• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.10.16, R. 19[!], nr 120 + Niedziela nr 41

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.10.16, R. 19[!], nr 120 + Niedziela nr 41"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

nwmtrw W ^rouy Op|qcon> gołówlcg » g6ry

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

Nr 120 Kcflinzeźoo* KJIHGFEDCBAs o b o ta d n ia 1 6 p a ź d z ie rn ik a 1 9 3 7

U trumny wielkiego Hetmana

W C z a rń c y , k o lo \\ to szc z o w ej, u g ro b u h e tm a n a S te fa n a C z a rn ie c k ie g o z ło ż y h o łd w y z w o lo n a z n ie w o li P o l­

sk a . — O to c z ą tru m n ę , z a w ie ra ją c ą d o ­ c z esn e s z c z ą tk i H e tm a n a , p o c z ty s z ta n ­ d a ro w e , z ja w ią się p rz e d s ta w ic ie le ty c h z w ią z k ó w k tó re w y w a lc z y ły n a m n ie p o d le g ło ść , a W ó d z N a c z e ln y , M a r­

s z a łe k Ś m ig ły -R y d z , o d d a c z e ść p a m ię ­ c i je d n e j z n a jp ię k n ie js z y c h p o sta c i p rz e d ro z b io ro w e j P o lsk i, ry c e rz a b e z s k a z y i z m a z y , c h lu b y ry c e rstw a p o l­

sk ie g o 17 s tu le c ia .

Z n a m y p rz e cie ż w s z y s c y ż y c io ry s te g o b o h a te ra . Z n a m y g o z k a ż d eg o p o d rę c z n ik a h is to rii p o ls k ie j, z n a m y z

„ T ry lo g ii“ S ie n k ie w ic z a , z n a m y z sz e ­ re g u o p o w ie śc i, k tó re o p isu ją d ra m a ­ ty c z n e d z ie je p a n o w a n ia W a z ó w , z n a ­ m y z le g e n d y , o p ro m ie n ia ją c e j z w y c ięż c e sp o d S m o le ń s k a , w o d z a w z m a g a ­

n ia ch w o je n n y c h z 1 u rk a m i i 1 a ta ra - m i, z n a w a łą s z w e d z k ą , z M o sk w ą i B ra n d e n b u rg ią , z n a m y z w s p a n ia łe j tra d y c ji g ło sz ą c e j, ż e p rz e z 4 0 p rz e sz ło la t n ie sc h o d ził z k u lh a k i, z n a m y z m a ­ n ife s tu d o lu d u , z w a ln ia ją c e g o o d p a ń ­ s z c z y z n y k a ż d e g o „ g le b a e a d s c rip tu s44, k tó ry z b ro n ią w rę k u s z e d ł w b ó j o

R z e c z y p o sp o litą ... |

W ięc n ie o ż y c io ry s ie h e tm a n a C z a r!

n ie ck ie g o n a m d z iś p is a ć , n ie o je g o o -j s o b is ty c h z a s łu g a c h i c z y n a c h , ja k o , ż e l

1 ' 7 - l

to i c z y n y z n a ć p o w in ie n . A jeśli n ie z n a , p o z n a ć m u s i.

R a c z e j p rz e n ie ś m y s ię m o c ą w y o ­ b ra ź n i w te c z a s y , w ’ k tó ry c h ż y ł C z a r­

n ie c k i, w te n o k re s w d z ie ja c h n a s z y c h w k tó r y c h w a lc z y ł, w o w o s tu le c ie w ie lk ic h w o je n , ja k ie P o ls k a s ta c z a ła , w te n p e łe n d r a m a ty c z n y c h p e ry p e tii o k re s 1 7 -g o s tu le c ia , o k re s o d K irc h o l- m u p o W ie d e ń , o k re s W ie lk ic h H e tm a ­ n ó w , p o k tó ry m b e z p o ś re d n io n a s tę p u ­ je e ra S a s ó w ’, s tu le c ie tra g ic z n e , w ie k 1 8 , o k re s ro z p rę ż e n ia i — u p a d k u ...

ja k ż e to ? — s n u ją s ię w ’ n a s z y c h g ło w a c h p o s ę p n e m y ś li. B y c z y n a , K ir- c h o lm , K łu s z y n , C h o c im , Z b a ra ż . — T rz c ia n a — s a m e z w y c ię s tw a , w s p a ­ n ia łe w y c z y n y o rę ż a p o ls k ie g o . Z a m o j­

s k i, Ż ó łk ie w s k i, C h o d k ie w ic z . ( z a r- n ie c k i, K o n ie c p o ls k i — m ę ż o w ie s ta n u i w o d z o w ie n a w ie lk ą s k a lę , p le ja d a

„ W ie lk ic h H e tm a n ó w 44. A tu ż p o te m : tra g ic z n y u p a d e k , m a ra z m w ż y c iu p u ­ b lic z n y m , n ie rz ą d i e g o iz m s ta n o w y , ro z k ła d w e w n ę trz n y i u p a k a r z a ją c e u - s tę p s tw a n a rz e c z „ o b c y c h a g e n tu r44, z a n ik ry c e rs k ie g o d u c h a i k u rc z e n ie s ię s iły z b ro jn e j, ro z p a n o s z e n ie się w y g o d ­

n ic tw a ż y c io w e g o p o d z ło w ie s z c z y m h a s łe m „ n ie c h n a c a ły m ś w ie c ie w o j­

n a , b y le n a s z a w ie ś s p o k o jn a ...

W n iw re c z z o s ta ło o b ró c o n e to , c o wTy w a lc z y li Ż ó łk ie w s c y i C z a rn ie c c y , p ró ż n y b y ły b o h a te rs k ie p o ry w y ... —

„ G ło ś n e w * św ie c ie z w y c ię s tw a p o ls k ie

— p isz e h is to ria z o k re s u W ła d y s ła w a 4 -te g o — k o ń c z y ły s ię b ą d ź u s tę p s tw a ­

m i n a rz e c z z w y c ię ż o n y c h , b ą d ź , n ie - d o p p ro w a d z a ły d o k o ń c a w e w ła ś c i­

w y m c z a sie , w y w o ły w a ły k rw a w y o d ­ w e t i s p a d a ły p la g a m i n a z w y c ię s k ą P o ls k ę ...44

A le n ie ty lk o b r a k z d o ln o ś c i w y z y ­ s k iw a n ia z w y c ię s tw ’ ju ż w 7 1 7 w ie k u p o w o d o w a ł f a ta ln e n a s tę p s tw a . W w ię k s z y m je sz c z e s to p n iu m n o ż y ła te z ła s y tu a c ja w e w n ę trz n a ... W o d z o w ie n a ­ ro d u w ie lc y h e tm a n i, p rz e z o rn i m ę ż o ­ w ie s ta n u — p o w ia d a h is to ry k — w y ­ tę ż a li s iły , b y w y d o b y ć P o ls k ę z to n i

