• Nie Znaleziono Wyników

Na dwóch salach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Na dwóch salach"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Nowogródzki

Na dwóch salach

Palestra 19/10(214), 68-70

(2)

M I Ę D E Y N A I M

HENRYK NOWOGRÓDZKI

N a dwóch salach

O czyw iście sądow ych. W łaśnie n a dw óch sa lac h w ty m sam ym d n iu rozpoczęły się przed S ądem W ojew ódzkim dw a duże procesy. N azyw a się to p ro ce sam i gos­ p odarczym i, chodzi bow iem o n ad u ży cia, krad zież i zag arn ięcie m ie n ia społecz­ nego. W k aż d ej ze sp ra w na ła w ie osk arżo n y ch zasiada po k ilk a n a śc ie osób. W je d n e j — osiem naście, w d ru g ie j — jeszcze w ięcej. N iektórzy o sk a rż en i o d ­ p o w ia d a ją z w olności. J e s t to słuszne, zrozum iałe i p rzed e w szy stk im s p ra w ie d li­ we. Ci o d p o w iad a ją cy z w olnej sto p y pozostają pod lż ejszym i z a rz u ta m i i b ard z o się ró żn ią od re k in ó w i'p rz o d o w n ik ó w n a ław ie podsądnych. T ak w ięc n ie k tó ry m złagodzono śro d k i zapobiegaw cze jeszcze w postęp o w an iu przygotow aw czym , in n y m zaś zastosow ane w obec nich are szty sąd uchylił. W obu procesach, ta k ja k w w ielu poprzed n ich z tego g a tu n k u , p o n ie k tó rzy o sk a rż en i n a w e t się n ie z n a ją w za jem n ie, zarzucane im p rze stęp stw a łączą się z je d n y m czy dw om a „czołow ym i” spraw cam i, ale m im o to spięci są k la m rą a k tu o sk a rż en ia i w łączeni w w ieloosobow ą, g ru p o w ą spraw ę.

O dnieść m ożna w rażen ie, że p ro k u ra to rz y re a liz u ją ja k ie ś dziw ne w sp ó łz aw o d ­ nictw o. „ J a posadzę n a ław ę 20 osób, a ty, sta ry , p ociągnąłeś do odpow iedzialności tylk o o siem naście”.

K tó ry le p iej? M yślę, że żaden. W sk u tek ta k ie j k o n s tru k c ji a k tu o sk a rż en ia część spośród o d p o w iad ający ch spraw ców , k tó rzy m ieliby sw oją sp ra w ę p rze d sądem p o w iato w y m i b yliby osądzeni w ciągu co n a jm n ie j jednodniow ego procesu, m u ­ szą uczestniczyć w w ielotygodniow ym przew odzie sądow ym . P rzy ch o d zą lu b z ja ­ w ia ją się pod e sk o rtą codziennie, a ich n azw isko p a d a r a z lu b d w a; sta n fak ty c zn y je s t o k reślony w sposób z w a rty i la p id a rn y .

P o w y słu c h a n iu w y ja śn ie ń tak ieg o oskarżonego, k tó ry dość sztucznie został „za- k o lczy k o w an y ” do ro zp raw y p rzed sądem w ojew ódzkim , m ija ją tygodnie, zanim sąd p rze słu ch a dw óch czy trzech św iadków , k tó ry c h zeznania go dotyczą. A o s k a r­ żony siedzi na sw ej ław ie, siedzi i siedzi, uczestnicząc ju ż ty lk o w c h a ra k te rz e przym usow ego k ib ica w sądow ych m isteria ch .

W fen sposób sztucznie stw a rz a się w łaściw ość sąd u w ojew ódzkiego dla tych, któ rzy św ietn ie p a s u ją i m ieszczą się przed sądem rejonow ym .

A rty k u ł 24 k.p.k. stanow i, że sąd w łaściw y dla spraw có w p rz e stę p stw je s t ró w ­ nież w łaściw y d la pomocników', podżegaczy, o raz innych osób, k tó ry c h p rze stęp stw o pozostaje w ścisłym zw iązku z p rze stęp stw em -spraw cy, jeżeli p o stęp o w an ie toczy się jednocześnie.

