• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1972, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1972, nr 2"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C H R Z E Ś G I J A H I N Nadanie własności

EW ANGELIA

ŻYCIE I M YŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

Rok założenia 1929 Warszawa,

Nr 2 ., luty 1972 r.

N A D A N IE W Ł A S N O Ś C I

S Z E R Z E N I E E W A N G E L I I P I E R W ­ S Z Y M Z A D A N IE M

V I I S Y N O D Z JE D N O C Z O N E G O K O Ś ­ C IO Ł A E W A N G E L IC Z N E G O

S P R A W O Z D A N I E P R E Z E S A R A D Y K O Ś C IO Ł A

S P R A W O Z D A N I E S E K R E T A R Z A R A D Y K O Ś C IO Ł A

L I S T D O M Ł O D E G O M A Ł Ż O N K A D O G M A T O N IE O M Y L N O Ś C I P O D O B ­ S T R Z A Ł E M

W S P O M I N A M Y : M . K O R N I L U K I J . K Ę D Z I O R

K R O N I K A

M ie s ię c z n ik „ C h r z e ś c i ja n i n ” w y s y ła n y je s t b e z p ła t n i e ; w y d a w a n ie c z a s o p is m a u m o ż liw ia w y łą c z n ie o f ia r n o ś ć C z y te l­

n ik ó w . W s z e lk ie o f i a r y n a c z a s o p is m o w k r a ju , p r o s im y k ie r o w a ć n a k o n to F u n d u s z u W y d a w n ic z e g o Z je d n o c z o n e g o K o ś c io ła E w a n g e lic z n e g o : P K O W a r s z a ­ w a , I O d d z ia ł M i e js k i, N r 1-14-148.448, z a ­ z n a c z a ją c c e l w p ła t y n a o d w r o c ie b l a n ­ k i e t u . O f ia r y w p ła c a n e z a g r a n ic ą n a le ż y k ie r o w a ć p r z e z o d d z ia ły z a g r a n ic z n e B a n k u P o l s k a K a s a O p ie k i, n a a d r e s P r e z y d iu m R a d y Z je d n o c z o n e g o K o ś c i o ­ ła E w a n g e lic z n e g o w W a r s z a w ie , u l. Z a - g ó r n a 10.

Wydawca: Prezydium Rady Zjedno­

czonego Kościoła Ewangelicznego w PRL. Redaguje Kolegium. Józef Mrózek (red. nacz.) Mieczysław Kwiecień (z-ca red. nacz.), Edward Czajko (sekr. red.), Jan Tołwiński.

Adres Redakcji i Administracji:

Warszawa 1. ul. Zagórna 10. Tele­

fon: 21-28-3S (bezp.) i 29-53-61 (w. 8 lub 9). Materiałów nadesłanych nie zwraca się.

RSW „Prasa”. Warszawa, Smolna 10/12. Nakł. 5000 egz. Obj. 3 ark.

Zam. 33, A-74.

Władze Polski Ludowej prowadzą politykę jedności narodowej.

Została ona określona następująco: „Budowa socjalistycznej o j­

czyzny, którą nasza partia kieruje, jest wspólnym dziełem wszyst­

kich ludzi pracy, członków naszej partii i sojuszniczych stronnictw, bezpartyjnych, wierzących i niewierzących. W te j kluczowej spra­

wie nie ma żadnych podziałów, poza podziałem na zwolenników i przeciwników socjalizmu, na przyjaciół i wrogów Polski”. Wy­

nikiem tej polityki są również przedsięwzięcia m ające na celu do­

prowadzenie do pełnej norm alizacji stosunków między Państwem i Kościołem.

Jednym z elementów tej norm alizacji było uchwalenie przez Sejm

— z inicjatyw y rządu — ustawy o przejściu na Kościoły własności niektórych nieruchomości położonych na Ziemiach Zachodnich i Północnych- Ustawa ta (z dnia !23 czerwca 1971 roku)j została ogłoszona w D z i e n n i k u U s t a w Nr. 16, poz. 156, i obowią­

zuje z dniem 29 czerwca 1971 roku. Zgodnie z treścią tej ustawy, własność nieruchomości państwowych lub ich części położonych na obszarze Ziem Zachodnich i Północnych, które w dniu 1 stycz­

nia 1971 roku znajdowały się w wyłączonym faktycznym włada­

niu Kościołów przechodzi nieodpłatnie na poszczególne Kościoły.

Przejście własności następuje z mocy prawa i jest wolne od po­

datków i opłat. Wpisanie prawa własności w księdze wieczystej następuje także bez pobierania opłat. Ponadto ustawa przewiduje, że Rada Ministrów może w term inie do końca 1973 roku przeka­

zać nieodpłatnie Kościołom na własność inne nieruchomości pań­

stwowe lub ich części, jeżeli są one niezbędne do wykonywania celów religijnych.

W oparciu o tę ustawę wydane zostało zarządzenie Dyrektora Urzędu do Spraw Wyznań, które podaje szczegółowe przepisy od­

nośnie do przejścia wspomnianych wyżej nieruchomości na włas­

ność Kościołów. Zarządzenie to ogłoszone w M o n i t o r z e P o l ­ s k i m Nr 44, poz. 284 z dnia 1 września 1971 roku. W myśl tych przepisów wszystkie nieruchomości, którym i Zbory nasze faktycz­

nie władały w dniu 1 stycznia 1971 roku, przeszły z dniem 29 czerwca 1971 roku na własność Zjednoczonego Kościoła Ewange­

licznego jako całości. Przez faktyczne władanie zarządzenie rozu­

mie użytkowanie, najem , dzierżawę, jak i każdy inny tytuł praw­

ny, a także korzystanie z nieruchomości bez tytułu prawnego. A więc tam, gdzie Zbory nasze władały wyłącznie nieruchomościa­

mi, nieruchomości te przechodzą w całości na Zjednoczony Koś­

ciół Ewangeliczny, a tam, gdzie władaliśmy nieruchomością wspól­

nie z innymi Kościołami, następuje odpowiedni podział nierucho­

mości, a jeśli podział je st niemożliwy — określenie procentu włas­

ności. Dzięki te j ustawie Zjednoczony Kościół Ewangeliczny stał się właścicielem ok. 35 obiektów sakralnych i innych nierucho­

mości położonych na obszarze Ziem Zachodnich i Północnych.

Nieruchomości te użytkują poszczególne Zbory.