Rząd niemiecki gwarantuje

nienaruszalność granic Belgii

QPONMLKJIHGFEDCBA

B E R L I N . O fic ja ln ie k o m u n ik u ją : U i- : g ę , ż e z a w a r c ie u k ła d u m a ją c e g o n a c e lu । n is te r s p r a w z a g r a n ic z n y c h R z e sz y v o n z a s tą p ie n ie p a k tu io k a r e ń s k ie g o p o tr w a je - N e u r a th i p o se ł b e lg ijsk i D a v ig n o n d o k o - s z c z e c z a s d łu ż s z y i p r a g n ą c w z m o c n ie n ia I n u li w M in iste r stw ie S p r a w Z a g r a n ic z n y c h p o k o jo w y c h d ą ż e ń o b u k r a jó w , r z ą d n ie -1 R z e sz y w y m ia n y n o t. m ie c k i u w a ż a z a s to so w n e s p r e c y z o w a ć ju ż , T e k s t n o ty n ie m ie c k ie j je st n a s tę p u ją te r a z s w o je s ta n o w is k o w s to su n k u d o

c v ; ■ B e lg ii. W ty m c e lu r z ą d n ie m ie c k i s k ła -

n a s tę p u ją c e o ś w ia d c z e n ie :

R z ą d n ie m ie c k i p r z y ją ł d o w ia d o ­ m o ś c i p o g lą d , k tó r y w y r a z ił r z ą d b e l­

g ijsk i n a z a s a d z ie s w y c h u p r a w ie n , a m ia n o w ic ie :

a ) ż e r z ą d z a m ie r z a w p e łn e j s u ­ w e r e n n o ś c i p r o w a d z ić p o lity k ę n ie z a ­ le ż n o śc i,

b ) ż e z d e c y d o w a n y je st g r a n ic B e l­

g ii b r o n ić w s z y s tk im i s w y m i s iła m i p r z e c iw k o ja k im u k o lw ie k n a p a d o w i.

R z ą d n ie m ie c k i z e s p e c ja ln y m z a in te r e ­ s o w a n ie m p r z y ją ł d o w ia d o m o ś c i p u b lic z ­ n e o ś w ia d c z e n ie r z ą d u b e lg ijsk ie g o , w y ja ­ ś n ia ją c e m ię d z y n a r o d o w e s ta n o w is k o B e l­

g ii. Z e s w e j s tr o n y r z ą d R z e s z y n ie je d n o ­ k r o tn ie a z w ła s z c z a w o ś w ia d c z e n iu k a n ­ c le r z a H itle r a z d n ia 3 0 s ty c z n ia r b . — w y ­ r a z i! s w ó j p o g lą d n a tę s p r a w ę . Z d r u g ie j s tr o n y r z ą d R z e s z y p r zy ją ł d o w ia d o m o ś c i o ś w ia d c z e n ie r z ą d ó w b r y ty jsk ie g o i fr a n ­ c u s k ie g o z 2 4 k w ie tn ia r b . i b io r ą c p o d u w a

Z wojny domowej w Hiszpanii

S A R A G O S S A . A g en cja H a v a sa d o n o si. | d ło w o b r ę b ie lin ii n a ro d o w có w , a 6 in - W e w to re k , w d n iu u r o c z y ste g o św ięta M a t

k i B o sk ie j D e l P ila r, ro zeg ra ły się n a jw ięk sz e p o w ie tr z n e b itw y w p o b liżu i n a d S a ra g o ssą . O k o ło g o d z . 8 .4 0 sa m o lo ty c z e rw o ­ n e w y sta rto w a ły z C a sp e w ' k ieru n k u S ą ­

n y ch , tr a fio n y c h p o cisk a m i, z tru d em ty l­

k o z d o ła ło lą d o w a ć p o str o n ie c z e rw o n y c h . O g ed z. 1 5 -ej w c h w ili, k ied y fo rm o w a ła się w ie lk a tra d y cy jn a p ro cesja k u czci M a t k i B o sk ie j D e l P ila r, p o ja w iły się n a d S a - --- - o d le g ło śc i k ilk u k ilo m etró w ra g o ssą p o n o w n ie sa m o lo ty c z er w o n y ch .

_ _ _ _ _ _ _ c,__la się ty m ra zem n a d m ia - sta rcia m ięd zy n im i a k ilk u esk a d ra m i n a - stem , p rzy czy n i 7 sa m o lo tó w c z e r w o n y c h ro d o w y ch sa m o lo tó w m y śliw sk ic h . B itw a zo sta ło str ą co n y c h , a 5 in n y ch z o sta ło zm u p o w ie trz n a trw a ła o k o ło g o d zin y . 1 3 sa m o szo n y ch o g n iem k a ra b in ó w m a szy n o w ych lo tó w czerw o n y ch zo sta ło strą c o n y c h i sp a - d o o d lo tu .

r — - r a g o ssy . w o d le g ło ś c i k u k u K ilo m e tr o m r a g o ssa p u n o w k a ż d y , w k im b ije s e rc e p o ls k ie , ż y c ie m ia sta n a d w io sk ą P a str iz d o szło d o B itw a ro zeg ra ł

w in o b ra n ia . W eso łe z a k o ń cz en ie

czy też n a ja zd o w i o ra z p rzeszk o d zie le m u , a b y o b sza r B elg ii b y ł u ży ty ja k o tery to riu m p rzem a rszu lu b b a za o p e ­ ra cy jn a n a lą d zie, m o rzu lu b w p o w ie ­ trzu , c e le m n a p a ści n a in n e p a ń stw o i że w ty m c e lu p o sta n o w ił w sk u teczn y sp o sób zo rg a n izo w a ć śro d k i o b ro n n e B elg ii.

2 ) R zą d R zeszy stw ie r d z a , ze n ie­

ty k a ln o ść i in teg r a ln o ść B e lg ii leżą w e w sp ó ln y m in te r esie m o ca rst za c h o ­ d n ich . R zą d n iem ie ck i p o tw ierd za sw o je p o sta n o w ie n ie, iż w ża d n y ch o k o li- c z n o c zn o śc ia ch n ie n a ru szy n ie ty k a ln o ­ ści o ra z in te g r a ln o śc i B elg ii i u sza n u je za w sze te ry to r iu m b e lg ijsk ie , o c z y w i­

ście z w y ją tk iem w y p a d k u , g d v B elg ia b ęd zie w sp ó łd zia ła ła w k o n flik c ie zb ro jn y m , w k tó ry m b ęd ą za m iesza n e N ie m cy , p ro w a d zą c w o jsk o w ą a k c ję , w y m ierzo n ą p r z ec iw k o R zeszy

3 ) R zą d n ie m iec k i jest za ró w n o ja k rzą d y b r y ty jsk i i fr a n cu sk i g o tó w n ieść p o m o c B e lg ii w w y p a d k u , g d y b y sta ła się p r ze d m io te m n a p a ści lu b n a ­ ja zd u .

(— ) B a ro n N eu ra tb

T e k st n o ty b e lg ijsk ie j jest n a stęp u ją c y . R zą d K r ó le w sk i z w ielk im z a d o w o le­

n iem p rzy ją ł d o w ia d o m o ści o św ia d c z e n ie , zło żo n e m u d ziś p rzez rzą d R zeszy . R zą d b elg ijsk i w y ra ża za to rzą d o w i R zeszy ż y ­ w e p o d z ięk o w a n ie .

