• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.05.18, R. 21, nr 58

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.05.18, R. 21, nr 58"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

ę — R W R t f w w O y | —

P I S M O S P O Ł E C Z N E , G O S P O D A R C Z E , O Ś W I A T O W E I P O L I T Y C Z N E D L A W S Z Y S T K I C H S T A N Ó W

. .. .. .. .. .. .. .. .. . l i l i i I— ■ i f f l i I I * ' lim ■ I— HM 'I . . I C W W i m M H I I I W in

N r 5 8 I I Wą^rzexn^9ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAczw artek dnia 18 m aja 1939 | | R o k 2 1

■ ■ ■ ■ ■ ■ M H E n s s g a f A S f l K B H H a a M H j m w a w i E w n B V B M B n M n a a m a H a a B ia n a w a K S M m a n B K t t & i i H M r a s iM a f i m i i a i a H n K a a n a u s M s m ^ ^

Dyktatury mówią - państwa demokratyczne działają

PA R Y Ż . Jeden z dzienników fran- • P rasa niem iecka ostatnio m ów i to- cuskich um ieszcza na pierw szej stro n ie' nem niezw ykle spokojnym pod adresem obszerny artykuł sw ego specjalnego w y- Polski. D em okracje, które pragną, jako słannika do P olski datow any z W ejhe- ; jedynej rzeczy pokoju, sądzą, że nie na- row a, w którym uw ypukla, że każdy m o

źe się łatw o przekonać, iż te ziem ie nie m ają w sobie nic niem ieckiego.

P opołudniow y ,,Intransigeant“ w artykule sw ego redaktora dyplom atycz­

nego zatytułow anym ,.N ow a taktyka dyktatorów”- podkreśla z naciskiem : że jeśli daw niej dem okracje w ygłaszały m ow y, a dyktatury działały, o tyle obec nie dyktatury m ów ią, natom iast państw a dem okratyczne działają. Inicjatyw a prze szła w ich ręce. Z aw arcie układu angiel sko - tureckiego, za którym w najbliż­

szych dniach przyjdzie zaw arcie układu francusko - tureckiego, pow strzym ało de Finityw nie parcie niem ieckie i w łoskie w kierunku południow o - w schodnim .

leży poprzestać na pauzie, lecz że trze­

ba stw orzyć stałą ere pokoju.

I n t e r p e l a c j a w p a r l a m e n c i e a n g i e l s k i m w s p r a w i e i n t e r w e n c j i p o k o j o w e j

O j c a ś w .

L O N D Y N . N iedaw ne rozm ow y de-। O dpow iadając na te pytania, w ice- legata apostolskiego w W ielkiej B rytanii m inister spraw zagranicznych B utler o- m sgr. G odfrey a z lordem H alifaxem o- św iadczył: nie m am nic do pow iedzenia raz poglądy W atykanu na tem at poko- w tef spraw ie. O jciec św . nie w ysuw ał’

ju w E uropie były w czoraj przedm iotem żadnych propozycyj form alnych. M ogę interpelacji w Izbie G m in.

Żołnierze dawnej armii

P o l s k ie j , m e l d u j ą g o t o w o ś ć b o j o w ą

W A R SZ A W A . Pan 1

gły - R ydz otrzym ał ze Stanów Z jedno­

czonych następującą depeszę;

Ż ołnierze daw nej arm ii polskiej z A m eryki i żołnierze rezerw y w ojka R ze­

czypospolitej. przybyli na uroczystość

Tajemnicza eksplozja w Kłajpedzie

M arszałek Śm i- ; odznaczenia grobów pierw szych zm ar- qinnA w r 7iprłnn- łych ochotników , pochow anych na cm en­

tarzu O bozu A rm ii Polskiej w N iagara E n T he L ake, m eldują posłusznie W o­

dzow i N aczelnem u gotow ość ofiary krw i dla Polski na każde jego w ezw anie.

D epeszę podpisali: płk. T eofil S ta­

rzyński, ks. płk. D ekow ski, por. D rzyzak adw . K aszubow ski, red. C epura, kom en­

dant K ubala, ks. W innicki, płk. B obkow ­ ski, konsul G ruszka, konsul B rzeziński, m inut red. G iedroyc, adw . Pożaryski.

jednak zapew nić Izbę, że rząd ustosun­

kuje się jak najprzychylniej w obec w szel kich kroków , jakie w opinii Jego Św iąto­

bliw ości m ogłyby z korzyścią być podję­

te w interesie pokoju św iatow ego.

G dy jeden z posłów L abour P arty za pytał, czy rząd brytyjski był w kontak­

cie z W atykanem w spraw ie tych rzeko­

m ych propozycyj, lub czy istnieje praw ­ dopodobieństw o takiego kontaktu, w ice­

m inister B utler odpow iedział: B ylibyś­

m y w ów czas zainteresow ani, gdybyśm y otrzym ali od O jca św . jakiekolw iek su­

gestie, ale O jciec św . żadnych sugestyj nie w ysuw ał.

LO N D Y N . „E m press of A ustralia11 o godzinie 14.30 m inęła południow e w yb­

rzeża N ow ej Z elandii, a w kilkanaście t później z m ostku kapitańskiego parow ca m ożna było w idzieć przez lune­

tę w yspę St. Pierre de M iquelen.

B E R L IN . O statni przyjazd adm ira­

ła R edera do K łajpedy pozostaje w zw ią zku z w ielką katastrofą, jaka w ydarzyła się przy budow ie tw ierdzy m orskiej. Z nieustalonej dotąd przyczyny nastąpiła straszna eksplozja, w w yniku której w ię kszość w ybudow anych fortyfikacyj w y­

leciała w pow ietrze. W katastrofie tej zginęło kilkunastu robotników i saperów

cra-z bardzo dużo ludzi zostało rannych.

D ążąc do w yjaśnienia przyczyn katastro­

fy okupacyjne w ładze niem ieckie prze­

prow adziły m asow e rew izje i aresztow a­

nia. w śród zatrudnionych przy ^pracach fortyfikacyjnych. N iem cy bow iem podej rzew ają, że nie był to przypadek, lecz akt sabotażu. C ała ta spraw a trzym ana jest w jak najw iększej tajem nicy.

