Andrzej Gruszecki
Kształcenie architektów a
konserwacja zabytków
Ochrona Zabytków 35/3-4 (138-139), 169-173
1982
CONSERVATION T R A IN IN G IN POLAND.
ATTA INM ENTS, PRESENT CONDITION, T R EN D S OF DEVELOPMENT
At the beginning the author states that it is a mistake to treat and discuss the training of conservators of movable and im movable historic monuments as a whole. Therefore, the present paper deals only with the training o f conservators o f movable historic monuments. One of the greatest achievements of Polish conservation discipline after the World War II is the organization of the training of conservators o f movable monu ments in higher schools, including the Academy of Fine Arts in Cracow and in Warsaw and in the Copernicus University in Toruń. The author describes in detail their present structure. He states that nothing has been done to improve housing conditions of monuments conservation workshops and presents requirements for qualified specialists in 1976— 1990. The author is in favour o f various solutions concerning the location of this kind of schools, both those attached to universities and to academies of fine arts. This would create better possibilities for a selection of students. The author goes on to discuss the organization of the studies which last 5 years (the 5th year is final). Worth emphasizing is the fact that this discipline attracts many foreign students. A specific form of distinction for graduates is a participation and awards in annual contests organized by the Ministry of Culture and Arts in cooperation with the Board o f Museums and Monuments Protection for the best scientific and research works as well as for design and popularization studies concerning the protection and conservation of monuments and museology. Cracow and Warsaw have 32 teachers each, while Toruń can boast 54. Torun’s Institute of M useology and Conservation has the right to grant academic degrees of doctor of arts, while Cracow’s Conservation Department has an exclusive right in Poland
to run 1st and 2nd degree post-graduate studies qualifying for the post of tutor and assistant profesor of conservation. The most important field in higher conservation training — except for didactics — is scientific and research work which has given birth to a number o f interesting scientific publications. The author holds a negative view of the plan to establish the central institute because of great costs that would be involved in its creation and equipment. In 1981, on the basis of an agreement, there came to life the Intercollegiate Scientific and Didactic Centre for Arts Conservation, attached to the Academy of Fine Arts in Warsaw. Its main task is to carry out the follow ing activities: (1) methodological and pro grammed work comprising problems of the form and methods of training the personnel, (2) didactic work, i.e. coordination, teaching and improving the knowledge of the personnel, (3) research work, i.e. initiation, coordination and carrying out o f works, (4) popularization. An important and inseparable problem is the improvement of staff’s qualifications.
In the final part of his consideration on conservation teaching, the author takes up the subject of training assistant workers, i.e. technicians and laboratory operators. Still, there is no clear definition of the scope and rights for the above group of workers who would be cooperating with conservators of works of art, which in turn results in unprecise aims and programmes for their teaching.
In conclusion it is stated that the improving of housing conditions and setting-up of a programme for secondary education is one of the most important problems of con servation training in Poland.
ANDRZEJ GRUSZECKI
KSZTAŁCENIE ARCHITEKTÓW A KONSERWACJA ZABYTKÓW
Ju ż w czasach starożytnych arch itek t zajm ow ał się nie tylko budow nictw em cywilnym i wojskow ym , ale rów nież m.in. konstruow aniem zegarów i budow ą wszel kiego rodzaju m achin, łącznie z m iotającym i m achinam i oblężniczym i — odpow iednikiem naszej artylerii. Dziś, w czasach wysokiej specjalizacji, po w ydzieleniu z d aw nego zakresu działalności a rc h ite k ta wielu działów inżynierii, pozostał jeszcze bardzo szeroki zakres k ształ tow ania ram przestrzennych d la działalności człow ie ka — od skali m ebla i w nętrza, poprzez różnorodne o biekty architektury, ich zespoły, m iasta, aż do wielkich obszarów planow ania przestrzennego.
Proces kształcenia arch itek ta jest więc w ielokierunkow y i w ym aga długiego czasu. K ierunek podstaw ow y — p ro je k to w a n ie — w obecnym program ie zajm uje 1335 go dzin k o rek t (bez pracy w łasnej studenta), to jest 30% całego czasu n a u c z a n ia l. Poniew aż jed n ak budow le to skom plikow ane konstrukcje tw orzone z m ateriałów b u
1 Uwagi dotyczące nauczania oparto na programie i doświad czeniach dydaktycznych Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.
dowlanych, nauczaniu architekta towarzyszy wiele przedmiotów matematycznych i inżynierskich, przygo towujących go przynajmniej do rozumienia zagadnień Konstrukcyjnych, materiałowych, organizacji procesów budowlanych.
