• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1975, nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1975, nr 12"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

CHRZEŚCIJA1IS W olne Kościoły

EWANGELIA

ŻYCIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

Rok założenia 1929 Nr 12., grudzień 1975 r.

H WOLNE KOŚCIOŁY

EMMANUEL — BÓG Z NAMI RODOWÓD

DROGA ZA PANEM A CO PO ŚMIERCI?

O PRZEKŁADACH I WYDANIACH PISMA ŚWIĘTEGO (2)

MOWY MISYJNE... (5)

PIĘĆDZIESIĘCIOLECIE PRACY GŁOS EWANGELII: CUDOWNA KSIĘGA

SŁUCHACZE PISZĄ...

KRONIKA

M iesięcznik „C hrześcijanin” w ysyłany jes t bezpłatnie; w ydaw anie je d n a k cza­

sopism a um ożliw ia w yłącznie ofiarność Czytelników. Wszelkie o fiary n a czaso­

pism o w k ra ju , prosim y k ierow ać na konto Zjednoczonego K ościoła E w ange­

licznego: PKO W arszaw a, I Oddział M iej­

ski, N r 1-14-147.252, zaznaczając cel w p ła­

ty n a odwrocie blan k ietu . O fiary w p ła­

cane za g ran icą należy k ierow ać przez oddziały zagraniczne B an k u P o lsk a K a­

sa Opieki n a ad res P rezy d iu m R ady Zjednoczonego Kościoła Ew angelicznego w W arszaw ie, ul. Z agórna 10.

Wydawca: Prezydium Rady Zjedno­

czonego Kościoła Ewagelicznego w PRL. Redaguje Kolegium: Józef Mrózek (red. nacz.), Edward Czajko (sekr. red.), Mieczysław Kwiecień, Marian Suski, Jan Tołwiński, Ry­

szard Tomaszewski.

Adres Redakcji i Administracji:

00-441 Warszawa 1, ul. Zagórna 10.

Telefon: 29-52-61 (w. 8 lub 9). Mate­

riałów nadesłanych nie zwraca się.

Indeks: 35462

RSW „Prasa-Książka-Ruch”, War­

szawa, Smolna 10/12. Nakł. 5000 egz.

Obj. 3 ark. Zam. 1527. B-101.

Pojęcie „wolny Kościół”, historycznie rzecz biorąc, należałoby łączyć z okresem Reformacji. Jednak, ja k to zw ykle bywa, zjaw iska powstają zna­

cznie wcześniej, niż przyobleką się w realne kształty i nabiorą rum ień­

ców życia. Nie inaczej jest i w tym przypadku.

Nowy Testam ent i pierwsze w ieki nie znają koncepcji Kościoła jako in­

stytucji. Historia jednak mówi, że taki typ Kościoła ukształtow ał się po okresie wczesnochrześcijańskim, toteż na przestrzeni wieków notujem y w y ­ stąpienia pew nych osób i narodziny ruchów religinych w łonie Kościoła zorganizowanego. B yły to próby odejścia od prawowierności reprezento­

wanej przez większość oraz pragnienie stworzenia społecznościowych ugru­

powań. M andat do takiego postępowania czerpano z Nowego Testamentu, a szczególnie z ostatniego polecenia Jezusa Chrystusa: „Idźcie... uczcie...

chrzcijcie i zachowujcie, co w am przykazałem...” (Mat. 28, 19—20).

A utorytet Pisma Świętego dawał więc prawo do realizowania woli Zba­

wiciela. Z pełną swobodą wskrzeszano zasady nowotestamentowe, przeno­

sząc je także na strukury organizacyjne ugrupowań religijnych: uznano je za społeczności, a nie za instytucje. Z takim i pogla^dami spotykam y się w najwcześniejszych ugrupowaniach religijnych, począwszy od zjazdu je ­ rozolimskiego w 50 r., przez mozaistów, ebionitów, nazarejczyków, chilias- tów, m ontanistów, nowacjan, donatystów, w yznania antysoborowe, które sprzeciwiały się zinstytucjonalizow anej strukturze chrześcijaństwa, aż po Reformację. Zdruzgotała ona stare pojęcia, wprowadziła, nowe. Opowiedzia­

ła się ona za sola scriptura (jedynie Pismo) i sola fides (jedynie wiara), akcentując indyw idualny dostęp do Boga oraz bezpośrednią w ięź człowie­

ka z Bogiem bez żadnych' pośredników. Indyw idualizm i swoboda badań, rozbudzona przez hum anizm , znalazły ujście w dociekaniach istoty Pisma Świętego oraz w system atycznych studiach Biblii, zmierzających do odczy­

tania na nowo obowiązujących w Kościołach dogmatów. I tak, puszczone w ruch koło musiało się wartko toczyć, waląc po drodze wszystko, co napotkało. Zaczęły kiełkować nowe prawdy i nowe spojrzenia na stru k ­ turę Kościoła. W rozwoju Reform acji można wyróżnić następujące kierun­

ki, z których każdy doprowadził do powstania wolnych ugrupowań. 1 tak, z kręgu ewangelicko-augsburskiego w yłonili się hernhuci, z ewangelicko- -reformowanego przez purytanizm , prezbiterianizm i kongregacjcmalizm — narodził się baptyzm, z anglikańskiego — m etodyzm , który powstawał w łączności z ruchem hernhutów. Z tych w olnych ugrupowali w dalszej ewo­

lucji, rodziły się nowe. Cechą współną w szystkim w olnym Kościołom są dwa ustanowienia;

— chrzest wiary w w ieku świadom ym i Wieczerza Pańska pod dwiema postaciami,

— nawrót do nowotestam entowej linii, pielęgnowanie zasad Jezuca Chrys­

tusa.

Stwierdzono, że zbór jest zdolny do samorządu i bierze odpowiedzialność za całokształt życia, powinien być jednostką autonomiczną, ustalać swoje nabożeństwa, tw orzyć w ł a s n ą strukturę organizacyjną, regulować przejawy swego życia, wybierać ze swego grona przewodniczącego, ustalać urzędy, stosując p rzy tym zasadę powszechnego kapłaństwa (...)

Udział wolnych Kościołów w niektórych pracach (w ekum enii — przyp.

red.) jest entuzjastyczny i objawia się żyw ą społecznością. Współpraca po­

głębia się tam, gdzie jest głoszona Ewangelia, gdzie można wyraźnie pod­

kreślić zasady biblijne, natomiast działalność wolnych Kościołów słabnie, gdy chodzi o sprawy społeczne bądź organizacyjne. Gdzie jednak stw o­

rzone scj możliwości ewangelizacji, opowiadania Dobrej Nowiny — od ra­

zu notuje się wzmożoną działalność Kościołów wolnych. Jeżeli ruch eku­

meniczny można byłoby zdefiniować jako „ruch bliżej Chrystusa”, w tedy wszystkie wolne Kościoły byłyby silnym i punktam i ekumefiii.