Należy stwierdzić jeszcze, że ustawa wzięła pod uwagę rzeczy­

wiste fakty, wytworzone w okresie 26 lat. Powracanie bowiem do przebrzmiałych tytułów własności z innego okresu historycznego uznano za niecelowe.

Napisaliśmy powyższe słowa, by w numerze synodalnym miesięcz­

nika, po prostu, poinformować Czytelników o tym ważnym akcie prawnym, który jest przykładem prawdziwości Słowa głoszącego, iż władza jest „na służbie u Boga, tobie ku dobremu” (Rzym.

13,4), a także przypomnieć naszym Zborom, że jest to nowa okazja „aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia (.-.) za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spo­

kojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości” (1 Tym.

2 , 1 - 2 ) . (c)

2

(3)

Szerzenie Ewangelii—pierwszym zadaniem

„Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ile­

kroć was wspominam, zawsze w każdej modli­

twie mojej za wszystkich was z radością się mo­

dląc, za społeczność waszą w ewangelii od pierw­

szego dnia aż dotąd, ...” (Fil. 1,3—6).

Z łaski Bożej chciałbym zająć się tylko jed­

nym z przeczytanych wierszy, mianowicie wier­

szem 5: (Dziękuję Bogu mojemu za każdym ra­

zem) za społeczność waszą w Ewangelii od pier­

wszego dnia aż dotąd”. W Biblii Tysiąclecia sło­

wo: „społeczność” przetłumaczono jako „udział w szerzeniu Ewangelii”. Moglibyśmy więc ten wiersz przetłumaczyć w następujący sposób:

„Dziękuję Bogu mojemu... za wasz udział w szerzeniu Ewangelii”. Apostoł Paweł był, jak wiemy, z łaski Bożej założycielem, jeśli tego sło­

wa można używać, wielu Zborów. Chciałbym pokrótce przypomnieć, w jak i sposób powstał Zbór w Filippi. Apostoł Paweł miał dwóch to­

warzyszy Sylasa i Tymoteusza, i chciał razem z nimi udać się w okolice Bitynii nad Morzem Czarnym, aby tam głosić Ewangelię. Ale czyta­

my o tym w Dziejach Apostolskich rozdz. 16, że

„Duch Jezusowy nie pozwolił im ” (w. 7). Dalej, znamy historię widzenia, które miał Ap. Paweł, który czekał na wskazówkę od Boga, ponieważ pragnął udać się tam, dokąd go Bóg skieruje.

W swoim widzeniu Ap. Paweł u jrzał Macedoń­

czyka, który wołał: „Przepraw się do Macedo­

nii i pomóż nam” (w. 9). Paw eł zrozumiał więc wyraźnie, że Bóg posyła go do Europy. W dro­

dze do Troady do tej trójki dołączył się czwar­

ty towarzysz podróży, ewangelista Łukasz, i w czwórkę ci bracia przybyli po raz pierwszy do sławnego miasta Filippi; sławnego, bo tam ro­

zegrała się jedna z największych i najw ażniej­

szych bitew w historii świata starożytnego, bit­

wa decydująca, ponieważ je j następstwem było później powstanie cesarstwa rzymskiego.

Apostoł Paweł był więc posłuszny nakazowi Ducha Pańskiego. Chciałbym bardzo mocno podkreślić tę prawdę, ponieważ jesteśm y t u t a j1 wszyscy ludźmi wierzącymi a nawet wielu z nas należy do grona pracowników Bożych. Ten fakt z życia Apostoła uczy nas tego, że jeśli chcemy sprawować dzieło Boże, to musimy czekać na Jego kierownictwo, i tam, gdzie nas posyła — iść! Apostoł Paweł nie przeprowadził tu swoich planów, ale czekał, co mu Duch Pański objawi, i Jego plan, plan Ducha Świętego zaczął reali­

zować.

A oto druga sprawa dotycząca powstania tego Zboru: Zbór w Filippi był skutkiem głosze­

nia Słowa Bożego, był rezultatem nie tylko cięż­

kiej pracy ale również doświadczeń, różnych plag, cierpień a nawet więzienia. Tak się roz­

1 Kazanie wygłoszone przez br. Józefa Mrózka z Chorzowa podczas nabożeństwa synodalnego w dniu 31 października 1971 r. w Warszawie, spisane z taśmy magnetofonowej (refa.).

poczyna Boża praca: gdzie człowiek zaczyna pracować z Bożego polecenia, tam natychmiast zaczyna stawiać opór diabeł. Lecz Apostoł Paweł nie ugiął się pod ciosami, które go spotkały.

Z tekstu Dziejów Apostolskich wiemy, że nawet w więzieniu śpiewał pieśni razem z Sylasem i modlił się. Znamy również tę wspaniałą histo­

rię o tym, jak Bóg przyznał się do służby Apo­

stoła Pawła i jego towarzyszy, i ja k się ona rozpoczęła. By ła to naprawdę praca Ducha Świętego, w rękach którego stał się narzędziem

Apostoł Paweł.

Chciałbym dzisiaj poświęcić także parę chwil członkom Zboru w Filippi. Paweł dzię­

ku je Bogu za to, że Filipianie brali udział w szerzeniu Ewangelii.

Chciejm y zadać sobie pytanie: jakie głów­

ne zadanie członków Kościoła na zewnątrz, to jest w świecie? (Już nie mówię Kościoła lecz członków Kościoła — bo odezwy biblijne skiero­

wane są raczej do jednostek aniżeli do Kościoła jako całości). Na podstawie Słowa Bożego chciał­

bym także przypomnieć uchwałę największego kongresu ewangelizacyjnego, który odbył się przed kilku laty w Berlinie Zachodnim. Bracia usługujący przypomnieli tam światu, że pierw­

szym zadaniem członków Kościoła na zewnątrz jest ewangelizacja. „Idąc na cały świat głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu” — to jest nakaz Jezusa Chrystusa do wszystkich uczniów.

A krótko przed Jego odejściem z tej Ziemi, po­

wiedział: „Będziecie Mi świadkami w Jerozo­

limie i w całej Judei, i w Samarii, aż po krańce ziemi” (Dz. Ap. 1,8). To jest nakaz pracy na zewnątrz, dany uczniom przez Pana!

