• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1935.07.16, R. 16, nr 83

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1935.07.16, R. 16, nr 83"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena pojedynczego numeru 10 gr. Dzisiejszy numer zawiera 6 stron

BEZPARTYJNE POLSKO - KATOLICKIE PźSMO LUDOWE.

f. W**S -"S:,.35!«*- '*JIHGFEDCBA w».-.-i3Ł-'ixwnrrji cn-^Mw^^ła^^augstacKawKa

i Przedptata:

( :.«dk oh niebriewldic.u; - ilotenla pracy, praftrwai;

! l^dać poxaterminowyoh dos

> aentif. Za daia! ogiosxet- oi

[ prtyjmuj* od 10 12. Nade* ■ --- -- ---

§ dakcia nie iwraca i nie honoruje Re<l :ko;* i adi"■ "»-1 ■-' ’'< ■ ł <c ł <’

a Mc m 1. Telefon SO Konto ■ PKO Poanań ■4,'ói p:-d.

abon<-

| titni^:enefn

! s /

8__________________

1 .■Rll ——■■■<- -HIT---..- - 3«Ł>

»■ • -'.aiUMS:- .^®ea*cs

' -T ■Tawi wcŁft' -j w i - li n) n o t r. n io 1 ogl.iai, pobiera ai« od wieraxa Łam. f?

(jyW JZullla. lam.) 10 <r , «a raklamy ui atr. Mam w a sComołolach potocxaych gr. na pierwaaej atr. W) gr. Rabato mielą »i$ prij ciastem oglaaiantu ,Oto* W^braeakl* wyehodai irsy raxy tygodn. i to: w poniedalalek, łrodę I plqtek. Pray aado

kniąganfu : aleinołci rabat upada. Dl* apraw apornyeh )••'.

wlaMciwy Sąd w Wąbnelnie. — Za terminowy druk, praeplsane klejące ogioMenia admlnietraoja nie odpowiada. Wydawnictwo .aatraega aoble prawo nieprzyjęci* ogloazeń bez podania powodów

Nr. 83 e /tF •'£ <S’ 9 ££ W tf J) 9

,--^wwr.aadWi..aaaŁMgi■ •jaba.m.-^. v .wKUejGMEK: .- «-ęi.mi ar.ma's;.>*CTesu4J«iTJ--«.*-.xmL'mn«M*t*r>. wnx'.Mtane'

wtorek dnia 16 lipca 1935 r. Rok XVI

w Sii? “ .«i “S namienneoswiadczenieRaBschninga

Ofdvnscii i ”Neucr ^orwarls-1 zamieszcza wyciągi z wjtówib ’fcjP ■korespondencji Rauschninga, byłego prezyden- Nigdy i nigdzie sami wyborcy nie wyzna-Hia Senatu Gdańskiego, z jednym z cczłonków czali u nas kandydatów do pariamenlu. ŻadenBprzedstawicieli hitlerowskich w Gdańsku. Ko- wyborca nie mógł pójść do uray i zadeklarowaćHrespondencja ta. datująca się z li loipada ub. r.

chcę, aby posłem był ten a ten, bo mam do nie-Hrzuca znamienne światło na metody polityczne go zaufanie. Wyborca mógł tyiko oddać kart-Bo. prezydenta Senatu Gdańskiego.

kę, na której widniał numer partji. Na szczególną uwagę z naszej

A kto się za tym numerem ukrywał, na toBduguje opinja Rauschninga i stosunkach z Pol- wyborca najmniejszego nic miuał wpływu. OBską: ,,W zew nętrzno-politycznej sytuacji Gdań- tem decydowało 5-ciu, no powiedzmy 10-ciuŁka z Polską, wagi, porozumienie polsko-nie- maladorów partji. którzy w ciszy gabinetu cen Bmieckie zabezpieczało raz na zawsze suweren- trali wyznaczali kandydatów, lakie kilku oso-Baość Gdar.ska. Abstrahując ed tego, że stosu-!

bowe kollegjum bonzów partyjnych narzucalcŁek polsko gdański jest wciąż jeszcze wprost rzeszom wyborców „swoich” ludzi. Htniotem dyskusji w partji narodowo-

Obecnie natomiast procedura wyznaczanieI kandydatów powoduje, że wyborca będzie mógł faktycznie wybrać sobie tych posłów, których uzna za najgodniejszych do piastowania mandatu.

Odbędzie się bowiem w każdym zc 104 o- kręgów zgromadzenie, które zadecyduje o kan­

dydaturach. W skład tego zgromadzenia wejdę ci przedstawiciele ludności, do których wyborca już nabrał zaufania, bo ich już wybrał do rad]

gminnej czy innej organizacji społecznej i zawo

Rauschning skarży się, że pasm zawarty powiedizialność organu „Neuer Vorwairte'' nie mo w pierwszej jego deklaracji o utrzymaniu do- '

brych stosunków z Sowietami, został skreślony przez kierownictwo partji. Późniejszy rozwój wypadków przeszkodził mu w kontynuowaniu naszkicowanej przezeń polityki.

