• Nie Znaleziono Wyników

Polskie sądownictwo kościelne w latach 1945-1970

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie sądownictwo kościelne w latach 1945-1970"

Copied!
58
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Glemp

Polskie sądownictwo kościelne w latach 1945-1970

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/3-4, 169-225

1971

(2)

P raw o kanoniczne 14 (1971) n r 3—4

PO L SK IE SĄ DO W NIC TW O K O ŚC IELN E W L A T A C H 1945— 1970 Ks. JO Z E F G LEM P

Treść:

1. W znow ienie są d o w n ictw a kościelnego po w o jn ie (1945—1947).

2. P ro b le m trzeciej in stan c ji.

3. F o rm o w an ie się sądów I in sta n c ji n a Z iem iach O dzyskanych.

4. Z m iany w sądach kościelnych w L ubaczow ie, P rz em y ślu i D ro h i­

czynie.

5. T rudności w sąd ach III in sta n c ji w G nieźnie i w K rakow ie.

6. R e o rg an izacja sądów III in stan cji.

7. A pelacje do IV lu b dalszej in stan cji.

8. Z jazdy O ficjałów .

9. S p ra w a „ d e k retó w w d o w ie ń stw a ” na p o d sta w ie dom niem anej śm ierci w spółm ałżonka.

10. A dw okaci i pom oc p ra w n a dla stro n w procesie „ n u llita tis m a tr i­

m o n ii”.

12. P ra c e n ad u je d n o lic en ie m n azw sądów oraz fo rm u larzy p ro c e d u ­ raln y ch .

D odatek źródłow y.

1. W znow ienie sądow nictw a kościelnego po w ojnie (1945—1947) Po w ojnie zakończonej 9 m aja 1945 r. zm ieniły się g ran ice P ol­

ski, a więc tak że zm ianie uległa organizacja diecezji, dotkniętych zm ianą granic. M etropolie w ileńska i lw ow ska w ogrom nej części znalazły się poza granicam i Polski. O dpadło całkow icie tery to riu m diecezji łuckiej. Z A rchidiecezji lwowskiej pozostała część z ośrod­

kiem w Lubaczowie, z archidiecezji w ileńskiej część z ośrodkiem w B iałym stoku oraz część diecezji pińskiej z now ą stolicą biskupią w D rohiczynie. W róciły natom iast do P olski tere n y Śląska, Pom o­

rza Zachodniego w raz z obszaram i należącym i do archidiecezji w rocław skiej, do daw nej diecezji kam ieńskiej, lubuskiej i p ra ła tu ry p ilsk iej, oraz Ziem ie Północne, stanow iące w iększą część diecezji w arm ińsk iej h

W ielka m igracja ludności polskiej i katolickiej z teren ów w schodnich spraw iła, że Ziem ie Zachodnie i Północne, w przeci-

1 P o r. S z u b a Zdz., N a Z iem ia c h Z achodnich po w iek a ch o d zy sk a ­ n yc h , Życie i M yśl 5/1970 s. 8 i n.

(3)

w ieństw ie do czasów przedw ojennych, zam ieszkała ludność w ogrom nej większości katolicka. Kościół katolicki stan ął wobec niezm iernie trudnego zadania zorganizow ania życia religijnego na tych terenach. Diecezje P olski centraln ej nie m ogły w sposób w y ­ starczający pomóc O rdynariatom na Ziem iach Odzyskanych, po­

niew aż sam e odczuw ały b ra k duchow ieństw a. W niek tó ry ch die­

cezjach, na skutek działań w ojennych i obozów koncentracyjnych, duchow ieństw o w yginęło niem al do połowy 2. Spustoszenia wojenne, bieda, zniszczone m iasta, b rak budynków , u tru d n io n a kom unika­

cja — pow iększały trudności.

Życie religijne jed n ak zaczynało kiełkow ać natych m iast tam , gdzie ustępow ała okupacja. K apłan i w racali z obozów ko ncen tra­

cyjnych, z więzień, z w ygnania, z zagranicy i obejm ow ali parafie.

W śród pierw szych pow racających z obczyzny znalazł się P ry m as Polski, ks. k ard y n ał A ugust H lo n d 3. Mimo tru d ó w w skrzeszania życia religijnego w swoich archidiecezjach: gnieźnieńskiej i po­

znańskiej, P ry m as P olski podjął się odważnego dzieła organizow a­

nia życia religijnego na Ziem iach Odzyskanych. Dzięki jego in i­

cjaty w ie i śm iałej zapobiegliw ości pow stają A dm inistracje Apo­

stolskie z ośrodkam i w Opolu i Gorzowie Wlkp., a także w daw ­ niejszych stolicach biskupich: w e W rocławiu, G dańsku i na W arm ii z now ą siedzibą w Olsztynie. T rzeba było zaradzać najb ard ziej ele­

m en tarn y m potrzebom życia religijnego: obsadzać p arafie i tw orzyć ośrodki duszpasterskie. K apłanów było m ało, na jednego z nich przypadało początkowo po k ilk a parafii. N aszkicow anie te j sytuacji potrzebne jest do zrozum ienia, że sądow nictw o kościelne n ie mo­

gło rozw inąć się natychm iast.

Z organizow anie sądu kościelnego nie nastręczało trudności tam, gdzie przed w ojną tak i sąd był. Byle tylko byli kom petentni k a ­ płani. Gorzej natom iast było na tych teren ach Ziem Zachodnich, gdzie nie było stolicy biskupiej, a więc żadnej trad y c ji kościelno- -sądow niczej, żadnych budynków . Ks. k a rd y n ał H lond zaradził tem u w ten sposób, że spraw y sporne, a zwłaszcza dotyczące niew aż­

ności m ałżeństw a, w now opow stałych A dm inistracjach Apostol­

skich przeniósł do kom petencji diecezji centralnych. W ten sposób

2 Na te m a t s tr a t d u ch o w ień stw a w poszczególnych diecezjach: por.

B i s k u p s k i S te fa n ks., D anina krw i..., A ten e u m K ap ła ń sk ie t 45 (1946) s. 92—94. W edług obliczeń ta m za w a rty c h d iecezja w łocław ska stra c iła 49,2% d uchow ieństw a, g n ieźn ień sk a 48,8%, ch e łm iń sk a 47,8% . T akże S a ­ cru m Poloniae M illenium , R zym 1965 t. X I.

3 K a rd y n a ł P ry m a s H lond uw olniony został z w ięzienia w W ieden­

b rü c k przez A m ery k a n ó w d n ia 1. IV. 1945 r. Jeszcze w k w ie tn iu tegoż ro k u d o sta ł się do W łoch i do R zym u, skąd w y jec h ał dn ia 11. V II. 1945 r., u zy sk u jąc dla siebie odpow iednie u p ow ażnienia z d n ia 8. V II. 1945

r.

P o w ró t do P o zn an ia n a s tą p ił w d n iu 20. V II. 1945. P or. F i l i p i a k B. ks., N iek tó re w ia d o m o ści o K a rd yn a le H lo n d zie z czasów w o jn y 1939—1945, S acru m P oloniae M illenium t X I ss. 489—490.

(4)

[3] P o lsk ie sąd o w n ictw o 1945—1970 171

jury sd y k cję n ad spraw am i sądow ym i z te re n u A dm inistracji w Opolu przeniósł do K atow ic, z G dańska do P elplina, z tere n u W arm ii i Gorzowa do Poznania. Jed y n ie we W rocław iu zaraz zor­

ganizow ano sąd pierw szej instancji. W ten sposób już w r. 1946 w szystkie jednostki adm n istracji kościelnej w Polsce m iały zapew ­ nione funkcjonow anie sądow nictw a w pierw szych in s ta n c ja c h 4.

O rganizacja sądów apelacyjnych drugiej in stancji opierała się na u stalen iach przedw ojennych, zgodnie z kan. 1594 §§ 1 i 2. Nie nastręczało to także tera z specjalnych trudności, zwłaszcza że nowe ośrodki ad m in istracji kościelnej m iały swe pierw sze instancje w daw nych diecezjach. Do załatw ienia pozostała jedynie archid ie­

cezja w rocław ska, k tó ra m ając w łasny try b u n ał, nie m ieściła się w dotychczasowej h ierarch ii sądów kościelnych. D okonał tego ks.

k ard y n ał H lond n a podstaw ie pism a K ongregacji K onsystorialnej z dnia 23. XII. 1946 r. n r 856/46, potw ierdzonego przez tęże K on­

gregację pism em z dnia 16. VI. 1947 r., w ydając zarządzenie dnia 14. VII. 1947 r., że „spraw y sądow e rozpatry w an e w I in stan cji przez Sąd D uchow ny w e W rocław iu, sądzone będą w drugiej in ­ stancji przez T ry b u n a ł A rcybiskupi w Poznaniu, p erd u ran tib u s p raesen tibu s ad iu n ctis”.

W tym także okresie dokonała się zm iana drugiej in stan cji dla M etropolitalnego Sądu w W arszawie. N a prośbę kard . Hlonda, jako A rcybiskupa w arszaw skiego, K ongregacja K onsystorialna ex A u­

dien tia SS.mi, dnia 19. IV. 1947 r. zezwoliła na w ybranie, w m iejsce lubelskiego, sąd kościelny w P oznaniu jako d ru gą in s ta n c ję 5.

2. Problem trzeciej instancji

Nie w szystkie spraw y o nieważność m ałżeństw a kończą się na II instancji. N iektóre, a ty ch po w ojnie było dużo, w ym agały roz­

p atrzenia przez III instancję — czyli zgodnie z praw em powszech­

nym (kan. 1598 § 1 i kan. 1599 § 1 n. 2) — przez R otę Rzymską.

