• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Kościelny Parafii św. Trójcy 1933.03.19 nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tygodnik Kościelny Parafii św. Trójcy 1933.03.19 nr 12"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

TYGODNIK KOSflHNY

PARAFJI

Wychodzi na każdą niedzielę.

Opłata 10 groszy za egzemplarz do puszki roznosicieia. —

[ Za zezw oleniem W ładzy D uchownej.

*ssr... •- ... riiiTfTr

S W . T R Ó J C Y

j

SKHt.ll!..'....l —.JBWWM M ...

R edakcja i A d m in istracja:

K ancelarja przy K ościele św. Trójcy, T elefon nr. 1075.

R ed ak cja:

Ks. prób. M ieczysław Skonieczny

w B ydgoszczy.

■r.yjj

Rocznik IV Bydgoszcz, dnia 19 marca 1933 Numer 12

Rozpoczynamy przedruk postnego Listu Pasterskiego J. Em. Ks. Kardynała Prymasa Hlonda, którego głębokie myśli „o życiu parafjalnem" każdy katolik winien czytać

z prawdziwem zainteresowaniem

Najmilsi Diecezjanie.

W pierw szej części swego O bjaw ie­

nia w idział św. Ja n Apostoł S yna czło­

wieczego otoczonego złotym i św ieczni­

k am i i trzym ającego gw iazdy w swej praw icy. Było to w yobrażenie C hry­

stu sa żyjącego w Swym Kościele.

Św ieczniki oznaczały gm iny chrześci­

jań sk ie a gw iazdy w yrażały ich p a ­ sterzy.

Pom im o że w tedy zaledw ie pół w ie­

ku było upłynęło od założenia Kościo­

ła, już się do gm in ch rześcijań sk ich i do ich zarząd u duchow nego w k ra d a ­ ły błędy i w ady. P rzy g asały złote świeczniki. B ladły gw iazdy k a p ła ń ­ skie. Zbaw iciel zleca proroczem u Apo­

stołowi, by u p om in ał kościoły i ich p a ­ sterzy, p rzestrzegając przed h erezją i zgorszeniem , przed oziębłością i bez­

w ładem , przed zam ieszaniem i roz­

strojem . ...

Zawsze m nie głęboko przejm ow ała taje m n ic a tych gw iazd apokalipty cz­

nych i św ieczników . Bo ta p rzed o sta­

tn ia k a r ta Nowego T e sta m en tu zaw ie­

r a znam ienne dopełnienie E w angelji o Kościele a jej w ołan ie: „kto m a ucho, niech słucha, co Duch Kościo­

łowi m ów i“, brzm i poprzez wieki niby zaśw iatne zaklęcie Zbaw iciela, byśm y Kościoła strzegli przed n a stęp stw am i ułom ności ludzkiej a środow iska k a ­ tolickie i ich p asterzy dźw igali k u szczytom ew angelicznym .

Od apostolskich kościołów w Azji M niejszej, do k tó ry ch zw racała się przestro g a O bjaw ienia a k tó re n a stę p ­ nie zm iotła fala p ogaństw a, czek ają­

cego jeszcze dzisiaj n a godzinę swego Pow ołania do E w angelji, biegnie myśl nioja k u naszym czasom i zatrzy m u je się n a m oich p a ra fja c h w ielkopolskich.

Sześćsetszesnaście złotych św ieczni­

ków roztacza t u dzisiaj św iatło w iary.

Tyleż gw iazd p a ste rsk ic h płonie tu n ad ludem bożym. A w śród nich C hry­

stu s chodzi, którego „oblicze jak o słoń­

ce świeci w swej m ocy“.

Czy te gw iazdy i św ieczniki szerzą nieprzyćm ione św iatło p raw d y obja­

w ionej? Czy n ią p rzy św ietlają u m y ­ sły i czy m ocą bożą serca s ta lą dw u­

m ilionow ej rzeszy w iernych m oich?

Czy nie p rzy g a sa ją te św ieczniki, k tó ­ re tu od wieków pokoleniom ośw ietla­

ły drogę żyw ota?

Czy już należycie rozbłysły te lic h ta ­ rze najnow sze, k tó re tu z woili O patrzno­

ści o statn iem i czasy zapalałem ? Czy nasze p a ra fje żyją pełnem życiem bo- żem ? Czy się o p ierają sek ciarstw u ? Czy w z b ra n ia ją w stępu wolnom yśli- cielstw u i bezbożnictw u? Czy nie za­

tra c a ją swej zw artości pod działaniem czynników niezgdy? Czy są skupione w sobie i około sw ych p asterzy?

