25 lat Pontyfikatu lana Pawała Il Acta Universitatis Masuriensis
Olecko
Ks. Paweł Tarasiewicz
Papież - Polak
Pontyfikat fana Pawła
lIliczy
sobie juz ćwierć wieku. Zarówno w kręgach kościelnych, jak i poza nimi, towarzysząmu niezliczone komentarze, analizy i prognozy. Ich echo rozbrzrniewa niemal w ca- łej współczesnej kultutze-
Począwszy od wykładów uniwersytec- kich i publikacji naukowych, po hasłowe wzmianki spikerów radio- wychi
redaktorów czasopism bulwarowych. Chyba nikogo to nie dziwi. Chyba każdy to rozumie.Przecież w cieniu papieskiego od- działywania dojtzewało całe ostatnie pokolenie katolików i nie tyl- ko. Dla wielu ludzi obecny następca św. Piotra stawał się s1monimem autorytetu,osobowym wzorem lub życiowym
drogowskazem.Dzięki temu, kolejne lata apostolskiej aktywności przysparzały oso- bie ojca Swiętego kolejnych tytułów. Dawny kardynał z Krakowa stawał się Papieżem
-
orędorłmikiem pokoju, Papiezem _ przy1acie- lem młodzieży,Papieżem-
obrońcą praw człowieka itd., itd. Wśród tych ciągle pomnażanych nowych imion było jedno, które towarzy- szyło mu od samego początku.od
dwudziestu pięciu lat Jan PawełII jest ciągle tym samym PAPIEZEM
- POLAKIEM.
Narodowość
Papieża
nie zawsze wydaje siębyć
czyrnś waż- nym dla tych,którzy stają wobec fenomenu Jana Pawła II. Lecz nie dla niego Samego.Mówi
o niej zawsze zluamaszczeniern iwielkim
szacunkiem' ,,Jestem Synem tego narodu-
podkreśla w mowie do rodaków _ i dlatego odczuwam głęboko wszystkie, wszystkie jego szlachetne dążenia, pragnienie życiaw
prawdzie, wolności, spra- wiedliwości, solidarności społecznej-
pragnienie życia swym wła- Snym życiem"1. Swojejnarodowości nigdy się nie wypiera, co wię-cej _ zawsze występuje jako Papież Polak
i
jest z tego dumnYt r.d-1
jan Paweł ll, Apel Jasnogórski, Częstochowa 19.Vl.19B3, p. 4265
wet na arenie międzynarodowej. ,,Jestem synem narodu _ argu- mentuje
w mowie do
wielonarodowego gremium,_
który.'. za- chował własną tożsamość i... własną suwerenność jako naród-
niew
oparciu o jakiekolwiek inneśrodki
fizycznej potęgi, ale tylkow
oparciu o własną kulturę..."2. Właśniedzięki
temu ojca Swiętego mozna śmiało nazwać ambasadorem polskości, krzewicielem pol- skiej kultury, czy największym synem narodu polskiego. Pozatym
jednak, Jana Pawła II cechuje coś jeszcze' Kultywując własną naro- dowość, okazuje się też niezłomnyrn rzeczn7kiem prawa każdego narodu do suwerennościi
rozwoju, a Przez to-
konsekwentnymzwolennikiem
pokojowegowspółistnienia wszystkich
narodów.,,Wspólna natura _ uzasadnia swoje stanowisko Papież _ każe lu-
dziom
czuć się tym,kim
są-
członkami jednejwielkiej
rodziny.Jednakze ze wzg|ędu na konkretny wymiar historyczny tej natury
ludzie
sąteż w nieunikniony sposób połączeniściślejszymiwięza- mi z
określonymi społecznościami: przedewszystkim z rodziną,
następniez
grupami środowiskowymi, na koniecz
całą społeczno- ścią etniczno-kulturową, któta nie przypadkiem określana jest ter- minem naród, przywodzącym na myśl słowo rodzić,kiedy
zaś jest nazywana ojczyznq, wskazuje właśniena
rzeczywistośćrodziny.
Ludzka
egzystencja jest zatem osadzona między dwoma bieguna-mi -
uniwersalnościi partykulalyzmu -
pozostającymiw
stanie żywotnego napięcia; napięcie to jestnieuniknione, ale
staje się szczegó|nie owocne/ jeś|i przeżywane jest spokojniei w
sposób zrównoważotly"3.Narodowość Piotra naszych czasów nie jest więc czymś obojęt
nym
ani dla niego samego/ ani dla jego pontyfikatu. Czyrnże jest więc naród?Co
kryje siępod
tym pojęciem? Jak je rozumieć, aby zr ozurnie ć .lep iej same go P apieża i j e go p onty fikat?PAPIEZ,
A MIMO To POLAK...
