Od poznawania świata do magicznych sztuczek
Rozmawiamy z dwójką słupszczan, którzy spełniają swoje marzenia. Elżbieta Wisławska podróżuje po świecie już kilka
naście lat. Patryk Hrycaniuk doskonale się czuje w świecie iluzji.
GŁOS T Y G O D N I K S Ł U P S K A I U S T K I
Muszą płacić za długi
niezawinione i zapomniane
PGM prowadzi akcję odzyskiwania niezapłaconych czyn
szów za mieszkania. Lokatorzy skarżą się, że płacić często muszą nie ci, którzy zrobili długi. Niektórzy o długach dowia
dują się dopiero po latach.
Kategoria zbędnych ludzi w Trzeciej Rzeszy
Wielu chorych umysłowo ze Słupska, Bytowa, Lęborka i okolic w okresie wojny zostało komisyjnie uśmierconych.
Państwo uznało, że nie ma sensu ich leczyć, bo są ważniejsze wvdatki.
Piątek
25lutego
2011 | www.gp24.pl mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570Rok spod ciemnej gwiazdy.
Najgroźniej na Kołłątaja.
PRZESTĘPCZOŚĆ Hugona Kołłątaja, Szczecińska i aleja 3 Maja - w tych miejscach w Słupsku najczęściej dochodziło do przestępstw w ubiegłym roku. Zobacz, jak wygląda kryminalna mapa miasta.
_ &
Ulica Kołłątaja w Słupsku znajduje się na czele policyjnej statystyki przestępstw. Doszło tu do największej liczby kradzieży i rozbojów w minionym roku.
Piotr Kawałek Piotr.kawalek@mediaregionalne.pl
Komenda Miejska Policji
w Słupsku opracowała mapę
2agrożeń dla miasta. Nanie
siono na nią siedem rodzajów Przestępstw, najbardziej uciążliwych dla mieszkańców Według ulic, na których zo
stały zgłoszone. Chodzi o:
kradzieże, włamania, bójki, Pobicia, rozboje, uszkodzenie mienia oraz uszkodzenie dała.
Tu kradną, a tam biją Okazuje się, że najczęściej do przestępstw dochodziło na
ulicy Kołłątaja, gdzie w 2010
roku 46 razy zgłaszano policji tak zwane zdarzenia noszące znamiona przestępstwa (mapka przestępstw na stronie 3). Zdecydowana wię
kszość ze zdarzeń to kra
dzieże - nic dziwnego, bo w pobliżu raj dla kieszon
kowców - dworce kolejowy i autobusowy oraz super
market i hipermarket. Na Kołłątaja doszło ponadto do czterech rozbojów — to rów
nież niechlubny rekord.
Drugą w kolejności ulicą, gdzie najczęściej popełniano przestępstwa, jest Szczeciń
ska. Tu również przeważają kradzieże. Najwięcej włamań i uszkodzeń mienia (np.
zniszczeń samochodów) było na al. 3 Maja. W następnej kolejności znajdują się ulice:
Tuwima, Gdańska, Banacha, Wileńska, Mickiewicza, Pił
sudskiego i Przemysłowa.
Jednak w przypadku al. 3 Maja i ul. Gdańskiej znaczna część przestępstw to wła
mania do altan działkowych, dlatego mieszkańcy tych ulic wcale nie czują się bardziej zagrożeni włamaniami od po
zostałych. Ponadto policjanci podkreślają, że do rozbojów na ul. Kołłątaja i Wileńskiej dochodziło w miejscach nie
objętych monitoringiem oraz w bramach i na podwórkach.
Bójek, pobić i uszczerbku na
zdrowiu (np. po awanturze domowej) było na tyle mało, że trudno wskazać wyraźne rejony zagrożenia tymi prze
stępstwami.
Z kolei ulica Długa, która przez lata uważana była za jedną z najniebezpieczniej
szych, zajmuje dopiero 14.
miejsce. W ubiegłym roku do
szło tam „tylko" do 12 prze
stępstw.
W domkach najbezpieczniej
Z policyjnych badań wy
nika również, że przestęp
czość w mieście koncentruje się wokół głównych ciągów komunikacyjnych, centrów
handlowych, dworców i lokali rozrywkowych. Jest ona wy
raźnie większa w centrum miasta i na Zatorzu. Z kolei najmniej zagrożone przestęp
czością są rejony miasta z za
budową jednorodzinną.
Miejska mapa przestępstw nie oznacza wcale, że Słupsk jest miastem niebez
piecznym.
Wręcz przeciwnie, na wi
ększości ulic w ogóle nie do
szło do przestępstwa. - Do
brze oceniam miniony rok pod względem pracy poli
cjantów, którzy mimo kry
zysu skutecznie zwalczali za
grożenia - mówi inspektor Krzysztof Zgłobicki, komen-
Fot. Łukasz Capar
dant miejski policji. - Udało się to osiągnąć dzięki wsparciu samorządu, który przekazywał pieniądze mi
ędzy innymi na paliwo, ra
diowozy i dodatkowe patrole.
Jednak trzeba zachować pe
wien niedosyt w swojej pracy, nie popadać w samozadowo
lenie i dalej się starać. 1
SŁUPSKA! TOP 2 0
#ANjmZPJE(ZN na stronie 3
0 BEZPIECZEŃSTWIE
W SŁUPSKU PODYSKUTUJ NA FORUM
www.gp24.pl/fomm
i
pasje
piątek 25 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www p24.pl
Stan ostrzegawczy na rzece Słupi.
Zobacz zdjęcia na
www.gp24.pl/fotogalerie
To nie żadne czary-mary,
po prostu jestem oszustem
ROZMOWA z Patrykiem Hrycaniukiem ze Słupska, iluzjonistą.
- Ma pan przy sobie czarodziejską różdżkę?
- Nie, nie używam takiej.
-1 nie chowa pan żadnego królika w rękawie?
- Nie i nie mam w ręka
wach powszywanych ukry
tych kieszeni, jak niektórzy myślą. Choć potrafię sprawić, by na stole nagle pojawiła się butelka. I to nawet pełna.
- Czyli czaruje pan?
- Nie, nie czaruję. To co robię, to po prostu... oszustwo.
Mam opanowane pewne tricki, potrafię manipulować widzami i oszukać ludzkie oko.
- Zdradzi pan jak?
- Nigdy w życiu! Iluzjoniści nie sprzedają swoich tricków.
Inaczej cały czar by prysł.
Poza tym zbyt wiele czasu, po
święcenia i pieniędzy kosztuje mnie to, by sztuczki wy
glądały na magiczne.
- Czyli nie wierzy pan w magię?
- Kiedy zaczynałem inte
resować się iluzjonistami - naprawdę wierzyłem w nią.
Wierzyłem, że to sprawa czarów i właśnie dlatego chciałem się tego nauczyć.
Potem... się rozczarowałem, ale jednocześnie bardzo mnie to wciągnęło.
- Co sprawiło, że zaczął pan interesować się znikającymi przedmiotami?
- Po prostu chciałem robić to, co jest niemożliwe. Inspi
rowały mnie programy z Da- videm Copperfieldem. To on
wiam, że karty znikają lub znajdują się nagle w miej
scach, w których nikt się ich nie spodziewał. Bardzo lubię też tricki z ogniem i małymi wybuchami...
- To brzmi groźnie.
Kiedy pan ćwiczy, obok stoi gaśnica?
- Nie, ale bywało, że moje próby kończyły się wielką dziurą wypaloną w obrusie i musiałem uciekać przed mamą, która była bardzo zła... Wtedy przydałaby się czapka niewidka.
- Rodzicom nie podoba się pana pasja?
- Podoba, ale teraz jestem w klasie maturalnej i ciągle słyszę, że zamiast ćwiczyć go
dzinami zwinność rąk i tricki przed lustrem, powinienem się uczyć.
-Z pana
umiejętnościami, chyba nie powinni się obawiać o pana oceny.
- Hmmm, cóż.... Czasem wykorzystuję tricki w szkole, ale nikt przecież nigdy nie złapał mnie na ściąganiu. 0
ROZMAWIAŁA MONIKA ZACHARZEWSKA
21 letni Patryk najlepiej czuje się w sztuczkach karcianych. Sztuką iluzji zaraziły go programy Davida Copperfielda, magika z USA. Fot. Łukasz Capar
mnie tym zaraził. Potrafił ukryć wielki wagon kolejowy pod peleryną, latać, a nawet
sprawić, by zniknęła Statua Wolności. Teraz już dobrze wiem, jak to robił.
-No to jak?
- Nie powiem, proszę nie ciągnąć mnie za język.
- W jakich sztuczkach czuje się pan najlepiej?