B udynki w znoszone są dla ludzi i m uszą zapew niać im odpow iednie, dostosow ane do naszego klim atu w arunki przebyw ania, a więc: oświetlenie, ogrzewanie, d o p ro w a dzenie wody i odprow adzenie ścieków. Problem y te d o datkow o ko m p lik u ją się przy projektow aniu budynków użyteczności publicznej. Stopień kom plikacji w zrasta przy planow aniu większych zespołów i m iast, gdyż d o chodzą jeszcze zagadnienia kom unikacji i problem atyka gospodarcza. Planow anie układów przestrzennych m usi opierać się na znajom ości potrzeb fizycznych i psychicz nych człow ieka, ergonom ii i higieny, psychologii i socjo logii. T rzeba um ieć rozw iązyw ać i form ułow ać skom pli kow ane program y funkcjonalne. D ziałalność arch itek ta obejm uje zagadnienia plastyczne. A rch itek tu ra, przy najm niej w jej w ybitnych w ytw orach, to dzieła sztuki, ja k rzeźba czy m alarstw o, a niekiedy połączenie różnych sztuk plastycznych. Stąd w program ie studiów znajduje się rysunek odręczny, łącznie z aktem , a naw et grafika,
m alarstw o i rzeźba. W program ie kształcenia arch itek tów mieszczą się jeszcze tak ie dziedziny jak: historia architektury, h isto ria kultury, konserw acja zabytków , któ re w ra m ach hum anizacji inżyniera i uśw iadam iania w łasnej przeszłości n a k ład a ją się dalszym i u w aru n k o w aniam i na w arsztat projektanta.
Z atem a rc h itek t nie tylko musi koordynow ać i scalać różnorodny z ak res um iejętności i dyscyplin, ale łączyć w sobie dwie, w ydaw ałoby się, w yłączające się cechy — m atem atyczną ścisłość techniki oraz fantazję i polot sztuki. I do arc h ite k ta m ożna odnieść konkluzję siedem nastow iecznego inżyniera Józefa N aronow icza-N aroń- skiego: ingéniér m a m ieć głowę żelazną, aby d o prac
i m yślenia była trwała, krzy ż ołow iany w siedzeniu, aby usiadszy na sp ekulatyw ie statecznie robił, aż s k o ń c z y 2.
Przechodząc do realiów należy stwierdzić, że połączenie ta k różnorodnych i naw et w yłączających się um iejętno ści w ystępuje nieczęsto i m im o egzam inu konkursow ego na studia, na któ ry m odpada około 75% kandydatów , tylko około 1 0% studentów to przyszli architekci o d p o w iadający najw yższym w ym aganiom zawodowym . N ie stety, na ogół nie spośród nich tra fiają absolw enci do konserw acji zabytków , co stanow i dodatkow y argum ent za w zm ożonym procesem dalszego kształcenia i sam o kształcenia po studiach.
Przed przystąpieniem do om ów ienia korelacji a rc h i tektury z konserw acją zabytków w arto jeszcze z a stanow ić się nad stopniem przygotow ania przyszłego arch itek ta do w ykonyw ania podstaw ow ej um iejętności zaw odow ej, a więc w projektow aniu w różnych skalach i w interdyscyplinarnej koordynacji. O panow anie w ie dzy i um iejętności w ym aga czasu, tym bardziej że jest to nie tylko proces sum ow ania, ale znacznie delik atn iej sze zjaw isko dojrzew ania tw órcy i organizatora ram przestrzennych dla procesów społecznych. Studia trw a jące do n iedaw na 4,5 lat i naw et obecnie (od roku a k a dem ickiego 1981— 1982) przedłużone do lat 5, są za k rótkie naw et d la opanow ania wiedzy, nie m ów iąc już 0 procesie k ształtow ania tw órcy; w niektórych krajach studia a rc h itek tu ry trw ają do 7 lat, a większość stu d en tów przedłuża je.
Z atem dyplom z przydługim tytułem „m gr inż. a rc h .” niewiele jeszcze mówi o m ożliw ościach, a raczej mówi, że dyplom ant to jeszcze nie architekt i stąd absolw enci są na ogół tra k to w a n i w biurach projektów jako k re ślarze.
Z b y t k ró tk ie studia w ym agają dalszego kształcenia 1 sam okształcenia w toku p racy zaw odow ej, w zespołach u boku dośw iadczonych kolegów. W ten sposób k sz ta ł cili się d aw n i architekci, a w spaniałe dzieła, jakie stworzyli, pośw iadczają skuteczność takiego system u nauki.
