• Nie Znaleziono Wyników

PISMO P R Z Y RO D N IC Z E

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO P R Z Y RO D N IC Z E"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

-i

PISMO P R Z Y R O D N I C Z E

(2)

Z a le c o n o do b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h i lic e a ln y c h p is m e m M in istra O św ia ty n r IV /O c-2 7 3 4 /4 7

W y d a n o z p o m o c ą f in a n s o w ą P o ls k ie j A k a d e m ii N a u k

TR E ŚĆ ZESZY TU 11 (2311)

M . B i j a k , R e g u la c ja fu n k c ji k a n a łó w jo n o w y c h w b ło n a c h k o m ó rk o w y c h . . . . 237

J. M e r g e n t a l e r , 1989— 1995 — M ię d z y n a ro d o w e b a d a n ia S ło ń c e — Z iem ia . . . 240

Z. K a w e c k i , H isto ria o d k ry ć i b a d a ń p rz y ro d y o ży w io n ej w L esie B ielań sk im . . 242

J. S t a l i ń s k i , W śc ie k liz n a u n ie to p e rz y o w a d o ż e r n y c h ... 247

M . L e w a n d o w s k i , Ś p ią c w c ią g u d n ia — n ie g rz e s z y s z ! ... 250

Z, R u d e k , M o ż liw e z a g ro ż e n ia p o to m s tw a p a la c z y w ś w ie tle b a d a ń cyto- g e n e t y c z n y c h ... 253

D ro b ia z g i p rz y ro d n ic z e N ie z n a n y S ta n isła w S taszic (W. S t ę ś l i c k a ) ... 257

M o rn e l C h a ra d riu s m o r in e llu s , rz a d k i g o ść n a B iało sto cczy źn ie (W. Borys) . . . 257

O c a lić M o u n t E tn a (Z. U r b a ń c z y k ) ... 258

W ró b e l z d u ż y m d z io b e m (M. C i c h o ń ) ... 258

W sz e c h św ia t p rz e d 100 l a t y ... 259

R o zm aito ści ...260

R ecen zje T.J.P. S c h o p f: P a le o c e a n o g ra fia (S. P io tr o w s k i) '...262

A. M o s t o w i c z : B io lo g ia u c z y m y śle ć (J.P. S aw iń sk i) ... 262

D.H. V i t t , J.E. M a r s h , R.B. B o v e y : M o sses, L ic h e n s a n d F e rn s of N o rth w e s t N o rth A m e ric a (R. O c h y r a ) ... 263

W.P. G a w r i ł o w , Z a g a d k a g e o te k to n ik i (W. M i z e r s k i ) ... 263

L isty d o R e d a k c ji U w a g i d o ty c z ą c e C ze r w o n e j l i s t y g r z y b ó w w ie lk o o w o c n ik o w y c h za g r o żo n y c h w P o lsce W ła d y s ła w a W o je w o d y i M a rii Ł a w ry n o w ic z (Z. D o m a ń s k i) ...264

S p i s p l a n s z

I. F R A G M E N T TA R C ZY S Ł O N E C Z N E J. Fot. L. D eszó (do art. J. M e rg e n ta le ra ) II. ŻY ŁK O W A N IE LIŚC IA OSIKI. Fot. A. P ie c h o c k i

III. SZ P O N Y SĘ PA P Ł O W E G O . Fot. W. S tro jn y

IV. D RZEW A w p a rk u n a d N y s ą K łodzką. Fot. W. S tro jn y

O k ł a d k a : K A M E L E O N . Fot. W. S tro jn y

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N PO L SK IE G O T O W A R Z Y ST W A PR Z Y R O D N IK Ó W IM . K O PER N IK A

TOM 90 LISTOPAD 1989 ZESZYT 11

(ROK 108) (2311)

M ARIA BIJAK (K raków )

REGULACJA FUNKCJI KANAŁÓW JONOW YCH W BŁONACH KOMÓRKOWYCH

Kanały jonowe są wyspecjalizowanym i biał­

kami transmembranowymi regulującymi prze­

pływ jonów poprzez błony komórkowe. Są one zaangażowane w w ielu funkcjach komórki, a w komórkach nerw ow ych i m ięśniowych są podstawowym system em efektorowym neuro- transmiterów odpowiedzialnym za pobudli­

wość, przewodzenie i transmisję synaptyczną.

Zrozumienie mechanizmu funkcjonowania ka­

nałów jonowych w ym aga w iedzy nie tylko o ich strukturze, ale również o zasadach regulacji ich działania. Otwieranie i zamykanie kanału jono­

w ego (ang. gating) odbywa się dzięki zmianom konformacyjnym białka kanału. Na konforma­

cję białka tworzącego kanał jonowy mają wpływ:

1. potencjał elektryczny błony (np. zależne od potencjału kanały sodowe i potasowe, kana­

ły w apniowe w części presynaptycznej neuro­

nu);

2. przyłączenie agonisty do receptora, który stanowi integralną część kanału (ryc. 1A, np.

receptor cholinergiczny nikotynowy związany z kanałem sodowym, receptory GABA A i glicy- nowy związane z kanałem chlorkowym, sub- klasą receptorów kwasu glutam inowego zwią­

zanych z kanałem dla jonów sodu i potasu);

3. reakcje z wewnątrzkomórkowymi liganda- mi, których dostępność zależy od aktywacji

receptora błonow ego nie związanego z kanałem lub od zmiany w metabolizmie komórki (ryc.

IB).

Stan funkcjonalny kanałów jonowych bada się metodami elektrofizjologicznymi mierząc przewodność jonową błony komórkowej. Jed­

nostkowym sygnałem, który może być m ie­

rzony w e fragmentach błony metodą „patch clamp", jest prąd jonowy płynący przez poje­

dynczy kanał (ryc. 2). Czynniki regulujące funk­

cje kanału najczęściej oddziałują na często­

tliwość jego otwarcia, ale mogą również prowa­

dzić do zmiany czasu otwarcia lub do rekrutacji kanałów nieczynnych w stanie podstawowym.

u rząd zen ia

Ryc. 1A. M e to d a p a tc h clam p p o m ia ru p rą d u jo n o w eg o p ły n ą c e g o p rzez p o je d y n c z y k a n a ł w b ło n ie k o m ó rk o w ej.

P rz e p ły w jo n ó w p rzez fra g m e n t b ło n y k o m ó rk o w ej, p rz y ­ ssanej do szk lan ej m ik ro p ip e ty , o d b y w a się d z ię k i g ra d ie n ­ to w i stę ż e ń jo n ó w po o b u stro n a c h b ło n y . B. P rą d jo n o w y p ły n ą c y p rz e z p o je d y n c z y kanał.

(4)

238 W s ze c h ś w ia t, t. 90, nr 11/1989

D ane ek sp ery m en taln e w skazują, że w iele elem en tó w kask ad y reak cji biochem icznych, u ru ch am ian y ch w kom órce po ak ty w acji re c e p ­ to ra błonow ego, m oże być istotnym czynnikiem regulacji funkcji kanałów jonow ych. Do substan­

cji, k tó re w różnych u k ła d a c h dośw iadczalnych bezpośrednio w pływ ają na stan funkcjonalny k anałów jonow ych należą: b ia łk a G, n u k leoty- dy, kinazy białkow e, fosforany in o zytolu oraz jony w apnia.

1. BIAŁKA G

Białka reg u lacy jn e w iążące n u k le o ty d y gua- n in ow e (białka G) łączą fu nk cjo n aln ie re c e p to ­ ry błonow e z różnym i m echanizm am i efektoro- w ym i (W szech św ia t 1988,89, 202). B iałka G zb u ­ d o w ane są z trzech p o d jed n o stek — a, fi, y.

