Witold Jakóbczyk
Kolonizatorzy i hakatyści
Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Humanistyczne 29, 193-199
PO L SK A • ПОЛЬША . P O L A N D
VOL. X X IX . 18 SECTIO F 1974
In s ty tu t H istorii U n iw e rsy tetu im. Adam a M ickiew icza w P oznaniu
W i t o l d J A K Ó B C Z Y K K olonizatorzy i hakatyści
К олонизаторы и хакатисты C olonisateurs e t h ak atistes
Celem niniejszego a rty k u łu jest w skazanie na w zajem ne zależności i pow iązania pom iędzy ad m in istracją prusk ą a now ym i organizacjam i szo w inistycznym i ery im perializm u. B yły to typow e dla tej ery, celowe g ru py społeczne, ty p u g ru p nacisku, pod różnym i w yw ieszkam i służące nie tylko w ielkim m onopolom , ale czasem także m niejszym kręgom n acjo na listycznym , specjalizującym się w inspirow aniu i propagow aniu rea k c y j nej polity k i wobec podbitych m niejszości narodow ych.
Od 1885 r. d a tu je się w P ru sac h now y etap polityki we w schodnich pro w incjach pruskich, sięgający do sfery gospodarczej: tj. kolonizacji p a ń stw ow ej chłopów niem ieckich. Od 1878 r. d a tu je się w P ru sach także przełom w m entalności p raw n ej, polegającej n a pozornej legalności w postaci u staw w yjątkow ych, tzn. sprzecznych z k o n sty tu cją pruską, k tó ra zapew niała obyw atelom nie tylko rów ność wobec praw a, ale i swobo dę stow arzyszeń, organizacji i słowa. Tym czasem ustaw a antysocjalistycz na z r. 1878 oraz ustaw a o państw ow ej kolonizacji chłopów niem ieckich w 1886 r. były przejaw em ty ch ustaw w y jątko w y ch w imię in teresu pań stw a pruskiego. Tego arg u m en tu będą używ ali ustaw odaw cy do p rzefor sow ania w szystkich antypolskich ustaw , zaś później, w erze im perializm u dodadzą „ a rg u m e n ty ” o in teresie narodu niem ieckiego. Ju ż w r. 1876 użyto w uzasadnianiu ustaw y o wyłączności niem ieckiego języka w u rzę dach sform ułow ania, iż państw o, k tó re p rzy k łada wagę do piętna narodo wego, m usi stosować język narodow y w życiu publicznym . N atom iast po raz pierw szy w uzasadnieniu ustaw y o funduszu 100 m in m arek na ko lonizację państw ow ą w Poznańskiem i na Pom orzu G dańskim , w poufnym piśm ie rząd u do króla i potem w dyskusji sejm ow ej, użyto arg um en tu o konieczności ochrony ludności niem ieckiej na wschodzie przed w ypie raniem jej przez polski elem en t.1
1 W. J a k ó b c z y k : Z d z i e j ó w w a l k i o z i e m i ę na pograniczu, „Przegląd Zachod n i”, 1961 nr 3; id.: T h e First D e c a d e of th e Pru ss ian S e t t l e m e n t C o m m is s io n ’s A c ti v it ie s
(1886— 1897), „The P o lish R e v ie w ”, N e w Y ork 1972, vol. X V II, nr 1; O. B i s m a r c k : D ie g e s a m m e l t e n W e r k e , B d 6 c, s. 328, M em orial rządu z 27 I 1886 r.
194 W itold Jakóbczyk
W celu w ykonania ustaw y o kolonizacji z 26 kw ietn ia 1886 r. król powołał now y u rząd państw ow y pod nazw ą K om isji O sadniczej (König liche A nsiedelungskom m ission) z siedzibą w Poznaniu na czele z tzw. P re zydentem . Początkow o był nim naczelny prezes prow incji poznańskiej, ale później m ianow ano osobnego urzędnika, nato m iast obaj naczelni prezesi obu kolonizow anych prow incji (Poznańskiej i P ru s Zachodnich) byli jego zastępcam i, jako stali członkowie K om isji. W łaściw a K om isja obejm ow ała 14-osobowe ciało złożone z kom isarzy kilku m in isterstw oraz tzw . czyn nika społecznego, tj. zaufanych obszarników . N atom iast jej organem w y konaw czym było biuro, coraz bardziej ro zrastające się w m iarę w zrostu czynności kolonizacyjnych.