W ysyłanie a k t do Rzymu było niezw ykle kłopotliw e, bo, pom ijając

4 Ks. K a rd y n a ł H lond d ziałał n a p o d staw ie sp ecjaln y ch u p ra w n ie ń n a ­ danych m u p rzez S tolicę A postolską (K ongregację dla S p ra w N adzw y­

czajnych K ościoła) z d n ia 8. V II. 1945 i 4. III. 1946 r. N r 1627/46.

W iadom ości o zarząd zen iach , d ek re tac h , pism ach, o ile nie je s t podane źródło publik o w an e, czerp an e są w n in iejszy m a rty k u le z A rch iw u m S e ­ k r e ta ria tu P ry m a sa P olski, gdzie choronologicznie ze b ran e są a k ta od r. 1945 w teczk ach „Organizacja Sądów Duchownych w Polsce” oraz

„Sąd kościelny”.

5 Ks. K a rd y n a ł H lond był ju ż w ów czas arc y b isk u p em w arszaw skim . U nia p erso n a ln a, łącząca ar.cybiskupstw o g n ieźnieńskie z p oznańskim od r. 1821 (bulla De sa lu te an im aru m ), zaw ieszona została z dniem *4. III.

1946 r., k id e y to zarządzeniem p ap iesk m osoba P ry m a sa P o lsk i połączyła u n ią p e rso n a ln ą „pro h ac vice” arch id iecezję gnieźn ień sk ą i w arszaw sk ą.

T e k st d e k re tu zm iany sądów I I in sta n c ji zob. załącznik II a.

(5)

trudności kom unikacyjne, trzeb a było akta przetłum aczyć na język łaciński (względnie francuski lub włoski), co p rzy b ra k u kapłanów w ogóle, a kw alifikow anych pod tym względem w szczególności, stanow iło ogrom ną trudność. Zresztą i ta k trzeba było tłum aczyć spraw y „dispensationis sup er rato et non consum m ato”. Dlatego też obaj kardynałow ie: P ry m as Polski A ugust Hlond i kard. A dam Sapieha, M etropolita krakow ski zw rócili się do Stolicy A postolskiej z prośbą o utw orzenie w Polsce III instan cji dla sądów kościel­

nych. K ongregacja dla sp raw nadzw yczajnych Kościoła, z polecenia P apieża P iu sa X II, w ydała d ek ret dnia 25. X. 1946 r. n r 7800/46, upow ażniający obydw u k ardyn ałó w do zorganizow ania trzeciej in ­ stancji apelacyjnej przy sądach kościelnych w Gnieźnie lub w K rakow ie. D ekret obydwóch kardynałów , ery gu jący try b u n a ły III instan cji w Gnieźnie i w K rakow ie, w ydany został w K rakow ie dnia 29 m arca 1947 r

.6

W ten sposób powołano do życia dwa tr y ­ bunały, k tó re obok Roty M adryckiej m iały rozstrzygać spraw y w trzeciej in stancji, bez potrzeby uciekania się do Roty Rzym­

skiej.

Nowe try b u n ały rozpoczęły swą działalność z dniem 1 m aja 1947 r. M iały one zasadniczo kierow ać się zasadam i przew idzia­

nym i w K odeksie P raw a K anonicznego dla II instan cji (kanony 1594—1596). W ynika to z ten o ru D ek retu K ongregacji, k tó ra daje kardyn ało m praw o „deferendi trib u n a li ecclesiastico Gnesnensi vel C racoviensi iudicium te rtia e in stan tia e” bez jakichkolw iek spe­

cjalnych u praw nień czy zastrzeżeń, poza tym i w ynikającym i z p ra ­ w a ogólnego, a wyszczególnionym i w dekrecie kardynałów : nie wolno sądzić spraw y już raz w danym try b u n ale ro s trz y g a n e j7;

ma być zachow ana zasada kolegialności trzech sęd zió w 8; w w y­

rokach zaś należy w yraźnie zaznaczyć o pozw oleniu udzielonym przez Stolicę Apostolską w dn iu 25. X. 1946; nienaruszone pozostaje praw o odw ołania się do S y g n atu ry A p o sto lsk iej9.

Ani facultates udzielone K ardynałom , ani ich d ek ret w ykonaw ­ czy, nie określiły n a tu ry try b u n ałó w trzeciej instan cji i ich w ła­

dzy. Przew ażało wówczas przekonanie, że były to try b u n a ły dele­

9 T e k st opublikow any: Wiadomości Archidiecezji Gnieźnieńskiej 4/1947 s. 156—158 oraz Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie 5/1947 s. 101—- 102. Z ałącznik I.

7 „C ausae iu d ic atae in p rim a e t secunda in s ta n tia ab uno T rib u n al;

nullo pacto p o ssu n t v id e ri ab eodem T rib u n a li in te rtia in s a tn tia ” — d e­

k r e t ad 3; por. kan. 1571.

8 „O m nes causae in te r tia in s ta n tia collegialiter a trib u s iu d icib u s p ra e sid e O fficiali vel V iceofficiali cognoscendae su n t, salvo p ra e sc rip to can. 1576 § 1 n. 2” — ad 5.

9 „C o n tra decisiones e t se n te n tia s u triu sq u e trib u n a lis te rtia e in s ta n ­ tia e d a tu r re c u rsu s ad S u p re m u m S ig n a tu ra e T rib u n a l ad n o rm am can.

1603 § 1” — ad 7.

(6)

[5] P o lsk ie sądow nictw o 1945— 1970 173

gow ane i ap o sto lsk ie10. M iało to w p ra k ty c e późniejszych lat, w odniesieniu do sądu w Tarnow ie, zasadnicze reperku sje. T ym ­ czasem, jak się dzisiaj w ydaje, try b u n a ły te nie by ły „A postolskie”, można mieć n aw et w ątpliw ości, czy w ładza ich była delegow ana, czy też ad in sta r ordinariae. W yrażenia dek retu rzym skiego su­

g erują, że n a tu ra ty ch in stan cji jest tak a sam a, ja k zw ykłych są­

dów apelacyjnych, k tó re w Kodeksie określa się jako zw yczajne u . T rybun ały G nieźnieński i K rakow ski III instan cji nie b y ły więc now ym i sądam i, ale już istniejącym i i działającym i poteste ordi­

naria, któ ry m Stolica Apostolska przyznała rozsądzanie sp raw w trzeciej instancji. P rzyznanie dalszego stopnia ju ry sd y k cji są­

dowej p er se nie jest rów noznaczne z delegow aniem władzy, po­

niew aż Rota Rzym ska nie jest trzecią i dalszą instancją w sposób ekskluzyw ny, co w ynika z kanonu 1599 § 1 n. 2: „ab aliis trib u n a ­ libus in secunda vel u l t e r i o r e in stan tia iam cognitis”. Jed yn ie czasowy, jakkolw iek nie określony bliżej żadnym term inem , cha­

ra k te r udzielonej w ładzy upodabnia ją do delegow anej.

N ajw ażniejszym jednak osiągnięciem dek retu K ardy nałów -jest ustanow ienie h ierarch ii sądów kościelnych w Polsce. Dokonano tego, zatrzym ując istniejący porządek na płaszczyźnie II in stan cji i przydzielając poszczególne sądy drugiej instancji do jednego z dwóch try b u n ałó w trzeciej instancji. W ten sposób T ry b u n ał M e­

tropo litaln y G nieźnieński stał się instan cją trzecią dla Sądu M e­

tropolitalnego w K rakow ie, Lubaczowie i B iałym stoku, dla A rcybi­

skupiego Sądu Duchownego w Poznaniu, jako sądu apelacyjnego dla K rakow a i Lubaczowa, oraz dla S ądu Kościelnego w e Wło­

cław ku, k tó ry rostrzy gał spraw y archidiecezji poznańskiej w II in ­ stancji.

T ry b u n a ł III instan cji w K rakow ie objął pozostałe sądy II in ­ stancji, a m ianowicie: T ry b u n a ł M etropolitalny Gnieźnieński, Sąd M etropolitalny W arszaw ski, A rcybiskupi Sąd Poznański dla sp raw ro zpatry w any ch w try b ie apelacyjnym od Sądu W arszawskiego oraz Sąd B iskupi w P elplinie jako II in stancję spraw rozp atry w a­

nych w I in stancji w Gnieźnie.

Schem atycznie h iera rch ia sądów kościelnych w Polsce po d ekre­

cie K ard ynałów z dnia 29. III. 1947 r. przedstaw iała się następująco:

I instancja II instancja III instancja

B iałystok Łomża Gniezno

Częstochowa K raków Gniezno

D rohiczyn B iałystok Gniezno

10 T ry b u n a ł I II in sta n c ji w K ra k o w ie używ ał pieczęci: „D elegow any A postolski T ry b u n a ł S ądow y III in sta n c ji w K ra k o w ie” .

11 K o d eks P ra w a K anonicznego Lib. IV, tit. II, cop. II: „De trib u n a li o rd in ario secundae in s ta n tia e ”.