(— ) W iceh ra b ia D a v ig n o n

Z wojny

na Dalekim Wschodzie

T O K IO . K o m u n ik a t d o w ó d ztw a w o jsk ja p o ń sk ich w C h in ach :

F ro n t S e y u a n : P o łą c z o n e o d d zia ły ja - p o ń sk o -m o n g o lsk ie zb liża ją się d o m ia sta o d p o łn o c y . W p ro w in cji S ey u a n p a d a śn ieg tem p era tu ra o b n iży ła się o 10 st. n iżej z e­

ra.

F R O N T Ś R O D K O W A : lo tn ic tw o ja ­ p o ń sk ie stw ie r d z a , że w p o łu d n io w ej części p ro w in cji H o p e i n ie m a siln iejszy c h o d d z ia ­ łó w c h iń sk ic h z w y ją tk iem n ie lic z n y c h g ru p , k tó r e się c o fa ją . O d d zia ły ja p o ń sk ie p o su w a ją ce się n a za ch ó d w zd łu ż k o le i S ziczia h u a n g -T a ju a n . za jęły N e n ce k u a n , m ia sto n a p o g r a n ic z u p ro w in cji H o p ei i S za n si. O d d zia ły id ą ce w zd łu ż k o le i P e w in H a n k o u , z a ję ły sta c ję K a o i i m . P a jsia n g (1 0 k m . n a p o łu d n io w y w sch ó d o d K a o i.

F R O N T S Z A N G H A J S K I: B o m b a r d o ­ w a n ie p rzez sa m o lo ty C za p ei, K ia n g u a n i P u tu n g . W o jsk a ja p o ń sk ie n ie p o d e jm o w a­

ły d ziś a ta k ó w n a ty m fr o n cie .

g rz ę z ła w p ę ta c h s e jm o k ra c ji, n ie u m ie k e lb e rg a i w re s z c ie — p o d z ia ły ...

n ie b e z p ie c z e ń s ltw , a le n a ip o ty k a li n a

„ ś le p o tę o g ó łu 44, lu ib te ż n a „ s y c z ą c y

g lo s ż m ij o b m o w is k i p o tw a rz y " „ o _ , . .

n iu sz d a ł im w y tr w a n ie 44, a le ż y c ic p o i- la ć w o le , n a tc h n io n e w ie lk o ś c ią , a g e - s k ie n is z c z y ło n a jw sp a n ia ls z e te j s iły

z d o b y c z e . R o z k ła d w e w n ę trz n y , o s ła ­ n ia m y h o jn o śc ią ż y c ia i te m p e ra m e n ­ tó w p o ls k ic h , z a s tra sz a ją c e c z y n ił p o ­ s tę p y ... —

W ty m tk w iła tra g e d ia P o ls k i p rz e d ro z b io ro w e j. B y ła P o ls k a 1 7 -w ie k u w ie lk a i z w y c ię sk a , b y ła P o ls k a w ie l­

k ic h w o d z ó w i s ta ty stó w — a le b y ła z a ra z e m w e w n ę trz n ie ro z b ita , m io ta n a a m b ic ja m i w ie lm o ż y p a r ty jn y c h , u -

ją c a s ię w e w n ę trz n ie s k o n s o lid o w a ć . —

„ g e - W ż y c iu w e w n ę trz n y m p rz e s ta ły d z ia -

n ia ln e je d n o s tk i o ta c z a ć p o c z ę ły c o ra z b a rd z ie j s o b k o s tw o i w s te c z n ic tw o .

Z m a rn o w a n o w ię c to , c o o s ią g n ę li W ie lc y H e tm a n i, z m a rn o w a n o s p u ś c iz ­ n ę S te f a n a B a to re g o .z m a rn o w a n o e - fe k t z w y c ię stw o d K irc h o lm u p o W ie ­ d e ń — i p rz y s z ły c z a s u B riih la i c z a s y ..z a k ró la S a s a , je d z p ij, i p o p u s z c z a j p a s a 44, i „ id e o lo g ia 44, ż e ..P o ls k a n ie rz ą ­

d e m s to i44 i u c h w a ły , o g ra n ic z a ją c e a u k c je w o jsk a i c z a s y R e p n in a i S ta -

C z y ż b y te n p rz y k ła d z d z ie jó w n a ­ s z y c h n ie m ia ł p o d z ie ń d z isie jsz y p rz e k o n y w u ją c e j s iły w y m o w y ? C z y ż b y n ie s ta n o w ił p rz y k ła d u o d s tr a s z a ją c e­

g o , a z a ra z e m p o u c z a ją c e g o ?

W c h w ili o b e c n e j, w k tó re j im ie ­ n ie m n a s z e j s iły z b ro jn e j i c a łe g o p o l-

s k ła d a h o łd u tr u m n y W ie lk ie g o H e t­

m a n a w C z a r n c y , u p rz y to m n ić s o b ie w s z y sc y m u s im y p ra w d ę , b iją c ą z z a m k n ęty ch k a rt n a szy ch d ziejó w b y śm y z te j p r a w d y w y d o b y li d ro g o w s k a z n a n a s z ą p rz y s z ło ś ć .

(2)

Str 2CBA G Ł O S Nr 120

Finansowanie rzemiosła

przez Bank Gospodarstwa Krajowego

Kary za nieubezpieczenie robotników

na wypadek bezrobociaQPONMLKJIHGFEDCBA

i

Jak w iadom o, k o m u n aln e k asy o­

k ach i sp ó łd zieln ie k red y to w e, m ają m ożność zaciąg an ia w B an k u G ospo­

d arstw a K rajo w eg o sp ecjaln y ch k re­

dytów * n a fin an so w an ie rzem iosła. — P o ży cżki z ty ch fu n d u szó w u d zielane są p rzez w y m ien io n e w yżej in sty tu cje w łaścicielom w arsztató w’ rzem ieśln i­

czy ch za zab ezp ieczen iem w ek slo­

w y m . W ysokość ich sięgać m oże do 2.000 zl w zględnie 4.000 zl n a jed en w arsztat rzem ieślniczy*, w

od rejonów g o sp o d arczy ch , czas p o d leg ały one o p łacie

sześciu k w artałó w , a w w y jątk o w ych w y p adk ach — za zgodą B an k u G o­

sp o d arstw a K rajo w eg o — w okresie 10 k w artałó w . O p ro cen to w an ie p o ży ­ czek w ynosiło 4 proc., z czego in sty tu -

zależności D o ty ch- w okresie

ła B an k o w i G o sp od arstw a K rajo w eg o 2 i pól proc., resztę zaś, tj. 1 i pól proc, zatrzy m y w ała d la siebie.

P rzy czy n y , d la k tó ry ch k red yty rzem ieśln icze n ie b y ły w y k o rzy sty w a- zastrzeżeń , w y su w an y ch p rzez k o m u ­ n aln e k asy oszczędności co do w y so­

kości p rzy p ad ającej d la nich części o p ro cen to w an ia, n iep o k ry w ającej — ich zd an iem — w łasn y ch kosztów ad ­ m in istracji i ry zy k a.