(W ycinek z p racy M. S tankiew icza pt. „W olne K ościoły w e w sp ó łczesn ym ruchu e k u m e n ic z n y m " zam ieszczo n ej w książce pt. „Z ufnością w p rzyszło ść” w yd a n ej z o k a zji sześćdziesiątej 'rocznicy u rodzin ks. bpa Jana N iew ieczerzała, honorowego prezesa P olskiej R ady E ku m en iczn ej. R ecenzje k sią żk i u m ieścim y w je d n y m z naj­

b liższych n u m e ró w naszego pism a), (c)

(3)

Emmanuel Bóg z nami

Stało się ito- praw ie dwa tysiące lat ternu. Przepo­

wiadany przez proroków, począwszy od Snocha aż ido Jana. Chrzciciela, oczekiwany seitki lat przez łudzi, n a ­ rodził się Emimainuel (ilmimanual),, Zbawiciel, Jezus Chrystus — w mieście [Dawidowym. Przyszedł na św iat aby „szukać i zbawić to, ico zginęło” (Łfc. 19,10). Przy­

szedł iten, który jest „obrazem Boga iniciwildzialinego, pierworodnym wszelkiego stw orzenia” (Kolos. 1,15).

Wypełniła się więc obietnica o. nasieniu niew iasty (1 Mojjż. 3,15), o wzejściu wielkiej światłości dla ludiu, który chodzi w ciemności i m ieszka „w ziemi cienia śmierci” (Iz. 9,2) i o wzejściu „słońca” spraw iedliw o­

ści” (Mai. 4,2). Stało się to, co w idział prorok Izajasz na siedemset lat przed W ydarzeniem Betlejemskim:

„Albowiem Dziecię narodziło się nam, a Syin damy jest nam, i będzie panow anie mai ram ieniu Jego,, a nazwą imię Jego: Dziwny, Radny. Bóg mocny, Ojciec wiecz­

ności, Książe pokoijiu” (Iz. 9,6). „Wyrósł jato* latorostfca przed nim, a jako korzeń w zimie suchej, nie m ając kształtu aini piękności” (,Iz. 53,2).

Gromadka pasterzy, uprzedzonych przez aniołów, poszła oddać pokłon Jezusowi, który jak o Dziecię po­

łożony b y ł w zwykłym żłobie. W tym czasie cały n a ­ ród izraelski pogrążony był w e śnie duchowym, razem ze swoimi religijnym i przywódcami. Jedynie Jednostki trw ały w oczekiwaniu n a Mesjasza.

Syin Boży opuścił chwałę niebios i zstąpił n a zie­

mię, aby przynieść jej pokój, radość ,i zbawienie, a Ju­

dzie Go nie przyjęli, odrzucili i wzgardzili Nim. „Do Sweji Własności przyszedł, ale swoi Go nie przyjęli”

(Jan 1,11). Tak zaczęła isię itragedia ludzkości.

P an Jezus ja k o mowe narodzone dziecię, nie m iał m iejsca w gospodzie, i nie m iał go. potem przez całe swoje trzydziesitokilfculetnie życie n a ziemi (Mait. 8,20).

Dla większości był „kamieniem. obrazy”. Gorszono się z Jego słów, gorszono się, że jadał i pił z celnikami i grzesznikami, że rozm awiał z kobietam i i że uzdra­

wiał w sabat. Szukano pretekstów i sposobności,' aby Go ukamienować, a też pałano świętym oburzeniem słysząc świadectwo jakie wydawał o Sobie.

Bóg posłał Syna Swego na świat, „aby świat był zbawiony przezeń”, zesłał ludziom ratunek i lekarstwo na grzech i dał możliwość w ejścia w społeczność ze Sobą, ale ludzie odrzucili ten dar Boży. Łaskę Bożą odrzucił inie tylko naród izraelski, który „nie poznał czasu swego nawiedzenia”, ale przez praw ie dw a ty­

siące la t większość łudzi odrzucała — i odrzuca — ła ­ skę okazaną w Jezusie Chrystusie. Czyż inie jest to największą dziejową tragedią?

Dla nas dzieci Bożych, pam iątka narodzenia Je ­ zusa Chrystusa, jest dniem radości. Obchodząc pam iąt­

kę wydarzeń tej mocy, w której „Słowo (Logos) ciałem się stało”, .myślimy o. tym, że Jezus Chrystus stał się na m ałą chwilę najuboższym, aby nas ubogacić. Pam ię­

tajm y o tym , że On przyszedł n a św iat w Betlejemie Judzkim po to, aby pójść na Krzyż. „Okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył sarniego siebie i był po­

słuszny aż do śmierci ito śmierci krzyżowej (Filip. 2, 7—<8). Zgotował zbawienie dla ludzi (Jam 3,16). Wy­

konał n a ziemi wolę Ojca Swego (Jan 5, 30,36). Jako Dobry Pasterz położył życie Swe za owcę (Jan 10,11).

Obecnie zaś siedzi n a Rraiwicy Bożej i oręduje za nami (1 Jan a 2,1). Mamy więc powód do radości, (uświada­

miając sobie, że zasługi Jezusa Chrystusa umożliwiły

naim wyjście z tragicznej sytuacji stworzonej przez nasz grzech.

Rozmyślając o tym wszystkim dziękujmy Bogu, że była w naszym życiu taka chwila, w której serice nasze zostało poruszone Radosną Nowiną — Ewangelią i że dzięki tem u otworzyliśmy drawi serca, a Chrystus wszedł do niego, oczyścił i omył je, i zamieszkał w nim.

Od tej chwili też możemy świadczyć, że Jezus Chry­

stus pojednał nas z Bogiem i jest n a s z y m E m m a - n u e ile m . Możemy opowiadać, że należymy do tych błogosławionych,, którzy choć nie widzieli swoimi ocza­

mi Wydarzeń Betlejemskich i Wydarzeń na Golgo­

cie, a jednak uwierzyli.

Uwierzyliśmy Słowu Bożemu, a Duch Święty obja­

wił naim, że Jezus Chrystus został „zraniony dla w y­

stępków naszych, sta rty dla nieprawości ,naszych” (Iz.