(7)

K atow ice K raków Gniezno Gorzów (zob. Poznań)

K ielce K raków Gniezno

K raków Poznań Gniezno

Lubaczów P oznań Gniezno

Łomża B iałystok Gniezno

Opole (zob. Katowice)

Poznań W łocławek Gniezno

Przem yśl Lubaczów Gniezno

T arnów K raków Gniezno

W rocław Poznań Gniezno

G dańsk (zob. Pelplin)

Gniezno P elplin K raków

Lublin W arszaw a K raków

Łódź W arszaw a K raków

O lsztyn (zob. Poznań)

P elplin Gniezno K raków

Płock W arszawa K raków

Sandom ierz W arszaw a K raków

Siedlce W arszaw a K raków

W arszaw a Gniezno K raków

W łocławek Gniezno (Poznań) K raków

Sąd kościelny w e W łocławku, m ający trad y c y jn ie in stan cję II w P oznaniu, nie był w dekrecie w ym ieniony. Wobec pow stałej w ątpliw ości K ard yn ałow ie w ydali d ek ret u z u p e łn ia ją c y 12, k tó ry przydzielał spraw y .sądu włocław skiego tryb u n ało w i III instancji w Gnieźnie. Jednakże i to uzupełnienie w p rak tyce zawiodło, po­

niew aż sąd w łocław ski z p ra w a powszechnego m iał mieć instancję apelacyjną w Gnieźnie jako sąd diecezji sufragaln ej. Dotychcza­

sowe sądzenie spraw w łocław skich w Poznaniu w ynikało z okolicz­

ności, że archidiecezje gnieźnieńska i poznańska były połączone unią personalną od r. 1821. W r. 1926 biskup w łocław ski St. Zdzito- wiecki w y b ra ł dla W łocławka Sąd A rcybiskupi w P oznaniu i oby­

dw a sądy były dla siebie naw zajem apelacyjnym i. W r. 1946 a r­

chidiecezje gnieźnieńska i poznańska zostały rozdzielone i de iu re W łocławek w inien mieć try b u n a ł apelacyjny w G n ieź n ie13. Mimo uzupełniającego d ekretu, o którym mowa, biskup R adoński z Wło­

cław ka załatw ił spraw ę osobiście z k ardyn ałem H londem i na m ocy tego postanow ienia sąd w Gnieźnie by ł sądem apelacyjnym dla W łocławka, podczas gdy ten ostatn i nie p rzestał być II in ­ stancją dla P oznania 14.

12 D ek ret z d n ia 20 X 1947. Z ałączn ik IV.

13 K an. 1594 § 1.

14 S p ra w ę r e fe ru je list arc y b isk u p a poznańskiego W alentego D ym ka do b isk u p a A. P aw łow skiego w e W łocław ku z d n ia 1 IV 1954.

(8)

m P o lsk ie sądow nictw o 1945—1970 175

Wobec takiego stan u rzeczy try b u n a ł gnieźnieński nie m ógł być in stan cją trzecią dla W łocławka. Zaczęto więc sp raw y w łocław ­ skie, ro zp atryw ane w II in stancji w Gnieźnie, kierow ać do K ra ­ kowa. O ficjał k rakow ski ks. Ja n K rzem ieniecki zaraz zgłosił za­

strzeżenia co do kom petencji sądu krakow skiego (12. IX. 1947), wo­

bec czego K ardynałow ie n adali Sądow i M etropolitalnem u w K ra ­ kow ie kom petencje w zględem sp raw w łocław skich w trzeciej in ­ stancji 15.

Trudności, jak ie w yw ołał d ek ret z dnia 29. III. 1947 r., pow stały stąd, że sąd poznański dla sp raw ro zp atryw an ych w try b ie ap e­

lacyjnym u siebie m iał dw a różne try b u n a ły trzeciej instancji, w zależności od tego, w jakim try b u n a le I instan cji spraw a była rozpatry w an a. D ek ret natom iast nie w ym ieniał w szystkich p ierw ­ szych instancji, które wówczas tra fia ły do S ądu A rcybiskupiego w Poznaniu.

3. Formowanie się sądów I instancji na Ziemiach Odzyskanych (1947—1957)

Ja k wiadom o, sp raw y m ałżeńskie z te re n u A d m inistracji Apo­

stolskiej w Gorzowie W lkp. rozstrzygał bezpośrednio po w ojnie Sąd A rcybiskupi w Poznaniu. Ówczesny A d m in istrato r A postolski w Gorzowie W lkp. ks. Edm. Nowicki bardzo zabiegał, by zorgani­

zować w łasny try b u n ał. Nie było to zadanie łatw e, poniew aż A d m in istratu ra A postolska w Gorzowie by ła teren em najuboż­

szym pod w zględem duchow ieństw a. Te trudn ości uw idaczniały się od samego początku, tak że w tedy, gdy s p ra w y . gorzowskie rozpa­

try w a ł sąd duchow ny w Poznaniu. T rzeba było bow iem uciekać się do „rekw izycji”, czyli przesłuchiw ania św iadków w tere n ie przez m iejscow ych duszpasterzy. T w orzenie sądów delegow anych w teren ie na podstaw ie kanonu 1770 § 2 n. 4 nie było łatw e, bo­

w iem powyższy kanon, in terp re to w an y w harm on ii z kanonem 1587

§

1

, postulujący udział obrońcy węzła m ałżeńskiego (lub jego cy­

tacji) pod sankcją niew ażności akt, w ym agał dla przesłuchania choćby jednego św iadka trzyosobow ego składu. Z ebranie trzech kapłanów w ówczesnych w arunk ach duszpasterzow ania na roz­

ległych tere n ach adm in istracji gorzow skiej było niesłychanie tru d n e. Dlatego też kard. Hlond zw rócił się do S y g n atu ry Apostol­

skiej dnia 15. VII. 1947 r. prosząc o przyw ilej, by n a ziem i K a­

m ieńskiej, L ubuskiej i daw niejszej p ra ła tu ry pilskiej, przesłu­

chanie św iadków mogło odbyw ać się bez ud ziału notariusza i obrońcy węzła. S y g n atu ra A postolska dnia 19. XI. 1947 n r 966/947 C.P. nie zgodziła się na dokonyw anie p rzesłuchań bez notariusza, m otyw ując, że może do tego dobrany być człowiek świecki. Zgo­

15 D nia 22 X 1947.

(9)

dziła się natom iast na nieobow iązkow ą obecność obrońcy węzła, 0 ile on uprzednio p rzygotu je p y tan ia a potem zeznania przeczyta 1 podpisze. Z tego p rzy w ileju sąd w Gorzowie korzysta po dziś dzień ie.

U tw orzenie sądu duchow nego w Gorzowie nastąpiło w r. 1950.

Nowy try b u n ał, którego oficjałem został ks. Józef M ichalski, roz­

począł działalność z dniem 1. XI. 1950 r. M ając zgodę A rcybiskupa Dym ka z Poznania, P ry m as Polski S tefan W yszyński ustanow ił A rcybiskupi Sąd w P oznaniu sądem apelacyjnym dla Gorzowa. Jako trzecia in stan cja osobnym dekretem naznaczony został dla Gorzowa T ry b u n a ł M etropolitalny w Gnieźnie 17. W ten sposób odciążono Sąd K ościelny w e W łocławku, k tó ry odtąd przestał rozpatryw ać spraw y gorzow skie w II instancji. Sąd B iskupi w Gorzowie W lkp. w krótce rozpoczął ożywioną działalność, w yrok ując o ważności czy niew aż­

ności setek rozbitych m ałżeństw . P ry m as P olski przekazał oficjałow i w Gorzowie upraw nienia, zastrzeżone ordynariuszow i. W r. 1951 m ianow ał dwóch sędziów prosynodalnych, a w roku następnym — czterech.

Również A d m inistracja A postolska w Opolu czyniła staran ia, by przez utw orzenie w łasnego try b u n a łu odciążyć Sąd B iskupi w K a­

tow icach. A d m in istrato r A postolski ks. B olesław K om inek już w r. 1948 zam yślał zorganizować w łasny sąd, plan u jąc obranie Sądu M etropolitalnego w K rakow ie jako II instancji. W tej spraw ie w y­

słał do Rzymu dw a odpow iednie pisma. Pism o K ongregacji konsy- storialnej z dnia 4. X. 1949 r. postanaw iało, by spraw y opolskie, rozpatryw an e w I instan cji w K atow icach, kierow ane były w tr y ­ bie apelacyjnym do Sądu M etropolitalnego w K rakow ie. Jed n ak dopiero za staran iem ówczesnego W ikariusza K apitulnego ks. Em ila Kobierzyckiego, w r. 1951 P ry m as Polski erygow ał sąd kościelny dla tery to riu m Śląska Opolskiego ls. Równocześnie z erekcją try ­ bu n ału P rym as P olski S tefan W yszyński m ianow ał oficjałem sądu ks. W acław a W yciska i nad ał m u facu ltates przysługujące o rdy­

nariuszow i w sp raw ach sądowych. M ianow ał rów nież dalszych członków try b u n ału . W rok potem (20. IX. 1952). P ry m as P olski n a­

znaczył T ry b u n ał M etropolitalny G nieźnieński jak o trzecią in sta n ­ cję dla sp raw opolskich 19. Nie roztrzygało to jedn ak w ątpliw ości, jaki sąd jest dla A dm inistracji Opolskiej sądem apelacyjnym . Do­

tychczas spraw y Śląska Opolskiego, rozstrzygane w I in stan cji w K atow icach, kierow ane były do Sądu M etropolitalnego w K ra ­ kowie jako II instancji. Z chw ilą jednak pow stania sądu kościel-

16 Zał. V.

17 D ek rety w y d an e były d n ia 11 X 1950 n r 2315/50/P oraz 10 X I 1950 n r 2551/50/P. Zał. X IV i XV.

18 Zał. XVI.

19 Zał. X V III.

(10)

[9] P olskie sądow nictw o 1945—1970 177

nego w Opolu, sąd w K rakow ie nie staw ał się ipso facto in stan cją apelacyjną. S e k re ta ria t P ry m asa Polski, do którego skierow ano po­

wyższe w ątpliw ości, in te rp re tu ją c w ydane dekrety, potw ierdził, że drugą instancją dla sądu w Opolu jest Sąd M etropolitalny w K ra ­ kowie. W ątpliw ości jed n ak pozostały, mimo że sąd krakow ski kon­

tynuow ał ro zpatryw anie sp raw opolskich. Dlatego też M etropolita K rakow ski kard. K arol W ojtyła pism em skierow anym do P ry m asa P olski dnia 14. V. 1968 r. stan ął na stanow isku istnienia dubium co do kom petencji Sądu M etropolitalinego w K rakow ie w tych spraw ach. Wobec tego P ry m as Polski, pow ołując się na „specia­

lissim ae facultates a S ancta Sede trib u ta e ” sanow ał „ad cautelam ” spraw y opolskie rozstrzygane po r. 1951 w in stan cji apelacyjnej w K rakow ie 2“, a jednocześnie zatw ierdził istniejącą p rak tyk ę, u sta ­ naw iając S ąd M etropolitalny w K rakow ie drugą in stan cją dla spraw opolskich, a Sąd M etropolitalny w W arszaw ie jako instancję trzecią 21.