Natomiast jeśli chodzi o życie wewnętrzne, to chciałbym w świetle Słowa Bożego przypom­

nieć, że chyba najw ażniejsze jest to Słowo, któ­

re Apostoł Paweł skierowuje do Tesalończyków w I liście w rozdz. 5, wiersz 23: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą za­

chowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. Możemy więc powiedzieć, że naszym zadaniem na zewnątrz jest ewangeliza­

cja, zadaniem wewnętrznym — poświęcenie. To jest Boży plan z ludem Bożym.

Chciejm y teraz w świetle listu do Filipian, popatrzeć jeszcze krótko, jak wyglądał udział Filipian w tej pierwszej pracy, to jest w ewan­

gelizowaniu. Otóż w wierszu 19 tego rozdziału, Ap. Paw eł wspomina, że Filipianie wiele się za niego modlili; por. „Wiem bowiem, że przez modlitwę waszą...” . Członkowie Zboru w Filip­

pi od początku, czyli od przyjścia Pawła do tego miasta, (co zostało opisane w Dz. Ap. 16) aż do

(4)

tego czasu, gdy siedział jako więzień w wyna­

jętym domu czynszowym, pilnowany przez żoł­

nierza rzymskiego, bo był sądzony, a więc aż do tego czasu nie przestali modlić się za Pawłem.

Oni nie przestali modlić się za sprawę ewange­

lizacji, a więc za sprawę, która jest najw ażniej­

szym zadaniem Kościoła — jego członków — w służbie na zewnątrz. To jest cudowna rzecz;

to nie był jakiś tylko jednorazowy zryw: Paweł przyszedł, usłużył, Zbór powstał, modlił się, i po pewnym czasie zaprzestał modlitwy. Tutaj w F i­

lippi tak się nie stało. Modlitwa Zboru trw ała przez wiele lat. Od tego momentu, gdy Ap. P a­

weł był w Zborze, upłynęło wiele lat, i Filipia­

nie mieli udział w służbie szerzenia Ewangelii przez modlitwę.

Przypominam sobie słowa br. Poysti’ego, gdy był u nas, o głoszeniu Ewangelii przez ra­

dio; prosił nas wówczas, żebyśmy przynajm niej jedną minutę na dobę poświęcali modlitwie za głoszeniem Słowa Bożego przez radio. To było kilka lat temu. Nie wiem, czy wśród nas jest choć jeden człowiek, który apel br. Poysti’ego sprzed kilku lat, przez ten cały czas stosował praktycznie. A to jest wielka rzecz; ponieważ Słowo Boże głoszone musi mieć zaplecze modli­

tewne. Ap. Paweł nawet w tym liście wspom ina:

módlcie się; w innych listach także wzywa:

módlcie się za mnie, módlcie się dalej; módlcie się za tymi, którzy głoszą Słowo Boże, módlcie się za głoszeniem tego Słowa!

Druga sprawa, która występuje w naszym tekście, przedstawiona jest w wierszu 27. Ap.

Paweł pisze następujące Słowa: „Tylko niech życie wasze będzie godne Ewangelii Chrystuso­

wej, Istnieje ogólna opinia, że jeszcze waż­

niejsze od głoszenia Słowa Bożego jest praktycz­

ne wcielanie w życie tego Słowa. To jest n a j­

większe świadectwo, i to jest największe kaza­

nie: wcielanie Słowa Bożego w czyn. Zapewne jednak Filipianie głosili Ewangelię swoim postę­

powaniem, swoim życiem, ponieważ cały ten list wskazuje na to, że Zbór w Filippi był jednym z najlepszych Zborów w całym pierwotnym chrześcijaństwie. Członkowie Zboru w Filippi żyli po Bożemu, żyli po chrześcijańsku, przy­

kładnie; i dlatego mogli być przykładem dla otaczającego ich świata, i dlatego ludzie się na­

wracali.

Apostoł Piotr również udziela nam ważnej wskazówki w tym względzie. Zwraca się na przykład do sióstr m ających niewierzących mę­

żów, i mówi im, żeby starały się bez słowa — tylko przykładem życia, życiem chrześcijań­

skim — pozyskać swoich mężów dla wiary w Boga. Tego rodzaju kazanie odnosi dużo więk­

szy skutek, od codziennego mówienia o powin­

ności wiary w Boga. Znam takich ludzi, zwłasz­

cza matki, choć czasem odnosi się to również do ojców, które swoim dzieciom od rana do wieczora, a czasem i w nocy, głoszą kazania, ale nie ma żadnych rezultatów tych kazań. Było by dużo lepiej, gdyby takie chrześcijańskie m at­

ki prowadziły po prostu wzorowe chrześcijań­

skie życie; było by wtedy dużo łatw iej pozyskać

dzieci, i innych członków rodziny dla Ewange­

lii. To jest więc druga ważna sprawa łącząca się z udziałem w szerzeniu Ewangelii — chrześci­

jańskie życie.

Zdawać by się mogło, że to stwierdzenie je st zupełnie oczywiste i proste; bo skoro jesteś­

my chrześcijanam i..., to żyjem y ja k należy. A tymczasem, gdybyśmy zadali sobie trud i prag­

nęli przywołać na myśl chrześcijańskie rodziny, które składają się naprawdę w całości z osób wierzących, to stwierdzilibyśmy, że w dzisiej­

szym chrześcijaństw ie całe rodziny składające się z chrześcijan należą do wyjątków. Nie wielu jest takich, którzy żyją naprawdę po Bożemu i są świadectwem dla otoczenia. I to jest jeden z powodów, że ludzie mało się nawracają. Oni mówią nam : pokażcie nam takich ludzi, którzy żyją jak mówicie, a wtedy uwierzymy. A tym ­ czasem takich ludzi jest niestety mało! Czasem jeden członek rodziny jest na poziomie, reszta zaś nie. Św iat to widzi i zaraz powiada: n a j­

pierw głoś sw ojej żonie lub swojemu mężowi, czy swojemu dziecku, którzy nie są własnością Pana Jezusa Chrystusa. Aby więc m ieć udział prawidłowy w głoszeniu Słowa Bożego trzeba żyć po chrześcijańsku. Filipianie również na tym odcinku zdawali egzamin!

