C H R Z E Ś G I J A H I N Nadanie własności
EW ANGELIA
ŻYCIE I M YŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ
POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA
Rok założenia 1929 Warszawa,
Nr 2 ., luty 1972 r.
■
N A D A N IE W Ł A S N O Ś C I
S Z E R Z E N I E E W A N G E L I I — P I E R W S Z Y M Z A D A N IE M
V I I S Y N O D Z JE D N O C Z O N E G O K O Ś C IO Ł A E W A N G E L IC Z N E G O
S P R A W O Z D A N I E P R E Z E S A R A D Y K O Ś C IO Ł A
S P R A W O Z D A N I E S E K R E T A R Z A R A D Y K O Ś C IO Ł A
L I S T D O M Ł O D E G O M A Ł Ż O N K A D O G M A T O N IE O M Y L N O Ś C I P O D O B S T R Z A Ł E M
W S P O M I N A M Y : M . K O R N I L U K I J . K Ę D Z I O R
K R O N I K A
M ie s ię c z n ik „ C h r z e ś c i ja n i n ” w y s y ła n y je s t b e z p ła t n i e ; w y d a w a n ie c z a s o p is m a u m o ż liw ia w y łą c z n ie o f ia r n o ś ć C z y te l
n ik ó w . W s z e lk ie o f i a r y n a c z a s o p is m o w k r a ju , p r o s im y k ie r o w a ć n a k o n to F u n d u s z u W y d a w n ic z e g o Z je d n o c z o n e g o K o ś c io ła E w a n g e lic z n e g o : P K O W a r s z a w a , I O d d z ia ł M i e js k i, N r 1-14-148.448, z a z n a c z a ją c c e l w p ła t y n a o d w r o c ie b l a n k i e t u . O f ia r y w p ła c a n e z a g r a n ic ą n a le ż y k ie r o w a ć p r z e z o d d z ia ły z a g r a n ic z n e B a n k u P o l s k a K a s a O p ie k i, n a a d r e s P r e z y d iu m R a d y Z je d n o c z o n e g o K o ś c i o ła E w a n g e lic z n e g o w W a r s z a w ie , u l. Z a - g ó r n a 10.
Wydawca: Prezydium Rady Zjedno
czonego Kościoła Ewangelicznego w PRL. Redaguje Kolegium. Józef Mrózek (red. nacz.) Mieczysław Kwiecień (z-ca red. nacz.), Edward Czajko (sekr. red.), Jan Tołwiński.
Adres Redakcji i Administracji:
Warszawa 1. ul. Zagórna 10. Tele
fon: 21-28-3S (bezp.) i 29-53-61 (w. 8 lub 9). Materiałów nadesłanych nie zwraca się.
RSW „Prasa”. Warszawa, Smolna 10/12. Nakł. 5000 egz. Obj. 3 ark.
Zam. 33, A-74.
Władze Polski Ludowej prowadzą politykę jedności narodowej.
Została ona określona następująco: „Budowa socjalistycznej o j
czyzny, którą nasza partia kieruje, jest wspólnym dziełem wszyst
kich ludzi pracy, członków naszej partii i sojuszniczych stronnictw, bezpartyjnych, wierzących i niewierzących. W te j kluczowej spra
wie nie ma żadnych podziałów, poza podziałem na zwolenników i przeciwników socjalizmu, na przyjaciół i wrogów Polski”. Wy
nikiem tej polityki są również przedsięwzięcia m ające na celu do
prowadzenie do pełnej norm alizacji stosunków między Państwem i Kościołem.
Jednym z elementów tej norm alizacji było uchwalenie przez Sejm
— z inicjatyw y rządu — ustawy o przejściu na Kościoły własności niektórych nieruchomości położonych na Ziemiach Zachodnich i Północnych- Ustawa ta (z dnia !23 czerwca 1971 roku)j została ogłoszona w D z i e n n i k u U s t a w Nr. 16, poz. 156, i obowią
zuje z dniem 29 czerwca 1971 roku. Zgodnie z treścią tej ustawy, własność nieruchomości państwowych lub ich części położonych na obszarze Ziem Zachodnich i Północnych, które w dniu 1 stycz
nia 1971 roku znajdowały się w wyłączonym faktycznym włada
niu Kościołów przechodzi nieodpłatnie na poszczególne Kościoły.
Przejście własności następuje z mocy prawa i jest wolne od po
datków i opłat. Wpisanie prawa własności w księdze wieczystej następuje także bez pobierania opłat. Ponadto ustawa przewiduje, że Rada Ministrów może w term inie do końca 1973 roku przeka
zać nieodpłatnie Kościołom na własność inne nieruchomości pań
stwowe lub ich części, jeżeli są one niezbędne do wykonywania celów religijnych.
W oparciu o tę ustawę wydane zostało zarządzenie Dyrektora Urzędu do Spraw Wyznań, które podaje szczegółowe przepisy od
nośnie do przejścia wspomnianych wyżej nieruchomości na włas
ność Kościołów. Zarządzenie to ogłoszone w M o n i t o r z e P o l s k i m Nr 44, poz. 284 z dnia 1 września 1971 roku. W myśl tych przepisów wszystkie nieruchomości, którym i Zbory nasze faktycz
nie władały w dniu 1 stycznia 1971 roku, przeszły z dniem 29 czerwca 1971 roku na własność Zjednoczonego Kościoła Ewange
licznego jako całości. Przez faktyczne władanie zarządzenie rozu
mie użytkowanie, najem , dzierżawę, jak i każdy inny tytuł praw
ny, a także korzystanie z nieruchomości bez tytułu prawnego. A więc tam, gdzie Zbory nasze władały wyłącznie nieruchomościa
mi, nieruchomości te przechodzą w całości na Zjednoczony Koś
ciół Ewangeliczny, a tam, gdzie władaliśmy nieruchomością wspól
nie z innymi Kościołami, następuje odpowiedni podział nierucho
mości, a jeśli podział je st niemożliwy — określenie procentu włas
ności. Dzięki te j ustawie Zjednoczony Kościół Ewangeliczny stał się właścicielem ok. 35 obiektów sakralnych i innych nierucho
mości położonych na obszarze Ziem Zachodnich i Północnych.