Któż zgłębi tę m oją „troskę o w szy­

stkie kościoły?" Pi’zy g n iata m nie ona brzm ieniem odpow iedzialności. Nie­

pokojem w zrosła m i w duszę. P rz e ry ­ w a m i m odlitw y. W ypełnia m i roz­

m yślania. Dręczy m nie w ra c h u n ­ k ach sum ienia. Z niej zaczerpnąłem pobudkę do niniejszego listu i ona po­

d aw ała m i m yśli, k tó re się n a to orę­

dzie w ielkopostne złożyły.

W n iedu żym pokoju przy sto la r­

sk im w arsztacie w ykończa robotę n ie ­ s ta ry jeszcze, w sile w ieku mężczyzna.

K ilkom a pociągnięciam i hebla w ygła­

dził o statecznie now osporządzoną ław ­ kę, oglądnął ją dokładnie — zadowole­

nie odbiło m u się n a tw arzy — w idać

O nich do w as piszę, o tych „ko­

ściołach w zrozum ieniu świętego P a ­ wła, o ty ch św iecznikach z Objawie­

nia, o naszych p a ra fja c h , k ochan i Die­

cezjanie. Piszę o ty ch spraw ach, n a k tó re w sw ych listach pierw szym gm i­

nom ch rześcijańskim zw racali uw agę Apostołowie Oczywiście osnuw am swoje n a u k i n a tle dzisiejszych sto­

sunków i uw zględniając obecne po­

trzeby w iary.

Nie chodzi m i tyle o p a ra fje jako zagadn ienie organizacyjne i p ra w ­ ne. Chciałbym się raczej zająć ich zadaniem w obrębie Kościoła C h ry stu ­ sowego. Dlatego w pierw szej części listu sk u p iam sw oje uw ag i około zna­

czenia, k tó re m a p a ra fja jako o rg an i­

czna cząstk a Kościoła Chrystusow ego.

W drugiej części piszę o duchu, k tó ­ ry m się kierow ać p o w in n a p a ra fja ja ­ ko ośrodek duszpasterski. W trzeciej zaś podaję k ilk a w niosków p rak ty c z ­ nych, dotyczących odbudow y i ożyw ie­

n ia życia p arafialnego.

A w stęp ując do w aszych kościołów z tern słow em p astersk iem , sk ład am hołd m odlitew ny ich św iętym P a tro ­ nom i z uw ielbieniem całuję czcigo­

dne relikw je, k tó re spoczyw ają w n a ­ szych ołtaizach. Niech n am niebie­

skie duchy tych św iętych tow arzyszą w rozm yślaniu w iejkopostnem . Niech n am w y p raszają łaski. Niech nas n a ­ tc h n ą zbaw iennem i postano w ieniam i i niezłom ną w olą stanow czego n aw ro ­ tu do życia p arafialn eg o , „aby Kościół w ziął zbudow anie". (C. d. n.).

że ro b ota w yk o n an a zo stała należycie.

Odłożył robotę, odłożył w p o rząd k u n a ­ rzędzia stolarskie, p ot z czoła o tarł spraco w aną dłonią i poniósł oczy w górę, szepcąc coś jak b y m odlitw ę, w podzięce k u niebu. W łos b u jn y sp a­

dał m u n a ram io na, śliczna, m ęska,

OpieKun Boży.

(2)

Str. 2. T Y G O D N I K K O Ś C I E L N Y Numer 12.

pogodna tw arz w y c h y la ła się z nich, a tc h n ę ła jak iem ś cichem, prom ien- mem, p raw ie nadziem sk iem ro zrad o ­ w aniem i szczęściem.

—• A gdzie Jezusek? — rzekł, roz­

g ląd a jąc się po p o koju i podchodząc do okna, poza k tó rem rozciągało się podw órko m ałe —• a w d ali dolina, k ą ­ p ią c a się w tej chw ili w złocie zacho­

dzącego słońca.

— A, jest n a podw órku, — ciągnął dalej do siebie — przy rząd za d rew ien ­ k a do k u c h n i d la m ateczki. No, m u ­ szę go zaw ołać, niech on odniesie r o ­ botę sąsiadow i. Ile ra z y on pójdzie, zaw sze ludzie lepszą dadzą m u zapła, tę, gdy zobaczą naszą słodką, Boską, u k o c h a n ą Dziecinę... Jezusku! — za­

w ołał głośniej, o tw ierając okno.

— Co, ojcze, proszę? — odpow ie­

działo pacholę, a nazy w ało go ojcem, choć w iadom o nam , iż był w praw dzie oblubieńcem jego M atki, ale dla niego tylko opiekunem — i o d razu śliczny ja k anioł chłopczyk z lek k im od zn u­

żenia n a tw arzyczce rum ieńcem , n a d ­ biegł, c ału jąc ręce przybranego ojca.