P o d jed no stk a a, specyficzna dla dan ego typ u białk a G, w ykazuje aktyw ność GTP-azy, w iąże GDP lu b GTP (difosforan i trifosforan guanozy- ny), a jej funkcja m oże być m o d yfikow ana przez tok syny bak tery jn e. P rzyłączenie G TP do pod- je d n o stk i oc, ak ty w o w an e przez stym ulację re c e ­ p to ra błonow ego, p row adzi do dysocjacji podje- dn o stk i a od ko m plek su fiy i in terak c ji podjed- nostki ot z kom órkow ym i b iałk am i efektorow y- mi. W ykazano, że p ew n e re ce p to ry błonow e połączone są funk cjo naln ie z k an ałam i jo n o w y ­ mi b ezpośrednio poprzez b ia łk a G, p o d o bn ie ja k zaktyw ow an e rece p to ry łączą się poprzez b ia łk a G z enzym am i g en eru jący m i w tó rn e przekaźniki.

W kom órkach m ięśniow ych serca ace ty lo ­ ch o lin a (ACh) zw iększa przepuszczalność b łony kom órkow ej d la jonów potasu. E fekt te n jest blokow any n ie tylko przez an tag o n istę re c e p to ­ ra m u skarynow ego — atropinę, ale rów nież przez to k sy nę pałeczk i krztuśćca (ang. pertu ssis toxin, PTX) w skazując na p o śred n ictw o b ia łk a G w obserw ow anej reakcji. P o dobnie ja k inn e procesy, w k tó ry ch bierze udział białko G, aktyw acja k an ałó w potaso w ych przez A Ch w y ­ m aga obecności GTP. N ieh yd ro lizu jące an alog i GTP (GTPyS i G pp (NH)p), łącząc się z podjed- n o stk ą a b ia łk a G, pow o d ują n iezależn e od ak ty w acji rece p to ra otw arcie k an ałó w p o taso ­ wych. P rzeciw staw ny efek t w y w iera an alog GDP (GDP/3S), przesuw ając ró w n o w ag ę reak cji w ym iany GDP z G TP n a cząsteczce b ia łk a G w stro nę n ie ak ty w n eg o k o m p lek su z GDP;

b lokuje on działan ie ACh. D ecydującego do w o ­ du n a ud ział b ia łk a G w b adanej reakcji d o star­

czyły dośw iadczenia, w k tó ry ch po unieczyn- nie n iu en d o g en n eg o b iałk a G w w yizolow a­

ny ch frag m en tach bło n y kom órki m ięśnia ser-

^ a g o n is t a

i

V

g a tin g

w ew nq trzkom órk ow e lig a n d y (w tó rn e p r z e k a ź n ik i)

Ryc. 2. B e z p o śre d n ia (A) i p o ś r e d n ia (B) re g u la c ja ru n k c ji k a n a łó w jo n o w y c h . R — r e c e p to r b ło n o w y ; g a t i n g — z m ia n a k o n fo rm a c ji b ia łk a tw o rz ą c e g o k a n a ł jo n o w y p ro w a d z ą c a do z a m k n ię c ia lu b o tw a rc ia p o ry w b ło n ie k o m ó rk o w e j.

cow ego przez PTX, uzyskiw ano odblokow anie reakcji n a A Ch po p o d an iu zaktyw ow anego b ia łk a G (lub pod jed n o stki a) z erytrocytów . W ydaje się, że cytoplazm atyczne w tórn e p rze­

k aźn ik i n ie odgryw ają roli w aktyw acji kanałów p otasow y ch przez ACh, gdyż w zrost p rąd u p o ta ­ sow ego m oże być obserw ow any w w yizolow a­

nych frag m en tach b łony kom órkow ej, a in k u b a ­ cja tych fragm entów z cAMP, cG M P (cykliczny 3,5-monofosforan adenozyny i guanozyny) czy zm iana stężen ia jonów w ap n ia nie w pływ ają na funkcjonow anie b ad an y ch kanałów .

N a p o d staw ie p rzedstaw ionych b ad ań su g e­

ru je się, że białko G łączy funkcjonalnie rece p ­ to r m uskarynow y w kom órkach m ięśnia serco­

w ego z kan ałem potasow ym (ryc. 3).

2. NUKLEOTYDY

Szereg dan y ch w skazuje, że funkcja pew ny ch kanałó w jonow ych m oże być reg u lo w an a przez w ew n ątrzk o m ó rk o w e stężenie nukleotydów . T en ty p reg ulacji su geruje b ezpośredni zw iązek pom iędzy m etabolizm em kom órki — jej stanem en erg ety czn y m a pobudliw ością.

W ykazano, że w ew nątrzkom órkow y ATP (tri­

fosforan adenozyny), w zakresie fizjologicznych stężeń, pow o d u je zam knięcie k anałów p o taso ­ w ych w kom órkach m ięśnia sercow ego, m ięśni szk ieleto w y ch oraz w kom órkach fi trzustki.

B lokada przew odności potasow ej prow adzi do pew nej depolaryzacji błony kom órkow ej i w zrostu pobudliw ości, w p rzy pad k u kom órek fi d epolaryzacja zw iązana jest z u w olnieniem insuliny. Zm ęczenie m etaboliczne i w iążący się z nim sp adek poziom u ATP prow adzi do hiper- p o laryzacji błony kom órkow ej (spadek p o b u d li­

wości) n a sk u tek w zrostu przew odności dla jonów potasu.

B adania p rzeprow adzone m etodą „patch clam p" n a fragm entach błony kom órkow ej m ię­

śni w skazują, że stan funkcjonalny k an ału p o ta ­ sow ego reg ulow an y jest bezpośrednio poprzez w iązan ie ATP do b ia łk a kanału. Proces ten nie w y m ag a dalszego m etabolizm u ATP, gdyż nie- m etab o lizo w an y an alog ATP (AMP—PNP) w y­

w iera analogiczny efekt. Badania nad p rzew od­

nością jonow ą błony kom órkow ej kom órek fi trzu stki w skazują, że funkcja kanałów p otaso­

w y ch w ty ch kom órkach reg u lo w an a je st przez ATP p ro d u k o w an y podczas glikolizy.

W n ie k tó ry ch kom órkach czuciow ych cy kli­

czne n u k le o ty d y biorą bezp o śred n i udział w re- ACh

K +

R yc. 3. A k ty w a c ja k a n a łu p o ta s o w e g o w b ło n ie k o m ó rk i m ię ś n ia se rc o w e g o prz e z a c e ty lo c h o lin ę (ACh) p rz y u d z ia le b ia łk a G. M — r e c e p to r m u sk ary n o w y ; G D P ,G T P — d ifo s­

fo ra n i trifo sfo ra n g u a n o zy n y ; PTX — to k s y n a p a łe c z k i k rz tu ś ć c a b lo k u ją c a ro z p a d b ia łk a G n a p o d je d n o s tk i a i fly.

(5)

W sze c h św ia t, t. 90, n r 11/1989 239

gulacji funkcji k anałów kationow ych, przepusz­

czalnych dla sodu i potasu. Przew odność k an a­

łów k ationow ych w e fragm entach błony z ko­

m órek siatków ki oraz ty ch kanałów w yizolow a­

nych i w bu dow anych w liposom y jest zw iększa­

na przez cGM P. W w arun kach natu raln y ch bodziec św ietlny ak ty w u je w kom órkach siat­

ków ki rodopsynę, k tó ra za pośrednictw em b iał­

ka G t (transducyny) stym uluje fosfodiesterazę rozkładającą cGM P. O bniżenie stężenia cGM P prow adzi do zam knięcia k anałów kationow ych i h iperpolaryzacji błony. P odobny typ regulacji funkcji k anałów jonow ych obserw uje się w n a ­ bło n k u w ęchow ym . P obudzenie receptorów błonow ych prow adzi tu do aktyw acji cyklazy adenylow ej (z udziałem specyficznego białka G) i w zrostu poziom u cAMP. C ykliczny AMP zw iększa przew odność jonow ą błony kom órek n ab ło n k a w ęchow ego, co prow adzi do d epola­

ryzacji. W te n sposób sygnał chem iczny, do­

cierający do receptorów n abło n k a w ęchow ego, oraz sygnał św ietlny, docierający do siatków ki, są przy udziale cyklicznych nukleotydów przetw arzane na zm iany poten cjału błony ko­

m órkow ej czyli na sy gnał elektryczny, który może być dalej przew odzony i analizow any.