W wierszu 27 tego samego rozdziału Listu do Filipian spotykamy jeszcze jedno powiedze­

nie Ap. Paw ła: „Tylko niech życie wasze będzie godne Ewangelii Chrystusowej, abym ... słyszał 0 was, że stoicie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc społem za wiarę Ewangelii”. W wielu bowiem przypadkach nie wystarcza tak tylko zwyczajnie żyć po chrześcijańsku, należy zajmo­

wać pozycję żołnierza. Chrześcijanin — to żoł­

nierz. Apostoł Paweł kilkakrotnie wspomina o tym w swoich listach. Chrześcijanin musi mieć postawę aktywną, zwłaszcza wówczas, gdy widzi grzech, gdy widzi nieprawość. Jed n ą z przyczyn rozkładu Zborów wierzących jest to, że chrześci­

jan ie często nie posiadają aktyw nej postawy wobec grzechu. Tolerujem y grzech w naszym życiu, w naszych domach, w naszych Zborach.

Tolerujem y różne niezdrowe objawy, które nisz­

czą Bożą pracę. Czytamy tutaj, że Paw eł przy­

pomina Filipianom, iż oni obok niego stanęli, 1 razem z nim jednom yślnie walczyli o wiarę Ewangelii; o czystość Ewangelii, o godność tej Ewangelii, o je j wysoką pozycję. To jest wielka sprawa — walczyć! W alka — to nie pasywna postawa lecz aktywna. Filipianie także więc w

te j dziedzinie zdali egzamin!

Wreszcie jeszcze jedna sprawa: gdy czyta­

my dalej cały ten List, dowiadujemy się, że F ili­

pianie posłali przez Epafrodyta dar przeznaczo­

ny dla Pawła. Apostoł Paweł mieszkał w czyn­

szowym domu, musiał płacić czynsz. Żołnierz go pilnował, Paw eł nie miał swoich pieniędzy, nie mógł zarabiać, ponieważ był związany. Lecz znaleźli się ludzie, którzy myśleli o nim i o jego potrzebach. W pierwszym rzędzie należeli do pomocników Pawła Filipianie. Oni myśleli nie tylko o Pawle lecz i o innych sprawach; rozu­

mieli, że głoszenie Ewangelii jest często zwią­

(5)

zane z ofiarami materialnymi. W 4 rozdz. tego Listu, w wierszach 14— 18 czytamy: „Wszakże dobrze uczyniliście, uczestnicząc w m ojej udrę­

ce ... mam wszystkiego pod dostatkiem, otrzy­

mawszy od Epafrodyta wasz dar, przyjem ną wonność, ofiarę mile widzianą, w której Bóg ma upodobanie” .

W 15 wierszu Ap. Paweł pisze, że Filipianie byli jedynym Zborem, który pamiętał o jego potrzebach materialnych. Praca Boża ja k wie­

my kosztuje. Myśmy na przykład kiedyś uchwa­

lili, iż przynajm niej dwa razy w roku, w m ie­

siącach kwietniu i październiku, będziemy zbie­

rali ofiary na pracę m isyjną a następnie będzie­

my przesyłali do Warszawy większe ofiary. Opo­

wiadano nam, że są za granicą Zbory, które po­

trafią (nawet jeden Zbór!) utrzymać nawet kil­

kunastu misjonarzy. Trzeba przyznać, że ich praca przynosi plony. Je śli dzisiaj się ludzie na­

wracają, to najczęściej właśnie na tych dalekich polach misyjnych, w tzw. krajach pogańskich, ponieważ tzw. stare chrześcijaństwo jest już przesycone; już nie chce się do Boga nawracać.

Słyszymy na przykład o Indonezji, a nawet o Nowej Gwinei, o niektórych okolicach Afryki czy Południowej Ameryki, że tam ludzie się na­

wracają. Ale ktoś tę pracę musi wykonywać.

Członkowie Zboru w Filippi zdawali sobie spra­

wę z ciążącego na nich obowiązku, i pamiętali

również o potrzebach m aterialnych związanych z głoszeniem Ewangelii.

Ja k wynika z tego Listu, Filipianie mieli udział w szerzeniu Ewangelii. Dalej, oni mieli udział w tej pracy w czworaki sposób:

1) modlili się, wiele się modlili za tymi, których Bóg używał do tej służby oraz za głoszonym Słowem Bożym; 2) prowadzili chrześcijańskie życie, które było najlepszym świadectwem tego, że są własnością Bożą oraz najskuteczniejszym sposobem ewangelizowania ludzi będących poza Zborem; 3) prowadzili walkę, bojow ali; nie wiedli życia pasywnego, potrafili przeciwstawić się tym, którzy chcieli ograniczyć względnie za­

hamować rozwój Bożej pracy; i wreszcie 4) pa­

m iętali o środkach m aterialnych i potrafili na rozwój pracy głoszenia Ewangelii zbierać po­

trzebne środki oraz wspomagać braci, którzy w tej służbie uczestniczyli.

Bardzo by się to nam przydało, żebyśmy od nich nauczyli się tych czterech cech. Powinni­

śmy również kontrolować nasze życie pod tym kątem, czy istotnie naszym pierwszym i n a j­

większym zadaniem jest głoszenie Ewangelii ca­

łemu światu.

Niechaj w tym udzieli nam Sw ojej pomocy nasz Wszechmogący Pan! Amen.

Józef Mrózek

VII SYNOD

Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego

W dniach .‘il października i 1 listopada 1971 roku obradował w Domu Kościelnym w Warszawie VII zwyczajny Synod Zjednoczonego Kościoła Ewangelicz­

nego w PRL. Obrady Synodu poprzedziło nabożeństwo z udziałem członków I Zboru warszawskiego i dele­

gatów na Synod. Nabożeństwo prowadził przełożony miejscowego Zboru br. S. Krakiewicz a główne kaza­

nie, na tekst z Filipian 1,3—5, wygłosił br. Józef Mró­

zek z Chorzowa (tekst kazania por. s. 3 i nast.).

Obrady Synodu rozpoczęły się krótko po godzi­

nie 12,00. Otworzył je prezes ustępującej Rady Koś­

cioła br. S. Krakiewicz odczytując na wstępie 13 rozd.

Listu do Hebrajczyków. Po lekturze Pisma Świętego odbyła się modlitwa. W dalszej kolejności br. E. Czaj­

ko, sekretarz ustępującej Rady, odczytał projekty tekstów dwóch telegramów skierowanych do prezesa Rady Ministrów i do dyrektora Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie; obydwa teksty zostały przy­

jęte przez aklamację (Nb. tekst telegramu zredago­

wany przez Polską Agencję Prasową przedrukowała część prasy codziennej, m.in. „Życie Warszawy”, „Sło­

wo Powszechne” i popularne warszawskie pismo po­

południowe „Express Wieczorny" w dziale wiadomości agencyjnych). Na otwarcie Synodu przybył również p.