53,5). Przyijęliśmy Go, jako Boga Miłości i Księcia Po­

koju. Jest teraz z nami, On, Pan, Emmanuel. My je­

steśmy „ciałem Chrystusowym, a z osobna członka­

m i” (1 Kor. 12,27). Bóg oznajmił nam „tajemnicę woli Swojej, według upodobania Swego” (Ef. 1,9—,10). Mo­

żemy budować ma Chrystusie, jako na Opoce (Iz. 28, 16) i stać ina doskonałym fundamencie., a On jest z n a ­ mi „po wszystkie dni, aż do skończenia św iata” (Mit.

28,20).,

Bracia! Siostry! Wznośmy za to wszystko, p i e ś ń c h w a ł y i uwielbienie Boigu, w Trójcy Świętej Je ­ dynemu. „Jeśli Bóg za marni, to któż przeciwko nam ?”

„Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? C,z,y u tra­

pienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?” (Rzym. 8, 3,1—35). Nie przestawiajmy myśleć, że Chrystus — przez Ducha Świętego — jest obecnie z nam i a też, że w przyszłości czeka nas spotkanie z Nim i oglądanie Go twarzą w twarz. Rozkoszujmy się .bogactwem i chwałą przedstawioną w 2,1 rozdziale Objawienia Jana.

A m ając w ytknięty cel, do którego zdążamy, pa­

m iętajm y abyśmy postępowali jako. m ądrzy, którzy wy­

korzystują dany czas łaski (Ef. 5, 16—il7). Bierzmy od Zbawiciela pokój i siłę do, życia wśród łudzi tego św ia­

ta. Cieszmy się, że możemy wszystkim ludziom, a w szczególności naszym Rodakom, zwiastować radość wielką, k tó ra jest w Jezusie Chrystusie, że głos. nasz może docierać na falach eteru, do najodleglejszych za­

kątków .naszej Ojczyzny Polski i że możemy świad­

czyć: ,„B ó g j e s t z n a m i”.

Zgodnie z Pismem Świętym, ludzie nie znający Bo­

ga, chodzą w ciemności i są zgubieni. Bóg jednak zgo­

tował dla łudzi doskonałe wyjście z tego stanu. Sam objawił się przez Jezusa .Chrystusa, który zamieszkując wśród ludzi, stal ,s.ię światłością świata. W czasie te­

gorocznych Świąt, osobiście powiedzmy więc naszym bliskim i znajomym, że Jezus Chrystus pragnie stać się ich światłością i i c h E m m a n u e l e m , czyli chce z nimi i w nich'pozostać na zawsze. Wielu luidzi prag­

nie się wyzwolić z grzechu, powstać z upadku m oral­

nego i pozbyć się wyrzutów sumienia. Jedni z nich nie wiedzą „gdzie znaleźć łaskawego Boga”, a inni nie wiedzą, że do Boiga ma swobodny dostęp każde skruszone serce, naw et najbrudniejsze i najnędzniej­

sze. Podejdźmy do. nich z miłością i powiedzmy im, że oprócz tej złudnej, radości świątecznej jaką przeży­

wają, mogą przeżyć inną radość, radość — która jest siłą (Nehem, 8,.l0) i która trw a na w ieki (Ps. 16,11).

3

(4)

Nie świieci jiuż Gwiazda Betlejemska, ale odrodzo­

ny lud Boży i Ewangelia Św ięta — są dzisiaj tą śiwiait- łością dla każdego: dla m ędrca i Soisitaka, .bogatego i ubogiego:, dorosłego i dziecka, św iatłością — która oświeca d ro g i zbawienia, wskazuje w yjście z ciemno­

ści i skierowuje do Zbawiciela — Jezusa Chrystusa.

P an Jezus nie leży już w żłolbie i nie ma co urzą­

dzać szopek i widowisk d la oglądania C hrystusa w sta­

jence. Nie ma też Parna Jezusa w grobie. Grób jest pusty. Oin zmartwychwstał! Został wzięty do Nieba

i siedzi na Praw icy M ajestatu Bożego. Wierzymy w to i wyznajemy!

Jezus Chrystus powiedział, że będzie z nam i aż do skończenia świata. My zaś świadczymy i głosimy:

Emmanuel! Emmanuel! A też prosimy w modlitwach:

„Przyjdź Jezu! Przyjdź znowu” ! Przyjdź po Swój Ko­

ściół, po Swoją stęsknioną Oblubienicę! Udziel swoim synom i córkom takiego uświęcenia, któreby pozwoliło przetrw ać wszystkie burze i powitać Tego, „Którego

m iłuje dusza nasza”. N.N.

R o d o w ó d

„Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego.

... A Jakub zrodził Józefa, męża Marii, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc wszystkich pokoleń od Abrahama do Dawida jest czternaście; od Dawida do uprowadzenia do Babilonu pokoleń czternaście;

od wprowadzenia do Babilonu do Chrystusa, pokoleń czternaście”.

Mat. 1, 1; 1, 16.17.

Rodowód ziem ski P a n a Jezu sa je s t niezw y­

kle in teresu jący. S po tyk am y w n im w ielu m ę­

żów w iary, ludzi Bożych całkow icie podporząd­

kow anych Bogu. W spom nijm y chociażby ta je m ­ niczą postać Enocha.

Enoch, m ąż w ia ry i m iłości podporządko­

w any całkow icie Bogu, został przez Niego z ab ra­

ny bezpośrednio do nieba. A braham , nazw any też ojcem w iary, w iern y Bożym obietnicom i w ykonujący wolą Bożą bez zastrzeżeń. D aw id, ' sław ny kró l n aro d u Izraelskiego n azy w any też m ężem w edług Bożego serca. W spaniały to więc i w iele m ówiący i'odowód. N iezw ykle in te re ­ sująca lista ludzi podporządkow anych Bogu.

E w angelista Łukasz, podobnie ja k M ateusz przed staw ia rów nież rodow ód P a n a Jezusa. W obydw u przedstaw ionych listach widoczne są jed n a k pew ne różnice. W E w angelii w edług Św.

Ł ukasza chodzi zapew ne o rodow ód M arii, n a ­ tom iast w E w angelii w edług św'. M ateusza cho­

dzi zapew ne o rodow ód Józefa. O bydw ie linie schodzą się jed n a k razem i należą do rodow odu pochodzącego od k ró la Dawid.

Rodowód ten posiada niezm iernie w ażne znaczenie w h isto rii n a ro d u w ybranego. P o t­

w ierdza to P salm (89), w k tó ry m P a n w ypo­

w iada n astęp u jące słowa: „P rzy m ierze zaw ar­

łem z Moim w ybrańcem ; przysięgałem słudze Memu, Daw idow i: U trw alę tw oje potom stw o na w ieki i tro n um ocnię n a w szystkie pokole­

n ia ” .