Jak o ostatni utw orzony został Sąd B iśkupi Diecezji W arm ińskiej.

Po w ojnie, na mocy d ek retu P rym asa P olski kard. Hlonda, spraw y diecezji w arm ińskiej rozpatry w ał sąd kościelny w Poznaniu, a sąd duchow ny w W arszaw ie był II instancją. T rw ało to do r. 1954, kiedy to Sąd A rcybiskupi w Poznaniu, przeciążony ilością spraw zaczął odm aw iać przyjm ow ania sp ra w z Olsztyna. O rdynariusz w O lsztynie w tej sytuacji delegow ał różne sądy kościelne w Pol­

sce do rozpatryw an ia sp raw w arm ińskich „ad casum ”. W r. 1957 biskup W ilczyński zdołał zebrać w O lsztynie grono kapłanów mo­

gących poprow adzić in sty tu cję sądową. T ry b u n ał erygow any został w oparciu o d ek ret P rym asa Polski dnia 15. III. 1957 r. D ruga in ­ stancja dla W arm ii pozostała w W arszaw ie 22.

Jedynie diecezja gdańska, jeden z najm niejszych ośrodków adm i­

nistracji kościelnej w Polsce, pozostała przy kom petencji Sądu Biskupiego w P elplinie do sp raw I instan cji tere n u gdańskiego, co ze względu na położenie i kom unikację nie nastręcza większych trudności.

4. Zmiany w sądach kościelnych w Lubaczowie, Przemyślu i Drohiczynie

W edług organizacji sądow nictw a z r. 1947 Lubaczów był in ­ stancją apelacyjną dla sądu I instan cji w P rzem yślu. Dla m ałego tery to riu m Lubaczowa, na którym pracow ało zaledw ie 58 k ap ła­

nów, było rzeczą ogrom nie tru d n ą sprostać w ym aganiom dwóch instancji. Dlatego też arcybiskup E. Baziak z Lubaczowa, po śm ierci

2» D ek ret z d n ia 20 N 1968 n r 1431/68/P. Zał. XXXV.

21 Zał. XX X V I.

22 Zał. X X V II.

12 — P r a w o k a n o n i c z n e n r 3— 4

(11)

kard. Hlonda, zw rócił się d. 29. IX. 1949 r. do kard. S apiehy o utw o ­ rzenie drugiej instan cji w P rzem yślu. Nowa instan cja w P rzem yślu m iała być przede w szystkim sądem apelacyjnym dla sp raw I in­

stan cji z tejże diecezji przem yskiej. W ten sposób Lubaczów m iał się uw olnić od nieproporcjonalnych do sił tru d ó w instan cji ap ela­

cyjnej. Z atrzym yw ał jedynie spraw y z w łasnego teren u, k tóre w try b ie apelacyjnym w ysyłał do Poznania. K ard. Sapieha, powo­

łując się na facultates specialissim ae z dnia 28. II. 1949, m ając za­

pew nioną zgodę O rdynariusza przem yskiego biskupa B ardy, u sta ­ now ił w Przem yślu drugą instancję, na czas nieokreślony: „ad tem ­ pus p erd u ratio n is causae” 23.

T akie rozw iązanie sp raw y nie sprzeciw iało się ani dekretow i K ard yn ałó w z d. 29. III. 1947, ani kan. 1571, ponieważ now a in stan ­ cja w P rzem yślu była sądem num erycznie różnym od in stan cji pierw szej, o czym świadczy odrębność przew odniczącegou . Diece­

zja przem yska, dysponująca w ystarczającą ilością w ykształconych kapłanów , mogła podołać zadaniu.

D ruga instan cja w P rzem yślu p rz etrw a ła do r. 1966, kiedy to O ficjał tejże instancji, biskup W. Tom aka, zaproponow ał rezygna­

cję ze swego stanow iska z racji podeszłego w ieku. Biorąc pod uw agę przedłożenia biskupa przem yskiego Tokarczuka, P ry m as Polski kard. W yszyński ustanow ił sądem apelacyjnym dla diecezji przem yskiej Sąd B iskupi w Lublinie, a następnie desygnow ał Sąd M etropol. W arszaw ski jako trzecią instancję dla sp raw przem y­

skich 25.

Tym czasem sąd w Lubaczow ie nie mógł podołać n apływ ającym spraw om , do k tórych był ko m petentny jako I instancja. N ajpierw w r. 1954 oficjał sądu i kanclerz k u rii w Lubaczow ie w im ieniu ordynariusza zw rócił się do Przew odniczącego E piskopatu P olski o przyw ilej dla tych, którzy zaw arli m ałżeństw o przed r. 1946 na tere n ie archidiecezji lw ow skiej a obecnie żyjąc w rozproszeniu m ają nieraz jedyny sąd w łaściw y w Lubaczowie, jako kom petentny ratio ne contractus, — by mogli wnosić swe spraw y do try b u n a łu m iejsca swego zam ieszkania, pom ijając zasadę ,,actor seq u itu r fo­

ru m re i” 2S.

P rośba o tego rodzaju przyw ilej jest ch arak terystyczna dla ów­

czesnej sytu acji społecznej ludności, k tó ra w okresie pow ojennym m igrow ała masowo z terenó w w schodnich w różne okolice Polski, będąc długo elem entem ruchliw ym , bez dom icilium w sensie kano­

23 Zał. X.

24 R o c zn ik D iecezji P rze m y sk ie j 1952 s. 13.

25 D ek ret z dnia 8 X II 1966 n r 4194/66/P i z d n ia 30 III 1968 n r 968/68/P.

Zał. X X X III i X X X IV .

26 Zał. X IX . P rz y w ilej te n przed łu żo n y został przez P ry m a sa P olski S te fa n a W yszyńskiego n a dalsze 5 la t, d n ia 22 X I 1960 r.

(12)

[11] P o lsk ie sąd o w n ictw o 1945—1970 179

n ic z n y m 27. N adto w czasie w ojny w iele m ałżeństw rozpadło się.

W ielu mężczyzn nie w róciło z w ojny pozostając za granicą bądź jako byli wojskowi, bądź jako w yzw oleni z obozów, w ielu wreszcie pozostało jako zaginionych, co do k tóry ch nie m ożna było w ydać św iadectw a zgonu. Nie mało w reszcie osób, korzystając z rozluź­

nienia obyczajowego, jakie niesie w ojna, pozostawiło w spółm ał­

żonka, stara ją c ułożyć sobie życie inaczej na obcym teren ie i usi­

łując n ieraz zaw ierać zw iązki bigam iczne. Do tego rodzaju zjaw isk przepisy kanoniczne nie były dostosowane, zwłaszcza że większość powództw , szukających orzeczenia niew ażności swoich nieszczęśli­

w ych czy rozbitych m ałżeństw , a jeszcze bardziej uregulow ania wobec Kościoła istniejących już zw iązków faktycznych czy cyw il­

nych, pochodziła od kobiet. K obieta zaś „a viro legitim e non sepa­

ra ta , necessario re tin e t dom icilium viri su i” 28. Tak więc kobiety opuszczone przez mężów, jakkolw iek mogły m ieć quasi-dom icilium , to jednak obowiązywało je dom icilium męża, o ile n a tu ra ln ie nie m iały praw n ej separacji w m yśl kanonów 1130—1132. S y tuacja kom plikow ała się jeszcze dodatkowo, gdy mąż przebyw ający za granicą, sta ra ł się zaskarżyć m ałżeństw o, a żona p rzebyw ała w k raju , to w tedy de iu re kom petentny był sąd jego zam ieszkania, choćby czasowego, o ile nie m ógł lub nie chciał skierow ać się do sądu właściw ego ratione contractus. Jednakże ów „iudex loci in quo m atrim o nium celebratum e st” dla w ielu nie istniał, jak np.

dla tery to riu m daw niejszej diecezji łuckiej.

Dlatego też racje faktyczne jak n ajb ardziej postulow ały, b y dla Lubaczowa w yjednać ów przyw ilej, tym bardziej że Lubaczów, leżący nad granicam i k ra ju , o niełatw ej wówczas kom unikacji, był trudno dostępny dla zainteresow anych, żyjących przew ażnie w d ru ­ giej części Polski. N adto skrom ny zasób możliwości: na tery to riu m

^ K an. 92 i 93 K PK .

28 K an. 1964. Był on p rzed m io tem a u ten ty c zn e j in te rp re ta c ji ta k ze stro n y K o m isji I n te rp re ta c y jn e j ja k i ze srto n y K o n g reg acji S a k ra m e n ­ tów . K om isja In te rp re t, d n ia 14 V I 1922 r. orzekła, że żona opuszczona przez m ęża (a v iro m alitio se deserta), m a ją c a sw oje q u asi-d o m iciliu m , nie m oże zaskarżyć niew ażność m a łże ń stw a przed sądem sw ego m ie jsc a za­

m ieszkania. — AAS X IV (1922) s. 529 ad X IV . I n s tru k c ja K o n g reg acji S a k ra m e n tó w z r. 1929 (AAS X X II s. 168 i n.) oraz z r. 1936 (AAS X X V III s. 366 i n.) p o lecają zastosow anie w szelkich ostrożności w w y padku, gdy sp ra w ę p rz e jm u je sąd, n a któ reg o te re n ie stro n a m a jed y n ie q u asi do m i­

cilium . W w y p ad k u , gdy m ąż je s t pow odem , a m a ty lk o q u asi dom icilium , żona zaś, nie m a jąc p ra w n e j se p arac ji, bez w zględu n a an im u s m a n en d i, m oże m ieć je d y n ie q u asi dom icilium , to w w y p ad k u zbiegu ta k ic h dw óch q u asi dom icilium „uxor... necessario r e tin e t dom icilum v iri su i”. T akie też stanow isko z a ję ła I n s tru k c ja K ongregacji S a k ra m e n tó w z dn ia 15. V III.