- W karcianych. Spra
Patryk Hrycaniuk uczy się w klasie maturalnej w Zespole Szkół Agrotechnicznych W Słupsku w klasie technik ży
wienia i gospodarstwa domo
wego. Po maturze chce stu
diować aktorstwo lub resocjalizację. Wiosną planuje wystartować w najnowszej edycji popularnego programu telewizyjnego „Mam Talent".
Chciałam poczuć kolonialnego ducha Indochin
ROZMOWA z Elżbietą Wisławską, słupską podróżniczką.
- Indochiny to
stosunkowo mało znany w Polsce region świata.
Co zdecydowało, że postanowiła pani tam pojechać?
- To konsekwencja moich azjatyckich podróży, które rozpoczęłam w latach 90.
ubiegłego wieku. Pociągają mnie azjatyckie klimaty, smaki, odmienność kultur, życzliwi i ciepli ludzie. Razem z mężem odbyliśmy podróż do Azji Centralnej, odwiedzając ówczesne radzieckie repu
bliki: Uzbekistan, Kazach
stan i Tadżykistan. Potem spełniłam swoje marzenie i wyjechałam na miesięczny objazd Chin. Zobaczyłam Chiny, jakich już dzisiaj nie ma, byłam świadkiem rozpo
czynającej się budowy słynnej tamy na Jangcy i płynęłam trzema słynnymi przeło
mami, których dzisiaj też już nie ma.
Podróżowałam też miesiąc po Indiach i Nepalu, a przy okazji wizyty w Australii, w drodze powrotnej zwiedzałam Singapur i Malezję. Z kolei In
dochiny to obszar wpływów kultury zarówno Chin i Indii.
Chciałam przekonać się, do ja
kiego stopnia te wielkie kraje odcisnęły piętno na mniej
szych: Wietnamie, Kambodży i Laosie. Dlatego na przełomie listopada i grudnia 2010 roku wybrałam się do Azji Połu
dniowo-Wschodniej na Półwysep Indochiński. Z jednej strony chciałam poczuć ducha kolonialnego, znanego tylko z
Elżbieta Wisławska, emerytowana bibliotekarka ze Słupska, podróżuje po świecie już kilkanaście lat. Do tej pory odwiedziła ponad 50 państw.
Ostatnio zwiedzała świątynie Khmerów w Kambodży. Fot. Archiwum domowe
książek i filmów, z drugiej przekonać się naocznie, czy iluzja misji białego człowieka w Azji trwa nadal.
- Indochiny są bezpieczne?
- Coraz więcej krajów uświadamia sobie potęgę tu
rystyki i dbają o poczucie bez
pieczeństwa turystów. W In- dochinach czułam się bardziej bezpiecznie niż w niektórych krajach europejskich, gdzie już niekoniecznie wyszłabym
sama późną nocą.
-W jakim języku nąjłatwiej można się porozumieć w Indochinach?
- Prosty angielski to język międzynarodowy. Znają go hotelarze, taksówkarze, han
dlujące dzieci. W Wietnamie dość popularny jest francuski, bo to dawna kolonia Francji, a w ostateczności - jak wszędzie na świecie - obowi
ązuje uniwersalny język mi
gowy.
- Na co trzeba zwrócić uwagę, przygotowując się
do wyjazdu w ten rejon świata?
- Koniecznie należy zasta
nowić się nad porą roku. Naj
lepsze miesiące na wyjazd to pora sucha: od listopada do marca i kwietnia. Dobrze za
opatrzyć się w odpowiednia odzież, którą można szybko wyprać i założyć po wyschni
ęciu bez prasowania. Trzeba pamiętać o wilgotności powie
trza sięgającej ponad 90 pro
cent. Oczywiście wziąć wy
godne obuwie do spacerów W dżungli. Należy dużo pić. Ja się teraz nie szczepiłam przed wyjazdem, ale trzy lata wcze
śniej, przy innej okazji wzi' ęłam szczepionkę na żółtaczkę.
ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MARECKI
Uczniowie LO w Ustce n a sesji
Rady Powiatu Słupskiego.
Zobacz zdjęcia na
www.gp24.pi/fotogalerie
raport Hosu
www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 25 lutego 2011 r
Zobacz, gdzie w mieście napadali i okradali
Kryminalna mapa Słupska (siedem najbardziej uciążliwych przestępstw)
Ryczewo
Osiedk
Rasto
litowe
Słupsk
DeoWm >
Park Kultury*
Wypoczynku
Osiedle
Nadfzecze
Pomorzanka
Energetyka Cieplna
Komenda Miejska Policji w Słupsku Infografika: 23.02.2011/Artur Wosinek
BEZPIECZEŃSTWO Najczęściej do aktów wandalizmu dochodziło w rejonie ulic:
Szczecińskiej, al. 3 Maja, Romera, Konarskiego i Piłsudskiego. Agresja skierowana była przede wszystkim na zaparkowane samochody.
Piotr Kawałek Piotr.kawalek@mediaregionalne.pl
Były to zarówno drobne zniszczenia, jak porysowanie lakieru, jak i poważne, na przykład podpalenie samo
chodu. W ubiegłym roku w Słupsku skradziono 19 samo
chodów, dla porównania w 2006 skradziono ich aż 56.
Samochody znikały zarówno w centrum, jak i na obrzeżach miasta.
Coraz więcej nasi poli
cjanci znajdują narkotyków, ponieważ jak twierdzą, ciężar ścigania kładą przede Wszystkim na dilerów narko
tykowych. Przed rokiem za
trzymali na ul. Moniuszki mężczyznę, który miał przy sobie ponad pół kilograma amfetaminy, przy ul. Herbsta zatrzymany miał ponad 120 gramów tego narkotyku. W Jpdnym z mieszkań przy ul.
Przemysłowej funkcjona
riusze policji znaleźli 38 krzaków marihuany. •
kilogramów narkotyków skonfiskowali policjanci w ubiegłym roku, m.in. amfetaminę, marihuanę oraz tabletki ecstasy
razy dochodziło do awantur i przy
padków przemocy w rodzinie
wykroczenia wykryto dzięki kamerom monitoringu miejskiego (w większości były to wykroczenia drogowe)
przestępstwa wykiyto dzięki kamerom monitoringu miejskiego
, Kołłątaja 31 6 4 5 - 46
I Szczecińska 27 - 2 1 8 1 40
; 3-go Maja 13 - 10 - 14 1 38
Tuwima 24 1 2 - 3 - 3 1
Gdańska 6 - 13 1 - - 22
1 Banacha 7 1 - 6 2 20
j Wileńska 9 1 3 4 2 20
1 Mickiewicza 14 1 " - i 3 18
i Piłsudskiego 4 4 1 1. 6 1 17
i
Wojska Polskiego 4 6 1 1 3 r 1 16
Przemysłowa !
3 _ J
6 2 1 3 - 15| Garncarska 5
L 1 J 5 - ; 2' ~ T - 13
Lutosławskiego " | 8 1 2 -
[ i r z r z i
- 12Długa 6 2 - 2 2 - 12
| Konopnickiej 7 3 - 2 - 12
Kilińskiego 2 i 3 i - 5 - 1 1
j Andersa 2 - - 2 6 1 1 1
Koszalińska 5 4 - - 2 - 1 1
1 Królowej Jadwigi 4 - 4 - - 3 - 1 1
Armii Krajowej 5 1 - 1 3 - 10
j Kaszubska 6 1 - 2 1 - 10
i Poznańska 6 - 2 1 : 1 - - 10
; Reymonta 7 - - - - 3 - 10
Tabela przedstawia statystykę siedmiu najbardziej uciążliwych przestępstw do których doszło w 2010 roku w Słupsku
CNweeeee
Gcha BSMST»
" Lasek "•
Północny
vezva M
Q$iedle Stowińskśe Osiedle
Krdla Jana IM
Sobieskiego
H Osiedle S f Westefpa&tie |
V!tx^kVK)iVa
Bukowa
w
piątek 25 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Sługska^ www.gp24.pl
Poszukiwania gazu łupkowec regionie słupskim.
Z o o z c z z i i j ę u d n a
www.gp24.pl/fotogalerie
Można wyjść z siebie,
aby wyjść z cudzych długów
SŁUPSK PGM prowadzi akcję odzyskiwania niezapłaconych czynszów za mieszkania. Lokatorzy skarżą się, że płacić często muszą nie ci, którzy zrobili długi. Niektórzy o długach dowiadują się dopiero po latach.
Marcin Prusak marcin.prusak@mediaregionalne.pl
24 tys. 829 złotych i 89 groszy musi zapłacić słup
skiemu Przedsiębiorstwu Go
spodarki Mieszkaniowej Piotr Kwidziński. To dług, jaki na
rósł za niezapłacony czynsz za mieszkanie.
