tezy, przeł. M. Szcześniak, „Teksty Drugie” 2014 nr 5, s.

179.

5. E. Domańska Historia w epoce antropocenu, w: P. Boucheron, P. Gradvohl Spotkanie ze światem II.

Dialog polsko-francuski, przeł. E. Brzozowska,Wydawnictwa UW, Warszawa 2015.

(25)

6. Historia naturalna i ludzka splatają się ze sobą w powieści Płomyki pamięci Anne Michaels, której bohaterem jest Jacob jako dziecko ocalony z Zagłady przez greckiego geologa Atosa. Jak pisze C. Coussens, w książce tej „fuzja geokulturowej i poetyckiej narracji jest przykładem odkopywania historii Ziemi razem z wnikaniem w naturę indywidualnej i kulturowej pamięci”. C.

Coussens Secrets of the Earth: Geology and memory in Anne Michales’s fugitive pieces, „Annals of the University of Craiova, Series: Philology” 2010, Year XI, No. 2, s. 73-87. A. Michaels Płomyki pamięci, przeł. B. Malarecka, Rebis, Poznań 2000. Po pojęcie „pryzmy” pochodzące z geologii sięga w swojej koncepcji „nie-miejsca pamięci” Roma Sendyka. Pryzma – jak pisze – to „obszar sedymentacji wytworzony z materiałów usuniętych siłą tarcia większych płyt tektonicznych przesuwających się wobec siebie, przemieszczony i pozostawiony w formie klina tam, gdzie ruchy tektoniczne się zatrzymały”. R. Sendyka Pryzma – zrozumieć nie-miejsce pamięci, „Teksty Drugie” 2013 nr 1/2, s. 335-336.

7. J.D. Hughes What is Environmental History?, Polity, Cambridge, Malden 2006, s. 1.

8. Badania dotyczące zmian w środowisku spowodowanych przez masowe groby prowadzi Józef Żychowski Wpływ masowych grobów z I i II wojny światowej na środowisko przyrodnicze, Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2008. Na temat wpływu obozów śmierci na środowisko zob. M. Smykowski Eksterminacja przyrody w Lesie Rzuchowskim, w niniejszym numerze

„Tekstów Drugich”. Na kwestie ekologiczne związane z miejscami pamięci Holokaustu jako pierwsi zwrócili uwagę A. Charlesworth, M. Addis Memorialization and the ecological landscapes of Holocaust sites: the cases of Plaszow and Auschwitz-Birkenau, „Landscape Research” 2002 Vol. 27, s.

229-251. O roli krajobrazu w praktykach memoratywnych zob. J. Małczyński Drzewa „żywe pomniki” w Muzeum-Miejscu Pamięci w Bełżcu („Teksty Drugie” 2009 nr 1/2) oraz J. Małczyński Polityka natury w Auschwitz-Birkenau, „Teksty Drugie” 2014 nr 5. Na ten temat zob. także J. Rapson Fencing in and weeding out: curating nature at former nazi noncentration camp sites and mass graves in Europe (w: Emerging landscapes. Between production and representation, ed. by K. Kamvasinou, E.

Shinkle, D. Deriu, Ashgate, Farnham, Surrey, Burlington, Vermont 2014, s. 161-171) oraz J. Rapson Topographies of suffering. Buchenwald, BabiJar, Lidice (Berghahn, New York 2015).

9. Tematom i metaforom zwierzęcym w literaturze Zagłady poświęcona jest pionierska praca Piotra Krupińskiego „Dlaczego gęsi krzyczały? Zwierzęta i Zagłada w literaturze polskiej XX i XXI wieku, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 2016.

10. Narzędzia ekokrytyki do badania literatury Zagłady wykorzystuje A. Ubertowska „Kamienie niepokoją się i stają się agresywne”. Holocaust w świetle ekokrytyki, (Po Zagładzie. Narracje postkatastroficzne), „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2005, t. 25. Zob. także rozdział Rachela Auerbach opłakuje ślady, resztki, widma, wyrwy w ziemi w: A. Ubertowska Holokaust.

Auto(tanato)grafie, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 2014. Krytycznie w stosunku do łączenia studiów nad Zagładą z niektórymi odmianami posthumanistyki odnosi się Joanna Tokarska- Bakir. Jej zdaniem postulaty porzucenia kategorii traumy, pamięci czy empatii stanowią regres.

Jak pisze: „Powszechnie artykułowane «zmęczenie traumą» stanowi zaproszenie, by powróciły wszystkie problemy, których zbadanie przestało być dla nas pilne”, J. Tokarska-Bakir Książka wyjścia, „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2005 t. 25, s. 68.

11. K. Blouin Environmental history, w: The Encyklopedia of Ancient History, ed. by R.S. Bagnall et al., Wiley-Blackwell, Malden, Oxford 2012, s. 2422-2424.

12. T. Ingold Kultura i postrzeganie środowiska, przeł. G. Pożarlik, w: Badanie kultury. Elementy teorii antropologicznej, red. M. Kempny, E. Nowicka, PWN, Warszawa 2005, s. 83.

13. R.C. Foltz Czy przyroda jest sprawcza w znaczeniu historycznym?, przeł. A. Czarnacka, w: Teoria wiedzy o przeszłości na tle współczesnej humanistyki, red. E. Domańska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2010, s. 633.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Paweł Polak opracował część poświęconą badaniom skoncentrowanym wokół zagad- nień ewolucyjnych oraz wokół recepcji teorii względności. Dorota Sieńko opraco- wała

Comparing the archaeological evidence from the Wrocław Widawa site, the large vessels containing small cups, sometimes arranged in pits in a very specific way and the presence

Het rapport mag slechts woordelijk en in zijn geheel worden gepubliceerd na schriftelijke toestemming.. Het rapport mag slechts woordelijk en in zijn geheel worden

Jak się nieraz okazuje, na kartach historii pojawiają się niekiedy charaktery o nie- jednoznacznych życiorysach, trudne do zrozumienia i zaakceptowania, idące so- bie tylko

Armed with more and better materials, and a deeper understanding of optical physics, the optics community was poised in the 1870s to make signifi cant strides in imaging.. Th

Based on servo and communications engineering devel- opments of the 1930s, and driven by the need for high-performance gun control systems, the coherent body of theory known

До ринкових факторів, що впливають на відтворення людського потенціалу, доречно віднести: рівень монополізації виробництва товарів, що мають

In our research we understand environmental consciousness as a complex of certain knowledge (in particular the one which lies within the plane man ↔ society ↔ nature), emotions