1936 „Provida M ater”: „TJxor, a v iro non legitim e se p a ra ta , q u a e p ro p riu m q u asi d em icilium h ab e t, co n v en iri p o te st etia m coram O rd in ario d o m i­

cilii v iri sui, n o n a u te m q u asi dom icilii, nisi in casu quo hic dom icilio ca - r e a t” — art. 7.

(13)

Lubaczow a bow iem w r. 1954 liczba kapłanów , jak podaje ks. Mi­

chał O rliń s k i29, zm niejszyła się do 37.

D ekret Przew odniczącego E piskopatu uw zględniając w szystkie te przesłanki udzielił kom petencji w szystkim sądom duchow nym w Polsce w zględem osób, k tó re przed rokiem 1946 zaw arły zw ią­

zek m ałżeński na teren ie archidiecezji lw ow skiej, a w ystępujących jako strony procesowe, o ile m ieszkały n a teren ie o bjętym ju ­ ry sdykcją danego sądu, niezależnie, czy osobą tą była kobieta czy mężczyzna, czy jej zam ieszkanie kw alifkow ało się jako dom icilium czy quasi-dom icilium . N a mocy tego dek retu nie trzeba było sto­

sować się do zasady ,,actor seq u itu r forum re i”.

Podobny przyw ilej zresztą udzielony został przez K ongregację S ak ram entów na prośbę biskupa łódzkiego, M ichała Klepacza, w r. 1948. P rzy zn aw ał on praw o skargi m ałżeńskiej w szystkim ko­

bietom przebyw ającym na teren ie diecezji łódzkiej. D ekret K on­

gregacji w ażny był na okres trzech lat i poza zastrzeżeniam i n a­

tu ry ogólnej; dotyczącym i sum ienności b adania spraw y i zabezpie­

czenia się przed m ożliwością oszustwa, w ykluczał z p rzy w ileju te spraw y, których ty tu ł opierał się na b ra k u zgody m ałżeńskiej po stronie p o z w a n e j30.

Mimo przyw ileju, k tó ry zm niejszał n ap ły w sp raw de n u llitate m atrim onii do Lubaczowa, tam tejszy sąd z tru d em zdołał załatw iać sp raw y bezw zględnie do niego należące. To spowodowało, że ordy­

nariusz z Lubaczow a zw rócił się do Przewodniczącego E piskopatu P olski o przeniesienie I instan cji w zakres jury sd y k cji sądu w P rz e ­ myślu. S praw a została uprzednio omówiona z Biskupem P rzem y ­ skim. D ekret w ydany dnia 12. VI. 1956 r. zadośćuczynił prośbie na okres 7 lat. Dzięki przedłużeniu tego d ek retu przez P rym asa P ol­

ski w r. 1964, losy sp raw lubaczow skich zw iązane by ły z kolejam i procedury, jaka istn iała w sądzie duchow nym w P rzem yślu S1.

Również A dm inistracja Apostolska w D rohiczynie z w ielkim tru ­ dem m ogła odryw ać kapłanów od pracy duszpasterskiej, by zająć ich spraw am i sądowym i. Sędziów trzeba bow iem było zapraszać z terenu , by mogli, zgodnie z przepisam i praw a, kolegialnie podej­

m ować decyzje w yrokow e. D latego też A dm inistrato r Apostolski w D rohiczynie ks. M ichał K rzyw icki zw rócił się do P rym asa P ol­

ski o pozwolenie na przeniesienie I instan cji do Sądu A rcybisku­

piego w B iałym stoku, co zostało przez P rym asa P olski przyznane w r. 19 5 0 32. Jednakże i w B iałym stoku nie dysponow ano wówczas odpow iednim i siłam i, bow iem kom petentni kap łan i chorowali, więc ks. K rzyw icki po dwóch latach zw rócił się pow tórnie do P ry m asa

29 L ist do Przew odniczącego E p isk o p a tu P olski z d n ia 3 I II 1954.

80 Z ałącznik VI.

31 Zał. XXV.

82 Zał. X III.

(14)

[13] P olskie sądow nictw o 1945—1970 181

Polski o przeniesienie spraw sądow ych o rd y n a riatu w D rohiczynie do Sądu Biskupiego w S ie d lcac h 3S. W pierw szym dekrecie, doty­

czącym przeniesienia I in stan cji do Białegostoku, wyszczególniono, że sądem apelacyjnym jest sąd B iskupi w Łomży. W drugim dekrecie nie m a w zm ianki o sądzie apelacyjnym , poniew aż jest nim ipso facto Sąd M etropolitalny W arszaw ski, jako try b u n a ł ape­

lacyjny dla Siedlec.

5. Trudności w sądach III instancji w Gnieźnie i w Krakowie

B łędy tzw. „okresu m inionego” w Polsce, od r. 1953 zaciążyły także na Kościele i na sądow nictw ie kościelnym . P ry m as Polski, kard. S tefan W yszyński pozbaw iony został możliwości spełniania swoich funkcji. Przew odnictw o E piskopatu objął wówczas biskup M ichał Klepacz, o rdynariusz łódzki, k tó rem u Stolica Apostolska udzieliła odpow iednich upraw nień. Również A dm nistratorzy Apo­

stolscy na Ziem iach Zachodnich i Północnych zostali odsunięci od sw ych obowiązków, a ich m iejsce zajęli W ikariusze K apitulni.

Te zm iany w śród h ierarch ii w yw ołały pew ien stan niepokoju i nie­

pewności. W sądow nictw ie kościelnym kryzys u jaw n ił się n ajp ierw w Gnieźnie, gdzie rządy archidiecezją objął w ikariusz g eneralny ks. S tanisław Bross. On to po zm ianie oficjała (ks. Konieczny w ró­

cił do W arszaw y a now ym oficjałem został ks. Brasse) zaczął sta ­ rać się o zw olnienie sądu gnieźnieńskiego z obowiązków rozstrzy­

gania sp raw w wyższych instancjach.

N ajp ierw oficjał gnieźnieński zakw estionow ał kom petencje sądu gnieźnieńskiego do sądzenia spraw diecezji w łocław skiej w II in ­ stancji, zgodnie z uzupełniającym dekretem K ardynałów z dnia 20. X. 1947 r. Jednakże d ek ret ten, w yznaczający Poznań jako try ­ b u n ał apelacyjny dla W łocławka, a Gniezno jako trzecią instancję dla tychże spraw , nie wszedł w życie. Na sk utek porozum ienia się o rdynariuszy gnieźnieńskiego i włocław skiego przyjęto p ra k ty k ę zgodną z przepisam i K odeksu P ra w a Kanonicznego, w edług k tó ­ rych sąd su fra g aln y w łocław ski m iał instan cję apelacyjną w sie­

dzibie M etropolii — Gnieźnie. S tan tak i pośrednio został aprobo­

w any przez obydwóch K ardynałów w fakcie przyznania III in stan ­ cji Sądow i M etropolitalnem u w K rakow ie dla sp raw w łocław ­ skich 34. Dlatego też Przew odniczący Episkopatu, wobec pew nych niedom ów ień n a tu ry form alnej w dotychczasowych kom petencjach w spom nianych sądów, osobnym dekretem u stanow ił T ry b u n a ł Me­

tropo litaln y w Gnieźnie drugą in stan cją dla sp raw z W łocławka, a Sąd M etropolitalny w K rakow ie instancją trz e c ią ss. Nie m niej

33 Zał. X V II.

34 Por. przyp. 15.

35 D nia 26 V 1954 N r 2519/54/P.E. Zał. XX.

(15)

nalegania oficjała gnieźnieńskiego, popierane przez w ikariusza ge­

neralnego, o zw olnienie sądu w Gnieźnie nie tylko z II instancji, ale zwłaszcza trzeciej, trw a ły nadal. Doprow adziło to do pow ażnej zm iany w dotychczasowej stru k tu rz e h ierarch ii sądowniczej. M ia­

nowicie dnia 24. VI. 1954 r. Przew odniczący E piskopatu Polski, m a­

jąc zgodę w ikariusza generalnego w W arszaw ie biskupa W acława M ajew skiego, przeniósł trzecią instancję z Gniezna do W arszawy.

Z w yliczenia try b u n ałó w należących do kom petencji w arszaw skiego sąd u III instancji, jakiego dokonuje d ek ret z dnia 24. VI. 1954 r., w ynika, że Przew odniczący E piskopatu zatrzym ał w mocy d ekret z dnia 26. V. 1954 r., naznazczający Gniezno jako II instancję dla sądu w e W łocław ku 3β. P rzyjęcie przez Sąd M etropolitalny w W ar­

szaw ie III instan cji rozwiązało na kilk a lat zagadnienie trzeciego stopnia apelacji, jednakże sp raw a drugiego stopnia apelacji dla sp raw w łocław skich pozostała n ad al otw arta, poniew aż T ry b u n ał M etropolitalny w Gnieźnie, mimo odpow iednich dekretów , faktycz­

nie od m arca 1954 r. takow ych nie przyjm ow ał. Doszło do tego, że Przew odniczący E piskopatu dla poszczególnych sp raw II in stan ­ cji w yznaczał ad casum sąd w edług u z n a n ia 37. Ówczesne władze duchow ne w Gnieźnie tłum aczyły się brakiem sędziów. Dla roz­

w iązania trudności wik. gen. Bross wszczął rozm ow y n a ten tem at z ordynariuszem chełm ińskim biskupem K azim ierzem K owalskim , k tó ry zgodził się p rzyjąć in stan cję apelacyjną w P elplinie. Odpo­

w iedni dekret, ustan aw iający Sąd B iskupi w P elplinie instancją apelacyjną dla Diecezji W łocławskiej, w ydany został dnia 18. XI.

