• Nie Znaleziono Wyników

"The Narrative Act : Point of View in Prose Fiction", Susan Sniader Lanser, Princeton, New Jersey 1981 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""The Narrative Act : Point of View in Prose Fiction", Susan Sniader Lanser, Princeton, New Jersey 1981 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Tomasik

"The Narrative Act : Point of View in

Prose Fiction", Susan Sniader Lanser,

Princeton, New Jersey 1981 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 78/2, 399-404

(2)

padła na n a jśw ietn iejszy okres litera tu ry fran cu sk iej — na k lasycyzm . Teraz jest druga. P o w tóre — pow rót do przeszłości m oże b yć postępem ; G en ette z u podoba­ n iem pow tarza paradoks V erdiego: „Torniamo alVantico, sarà un p rogresso [Po­ w róćm y do antyk u , b ęd zie to p ostęp ]”. T ranstekstualizacja to nie ob jaw ob u m iera­ nia literatu ry, lecz jej życia, zdolności do sam orództw a. P e w n ie zgodziłby się też na ów obraz litera tu r y jako w ęża zjadającego sw ój w ła sn y ogon: b y ł to p rzecież N ietzsch eań sk i sym b ol P ierśc ien ia W iecznego Pow rotu.

A le n ie tylk o literatu ra zjada sw ój w ła sn y ogon: w ied za o litera tu r ze — także. W spom niałem na początku, że tran stek stu alizm zdaje się być a w a ta rem p o zy ty ­ w isty czn ej k om p aratystyk i, tem atologia — p o zytyw istyczn ej historii m ateriału i m o ­ tyw ów . U ogóln ion y G en ettow sk i tran stek stu alizm m ógłby być zastosow an y do b a ­ dania w ied zy o literatu rze. Czyż n ie pow raca ona rów n ie często do A ry sto telesa jak litera tu ra do H om era? B yłab y to niezła zabaw a śled zić rela cję teoretyczn ych i k ry ty czn y ch h ip ertek stó w do jaw n ych lu b ukrytych h ip otek stów . Sam G en ette byłby w d zięczn y m ob iek tem badania hipertek stu aln ości w w ersji in tratek stu aln ej: w szy stk ie jego k siążk i w y n ik a ją jedna z drugiej, on też p isze w ła śc iw ie jedną w ielk ą rozpraw ę, coraz bardziej zbliżającą się do litera tu ry sw y m sty lem , a n a w et strukturą. A w każdym razie jego książki św iad czą o zm ian ie sty lu teo rety zo w a ­ nia: sta je się ono grą, zabaw ą.

E ra zm K u ź m a

S u s a n S n i a d e r L a n s e r , THE N AR RA TIVE ACT. PO IN T OF VIEW IN PRO SE FICTION. P rinceton, N ew Jersey, 1981. P rinceton U n iv ersity P ress, ss. X , 308. T eoria punktu w id zen ia — su p on u je w sw ej k siążce S u san S n iad er L anser — n ie m oże b yć „o b iek ty w n a ”, „n eu traln a”, „niczyja”. P raw dopodobnie i tutaj spraw a p rzed staw ia się tak, jak napisała S usan S u leim a n recen zu jąc R h e to r i c of I r o n y : „»Popraw na« teoria w [...] d zied zin ie [badań nad ironią] jest tak sam o trudna do o siągn ięcia i tak sam o trudna do utrzym ania jak popraw ne czy ta n ie” (cyt. na s. 6). L anser podkreśla, że teoria p u n k tu w id zen ia m u si być sform u łow an a z jak iegoś punktu w id zen ia, sp ołeczn o-id eologiczn a rela ty w iza cja teorii jest rzeczą n ieu n ik n io ­ ną, am b icja „odkrycia n iek w estio n o w a ln y ch p ra w d ” k łóci się z su b iek ty w n ą naturą p ostrzegania i w erb a lizo w a n ia św ia ta (s. 7). „W szystko chyba sprow adza się o sta ­ teczn ie do k on ieczn ości w y b i e r a n i a jak iejś pozycji, a m aksim um , czego m o ­ żem y oczek iw ać od każdego k rytyk a, to aby w yraźn ie określał p ozycję, z jakiej p isze” — kończy sw ą m y śl S u leim a n (cyt. na s. 6).