Nieruchomości te użytkują poszczególne Zbory.
Należy stwierdzić jeszcze, że ustawa wzięła pod uwagę rzeczy
wiste fakty, wytworzone w okresie 26 lat. Powracanie bowiem do przebrzmiałych tytułów własności z innego okresu historycznego uznano za niecelowe.
Napisaliśmy powyższe słowa, by w numerze synodalnym miesięcz
nika, po prostu, poinformować Czytelników o tym ważnym akcie prawnym, który jest przykładem prawdziwości Słowa głoszącego, iż władza jest „na służbie u Boga, tobie ku dobremu” (Rzym.
13,4), a także przypomnieć naszym Zborom, że jest to nowa okazja „aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia (.-.) za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spo
kojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości” (1 Tym.
2 , 1 - 2 ) . (c)
2
Szerzenie Ewangelii—pierwszym zadaniem
„Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ile
kroć was wspominam, zawsze w każdej modli
twie mojej za wszystkich was z radością się mo
dląc, za społeczność waszą w ewangelii od pierw
szego dnia aż dotąd, ...” (Fil. 1,3—6).
Z łaski Bożej chciałbym zająć się tylko jed
nym z przeczytanych wierszy, mianowicie wier
szem 5: (Dziękuję Bogu mojemu za każdym ra
zem) za społeczność waszą w Ewangelii od pier
wszego dnia aż dotąd”. W Biblii Tysiąclecia sło
wo: „społeczność” przetłumaczono jako „udział w szerzeniu Ewangelii”. Moglibyśmy więc ten wiersz przetłumaczyć w następujący sposób:
„Dziękuję Bogu mojemu... za wasz udział w szerzeniu Ewangelii”. Apostoł Paweł był, jak wiemy, z łaski Bożej założycielem, jeśli tego sło
wa można używać, wielu Zborów. Chciałbym pokrótce przypomnieć, w jak i sposób powstał Zbór w Filippi. Apostoł Paweł miał dwóch to
warzyszy Sylasa i Tymoteusza, i chciał razem z nimi udać się w okolice Bitynii nad Morzem Czarnym, aby tam głosić Ewangelię. Ale czyta
my o tym w Dziejach Apostolskich rozdz. 16, że
„Duch Jezusowy nie pozwolił im ” (w. 7). Dalej, znamy historię widzenia, które miał Ap. Paweł, który czekał na wskazówkę od Boga, ponieważ pragnął udać się tam, dokąd go Bóg skieruje.
W swoim widzeniu Ap. Paweł u jrzał Macedoń
czyka, który wołał: „Przepraw się do Macedo
nii i pomóż nam” (w. 9). Paw eł zrozumiał więc wyraźnie, że Bóg posyła go do Europy. W dro
dze do Troady do tej trójki dołączył się czwar
ty towarzysz podróży, ewangelista Łukasz, i w czwórkę ci bracia przybyli po raz pierwszy do sławnego miasta Filippi; sławnego, bo tam ro
zegrała się jedna z największych i najw ażniej
szych bitew w historii świata starożytnego, bit
wa decydująca, ponieważ je j następstwem było później powstanie cesarstwa rzymskiego.
Apostoł Paweł był więc posłuszny nakazowi Ducha Pańskiego. Chciałbym bardzo mocno podkreślić tę prawdę, ponieważ jesteśm y t u t a j1 wszyscy ludźmi wierzącymi a nawet wielu z nas należy do grona pracowników Bożych. Ten fakt z życia Apostoła uczy nas tego, że jeśli chcemy sprawować dzieło Boże, to musimy czekać na Jego kierownictwo, i tam, gdzie nas posyła — iść! Apostoł Paweł nie przeprowadził tu swoich planów, ale czekał, co mu Duch Pański objawi, i Jego plan, plan Ducha Świętego zaczął reali
zować.
A oto druga sprawa dotycząca powstania tego Zboru: Zbór w Filippi był skutkiem głosze
nia Słowa Bożego, był rezultatem nie tylko cięż
kiej pracy ale również doświadczeń, różnych plag, cierpień a nawet więzienia. Tak się roz
1 Kazanie wygłoszone przez br. Józefa Mrózka z Chorzowa podczas nabożeństwa synodalnego w dniu 31 października 1971 r. w Warszawie, spisane z taśmy magnetofonowej (refa.).
poczyna Boża praca: gdzie człowiek zaczyna pracować z Bożego polecenia, tam natychmiast zaczyna stawiać opór diabeł. Lecz Apostoł Paweł nie ugiął się pod ciosami, które go spotkały.
Z tekstu Dziejów Apostolskich wiemy, że nawet w więzieniu śpiewał pieśni razem z Sylasem i modlił się. Znamy również tę wspaniałą histo
rię o tym, jak Bóg przyznał się do służby Apo
stoła Pawła i jego towarzyszy, i ja k się ona rozpoczęła. By ła to naprawdę praca Ducha Świętego, w rękach którego stał się narzędziem
Apostoł Paweł.
Chciałbym dzisiaj poświęcić także parę chwil członkom Zboru w Filippi. Paweł dzię
ku je Bogu za to, że Filipianie brali udział w szerzeniu Ewangelii.
Chciejm y zadać sobie pytanie: jakie głów
ne zadanie członków Kościoła na zewnątrz, to jest w świecie? (Już nie mówię Kościoła lecz członków Kościoła — bo odezwy biblijne skiero
wane są raczej do jednostek aniżeli do Kościoła jako całości). Na podstawie Słowa Bożego chciał
bym także przypomnieć uchwałę największego kongresu ewangelizacyjnego, który odbył się przed kilku laty w Berlinie Zachodnim. Bracia usługujący przypomnieli tam światu, że pierw
szym zadaniem członków Kościoła na zewnątrz jest ewangelizacja. „Idąc na cały świat głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu” — to jest nakaz Jezusa Chrystusa do wszystkich uczniów.
A krótko przed Jego odejściem z tej Ziemi, po
wiedział: „Będziecie Mi świadkami w Jerozo
limie i w całej Judei, i w Samarii, aż po krańce ziemi” (Dz. Ap. 1,8). To jest nakaz pracy na zewnątrz, dany uczniom przez Pana!
