• Nie Znaleziono Wyników

Kartki z historii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kartki z historii"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

M. Iwanowska

Kartki z historii

Palestra 28/11(323), 48-50

1984

(2)

48 M a ł g o r z a t a I w a n o w s k a N r 11 <323)

w cale nie św iadczy to o tym , iż byliśm y w tej dziedzinie spóźnieni. Bo n ie zaw sze ta k byw a, że „k to pierw szy, te n lepszy” . P o lsk a ad w o k a tu ra w ciągu całych sw ych p ięk n y ch dziejów w ykazała, ja k w ielkie znaczenie p rzy w ią zu je do zagadnień ety c z ­ nych. W ięcej n a w e t — u nas e ty k a w iązała się zaw sze z głębokim p atrio ty zm e m . D zieje p a le stry w czasie d ru g ie j w o jn y św iatow ej, dzieje ja k że tragiczne, są n a jle p ­ szym tego św iadectw em . M am y w ięc n a p ra w d ę m o raln e praw o do tego, b y zo rg an i­ zow ać w W arszaw ie m iędzynarodow e sym pozjum pośw ięcone etyce zaw odow ej a d ­ w o k ata .

K / W t T B iB X BBBSTOBSBB

W „Gazecie Sądowej Warszawskiej” z 1873 r. w numerze 39 z dnia

15 grudnia, drukowanej wtedy w drukarni „Wieku” J. Noskowskiego

przy ul. Mazowieckiej 4, zamieszczony został w rubryce pt. „Dawny

prawniczy humor polski”, na str. 311—312, tekst oryginalnego testamen­

tu, którego przypomnienie ze względu na jego formę zainteresuje z pew­

nością czytelników „Palestry”. A oto ten tekst:

T estam e n t rym ow any

K ro n ik i sądowe' n ie tylko naszego, a le i innych k ra jó w p rz e d sta w ia ją n ie w ą tp li­ w ie w poniższym te sta m en c ie je d y n y p rzy k ła d a k tu urzędow ego tej ważności, k tó ry aczkolw iek sporządzony z zachow aniem w szystkich fo rm p ra w e m p rze p isa­ nych, m a przecież pozór, ja k o b y dla p ro stej igraszki b y ł zrobiony. T estam e n t te n został n a m osobiście n ad e sła n y w odpisie przez jednego z naszych k o resp o n d e n tó w z zaręczeniem za w iarygodność i n ad m ien ien iem , że te n a k t był sk arżo n y przez ro dzinę te sta to ra , ale S ąd y u trz y m a ły go w m ocy, że zatem osiągnął zu p ełn y sk u ­ te k p raw ny.

O snow a tego oryginalnego d o k u m e n tu je s t n a stę p u ją c a : „D an w B rzeskim pow iecie w e dw orze w si Stoku T ysiąc osiem set trzydziestego ro k u

P ią te g o m arca.

R e je n t -niżej podpisany

P rz y b y łem n a w ezw anie w dw oru tego ściany, G dzie leżał w łóżku dziedzic tej wioski, Z n an y m i z sw ej osoby p an K azim ierz Płoski, C ierp iąc y na pedogrę, lecz w um yśle zdrow y, O czem się p rze k o n ałe m z dość długiej rozm ow y. O św iadczył mi, że b ard z o je s t słaby, a za tern

C hce, bym sp isa ł jego u ltim u m v o iu n tatem . ^

J a w ięc — M ichał B orow y — re je n t — zam ieszkały W S try k o w ie , w łasn ą rę k ą pisząc te n ak t cały Z ab ra łe m się do dzieła. Ja k o ż w obecności C zterech św iadków , dziedziców rozm aitych włości P oniżej w ym ienionych, w tu tejszy m pow iecie

(3)

N r 11 (323) T e sta m e n t ry m o w a n y

H 40

W sw ych dob rach zam ieszkałych: dziedzica dó b r K lecie J a n a G oim skiego, P io tra S trzem bosza, d ó b r S k rę ty Dziedzica, także dziedzica Ś w it, R ocha W ierzbięty I J a n a K w iecińskiego, dziedzica dó b r Gzowa Z adedykow ał m i P ło sk i te sta m e n t w te słowa: S p ra w d z a się n a m n ie s ta re p rzysłow ie n a R usi K ru ty na w erty , człow iek um rzeć m usi!