P o d r ó ż e i n s p e k c y jn e k a n c l e r z a H i t l e r a m a j ą u s p o k o i ć o p i n i ę n i e m i e c k ą

B E R L IN . Z w ielkim rozgłosem pu­

blikuje prasa obszerne reportaże z pod­

róży inspekcyjnej kanclerza w zdłuż for

spokojenia opinii niem ieckiej, iż na za­

chodzie nikt się nie przedostanie.

R ów nocześnie szereg pism ilustro- tylikacyj na zachodniej granicy R zeszy, w anych podaje reportaże ’ z obrony

’ r A 1 —. - * O dnosi się w rażenie, że publicystyka nie __ •. ~ ..kl KI ł O r T’ CKT> i XA71 n 1 TT 1 7 O 1 H 1t>mi PcV IP H 7^KlAd(SW m iecka dąży w szelkim i środkam i do u-

przeciw lotniczej niem ieckich zakładów przem ysłow ych na zachodzie.

Hitler chciał zniszczyć Polskę.

P o ls k a m ia ła b y t z r e d u k o w a n a

d o p a ń s t w a o 1 5 m i i j . m i e s z k a ń c ó w

LO N D Y N , W ielkie w rażenie w opi­

nii francuskiej i angielskiej w yw ołały o- statnie rew elacyjne artykuły b. prezy­ denta senatu gdańskiego dra H erm anna R auschninga, który daw niej, jak w iado­

m o, należał do grona najbliższych w spół pracow ników H itlera, później jednak zerw ał z narodow ym socjalizm em .

W „D epeche de T oulouse” R ausch- ning w ystąpił — z odpow iedzą na arty­

kuł jednego z nielicznych germ anofilów francuskich, posła D eata, który w ysunął w ątpliw ości co do istnienia zaborczych planów N iem iec w obec Polski.

O becnie londyński „Sunday T im es”

zam ieszcza dalszy artykuł R auschninga, w którym om aw iano plany polityczne H itlera w stosunku do krajów E uropy środkow o - zachodniej.

Polityka H itlera zm ierzała w ów -1 czas już do podporządkow ania R zeszy całego szeregu państw zw iązanych z R ze szą aliansam i politycznym i i m ilitarnym i.

N iew yczerpana liczebnie ludność tych państw m iała stanow ić dla R zeszy re­

zerw at niew ykw alifikow anych robotni­

ków , którzy pracow aliby pod dozorem N iem ców .

T e narody „podrzędne” tw orzyłyby pew nego rodzaju pańszczyznę służącą interesom niem ieckim .

D o państw tych H itler zaliczał pari-

Ambasador brytyjski

n a d e f i l a d z ie z w y c i ę s t w a w H i s z p a n i i

LO N D Y N . Podsekretarz stanu B ut­

ler ośw iadczył, iż am basador brytyjski przyjął zaproszenie rządu hiszpańskie­

go na „D efiladę Z w ycięstw a” w M adry­

cie. B utler zaznaczył, iż o ile m u jest w iadom ym , podobne zaproszenie otrzy­

stw a bałtyckie, Polskę, R um unię, Jugo­

sław ię, W ęgry i C zechosłow ację.

H itler w ysunął poza tym znam ien­

ne projekty dotyczące państw nagranicz- nych. Z tych państw zam ierzał dosłow ­ nie usunąć całą ludność, by stw orzyć w ten sposób rzeczyw iście puste obszary jako rezerw at dla kolonizacji niem iec­

kich chłopów .

Pierw szym krokiem do przeprow a­

dzenia tych planów — stw ierdza R ausch ning — m iało być zniszczenie Polski ja­

ko w ielkiego m ocarstw a i zredukow anie, .

jej do zależnego od N iem iec państew kajM ussolm iego, podkreślając w .

o 15 m ilionach m ieszkańców . (pokojow y ton i pow strzym uj się od

m ali rów nież i inni przedstaw iciele ob­

cych m ocarstw .

B utler dodał, że w edług inform acyj, otrzym anych od rządu w łoskiego, w ojska w łoskie po „D efiladzie Z w ycięstw a” m a­

opuścić H iszpanię.

O c e n a m o w y M u s s o lin ie g o w S z w e c ji

SZ T O K H O L M . W szystkie

’ki obszernie streszczają turyńską m ow ę D agligth A llehtenda , om aw iając sytua-

60 odpowiedzą

n a p r o p o z y c j e n i e m i e c k i e p a ń s t w a s k a n d y n a w s k ie ?

; dzienni- w łasnych kom entarzy. Jedynie ,.N ya tytule jej cję m iędzynarodow ą na tle ostatnich przem ów ień C ham berlaina, D aladiera i M ussoliniego, pisze m . in., że na czoło zagadnień europejskich w ysuw a się za­

gadnienie M orza Śródziem nego.

B E R L IN . Jak słychać w dniu ju­

trzejszym w ręczona m a być na W il- helm st. urzędow a odpow iedź czterech państw skandym aw skich na propozycje niem ieckie, dotyczące zaw arcia paktu nieagresji. D o tej pory ze strony urzędo- I w ej nieim itckiej nie udzielono na ten te-

m ał żadnej inform acji. O dpow iedź N or­

w egii, Szw ecji i Finlandii jest odm ow na.

D ania natom iast godzi się, jak słychać,

Hr. Ciano podpisze w Berlinie pakt włosko—niemiecki

B E R L IN . Ze strony urzędow ej po­

tw ierdza się w iadom ość, źe dnia 21 bm . przybyw a do B erlina w łoski m inister spraw zagranicznych hr, C iano. W czasie pobytu m inistra C iano sfinalizow any m a być układ polityczno - w ojskow y w łosko na przyjęcie propozycji paktu nieagre- - niem iecki. M inister C iano m a P°

sji z N iem cam i. pisać w im ieniu rządu w łoskiego. N a u- Jutro oczekuje się w B erlinie w yda- licach B erlina czynione są juz P ^ y ^ o - nia kom unikatu w tej praw ie. L

pisać w im ieniu rządu w łoskiego. N a u- w ania do pow itania w łoskiego m inistra.

(2)

b tr. 2 mG Ł O S POMORZA" N r. 58

Gzy Teresa Neumann

wygłos ła przepowiednię

o

wybuchu

wojny

i śmierci

Hitlera?

w*

In tei esu jący list o g łasza M . N iklew i- czow a k tó ra 'V sow im czasie o d w ied ziła!

T eresę N eu m an n .