Natomiast jeśli chodzi o życie wewnętrzne, to chciałbym w świetle Słowa Bożego przypom
nieć, że chyba najw ażniejsze jest to Słowo, któ
re Apostoł Paweł skierowuje do Tesalończyków w I liście w rozdz. 5, wiersz 23: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą za
chowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. Możemy więc powiedzieć, że naszym zadaniem na zewnątrz jest ewangeliza
cja, zadaniem wewnętrznym — poświęcenie. To jest Boży plan z ludem Bożym.
Chciejm y teraz w świetle listu do Filipian, popatrzeć jeszcze krótko, jak wyglądał udział Filipian w tej pierwszej pracy, to jest w ewan
gelizowaniu. Otóż w wierszu 19 tego rozdziału, Ap. Paw eł wspomina, że Filipianie wiele się za niego modlili; por. „Wiem bowiem, że przez modlitwę waszą...” . Członkowie Zboru w Filip
pi od początku, czyli od przyjścia Pawła do tego miasta, (co zostało opisane w Dz. Ap. 16) aż do
tego czasu, gdy siedział jako więzień w wyna
jętym domu czynszowym, pilnowany przez żoł
nierza rzymskiego, bo był sądzony, a więc aż do tego czasu nie przestali modlić się za Pawłem.
Oni nie przestali modlić się za sprawę ewange
lizacji, a więc za sprawę, która jest najw ażniej
szym zadaniem Kościoła — jego członków — w służbie na zewnątrz. To jest cudowna rzecz;
to nie był jakiś tylko jednorazowy zryw: Paweł przyszedł, usłużył, Zbór powstał, modlił się, i po pewnym czasie zaprzestał modlitwy. Tutaj w F i
lippi tak się nie stało. Modlitwa Zboru trw ała przez wiele lat. Od tego momentu, gdy Ap. P a
weł był w Zborze, upłynęło wiele lat, i Filipia
nie mieli udział w służbie szerzenia Ewangelii przez modlitwę.
Przypominam sobie słowa br. Poysti’ego, gdy był u nas, o głoszeniu Ewangelii przez ra
dio; prosił nas wówczas, żebyśmy przynajm niej jedną minutę na dobę poświęcali modlitwie za głoszeniem Słowa Bożego przez radio. To było kilka lat temu. Nie wiem, czy wśród nas jest choć jeden człowiek, który apel br. Poysti’ego sprzed kilku lat, przez ten cały czas stosował praktycznie. A to jest wielka rzecz; ponieważ Słowo Boże głoszone musi mieć zaplecze modli
tewne. Ap. Paweł nawet w tym liście wspom ina:
módlcie się; w innych listach także wzywa:
módlcie się za mnie, módlcie się dalej; módlcie się za tymi, którzy głoszą Słowo Boże, módlcie się za głoszeniem tego Słowa!
Druga sprawa, która występuje w naszym tekście, przedstawiona jest w wierszu 27. Ap.
Paweł pisze następujące Słowa: „Tylko niech życie wasze będzie godne Ewangelii Chrystuso
wej, Istnieje ogólna opinia, że jeszcze waż
niejsze od głoszenia Słowa Bożego jest praktycz
ne wcielanie w życie tego Słowa. To jest n a j
większe świadectwo, i to jest największe kaza
nie: wcielanie Słowa Bożego w czyn. Zapewne jednak Filipianie głosili Ewangelię swoim postę
powaniem, swoim życiem, ponieważ cały ten list wskazuje na to, że Zbór w Filippi był jednym z najlepszych Zborów w całym pierwotnym chrześcijaństwie. Członkowie Zboru w Filippi żyli po Bożemu, żyli po chrześcijańsku, przy
kładnie; i dlatego mogli być przykładem dla otaczającego ich świata, i dlatego ludzie się na
wracali.
Apostoł Piotr również udziela nam ważnej wskazówki w tym względzie. Zwraca się na przykład do sióstr m ających niewierzących mę
żów, i mówi im, żeby starały się bez słowa — tylko przykładem życia, życiem chrześcijań
skim — pozyskać swoich mężów dla wiary w Boga. Tego rodzaju kazanie odnosi dużo więk
szy skutek, od codziennego mówienia o powin
ności wiary w Boga. Znam takich ludzi, zwłasz
cza matki, choć czasem odnosi się to również do ojców, które swoim dzieciom od rana do wieczora, a czasem i w nocy, głoszą kazania, ale nie ma żadnych rezultatów tych kazań. Było by dużo lepiej, gdyby takie chrześcijańskie m at
ki prowadziły po prostu wzorowe chrześcijań
skie życie; było by wtedy dużo łatw iej pozyskać
dzieci, i innych członków rodziny dla Ewange
lii. To jest więc druga ważna sprawa łącząca się z udziałem w szerzeniu Ewangelii — chrześci
jańskie życie.
Zdawać by się mogło, że to stwierdzenie je st zupełnie oczywiste i proste; bo skoro jesteś
my chrześcijanam i..., to żyjem y ja k należy. A tymczasem, gdybyśmy zadali sobie trud i prag
nęli przywołać na myśl chrześcijańskie rodziny, które składają się naprawdę w całości z osób wierzących, to stwierdzilibyśmy, że w dzisiej
szym chrześcijaństw ie całe rodziny składające się z chrześcijan należą do wyjątków. Nie wielu jest takich, którzy żyją naprawdę po Bożemu i są świadectwem dla otoczenia. I to jest jeden z powodów, że ludzie mało się nawracają. Oni mówią nam : pokażcie nam takich ludzi, którzy żyją jak mówicie, a wtedy uwierzymy. A tym czasem takich ludzi jest niestety mało! Czasem jeden członek rodziny jest na poziomie, reszta zaś nie. Św iat to widzi i zaraz powiada: n a j
pierw głoś sw ojej żonie lub swojemu mężowi, czy swojemu dziecku, którzy nie są własnością Pana Jezusa Chrystusa. Aby więc m ieć udział prawidłowy w głoszeniu Słowa Bożego trzeba żyć po chrześcijańsku. Filipianie również na tym odcinku zdawali egzamin!
