• Nie Znaleziono Wyników

Zapewne wielu z nas wie, że 26 września w naszej szkole obchodzony był Europejski Dzień

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zapewne wielu z nas wie, że 26 września w naszej szkole obchodzony był Europejski Dzień"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Zapewne wielu z nas wie, że 26 września w naszej szkole obchodzony był Europejski Dzień Języków Obcych. Czym on jest? Co ma na Celu? Kto go ustanowił? Po co go obchodzimy i co wiemy o kraju, którym był tematem tego wydarzenia w tym roku? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie poniżej w naszym artykule.

Dzień Języków obcych – historia

Ten dzień to międzynarodowe święto obchodzone każdego roku właśnie 26 września w całej Europie.

W tym roku obchodziliśmy je już po raz dwudziesty! – Cofnijmy się więc te 20 lat wstecz i poznajmy historię tego świata. Wyobraźcie sobie, że siedzicie przy ogromnym stole razem z całą Radą Europejską i głowicie się nad tym, jak zachęcić mieszkańców naszego kontynentu do nauki języków. W pewne chwili ktoś podsuwa wam pomysł Dnia Języków Obcych, w którym każdy będzie miał szansę na poznanie tradycji, prostych słówek, zwyczajów i różnorodności danego kraju europejskiego.

Dyskutujecie przez dłuższą chwilę, aż postanawiacie, że ów dzień będzie obchodzony 26 września.

Kilka istotnych faktów o Rumunii

Rumunia leży w południowo-wschodniej Europie i sąsiaduje z Ukrainą, Mołdawią, Węgrami, Serbią oraz Bułgarią, a jej stolicą jest Bukareszt. Ma dostęp do Morza Czarnego i przepływa przez nią rzeka Dunaj. W tym kraju walutą jest lej. Znamy już najważniejsze fakty o Rumunii, czas poznać jej tajemnice.

Czy wiesz, że...

w czasach średniowiecza mieszkańców Rumuni nazywano Wołosami?

Rumunia posiada drugi co do wielkości w Europie podziemny lodowiec, którego nazwa brzmi Scărișoara?

Rumunię zamieszkuje około 8 tysięcy Polaków?

najwęższą ulicą w tym kraju jest Stradasforii i ma ona szerokość 4 metrów?

W miejscowości Sapanta znajduje się tak zwany wesoły cmentarz, na którym nagrobki są wykonane z rodzinnych obrazów pokazujących sceny z życia zmarłej osoby?

narodowe zwierzę Rumunii to ryś, a narodowe drzewo to dąb?

w Rumunii jest wiele czynnych wulkanów o wysokości do 6 metrów, jednak nie są one w stanie rozniecić ognia, za to są bardzo fotogeniczne?

słynny bohater świata filmowego, fikcyjny hrabia Dracula, mieszkał właśnie w Rumunii?

narodowy sport Rumuni to gimnastyka?

w 1917 r. został wydrukowany najmniejszy banknot na świcie, było to 10 bani (czyli około 9 groszy)? Miał on wymiary 2,75x3,8 cm.

w rumuńskiej jaskini Coliboaia znaleziono najstarsze rysunki naskalne w całej Europie?

(4)

Franciszek Etrych urodził się w 1908 roku w dużej, bogatej chłopskiej rodzinie we wsi Celiny, koło Krakowa, w północnej części gminy Iwanowice, blisko Bibic. Ojciec Franciszka posiadał kilkunastohektarowe gospodarstwo i uważany był za jednego z najlepszych gospodarzy we wsi.

Franciszek swoją naukę rozpoczął w rodzinnej miejscowości. Tata chłopca oddał nawet część domu na potrzeby oświaty, a w budowę szkoły zaangażował się brat ojca. Mały Franciszek uczył się bardzo dobrze, więc rodzice postanowili zainwestować w jego edukację. Został uczniem słynnego Gimnazjum im.

Św. Anny w Krakowie. Była to bardzo dobra szkoła, przemianowana później na Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego. Jest to najstarsza szkołą średnia w Polsce. Wśród absolwentów Nowodworka są między innymi: Jan Sobieski (król Polski), Józef Bem, Jan Matejko, Stanisław Wyspiański (patron naszej szkoły), Ignacy Daszyński i wielu wybitnych polityków i twórców polskiej kultury.