K ról D aw id posiadał w ielu synów, ale zgo­

dnie z obietnią P ań sk ą jego następ cą został S a­

lomon. Na potom ków D aw ida zasiadających po nim n a tronie, spadło szczególne Boże błogosła­

w ieństw o. I z tego pokolenia, z jego oficjalnej linii, zgodnie z Bożą obietnicą m iał w yjść Me- sjasz-Zbaw iciel.

W oparciu o św iadectw a Proroków , n aró d izraelski ze szczególnym napięciem oczekiwał n a M esjasza, k tó ry m iał w yjść i narodzić się z pokolenia Dawidowego. Oczekiw ano N ań z w iel­

kim utęsknieniem , szczególnie wówczas, gdy n a­

ród izraelski przeżyw ał kryzys i prześladow a­

nie. P a n Jezus narodził się z M arii P an n y , po­

częty z D ucha Św iętego. M aria, podobnie ja k i Jpzef, opiekun P a n a Jezusa, w yw odzili się z pokolenia Dawidowego.

E w angelista Łukasz p rzed staw ia rodowód P a n a Jezu sa w tym czasie, kiedy P a n Jezus przychodzi nad Jo rd a n do Ja n a Chrzciciela przy jm u je chrzest i rozpoczyna Swój m esjański urząd. Rozpoczyna go skrom nie i w uniżeniu.

Droga, k tó rą pójdzie P a n Jezus, S yn Boży, aże­

b y w ypełnić pow ierzony M u przez Boga Ojca urząd m esjań ski będzie drogą pokory, zaparcia Sam ego Siebie i uniżenia. N a tej drodze P a n Jezus okaże Sw oją moc, miłość i łaskę i dobro w szystkim otaczającym Go ludziom.

Lecz n a ró d w y b ran y, w śród którego znalazł się P a n Jezu s nie p rzy ją ł Go. Przyw ódcy naro­

du nie zaakceptow ali Go. Oni nie n a takiego M esjasza oczekiw ali i nie takiego M esjasza chcieli m ieć w pośród siebie. Oni rozum ow ali po ludzk u i chcieli, ażeby ich M esjasz w łożył ko­

ronę królew ską n a głowę, sform ow ał potężną arm ię, rozgrom ił im perium rzym skie i ich u sta­

now ił narodem p an u jącym n a świecie. P a n J e ­ zus w ypow iedział się jednak jasno: „K rólestw o M oje nie jest z tego św iata” . „Szukajcie n a j ­ p ierw królestw a B ożeg o .., a reszta, będzie wam

przy d an a” .

Św iadectw a P a n a Jezusa nie chcieli zrozu­

m ieć, an i p rzyjąć ówcześnie otaczający Go lu ­ dzie. Podobnie je s t i dziś. Tylko nieliczni w ypo­

w iedzieli się za P an em Jezusem i stali się J e ­ go uczniam i i w iern y m i naśladow cam i. T ak b y ­ ło daw niej, ta k je s t i dziś. Lecz P a n Jezus po­

w iedział: „K to do M nie przyjdzie, tego nie w y ­ rzucę precz. W dom u Ojca M ojego w iele jest m ieszkań. Idę, aby w am przygotow ał m iejsce, a gdy przy jdę, w ezm ę w as do Siebie, abyście gdzie J a je s t i w y b y li ze M ną”. C udow na Boża obietnica je s t n ad al aktualna.

A le żeby stać się Bożym dziecięciem , trzeba przy jąć P an a Jezu sa jako swojego osobistego Zbaw iciela i w pokutnej m odtlitw ie w yznać Mu sw oje grzechy. On Tw oją szczerą m odlitw ą w y ­ słucha i przebaczy Ci Tw oje grzechy. K iedy p o jed n an y z Bogiem przekroczysz bram ę w ie­

(5)

czności, znajdziesz się w Bożej chw ale. P a n J e ­ zus z n a ro d u wyw odzącego się od A braham a, z rodu Dawidowego, sta n ą ł n ad rzeką Jo rd an , rozpoczynając Swój urząd m esjański. S ta n ął ja ­ ko zw ykły człowiek, nie anioł i nie nadczłow iek.

Urodził się na ziem i i b y ł jej obyw atelem . P rz y ­ szedł do J a n a Chrzciciela, proroka zw iastu ją­

cego praw dę o Bogu i rozpoczął Sw oją m isję m esjańską od w ejścia do Jo rdanu , zanurzenia się w jego w odach i p rzy jęcia ch rztu z rą k Ja n a.

J a n w zb ran iał się przed tą usługą, poniew aż wiedział, że to jest Ten, z daw na oczekiw any Syn Boży, J a n Chrzciciel zdaw ał sobie spraw ę, że wody Jo rd a n u za b ru d n e są dla Bożej św ię­

tości i czystości. Sam przecież św iadczył o Nim, że nie godzien rozw iązać rzem yka u Jego san d a­

łów. Lecz J a n m usiał w ypełnić Jego wolę. P an Jezus w szedł w w ody Jo rd a n u i razem z celni­

kam i i in n y m i grzesznikam i pozw olił się ochrz­

cić. P a n Jezus w ejściem ty m potw ierdził Sw oje

uniżenie, pokorę i miłość do W szystkich ludzi.

S ta n ął po stronie człowieka, potw ierdzając Sw oje ubóstw o, p otw ierdzał to n iejednokrotnie, m ówiąc: „lisy m ają nory a p tak i gniazda swoje, lecz S yn Człowieczy nie m a gdzieby głow ę skło­

n ił”. Lecz Pism o Św ięte mówi nam , że „ubó­

stw em Jego jesteśm y ubogaceni” . On w ziął n a ­ sze w iny i grzechy, zaniósł je na krzyż Golgoty i tam zgładził je. K rew Jego św ięta przelan a n a krzyżu G olgoty m oże omyć i oczyścić każdy grzech. P a n Jezus złożony do grobu, zm ar­

tw ych w stał w now ym , uw ielbionym ciele, po­

tem w stąpił do nieba. S tam tąd przyjdzie w mocy i chw ale po Swój w praw dzie w ierzący i w y b ra­

n y lud, po Sw oją oblubienicę — żyw y Kościół.

W ierzm y w Boże obietnice, któ re w ypełnią się.

W Jezusie C hrystusie Bóg objaw ił Sw oją dobroć i łaskę i moc.

„Niebo i ziem ią przem iną, lecz słowa Jego nie przem in ą” . Kazimierz Muranty

Droga za Panem

Wiele zbudowania duchowego przynoszą nam świadectwa o naśladowaniu Pana przez tych, którzy m ają za sobą dłuższy staż kroczenia po drodze Bożej.