Czytając powyższe enuncje b. prezyden- strony za- tea senatu gdańskiego, które cytujemy na od-

Imiotem dyskusji w partji narodowo- socjal. ' stycznej i że sam zwracałem uwagę na możli­

wość wyłamania się Polski z obecnej linji poli­

tycznej w stosunku do Niemiec, muszę zazna­

czyć, że jak to zresztą 'stale podkreślam, przy­

jazne stosunki polsko-niemieckie stanowią po ważne niebezpieczeństwo dla utrzymania nie- mieckości Gdańska. Dlatego od pierwszego mego wystąpienia w charakterze oficjalnym wszedłem w ścisły konlcakt z przedAawicie- em Sowietów aby zapewnić sobie wypróbowa- lą pomoc Sowietów.1*

żerny nie przypomnieć sobie znanego powiedze nia Mickiewicza, ilustrującego tak dobitnie sta łą metodę polityczną naszych sąsiadów. — wiarołomstwo.

Zaiste nie uglaszcoe ich... miękka dłoń obu la u aksamitną rękawiczkę dyplomatycznego konwenansu.

25 ht harcerstwa polskiego

umarcie wielkiej dołu harcerskiego w Spalę

Sl’ALA. — W niedzielę odbyło się w Spu- ustawiając się według podobozów. Przed ołtarz połowy. 10.000

le iivbinutnii

siwa polskiego, >

powstania tej or;

pomimo ulewnego

teicijy zlotowe zapełniły się tłumami uczest­

ników uroczystości. O godzinie 8.30 mlo- Od samego rana

u a i jon

sta wokół stotljonu. Pierwsze miejsce przed ołtarzem zajęli ministrowie, następnie podse­

kretarze stanu, licznie reprezentowany był korpus dy plomatyczny, generalizacja, liczni przedstaw icicle władz państwowych, komu­

nalnych, instytncyj społecznych, światowego Związku Polaków z zagranicy i t.d. Po godz.

10.10 w chwili ukazania się p. Prezydenta

! ROZPORZĄDZENIA O OTWARCIU KOŚCIOŁÓW W MEKSYKU,

j MEKSYK. Donoszą z Culacian, stolicy sta­

nu Sinaloa, że Siivano Barba Gonzales, minister spraw wewnętrzny

rozporządzenie o otwarciu kościołów które zostały zamknięte przez

Stanu bez porozumienia się z, rządem federal- , nowy! nym. Przypuszczają tu iż rozporządzenie to ych Meksyku wydał ! jest pierwszym krokiem rządu federaln. w kie- j katolickich! runku normalizacji stosunków w dziedzinie re- Gubernatora ' ligijnej.

do- PO-|

O-

RZESZA I WOLNE MIASTO GDANSK.

Rozpaczliwa sytuacja gospodarcza w Gdań­

sku, spowodowana wadliwą polityką Wolnego Miasta wobec Polski, ptwyczynia niemało kło­

potu kołom kierowniczym Gdańska. Rozwój sytuacji na terenie Wolnego Miasta śledzą z baczną uwagą decydujące czynniki Rzeszy, któ-

K AT A ST IJ O F A S AMOC HOI )O W A RAKÓW. W dniu 14. 7. 1935

Rzplitej orkiestra harcerska odegrała hymn narodowy. P. Prezydent Rzplitej w otoczeniu domu cywilnego i wojskowego, przewodni­

czącego giownego komitetu zlotowego, min.

Kościałkowskiego i przewodu. ZHP. wojew.

Grażyńskiego przeszedł przed frontem usta­

wionych oddziałów. Przewodniczący głów­

nego komitetu zlotowego p. min. Kościałkow- ski wygłosił do p. Prezydenta Rzplitej prze­

mówienie. Po przemówieniu p. Prezydeut Rzplitej ogłosił otwarcie zlotu, poczem prz) dźwiękach hymnu narodowego wciągnięte na maszt główny sztandar państwowy. Zkolei zostali przedstawieni p. Prezydentowi Rzpli­

tej komendami reprezentacyj skautów za-

Tarnowem den z. samochodów dowej.

Na każdem z takich zgromadzeń zostaną wyznaczeni kandydaci na 2 posłów sejmowych (bo każdy ze 104 okręgów jest dwumandatowy) Jeśli więc poglądy na lakiem zgromadzenia o każą się zgodne — lista kandydatów obejmie podwójną ilość kandydatów. A więc do wybie­

rania 2 posłów zostanie wyznaczonych 4 kan­

dydatów i między tymi czteroma obywatel bę dzie swobodnie wybierał. Ale jeśli na zgroma­

dzeniu będzie rozbieżność, to liczba kandyda­

tów może dojść nawet do 12 osób i wyborca może między tymi 12-ma wybrać łych dwóch których chciałby widzieć w parlamencie.

Cóż z tego najoczywiściej wynika?