W latach 1928-1933 Etrych studiował filologię klasyczną na Uniwerysytecie Jagiellońskim. Po ukończeniu studiów starał się o posadę nauczyciela.

Komisja zadecydowała, że przez rok będzie uczył w liceum w Radzyniu Podlaskim, a następnie obejmie posadę profesora greki i łaciny w liceum w Krzemieńcu. W Radzyniu Podlaskim poznał swoją przyszłą żonę, Cecylię z Kowalczyków, córkę starosty.

Poślubił ją w sierpniu 1936 r. Młodym państwu Etrychom powodziło się dobrze. Praca w liceum pochłaniała Franciszka całkowicie. To w tym czasie stworzył nowy podręcznik do nauki łaciny w gimnazjum. Rozwijał się również naukowo, czynił starania do napisania doktoratu na Uniwersytecie Jagiellońskim.

1 IX 1939 miała miejsce agresja Niemiec na Polskę, zapoczątkowująca II wojnę światową. Etrych jako oficer rezerwy w stopniu podporucznika został zmobilizowany do batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza we wsi Derdekały na Wołyniu. Po uzgodnieniach z Niemcami Rosjanie zatrzymali i rozbroili na wschodnich obszarach oficerów Wojska

Polskiego. Przewieziono ich do obozów utworzonych w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku. Od wiosny 1940 r. rodziny uwięzionych przestały otrzymywać od nich listy. Później polskich jeńców przewożono na miejsce zbrodni, min. do Katynia pod Smoleńskiem i Miednoje koło Tweru. Transportowano ich wagonami i ciężarówkami, część drogi musieli pokonać pieszo. Nie postawiono im żadnych zarzutów. Na głowy zarzucano szynele, ręce wiązano sznurem lub drutem, usta kneblowano trocinami.

Zabijano precyzyjnym strzałem w kark lub w tył czaszki. Wszystko przeprowadzone zostało w ścisłej tajemnicy. W Katyniu wymordowano blisko połowę korpusu oficerów Wojska Polskiego. Była to elita i kwiat kultury polskiej. Rodziny pomordowanych i Instytut Pamięci Narodowej starają się, aby zbrodnię tę uznać za ludobójstwo, czyli zbrodnię przeciwko ludzkości. Choć władze rosyjskie w 1990 r.

oficjalnie przyznały się do popełnienia zbrodni, to nadal odrzucają fakt, że było to ludobójstwo.

Obawiają się konieczności płacenia odszkodowań rodzinom pomordowanych (zgodnie z prawem międzynarodowym).

Nie znamy szczegółów śmierci Franciszka Etrycha.

Wiemy, że dostał się do niewoli sowieckiej prawdo- podobnie już 19 września i przypuszczalnie przebywał w obozie jenieckim w Ostaszkowie. Został rozstrze- lany w Katyniu 22 kwietnia 1940 roku. Miał 32 lata.

W domu zostawił żonę i synka, który urodził się w grudniu 1939 roku. Podczas ekshumacji wiele lat później znaleziono przy nim pocztówkę i wiadomość od żony o narodzinach synka Marka.

10 listopada 2009 roku przy Szkole w Bibicach posadzono dąb ku czci Franciszka Etrycha w ramach akcji „Katyń – ocalić od zapomnienia”. W sumie w Polsce posadzono 21743 drzew, czyli tyle, ile było ofiar zbrodni. Wśród nauczycieli naszej szkoły w Bibicach mamy krewnych Franciszka Etrycha.

Warto o nim pamiętać.

(5)
(6)
(7)
(8)

Rok temu w pierwszym, listopadowym numerze „Rumoru”, z myślą o potteroma- niakach, przedstawiliśmy garść ciekawostek na temat świata wykreowanego przez J.

K. Rowling. Teraz, z okazji zbliżającego się wydarzenia nawiązującego do przygód młodego czarodzieja, znów zdradzamy Wam fakty na temat powstawania słynnej serii książek i filmów.