Zgoda. A le p a r a g ra f 3 art. 24 k.p.k. głosi także, że jeżeli zachodzą okoliczności u tru d n ia ją c e łączne rozpoznanie sp raw , m ożna w yłączyć i o d ręb n ie rozpoznać sp raw ę poszczególnych osób lu b o poszczególne czyny. I rzecz w ażn a: tenże przepis p ro c e d u ry m ów i in fine: S p ra w a w yłączona p odlega ro zpoznaniu przez sąd w ła śc i­ w y w edług zasad ogólnych.

Z góry w iadom o, że gdy spro w ad zi się na ła w ę osk arżo n y ch dw ad zieścia lu b n a ­ w et w ięcej osób, w yłonią się tru d n o śc i co do m ożliw ości łącznego ro zpoznania spraw y. K toś za ch o ru je rzeczyw iście lu b „d y p lo m aty czn ie”, czyjeś n ie sta w ie n ­ nictw o je s t u sp raw ie d liw io n e lu b zgoła nie w ytłu m aczo n e. I co? W szyscy m uszą

(3)

N r 10 (214) Na d w ó ch salach 69

czekać n a w y jaśn ien ie, n a opinię i orzeczenie le k a rz a sądowego. P rocesy n ie ro z ­ p o cz y n ają się w te rm in ie , je d e n z dw óch, o k tó ry c h piszę, rozpoczął się aż z ty ­ godniow ym opóźnieniem po w yłączeniu do o d ręb n eg o p o stęp o w an ia sp ra w y cz te­ rec h podsądnych.

T ym się udało! G dy b ęd ą zdolni rea lizo w a ć sw o ją odpow iedzialność przed sądem , pó jd ą do są d u rejonow ego i ta m w ciąg u d n ia , może dw óch dni, zo staną o są ­ dzeni. A le tym , k tó rz y n a ław ie o sk a rż o n y ch p rze d sądem w o jew ódzkim pozostali, od ra z u zw iększono dolegliw ość. P rz y ch o d z ą w ięc do sąd u przez k ilk a d z ie sią t dni procesow ych, m uszą się w yłączyć z p ra c y . A p rzecież w iększość tych „z w olności” p ra c u je . P raco d aw ca, co je s t ta k ż e zrozum iałe, n ie c h ę tn ie odnosi Się do ta k d łu ­ g o trw ałej ab sen c ji p rac o w n ik a.

A oskarżony o d p o w iad ający z w oln ej stopy chce p raco w ać koniecznie. C hce i m usi. Bo m usi zarab ia ć n a życie i chce p rze d są d em w ykazać, że znów je s t p o ­ śród lu d zi rze teln e j p rac y i jeżeli p rz e d te m zaw in ił, to te ra z re h a b ilitu je się przez n ależy te i gorliw e sp e łn ia n ie p raco w n iczy ch obow iązków . N a tym n ie kończy się je d n a k jego dolegliw ość. T ak i o sk a rż o n y z a sta je obciążony k o sztam i sądow ym i, k o sztam i ogrom nym i, w y n ik a ją c y m i z w ielotygodniow ego p rzew odu sądow ego.

Z nam w ypadek, gdy „z w olności” o d p o w iad a ją cy o skarżony został obciążony k osztam i k o nw oju. G dy odw oływ ał się, że przecież sam i n a w łasn y koszt z ja w ia ł się w sa li sądow ej, usły szał ta k ą re p lik ę je d n eg o z sędziów eg zek u cy jn y ch : „No ta k , ale po to, żeby osądzić tego »wolnościow ego«, trz e b a było sp ro w ad za ć ta m ­ ty c h z tym czasow ego a re s z tu ”.

O czyw iście nonsens, oczyw iście sylogizm , a le p olem icznie pozornie „ g ra ” ! Z w olennicy ow ych procesów m onstre s z e rm u ją arg u m e n te m , że dzielen ie i sz u f­ la d k o w a n ie sp ra w za m azu je ob raz z d a rzeń i p rze stę p stw a , za m a zu je i za sła n ia ostrość w idzenia całości przed m io tu , k re ślą c ty lk o k o n tu ry . J e s t to pogląd, k tó ry grzeszy b ra k ie m za u fa n ia do sędziow skiej w y o b ra ź n i i zdolności w sze ch stro n n e j percep cji.

