• Nie Znaleziono Wyników

Filozofia logiczna : pytanie o arché

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Filozofia logiczna : pytanie o arché"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Suchoń

Logika jest [...] jak światło

z mroku wydobywa części niewidocznego dotąd krajobrazu. * ProfesorPerzanowski wezwał nas do uprawiania filozofii logicznej, a credo tego podejścia do filozofowania zawarł w artykule Filozofia logiczna = filozofia/ logika ([6]). Trudno pozostać obojętnym na to wezwanie,ale też trudno sprostać wyzwaniu, które takambitny projektze sobą niesie. W końcu, jak sam Profesor piszę: „Filozofia logiczna ma swą długą idostojną historię, pełną niebyle jakichosiągnięć”*...- a na­ zwiskatworzących ją budzą respekt. Trudno zaiste próbować dopisywać się do listy mędrców.

To, co nastąpi, to nie kontynuacja owej wspaniałej tradycji, ale skromna próba wskazania prapoczątków poprzedzających „wielkie otwarcie” dokonane przez tego, od którego zaczyna się lista Profesora Perzanowskiego - Arystotelesa. Zanim bo­ wiem nastał czas systemu sylogistyki, systemu będącego pierwszą próbą przedstawie­

nia formalnych reguł poprawnego wynikania, systemu, dzięki któremu mogły powsta­

wać „teorie filozoficzne, czyli wyrażone wstosownym językui powiązanestosunkami wynikania logicznego łańcuchy twierdzeń”*, był czas refleksji, w którym podejście zrealizowane przez Stagirytędopiero dojrzewało.

1. Gdzie szukać początku? Powtórzmytradycyjnie uznawaneza punkt wyjścia dla filozofowania pytanie, spytajmy o arche, ale teraz w poszukiwaniu korzenia, zktóregowyrastafilozofia logiczna. Zauważmy najpierw, iż pierwotnie sformu­

łowane pytanie o arche (arche pojęte jako tworzywo świata) nie sprowokowało do udzielania odpowiedzi wymagającychrefleksji nad użytym w nichjęzykiem - z logicznego punktu widzenia nic w nich zaskakującego nie było. Dopiero zmiana sensu pytania oarche - z pytaniao tworzywo świata przekształcająca je w pytanieozasadęrządzącą nim - przyniosła odpowiedź logiczniekłopotliwą.

Motto i fragmenty tekstu oznaczone gwiazdką są cytatami z pracy prof. J. Perzanowskiego.

(2)

188 Wojciech Suchoń

2. Heraklitowy wariabilizm, czyniącyzmianę kluczem rozumienia świata, wyma­

gał opisu nieustającego procesu przemian, opisu usuwającego wszelkie złudze­

nie trwałości. Swój klasycznywyraz znalazłata doktryna wstale przywoływa­ nym fragmencie1 niemożna wejść dwa razy do tej samej rzeki- on zresztą także nie niesie w sobie nic niepokojącego. Alejest teżfragment2 głoszący w tesame rzeki wchodzimy iniewchodzimy, jesteśmy i nie jesteśmy — prawdopodobniewła­ śniez uwagi na wypowiedzi tak formułowane Heraklit zyskał sobie przydomek

„ciemnego”.

3. Taki sposób mówienianie jest dopuszczalny potocznie - niemożna więc mówić w ten sposób, także rzetelnie filozofując. Stanowczo przeciwstawia siętej ma­ nierzeParmenides, twierdząc, że to, co jest - jest jedno. ReakcjaParmenidesa jestwięc obroną naturalnych oczekiwań przeciętnego użytkownikajęzyka, a za­ razem obroną filozofii jako uniwersalnejnauki orzeczywistości przed zepchnię­

ciem jej w krąg pytyjskiego wieszczenia - niosącego coprawda uniesieniapły­

nące z poczucia mistycznego oświecenia, ale wykluczającego wszelką racjonal­

ność /naukowość. Logiczneujęcie doktrynyParmenidesa można wysłowićtak:

poprawnyopis rzeczywistości nie dopuszcza współprawdziwości zdania ijego przeczenia.