S. Kiry łowicz, naczelnik w warszawskim Urzędzie do Spraw 'Wyznań, który wygłosił także przemówienie do uczestników Synodu, w zakończeniu życząc dele­

gatom owocnych obrad. Po czynnościach wstępnych Synod dokonał wyboru swego Prezydium, w skład którego weszli następujący bracia: Józef Mrózek, Sta­

nisław Krakiewicz i Andrzej Kominek — przewod­

niczący Prezydium oraz Aleksander Rapanowicz i Mieczysław Kwiecień — sekretarze Prezydium.

Podczas I sesji sprawozdawczej przewodnictwo obrad objął br. J. Mrózek, który przedstawił również porządek dzienny obrad Synodu oraz zaproponował skład Komisji Skrutacyjnej. Do tej Komisji wybrani zostali przez Synod następujący bracia: Marian Giert- ler — przewodniczący, Zdzisław Gąsiorowski, Aleksy Lewczuk, Mikołaj Kryszczuk, Wilhelm Hess członkowie. Komisja przystąpiła natychmiast do peł­

nienia swoich czynności, a je j przewodniczący zako­

munikował Zgromadzeniu synodalnemu, że na 98 Zbo­

rów — 79 przysłało swoich delegatów oraz że w obra­

dach bierze udział 136 delegatów, co łącznie z 24 członkami ustępującej Rady Kościoła wynosi 160 dele­

gatów uprawnionych do głosowania. Na podstawie oświadczenia przewodniczącego Komisji Skrutacyjnej, prowadzący sesję br. Józef Mrózek ogłosił ważność Synodu i jego zdolność do podejmowania wiążących uchwał (por. Statut § 29 p. 2 i 3). Protokół poprzednie­

go Synodu odczytany został przez br. M. Kwietnia;

Zgromadzenie przyjęło protokół jednomyślnie nie wno­

sząc poprawek.

Listę sprawozdawców otworzył prezes ustępują­

cej Rady br. S. Krakiewicz, nawiązując w swoim przemówieniu do tekstu z Hebr. 13,1—25, przeczytane­

go podczas otwarcia Synodu a następnie scharaktery­

zował sytuację panującą w Zjednoczonym Kościele

(6)

Ewangelicznym zarówno w życiu wewnętrznym jak i w pracy ewangelizacyjnej. Swoje 50-minutowe spra­

wozdanie Brat-prezes Krakiewicz zakończył modlitwą.

W dalszej kolejności Zgromadzenie synodalne wysłu­

chało sprawozdania br. E. Czajki, sekretarza ustępu­

jącej Rady. W odróżnieniu od sprawozdania poprzed­

nika, które miało charakter pastoralny, sprawozdanie sekretarza znamionowało ujęcie bardziej statystyczne, (teksty obydwu sprawozdań zamieszczone zostały w bieżącym numerze naszego czasopisma). Następnie sprawozdanie z działalności finansowej Kościoła, z po­

wodu nieobecności w Polsce skarbnika Rady, br. Teo­

dora Maksymowicza, złożył br. W. Liszewski — kie­

rownik księgowości Kościoła. W I części swego spra­

wozdania br. Liszewski scharakteryzował działalność organizacyjną, wydawniczą i charytatywną, w II części — działalność budowlaną Kościoła (budowa domu kościelnego i kaplicy w Warszawie, remonty kaplic zborowych). Ostatnie z serii sprawozdań złożył przewodniczący Komisji Kontrolującej, br. Jó ­ zef Folwarczny. Poza bratem Folwarcznym w Komisji współpracowali następujący bracia: Michał Czyż, Mikołaj Korniluk, Stanisław Rudnicki i K a­

zimierz Najmałowski. Podczas kadencji na miej­

sce zmarłego br. Mikołaja Korniluka Rada Kościoła dokooptowała br. Jerzego Sacewicza z Warszawy.

Przewodniczący Komisji stwierdził prawidłowość pro­

wadzenia wszystkich agend przez ustępującą Radę Kościoła, zaproponował kilka wniosków i na zakoń­

czenie postawił wniosek o udzielenie absolutorium ustępującej Radzie. Po zamknięciu listy sprawozdaw­

ców, prowadzący sesję br. J. Mrózek otworzył dys­

kusję nad sprawozdaniami i wezwał do zapisywania się do głosu. W dyskusji zabierali głos następujący bracia, których nazwiska podaję w porządku alfabe­

tycznym : M. Cieślar, L. Dziadkowiec, T. Gaweł, M.

Giertler, G. Ilczuk, S. Kobus (Gdańsk), S. Krakiewicz, E. Pawłowski, br. Sołtysik, P. Szturc. Po zamknięciu dyskusji przewodniczący sesji br. J. Mrózek poddał pod głosowanie wnioski zgłoszone przez Komisję Kon-

N A O T W A R C I E S Y N O D U P R Z Y B Y Ł T A K Ż E N A C Z E L N IK W U R Z Ę D Z IE D O S P R A W W Y Z N A Ń , P . S . K I R Y Ł O W I C Z (N A Z D JT Ą C IU : D R U G I O D L E W E J S T R O N Y ; P I E R W S Z Y

Z L E W E J : B R . K . M U R A N T Y

B R A T S T . K R A K I E W I C Z W Y G Ł A S Z A P R Z E M Ó W IE N I E P O D C Z A S O T W A R C I A S Y N O D U

troującą wraz z wnioskiem o udzielenie absolutorium ustępującej Radzie. Wnioski te zostały uchwalone jed­

nomyślnie.

Podczas II sesji, poświęconej wyborom nowej Rady Kościoła, przewodnictwo obrad objął br. S. Krakie­

wicz. Listę kandydatów do nowej Rady przedstawił Synodowi br. E. Czajko, sekretarz ustępującej Rady, po czym przewodniczący sesji otworzył dyskusję nad przedstawionymi kandydaturami. W dyskusji, która miała przebieg żywy, a chwilami nawet żywiołowy, zabierali głos następujący delegaci: Marian Brusiło (Legnica), br. Szturc (Wapienica), S. Kantorek (El­

bląg), S. Michalski (Szczecin), A. Rapanowicz (Szcze­

cin), Jan Rudkowski (Koszalin), br. Pruszkowski (Słupsk), br. Roliński (Legnica), br. Malisz (Brzeg), S. Kuśnierz (Lwówek Sl.), S. Kobus (Gdańsk), J. Toł­

wiński (Warszawa), br. Matlak (Żywiec), br. Zno- wiński, A. Kuc (Warszawa), M. Kwiecień (Warsza­

wa), W. Lisieski (Warszawa), br. Kudzin (Gdańsk), M. Giertler (Chorzów), br. Wądolny (Ustroń), K.