Osoba ojca Swiętego łączy to, co katolickie,z
tyrn, co narodowe. Tym Samym składa świadec- two, że nietylko
da się połączyć to, co wydaje się być uniwersal-rte,
z
Ęrn, co uchodzi za partykulame, lecz że istnieje istotna więŹ2
'|an Paweł ll, Przemówienie w siedzibie UNEsCo, Paryż 2 Vl 19B0, p. 14.3
Jan Paweł ll, Przemówienie do Zgromadzenia ogólnego oNZ, Nowy Jork 5 X 1 995, p. 7'między Kościołem i narodem. ,,Kultura polska
-
mówi Papież-
od początku nosibardzo
wyraźne znamiona chrześcijańskie. To nie przypadek, zepierwszym
zabytkiem, świadczącyrn o tej kulturze, jest Bogurodzica. Chrzest, który w ciągu całegomillenium
przy1rno- wały pokolenia naszych rodaków, nietylko
wprowadzał ichw
ta- jemnicę śmiercii
zmartwychwstania Chrystusa,nie tylko czynił
dziećmi Bożyrni Przez łaskę, ale znajdował stale bogaty rezonansw
dziejachmyśli, w twórczości
artystycznej,w
poezji, rn:rlzyce, dramacie, plastyce, malarstwiei
rzeźbie.I tak jest do dzisiaj. Inspi- racja chrześcijańska nie przestaje być głównym źródłemtwórczościpolskich
artystów.Kultura
poIska stalepłynie
szerokim nurtem natchnień mających swoje źródłow
Ewangelii. Toprzyczynia
się zarazem do gruntownie humanistycznego charakteru tej kultury-
to czyni ją tak głęboko, tak autentycznie ludzką'.."n. Ian Paweł II nie ma
wątpliwości,
że to właśnieKościół Zachodni
spełnia ro1ę głównego promotorai
formatora narodu. Działalność eklezjalna bowiem nie ogranicza się jedynie do werbalnegowykładu
wiary, Iecz obejmuje całą przestrzeń' życia ludzkiego. Przedewszystkim
skutkuje uszlachetnieniem faktycznego kontekstu kulturowego, tak niezbędnegodla
pełnegorozwoju
osobyludzkiej
w ramach konkretnych wspólnot. Stąd tez, obok-
tak bardzodziś
podkre-ślanego
-
ponadnarodowego aspektu aktywności Kościoła, należy zauważyć inny, komplementamy fakt, który z kolei ujawnia orga-niczny
związek chrystianizacjiz
pronarodową formacjąludzkich
zbiorowości.Kościół Rzymskokatolicki
bowiem umiejętnie łączy prawdę o zbawieniuz
prawdą o uświęceniu.Nie
mozew
rljm za- braknąć' obok uniwersalrrej troski o zbawienie każdego człowieka, równiez troski lokalnej o uświęcenie,czyli
o osobowy rozwój kon- kretnego człowieka na wzór jego Stwórcy. ostatecznie,nie
rnożew nim
zabraknąćtroski o rodzinę i
naród,jeśli
chce skutecznie prowadzić człowieka ku jego uświęceniu.CZŁOWIEK DOBREM NARODU... W
swoim nauczaniu, jesz- czeza
czasów Swego kard1malatu,Karol
Wojtyła akcentuje to, coa
-|an Paweł ll, Przemówienie do młodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Łecńa, Cnie- zno 3 Vl 1979, p.3.267
w kwestii narodowejjest najważniejsze
-
dobro człowieka. ,,Ponie-waż
polska racja stanu, racja stanu każdego narodu _twierdzi
z naciskiem,-
jest zgodtla zawszez
godnością człowieka, najważ- niejszą SPrawą dla każdego narodu i dla naszego narodu, jest ezło- wiek.Człowiek
dojrzały, człowiek świadomy, człowiek odpowie-dzialny, człowiek wewnętrznie wolny!
Człowiek
duchowo dojrza- ły.Ęlko
na takich ludziach mozna budować przyszłość;przyszłość społeczeństwi
również przyszłość naszego narodu"s.U
podstaw tejwypowiedzi
znajduje się prawda o kondycji człowieka.Każdy
człowiek jestprzecież
osobą,czyli
bytem nie tylko przygodnymi
transcendentnym, ale
i
spotencjalizowanym.Aktualizacia
osobo- wych potencjalności (nazywanaw
języku teologicznym uświęce- niem) nie jestw
stanie _z
cze5o dobrze zdajemy sobie sprawę-
dokonać się poza społecznością, czego ewidentnym przykładem są
ludzie
pozbawienimozliwości
życia we wspólnocie' Stąd,każda
społeczność, o ile jest społecznością,,zludzkątwarzą",jest
ze swej nafury zorientowana na człowieka. Celem każdej takiej społeczno- ści jest właśnie to, aby uczestnicząca w jejżyciu
osoba mogła roz- wijać w sobie i w innych to, co jest najbardziej ludzkie, a co najczę- ściejbywa
nazYw arre,,ży ciem osobowym " .Fllozof
p ow iedziałby, że życie z innymi posiada formę kategorialnych relacji realnych za- chodzącychmiędzy ludŹmi
tak, abymogli
zaktualizować swoje osobowe potencjalności, celem speŁrienia się dobra wspólnego każ- dejludzkiej
osoby.Ale nie trzebabyć już
żadnyr":. fl|ozofem, aby nadto zauważyć, ze osobowy rozwój człowieka jest o tyle praw- dziwy, o ile jest zupełny, czy|idoĘczy
nie tylko kazdego człowie- ka,ale
przedewszystkim
całego człowieka.Zbiorowość ludzka jawi się
zatem jako naródtylko wtedy,
1dy jest skoncentrowanana pełnej
rea|izaĄi osobowych potencjalności człowieka_osoby.ostatecznym
więc
celem narodu' nadającym sens jego istnieniu, nie jest nikt, ani nic innego, tylko pełny rozwój osoby ludzkiej.A
pnopos
..'Prz:11rnując' ze celem każdego narodu jest pełrra ak- fuaIlzaĄa człowieka-osoby, wydawaćby się mogło, żenaród niczym5
K. Wojtyła, Myśli o papiestwieio
narodzie,,,Znak" 30:1978 nr 10-1 1(292-293),s. 1 230.