P od ejm u jąc problem „punktu w id zen ia w prozie n a rra cy jn ej” L anser n ie z w le ­ ka w ię c z p rezentacją czyn n ik ów , które w yzn aczają jej teo rety czn o litera ck ą p er­ sp ek ty w ę. Oto dw a — zdaniem autorki — n ajw ażn iejsze: w y k szta łcen ie na form a- listy czn ej (i stru k tu raln ej) trad ycji badań oraz pozycja b ad acza-k ob iety. W yznaje ona: „Ten n iezw y k ły zw iązek w yp row ad ził m nie poza tra d y cy jn y form alizm bez uszczu p lan ia m ojego zain teresow an ia form ą” (s. 7). Czy istn ieje potrzeba sp ojrze­ n ia na litera tu r ę z tej p ersp ek tyw y? Tak, odpow iada z n acisk iem g a n se r . N ależy b ow iem przełam ać * stw orzon ą przez b a d aczy-m ężczyzn trad ycję w ied zy o lite r a ­ turze, w ied zy opartej w d ecyd u jącym stop n iu na stu d io w a n iu te k stó w n ap isan ych przez m ężczyzn. C elem , jaki staw ia sobie L anser, jest zatem „jakościow a zm iana w sp osob ie k rytyczn ego m y ślen ia o punkcie w id zen ia ”, co w m etaforyczn ej s ty li­ zacji brzm i jako „podróż w stronę now ego p arad ygm atu ” (s. 10).

Za g łó w n y rys „androcentryzm u” w bad an iach nad literaturą u w aża L anser n ied ostrzegan ie bądź k w estio n o w a n ie w p ły w u , jaki na p rzeb ieg k o m u n ik a cji l i ­ terack iej w y w iera p łeć n adaw cy. R ep rezen tatyw n e w ty m w zg lęd zie jest sta n o ­

(3)

w isk o R oberta H u m p h reya, k tóry w p racy S t r e a m of C o nscio usness in th e M odern

N o v e l p od jął p o lem ik ę z D orothy R ichardson, m o ty w u ją cą sw e p oszu k iw an ia s ty ­

listy c z n e potrzebą „stw orzen ia żeń sk iego od p ow ied n ik a dla w sp ó łczesn eg o m ęskiego rea lizm u ”, w y n a le z ie n ia „sposobu op ow iad an ia o d p ow ied n iejszego do p rzed sta w ie­ nia św ia d o m o ści i d ośw iad czeń k o b iety w sp o łeczeń stw ie zd om in ow an ym przez m ężczy zn ” (cyt. na s. 30— 31). W edług H u m p h reya dych otom ia p u n k tów w id zen ia żeń sk ieg o i m ęsk ieg o jest tak n iezn aczn a, że zdaje się w ogóle n ie istn ieć, alb o­ w ie m „ p od staw ow e p rob lem y i sy tu a cje życia (a stąd sztuki) n ie są an i m ęskie, a n i żeń sk ie, le c z po p rostu lu d z k ie ” (cyt. na s. 31).

P o m ija n iu p łci n a d a w cy w bad an iach nad p u n k tem w id zen ia sp rzyja dom i­ nacja fo rm a listy czn o -stru k tu ra ln eg o p od ejścia do litera tu ry . W yróżnia się ono — zd an iem a u tork i — sy tu o w a n ie m dzieła litera ck ieg o w „społecznej p różn i”, czego k o n sek w en cją jest z r y w a n ie jego zw ią zk ó w z „ p o za fik cy jn y m i” n ad aw cą i odbior­ cą. L iteratu ra sta n o w i ty m cza sem isto tn y sk ład n ik „k om u n ik acji k u ltu r o w e j” (okre­ ślen ie F ern an d a Ferrary). D zieło litera ck ie m u si być za tem trak tow an e nie jako p rosty przekaz p ew n ej historii, le c z jako fik cjo n a ln e m e d i u m , . słu żące au torow i do k o m u n ik o w a n ia cz y te ln ik o w i zesp ołu w a rto ści i p ostaw (s. 45).

U jm o w a n ie k o m u n ik a cji litera ck iej jako szczególn ej form y zach ow ań sp o łecz­ n ych w y m a g a zw ró cen ia u w agi na jed en z n a jsiln ie jsz y c h d eterm in an tów takich zach ow ań w k u ltu ra ch p atriarch aln ych , tj. na płeć. „W k u ltu ra ch p atriarch aln ych m ęsk ie i żeń sk ie g ło sy n ie są odb ieran e w tak i sam sposób. Z p ew n o ścią płeć n ar­ ratora jest co n a jm n iej tak sam o zn aczącym w sk a źn ik iem w k om u n ik a cji lit e ­ rack iej jak g ram atyczn a osoba, w y stę p o w a n ie lub brak b ezpośrednich zw rotów do czy teln ik a czy cza so w y asp ek t n a rra cji” (s. 47). Z m iana p łci narratora („Im ię m oje: Iz m a e l” 1 — „Im ię m oje: Iza b ela ”) p rzek ształciłob y p o w ieść M e lv ille ’a w zu ­ p ełn ie in n y tek st z c a łk o w ic ie in n y m k o n tek stem (s. 12). P łe ć autora i jego te k sto ­ w eg o o d p ow ied n ik a, „głosu p o za fik cy jn eg o ”, w p ły w a na recep cję u tw o ró w lite ­ rackich. P o w szech n e w X IX w . u p rzed zen ie do k o b iet-a u to rek sk ła n ia ło je często do sy g n o w a n ia u tw o ró w „ n eu tra ln y m i” form am i n azw isk : F la n n ery O’Connor, R a d cly ffe H all, P. D. J a m es (s. 167). E m ily B ron të — w esp rzy jm y tę argu m en tację p rzyk ład em z p racy M ary R. K ey — u żyła w p ierw szy m w y d a n iu W i c h r o w y c h