Przechodząc do interesującej nas historii arch itek tu ry i konserw acji zabytków , należy zadać sobie pytanie, jakie m iejsce zajm uje ona w studiach przyszłego a rc h i tekta. O dczucie jej w ażności zależy od „stylu” w spół czesnej arch itek tu ry , od tego czy znajom ość historii* arch itek tu ry jest potrzebna do współczesnego p ro jek to w ania, czy stanow i istotny elem ent w arsztatu p ro je k ta n ta, czy też jest to wiedza tow arzysząca, k tó ra służy do poszerzenia wiedzy. W drugiej połow ie X IX w., gdy p rojektow ano w stylach historycznych, znajom ość d a w nych form b y ła potrzebna do projektow ania i nie stu diow ano ich jak o historii. R elikty takiego podejścia utrzym ały się dość długo, bo jeszcze w okresie m iędzy w ojennym p rojektow ano w stylu „dw orkow ym ” , a post- klasycyzm w m onum entalnym stylu urzędow ym był
170
żywym nurtem do końca lat trzydziestych; naw iązyw ano do form historycznych w socrealizm ie. Już po ostatniej wojnie, w ram ach w prow adzenia do projektow ania tzw. form , uczono w szczegółowych studiach rysunkow ych klasycznych porządków greckich. W okresach, gdy „h i sto ria” była bliższa arch itek tu rze współczesnej lub gdy konserw acja zabytków cieszyła się większym zaintereso w aniem (pow ojenna odbudow a zabytków ), patrzono na nie łaskaw szym okiem i w zrastała ich pozycja na stu diach. G dy była sytuacja odw rotna, spadało zaintereso wanie studentów i ograniczano liczbę godzin dla tych przedm iotów w program ie studiów.
A rch itek tu rą, k tó ra program ow o zryw ała z przeszłością, a naw et uw arunkow aniam i lokalnym i, był tak zwany form alizm czy konstruktyw izm , szeroko już wchodzący w realizacjach drugiej połow y lat trzydziestych, w o k re sie ożywienia gospodarczego po wielkim kryzysie. W al ter G ropius pisał w 1925 r.: A rchitektura jest narodowa,
zaw sze rów nież indyw idualna, ale z trzech ko ncentrycz nych kręgów — jednostka-naród-ludzkość — ten ostatni jest najw iększy i opasuje dw a pozostałe, stąd ty tu ł (jego
książki) M iędzyn a n xlo w a architektura. M ies van der R ohe głosił zasadę „m niej — znaczy więcej” , stąd jego dążenie do prostokątnych brył, stalow ego szkieletu i przezroczystych ścian osłonowych. Z ryw ano nie tylko ze starym i form am i, ale w ogóle z dekoracją. Pow staje nowe pojęcie estetyki opartej n a m aksym alnej prostocie i racjonaliźm ie. L e C orbusier pisał już w 1921 r.: D zie
ło sztu k i winno sprawiać wrażenie p orządku m a tem a tycznego 3.
W Polsce arch itek tu ra ta znajduje żywy oddźw ięk (Blok, Praesens). Z k ró tk ą przerw ą n a socrealizm , kształci się w tym duchu studentów do końca lat siedem dziesiątych. A rch itek tu ra ta, program ow o antagonistyczna i k o n tra stow a w stosunku do poprzedniej, więc i zabytkow ej, nie stw arzała dogodnych możliwości w spółżycia, w cho dzenia w zespoły zabytkow e, zarów no w skali obiektu, jak i układu urbanistycznego, w którym zerw ano z za budow ą obrzeżną n a rzecz usytuow anych w zieleni w ol no stojących dużych bloków. P ow staw ała presja w ybu rzania odbiegającej od jej ideałów poprzedniej, a jeszcze nie chronionej zabudow y dziew iętnastowiecznej. K arta A teńska (IV C I A M — 1933 r.) postulow ała ze wzglę dów zdrow otnych w yburzanie przestarzałych budynków i w prow adzenie zakazu zabudow y obrzeżnej tras ko m u nikacyjnych 4. T a ak cja w yburzania, jeszcze w latach siedem dziesiątych, dziew iętnastow iecznej zabudow y, a w najlepszym w ypadku obdzierania jej z detalu, zgod nie z estetyką funkcjonalizm u, przyniosła wielkie szko dy w ocalałej z pożogi wojennej obecnie już zabytkow ej architekturze. N u rt ten zainicjow ał projektow anie „ a r chitektury m iędzynarodow ej” , oderw anej od własnego środow iska kulturow ego i przyrodniczego. Z nam ienna jest tu uw aga długoletniego konserw atora górnośląskie go m gr A d am a K udły w kontekście proponow anych przez m iejscowych architektów w P lanie Szczegółowym dla C entrum K atow ic w yburzeń całych k w artałów n a j cenniejszej zabudow y dziewiętnastow iecznej, że: „arch i tekci ci potrafią projektow ać tylko na pustym polu” .