L ist ten. zaw ierający cenne inform a cje p o d ajem y p o n iżej:

W zw iązk u z p o g ło sk ą, k tó ra d o tarła p rzez G d y n ię do W arszaw y , jak o b y sty - g m aty czk a T eresa N eum ann z K o n n er- sreu lu w y g ło siła p rzep o w ied n ię o bliskiej sw o jej śm ierci, w y b u ch u w o jn y i g w ałto w nej śm ierci k an clerza H itlera, czu ję się w obow iązku p o w tó rzy ć treść pew nej ro zm o w y k tó rą m iałam p rzed k ilku la­

ty w K o n n ersreu th . W p raw d zie w sp o m ­ n iałam już o tej ro zm o w ie w k o resp o n ­ d en cjach z N iem iec, d ru k o w an y ch w ó w ­ czas v/ ,,K u rierze W arszaw sk im ", jed ­ n ak p o w tó rzen ie jej treści staje się o- b ecn ie ak tu aln e.

U T E R E S Y N E U M A N N

N a w iosnę 1935 r. u zy sk ałam od b i­

sk u p a R aty sb o n y p iśm ien n e zezw o len ie n a w id zen ie się z T eresą N eu m an n . Ju ż w ów czas o p o zw o len ie tak ie było co raz tru d n iej. P o d czas b y tn o ści w K o n n ers­

reu th p rzed sp o tk an iem z T eresą N eu­

m ann, ro zm aw iałam dość d łu go z ks.

N ab erem , sęd ziw y m już w ów czas p ro- boszczem K o n n ersreu th , o k tó ry m w sp o ­ m in ają w szy stk ie o b szern iejsze b io g rafie T eresy N eu m an n . B y ł on bow iem jej p rzew o d n ik iem duchow ym od lat d zie­

cinnych. P ó źn iej zaś, choć T eresa N eu­

m an n m ieszk ała n ad al p rzy sw oich ro ­ dzicach, ks. N ab er czu w ał n ad n ią i był stały m św iad k iem n iezw yk ły ch zjaw isk z n ią zw iązan y ch . B ył jej sp o w ied n ik iem co d zien n ie u d zielał jej K om unii św ., a k o resp o n d en cja ad reso w an a do T eresy N eu m an p rzech o d ziła p rzez jeg o ręce.

C O M Ó W IŁ K S . N A B E R ?

T reści całej m o jej ro zm o w y z ks.

N ab erem p o w tarzać tu taj n ie będę W sp o m nę ty lk o , iż u d erzy ło m nie g łęb o k ie p o czu cie o d p o w ied zialn o ści, z jak im o d n o sił się d o sw ej ro li.

N ato m iast jed en frag m en t tej ro z­

m ow y czu ję się w o b o w iązk u p o w tó rzy ć m o żliw ie dokłackiie, tak, jak m i zo stał w p am ięci. P rzed m oim w y jazd em do N iem iec o b ieg ła ju ż w ó w czas p rasę p o l­

sk ą p o g ło sk a, iż T eresa N eu m an m iała w y g ło sić p rzep o w ied n ię, d o ty czącą u p ad­

k u H itlera i w zw iązk u z ty m zo stała a- reszto w an a* po czy m n a czas p ew ien sch ro niła się do C zech i d o p iero n ied aw ­ no w ró ciła do K o n nersreuth . Z ap y tałam ks. N ab era, czy w iad o m o ść ta jest p raw ­ dziw a. Z ap rzeczył jej w sp o só b jak n a j­

b ard ziej k ateg o ry czn y :

Ż A D N Y C H P R Z E P O W IE D N I

W iem — m ów ił — że tak a p o ­ g ło sk a u k azała się w p rasie zag ran iczn ej.

Je st ona całk o w icie zm y ślo n a. Z n an e n am ju ż jest d zisiaj źró d ło , z k tó reg o

ona w y p ły n ęła. P lo tk a ta w y szła z W ied­

nia, z kół p rag n ących T eresę N eu m an n sk o m p ro m ito w ać i jej zaszko d zić. S k o ­ ro d o tarła ona ró w n ież do P o lsk i, p ro szę p an ią u siln ie o zap rzeczen ie tej pogłosce.

P rag n ęłab y m , żeb y w szy scy p am iętali, g d y b y k ied y k o lw iek w p rzy szło ści ro z­

ch o d ziły się p o d o b n e w iadom ości, że b ęd ą one znow u n ap ew n o zm y ślo n e i celo w o p u szczo ne w obieg. T eresa N eu­

m an n nigdy nie w y g łasza żad n y ch p rze­

p o w ied n i, ty m b ard ziej p o lity czn y ch . P o siad a o n a w pew nych w y p ad k ach d ar jasn o w id zen ia, o czym m o g ła p ąn j czy tać w p o w ażn y ch p u b lik acjach jej d o ty czący ch . Jasn o w id zen ie to n ie m a jed n ak nic w sp ó ln eg o z w ró żb iarstw em . W iad o m o ść o areszto w an iu T eresy N eu­

m an n i jej u cieczce do C zech, jest ró w ­ n ież całko w icie n iep raw d ziw a.

S p ełn iając ó w czesn ą p ro śb ę ks. N a- b era, p o w tarzam jeg o sło w a, k tó re zn o w u stały się ak tu aln e. C hoćby w iad o m o ść o śm ierci sty g m aty czk i o k azała się p raw d zi w ą, n ap ew n o p o g ło ski o w y g łaszan y ch p rzez n ią p rzep o w ied n iach są zm y ślo n e.

M aria N ik lew iczo w a

Mowa Mussoliniego w Turynie

„W razie potrzeby

pomaszerujemy razem

z

Niemcami

11

T U R Y N . W ub. n ied zielę o godzinie 10,30 ran o p rzy b y ł do T u ry n u M u sso lin i w to w arzy stw ie sek retarza p artii S tara- ce. M u sso lin i w obecności 250.000 tłu m u w y g ło sił p rzem ó w ien ie na tem at obecnej sy tu acji m ięd zy n arod o w ej. N a p o czątk u sw ej m ow y M u sso lin i w sp om n iał, że W ło si o d n ieśli zw y cięstw o w A fry ce w b rew k o alicji p ań stw d em o k raty czn y ch i in terw en cji L igi N aro d ó w . R ó w n ież W ło ch y o d n io sły zw y cięstw o w H iszp an ii w b rew k o alicji d em o k raty czn o - b o lsze­

w ick iej. O statn ie zdobycie A lb an ii p o ­ w ięk szy ło zn aczn ie o b szar W ło ch .