Chojnacki (Ostróda), oraz bracia: J. Maśny (Szcze­

cin), br. Stasica (Żywiec), J. Krauze (Gdańsk) i br.

Duda (Ustroń). Po zamknięciu dyskusji odbyło się głosowanie; za listą przedstawioną przez prezesa ustę­

pującej Rady Kościoła — na 159 delegatów upraw­

nionych do głosowania — głosowało 97 delegatów, przeciw — 43 del., wstrzymało się od głosowania

— 19 delegatów. Następnie odbyły się wybory kandy­

datów do nowej Rady Kościoła; głosowano na przed­

stawicieli poszczególnych ugrupowań wchodzących w skład Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego. A oto szczegółowe wyniki głosowania na kandydatów posz­

czególnych urgupowań należących do Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego:

6

(7)

ila kandydatów Ewangelicznych Chrześcijan oddano 109 głosów, przeciwnych było 30 del., wstrzymało się 20 del.;

— na kandydatów Wolnych Chrześcijan oddano 154 głosy, głosów przeciwnych — brak, wstrzymało się od głosu 5 del.;

— na kandydatów Stanowczych Chrześcijan oddano 133 głosy, przeciw głosowało 4 del., wstrzymało się od głosu 22 del.;

— na kandydatów Kościoła Chrześcijan Wiary Ewan­

gelicznej oddano 110 głosów, głosów przeciwnych — brak, wstrzymało się 49 del.;

— na kandydatów Kościoła Chrystusowego oddano 107 głosów, głosów przeciwnych brak, wstrzymało się od głosowania 52 delegatów.

W ten sposób w głosowaniu jawnym VII Synod dokonał wyboru członków Rady Kościoła i 10 zastęp­

ców członków Rady na okres 1971—1974. Oto skład Rady Kościoła (nazwiska w porządku alfabetycznym):

1. Paweł BAJEŃSKI*

2. Piotr BRONOWICKI 3. Edward CZAJKO 4. Michał CZYŻ.

5. Tadeusz DĘBOSZ 6. Józef FOLWARCZNY 7. Nikon JAKONIUK 8. Jan KĘDZIOR**

9. Andrzej KOMINEK 10. Stanisław KRAKIEWICZ 11. Emił KWICZAŁA 12. Mieczysław KWIECIEŃ 13. Aleksander KUC 14. Adam KURZOK

15. Teodor MAKSYMOWICZ 16. Aleksander MAŃKOWSKI 17. Tadeusz MATLAK 18. Stanisław MICHALSKI 19. Józef MROZEK 20. Kazimierz MURANTY 21. Kazimierz NAJMALOWSKI 22. Aleksander RAPANOWICZ 23. Stanisław RUDNICKI 24. Jerzy SACEW1CZ 25. Konstanty SACEWICZ 26. Szymon SACAŁA 27. Karol SNIEGON 28. Jan TOŁWIŃSKI 29. Sergiusz WASZKIEWICZ 30. Andrzej WOJNAR

Zastępcy członków Rady Kościoła na okres 1971—1974 1. Jerzy Bajeński, 2. Michał Cieślar, 3. Leon Dziadkowiec, 4. Bronisław Fudała, 5. Tadeusz Gaweł, 6. Marian Giertler, 7. Jan Guńka, 8. Mikołaj Iwanio- cha, 9. Konstanty Jakoniuk, 10. Jan Rudkowski.

Zgromadzenie synodalne uczciło chwilą milczenia pamięć dwóch braci, członków Rady Kościoła, którzy odeszli do wieczności — br. Mikołaja Korniluka (tli 1 1971 r.) i br. Zdzisława A. Repsza (f25 III 1971 r.).

W drugim dniu obrad, 1 X I ub. r., Synod rozpo­

czął prace o godz. 9,30. Podczas III sesji, poświęconej omówieniu działalności Komisji Rady Kościoła, prze­

wodniczył br. J. Mrózek. Problematykę pracy Szkół

* N a m i e js c e z m a r łe g o w g r u d n iu u b . r . b r . P a w ł a B a - je ń s k ie g o z o s t a ł d o k o o p to w a n y b r . J e r z y B a je ń s k i (p rz y p . r e d .).

** N a m i e js c e z m a r łe g o w k i l k a d n i p o S y n o d z ie b r . J a n a K ę d z io r a d o z e s p o łu R a d y K o ś c i o ła z o s t a ł d o k o o p to w a n y b r . M ic h a ł C i e ś l a r (p rz y p . r e d .).

Niedzielnych zreferował br. Józef Prower (Bielsko- -Biała); o sprawach i problemach Komisji młodzieżo­

wej i studenckiej mówił br. Mieczysław Kwiecień.

Działalność Komisji Wydawniczej i mies. „Chrześci­

janin” przedstawił br. Jan Tołwiński, problemy i za­

kres działania Komisji ewangelizacyjnej referowali br. Kazimierz Murań ty (zagadnienia ogólne) i br. Wal­

demar Lisieski (ewangelizacja przez radio). Zagad­

nienia wchodzące w zakres działalności Komisji Po­

jednawczej przedstawił br. Józef Folwarczny; wresz­

cie zakres działania i problemy Komisji teologicznej zreferował br. Józef Mrózek łącząc swój referat z prezentacją zagadnień wchodzących w zakres projek­

towanego Prawa Wewnętrznego, wymieniając po pro­

stu szereg zagadnień, które jego zdaniem trzeba bę­

dzie uwzględnić przy opracowaniu wspomnianego Prawa.

Przy końcu III sesji członkowie nowo wybranej Rady Kościoła opuścili salę obrad, udając się na swoje zebranie inauguracyjne, celem dokonania wyboru Prezydium Rady. W tym czasie uczestnicy Synodu wysłuchali referatu poświęconego prowadzeniu księ­

gowości zborowej; referat wygłosił br. W. Liszewski.