2 J. N a r o n o w i c z - N a r o ń s k i , Budownictwo wojenne, oprać. J. T. Nowakowie, Warszawa 1957, s. 129.
3 A. K o t u l a , P. K r a k o w s k i , Architektura współczesna, Kraków 1967, s. 72, 75, 96.
4 Fotokopia Karty Ateńskiej, „Architektura”, nr 3, 1980, s. 6 i n.
W yburzono na Śląsku wiele takich kw artałów , nawet bez w yraźnego program u ich zabudow y.
Na szczęście dla zabytków już od kilku lat zaczął się u nas przebijać inny kierunek — a rchitektury organicz nej, m iękkiej, zw iązanej ze środow iskiem . N u rt ten zresztą istniał cały czas rów nolegle do funkcjonalizm u (M endelsohn, W right, A alto , L e C orbusier — kaplica w R oncham ps). W ostatnich czasach w zw iązku ze zn u żeniem arch ite k tu rą funkcjonalną, szczególnie w w yda niu uprzem ysłow ionym , w w yniku niedosytu w sferze em ocjonalnej, kierunek ten rozkw itał w ielom a odcienia m i neoekspresjonizm u, brutalizm u, neorom antyzm u, konstruktyw izm u irracjonalnego, w ykazyw ał zw rot ku dekoracji, rzeźbie, barw ie, integracji sztuk, głoszonej zresztą wcześniej, epatow ał zainteresow aniam i histo rycznym i zw iązanym i z m odą retro, wręcz pastiszam i starych rozw iązań, pow rotem do zabudow y obrzeżnej, do mniejszej skali na m iarę człowieka. Oczywiście są to głębsze zjaw iska, w iążą się z dram atycznym apelem U T h a n ta o ochronę środow iska, ale znam ienne, że X III K ongres M iędzynarodow ej U nii A rchitektów w M eksyku w 1978 r. zakw estionow ał K artę A teńską, a X IV K ongres U nii w W arszaw ie w 1981 r. m iał nie w ym agający kom entarzy tytuł: „A rch itek tu ra — C zło wiek — Środowisko” . A rch itek tu ra organiczna przy jej wyczuleniu na środow isko kulturow e i przyrodnicze, stw arza znacznie lepsze w arunki dla ochrony zabytków , zarów no w aspekcie współżycia nowej architektury ze starą, jak i p ra c konserw atorskich, jakkolw iek niesie zagrożenie w zm ożenia tendencji rekonstrukcyjnych. Przy nutach optym istycznych należy jednak pam iętać, że ogrom na większość architektów działających w Polsce (również decydenci) z o stała ukształtow ana w duchu architektury funkcjonalnej i że będą oni działali co n a j mniej do końca pierwszej ćwierci X X I w.
Nowy kierunek, nowe podejście i zainteresow ania „re tro ” wpłynęły korzystnie na p rogram studiów i pozycję przedm iotów historyczno-konserw atorskich. T a k jak, reagując na socrealizm i przesycenie pow ojenną o d b u dow ą zabytków , w latach sześćdziesiątych ostro a ta k o w ano przedm ioty historyczne, w ykłady z konserw acji zabytków zredukow ano do 15 godzin i niewiele było prac dyplom ow ych z dziedziny konserw acji; w latach siedem dziesiątych przyw rócono poprzednie 30 godzin w ykładów z konserw acji, w obecnym zaś now ym p ro gram ie d o dano jeszcze 90 godzin k o rek t z p rojektu k o n serw atorskiego, rów norzędnego na IV ro k u z innym i projektam i użyteczności publicznej. W zrosła liczba dy plom ów z konserw acji. R ów nież przedm ioty historyczne obejm ujące około 1 1% godzin dydaktycznych wzrosły w now ym program ie o około 15% , przy niesłusznym jednak zredukow aniu liczby godzin n a historię budow y m iast, k tó ra stanow i w ażne przygotow anie do p rac u r banistycznych i rew aloryzacyjnych, których w aga o sta t nio bardzo wzrosła. Pow inny one ulec, jeżeli już nie zwiększeniu, to przynajm niej przyw róceniu do p oprzed niego stanu. D alsze zwiększanie liczby godzin z p rzed m iotów historycznych, przy tylu n u rta c h w kształceniu arch itek ta i ostatnich w ym ogach rozbudow y arc h i tektury k rajo b razu i zagadnień środow iska, w pięcio letnim w ym iarze studiów nie jest już um otyw ow ane. Byłoby możliwe przy przedłużeniu studiów.