❖ Imię głównego bohatera powieści, Harry, to ulubione imię autorki serii.

❖ Na potrzeby filmu sowy musiały być dobrze wyszkolone, aby przynosić listy. Szkolenie tych ptaków trwało 6 miesięcy.

❖ Gryffindor to po francusku ,,złoty gryf”.

❖ Listów, które przychodziły do Harry’ego z Hogwartu w pierwszej części serii filmów, było aż 1000. Wszystkie zostały napisane przez ekipę filmową, lecz niestety były za ciężkie dla sów, więc trzeba było przygotować je od nowa.

❖ Albus, imię dyrektora Hogwartu, znaczy z łaciny ,,biały”.

❖ Księgi stojące w gabinecie Dumbledore’a w filmie to tak naprawdę stare książki telefoniczne, w różnych okładkach, przyprawione odpowiednią ilością kurzu.

❖ Na potrzeby filmów wykonano 588 scenerii filmowych.

❖ Śnieg przed zamkiem Hogwart (a właściwie jego makietę) w flimach stanowiła sól.

❖ Rolę matki Harry’ego Pottera proponowano jego autorce, lecz ta się nie zgodziła.

❖ Nazwisko Malfoy pochodzi od francuskich słów ,,mal” i ,,foi”, które oznaczają ,,złą wiarę”.

❖ W trzeciej części serii występuje profesor Remus Lupin. Jego imię, pochodzi od mitycznego założyciela Rzymu, który razem ze swoim bratem zostaje wykarmiony przez wilczycę. Natomiast nazwisko profesora pochodzi od łacińskiego słowa ,,lupus”, czyli wilk. Co ciekawe, na końcu książki okazuje się, że profesor Lupin jest wilkołakiem.

❖ Imię nauczycielki wróżbiarstwa w Hogwarcie, Sybilli Trelawney, zostało zaczerpnięte z mitologii greckiej. W mitologii Sybille były wieszczkami, czyli osobami przepowiadającymi przyszłość.

❖ Każda z wielkich figur szachowych w pierwszym filmie z serii ważyła ponad ćwierć tony!

❖ Imię Luny Lovegood było inspirowane rzymską boginią księżyca (noszącą to samo imię). Luna, to w języku hiszpańskim księżyc.

(9)

– Cześć!

– …

– Aaa, no tak. My się jeszcze nie znamy. Jestem Huascar.

– Eee... noo... hmmm. Ciekawe masz imię.

– Pochodzę z plemienia Inków, to dlatego. Może chciałbyś posłuchać kilku ciekawych faktów o Inkach?

– Chętnie, interesuję się historią.

– No to zaczynajmy! 11 tys. lat p.n.e w miejscu teraźniejszego Peru osiedlili się pierwsi ludzie.

Oczywiście –– wyszli z dziur w ziemi, no bo skąd się mieli wziąć, z kapusty?

– Jak to?

– Powiem krótko. Z trzech jaskiń w Pacritambo wyszedł pierwszy władca Inków, Ayar Manco. Wraz ze swoim ludem szukał miejsca na osadę. Gdy znaleźli dolinę Cuzco, wykurzyli miejscowych i tam się osiedlili.

Zanudzasz... A może opowiesz coś o waszym życiu codziennym? Na przykład co jedliście?

Co jedliśmy? Dużo kukurydzy, ziemniaki, ryby...

– A mieliście jakieś mięso?

– Mięso... W sumie to jedliśmy mało mięsa, ale jeśli już pytasz, to czasami spożywaliśmy lamy (smakują trochę jak baranina), świnki morskie...

– Dość tego! Jak można spożywać tak urocze stworzenia jak świnki morskie albo lamy?!

– To wcale nie barbarzyństwo, a poza tym to prosiaczki jak są małe też są słodkie, a i tak je zjadacie w schabowym (albo gorzej, wyrzucacie kotlety do śmietnika...).

– Hmm...

– A wracając do lam. O zgrozo! Jakie te zwierzęta miały ciężkie (i krótkie) życie! Co miesiąc sto lam składano w ofierze bogu słońca. Dwie „czerwone” zabijano podczas ślubu, a w razie wielkich bitew składano w ofierze tysiące lam.