3. FOSFORYLACJA

C ykliczne nu k leo ty d y najczęściej tylko po­

średniczą w reg ulacji funkcji kanałów jono­

w ych poprzez aktyw ację kinaz białkow ych. Da­

ne ek sp ery m en taln e w skazują, że k anały jono­

w e m ogą być fosforylow ane przez kinazy zależ­

ne od cAMP, cG M P oraz diacyloglicerolu (ryc.

4), U w aża się, że fosforylacja kanałów jonow ych jest p odstaw ą d łu go trw ały ch zm ian w akty w n o­

ści neuronów .

W ykazano, że kinaza białkow a zależna od cAMP (PKA) bierze udział w regulacji funkcji szeregu kanałów w apniow ych i potasow ych.

W w yizolow anych m iocytach z serca agoniści recep to ra ^ -adren erg iczn eg o (adrenalina, izo- proterenol) w yw ołują zw iększenie w pływ u jo ­ nów w ap n ia do kom órki. Jest to mechanizm , przez który stym ulacja sym patycznych w łókien nerw ow ych prow adzi do w zm ożenia siły sk u r­

czu serca. P oniew aż nasilenie w pływ u jonów w ap n ia do m iocytów obserw ow ane jest rów nież po p o d aniu analogu cAM P (8-Br-cAMP) lub p od jed nostk i katality cznej PKA, sugeruje się, że zw iększenie p raw do po do b ieństw a otw arcia ka­

nałów w apniow ych zw iązane jest z ich fosfory- lacją.

Duża g ru p a kan ałó w jonow ych, selek ty w ­ nych dla w apnia, po tasu i chloru, fosforylow ana jest przez k inazę b iałk ow ą zależną od diacylo­

glicerolu (PKC). W ysokie stężenie PKC w syste­

m ie nerw ow ym w p orów n an iu z innym i tk a n k a­

mi su g eruje szczególną rolę tego enzym u w re ­ gulacji aktyw ności neuronów . W form ie zakty- w ow anej PKC jest zasocjow ana z błoną kom ór­

kową, dlatego przypuszcza się, że bierze ona udział głów nie w fosforylacji białek błonow ych.

K om pleksow e bad an ia n ad rolą PKC w reg u la­

cji funkcji kanałów jonow ych przeprow adzono na izolow anych n eu ro n ach pep ty dergicznych

Ryc. 4. R e g u la c ja fu n k c ji k a n a łu jo n o w e g o p rz e z fosforyla- cję z u d z ia łe m zale żn ej o d cA M P k in a z y b ia łk o w e j (PKA) lu b k in a z y b ia łk o w e j zależn ej od d ia c y lo g lic e ro lu (DG)

— PKC. A — ag o n ista; G — b ia łk o G; AC — cy k la z a ad en y lo w a; cPKA — p o d je d n o s tk a k a ta lity c z n a k in a z y b iałk o w ej; PLC — fosfo lip aza C.

m ięczaka A p ly sia californica. A ktyw acja PKC w tych n eu ro nach poprzez pod an ie d iacylogli­

cerolu lub estrów forbolu w yw ołuje w zrost p rąd u w apniow ego płynącego do kom órki sko­

relow any z uczynnieniem kanałów w ap n io ­ w ych nieak ty w ny ch w stanie podstaw ow ym . Fizjologicznym efektem w zrostu w ew n ątrzk o ­ m órkow ego stężenia w apnia jest u w olnienie z zakończeń neu ro n u peptydu.

4. FOSFORANY INOZYTOLU

Szereg danych w skazuje, że funkcja pew ny ch kanałów może być reg u lo w an a bezpośrednio przez trifosforan inozytolu, w tórny przekaźnik pow stający poprzez rozkład błonow ego difosfo- ran u fosfatydyloinozytolu przez fosfolipazę C.

W w ielu kom órkach neu ro tran sm itery stym ulu­

jące p ow staw anie trifosforanu inozytolu (IP3), jak i bezpośrednie w strzyknięcie IP3 w yw ołuje hiperpolaryzację. W ykazano, że najczęściej efekt te n zw iązany jest z otw arciem zależnych od w ap n ia kanałów potasow ych. W n iek tó ry ch kom órkach IP3 reg u lu je rów nież funkcję k an a­

łów w apniow ych. A ktyw acja lim focytu T mito- genem prow adzi do w zrostu poziom u IP3 w ko­

m órce oraz do zw iększenia w ew nątrzkom órko­

w ego stężenia w apnia. W ykazano, że zarów no m itogen, jak i IP3 ak ty w u ją k an ał w apniow y w e fragm entach błony kom órkow ej limfocytu, a zw iększenie poziom u w apn ia w kom órce n a ­ stęp u je zarów no poprzez w pływ w ap n ia ze środow iska zew nątrzkom órkow ego, ja k i p o ­ przez uw aln ianie w apnia z retik u lu m endoplaz- m atycznego. C hociaż IP3 m oże bezpośrednio w pływ ać na funkcję kanałów jonow ych, w ydaje się, że najczęściej jego działanie jest pośrednie, poprzez w apń uw olniony z zasobów w ew n ątrz­

kom órkow ych,

5. JONY WAPNIA

F unkcjonow anie szeregu kanałów jonow ych uzależnione jest od w ew nątrzkom órkow ego stężenia jonów w apnia. Zależne od w apnia kanały potasow e są otw ierane przez przyłącze­

nie jonów w apn ia do specyficznego m iejsca w iążącego na cząsteczce kanału, przypom inają­

cego kalm odulinę, w yspecjalizow ane białko w iążące wapń. W oocytach jony w apnia, u w al­

niane z retik u lu m endoplazm atycznego przez IP3, aktyw ują k anały chlorkow e. K anały wap-

(6)

240 Wszechświat, t. 90, nr 11/1989

niow e u leg ają n atom iast in ak ty w acji po fosfo­

rylacji przez zależne od w a p n ia kinazy b ia ł­

kowe.

P rzedstaw ione pow yżej d an e e k sp e ry m e n tal­

ne w skazują na .różnorodność m echanizm ów , p oprzez k tó re w ew n ątrzk o m órk o w e lig an d y m ogą regu low ać stan fu n kcjonalny k anałów jonow ych. Poznanie m echanizm ów re g u lu ją ­ cych aktyw ność kan ałó w jon ow y ch pozw ala na zrozum ienie etap ó w p ro w adzących od p o b u ­ dzenia recep to ró w błonow ych do specyficznej

odpow iedzi fizjologicznej, k tó rą w różnych k o ­ m órkach m oże być zm iana p o tencjału błony kom órkow ej, g en eracja potencjałów czynnoś­

ciow ych czy procesy uru cham ian e przez w p ły ­ w ające do kom órki jony w apnia.

W p ły n ę ło 9.1.1989

Dr M aria Bijak jest pracow nikiem naukowym w Instytucie Farm akologii PAN w Krakowie.

JA N M E R G E N T A L E R (W rocław )

1989— 1995 — MIĘDZYNARODOW E BADANIA SŁOŃCE — ZIEMIA

Je d n y m z częściej p rzy ta czan y ch dow odów w p ływ u ak tyw ności słonecznej na biosferę zie­

m ską i jej atm osferę jest w y stęp o w an ie 11-let- n ieg o cyklu w p rzy rostach drzew , cyklu p o d o b ­ n ego do tego, jak i rządzi obfitością plam na Słońcu. W p rzy p ad k u drzew cykl ta k i m ożna prześledzić aż do czasów o d leg ły ch o 7— 8000 lat, d zięk i tem u, że zachow ały się, n ieraz zresztą tylko resztk i drzew po ch odzących z tam ty ch czasów i że czasy te m ożna d o k ład n ie określić b ad ając zaw artość izotopów w ęgla. B adania tego rodzaju, a w ięc pom iary szybkości w zrostu drzew starożytnych, są p row adzone przez róż­

ny ch autorów , a pom ocą w ty c h p ra ca ch jest w y daw an y k atalo g odp ow ied n io zachow anych jodeł, sekw oi, sosen i inn ych drzew . K atalog taki, np. w y dan y p rzed 10 laty, zaw ierał in fo r­

m acje o k ilk u se t istn iejący ch okazach w raz z p o d an iem m iejsca, gdzie one się znajdują.