1954 r.38. W ten sposób zakończył się krzyzys w sądow nictw ie zw ią­

zan y z T ryb unałem w Gnieźnie.

N iebaw em podobny kryzys pojaw ił się w Sądzie M etropolitalnym w K rakow ie. Rozpoczął go Sąd A rcybiskupi w Poznaniu, k tó ry od m arc a 1955 r., m otyw ując przeciążeniem od nadm iernej ilości spraw , zaczął starać się o zw olnienie z sądzenia spraw archid ie­

cezji krakow skiej, k tó re ro zp atry w ał w try b ie apelacyjnym od r. 1924. Wobec czego ówczesny w ikariusz k ap itu ln y w K rakow ie biskup F ranciszek Jop zw rócił się do biskupa Lorka, ordynariusza w Sandom ierzu, o przyjęcie instancji apelacyjnej, a gdy ten w y­

ra ził zgodę, Przew odniczący Episkopatu ustanow ił Sąd B iskupi w S andom ierzu sądem II in stan cji dla sp raw z archidiecezji k ra ­ kow skiej, dnia 20. IV. 1955 r.39. Jednakże w roku n astępnym biskup L orek, nie w yjaw iając powodów, odm ówił przyjm ow ania apelacji.

P rzez ponad rok trw a ły poszukiw ania sądu, k tó ry by się podjął p rzy jąć spraw y apelacyjne z K rakow a. W reszcie A rcybiskup B a­

se Zał. X X I.

37 Łódź, Łom ża, Siedlce.

38 Zał. X X II.

39 Zał. X X III.

(16)

[15] P o lsk ie sądow nictw o 1945—1970 183

ziak w ysunął propozycję ustanow ienia II instan cji w sam ym K ra ­ kowie. Po pew nych w ahaniach propozycja została p rzy jęta i P ry ­ mas Polski, kard. W yszyński, dekretem z dnia 30. VI. 1958 r., u sta ­ now ił p rzy Sądzie M etropolitalnym w K rakow ie drugą instancję dla spraw ro zp atryw anych w pierw szej instan cji w tym że sądzie, na okres 5 l a t 04. D ruga instancja w kościelnym sądzie w K rakow ie nie jest, jak to było częściowo w P rzem yślu, in sty tu cją odrębną, ale jest jednym sądem, któ ry na sposób Roty Rzym skiej, sądzi spraw y w łasnego tery to riu m w dwóch instancjach, pod jednym oficjałem, zm ieniając w drugiej instan cji jedynie sędziów i obrońcę węzła m ałżeńskiego. K u m ulacja dwóch instan cji w sądzie k rako w ­ skim, dzięki fachow ej kadrze pracow ników , któ rzy w n astępnych latach skupili się wokół tegoż sądu, mimo przeciw nego przepisu kan. 1571 K PK , spełnia swe zadanie. D ekrety P rym asa Polski z dnia 31. V. 1963 i 30. IV. 1968 r. przedłużyły ten p rzyw ilej na dalsze 5 lat.

f W tym czasie, kiedy sąd krakow ski szukał dla siebie drugiej instancji, załatw ianie sp raw III in stan cji przekraczało wydolność pracow ników sądu, tym bardziej, że w r. 1956 zm arli w K rakow ie dw aj w yb itni praw nicy: ks. B ober i ks. K rzem ieniecki. Ok. 200 sp ra w III in stan cji czekało na załatw ienie. Przew odniczący E pisko­

p atu przydzielał niektórym sądom (Płock, Kielce, Łódź, Sando­

mierz, Przem yśl, Siedlce, Częstochowa, Poznań, Gorzów) po k ilk a­

naście, a n aw et kilkadziesiąt sp raw m ałżeńskich. Było to jedynie rozw iązanie doraźne. T rzeba było dla w szystkich sądów drugiej instancji, k tó re nie były objęte kom petencją sądu III in stan cji w W arszaw ie, znaleźć stały try b u n a ł apelacyjny trzeciego stopnia.

Przew odniczący E piskopatu od lutego 1956 r. rozpoczął n a ten te­

m at rozm ow y z biskupem Stępą, ordynariuszem w Tarnow ie. Gdy ten w yraził zgodę, dnia 22. V. 1956 r. został ustanow iony w T arn o ­ wie try b u n a ł III instan cji z określonym tery to riu m k o m p e te n c ji41.

D ekret ten nadto potw ierdził w y b ran y przez biskupa skład osobo­

wy try b u n a łu III instancji, oznaczając poszczególne funkcje. J a k ­ kolw iek ci sam i sędziowie w większości sądzili także spraw y w I instancji z teren u diecezji tarnow skiej, to jednak zaczęło przew ażać przekonanie, że sąd III instancji jest sądem „apostolskim ”, różnym od sądu diecezjalnego. Doprow adziło to do m ianow ania odrębnego przewodniczącego I instancji. Zagadnienie odrębności dwóch in sty ­ tu cji sądow ych w jednej diecezji stało się zagadnieniem nie tylko teoretycznym . L ist z S e k re ta ria tu P rym asa Polski, skierow any do oficjała sądu w Tarnow ie, in te rp re tu ją c ten o r dekretu, szczególnie słowa: „Dioecesano T rib u n ali T arnoviensi deferim us”, stan ął na stanow isku istnienia jednej sądowej in sty tu c ji diecezjalnej, k tó ra

40 Zał. X X V III.

41 Zał. X X IV .

(17)

m a u p raw n ien ia do rozstrzygania sp ra w innych sądów w III in­

stancji. Dla tych spraw , k tó re stanow ią część p racy sądu, biskup może zarezerw ow ać określonych sędziów. W konsekw encji później­

sza nom inacja przewodniczącego I instan cji w prow adziła jedynie urząd w iceoficjała przy jednym i jedynym sądzie, pow ierzając mu część spraw , tj. ty ch w I instancji. W ten sposób III in stan cja Sądu Biskupiego w T arnow ie nie tylko przyczyniła się do ubogacenia dośw iadczenia w dziedzinie sądow nictw a kościelnego w Polsce, ale, rozstrzygając w ciągu ponad czterech la t setki sp raw m ałżeńskich, zaradziła skutecznie i sp raw nie potrzebom sądow ym w tru d n y m okresie.

6. Reorganizacja sądów III instancji

P aździernik 1956 r. był m iesiącem doniosłych zm ian w Polsce.

Te zm iany nie pociągnęły rów nocześnie przekształceń w dziedzinie sądow nictw a kościelnego, nie dlatego żeby spraw y sądów kościel­

nych trak to w an o poza w szystkim i innym i, ale po prostu, że s tru k ­ tu ra, jak ą zastały zm iany październikow e w r. 1956, mogła jeszcze spełniać swe zadanie. Jedynie w r. 1956 przyw rócono tryb u n ało w i w Gnieźnie obowiązek rozpatry w an ia sp raw diecezji w łocław skiej w try b ie apelacyjnym , zw alniając z tego zadania Sąd B iskupi w P elplinie 42. N iem niej przygotow yw ała się zm iana dotycząca trz e ­ cich instancji. U tw orzenie III instan cji w T arnow ie w r. 1956 m iało ch a ra k te r tym czasowy. D ekret przewodniczącego Episkopatu z m aja tego roku przede w szystkim dyspensow ał Sąd M etropolitalny w K rakow ie „ab onere iud icandi”. T rudno było z pow rotem prze­

nosić trzecią in stan cję do K rakow a, ponieważ tam tejszy sąd, jako m etropolitalny, był in stan cją apleacyjną dla k ilk u diecezji, a nadto rozstrzygał sp raw y w łasnego te re n u w dwóch instancjach. Nie było potrzeby przenoszenia III instan cji z W arszawy, bow iem cen­

tra ln e położenie stolicy i grono licznych p raw nik ów zapew niało spraw ne w ykonanie sp raw apelacyjnych. N astąpiło więc przesu­

nięcie: sądy skupiające się w r. 1947 przy T ry b u n ale III in stan cji w Gnieźnie te ra z zostały skoncentrow ane przy Sądzie M etropoli­

taln y m w W arszawie, podczas gdy sądy, m ające trzecią in stan cje w K rakow ie, po 4-letnim okresie kom petencji Sądu Biskupiego w Tarnow ie, zostały przeniesione do ośrodka apelacyjnego w Gnieź­

nie. R eorganizacja sądow nictw a, dokonana n a mocy d ek retu P ry ­ m asa Polski kard . S tefana W yszyńskiego z dnia 22. X. 1960 r.43, k tó ry „ob m u tatas conditiones” naznaczył T ry b u n ał M etropolitalny G nieźnieński i Sąd M etropolitalny W arszaw ski jako III instancje dla poszczególnych sądów d ru giej instancji, został zakom unikow any

42 Zał. X X V II.

43 Zał. X X IX .

(18)

[17] P olskie sądow nictw o 1945—1970 185

Stolicy A p o sto lsk ie ju . Nowy u k ład h ierarch ii sądów uform ow ał się następująco:

I instancja II instancja III instancja

B iałystok Łomża Gniezno

Drohiczyn (zob. Siedlce)

L ublin W arszaw a Gniezno

Łódź W arszawa Gniezno

O lsztyn W arszaw a Gniezno

Płock W arszawa Gniezno

P rzem yśl Przem yśl (Lublin) Gniezno (W-wa)

Sandom ierz W arszawa Gniezno

Siedlce W arszaw a Gniezno

W arszaw a Poznań Gniezno

Częstochowa K raków W arszaw a

G dańsk (zob. P elplin)

Gniezno P elp lin (Poznań) W arszaw a

Gorzów Poznań W arszaw a

K atow ice K raków W arszaw a

K ielce K raków W arszaw a

K raków K raków W arszaw a

Lubaczów (zob. Przem yśl) Poznań W arszaw a

Łomża Białystok W arszaw a

Opole K raków W arszaw a

P elp lin Gniezno W arszaw a

P oznań W łocławek (Gniezno) W arszaw a

T arnów K raków W arszaw a

W łocławek Gniezno W arszawa

W rocław Poznań W arszaw a

Pozycja Lubaczow a w powyższym zestaw ieniu h ierarch ii sądów nie jest teoretyczna. Przeniesienie iurysd y k cji nad sp raw am i z L u ­ baczowa do P rzem yśla nie oznaczało likw idacji w łasnego sądu.