W ty ch w aru n k ach B an k G ospo ­ d arstw a K rajow ego, n ie m ogąc d o k o ­ n ać jeszcze d alszej o b n iżk i o trzy m y­

w anego o p ro cen to w an ia, p rzy p ad ają­

cego B ankow i w w ysokości niestoso­

w an ej p rzy żad n y ch in n y ch k red y ­ tach o b ro to w y ch , bo w ynoszącej — jak to w y żej w y m ien io n o — 2 i p ó ł proc, p rag n ąc zaś u m o żliw ić rzem io­

słu i d ro b n em u p rzem y sło w i p ełn iej­

sze zasp ak ajan ie jego p o trzeb k red y -

tow ych, zdecydow ai isię w interesie sam ej sp raw y i po p o ro zu m ien iu *z m iaro d ajn y m i i zain tereso w an y m i czy n n ik am i, p o d w y ższy ć o p ro cen to­

w anie k red y tó w ' d la rzem io sła do 6 proc. W ten sposób in sty tu cjo m ro z­

dzielczym p rzy p ad a 3 i pól proc., co zw ięk sza zn aczn ie ich zain tereso w a­

nie w ro zp ro w ad zan iu kredytów *. — W p raw dzie p o d w y żk a o p ro cen to w a­

n ia o m aw ian y ch kredytów 7 o 2 proc, d o k o n an a zo stała kosztem rzem iosła, jed n ak m a ono obecnie zw iększoną m ożność k o rzy stan ia z pom ocy k red y ­ tow ej — m im o w szy stk o n a d o g o d n iej­

szych w arun k ach od ty ch , jak ie stosow ane n a p ry w atn y m ry n k u k a­

p itało w y m .

Jed n ocześn ie B an k G o sp o d arstw a I K rajow ego u p o w ażnił in sty tu cje roz­

dzielcze do p rzy zn aw ania w szerszym zak resie k red y tó w 10-cio k w artaln y ch ! k tó re d aw n iej u d zielan e były7 ty lk o w w y p ad k ach w y jątk o w y ch . O becnie k red y ty 1 0 -k w artaln e m ogą dochodzić do 50 proc, ogólnej su m y k red y tó w p rzy zn an y ch .

IsipEtacs iPippil? toiiMlo ttl rządowy

P r z e d w c z o r a j o k o ł o g o d z i n y 6 r a n o h i s z p a ń s k i s t a t e k r z ą d o w y „ C a b o S a n t h o - n i e “, p ł y n ą c y z Z S R R , d o H i s z p a n i i , z a a t a ­ k o w a n y z o s t a ł w o d l e g ł o ś c i 4 5 m i l o d w y ­ b r z e ż y A l e g i e r u p o m i ę d z y L a C a l l e i B o n e p r z e z d w a n i e z n a n e t o r p e d o w c e . T o r p e d o ­ w c e o s t r z e l i w a ł y s t a t e k p r a w i e p r z e z g o ­ d z i n ę , w z n i e c a j ą c p o ż a r n a r u f i e . „ C a b o S a n t h o m e p o n a d a n i u s y g n a ł ó w „ S O S .

W o statn im czasie staro stw a w ar-jżą k ary aresztu do 3 m ieś, lub grzy- szaw sk ie u k arały n a w niosek w oje- w m y do 3.000 zł. Z azn aczy ć należy, że w ódzkiego b iu ra F u n d u szu P racy na w św ietle o rzeczn ictw a S ąd u N ajw y ż- m . st. W arszaw ę k ilk u nastu k iero w n i- szego o d p o w ied zialn o ść z art. 58 p ta­

ków * m n iejszy ch i w iększych zak la- j w a o w y k ro czen iach ro zciąg a się za- d ó w p racy . O sobom ty m zarzucono

n iezg łaszan ie ro b o tn ikó w do zab ez­

p ieczen ia na w y p ad ek bezrobocia, b ąd ź n iew p łacan ie d o F u n d u szu w k ła­

d ek zabezpieczeniow ych i o p łat, p rzy ­ p ad ający ch od pracow ników ’.

Z a p rzek ro czen ie tego ro d zaju , p rzew id zian e w art. 34 u staw y o za­

b ezp ieczen iu n a w y p ad ek bezrobocia i art. 58 p raw a o w y k ro czen iach , g re­

„Polacy i wrogowie kraju wystąpić

G D A Ń SK . Jak donoszą d zien n ik i zag raniczn e, przęśladow rania ludności p o lsk iej w7 G d ań sk u trw ają w7 d alszy m ciągu. P odczas co d zien n y ch ap eló w , t.

zw . „słu żb y p racy“ k iero w n ik jej ro z­

p o czy n a p rzeg ląd oddziałów od ro zk a­

zu: „P o lacy i w rogow ie k raju w y stą- p ić“ ! W o statn im czasie zw olniono z p racy dziesięciu robotników 7 — P ola-

o s i a d ł n a s k a ł a c h w p o b l i ż u p r z y l ą d k a R o ­ s a , t o r p e d o w c e z a ś s z y b k o o d p ł y n ę ł y . D o g o d z i n y 1 4 , 3 0 w i d a ć b y ł o d y m , w y d o b y­ w a j ą c y s i ę z p a l ą c e g o s t a t k u . O g o d z i n i e 1 4 , 4 5 n a s t a t k u n a s t ą p i ł s i l n y w y b u c h , p o c z y m „ C a b o S a n t h o r n e 4 4 z a t o n ą ł . S p o ś r ó d c z ł o n k ó w z a ł o g i j e s t j e d e n z a b i t y i 6 - c i u I r a n n y c h . P o z o s t a l i p r z y b y l i n a ł o d z i a c h ' d o L a C a l l e .

i I

ró w n o na p rzy p ad k i, k ied y n iew p ła- cone do F u n d u szu P racy su m y zostały rzeczy w iście p o trąco n e pracow nikom p rzy w y p łacie w y n ag ro d zen ia, jak i na tego ro d zaju p rzy p ad k i, g d y nieuisz- czonc należności F u n d u szu P racy nie zo stały potrącone, a z m ocy o d p o­

w ied n ich p rzep isó w p o w in n y b y ły być p o trącan e p rzez p raco d aw có w .

ków - za p rzy n ależn o ść do organizacji p o lsk iej lu b p o sy łan ie dzieci do pol-

POKOJE

I

1 1

i ł I f

t a n i e , c z y s t e , c i c h e i c i e p ł e z w o d ą b i e ż , b l i s k o D w o r c a G ł .

w W a r s z a w i e

p o l e c a

ROYAL

C h m i e l n a 3 1

K a w i a r n I a B e z p ł a t n y g a r a i . —

MARJAN BRONISLAV^SKI

| Sjzojiimi&uwtnyi

I

F Powieść sensacyjna na tle stosunków amerykańskie!! g

m u, żeby poszukiw ał B urskiego przez policję, chciał lekko m u przypom nieć, że w ie o tern i w razie potrzeby potrafi zrobić z tego użytek. N a w szelki w ypa­

dek chciał m ieć G erbera w sw ej m ocy.

W czesnym rankiem H arden udał się do dom u B urskiego i zabrał H aneczkę.