Oto w dobieraniu kondydaiów — od 4 do 12 na dwa mandaty — mogą być uwzględnione wszystkie postulały wyborców, mogą się stać na listę ludzie rozmaitych zawodów, glądów, starsi i młodsi, a rzesza wyborcza trzymuje pełną swobodę głosowania.

A tej właśnie swobody była pozbawiona i w r. 1922, i w r. 1928, i w r. 1930, gdy w 5-cio mandatowym okręgu zanosiła do urny „nume­

rek"* z cyfrą „7 czy „14 czy „21 i zuPe^n*egin(j2a zaufania ikanclerza. Rudolf Hess, nie miała prawa dobierać sobie lakivh czy °‘Bjię powierzonej mu misji, mimo złego

wakich kandydatów na posłów, musiała nato Bzcjrow;a j przybył do Gdańska. Wydelegowa- wa oraz jedna / ur/ędniczek województwa miast glosować na tych, których narzuciły cen'Bnie Hessa świadczy, że Rzesza niemiecka przy Krukowskiego. V\ pewnej chwili na roz- trale partyjne, Hwiązuje wielką wagę do wydarzeń w Gdańsku, mokłej trasie pękła opona w tylneni kole

Ale powiadają; cóż ma począć taka gru-^ samochodu. Kierowca stracił panowanie nad

pa wyborców, która nie ma przedstawiciela wg SEJM ŚLĄSKI ROZV^ IĄZAN i zgromadzeniu okręgowem, I na to zaradziła no-g KATOWICE. P. Prezydent Rzplitej zaizą- wa ordynacja. 500 ludzi ma prawo wystoso-Bdzeniem z dnia 13 lipca 1935 r. rozwiązał Sejm wać pismo rejenlalnie stwierdzone do okręgc z dniem 14 RpCa 1935 r. W związku z wej komisji wyborczej z żądaniem, aby ich de E polecenia wojewody śląskiego Grażyń- legat wziął udział w zgromaczeniu. fen " |^sjtiegQ wręczono w dniu dzisiejszym marszałko- gat może postawić osobną kandydaturę i nad^j Sejmu śląskiego Wolnemu zarządzenie o roz- tym wnioskiem musi się odbyć głosowanie. —-^w-jąZan;u.

I jeśli taki kandydat skupi na sobie 1/4 obec-jg

nych na zgromadzeniu — musi się znaleźć , _ . - my­

liście i każdy wyborca ma możność oddania na niego swego głosu.

Wśród tych okoliczności jest chyba

zwyklejszcm mamieniem ludzi twierdzenie, ja- k koby dawny system wyborczy dawał obywate- dział. 1 łowi większe swobody dobierania kandydatur, obywatela,

i wybierania posłów. .5

Idąc do urny był wyborca dawniej tylko partji i miał zaufanie jej szefa,

posłańcem partji, która mu kazała oddać głos j To wszystko kończy się obecnie. Chłop ze na iakiś ..niimerok*4 a nie na ludzi. Partia przed i wsi, rzemieślnik w miasteczku, 1

tocyklowy wycieczki Kraków-Mościce. W wo-

|re postanowiły wysłać do Gdańska von Hessa, zic tym jechało 6 osób. P. Wilański znany podjął chirurg z małżonką, p, Słoninka, właśc. auta, stanu który je prowadził również z żoną. p. Kuc-

o godz. 10.30 rozpoczęła się msza św. Po na­

bożeństwie nastąpiło uroczyste otwarcie wy­

stawy harcerskiej, obrazującej całokształt prac i dorobku harcerstwa polskiego w ciągu 25 lat. Wystawa obemuje 5 sal. Po zwie­

dzeniu wystawy p. Prezydent Rzplitej odje­

chał do swojej rezydencji. W międzyczasie na stad jonie miodzie/, zaczęła ustawiać się do defilady. Przybycie p. Prezydenta Rze­

pów i lano entuzjastycznie. —

c/ą pospolitej

I’. Prezydent Rzplitej z małżonką zajął spec­

jalnie przygotowane fotele. Rozpoczęła się defilada, którą odebrał p. Prezydent Rzpli­

tej w otoczeniu naczelnych władz harcer­

skich. W defiladzie wzięła również udział polska grupa harcerek z Gdańska. Defiladę harcerzy otworzył komendant zlotu hacerzy pułk, harcmistrz Ignacy Wądołowski, za nim reprezentacje skautów zagranicznych z Au- strji Estonji, ITancji, Wielkiej Brytancji, Łotwy, Norwegji, Rumunji, harcerzy pol­

skich w Rumunji, harcerze z Czechosłowacji, harcerze polscy ze Stanów Zjedn., Estonji, Jprancji, Belgji, llolandji, Niemiec i Węgier.

, , , ,, . , , „ a- ♦„„ł.B50.000 defiladę wraz z setkami sztandarów ziemski zamienić w istny raj. Ale ledwo wybory mają 4 co 12 kandydaiow 1 będą mog 1 - g I.zen).ll zcrow.i}n rzed p> Prezydentem Rze- naj- się skończyły — tracił wyborca zupełnie kon- wybierać, którzy dają największe rękojmie, . iiHei c!)vluc sztandary. Defilada rozumieją interes Państwa 1 społeczeństwa, zeg l ; > • • n

prezentowali żywotne potaebyl'^P"'"” ba»l™ <lol>™.. P<> del.l..< z.e P.