nie różni się od każdej innej społeczności osób, zarówno etricznej, jak i politycznej.Przeciez ostatecznym celem rodziny, rodu, plemie- nia, ludu, a także szkoły,
klubu,
stowarzyszenia, partii politycznejiĘ.,
jest takze osobowy rozwój człowieka. Jednak tylko przed naro- dem stoi zadaniejego pehrej realuaĄi.Wspomniane społeczności et- niczne są w stanie zreaLizować go jedynie do jakiegoś stopnia. Pozo- stałe społeczności, typu szkoła, stowarzyszetie czy klub, realizują go w jakimś wybranym aspekcie. Na przykład podczas, gdy organiza- cja państwowawyraźnie koncentruje się na płaszczyźnie prawa sta- nowionegoi
pozostawia niezagospodarowaną sferę prawa nafural- nego/ to naród skuteczniełączy
obie te perspektYwy, czerrru daje wyrazw
kształtowaniu obyczaju narodowego/ który stanowi pod- stawędla
ustawodawstwa państwowego. Dlatego teżkażda
spo- łeczność osób, czy to etniczna, czy też poliĘczna, moze współtwo- rzyć życie narodu, moze stać się społecznością należącą do narodu, jednak nie jest w stanie zająć jego miejsca.NARODOTWORCZA MoC SOLIDARNoŚcI...
Skoro ostatecz- nym celem istnienia narodu jest pełny osobowy rozwój człowieka, mozna postawić uzasadnione pytanie o sposób jego adekwatnej re-alizacji' Co w tej sprawie mówi Papież?
,,Polskajest
dobrem wspólnym całego narodu _ l:raucza swoich rodaków Jan Paweł II-
i na to dobro muszą być otwarciwszyscy jej synowie i córki; bo ta-
kie
dobro domaga się stałegoi
rzetelnegowysiłku
całego społe- czeitsbnla"6. Tioska o człowieka musi więc angazowaćwszystkich.Żyjąry naród ujawnia się
w
solidarnym*'półd'iuł
aniuia
rzecz dobra wspólnego. Współdziałanieczłonków
danego narodu jest wpisanew
Proces jego powstawania, któryz
kolei jest wyrazem naturalnejinklinacji ludzkiej
do ujmowaniażycia
społecznegow
aspekcie moraInym. Uświadamiając sobie własną potencjalność osobową,jako wspólną wszystkim, poszczególni ludzie
nadają swoimwięziom
społecznym znamiona wzajemnej odpowiedzial- ności. Stąd pochodzi zjawisko szeroko pojętej solidarności społecz- nej, która stanowi o szczególnych więziach międzyludzkich' ponie-6
Jan Paweł ll, Przemówienie pożegnalne na lotnisku w Balicach, Kraków 23 Vl 1 9B3, p. 4.269
waż
łączyhldzi z
sobądla
realizacji celu wspólnego wszystkim.Postawa solidarności wyraża się
w
stałej gotowości do współdzia- łania,do
podjęcia takiej jego części, jakakazdemu przypada w
udzialez
tej racji, że jest członkiem określonej wspólnoty. Jednak celem solidarnego zaangażowania jednostki jest nie tylko spehrie- nie tego, co do niej należyz
raĄi członkostwa,lecz przede wszyst-kim
osobowe dobro każdego członka danej społeczności'Z
tej teżracji w postawie solidarności dominq'e odniesienie do
dobra wspólnego, które z kolei determinuje zachowanie poszczególnych osób. Powodowaneodpowiedzialnością za osobowy rozwój in-
nych, Są one gotowe podjąć działanie przekraczające Ptzypadającą nanie
część i dopełnićswym
czynem to, co wypełniająinni
we wspólnocie7'Jednym
z typów
solidarności społecznej jest właśnie solidar- ność narodowa, zorientowana na obronęi
pełną rea|izację dobra wspólnego każdej osoby w perspektywie jej życia wiecznego.oj-
ciec Święty wskazuje najwłaściwszy
klucz
do istoty solidarności, mówiąc: ,,nie ma solidarności bez miłości. Więcej, nie ma przyszło- ści człowieka i narodu bez miłości,bez tej miłości, któta przebacza, choćnie