Należy zdać sobie spraw ę, że absolw ent nieprzygotow a ny do w ykonyw ania zaw odu arch itek ta, jest tym b a r dziej nieprzygotow any do pracy jako architekt-konser- w ator zabytków , do projektow ania i prow adzenia b ad ań w odniesieniu do zabytku i jego otoczenia. Dwie godzi
ny w ykładów i dwie ćwiczeń z historii arch itek tu ry , i to na niższych latach, d a ją zaledw ie ogólne pojęcie w tej dziedzinie, które, jeżeli nie jest o p a rte n a studiach i zainteresow aniach własnych, bardzo szybko zanika, przytłoczone ilością innych inform acji, przy założeniu, że projektow anie jest głów nym polem kon cen tracji w y siłków studenta. T ym skrom niejsze jest 30 godzin w y kładów i 30 godzin ćwiczeń na czw artym roku studiów z konserw acji zabytków , które są tylko uproszczoną in form acją, m ającą służyć przynajm niej tem u, aby uchro nić przyszłego arch itek ta przed całk o w itą ignorancją dla zabytków . P ro jek t czy dyplom z konserw acji p o lepsza ten bilans, ale nie zasadniczo, bo przecież nie m ożna opanow ać trudnych, w ym agających wielkiego dośw iadczenia i wiedzy spraw konserw atorskich w r a m ach jednego czy naw et dw óch projektów . R easum ując, absolw ent-projektant na ogół bard zo m ało pam ięta z h i storii architektury i konserw acji zabytków , po dyplom ie z konserw acji nieco więcej, ale rów nież nie jest przy gotow any do p rac badaw czych i konserw atorskich. N au k a po studiach pow inna trw ać dalej jak o ich prze dłużenie i kontynuacja, i to w dw óch zakresach: arch i tektury i konserw acji, drogą p rak ty k i i pracy w zespo łach z dośw iadczonym i kolegam i i pod ich nadzorem oraz dro g ą studiów podyplom ow ych i podejm ow ania prac doktorskich. W tym zakresie n asu w ają się w nioski dla strony konserw atorskiej, przede w szystkim dla P P Pracow nie K onserw acji Z abytków , ale i d la Z arząd u M uzeów i O chrony Z abytków o raz Stow arzyszenia K onserw atorów Z abytków . A bsolw ent W ydziału A rch i tektury zatrudniony w P K Z pow inien być skierow any najpierw na budow ę i pracow ać przynajm niej 1— 2 lata. A rchitekt nie będzie dobrze projektow ał, jeżeli nie p o zna budow y, nie zrozum ie jej specyfiki. Spraw a ta jest znana i wielu architektów , rów nież w P K Z , odbyw a tak i staż. N astępnie m łody arch itek t winien odbyć staż w Pracow ni B adań A rchitektonicznych przynajm niej
1— 2 lata, by m óc prow adzić b ad an ia architektoniczne w ybranego obiektu lub przynajm niej znać je, rozum ieć ich potrzebę. K orzystanie z w niosków b ad a ń i w spół praca z nadzorem naukow ym jest konieczna przy pracy nad w łasnym projektem . P rak ty k a w tej pracow ni p o zwoli uśw iadom ić sobie predyspozycje do b ad ań n a u k o wych i rozw ijać je, a istnieje deficyt badaczy.
Kolejny etap kształcenia m łodego arc h ite k ta powinien przebiegać w P racow ni Projektow ej, pod o pieką sta r szych dośw iadczonych kolegów, do k tó ry ch obow iązków należałoby podnoszenie kw alifikacji pow ierzonych ich opiece m łodszych kolegów. W tym celu potrzebna b y ła by odpow iednia w eryfikacja starszej kadry. Poniew aż jednak starsi architekci to ludzie k ształto w an i przez antagonistyczny dla zabytków funkcjonalizm , stąd k o nieczność kształcenia i podnoszenia rów nież ich k w ali fikacji. M ożliwości podnoszenia kw alifikacji należy wy korzystać poprzez rady techniczne: zapraszanie na dyskusje, szczególnie nad ciekaw szym i, trudniejszym i problem am i, nie tylko zainteresow anych, ale i pozosta łych architektów , również ekspertów i dogłębne, m ery toryczne, a nie głów nie fo rm aln e analizow anie p ro jek tów. W zględy konserw atorskie i szkoleniow e winny być nadrzędne nad w ąsko pojętym i interesam i lokalnym i. Dyskusja nad projektem , przy rozpatrzeniu szerokich uw arunkow ań, jest bardzo d o b rą fo rm ą szkolenia. Jesz cze lepszą form ą są konkursy architektoniczne. Przy o d pow iednim prestiżu I nagrody, rów nież zw iązanych z nią korzyści finansow ych, m ożliwości atrak cy jn ej realizacji, przebicia się i zaspokojenie am bicji tw órczych naw et
w m łodym wieku są tu ogrom ne. M ożliwość porów na nia swoich propozycji z innym i p racam i n a wystawie pokonkursow ej, i to w oparciu o d o k ład n ą ocenę każdej pracy przez zespół jurorów , jest św ietną form ą szkole nia. Szkoda, że ta k m ało konkursów ogłaszano dla tem atów konserw atorskich, w ym agających najwyższych umiejętności.