W ciągu tysiącleci w y stęp u ją różne w ah an ia szybkości w zrostu drzew , n ie ty lko 11-letnie.

H eliofizyków oczyw iście m ało in teresu ją d rze­

wa, a raczej plam y słoneczne. G dyby w ięc odw rócić p rob lem i przypuścić, że drzew a zap i­

sują stan ak tyw ności słonecznej, m ożna by w g rubszych zarysach od pow iedzieć n a pytanie, ja k zm ieniała się aktyw ność Słońca w u b ie g ­ łych w iekach. Z licznych p rac tego rodzaju zdaje się w ynikać, że ilość plam na Słońcu p o d le g a w ahaniom n ie tylko 11-letnim , ale że w y stęp u ją rów nież cykle k ilk u se tle tn ie , że b y ­ w ają też k ilk ad ziesiąt łat trw ają ce okresy, gdy plam je st bardzo mało. T ak było np. w ko ńcu XVII i p o czątk u XVIII w ieku, co stw ierdzono nie przez b ad an ie drzew , ale poprzez o b serw a­

cje Słońca. T ak w ięc arch eo lo g ia dendrologicz- no-heliofizyczna przynosi ciek aw e w y n ik i d o ­ tyczące n ie tylko drzew , ale i sam ego Słońca.

Czy z tego w ynika, że p lam y słoneczne b ezp o ­ średnio działają n a drzew a, czy m oże są tylko w skaźnikiem m ów iącym o tym , ja k w y g ląd a aktyw ność Słońca? O czyw iście, plam om to w a ­ rzyszą in ne zjaw iska zachodzące n a Słońcu, k tó ry ch b ezp ośred ni w pływ n a ziem ską atm os­

ferę je st zu pełn ie w yraźny. Są to rozbłyski słoneczne, w y bu ch ow e p ro tu b eran cje, w iatr słoneczny, p ro m ien iow anie re n tg e n o w sk ie i

pozafioletow e, a także em isja fal radiow ych, n ie m ów iąc o w ah an iach całkow itej ilości en erg ii w ysyłanej przez Słońce, a w ięc tzw. stałej słone­

cznej.

W szystkie te pro m ien io w an ia i strum ienie p ro ton ów czy elektronów , niesione przez w iatr słoneczny, spokojny lu b w zm ocniony, niosą róż­

n ą ilość energii, k tó ra jest przekazyw ana atm os­

ferze ziem skiej, przez nią p o ch łan ian a i p rze­

kształcana. Zanim je d n ak d ostanie się do atm os­

fery, je st zm ieniana przez pole m ag netyczne ziem skie, przez otaczającą Ziem ię m agnetosfe- rę. Rola m agnetosfery jest znacząca zresztą ty lko w p rzy p ad k u p rom ieniow ania korpusku- larnego, na elek tro m ag n ety czn e raczej nie działa, chy b a pośrednio.

Ziem ia jest w ięc odbiorcą energ ii słonecznej, ale jedn ocześn ie akty w n ie tę en erg ię zm ienia.

M ożna w ięc m ów ić o czymś w rodzaju organiz­

mu: Słońce jak o źródło i Ziem ia jako odbiornik tw orzą razem p ew ien układ, ściśle pow iązany, bez m ożliw ości zresztą oddziaływ ania Ziem i na Słońce, a je d y n ie z m ożliw ością m odyfikacji stru m ien i en erg ii pły n ący ch od Słońca. To w łaś­

n ie zag ad n ien ie stało się głów nym tem atem p racy p ro jek to w an eg o po g ram u STEP (Solar T erre strial E n erg y Program). N a czym to p o leg a i ja k b ęd zie realizow ane, postaram się opisać.

N ajp ierw w ięc trzeb a rejestrow ać i m ierzyć ilość i jakość en erg ii w ysyłanej przez Słońce (plansza I). M iarą ilości ogólnej en erg ii w e w szystkich p rzed ziałach długości fali jest stała słoneczna. M ierzono ją daw niej z Ziem i z w yso­

k ic h gór i stw ierdzono, że p o d leg a ona w ah a­

niom do, a n aw et pow yżej 1%. D okładność pom iarów b y ła je d n ak mała, gdyż zm iany po­

ch łan ian ia pro m ien iow an ia słonecznego w n a ­ szej atm osferze były i są tak n iereg u larn e, że w y d zielen ie w p ły w u tych zm ian z pom iarów je st bardzo trud n e. W d o d atk u trzeb a było dokonyw ać obliczania ilości prom ieniow ań po- zafioletow ych, nie znając ich n atężen ia poza atm osferą, a w ięc także w okolicy Słońca. Do­

p iero po m iary z satelitów , k rążących w ysoko p o n ad naszą atm osferą, pozw oliły stw ierdzić, że zm iany stałej słonecznej są m inim alne. W latach dość silnej aktyw ności słonecznej 1980— 1985

(7)

W s ze c h ś w ia t, t. 90, nr 11/1989 241

S a te lity p ro g ra m u STEP

S a te lita K to w y sy ła R ok T em at

EXOS-D J a p o n ia 1989 p o m ia r p rz y ś p ie sz a n ia c z ą ste k w o b szarze zórz p o la rn y c h

U lysses E S A /N A S A 1990 s ta n h elio sfe ry n a zn aczn ej w y so k o ści n a d b ie g u n e m S ło ń ca

In te rb a ll IKI 1990 tra n s p o rt e n e rg ii w ia tr u sło n eczn eg o d o m a g n e to sfe ry

CRRES N A SA 1990 p ro cesy c h e m ic z n e w jo n o sferze

R elict-2 IKI 1991 p ro m ie n io w a n ie m ilim e tro w e

Solar-A Ja p o n ia 1991 p ro m ie n io w a n ie X i g am m a

U ARS N ASA 1993 d y n a m ik a i c h em ia strato sfery , m ezo sfery i d o ln ej te rm o sfe ry

Ziem i

G e o ta il Ja p /N A S A 1993 d y n a m ik a o g o n a m a g n e to sfe ry ziem sk iej aż d o o d le g ło śc i 32 p ro m ie n i Z iem i

W ind N A SA 1993 c a łk o w ity w k ła d plazm y, c z ąstek o w y so k ic h e n e rg ia c h i p ó l

m a g n e ty c z n y c h w m a g n e to sfe rę i jo n o sferę; a p o g e u m do 250 p ro m ie n i Z iem i

P o lar N A SA 1994 p o m ia ry plazm y, c z ą ste k o w y so k ic h e n e rg ia c h , p ó l m a g n e ­

ty czn y c h , em isji zórz p o la rn y c h , p ro c e sy p rz y ś p ie sz e n ia p la ­ zm y, b u rz e m a g n e ty c z n e ; a p o g e u m d o 9 p ro m ie n i Z iem i

SO H O E S A /N A S A 1995 k o ro n a słoneczna, n a g rz e w a n ie i ek sp an sja; d y n a m ik a foto­

sfery

C lu ste r E S A /N A S A 1995 tu rb u le n c ja p lazm y i p o m ia r m a ło sk a lo w y c h s tru k tu r plazm y w o to c z e n iu Z iem i

ESA — E u ro p e a n S p a c e A g en cy ; N A SA — N a tio n a l A e ro n a u tic s a n d S p ace A d m in istra tio n USA; IKI — In s titu t K o sm iczesk ic h Isslied o w an ij ZSRR.

w ynosiły nie w ięcej niż 0,4%, a w następnych latach, aż do połow y 1987 roku, zm alały do około 0,1% lub n aw et m niej. O kres 8 lat, n ie zaw iera­

jący p ełneg o cyklu aktyw ności, n ie pozw ala je d n ak dotąd ustalić, w jaki sposób zm iany te zachodzą, od ja k ich zjaw isk n a Słońcu to zależy, choć pow ażne p róby o dn alezien ia takiej zależ­

ności już zostały dokonane. W program ie STEP b ędzie w ięc dalej p row adzona rejestracja stałej słonecznej, a także zjaw isk zachodzących na Słońcu.