P rz y tym za m łodu uczono n as m em ento m ori. C hcąc w ięc przeciąć pom iędzy n a s tę p c a m i spory Robię te sta m e n t (straszny ból czuję za skórą) Choć żyw ot z ch rz eśc ija ń sk ą pędziłem pokorą (R ejencie nie w ytrzym am !) choć w oli do Boga U m iałem się p oddaw ać (ta p rz e k lę ta noga! B odaj ją d ja b li wzięli!), a je d n a k ż e przecie Je ślib y m złym słow em obrażał n a św iecie T edy błagam o u raz szczere darow anie.

J a sam w szystko przebaczam . (W alenty, b ałw anie, P ó jd ź precz, bo w eźm iesz w gębę!). M am wioskę, in tra ty I sporą gotow iznę. U m ieram bogaty.

Z poczciw ej p ra c y niezły ze b rałe m d o sta te k . (D oktorze, w ać p an chyba p rzydasz się do ja te k , Bo m i ulżyć n ie możesz!) N ie zostaw iam w dow y N i dzieci, bom je s t d o tą d k a w a le r m arcow y. M ając więc w szelk ą w olność i czyste sum ienie C zynię o sta tn ie j m o je j w oli rozporządzenie. K ochanego synow ca, P łoskiego S tefan a K tórego szczery a fe k t i poczciwość znana (Ssy) m ia n u ję sp a d k u ogólnym dziedzicem .

N iech pom ni, że się rodził czystej k rw i szlachcicem , Z e w ięcej niż h rab io w sk a k o ro n a n iem ieck a Zdobi u n as szlachcica czysta k re w szlachecka. Je d n a k sobie w a ru ję , aby w ciągu ro k u

P a n S te fa n z gotow izny, ja k ą znajdzie w Stoku P ouiszczał le g aty niżej w yrażone:

P rzeznaczam ty siąc złotych na naszą am bonę Do K ościoła w S try k o w ie i ta m pięć tysięcy D la kościoła, z w aru n k ie m , aby w sześć m iesięcy N abożeństw o żałobne za m n ie odpraw iono. (Spiesz rejen cie, do końca nie doczekam pono!) S iostrze sw ojej B albinie, k tó ra d o tą d jeszcze

W p an ień sk im żyje sta n ie (tfu, ja k ie ś m n ie dreszcze W ciąż przechodzą!), co m a la t p ięćdziesiąt i w ięcej, Z ap isu ję w gotów ce sześćdziesiąt tysięcy.

A że z groszem m ie ć ła tw o m ęża w s ta re lata P ew n ie z ja k im ś hołyszem d ja b eł ją w ysw ata. (Tfu!). Janow i, synow i m o jej sio stry Zosi Co życiem sw oim zakał ro d zin ie przynosi, Co s tra c ił w szystko, co m iał, n a rozpustę, grę Co go d ja b eł (Oj, d ja b eł w ym y ślił pedogrę!) Mój rejencie! d ja b e ł go o p ętał od dziecka Ja k b y w nim nie p ły n ęła s ta ra k re w szlachecka,

(4)

50 M a ł g o r z a t a I w a n o w s k a

--- 1 N r 11 (323)

Nie chcąc, b y grosz m ój szedł n a parod, p iliję Nic m u n ie zapisuję, niechaj ja k ło tr gnije. S ługom m oim , co w iern ie służą m i czas długi Mój synow iec w y p łaci trz y le tn ie zasługi. T a w ola m o ja m a być w y k o n an a święcie! O statn i jeszcze le g at p rzeznaczam (rejencie P isz pręd zej, bo ci o łe b k a ła m a rz roztrącę!). S um a złotych dw adzieścia i cz te ry tysiące Ma być u lo k o w an a n a fu n d u sz w ieczysty

Na dob rach n ie ru c h o m y ch , a fu n d u sz z niej czysty Ma być p łacony co r a k te m u z uczniów szkoły P io trk o w sk iej, co z chłopskiego sta n u idąc, goły K ończąc n a u k i złoży n ajlep szy egzam en.