Poniżej zamieszczamy rozmowę z 74-letnią Siostrą ze Zboru cieszyńskiego (nazwisko i adres znane redakcji), która 49 lat tem u w stąpiła na drogę za Panem.

Pyt.: Najważniejszym w życiu człowieka jest moment nawrócenia się i pojednania z Panem, jak to nastą­

piło w życiu Siostry?

Odp.: W zasadzie każdy człowiek przeżywa spotkanie z Panem w indywidualny i swoisty sposób. W moim życiu od okresu dzieciństwa m iałam przykre doznania strachu i niepewności, które stały się dla mnie wielką udręką. Szczególnie trudno mi było przebywać w sa­

motności w odosobnionych pomieszczeniach. Szuka­

łam uwolnienia od tych niemiłych doznań. Często gdy chodziłam do kościoła, słuchałam pilnie Słowa Bożego i gorliwie modliłam się. Pewnej niedzieli gdy było czytane w Kościele Słowo o odpocznieniu duszy z Mat.

11,28 zrodziła się we mnie nadzieja na uwolnienie od wewnętrznych niepokojów. Uwolnienia nie dożyłam jednak wówczas w Kościele. Popołudniu tegoż dnia zwierzyłam się ze swoimi przeżyciami sąsiadce, z któ­

rą mieszkaliśmy w jednym domu. Sąsiadka ta służyła już od wielu lat Panu. Ona mi wskazała, że jest pełne uwolnienie od strachu i odgrzechów w Jezusie Chrys­

tusie, który um ierał za nas i którego krew może nas oczyścić. Jej proste świadectwo ujęto moje serce, po­

tem wspólnie modliłyśmy się i wówczas otrzymałam świadomość, że Pan Jezus Chrystus daje mi uw olnie­

nie, którego tak bardzo potrzebowałam. Moje serce poczuło się spokojne i radosne.

Uwierzyłam, że Pan Jezus odpuścił mi wszelką nieprawość. Od tej chwili, mogłam spokojnie przeby­

wać w samotności, ponieważ odczuwałam obecność Pańską przy mnie. Miało to miejsce w 1926 r. Na za­

proszenie sąsiadki zaczęłam uczęszczać na nabożeń­

stwa w Dolnym Żukowie. Tutaj znalazłam swoją no­

wą duchową rodzinę, w której pozostałam do dnia dzisiejszego.

Pyt.: Jakie przeżycia po nawróceniu, uważa Siostra za najważniejsze w swoim życiu.

Odp.: W ielkim przeżyciem dla mnie było przyjęcie chrztu wodnego w wieku dorosłym. W naszej spo­

łeczności tego rodzaju chrzest zaczęliśmy praktykować po II wojnie światowej. Chrzest łączył się u mnie ze szczególnym przeżyciem, ponieważ będąc już dzieckiem Bożym odczuwałam potrzebę uwolnienia od wielu niedobrych przyzwyczajeń, które utrudniały mój kon­

tak t z Panem. Moment przyjęcia chrztu świętego stał się chwilą oswobodzenia mnie od wielu pozostałości starej natury jak: próżne myśli, niewłaściwe mowy i żarty. Był to dla mnie czas wielkiej radości i odczu­

w ania szczególnej bliskości Pana. Wielkimi przeżycia- mi dla mnie były kilkakrotne uzdrowienie od ciężkich chorób. W 1939 r. byłam chora na zapalenie nerek i wątroby, lekarz skierował mnie na leczenie szpitalne.

Przed opuszczeniem domu odwiedził nas kaznodzieja, który usłużył n a podstawie tekstu z Izaj. 53 na tem at uzdrowienia. Podczas modlitwy kaznodzieja włożył na mnie ręce i w tej chwili odczułam, że Pan Jezus Chrystus mnie uzdrowił, nie musiałam więc już iść do szpitala.

Po wojnie miałam inne ważne przeżycie. Na tw a­

rzy mojej pojaw iła się niegojąca rana. Stosowane le­

karstw a nie skutkowały, a naw et doprowadziły do pogorszenia stanu. W tej sytuacji zwróciłam się z prośbą do Zboru o modlitwy. Odwiedzili mnie starsi bracia i ich m odlitwa doprowadziła do tego, że Pan Jezus uzdrowił moje ciało. W ciągu 3-ch dni od chwili modlitwy rana zagoiła się w zupełności.

Pyt.: Psalmista Dawid powiada, że Pan jest z nami, gdybyśmy nawet szli doliną cienia śmierci (Psalm 23,4), czy i tego rodzaju przeżycia spotkały Siostrę w życiu?

Odp.: Owszem miałam tego rodzaju przeżycia. W kw ietniu 1940 r. został aresztowany przez gestapo nie­

mieckie mój mąż, a następnie wywieziony do obozu koncentracyjnego w Mathausen. Pozostałam w domu z trojgiem dzieci. Po czterech miesiącach otrzymałam wiadomość, że mój mąż zmarł. Ciężkie przeżycia i przykrości spotkały mnie jedno za drugim, zaś szczy­

towym było przeżycie w 1942 r. gdy mój 20-letni syn został zabrany do obozu koncentracyjnego w Oświę­

5

(6)

cimiu, gdzie pó czterech miesiącach zmarł. Przeżycia te były praw dziw ą doliną cienia śmierci dla mnie jako żony i m atki. W tych trudnych sytuacjach jedyną po­

ciechą było Słowo Boże i modlitwa. To że nie zała­

m ałam się psychicznie, co podziwiali otaczający nas sąsiedzi, było jedynie łaską od Boga. Mogę także po­

wiedzieć, że w chwilach największego sm utku przy­

chodził Duch Święty, który jak gdyby przenosił mnie do niebiańskich sfer odejm ując ode m nie żal i ból, a napełniając moje serce dziwnym spokojem.

Pyt.: Cata rodzina Siostry znalazła się na drodze za Panem, jak do tego doszło?

Odp.: Starałam się zawsze chodzić z dziećmi na n a­

bożeństwa i od najmłodszych lat przyzwyczajać je do społeczności, modlitw i czytania Słowa Bożego. P rak ­ tykowaliśmy codzienne modlitwy w gronie całej ro­

dziny, oprócz tego w każdej mojej modlitwie bez­

ustannie prosiłam Boga o zbawienie moich dzieci.

Wierzę, że dobrotliwy Bóg pokierował sam ich losem tak, że obrali słuszną drogę.

Pyt.: Jaki wpływ duchowy wywiera na Siostrę Zbór?