Na sesji końcowej, której przewodniczył ponow­

nie br. S. Krakiewicz, przedstawiono uczestnikom Sy­

nodu skład nowego Prezydium Rady Kościoła. Preze­

sem Rady wybrany został po raz siódmy z kolei — br. Stanisław Krakiewicz, na stanowiska wicepreze­

sów wybrali zostali bracia: Józef Mrózek, Karol Snie- goń—Andrzej Kominek, Konstanty Sacewicz, Ser­

giusz Waszkiewicz, Aleksander Kuc, skarbnikiem Rady wybrano br. Teodora Maksymowicza, sekretarzem Rady został wybrany br. Kazimierz Muranty z War­

szawy.

Po prezentacji Synodowi nowo wybranego sekre­

tarza Rady, br. Krakiewicz skierował słowo podzię­

kowania do br. Edwarda Czajki, sekretarza Rady z ubiegłej kadencji. Krótkie okolicznościowe przemó­

wienia wygłosili również obydwaj sekretarze: br. Ed­

ward Czajko i mowo wybrany sekretarz br. Kazi­

mierz Muranty. Po przedstawieniu Synodowi nowego Prezydium Rady odbyła się wspólna modlitwa w in­

tencji władz naszej Społeczności kościelnej: Prezydium i Rady Kościoła oraz Komisji Kontrolującej. W no­

wej kadencji w skład Komisji Kontrolującej wchodzą bracia: Józef Folwarczny — przewodniczący, Stanisław Rudnicki, Jerzy Sacewicz, Michał Czyż, Kazimierz Najmowski — członkowie.

Podczas końcowej sesji VII Synodu br. S. Kra­

kiewicz udzielał ponadto szczegółowych wyjaśnień na temat nadania Kościołowi przez państwo tytułu włas­

ności na obiekty sakralne i kaplice na Ziemiach Za­

chodnich i Północnych. Na wniosek br. J. Mrózka — uchwalony przez Synod — wszystkie wnioski zgłoszo­

ne w formie pisemnej przez delegatów zostały prze­

kazane do opracowania nowo wybranej Radzie Ko­

ścioła.

Od strony organizacyjnej VII Synod różnił się znacznie od poprzednich zgromadzeń tego rodzaju;

jest to zasługą wieloosobowego Komitetu Synodalne­

go, który przez dłuższy okres czasu pracował nad organizacją Synodu. Świetnie wypełniło swoje zadania szereg służb synodalnych: delegatom zapewnio­

no kwatery, wszystkie posiłki były wydawane bardzo sprawnie na miejscu; posiłki były wyjątkowo smaczne, co jest niewątpliwą zasługą Sióstr z Komi­

tetu Gospodarczego. Bardzo dobrze wywiązały się ze

(8)

„ T Y L K O T R W A J Ą C W B R A T E R S K I E J M I Ł O Ś C I I Z G O ­ D Z I E , Z D O Ł A M Y O W O C N IE W Y P E Ł N IĆ O B O W IĄ Z E K S Ł U Ż B Y I Ś W IA D E C T W A , K T Ó R Y O T R Z Y M A L I Ś M Y O D

P A N A ”

swoich obowiązków recepcja i informacja oraz służba porządkowa. Dzięki tym ogniwom obrady Synodu przebiegać mogły w porządku i punktualnie. Wprowa­

dzenie „kart wstępu” dla wszystkich delegatów przy­

czyniło się do zachowania porządku oraz pozwoliło wyeliminować wszelkie próby jego zakłócenia. Na pod­

kreślenie zasługuje także fakt, że Komitet Synodalny kończąc swoją działalność po Synodzie sporzą­

dził protokół końcowy, w którym znalazło się także miejsce na wypunktowanie wszystkich pozytywów i negatywów strony organizacyjnej Synodu. Dokument ten dołączony do akt Synodu pozwoli na jeszcze lep­

szą organizację obrad synodalnych w przyszłości.

Trudno także nie wspomnieć o wysiłku włożonym przez braci i siostry z I Zboru warszawskiego. Zorga­

nizowanie i przyjęcie tak licznej grupy gości wyma­

gało wiele wysiłku ze strony całej Społeczności I Zbo­

ru. Uczestnicy VII Synodu doceniając pracę włożoną przez I Zbór warszawski, przed zakończeniem obrad, podczas ostatniej sesji w sposób spontaniczny dali wyraz swojej wdzięczności i radości za okazaną go­

ścinę i serdeczne przyjęcie zgotowane im w I Zborze warszawskim.

W zakończeniu tego, z konieczności bardzo skon­

densowanego, sprawozdania przypomnijmy raz jesz­

cze fragment synodalnego przemówienia br. S. Kra- kiewicza, który w istocie adresowany jest daleko sze­

rzej, niż tylko do delegatów na V II Synod:

»„Miłość braterska niechaj trwa” — ten wiersz Pisma Świętego powinien być myślą przewodnią na­

szego Synodu, i powinien zyskać szczególne miejsce i znaczenie w naszej pracy po zakończeniu jego obrad, gdy powrócimy do naszych Zborów i placówek, i kon­

tynuować będziemy służbę zwiastowania Ewangelii.

Ta braterska miłość powinna być nieobłudna, powin­

niśmy brzydzić się złem, i trzymać się dobrego. Mi­

łością braterską powinniśmy jedni drugich miłować, i

wyprzedzać się wzajemnie w okazywaniu szacunku (por. Rzym. 12,9—10). (...) w tej wielkiej służbie, w tym zadaniu największym — powierzonym przez Boga całej odrodzonej ludzkości — niechaj nie zabraknie żadnego z nas !”«.

Lektura tego numeru „Chrześcijanina” — spra­

wozdań braci prezesa i sekretarza, sprawozdania z Synodu oraz kazania wygłoszonego podczas nabo­

żeństwa poprzedzającego Synod, tak niezwykle sil­

nie akcentującego sprawę szerzenia Ewangelii przez wszystkich chrześcijan, niechaj pobudzi, i poruszy wszystkich nas tak, byśmy to zadanie spoczywające na nas — mogli dobrze wykonać!

M. Kw.

(9)

SPRAWOZDANIE

prezesa Rady Kościoła br. Stanisława Krakiewicza

DRODZY BRACIA DELEGACI!

