• Nie Znaleziono Wyników

"Dostaliśmy wizy na Kubę" - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Dostaliśmy wizy na Kubę" - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SARAH TULLER

ur. 1922; Piaski

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. USA 2010, wyjazd z Polski, wiza na Kubę

„Dostaliśmy wizy na Kubę”

Myśmy przyjechali [do Stanów Zjednoczonych] na wizę do Kuby. [Fulgencio] Batista był wtedy prezydentem Kuby i on sprzedał nam wizę w Polsce, że możemy jechać do Kuby i dwa tygodnie wakacje w Ameryce. To jak żeśmy przyjechali do Ameryki, to naturalnie Ameryka powiedziała: „My ci nie dajemy wakacji. My ci nie pozwalamy tu zostać”. Moja kuzynka, co była adwokatem, ona dała słowo honoru, amerykańskie słowo honoru, że my wyjedziemy. Dwa tygodnie później ona do nas przyjeżdża:

„Wyjeżdżacie”. My mówimy: „Co?” W każdym razie myśmy wszyscy uciekli jej z domu. Powiedzieliśmy jej: „Idź do państwa, [do urzędu] i powiedz im, że myśmy odeszli, nie przyjechaliśmy z powrotem i nie wiesz, co się z nami stało”.

Myśmy mieli kogoś, co się nami zajmował. W międzyczasie moi rodzice połączyli się z Żydami tutaj w żydowskiej dzielnicy, z rabinatem. I wtedy było prawo, że po wojnie było bardzo mało religijnych leaders, to znaczy nauczycieli. Z mojego ojca zrobili rabina. Dali mu papiery, że jest rabinem i powiedzieli: „Jedź na Kubę i my ciebie sprowadzimy z Kuby, że my mamy tutaj żydowską synagogę, nie mamy rabina.

Musimy mieć rabina”. I tak. Rodzice pojechali… Ojciec to musiał wtedy wyglądać jak rabin. To się zrobił jak rabin. Moja mama się ubrała jak pani rabinowa. Pojechali do Kuby. Byli tam przeszło miesiąc. Byli tam przeszło miesiąc i wrócili jako rabin i pani rabinowa. Ta synagoga bardzo biedna była na tej East Side, gdzie ta biedota mieszka. To oni wzięli trochę pieniędzy za to. To wszystko za pieniądze. Wszystko jest zapłacone. Na tym świecie się jedzie tylko, jak się może smarować.

Myśmy dostali [te wizy na Kubę] w Lublinie. Oni przyjechali do Lublina. Myśmy dostali te wizy w Lublinie i później była cała podróż. Przyjechaliśmy do Wałbrzycha, jest tam reprezentacja amerykańska, oni mówią: „Wy zapomnijcie, wy do Ameryki nie jedziecie”. Okay, my jedziemy na Kubę, my jedziemy na Francję. My we Francji jesteśmy, wchodzimy do amerykańskiego konsulatu… „Nie jedziecie, [ale] możecie jechać na tym okręcie”. Jechaliśmy. To była ostatnia podróż tego dużego okrętu Île de France, bo przedtem on był wojskowy. Mieli go zrobić na nowo, na normalny. Był

(2)

jeszcze stary wojskowy. „My was weźmiemy do Nowego Jorku. W Nowym Jorku was wsadzimy na okręt do Kuby, wy do Ameryki nie pojedziecie. Bo wy nie macie wizy do Nowego Jorku”. Bo tutaj wtedy ten government był bardzo antysemicki też. Nie chcieli nas wpuścić. Nie chcieli nas. Koniec. Nikt nas nie chce.

I później, za jakichś pięć, staliśmy się obywatelami. Otworzyliśmy interes i wszystko, zostaliśmy obywatelami. Pracowaliśmy na własnym. Musieliśmy mieć własny interes, że nie zabieramy posady Amerykanowi, ale my dajemy Amerykanom posadę. Tośmy sobie otworzyli interes. Manufaktura lubelska, a co.

Data i miejsce nagrania 2010-12-11, Boynton Beach

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Kożuch

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego niech mężczyźni idą do Rosji, oni przeżyją w Rosji, kobiety i dzieci zostają tutaj, co będą żyć jak tylko mogą, przecież Niemcy nie zabiją ich, to jak oni co

Ale jak miałam Niemca, co patrzy na mnie, a ja jestem jak powietrze, jak ja jestem nic i mówi do mnie, jak ja jestem nic, to było gorzej niż nienawiść, bo ja jestem, ja byłam niczym,

Bałam się być, żeby jakie zwierzę mnie uderzyło, to była okropna, okropna noc.. Ale nad ranem zobaczyłam

Drugi wyjmuje nóż, niedługi i wchodzi like this w pierzynę, a ja leżę w środku i ja widzę, jak te pióra latają, ale ja szczerze mogę powiedzieć, że z tego co pamiętam, ja

On był ten, jak przenosili nas z Lublina na Majdanek Tatarski, to on był ten, co przyszedł do nas i zapytał czy potrzebujemy pomoc, coś nosić.. Bo myśmy myśleli, że tam

Stamtąd ich wyjęli do Chełmna, Sobiboru… Ale w samym Krasnymstawie I don’ think, [nie sądzę] że tam było getto. Oficjalne tam było getto, ale nieoficjalnie Żydzi

Ale przyszedł taki chłopak właśnie z dzielnicy, gdzie mówili tylko po żydowsku, albo z miasteczka, gdzie mówili tylko po żydowsku, to on został od razu ofiarą?. Od razu kula

Ja tak idę, ona za mną chodzi, dochodzi do mnie i mówi: „Miałaś przyjemność Żyduro?” To ja mówię: „Odczep się ode mnie” To ona mówi: „Nie mów tak do mnie, bo