Jakkolw iek re sk ry p t z dnia 16. IV. 1964, przedłużający kom petencje sądu kościelnego w P rzem yślu dla Lubaczow a w ygasa w r. 1971, Sąd A rcybiskupi w Lubaczowie istnieje i m a swoją II instancję w Poznaniu.

M iejscowości u ję te w naw iasach, oznaczają zm iany dokonane na szczeblu II in stan cji po roku 1960. I ta k w r. 1961 n a w niosek A r­

cybiskupa Poznańskiego P ry m as P olski przeniósł II in stan cję dla sp raw te re n u archid. poznańskiej z W łocław ka do G n ie z n a 45.

W ślad za tym dekretem przeniesiono rów nież in stan cję ap elacyjną

44 P ism o z odpisem d e k re tu zostało w ysłane przez S e k re ta ria t P ry m a sa P o lsk i do K o n g re g ac ji S a k ra m e n tó w dn ia 19 II 1961 N r 1963/61/P.

45 Zał. X X X .

(19)

dla archid. gnieźnieńskiej z P elplina do P o z n a n ia 46. U stanow ienie sądów kościelnych w Gnieźnie i w Poznaniu naw zajem dla siebie in stancjam i apelacyjnym i m iało na celu przede w szystkim dobro petentów , ze w zględu na bliskie położenie i dogodną kom unikację.

7. Apelacja do IV lub dalszej instancji

W zw iązku z om aw ianiem organizacji III in stan cji należy p oru­

szyć zagadnienie dalszych instancji, tj. czw artej lub piątej. W ia­

domo, że spraw y o orzeczenie nieważności m ałżeństw a, dotyczące stan u osoby, nie przechodzą w stan rzeczy osądzonych (kan. 1903).

Zdarza się jednak, że strony w procesie po dwóch lub trzech w y­

rokach negatyw nych, a więc już po w yczerpaniu w szystkich szcze­

bli hierarch ii sądowniczej, dom agają się dalszej instancji dla roz­

p atrzen ia swej spraw y. Oczywiście, że do przyjęcia takiej petycji nie w ystarcza sam a wola stron, pragnących kontynuow ać proces, ale w ym agane są do tego now e i w ażne dowody oraz dokum enty przem aw iające za m ożliwością niew ażności zaskarżanego m ałżeń­

stw a. Może się bowiem zdarzyć, że w późniejszym okresie odna­

lazł się now y św iadek lub nieznane dotąd dokum enty czy inne dowody. Ocena, czy przedłożone przez powoda dowody są „nowe i w ażne” należy do sądu. Rota Rzym ska ro z p atru je to osobnym aktem pod nazw ą „nova propositio causae”. W ypracow ała ona też cały szereg przesłanek, k tó re u łatw iają uznanie przedłożonych argum entów za w ystarczające do uzyskania beneficjum dalszej in s ta n jc i47. W Polsce, gdy powód w spraw ie o nieważność m ałżeń­

stw a, po dwóch w yrokach negatyw nych, ap elu je do III instancji i przedkłada nowe argum enty, to ich ocena należy do tegoż sądu, k tó ry kolegialnie dek retem albo spraw ę przyjm ie, albo ją oddali.

W w ypadku zaś apelacji do dalszej in stancji petycje kierow ane są do P rym asa Polski, poniew aż żaden z try b u n ałó w III instan cji nie m a u praw nień rozsądzać spraw y w dalszym tu rn usie, jako to przy ­ sługuje Rocie Rzym skiej. P ry m as Polski, by naznaczyć sąd IV in ­ stancji, żąda także, po m yśli kanonu 1903 oraz art. 217 In stru k c ji

„P rovida M ater” K ongregacji S akram en tów z r. 1936, now ych i w ażnych dowodów. Nie podejm uje się jednak ich oceny w sposób definityw ny. Po prostu idzie o to, by naznaczenie nowego sądu

46 Zał. X X X I.

47 S zeroko d y sk u tu je się nad art. 217 In s tru k c ji „Provida M ater’’

z dnia 15. V III. 1936. A rg u m en ty „now e” nie m uszą być zaraz ro z strz y g a ­ jące, ale w in n y zaw ierać m ożliw ość zm iany poprzedniego w y ro k u , ta k ie stan o w isk o w yrażone zostało w w ielu w y ro k ach ro taln y ch . S am o w s k a ­ zanie now ych św iad k ó w nie je st jeszcze tym sam ym p rze d staw ie n ie m

„now ego i w ażnego” a rg u m e n tu . Może n ato m ia st ta k im dow odem być w ykazanie, że p ew n e fa k ty i okoliczności nie były w zięte pod uw agę przez sędziów . P or. S. R om anae R otae D ecisiones, vol. X L I (1959) c. F e- 1 i c i, s. 545, 2; vol. X L IX (1957) c. P i n n a s. 6 n. 2 i i.

(20)

[19] P o lsk ie sądow nictw o 1945— 1970 187

m iało m inum uzasadnienia oraz by nie narażać sąd na zbędną pracę a stronom zaoszczędzić złudzeń. Gdy jednak p eten t przedłoży argum enty, k tó re w k onfrontacji z dotychczasowym i w yrokam i w ydają się być „now e i w ażne”, w tedy P rym as Polski naznacza jeden z sądów kościelnych w Polsce do przyjęcia i rozstrzygnięcia spraw y w II tu rn u sie III instancji, lub też po p ro stu w IV in stan ­ cji,, pod w aru n k iem jednak, że powód przedłoży odpow iednie do­

wody. Dowody złożone uprzednio w S ek retariacie P ry m asa P olski przesłane zostają do naznaczonego try b u n a łu i ten, biorąc pod uw agę inne, ew entualnie nadesłane jeszcze przez petenta, m ając do dyspozycji całość a k t spraw y, dokonuje kolegialnie oceny tych dowodów i sp raw ę przy jm u je do m erytorycznego rozpatrzenia lub ją dek retem oddala. W w yp adk u oddalenia d ek ret m usi zaw ierać um otyw ow anie p raw n e i faktyczne.

K ażdy sąd diecezjalny w Polsce może być desygnow any przez P rym asa P olski do roztrzygania spraw m ałżeńskich w dalszych in ­ stancjach i faktycznie każdy z sądów tak ie spraw y rozstrzygał.

P refero w an e mogą być te sądy, w których p racu je większa ilość sędziów, do któ ry ch strony m ają lepszy dojazd itp. T akich spraw co roku jest w Polsce zazwyczaj kilkanaście. Z darza się nieraz, choć bardzo rzadko, że, gdy powód przedłoży odpow iednie racje, ten sam try b u n a ł ro z p atru je spraw ę w IV instancji, k tó rą już roz­

p atry w ał w pierw szej lub drugiej. Wówczas jed nak tu rn u s sędziów m usi być zupełnie in ny od tego, k tó ry rozp atry w ał spraw ę u p rzed­

nio.

T rudno jest odpowiedzieć, n aw et w przybliżeniu, na pytanie, ile sp raw rozstrzygnęły sądy kościelne w Polsce w okresie dw udzie- stopięciolecia. Jed y n y przyczynek do tego zagadnienia daje nie­

publikow ane opracow anie ks. Wł. Szafrańskiego, oficjała z Wło­

cław ka, wygłoszone jako re fe ra t na zjeździe oficjałów w r. 1957, pt. „S tatystyka w yroków w spraw ach m ałżeńskich w polskim są­

dow nictw ie Kościoła K atolickiego w latach 1945—1957”. A utor obliczył, że w ty m okresie zapadło 7 039 w yroków , z czego 3 699 orzekało niew ażność m ałżeństw a, a 3 340 tej niew ażności nie stw ierdzało. Zważywszy, że w latach 1959— 1963 w niek tórych są­

dach zw iększyła się ilość skarg m ałżeńskich, można by ostrożnie sądzić, że do r. 1970 w łącznie, w ydano w Polsce ok. 20 000 kościel­

nych w yroków dotyczących nieważności m ałżeństw a. Nie będzie to jed n ak cyfra zaskarżonych m ałżeństw , bow iem n iek tó re spraw y przeszły przez dw a w yroki, inne zaś trzy lub więcej. Zakładając, że przeciętnie każda spraw a m ałżeńska przechodzi przez 2,5 w yro­

ków, to z liczby 20 tys. w yroków otrzym am y 8 tys. ro zp atry w a­

nych spraw . O pierając się na statystyce opracow anej przez ks. Szafrańskiego połowa w yroków w ogólnym przek ro ju to w y ­ roki stw ierdzające niew ażność m ałżeństw a. Nie znaczy to, że po­

łow a zaskarżonych m ałżeństw przegryw a, trzeb a bowiem wziąć

(21)

pod uw agę, że do orzeczenia niew ażności m ałżeństw a w ystarczą dw a w yroki afirm atyw ne, podczas gdy n iek tó re spraw y kończą się trzem a lub czterem a w yrokam i negatyw nym i, in ne znów m ają jeden w yrok negatyw ny, a przecież mogą zakończyć się orzecze­

niem nieważności. Jeżeli połowa w yroków to w yroki afirm atyw ne, to znaczy, że było ich w dw udziestopięcioleciu ok. 10 tys. Tę sum ę trzeba podzielić przez dwa, poniew aż do definityw nego w yroku potrzebne są dw a jednobrzm iące w yroki, i wówczas otrzym am y sum ę ok. 5 tys. m ałżeństw , co do k tó ry ch stw ierdzono nieważność ich zaw arcia. Do tego należy dodać nieco ponad 1100 m ałżeństw rozw iązanych na mocy dyspensy su p er rato et non consum m ato” 48.