R zeczy kazał odw ieźć do siebie, na py­

tania sąsiadów pow iedział, że B urski w yjechał do E uropy na k ilk a m iesięcy

a dziecko pow ierzy! jogo opiece. N ikt nie staw iał m u trudności zabraniu dzie­

cięcia, bo sąsiedzi w idyw ała go, jak cza­

sem przychodził do B urskiego, i m ieli go za haskiego przyjaciela lub krew ­ nego ojca H aneczki.

N ie przeszkadzano m u też, gdy na parę dni zjaw ił się w tow arzystw ie kilku robotników poi m eble i rzeczy po­

zostałe po sąsiedzie B urskim . W praw ­ dzie tragarze szybko spakow ali w szy­

stko, co było w m ieszkaniu, naładow ali na w delki sam ochód ciężarow y i odje­

chali razem z H ardenem . M ieszkanie zostało puste i w krótce sąsiedzi za­

pom nieli o B urskim i jego córeczce.

Z. branie i sprzedanie rzeczy byłozam knięcaem „św ietnego in teresu”, jaki przeprow adził M ikę H arden.. Z a jed­

nym zam achem pozbył się długów , nóc naruszając w ciętych od ojca G rely p ę­

d u tysięcy, a ponadto uzyskał ze sprze­

danych m ebli kilka set dolarów . Jedna tylko pozostaw ała trudność. C o zrobić z H aneczką?

W duszy tego człow ieka nie zaśw itała m yśl, jak straszną krzyw dę w yrządził B urskiem u i biednej jego córeczce. N ie obudziło się w nim sum ienie na w i­

dok plączącego po ojcu dziecka.

G dy w iózł H aneczkę do sw ego dom u, dziecko przez łzy dopytyw ało się nie­

w innym szczebiotem o ojca:

P an — pan — m ów iła m aleńka

gdzie tata?

H arden oburknął ją ostro i kazał być cicho.

P rzyzw yczajona do łagodności i piesz­

czot ojca, H aneczka szeroko otw arła sw e w ielkie niebieskie oczy i w ystra- szonem i źrenicam i spojrzała na niego tak, że kam ień by zm iękł od tego w ej­

rzenia. N ie zm iękło jednak serce szyn- i; '.rza. Z ły był sam na siebie, że w ziął taki ciężar na barki, i złość tą daw ał odczuć dziecku.

C o ja z tobą zrobię, bębnie ulra- piony? — m ruczał do siebie, jadać z H aneczką do dom u. W yobrażam , jak cię G rela przyw ita i co ja będę m iał z tą babą przez ciebie... G łupia spraw a...

N ic, tylko trzeba będzie jaknajprę lżej oddać na w ychow anie ,bo w dom u przecież nie będziem y trzym ać czyjegoś bachora. Są przecież dom y sierót, któ­

re zajm ują się opuszczoncm i dziećm i...

H aneczka w tulona w kąt siedzenia sam ochodu sm utno patrzyła na tego pana, który zabrał ją z dom u i nie chciał pow iedzieć gdzie jest kochany jsj tatuś. W ielkie, ciężkie łzy spływ ały po w ystraszonej tw arzyczce dziecka.

C hciala krzyczeć, w ołać ojca, ale strach przed tym w ielkim , groźnym panem zam ykał jej usteczka. W m ilczeniu sie­

działa drżąc na calem ciele i czuła się bardzo, bardzo nieszczęśliw ą.

W krótce sam ochód zatrzym ał się o- poda! szynku H ardena. N ie chciał on podjeżdżać pod sam e drzw i, dla unik­

nięcia niepożądanych pytań ludzi, któ rzg m ogli być w szynku lub przed w ejściem . W ysadził H aneczkę z sam o­

chodu, zapłacił kierow cy za jazdę i przez zaułek w szedł tylncm i drzw ia­

m i, niosąc w ystraszone dziecko na ręce.

N ie zauw ażony przez nikogo* 1, w szedł na górę, gdzie spotkał się oko w oko z G retą, która w łaśnie także przyszła do dom u i znów m iała w ychodzić.

P osiedział chw ilę począł go budzić.

O słabiony upływ em krw i i.pijatyką po ­ przedniego w ieczora, G erber nie rychło się obudził. D opiero poruszony kilka razy za ram ię otw orzył oczy i odrazu oprzytom niał.

P odniósł się cokolw iek i patrząc b y ­ stro n a H ardena zapytał:

N o i co? Z nalazłeś?

N ie, — ibrzm iała odpow iedź. — B ył przedem ną w dom u i jak się zdajc zabrał trochę rzeczy i znikł bez śla­

du. D ziecko śpi najspokojniej. Ł adny ojciec, niem a, co m ów ić... Z ostaw ił dzie­

ciaka jak niepotrzebny grat i sam w yfrunął niew iadom o dokąd, zabierając z sobą sw oje trzy tysiące dolarów .

G erlier zgrzytnął zębam i.

— N iech no ja go ty 'k ę dostanę w ręce — syknął. — P opam ięta, kogo odw ażył się okraść. N ie m am m u za złe, że strzelił do m ine. P rosił się. A le żeby postrzelić kogoś i przytom nego o- kraść... T ego m u nigdy nie zapom nę.

D aj znać do policji — w trącił H arden. — M oże go znajdą, io i pie­

niądze odbierzesz....

G erber spojrzał n a niego jadow itym w zroki cm .

D o policji? — spytał ironicznie.

— N ie, m ój kochany. D am sobie radę i bez policji i prędzej czy później od- biorę sw oje.

H ard en był w doskonałym hum orze i kpił d alej:

N ie w idzę pow odu, dla którego nie m iałbyś udać się do policji. P ostrze­

lił cię i okradł. C hyba w ystarczy...

G łupiś, M aik. W iesz, że unikam spotkania z detektyw am i, i drw isz so­

bie ze m nie, dając m i takie rady. Z resztą w padnie m i on w ręce i bez policji a w ów czas...

H arden w iedział doskonale, że G er­

b er m iał kilka grubych spraw ek na sum ieniu i był poszukiw any przez po­

licję od dłuższego już czasu. R adząc

T w arz kobiety była w zburzona i zła.

G rela bow iem w róciła od rodziców , któ­

rzy pow iedzieli jej, że M ikę w ziął od starego pięć tysięcy, rzekom o na kupno dom u.

W głow ie jej zaśw itało podejrzenie, że m ąż roztrw onił cały jej posag i te pięć tysięcy także chce na karty i h u ­ lanki w klubach o tom , że M ikę gryw a w ysoko w karty, w iedziała już daw no od G erbera, który niedw uznacznie za­

lecał się do niej, udając śm iertelni®

zakochanego. N ie przypuszczała jednak, żeby H arden posunął się aż lak daleko, by pozbaw ić ją całej sum y posagow ej.

D opiero w iadom ość o pożyczce otw o­

rzyła jej oczy. P ostanow iła dow iedzieć się całej praw dy i w łaśnie m iała iść do G erbera, aby n a nakłonić go d o w yw iedzenia się, gdzie m ąż jej byw a po nocach i ile przegrał w ositatnicb kilku m iesiącach.