Stow arzyszenie K onserw atorów Z abytków pow inno się przygotow ać organizacyjnie i finansow o (jak S A R P i T U P ) do przeprow adzenia konkursów architektonicz nych i urbanistycznych d la szeroko pojętych tem atów konserw atorskich oraz w spółpracow ać w tej dziedzinie z w ym ienionym i stowarzyszeniam i.
Publikow anie ważniejszych prac w zakresie projektow a nia konserw atorskiego jest również istotną form ą szko lenia. Z ajm u ją się tym w ydaw nictw a O D Z i O środek Inform acji PK Z , ale należy poszerzać tę w ażną d z ia łalność. P odobną rolę odgryw ają wszelkiego rodzaju konferencje.
N astępną form ą kształcenia są studia podyplom ow e. Pierwsze w Polsce ogólne studium konserw atorskie p o w ołano w 1970 r. — na wniosek P K Z — n a Politechnice W arszawskiej. Studium dw uletnie obejm ow ało 900 go dzin nauczania. Z ajęcia odbyw ały się drogą tygodnio wych sesji w ciągu 9 miesięcy. N auczanie było skoncen trow ane w następujących blokach program ow ych: teoria konserw acji zabytków , historia architektury i budow ni ctw a w Polsce, z w prow adzonym po raz pierwszy szero ko do tego rodzaju nauczania detalem historycznym , badania w różnych zakresach z dw om a tygodniam i praktyki terenowej, d o k um entacja pom iarow a i fo to gram etryczna, problem y techniczne konserw acji zab y t ków, zakresy prac konserw atorskich łącznie z z ag ad nieniam i instalacji, w yposażenia, turystyki, dokum entacji projektow ej i w ykonaw stw a, rew aloryzacja historycz nych ośrodków m iast, o chrona k rajo b razu , zagadnienia praw ne i organizacyjne oraz projektow anie konserw a torskie. W ram ach studium organizow ano problem ow e sesje wyjazdowe, rów nież zagraniczne. M im o dobrych rezultatów i wysokiej oceny, ze względów form alnych studium zostało skrócone do jednego roku i 400 godzin nauczania, co zm usiło do niekorzystnej nadm iernej re dukcji program u. D la przykładu — z bardzo kształcącej analizy czterech projektów , po jednym w każdym sem e strze (trw ała ruina, ad a p ta c ja architektury, rew aloryza cja m iasta i praca dyplom ow a) został jeden — praca dyplom ow a.
K ilka lat tem u pow ołano n a Politechnice W arszawskiej roczne Studium Podyplom ow e B adań Z abytków A rch i tektury, którego p rogram obejm uje w szerokim zakresie m etodykę b ad ań architektoniczno-historycznych i h isto rię architektury. Studium to rów nież pow inno trw ać dw a lata. N ie m a m ożliwości w ram ach 400 godzin nauczyć badań, k tó re wcześniej nie w chodzą w zakres
studiów m agisterskich. Z tego też względu konieczne jest przedłużenie podyplom ow ych studiów k onserw ator skich do dw óch lat poniew aż nie stanow ią one a k tu a li zacji wcześniej uzyskanej wiedzy, ale spełniają rolę p o d stawowego n auczania w tych zakresach.