zapomina, która jestwrazliwa
na niedolę innych, która nie szuka Swego/ ale pragnie dobra dla drugich; tej miłości, która służy, zapomina o sobiei
gotowa jest do wspaniałomyślnego da- wania' Jesteśmy wezwani... do budowania ptzyszłości opartej na miłości Bogai
bliźniego"8.Konstytutywny
status solidarnościw
strukturze bytu narodowego potwierdzają dobitnieakĘ
poświę-cenia zycia
doczesnego poszczególnych jednostek,dla
obrony dóbr najwyższych-
osobowych. Jedną z głównych cech solidarno- ści narodowejjest jej trwałość. Wynika ona przede wszystkim z jej przechodniości, czy|i z niekonieczności zapodmiotowania w izolo- wanym układzie osób tworzących naród.Dzięki
trwałej solidarno- ści moze onprzetrwać
zmianę pokoleń,czyli
trwać nawetwów-
czas, kiedyumarli
jtlżci,którzy
tworzyli go przedkilkudziesięciu
Zob. K. Wojtyła, osoba i Czyn| w, tenże, ,,osoba i czyn" oraz inne studia antropo- logiczne, Lublin 1 994, s. 323-324.
Jan Paweł ll, Homilia w czasie Mszy św., Sopot 5 Vl 1999, p. 3.
laty.
obok
trwałości narodowa solidarność posiada Znamięwy-
łączności, która powoduje, iż nie można być członkiem dwóch na- rodów jednocześnie. Wyłączna solidarność odróznia naród od ta-kich
zbiorowości,jak
spółki,kluby czy
stowarzyszenia, których zakresy członkostwaz reguły
zachodząna
siebie. Trzecią emi- nentną cechą narodowej solidarności jest jej organiczność, któta z kolei wyklu cza możliw ość przyna|ezności do narodu wprzypadku braku
wzajemnych relacji osobowych, a jedynie na mocy jedno- stronnej deklaracji.NaturaLrym fundamentem organiczności jako takiej jest rodzi- na, stąd stanowi ona nieodzowny paradygmat organiczności naro- dowej. ,,Podobnej [jak
rodzina,
P.T.]- twierdzi ojciec Święty
_sprawiedliwości i miłości
potrzebujenaród, jeśli ma być
we-wnętrznie
zjednoczony, jeśli ma stanowić spoistą jedność.A
cho- ciaż trudno jest upodabniać naród _ to wielomilionowe społeczeń- stwo-
do rodziny, najmniejszej, jakwiadomo,ludzkiej
wspólnoty, społeczności, toi w nim
także, narodzie, jedność zależy od spra-wiedliwego
zabezpieczenia potrzeb,praw izadań
każdego człon- ka narodu. Thk, aby nierodził
się rozdźwięki
kontrast na tle róz- nic, które niesiez
sobąuprzywilejowanie
jednych, upośledzenie drugich"9. Jan Paweł II wyraźnie sugeruje,iż
rodzina stanowi ko-nieczny
paradygmatdla wspólnoty
narodowej, zwanejprzecież
,,rodziną rodzin" '
A
skoro o organicznościrodziny
decyduje za- równo czynnik biologiczny, jak i czynnik kulturowy, to tym samym organiczność narodu musi oprzeć się na ich korelacji.organiczna
solidarność narodowa przede wszystkim tymróżni
się od rodzin- nej, że jest organicznanie
tylebiologicznie,
cokulturowo, czyli
jako wzajenrna Pomoc członków narodu
w
aktualizacji ich osobo- wego potencjału.ostatecznie więc trwała,wyłączna i organiczna solidarność na-
rodowa stanowi
koniecznekryterium bycia członkiem
narodu.odrzucenie
solidarności narodowej uderza bezpośrednio w naród9
jan Paweł ll, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej pod Szczytem Jasnej Córy dla pielgrzymów z Dolnego Śląska i ŚIąska opolskiego, C'zęstochowa 5 Vl 1979, p.3.271
i
jest uznawane za Postawę równoznaczną z kosmopolityzmem, wyrzeczeniem się własnej narodowości, a nawetz
jej zdradą.NAROD DOBREM CZŁOWIEKA...