P rzybycie H ardena z H aneczką prze­

szkodziło jej w w yjściu. N a w idok dzóec ka cofnęła się do sypialni i nie m ów iąc ani słow a zatrzasnęła drzw i za sobą.

M ike zapukał do sypialni, ale przez zam knięte drzw i dow iedział się tylko, ż|e pani nie jest w usposobieniu do rozm ow y, gdyż szalenie ją głow a boli.

Z acisnął zęby ze złości i nadając sw e­

m u głosow i jaknajłagodniejszy w yraz próbow ał nakłonić G relę do zobaczenia przyniesionego dziecka.

M am y gościa. G retchen — m ów ił słodko —• w yjdźże choć na chw ilkę i zobac-’.

P ow iedziałam , że głow a m nie bołi i chcę odpocząć. G o zaś do tego b ę­

karta, ani m yślę zajm ow ać się nim . P o­

starałeś się o dziecko, chow iaj je sobl®

sam .

H ard en pom im o rozdrażnienia p ar­

sknął śm iechem .

Ja kto? — spytał. — - T o t y m y ś l i s z

że to m oje dziecko?

C hyba, że nie m asz m nie za tak głupią, żebym uw ierzyła tw ojej bajce o konieczności zajęcia się czyjem ś dziec­

kiem — odparła bez nam ysłu. — Z resz­

ró b co chcesz i daj m i spokój. Sa­

m a spodziew am się zostać m atką, t o będę m iała dosyć do roboty ze sw ojem w łasnem dzieckiem .

A leż, G retchen — m ów ił d a l e j przez zam knięte drzw i — zastanów się przecie .W iem , że będziem y m ieć w ł a d ­ ne dziecko, ale i z tern coś trzeba zrow bić. M ała jest głodna, trzeba jej d a ć co do zjedzenia, a ja przecie nie w iem co się takiem u dziecku daie. W yjdź, G retchen, proszę cię...

( C i ą g d a l s z y w n a s t . n u m e r z e . ) ' |

(3)

Nr 120 GŁOS Str 3

C

B Wiadomości ciekawe"z bliska I daleka 1

Niesłychane rozwydrzenie fatów |

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

T O R U Ń . W z w i ą z k u z z a k o ń c z e n i e m t y g o d n i a L O P P z a s z e d ł w S i l n ie n a p i ę t­

n o w a n i a g o d n y w y p a d e k , ś w i a d c z ą c y o r o z w y d r z e n i u p e w n e j c z ę ś c i l u d n o ś c i n i e ­ m i e c k i e j.

M i a n o w i c ie l u d n o ś ć p o l s k a n a l e p i ł a n a o k n a c h n a l e p k i , z k t ó r y c h d o c h ó d p r z e z n a c z o n o n a L O P P .

N i e p o d o b a ł o s i ę t o g r u p i e w y r o s tk ó w n i e m i e c k ic h z s ą s i e d n ie g o G r a b o w a , k t ó ­ r z y z e b r a li s i ę p r z e d l o k a l e m o b e r ż y s t y Ś w i d e r s k i e g o i z a c z ę l i r z u c a ć k a m ie n i a ­ m i w o b l e p i o n e n a l e p k a m i s z y b y . S k u t ­ k i e m t e g o r o z b i t a z o s t a ł a s z y b a w o k u i e w y s t a w o w y m w a r to ś c i k i l k u s e t z ł o ty c h .

P o l i c j a w s z c z ę ł a n a t y c h m i a s t d o c h o d z e ­ n i a , k t ó r e d o p r o w a d z ą n i e w ą tp l iw i e d u u j ę c i a s p r a w c ó w k a r y g o d n e g o w y b r y k u .

C H R A B Ą S Z C Z E Z A P O W I A D A J Ą L E K K Ą Z I M Ę .

I N O W R O C Ł A W . W m i e js c o w o ś c i K i j e w o , p o w . i n o w r o c ł a w s k i , o b s i a d ł y d r z e w a o w o c o w e w d u ż e j ilo ś c i c h r a ­ b ą s z c z e w o g r o d z ie p . S z c z e p a ń s k ie g o . M e te r e o lo g i a l u d o w a t w i e r d z i , ż e z j a ­ w i e n i e s ię c h r a b ą s z c z y w p a ź d z i e r n ik u z a p o w i a d a ł a g o d n ą z im ę .

^9^^

Zjazd w Węgoborku

Protest kolejarzy grudziądzkich przeciw praktykom przeciw Polakom

G R U D Z I Ą D Z . W w i e l k i e j s a l i K P W . n a d w o r c u o d b y ł o s ię z e b r a n i e p r e t e s ta - 1 c y j n e , k t ó r e m u p r z e w o d n i c z y ł p . i n ż M a - i d a n y l . P o r e f e r a t a c h w y g ł o s z o n y c h p r z e z 1 p p . J o n a s a z T o r u n i a i B ą c z y ń s k i e g o z i G r u d z i ą d z a w y w i ą z a ła s i ę b a r d z o o b s z e r ­ n a i r z e c z o w a d y s k u s j a . L i c z n i m ó w c y

żądali wprowadzenia paragrafu kagańco-1

Podpalili ubranie na umysłowo chorym

R Ó W N E . W e w s i P o n e b e l ( p o w . R ó w ­ n e ) o f i a r ą z d z i c z e n i a n i e l e t n i c h p a s t u s z ­ k ó w p a d ł 1 7 - l e t n i A l e k s y C z e r n a c z u k , u - m y s ł o w o c h o r y .

C z e r n a c z u k p o d s z e d ł d o o g n i s k a , r o z ­ p a l o n e g o p r z e z p a s t u s z k ó w , a ż e b y s i ę o - g r z a ć . C h ł o p c y p o c z ę l i n a i g r y w a ć s i ę z n i e s z c z ę ś li w e g o i d o k u c z a ć m u , w p e w ­ n y m m o m e n c i e 1 1 - l e t n i J e r z y K o b r y n o -

Pożyczka dla szkolnictwa

W Ł O C Ł A W E K . W l a t a c h o d 1 9 3 1 d o 1 9 3 7 o k r ę g w a r s z a w s k i T o w a r z y s tw a P o ­ p i e r a n i a B u d o w y P u b l i c z n y c h S z k ó ł P o w ­ s z e c h n y c h u d z i e l ił g m i n o m t r z e c h p o w i a ­ t ó w , s t a n o w ią c y o b w ó d s z k o l n y w ł o c ła w ­ s k i , 8 6 .0 0 0 z ł o t y c h p o ż y c z e k n a b u d o w ę s z k ó ł p o w s z e c h n y c h .

Z t e j s u m y n a j w i ę c e j o t r z y m a ł p o w i a t l i p n o w s k i ( L ip n o 1 2 .0 0 0 , M y s ła k ó w e k 8 .0 0 0 , Ł a c h y t a 1 5 .0 0 0 . O b r o w o 4 .0 0 0 z ł) . N a d r u g im m i e j s c u s t o i p o w i a t w ł o c ła w ­ s k i ( W ł o c ła w e k 1 0 .0 0 0 , P s a r y , 8 ,0 0 0 i K ą ­ t y M a łe 8 .0 0 0 : r a z e m 2 6 t y s i ę c y z ł o t y c h ) .