M ap a św iata zm ien iła się n a trzech k o n ty n en tach , zm ien iły je p ań stw a, k tó ­ re stan o w ią w ielką p o tęg ę ty ch k o n ty­

n en tó w , a w ięc Jap o n ia, N iem cy i W ło­

chy.

N astęp n ie M u sso lin i w spo m in a o trak tacie w ersalsk im . W ty m m o m en cie ro zleg ają się gw izdy. S y stem -w ersalsk i ro zp ad ł się. O b ecn ie p ań stw a d em o k ra­

ty czn e u siłu ją go o d b u d o w ać za p o m o­

cą sy stem u g w aran cy j d w u stro n n y ch i jed n o stro n n y ch . W ielk ie p ań stw a d em o­

k raty czn e u siłu ją d zisiaj p ro w ad zić t.

zw . ,,b iałą w o jn ę”, p o leg ającą n a o sła­

b ieniu p rzeciw n ik a śro d k am i ek o n o m icz-

nym i. N aró d w ło ski jed n ak jest siln y in a jo strz e j/ N ie p o ru szył on n ato m iast

£

to jedyna prawdziwa białość!

____ -

O Gospodyni nie wierzy własnym oczóm,

’ gdy obok swej bielizny zobaczy pierwszy raz sztuk<

pranq w Radionie. Jej bielizna wydoje się szara, choć tyle trudu włożyła w pranie. Białość radionowa ( jest czymś wyjgtkowym. Bielizno jest idealnie biała,

lśni białościg radionowg.

jmim ni r^nnr

w ierzy , że głów nym i czy n n ik am i p ro w a­

d zen ia w o jny jest o d w ag a i w ola. P o w ­ stał w E u ro p ie blok 120-m ilionow y, u- staw iczn ie n arastający , k tó ry ciąg n ąć się b ęd zie od B ałty k u w O cean In d y jski.

K ażd y atak na ten blok b ęd zie o d p arty . S y stem n o w y ch g w aran cy j m usi ru n ąć, tak jak ru n ął trak tat w ersalsk i.

P y tają m i się z ro zm aity ch stro n — m ów i M u ssolin i — czy idziem y do w o j­

n y ? O tó ż jeżeli w y b u ch n ie w ojna, b ęd zie to w o jn a u n iw ersaln a.

O ś nie u leg n ie pęknięciu. W razie p o trzeb y p o m aszeru jem y razem z N iem ­ cam i, ab y dać E u ro p ie g w aran cję sp o k o ­ ju. N iech nikt się n ie łu d zi i nie liczy n a n iep o ro zu m ien ia m ięd zy p ań stw am i osi.

N astęp n ie M ussolini w sp o m n iał o bliskiej g ran icy fran cu sk iej, co w y w o łało w rogie o k rzy k i.

M o w ę sw ą zak o ń czy ł M ussolini w ezw an iem do d alszy ch zb ro jeń i stw ier d zen iem , że u stró j i n aró d w e W ło szech tw o rzą siln ą jedn o ść.

C ało ść m ow y M u sso lin ieg o nacecho w an a b y ła n iezw y k łą g w ałto w n o ścią i zw ró co n a była g łó w n ie p rzeciw k o F ra n ­ cji. w o b ec k tó rej M u sso lin i w y stęp o w ał

l

£

zu p ełn ie p ro b lem u p o lsk o - niem ieckiego.

M ow a m a zn aczen ie p rzed e w szy stk im p ro p ag an d o w e n a w ew n ątrz. W zrastają bow iem w e W ło szech siln e n astro je opo ­ zy cy jn e p rzeciw k o w sp ó łp racy z N iem ­ cam i.

w

Zjazd międzynarodowy

„bezsilnikowców“

L W Ó W . W drugim dniu zjazd u m ięd zy n aro d o w ej k o m isji stu d ió w n ad lo tem b ezsiln ik o w y m w e L w ow ie, w yzna czone n a godziny p rzed p o łu d n io w e p ró ­ by szybow cow e n ie o d b y ły $ię z pow odu zły ch w aru n kó w atm o sfery czn y ch .

Z aw o d n icy zag ran iczn i o raz uczeni zw iedzili lw o w sk ie w arsztaty lo tn icze i m ech an iczn ą stację d o św iad czaln ą n a P o litech n ice L w o w sk iej.

W czo raj ran o p rzy b y ła d o L w ow a ek ip a zaw o d n ik ó w j u g o słow iań sk ich p rzy w o żąc ze so b ą jed en szybow iec.

D rugi szybow iec zo stan ie zaw o d n i­

kom w y p oży czo n y p rzez o rg an izato rów zjazd u .

W czo raj p o p o łu d n iu o d b y ły się dal- ze o b rad y n au k o w e zjazd u .

..SILNE LOTNICTWO TO SILNA POLSKA**

D októr Guillotin

i Jego m akabryczny wyaetawk

T ak się jak o ś zd arza, że n a rok b ie­

żący p rzy p ad a szereg „o k rąg ły ch ” ro cz­

nic ro zm aity ch zd arzeń , ściślej lub lu ź­

n ie’ zw iązan y ch ze sp raw am i n au k o w y ­ m i. S p o śró d ty ch ro czn ic w y m ien ić n a­

leży d w ó ch setlccie u ro d zin d o k to ra Jó ­ zefa Ig n aceg o G u illo tin a, k tó reg o im ię

•trw alej niż w iele in n y ch przesado do p o tom n o ści.

D o k to r G u illo tin , u ro d zo ny w S in- tes, k ształcił się zrazu w k o leg iu m Je­

zu itó w z zam iarem w ło żen ia h ab itu za­

k o n n eg o . P o p ew n y m jed n ak czasie zre­

zy g n o w ał ze w stąp ien ia do zak o n u i o d ­ d ał się stu d iu m lek arsk im . N ieb aw em G u illo tin o siad a w P ary żu i ro zp o czy n a p rak ty k ę. W ro k u 1784 k ró l w y znacza go do sp ecjaln ej k o m isji, zło żo n ej m . in.

z astro n o m a B ailly i ch em ik a L av o isier, i m ającej n a celu p rzep ro w ad zen ie ści­

słej k o n tro li n ad sław n y m i d o św iad cze­

n iam i M esm era. A n i B ailly an i L av o i­

sier nie p rzy p u szczali w ó w czas, że w k ilk a lat p ó źn iej g ło w y ich sp ad n ą n a m aszy n ie, w prow adzonej przez G uiłło-

| tin a. W y n ik i b ad ań ow ej k o m isji b y ły dla M esm era d ru zg o cące, alb o w iem w szy stk ie d o m n iem an e cu d a m ag n ety z­

m u zw ierzęceg o o k azały się w y rafin o ­ w an y m o szu stw em .