---entuzjastycznie zegnany odjechał katastrofy poniosła śmierć pani

W czasie

Wolańska pozostali pasażerowie p. Wolanski

wieziono

akt ze swym posłem. Ani go znał, ani wi-

Poseł był mandatarjuszem partji, a nie, godnie będą

Poseł nie inieresował się zupełnie 1 ludności i że będą w parlamencie informowani swoim wyborcą, póki cieszył się mirem u swej rząd o tych potrzebach i domagali się ich uw-|

na jakiś „numerek14, a nie na ludzi. Partja przed ■ wsi, rzemieślnik w miasteczku, robotnik czy s a mężowie zaufania SP0^0*®”8^8;

wyborami szafowała hojnie obietnicami, obie- ; inteligent w mieście otrzymają jako kandyda-j / ' ' 7 cywała nieledwie mannę z nieba, ogłaszała ja--tów do parlamentu żywych, z imienia i naz-jdla każdego obywatela z o.ojna.

kiś nieziszczalny program, mający ten padół f wiska znanych sobie ludzi. Na 2 posłów o-rzy-' <’

zględnienia. , , . . . . . . i Posłami zatem będą me nominaci p'<rtyjnifg

' ' ■ g/, 170 VJP MORZEM - I!' OH/J-

A lo jest sUnowczo lepiej i dla PańS1wa | |f ./; (/(.;/ vo/.s/>// . / K(l.

; dla każdego obywatela z osobna. g

(2)

Str. 2 GŁOS WĄBRZESKI

zabrakło Wodza...

Wspólnym, zbiorowym wysiłkiem całego narodu tworzyć będziemy wielką Polskę i dobrobyt społeczny

rawo ma nami rządzić"

SRQPONMLKJIHGFEDCBA

(D o k o ń c z e n ie )

Plaga protekcyj

Betkiemy pędzić ludzi, przychodzących po zapłatę za to, że sa zwolennikami Bloku

W miarę sił naszych spełnimy zadania przez Komendanta nam przekazane

S k o ro je d n a k s y s te m list p a rty jn y c h p o c ią g a z a s o b ą n a p ły w a n ie d o o rg a n iz a - c y j J u d z i, ż ą d a ją c y c h z a to z a p ła ty , w fo rm ie p ro te k c ji, to B lo k n a to n ie b e z p ie ­ c z e ń s tw o b y ł s ta le , b a rd z o s iln ie w y s ta ­ w io n y . W ie m y , ja k te p ro ś b y s ą n a ta r ­ c z y w e — b o ję s ię , ż e je ś li n a w e t n ie p o ­ s ło w ie , to n a s z a o rg a n iz a c ja p o lity c z n a m o g ła b y n a c is k o m u le g a ć . Z n a le ź liś m y s ię w k o ń c u w k o n flik c ie z p o c z u c ie m s p ra w ie d liw o ś c i, k tó re j z a p rz e c z e n ie m je s t p ro te k c ja . N a le ż a ło w ię c z a rz u c ić sy s te m , k tó ry m ó g łb y z a ró w n o d la n a s s a ­

Zadanie uzdrowienia Izb Ustawodaw­

czych zostało przez nas spełnione

N a s z e z e rw a n ie z d o ty c h c z a s o w y m s y­ s te m e m , p o m im o , iż z a p e w n ia ł o n n a m z w y c ię s tw o p rz y w y b o ra c h , je s t m ia rą z n a c z e n ia , ja k ie d o te g o p ro b le m u p rz y ­ w ią z u je m y a ró w n ie ż m o ż e s ię s ta ć m ia rą n a s z e g o p o d p o rz ą d k o w a n ia s ię p o trz e b o m p a ń s tw a . Z m ia n ę o rd y n a c y j w y b o rc z y c h u c h w a liliśm y je d n o g ło ś n ie n a s z ą d e c y z ją , p o m im o , ż e o g ra n ic z a o n a lic z b ę p o s łó w p o n iż e j n a s z e j lic z e b n o ś c i i d la w ie lu z n a s p o n o w n e u z y s k a n ie m a n d a tu c z y n i n ie re a ln e m .

Pod Konstytucją ostatni podpis Komendanta

Z a k o ń c z o n y z o s ta ł o k re s w ie lk ie j J e ­ g o p ra c y i w ie lk ic h ż y c ia c a łe g o o sią g ­ n ię ć .