Rodowód

Mar. BlUchera

R e w o lu c j a b o l s z e w i c k a , j a k w s z y s t k ie d o t y c h c z a s o w e p r z e w r o ty s p o ł e c z n e n a ś w i e c i e , o d b y ł a s i ę k o s z t e m s t a r e j a r y s t o ­ k r a c j i i s t w o r z y ł a n o w ą .

W y c h o d z ą c e w G h a b a r o w s k u p i s m o

„ G w i a z d a O c e a n u S p o k o j n e g o 4 4 , z a j m u j e s i ę s z c z e g ó ł o w o o s o b ą m a r s z a ł k a s o w i e c k i e g o B l ii c h e r a , g ł ó w n e g o d o w ó d c y w o j s k c z e r w o n y c h n a D a l e k i m W s c h o d z i e .

Z o p u b l i k o w a n e j b i o g r a f i i d y g n i t a r z a w y n i k a , ż e n i e j e s t o n j a k s ą d z o n o , a n i k r e w n y m , a n i p o t o m k i e m p r u s k ie g o m a r ­ s z a łk a o t y m s a m y m n a z w is k u . P o c h o d z i z e w s i B a r c z y n k o k o ł o J a r o s ł a w ia z b i e d ­ n e j c h ł o p s k i e j r o d z i n y .

B a r d z o s ta r z y g o s p o d a r z e d o b r z e p a ­ m i ę ta j ą c z a s , k i e d y p e w i e n o b s z a r n ik p r z e ­ z w a ł p r a d z i a d k a m a r s z a łk a B l ii c h e r e m . T o p r z e z w i s k o z a t r z y m a l i p ó ź n i e j s i p o t o m ­ k o w i e j a k o n a z w i s k o r o d o w e .

w e g o w s t o s u n k u d o z e b r a ń n i e m ie c k i c h , b o j k o t u g o s p o d a r c z e g o s p ó ł d z i e l n i n i e ­ m i e c k i c h o r a z b e z w z g l ę d n ie o d w e t u z a k a ż d ą p o l s k ą k r z y w d ę n a t e r e n ie R z e s z y i G d a ń s k a . P o d k o n i e c k o l e j a r z e u c h w a li­

l i o d p o w i e d n i ą r e z o l u c j ę .

w i c z , w r z u c i ł C z e m a l c z u k o w i z a u b r a n i e k a w a ł t l e j ą c e j s i ę w a t y .

N a c h o r y m z a p a l i ł a s i ę o d z i e ż i w k r ó t­

c e p ł o m ie n i e o b j ę ł y n i e s z c z ę ś l i w e g o . — Z w a b i e n i k r z y k i e m p r z e r a ż o n y c h c h ł o p ­ c ó w w i e ś n i a c y u g a s i li o g i e ń .

C z e r n a c z u k a w s t a n i e c i ę ż k i m p r z e w i e ­ z i o n o d o s z p it a la .

n a t r z e c i m z a ś p o w i a t n i e s z a w s k i ( C i e c h o ­ c i n e k 1 2 .0 0 0 i K r z y w o s ą d z 2 .0 0 0 : r a z e m 1 4 .0 0 0 z ł o t y c h .

Samobójstwo chłopca

U c z e ń p u b l i c z n e j s z k o ł y p o w s z e c h n e j 1 2 - l e t n i T a d e u s z K a c z o r e k , ( U l r y c h ó w ) , w s k u te k z ł e g o s p r a w o w a n i a s i ę i m a r n y c h p o s tę p ó w w n a u c e , m i a ł p o l e c e n i e z a w i a - d o m i e n ia s w y c h r o d z i c ó w , a b y p r z y s z l i d o

T Y S I Ą C E D Z I E C I W O Ł A O W A S Z Ą P O M O C !

Plon łowów w dżungli brazylijskiej, piękne skóry lampartów.

W W ę g o b o r k u n a M a z o w s z u o d b y ł ! s i ę w i e l k i z j a z d „ F r o n t u P r a c y 4 '. N a z j a z d p r z y b y ł p r z y w ó d c a t e j ż e o r g a n i z a ­ c j i d r L e y . G a i u e » te i K o c h p o ś w i ę c i ł n a z j e ź d z ić 1 5 0 s z t a n d a ió w „ F r o i t i P r a c y 4 4 .

pUnel

J e s z c z e z a w s z e m a m y t a k ic h k u p c ó w , k t ó r z y s ą z d a n i a , ż e w y d a w c a g a z e t y z a w s z e c z e k a n a i n s e r a t y , g d y ż w m i e js c e in s e - r a t u . w s t a w i a ć n i e p o t r z e b u j e n ic in u e g o . D la t e g o p r z y c h o d z ą z w y k l e c i p a n o w i e , o ile s i ę k i e d y ś d o i n s e r a c j i z d e c y d u ją n a o s t a t n ią c h w il ę , ż ą d a j ą p o te m j e s z c z e d o b r e g o m i e j s c a w g a z e c i e l u b d o m a g a ją s i ę n a w e t w y c o f a n i a i n n y c h i n s e r a t ó w ,

li s ię .

T O W „ O B D O P U S Z C Z A L N E .

W I Ę K S Z Y C H P R Z Y J M O W A N IE K O Ń C Z Y S I Ę Z A W S Z E W P R Z E D D Z I E Ń W Y D A N I A G A Z Ę - T Y D O G O D Z I N Y 1 8 - T E J .

K to s p ó ź n ił s i ę . c z e - k a ć m u s i d o w y d a n i a n a s tę p n e g o . D L A T E G O N I E C H A J Ś P IE S Z Y S IĘ K A Ż D Y K U P I E C , A -Ż E B Y Z D Ą Ż Y Ł Z A W ­ S Z E N A C Z A S Z E S W Y M I N S E R A T E M .

d l a t e g o , p o n ie w a ż s p ó ź n i-

R O N I E “ N I E J E S T G D Y Ż D L A O G Ł O S Z E Ń

k i e r o w n i k a s z k o ł y .C h ł o p a k , o b a w i a ­ j ą c s ię w i d o c z n ie k a r y z e s t r o n y o j c a , p o w y j ś c iu z e s z k o ł y n i e p o s z e d ł d o d o m u , l e c z p o s t a n o w i ł o d e b r a ć s o b ie ż y c i e . K a ­ c z o r e k w s z e d ł n a w i a d u k t k o l e jo w y , z n a j­

d u j ą c y s ię n a d u l . G ó r c z e w s k ą i s k o c z y ł z w y s o k o ś c i I I p i ę t r a n a b r u k . L e k a r z P o - g o t o w ia s t w i e r d z i ł u m ł o d o c i a n e g o d e s p e ­ r a t a z ł a m a n i e l e w e j n o g i , w s t r z ą ś n i ę c i e m ó z g u i o g ó l n e p o t łu c z e n i e .