W o k resie p ierw szy ch , d alek ich je­

szcze o d g łosó w zb liżającej się rew o lu cji fran cu sk iej, G u illo tin staje ju ż w rzę­

d ach g o rący ch zw o len n ikó w n o w y ch p rąd ó w . K o rzy stając z o g ło szo n ej p rzez L u d w ik a X V I w o ln o ści sło w a p rzy g o to­

w u je p ety cję, d o m ag ającą się w y zn a­

czen ia do p rzy szły ch S tan ó w G en eral­

n y ch w ięk szej liczb y d ep u to w an y ch z ram ien ia stan u trzecieg o.

P ety cja ta u czy n iła G u illo tin 'a tak p o p u larn y m , że n ieb aw em zasiad a w W ersalu , jak o d ziesiąty d ep u to w an y m iasta P ary ża. K ariera p o lity czn a G u il­

lo tin a n ie zazn acza się zrazu żad n y m w y b itn iejszy m w y stąp ien iem , jeśli nie liczy ć w y b o ru n a sek retarza K o n sty tu­

an ty . Im ię jego p rzeszło do h isto rii w y­

łączn ie z p o w o d u p ew n ej in terp elacji, k tó ra w ow ym czasie zw ró ciła o g ó ln ą uw agę.

9 p aźd ziern ik a 1789 r. Z g ro m adze­

nie N aro d o w e o m aw iało sp raw y refo r­

m y p raw a k arn eg o. Ż ad n a z p ro jek to­

w anych ustaw nie ujm ow ała jednak za­

g ad n ień , zw iązan y ch z tech n ik ą w y m ie­

rzen ia k ary śm ierci, an i też o k o liczn o ś­

ciam i zw yczajow ym ^ to w arzy szącym i jej w y k o n an iu . G u illo tin p o d jął się w y ­ p ełn ien ia ow ej luki. N astęp n eg o d n ia w stąp ił n a try b un ę i o d czy tał sześć p u n k tó w p ro p o n o w an ej refo rm y . D la zro zu m ien ia isto tn y ch p o b u d ek G u illo­

tin a n ależy w sp o m n ieć o sto su n k u ów ­ czesn eg o sp o łeczeń stw a do k ary śm ier­

ci. Z a czasó w k ró lew sk ich p rzy w ilej szlach ty p o leg ał n a ty m , że k arę śm ier­

ci w y k o n y w an o p rzez ścięcie, co u w a­

żan e b y ło za śm ierć b ard ziej „d y sty n g o ­ w an ą” o d zarezerw o w an ej dla p o sp ó lst­

w a szu b ien icy . P o za tym p o w ieszen ie rzu cało cień n a całą ro d zin ę sk azan e­

go, p o d czas gdy ścięcie nie p lam iło h o ­ n o ru ro d u .

R efo rm a p ro p o n o w an a p rzez G u il­

lo tin a p o leg ała n a ty m , aby w m yśl id e­

ału ró w n o ści zn ieść w szelk ie p rero g a­

ty w y jed n ej w arstw y sp o łeczn ej, a za­

razem zerw ać z p rzesąd em in fam ii sp a­

d ającej n a ro d zin ę p o w ieszo n eg o sk a­

zań ca. D y sk u sja n ad p ro jek tam i G u illo­

tina o d k ład an a b y ła k ilk ak ro tn ie, m im o, że w n io sk o d aw ca n a d w u k o lejn ych p o ­ sied zeniach d o w o d ził słu szn o ści sw ej

| tezy. W reszcie jednak w czerw cu 1790

r. n a sk u tek in terp elacji P clletierd e S ain t F arg eau , K o n sty tu an ta zad ecy d o­

w ała u jed n o stajn ien ie k ary śm ierci, a m ian o w icie zastąpien ie w szy stk ich in­

n y ch m eto d p rzez ścięcie. D o p iero jed­

n ak po b lisk o d w ó ch latach Izb a P ra­

w o d aw cza zaak cep to w ała w p ro w ad ze­

nie m aszy n y p rzew id zianej p rzez G u il­

lo tin a. Z w ró co n o się ted y do d o k to ra L o u is‘a, ó w czesn ego sek retarza A k ad e­

m ii C h iru rg ii, k tó ry n ieb aw em złożył d o k ład n y rap o rt d o ty czący tech n ik i ści­

n an ia głów i p o d k reślił zalety m aszy n y , sto so w an ej o d d aw n a w n iek tó ry ch pań­ stw ach (w A n g lii, w N iem czech ).

Z g ro m ad zen ie N aro d o w e p o w ysłu­

ch an iu sp raw o zd an ia d o k to ra L o u is‘a zg o d ziło się n a zb u d o w an ie p o d o b n ej m aszy n y . W ty m celu zw ró co n o się do m istrza stolarsk ieg o G u esd o n a, specja­

listy o d szubienic. G u esdo n o b liczy ł, że k o szt now ej m aszy n y m usi w y n ieść po­

n ad 5000 fran k ów . C en a ta w y d ała się w y g ó ro w an a.' L o u is zw ró cił się w ów ­ czas do p rzeb y w ająceg o w P ary żu nie­

m ieck ieg o m ech an ik a S ch m id ta, k tó re­

go k o sztory s w y n ió sł tylko 305 fran ­ ków (nie licząc 24 fran k ó w za skórza­ ny w o rek , do którego w padać m iała u- cięta głow a). —

(3)

Nr 58 „GŁOS P O M O R Z A Str 3

Wiadomości ciekawe bliska i daleka I

Silił4'.lTul ilHliluiii; IłWłiiin&lilliniiHIHIUlllhlfflflUlllłtiililllllliHIlliłillllllilUHitiinUIIHlItiłiilllUlillllilillllDIllBMillUilMMMMliKMiRMIMIiHNK

JE PomorLa

XWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA G R U D Z IĄ D Z .