W wierszu 27 tego samego rozdziału Listu do Filipian spotykamy jeszcze jedno powiedze
nie Ap. Paw ła: „Tylko niech życie wasze będzie godne Ewangelii Chrystusowej, abym ... słyszał 0 was, że stoicie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc społem za wiarę Ewangelii”. W wielu bowiem przypadkach nie wystarcza tak tylko zwyczajnie żyć po chrześcijańsku, należy zajmo
wać pozycję żołnierza. Chrześcijanin — to żoł
nierz. Apostoł Paweł kilkakrotnie wspomina o tym w swoich listach. Chrześcijanin musi mieć postawę aktywną, zwłaszcza wówczas, gdy widzi grzech, gdy widzi nieprawość. Jed n ą z przyczyn rozkładu Zborów wierzących jest to, że chrześci
jan ie często nie posiadają aktyw nej postawy wobec grzechu. Tolerujem y grzech w naszym życiu, w naszych domach, w naszych Zborach.
Tolerujem y różne niezdrowe objawy, które nisz
czą Bożą pracę. Czytamy tutaj, że Paw eł przy
pomina Filipianom, iż oni obok niego stanęli, 1 razem z nim jednom yślnie walczyli o wiarę Ewangelii; o czystość Ewangelii, o godność tej Ewangelii, o je j wysoką pozycję. To jest wielka sprawa — walczyć! W alka — to nie pasywna postawa lecz aktywna. Filipianie także więc w
te j dziedzinie zdali egzamin!
Wreszcie jeszcze jedna sprawa: gdy czyta
my dalej cały ten List, dowiadujemy się, że F ili
pianie posłali przez Epafrodyta dar przeznaczo
ny dla Pawła. Apostoł Paweł mieszkał w czyn
szowym domu, musiał płacić czynsz. Żołnierz go pilnował, Paw eł nie miał swoich pieniędzy, nie mógł zarabiać, ponieważ był związany. Lecz znaleźli się ludzie, którzy myśleli o nim i o jego potrzebach. W pierwszym rzędzie należeli do pomocników Pawła Filipianie. Oni myśleli nie tylko o Pawle lecz i o innych sprawach; rozu
mieli, że głoszenie Ewangelii jest często zwią
zane z ofiarami materialnymi. W 4 rozdz. tego Listu, w wierszach 14— 18 czytamy: „Wszakże dobrze uczyniliście, uczestnicząc w m ojej udrę
ce ... mam wszystkiego pod dostatkiem, otrzy
mawszy od Epafrodyta wasz dar, przyjem ną wonność, ofiarę mile widzianą, w której Bóg ma upodobanie” .
W 15 wierszu Ap. Paweł pisze, że Filipianie byli jedynym Zborem, który pamiętał o jego potrzebach materialnych. Praca Boża ja k wie
my kosztuje. Myśmy na przykład kiedyś uchwa
lili, iż przynajm niej dwa razy w roku, w m ie
siącach kwietniu i październiku, będziemy zbie
rali ofiary na pracę m isyjną a następnie będzie
my przesyłali do Warszawy większe ofiary. Opo
wiadano nam, że są za granicą Zbory, które po
trafią (nawet jeden Zbór!) utrzymać nawet kil
kunastu misjonarzy. Trzeba przyznać, że ich praca przynosi plony. Je śli dzisiaj się ludzie na
wracają, to najczęściej właśnie na tych dalekich polach misyjnych, w tzw. krajach pogańskich, ponieważ tzw. stare chrześcijaństwo jest już przesycone; już nie chce się do Boga nawracać.
Słyszymy na przykład o Indonezji, a nawet o Nowej Gwinei, o niektórych okolicach Afryki czy Południowej Ameryki, że tam ludzie się na
wracają. Ale ktoś tę pracę musi wykonywać.
Członkowie Zboru w Filippi zdawali sobie spra
wę z ciążącego na nich obowiązku, i pamiętali
również o potrzebach m aterialnych związanych z głoszeniem Ewangelii.
Ja k wynika z tego Listu, Filipianie mieli udział w szerzeniu Ewangelii. Dalej, oni mieli udział w tej pracy w czworaki sposób:
1) modlili się, wiele się modlili za tymi, których Bóg używał do tej służby oraz za głoszonym Słowem Bożym; 2) prowadzili chrześcijańskie życie, które było najlepszym świadectwem tego, że są własnością Bożą oraz najskuteczniejszym sposobem ewangelizowania ludzi będących poza Zborem; 3) prowadzili walkę, bojow ali; nie wiedli życia pasywnego, potrafili przeciwstawić się tym, którzy chcieli ograniczyć względnie za
hamować rozwój Bożej pracy; i wreszcie 4) pa
m iętali o środkach m aterialnych i potrafili na rozwój pracy głoszenia Ewangelii zbierać po
trzebne środki oraz wspomagać braci, którzy w tej służbie uczestniczyli.
Bardzo by się to nam przydało, żebyśmy od nich nauczyli się tych czterech cech. Powinni
śmy również kontrolować nasze życie pod tym kątem, czy istotnie naszym pierwszym i n a j
większym zadaniem jest głoszenie Ewangelii ca
łemu światu.
Niechaj w tym udzieli nam Sw ojej pomocy nasz Wszechmogący Pan! Amen.
Józef Mrózek
VII SYNOD
Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego
W dniach .‘il października i 1 listopada 1971 roku obradował w Domu Kościelnym w Warszawie VII zwyczajny Synod Zjednoczonego Kościoła Ewangelicz
nego w PRL. Obrady Synodu poprzedziło nabożeństwo z udziałem członków I Zboru warszawskiego i dele
gatów na Synod. Nabożeństwo prowadził przełożony miejscowego Zboru br. S. Krakiewicz a główne kaza
nie, na tekst z Filipian 1,3—5, wygłosił br. Józef Mró
zek z Chorzowa (tekst kazania por. s. 3 i nast.).
Obrady Synodu rozpoczęły się krótko po godzi
nie 12,00. Otworzył je prezes ustępującej Rady Koś
cioła br. S. Krakiewicz odczytując na wstępie 13 rozd.