Skoro spełnianie czynów ,,wspólnie zinnymi"
jest dynamiczną właściwością każdej osoby' stąd każda z nich moze uczestniczyć w tworzeniu wspólnej kultu- ry.Dzięki wspólnemu działaniu
aktualizuje sięnie tylko
taczy
inna osoba, |ecz każda osoba danej społeczności. ,,Można też po- wiedzieć _ naucza Karol WojĘła,-
ze uczeshrictwo tak pojęte słu-ży
po prostu spełnianiu się osóbw jakiejkolwiek
wspólnocie ich działania czy bytowania. Zdolność uczestniczeniaw
samym czło-wieczeństwie każdego człowieka stanowi rdzeń
wszelkiego uczestnictwa..."10. Konsekwentniewydaje
się, żekażda
społecz- ność narodowa świadomie zdąża do pełnej osobowej aktualizacji każdego ze swoich członków. Społeczność pozbawiona osobowej perspektywy współdziałania nie tworzy narodu, nawet jeśli deter- minują ją czynniki etniczne czy polityczne. Thka społecznośćbyła-by
albo gromadąludzką
związanąwprawdzie wspólnym
celem, lecz nie transcendującym czysto zwierzęcego sposobu bytowania człowieka, albo umową społeczną, dającą kazdemuczłowiekowi
mozliwość rea|izaĄi dowohrych celów, nawet sprzecznych z celami innych jednostek.Czy znaczy
to,że naród jest dobrem dla człowieka dzięki
temu, że jest jakąś ,,super-osobą" zdolną do podejmowania decy- zji? Swiadomość narodowa nie jest świadomością osoby,lecz świa- domością osób. Swiadomość społeczna jestwięc
świadomością analogiczną do osobowej.Ęlko
poszczegóIny człowiek-osoba jest par excellence podmiotem działania narodow ego' Działanie,,wspól- nie zinnymi"
wszystkich członków narodu nie stanowi więc o no-wym
podmiocie działania, lecz fundujenowy typ
relacjimiędzy
nimi jako realnymi podmiotami działaniall. Współdziałanie Supo- nuje wolność działających. Dlatego tez podmiotowy współudziałw
życiu narodu,czyli
przynależność do narodu może byćtylko
do- browolna. Naród jawi się zatem jako społeczność osób, jako uspo-10 Osoba i czyn, op. cit., s. 332.
l1
Por. Osoba i czyn, op.cit., s. 317.łeczniona rea|izacja celu, jako gwarant zb|iżania się człowieka do ostatecznego ce]r1 Swego życia.
ToZSAMOSC NARODOWA...
Kulturotwórcze współ działanie wszystkich członków narodu jest czynnikiem integrującym społecz- ność narodową. Skoro naródmożebyć
zrozumiany jedynie w per- spektywie człowieka-osoby, to tym Samym każdy człowiek możeodnaleźć siebie PoPrzez naród' ,,Jeśli jest rzecząsłuszną _ rozumuje Papież,
_
aby dzieje narodu rozumieć PoPrzez każdego człowiekaw
tym narodzie-
to równocześnie nie sposób zronłmieć człowie- ka inaczej jak w tej wspólnocie, którą jest jego naród. Wiadomo, ze nie jest to wspólnota jedyna. Jest to jednakże wspólnota szczegóI- na, najbLiżej chyba związanaz
rodziną, najważniejsza d|a dziejówduchowych
człowieka"12.Wynika z
tego,iż
będąc treściowym uposażeniem osobowego doskonalenia człowieka, kultura narodo-wa stanowi
podstawęidentyfikacji członków
danego narodu13.Jako swoisty kod komunikacji międzyludzkiej, stanowi ona miarę integracji osób
w
danej społeczności. Współtwórcy, a tym samyrn współuczestnicykultury
narodowej, stanowią dla człowieka kon- tekst nabywania własnej kultury-osobowości-narodowości, aktu- a|izacji własnej natury jako podstawy prawdziwie ludzkiego dzia- łania. Ich twórczy wkład w kulturę konkretnego człowiekawyni-
kaz
potencjalności każdej osobyludzkiej. Wraz z
przyjściem na świat człowiek aktualnie nie posiadaw
sobie takich doskonałości, którewystarczyłyby do
pełnego wewnętrznegoi
zewnętrznego rozwoju. Rodzi się on wprawdzie z naturalnymi skłonnościami doludzkiego
działania, jednak poszczególne sprawności tegoż działa-nia
nabywa dopiero na drodze powolnej edukacji, na której po- trzebuje pomocy innych.Integracfny charakter kultury narodowej, jakim jest wychowa-
nie
człowiekaku
temu, aby ,,bardziejbył"
we wspólnocie,uwi-
dacznia się na płaszczyźnieidenĘfik
aĄ| poszczególnych członkówjan Paweł ll, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu Zwycięstwa, War- szawa 2 Yl 1979, p. 3b.
Por. Jan Paweł ll, Przemówienie do przedstawicieli świata kultury zgromadzonych w kościele Świętego Krzyża, Warszawa 1 3 Vl 1987, p' 1 .