4. Konsekwencją tego rozstrzygnięcia jest dialektykaZenona: probierzem dopusz­ czalności tezyjest to, iżsprzecznościnie da się z niej wywnioskować, a kluczo­

wym osiągnięciem Zenonajest pokazanie - za pomocą słynnychantynomii ru­

chu- nieadekwatności języka, w którym próbowano opisywać zmiany. Dialek­ tykamajednakznaczenie daleko większe: wprowadza bowiem logiczne kryte­ rium uznawalnościtwierdzeń. Odwoływaniesię do argumentacji dialektycznej, jako środka rozstrzygania kwestii spornych, zyskujepowszechną aprobatę i po- zafilozoficzne zastosowania. Świadczy o tym pojawienie się sofistów, którzy podejmują się nauczać skutecznego przekonywania w każdej życiowej sytuacji - przedewszystkimprzekonywania sędziów izgromadzeńdecydentówpolitycz­ nych. Dialektykamasowoisystematycznie stosowanaujawniajednak swą pod­ stawową słabość: wyraża ją doktryna izostenii. W szeregukwestii możliwejest zarówno odrzucenie tezy, jaki jej przeczenia- ujawnieniefałszu nie może za­ stąpić wykazania prawdziwości. Efekt tego odkrycia jest szczególnie groźny dla moralności, w obronie etykipozytywnej występuje więc Sokrates, poszuku­

jący racjonalnej bazy dla wywodzenia twierdzeń niepodważalnych. Znalazł ją

1 Cytowane za: Mrówka, B91 (s. 255).

2 Cytowane za: Mrówka, B49a (s. 155).

(3)

w znaczeniachsłów; twierdzeniadotyczące więzi pomiędzyznaczeniami słów- jeśli tylkoznaczeniatezostały uzgodnione - są niekwestionowalne.

5. To lokalne, dokonane dla celów aplikacji etycznej, odkrycie zostałopodchwy­

cone i zuniwersalizowane przez Platona. Metafora jaskini, uznawana za kwin­

tesencjęjego filozofii, ustanawia ontologię, wedle której świat jest obrazem - mętnymi migotliwym - słów. Zadaniem nauki jestdochodzenie doprawd osta­

tecznych i niepodważalnych, niedostępnych badaniom empirycznymz uwagi na - właśnie przedstawioną - naturęrzeczywistości. Filozofia pierwsza,nauka pod­ stawowa a zarazem ostateczna, to wiedza o słowach, to logika. I oto powstał program całej filozofii europejskiej, która - jak powiedział A.N. Whitehead- stanowiciąg przypisówdo Platona.

Jeślitak spojrzeć na początek dziejów filozofii, to jakijestwspółczesnystatus pro­

blemów,które pojawiły się u jej kolebki?

1. Źródłem pierwszych poważnychproblemów tamtej filozofii stało się - całkiem naturalne w potocznej mowie - kwalifikowanie prawdziwościowe wypowiedzi okazjonalnych,czylitakich, których ocena logiczna jest zmienna. Kajstros cza­ sem toczy wody przejrzyste, czasem - po deszczu-mętne. Prawdą jestwięc, że Rzekajest przejrzysta, i prawdą, że Rzeka nie jest przejrzysta. Oczywi­

ście w różnym czasie, ale jeśli rozważamy oderwaną wypowiedź, to ten aspekt umyka: Rzeka jest przejrzysta i Nieprawda, że rzeka jest przejrzysta są zda­

niami prawdziwymi. Nawet Arystoteles nie odchodziod pojmowaniazdaniana sposób dopuszczającyjegookazjonalność - wprowadzając zasadę niesprzeczno­

ści,zastrzega, iżwarunkiem jej obowiązywania jest,aby wypowiedzi sprzeczne - których współprawdziwość jest niedopuszczalna - dotyczyły „jednej okazji”, pisząc3:...to samonie może zarazemprzysługiwaćtemu samemuipod tymsa­ mymwzględem. W szczególności zwraca uwagę na aspekt temporalny: [...] nie mogą równocześnieprzysługiwać temusamemu przedmiotowiatrybutyprzeciw­ ne. Aspekt temporalny zmian w ocenie jest skądinąd przy analizie zjawiska okazjonalności najłatwiej uchwytny. Nic więc dziwnego, że pierwsza próba wyróżnienia wypowiedzio stabilnej ocenie - zrealizowana przy użyciu modal- nościaletycznych -odwoła siędokonieczności pojmowanejpo Diodorowemu:

prawdziwe zkonieczności jest to, co jest stale(zawsze, w każdejchwili)prawdą.