Sędziow ie p o strze g ają i d o strz e g a ją ostro. P rz e c iw n ie — p r a k ty k a w y k a z u je , że w g rupow ych procesach, gdzie n ie ra z m am y przeszło 100 za rzu tó w (oczywiście łącznie), je śli zgubi się je d e n z nich, to u m k n ie n a w e t n a jb a rd z ie j d o k ła d n em u sędziem u, n a jb a rd z ie j w n ik liw e m u . Bo ja k ieg o ż rzeczyw iście p o trze b a n a k ła d u p r a ­ cy i w y siłk u uw agi, aby u trz y m a ć w k o n c e n tra c ji in te le k tu a ln e j i w ocenie p r a w ­ nej ta k ą m nogość czynów , w y p ad k ó w , zd a rzeń czy „zaszłości”, ja k lu b i m ów ić je d e n z sędziów .

W w ielotygodniow ych p rocesach szczególnie w y ra ź n ie u ja w n ia się k u ltu r a p rz e ­ w o dniczenia n a rozpraw ie.

Na je d n ej sa li sęd zia-p rzew o d n iczący z a p o w iad a u czestnikom p rocesu, a w ięc ław nikom , p ro k u ra to ro w i, k ilk u n a s tu obrońcom , biegłym , no i o skarżonym , że po­ siedzenia rozpoczynać się b ęd ą o godzinie 9, n a jd a le j 9 m in u t 15, o je d e n a s te j n a ­ stą p i k ró tk a p rz e rw a n a p ap ie ro sa (ja k fam z och ro n ą n a tu ra ln e g o środow iska człow ieka?), o 13 półgodzinna p rz e rw a ob iad o w a i posiedzenie kończyć się będzie 0 15. O czyw iście nie będzie się kończyć w półsłow a. A le p la n d n ia je s t określony. N a d ru g iej zaś sali ro z p ra w a w yznaczona n a godzinę 9 nie rozpoczyna się nigdy w cześniej niż o godzinie 9.30. P rz e rw y są z a rząd z an e w ró żn y m czasie i tr w a ją zazw yczaj dw a ra z y dłużej niż zapow iedziano. L u d zie czekają, n a rz e k a ją , pieklą się. P rz e c ią g a ją się p rze rw y , p rze cią g a się czas posiedzenia. K ończy się ono o 16 1 później. W szyscy w ychodzą um ęczeni. A ta k ła tw o te m u zapobiec.

P o w ia d a ją F ra n cu z i: style c’est l’homme. T a k — sty l to człow iek. Na je d n ej sa li gdy oskarżony p ro si o h e rb a tę lu b choćby o w odę, bo je s t ch o ry i jego o rg a

(4)

-70 R ecen zje N r 10 (214)

nizm w y m ag a dużo płynów , sędzia przew odniczący żąda zaśw iad czen ia od le k a ­ rz a w ięziennego. Na d ru g iej sali gdy oskarżony p o w ęłu je się n a to, że w areszcie popsuł m u się w zrok i p o trz e b u je o k u la ró w , sędzia zarządza, aby o k u la ry zostały m u niezw łocznie dostarczone.

D w ie sale — dw a style.

RECENZJE

M arek J a r o s z : Psychologia i psychopatologia życia codziennego, PZW L, Warsza­ wa 1975.

W naszych czasopism ach p ra w n i­ czych u k a z u je się zbyt m ało recenzji dotyczących p u b lik a cji z n au k p o k re w ­ nych, niezb ęd n y ch w p rak ty c e p r a w n i­ czej, ta k ic h ja k psychologia, p sy c h ia ­ tria , m edycyna sądow a, socjologia, e- k onom ia itd.

„ P a le stra ” nie stan o w i pod tym w zględem w y ją tk u , choć p raw id ło w e w y k o n y w an ie zaw odu adw okackiego w y m ag a w sposób szcz*ególny w ielo­ stro n n eg o w id zen ia i u jm o w a n ia z ja ­ w isk społecznych, z n a jd u ją cy c h o d b i­ cie w p ra k ty c e sądow ej, co z kolei w a ru n k u je p o trzeb ę stałego zw iększa­ nia zasobu w iadom ości z n a u k p o k re ­ w nych i sięgania do lite r a tu r y z róż­ nych dziedzin w iedzy. N ieodparcie n a ­ su w a się zatem w niosek o p o trzebie zw rócenia w iększej u w agi na nowe, ćiekaw e pozycje z lite r a tu r y p o k re w ­

nych dziedzin nauki.