12 t3
273
danego narodu. ,,Naród
bowiem _
nancza Jan Paweł II-
jest tąwielką wspólnotą ludz| których łączą różne spoiwa, ale
nadewszystko
właśnie kultura.Naród
istniejez
kulturyi
dla kultury'I
dlategowłaśnie jest ona tym znamienitym wychowawcą ku
temu, aby bardziejĘćwe wspólnocie,którama
dłuższąhistorięniż
człowiek i jego rodzina, zarazem zaś we wspólnocie, która stano-wi
fundament wychowania w każdej rodzinie, poczyna1ąc od tego, co najprostsze: od języka, gdy mały człowiek uczy się mówić, aby się stawać członkiem tej wspólnoty, jakąjest jego rodzina i jego na- ród"1a.Dzięki narodowi
konkretny człowiek jest w stanie odpo-wiedzieć w
sposób najpełniejszyna
pytanie: ,,kim jestem?",jak równiez
wskazaĆ na osobotwórczy kontekst swojego życia,czyli
na pozostałych uczestników tej samej kultury. Tozsamości istnieją bowiem jedynie w społecznościach, które potrafią siebie zdefinio- wać
i
zorganizować.Tozsamość społeczności na bazie
kultury
narodowej jest więc konsekwencją tożsamościkonkretnego
człowieczeństwaz
kon- kretną narodowością. ojciec Swięty przyznaje, że ,,.'.naród [polski, P.T.], któremu odbierano jego polityczną niepodległośćw
sposób czasem brutalny, gwałtowny, pozostał sobąprzez swoją kulturę. I todziedzictwo każdy
z
tlas| a jaw
sposób szczególny, nosimyw
so- bie". Nie mozna więc oderwać człowieka od jego osobowości, któ- rą oznaczamy stan zakfualizowania jego osobowych potencjalności.Skoro więc narodowość jest typem ludzkiej osobowości, to żaden Polak, Niemiec,
Zyd
itd. nie jest 1ajpierw człowiekiem, a dopieropóźnej Polakiem, Niemcem, czy Zydem. Kultura narodowa, PrZeZ swój nierozerwalny związek z osobą Ludzką, nadaje tej osobowości własne znamię. Być członkiem narodu np. polskiego, to równocze- śnie być i człowiekiem, i uczeshrikiem kultury polskiej.
KULTURA ZNAMIENIEM NARODU...
W tym momencie, po- jęciekulfury
narodowej wydaje się być kluczowe dla determinacji narodu, a tym samym dla uznania danejzbiorowościludzkiej
za naród. Deklarac;'a dążeniado
pełnejaktualizacji
osoby ludzkiej czyni bowiem koniecz nyrn znalezienie i opanowanie odpowiednie- 14 Przemówienie w siedzibie UNESCo, op. cit.go SPosobu jej osiągnięcia.
Gdyby
skoncentrować się jedynie nawoli
służenia osobie Iudzkiej, należałoby przypisać status naroduwielu
partiom politycznym, organizaĄom społecznyrn czy kościo-łom. Otóż
korelacjacelu i
prowadzącegodoń środka
wymaga uznania, że do narodunależątylko
ci, którzy współtworzą własną kulturę, umożliwiającą pehry rozwój człowieka jako osoby. Innymi słowy, narodem nie może być zespół ludzi nie uznający ostateczne- go celu narodu jako takiego lub współtworzący nieadekwatny do niego wzorzec kulturowy. Skoro bowiem cel narodu jest tozsamy z celem przynależnej doń osoby, więc o ile jest on realizowanyw
ramach jednej metody-kultury, toludzie o
różnym pochodzeniu rasowym/językowym,
obyczajowymitp. mogą
przynależeć do tego samegonarodu. Czym
jest zatemkultura
narodowa, która potrafi zintegrować w jeden naród nawetludzi
o różnym pocho- dzeniu etnicznym lub różnej przynależności politycznej?Kultura narodowa suponuje rozumienie kultury jako takiej. ,,Kul- tura
- mówi
Papież do młodzieży-
jest wytazern człowieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa.Człowiek jątworzy - i
człowiekPrzez nią tworzy
siebie.Tworzy
siebie wewnętrznym wysiłkiem ducha: myśli,woli,
serca. I równocześnie człowiek tworzy kulturę we wspólnocie zi*y-i.
Kulfura jest wyrazem międzyludzkiej ko- munikacji, współmyśleniai
współdziałania ludzi. Powstaje ona na słuzbie wspólnego dobra- i
staje się podstawowym dobrem ludz- kich wspóInot"1s. Relacja człowieka do kultury jawi się zatem jako relacja zwrotna.Nie
sprowadza się ona jedynie do granic twórczo- ści człowieka.Nie Ęlko
człowiek tworzy kulturę.Kultura
też rna cośdo
powiedzenia człowiekowi.Człowiek
przemawiając Przez kulfurę, mówi równiez do siebie. ,,W pewnym sensie _nauczaKa-
rol Wojtyła-
największym dziełem kultury jest człowiek sam _ nie żadnez
jego dzieł i wytworów, ale on sam"16. Środowisko kulfuro- we jest zatem nieodzownym warunkiem rozwoju człowieka, a Sam człowiek-
celem kulfury. Dlatego też człowiek-osoba jest podmio-15 Przemówienie do młodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Lecha, op. ciI., p. 2
l6
K. Wojtyła, Chrześcijanin a kultura, ,,Znak", 16"1964 nr 124, s' 1154'275
tem, ale i przedmiotem ludzkiej aktywności kulturotwórczej.