Należy pow ołać dw uletnie Studia Podyplom ow e R ew a loryzacji H istorycznych O środków M iast. Ten wniosek jest oczywisty wobec bardzo złożonej problem atyki re w aloryzacji i dużego zapotrzebow ania n a specjalistów w tym zakresie przy podejm ow aniu prac, również przez niew yspecjalizow ane pod względem konserw atorskim biura projektów . N a m arginesie w arto przypom nieć, że nie tylko architekci, ale również historycy sztuki i a r cheolodzy m ają istotne braki w przygotow aniu do p ro w adzenia b ad a ń obiektów zabytkow ych. W arto obok doraźnej rewizji istniejących program ów nauczania pod tym kątem , pom yśleć o zorganizow aniu specjalnej uczel ni czy kierunku przygotow ującego badaczy obiektów architektury, którzy znaliby nie tylko historię sztuki i architektury, ale i budow nictw a oraz mieliby o p an o w ane zasady program ow ania, projektow ania i w ykonaw stw a konserw atorskiego, co jest niezbędne dla praw idło wego precyzow ania w niosków konserw atorskich. N ajw yższą form ą szkolenia jest rozpraw a doktorska i habilitacyjna. W P K Z d o k to raty pow inny być znacznie częściej podejm ow ane (wśród ekspertów P K Z jest wielu profesorów i docentów , którzy m ogą być prom otoram i tych prac). W dobrze rozum ianym w łasnym interesie przedsiębiorstw o winno daw ać swoim d o k to ran to m o d pow iednie ulgi i zachęty.
W reszcie zbliżam y się do w niosku najważniejszego. N a leży stworzyć tak ie bodźce, aby architekci sam i chcieli pracow ać n ad swoim rozw ojem , aby mieli do tego d o stateczną m otyw ację, bo bez niej i najciekaw sze studium podyplom ow e m ożna przespać z otw artym i oczami. Przykładem m ogą być lekarze, do których często je steśmy porów nyw ani. Po studiach m ają oni staże, co najm niej po 3 latach m ogą uzyskać specjalizację I stop nia, następnie specjalizację II stopnia. W yższe sta now iska, ja k o rdynator czy d y rek to r szpitala, zastrze żone są tylko dla tych, którzy uzyskali specjalizację II stopnia.
W konserw acji zabytków (chyba nie tylko dla arch i tektów ) pow inny być odpow iednie stopnie specjalizacji konserw atorskiej, przyznaw ane przez wysoko kw alifiko w aną, niezależną kom isję (może pow oływ aną przy SKZ), w oparciu o dorobek k an d y d ata, odbyte szkolenia i egzamin. Należy opracow ać pragm atykę wymogów stopni specjalizacji na poszczególne stanow iska i zw ią zanych z nim i zarobków .
doc. dr A ndrzej Gruszecki Politechnika Warszawska W ydział Architektury
THE EDUCATION OF ARCHITECTS A N D M ONUM ENTS CONSERVATION
At the begining the autor discusses individual stages of teach ing architects saying that not only they have to coordinate and unite various skills and disciplines but also to combine* two qualities: a mathematical accuracy of technics and imaginativeness and inspiration of art. Hence only 10 per cent of the students become future architects. The studies take five years but that is too short. Further on in the text the author
ponders on the history o f architecture and monuments con servation when compared to intramural studies from the thirties until this day. According to him, an overwhelming majority of architects working in Poland have been educated as advocates of functional architecture and they w ill be operating to the end of the first quarter of the 21st century at least.
After discussing a programme of lectures on the history of architecture and monuments conservation the author proposes to extend studies by means of post-graduate training and doctor’s theses. A graduate of Architecture Department em ployed in a state-owned monuments conservator workshop should, at first, work on a building site (for 1 or 2 years) and then to have a training course in the Workshop of Archi tectural Studies (further 1—2 years), and finally in the Design Workshop. An incentive for creative work should be archi tectural contests on conservation subjects. Post-graduate studies were undertaken for the first time in 1971 in the Warsaw Technological University at the motion of state-owned monu ments conservation workshops. A few years ago the Post Graduate Training Centre for the Studies on Architectural
Monuments was brought to life in the Warsaw Technological University. The studies there last one year, although they should last 2 years at least. The authors suggests to establish the Post-Graduate Institute for the Renewal of Historic Towns, in which studies would last two years.
In conclusion the author puts forward the most important proposal, namely that incentives should be created for self training of architects in the field of monuments conservation by the establishment of appropriate specialization degrees for conservators, granted by a highly qualified independent com mission, depending on the attainments of the candidate, his training and examination result. Attention should also be paid to a clear specification of degree’s specializations required for individual posts and due remuneration.