Prócz korzystnego d la życia prom ieniow ania w ysyłane jest przez Słońce prom ieniow anie bardzo niebezp ieczne — rentgenow skie, naw et gam ma, n ie m ów iąc o pozafiolecie. T e prom ie­

niow ania b ę d ą m ierzone z pok ład u satelity japońskiego Solar-A, k tó ry zostanie w ysłany w r. 1991, n a niezb y t w ysoką o rbitę o apogeum 650 km i p erig e u m 550 km.

To tylko je d en z tem atów , ja k ie b ęd ą opraco­

w yw ane w najbliższych 6 latach. W b adaniach dotyczących tran sp o rtu e n erg ii słonecznej po­

przez m agnetosferę i atm osferę w eźm ie udział 12 różnych satelitów , w ysyłanych kolejno od r.

1989 do 1995. Z tych satelitó w 8 zostanie w ysła­

n ych z udziałem północnoam erykańskiej a g e n ­ cji kosm icznej NASA, 3 z nich w spólnie z euro­

p ejską agencją kosm iczną ESA i je d e n z Jap o ­ nią, 2 satelity b ęd ą jap oń skie i 2 z ZSRR.

Program y b ad ań b ęd ą następujące: wiadomo, że m agnetosfera ziem ska je st w ydłużona w k ie­

ru n k u nocnym , że w y g ląd a trochę po dobnie do kom ety — m a po p ro stu ogon. C ząstki w iatru słonecznego zw ykłego i w zm ocnionego są tam m agazynow ane, m oże raczej sk u piane na k ró t­

ko i w ysyłane n astęp n ie k u biegunow ym okoli­

com Ziemi, gdzie m.in. pow odują pow staw anie zórz polarnych. T en proces w y łapyw ania e le k t­

ronów, protonów i niedużej ilości innych cząs­

tek, a n astępn ie p rzekazyw ania ich do niższych w arstw atm osfery ziem skiej będzie tem atem b ad ań satelitów IKI, Interball i Relict-2 ze Zw iązku R adzieckiego i GEOTAIL japońsko- -am erykańskiego. Inne satelity b ęd ą m ierzyć w pływ prom ieniow ania słonecznego na chem i­

czne zjaw iska w górnej atm osferze Ziemi, jesz­

cze in n e b ędą m ierzyć rep erk usje niższych w arstw atm osfery na zachodzące zm iany w w ar­

stw ach w yższych i w ynikające stąd zm iany w tych ostatnich. Będzie b ad an a tu rb ulen cja plazm y okołoziem skiej, prom ieniow anie m ili­

m etrow e Słońca, stan plazm y m iędzy p lan etar­

nej w odległości znacznej od b ieg u n ó w słonecz­

nych i w iele innych specjalnych zjaw isk isto t­

nych dla poznania przepływ u en erg ii słonecz­

nej ku Ziemi.

Tyle w skrócie o satelitach. Ale n ie mniej skoordynow ane b ęd ą obserw acje naziem ne, a w ięc cała geofizyka w tych jej oddziałach, k tó re m ogą m ieć zw iązek z przepływ em en erg ii ze Słońca. Specjalnie b ęd ą w zm ożone b ad an ia tych w yższych w arstw atmosfery, w któ ry ch n astępuje zam iana en erg ii i w ym iana en ergii strum ieni plazmy, n ie m ów iąc o tak ich norm al­

n ych obserw acjach, jak stan dolnych w arstw atmosfery, nie w ykluczając zapew ne tak że b io­

sfery.

W tym krótkim szkicu inform acyjnym p rzed­

staw iłem skrótow o ogrom ny program skoncen­

trow anego ataku n a problem Słońce — Ziemia, który nieraz był traktow any jako uboczny tem at heliofizyki i geofizyki, a w om aw ianym projek-

(8)

242 W szechśw iat, t. 90, nr 11/1989

cie b ad ań staje się głów nym tem atem i najw aż­

niejszym zagadnieniem .

W p ły n ę ło 13 IV 1989

Jan M ergentaler jest em. prof. astronomii.

I Z B IG N IE W K A W EC K I I

HISTORIA ODKRYĆ I BA D AŃ PRZYRODY OŻYWIONEJ W LESIE BIELAŃSKIM

Ze w zg lęd u n a sw oje po ło żenie oraz sto su n ­ kow o duży, a bardzo urozm aicony obszar, w ar­

szaw ski Las B ielański z d a w n a już zw rócił na sieb ie u w ag ę przyrodników . Z arów no b ad an ia faunistyczne, jak i florystyczne prow adziło w nim w ielu badaczy. B adania te m iały różno­

ro dny charakter. Były to zarów no poszu kiw an ia roślin czy zw ierząt żyjących w o k o licach sto li­

cy, k tó re pozw alały później na popro w ad zen ie w y cieczek ze stu d en tam i szkół w yższych czy u czniam i szkół średnich, czy też ściśle zap lan o ­ w ane b a d a n ia n au k o w e dotyczące fauny i flory.

Z apoczątkow anie now oczesnych odk ry ć n a u ­ kow ych w zakresie zoologii w Lesie B ielańskim (czy jak go często nazyw ano daw niej i obecnie:

Lasku Bielańskim ) łączy się p rzed e w szystkim z nazw iskiem A ntoniego W agi (ryc. 1). W czasie sw ych w y cieczek naukow ych, k tó re odbyw ał po Polsce w p o szukiw aniu p rzed e w szystkim ow adów (chociaż będąc, ja k w ielu w ow ych czasach bardzo w szechstronnym zoologiem

— faunistą, zajm ow ał się ró w nież in n y m i g ru ­ p am i system atycznym i), b y w ał często w n ajb liż­

szym i najbardziej do stęp n y m lesie okolic W ar­

szawy, pon iew aż sw e d łu g ie i p raco w ite życie spędził g łów n ie w tym m ieście. Będąc jeszcze

Ryc. 1. A n to n i S ta n isła w W ag a (1799-1890)

w szkole średniej, na jednej z w ycieczek przyro­

d niczy ch do Lasu B ielańskiego, któ rą odbył ze sw ym n auczycielem i zam iłow anym p rzyrod­

n ik iem E dm undem A ndraszkiem , w pogoni za rzadkim g atu n k iem chrząszcza, złow ili go w re­

szcie na... czam arze sp acerującego po Lesie S tanisław a Staszica.

Dla nas najw ażniejszym odkryciem A n to n ie­

go W agi jest opisanie w roku 1842 now ego dla n au k i bezskrzydłego ow ada i to z zaznaczeniem jeg o p o cho d zen ia w łaśnie z Lasu B ielańskiego, bo pod nazw ą A ch o ru tes b ie la n en sis (ryc. 2).

J e s t zatem Las B ielański dla tego gatunku, jak się to określa w n au k ach biologicznych, „m iejs­

cow ością typow ą" (locus typicus). G atunkow i tem u, k tó ry przeniesiony obecnie do innego rodzaju nosi nazw ę Tetradontophorus b ie la n en ­ sis (Waga) pośw ięcona jest osobna rozpraw ka A.

W agi, obejm ująca 8 stron d ru k u i tablicę. Roz­

p raw k a zaw iera do k ład ny opis now ego g a tu n ­ ku, a tab lica zaw iera d o bre rysunki d iagnos­

tyczne. Praca ta została opub lik o w an a w P ary ­ żu, w jed n y m z najpow ażniejszych w ówczas czasopism pośw ięconych entom ologii, a m iano­

w icie w A n n a le s d e la Societe E ntom ologiąue d e France (ryc. 3, 4).

A ntoni S tanisław W aga należał do czołow ych badaczy przyrody polskiej w XIX w ieku. U ro­

dzony 8 m aja 1799 w G rabow ie w Ziem i Łom ży­

ńskiej, po u k o ń czeniu szkoły pijarów w W ar­

szaw ie w 1817r. stu d ia w yższe rozpoczął na U ni­

w ersy tecie W arszaw skim . Początkow o zajm o­

w ała go filologia klasyczna. Jed n ak że po uzys­

k an iu sty p en d iu m zgrom adzenia pijarów p rze­

ry w a rozpoczęte w W arszaw ie stu d ia i u d aje się n a stu d ia zoologiczne do Berlina, Lipska i Kró­

lew ca, gdzie p rzeb y w a w latach 1820 do 1822.