J> (P rzy g oto w ania do p rzy jazd u ks.

b isk u p a O k o n iew sk ieg o.) W śro d ę p rz y ­ jeżd ża d o G ru d ziąd za J. E . k s. b isk u p d r O k o n iew sk i. W zw iązk u z ty m u k o n ­ sty tu o w ał się k o m itet o b y w atelsk i p rzy ję cia d o sto jn ik a k o ścieln eg o . J. E . k s. d r O k o n iew sk i zab aw i w G ru d ziąd zu k ilk a d n i i u d zieli sak ram en tu b ierzm o w an ia tu tejszej m ło d zieży szk ó ł p o w szech n y ch .

G Ó R Z N O .

3 (P o św ięcenie g m ach u B an k u L u ­ d o w eg o.) W d n iu w czorajszy m o d b y ło się tu p o św ięcen ie n o w eg o g m ach u B an k u L u d o w eg o . P o d czas tej u ro czy sto ści za­

n iem ó g ł 8 2 -letn l u czestn ik A lek san d er G etza. P o n aty ch m iasto w y m p rzew iezie­

n iu go do m ieszk an ia, staru szek zm arł.

n iezatrzy m ania się m im o w ezw an ia, straż o strzeliw ała łó d ź, w sk u tek czeg o zab ito p rzew oźn ik a i ran io n o 1 o so b ę.

O so b a ran n a n ależała d o n aro d o w o ści n iem ieck iej i u siło w ała n ielegalnie p rz e­

k ro czy ć g ranicę, w sk u tek n am o w y ag en ­ tów .

Niepodległościowcy zapewniają

Naczelnego Wodza o gotowości bojowej

1

W A R S Z A W A . P an M arszałek P o l-1 ją P an u M arszałk ow i m eld u n ek , iż nie sk i E d w ard Ś m igły - R y d z o trzy m ał list, u sta ją w p racy d la w ielk o ści p o tęg i R ze- w k tó ry m stały k o m itet zjed no czen ia rzy p o sp o litej. Jed n o cześn ie o św iad czają n ia w szy stkich o rg an izacy j n iep o d leg ło ś-: sw ą całk o w itą so lid arn o ść i g o to w o ść p o - cio w ych z to w arzy stw em .,.S o k ó ł” i Z w iąz św ięcen ia m ien ia i ży cia n a ro zk az M ar­

k iem S trzeleckim o raz F e d era c ją Z w ią z -1 szalk a.

k ó w P o lsk ich O b ro ńcó w O jczy zny sk łada

B IA Ł A .

A (U ciek ła z N iem iec d o P o lsk i.) Z a n ieleg aln e p rzek ro czen ie g ran icy k o ­ m isariat P o licji w B iałej p rzy trzy m ał trzech o b y w ateli n iem ieck ich . D o stali się oni do P o lsk i p rzez zielo n ą g ran icę, p ie­

szo.

Je d y n ą ich p ro śb ą jest, żeb y w ład ze p o lsk ie p o zw o liły im p o zo stać w g ran i­

cach P o lsk i. D o u cieczk i zm u sił ich głód i p rześlad o w an ie w ład z n iem ieck ich .

O d d an o ich d o d y sp o zy cji w ład z sąd o w y ch .

W A R S Z A W A .

A (K aw alerzy ści n iem ieccy p rz y b ę­

d ą d o P o lsk i.) D o W arszaw y w p ły n ęło zg ło szen ie o ficeró w litew sk ich d o u d zia­

łu w m ięd zy n aro d o w y ch zaw o d ach k o n ­ n y ch , k tó re ro zp o czn ą się w k o ń cu b ie­

żąceg o m iesiąca w W arszaw ie. B ęd zie to p ierw szy o ficjaln y w y stęp k aw alerzy - stó w litew sk ich w P o lsce.

A (^M inister g en . K asp rzy ck i w y je- ch ał do P ary ża.) P . m in ister sp raw w o j­

sk o w y ch gen, d y w izji T ad eu sz K a sp rz y­

cki w y jech ał w d n iu 14 bm . w c h a ra k te­

rze n ieo ficjaln y m w sp raw ach w o jsk o ­ w y ch do P ary ża.

W A R L U B IE .

O (B u d o w a au to strad y ro zp o częta.) O b ecn ie p rzy stęp u je się do całk o w iteg o u ru ch o m ien ia ro b ó t p rzy b u d o w ie au to ­ stra d y p o d W arlu b iem w p o w iecie św iec ­ k im , k tó ra p o łączy zap lecze P o m o rza z w y b rzeżem o m ijając zu p ełn ie teren g d ań sk i. A u to strad a b ierze sw ój p o c zą­

tek w łaśn ie k o ło W arlu b ia, o d szo sy p ro w in cjo n aln ej p ro w ad zącej z B y d g oszczy p rzez Ś w iecie do N o w eg o i T czew a. N a całej trasie ro b o ty ziem n e b y ły w y k o n a­

n e p rzed k ilku laty , o b ecn ie g ro m ad zi się w ielk ie ilości żw iru i m ateriałó w d ro g o w y ch , k tó re co d zien n ie n ad ch o d zą w a g o n am i. P rz y b u d o w ie au to strad y z n a la­

zła zatru d n ien ie liczn a rzesza ro b o tn ik ó w

z o k o licy . !; t

C H O JN IC E .

3 (N iem cy w y w ożą C zech ó w do P ru s W sch od n ich .) P rzez C h o jn ice p rz e­

jeżd żał p o ciąg n iem ieck i, zło żo n y z w a­

g o n ó w to w aro w ych , w k tó ry m w iezio n o o k o ło 70 C zech ó w n a ro b o ty d o P ru s W sch o d nich . W p o ciąg u zn ajd o w ały się tak że ro d zin y , a w ięc k o b iety i d zieci.

P o d czas p o sto ju w C h o jn icach C zesi w zno sili o k rzy k i n a cześć P o lsk i. I B Y D G O S Z C Z .

3 (S p ło szo n ę zw ierzę w lo k ło za so ­ b ą n a p rzestrzen i 200 m etró w czło w ie­

k a, k tó ry je p ro w ad ził.) W C h o jn icach n a u licy W arszaw skiej w y d arzy ł się n ie szczęśliw y w y p ad ek , k tó ry w y w o łał p e ­ w n eg o ro d zaju p o p ło ch w śró d p rzech o d­

n ió w .