w z g ó r z m ęsk ieg o p seu d on im u : E llis B ell. K ied y w drugim w y d a n iu p ow róciła do

w ła sn eg o n azw isk a, rea k cje k r y ty k i na jej k sią żk ę u le g ły zd ecyd ow an ej z m ia n ie 2. W ty m z esta w ie p rzy k ła d ó w za w iera się u za sa d n ien ie dla badań, k tó ry ch p ro­ gram streszcza n a jlep iej ty tu ł k siążk i R ogera F ow lera: L it e r a tu r e as Social

D isco urse. J e st to p rogram p ow iązan ia p o ety k i z socjo lin g w isty k ą , a przez to u ch y ­

len ia tra d y cy jn ej op ozycji litera tu r a — n ielitera tu ra . O bie sfery a k ty w n o ści łączy b o w iem ich języ k o w y ch arak ter i sp o łeczn e zn o rm a ty w izo w a n ie (s. 68).

K o n cep tu a ln y ch p o d sta w dla tak ok reślon ego program u badań dostarcza — zd aniem L an ser — teo ria a k tó w m ow y, uzn ająca za n ieo d zo w n y w a ru n ek rozu ­ m ien ia w y p o w ied zi języ k o w ej zn ajom ość ok oliczn ości, w jak ich została ona „ w y ­ p ro d u k o w a n a ” (a w ięc: k to m ów i? do kogo? w jakim celu ? w ram ach jak iego s y ­ stem u u żyć ję zy k o w y ch ? , s. 69). W u jęciu teo rii ak tów m o w y p od staw ow ą jed n o st­ 1 H. M e l v i l l e , M o b y Dick, c z y l i b ia ły w ie l o r y b . T łu m aczył B. Z i e l i ń s k i . T. 1. W arszaw a 1971, s. 25.

2 Zob. M. R. K e y , M a le/F a m a le L anguage. W ith a C o m p r e h e n s iv e B ib lio g ra ­

phy. M etu ch en , N. J., 1975, s. 118. P łeć autora sta n o w i tak że w ażn y czyn n ik d e­

term in u ją cy recep cję p rac n a u k ow ych . P rzep row ad zon e w la ta ch sześćd ziesią ty ch b adania P h . G oldberga w y k a za ły , że tek sty n a u k o w e sy g n o w a n e m ęsk im i n a z w i­ skam i (np.: John T. M cK ay) o cen ian e b y ły przez stu d en tk i w yżej n iż te sam e tek sty o p atrzon e n a zw isk a m i k o b iet (np.: Joan T. M cK ay). Zob. ib i d e m , s. 122.

(4)

ką język ow ą jest w y p o w ied zen ie realizow ane w k o n k retn ych w a ru n k ach przez kon k retn ego n ad aw cę w ob ec konkretnego odbiorcy. O ddzielenie w y p o w ied zi od aktu w yp o w ia d a n ia jest n iem ożliw e. Jest bow iem rów noznaczne z zatarciem lu b zn iek ształcen iem znaczenia w y p o w ied zi (s. 76). N aw et jeśli ozn ajm ien ie, „p r o p o s i­

ti o n ” (akt lok u cyjn y), m oże być „w ypreparow ane” ze sw ego k o n tek stu i m im o to

pozostaw ać „zrozum iałe”, w yp rep arow an ie takie un iem ożliw ia zrozu m ien ie w y p o ­ w ied zi jako aktu illok u cyjn ego. Ten b ow iem pozostaje w w y so k im stop n iu zd eter­ m in o w a n y przez k o n tek st (s. 76). R ozum ienie w yp ow ied zen ia n ie sprow adza się zatem do odpow iedzi na p ytan ie, „o czym ” jest tekst, lecz w ym aga, aby odbiorca rozpoznaw ał ak ty illok u cyjn e, jakich dokonuje m ów iący (s. 80).

D la każdego rodzaju aktu illok u cyjn ego istnieją określone w aru n k i, k tóre m uszą być sp ełn ion e, aby akt posiadał zakładaną przez nad aw cę „m oc illo k u c y j- n ą ”. N iesp ełn ien ie k tóregoś z w ym agan ych w arunków spraw ia, że ak t sta je się „n iefortu n n y [in felicitou s]” (s. 72—73). L anser zw raca uw agę, że jed n y m z w a r u n ­ k ów „fortu n n ości” p ew n y ch ty p ó w aktów jest płeć m ów iącego. C hrzczenie, jed en z ak tów zaliczon ych przez Johna L. A u stin a do k la sy „p erfo rm a ty w ó w ”, pozo­ staje w w ie lu K ościołach ak tem m ow y zastrzeżonym w y łą czn ie dla m ężczyzn (s. 83). P rob lem p ragm atycznego aspektu w yp ow ied zi n ie ogranicza się do w a ru n k ó w „for­ tu n n o ści” ak tów m ow y. „N iefortu n n y” akt m ow y nie realizu je za k ład an ych przez m ów iącego in ten cji k om u n ik acyjn ych ; oznajm ienie: „Jeśli nie będ ziesz cicho, to zabiorę cię do cy rk u ”, n ie ma m ocy illok u cyjn ej, pon iew aż grożen ie nie łączy się dla odbiorcy z sytu acją nieprzyjem ną (s. 73). (Literacką eg zem p lifik a cję „n iefor- tu n n o ści” m ógłby stan ow ić n iew ą tp liw ie akt nadania N id erlan d ów d okonany przez O nufrego Zagłobę.) Obok „fortu n n ości”/„n iefortu n n ości” akt illo k u cy jn y odznaczać się m oże m niejszą lu b w ięk szą autorytatyw n ością; akt p ozb aw ion y w szelk iej a u to - r y ta ty w n o ści n ie m a m ocy illok u cyjn ej i n ie w y w o łu je zak ład an ych efek tó w p e r - lo k u cy jn y ch (s. 82).

A u to ry ta ty w n o ść aktu m ow y jest pochodną statu su sp ołecznego n ad aw cy. Z da­ niem L anser p ew n e jed n ostk i czy grupy są sp ołeczn ie u pow ażnione do „fortu n n ego” w y k o n y w a n ia ok reślon ych typ ów ak tów i w y w o ły w a n ia przez n ie określonego rodzaju e fek tó w p erlok u cyjn ych . W w y k o n y w a n iu znacznej gru p y a k tó w m ow y u p rzy w ilejo w a n i są np. m ężczyźni. G rożenie, rozkazyw anie, p rzek lin an ie, ro z­ porządzanie czy osądzanie są typam i działań słow n ych k o n w en cjo n a ln ie za rezer­ w o w a n y ch dla m ężczyzn; w y k o n a n e zaś przez k ob iety — w y w o łu ją reak cje o d ­ m ien n e (s. 82).

K on w en cjon aln e p ow iązan ie „fortunności” i a u torytatyw n ości p ew n y ch a k tó w m ow y z płcią m ów iącego tłu m aczy w ięc, dlaczego zm iana, jaką dem on stru je L a n ­ ser na p rzykładzie pierw szego zdania z M o b y Dicka, prow adzi do zasad n iczych p rzek ształceń w sem a n ty ce tek stu p ow ieściow ego. N arrator, który ch w a li i objaśnia, broni i błaga, jest kim ś in n ym n iż ten, k tóry osądza i ostrzega, o cen ia i k arci (s. 80). A by jednak p od ejm ow an e przez narratora ak ty illo k u cy jn e odbierane b y ły jako „ fortu n n e” i au torytatyw n e, m uszą pozostaw ać w zgodzie z k o n w en cjo n a ln y m przyporządkow aniem określonych typów a k ty w n o ści sło w n ej p ew n y m grupom sp o ­ łecznym .

Z astosow an ie teorii aktów m ow y do opisu k om u n ik acji litera ck iej w relacji: „głos p o za fik cy jn y ” (autor) — „pozafikcyjny czy teln ik ”, w y m a g a p ew n ej m o d y fi­ k acji sam ej teorii. L anser zw raca uw agę, że w w y p o w ied zi litera ck iej n iezbędne jest rozróżnienie ak tów illo k u cy jn y ch d ok on yw anych w e w n ą t r z tek stu (przez fik cy jn e postacie) i ak tów m ow y d ok on yw anych przez autora p r z y p i s a n i u tek stu . Illo k u cy jn e ak ty realizow ane w św ie c ie przed staw ion ym są n iejak o ob ra­ m ow an e przez bardziej pod staw ow y akt: „akt k o m u n ik a cji p o w ie śc io w e j” (s. 292).

l o rozróżnienie pozw ala — zd aniem autorki — zak w estion ow ać sp ojrzen ie na w y ­ p ow iedź literack ą jako na uboczny produkt „n orm aln ej” ak ty w n o ści język ow ej.

(5)

L anser stw ierd za , iż „anorm aln ość” w y p o w ied zi litera ck iej (w yrażająca się b ra­ k ie m „m ocy illo k u c y jn e j”) zn ik n ie, gd y teo ria a k tó w m ow y ob ejm ie sw y m zak re­ sem w sz e lk ie fo rm y a k ty w n o śc i języ k o w ej i rozszerzy rejestr m ożliw ych in ten cji k o m u n ik a cy jn y ch . T eoria ak tów m ow y, w sw ej d otych czasow ej postaci k on cen tru je się w y łą c z n ie na w y p o w ied zia ch „ u ty lita rn y ch ”, ignorując fakt, że znaczną część a k ty w n o ści języ k o w ej czło w iek a tw orzą „w yp ow ied zen ia fik c y jn e ”. W ypow iedzi litera ck ie sk ład ają się na obszerną k la sę „ fik cy jn y ch a k tó w m o w y ”, do której S u sa n L an ser (za M ary L. P ratt) sk ło n n a b y ła b y ponadto zaliczyć: hiperbole, „bu­ ja n ie ”, im ito w a n ie, h ip otezy, założenia p rzy jm o w a n e „na p otrzeb y d y sk u sji”, sp e­ k u la cje na te m a t „co b y było, g d y b y ”, w yob rażan ie, p la n o w a n ie, fan tazjow an ie, w y ra ża n ie p ragn ień itp. (s. 287). Z am iast w ięc w tła cza ć w sz y stk ie te „ fik cy jn e w y ­ p o w ied zen ia ” do k la sy „p rzed staw ień ([r e p r e s e n t a t i v e s ]” i —■ ze w zg lęd u na brak „m ocy illo k u c y jn e j” stw ierd za n ia — op atryw ać je ety k ietą „q u cm -stw ierd zeń ” czy „pozorow anych stw ierd zeń ”, L anser proponuje rozszerzyć skon stru ow an ą przez Johna S e a r le ’a ty p o lo g ię a k tó w m o w y o n ow ą klasę: „ak ty u d a w a n ia ” (s. 280), „ h ip o tety czn e ak ty illo k u c y jn e ” (s. 289), ak ty „ h ip o tety zo w a n ia ” (s. 290). A zatem w e d le su g estii badaczki w y p o w ied ź litera ck a to n ie „n iefo rtu n n y ” akt stw ierd zan ia an i akt stw ierd za n ia p o d ejm o w a n y „nie na serio ”, lecz p od ejm o w a n y „na serio ” ak t p ozorow an ia, k tóry — rzecz jasn a — p osiad a w ła sn e w a ru n k i „fo rtu n n o ści”.

T rak tow an ie w y p o w ie d z i litera ck iej jako szczególn ego rodzaju aktu m ow y, do­ k o n y w a n eg o w realn ej p rzestrzen i sp ołeczn ej, p o zw a la — zd an iem L anser — za ­ ch ow ać p o w ią za n ia litera tu r y ze sferą „ k om u n ik acji k u ltu r o w e j” i ze sferą „nor­ m a ln y ch ” u żyć język a. To z k o le i p o zw a la w y p o sa ży ć w cech ę au to ry ta ty w n o ści id eo lo g ię u tw oru , n iem o żliw ą do „ a u to ry zo w a n ia ” w ted y, g d y litera ck i a k t m ow y uw aża się za w y k o n y w a n y „nie na serio ”.

W pisanie litera tu r y w k o n tek st sp ołeczn y oznacza k on ieczn ość p rzełam an ia . jed n o stro n n o ści w bad an iach p o w ieścio w eg o p u n k tu w id zen ia. O k reślen ie „punkt w id z e n ia ” w p otoczn ym u ży ciu łą c z y się z dw om a zn aczen iam i, d efin io w a n y m i sło w ­ n ik ow o jako: p ozycja, z której coś jest o b serw o w a n e lub p ostrzegan e (u sytu ow an ie

[„ s ta n d p o in t”]), oraz — sposób w id zen ia rzeczy (postaw a '[„attitude”], s. 16). Z decy­

dow ana w ięk szo ść w sp ó łczesn y ch teorii p u n k tu w id zen ia p om ija drugie, „id eologicz­ n e ” ro zu m ien ie term in u , sy g n a lizu ją c to o gran iczenie zn a czen io w e w y m ien n y m u ży ciem ok reśleń : „punkt w id z e n ia ”, „kąt w id z e n ia ”, „przekaz n arracyjn y i[n a r r a ti­

v e tr a n s m i s s i o n ]”, „ sytu acja n a rra cy jn a ”, „ognisko n a rra cji” (s. 17).

Z d an iem a u tork i u p rzed zen ie badaczy do „id eo lo g iczn ej” sk ład ow ej p u n k tu w i­ d zen ia bierze się stąd, że jest ona zw y k le n ieu ch w y tn a w „strukturze p o w ierzch ­ n io w e j” tek stu , a przez to trudna do opisan ia w tra d y cy jn y ch k ategoriach gram a- ty c z n o -sty listy c z n y c h . Isto tn y m ry sem fo rm a listy czn o -stru k tu ra ln eg o p od ejścia do u tw oru lite r a c k ie g o b yła k o n cen tra cja na ty ch elem en ta ch narracji, k tóre w y d a ­ w a ły się n a jła tw ie js z e do opisu i sy stem a ty za cji, a w ięc u sy tu o w a n y ch n a „po­ w ie r z c h n i” te k stu i sp ro w a d za ln y ch do p rostych op ozycji (typu: „narracja trzecio- o so b o w a ” — „narracja p ierw szo o so b o w a ”; „czas p rzeszły ” — „czas te ra źn iejszy ”, s. 40). T ym czasem — a rg u m en tu je L anser — w ie le elem en tó w , k tóre zarysow u ją tek sto w ą p e r sp e k ty w ę (i o d słan iają zn aczenie), fu n k cjo n u je w „strukturze g łęb o ­ k ie j ” i n ie m oże być w y d o b y ty c h na drodze a n a lizy w a r stw y języ k o w ej (s. 41). W badaniu k o b iecy ch ról au torsk ich i n a rratorsk ich czasem szczególn ie w a żn y m p rob lem em jest m ilc z e n ie 8: p y ta n ie „kto n ie m ó w i? ” jest tu tak sam o isto tn e jak p y ta n ie „kto m ó w i? ” T ylk o b ad an ie „braku” p okazuje, że ze w sz y stk ic h dzieci C om psonów je d y n ie k o b ieta , Caddy, n ie m a roli narratora w e W ś c ie k ło ś c i i w r z a ­

8 N a tem a t m ilczen ia jako sk ła d n ik a języ k o w y ch zach ow ań k o b iety zob. ib id e m , rozdz. The S il e n t W o m a n : T y r a n n y in L an gu age. Zob. też D. H y m e s, F o u n d a ­

(6)

sku, lecz sta n o w i w y łą czn ie obiekt trzech m onologów jej braci. W tym w yp ad k u

tek stow y p unkt w id zen ia jest pochodną m ilczen ia Caddy i n ie m oże być opisany poprzez an alizę w y łą czn ie tego, co składa się na sty listy czn ą pow łok ę tek stu (s. 43).

Ideologiczn y plan punktu w id zen ia — w y w o d zi dalej L anser — zaw iera się przede w szy stk im w „strukturze g łęb o k iej” tek stu , a przez to spraw ia w rażen ie trudno u ch w ytn ego, podatnego na opis m ało p recyzyjn y czy w ręcz su b iek ty w n y . P lanu tego n ie m ożna jednak pom inąć w an alizie punktu w id zen ia, tym bardziej że jest odbierany przez k om p eten tn ych czy teln ik ó w daleko ła tw iej, niż w sk a z y ­ w a ły b y tru d n ości w jego lin g w isty czn y m opisie (s. 94).

R ozp atryw an ie w yp ow ied zi literack iej w kategorii działania sp ołecznego w y ­ m aga — zdaniem L anser — zespolenia w p ojęciu punktu w id zen ia dw óch, tra d y ­ cyjn ie sep arow an ych aspektów : „technicznego”, lok alizow an ego na „p ow ierzch n i” tek stu , i „ideologicznego”, sytu ow an ego w jego „strukturze g łęb o k iej”. W ypow iedź literack a, jak każda w y p o w ied ź językow a, jest przekazem id eologiczn ym . Język — posiłk u je się autorka argum entacją Rogera F ow lera — n ie pozw ala p ow ied zieć „czegoś” bez zasygn alizow an ia stosunku m ów iącego do tego „czegoś” (s. 60). K ażdy zatem „tech n iczn y” w yb ór d ok on yw any przez pisarza odsłania w artości i sądy, m otyw u jące taki w ła śn ie w ybór. Punkt w id zen ia jako sw o isty ch w y t „tech n iczn y” jest środkiem do k om u n ik ow an ia ideologii, a zarazem sam sta n o w i k on stru k t id eo ­ logiczny. Jako „zaw artość” p u n k t w id zen ia k om u n ik u je p ostaw y w ob ec p rezen ­ tow an ego św iata (w relacjach: autor— czytelnik; narrator— adresat narracji; p o­ stać—postać), jako m etoda estetyczn a zaś odsłania system literack ich k on w en cji, którym i dana k u ltu ra regu lu je tran sform ow an ie rzeczyw istości sp ołecznej w tek st a rty sty czn y (s. 101).

B adanie id eologicznego („tekstow ego”) p u n k tu w id zen ia w y m a g a rozpoznania jego rela c ji do sp ołeczn o-id eologiczn ego kon tek stu , tj. p oglądu na św ia t zn a m ien ­ nego dla danego czasu i m iejsca (dla „tekstu k u ltu ry ” — w term in ologii Ju rija Ł otm ana, s. 56). M ożliw ości tak iej relacji m ieszczą się na dw óch osiach: zb ież­ ność— opozycja, w ażn ość— błahość (s. 218—220). S tosunek „tek stow ego pun k tu w i­ dzenia” do „tekstu k u ltu r y ” m oże być odbierany przez czyteln ik a rozm aicie. W aż­ nym czy n n ik iem w p ły w a ją cy m na recepcję utw oru, k tóry w ch od zi w k o n flik t z „tekstem k u ltu ry ”, jest płeć autora. „Sytuacja k ob iety-p isarza — su m u je L a n ­ ser — posiada siln e zd eterm in ow an ie przez płeć, często p rzy sła n ia ją ce in d y w id u a l­ ne różnice pom iędzy k ob ietam i p iszącym i i w p ły w a ją ce najbardziej d ram atyczn ie na kob iety, których p isan ie k o lid u je z tek stem k u ltu r y ” (s. 264).

C elem aktu k om u n ik acyjn ego (także literack iego) jest optym alna recepcja. S p o­ sób, w jak i przekaz jest odbierany, in terp retow an y i oceniany, zależy od trzech czyn ­ nik ów — rela cji nadaw cy: do aktu m ow y, do słuchacza i do treści przekazu. C zyn­ n ik i te ok reśla autorka od pow iednio jako: „statu s”, „kontakt”, „pozycja [stance]”. K ażdy z n ich — pisze L anser — jest w y tw o rem rzeczyw istości społeczn ej, która w p ew n y m sen sie „w yprzedza” realizację w yp ow ied zi, i każd y u ja w n ia się w te k sto ­ w y m p u n k cie w id zen ia (s. 86). Statu s, k ontakt i p ozycja p ozostają ze sobą w e w z a ­ jem n ych zw iązkach. J eśli np. stosunek m ów iącego do odbiorcy jest n ap ięty, m oże utrudniać kom u n ik ow an ie pozycji nadaw cy. „P om yślna k om u n ik acja słow n a w y m a ­ ga, aby statu s, k ontakt i pozycja m ów iącego pozostaw ały w obrębie k on w en cji a k cep tow aln ości dla danej publiczności i danego dziania sło w n eg o ” (s. 95).

W rozdziale za ty tu ło w a n y m The P oetics of Poin t of V ie w : S ta tu s, Conta ct ,

S tan ce p rzed staw ia autorka asp ek ty, jakie w iążą się z w y ró żn io n y m i przez nią

kategoriam i. K ażdy z tych asp ek tów prezen tu je w postaci ciągłej sk a li m ożliw ości (np. „w yp ow ied ź d ieg ety czn a ” — „w ypow iedź m im ety czn a ”) lub — w przypadku jakości d ysk retn ych — w form ie opozycji b inarnych (np. narrator-m ężczyzn a — narrator-kobieta). P o d su m o w a n iem „opisow ej p o ety k i punktu w id zen ia ” jest u m iesz­ czony na k oń cu tego rozdziału diagram z im p on u jącym repertu arem ponad 30 a s­

(7)

pek tów , z k tó ry ch p om ocą ch arak teryzow ać m ożna „ tek stow y p unkt w id z e n ia ”. N ie jest to in w en ta rz w y czerp u ją cy — p odkreśla autorka — an i tym bardziej u n iw er­ saln y. P rzeciw n ie, to k o n stru k cja o n iezb y w a ln ej arb itraln ości (s. 223). T eoria p u n ­ k tu w id zen ia — p rzyp om n ijm y d ek larację a u tork i ze w stęp u — m oże b yć b ow iem form u łow an a w y łą c z n ie z jak iegoś p u n k tu w id zen ia.