P iłs u d s k i! to O n m ó g ł z a m a rz y ć , b y P a ń s tw o w ty c h w a ru n k a c h w s k rz e ­ s ić , a p ó ź n ie j — w b re w w s z y s tk ie m u , co n a ro z k ła d te g o p a ń s tw a p ra c o w a ło — w rz ę d z ie z p o tę ż n y m i n a ró w n i p o s ta w ić , w y d ź w ig n ą ć i o p rz e ć o s iły , k tó re w n a ­ ro d z ie s ą i z p o k o le n ia w p o k o le n ie n a ­ ra s ta ć m a ją . U s ta w ić ż y c ie z b io ro w e ta k , a b y w a rto ś c i tw ó rc z e , o ś ro d k i w o k ó ł s ie ­ b ie , p rę ż n o ś ć ro z w o jo w ą k ry s ta liz u ją c e , m o g ły d o jś ć d o g ło s u .

I d z iś , g d y m a m y p rz e d s o b ą je sz c z e

odszedł Wódz...

Kto go zastąpi?

W ó d z o d s z e d ł. G d y p ro c h o m J e g o n a ­ ró d h o łd o d d a w a ł, to w d u s z ę w s z y stk ic h w ż e ra ła s ię tro s k a o p a ń s tw o a o b o k n ie j p y ta n ie :

T o p o g łę b ie n ie z a tro sk a n ia w s z y s t­

k ic h lo s a m i p a ń s tw a s a m o p rz e z s ię s ta ­ je s ię s iłą . N a p y ta n ie : „ K to G o z a stą p i? * * m a m y o b o w ią z e k d a ć o d p o w ie d ź .

P ró b y s z u k a n ia in n e g o c z ło w ie k a , k tó ry b y p rz e z s w ą w ie lk o ść m ó g ł m ie ć ta k p e łn ą łv !a d z ę m o ra ln ą , n ie d a ły b y w y n ik u . G d y b y ś m y c h c ie li in n y c h d o te j ro li p rz y m ie rz a ć , ła tw o L y ś m y s p o s trz e ­ g li, ż e ta p o tę g a a u to ry te tu n ie m o ż e b y ć n ik o m u n a d a n a , i n ie n a te j d ro d z e s z u ­ k a jm y ro z w ią z a n ia . Z n a le ź ć je m u s im y

m y c h , ja k i d la p a ń s tw a s ta ć s ię s z k o d li­

w y m . P o sta n o w iliś m y z re z y g n o w a ć r a ­ c z e j z te j p rz e w a g i p o lity c z n e j, ja k ą w y ­ b o ry w e d łu g d o ty c h c z a s o w e g o s y s te m u n a m z a p e w n ia ły , a b y p rz e c ią ć to z ło , ja ­ k ie w y ra s ta ć z a c z y n a ło .

S y s te m b o w ie m , c z y n ią c y z e z w o le n ­ n ik ó w o b o z u lu d z i u p rz y w ile jo w a n y c h p rz e d re s z tą s p o łe c z e ń s tw a je s t z a p rz e ­ c z e n ie m s p ra w ie d liw o ś c i. N a s y ste m ie ta k im u s tro ju p a ń s tw a o p ie ra ć n ie m o ­ ż n a .

I m a m y p ra w o d z iś s o b ie p o w ie d z ie ć , ż e ś m y w p ra c y n a d k o n s ty tu c ją i z w ią - z a n e m i z n ią u s ta w a m i, d a li n a jle p sz y , n a ja k i n a s b y ło s ta ć w y s iłe k m y ś li i c a ­ łą , z tro s k i o p rz y s z łe lo s y p a ń s tw a w y - ra s ta ją c ą d o b rą w o lę n a s z ą .

S p e łn iliśm y p rz y d z ie lo n e n a m p rz e z J ó z e fa P iłs u d sk ie g o z a d a n ie u z d ro w ie n ia iz b u s ta w o d a w c z y c h i p rz e p ra c o w a n ia z m ia n y p ra w z a s a d n ic z y c h , k tó re m a ją w p a ń s tw ie rz ą d z ić .

w ie le p ra c y , p o rz ą d k o w a n ia z b u d o w a n e­

g o ju ż d o m u , d o m u p o d o b n e g o d o ty c h , ja k ie in n i m a ją , n a le ż y — a b y ś m y u - p rz y to m n ili s o b ie i p o ró w n a li z a d a n ia P o ls k i d z isie jsz e j z o g ro m e m te j p ra c y , ja k ą O n d o k o n a ł, m a ją c z a p u n k t w y j­

ś c ia ty lk o s w ó j d u m n y z a m ia r i s w o ją n ie u g ię tą w o lę .

P a m ię ta ć w in n iśm y , ż e d z ię k i n ie m u s ta je m y d z iś d o w s p ó łz a w o d n ic tw a z o - ta c z a ją c y m n a s ś w ia te m , n ie ja k o w ie l­

k o ś ć ż a d n a , w o b e c p a ń s tw z o rg a n iz o w a ­ n y c h , a le ja k o s iła re a ln a w o rg a n iz a c ję p a ń s tw a u ję ta i n a ró w n i z in n y m i d o s ta r tu w p rz y s z ło ść s ta ją c a .

n a d ro d z e in n e j.