– Już dosyć tych przerażających faktów. Podobno wasze wierzenia były całkiem ciekawe, opowiesz coś o nich?

– No to tak... Wspomniany już bóg słońca był uważany za ojca wszystkich władców. Jego imię, Inti, oznacza właśnie „mojego ojca”. Natomiast Mama-Killa była małżonką Intiego i matką księżyca.

Podobno gdy płacze, roni srebrne łzy, więc gdy brakowało jej kieszonkowego, to siekała cebulę. Był też Illapa, bóg deszczu. Wywoływał deszcz, pobierając wodę z drogi mlecznej. No i oczywiście, nasz wielki Wirakcocha, stwórca ziemi, ludzi i zwierząt.

– Interesujące... A skąd to wszystko wiedzieliście?

– No, na przykład wyrocznia to taki duży drewniany słup ozdobiony złotem, do którego zwracaliśmy się o radę i pod którym składaliśmy ofiary w postaci jedzenia. Tak naprawdę to spokojnie mieścił się tam kapłan, który odpowiadał na pytania, a gdy ludzie poszli, zjadał ofiary.

(10)

– Ale kanciarze! A mieliście jeszcze jakieś inne prehistoryczne telefony?

– Mogliśmy się też porozumieć z naszymi bogami poprzez specjalny ogień, przy którym siedział yaquarqa, który wdmuchiwał powietrze przez rurkę do ognia, żeby ten mocniej się żarzył. Oczywiście, że tu też był jakiś haczyk i po prostu nasz yaquarqa był brzuchomówcą, który odpowiadał jako bóg słońce bez poruszania ustami. No więc jak widzisz byliśmy takimi trochę łatwowiernymi głuptaskami. Oczywiście nie tak do końca, bo inaczej nie zbudowalibyśmy tak wielkiego imperium.

– Hah, głuptaski, a do tego pewnie brudaski!

– Nie do końca!

– No nie powiesz mi chyba teraz, że mieliście szczoteczki do zębów.

– Może i nie szczoteczki, ale myliśmy zęby. Krótki poradnik?

– No nie wiem, czy chcę to usłyszeć...

– No to najpierw trzeba nagrzać patyczek (musi być z południowoamerykańskiego drzewa pieprzowego, bo te z ogródka twojej babci się nie nadadzą) tak, żeby końcówki lekko się żarzyły.

Następnie przyłóż ów patyczek rozgrzaną końcówką do dziąseł i oto masz piękne, zdrowe i czerwone dziąsła.

– Ojej... Ale to chyba nie wypłukuje resztek ziemniaków spomiędzy zębów...

Ziemniaków nie, ale przynajmniej nie śmierdziało nam z buzi chichą.

– Chichą?

– Chicha to takie nasze piwo. Mogę ci podać nawet recepturę!

– No to dawaj!

– Najpierw zbierz wielki kocioł wody i podgrzej ją w słońcu. Następnie zbierz sporą grupę kolegów i koleżanek oraz bardzo dużo kukurydzy. Niech twoi znajomi żują kukurydzę, ale tak, żeby jej nie połknęli, tylko już przeżutą wypluli do tej podgrzanej wody. Następnie poczekaj, aż wywar się sfermentuje i go odcedź.

– Ojej!

– Co tym razem ci nie pasuje?!

– Nic, chodzi o to, że dopiero teraz zauważyłem, jak jest już późno. Muszę kończyć.

– No dobrze... Skoro musisz, to leć, ale musimy się jeszcze kiedyś spotkać!

– W życiu...

– Mówiłeś coś?

– Nieee, nic. Do zobaczenia.

(11)
(12)

– Czy wyjdziesz za mnie?

– A więc ogłaszam Was mężem i żoną!

– To dziewczynka.

– Mmma-mmmmaaa!

– Wesiołych fiąt!

Tak, to urywki z tego co działo się przez ostatnie 25 lat mojego życia. Pamiętacie małą Wiki? Tak, tę, która odkryła magiczne lustro, pokonała gnoma, poznała Mirandę i tak dalej. A teraz moment zaskoczenia...

