• Nie Znaleziono Wyników

Hejnał i Róża - Małgorzata Maj - pdf, mobi, epub, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Hejnał i Róża - Małgorzata Maj - pdf, mobi, epub, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

2

(3)

3

Rozdział pierwszy Poranek święta róż

Róża wstała wczesnym rankiem. To dzień targowy, więc w centrum miasta sprzedawcy krzątali się od świtu i układali swoje towary.

Róża wsłuchiwała się w dźwięk trąbki, który docierał do pokoju z ratuszowej wieży.

- Och, jak mój tata przepięknie gra – westchnęła i wróciła do przeglądania swojej garderoby w poszukiwaniu sukni na tę okazję.

Chciała zdążyć na targ, aby kupić przepiękne kwiaty. Dzisiaj rozpoczynało się święto róż i do miasta zjeżdżali kupcy z całego kraju, aby podziwiać zdolności miejscowych hodowców.

Kiedy z wieży dobiegał czwarty hejnał, piekarz wyjmował z pieca kolejną porcję wypieków. Wszak nie samymi kwiatami żyje człowiek.

Kupcy przybyli z daleka, więc musieli się czymś posilić po długiej wędrówce. Co roku zachwycali się chlebem różanym, bułeczkami nadzianymi dżemem z dzikiej róży i wieloma innymi wypiekami z akcentem tych najbardziej popularnych w mieście kwiatów.

Tymczasem Róża wciąż nie mogła zdecydować, którą włoży sukienkę.

- Tę różową zdobioną białym haftem z różanym motywem, czy białą w malowane czerwone róże – zastanawiała się. – Która lepiej będzie pasowała do dzisiejszego święta?

W końcu wybór padł na czerwono - niebieską prostą sukienkę, którą upięła z boku złocistą broszką w kształcie róży.

Kiedy nad dachami domów płynął piąty hejnał, Róża jeszcze nie wiedziała, które włoży pantofle. Wiążąc w pośpiechu sznurówki białych tenisówek wybiegała z domu.

- Te będą chyba najwygodniejsze - zdecydowała, - a wygoda to rzecz święta. Jakże tu biegać cały dzień z kwaśną miną z powodu uwierających pantofli?

Przechodząc obok piekarni, wdychała rozchodzący się zapach świeżego pieczywa. Do jej uszu dobiegały dźwięki muzyki. To piekarz przygrywał na skrzypcach.

– Muzyka sprawia, że ciasto pięknie rośnie – mówiła piekarzowa

sąsiadkom, dumna z tego, że jej mąż tak pięknie gra. – Bez tego

wszystkie wypieki byłyby z zakalcem.

(4)

4

Z daleka dało się słyszeć odgłosy targu. Każdy tu na czymś grał albo śpiewał. Każdy, tylko nie ona. Róża nie potrafiła wydobyć dźwięku z żadnego instrumentu. Nie umiała zaśpiewać poprawnie nawet jednej zwrotki najprostszej piosenki. Na tą myśl z jej twarzy zniknął na chwilę uśmiech.

Kiedy dotarła na targ, słońce było już wysoko. Stoiska różane mieniły się w promieniach tysiącem odcieni bieli, różu, żółci i czerwieni.

Tutejsi hodowcy specjalizowali się w uprawie niemalże wszystkich odmian. A było ich tysiące. Były tu róże prawie każdego rodzaju - parkowe, historyczne, pnące, angielskie, wielokwiatowe, wielkokwiatowe, miniaturowe różyczki do patio oraz wiele innych.

Róże opanowały dzisiaj całe miasto. Były lody różane, pączki z nadzieniem różanym, olejki i mydła różane, ubiory z różami. Tak różowo w mieście jeszcze nie było.

Rozdział drugi Róża dla Róży

Róża skierowała pierwsze kroki wprost na stoisko miejscowego hodowcy, pana Bolesława.

- Mam dla ciebie przepiękny bukiet – powiedział ogrodnik uśmiechając się do dziewczyny. – Oczywiście Czerwona Róża, twoja imienniczka.

Wiem, że lubisz ją najbardziej.

To odmiana burbońska, a pan Bolesław specjalizował się właśnie w jej uprawie. Wyhodował nawet własny gatunek i nazwał go po prostu Czerwona Róża na cześć Róży. Pachniała najpiękniej ze wszystkich. I choć sprawiała iście królewskie wrażenie, nie wywodziła się z francuskiej, czy też hiszpańskiej dynastii Burbonów, została wyhodowana właśnie tutaj, w tym mieście.

- Dziękuję – Róża zanurzyła nos w czerwonym bukiecie. – Przepięknie pachnie. Jest taki cudowny. Ile się należy?

- Dla ciebie gratis – odpowiedział. – Jesteś wyjątkowa, tak jak ta róża.

- Tak, jestem inna niż wszyscy – przekomarzała się dziewczyna. – Nie mam talentu.

Chociaż uśmiechała się do ogrodnika, w jej głosie dało się wyczuć

smutek.

(5)

5

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dolindo Ruotolo Akcie zawierzenia: „Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami: Jezu, Ty się

Chociaż Alicja chętnie się nimi bawiła, to ja zawsze byłem w pobliżu.. Czułem, jakbyśmy bawili się tymi

Zapasy jedzenia się skończyły i trzeba było zdobyć szybko coś do jedzenia, aby posilić się przed polowaniem na reny.. Długo usiłował coś złowić, ale mu to

Choć był weekend, ruch był średni a z racji ro- bót drogowych (podczas drogi obserwowałem jak postępują pra- ce nad budową autostrady) domyślałem się, że w tygodniu droga,

Bartek dopiero teraz skojarzył, że Sara próbowała za- żartować i bardzo się z tego ucieszył.. Miał nadzieję, że teraz, gdy już dostała to zaświadczenie, zacznie

Filip poczuł wówczas w sercu bole- sne ukłucie i nagle zdał sobie sprawę, że jego niespodziewane zauroczenie może okazać się silniejsze niż początkowo sądził.. Przez

„Mój przyjaciel z Hajfy powiedział, że gdy śni, nie śni o wrogu, lecz o sobie samym” 213.

W  tym drugim dziele, jak w  soczewce, skupia się wizerunek Nałkowskiej, jakiej nie znamy i znać raczej nie chcemy: nieumieją- cej zapanować nad formą powieści i powstrzymać