Listu do Hebrajczyków. Po lekturze Pisma Świętego odbyła się modlitwa. W dalszej kolejności br. E. Czaj
ko, sekretarz ustępującej Rady, odczytał projekty tekstów dwóch telegramów skierowanych do prezesa Rady Ministrów i do dyrektora Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie; obydwa teksty zostały przy
jęte przez aklamację (Nb. tekst telegramu zredago
wany przez Polską Agencję Prasową przedrukowała część prasy codziennej, m.in. „Życie Warszawy”, „Sło
wo Powszechne” i popularne warszawskie pismo po
południowe „Express Wieczorny" w dziale wiadomości agencyjnych). Na otwarcie Synodu przybył również p.
S. Kiry łowicz, naczelnik w warszawskim Urzędzie do Spraw 'Wyznań, który wygłosił także przemówienie do uczestników Synodu, w zakończeniu życząc dele
gatom owocnych obrad. Po czynnościach wstępnych Synod dokonał wyboru swego Prezydium, w skład którego weszli następujący bracia: Józef Mrózek, Sta
nisław Krakiewicz i Andrzej Kominek — przewod
niczący Prezydium oraz Aleksander Rapanowicz i Mieczysław Kwiecień — sekretarze Prezydium.
Podczas I sesji sprawozdawczej przewodnictwo obrad objął br. J. Mrózek, który przedstawił również porządek dzienny obrad Synodu oraz zaproponował skład Komisji Skrutacyjnej. Do tej Komisji wybrani zostali przez Synod następujący bracia: Marian Giert- ler — przewodniczący, Zdzisław Gąsiorowski, Aleksy Lewczuk, Mikołaj Kryszczuk, Wilhelm Hess — członkowie. Komisja przystąpiła natychmiast do peł
nienia swoich czynności, a je j przewodniczący zako
munikował Zgromadzeniu synodalnemu, że na 98 Zbo
rów — 79 przysłało swoich delegatów oraz że w obra
dach bierze udział 136 delegatów, co łącznie z 24 członkami ustępującej Rady Kościoła wynosi 160 dele
gatów uprawnionych do głosowania. Na podstawie oświadczenia przewodniczącego Komisji Skrutacyjnej, prowadzący sesję br. Józef Mrózek ogłosił ważność Synodu i jego zdolność do podejmowania wiążących uchwał (por. Statut § 29 p. 2 i 3). Protokół poprzednie
go Synodu odczytany został przez br. M. Kwietnia;
Zgromadzenie przyjęło protokół jednomyślnie nie wno
sząc poprawek.
Listę sprawozdawców otworzył prezes ustępują
cej Rady br. S. Krakiewicz, nawiązując w swoim przemówieniu do tekstu z Hebr. 13,1—25, przeczytane
go podczas otwarcia Synodu a następnie scharaktery
zował sytuację panującą w Zjednoczonym Kościele
Ewangelicznym zarówno w życiu wewnętrznym jak i w pracy ewangelizacyjnej. Swoje 50-minutowe spra
wozdanie Brat-prezes Krakiewicz zakończył modlitwą.
W dalszej kolejności Zgromadzenie synodalne wysłu
chało sprawozdania br. E. Czajki, sekretarza ustępu
jącej Rady. W odróżnieniu od sprawozdania poprzed
nika, które miało charakter pastoralny, sprawozdanie sekretarza znamionowało ujęcie bardziej statystyczne, (teksty obydwu sprawozdań zamieszczone zostały w bieżącym numerze naszego czasopisma). Następnie sprawozdanie z działalności finansowej Kościoła, z po
wodu nieobecności w Polsce skarbnika Rady, br. Teo
dora Maksymowicza, złożył br. W. Liszewski — kie
rownik księgowości Kościoła. W I części swego spra
wozdania br. Liszewski scharakteryzował działalność organizacyjną, wydawniczą i charytatywną, w II części — działalność budowlaną Kościoła (budowa domu kościelnego i kaplicy w Warszawie, remonty kaplic zborowych). Ostatnie z serii sprawozdań złożył przewodniczący Komisji Kontrolującej, br. Jó zef Folwarczny. Poza bratem Folwarcznym w Komisji współpracowali następujący bracia: Michał Czyż, Mikołaj Korniluk, Stanisław Rudnicki i K a
zimierz Najmałowski. Podczas kadencji na miej
sce zmarłego br. Mikołaja Korniluka Rada Kościoła dokooptowała br. Jerzego Sacewicza z Warszawy.
Przewodniczący Komisji stwierdził prawidłowość pro
wadzenia wszystkich agend przez ustępującą Radę Kościoła, zaproponował kilka wniosków i na zakoń
czenie postawił wniosek o udzielenie absolutorium ustępującej Radzie. Po zamknięciu listy sprawozdaw
ców, prowadzący sesję br. J. Mrózek otworzył dys
kusję nad sprawozdaniami i wezwał do zapisywania się do głosu. W dyskusji zabierali głos następujący bracia, których nazwiska podaję w porządku alfabe
tycznym : M. Cieślar, L. Dziadkowiec, T. Gaweł, M.
Giertler, G. Ilczuk, S. Kobus (Gdańsk), S. Krakiewicz, E. Pawłowski, br. Sołtysik, P. Szturc. Po zamknięciu dyskusji przewodniczący sesji br. J. Mrózek poddał pod głosowanie wnioski zgłoszone przez Komisję Kon-
N A O T W A R C I E S Y N O D U P R Z Y B Y Ł T A K Ż E N A C Z E L N IK W U R Z Ę D Z IE D O S P R A W W Y Z N A Ń , P . S . K I R Y Ł O W I C Z (N A Z D JT Ą C IU : D R U G I O D L E W E J S T R O N Y ; P I E R W S Z Y
Z L E W E J : B R . K . M U R A N T Y
B R A T S T . K R A K I E W I C Z W Y G Ł A S Z A P R Z E M Ó W IE N I E P O D C Z A S O T W A R C I A S Y N O D U
troującą wraz z wnioskiem o udzielenie absolutorium ustępującej Radzie. Wnioski te zostały uchwalone jed
nomyślnie.