To ja!

Mam teraz 36 lat i opowiem Wam teraz o tych ważnych chwilach wspomnianych wyżej. Pierwsza z nich to zaręczyny z moim chłopakiem, teraz już mężem Lucasem, następna – moment naszych zaślubin.

Pamiętam, że bardzo byłam szczęśliwa, gdy się dowiedziałam, że będę miała córeczkę.

To niezrozumiałe i dziwnie wypowiedziane słowo „mama’’ było jednym z najpiękniej- szych, jakie w życiu słyszałam. Dziwnie wymówione przez kochaną dwuletnią Rosie

„Wesołych świąt!’’ sprawiło, że całe święta opanował radosny nastrój.

Teraz Rosie ma już 11 lat i wcale nie jest taka maleńka. Moja duża córeczka każdego roku obchodzi swe urodziny w dniu, w którym pierwsze młode pączki róż rozkwitają i wystawiają swe piękne młode płatki ku ciepłym i pogodnym promieniom słonecz- nym.

Miranda (moja mama), chociaż nie odeszła do krainy zmarłych, to zakończyła zajmo- wanie się magią związaną z ochroną świata, lecz zaczęła czarować dla małej Rosie ciasta, ciasteczka i babeczki. Ma wielki plan, by dokładnie 21.05.2022 roku, w dniu dwu- nastych urodzin Rosie, przekazać jej odpo- wiedzialność za cały świat i całą magię.

Ciągle przez głowę przechodziła mi myśl

„Czy Rosie da sobie radę, czy jest na to gotowa?’’, lecz ufam Mirandzie i wierzę, że robi dobrze.

Obecnie mieszkamy nad morzem. W pokoju Rosie wisi magiczne lustro. Pamiętam, że w nocy, w dniu przeprowadzki, ujrzałam na nim ostatni cytat. A brzmiał on tak:

Już dorosłaś jak ten kwiat I ruszyłaś w wielki świat.

Teraz Rosie Ty ochraniasz I złych rzeczy jej zabraniasz.

Jednak tak nie zawsze będzie, Wielki bój znów się odbędzie.

Przygotuj ją na ciężkie starcie,

Gdyż na jej ciele będzie niejedno otarcie.

Jednak nie roń jeszcze łez,

Bo w boju życia Rosie nie nastanie kres.

Zrozumiałam, że moja córka przejmie moją rolę. Mam jednak nadzieję, że zgodnie z przepowiednią nie stanie jej się nic złego...

(13)
(14)
(15)
(16)
(17)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Utrwalanie wiadomości dzieci na temat zwyczajów i symboliki Świąt Wielkanocnych Zachęcanie dzieci do podejmowania aktywności językowych, plastycznych, ruchowych. Otwieramy

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w

Jeże są to bardzo towarzyskie zwierzątka, które są w stanie bardzo szybko przywiązać się do człowieka, głównie dzieje się tak wtedy, kiedy ludzie są dla

Podkre"l TAK przy zdaniach, z którymi si' zgadzasz (bo s$ prawdziwe), a NIE przy zdaniach, z którymi si' nie zgadzasz (bo s$ fa#szywe).. D$browa le%y nad

 Fizyka, 7.3: wyjaśnia powstawanie obrazu pozornego w zwierciadle płaskim, wykorzystując prawa odbicia; opisuje zjawisko rozproszenia światła przy odbiciu

Mój kolega, zapytany przez nauczyciela, nigdy nie zbaranieje. Przy mnie nigdy nie będzie osowiały. I musi pamiętać, że nie znoszę.. Tak samo nie cierpię jeszcze jednej cechy

Po wojnie 70 tysięcy, potem się rozrastał, ale przecież nie było dzielnicy Czechów, to były pola, LSM to były górki, po których Lublinianie ślizgali się na nartach, na

Nasza szkoła wdrożyła Innowację pedagogiczną polegającą na identyfikowaniu, wspieraniu oraz rozwijaniu myślenia twórczego dzieci poprzez naukę stosowania metod i