Ju ż koniec, (niech w as p o rw ą w szyscy djabli!) Am en. (W alenty! przy n ieś pan o m w in a na trak ta m e n t!). Na ty m skończył te s ta to r, a ja te n te sta m e n t S pisany, ja k d yktow ał, bez żadnych d odatków O dczytałem P łoskiem u w obecności św iadków , K tó ry -g o w ysłuchaw szy — długo kiw ał głow ą A w k ońcu rzek ł, że w ola je g o słow o w słowo. D obrze je s t sp isan a, że nic dodać n ie ma. Po czem za ra z te s ta to r z św ia d k am i czterem a Bez p rz e rw y p rz y ty m ak c ie obecnych n a sali I w raz ze m n ą r e je n te m a k t te n podpisali. Idący z te g o św ia ta przed M a je sta t B oski W łasną rę k ą się sk re śla m — ja K azim ierz P ło sk i Ja k o obecny u p roszony św iadek J a n G oim ski, J a k o obecny św iad ek J a n K w ieciński,

J a k o św iadek dziedzic Ś w ity Roch W ierzbięta, P roszony św ia d ek P io tr S trzębosz, dziedzic S k rę ta. B rzezińskiego p o w iatu R e je n t A ktow y

M agister P ra w a M ichał Borow y. A k t ten w y d a n y w ca łe j jego treści Na ste m p lu złotych czterdzieści.”

W ybrała M. Iw a n o w s k a

H S J Ę B łW Y / l A i f l

1

.

O STARYCH ADWOKATACH

K ażdy zaw ód sta w ia p rz e d sobą zadania w łaściw ego w y k o n y w an ia celów, do re a liz a c ji k tó ry c h zosrtał pow ołany. O gólnopolski Z jazd A d w o k atu ry zw ołany w p a ź ­ d z ie rn ik u 1983 r. u ch w a lił zasady, k tó re po w in n y być rea lizo w a n e przez n ow o w y ­ b ra n e w ładze sam orządow e ad w o k a tu ry .

Cytaty

Powiązane dokumenty

- PAŃSTWO UNITARNE- jest wewnętrznie jednolite: jednostki podziału administracyjnego nie posiadają samodzielności politycznej, na terenie państwa obowiązuje jednolity system prawa,

Wydymają się one i opadają tak gładko, że gdybyś usiadł na jednym z nich, to przy byle jakim wietrze zsunąłbyś się na dół — bez kłopotu i strachu, jak dziecko

Zdjęcia te musiały służyć jako materiał żródłowy do wykonania barwnych fotoplanów (w skali 1:20) rozwinięcia malowidła ze sklepienia kolebkowego w kościele O.O.

Wydaje mi się również, że autor za bardzo zaangażował się w .tezie, że akcję wysiedleńczą przerwał raid zgrupowania partyzantów ra­ dzieckich

Przecież wyjechałem z Lublina w roku [19]73 właśnie ze względu na Polską Zjednoczoną [Partię Robotniczą], dlatego że ówczesnemu Komitetowi Wojewódzkiemu Partii,

To tylko można było napisać, bo nie było wolno pisać żadnej treści, tylko nazwiska, podpisać się, no ale to też już dużo dawało, bo jeżeli myśmy dostały powiedzmy

o tym niezwykłym rejsie” — oświadcza dalej Kajdański. Punktem odniesienia dyskusji o losach tej barwnej postaci są wypowiedzi Leona Orłowskiego, Stanisława

311—312, tekst oryginalnego testamen­ tu, którego przypomnienie ze względu na jego formę zainteresuje z pew­ nością czytelników