Odp.: Odczułam to najbardziej gdy byłam w trudnej

sytuacji duchowej, w czasie okupacji, po śmierci męża a potem i syna. W tym czasie praw ie każdego dnia odwiedzali mnie bracia i siostry podtrzymując na duchu, modląc się ze m ną i pocieszając Słowem Bo­

żym. W życiu moim prawdziwe posilenie oraz moc Bożą bez której nie mogłabym się ostać duchowo, otrzym uję w społeczności zborowej. Trudno byłoby wyobrazić sobie życie bez zboru. Ciężko przeżywam takie momenty gdy jakieś ważne okoliczności zmusza­

ją mnie do opuszczenia nabożeństwa.

Pyt.: Jest Siostra w podeszłym wieku, która z obietnic Bożych jest dla Siostry w tym okresie szczególnie ważna?

Odp.: Obietnica o tym, że imię moje jest zapisane w księgach żywota, to najbardziej mnie cieszy i tym żyję każdego dnia. Czuję w swoim sercu tęsknotę za m oją ojczyzną duchową, o której Słowo Boże mówi, że czego oko nie widziało i ucho nie słyszało to nago- tow ał Bóg tym, którzy go miłują.

Rozmowę przeprow adził: M.S.

A co po śmierci?

(dok. z nru 11)

Tego samego wyrażenia hebrajskie­

go używa prorok Izajasz, który w 66, 24 mówi: „I w ynijdą a oglądają trupy ludzi tych, którzy wystąpili przeciw Mnie, albowiem robak ich nie zdechnie, a ogień ich nie gaś­

nie, a będą obrzydliwością wszelkie­

mu ciału.” Ciało zmartwychwstałych niedowiarków będzie obrzydliwością wszelkiemu ciału, albowiem od­

zwierciedlać będzie dokładnie cha­

rak ter człowieka, który się zbunto­

w ał przeciw Bogu.

Oby nas Bóg oświecił i dał nam poznanie obecnego stanu naszej du­

szy, której przyszłe ciało zm art­

wychwstałe będzie wiernym od­

zwierciedleniem.

9. Sąd

Zmartwychwstanie jest to prelu­

dium do Sądu , Ostatecznego. Chry­

stus P an powiedział, że ci, którzy dobrze czynili, w yjdą n a zm art­

wychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zm artwychwstanie Sądu”

(Jan 5, 29). Podkreśla On z całym naciskiem jako rzeczy realnej istnie­

nie przyszłego sądu. W Ewangelii św. Mateusza powiedział On: „Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w dzień sądny niźli w am ” (11, 22). A zaraz w następnym rozdziale tejże Ewan­

gelii pow tarza On Swoje ostrzeże­

nie: Mężowie z Niniwy staną n a są­

dzie w raz z tym pokoleniem i spo­

wodują jego potępienie, gdyż na skutek zwiastowania Jonasza upa- m iętali się, a oto tu taj więcej niż Jonasz” (12, 41).

Będąc w Atenach zwiastował św.

Paweł jego mieszkańcom to samo:

„Bóg wyznaczył dzień, w którym będzie sądził św iat w sprawiedliwo­

ści przez Męża, którego na to przez­

naczył, o czym upewnił wszystkich, wskrzeszając Go z m artw ych” (Dzie­

je 17, 31).

Musimy liczyć się z tym, że Bóg wywiedzie na światłość wszystkie rzeczy skryte i tajem nice ludzkie.

Pismo św. powiada, że „postanowio­

no ludziom raz umrzeć, a potem n a­

stąpi sąd” (Hebr. 9, 27). Następnie czytamy, że wszyscy stanąć musimy przed trybunałem Chrystusa, aby każdy zdał spraw ę z czynów, doko­

nanych w ciele, dobrych czy złych (2 Kor. 5,10). Wszyscy zostaniemy poddani pewnego rodzaju badaniu i musimy złożyć spraw ę ze wszyst­

kich swoich czynów, najskrytszych uczuć, myśli i motywów.

Nasze nastaw ienie i czyny będą nam zwrócone, jak przedmioty, któ­

re oddaliśmy n a przechowanie. Do chrześcijan w Koryncie pisze św.

Paweł, że „Chrystus ujaw ni to, co się kryje w ciemności i objawi za­

mysły serc” (1 Kor. 4,5). Wówczas każdy otrzym a od Boga spraw iedli­

w ą zapłatę za uczynki swoje.

Podczas czytania tego artykułu nasuną się nam prawdopodobnie myśl, że istnieją w wypowiedziach Pism a św. pewne sprzeczności. I tak z jednej strony czytamy, że „kto wierzy Weń (Jezusa), nie będzie są­

dzony” oraz „Zaprawdę, zaprawdę powiadam w am : kto słowa Mego słucha i wierzy Temu, który Mnie posłał, m a żywot wieczny i nie idzie pod sąd, ale ze śmierci przeszedł do życia” (Jan 3, 18; 5, 24). A więc m a­

my z jednej strony zapewnienie, że wierzący w Chrystusa są wolni od sądu, z drugiej s tro n y natom iast istnieje ostrzeżenie św. Pawła, że każdy z nas będzie musiał stawić się przed trybunałem Chrystusowym.

Ale ta sprzeczność jest tylko po­

zorna: Dla osób, które przyjęły J e ­ zusa Chrystusa, jako swego osobi­

stego Zbawiciela, nie chodzi już o spraw ę ich zbawienia czy potępie­

nia, ponieważ spraw a ta została już

rozstrzygnięta w chwili aktu odda­

nia się Chrystusowi. Uzyskali oni odpuszczenie swych win i przewi­

nień, i dlatego nie będą one jeszcze raz wywlekane na światło dzienne:

„Nie masz bowiem wcale potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Je ­ zusie” (Rzym. 8,1).

Przed trybunałem Chrystusa otrzy­

m a wierzący swą zapłatę. B rak jed­

nakże czujności, niedostateczna w ier­

ność i gorliwość mogą wpłynąć na wysokość nagrody. Atoli chrześcija­

nie nom inalni i niedowiarkowie bę­

dą sądzeni. Przyszłość ich zapowia­

da się strasznie.

Nie mogą oni oczekiwać nic inne­

go, jak w yroku skazującego ich na wiekuiste męki w jeziorze ognistym.

Na tym Sądzie również sprawować będzie sąd Jezus Chrystus: „Bo Oj­

ciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd zdał na Syna i dał Mu władzę sąd czynić, bo Synem Człowieczym jest” (Jan 5, 22.27).