D r L e y w y g ł o s ił n a z j e ź d z i ć p r z e m ó ­ w i e n ie , w k t ó r y m o m ó w ił s t o s u n e k —

„ F r o n t u P r a c y '* d o i d e i n a r o d o w o s o c ja ­ l i s t y c z n e j , o r a z z d o b y c z e , o s i ą g n i ę te w s p ó ln y m w y s i łk i e m . D r L e y z a k o ń c z y ł s w e p r z e m ó w ie n i e n a s t ę p u j ą c y m w y z n a ­ n i e m w i a r y :

„ W i e r z ę n a t y m ś w ie c i e j e d y n i e w A d o l f a H i t l e r a . W i e r z ę , ż e n a r o d o w y s o ­ c j a li z m j e s t j e d y n ą z b a w i e n n ą w i a r ą d l a n a s z y c h N i e m ie c . W i e r z ę , ż e A d o l f H » t- l e r , w ó d z n a s z j e s t n a m z a s ł a n y p r z e z B o g a i ż e j e s t B ó g , k t ó r y n a d n a m i c z u w a i n a s p r o w a d z i” .

( „ I c h g l a u b e a u f d i e s e r E r d e a l l e i n a n A d o l f H i t l e r . I c h g l a u b e , d a s s d e r N a t io - n a l s o z i a l is m u s d e r a l l e i n s e l i g m a c h e n d e G l a u b e f i i r u n s e r D e u ts c h la n d i s t. I c h g l a u b e , d a s s A d o l f H i t l e r , u n s e r F i ih r e r , u n s v o m H e r r g o t t g e s a n d t w o r d e n i s t u u d d a s s e s e i n e n H e r r g o tt g i b t , d e r u n s i i b e r - w a c h t u n d f i i h r t " ) .

Protest Gdańska w Watykanie

W z w i ą z k u z e r y g o w a n ie m d w ó c h p r o ­ b o s t w ' p o l s k i c h w W . M . G d a ń s k u , p r e z y ­ d e n t s e n a t u G r e i s e r w y s to s o w a ł d o s t o li ­ c y A p o s to l s k i e j t e le g r a m p r o t e s t u j ą c y p r z e c i w k o t e m u z a r z ą d z e n i u b i s k u p a g d a ń ­ s k i e g o O 'R o u r k e .

T e l e g r a m p r o t e s t a c y jn y p r e z y d e n t a s e ­ n a t u d o S t o li c y A p o s t o l s k i e j z o s t a n i e p r z e z o p i n i ę p o l s k ą p r z y j ę c t y z n a j w y ż ­ s z y m z d u m i e n i e m . E r y g o w a n i e t y c h p a r a - f i j n i e n a r u s z a b o w i e m w n i c z y m p r a w s e ­ n a t u i p r o t e s t j e g o p o z b a w i o n y j e s t w s z e l ­ k i e j p o d s t a w y p r a w n e j . Z a r z ą d z e n ie b i s ­ k u p a , n a d a ją c e r e k t o r o m k o ś c i o ł ó w p o l ­ s k i c h u p r a w n i e n i a p r o b o s z c z o w s k i e , o d p o ­ w i a d a w z u o s l n o s e i g w a r a n c j o m n i e s k r ę p o w a n e g o •r ,w m n a r .« d < » w e g o . z - p ‘ " i 'i o - n e g o l u d n o ś c i p o l s k ie j p r z e z k o n s t y tu c j ę i u m o w y p o l s k o - g d a ń s k i e o r a z o ś w ia d c z e ­ n i a s e n a tu W . M . S t ą d m o t y w o w a n i e p r o ­ t e s tu s e n a tu o b u r z e n i e m , j a k i e m i a ło z a ­ r z ą d z e n ie b i s k u p a w y w o ła ć w ś r ó d l u d n o ś - c i g d a ń s k i e j , n i e m o ż e u s p r a w i e d l iw i a ć t e ­ g o w y s t ą p ie n i a . D o d a ć p r z y t y m n a l e ż y , ż e o p ó r p r z e c iw u t w o r z e n i u p o l s k i c h p a - r a f i j p e r s o n a l n y c h z o r g a n i z o w a n y z /o < s ta ł p r z e z p e w n ą c z ę ś ć d u c h o w i e ń s t w a n i e ­ m i e c k ie g o . Z p o b u d e k b y n a m n i e j n i e i d e ­ o w y c h , g d y ż p ł y n ą c y c h z o b a w y , ż e u t w o ­ r z e n i e t y c h p a r a f i i w p ł y n ą ć m o ż e n a p o s z c z e g ó l n y c h p r o b o s z c z ó w g d a ń s k i c h z k o ś c i o ł ó w p o l s k i c h .

Z wojny hiszpańskiej

C Z E R W O N Y T E R O R W M A D R Y C I E . P A R Y Ż . „ L e p e t i t J o u r n a l 44 d o n o s i z n a d g r a n i c y h i s z p a ń s k i e j , ż e w M a d r y c i e w y k r y t o j a k o b y n o w y s p i s e k , p r z y g o t o w y ­ w a n y p r z e z a n a r c h i s tó w . N a s k u te k w y ­ k r y c i a s p i s k u , w ł a d z e p o l i c y jn e M a d r y t u m i a ł y d o k o n a ć o k o ł o 1 . 0 0 0 a r e s z t o w a ń . W M a d r y c ie m a j ą s i ę o d b y w a ć m a s o w e r o z s tr z e li w a n ia a r e s z t o w a n y c h .

C Z Y Z Ł O Ż Y Ł E Ś J U Ż D A R N A

F U N D U S Z O B R O N Y N A R O D O W E J

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy pierwszy raz zoibaczvl Haneczkę w domu Hardcna, nie zwrócił na nią wcaai uwagi. A o, gdy codziennie wk dział milczącą i śliczną, j ak obrazek dzic .czynkę, zćjęla go

Pow odem tragicznego kroku było to, że córka jego jedynaczka, zakochawszy się podczas swych studiów wr studencie Jakó- bie H andesie z K rakowa, przeszła na

rodu.. podaje do publicznej wiadomości, że dnia 28 październiku 1937 r. 12 odbędzie się sprzedaż w drodze publicznego przetargu należącej do dłużnika Aleksandra Ledwochow-

kim i wyjątkowym, to jednak powszechną zwraca uwagę jeden cud, który tym różni się od innych cudówr, że powtarza się co roku, tak, że każdy może go naocznie stwierdzić.

dow ana była, podobnie jak upadek pierw ­ szego cesarstw a, klęską w ojenną- P rzez w ej nę francusko-niem iecką drugie cesarstw o dnia 2 w rześnia 1870 roku rozbiło się na

W pew nej chw ili, gdy dzieci uczepiły się kraw ędzi, stojącej na nierów nym gruncie skrzyni, ta się w yw róciła, zasypując baw iące się

Drugim ważnym pokarmem jest fosfor 1 który dajemy pod oziminy tylko w jesieni Najodpowiedniej w postaci supertomasy- ny 30 proc., w ilości od 100 do 150 kg na 1 ha

Potem był widziany od Jakóba, potem od wszystkich Apostołów, a nakoniec po wszystkich był wi ­ dziany i ode mnie jakoby od poronionego płodu.. Bom ja jest najmniejszy