Jak to możliwe?
- Po kilku latach starań rodzice dostali mieszkanie PGM w kamienicy przy ulicy Wyspiańskiego - mówi Piotr Kwidziński, młody mieszka
niec Słupska. - Wtedy jeszcze uczyłem się w szkole i byłem na utrzymaniu rodziców. Nie byłem wtajemniczany w sprawy finansowe domu.
Krótko po przyznaniu mieszkania ojciec Piotra stracił pracę i rodzice prze
stali płacić czynsz. O tym, że rodzice nie płacą za miesz
kanie pan Piotr nie wiedział, bo w tym czasie studiował w Koszalinie, rzadko bywał w domu.
- Było tak kiepsko, że cza
sami nie miałem nawet pie
niędzy na jedzenie i dlatego musiałem zrezygnować ze studiów - mówi Piotr Kwi
dziński.
O długu dowiedział się, gdy był już na trzecim roku studiów. Przez kłopoty finan
sowe rodziny pan Piotr nie skończył studiów i musiał rozpocząć pracę zawodową.
Gdy zaczął pracować ko
mornik rozpoczął pobierać od wypłaty spłatę zaległości czynszu za mieszkanie.
Wszystko przez to, że rodzice pana Piotra nie pracowali i nie spłacali zaległości. W ta
kiej sytuacji PGM, czyli wła
ściciel mieszkania, zażądał całej sumy zaległych pieni
ędzy od pana Piotra. Słupsz- czanin założył rodzinę i mu
siał ją utrzymywać, a jednocześnie musiał spłacać
dług za rodziców. Kosztem wyrzeczeń, przez kilka lat udało mu się spłacić blisko 15 tysięcy. Zaciskając zęby, pła
ciłby dalej. Gdyby na łamach
„Głosu Pomorza" nie prze
czytał o rozwiązaniu podob
nego problemu jednej ze słupszczanek. Od Moniki Zienkiewicz PGM również do
magało się kilkudziesięciu ty
sięcy złotych za niezapłacony czynsz za lokal, w którym ko
bieta mieszkała. Młoda słupszczanka napisała odwo
łanie do prezydenta miasta, domagając zwolnienia z długu. W piśmie podniosła to, że w czasie powstawania długu była nieletnia a potem
Piotr Kwidziński musi spłacać dług mieszkaniowy, który zrobili jego rodzice. Krótko po przyznaniu mieszkania ojciec pana Piotra stracił pracę i rodzice przestali płacić czynsz. Fot. Krzysztof Tomasik
w nim nie mieszkała, bo się nie ona jest winna powstaniu i nadużywający alkoholu wyprowadziła. Prezydent długu (głównymi lokatorami wujek). Prezydent stwierdził Słupska uznał, że pani Mo- mieszkania była jej zmarła także, że uwalniając od nika nie powinna płacić, bo mama i niepracujący nigdzie długu, pomoże młodej ko
biecie wystartować w życiu bez obciążeń.
- Wtedy pomyślałem, że przecież j a byłem w takiej samej sytuacji i mnie nikt nie uwolnił od długu - mówi Piotr Kwidziński. - Też po
prosiłem o to PGM, ale od
mówiono mi i tylko rozłożono dług na raty. Jak to jest, że jedni ludzie mają lepiej od drugich? Gdzie tutaj spra
wiedliwość?
O pomoc w wyjaśnieniu sprawy długu Piotr Kwidzi
ński poprosił redakcję. W jego imieniu zapytaliśmy Przedsi
ębiorstwo Gospodarki Miesz
kaniowej w Słupsku o szcze
góły sprawy.
- Na chwilę obecną dług jest spłacany, w związku z tym postępowanie komor
nicze zostało zawieszone i cof
nięto zajęcie wynagrodzenia - tłumaczy Aleksandra Pod
siadły, rzecznik prasowy słupskiego PGM. - Pan Piotr zapewne spłaca dług za ro
dziców gdyż zależy mu na utrzymaniu tytułu najmu nieruchomości, a brak regu
lacji zadłużenia powodowałby eksmisję jego rodziny z mieszkania.
Problem w tym, że rodzina Piotra Kwidzińskiego nie mieszka w zadłużonym mieszkaniu od kilku lat.
Mieszkanie zostało zwrócone do zasobów PGM. Okazało się, że słupski PGM nie za
uważył tego.
Jeszcze raz poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sytuacji pod
kreślając, że zadłużone mieszkanie zostało już zwrócone.
- Każdy lokator może raz na rok napisać wniosek o zwolnienie z zadłużenia - tłu
maczy Podsiadły. - Infor
macja, że dłużnik nie rości sobie praw do zadłużonego mieszkania, nie mieszka w nim już i zdał do zasobu, po
może w uzyskaniu pozy
tywnej odpowiedzi. Wszystko zależy od decyzji komisji PGM, która rozważy to pismo.
Po takiej informacji Piotr Kwidziński domaga się od PGM nie tylko umorzenia ok.
25 tys. złotych długu, który pozostał mu do spłacenia, ale także zwrotu wpłaconych już pieniędzy.
- Moim zdaniem zapła
ciłem niesłusznie - mówi pan Piotr, który zaznacza, że jeśli PGM odmówi zwrotu pienię
dzy, to będzie się tego do
magał przed sądem.
Przypomnieli po latach Jeszcze większe kłopoty z
długiem wobec słupskiego PGM ma jedna z naszych czy
telniczek. Kobieta (z po
wodów prywatnych nie może ujawnić swojego nazwiska) w latach 90. ubiegłego wieku wynajmowała od PGM lokal, w którym prowadziła sklep.
Sklep zbankrutował i słupsz- czanka musiała spłacać jego zadłużenie. Komornik zaj
mował jej część pensji przez prawie dziesięć lat. Gdy prze
stał to robić, kobieta była pewna, że spłaciła całość za
dłużenia. Tymczasem pod ko
niec grudnia 2010 roku otrzy
mała pismo z PGM, w którym zaznaczono, że musi zapłacić 66 tys. zł. Co ciekawe, główna należność długu to 18 tysięcy złotych od której narosło aż 48 tys. złotych odsetek! - Gdy zobaczyłam to pismo byłam zszokowana, bo przecież przez piętnaście lat PGM nie przysłał mi żadnego pisma in
formującego, że mam wobec nich jakiś dług, że rosną od
setki - denerwuje się słupsz- czanka. - Dlaczego nikt nie domagał się ode mnie spłaty należności?
Tymczasem słupski PGM twierdzi, że nie informował o narastających od długu od
setkach, bo nie miał takiego obowiązku. - Sąd wydał w tej sprawie wyrok nakazujący kobiecie zwrot długu, ale ko
mornik umorzył jego ści
ąganie, bo uznał, że jest nie
możliwe do przeprowadzenia - zaznacza Aleksandra Pod
siadły z PGM. - Od tego czasu nie rozsyłaliśmy żad
nych ponagleń, bo to w inte
resie dłużnika jest pilno
wanie terminowości spłacania długu. Dopiero gdy ponownie wszczynamy po
stępowanie w sprawie infor
mujemy o długu. Tak też stało się w tym wypadku, więc wysłaliśmy pismo z in
formacją o wysokości długu- Słupszczanka zamierza zwrócić się o umorzenie długi*
do prezydenta Słupska.
- Chociaż niech nie każą mi spłacać odsetek, to % głównym długiem sobie po' radzę - zaznacza słupsz
czanka.
Jak informuje Przedsi' ębiorstwo Gospodarki Miesz
kaniowej w Słupsku, w roku 2010 zadłużenie z tytułu czynszu i świadczeń wynosił0 ; ok. 18 milionów złotych i obej
mowało ok. trzech tysięcy osób. Obecnie kwota zadłu
żenia i liczba dłużników po' woli maleje. •
PODYSKUTUJ NA FORUM # www.gp24.pl/forym D
17 lutego obchodziliśmy Dzień Kota.
Zobacz zdjęcia pupili przysłanych 17 lutego obchodziliśmy Dzień Kota. 0 Słupsk
Zobacz zdjęcia pupili przysłanych Słupsk
przez internautów na
www.gp24.pl/fotogalerie www gp24.pl Głos Pomorza/Głos łupska piątek 25 lutego 2011 r.
Datki z podatków od kuchni
PIENIĄDZE W ciągu trzech lat podatnicy przekazali hospicjum ponad 1,3 miliona zł. Dzięki temu wspaciu wiosną rozpocznie się bardzo już potrzebna rozbudowa placówki.
Chcemy wymienić zużyty już piec gazowy na bezpieczne przyłącze z ciepłowni miejskiej spółki Sydkraft EC. Od czasu, gdy nieznani sprawcy podpalili drzwi wejściowe do naszego biura, myślimy też o zamonto
waniu składającego się z ośmiu kamer systemu monitoringu - wylicza prezes Zielińska-Mu- chowska. - Myślimy o klima
tyzacji sal chorych.
Już wcześniej udało się wy
konać prace, które były nie
zbędne. Osuszono teren wokół budynku hospicjum, aby wilgoć nie niszczyła podłogi.
Wymieniono także dach, meble, pościel, dokupiono wiele sprzętu medycznego. Za pieni
ądze zebrane podczas zbiórek charytatywnych organizowa
nych w Słupsku od kilku lat w święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przebudo
wano i wyposażono kuchnię hospicjum. Dlatego szefowie to
warzystwa paliatywnego i ho
spicjum wciąż zabiegają o datki od podatników.
- Sami przekazujemy jeden procent ze swoich podatków oraz prowadzimy akcję infor
macyjną na różne sposoby i w różnych środowiskach, bo jednak pacjentów nam nie ubywa, a raczej przybywa.
Stąd i potrzeby finansowe rosną - mówi pani Grudzi
ńska. Wpływy z jednego pro
centa dla słupskiego hospicjum
•wyniosły w 2007 roku - 522 820,38 zł, w 2008 - 452 292,82 zł, a w roku 2009 - 403 987,84 złotych. •
Za pieniądze zebrane podczas zbiórek charytatywnych w hospicjum już rozbudowano kuchnię. Teraz trwają przygotowania do rozbudowy całego budynku.
dowym Funduszem Zdrowia pokrywa zwykle 70 procent na
szego budżetu. Pozostałe pie
niądze pochodzą z dotacji władz samorządowych Słup
ska i gminy Słupsk, zbió-rek charytatywnych. Gdy to nie wystarczało na pokrycie bie
żących kosztów działalności, zapadła decyzja o wykorzy
staniu części pieniędzy z jed
nego procenta. Co roku do bie
żącej działalności hospicjum musimy dołożyć minimum 300 tys. zł. Tylko w 2010 roku nasz budżet roczny zamknął się w kwocie 1,4 miliona złotych, przy czym same płace i ich po
chodne wynoszą milion zło
tych. To oznacza, że musimy
funkcjonować bardzo oszczę
dnie - wyjaśnia pani Grudziń
ska.
Koszty działalności obej
mują nie tylko utrzymanie wy
maganego przez NFZ 21-oso
bowego personelu hospicjum (w tym trzech lekarzy i 13 pie
lęgniarek), ale także opłacenia wszystkich mediów, utrzy
mania obiektu i innych wy
datków związanych z pobytem rosnącej z roku na rok liczby pacjentów placówki.
- Gdy nasze hospicjum było budowane, przewidywano, że będzie w nim przebywać jed
nocześnie maksymalnie dzie
sięciu pacjentów. Teraz dyspo
nujemy już 17 łóżkami, a z
roku na rok liczba pacjentów, którym pomagamy, wzrasta o 50 do 60 osób. W 2010 roku przyjęliśmy 365 chorych - mówi Ewa Zielińska-Mu- chowska, prezes Towarzystwa Opieki Paliatywnej w Słupsku.
Z tego powodu istnieje pilna potrzeba rozbudowy siedziby hospicjum, które znajduje się przy Jana Druyffa, pocho
dzącego z Holandii i już nieży
jącego głównego sponsora pla
cówki w chwili jej tworzenia.
Projekt rozbudowy jest gotowy.
Towarzystwo dysponuje także pozwoleniem na budowę. Prace budowlane mają ruszyć wiosną. Prawdopodobnie w maju.
Fot. Kamil Nagórek
- W efekcie powierzchnia hospicjum powiększy się z 478 do 650 metrów kwadratowych - tłumaczy prezes Zielińska- Muchowska.
W ramach rozbudowy za
planowano wzniesienie dwóch dodatkowych jednołóżkowych sal dla chorych. Mają być też zbudowane: pomieszczenie so
cjalne dla pielęgniarek, ma
gazyn na sprzęt i wózki, prze
szklona sala wielofunkcyjna (do szkolenia personelu i na potrzeby związane z we
wnętrznymi uroczystościami) z wyjściem na taras oraz dwie łazienki dla obłożnie chorych.
- Ponadto przygotowujemy się do wymiany ogrzewania.
na organizacje
Anna Żych, uczennica technikum - Nawet nie wiem, czy w moim otoczeniu ktoś odpro
wadza jeden procent podatku.
Nie przywiązuję do tego wagi.
Jak sama będę pracować, to pewnie będę wspierać jakąś or
ganizację opiekującą się dziećmi.
Agnieszka Krawców, modystka
- Przyznam, że wcześniej jakoś nie pamiętałam o przeka
zaniu pieniędzy z podatku. W tym roku mama poprosiła mnie, abym zrobiła to na rzecz cho
rego dziecka jej koleżanki. Na pewno tak zrobię.
Grażyna Gregorczyk, urzędniczka
- Od lat tak robię. Czuję, że to moja powinność wobec ludzi, których pokrzywdził los. Dotąd dawałam pieniądze na hospi
cjum słupskie, a w tym roku przekażę choremu dziecku z mojej rodziny.
Barbara Skrzypczak, właścicielka sklepu - Dotąd nie odprowadzałam procenta podatku na żadną or
ganizację, bo przy wypełnianiu PIT-ów nie pamiętałam o tym.
W tym roku podatkowym obie
całam sobie, że będę o tym pa
miętać.
Agata Lietz
- Staram się odprowadzić jeden procent podatku ka
żdego roku. Sama nie decy
duję, komu dać te pieniądze, ale zawsze doradzi mi to kole
żanka. Najczęściej przekazuję pieniądze na dzieci.
(MAR, FOT.ŁC)
Zbigniew Marecki 2bigniew.marecki@mediaregionalne.pl
Hospicjum Miłosierdzia Bo
żego w Słupsku, którego or
ganem założycielskim jest To
warzystwo Opieki Paliatywnej im. Janiny Różyckiej, to naj
częściej obdarowywana przez Podatników organizacja po
żytku publicznego w regionie słupskim w ramach akcji prze
kazywania jednego procenta Podatku.
- Od 2007 roku mamy obo
wiązek prowadzenia wyodręb
nionego konta, na które wpły
wają pieniądze z jednego Procenta. Dlatego od tego mo
mentu dokładnie wiemy, ile pieniędzy z tego źródła do nas Wpłynęło. Wcześniej datki po
datników były odnotowywane na wspólnym koncie z przy
chodami z innych źródeł - tłu
maczy Anna Grudzińska, ksi
ęgowa słupskiego hospicjum.
Zaraz też dodaje, że na stronie internetowej placówki (www.hospicjum.slupsk.pl)
^ożna znaleźć dokładne spra
wozdanie z działalności,
^łącznie z rozliczeniem finan
sowym.
Z relacji pani Grudzińskiej Wynika, że milion złotych, które podarowali hospicjum Podatnicy, pracuje na dobrze oprocentowanej lokacie.
- Pozostałe ponad 379 ty
sięcy złotych, które w ciągu trzech ostatnich lat podatko
wych dostaliśmy, wydaliśmy na bieżącą działalność. Dzieje się tak, bo kontrakt z Naro-.
Piotr Dziewudok, uczeń tech
nikum
- Jeszcze nie zarabiam, więc nie mam od czego od
prowadzać podatku. Od kilku
•at namawiam mamę, aby Przekazywała cześć swojego Podatku na harcerstwo. Robię tak, bo sam jestem harcerzem.
Romantycznie w klimatycznym wnętrzu
WASZ PLEBISCYT Restauracja Anna de Croy wygrała w naszym konkursie na najbardziej romantyczne miejsce w mieście. Zdecydowali czytelnicy.
PARKOWANIE
O tytuł miejsca najbardziej sprzyjającego zakochanym fywalizowalo 10 lokali i wy
nikowych plenerów w
^łupsku i w Ustce. Przez pięć nasi czytelnicy głosowali W plebiscycie SMS-owym na
ich zdaniem najbardziej ro
mantyczne.
Zwyciężyła restauracja w podziemiach słupskiego Zamku Książąt Pomorskich.
- To było dwa lata temu, mój obecny mąż właśnie tam za
prosił mnie na kolację i się oświadczył. Niczego się nie spodziewałam, wróciłam zmęczona z pracy, a on po
wiedział, że zabiera mnie na kolację i przy deserze zapytał, czy wyjdę za niego za mąż - opowiada Karolina z Ko
bylnicy, która zgłosiła to miejsce.
Za restauracją w zamku w naszym plebiscycie uplaso
wała się herbaciarnia w słup
skim Spichlerzu. To właśnie tam często można spotkać młodych zakochanych.
Natomiast trzecia lokata przypadła usteckiej klima
tycznej winiarni mieszczącej się przy ulicy Marynarki Pol
skiej.
(NIK)
Wyniki głosowania
• Restauracja Anna de Croy - 85 procent głosów
• Herbaciarnia w Spichlerzu - . 10 procent głosów
• Ustecka winiarnia - pięć pro
cent głosów.
Strefa większa i droższa Radni zgodzili się na rozsze
rzenie Strefy Płatnego Parko
wania w mieście. Przyjęli także nowy cennik opłat. Po 4 maja, bo wtedy zacznie obowią
zywać, trzeba będzie więcej płacić.
Nadal będziemy płacić tylko 50 groszy za pierwsze pół go
dziny parkowania. Ale za go
dzinę już pięć razy więcej.
(MAZ)
Kontakt z redakcją
piątek 25 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Daniel Klusek
daniel.klusek@mediaregionalne.pl
598488121
Gadu-Gadu: 10246970
ul. Henryka Pobożnego 19,76- 200 Słupsk www.gp24.pl/forum
Opis stanowiska
Zapisy na spotkanie Mecenas Ryszard Skowroński przyjmuje naszych czytelników w środy na bezpłatne konsultacje prawne. Na spotkanie należy się umówić w poniedziałek o godz.
10 telefonicznie pod redak
cyjnym numerem 59 848 8100. pływu ciepła do grzejnika
- mówi pani Elżbieta.
- Tylko takie teraz montu
jemy - odpowiedzieli fachowcy z Sydkraftu.
Zdaniem naszej czytel
niczki, takie rozwiązanie unie
możliwi jej indywidualne go
spodarowanie ciepłem dostarczanym do jej miesz
kania.
- Do tej pory, jeśli wie
trzyłam pokój zimą, za
kręcałam kaloryfer i otwie
rałam okno bez obawy, że słupek na podzielniku ciepła będzie się zmniejszał, co wiąże się z większymi opłatami.
Teraz kaloryfer będzie cały czas włączony. Zatem jeśli otworzę okno, ciepło będzie bezproduktywnie uciekać na zewnątrz - argumentuje loka
torka.
Okazuje się, że tego typu za
wory są zakładane zgodnie z obowiązującymi przepisami.
- Mówią one, że zawór ter
mostatyczny nie może umożli
wiać spadku temperatury w pomieszczeniu poniżej 16 stopni Celsjusza - wyjaśnia Tomasz Pląska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ko
lejarz.
Przepis ten ma zapobiegać np. wychłodzeniu mieszkania w przypadku, gdy jego właści
ciel wyjechał na dłuższy czas.
W praktyce - wyłączając sytu
acje ekstremalne, np. awarię sieci ciepłowniczej - rzadko kiedy w mieszkaniu spółdziel
czym może dojść do spadku temperatury poniżej 16 stopni.
Może to jednak nastąpić w trakcie długiego wietrzenia po
mieszczenia, szczególnie pod
czas obecnych mrozów. Jak się dowiedzieliśmy, zawory są konstruowane w ten sposób, że samoczynnie regulują tempe
raturę w pomieszczeniu. Czyli otwarte okno jest czynnikiem powodującym, że zawór auto
matycznie zwiększa pobór ciepła w kaloryferze. Jaka na to rada?
- Wietrzyć mieszkanie można, byle szybko - usłysze
liśmy od słupskich ciepłow- ników. •
stopni Celsjusza-tyle może wynosić minimalna temperatura w pomieszczeniach spółdzielczych.
CV i list motywacyjny przesłać na adres: marcin.rausch@mediaregionalne.pl w temacie proszę podać: H-Bytów
Informujemy,że odpowiemy na wybrane oferty.
Prosimy dopisać formułę: wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb niezbędnych w celu realizacji procesu rekrutacji,zgodnie z przepisami ustawy z 29.08.1997 r. o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U z 2002 r. Nr 101 ,poz.926z póź.zm)
rama
POMORZA
Przygotowaliśmy
miejsce
specjalnie dla Ciebie!
MECENAS RYSZARD SKOWROŃSKI RADZI
Norma na zawory przy grzejniku
PROBLEM Słupszczanka zgłosiła awarię zaworu przy kaloryferze. Urządzenie wymieniono na takie, które nie daje możliwości całkowitego odcięcia ciepła.
Wykonawcy nie przyszli W redakcji „Głosu" przyjmuje mecenas Ryszard Skowroński.
Doradza czytelnikom w ich pro
blemach prawnych.
Nasz czytelnik miesiąc temu zamówił drzwi wejściowe do mieszkania u przedstawiciela firmy spoza regionu, który ofertę zostawił w skrzynce pocztowej. Podpisał umowę i umówił się na konkretny termin.
Pracownicy nie pojawili się w umówionym dniu. Potem czytelnik jeszcze dwukrotnie umawiał się na wykonanie usługi, jednak bezskutecznie.
Teraz chce zrezygnować z umowy. Domaga się również odsetek za zwłokę.
- Czytelnik powinien rozwią
zać umowę na piśmie i powołać się na punkt regulaminu, który daje taką możliwość, jeśli usługa nie zostanie zrealizo
wana w ciągu 14 dni roboczych od dnia jej podpisania - mówi mecenas Ryszard Skowroński.
- Najlepiej wysłać taki doku-
AKGA REDAKCJA O was, dla was
Na stronach Akcja Redakcja piszemy o tym, o czym infor
mują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka Daniel Klusek.
Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas o tym. Pod adresem: da- niel.klusek@mediaregionalne.pl
ment listem poleconym za po
twierdzeniem doręczenia. Jeśli mężczyzna chce również do
magać się odsetek, to ma do tego prawo, ale w tym wy
padku dopiero za czas od 15.
dnia od podpisania umowy.
DANIEL KLUSEK
czekamy na e maile z opisem sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. In
terwencje można również zgła
szać pod nr. tel.: 59 848 81 21.
Wszystkie sygnały spraw
dzimy, a najważniejsze zamie
ścimy na łamach „Głosu".
(DMK)
Wojciech Frelichowski wojciech.frelichowski@mediaregionalne.pl
Pani Elżbieta zauważyła, że z jednego z kaloryferów w jej mieszkaniu cieknie woda. Oka
zało się, że przeciekał zawór regulujący dopływ ciepła do grzejnika. Lokatorka zgłosiła awarię w administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Ko
lejarz, właściciela bloku, w którym mieszka. W admini
stracji poinformowano ją, że tego typu awarie należy zgła
szać w pogotowiu ciepłowni
czym spółki Sydkraft, która do
starcza ciepło do zasobów spółdzielni Kolejarz.
- Monterzy szybko przyje
chali i sprawnie usunęli awarię. Ale zdziwiłam się, że nowy zawór nie daje mi możli
wości całkowitego odcięcia do
Żyje dzięki policjantom
PODZIĘKOWANIE - Funkcjonariusze wyciągnęli mnie z płonącego samochodu - mówi Michał Kuleta, nasz czytelnik z Duninowa.
Ponad miesiąc temu na skrzyżowaniu w Bierkowie do
szło do wypadku. Jednym z jego uczestników był Michał Kuleta z Duninowa.
- W wyniku zderzenia z innym autem mój samochód przekoziołkował i się zapalił - opowiada pan Michał. - J a kilka razy traciłem przytom
ność. Pamiętam jednak, że byłem zakleszczony w aucie.
Za nic nie mogłem się z niego wydostać. Bałem się, że spłonę żywcem.
Mężczyzna miał szczęście, bo tuż za nim do pracy jechał Paweł Zwoliński, słupski poli
cjant. Natychmiast rozpoczął akcję ratowania pana Michała.
- Wspólnie z innym poli
cjantem, który przyjechał ze Słupska, wyciągnęli mnie z sa
mochodu i położyli na pobli
skim polu. Kolejny policjant razem ze świadkami wypadku gasili mój płonący samochód, aby nie doszło do wybuchu - opowiada nasz czytelnik.
- Na szczęście skończyło się tylko na złamaniu nogi. Wiem, że życie zawdzięczam policjan
towi, który jako pierwszy przy
stąpił do akcji, pozostałym funkcjonariuszom: Norbertowi Owczarkowi i Markowi Ko- niewskiemu oraz wszystkim świadkom, którzy gasili auto.
Zdaniem pana Michała, funkcjonariusze powinni zo
stać nagrodzeni przez komen
danta słupskiej policji.
- Jestem wdzięczny policjantom, bo żyję dzięki ich szybkiej pomocy - mówi Michał Kuleta z Duninowa. Fot. tuka» cap*
- Paweł Zwoliński dostał już nagrodę finansową za podjęcie szybkiego działania poza służbą i pomoc w uratowaniu
człowiekowi życia - zapewni*
Wojciech Bugiel, rzecznik prB' sowy słupskiej policji.
DANIEL KLUSEK
www.gp24.pl/fotogaleri8 www jp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 25 lutego 2011 r.
Sprzeciwił się eutanazji chorych
HISTORIA Wielu chorych umysłowo ze Słupska, Lęborka, Bytowa i okolic w okresie wojny zostało komisyjnie uśmierconych. Państwo uznało, że nie ma sensu ich leczyć, bo są ważniejsze wydatki.
Marcin Sarnowski
rnarcin.barnowski@mediaregionalne.pl Eutanazja, wielka zbrodnia Przeciwko ludzkości, realizo
wana była pod hasłem postępu
1 tworzenia lepszego życia.
Jawnie zaprotestowały prze-
c*wko niej tylko środowiska chrześcijańskie. Słupski pastor Rudolf Spittel znalazł się przez to w więzieniu Gestapo.
Zaczęło się od Darwina Idea fizycznego wytępienia jednostek słabszych, niezdol
nych do samodzielnego życia,
b o uznanych za aspołeczne, starsza niż faszyzm. Na długo przed pojawieniem się Hitlera głosili ją wykształceni postępowcy, zainspirowani ewolucyjną teorią Karola Dar- wina: o tym, że postęp w na
turze odbywa się poprzez dobór naturalny i naturalną selekcję słabszych. - Słabsi w naturze
^ną i nie przekazują dalej swoich genów-głosili.
Ten tok rozumowania do
prowadził niemieckiego uczo
nego Alexandra Tille, działa- J^cego przez wiele lat w Anglii,
o wniosku, że wszelkiego ro-
Z aju działalność charyta
tywna względem chorych, zwłaszcza genetycznie, oraz niedorozwiniętych jest z Punktu widzenia postępu ludz-
°sci szkodliwa. - Kto nie jest
^ stanie samodzielnie zdo- ywać dla siebie pożywienia,
e n ginie - twierdził Tilly WSZ?ze p o d koniec XIX wieku.
n V e innych autorytetów na-
^owych aktywnie działało na zecz sterylizacji takich cho- W h oraz likwidowania „zde
sperowanych płodów", czyli
°worodków, u których stwier- ono takie choroby.
^ tego nie wymyślił, a T*110 jako zadanie do
e auzacji.
Chodziło wszak o dobro ger- nordyckiej rasy: in- ngentnej, zdrowej i silnej fi- ycznie. W 1929 roku Hitler
^świadczył, że w Niemczech 70nnn!?b7 "u s u n^ć" od
R do 800.000 najsłab- Jtych dzieci. Tak, jak robiono
6 0 w starożytnej Sparcie.
Skierowani do dezynfekcji Niepełnosprawni umysłowo stali się pierwszą grupą pod
daną masowej eksterminacji już na samym początku wojny.
III Rzesza uznała, że nie ma sensu wydawać na nich pieni
ędzy, skoro są pilniejsze wy
datki. Chodziło też o oszczędzanie żywności oraz opróżnienie miejsc w szpita
lach, które miały być przezna
czone m.in. na lazarety przyj
mujące rannych żołnierzy. To właśnie wtedy, na przełomie 1939 i 1940 roku, gdzieś znik
nęło około 1000 pacjentów szpi
tala psychiatrycznego w Lęborku, w większości pocho
dzących z okolic Pomorza Środ
kowego i z Wolnego Miasta Gdańska.
Hitler nie zdecydował się wprawdzie na zalegalizowanie tego uśmiercania, ale zapewnił lekarzom zaangażowanym w te działania, że nie zostaną nigdy pociągnięci za to do od
powiedzialności.
Państwo zresztą"nie zabijało ot tak, jak zwykły morderca.
Koordynujący całą poufną akcją Zespół Roboczy Rzeszy ds. Ośrodków Leczniczych i Opiekuńczych stworzył spe
cjalne procedury.
Zarządzono, by ośrodki przesyłały do centrali doku
mentację pacjentów. Tu ze
społy złożone z lekarzy prze
prowadzały selekcję.
Postawienie na papierze znaku
„plus" w ciągu dwóch tygodni skutkowało formalnym prze
niesieniem pacjenta do innej placówki.
W trakcie tych procedur przewidziano np. gazową „de
zynfekcję". Potem rodzina otrzymywała zawiadomienie o śmierci. Stosowano też za
strzyki i inne medykamenty.
Dbano, by uśmiercani zbytnio nie cierpieli. Tylko na samym początku prymitywnie ich roz
strzeliwano, m.in. w Piaśnicy na wschód od Lęborka.
Dobra śmierć
Choć nawet personel szpi
tali nie wiedział, co czeka wy
wożonych pacjentów, wielu z nich w niewytłumaczalny
m v ^
\ >\v --y"
:f ^ - ^"7":^ -\;i
<
V Ę , g
?:
% *'& %
, A %
> ,
r.
S,
- A * :
Pastor Spittel, słupski duchowny ewangelicki, wraz z żoną. Kiytykował eutanazję lansowaną
_
pizez nazistów. Reprodukcja: Maran Sarnowski
sposób to przeczuwało. Gdy byli sparaliżowani strachem i umierać!" Uśmiercanie niepe- podjeżdżały omnibusy, nie ' stali bladzi jak trupy, na przy- łnosprawnych umysłowo stało chcieli wsiadać: płakali, rzucali kład E., która wzniosła w górę się tajemnicą poliszynela. Tym się, próbowali uciekać. - Inni ramiona i zawołała „nie chcę bardziej że oficjalna propa
ganda lansowała „dobrą śmierć", na przykład w gło
śnym filmie fabularnym pod tytułem „Ich klage an", który wszedł na ekrany w sierpniu 1942 roku. Opowiada o nieule
czalnie chorej kobiecie, którą na jej wyraźną prośbę uśmiercił medycznie mąż, le
karz.
Krytykował nazistów, zginął u komunistów
Przez ten film do więzienia Gestapo w Słupsku trafił Ru
dolf Spittel, pastor ewangelicki z parafii mariackiej. Był dusz
pasterzem młodzieży, miał za
jęcia m.in. z dziewczętami ze szkoły średniej, mieszczącej się na terenie dzisiejszej Szkoły Policji.
Już przed wojną popadł w konflikt z narodowosocjali- stycznymi władzami. Należał do tzw. Kościoła Wyznającego (Bekennende Kirche), z którym związany był m.in.
słynny pastor Dietrich Bonho- effer. Według relacji jego uczennic, pozostawał wierny chrześcijańskim wartościom i z tych pozycji krytycznie wyrażał się o nazistowskich teoriach ra
sowych, społecznych itp. w tym także o eutanazji.
Dlatego jeszcze w latach trzydziestych niemiecka tajna policja Gestapo spisywała uczestników zlotów młodzieżo
wych, które organizował w Orzechowie.
W styczniu 1942 roku został na kilka dni aresztowany.
Erika Peters, jego uczennica, opowiadała, że został zade- nuncjonowany po tym, gdy na spotkaniu młodzieżowym kry
tycznie wypowiedział się wła
śnie o filmie „Ich klage an" oraz o programie eutanazji. Wśród wiernych zapanowało wzbu
rzenie i ostatecznie księdza wy
puszczono.
Niestety, po zajęciu Słupska radzieckie władze wojskowe nie zezwoliły Spittelowi na wznowienie działalności dusz
pasterskiej, a w kwietniu go aresztowały.
Trafił do więzienia-obozu w Gdańsku, gdzie zmarł na tyfus 26 lipca. •
2ś lutowy
D° i rr # n ei ' d r o9a daleka Kiedy w styczniu nadeszło ORcjalnie zaproszenie od ko-
!tetu organizacyjnego J ^ t a winobrania w Dijon
e Francji w kaszubskim ze- Pole pieśni i tańca przyjęto x> 2 wielkim entuzjazmem.
a tak atrakcyjną imprezę Zespól w ciągu 30 lat ist-
enia nie był zapraszany. Do yon jest jeszcze jednak
°&a daleka. Organizatorzy
zaprosili na wrzesień, zapew
niają locum i wyżywienie.
Jeszcze nie znalazł się nikt, kto zechciałby sfinansować koszty podróży autokarem.
3 marca 1977
Ładne kosze tylko za dewizy
Lęborski Zakład „Las" jest jedynym z niewielu w kraju producentów koszy plażowych.
Od początku roku wypleciono z wikliny ponad 1000 koszy,
które trafiły na plaże do Koło
brzegu, Dziwnowa, Świno
ujścia i Sopotu. Można mieć jednak zastrzeżenia co do este
tyki koszy, co nie oznacza, że zakład nie potrafi produkować lepszych produktów.
Dla zagranicznych od
biorców produkuje się tu efek
towne, kolorowe kosze z obi
ciem, wyposażone w szufladki, podnóżki, podłokietniki i regu
lowane daszki. Niestety, de
wizy powoli wymykają się pro
ducentowi, gdyż na rynku
brakuje produktów takich jak:
kolorowe tkaniny.
1 mmta 197$
Słowiniec po remoncie W ubiegłą sobotę otwarto drzwi lewej części parteru Domu Towarowego Centrum
„Słowiniec". Oznacza to zako
ńczenie długotrwałego re
montu, pierwszego tak powa
żnego przedsięwzięcia od czasów otwarcia placówki w 1948 roku. Remont przepro
wadzano stopniowo, piętro po piętrze, nie wyłączając przy tym ze sprzedaży żadnego ze stoisk. Ostatnim, które udo
stępniono klientom, jest sto
isko branży „1001 drobiazgów", gdzie system sprzedaży za
stąpiono samoobsługowym.
2 marca 1978
W Słupsku nie myją zębów Pasty do zębów trudno w Słupsku uświadczyć! Stoiska kosmetyczno-drogeryjne, które
do niedawna jeszcze dyspo
nowały pełnym asorty
mentem past, obecnie nie są w stanie zaoferować nawet najbardziej popularnej po 3,50 zł za tubkę. Brakuje past solankowych i profilak
tycznych. Tylko niektóre kioski ruchu dysponują za
pasami pasty „Consul". Cie
kawe, czym też myją zęby handlowcy odpowiedzialni za zaopatrzenie słupskich stoisk drogeiyjnych?
(WYSZ. KRAB)
Ustka
piątek 25 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
i śżKa cy rzewłoki chcą zmiany nazwy na Nowa Ustka.
Podyskutuj na
www.gp24.pl/forum
Nasze zyski dostaną rybacy
ROZMOWA z Adamem Jakubiakiem, prezesem Krajowej Izby Producentów Ryb, która kupiła budynki Aukcji Rybnej.
- Co powstanie w miejscu budynków byłej Aukcji Rybnej?
- Chcemy zadbać o to, aby rybak miał możliwość uszla
chetnienia złowionej ryby (wyczyszczenia, patroszenia, wędzenia ryb - dop. red.), i sprzedania jej po innej, dużo wyższej cenie niż dotychczas.
Nie będzie musiał sprze
dawać jej wyłącznie pośred
nikowi lub przetwórcom. Ry
bacy będą mogli dostarczać ryby na rynki hurtowe i półhurtowe w Polsce i za gra
nicą. Decyzja, w jakiej formie zostanie dokonana sprzedaż - aukcyjnej, czy do konkret
nego odbiorcy, należeć będzie wyłącznie do rybaków, po
nieważ to oni są właścicie
lami ryby do momentu jej sprzedaży. Biuro handlowe KIPR pomaga jedynie wyne
gocjować możliwie jak najwy
ższą cenę. Pracownicy aukcji rozładują fybę z kutrów, przesortują, przygotują do wysyłki i załadują na samo
chód odbiorcy lub dostarczą do kupującego towar.
Wszystkie operacje wyko
namy w ramach prowizji.
Będzie ona niewspółmiernie niższa niż prowizja u pośred
nika, ponieważ nie generu
jemy zysku, lecz działamy na zasadach non profit. Je
steśmy organizacją, która prowadząc swoją działalność, skupia się na wspieraniu dóbr rybaków, nie kierując się osiąganiem zysku dla siebie.
- Jak będzie nazywać się nowa firma, która powstanie w miejscu Aukcji Rybnej?
- Od 25 października, kiedy przejęliśmy placówkę od po
przedniego właściciela - Au
kcji Rybnej sp. z o.o., powinna się ona nazywać Lokalne Cen
trum Pierwszej Sprzedaży Ryb Krajowej Izby Producentów Ryb. Takie lokalne centra po
wstały w pięciu miejscach na polskim wybrzeżu. Stwierdzi
liśmy jednak, że nazwa Aukcja Rybna to skrót, który najbar
dziej odpowiada tego typu obiektom. Ostateczny kształt oraz forma prowadzenia dzia
łalności aukcyjnej w oparciu o
towar dostarczany przez Adam Jakubiak, prezes
KIPR. Fot. Łukasz Capar
wszystkich rybaków z portów:
Łeba, Rowy, Ustka, Jarosła
wiec, Darłowo, nastąpi w 2012 roku. Do tego czasu musimy przygotować całą infrastruk
turę portową, umożliwiającą odbiór wszystkich gatunków ryb w maksymalnie najkrót
szym czasie z zachowaniem wszystkich norm sanitarno- weterynaryjnych. Teraz obo
wiązuje w polskim rybołów
stwie tak zwana trójpolówka, czyli sytuacja, w której łowi tylko jedna trzecia-floty, a dwie trzecie floty stoi. Dopiero w 2012 roku łowić będzie cała polska flota rybacka. Dlatego cieszę się, że w tej chwili rynek nie funkcjonuje na pełnych ob
rotach, bo mamy czas wszystko przygotować i przećwiczyć.
- Czym będzie różniło się działanie nowej aukcji rybnej od swojego poprzednika?
- Zagwarantujemy ry
bakom cenę minimalną, po
niżej której nie będziemy mogli sprzedawać złowionej przez nich ryby. Poprzedni właściciel obiektu nie mógł skorzystać z cen minimalnych.
- Jaki interes będzie miał rybak ze sprzedaży ryby na nowej aukcji? Przecież od lat mąją swoich odbiorców.
- My nie jesteśmy pośredni
kiem, a wszystko, co będzie się tu działo, będzie służyć pod
niesieniu jakości ryb wyłowio
nych przez rybaków. Nie będziemy musieli generować zysków. Cały zysk, który może zarobić pośrednik, będziemy przekazywali rybakom. Na razie nie ma obowiązku odda
wania ryb do lokalnych cen
trów ich sprzedaży. W 2012 roku ma być obowiązek prze
kazywania wszystkich po
łowów ryb powyżej 300 kilo
gramów. Być może nakaz ten wejdzie w połowie tego roku.
- Czy każdy będzie mógł wejść tutąj z ulicy i kupić rybę? Dotychczas takich możliwości nie było.
- Na pewno tak. Stworzymy warunki, aby rybacy mogli sprzedawać ryby detalicznie.
- Rozwój spowoduje zwiększenie zatrudnienia?
- Będziemy potrzebować wi-
R E K L A M A
ęcej pracowników produkcyj
nych. Obecnie mamy czterech takich pracowników. Jednak kiedy wejdzie obowiązek zda
wania nam stu procent ryb zło
wionych, będziemy musieli mieć więcej ludzi - prawdopo
dobnie ośmiu lub nawet dzie
sięciu. Łącznie będziemy za
trudniali piętnaście osób.
- Aukcja Rybna miała 12 prezesów w ciągu kilku lat Czy w nowej firmie też można spodziewać się korowodu prezesów? Pan zostanie prezesem aukcji?
- Ja jestem prezesem za
rządu, a cały zarząd pracuje społecznie, bez pobierania ja
kichkolwiek opłat za włożona przez siebie pracę na rzecz or
ganizacji. Decydentami co do kierunku i formy działania obiektu są wszyscy członkowie KIPR.
Nowa aukcja nie będzie miała prezesa na etacie. To, co wydalibyśmy na wypłatę pre
zesa, wolimy przekazać ry
bakom, jako zysk dodatkowy który powinni osiągnąć w tak ciężkich dla nich czasach.
ROZMAWIAŁ MARCIN PRUSAK
Stań się konkurencyjny na rynku pracy
Podnieś swoje kompetencje i kwalifikacje
zaprasza na szkolenia dla osób pracujących zamieszkałych na terenie miasta Słupska i powiatu słupskiego
W ofercie dwa bloki szkoleniowe:
Akademia Rozwoju Umiejętności I
(5 modułów) - Komunikacja interpersonalna (16 godzin)»- Profesjonalna sprzedaż
i standardy obsługi klienta (i 6 godzin) Stres: sprzymierzeniec czy (ie godzw Zarządzanie czasem (16 godzin)
Komputer i Internet zarządzania i promocji*
Akademia
Umiejętności II
(5 modułów) Pracownik w okresie zmian.Elementy.zarządzania zmianą (ie godzin)
pracownika ;ie goorr mów (16»x5r,ni "
(16 godzin)
narzędziem promocji*
:zc*ś}g0!vcsv2 iniw=n,a«; 3iur?s 5
* Dwa moduły dotyczące technologii informatycznych zawierają uzupełniające się treści.
ul. Gen. Andersa 5b, 76-200 Słupsk, tel.: 59 722 00 88, e-mail: biuro@akademiaslupsk.pl Godziny otwarcia biura: od poniedziałku do piątku 9:00 -19:00 oraz na stronie: www.akademiastupsk.pl
S
Projekt realizuje:KAPITAŁ LUDZKI
NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI Aleje Jerozolimskie 55 lok. 16, 00-697 Warszawa
cm
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
UNIA EUROPEJSKA EUROPEJSKI FUNDUSZ SPOŁECZNY
127311 KO#
"eraz nasz dodatek
K f l
regiony
piątek 25 lutego 2011 r.
f
dkazywałsięrazw miesiącu w piątki.
Zobaczcie, co robią, a czego nie robią władze.
" "
Macie oczyszczalnię, to za nią zapłaćcie
FINANSE Mieszkańcy gminy Główczyce będą musieli głębiej sięgnąć od portfeli. Od 1 marca znacznie podrożeją ceny dostarczenia wody i odprowadzenia ścieków. Nawet o 30 procent
Marcin Prusak
roarcin.prusak@mediaregionalne.pl
Dla większości mieszka
ńców gminy nowe opłaty ozna
czają wzrost cen o 30 groszy za każdy metr sześcienny zużytej wody oraz aż 1,42 złotego więcej za odprowadzenie metra sześciennego ścieków.
Podwyżki cen wody i ścieków wchodziły w życie także w latach poprzednich,
nie nie były tak duże.
- Od początku roku pod
rożał VAT i trzeba pamiętać, że mamy nową oczyszczalnię, której utrzymanie trzeba opłacić - mówi Teresa Flor- kowska, wójt gminy Głów
czyce. - Na razie do tej oczysz
czalnie podłączone są tylko Główczyce, ale w połowie tego roku podłączone mają być tak
że ścieki z Klęcina, Klęcinka, Wielkiej Wsi i Siodłonia, więc wówczas spadną koszty utrzy
mania oczyszczalni. To ozna
cza, że w przyszłości ceny opłat za wodę i ścieki nie będą rosły Gwałtownie.
. Tymczasem okazuje się, że jest też druga strona medalu.
Ujmujący się doprowadza
łem wody i odprowadzaniem ścieków Zakład Usług Publicz-
*}ych w Główczycach popadł w
£uże tarapaty finansowe. Za- Jjjad ma 700 tysięcy złotych za-
^użenia. Przede wszystkim
®półka winna jest 148 tys. zł
^ ZUS, dla Energi -146 tys.
? oraz wobec urzędu marszał
kowskiego - 110 tys. zł. Po
nadto firma nie płaciła na czas Pensji pracownikom, co skon-
czyło się tym, że pracownicy poinformowali o tym Pa
ństwową Inspekcję Pracy. Na kiepską sytuację finansową firmy ma także to, że miesz
kańcy gminy Główczyce nie płacą na czas rachunków za wódę i ścieki. Zaległości w opła
tach wobec ZUP urosły już do 270 tys. złotych.
Problemy oznaczają, że ZUP będzie musiał zwalniać pra
cowników. Na koniec ubiegłego roku firma zatrudniała 24 osoby. Pod koniec roku pra
cować w niej ma 16-17 osób.
Władzom gminy i firmie udało się wynegocjować rozłożenie długów firmy na raty, aby ła
twiej je spłacić.
- Pierwsze symptomy działań pokażą się pod koniec tego roku, a diametralna po
prawa sytuacji potrwa około dwóch lat - mówi Waldemar Potyński, pełniący obowiązki prezesa ZUP Główczyce. • CZY DRASTYCZNE PODWYŻKI OPŁAT ZA WODĘ! ŚCIEKI TO JEDYNA METODA NA URATOWANIE ZUP W GŁÓWCZYCACH?
PODYSKUTUJ NA FORUM www.gp24.pl/forum
i i s z b a
złotych rachunku więcej za wodę i ścieki zapłacą gospodarstwa domowe zużywajace minimalną ilość wody - 5 metrów sześciennych
"• zapłacimy?
Ceny za dostarczenie wody i od
prowadzenie ścieków od 1 marca, za metr sześcienny:
4 wodę mieszkańcy budynków Jednorodzinnych, wielorodzinnych i szkoły zapłacą - 2,52 zł (dotychczas
*'20 zł). Instytucje i sklepy zapłacą 4,92 zł (było 3,50 zł).
Za odprowadzenie ścieków miesz
kańcy domów jednorodzinnych, wielorodzinnych i szkoły zapłacą 4,92 zł (dotychczas 3,50 zł). Insty
tucje i sklepy zapłacą - 6,89 zł (do
tychczas 4,90 zł). Zakłady produk
cyjne zapłacą - 7,21 zł (dotychczas 5,19 zł).
Po 1 marca 1 metr szescienny dostarczenia wody i odprowadzenia ścieków dla gospodarstw domowych w gminie Główczyce będzie droższy aż o
woda. 2,52 ścieki: 4.92 suma: 7,44 zł woda: 2,20 zł ścieki; 3,50 zł do 2 8 lutego
suma: 5,70 zł
F»L SXCJW, opr. WJbpnmewsU
W niedzielę pójdą do urn
Czterystu mieszkańców Żo- ruchowa w gminie Główczyce uprawnionych jest do głoso
wania w wyborach uzupełnia
jących do rady gminy. Wybiorą jednego radnego.
Wybory uzupełniające są or
ganizowane w niedzielę 27 lu
tego tylko w Żoruchowie. Stało się tak, dlatego, że Jarosław Turski, radny wybrany z tego okręgu w ostatnich wyborach samorządowych, nie chciał wejść do rady gminy.
- Na drugi dzień po wybo
rach przyszedł do urzędu i po
wiedział, że nie może zostać radnym, bo to koliduje z jego sprawami prywatnymi - tłu
maczy Teresa Florkowska, wójt gminy Główczyce. - Mimo że został wybrany przez wy
borców, nie złożył ślubowania radnego i dlatego trzeba było rozpisać nowe wybory, aby wy
brać kogoś, kto zastąpi go na stanowisku. Przepisy wyma
gają, żeby rada gminy miała 15 radnych.
W wyborach uzupełnia
jących zmierzą się dwie panie.
Obie ubiegały się o stanowisko radnego jesienią ubiegłego roku, ale wówczas nie zyskały poparcia mieszkańców. Z listy nr 1 Komitetu Wyborczego Wy
borców „Nasza Wieś Żru- chowo" w szranki stanie 59- letnia Anna Jurcaba. Jej kontr- kandydatką jest 28-letnia Karina Przybysz, startująca z Komitetu
Wyborczego Wyborców
„Wspólne Zmiany".
Wyborcy z Żoruchowa będą mogli oddać swoje głosy tylko w jednej komisji w świetlicy wiejskiej. Lokal wyborczy czynny będzie od godz. 8 do 22.
Wyniki będą znane około god.
23 w dniu wyborów. Oficjalny werdykt wyborczy poznamy w poniedziałek, 28 lutego.-
Zwycięska kandydatka złoży ślubowanie radnej na najbli
ższej sesji rady gminy, najpraw
dopodobniej pod koniec marca.
(MAR)
Zimowy turniej piłkarzy
Ośrodek Sportu i Rekreacji Gminy Słupsk zaprasza na Zi
mowy Turniej Piłki Nożnej Se
niorów o Puchar Wójta Gminy Słupsk, który rozegrany zo
stanie w niedzielę, 27 lutego 2011 roku, w hali widowi- skowo-sportowej w Jezierzy
cach. Początek imprezy o godz.
14. Wstęp wolny.
(maz)
® Damnica
Betonowe drogi przyszłością transportu
Damnicy Grzegorz Jaworski
^kurzył swój stary pomysł sprzed rj-- ^ce wrócić do budowy betono- yVch dróg. Beton, nie dość że tań-
^ to jeszcze okazał się bardzo -ylrzymały na warunki atmosfe- JKzne. Na tym ma się opierać poli
cka transportowa gminy.
$ Dębnica Kaszubska
A może domek nad jeziorem
Gmina Dębnica Kaszubska odnalazła swój sposób na zaistnienie - oferuje działki budowlane w bardzo urokli
wych miejscach - nad jeziorami w Krzyni i w Dobrej. A w samej Dębnicy Kaszubskiej pojawił sie deweloper, który sprzedaje gotowe domki w cenie mieszkania.
ii Główczyce, Smołdzino
Kobiety górą w rządzeniu i w świętowaniu
Zapytaliśmy dwie nowe panie wójt - ze Smołdzina i z Główczyc - jak oceniają początek swojej kadencji na nowych odpowiedzialnych stano
wiskach. Okazało się, że panie wzięły się ostro do pracy i mają pełno ambitnych planów na to, by wyciągnąć swoje gminy na prostą.