Już same przygotowania do tego sądu m uszą wywrzeć n a nas ogrom­

ne wrażenie. Pismo św. podaje nam wiele szczegółów: „I ujrzałem tron wielki, jaśniejący i siedzącego na nim, przed obliczem którego zniknę­

ły Ziemia i Niebo, a nie masz dla nich miejsca. I ujrzałem zmarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem. A otworzono księgi, i inną księgę otworzono, którą jest księga żywota. I osądzono umarłych na podstawie tego, co napisane było według uczynków ich” (Objaw. 20, 11.12). Zwrócono tu szczególną uw a­

gę na uczynki, jako wyraz postawy w ew nętrznej człowieka. Jednym je­

dynym uczynkiem, odpowiadającym woli Bożej i daniem Mii, czego On od nas żąda, jest uwierzenie „w Te­

go, którego On posłał” (Jan 5, 29), tzn. Jezusa Chrystusa. O ile zaś to uczynimy, wówczas wszelkie nasze czyny będą owocem tej naszej ży­

wej wiary.

Zasięg działalności tego sądu jest bardzo rozległy: nie pominięto niko­

(7)

go, bo zarówno wielcy jak i mali, a więc jednym słowem wszyscy stoją przed wielkim, jaśniejącym tronem, gdyż nikomu nie uda się wymignąć od niego. Postanowiono bowiem człowiekowi raz umrzeć, a potem będzie sąd. Wierzący chrześcijanin posiada pewność żywota wiecznego, to też nikt mu zbawienia jego nigdy nie będzie kwestionował. Natomiast przed trybunałem Chrystusa zapad­

nie jedynie decyzja odnośnie wyso­

kości jego nagrody.

Przed wielkim tronem Sądu Osta- teczego zapadnie tylko wyrok na chrześcijan nominalnych na równi z tymi, którzy nie chcą nic wiedzieć o Chrystusie. Pan Bóg odrzuci każ­

dego, kto nie przyjm ie Jezusa Chry­

stusa, jako wyznaczonego przez Nie­

go Zbawiciela. Przyjm ijm y Go więc póki jeszcze czas łaski.

10. Segregacja

Słowo sąd znaczy tyle co segrega­

cja. Przy różnych okazjach używa Pan Jezus w Ewangeliach tego wy­

rażenia. I tak na przykład „będą odłączone owce od kozłów, pszenica od kąkolu”. Przyjdzie dzień, kiedy zgromadzone zostaną przed obliczem Jego wszystkie narody Ziemi. Wów­

czas odłączy Zbawiciel owce od ko­

złów, a postawi owce po prawicy Swojej, a kozły po lewicy. Wtedy nastąpi wielka segregacja. Na sądzie tym ujawnione zostanie prawdziwa natura każdego człowieka. Gdy bo­

wiem rzecze On do jednych: „Pójdź­

cie, błogosławieni Ojca Mego i po­

siądźcie Królestwo, zgotowane wam od założenia św iata”, to drudzy usłyszą z przerażeniem postanowie­

nie: „Idźcie precz ode Mnie, prze­

klęci, w ogień wieczny, który zgo­

towany jest diabłu i aniołom jego”

(Mat. 25, 34, 41).

Ap. Paweł poucza chrześcijan w Rzymie, że wyrok na wierzących wydany zostanie według Ewangelii jego, i że Bóg sądzić będzie tajniki ludzkie przez Jezusa Chrystusa (Rzym. 2, 16). Bóg wywiedzie na światło wszystkie tajem nice ludzkie, ujaw niając zamysły serca ludzkiego.

Wyrok, jaki zapadnie, będzie tylko formalnym potwierdzeniem tego, co już przedtem zdecydowane zostało.

Kto bowiem nie przyjął Jezusa Chrystusa, znajduje się już pod gniewem Bożym: „Kto wierzy w Sy­

na (Bożego), ma żywot wieczny, ale kto nie wierzy Synowi, nie będzie oglądał żywota, lecz gniew Boży zo­

stanie nad nim ” (Jan 3, 36). Rozpra­

wa sądowa i wyrok, jaki zapadnie, jest tylko opublikowaniem faktów, które zaistniały w skrytości. Na sku­

tek tego nastąpi owa wielka segre­

gacja i odłączenie dobrych od złych, światłości od ciemności. Sąd odby­

wać się będzie na podstawie Słowa Bożego, które niby reflektor oświetli całe nasze życie. Jezusa Chrystus powiedział: „Kto gardzi Mną i słów Moich nie przyjmuje, ma swego sę­

dziego, słowa, którem J a mówił, te osadzą go w dzień ostateczny” (Jan 12, 48). Podstawą i norm ą przy za­

padaniu wyroku będzie zatem nasz

stosunek od Pism a św. za naszego życia ziemskiego, i postawa ta zade­

cyduje o naszym losie w wieczno­

ści. W dniu tej wielkiej segregacji i rozłąki ujrzą ludzie całe swoje ży­

cie, gdyż wyświetlone zostanie ono, jak w filmie. W obliczu świętości Bożej uświadomimy sobie całą swo­

ją przeszłość. Nic nie zostanie tam przeoczone, na wyznanie grzechów i żal za nie jest już atoli za późno.

Niedowiarkowi nie pozostanie wów­

czas nic innego, jak tylko uznanie nieomylnego wyroku Bożego. W świetle Bożym poznamy motywy swoich czynów i swych najsk ry t­

szych myśli. Wyrok ogłosi najwyższy trybunał, sędzia wszechświata. Jaką będzie jednakże jego treść? Czy usłyszymy zaproszenie: „Pójdźcież, błogosłowieni Ojca Mego i posiądź­

cie Królestwo” czy też straszne sło­

wa: „Idźcie precz ode Mnie, prze­

klęci w ogień wieczny?” Tak tedy pójdą jedni na mękę wieczną, spra­

wiedliwi natom iast odziedziczą ży­

wot wieczny.

Przed trybunałem Chrystusa, przed którym będą postawieni wierzący, nastąpi ocena ich życia, jak żyli i co zdziałali. Jakie .przynieśli owoce, czy w zrastali w znajomości Jezusa Chrystusa oraz czy czynili postępy w uświęcaniu się?

„Bo co za pożytek człowiekowi, choćby cały św iat zyskał, a na du­

szy swojej poniósł szkodę?” (Mat.

16,26). Czy uprządkowaliśmy już swój stosunek do Boga? Czy przy­

jęliśmy Jezusa Chrystusa, jako swe­

go Zbawiciela? Czy odnosimy się z pietyzmem do Pism a św., czytamy je i zachowujemy nauki nam tam podane? Wiedzmy o tym, że są tam, zaw arte Słowa Chrystusowe i że, o ile nie zastosujemy się do ich w ska­

zań, to będą one naszym sędzią na Sądzie Ostatecznym. Kto atoli po­

łoży całą swą nadzieję w Jezusie Chrystusie i naśladuje Go w życiu codziennym, ten ma żywot wieczny i nie pójdzie pod sąd, albowiem przeszedł już ze śmierci do życia.