Władczy argument uczyni takie pojmowanie modalizacji wiodącym4 w ciągu całejstarożytności.

3 Patrz, księga T, 1005b (s. 79); por. także uwagi w księdze K, 1062a (s. 277).

4 Wiodącym, bowiem najnaturalniejszym dla wyeksplikowania intuicji wiązanych z koniecznością

(4)

190 Wojciech Suchoń

Rozwiązanie Sokratesa-Platona nainny sposób uwalniało od kłopotów ze zmienną oceną: prawdy językowe, dotyczące zależności pomiędzy znaczeniami słów - po up­

rzednim definicyjnym tychznaczeńzafiksowaniu - są pozaczasowe. Takietwierdzenia -przez swąniepodważalność - stanowić mogły urzekający swątrwałościąfundament poznania. Świat nimiopisanystawałsiępunktemwyjściadlawszelkiej wiedzy pewnej, aświat zmysłowodostępny, świat-dla-nas, świat,w którymkażdy dokonany jegoopis po chwiliprzestaje być adekwatny, mógł byćtylkocieniem świata wieczystej prawdy.

Wspomnieliśmy Arystotelesa, podkreślając, że - na swój sposób -był świadomy źródłakłopotów z ocenianiem wypowiedzi obarczonych okazjonalnością i dostępnych środków zaradczych (mogąbyć też dodane inne jeszczeokreślenia, aby zabezpieczyć się przed dialektycznymi zarzutami5 - tj. sprecyzowane okoliczności, do których wy­ powiedź mabyćodniesiona); narzucasięwięc pytanie, dlaczego warunków jednoznacz­

ności odniesienia nie włączył wprostdo definicji zdania. Możemysiępokusić o odpo­ wiedź,analizując dyskusję6 natemat „jutrzejszejbitwy morskiej” - pokazujeona7,że zdaniemArystotelesa zdania o przyszłych zdarzeniachprzypadkowych nie mogą być ocenianejako trwale prawdziwe bądź fałszywe; usunięcie dopuszczalności zmiany oceny z definicji zdania nie jestwięc możliwe - dla uniknięciakłopotów z wypowie­ dziami okazjonalnymijesteśmy więc praktycznie skazani na czynienie adekwatnych zastrzeżeń adhoc.

i możliwością jako narzędziami usuwania okazjonalności, ale - oczywiście - nie jedynym, zważywszy na notoryczną wieloznaczność zwrotów modalnych.

5 Patrz, księga T, 1005b (s. 79).

6 Patrz, Hermenutyka, rozdz. IX 19a23 (s. 65).

7 Por. dyskusję tego problemu u Hintikki.

8 Por. Tokarz (s. 108).

Od czasówStagiryty sytuacjaniewiele się zmieniła: wprawdzie naprzełomie śred­

niowiecza inowożytności upowszechniłasiękoncepcja zadania jako wypowiedzi pod­ legającej stabilnej ocenie logicznej, koncepcja, której wzasadzie pozostajemy wierni, jednak tej cechy oceny zdania nie eksponujemy, a podręcznikowe przykłady zdań

„wsensie logiki” nadal bywająwypowiedziami okazjonalnymi. Co więcej, upowszech­ niasię opinia, że jest to idealizacja zrywającaze stanem faktycznym, bowiem odpowia­ dające wypowiedziomokazjonalnym zdania wieczne(jak je określił Quine) w języku naturalnym nie dająsię zbudować (okazjonalność jest radykalnie nieusuwalna). Pro­

blem powraca jako konstytutywny dlastworzenia nowej gałęzi badańlogicznych: lo­ giki pragmatycznej. Jej program stawia na czele listy pięciu podstawowych kierunków badań problem okazjonalności8. Tak oto żywotnynurt najnowszychbadań logicznych traktuje kwestie sprzed ponaddwóch tysięcylat jako nierozwiązane!

(5)

2. Zanim przejdziemydo najwybitniejszego osiągnięcia prelogicznej filozofii - do­

wodu nie wprost - poświęćmy chwilę zagadce izostenii. Na jej współczesne rozumienie wpłynął niewątpliwie sposób przedstawienia problemu u Arystote­

lesa9,który zmieszał Anaksagorasową opowieść o sytuacji,w której oba zdania sprzecznesą nieprawdziwe (nie pozwalają na uzasadnienie swej prawdziwości), z rozważaniem kwestii wzajemnego odniesienia prawdy i fałszu. Na takim tle pomysły sofistycznejawią się jako absurdalne: w interpretacji arystotelejskiej polegać mają na przypisaniu wszystkim wypowiedziom tej samej wartości lo­ gicznej (zatarciu różnicy międzyprawdą a fałszem10). Sam Stagirytą poniekąd wyjaśnia, o co krytykowanym przezeń filozofom chodziło, pisząc11: Demokryt powiedział, żenicniejest prawdziwe alboże prawda jestnam nieznana. Ponie­ waż nie przypisuje Demokrytowi agnostycyzmu, należy rozumieć drugi człon alternatywy- jak wolno przypuszczać -jako: prawda nie daje sięwykazać / udo­ wodnić. Byłoby to zgodnez ogólnym nastawieniem na post-Zenonowe utożsa­

mianie prawdziwości z dowiedlnością. Wątek systematycznego potraktowania dowiedlności jakosynonimuprawdziwościodnajdujemy z łatwościąw rachunku intuicjonistycznym - to zaś przywraca sofistom należne miejscew historiipre- logiki jako odkrywcom odmienności prawdy „korespondencyjnej” względem prawdy „koherencyjnej”.

3. Dowodzenie nie wprost, przezdoprowadzenie poprawnymi środkami wniosko­

wania od przyjętej hipotezydo niedorzecznego wniosku (reductio adabsurdum), prowadzące do uznania tej hipotezy za fałszywą, jest metodą znakomitą, ale zgoda na uznanie wyprowadzanego wniosku za fałszywy (bez czego nie ma przejściadoodrzucenia hipotezy) w poszczególnym przypadku możebyć trudna do osiągnięcia. Genialność pomysłu Zenona polega na wskazaniu logicznego kryterium absurdalności: sprzeczności. Istnienie absurdu12 obiektywnego,roz­

poznawalnego poprzez analizęstruktury językowej wniosku,uwalniaod dysku­ sji, czy dany wniosek istotnie jest fałszywy. Obroniepodstaw tak realizowanej strategiidowodowejpoświęcili sporomiejsca Arystoteles i Chryzyp.

9 Patrz, księga T, 1012a (s. 99-101).

10 Por. dyskusja poglądów Protagorasa, Anaksagorasa i Demokryta:, księga T, 1009a-b (s. 89-92).

11 Cytat za:, księga T, 1009b (s. 91).

12 Obrona dwuwartościowości oraz charakterystyki prawdziwościowej koniunkcji i negacji - będąca de facto treścią księgi T, a ponowiona po części w księdze K - jest więc obroną fundamentów metodologicznych

nauki i prawomocności filozofii logicznej!

Dzisiaj sytuacja prawa niesprzeczności uległa radykalnej zmianie - na szczęście w momencie, w którymfilozofii logicznej nic jużzagrozićnie może. Wszystkie istotne

(6)

192 Wojciech Suchoń

warunki, od których zależałojegouznanie(i sukces dowodunie wprost), zostałypod­

ważone. Obrońcadwuwartościowości, Arystoteles, sam naprowadziłJ. Łukasiewicza na pomysł rachunku trójwartościowego, rachunku, w którym sprzeczność nie gwa­ rantuje fałszywości. Pojawiły się też (i rosną w siłę - także dzięki pracy naukowej prof. J. Perzanowskiego) rachunki parakonsystentne,rachunki w których sprzeczność nie posiadaowego uniwersalnie absurdalnego charakteru, jaki miała wrachunku kla­ sycznym. Rozmaitecharakterystykiprawdziwościowe negacji - z którymi logicy mają już potocznie do czynienia - uczyniły też sprawą delikatną powiązania międzyprze­

czeniem a fałszem, tak bezkompromisowo jednoznaczne w oczach Starożytnych. Ale jak powiedziano: wszystko to filozofii logicznej jużnie zagraża. Metodologia rozwoju wspomnianychteorii jako swe narzędzie niezmienniestosuje dowódnie wprost - taki, jaki ukształtował się w czasach prelogicznych. Prostypowódprawomocnościtakiego postępowania został podany przez Platona: wszelka teoriajest konstrukcjąjęzykową o ustalonycharbitralnie znaczeniach, zatem prawdy jej są dowiedlne klasycznie, a raz udowodnione, stają sięniepodważalne13.

13 Sprawa adekwatnej interpretacji teorii ma charakter ekstrajęzykowy, stąd trafność konkretnie zaproponowanej interpretacji może być podawana w wątpliwość; jest to jednak wyłącznie kwestia prak­

tyczna (ewentualnej użyteczności / bezużyteczności eksplanacyjnej tej teorii).

Tak oto Starożytni utorowali drogę do czasów „logicznych”, w których jako filozofo­

wieżyjemyi żyć będziemy - bowiem czasy postlogicznemogą się ziścićjedynie jako afilozoficzne.

Wydaje się, iżprzedstawiony wyżej szkic podaję nie całkiem bezproduktywny spo­

sób patrzenia na zamierzchłą przeszłość filozofii, sposób, który może stanowić pod­

stawę dla refleksji o naszym dziś i naszymjutro. Dlaczego? Odpowiedź daje motto, którym - dla formalnejurody tekstu - jakklamrą zamknijmyte rozważania: „Logika jest [...] jak światło — z mrokuwydobywa części niewidocznego dotąd krajobrazu”*.

(7)

Bibliografia

ARYSTOTELES (1975), Kategorie i Hermeneutyka (z dodaniem IsagogiPorfiriusza), Warszawa.

Arystoteles(1983), Metafizyka, Warszawa.

J. HlNTIKKA (1973), TimeandNecessity(Studies in Aristotle's Theory of Modality), Oxford.

D. KUBOK (2004),Prawda imniemania. Studium filozofii Parmenidesa zElei, Kato­

wice.

K. Mrówka(2004), Heraklit, Warszawa.

J. PERZANOWSKI (1995), Filozofia logiczna = Filozofia / logika, „Filozofia / Logika, FilozofiaLogiczna” (69-75),Toruń.

G. REALE (1993), Historiafilozofiistarożytnej, Lublin.

M. TOKARZ (1993)Elementy pragmatyki logicznej,Warszawa.

(8)

Cytaty

Powiązane dokumenty

L eśniak19 pisze o istnieniu w przypadku Platona dwóch typów dialektyki - jednej Sokratycznej, zmierzającej do wypracowania ogólnej definicji na podstawie

However, the findings of the content analysis primarily support the observation on the political orientations of the Polish newspapers and political parallelism of the Polish

nastą- piło przeniesienie siedziby kasztelanii z Rudy do Wielunia” (s. Tymcza- sem sprawa nie była tak prosta. używali tytułu kasztelana rudzkiego, bądź wieluńskiego.

In contrast when more polar aromatics and/or asphaltenes are adsorbed on the surface of the crystal then the calculated index of refraction is smaller than the

Podział zdań ze względu na to, w jaki sposób stwierdzają pewne fakty:.

Reasumując, przyjęcie Arystotelesowskiej definicji (określenia) fizyki odwołującej się do jej przedmiotu i w konfrontacji ze współ­ czesnym znaczeniem tego term inu

Jeśli bowiem teza (38) jest prawdą, to wszystkie zmiany zacho- dzące w pewnej chwili są zdeterminowane (przesądzone) przez pewne zda- rzenia zachodzące PRZED tą chwilą...

Można także zauważyć, że większość świątyń rodziny lubiąskiej było budowane z cegieł, być może wpływ na użycie tego budulca miało zastosowanie go w