Mógł m ieć la t 12 lub 13. — K ędziorki jasn y c h włosów o k alały m u główkę cu d n ą, niby wesołą, ale jak b y przysło­

n ię tą tajem n iczą zad u m ą — czółko białe, pro m ien n e, od którego zdaw ał się bić m a je s ta t gen ju sza i n a d lu d z ­ k iej m ądrości — a oczki niby la z u r nieba, niby głębia m o rsk a rzu cały sk ry gw iazd, a zarazem płom ień p rze­

ogrom nej dobroci i m iłości. A ta k a słodycz i nieb iań sk i spokój szły od ca­

łej postaci chłopięcia, że chyba słu ­ sznie znajom i n az y w a li go pow szech­

nie ,słodyczą".

— Jezusku, — pow tórzył dobrotli­

wie cieśla, — odniesiesz tę ław kę są ­ siadow i E leazarow i przyniesiesz za­

p łatę. byśm y m ogli sobie coś kupić w sk lep ik u na wieczerzę.

— Dobrze Ojcze! ,— odrzekło p a ­ cholę.

I już chwyciło za w sk azan y p rzed ­ m iot — doszedł n a w skazane m iejsce, zap u k ał do dom u, w k tó ry m m iał ro ­ botę oddać, a wpuszczony, w szedł do środka. Gospodarz, sędziwy Eleazar, p rz y ją ł ław kę, oglądnął dokładnie i po ch w alił — ale zap łatę obiecał p rzynieść później, bo te grosze, które m iał, w łaśn ie przed ch w ilą pożyczył sąsiadow i Judzie, n a gorące jego prośby.

— Hm... zm artw i się biedny ojciec

— m yślał, idąc tą sam ą drogą, choć już p rzedtem w iedział, że zap ła ty nie przyniesie. — To ta k często niestety się zdarza...

— Ojcze, — pow iedział, gdy sta n ą ł zpow rotem przed opiekunem , — nie przyniosłem zapłaty , bo sąsiadow i na- raz ie zabrakło pieniędzy.

P rz y k ry zawód i tro s k a pow lokły czoło i oblicze cieśli.

— Ha, to dzisiaj pójdziem y spać bez w ieczerzy; w idać Ojciec niebieski

ta k chce, bo w śpiżarce naszej zupełne p u stk i, ja k m i m ów iła M ateńka.

O m nie m niejsza, ale M atusi i Ciebie, Dziecino, m i żal...

W tej chw ili w p rogu izdebki s ta ­ n ęła c u d n a ja k zorza słońce i tęcza r a ­ zem wzięte, n ad ziem sk a w prost, o k ró ­ lew skim m a je sta c ie niew iasta. Nie m ia ła jeszcze lat trzydziestu.

— A co się to o m nie trapicie, — rze k ła dźw ięcznym ja k s tru n y h a rf niefrasobliw ym głosem, — m nie to znow u o w as chodzi! Ot, ta k a to i ze m nie gospodyni, że mężowi i u k o ch a­

nej Dziecinie m ojej nie m am co podać.

Ale, Dziecię najdroższe, — dodała, zw racając się do chłopięcia, — widzisz, ja k i ojciec stra p io n y — a przecież Ty

w szystko możesz, — dopomóż ojcu, by się nie m artw ił.

— Dobrze M ateczko, — odparło Boskie pacholę. — Będziesz m ia ła w szystko, czego Ci potrzeba n a wie­

czerzę i n a ju tro , — znajdziesz w spi­

żarce. A ojciec, k tó ry rozum ie, co bie­

da i głód, jako jest m oim opiekunem tu n a ziem i, ta k będzie zawsze opieku­

nem w szystkim , zw racającym się do niego.

I spełniły się słow a N ajśw. pacho­

lęcia Jezu sa: — ów cieśla Józef z N a­

zaretu, op iek u n Boga - Dziecięcia n a ziemi, jest teraz opiekunem i żywicie­

lem w szystkich, k tórzy go o cokolwiek poproszą. To św. nasz Józef, O piekun B oży!

Chwalebna myśl o budowie Domu Katolickiego.

K om itet jubileuszow y k u uczczeniu I srebrnego ju b ileu szu k a p ła ń stw a n a ­ szego Czcigodnego Ks. Proboszcza po­

łożył bardzo w ielką zasługę, u rz ą d z a ­ jąc i przeprow ad zając ta k św ietnie tę w sp a n iałą uroczystość jubileuszow ą, k tó ra n ie z a ta rte w rażenie pozostaw iła w duszy każdego z nas p a ra fja n . Był to p raw dziw ie p ięk n y czyn k atolicki.

Byłem przekonany, że n a tem K om itet zakończy sw oją działalność.