ZABYTKÓW
WIESŁAW DOMASŁOWSKINAUKI CHEMICZNE A KONSERWACJA
ST A N , P O T R Z E B Y I P E R S P E K T Y W Y
Do przeszłości należy pogląd, że konserw acją zabytków pow inni zajm ow ać się m alarze, rzeźbiarze czy rzem ieśl nicy parający się rzem iosłem artystycznym . Obecnie bezdyskusyjne jest stwierdzenie, że aby zachow ać obiek ty zabytkow e, nie w ystarczy je przem alow yw ać, p u n ktow ać, uzupełniać czy kleić — należy je odpow iednio konserwować, tzn, w ykonyw ać tak ie działania, które zabezpieczą przed zniszczeniem. K onserw acja to zespół czynności, k tó re m ogą i powinni w ykonyw ać specjaliści m ający odpow iednie przygotow anie, na które składają się m.in. um iejętności plastyczne i m anualne oraz w ie dza z zakresu historii sztuki, m ateriałoznaw stw a, tech nologii, technik rzem ieślniczych, a także n auk ekspery m entalnych, np.: chem ii, fizyki, m ikrobiologii czy m ineralogii. K onserw acja zabytków , to nie tylko w ażne skądinąd czynności plastyczne, lecz tak że działalność chem iczna, fizyczna, techniczna czy biologiczna. K o n serw ator współczesny jest więc specjalistą o w ielokie runkow ym w ykształceniu.
Jest rzeczą oczywistą, że znajom ość w ym ienionych dzie dzin wiedzy zwykle zaw ężona byw a przez konserw atora do zagadnień przydatnych d la praktycznego działania konserw atorskiego. Z e względów zrozum iałych nie m oże on posiąść w ysoko w yspecjalizow anej wiedzy przyrod niczej, nie m oże być jednocześnie dobrym chem ikiem , fizykiem , m ikrobiologiem i petrografem . N ato m iast p o winien mieć d ostateczną wiedzę, aby m óc w ykorzystać pom oc odpow iedniego specjalisty, staw iając m u k o n kretne problem y do rozw iązania.
O bok dyplom ow anych konserw atorów coraz więcej przedstaw icieli n a u k przyrodniczych bierze praktyczny udział w procesie konserw acji zabytków . W Polsce m oż na w ym ienić zaledw ie kilku chem ików , którzy na stałe zw iązali się z problem atyką konserw acji, stając się ipso facto konserw atoram i. Z a g ranicą jednak, szczególnie w państw ach, w których b ra k jest szkolnictw a konser w atorskiego, udział chem ików w procesie praktycznej konserw acji jest bardzo duży.
Istotniejszą jed n ak dziedziną od p rak ty k i k onserw ator
skiej jest udział specjalistów n au k przyrodniczych w b a daniach naukow ych zw iązanych z konserw acją. P ro b le m atyką tą zajm ują się duże instytuty (R F N , Belgia, Z S R R ), m ające do dyspozycji odpow iednio w ykształco ną kadrę, jak też a p a ra tu rę badaw czą. Rów nież w P o l sce p roblem atyką badaw czą zw iązaną z konserw acją zajm uje się duża g ru p a przedstaw icieli n au k ekspery m entalnych. Spośród nich na uwagę zasługują chemicy pracujący zaw odow o w różnych instytucjach konserw a torskich; jest ich obecnie kilkudziesięciu. I tak na przy kład w Instytucie Z abytkoznaw stw a i K onserw atorstw a U M K w T o ru n iu zatrudnionych jest 20 chem ików , m i krobiolog, biochem ik i fizyk. L iczna grupa chem ików pracuje także w L ab o rato riach P K Z oraz w pracow niach m uzealnych i A k adem iach Sztuk Pięknych w K rakow ie i W arszawie.
Z organizow ane w 1980 i 1981 r. ogólnopolskie konfe rencje chem ików -konserw atorów dow iodły, że stanow ią oni nie tylko liczną grupę, lecz m ają na swym koncie pokaźny dorobek badaw czy. M ożna powiedzieć, że che m ia sta ła się b azą konserw atorstw a i bez udziału chem i ków nie m oże być obecnie mowy o ochronie, b adaniach i konserw acji zabytków . N ie m oże być także mowy o kształceniu k a d r konserw atorskich bez udziału che m ików, fizyków i m ikrobiologów .
Dzięki ich udziałow i w b adaniach (obok historyków sztuki i architektów ) konserw acja zabytków stała się dyscypliną naukow ą. P otw ierdza to fak t n adaw ania przez In sty tu t Z abytkoznaw stw a i K onserw atorstw a U M K w T o ru n iu stopni doktorskich za prace konserw a torskie. U zyskali je dotychczas zarów no konserw atorzy, chemicy, inżynierowie, ja k i historycy sztuki.
O konieczności udziału chem ików w badaniach i p ra cach konserw atorskich nikogo dziś w Polsce przekony wać nie trzeba. N ależy natom iast precyzować zakres ich działalności oraz podjąć staran ia o jak najlepsze ukie runkow anie ich pracy, przy m aksym alnym w ykorzysta niu potencjału kadrow ego, a p a ra tu ry i m ateriałów . Chem icy, fizycy, m ikrobiolodzy i przedstaw iciele innych