8. Zjazdy oficjałów

Zjazdy oficjałów , rozpoczęte w r. 1949 z in icjaty w y P rym asa Polski, A rcyb. S tefana W yszyńskiego, odegrały ogrom ną rolę w kształtow aniu się poziomu i specyfiki sądow nictw a w Polsce po­

w ojennej. O rganizację pierw szego Zjazdu pow ierzył P ry m as P olski w y traw n em u paw nikow i, ówczesnem u adm inistrato ro w i apostol­

skiem u na W arm ii, ks. Teodorow i B enschow i49. In ten cja P rym asa zw ołania zjazdu przedstaw icieli sądów pokryw ała się z wyczu­

w alną ten den cją w tym k ieru n k u u teologów i kanonistów , którzy w zm iankow ali o tym na spotkaniach w K atolickim U niw ersytecie Lubelskim i podczas zjazdu teologów w K rakow ie. W praw dzie przed w ojną, praw dopodobnie w r. 1932, m iał m iejsce zjazd ofi­

cjałów sądów kościelnych w Polsce, ale m iał on zupełnie inny charakter. Oficjałow ie wówczas w ezw ani zostali przez aud ytora Roty Rzym skięj ks. Janasika, k tó ry jako przedstaw iciel Stolicy A postolskiej udzielał oficjałom pouczeń, a niew ątp liw ie i wym ówek czy napom nień 50.

48 W r. 1961 S ąd M e tro p o lita ln y W arszaw sk i w y d ał 395 w y roków — ja k p o d ał oficjał tego sąd u n a Z jeździe w r. 1962. Ilość sp ra w w p ro w a ­ dzonych do tego są d u po w o jn ie w r. 1970 p rzek ro czy ła liczbę 7 tysięcy.

W te j liczbie m ieszczą się sp raw y , k tó re nie zostały zakończone w y ­ ro k iem le.cz oddalone d ek re te m oraz sp raw y o dyspensę od m a łżeń stw a niedopełnionego. O braz p rac y S ąd u M e tropolitalnego W arszaw skiego i, w pew nej p ro p o rc ji in n y c h sądów , m ożna odnaleźć w a ry tk u le ks. P a - d a c z a : D zia łaln ość i p r a c a S ą d u M etro p o lita ln e g o W a r s z a w s k i e g o w r. 1964. — W ia d o m o śc i A rc h id i e c e z j a ln e W a r s z a w s k i e 7/1965 s. 163—165.

49 P olecenie w y d ał P ry m a s P olski w liście z d n ia 4 IV 1949 n a k r e ś la ­ jąc jednocześnie n a jp iln ie jsz e zad an ia: u tw o rzen ie w Polsce d eleg a tu ry K ong reg acji S ak ram e n tó w , k tó ra by op raco w y w ała w o ta w procesach o nied o p ełn ien ie m a łże ń stw a oraz b yłaby in sta n c ją odw oław czą dla sp ra w o uzy sk an ie d e k re tu w d o w ień stw a w w y p ad k u dow odzenia śm ierci zagi­

nionego w spółm ałżonka. W edług założeń P ry m a sa P o lsk i w Z jeździe m ieli uczestniczyć ta k że w iceoficjałow ie.

60 W iadom ość p o d an a w przem ó w ien iu ks. T. B enscha n a с t w arcie Z jazdu. T ek st w arc h iw u m S P P „ A k ta s ą d ó w kośc. 1949”.

(22)

[21] P o lsk ie sąd o w n ictw o 1945— 1970 189

P ierw szy Zjazd O ficjałów odbył się w W arszaw ie w dniach 22 i 23 czerwca 1949 r. Podczas Zjazdu omówiono g ru n to w n ie zagad­

nienia: p rocedury w spraw ach m ałżeństw a niedopełnionego, p ro ­ cedury przy w ydaw aniu d ek retu w dow ieństw a w w ypadku dom nie­

m anej śm ierci, spraw ę p oradnictw a sądowego i adw okatów oraz ujednolicenia n o m en k latu ry sądów i form ularzy procesowych.

W toku tych obrad powołano trzy kom isje: pierw szą dla opraco­

w ania p rocedury przy spraw ach „dom niem anej śm ierci” 51, drugą dla unorm ow ania zagadnień p o radnictw a sądowego 52 i trzecią dla u stalenia n o m en k latu ry sądów i jednolitości fo rm ularzy aktów p ro ­ cesowych 5S. W spraw ie procedury o dyspensę od m ałżeństw a n ie­

dopełnionego z uznaniem przyjęto w nioski w ysunięte przez ks. F i- lipiuka z Siedlec o utw orzenie kom isji w otantów , którzy ze zle­

cenia Stolicy A postolskw iej opracow aliby uw agi na tem at spraw , by uniknąć w ten sposób tłum aczenia całych akt, lub też by tłu ­ maczyć jedynie ak ta spraw y a nie procesu. Zagadnienie procesu super rato przeszło ostatecznie do opracow ania w S ek retariacie P rym asa Polski.

Jeszcze jeden w niosek zgłosił ks. F ilip iuk, m ianowicie, by p o ­ szczególne sądy m ogły w spraw ach rekw izycji zw racać się bezpo­

średnio do proboszczów poza w łasnym terenem , a nie za pośred­

nictw em kom petentn ej k u rii czy sądu, uprościłoby to i p rzysp ie­

szyło tok załatw ian ia spraw y. W niosek ten jednak, w kraczający w dziedzinę ju ry sd y k cji poszczególnych ordynariuszy, zdaje się, nie był ro zp atry w an y na forum episkopatu.

Zjazd m iał ch a ra k te r w ybitn ie organizacyjny. P oruszył p ro b le ­ my, które stały się przedm iotem dociekań następnych Zjazdów, w y­

tyczył śm iałe perspektyw y, w skazał potrzeby i szukał rozwiązań.

O rganizację II Zjazdu O ficjałów pow ierzył E piskopat Polski ks. Duczyńskiem u, oficjałow i w arszaw skiem u. Odbył się on w dniach 18 i 19 w rześnia 1957 r. w W arszawie. M iał ch a ra k te r raczej naukow y. Chodziło o ujednolicenie działalności sądów po­

przez pogłębienie studium p raw a i procedury. Świadczą o tym re fera ty wygłoszone na tem at n astępujących zagadnień: — im po­

tencja, — ks. K arłow ski (Poznań), w ykluczenie potom stw a — ks. Konieczny (W arszawa), „Rada P raw n icza” —· ks. D uczyński (W arszawa), adw okaci w procesie m ałżeńskim — ks. Niem czewski (Kraków), dochodzenie przedsądow e w spraw ach o nieważność m ałżeństw a ■ — ks. Padacz (W arszawa). Do gruntow niejszego o p ra­

cow ania tego zagadnienia, niew ystarczająco uwzględnionego

51 W sk ład ko m isji w eszli oficjałow ie: ks. B isk u p sk i z W łocław ka, ks. K w olek z P rz em y śla i ks. K onieczny z G niezna.

52 O ficjałow ie: ks. P a łk a i K w ieciński z L u b lin a oraz ks. D uczyński z W arszaw y.

53 W skład te j k o m isji zostali pow ołani: ks. prof. M yrcha, ks. prof.

P a łk a , ks. prof. P e tr a n i i ks. K w ieciński.

Cytaty

Powiązane dokumenty

podaje jeszcze Konsystorz Generalny Kaliski, jednak był on wydrukowany jeszcze przed podjęciem decyzji biskupa Bereśniewicza, dlatego nie uwzględnił tej zmiany – Ordo divini officii

Wacława Szetelnickiego jest to, iż jego rozprawy naukowe nie starzeją się z upływem lat, tak jak nie zestarzały się rozprawy wybitnych polskich history­.. ków

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

W repertuarze teatrów polskich pojawiło się w tym okresie jedenaście tytułów współczesnych sztuk francuskich, tytułów sztuk już znanych, ponieważ ich premiery na

Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński wyrażał pogląd, że „Polska jest ze­ spolona sercem wiary”40; że „jej silą jest wiara Chrystusowa, służba Jego krzyżowi

Nadzwyczajne uprawnienia, jakie abp Wyszyński otrzymał viva voce, wiado- me były tylko papieżowi i Prymasowi. Istniały bowiem obawy, że w razie ich ujawnienia zostaną wykorzystane

Gwarancja przestrzegania praw człowieka w Kościele - zdaniem A utora - ma być stabilność: urzedu sedziowskiego oraz niezależność: sedziów (za wyjątkiem prawa i swo­.. jego

O d przesłuchiw ania dalszych św iadków Sąd odstąpił w obec przyznania się oskarż m ej do w iny.. Prokurator,