Podczas II sesji, poświęconej wyborom nowej Rady Kościoła, przewodnictwo obrad objął br. S. Krakie
wicz. Listę kandydatów do nowej Rady przedstawił Synodowi br. E. Czajko, sekretarz ustępującej Rady, po czym przewodniczący sesji otworzył dyskusję nad przedstawionymi kandydaturami. W dyskusji, która miała przebieg żywy, a chwilami nawet żywiołowy, zabierali głos następujący delegaci: Marian Brusiło (Legnica), br. Szturc (Wapienica), S. Kantorek (El
bląg), S. Michalski (Szczecin), A. Rapanowicz (Szcze
cin), Jan Rudkowski (Koszalin), br. Pruszkowski (Słupsk), br. Roliński (Legnica), br. Malisz (Brzeg), S. Kuśnierz (Lwówek Sl.), S. Kobus (Gdańsk), J. Toł
wiński (Warszawa), br. Matlak (Żywiec), br. Zno- wiński, A. Kuc (Warszawa), M. Kwiecień (Warsza
wa), W. Lisieski (Warszawa), br. Kudzin (Gdańsk), M. Giertler (Chorzów), br. Wądolny (Ustroń), K.
Chojnacki (Ostróda), oraz bracia: J. Maśny (Szcze
cin), br. Stasica (Żywiec), J. Krauze (Gdańsk) i br.
Duda (Ustroń). Po zamknięciu dyskusji odbyło się głosowanie; za listą przedstawioną przez prezesa ustę
pującej Rady Kościoła — na 159 delegatów upraw
nionych do głosowania — głosowało 97 delegatów, przeciw — 43 del., wstrzymało się od głosowania
— 19 delegatów. Następnie odbyły się wybory kandy
datów do nowej Rady Kościoła; głosowano na przed
stawicieli poszczególnych ugrupowań wchodzących w skład Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego. A oto szczegółowe wyniki głosowania na kandydatów posz
czególnych urgupowań należących do Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego:
6
ila kandydatów Ewangelicznych Chrześcijan oddano 109 głosów, przeciwnych było 30 del., wstrzymało się 20 del.;
— na kandydatów Wolnych Chrześcijan oddano 154 głosy, głosów przeciwnych — brak, wstrzymało się od głosu 5 del.;
— na kandydatów Stanowczych Chrześcijan oddano 133 głosy, przeciw głosowało 4 del., wstrzymało się od głosu 22 del.;
— na kandydatów Kościoła Chrześcijan Wiary Ewan
gelicznej oddano 110 głosów, głosów przeciwnych — brak, wstrzymało się 49 del.;
— na kandydatów Kościoła Chrystusowego oddano 107 głosów, głosów przeciwnych brak, wstrzymało się od głosowania 52 delegatów.
W ten sposób w głosowaniu jawnym VII Synod dokonał wyboru członków Rady Kościoła i 10 zastęp
ców członków Rady na okres 1971—1974. Oto skład Rady Kościoła (nazwiska w porządku alfabetycznym):
1. Paweł BAJEŃSKI*
2. Piotr BRONOWICKI 3. Edward CZAJKO 4. Michał CZYŻ.
5. Tadeusz DĘBOSZ 6. Józef FOLWARCZNY 7. Nikon JAKONIUK 8. Jan KĘDZIOR**
9. Andrzej KOMINEK 10. Stanisław KRAKIEWICZ 11. Emił KWICZAŁA 12. Mieczysław KWIECIEŃ 13. Aleksander KUC 14. Adam KURZOK
15. Teodor MAKSYMOWICZ 16. Aleksander MAŃKOWSKI 17. Tadeusz MATLAK 18. Stanisław MICHALSKI 19. Józef MROZEK 20. Kazimierz MURANTY 21. Kazimierz NAJMALOWSKI 22. Aleksander RAPANOWICZ 23. Stanisław RUDNICKI 24. Jerzy SACEW1CZ 25. Konstanty SACEWICZ 26. Szymon SACAŁA 27. Karol SNIEGON 28. Jan TOŁWIŃSKI 29. Sergiusz WASZKIEWICZ 30. Andrzej WOJNAR
Zastępcy członków Rady Kościoła na okres 1971—1974 1. Jerzy Bajeński, 2. Michał Cieślar, 3. Leon Dziadkowiec, 4. Bronisław Fudała, 5. Tadeusz Gaweł, 6. Marian Giertler, 7. Jan Guńka, 8. Mikołaj Iwanio- cha, 9. Konstanty Jakoniuk, 10. Jan Rudkowski.
Zgromadzenie synodalne uczciło chwilą milczenia pamięć dwóch braci, członków Rady Kościoła, którzy odeszli do wieczności — br. Mikołaja Korniluka (tli 1 1971 r.) i br. Zdzisława A. Repsza (f25 III 1971 r.).
W drugim dniu obrad, 1 X I ub. r., Synod rozpo
czął prace o godz. 9,30. Podczas III sesji, poświęconej omówieniu działalności Komisji Rady Kościoła, prze
wodniczył br. J. Mrózek. Problematykę pracy Szkół
* N a m i e js c e z m a r łe g o w g r u d n iu u b . r . b r . P a w ł a B a - je ń s k ie g o z o s t a ł d o k o o p to w a n y b r . J e r z y B a je ń s k i (p rz y p . r e d .).
** N a m i e js c e z m a r łe g o w k i l k a d n i p o S y n o d z ie b r . J a n a K ę d z io r a d o z e s p o łu R a d y K o ś c i o ła z o s t a ł d o k o o p to w a n y b r . M ic h a ł C i e ś l a r (p rz y p . r e d .).
Niedzielnych zreferował br. Józef Prower (Bielsko- -Biała); o sprawach i problemach Komisji młodzieżo
wej i studenckiej mówił br. Mieczysław Kwiecień.
Działalność Komisji Wydawniczej i mies. „Chrześci
janin” przedstawił br. Jan Tołwiński, problemy i za
kres działania Komisji ewangelizacyjnej referowali br. Kazimierz Murań ty (zagadnienia ogólne) i br. Wal
demar Lisieski (ewangelizacja przez radio). Zagad
nienia wchodzące w zakres działalności Komisji Po
jednawczej przedstawił br. Józef Folwarczny; wresz
cie zakres działania i problemy Komisji teologicznej zreferował br. Józef Mrózek łącząc swój referat z prezentacją zagadnień wchodzących w zakres projek
towanego Prawa Wewnętrznego, wymieniając po pro
stu szereg zagadnień, które jego zdaniem trzeba bę
dzie uwzględnić przy opracowaniu wspomnianego Prawa.