Tym casem co się dzieje? K om itet jubileuszow y n a sw ojem posiedzeniu likwidacyjinem- uch w alił ja k to wyczy­

tałem w n aszy m k ochanym „Tygodni­

k u K ościelnym " uw iecznić jubileusz srebrny naszego Ks. Proboszcza trwałą pamiątką, a m ianow icie wybudowa­

niem Domu Katolickiego. I w tym ce­

lu zaw iązuje osobny K om itet budow y Dom u K atolickiego przy kościele n a ­ szym. Co za chwalebna m yśl! Każdy p a ra fja n in jak o uśw iadom iony k a to ­ lik tylko p rzy k lasn ąć może tem u za­

m iarow i. W idać to n a jle p ie j z tego, że już sk ła d k i zaczy nają w pływ ać n a te n cel.

I ja nie chcę pozostać w tyle i s k ła ­ dom od siebie 10,— złotych. A po­

niew aż m am 19 tom. im ieniny, więc daję tę ofiarę jako d a r im ieninow y i rów nocześnie odzyw am się do w szy­

stk ic h m oich d ru ch en i druchów t. j.

Józi i Józiów, m ałych i dorosłych, p a ­ nienek, p a ń i panów i także m łodzień­

ców, ażeby złożyli d a r im ieninow y n a budow ę Dom u Katolickiego.

Czy się u d a n am w ty ch ciężkich czasach w ybudow ać Dom K atolicki?

Jestem przekonany, że tak , bo n a cze­

le K om itetu budow y sto i te n sam dzielny prezes i p raw ie cii sam i dzielni panow ie, k tórzy ta k św ietnie u rząd zili obchód srebrnego ju b ileu sz u k a p ła ń ­ stw a naszego Czcigodnego Ks. Probo­

szcza. Szczęść W am Boże, zacni i dzielni członkow ie K om itetu budow y Dom u K atolickiego .

Józef N.

UWAGA: Serdecznie dziękuję ko­

chanemu Panu za m iłą koresponden­

cję. Całkowicie podzielam optymizm Pański. Wierzę tak samo mocno, że przy pomocy Bożej uda się Komitetowi wybudować Dom Katolicki tak nam potrzebny jak kawałek chleba. Mogę też tylko przyklasnąć gorącemu ode­

zwaniu się Pańskiem u z okazji Im ie­

nin na św. Józefa. Niechże św. Józef, Patron Kościoła, patronuje naszej bu­

dowie Domu Katolickiego i pobudzi do ofiarności na ten cel w szystkich para­

fjan, a szczególnie teraz na 19 marca tych, którzy noszą św ięte im ię Jego.

Poniżej podajemy skład zarządu dzielnego Komitetu budowy:

B. Lisewski, prezes; radca Grześko­

wiak, wice-prezes; J. Górski, skarbnik;

H. Kluth, sekretarz. Protektoratem jest ks. prób. Skonieczny.

K s. P r o b o s z c z .

DoKąd idziesz Chryste Panie?

1. Dokąd idziesz Chryste Panie, Zbowicielu, Królu mój?

Czy doprawdy niezachwianie Już w śmiertelny idziesz bój?

2. Poprzez pychy ludzkiej zbrodnie, Przez ofiarę, mękę, tnrd,

Dźwigasz krwawy Krzyż oswobodn.ie, By nadziemski spełnić cud.

3. Krwią w śmiertelnej gorzkiej męce Spłacas.z ludzkich grzechów dług, Błogosławi w tej udręce

Tobie Ojciec Twój i Bóg.

A. Łzą zalany, bólem zdjęty, Tęskny duszy ronisz żal,

Niech za Tobą Krzyż Twój święty Wśród życiowych niosę fal!

5. Niechaj w dobrej mocnej woli Wpatrzę się w Twój, Chryste, Krzyż, Dźwignij, Panie, z tej niedoli

Serce, duszą, myśl mą wzwyż!

7. Pośród chmur tumanów, burzy Niech przez wiele, wiele lat Za drogowskaz Krzyż Twój służy I pokona cały świat!

B!enryk Kluth.

(3)

N um er 12. T Y G O D N I K K O Ś C I E L N Y Str. 3.

Akadem ja Papieska.

W uroczystości XI. rocznicy koro ­ n acji m iłościw ie n am panującego Ojca św. P iu s a XI. odbyła się k u uczczeniu naszego w ielkiego i opatrznościow ego P ap ieża sta ra n ie m P a ra fja ln e j Akcji K atolickiej w u b iegłą niedzielę w sali P a tz e ra u ro czy sta ak ad em ja. Scena, n a k tó rej w id n iały em blem aty o b a r­

w ach narodow ych i papieskich, była p ięk n ia p rzy stro jo na. Uroczystość ro z­

poczęła się śpiew em chórow ym , w yko­

n an y m przez nasz chór kościelny „Mo­

niuszko", k tó ry pod b a tu tą p. Fr. Ma­

słow skiego odśpiew ał: „Ecce sacerdos m ag n u s" — Józefa G rubera. Słowo w stępne wygłosił prezes P a ra fja ln e j A kcji K atolickiej p. mec. dr. Ł asiń sk i k tó re zakończył okrzykiem n a cześć Ojca św. podjętym entuzjasty czn ie przez zebranych.