D ocent d r hab. M arek Jarosz, p sy ­ c h ia tr a i psycholog, opu b lik o w ał p io ­ n ie rs k ą w lite ra tu rz e polskiej p ra c ę z z a k re su psychologii i psychopatologii życia codziennego.

P ra c a dzieli się n a dw ie części. Część pie rw sz a om aw ia drobne n ie ­ praw idłow ości czynności psychicznych w y stę p u jąc e u człow ieka zdrow ego. Część d ru g a dotyczy sy tu a cji tru d n y c h i czynników k sz ta łtu ją c y c h odporność psychiczną.

M onograficzne opraco w an ie p ro b le ­ m u drobnych niepraw idłow ości cz y n ­ ności psychicznych u ludzi zdrow ych

stan o w i pierw szą tego ro d z a ju pozycję w lite ra tu rz e przedm iotu.

P ierw sza część p rac y dotyczy n a s tę ­ p u ją cy c h zagadnień: sto su n k u p sy c h o ­ logii najn o w szej do p ro b le m a ty k i p sy ­ chologicznej życia codziennego, fizjo ­ logicznych „m odeli” re a k c ji p sy ch o p a- tologicznych, złudzeń w p rocesie sp o ­ strzegania, zniekształceń m a te ria łu z a ­ p am iętan eg o , sc h em a tó w poznaw czych, m y śle n ia rozbieżnego i pozornego w spół w y stępo w an ia sądów sprzecznych, m yślen ia rzekom o urojeniow ego, p rz e ­

lo tn y c h n a trę c tw i fobii, p rzesądów ludzi w ykształconych, przejściow ego o b niżenia sp raw n o ści in te le k tu a ln e j, epizodycznych niep raw id ło w o ści z a ­ ch ow ania o raz rzek o m ej n erw ic y u ludzi zdrow ych.

W d ru g iej części p rac y om ów iono sy tu a c je fru s tra c y jn e , k o n flik to w e i stressow e, sp raw n o ść d ziała n ia w sy­ tu a c ja c h tru d n y c h oraz n a s tę p stw a t a ­ kich sy tu cji. Szczegółowo s c h a r a k te ry ­ zow ano odporność psychiczną, a n a liz u ­ jąc czynniki w a ru n k u ją c e jej poziom , zw łaszcza czynniki' w a ru n k u ją c e w y ­ soką odporność psychiczną.

P ra c ę kończy k ry ty c z n a an a liz a opi­ nii n a te m a t nerw ic ja k o „choroby X X w ie k u ”. T w ierd ze n ie to a u to r o k reśla ja k o d e s tru k c y jn y m it, p rze ciw sta w ia­

jąc się pow szechnym poglądom na ten te m a t i u z a sa d n ia ją c d e stru k c y jn y w p ły w dotychczasow ych poglądów na odporność psych iczn ą człow ieka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

50 1) Przyjmijmy tę tezę na potrzeby niniejszych rozważań. Pewne odcienie i zawiłości rozumienia przez Ugrešić problemu zderzenia dwóch formacji kulturowych przedstawionych

Nawet dawniej zwano ją Bramą Żydowską - mówi Marta Kubiszyn z Teatru NN, który właśnie w Bramie Grodzkiej ma swoją siedzibę.. Gdy rozpoczęliśmy w Kurierze cykl

I nteresujące sesje, rozmowy z cenionymi ekspertami ochrony zdrowia i znanymi postaciami sceny politycznej w Polsce – to wszystko czeka internautów oglądających wideotransmisję

Pismo każde opiera się na dwóch czynnikach:. na wysiłku wydawnictwa i redakcji oraz na życzliwym i ofiarnym poparciu

[r]

porównujemy wartości funkcji w otrzymanych punktach oraz na tej podstawie ustalamy wartości najmniejszą i największą funkcji na

115 Agnieszka Legutko (Uniwersytet Columbia, Nowy Jork).. Opętani opętaniem: motyw dybuka w

Jadwiga Salach Jak uczyć w szkole teorii względności, Seria: Biblioteka nau- czyciela fizyki, szkoła ponadgimnazjalna, zeszyt 2, ZamKor,