Taki człowiek jest napraw dę szczę­

śliwy, grzechy jego zostały wymaza­

ne, wiedzie on teraz nowe życie i może radować się ze zbawienia wiecznego.

11. Niebo

Jak wiadomo, Rzymianie zesłali św. Ja n a na wyspę Patmos, gdzie m iał on wizję, którą dzieli się z na­

mi w swej Apokalipsie. I tak pisze on m.in. o Niebie: „I ujrzałem nowe Niebo i nową Ziemię, albowiem pierwsze Niebo i pierwsza Ziemia przeminęły, a morza już nie masz.

I usłyszałem z tronu głos donośny, mówiący: Oto przybytek Boga z ludźmi, i zamieszka z nimi. Oni bę­

dą ludem Jego, a Sam Bóg z nimi będzie ich Bogiem. I otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci już nie będzie, ani smutku, ani wo­

łania, ani bólu już nie będzie, bo dawne rzeczy przem inęły” (21,1, 3, 4).

Pełnia życia i niczym nie zmącona społeczność z Bogiem polegać będzie na tym, że Bóg Sam mieszkać bę­

dzie ze SWymi wybranymi, i będą oni ludem Jego; a więc pełnia szczę­

ścia i absolutna chwała. W skutek wyeliminowania grzechu ustało wszelkie cierpienie. I nie wnijdzie do Nieba nic nieczystego, tylko ci, co są zapisani w księdze żywota Ba­

ranka, ponieważ zostali omyci krw ią od wszystkich swych nieczystości i grzechów (Objaw. 21, 27). Nie będzie też więcej pokusy i zwodzenia do złego, gdyż diabeł został związany łańcuchem wielkim i wrzucony do przepaści. Wierzący chrześcijanie są zabrani z tego św iata i nie posia­

dają już żadnych skłonności do grzechu, albowiem zostali uwolnie­

ni od swojej dawnej grzesznej na­

tury, która ich ciągnęła do złego. To jest dopiero doskonałe i nieskończo­

ne szczęście. Dawne rzeczy przem i­

nęły. Chrześcijanom w Koryncie do­

daje św. Paweł otuchy następujący­

mi słowy: „Teraz widzimy niejasno, przez zwierciadło, lecz później tw a­

rzą w tw arz: Teraz poznaję po czę­

ści, lecz później poznam, jakom i poznany jest” (1 Kor. 13, 12). Tak tedy będzie w Niebie nasze pozna­

nie całkowite, doskonałe.

Następnie jest Niebo też i m iej­

scem radości. W Swym podobień­

stwie o powierzonych talentach opo­

w iada nam Pan Jezus o pewnym słudze, do którego powiedział pan jego: „Dobrze sługo praw y i w ier­

ny, zaś w małym był wierny, dam ci władzę nad wieloma: w nijdź do radości pana swego.” (Mat. 25, 21).

Teraz widzimy jedynie sylwetki rze­

czy wiekuistych, nastanie jednakże dzień, kiedy Bóg objawi się nam całkowicie. Przebyw ając w otocze­

niu Jego, posiadać będziemy pełnię radości i poznania. Niebo będzie miejscem naszej adoracji Boga. W swej wizji słyszał św. Jan głos wiel­

kiej rzeszy, mówiącej: „Alleluja”

tzn. „Chwalcie Boga.” W Niebie bę­

dziemy z całą pewnością mieli jakąś specjalną czynność do sprawowania, w Apokalipsie bowiem powiedziano:

„A słudzy Jego służyć Mu będą”

(22, 3). Ta służba będzie oczywiście bez zarzutu, a więc jednym słowem doskonała. Niczym niezamącony spo­

kój spraw i też, że mieszkańcy tam ­ tejsi będą się czuć zupełnie bez­

piecznie, albowiem „pozostaje jesz­

cze dla ludu Bożego dzień odpocz- nienia” (Hebr. 4,9).

Głęboka tęsknota wielu ludzi za Niebem może znaleźć ukojenie do­

piero wówczas, gdy dusza ich w nij­

dzie do Nieba, albowiem wtedy do­

piero będzie mogła oglądać Jezusa Chrystusa tw arzą w twarz. Wówczas będziemy przeobrażeni w obraz Chrystusowy. Sw. Jan tak pisze na ten tem at w jednym ze swych li­

stów duszpasterskich: „Najmilsi, te­

raz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie okazało, czym bę­

dziemy. Wiemy, że gdy się On oka­

że, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go, jako jest” (1 Jan 3,2).

Jest tak, że poznaliśmy Boga przez Jezusa Chrystusa, albowiem przy­

szedł On na ten świat, ażeby nam Go objawić. Kto tedy widział Jezu­

sa, widział zarazem Ojca. W Niebie atoli poznanie nasze pogłębi się

7

Cytaty

Powiązane dokumenty

Następnym miejscem pracy duszpasterskiej był dla J. Paula zbór ewangelicki w Ravenstein. Zamieszkał on tam wraz z swoją rodziną w starym domu parafialnym. odbyło

A jed ­ nak w otaczającym nas świecie zw iastow ane jest Boże posłannictw o pokoju w ynikające z głoszo­.. nej Św iętej Ew angelii, docierające do uszu

sznika, który przez moc krw i przelanej na krzyżu Golgoty stał się Bożym dziecięciem.. Pan Jezus Chrystus uczynił to z miłości do każdego

wieni. Taki smutek może utulić tylko Bóg. On chce, abyś w sposób szczery i świadomy przybliżył się do Niego. Jezus nie stanie się twoim Zbawicielem, jeśli z

pliw ością oczekiwać Jezusa C hrystusa, którego przyjście jest pew ne i bardzo bliskie. Oto nie drzemie ani zasypia stróż Izraela. Pan stróżem twoim po prawicy

Narzędzia ewaluacyjne: informacje udzielane przez nauczycieli, uczniów i rodziców, sprawozdania wychowawców z realizacji planów wychowawczych, informacje zebrane

Roberto Saltini (Ruch Focolare) powie- dział, że we Włoszech działają firmy, które zysk dzielą na trzy części: 1/3 na rozwój firmy, 1/3 dla biednych i 1/3 na różne

Wyniki pani badań są zadziwiające – okazuje się, że najważniejszym powodem niewy- konywania przez kobiety badań cytologicznych jest brak rozmowy o profilaktyce z kimś bli-