P ow raca n astęp n ie do W arszawy, uzyskuje w roku 1825 sto p ień m agistra. A ntoni W aga n au ­ cza w w arszaw skich szkołach śred n ich około trzy d ziestu la t (jednym z uczni A.Wagi był C y p rian Kamil Norwid). O prócz p racy p ed ag o ­ gicznej zajm uje się in ten sy w n ie b ad an iam i n a u ­ kow ym i; rezu ltatem ich jest kilk adziesiąt roz­

p raw n au k o w y ch ogłoszonych w czasopism ach p o lskich i francuskich. Je st rów nież autorem k ilk u se t p o p u larno nauk ow y ch artykułów , a u ­ torem podręczników , tłum aczem i w ydaw cą.

O db yw ał tak że liczne podróże n auk ow e po E u rop ie i poza nią (w roku 1863 był w E gipcie i N ubii, w r. 1866 w Algierze). Jak o w sp ó łred ak ­ to r m iesięcznika nau ko w o-literackieg o „Biblio-

(9)

W szechśw iat, t. 90, nr 11/1989 243

» i i ANNALRS

Ryc. 2. T etra d o n to p h o ru s b ie la n e n s is (W aga)

te k a W arszaw ska” (w ychodzącego od 1841 do 1914), w którym sk u p ił liczne grono przyrod­

ników pracu jących n ad fizjografią kraju, ma ogrom ne zasługi w organizacji życia n au k o ­ w ego w Polsce. Zm arł w W arszaw ie w sędzi­

w ym w iek u 91 lat, w roku 1890.

O pisany przez W agę Tetradontophorus b ie la ­ n en sis zaliczany jest do skoczogonków (Colle- mbola), stanow iących je d en z rzędów ow adów b ezskrzydłych (A pterygogenea). Je st to g atu ­ n ek dosyć szeroko rozprzestrzeniony. Rozsied­

len ie jego obejm uje Sudety, łu k k arpacki do Alp T ra n s s y h a ń s k ic h , zn ajduje się w przyległym pogórzu* w ystępuje także n a krań cach Alp Wjsohodtiich w Jugo sław ii w górach W elebit.

U w ażany je st raczej za g a tu n e k górski, pospoli­

ty w o b ręb ie pasa lasów i w Polsce na Śląsku sięga po O drę. W ystępuje także w G órach Ś w iętokrzyskich i poza okolicam i W arszawy, nie przekracza p raw d op od obn ie 51 rów noleżni­

ka. Z rejonów górskich znoszony jest często potokam i d aleko w doliny. Jego w yspow e sta­

now isko w Lesie B ielańskim w W arszawie, m ożna by w ytłum aczyć albo przeniesien iem go w czasie pow odzi przez W isłę z teren ów górs-

DE8CRI PTI ON

IM \ liNSECTE APTKKK Ql l SE T llO tY E E \ Q l!A M iT E A i : \ E.WIKONS 1)E YAIISOY1E;

Par M. W A G A .

(Seance du 7 septembre 1 8 4 2 .)

A c /io r u te s (1) b ie la n e n s is . (P I. x i , fig. 5 8.) C in e r e o -c c c r u le a , a lb id o p i lo su , ta r s i s f u r c a q u e a t b i s, a n t e n n a r u m a r t i c u l o u l ti m o l o n g ilu d in e t r i u m p r a x e - d e n tiu m .

Long. 2 millim. %. Crass. 1 millim.

Lc dessus dc tout le corps tle ces animaux presente une couleur et une conformation trćs - uniformcs : la couleur est cendree-bleufltre, ou plutót bleue, mais tirant au cen-

( I ) Je ne veux pas augm enter la nom enclalure cn m ultipliant les noms g^neriąues. Laissant donc k des entomologistes plus habiles que moi 1'appreciation du ge n ie auąuel doit ap paitenir mon inseete, je le rapporte, en attendant, au genre Acliorutes Templ. ( probable- ment U ypogastrura, B ou rle t), avec lequel il s’aceorde, exceplć le ra ra n tre que lui assigne M. Burmeister, le dernier article dc ian - lenne lc filus p etit; car cet article est, au contraire. daus uion espóro.

le /dus grand. M. Burmeister ne fait pas nou plus meution d esyeux

•i xni genre Achorittes: mon esptce n'ei) a point

Ryc. 3. K arta ty tu ło w a p ra c y A .W agi, 1842 r.

kich lub podgórskich, albo też m ożna by zaryzy­

kow ać przypuszczenie, że w XVII w iek u został on przypadkow o zaw leczony z Lasu W olskiego pod K rakow em przez urządzających swoją filię K am edułów krakow skich, m oże z roślinami, przenoszonym i z „pustelni" do „pustelni". W Le­

sie W olskim jest on g atu n k iem bardzo pospoli­

tym.

O w ada tego znaleźć m ożna często w dużej ilości osobników na opadłym listowiu, k am ie­

niach, pow alonych drzew ach, a także na grzy­

bach.

W latach 1966-1975 T .bielanensis stał się cen ­ nym o biektem głów nie bad ań naukow ych, ty ­ czących się rozw oju em briologicznego i badań histologicznych, zoologicznego ośrodka k rak o ­ w skiego. W ykonano n a nim około 30 p rac b ad a­

w czych i to n iek ied y przy użyciu najnow ocześ­

niejszej dostępnej w ówczas techniki.

N astępn y now y d la n au k i g atu n ek z Lasu Bielańskiego opisany został przez Jerzeg o W i­

szniew skiego. N ależy on do typu obleńców (A schelm inthes), do grom ady w rotków (Rotato- ria). O pis jego został zam ieszczony w roku 1929 w m iędzynarodow ym B iu letyn ie Polskiej A k a ­ dem ii U m iejętności. N azw any został przez W i­

szniew skiego Pedalia in term ed ia (ryc. 5). G atu ­ n ek te n później znaleziono także w innych krajach.

(10)

244 W s ze c h ś w ia t, t. 90, n r 11/1989

/ a 4 B n m tłtifm r łi*r»nt»rm « »***

i * $ ■ . it httrflł* « r btr/tMrfUf%f ;»**.•

& i * . ł n t s t f p h * /Art. , • / * B

!t f * ł t P t r M f ł u * / * / * . / * / » ! *.*+

IJ * n , 0*rtł*ł* * - n

Ryc. 4. T a b lic a z p ra c y A .W agi, 1842 r.

Jerzy W iszniew ski (ryc. 6), urodzony w S ied l­

cach w 1908 r., zm arł 28 VIII 1944 w W arszaw ie.

W okresie m iędzyw ojennym , w la tach 1937- -1939, by ł k iero w n ik iem Poleskiej Stacji Biolo­

gicznej w Pińsku. M a on sw oje w y b itn e m iejsce w n au ce jako je d en z odkryw ców sw oistego środow iska biologicznego, jakim jest psam m oli- toral. Psam m onem określa się zespół organiz­

mów, które żyją w strefie brzegow ej różnych zbiorników w odnych (zarówno w ód słodkich, jak mórz — w piasku czy to stale zalanym wodą, czy też zalew anym okresow o przez fale lub tylko w ilgotnym przez podsiąkanie wody). W iszniew s­

ki ogłosił w roku 1934 podstaw ow ą p racę na tem at psam m onu. G łów na jego p raca dotycząca w rotków , k tórych był znakom itym znawcą, u k a ­ zała się dopiero w roku 1953, a w ięc w blisko 10 lat po jego bohaterskiej śm ierci — zginął bo­

w iem w szeregach Arm ii Krajowej w Pow staniu W arszawskim, w w ieku zaledw ie 36 lat, m ając już w ówczas znane w nauce nazwisko.