U licą tą d o rzeźn i p ro w ad ził b u h aja n a p o stro n k u ro lnik S zu lc. W p ew n ej ch w ili b u h aj sp ło szy ł się i p o ciąg n ął za so b ą S zu lca, k tó ry n ie m ó g ł u w o ln ić się o d p o stro n k a o k ręco n eg o k ilk a razy d o o k o ła ręk i. B u h aj p ęd ził g alo p em w lo­

k ąc za so b ą S zu lca p rzeszło 200 m etró w p o b ru k u . D o p iero p rzy p o m o cy k ilk u n a ­ stu p rzech o d n ió w zd o łan o b u h aja zalrzy m ać i u w o ln ić o d p o stro n k a ciężk o p o ­ tu rbo w aneg o S zu lca, k tó rego w stan ie b ard zo ciężk im p rzew iezio n o d o szp itala m iejsk ieg o .

I ccrfe/ PoBsStB

MOGLNO.

A (S zczu r p o g ry zł d zieck o i k o b ietę.) R zad k o n o to w an y w y p ad ek , b y szczu r p o g ry zł, w m ieszk an iu lu d zi m iał m iejsce w ro d zin ie ro b o tn ik a F ab iszew k ieg o W a­

len teg o , zam . p rzy u licy M ick iew icza.

W czasie sn u szczu r w sk o czy ł n a ko ły sk ę, w k tó rej sp ało 2 -letn ie d zieck o i p o czął g ry źć je p o rączce. K rzy k iem d zie ck a zb u d zen i zo stali ro d zice, k tó rzy u - w o lnili je o d n atarczyw eg o g ry zo n ia.

S zczu r p o g ry zł d zieck o aż do k rw i.

N ied łu g o p o ty m w y p ad k u szczu r w p ad ł w łó żk o F . i u g ry zł żo n ę F ab iszew sk ieg o w n o g ę.

NOWY TOMYŚL.

A (T ajem n icza łó d ź n a p o g ran iczu p o lsk o - n iem ieck im .) W n o cy p o lsk a stra ż g ran iczn a m iędzy S zk lark ą T rzecią a T ren d ó w k ą zau w aży ła łó d ź p rz e k ra ­ dającą się n a stro n ę n iem ieck ą. W o b ec

Młocki Polacy

na Jasnej Górze

C Z Ę S T O C H O W A . N a Ja sn e j G ó ­ rze b aw iła w czo raj 4 0 -o so b o w a w y ciecz­

k a k u rsu w ied zy o P o lsce, w k tó rej b io rą u d ział m ło d zi P o lacy ze w szy stk ich czę­

ści św iata. W y cieczk ę p o w itali n a d w o r­

cu rep rezen tan ci m iasta i to w arzy stw a

jiitier zwołuje widki zjazd

przywódców partyjnych do Kolonii

B E R L IN . O statn ie m o w y p rem ie­

ró w D alad iera i C h am b erlain a w y w o łały tu w rażenie d ru zg o cące. P o raz p ierw szy k an clerz H itle r zro zu m iał, że F ra n c ja i A n g lia ju ż n ie ż a rtu ją i zd ecy d o w an e są b ezw zg lęd n ie n a ak cję zb ro jn ą w razie jak iejk o lw iek d alszej ag resji w E u ro p ie.

K an clerz H itler liczy się p rzeto , że

’---— - —

Niemiecki projekt paktu

z Włochami

L O N D Y N . A m b asad o r w ło sk i w B erlin ie A tto lico p rz e sła ł d o R zy m u — w ed łu g ,,E x ch an g e T e le g ra p h ” — p ro p o zy cję rząd u n iem ieck ieg o, d o ty czącą tek siu p o lity czn eg o i w o jsk o w eg o p a k tu m ięd zy W ło ch am i a N iem cam i. N ajw aż n iejszą część p ak tu, d o ty cząca w sp ó ł­

p racy w o jsk o w ej, m a w k ład ać się p o ­ d o b n o z n astęp u jący ch części:

1) N a w y p ad ek zb ro jn eg o k o n flik­

tu w E u ro p ie p rzed staw iciele arm ii n ie m ieck iej i w ło sk iej o d b ęd ą n aty ch m iast n arad y . R ep rezen tan ci m ian o w an i z o ­

staną w czasie p o k o ju , a n azw isk a ich u k ład p o k o jo w y .

Król włoski nie jedzie

do Berlina

B E R L IN . K ró l W ło ch n ie p rzy je- d zie z w izy tą o ficjaln ą d o B erlin a. P o ­ w o d u o d w o łan ia w izy ty n ie o g ło szo n o .

N a razie b rak ró w n ież p o tw ierd ze­

n ia w iad o m o ści o w izy cie g en . F ran co w sto licy R eszy . W y d aje się rz e cz ą w ątp li­

w ą, b y g en F ran co zd ecy d o w ał się o p u ś­

cić H iszp an ię w ch w ili, g d y jej sto su n k i w ew n ętrzn e n ie są jeszcze u p o rząd k o w a ­

n e. t v

K o ła p o lity czn e zap ew n iają, ty lko o je d ­ n ej w izy zcie. D o B erlina m a p rzy b y ć p rzed Z ielo n y m i Ś w iętam i h r. C ian o w celu p o d p isan ia n iem ieck o - w łosk ieg o so ju szu w o jsk o w eg o . B ęd ziie to* m iało n a ży czen ie W ło ch c h a ra k te r sk ro m n y , a n ie jak to B erlin zam ierzał, szu m n y , b y z a­

im p o n o w ać św iatu .

P o m o cy P o lo n ii Z ag ran icą, a n a Jasn ej G ó rze p rzem ó w ił do p rzy b y ły ch O jciec K o stu sz. P o n ab o żeń stw ie w k ap licy cu ­ d o w n eg o o b razu i zw ied zen iu w szy stk ich zab y tk ó w k laszto ru u czestn icy w y cieczk i w y jech ali d o W arszaw y .

ew entu aln e m eto d y zask o czen ia m o g ą ro zp ętać w o jn ę p o w szech n ą. W o b ec teg o zw o ła cn w d n iach n ajb liższy ch do K o lo ­ nii n ad zw y czajn y zjazd w szy stkich sze­

fó w sek cji n aro d o w o - so cjalisty czn ej, k tó ry m u d zieli n o w y ch in stru k cy j co do d alszy ch p lan ó w n a n ajb liższe m iesiące.

q

w y m ienio n o w tajn y m p ro to k o le d o d at k o w y m .