Gdy w latach dziew ięćdziesiątych n astąp iła tzw. e ra C apriviego i za razem chw ilow e złagodzenie k u rsu wobec Polaków , niem czyzna kresow a uznała się za „zagrożoną” przez nich i pow ołała do życia w łasną o rg an i zację pod początkow ą nazw ą „Z w iązku p opierania interesó w niem iec kich w e w schodnich prow incjach P r u s ”, a potem zm ienioną na „N iem iec ki Zw iązek K resów W schodnich” (D eutscher O stm arkenverein). Polacy n a zwali ją H akatą, od nazw isk założycieli: H ansem anna, K ennem ann a i Tie- dem anna. Początkow o owa H ak ata była stow arzyszeniem opozycyjnym przeciw rządow i Capriviego, ale potem , już za Bülowa, b yła sw oistym po- .m ocnikiem rządu, jako tuba propagandow a now ej polityki kresow ej (tzw. O stm arkenpolitik), od 1898 r. kiero w an ej w ted y przez w icep rem iera Mi- quela. Je d n y m z jej elem entów była coraz intensyw niejsza, dzięki now ym dotacjom z budżetu (1898, 1902, 1908 i 1913 r.), działalność kolonizacyjna. P ropaganda i w y w ieranie nacisku na rząd w celu coraz to now ych na nią dotacji i rozszerzenia jej kom petencji, a także ograniczanie u p raw n ie ń oby w atelskich Polaków, były głów nym przedm iotem działalności H akaty.
Łączność personalną pom iędzy K om isją Osadniczą a Zw iązkiem W szechniem ieckim (główna organizacja im perialistyczna) u trz y m y w a ł ra d ca K om isji H ugenberg, n ato m iast K en n em an n od początku był członkiem K om isji K olonizacyjnej aż do zgonu w 1910 r. B ył to bogaty obszarnik niem iecki, daw no osiadły w Poznańskiem (choć bez ty tu łu szlacheckie go), zw olennik — podobnie jak B ism arck — przeznaczania zakupionych m ajątk ów polskich na dom eny, czyli m ają tk i państw ow e. Radca K om isji a zarazem założyciel K oła Zw iązku W szechniem ców w Poznaniu, A lfred H ugenberg w 1902 r. w ystosow ał do prof. Hassćgo, prezesa Zw iązku W szechniem ieckiego, m em oriał uzasadniający g ru n to w n ie konieczność fo r sowania przez Zw iązek coraz intensyw niejszej kolonizacji chłopów n ie m ieckich na wschodzie P rus. W yrażał pogląd, że nie obszarnicy ani u rzęd nicy niem ieccy — jak to głosili k onserw atyści — są g w arancją trw ałego posiadania w schodnich prow incji (O stm arken), ale m asy pracujące. P o niew aż na tych teren ach P ru s b rak było niem ieckich robotników
prze-m yślow ych i rolnych, przeto pozostali tylko nieprze-m ieccy chłopi jako pod staw ow y elem en t niem iecki na wschodzie.2
Na poufnych posiedzeniach sam ej K om isji K olonizacyjnej, w której z urzędu zasiadali naczelni prezesi obu kolonizow anych prow incji, d eb a tow ano nad sposobam i zaham ow ania działalności polskich spółek parce- lacyjnych, skutecznie ko n k u ru jący ch z K om isją K olonizacyjną w walce 0 ziemię. N aczelny prezes w P oznaniu B itte r w ystąpił w 1902 r. z m e m oriałem do rządu, p o stu lu jący m tak ie obejście konstytucji, aby pośred nio pow strzym ać polską parcelację. S konstruow ał on p ro je k t ustaw y, k tó ra by d aw ała w ładzom ad m in istracy jn y m praw o do odm owy konsensu na zabudow ę nowo n ab y ty ch parcel, gdyby ta budow a była sprzeczna z ce lam i ustaw y z 1886 r. U staw a przeszła dość gładko przez sejm pruski, przy głośnym i zakulisow ym poparciu h ak aty stó w i w szechniem ców , którzy też przedłożyli m inistrow i rolnictw a analogiczny p ro je k t ustaw y. Oczywiście w ładze z reg u ły odm aw iały Polakom odnośnych zezwoleń na budowę, co doprow adzało do obchodzenia u staw y przez zam ieszkanie w w ędrow nych wozach przez kilk u chłopów na Pom orzu i w Poznańskiem . N ajgłośniej sza była spraw a M ichała D rzym ały z Podgradow ic (pow. raw icki). Skoro nie m ożna było budow ać, nie opłacało się nabyw anie parcel.3 W ty m w y padku genezy u staw y z 1904 r. należy z całą pew nością dopatryw ać się w inicjaty w ie ad m in istracji; h ak aty sto m i w szechniem com zaś przypadła rola głośnej tu b y propagandow ej oraz zakulisow ej gry, polegającej na u ra bianiu opinii liderów stro n n ictw politycznych w sejm ie pruskim . P am ię tajm y , że każdorazow i naczelni prezesi obu kolonizow anych prow incji byli zastępcam i prezy d en ta K om isji K olonizacyjnej, byli więc bezpośred nio i pośrednio kolonizatoram i. Ich bezpośredni podw ładni: prezesi Re- jen cji oraz land raci także z u rzędu w spółdziałali z Kom isją.
Sam a p a ra t w ykonaw czy K om isji nie przekroczył tysiąca osób, zatem bezpośrednio czynnych kolonizatorów nie było zbyt w ielu. N atom iast licz ba bezpośrednich lu b pośrednich prom otorów kolonizacji była już pokaź na, obejm ow ała ona bowiem nie tylko posłów prorządow ych uchw alających ustaw y i now ele kolonizacyjne, ale też odnośnych m inistrów , ich radców 1 szefów k ancelarii, a ponadto liczne rzesze dziennikarzy i propag andzis tów tak z ram ienia stronnictw , jak też w spom nianych organizacji m aso w ych: H akaty, wszechniem ców oraz Zw iązku Rolników. D odajm y, że spo 2 M. B r o s z a t: Z w e i H u n d ert Ja h re deu tsch er P olenpolitik, M ünchen, E hren- w irth , 1963, s. 122. P ełn y tek st elaboratu H u gen b erga ogłoszono później w zbiorze dok u m en tów Z w iązku W szech n iem ieck iego pt. Z w anzig Jahre a lldeutscher A rb e it un d K ä m p fe L eipzig 1910, s. 114 i n.
3 W. J a k ó b c z y k : U staw a O sadnicza z 1904 r., „Z eszyty N au k ow e U n iw e r sy tetu im . A. M ick iew icza ”. H istoria, 1967, z. 7, s. 381 i n . K. W a j d a : W óz D rzym ały, Poznań 1962.
196 W itold Jakóbczyk
ro urzędników K om isji K olonizacyjnej było członkam i H akaty i w alczyło piórem w interesie kolonizacji w organach h ak aty sty czn y ch lu b w spółdzia łających z H ak atą w całej skom plikow anej m aszynerii propagandow ej dla now ej od 1898 r. O stm arkenpolitik. K olonizacja była tylko jed ny m z jej ogniw, choć pierw szorzędnym .4
Szczególnie jaskraw o w ystąpiło w spółdziałanie czynników a d m in istra cyjnych z ustaw odaw czym i i „społecznym i” (tj. m asow ym i organizacjam i nacjonalistycznym i) w toku fan aty cznej i h isterycznej w alki o przeforso w anie ustaw y pru sk iej z 1908 r., n ad ającej K om isji K olonizacyjnej praw o do w yw łaszczenia (za odszkodowaniem ) upatrzonego polskiego m ają tk u . Dzięki szczegółowej m onografii M ichała P irk i znam y tę sp raw ę w yczerp u jąco, toteż w ty m m iejscu nie m a p otrzeby ponownego jej om aw iania. Przypom inam y ty lko m etody zakulisow ego działania H akaty, zwłaszcza jej k o n tak ty z rządem i niższym i szczeblam i ad m in istracji.
In icjaty w a w yw łaszczenia w yszła już w 1900 r. od współzałożyciela H akaty F erd y n an d a H ansem anna w a rty k u le na łam ach o rganu H akaty ,.Die O stm a rk ”. W p a rę la t potem H ak ata i Zw iązek W szechniem iecki w y stąp iły z szeroko zakrojoną p ropagandą konieczności nadania K om isji K olonizacyjnej takiego upraw nienia, bow iem inaczej nie zdobyłaby ona zapasu ziemi do swej parcelacji. N iektórzy przedstaw iciele rzą d u poufnie nak łan iali H ak atę do jak najgłośniejszego żądania tak ie j ustaw y, aby rząd m iał przed opozycją w ytłum aczenie, że to „opinia publiczna” lu b „głos sił narodow ych” n aleg ają na nią. Ju ż daw niej m in ister i w iceprem ier M iąuel p rzy ją ł tezy H ak aty o „w y p ieran iu Niemców przez Polaków ” na wschodzie P ru s i rzucił hasło zbierania sił w szelkich ugrup ow ań niem iec kich do w alki z P olakam i i Socjaldem okracją. T eraz p rze jął je k anclerz Rzeszy i p rem ier p ru sk i Bulów. Ju ż w 1902 r. publicznie m ów ił w sejm ie, że kw estia polska jest dla P ru s podstaw ow ą w polityce w ew nętrzn ej. K orzystał z dostarczonych sw ej k an celarii m ateriałów od H ak aty i pow ta rzał slogany pro pagandy nacjonalistycznej. T ak też było w listopadzie
1907 r., gdy uzasadniał w niosek rząd u o n adanie K om isji K olonizacyjnej w spom nianego upraw nienia.
Poniew aż p ro je k t ów naru szał b u rżu azy jn e pojęcia p raw n e o n ie ty k a l ności p ry w a tn e j własności, przeto konserw atyści, dotąd stale w sp ierający rząd w polityce antypolskiej, tera z okazali się niejednolici wobec p ro je k tu wyw łaszczenia polskich obszarników . O kreślali p ro je k t jako socjalistycz ny, podobnie jak zagrożeni Polacy. Dlatego rząd, zasypyw any m em oria łam i h ak ty stów i wszechniem ców , choć także n iejed n o lity w tej spraw ie, czynił w ysiłki, aby pozyskać choć g arstk ę k onserw atystów dla p ro jek tu .
4 P ierw sze jej u jęcie w art. W. J a k ó b c z y k a : S y t u a c j a s p o ł e c z n o - p o l it y c z n a
w P o z n a ń s k i e m na p r z e ło m i e X I X i X X w. [w:] W y d a r z e n ia w r z e s i ń s k i e w r o k u 1901,
Biillow p aro k ro tn ie rozm aw iał z lid erem te j p a rtii H eydebrandem , a to sam o czynił i W aldow w Poznaniu. N acjonaliści m ienili „zdrajcam i ojczy zny ” przeciw ników ustaw y, a stosunek do niej stał się w oczach szowini stów w ręcz probierzem „ p a trio ty z m u ” pruskiego. N ajw yższy zapał w yk a zał prezes zarządu głównego H akaty H enryk T iedem ann, a sekundow ali m u W agner i R aschdau z berlińskiego koła HKT. Z ram ien ia wszech- niem ców angażow ał się m ocno H ugenberg, radca w m in isterstw ie fina- sów.5
N a niższych szczeblach ad m in istracji szefowie także angażow ali się czynnie, np. naczelny prezes prow incji poznańskiej W aldow, a także la n d r a t pow iatu Poznań Zachód — Tilly. Na tegoż n a p ie rał energicznie sam Tiedem ann ze zw ykłą m u nachalnością, nie szczędząc apelu do patrio tyzm u i am bicji adm in istrato ra, a także kom plem entów i dem agogii.6 Rzecz była 0 ty le skom plikow ana, że zarów no p row incjonalna organizacja Zw iązku Rolników, jak i poseł ko n serw aty w n y H offm eyer (z tegoż okręgu w ybor czego) byli początkowo przeciw nikam i p ro je k tu ustaw y. Dlatego Tiede m an n użył p ośrednictw a lan d ra ta . Tem u zaś' udało się przeciągnąć oba czynniki na stro n ę rządu. Co w ięcej, w ykonał zadanie „ponad p la n ”, bow iem spowodow ał n aw et ogłoszenie apelu Zw iązku Rolników do Izby Panów o poparcie w niosku rządowego. Doszło n a w e t do ogłoszenia w prasie w ycofania się Ifflan d a z początkow ej akcji zbierania podpisów p ro testacy jn y ch przeciw projektow i ustaw y. G dy T iedem ann w yjechał do W łoch na zim owy w ypoczynek, Raschdau „obrabiał” T illy’ego ko res pondencyjnie. Nie m niej zaciekłym polonfobem okazał się W aldow, k tó ry n aw et w czasie decydującego głosow ania siedział na galerii sejm ow ej 1 w ybu ch ał o sten tacyjn ym śm iechem , gdy rząd w ygryw ał, a Polacy p rze g ryw ali. Ten zresztą afiszow ał się na w szystkich publicznych im prezach H a k a ty .7
A by nie generalizow ać w uproszczony sposób kw estii angażow ania się w yższych u rzędników en bloc w akcjach szow inistycznych, w ypadnie
s M i c h a ł P i r k o : N iem ie cka p o lity k a w y w ła szczen io w a na ziem iach pol sk ic h w latach 1907— 1908, W arszaw a 1963, s. 133 i n.; D zieje H a ka ty , Poznań 1966, s. 258 i n., w p rzyp isach liczn e tek sty źród łow e do k w e stii k o n ta k tó w H ak aty z rzą dem .
6 W ojew ód zk ie A rch iw u m P a ń stw o w e w P oznaniu, L andratura P ozn ań Zachód, p ap iery lan d rata T illy , nr 288. L isty T ied em an n a do T illy ’ego od 26 grudnia 1907 r., a n a stęp n ie ta k że R aschdaua do landrata. Ibid.: w y cin k i z p rasy z od ezw am i Z w iązku R o ln ik ó w i Ifflan d a. O fa n a ty zm ie T ied em an n a por. D zieje H a ka ty , s. 121 i n., 306 i n. W teleg ra m ie R aschdau do T illy ’ego: „D ringend e rw ü n sch t w eiteren Druck a u szu ü b en ”, (1 lu teg o 1908 r.).
7 O a k ty w n o ści N aczeln ego P rezesa W aldow a w d y serta cji doktorskiej A. K r a m s k i e g o : P olityczna działalność N iem có w w P oznańskiem 1903— 1911 r., m aszyn op is w In sty tu cie H istorii UAM .
198 W itold Jakóbczyk
prypom nieć, że b y n ajm niej nie wszyscy naczelni prezesi Poznańskiego byli kolaborantam i H akaty. W iadomo, że pod o bstrzałem niezadow olo nych hakaty stó w znalazł się W ilam ow itz, k tó ry w gruncie rzeczy w pouf nym m em oriale z 1895 r. na tem at polityki wobec Polaków był zgodny z tend encjam i rząd u i naw et HKT, a tylko sprzeciw iał się dem agogii i psuciu stosunków m iędzy ludnością polską i niem iecką przez HKT. Nie dogodził im naw et ta k gorliw y urzędnik, jak następca W ilam ow itza — B itter. W ychw alali oczywiście W aldowa, ale już jego następca, u m iark o w any Schw arzkopf, także spotkał się z ich k ry ty k ą . P rzełom w tra d y c y j nym pojęciu o obiektyw izm ie ad m in istracji i urzędników w yw ołał już w 1898 r. okólnik M iquela, n ak azu jący urzędnikom działalność „ p a ń st w ow ą” czy też „w interesie niem czyzny” także poza służbą, a nie tylko w urzędow aniu. S ta ry d em ok rata z 1848 r. stał się b y ł już w 1866 r. zw olennikiem Bism arcka, a na starość przeszedł na pozycje nacjo n alisty czne jako m in ister finansów i potem w iceprem ier p ru sk i.8 U rzędnicy byli zm uszeni w ykonyw ać obowiązki, nato m iast ich przynależność do H ak aty lub reak cy jny ch stro n n ictw była dobrow olna. Jed n i byli więc kolonizato ram i z konieczności, inni — z w yboru.
Р Е З Ю М Е Сначала автор хар ак т ер и зует те и зм ен ения, которы е п рои зош ли в правовом обр азе мы ш ления прусск ой адм инистрации и легислативы по отнош ению к сво им немецким подданы м в период п ер ех о д а от им периализм а и ш овинизм а (на ционализма). К ром е того, автор припоминает дея тельн ость н ек отор ы х групп давления (В сенем ецкий сою з, Х аката) как инспираторов или пом ощ ников п р а вительства в разработке антипольского закон одательства от 1898 г. И сп оль зуя в качестве примера перепи ску ландрата П ознаня Т илла, автор показы вает вл и яние хакатистов и С ельскохозя йственн ого сою за, с одной стороны , на ландрат, а с другой — активное участи е адм инистрации в давлени и на деп утата к о н сер ваторов, чтобы тот п оддер ж ал проект закон а об экспроприации, обсуж даем ого прусским сеймом. Они оба бы ли членам и консервативной партии. И нициатором антипольских законов обы чно бы ла адм инистрация, в то время к ак ’ группы д а в ления заним ались обработкой печати и сейма, очень часто тесно сотрудничая с правительством например, с начальниками канц елярий министерств. R É S U M É
L ’au teu r caractérise d ’abord le s tran sform ation s dans la m e n ta lité ju d iciaire de l ’ad m in istration p ru ssien n e e t de la lé g isla tio n dans la p ério d e de p a ssa g e à l ’im p éria lism e et au ch a u v in ism e (n ation alism e) en v ers ses su je ts allem an d s. Il ra p p elle l ’a c tiv ité de certain s groupes de p ression (U nion P a n -a lle m a n d e et H akata) com m e des in sp irateu rs ou d es ad join ts du g o u v ern em en t dans la lé g isla tio n an tip olon aise d ep u is 1898. À l ’ex em p le de la corresp on d an ce d e T illy , c h e f de d istrict d e Poznań,
il p résen te l ’in flu e n c e de l ’association des h a k a tistes et d e l ’U nion d es A gricu lteu rs, ex e r c é sur T illy , et la ten d a n ce de l ’ad m in istration à e x e rcer u n e pression sur le dép u té co n serv a teu r pour qu’il so u tien n e le p rojet de la lo i d’exp rop riation à la d iète p ru ssien n e (ils éta ien t, tou s le s d eu x, m em b res du p arti conservateu r). L ’in itia tiv e d es lo is a n tip o lo n a ises é ta it due su rtou t à l ’ad m in istration , m ais le s groupes de p ression tr a v a illa ie n t l ’op inion de la p resse et de la d iète, so u v en t en collaboration étroite, c o n fid e n tie lle e t ca m o u flée a vec le g ou vern em en t, en tre a u tres a v ec le s ch efs de c h a n celleries d es m in istères.