W o k re sie w a lk i o P o lsk ę p rz e d je j w y z w o le n ie m , k ie d y n a ró d w ła sn y c h o r ­ g a n ó w k ie ru ją c y c h je sz c z e n ie m ia ł, a u ­ to ry te t m o ra ln y W o d z a b y ł p ra w e m je - d y n e m . W o k re s ie z m a g a ń w e w n ę trz ­ n y c h o p rz e ro b ie n ie z ły c h p ra w n a p o ­ c z ą tk u w p ro w a d z o n y c h , J e g o a u to ry te t m o ra ln y p o z w a la ł n a k ry ty k ę p ra w a , b o b y ło z łe , a b y ł d o s ta te c z n y , a b y o d a n a r- c h ji p a ń s tw o p o w strz y m a ć . W ty m c a ­ ły m o k re s ie d la z e s p o łu lu d z i ra d z ą c y c h m ię d z y s o b ą z n ie p o k o je m o lo s a c h P o l­

s k i, ro z s trz y g n ię c ia P iłs u d s k ie g o s ta w a ­ ły s ię ro z k a z e m n a jw y ż s z y m i p ra w e m o b o w ią z u j ą c e m .

Im b a rd z ie j w n ic h — w ty c h p r a ­ w a c h — b ę d z ie m y ro z u m ie li i s z a n o w a li n o rm y re g u lu ją c e , te rn ła tw ie j w p ra c y n a d b u d o w a n ie m n a s z e j p rz y s z ło ś c i, z d o ­ ła m y s ię z e sp o lić.

P ro sz ę P a n ó w — d la k a ż d e g o z n a s lo s c z y p rz y p a d e k , a m o ż e o s o b is te c e ­ c h y c h a ra k te ru s p ra w iły , ż e ś m y w p r a ­ c y J ó z e fa P iłsu d s k ie g o p o m o c n ic z ą s łu ż­

W a r s z a w a , 6 lip c a . P o s ie d z ę n ie K lu b u p a rla m e n ta rn e g o B B W B , n a k tó re m p re z . S ła w e k m o w ę s w ą w y p o ­ w ie d z ia ł, o d b y ło s ię w g ó rn y c h s a lo n a c h p a ła c u p re z y d ju m R a d y m in istró w . W p ie rw s z y m rz ę d z ie k rz e s e ł z a ję li m ie js c a m a rsz a łk o w ie S e jm u i S e n a tu d r. Ś w ita l- s k i i W ł. R a c z k ie w ic z , b . p re m je rz y P ry - s to r, J ę d rz e je w ic z , K o z ło w s k i, b . m in . M ie d z iń s k i, w ic e m a rs z a łe k S e jm u C a r, k s . J a n u s z R a d z iw iłł i in n i.

Śledztwo w sprawie zamordowania min. Pieracklego

W je d n e m z p is m p ro w in c jo n a ln y c h u k a z a ła s ię w z m ia n k a , w e d łu g k tó re j ś le d z tw o w s p ra w te z a b ó js tw a m in . B ro ­ n is ła w a P ie ra c k ie g o z o s ta ło z a k o ń c z o n e i a k t o s k a rż e n ia d o rę c z o n y o s k a rż o n y m .

Pożar na kopalni „Reden opanowany

S o sn o w ie c , 1 1 . 7 . (P a t). S y tu a c ja n a k o p a ln i „ R e d e n “ z o s ta ła ju ż c a łk o w ic ie o p a n o w a n a . Z a k o ń c z o n o ju ż p ra c e p rz y d e k o w a n iu o s ta tn ie g o s z y b u w y c iąg o w e - g 0-D z iś p rz y b y ła d o z a g łę b ia s p e c ja ln a d e le g a c ja m in iste rja ln a c e le m o m ó w ie­

n ia s p ra w y z a tru d n ie n ia z re d u k o w a ­ n y c h ro b o tn ik ó w n a k o p a ln i „ R e d e n '* . N a k o n fe re n c ji p rz e d sta w ic ie le d y re k c ji

Zwołania Rady Ligi Narodów żąda Abisynia

z o w n e j d la o b ro n y p rz e c iw n a p a ś c i z z e ­ w n ą trz .

K o n ie c z n o ść w w o z u b ro n i w n o ta c h u z a s a d n ia s ię te rn , ż e n a s tą p iło n ie b e z ­ p ie c z e ń stw o i ż e o ś w ia d c z e n ia M u s so li- n ie g o , a ta k ż e i p ra s y w ło s k ie j w y ra ź n ie w z y w a ją d o w o jn y z a b o rc z e j. M im o s ą ­ d u ro z je m c z e g o , z a z n a c z a rz ą d A b isy n ji, W ło c h y m o b iliz u ją a rm ję i w y s y ła ją a - m u n ic ję n a g ra n ic ę . W o b e c te g o A b is y ­ n ja z m u sz o n a je s t d la o b ro n y w ła sn e j w w ie ź ć b ro ń , a z a k a z , w y d a n y p rz e z p a ń s tw a n ie d a je s ię p o g o d z ić z n e u tra l­

n o ś c ią . P a ry ż , 1 0 . 7 . (P a t). A g e n c ja H a v a s a

d o n o s i z A d d is A b e b a , ż e A b isy n ja z a ż ą ­ d a ła n a ty c h m ia s to w e g o z w o ła n ia R a d y L ig i N a ro d ó w .