T rzy w ą tk i m y ślo w e zb iegają się w pracy S u san S n iad er L anser i k ażd y z nich u w id oczn ion y został ju ż na k a rcie ty tu ło w ej jej k siążki. W ątek p ierw szy — k o n ­ cepcja w y p o w ied zi litera ck iej jako sw o isteg o ak tu m o w y — w yraża się w ty tu le

(The N a r r a t i v e Act); w ą tek drugi — teoria p u n k tu w id zen ia w prozie n a rra cy j­

nej — dochodzi do g ło su w p o d ty tu le (P o in t of V i e w in P r o s e Fiction); w ą tek trze­ ci — p rogram teorii litera tu r y z „żeńskiej p e r sp e k ty w y ’* — u ja w n ia się w n azw isk u au to ra -k o b iety . M oże się w yd ać, że zesp o len ie tak różnych trad ycji b ad aw czych jest p rzed sięw zięciem szczególn ym , by n ie rzec — osob liw ym . T ym czasem w św ie ­ tle w y w o d ó w autorki syn teza taka ok azu je się zab iegiem m etod ologicznie u p raw ­ n ion ym i h eu ry sty czn ie sp ójn ym . L anser nie ty le b ow iem łą czy trzy n u rty d ocie­ k ań teo rety czn o litera ck ich , ile w y k a zu je, że są one n ierozd zieln ym i asp ek tam i badań nad sp ołeczną n à t u ^ w y p o w ied zi litera ck iej. P raca L anser p rzyn osi jakby ódpoznanie jed n ości tego, co z w y k ło się czasem trak tow ać jako różne sposoby p ro- b lem a ty zo w a n ia zja w isk litera ck ich . T eoria a k tó w m ow y, teoria p u nktu w id zen ia i m y śl o so cjo lo g icz n y m u w a ru n k o w a n iu p ozn aw an ia litera tu r y — to w ed łu g au tork i k o n cep cje w za jem n ie się d op ełn iające i p rzełam u jące sw e ograniczenia. Ich syn teza jest n ie ty lk o m ożliw a, a le w ręcz kon ieczn a.

N ie u lega w ą tp liw o ści, że w pracy L an ser n ajsłab iej w id o czn y jest trzeci z w ą tk ó w m y ślo w y ch za sy g n a lizo w a n y ch w e w stęp ie. O dczuw a to zresztą sam a autorka, która w zak oń czen iu sw ej k sią żk i p isze w tonie u sp ra w ied liw ien ia : „Wiem, że p ozostaje lu k a p o m ięd zy m oją w izją żeń sk iej teorii p u n k tu w id zen ia a poetyką, którą tu n a szk ico w a ła m . P o d ejrzew am , że sam a stru k tu ra p o ety k i i leżą ca u jej podstaw teoria tek stu są bardziej k o n se r w a ty w n e — w d o sło w n y m se n sie — niż tego ch ciałam [...]” (s. 281).

W zam ierzen iach a u tork i jej teoria m iała być w y zw a n iem rzuconym „andro- cen try zm o w i” w bad an iach litera ck ich . R ezu ltat tych zam ierzeń okazał się sk rom ­ niejszy. Z am iast „żeńskiej teorii p u n k tu w id z e n ia ” p ow stała teoria — by tak rzec — „ an d rogyn iczn a”. N a w et jed n ak w tej sk ro m n iejszej postaci jest to k on cep cja ory ­ g in aln a, p o m y sło w a i n a p ew n o w a rta uw agi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2003 determined the relationship between the slope of the instability line, MIL and modified state parameter \ = e – ecr with drained and undrained triaxial tests for Singapore sand

Bydgoskie spotkanie badaczy kultury pamięci: ogólnopolska konferencja naukowa, Bydgoszcz 14-15 listopada 2011 roku. Echa Przeszłości 13,

10 of the Charter of the Rights of the Family, proclaimed by the Holy See in 1983, which states that remuneration for work should be sufficient for establishing and maintaining

Uit een bak met n witte of zwarte ballen, waarbij alle samenstellingen gelijke kans hebben, wordt a-maal achter- een een bat getrokken en teruggeworpen; at deze ballen blijken wit

167 (?) of the Soil Conservation Service, Cooperative Laboratory, California Institute of Technology, Pasadena, California. Engrg.,

Ni© wy­ daje mi się jednak, aby, roziponządzając sprawną pracownią fotograficzną, nie moż­ na było fotografii tej wyretuszować tak, żeby nadawała się do

Przedm iotem następnego rozdziału je s t użyteczność zasady pom ocniczości, egzem pcji i autonom ii dla zabezpieczenia patrimonium instytutów życia konsekrow ane­ go.. Praw o

Wydawnictwo stało się pierwszym elementem integrującym środo- wisko naukowe Łodzi, szansą na prezentowanie i upublicznianie wyników badań.. Rozwój aktywności wydawniczej ŁTN