U jm u jący i b ogaty w treść był re ­ fe ra t przew odniczącego R ady M iej­

skiej p. Beyera.

Przeżyw am y złe czasy, n ajb ard ziej może przełom ow e w dziejach św iata.

O hydna fala ro zm aity ch w ystępków rozlew a się dokoła, p o ch ła n iają c je­

dnostki, rodziny i n aw et całe społe­

czeństw a. Życie w re w a rtk ie m p rą ­ dem. Zło, ja k epidem ja stra szn a , gro­

m adzona d ziesiątk am i la t w ybucha nagle, grożąc św iatu i całej ludzkości zniszczeniem , jakiego w dziejach ludzkości n ie notowano. N a to zło szu k a dzisiejszy św ia t r a tu n k u i za­

p ew nien ia pokoju, ale le k a rstw a n a polepszenie obecnych stosunków nie zn ajd u je i dopóty nie znajdzie, dopóki nie będzie św ia t za źródło i dawcę

w szelkiego po koju u w ażał Boga. P o ­ czyniono n a w e t s ta r a n ia aby w p ierw ­ szym rzędzie Kościół i w iarę w yklu­

czyć od dzieła pokoju, ale próby w szy­

stk ic h niecierpliw ych m arzycieli były bezskuteczne, bo z W yżyn W a ty k a n u rozlegał się i n ad al rozlega się potężny głos N am iestn ik a Chrystusow ego, m i­

łościwie n a m p anu jącego Ojca św.

P iu s a XI., k tó ry będąc ty m głosem wo­

łającego n a puszczy, od pierw szej chw ili rozszalałego żyw iołu nie p rze ­ sta w ał ludów i narodów naw oływ ać do zgody.

R eferat p. B eyera w yw arł n a obe­

cnych niezw ykłe w rażenie.

Zkolei odśpiew ał chór: P sa lm 143

„Osądź m nie Boże". N a całość p ro g ra ­ m u złożyły się trzy piękne d ek lam a­

cje, wygłoszone przez d ru ch n y z S. M.

P. „Prom yk". Szczególnie podobała się d e k la m ac ja zbiorowa, u d a tn y u tw ó r p oetycki Ja n in y G ąsiorow skiej.

Jak o o sta tn i przem ów ił Ksiądz Proboszcz. Podziękow aw szy w szyst­

kim , k tó rzy się przyczynili do u św ie t­

n ien ia tej pięknej a k a d em ji oraz u czestnikom za wzięcie u d z ia łu w a k a ­ dem ji, w skazał Ks. Proboszcz w szcze­

gólności n a w iekopom ne encykliki Ojca św. P iu s a XI. oraz p o dk reślił zna­

czenie ogłoszenia R oku Jubileuszow e­

go n a p a m ią tk ę 1900-letniej rocznicy Dzieła O dkupienia.

Cała A kad em ja b yła w sp a n iałą i serdeczną m an ifestac ją złożoną przez n a sz ą P a r a f ja ln ą Akcję K atoli­

cką — Ojcu św. Henryk Kluth.

„Mmi w sprawa tiu lu wallmm"

Przepisy postne

obowiązujące w Archidiecezjach GnieźnieńsKiej i Poznańskiej.

1. W czasie Wielkiego Postu należy się wstrzymywać od potraw mięsnych i rosołu w piątki i soboty, w środę Popielcową, oraz w środę suchodniową, przypadającą w pierwszym tygodniu po Popielcu. W in­

ne dni Wielkiego Postu oraz w W. Sobotę od godziny 12-tej w południe wolno uży­

wać potraw mięsnych.

2. W ciągu roku należy się wstrzymać od potraw mięsnych i rosołu w piątki, W suche dni i we wigilje Zielonych Świą­

tek, Matki Boskiej Wniebowziętej, Wszyst­

kich Świętych i Bożego Narodzenia.

3. W wszystkie dni postu wolno uży­

wać mleka, masła, jaj oraz tłuszczów do kraszenia; wolno także używać równo­

cześnie ryb i potraw mięsnych.

4. Przepis co do jednorazowego posile­

nia aż do sytości obowiązuje we wszystkie dni Wielkiego Postu z ‘wyjątkiem niedziel;

dalej w suche dni i wigilje Zielonych Świą­

tek, Matki Boskiej Wniebowziętej, Wszyst­

kich Świętych i Bożego Narodzenia.

5. W niedziele i święta nakazane nie­

ma postu.