Przy końcu III sesji członkowie nowo wybranej Rady Kościoła opuścili salę obrad, udając się na swoje zebranie inauguracyjne, celem dokonania wyboru Prezydium Rady. W tym czasie uczestnicy Synodu wysłuchali referatu poświęconego prowadzeniu księ
gowości zborowej; referat wygłosił br. W. Liszewski.
Na sesji końcowej, której przewodniczył ponow
nie br. S. Krakiewicz, przedstawiono uczestnikom Sy
nodu skład nowego Prezydium Rady Kościoła. Preze
sem Rady wybrany został po raz siódmy z kolei — br. Stanisław Krakiewicz, na stanowiska wicepreze
sów wybrali zostali bracia: Józef Mrózek, Karol Snie- goń—Andrzej Kominek, Konstanty Sacewicz, Ser
giusz Waszkiewicz, Aleksander Kuc, skarbnikiem Rady wybrano br. Teodora Maksymowicza, sekretarzem Rady został wybrany br. Kazimierz Muranty z War
szawy.
Po prezentacji Synodowi nowo wybranego sekre
tarza Rady, br. Krakiewicz skierował słowo podzię
kowania do br. Edwarda Czajki, sekretarza Rady z ubiegłej kadencji. Krótkie okolicznościowe przemó
wienia wygłosili również obydwaj sekretarze: br. Ed
ward Czajko i mowo wybrany sekretarz br. Kazi
mierz Muranty. Po przedstawieniu Synodowi nowego Prezydium Rady odbyła się wspólna modlitwa w in
tencji władz naszej Społeczności kościelnej: Prezydium i Rady Kościoła oraz Komisji Kontrolującej. W no
wej kadencji w skład Komisji Kontrolującej wchodzą bracia: Józef Folwarczny — przewodniczący, Stanisław Rudnicki, Jerzy Sacewicz, Michał Czyż, Kazimierz Najmowski — członkowie.
Podczas końcowej sesji VII Synodu br. S. Kra
kiewicz udzielał ponadto szczegółowych wyjaśnień na temat nadania Kościołowi przez państwo tytułu włas
ności na obiekty sakralne i kaplice na Ziemiach Za
chodnich i Północnych. Na wniosek br. J. Mrózka — uchwalony przez Synod — wszystkie wnioski zgłoszo
ne w formie pisemnej przez delegatów zostały prze
kazane do opracowania nowo wybranej Radzie Ko
ścioła.
Od strony organizacyjnej VII Synod różnił się znacznie od poprzednich zgromadzeń tego rodzaju;
jest to zasługą wieloosobowego Komitetu Synodalne
go, który przez dłuższy okres czasu pracował nad organizacją Synodu. Świetnie wypełniło swoje zadania szereg służb synodalnych: delegatom zapewnio
no kwatery, wszystkie posiłki były wydawane bardzo sprawnie na miejscu; posiłki były wyjątkowo smaczne, co jest niewątpliwą zasługą Sióstr z Komi
tetu Gospodarczego. Bardzo dobrze wywiązały się ze
„ T Y L K O T R W A J Ą C W B R A T E R S K I E J M I Ł O Ś C I I Z G O D Z I E , Z D O Ł A M Y O W O C N IE W Y P E Ł N IĆ O B O W IĄ Z E K S Ł U Ż B Y I Ś W IA D E C T W A , K T Ó R Y O T R Z Y M A L I Ś M Y O D
P A N A ”
swoich obowiązków recepcja i informacja oraz służba porządkowa. Dzięki tym ogniwom obrady Synodu przebiegać mogły w porządku i punktualnie. Wprowa
dzenie „kart wstępu” dla wszystkich delegatów przy
czyniło się do zachowania porządku oraz pozwoliło wyeliminować wszelkie próby jego zakłócenia. Na pod
kreślenie zasługuje także fakt, że Komitet Synodalny kończąc swoją działalność po Synodzie sporzą
dził protokół końcowy, w którym znalazło się także miejsce na wypunktowanie wszystkich pozytywów i negatywów strony organizacyjnej Synodu. Dokument ten dołączony do akt Synodu pozwoli na jeszcze lep
szą organizację obrad synodalnych w przyszłości.
Trudno także nie wspomnieć o wysiłku włożonym przez braci i siostry z I Zboru warszawskiego. Zorga
nizowanie i przyjęcie tak licznej grupy gości wyma
gało wiele wysiłku ze strony całej Społeczności I Zbo
ru. Uczestnicy VII Synodu doceniając pracę włożoną przez I Zbór warszawski, przed zakończeniem obrad, podczas ostatniej sesji w sposób spontaniczny dali wyraz swojej wdzięczności i radości za okazaną go
ścinę i serdeczne przyjęcie zgotowane im w I Zborze warszawskim.
W zakończeniu tego, z konieczności bardzo skon
densowanego, sprawozdania przypomnijmy raz jesz
cze fragment synodalnego przemówienia br. S. Kra- kiewicza, który w istocie adresowany jest daleko sze
rzej, niż tylko do delegatów na V II Synod:
»„Miłość braterska niechaj trwa” — ten wiersz Pisma Świętego powinien być myślą przewodnią na
szego Synodu, i powinien zyskać szczególne miejsce i znaczenie w naszej pracy po zakończeniu jego obrad, gdy powrócimy do naszych Zborów i placówek, i kon
tynuować będziemy służbę zwiastowania Ewangelii.
Ta braterska miłość powinna być nieobłudna, powin
niśmy brzydzić się złem, i trzymać się dobrego. Mi
łością braterską powinniśmy jedni drugich miłować, i
wyprzedzać się wzajemnie w okazywaniu szacunku (por. Rzym. 12,9—10). (...) w tej wielkiej służbie, w tym zadaniu największym — powierzonym przez Boga całej odrodzonej ludzkości — niechaj nie zabraknie żadnego z nas !”«.