W tym sam ym 1929 r. k o lejn y now y g a tu n ek z Lasu B ielańskiego został o pisany przez M aria­

na G ieysztora. Je st nim n ależący do ty p u płaziń- ców (P la th elm in th es) w irek (Turbelaria) nazw a-

R yc. 5. W ro te k P ed a lia in te r m e d ia (W iszniew ski), (w idok z boku)

n y Castrada variodentata (ryc. 7). W tej pracy opisał tak że G ieysztor now y d la n au k i podgatu- n e k n a p od staw ie okazów zebranych na Biela­

nach — D a lyellia p en icilla dim inuta. N ależy on rów nież do w irków.

M arian G ieysztor (1901-1961) (ryc. 8), znany w arszaw ski zoolog, zajm ow ał się głów nie dw ie­

m a gałęziam i zoologii: lim nologią i entom olo­

gią. Był w ielo letnim pracow nikiem (asystentem oraz profesorem ) Szkoły G łów nej G ospodarst­

w a W iejskiego, oraz d o cen tem a n astęp n ie p ro ­ fesorem i k ierow n ik iem K atedry U niw ersytetu W arszaw skiego. W okresie okupacji prow adził zajęcia z zoologii n a tajn y ch w yższych uczel­

n iach W arszawy, a w ruchu oporu b y ł in icjato­

rem K ierow nictw a W alki Cyw ilnej. O prócz b a ­ d ań w okolicach W arszaw y p row adził b adan ia nau k o w e w Tatrach, w okolicy W igier i na M azu rach (lim nologiczne) oraz w Puszczy Bia­

łow ieskiej (entom ologiczne). Był człow iekiem ujm ującym , bardzo życzliwym, doskonałym przyrodnikiem . Zm arł przedw cześnie, m ając je ­ szcze w iele projektów b ad ań naukow ych.

Jeszcze je d e n takson zoologiczny zw iązany je st z Lasem Bielańskim . O tóż w 1917 roku zn any polski ornitolog Janusz D om aniew ski opisał w Sp raw ozdaniach T ow arzystw a N a u k o ­ w ego W a rsza w skieg o now y d la n au ki podgatu- n e k ptaka, kulczyka jako S erinus canarius polo- nicus. O pis te n opierał się na okazach pozyska­

n y ch głów nie z Lasu B ielańskiego przez Ja n a Sztolcm ana, sław nego ornitologa. K ulczyk za­

czął do Polski zalatyw ać stosunkow o niedaw no, n ie m a go w żadnych daw niejszych spisach ornitologicznych. P tak ten, jak sądził Sokołow s­

ki, je st dzikim przodkiem pow szechnie h o dow a­

n eg o kanarka. Sokołow ski w swej znanej m ono­

grafii pisze o 3 p o d g atu n k ach kulczyków , nie u w zg lęd n iając p o d g atu n k u opisanego przez D om aniew skiego.

Ja n Sztolcm an (1854— 1928), (ryc. 9) który zb ierał okazy kulczyków w Lesie Bielańskim , b y ł znanym podróżnikiem i ornitologiem , b a r­

dzo zasłużonym działaczem ochrony przyrody i łow iectw a, znakom itym znaw cą A m eryki Po-

(11)

W sze c h św ia t, t. 90, nr 11/1989 245

Ryc. 6. J e rz y W iszn iew sk i (1908-1944)

łudniow ej. Był to rd zen n y w arszaw iak, urodzo­

ny i zm arły w tym m ieście.

Jan usz W itold D om aniew ski, urodzony w r.

1891 w K rakowie, zm arły w r. 1954 w Z akopa­

nem, należał do w ybitniejszych zoologów i or­

g anizatorów b ad ań zoologicznych pierw szej połow y XX w ieku. O bok innych zasług był inicjatorem (rok 1917) utw o rzen ia N arodow ego M uzeum Przyrodniczego w W arszaw ie (obecnie In sty tu t Zoologii PAN) i organizatorem p ierw ­ szej w Polsce (1931), a w ów czas jednej z nielicz­

nych w Europie, Stacji b ad an ia w ędrów ek p ta ­ ków. Stacja ta m iała początkow o siedzibę w W arszawie, ob ecnie jest usytuow ana w G ór­

k ach W schodnich koło G dańska. D om aniew ski ogłosił około 60 rozpraw naukow ych i w ydał około 25 książek. Przez w iele lat b ył kustoszem zoologicznych m uzeów w arszaw skich, k usto ­ szem M uzeum T atrzańskiego, profesorem U ni­

w ersy tetu w Lublinie.

W przeg lądzie tym nie m ożna pom inąć n a ­ zw iska K azim ierza Gajla, który chociaż nie opisał żadnego now ego dla n au k i g atu n k u z La­

su B ielańskiego, zasługuje niem niej n a w ym ie­

nienie, poniew aż by ł jed n y m z najlepszych znaw ców obecnego rezerw atu i jednym z inicja­

torów utw orzen ia go.

Kazim ierz G ajl (ryc. 10), urodzony w r. 1896 w Paszyju n a Uralu, zm arł w W arszaw ie w r.

1934. Jak o re p a tria n t przyjechał n a stałe do Polski w 1918 r. Po uzysk an iu m atury w 1917 r.

rozpoczął stu d ia przyrodnicze na U niw ersyte­

cie w P etersb u rg u (Leningradzie), które k o n ty ­ nuow ał w W arszawie, uzyskując d oktorat z zoo­

logii w 1924 r. Od roku 1920 do samej śm ierci

2 W sze c h św ia t 11/89

Ryc. 7. W ire k C astrada v a rio d e n ta ta (G ieysztor)

zw iązany był p racą zaw odow ą i badaw czą z U niw ersytetem W arszawskim, początkow o jako asystent, a następ n ie od 1927 r. jako w ykła­

dow ca (prow adził zlecone w ykłady i ćw iczenia z fauny ekskursyjnej). Był on faunistą o bardzo rozległych zainteresow aniach. Św iadczy o tym m.in. jeg o syntetyczna praca „O faunie Bielan pod W arszawą" zam ieszczona w tom iku „Biela­

ny p od W arszawą i konieczność ich ochrony”, w ydanym w 1934 r. W pracy tej opartej na żm udnych poszukiw aniach bibliograficznych i n a badan iach w łasnych, zestaw ił w szystkie dane zoologiczne dotyczące Lasu Bielańskiego do roku 1932, w ym ieniając około 75 gatunków zw ierząt tam zam ieszkujących. W ielka szkoda, że w ym ieniał tylko niektóre g atu n k i przykłado­

wo, a nie ogłosił pełnego w ykazu znanych sobie, w idocznie odkładał to na okres późniejszy, pisząc: „Jestem głęboko przekonany, że w nie-

(12)

246 W sze c h ś w ia t, t. 90, nr 11/1989

Ryc. 8. M a ria n G ie y sz to r (1901-1961)

Ryc. 9. J a n S z to lc m a n (1854-1928), p o r tr e t o lejn y . Fot. T.

P ło d o w sk i

R yc. 10. K azim ierz G ajl (1896-1934)

dalek iej przyszłości B ielany p o w inny się docze­

kać m onograficznego opracow ania", o którym p raw d o p o d o b n ie sam zamyślał. N iestety, Kazi­

m ierz G ajl zm arł przedw cześnie (nie m iał jesz­

cze 40 lat), a Las B ielański dotychczas tak ieg o opraco w an ia się nie doczekał.

K azim ierzow i G ajlow i w pierw szym rzędzie p rzy słu gu je zasługa w ysu n ięcia p o stu latu o cał­

kow itej ochronie Lasu B ielańskiego zaw artego w artykule: „Bielany daw niej, dziś i w n ie d a le ­ kiej przyszłości", zam ieszczonego w e w spom ­ n ian y m już tom iku. Ju ż w 1932 roku K azim ierz G ajl postulow ał: „1. C ały n atu ra ln y lasek na B ielanach n ależy bezw zg lęd nie chronić od w szelkiego w y rąb y w an ia drzew i krzew ów oraz od ro zp arcelo w an ia i zabudow ania. 2. N ależy zachow ać obecny n atu raln y w ygląd lasku, k tó ­ reg o m ogłoby pozazdrościć W arszaw ie w iele m iast w Polsce. N ie sadzić na tym teren ie żad n y ch drzew , krzew ów i roślin, obcych w łaś­

ciw ym zespołom lasu. 3. O graniczyć te re n za­

b aw ludow ych do południow ej części lasu i nie rozszerzać go dalej ku północy. Stopniow o sta­

rać się o bardziej estetyczny w y g ląd zab u d o ­ w ań. 4. D ąbrow a n a północ i zachód od klaszto­

ru, na w ysokim b rzegu Wisły, należy do n ajład ­ niejszych p u n k tó w Bielan. M iejsce to trzeb a specjaln ie chronić p rzed zabudow aniem , zw ła­

szcza zaś przez szpetne budy; już istniejące (karuela, restauracja) należy usunąć. 5. W obec u łatw io n eg o d o stępu do Bielan i m asow ych w y cieczek n ie w ystarczy już pozostaw ienie lasu sw ojem u losowi. N ależy chronić B ielany staran ­ n ie od zaśm iecania. Prócz tego specjalną opieką trze b a otoczyć ptaki, w ostatn ich czasach m aso­

w o tępione. 6. W szystkie ew en tu aln e zm iany w lasku B ielańskim w in n y być p rzeprow adzane w p orozum ieniu z W arszaw skim K om itetem Państw ow ej R ady O chrony Przyrody.”

W ysunięte przez K.Gajla p o stu laty natrafiły n a b rak zrozum ienia, a nieraz i złą w olę i d o p ie­

ro w przeszło 40 lat od ich p o staw ien ia doczeka­

ły się form alnej realizacji w Lesie Bielańskim , k tó ry został po usilnych staran iach uznany za p raw ie chroniony rezerw at przyrody w roku

1973.

Po u k azan iu się p racy Gaj la bad an ia zoologi­

czne w Lesie B ielańskim nie były już ta k sp ek ta­

ku larn e. O ile w iem y, n ie opisyw ano już z niego

(13)

L FRAGMENTTARCZYSŁONECZNEJ w promieniowaniuliniiHa serii Balmera. ObserwatoriumwDebreczynie(Węgry).Fot.L. Deszó

(14)

II. ŻYŁKOWANIEliściaosiki Populus tremulaL. Fot.A. Piechocki

(15)

W sze c h św ia t, t. 90, n r 11/1989 247

now ych dla n au k i gatunków , jed n ak że był on n ad al celem w yp raw licznych zoologów, którzy w zm ianki o znalezionych w nim głów nie ow a­

dach i ptak ach zam ieszczali w licznych pracach.

M oże m niej efektow nie przedstaw iały się w y n ik i b ad ań b otanicznych pośw ięconych La­

sowi B ielańskiem u, chociaż i w tym zakresie opisano z Lasu B ielańskiego now y gatunek.

W p racy Jerzego A leksandrow icza pt. Budowa i rozw ój za ro d n iko w ych organów śluzow ców , w ydanej w języku rosyjskim w roku 1872, znaj­

duje się opis zebranego przez A leksandrow icza g a tu n k u now ego dla n au k i pod nazw ą D iderma chondrioderm a (De Bary, Rostafiński). O pis no­

w ego g atu n k u został dokonany przez znakom i­

tych b otaników (mistrza ze S trasburga i jego ucznia w tym zakresie Józefa Rostafińskiego, jednego z najbardziej zasłużonych botaników polskich i h isto ryk a n au k przyrodniczych z przełom u XIX i XX w.).

Jerzy A leksandrow icz (ryc. 11) natom iast był zasłużonym b otan ik iem a zarazem społeczni­

kiem, urodził się w 1818 r., zm arł w 1894. Był on profesorem Szkoły G łów nej i U niw ersytetu W arszaw skiego, d y rek to rem O grodu Botanicz­

nego a n astęp n ie O grodu Pom ologicznego oraz założycielem pierw szej w Polsce Szkoły O grod­

niczej.

O pisany z Lasu B ielańskiego śluzow iec żyje n a gałązk ach mchu, pokryw ających niezbyt zb u tw iałe drew no. Po odkryciu go na Bielanach n otow any był n astęp n ie z Karpat, a obecnie znany jest z Rumunii, Jap o n ii i Cejlonu.

B adania dotyczące flory Bielan ogłaszali w XX w iek u tacy bad acze ja k Roman K obendza (1886-1955) profesor SGGW, znakom ity znaw ca biologii i ekologii drzew , autor p racy B iela ny pod w zg lę d e m b o ta n iczn ym (1929) oraz Flora Bielan (1932), inicjator u tw orzenia pobliskiego K am pinoskiego P arku N arodow ego, Bolesław H ry niew iecki (1875— 1963) autor pracy: L asy okolic W a rszaw y i ich zn a c ze n ie ochronne (1935) — je d e n z czołow ych botaników polskich XX w ieku, profesor U niw erytetów w O dessie i W arszawie, i inni.

Ryc. 11. Je rz y A le k sa n d ro w ic z (1818-1894)

J a k w ynika z tego k ró tkiego przeglądu, Las B ielański przyciągał licznych badaczy. O uzna­

nie go za rezerw at przyrody „toczyli boje"

przyrodnicy i n iep rzyrodnicy skupieni w kolej­

nych K om itetach O chrony Przyrody, czy w Li­

dze O chrony Przyrody.

W p ły n ę ło 9. VIII 1988

JERZY STA LIN SK I (K raków )

WŚCIEKLIZNA U NIETOPERZY OWADOŻERNYCH

W ścieklizna u nietoperzy m a już swoją długą historię. M usiała ona w ystępow ać u nietoperzy w am pirów w A m eryce Południow ej na długo p rzed Kolumbem. C on stan tine cytuje De Ovie- do y Valdes, który opisując najazd H iszpanii na ten konty nent, n ap isał w roku 1526: „wielu z oddziałów w ojsk zw ycięskich i ich inw entarza ginęło z objaw am i podobnym i do w ścieklizny po u g ry zen iu przez w am piry. Ludność rdzenna b y ła przyzw yczajona do un ik an ie tej choroby przez m ycie zranień i w ypalanie ich żarzącym

się w ęglem drzew nym ”. N ietoperze te po dziś dzień stanow ią je d en z najgroźniejszych rezer­

w uarów w ścieklizny w k rajach A m eryki Połu­

dniow ej i Środkowej, pow odując olbrzym ie spustoszenia w hodow li b y d ła i będąc dużym zagrożeniem dla ludzi. Corocznie od pół do dw óch m ilionów sztuk b ydła pada n a tym te re ­ nie na sk utek zarażenia w ścieklizną przez n ieto ­ perze wam piry.

D ługo jedn ak nie znano przypadków przeno­

szenia w ścieklizny przez nietoperze ow adożer-

Cytaty

Powiązane dokumenty

- dotacje celowe otrzymane z budżetu państwa na realizację zadań bieżących z zakresu administracji rządowej oraz innych zadań zleconych gminie (związkom gmin) ustawami - -

Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego "Cyfryzacja Sali kinowej Kina "Mewa" w Budzyniu. Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego

Ale w pensjonacie dowiedziała się pan; Ropską, że Klara w yprow adziła się stam tąd jeszcze przed czterem a tygodniami do mieszkania, które jej urzą­. dził

Post wigilijny jest zwyczajem dość powszechnie przestrzeganym, mimo że w wielu wyznaniach chrześcijańskich nie jest nakazany.. Biskupi łacińscy zachęcają do zachowania tego

Dotacje celowe otrzymane z samorządu województwa na inwestycje i zakupy inwestycyjne realizowane na podstawie porozumień (umów) między jednostkami samorządu terytorialnego

1 Latarnia morska w Nowym Porcie została zbudowana w 1894 roku jako trzeci tego typu obiekt, obok nieistniejących już latarni w miejscu Twierdzy Wisłoujście (w tej funkcji

dyspozycja przywileju dla rycerza Przybysława z roku 1271 nie wzbudza w zasadzie podejrzeń, poza podwójnym zwolnieniem od przewodu, to jednak końcowa jej część

Doradztwo audytorów oraz nadzorowanie procesu certyfikacji w okresie realizacji inwestycji mieszkaniowej przez audytora jest usługą dodatkowo płatną, a koszty