6. Do wstrzymania się od mięsa w dni postne są zobowiązani wszyscy od skoń­

czonego 7-go roku życia, chyba, że ich zwalnia ważna przyczyna, jak choroba lub ubóstwo.

Do zachowania ścisłego postu są zobo­

wiązani wszyscy od skończonego 21-go ro­

ku aż do rozpoczętego 60-go roku życia, jeśli ich nie zwalnia ważna przyczyna, jak ciężka praca, choroba lub słabe zdrowie.

7. Z wyjątkiem Wielkiego Piątku są zwolnieni od postu ci, którzy podróżując lub stołując się w restauracjach, nie mo­

gą otrzymać potraw postnych.

8. Księża Proboszczowie posiadają w poszczególnych wypadkach wedle can. 1245 władzę udzielania ze słusznych powodów dyspensy tak jednostkom, jak całym ro­

dzinom, do ich parafji należących, choćby się znajdowały poza paraf ją również po­

dróżującym, ale tylko w obrębie własnej parafji.

9. Tę samą władzę posiadają spowie­

dnicy w stosunku do penitentów, ale tylko w związku z spowiedzią św.

10. Zwykłą jałmużnę postną niechaj wierni, korzystający z dyspensy postnej, złożą do skarbonki, na ten cel przeznaczo­

nej, lub na ręce duszpasterza. Kto dla ubóstwa jałmużny złożyć nie może, niech w każdą niedzielę Wielkiego Postu zmówi pięć razy Ojcze Nasz i pięć razy Zdrowaś Marjo za potrzeby Kościoła św.

11. a) Okres Komunji św. Wielkanocnej trwać będzie w obu Archidiecezjach od 4-tej niedzieli Wielkiego Postu do 3-ciej niedzieli po Wielkiejnocy włącznie.

b) W naszej parafji rozpoczyna się spo­

wiedź i Komunja św. wielkanocna na mocy osobnego zezwolenia Władzy Duchownej już 19 marca.

c) Na mocy reksryptu św. Kongregacji Soboru z dnia 25 stycznia 1928 r. rozszerza się okres Komunji św. wielkanocnej dla emigrantów i robotników sezonowych na czas od niedzieli Siedmdziesiątnicy do 4-tej niedzieli po Wielkiejnocy.

12. W czasie zakazanym, to znaczy od środy popielcowej aż do niedzieli Wielka­

nocnej włącznie i od 1-szej niedzieli ad­

wentowej aż do pierwszego święta Bożego Narodzenia włącznie nie są dozwolone śluby z uroczystem błogosławieństwem, to jest z błogosławieństwem podczas Mszy św. ślubnej

13. W czasie zakazanym winni się wierni również wstrzymać od zabaw p u ‘ blicznych, mianowicie od tańców.

Ś w ię ty J ó zef,

Opiekun Najświętszej Rodziny jest naszym Opiekunem.

Je d n ą z w ybitniejszych osobliwości w Polsce w XVI w iek u był K onstan ty Bazyli, książę Ostrogski, bo nietylko m ają tk ie m , k tó ry przynosił m u rocz­

nie m iljon dw akroć sto tysięcy in tra - ty, przew yższał w ielu, ale i zasługam i w zw ycięskich w ojn ach przyczynił s ta re m u rodow i nowego blasku. Co do relig ji był zaciętym scbizm atykiem .

Syn jego Jan usz, późniejszy woje­

w oda w ołyński i k a szte la n k rak o w sk i, baw iąc w m łodości swej w W ied n iu n a dworze cesarza niem ieckiego, p rze ­ jął się z asad am i w iary k ato lick iej i n a ­ śla d u ją c b ra ta swego K onstantego, w yrzekł się schizm y. Skoro pow rócił do dom u, ojciec oburzył się stą d nie- p om ornie n a niego i zażądał stan o w ­ czego cofnięcia tego kroku. Jan u sz jed n a k trw a ł stale w p ostano w ieniu swoim. Ojciec, chcąc go zm usić do w yrzeczenia się w iary k atolickiej, uży­

w ał rozm aitych gw ałtow nych środków . Z akazał m u siad ać przy stole a zm u­

szał jeść z czeladzią; odłączył go od to w arzy stw a ludzi, w idząc jed n ak , że to w szystko nie sk u tk u je , w trąc ił go do w ięzienia.

(4)

Str. 4. T Y G O D N I K K O Ś C I E L N Y Numer 12.

/S/N A ^A A A A A A /W \^ A A A A A A A A A A /N A A A A /V > A A A A A A A A A A A A A /W W W V V W \/W V W V W W W W W W \/W W W W W V V V ^ Jan u sz podczas pobytu swego w

W iedn iu pow ziął w ielkie nabożeństw o do świętego Józefa, i w tem sm u tn em położeniu sw ojem jego opiece gorąco się polecił. Pew nej nocy u k azu je m u się św. Józef w postaci m iłego nadzw y­

czaj, rum ianego, z białym włosem s ta ­ ru szk a, k tó ry w yglądał pięknie, „jak jabłoń rozkw itła", m ówi pew ien po­

bożny auto r. Zachęciw szy go św. Józef do w y trw a n ia i upew niw szy, że włos z głowy jego n ie spadnie, dziw nie go pocieszył i w zm ocnił n a duchu.

N astępnej nocy wszedł ojciec do w ięzienia. Z apalony gniew em dobył

szabli i zaw ołał: „Synu w yrodny, nie jesteś godny dłużej żyć n a świecie"

„Ojcze" p rzerw ał Jan usz, „nie plam k rw ią w łasnego dziecka szabli, k tó ra tyle usłu g o d d a ła ojczyźnie, weźmij raczej m oją szablę i u tn ij m i głowę.

Ja za w iarę k a to lic k ą tysiąc razy je­

stem gotów um rzeć!"

T ą odpow iedzią rozbrojony ojciec w ypuścił go n a wolność.

Jan u sz w ytrw ał jak o gorliw y k a to ­ lik aż do śm ierci. Na podziękow anie P a n u Bogu za łaskę w iary, ufundow ał w K onstantynow ie kościół i k lasz to r dla dom inikanów .

Z n a sz e j L igi K a to lick iej.

Ja k spraw n ie n a sza L iga K atolicka p rac u je i ja k bardzo s ta ra się zadanie swe spełnić n a polu ośw iaty relig ij­

nej, byliśm y znow u św iad k am i w ubie­

głą środę, bo oto już trzeci w ykład m ogliśm y w ysłuchać. W referacie swoim ks. M ajchrzak w skazał n am n a zasadnicze cechy katolicyzm u z prze­

ko n an ia, jako p rzy k ład k a to lik a z p rze k o n a n ia do n aśla d o w a n ia i po­

d ziw ian ia w czasach dzisiejszych po­

dał dopiero co zgasłego w ielkiego po­

lity k a hr. A lberta A pponiji‘ego. Nie m ożna zw łaszcza dziś być k ato lik iem dw ulicow ym , ale trz e b a koniecznie ta k żyć, ja k sum ienie n a m dyktuje.

Ks. Proboszcz w ygłosił re fe ra t z chw ili bieżącej o szkodliw ej a g ita cji

„krętaczy" P ism a św. i w skazyw ał, ja k ją zwalczać. P odniósł konieczność u św iad o m ien ia katolickiego i ciągłego

czuw ania: „Czuwajcie i m ódlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie" (Pi­

smo św.). -

W końcu ks. Borzych przeczytał i wyłożył z Dziejów Apł r. IV. w iersze 23—37: ja k pierw si chrześcijan ie p rzy ­ jęli w iadom ość o u k a ra n iu apostołów św. P io tra i J a n a i ożyciu w spólnem pierw szych chrześcijan. Nie było w śród nich ubogich an i bogatych, ale wszyscy byli wobec siebie rów ni — braćmi w Chrystusie,

Ks. Ta. Bor.

N astępne zebranie Ligi K atolickiej odbędzie się w środę, 22 bm., o godz.

7 wiecz. w salce parafjalnej. Ciekawy re fe ra t: Gdzie się znajdują narzędzia m ęki Pana Jezusa? w ygłosi Ks. prof.

Handke.

Z Parafjalnej AKcii KatolicKiej.

Z ebranie m iesięczne odbędzie się w poniedziałek, 20 bm., o godz. 18-ej w O gnisku P a rafjaln e m . N a to zebra­

nie zap rasza się w szystkie zarządy n a ­ szych organizacyj p a ra fja ln y c h w kom ­ plecie.

Porządek nabożeństw.

19. 3. III. Niedziela Postu.

Ewangelja u św. Łukasza 11, 14—28.

Godz. 7,00 Cicha Msza św. z kazaniem (śpiewanie godzinek).

Godz. 8,00 Cicha Msza św.

Godz. 9,00 Msza św. z kazaniem dla dzieci Godz. 10,00 Suma z kazaniem.

Gudż. 12,00 Cicha Msza św. z kazaniem.

G< dz. 14,00 Chrzty i wywody.

Godz. 15,00 Gorzkie Żale z wystawieniem Najśw. Sakramentu.

W dni powszednie Msza św. o godz. 7,00, 7.45, 8,30 i 9,00.

Okazja do spowiedzi św. codziennie od go­

dziny 7 ej rano, w dni przedświąteczne od godz. 17—19 i o godz. 20.

21. 3. Wtorek.

Godz. 7,00 Wotywa do św. Antoniego.

23. 3. Czwartek.

Godz. 8,30 Msza św. z wystawieniem Najśw.

Sakramentu i procesją.

24. 3. Piątek.

Godz. 18,15 Droga Krzyżowa.

25. 3. Sobota.

Godz. 8,30 Wotywa z litanją do Matki Bo­

skiej.

26. 3. IV. Niedziela Postu.

Porządek .nabożeństw jak w niedzielę.

W Czyżkówku.

19. 3. Niedziela.

Godz. 8,00 Msza św. cicha.

Godz. 10,00 Suma z kazaniem.

Godz. 13,30 Chrzty i wywody.

Godz. 15,00 Gorzkie Żale.

W dni powszednie Msza św. o godz. 7,00.

Droga Krzyżowa odbywać się będzie w piątki przez cały W. Post o godz. 17.

ZEBRANIA.

19. 3. Niedziela.

Tow. Robotników. Zebranie po sumie.

Pap. Dzieło Rozkrzew. Wiary św. Zebra­

nie po Gorzkich Żalach.

26. 3. Poniedziałek.

S. M. P. „Wiosna". Zebranie zarządu.

Kalend, bractw i towarzystw

19. 3. Niedziela.

Żyw. Róż. Ojców. Na sumie asyst, róża 4.

Żyw. Róż. Panien. Zebranie po G. żalach.

20. 3. Poniedziałek.

Sekcja Eucharystyczna. Zebr. o godz. 19 u SS. Elżbietanek przy ul. Staroszkolnej 21. 3. Wtorek.

Stów. Dziecięstwa P. Jezusa. Zebranie o godz. 16 w Domu Katolickim na Wil­

czaku.

23. 3. Czwartek.

S. M. P. „Gwiazda". Zebr. plenarne o go­

dzinie 19,30 w salce parafjalnej.

26. 3. Niedziela.

Żyw. Róż. Ojców. Na sumie asyst, róża 5.

Żyw. Róż. Matek. Zebr. po G. Żalach.

Tow. Robotników. Zebranie o godz. 16,30 w Domu Katolickim na Wilczaku.

S. M. P. „Promyk". Zebranie pleń. oddz.

młodsz. po Gorzkich Żalach.

Ofiary.

Na budowę Domu Katolickiego. Żywy Różaniec Ojców 15,— zł., Józef N. 10,— zł., z inicjatywy p. Bauma zebrano z okazji imienin u państwa Kaźmierczaków 5,27 zł., p. Kańczak 5,—• zł., N. N. 0,50 zł., Stów.

Pań Prac. w Handlu i Konfekcji 10,— zł.

jako składkę półroczną.

Ofiarodawcom serdeczne „Bóg zapłać".

P oważne oszczędności omimo kryzysu

otrafisz jeszcze osięgnąć

k u p u j c i e

farby, lakiery, pokosty, pendzle, szablony, klej, szelak, papier

krzemienny, pumeks w

drogeriach Michała Buzalskiego

M m m - I M i : : B y d g o m z -W iM

ul. Grunwaldzka 59. ulica Nakielska 22.

Telefon tylko 1669.

Nakładem kancelarji kościoła św. Trójcy w Bydgoszczy Tłoczono w Drukarni Pawłowskiego, Bydgoszcz, ul. Marsz. Focha 18. Tel. 352

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia mieszają się obrazy nienawiści, wyzwiska, odgrażanie się wzajemne 1 krzywdy, lub, gdy się przypominają m owy przeciw wierze św., złe obyczaje, a nawet może

ści panoWai wielki natłok, a z tego powoidń bardzo wijele dzieci słabło!, zaprowadziliśmy w tym roku zmianę, która (się okazała Ibfardzo;

cieszyły się niezmienioną frekwencją. Licznie zebrali się uczestnicy na trzeci wieczór wykładów Ligi Katolickiej. W yja­. śniwszy, kto jest prostakiem w

tolickiej : ma być współpraca świeckich z hierarchją dla odnowienia świata w Chrystusie. Jak święte i rozległe jest Boskie posłannictwo Kościoła, tak szerokie

pragnęła uczyć się dalej, żyć w środowisku inte- lektualnem i estetycznem, zatapiać się w świetle, sama jaśnieć tern światłem zdobyłem, być kochaną za

Wszystkim zaś, którzy jeszcze o tern nie wiedzą komunikujemy, że czysty zysk przeznacza się na budowę nowego Domu Katolickiego przy naszej parafji.. Z naszej

Nauki misyjne porywały, wzruszały do głębi i kruszyły najtwardsze serca; do spowiedzi rzystąpili prawie wszyscy parafjanie, nawet tacy, tórzy już przez lata całe

Niestety podobne występki mnożą się dziś coraz więcej. Gdzie należy szukać przyczyny tego smutnego stanu rzeczy? Odpowiedź jest jasna: w nienależytem