A d d is A b e b a , 1 0 . 7 . (P a t). R z ą d a b i- s y ń s k i w y s to so w a ł d o p rz e d s ta w ic ie li d y p lo m a ty c z n y c h F ra n c ji, W ie lk ie j B ry ta - n ji, B e lg ji, C z e c h o sło w a c ji, S z w e c ji i D a n ji je d n o b rz m ią c e n o ty , w k tó ry c h d o ­ m a g a s ię z n ie s ie n ia z a k a z u d o s ta w b ro ­ n i d o A b is y n ji. A b is y n ja p o w o łu je s ię w n o ta c h n a tr a k ta t z d n . 2 1 s ie rp n ia 1 9 3 0 r., k tó ry z e z w a la n a w w ó z b ro n i, n ie o d -

I HI I II ——

b ę p e łn ili. I w ty m c h a ra k te rz e h is to rja n a s z a p isz e . T a s łu ż b a p o m o c n ic z a z b li­

ż y ła k a ż d e g o z n a s d o ty c h w a rto śc i, ja - k ie m i p ro m ie n io w a ł P iłs u d s k i. W J e g o s z k o le p rz y g o to w y w a liś m y s ie b ie m o ż e le p ie j, n iż in n i, d o s łu ż e n ia d o b ru z b io ­ ro w e m u .

W te j s łu ż b ie n a m ia rę s il n a s z y c h p o z o s ta n ie m y .

P rz e d s to łe m , z a k tó ry m s ta n ą ł p . p re m je r S ła w e k , u s ta w io n o m ik ro fo n y P o ls k ie g o R a d ja .

Z e b ra n i w y s łu c h a li m o w y w n a jw y ż - s z e m s k u p ie n iu . S z c z e g ó ln ie , k ie d y p . p re m je r S ła w e k w y g ła s z a ł o s ta tn ie u s tę ­ p y , m ó w ią c o s y tu a c ji p o lity c z n e j, ja k a w y tw o rz y ła s ię p o ś m ie rc i M a rsz a łk a , w s z y sc y m ie li o c z y u tk w io n e w m ó w cę . P o s k o ń c z o n e m p rz e m ó w ie n iu ro z le g ła s ię n a s a li b u rz a o k la s k ó w .

J a k s ię d o w ia d u je m y z m ia ro d a jn e g o ź ró d ła , ja k k o lw ie k ś le d z tw o w te j s p ra ­ w ie d o b ie g a k o ń c a , to je d n a k w s z y s tk ie s z c z e g ó ły te j w ia d o m o śc i n ie o d p o w ia ­ d a ją p ra w d z ie .

k o p a ln i „ R e d e n “ o ś w ia d c z y li, ż e 4 0 0 ro ­ b o tn ik ó w z o s ta n ie p rz y ję ty c h ju ż w m ie ­ s ią c u lip c u i s ie rp n iu d o p ra c y n a k o ­ p a ln i „ R e n a rd " , n a le ż ą c e j ró w n ie ż d o to w a rz y s tw a fra n c u sk o - p o ls k ie g o . R e­

s z ta ro b o tn ik ó w , tj. 2 4 0 p rz y ję ta b ę d z ie w m ia rę m o ż n o ś c i d o p ra c y w h u c ie

„ B a n k o w e j" w D ą b ro w ie . J u tro o d b ę d z ie s ię je s z c z e je d n a k o n fe re n c ja w te j s p ra ­ w ie .

■—a——

Prawo— jako naczelny regulator

D z isia j s y tu a c ja u le g ła z a s a d n ic z e j z m ia n ie . K o n s ty tu c ja ja sn o o k re ś la z a ­ ró w n o k o m p e te n c je o rg a n ó w p a ń s tw a , ja k i d ro g ę , n a k tó re j m a ją b y ć o n e p o ­ w o ły w a n e . M ó w i o n a o o b o w ią z k a c h , c ią ż ą c y c h n a P re z y d e n c ie R z p lite j i o J e g o u p ra w n ie n ia c h o ra z u s ta la w ja k i s p o ­ s ó b P re z y d e n t je s t w y b ie ra n y . O k re ś la n a ja k ie j d ro d z e p o w o ły w a n y je st rz ą d , u s ta n a w ia S e jm i S e n a t, k tó ry m p rz y - z n a je w ła ś c iw e k o m p e te n c je , m ó w i s z c z e g ó ło w o o in n y c h o rg a n a c h p a ń s tw a .

T e n o k re ś lo n y p ra w a m i u k ła d o rg a ­ n iz a c ji p a ń s tw a , d a je o d p o w ie d ź — k to ja k ie m a te rje m a ro z s trz y g a ć .