Lektura tego numeru „Chrześcijanina” — spra
wozdań braci prezesa i sekretarza, sprawozdania z Synodu oraz kazania wygłoszonego podczas nabo
żeństwa poprzedzającego Synod, tak niezwykle sil
nie akcentującego sprawę szerzenia Ewangelii przez wszystkich chrześcijan, niechaj pobudzi, i poruszy wszystkich nas tak, byśmy to zadanie spoczywające na nas — mogli dobrze wykonać!
M. Kw.
SPRAWOZDANIE
prezesa Rady Kościoła br. Stanisława Krakiewicza
DRODZY BRACIA DELEGACI!
Jako członkowie żywego Kościoła, przez moc od
rodzenia, zanurzeni zostaliśmy w Duchu Świętym w Ciało Chrystusowe. Każdy z nas, będący żywą cząstką tego Ciała — zmartwychwstałego i żyjącego Chrystusa Pana — zanurzony został w Duchu (w momencie pow
stania do nowego życia) — w Kościół; czyli, kto na
prawdę jest w Kościele Chrystusowym, jest zanurzony w Duchu. Tę podstawową prawdę biblijną przekazuje nam św. Apostoł Paweł w swoim 1 Liście do Koryn
tian 12, 12—il3, gdzie czytamy: „Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus; bo też w jednym Duchu my wszyscy zo
staliśmy ochrzczeni w jedno ciało, czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zosta
liśmy napojeni jednym Duchem”.
We wstępnej części pragnę nawiązać do przeczyta
nego* Słowa Bożego z listu do Hebrajczyków rozdz. 13.
il) „ M i ł o ś ć b r a t e r s k a n i e c h a j t r w a ” — ten wiersz Pisma Świętego powinien być myślą prze
wodnią naszego Synodu, i powinien zyskać szczególne miejsce i znaczenie w naszej pracy po zakończeniu je go obrad, gdy powrócimy do naszych Zborów i placó
wek i kontynuować będziemy służbę zwiastowania Ewangelii. Ta braterska miłość powinna być nieobłud- na, powinniśmy brzydzić się złem, i trzymać się dob
rego. Miłością braterską powinniśmy jedni drugich mi
łować i wyprzedzać się wzajemnie w okazywaniu .sza
cunku (por. Rz. 12,9—10). Tę wypowiedź Pisma św.
należało by uzupełnić jeszcze innymi fragmentami bib
lijnymi, spośród których najważniejsza jest bez wątpie
nia pierwsza część 13 rozdz. 1 Listu Ap. Pawła do Koryntian, w którym znajdujemy tak niezwykle ważną dla nas wszystkich konkluzję: „Choćbym mówił języ
kami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym.
I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał peł
nię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a mi
łości bym nie miał, nic mi to nie pomoże. Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nie
przystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się ra
duje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość ni
gdy nie ustaje, bo jeśli są proroctwa, przeminą, jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. (...) Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy, lecz z nich największa jest miłość. Dążcie do miło
ści...” (13,1—8.13 oraz 14,la).
Powinniśmy, Bracia, zyskać przede wszystkim to przeświadczenie, że tylko trwając w braterskiej miłości
1 S p r a w o z d a n ie w y g ło s z o n e p o d c z a s I s e s ji S y n o d u w d n iu 31 X u b .r. (r e d .).
i zgodzie, zdołamy owocnie wypełnić obowiązek służby i świadectwa, który otrzymaliśmy od Pana. Ta miłość bratnia, jak się przekonaliśmy ze Słowa Bożego, jest konkretna. Nie ma w niej miejsca na słowa bez po
krycia, na łudzące gesty pozbawione treści, ona winna być realizowana w praktycznym chrześcijańskim ży
ciu. Przypomnijmy sobie jeszcze, co na ten najważ
niejszy temat naszego życia mówi Apostoł Miłości, święty Ja n : „Miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest mi
łością. (...) Umiłowani, jeśli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować. (...) Miłujmy więc, gdyż On nas pierwej umiłował. Jeśli kto mówi:
M iłuję Boga, a nienawidzi brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przy
kazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego. Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania Jego spełniamy. Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań Jego, a przykazania Jego nie są uciążliwe” (1 Ja n 4:7.11.19—21; 5:1—3).
Co jednak przeszkadza nam w realizacji tego na
kazu Pańskiego? Wyjaśnienie tej sprawy znajdujemy u Ap. Piotra, który tak naucza: „Odrzuciwszy więc wszelką złość i wszelką zdradę, i obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie niesfałszowanego duchowego mleka, aby
ście przez nie wzrastali ku zbawieniu. Gdyżeście za
kosztowali, iż dobrotliwy jest Pan. Przystąpcie do nie
go, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie od
rzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny.
I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 Ptr 2:1—5).
W naszym praktycznym życiu powinniśmy pie
lęgnować „ołtarz domowy”, to znaczy pilnować mod
litwy i czytania Słowa Bożego w naszym chrześcijań
skim życiu rodzinnym, powinniśmy prowadzić nie
naganne życie małżeńskie (por. Hebr. 13, 4), wychowy
wać dzieci w posłuszeństwie dla Słowa Bożego, w kar
ności i bojaźni Pańskiej oraz pielęgnować własne ży
cie duchowe: karmić się osobiście Słowem Bożym, trwać i bojować w modlitwie, prosić o ustawiczne na
pełnianie Duchem Świętym, wiarą przezwyciężać trud
ności i przeszkody życia. W tym wszystkim powinniś
my zwracać poszczególną uwagę, jak obszernie nad
mieniłem, na trwanie w braterskiej miłości.
2) Kolejną ważną sprawą, które powinniśmy po
święcić i pielęgnować ją w naszym życiu, jest spra
wa g o ś c i n n o ś c i . Gościnność tę powinniśmy okazy
wać bez szemrania (por. 1 Ptr 4,9). Ta gościnność po
winna być bez łakomstwa, jak powiada tekst Słowa Bożego z Hebrajczyków 13:5: „Niech życie wasze bę
dzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie, sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię, ani cię nie opuszczę”.
3) Nasz tekst biblijny upomina nas, byśmy pamiętali na „ w o d z ó w n a s z y c h ” (Hebr, 13,7), którzy gło-