Z
jed-nej bowiem strony człowiek tworzy kulturę, a z dru$ej
-
Sam jest jej dziełern,jest tym, kto się przez kulturę rea|izuje. Kultura jest więc uPrawą człowiecze(tstwa, jest stał}rm akfualizowaniem ludzkich po- tencjalności osobowych. osoba ludzka jako ostateczny cel istnienia narodu jest zatem akfualizowana PoPrZez narodową kulturę, która jest rezultatem twórczości konkretnej społeczności osób, czyIi twór- czego zaangażowania kazdegoz
jej członków, stosownie do jego mozliwości,w
realizaĄę celu narodu.Kultury
narodowe Są powszechnie uważaneza
bezgośredni przejaw poszczegóInych narodów. Potwierdza to ojciec Swiętyw
słowach: ,,Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym naro- du. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie ducho- we Polaków.ona
wyodrębnia nas jako naród.ona
stanowi o nasPrzez
cały ciąg dziejów"I7. Jednak, aby konkretnakultura
mogła oznaczać konkretny naród,powinna
wyróżntać się czymś więcej,niż tylko
realizaĄąwłaściwego celu. Po pierwsze, manifestacja du- chowego życiaposzczegóbrych członków narodu wyraŻa się w ta- kiejkulturze,
która ogarniawszystkie
aspekty osobowego życia ludzkiego.Kultura
narodowawyróżnia
się też poziomem Swego rozwoju. Na przykład, do podstawowych różnic względem kultu- ry ludowej należy promocja języka z poziornu przedliterackiego na poziom literacki.Między
inn}rmi dlatego, ludowe legendy i poda- nia, jakowytaz
świadomościprawdziwejbądź fikclnej
przeszło- ści swoich grup, zostają zastąpione narodową historią, której zada- niem jest intencjonalna rekonstrukcja faktycznych dziejów.W
ta- kich działach kultury, jak filozofia, religia, czy sztuka, zostaje prze- łamana bariera anonimowych i bezkrytycznych form ludowych na rzecz lrrrysłów, które odtąd świadomie ikryĘcznie
opracowują je dla dobra całego narodu. Natomiastw
miejsce ludowego zwycza- juwchodzi
nie prawo, jakw
państwie, lecz etyka narodowa for- mułowana w dziełach moralistów i realizowana w codziennym zy- ciuw formie
obyczajowości narodowej. Po wtóre, dajmy na to o17 Przemówienie do młodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Lecha, op. cit., ibidem.
Fenicjanach
-
nawet jeśli niebyli
narodem-
nie mozemy obecniemówić jako o bycie realnym/ co najwyżej
-
intencjonalnym. Zbio- rowościludzkie
nie tylko powstają, lecz mog4 też przeminąć. Jed- ną z Przyczyn zanikania konkretnych zbiorowości moze byćzanik ludzkiej tkanki
biologicznej,czy
toz przyczyn
naturalnych,czy wymuszonych przez
wojnylub
innekataklizmy.
Dlatego też,w
kulturę narodową wpisana jest pośrednio stała troska o przyrost ludności, zarówno naturalny, jak i na zasadzie kulturowej asymila- cji. Ostatecznie, dana kultura narodowatworzy
konkretny naród pod warunkiem, że jest kulturą wysokorozwiniętą i jest zapodmio- towana w realnie istniejącej społeczności.SZACUNEK DLA KAZDEGO NARODU...Ptzed'
kulturą każ- dego narodu widnieje ten sam cel _ pełnaakinlizaĄa
osobyludz-
kiej. ,,Właśnie tutaj- twierdzi ojciec
Święty- mozemy
zna|eźćuzasadnienie dla szacunku, jaki należy się każdej kulturze i kazde-
mu narodowi: kazda kultura
jestpróbą
refleksjinad
tajemnicąświata, aw
szczególnościczłowieka; jest
sposobem wyrazania transcendentnegowymiaru
ludzkiego życia. Sercem każdej kultu-ry
jest jej stosunekdo
największej tajemnicy: tajemnicy Boga"n.W kontekscie tej wypowiedzi,każda kultura narodowa jawi się jako próba kontretrej odpowiedzi na pytanie o sens istrrienia człowieka nie tylko w doczesności,Iecz takze
w
wieczności.W
reaLizaĄę tego celujest
zaangażowanykażdy
członek naroduna
miarę swoich możliwości, wynikającychz
pułapu własnej aktualrrej osobowości' Zatem oprócz celu, kulturę narodową cechuje jej pochodność od wspólnoty twórców, czyli kulfurotwórczy udzial całego narodu.Kultura narodowa stanowi również
czynnik
odróżniający dany naródod innych
narodów.Każdy z nich
legitymuje się ,,swoją"kulturą, która jest niczym innym jak własną próbą odczytania jedy- nej prawdy o człowieku-osobie. Zakładając możliwość błędu, żad- na kulfura narodowa nie moze uznać radykalnej samowystarczal- ności
w
tym zakresie. Wręcz przeciwnie, każda z nich potrzebuje stałego dialogu z innymi kulturami, które znajdują się w podobnej sytuacji. ,,Dialogpomiędzy
narodami- twierdzi ojciec
Święty-
18 Przemówienie do Zgromadzenia ogólnego oNZ, op' cit., p. 9.
277
musi oPierać się na silnym Przekonaniu, że dobro jednego ludu nie
moze być
ostatecznieurzeczywistnione kosztem innego
ludu:wszyscy mają te Same/ te same wymagania co do
warunków
go- dziwegożycia
dla swoich obywateli. Istotne jest stopniowe poko-nywanie
sztuczny ch nierówności' obciążeń przeszłości, antagoni-zrnów między blokami.
W większym
stopniu trzeba uznać wzta- stającą wzajemną zależność pomiędzy narodami''19. Doskonałym uzasadnieniemtych
słów jest papieskie stwierdzenie,iż
,,każda kulfura moze nas czegoś nauczyć o wybranym aspekcie tej złożo- nej prawdy. Dlatego odmienność, uważana ptzez niektórych za takwielkie
zagrożenie, może się stać- dzięki
dialogowi opartemu na wzajemnym szacunku _ fuódłerr. głębszego ztozumienia tajemnicy ludzkiego życia"zo. Poszczególne kultury różnicują się ze względu na zakres konkretnej społeczności, co jestrówniez
bezpośredniąPrzyczyną ich
zróżnicowania treściowego.Z uwagi bowiem
na różny skład personalny i na niemal nieskończoną potencjalność tak Samego człowieka, jaki
otaczającej go natury, istnieje nieskończo- na mozliwość wpisywania ludzkiej wiedzy o człowieku i jego świe- ciew
poszczególne twory narodowejkultury' czyli
nieskończona mozliwości realizacji tejże kulfury.NA KONIEC - TESTAMENTALNA
PROŚBA... Jan Paweł II po- zostajePolakiem w
sposóbjak najbardziej radykalny i
konse- kwentny.Pozwala mu na
to jego rozumienie narodu,jako
ade- kwatnego kontekstu osobowego rozwoju człowiekaw
perspekty-wie
zatówno doczesnej, jaki
wiecznej.Nie
sposób nie zauważyć papieskiego zaangażowania l:ra tzecz przywrócenia właściwego ro- zumienia społeczności narodowych i uznania ich walorów. Nie wy- starczy tu jednak działabrośćĘlko
jednej, choćby najbardziej zna- mienitej osoby. Naród M/ymaga współdziałania powszechnego.Ale
czy warto? I w imię cze4o warto? W odpowiedziQciec
Swięty for- mułuje jakże testamentalną prośbę: ,,Te słowamówi
do was czło- wiek, który swoją duchową formację zawdzięcza od początku pol-Jan Paweł ll, Dialog na rzecz pokoju _ wyzwaniem dla naszych czasów. orędzie na XVl Światowy Dzień Pokoju,,,Chrześcijanin w świecie" 19B3 nr 112, s' 113.
Przemówienie do Zgromadzenia ogólnego oNZ, op. cit., ibidem.
19 20
skiej kulturze, polskiej literaturze,
polskiej
rrruzyce, plastyce, te- atrowi-
polskiej historii, polskim tradycjom chrześcijańskim, pol- skim szkołom, polskim uniwersytetom.Mówiąc
do was, młodych'w
ten sposób, pragnę przedewszystkim
spłacić dług,jaki
zacią- gnąłem wobec tego wspaniałego dziedzictwa ducha, jakie zaczęłosię od
Bogurodzicy. Równocześniezaś
Pragnędziś
stanąćptzed wami z tym
dziedzictwem, jakowspólnym
dobremwszystkich PolakóW a
zatazernz wybitną
cząstką europejskieji
ogólnoludz- kiejkultury.
I proszę was: Pozostańciewierni
temu dziedzictwu!Uczyńcie je podstawą swojego wychowanialTJczyńcie je przedmio- tem szlachetnej dumy! Przechowajcie
to
dziedzictwo! Pomnózcie to dziedzictwo! Przek ażcie je następnym pokoleniom!''21'Czy
jesteśmy świadomi pokładanejw
nas nadziei?Czy
odwa- żymy się zrea|izować tę prośbę?21 Przemówienie do mtodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Lecha, op. cit., p. 4.
279