2) N iem cy i W ło ch y zo b o w iązu ją się trak to w ać sw o je in teresy jak o jed ­ n ą cało ść. W w y p ad k u g d y b y g ro żący k o n flik t d o tyczy ł ty lk o jed n ej ze stro n , R zy m i B erlin b ęd ą d z iała ły w sp ó ln ie, w ten sp o só b w p ro w ad zając n o w y czy n ­ n ik w E u ro p ie — arm ię n iem ieck o - w ło­

sk ą.

3) N iem cy i W ło ch y zo b o w iązu ją się — n a w y p ad ek p ro w ad zen ia w o jny

n ie p o d p isy w ać i n ie p ro w ad zić ro k o ­ w ań o o d d zieln e zaw ieszen ie b ro n i lu b

S o ju sz w ło sk o - n iem ieck i m a b y ć zaw arty n a 10 lat i o b o w iązy w ać w k aż­

d ej w o jn ie.

N le m w c k i film p rz e c iw g a d u ls tw u46

B E R L IN . W e w szy stk ich k in ach w y św ietla się lilrtiy , w y k azu jące, jak tajem n ice w o jsk o w e p rz e d o stają się do rąk o b cy ch p rzez „g ad u lstw o n iem ieck iej lu d n o ści, p rz y czy m o g ad u lstw o p o sąd za się w film ie zaró w n o d y rek toró w n iem ie ck ich p rzed sięb io rstw p rzem y sło w y ch , jak i czło nk ó w fo rm acy j p arty jn y ch , ro ­ b o tn ik ó w p racu jący ch p rzy lo rty lik a - cjach o raz n aw et k a p ra la w o jsk n iem iec­

k ich .

B IE L S K O .

A (U k aran y tu p et). P aw eł B ath elt N iem iec z K am ien icy k o ło B ielsk a o trz y ­ m ał p o lecen ie p o d o b n ie jak in n i ro ln icy tej m iejsco w o ści w y p o ży czen ia k o n i do celó w słu żb o w y ch . P an B a th e lt nie ch ciał w y k o n ać p o lecen ia, m io tając za­

p erzo n y o b elg i n a rząd .

Z o stał u k aran y g rzy w n ę 4.000 zł. O b ec­

n ie sk ru zo n y — zab ieg a o d aro w an ie k a ­ ry .

M O S K W A .

( W M o skw ie p ad a śnieg, n a K ry ­ m ie u p ały.) W R o sji eu ro p ejsk iej, śro d ­ k o w ej i p ó łn o cn ej n astąp iło zn aczn e o b ­ n iżen ie się tem p eratu ry . W M o sk w ie tern p e ra tu ra sp ad ła d o 0. p rzy czy m w d n iu 10 b m p ad ał śn ieg . W A rch an g ielsk u n o ­ to w ano — 4 st., w W o ło g o d zie — 3 st., a w Ja ro sła w iu — 2 st.

R ó w n o cześn ie zan o to w an o u p a ły : w A strach an iu 25 st., w S u ch u m i J a ł­

cie — 16 st,, a w T aszk en cie i w O m sk u

23 st. N ajw y ższą tem p eratu rę zan o to ­ w an o n a stacji T u rk iestan k o lei taszken - ck iej — 33 st.

P A R Y Ż .

(P o lsk a n ie u zn a żad n eg o p leb i­

scy tu ys G d ań sk u .) W k o resp o n d encji z W arszaw y zaty tu ło w an ej „P o lsk a n ie u - zn a żad n eg o p leb iscy tu w N iem czech w G d ań sk u” , „P aris S o ir” p rzy tacza g ło ­ sy p rasy w arszaw sk iej, św iad czące, że R ząd p o lsk i p rzeciw staw i się k ażd ej p ró ­ b ie jed n o stro n n eg o ro zw iązan ia p ro b le­

m u W o ln eg o M iasta.

K o resp o n d . d o n o sb W zrasta z k ażd y m d n iem n ap ływ p o d ejrzan y ch „ tu ry stó w ” n iem ieck ich , k tó rzy w szy stk im i śro d k a ­ m i k o m u n ik , p rzy b y w ają do W . M . M o w a jest ró w n ież o in ten sy w n ej ak ty w n o ści sp ro w ad zo n y ch d o G d ań sk a ag en tó w G e­

stap o.

L O N D Y N .

(N o w e zw y cięstw a ch iń sk ie.) Z K an to n u d o n o szą, że n a p o łu dn io w y m o d cin k u fro n tu w o jsk a ch iń sk ie zad ały Jap o ń czy ko m d o tk liw ą k lęsk ę w o k o licy H o k san . Jap o ń czy cy m u sieli w y co fać się o 12 km . W b itw ie tej p o legło p o stro n ie jap o ń sk iej 2.000, p o stro nie ch iń sk iej 1870 żo łn ierzy .

C h iń czy cy zd o b y li b o g aty m ateriał, m . in . tak że b aterie d ział o b ro n y p rz e ­ ciw lo tn iczej. N a śro d k o w y m te a trz e w o j­

n y w o jsk a ch iń sk ie o to czy ły m iasta Jo n g C zem i H sin n in g , w p o b liżu N an czu n g to czą się od k ilk u d n i k rw aw e w alk i.

DOBRA LEKTDRi

w dużym wyborze

znajdziesz tyłków

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia się nie w pięknie brzmiących lecz czczych słowach — lecz w czynie. Pomorzanie są skromni: obserwują i milczą. Nie ubiegają się o zaszczyty lub nagrody za swą

— Proszę pani, zda je mi się, żeś- my źle zaczęli — podjął.. —

Przypom inam y, że m iejsca nie będą num erow ane, A KONCERT ROZPOCZ- NIE SIĘ PUNKTUALNIE, w obec czego Szan.. Publiczność proszona jest rów nież o punktualne przybycie z uw

Z pow odu pogarszania koniunktury w ow ego żytem na korzyść roślin przem y na chm iel zostało zaorane około 10 ha słow ych; w idoczny jest natom iast w zrost ] plantacji

Niezwykle doniosłe wydarzenia na całym iwiecie sprawiają, ie trudno jest obyć się dziś bez pisma, bieżąco informującego o wy­. darzeniach

Następnie odbyła się podniosła u- roczystość na ul.. Jęczkowia- ka rozpoczęli rozbrajanie okupantów w dniu 11 listopada 1918

Tak w najogólniejszych zarysach przed staw ia się ew olucja, dokonująca się na U- krainie sow ieckiej. 1 I tak przedstaw ia się

W razie, gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych z jednym z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże