JVs 6.
Rok drugi.
Wychodzi raz na tydzień w Niedzielę
Przedpłata wynosi:
W MIEJSCU Z POCZTĄ
R o c z n ie 5. Z} . . . . 60 kr.
Półrocznie 1. ,, "5. kr. . . 35 „ Za granicami Państwa Austryjackiego
drożej o wartość marki pocztowćj.
Redakcja i Expedycya „KRZYZA” przy Ulicy Brackićj pod L. 156 na dole.
Przedpłatę przyjmują:
WW. XX. Proboszczowie z prowincji oraz właściciel drukarni w Krakowie.
L i s t y z pieniędzmi przesyłane być winny f r a n k o.
Listy nie frankowane nie przyjmuję się.
tcr A ir n w *
10 .Czerwca. 1866 r.
1
Nauka Pasterska. 0 Świętopietrzu
czyli ofierze dobrowolnej na rzecz Ojca św. ogłoszona przez NAJPRZEWIELEB. BISKUPA Z POITIERS. C. (1.
Hf. Ponieważ więc słudzy Boga na ziemi są ludzie, należało aby Róg opatrzył im utrzymanie doczesne.
Dając ziemię całą dzieciom Adamowym, czyż sam przez siebie i z początku samego zachował dla siebie jaką część świętą i nietykalną na potrzeby świętych obrzędów i na utrzymanie sług swoich ? Bynajmniej.
Bóg chciał zostawić wolnej woli ludzi staranie i za
sługę zaspokajania potrzeb swojej świątyni. Podatek religijny jest jednem z praw pierwotnie napisanych na sercach ludzkich. Najpierwszy raz kiedy kapłaństwo dotychczas połączone z władzą naczelników rodzin patryarchalnych, ukazało się w sposób nagły i tajem
niczy w dolinie Sawę, widzimy że mu też natychmiast podatek uiszczono. Na widok Melchizedecha ofiarują
cego chleh i wino, Abraham pada na kolana, aby otrzymać błogosławieństwo od tego, co był kapłanem Najwyższego: potem podnosząc się z ziemi, ofiaruje mu dziesiątą część łupów na wojnie zdobytych. „Przy
patrzcie się, woła S. Paweł w liście do Żydów, jako to wielki ten, któremu tez dziesięcinę z korzyści swoich dat Abraham patryarcha. ” W owym to dn iu , mówi Ś. Jan Chryzostom, porządek stosunków pomiędzy władzą świecką i godnością kościelną był uroczyście ustalony. ,, Przed Melchizedechem, będącym wzorem pierwszym naszego stanu kapłańskiego, stawał Abra
ham jako człowiek świecki, i to pokazał dwoma sposoby: najprzód że otrzymał błogosławieństwo od Melchizedecha, jakie ludzie świeccy odbierają od ka
płanów, powtóre że mu dał wsparcie doczesne jakie
go kapłani potrzebują od osób świeckich. ” Uważano już: że wiara i rozum przyrodzony tak dalece zga
dzają się z przepisem religijnym nakazującym czło
wiekowi obrócenie części swego mienia, na służbę Bożą, iż nawet tradycya o tóm znajduje się począw
szy od Abla aż do Jakóba, to jest przez całv czas poprzedzający prawa pisane, jakie p an ja ł iut]owi swojemu.
IV. Potrzebaż jeszcze, Bracia Najmilsi, abyśmy wam przedstawili położenie stanu kapłańskiego w urządze
niu Boskiem ludu żydowskiego? Z jednej strony, po
kolenie Lewi wyłączone zostało z podziału i posiada
nia dóbr ziemskich, rozdanych pomiędzy inne dwa
naście pokoleń Izraelskich; a to dla te g o , że Pan sam je s t dziedzictwem i posiadtos!cią synów Lewieyo.
Z drugiej strony, wszystka własność ziemska dwuna
stu pokoleń obłożoną została podatkiem bardzo zna
cznym, składanym już to jako pierwiastki zbóż, owo
ców i trzody, już to jako dziesięciny, to znowu jako różne ofiary, na żywienie i utrzymanie pokolenia wy
kluczonego z własności ziemskiej. Takie to było prawne uposażenie nadane na zawsze wielkiej rodzinie ka
płańskiej. Chociaż zaś ten podatek pod prawem sta
rem był wielce uciążliwym, przecież dla tego nie stracił nic ze swój zasługi, gdy go oddawano sumien
nie i w duchu religii. Ta część była częścią Bożą.
Ze strony tego który go dawał, było to uznanie wy
raźne władztwa najwyższego Bożego i oznaką zależ
ności i wdzięczności stworzenia ku swemu Stwórcy.
W ręku zaś przyjmujących go stawał się materyałem ofiar jakie oni czynili za grzechy lu d u , funduszem na utrzymanie świątyni i jej kapłanów, a co pozostało, użytem było na wsparcie ubogich i różnemi nieszczęś
ciami dotkniętych. Nareszcie ze strony Boga, któremu składano tę daninę, ona stawała się źrzódłem błogo
sławieństw duchownych i doczesnych, które rozlewać na swych wiernych poddanych zobowiązał się uro
czyście. Posłuchajmy tylko słów samego Boga mó
wionych do swego ludu przez usta Mojżesza: „D zie
siątą część oddzielisz ze wszystkich pożytków twoich które się rodzą na ziemi, na każdy rok, i tak czcić będziesz Pana po wszystek czas. I przyjdzie Lewit, który nie ma inszćj części ani osiadtości z tobą, i przychodzień i sierota i wdowa; i będą jeść i nasycą się: abyć błogoslawit Pan Bóg twój we wszystkich sprawach rąk twoich, które czynić będziesz." Te słowa ze sto razy znajdujemy powtórzone w ustach posłannika Pańskiego. Często je też przytaczają inni pisarze nat
chnieni. Słuchajmy mądrego Salomona. „Czcij Pana z majętności twojćj, a z pierwiastek wszelkiego zboia twego dawaj mu. A napetnią się- gumna twoje obfitością, i prasy twe winem opływać będą" Prorok Malachiasz przemawiając do Żydów wracających z niewoli, wy-
2
rzuca im, tak jako Aggeusz i Zacharyasz, ich niedbal
stwo w uiszczaniu danin świątyni należnych, i ogła
sza im ze strony Boga, że niedostatek który im służy za wymówkę, jest właśnie skutkiem tego niedbalstwa, i tej niewierności. „ Wnoście wszystkie dziesięciny, a niech będzie żywność w domu moin^ a doznajcie mię w tćm , mówi Pan: Jeźli wam nie otworzę upustów nie
bieskich , a nie wyleję na was bfoyosławicństiua, aż do obfitości." A cała historya ludu Bożego dowodzi, że Pan wiernie słowa swojego dotrzymał.
V. Lecz jest jeden punkt ważny w prawie Mojżeszo- w em , na który powinniśmy zwrócić uwagę. Mówi on o części która przy rozdawnictwie danin świętych miała bydź składaną arcykapłanowi. Będąc figurą ko- śpioła chrześciańskiego, stąre przymierze posiadało hierarchią (stopnie godności duchownej) dosyć podo
bną do hierarchii prawa nowego. Przywileje szczegól
ne różnych stopni pokolenia kapłańskiego opisane są w rozdziale 18m księgi Liczb (4. Mojżeszowej). Ponie
waż więc Aaron i jego następcy na arcykapłaństwo oprócz obowiązków przywiązanych do godności swe
go stanu i urzędu tak znakomitego, musicli nakładać na potrzeby ogólne religii, i na utrzymanie dostojni
ków świętych sobie przydanych; że nadto udawano się do nich ze wszystkich stron narodu żydowskiego, o wspąrcie w niedoli i w nieszczęściach, i że po
winni byli świadczyć najobszerniejszą gościnność, dla tego było potrzeba, aby znaczne dochody znajdowały się w ich ręku. Przeto prawodawca Pański ustanowił, aby ze wszystkich ofiar ludu dawanych pokoleniu Le
w i, ono także płaciło dziesięcinę, jako ofiarę Bogu czynioną w osobie Aarona jego arcykapłana: „ Dzie
siątą część dziesięciny . . . . ofiarujcie P a n u , i dajcie Aaronowi. Część ofiar składana na cel tak wzniosły ppwinna była bydź najlepszą i najwyborniejszą; a je
żeli synowie Lewiego nie pornniąc na to co się na
leżało Panu uosobistnionemu w ich naczelniku du
chownym, dopuszczali się winy przez zachowanie dla siębie ofiar najpiękniejszych i najtłuściejszych, grzech taki okrywał plamą resztę ofiar przyjętych od ludu Izraelskiego, i plemię Lewitów karę za to surową odnosiło: „A nie będziecie grzćszyć w tćm , przednie sobie i tłuste rzeczy zachowując, abyście nie spluya- wili ofiar synów Izraelowych, i nie pomarli." Zobacz
my d alej, jakie wnioski ztąd potrafił wyciągnąć Do
któr, anielski ( Tomasz S . ) pod względem przedmiotu o jakim mówimy. Ciąg dalszy nastąpi.
Dnia 12. Czerwca.
Żywot Ś. Eschila bisk. i męcz. patr,
Szwecyi 1 Pol»kt roku 1112. *
Ś. Eschil patron szwedzki, w wielkiej czci zosta
wał u narodów północnych (Szwecyi i Danii) ja k dłu
go tam trwała wiara prawdziwa. Kiedy jednak ród kró
lewski szwedzki w osobie Wazów (Zygmunta ITT, W ła
dysława IV, i Jana Kaziinirza) zasiadał na tronie polskim, chociaż w Szwecyi zgasło już było światło wiary, a i cześć świętych owego narodu ustała, jednak z rodziną królewską Wazów przeniosła się do Polski, i naród pol
ski przyjął opuszczone szwedzkie świętości na ziemię swoję, obierając je za swoich patronów. W ygasł ród Wazów, upadła Polska, sama Szwecya niegdyś świetna i potężna zeszła do stopnia państwa czwartego rzędu;
fanatyczny luteranizm po dawnemu nie ustaje tam w prześladowaniu katolików, a polski kościół przecież po dziś dzień święci uroczystym obrzędem pamięć reli
gijną, narodowych Szwecyi patronów. Jednym z takich jest S. Eschil, biskup i męczennik apostół Su- dermanii. Pochodził on z Anglii. Kiedy S. Ansgary arcybiskup Bremeński założywszy w Szwecyi kościół liczny pracą swą i gorliwością niezmordowaną, widział się zmuszonym wrócić do Niemiec, wnet po jego od- jeżdzie Szwedzi wrócili się do swych dawnych pogań
skich zabobonów. Wygnali nawet biskupa swego Szy
mona, nadanego im przez S. Ansgarego. Wiadomość o takiem Szwedów odstępstwie zasmuciła wielce sług Bożych zamieszkujących północną Anglią. Przeto Ś.
Zygfryd arcybiskup Jorku postanowił sam udać się w owe strony opowiadać wiarę na nowo, chcąc odwieśdź tak wielką liczbę dusz z drogi zatracenia. Eschil je
go krewny prosił go aby mu dozwolił podzielać z so
bą to przedsięwzięcie równie trudne jak niebezpieczne:
a otrzymawszy żądane pozwolenie, towarzyszył arcy
biskupowi do Szwecyi, gdzie okazał wielką gorliwość i rostropijość. Król też Ingon i lud szwedzki powzięli dla niego głęboki szacunek, i prosili Ś. Zygfryda przed, jego powrotem do Anglii, aby Eschila wyświęcił na biskupa, i dał im go za pastćrza. Obrzęd tego poświę
cenia odbył się w miejscu zwanem Nordhanskogh. P ra
ce Eschila poparte przykładami życia prawdziwie apo
stolskiego, miały skutjek najpopiyślniejszy, i kościół szwedzki codziennie wzrost nowy odbierał. Gorliwość króla Ingona o rozkrzewienie religii chrześciańskiej nie mało przyczyniła się do licznych nawróceń z pogaństwa.
Na nieszczęście jednak ludzie niektórzy jeszcze nie
wierni zabili tego dobrego króla, a posadzili na tronie, Swenoną, zwanego Krwawym* To zaburzenie wialkip, szkody przyniosło nowemu kościołowi, Ząbobpny bez
bożne i dzikość pogaństwa znowu wróciły na nowo.
Gdy więc niewierni raz w miejscu zwanem Strenge odprawiali jakąś uroczystość bałwochwalczą, biskup Eschil otoczony swem duchowieństwem i wielą innymi chrześcianami, zbliżył się do miejsca, gdzie byli zgro
madzeni. Zaczął też mówić do nich z wielką mocą, aby im dać uczuć całą niegodziwość ich postępowania.
Lecz widząc niepożyteczność słów swoich, prosił Boga, aby raczył objawić temu ludowi swoją potęgę jakim znakiem widocznym. I w tejże chwili, powstała burza ogromna.- grad i dćszcz lunęły w przerażający sposób, piorun obalił ołtarz, i spalił wszystko co było przygo
towane do bałwochwalczej ofiary. Poganie jednak cud ten przypisywali czarnoksięstwu; schwycili świętego biskupa, i ukamićnowali go na rozkaz króla. Chrześci- anie pochowali Eschila S, w tćm samćm miejscu gdzie go umęczono. Tam po niejakim czasie stanął kościół, w którym zwłoki Świętego wystawione były ku cZ<?ł publicznej, a przy nich wiele także działo się cudów.
Od najdawniejszych czasów w Szwecyi i Danii, a pńź- nićj w Polszczę, obchodzono uroczystość Ś. Eschila d. 12. Czćrwca.—
3
Zgromadzenia Zakonne
i Ś w i ę c i ich Z a ł o ż y c i e l e .
( Ciąg dalszy ),
Od czasu zaś swego nawrócenia, nigdy nie zjadł do nasycenia. Reguła zakonna którą Pachomi według po
dania otrzymał od Anioła, była istotnie pełna niebie- skićj mądrości, i stosowna bardzo do prowadzenia dusz w najwyższej doskonałości. Cnoty w regule tej zaleco
ne najszczególniój są: posłuszeństwo i ubóstwo. W długi czas potem Kassyan pisarz kościelny, zwiedzający kla
sztory Egiptu, zaświadcza, że tameczni zakonnicy wielce się ćwiczyli w tych cnotach, albowiem przekonani byli maksymami swego Ś. założyciela, że z jednej strony zakonnik nie może bydż prawdziwie pokorny, ani żyć w zgodzie i jedności z drugimi, ani oprzeć się poku
som ciała i innym nieprawościom, jeżeli się nie nauczy pićrwej łamać woli swojej; a z drugiej strony, że nie może zachowywać ja k powinien ustaw karności zakon-*
nćj, jeżeli posiada jakie bądź mienie w szczególności.
Ztąd zakonnicy owi tak byli posłuszni, iż gdy ich za
wołano do jakiej czynności, czy do jakićj posługi w zgromadzeniu, z taką punktualnością śpieszyli się, że zakonnik nie dokończywszy nawet pisać zaczętćj litery śpieszył stanąć na rozkaz przełożonego. Tak zaś byli ubodzy, że nie tylko w szczególności nic swego nie m ieli, lecz i w celach ich żadnych sprzętów nie było oprócz najpotrzebniejszych. Na podstawie tych dwóch cnót: posłuszeństwa i ubóstwa, oparte były ćwiczenia cnót wszystkich innych przepisanych regułą Ś. Pacho- wiego. Urzędowanie ich było bardzo małej wagi i krót
kie, bo gdy trzeba było, najsłabsi i najmniej zdolni mogli je odbyć bez ciężkości, i bez zaniedbania obo
wiązków pobożnych. W sobotę i niedzielę mieli ofiarę mszy św:, której wszyscy zakonnicy byli przytomui i Najśw. Sakrament przyjmowali. Że zaś swoim zakon
nikom Pachomi nie pozwalał przyjmować święceń ka
płaństwa, ani żadnej godności duchownćj, dla utrzyma
nia ducha pokory i zgody, chociaż biskupów i kapła
nów zgłaszających się do swego zakonu przyjmował (co w Tabennie zachowane było przez lat 100 przeszło po jego śmierci), przeto z pobliskiego kościoła sprowadza
no kapłana do odprawiania mszy świętej. Wszyscy zakonnicy razem kommunikując, razem słuchali kaza
nia. czyli nauki swego przełożonego, mianćj dwa razy w tydzień, po której odprawiali modlitwę, dla otrzyma
nia od Boga łaski, na otrzymanie użytku z usłyszane
go słowa Bożego. Każdy nadto obowiązany był regu
łą, czytać i rozmyślać Pismo św, szczególniej zaś psal
my i ewanielią, przykładając usilności do nauczenia się zawsze zdania jakiego z Pisma, i rozpamiętywania go czy w pracy czy to czasu wolnego. Ażeby to czyta
nie pożyteczniejszćm uczynić, powinnością było Prze
łożonego rozwiązywać trudności, jakie znajdowali za
konnicy, i dawać im do zgłębienia te miejsca Pisma św , które zawierały wyższe tajemnice religii naszój.
Ta nauka Pisma św. była pierwszym warunkiem zale
conym dla wszystkich, suknią zakonną u Pachomiego przyjmujących, gdyż im wyznaczano zaraz nauczyć się na pamięć albo Psalmów, albo części jakiej Nowego Testamentu, A jeźli który czytać nie umiał, obowiąza
ny był koniecznie nauczyć się, aby był w stanie do
pełniać powinności przywiązanych do reguły zakonnej zgromadzenia, i do karmienia się słowem Bożćm. Z tymi przepisami zwróconymi wyćwiczenia ducha,
] wedle reguły ś. Pachomiego powinna bydż połączona i ręczna praca, która prócz tego iż była konieczną na wyżywienie mnichów, służyła im do unikania próżno
wania, i do umartwienia ciała. Ztąd pochodziło, że każ
dy mnich miał sobie wyzuaczone jakie szczególne rze
miosło, lub robotę: jedni chodzili koło roli, drudzy koło ogrodów, ci szyli obuwie i kożuchy, inni kuli żelazo, a wszyscy w powszechności robili rogoże ze trzciny, do której zbierania chodzili na wyspę Nilu. Całe zaś ich życie tchnęło duchem pokuty i umartwienia Ubiór ich składał się z koszuli z grubego płótna, na kształt woru bez rękawów, długićj do kolan; tę na biodrach przepasywali, i w niej nawet sypiali. Na niej dopiero nosili odzienie długie od szyi aż po kostki, uszyte zo skórek koźlęcych białych zwane Melotą. Do nakrycia głowy używali kaptura płóciennego lub skórzanego.
To także regułą była zalecone, aby według liczby 24 zgłosek abecadła greckiego, zakonnicy podzieleni byli w swoich odziałach; tak, żeby każdemu oddziałowi przy
dane były nazwy wszystkich zgłosek, od A aż do os
tatniej , żeby pytając przełożonego oddziału o którego zakonnika w takiem mnóstwie, łatwą odpowiedzią do
szedł. Naprzykład: gdy rzekł: jak się ma A albo Z, i znowu L albo li albo S, własnym niejakim znakiem imienia litery każdego oddziału obyczaje wyraził, proś- ciejszym i niewinniejszym I dając imię , trudniejszym zaś i wątpliwym X nazwę stósując : tak iż według ży
cia i postanowienia z każdym pocztem liter abecadło zgadzało się, a sami duchowni tylko i przełożeni to co znaczyły litery wiedzieć mogli. Anielskie także posta
nowienie przepisywało, aby dziennych modlitw wspól
nie było odprawianych 12, tyleż wieczornych i tyle nocnych. Zbudowane mieli osobne cele, a w każdój po 3 zakonników mieszkało. I), c. n.
Opisy miejsc świętych krajowych,
c. d.47. ANDRZEJ zebrzydowski, herbu Radw an, bisk.
krak. książę Siew. Wyćwiczony we filozofii i w teo
logii po różnych akademiach zagranicznych, dla nauki, bystrego dowcipu i wymowy polubiony został od króla Zygmunta I. Zostawszy biskupem kamienieckim , po
tem chełmskim, kujawskim, nareszcie roku 1551 poszedł na biskupstwo krakowskie. Na sejmie piotrkowskim wpływem swoim wyrobił ustawę na heretyk!, aby ich nie przyjmowano ani do senatu, ani na urzędy. Czas zaś był na to, bo błędy szerzyły się po kraju gwałto
wnie, a król Zygmunt August, jako młody sprzyjał nowościom. Do niego też mówił w senacie Zebrzydow
ski : „O nas , o łódkę Piętrową nie idzie tu miłościwy panie! bo łódka Piotrowa nie utonie, ale idzie o ciebie.”
i ukazywał na heretyki jako króle swoje zrzucali z tro
nów. Był we wszystkićm mężem wspaniałego umysłu:
w radzie w ielki, w strofowaniu ostry nieco, praw ko
ścioła żarliwy obrońca, wiary katolickiej gorliwy roz- krzewiacz , a wolności i swobód krajowych miłośnik.
Na heretyki straszny, na ubogie miłosierny, na domo- mowniki hojny i łagodny, u całej Rzeczypospolitej do
brze zasłużony. Dziesięć lat siedząc na stolicy kra
kowskiój, a lat wieku mając 64 umarł r. 1560, i po
chowany w katedrze krakowskiój , w kaplicy SS. Koś
my i Damiana, przez niego odnowionej zwanej także kaplicą Zebrzydowskich, gdzie ma także pomnik mar
murowy. . ,
48. filip padniewskj, bisk. krak. książę biowiers.
herbu Nowina. Z młodych lat służył krajowi wojskowo.
4
Obrawszy sobie stan duchowny, i dla swych przymio
tów po obcych krajach podróżowaniem wykształconych lubiony będąc od Biskupa Tomickiego znawcy ludzi uczonych i zdatnych, prędko posuwał się na godności kościelne. Od króla Zygmunta Augusta podkanclerzym uczyniony, i w poselstwo do Rzymu i do Wiednia wy
słany z pomyślnym skutkiem dla kraju, otrzymał naj
przód biskupstwo przemyślskie a potem krakowskie r.
1550. Słynął z dowcipu, nauki wielkiej, i z łatwości władania czysto językiem łacińskim. Młodzieży ubo-
f
iej był dobroczyńcą i koszt na nią nakładał już to w rakowskiej akadem ii, już we włoskich. Lubił wspaniałość, a miał słabość ku krewnym, dla czego też funduszu żadnego w dyecezyi nie zrobił, prócz zres- taurowania kaplicy Kurozwęckich (dziś Potockich), gdzie leży pochowany. Nie tak był gorliwym w oczyszcza
niu kraju z błędów heretyckich, przez zbytnią ostroż
ność aby nie ściągnąć na siebie nieprzyjaźni, o co go nawet kapituła upominała. Siedział na biskupstwie kra- kowskiem lat 12, a umarł r. 1572. Pochowany w ka
tedrze, w kaplicy zwanej dziś Potockich (obok kapli
cy Ruskiej), gdzie ma piękny nagrobek alabastrowy.
49. FRANCISZEK KRASIŃSKI, bisk. krak. książę Siew, herbu Ślepowron. Przez wuja swego Dzierzgowskiego arcybiskupa gnieźnieńskiego ściągnięty z Wirtemberg- skiej akademii, z obawy aby tam nie nabył herezyi, do akademii krakowskiej na naukę oddany został. Zo
stawszy archidyakonein kaliskim i kanonikiem łowic
kim dwukrotnie jeździł do Pawła IV papieża w posel
stwie od całego duchowieństwa polskiego, z pomyśl - nym skutkiem. Od króla Zygmunta Augusta wysłany był w poselstwo do Wićdnia, gdzie i sprawę królew
ską dobrze załatwił, i zjednał sobie łaskę Stefana Ba
torego, (poźniój króla) dając mu pomoc w potrzebie.
Będąc podkanclerzym czynnie wpływał do połączenia korony z Litwą na sejmie lubelskim r. 1569 i do wcie
lenia do Polski, wołyńskiej, kijowskiej i podlaskiej pro
wincyi. W nagrodę tego król dal mu biskupstwo kra
kowskie r. 1572. Z jego rąk tenże król Zygmunt Au
gust umierając przyjął Sakramenta śś. w Knyszynie.
Ojczyżnę wielce miłował; w czasie dwóch bezkrólewiów dbał czujnie o jej całość, przeciw Tatarom wystawił 100 koni, przeciw Gdańszczanom posłał 50 hussaryi i 200 piechoty z bronią palną swym kosztem uzbro- jonćj, i utrzymywanój. Siewierzanom dał wielkie wol
ności. W Krasnćm rodzinnóm swem miejscu zmuro- wał kościół, opatrzył apparatam i, srćbrem i dochoda
mi, tamże tundusz nadał na kilku mansyonarzy coby śpiewali kursa, (Officyum o N. Pannie): zbudował tak
że szpital i szkołę. Przepych lubił, dwór liczny cho
wał , ale ubóstwu i klasztorom znaczne czynił jałmuż
n y , ztąd po jego śmierci mało się co zostało, chociaż dla familii majątków żadnych nie skupował. Lat 5 będąc biskupem krakow skim , wieku życia 55 umarł na suchoty w Bodzencinie, gdzie też pochowany, i tam ma nagrobek. Dalszy ciąg nastąpi.
Rozmaitości.
— Missyonarze Chińscy prosili Stolicy św: o pozwo
lenie nie ogłaszania swoim owieczkom Syllabusa (zbiór błędów tegoczesnych) przyłączonego do Encykliki pa- pićzkićj z r. 1864. „Ogłosimy Encyklikę najchętniej, pisali Ojcu św. lecz jeżeli damy czytać Syllabusa, to j est ąpis tylu błędów potwornych powstałych w Euro-
Iledaktor odpowiedzialny Ksiądz
pie, naszym pobożnym a prostym chrześcianom; oni z takiego czytania tylko zgorszą się, bo ani pojąć nie będą w stanie, iżby Europejczycy ich starsi bracia w wierze, mogli pomyśleć i rozszerzać podobne bluźnier- stwa.“ Co za nauka dla E uropy! Korresp. Rzymska.
— W Rzymie Ojciec św. 14 z. m. rano odprawił konsystorz tajny w pałacu watykańskim. Kardynał Pa- trizzi zdał mu sprawę w krótkich lecz jasnych sło
wach o błog. Jozefacie Kuncewiczu, arcybiskupie Po- łockim, na Rusi, umęczonym za wiarę przez schisma- tyków 12. Listopada 1623 r. Wszyscy obecni kardyna
łowie zapytani przez Jego Świątobliwość, czy można bezpiecznie przystąpić do kanonizacyi błog. męczenni
ka polskiego, odpowiedzieli twierdząco, mówiąc zwy
kłe urzędowe; Placet. Takąż dali odpowiedź twierdzą
cą za błog. Piotrem Arbuez, hiszpanem, kanonikiem regularnym kościoła arcybiskupiego w Saragossie, i pierwszym inkwizytorem na królewstwo Aragonii, za
mordowanym przez Żydów, z nienawiści ku Chrystu
sowi, 15 Września 1485 r. Giornale di Roma.
— Zdania podzielone są co do oznaczenia dokładnie roku, w którym Ś. Piotr apostoł poniósł męczeństwo.
Jedni naznaczają rok 66, drudzy 67, inni nareszcie 68.
Piszą z Rzymu, że z polecenia Ojeeic św. Prałat Bar- tolini, sekretarz Kongrcgacyi obrzędów, ogłosił nie
dawno hroszurę bardzo uczoną, dla udowodsienia, że rok 67 od Narodzenia Chrystusa jest rzeczywiście rokiem męczeństwa Księcia Apostołów.
— Ojciec św. zwiedzając niedawno polskie kollegi- um duchowne w Rzymie, przeznaczone dla kształcenia się w niem młodych kapłanów z polskich prowincyi, w przemowie mianćj do obecnych tamże polaków, u- pominał ich do wytrwania w wierze, i do poprawienia się z błędów, które sprowadziły upadek ich ojczyzny.
(Fremdenblatt).
— Gazeta południowa francuzka donosi: „Jest o- becnie niedaleko od . . . . , w Pouille, pewna osoba po
bożna , mająca na ciele piętna ran Chrystusowych, i często w zachwyceniu będąca , która przepowiada wy
padki na przyszłość tak bliskie i ważne, że to zrobiło wielkie wrażenie w publiczności okolicznej, a nawet prefekt departamentu otrzymał od rządu rozkaz surowy ukarania oszukaństwa, gdyby się jakie okazało. Udar się więc prefekt zaraz do miejsca zamieszkanego przez sługę Bożą, przywodząc z sobą dwóch lekarzy, z których jeden dobrze jest znany jako zupełny bezbożnik. Kazał, aby mu dano znać, kiedy będzie owa osoba w zachwy
ceniu , o czćra też nie omieszkał zawiadomić go ks.
raissyonarz (Lazarysta) jćj spowiednik. Prefekt i dwaj jego towarzysze udali się do mieszkania owej osoby, i tak dalece osłupieli na widok krwi obficie płynącćj z z ran jćj. cudownych, iż nie śmieli przejść za próg iz
by. i zbliżyli się dopiero za usilną prośbą spowiedni
ka. Chcąc się zaś przekonać czy zachwycenie nic by
ło udanem, lekarze użyli wszelkich najostateczniejszych sposobów, aby osobę pobożną ocucić z jej duchowego zachwytu: bili ją w twarz silnie, wbijali szpilki dłu
gie za paznokcie i w ciało, przykładali palące płyny najmocniejsze, a pomimo to nie mogli powstrzymać krwi biednćj ofierze, lub ją ocucić z jćj dziwnego sta
nu. .Uznali, że sztuka ich tutaj bezskuteczną, a obłuda
miejsca nie m a.” Monde. k
D ołącza się do każdego Nru Dodatek książki nabożną, . ski. Nakład i druk Pr. Ksawerego Pobudkiewicza'.