N ie u s iłu jm y p rz e k ła d a ć d e c y z ji n a a u to ry te ty , k tó ry c h b y ś m y p o s z u k iw a li

p o z a ra m a m i p rz e z k o n sty tu c ję o k re ś lo - n e m i, n a a u to ry te ty , k tó re b y m o g ły w e jś ć w s p rz e c z n o ś ć z o rg a n iz a c ją p a ń ­ s tw a lu b te ż z p ra w e m w k o n s ty tu c ji z a ­ w a rłe m . P ra w o — ja k o n a c z e ln y re g u la ­ to r m a n a m i rz ą d z ić , a w ra m a c h p ra w a te n , k o g o p ra w o d o le g o w y z n a c z a .

D a m p rz y k ła d , ja k io ro z u m ie m . Z g o n M a rsz a łk a P iłsu d sk ie g o s tw o rz y ł n o w e d la rz ą d u p o ło ż e n ie . Z a b ra k ło T e g o , k tó ­ re g o a u to ry te t d a w a ł s iłę rz ą d o w i. T o te ż rz ą d k tó re m u m a m z a s z c z y t p rz e w o ­ d n ic z y ć , u z n a ł z a k o n ie c z n e z w ró c ić s ię d o P a n a P re z y d e n ta R z p lite j, b y O n ro z ­ s trz y g n ą ł, c z y u w a ż a rz ą d o b e c n y z a w ła ś c iw y w ty m n o w y m s ta n ie rz e c z y .

Straszna powódź w Chinach

W wezbranych nurtach rzek, znalazło śmierć 8900 o só-j

Szanghaj 11 7. (P A T ) P o w ó d ź w p m n in c ji H o n a n p o c iąg n ę ła za so b ą .leb ? o- fia r. I ta k w je d n em ty lk o m ie ście Je n S zi-S zcen zginęło 3°0(r udzz. M .a sto

w p ć ln o c n ej części p ro w in c ji H o n a n stole lewicie pon wodą. I tu ta j z g in ,.o lb G Z ,C a ła p o ła ć k ra ju p o m ięd z y H a n k aU a l-C za n g p rz ed sta w ia ja k b y wielkie jezioro

z u y s ta ją ce m i ja k w y sp y m ia sta m i. W Ju n g Y a n g z b u rz o n y c h z o sta ło 600 domo W n ie śc ie I-C z an g p o stra d a ło ży cie 400 ludzi

V b . n o ry w o d a w d a rła się n a g le ’o m ia sta S en ■ S ze, k tó re g o m n ry ru n ę ły ja k

domek z kart. Przeszło 2000 ludzi, którychkatastrofa zastała w łóżkach, zginęło, i <

n u je o b a w a n o w e j p o w o d z i w p ó łn o c n y ch C łn n ac h , g d y ż iz e k a S u n g lin o g w a i w z b ie ra . M a rsz ałe k C z a n g K a i S zek z o rg an iz o w ał komisje prowincjonalne w celu nu

ńeDia pomocy ofiarom powodzi. .

Szanghaj 11 7. (P A T ) W e d łu g p rzy b liż o n y c h o b lic ze ń w p o w o d zi, w y w o ła n e j . < - g lc m p o d n ie sie n ie m się p o z io m u w o d y i z e rw an ie m ta.m y p rz e z rz e k ę Ja n g se ^gmę J 5060 o só b. W rz e ce H o a n g H o u to n ę ło 3iłOCosób.

Cytaty

Powiązane dokumenty

procentów od pożyczek budo ­ wlanych z Państwowego Funduszu Budowlanego i to zarówno krótkoter ­ minowych, jak i gotówkowych amor ­ tyzacyjnych, na spłatę pożyczek,

Ludzie, znajdujący się na statku uratow ali się, czepiając się pali, skąd zdołała ich zabrać szalupa ratow nicza. O bu ciężko rannych górników przew ieziono

— lub przeciwnie „gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje.&#34; Mówi się też, że „jeśli się mróz nie sroży, katary, choroby mnoży.&#34;. Najczęściej w'

pew ne przed upływ em term inu zgłosi się je- nasveen’e szcze znaczna ilość po tym term inie rozpocznie się obław a.. 2030 w ieczorem z now ym zupełnie przebojow ym

bliczność, która przejeżdżała szotsą przez las, usłyszała skom lenie, pisk i jęk. B estjalskie to znęcanie się trw ało przeszło, pół godziny, po­. niew aż obcy

padkach nieprzewidzianych, przy wstrzymaniu przedsiębiorstwa, złożenia pracv, przerwania komunikacji, abonent niema prawa żądać pozaterminowych dostarczeń gazety, lub zwrotu

Suma, którą pobierają wyżej wymienieni panowie równa sią płacom 54.000 robotników zatrudnionych właśnie w prżemyśle cukrowniczym w.. I

Ponieważ egzekucje m ają się rozpocząć już w połowie bieżącego m ieś, dom agam y się wstrzymania egzekucji do 15 stycznia 1936 r. celem obrony naszej w żywych inwentarzach