Jako członkowie żywego Kościoła, przez moc od­

rodzenia, zanurzeni zostaliśmy w Duchu Świętym w Ciało Chrystusowe. Każdy z nas, będący żywą cząstką tego Ciała — zmartwychwstałego i żyjącego Chrystusa Pana — zanurzony został w Duchu (w momencie pow­

stania do nowego życia) — w Kościół; czyli, kto na­

prawdę jest w Kościele Chrystusowym, jest zanurzony w Duchu. Tę podstawową prawdę biblijną przekazuje nam św. Apostoł Paweł w swoim 1 Liście do Koryn­

tian 12, 12—il3, gdzie czytamy: „Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus; bo też w jednym Duchu my wszyscy zo­

staliśmy ochrzczeni w jedno ciało, czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zosta­

liśmy napojeni jednym Duchem”.

We wstępnej części pragnę nawiązać do przeczyta­

nego* Słowa Bożego z listu do Hebrajczyków rozdz. 13.

il) „ M i ł o ś ć b r a t e r s k a n i e c h a j t r w a ” — ten wiersz Pisma Świętego powinien być myślą prze­

wodnią naszego Synodu, i powinien zyskać szczególne miejsce i znaczenie w naszej pracy po zakończeniu je ­ go obrad, gdy powrócimy do naszych Zborów i placó­

wek i kontynuować będziemy służbę zwiastowania Ewangelii. Ta braterska miłość powinna być nieobłud- na, powinniśmy brzydzić się złem, i trzymać się dob­

rego. Miłością braterską powinniśmy jedni drugich mi­

łować i wyprzedzać się wzajemnie w okazywaniu .sza­

cunku (por. Rz. 12,9—10). Tę wypowiedź Pisma św.

należało by uzupełnić jeszcze innymi fragmentami bib­

lijnymi, spośród których najważniejsza jest bez wątpie­

nia pierwsza część 13 rozdz. 1 Listu Ap. Pawła do Koryntian, w którym znajdujemy tak niezwykle ważną dla nas wszystkich konkluzję: „Choćbym mówił języ­

kami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym.

I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał peł­

nię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a mi­

łości bym nie miał, nic mi to nie pomoże. Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nie­

przystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się ra­

duje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość ni­

gdy nie ustaje, bo jeśli są proroctwa, przeminą, jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. (...) Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy, lecz z nich największa jest miłość. Dążcie do miło­

ści...” (13,1—8.13 oraz 14,la).

Powinniśmy, Bracia, zyskać przede wszystkim to przeświadczenie, że tylko trwając w braterskiej miłości

1 S p r a w o z d a n ie w y g ło s z o n e p o d c z a s I s e s ji S y n o d u w d n iu 31 X u b .r. (r e d .).

i zgodzie, zdołamy owocnie wypełnić obowiązek służby i świadectwa, który otrzymaliśmy od Pana. Ta miłość bratnia, jak się przekonaliśmy ze Słowa Bożego, jest konkretna. Nie ma w niej miejsca na słowa bez po­

krycia, na łudzące gesty pozbawione treści, ona winna być realizowana w praktycznym chrześcijańskim ży­

ciu. Przypomnijmy sobie jeszcze, co na ten najważ­

niejszy temat naszego życia mówi Apostoł Miłości, święty Ja n : „Miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest mi­

łością. (...) Umiłowani, jeśli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować. (...) Miłujmy więc, gdyż On nas pierwej umiłował. Jeśli kto mówi:

M iłuję Boga, a nienawidzi brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przy­

kazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego. Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania Jego spełniamy. Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań Jego, a przykazania Jego nie są uciążliwe” (1 Ja n 4:7.11.19—21; 5:1—3).

Co jednak przeszkadza nam w realizacji tego na­

kazu Pańskiego? Wyjaśnienie tej sprawy znajdujemy u Ap. Piotra, który tak naucza: „Odrzuciwszy więc wszelką złość i wszelką zdradę, i obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie niesfałszowanego duchowego mleka, aby­

ście przez nie wzrastali ku zbawieniu. Gdyżeście za­

kosztowali, iż dobrotliwy jest Pan. Przystąpcie do nie­

go, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie od­

rzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny.

I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 Ptr 2:1—5).

W naszym praktycznym życiu powinniśmy pie­

lęgnować „ołtarz domowy”, to znaczy pilnować mod­

litwy i czytania Słowa Bożego w naszym chrześcijań­

skim życiu rodzinnym, powinniśmy prowadzić nie­

naganne życie małżeńskie (por. Hebr. 13, 4), wychowy­

wać dzieci w posłuszeństwie dla Słowa Bożego, w kar­

ności i bojaźni Pańskiej oraz pielęgnować własne ży­

cie duchowe: karmić się osobiście Słowem Bożym, trwać i bojować w modlitwie, prosić o ustawiczne na­

pełnianie Duchem Świętym, wiarą przezwyciężać trud­

ności i przeszkody życia. W tym wszystkim powinniś­

my zwracać poszczególną uwagę, jak obszernie nad­

mieniłem, na trwanie w braterskiej miłości.

2) Kolejną ważną sprawą, które powinniśmy po­

święcić i pielęgnować ją w naszym życiu, jest spra­

wa g o ś c i n n o ś c i . Gościnność tę powinniśmy okazy­

wać bez szemrania (por. 1 Ptr 4,9). Ta gościnność po­

winna być bez łakomstwa, jak powiada tekst Słowa Bożego z Hebrajczyków 13:5: „Niech życie wasze bę­

dzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie, sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię, ani cię nie opuszczę”.

3) Nasz tekst biblijny upomina nas, byśmy pamiętali na „ w o d z ó w n a s z y c h ” (Hebr, 13,7), którzy gło-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli więc ograniczymy ją do zbiorów, które spełniają względem niej warunek Carathéodory’ego, dostaniemy miarę nazywaną dwuwymiarową miarą Lebesgue’a – i to jest

Dodawanie jest działaniem dwuargumentowym, w jednym kroku umiemy dodać tylko dwie liczby, więc aby dodać nieskończenie wiele liczb, trzeba by wykonać nieskończenie wiele kroków,

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;

„Kwantechizm, czyli klatka na ludzi”, mimo że poświęcona jest głównie teorii względności i mechanice kwantowej, nie jest kolejnym wcieleniem standardowych opowieści o

Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy, abyś ściśle spełniał wszystko, co w niej jest napisane, bo tylko wtedy powiedzie ci się i

pojęcia przestrzeni, gdzie przestrzeń traktuje się jako zbiór elementów spełniających określone postulaty.. Vzychodząc z takiego założenia,

Książąt Pomorskich w Rumi ogłasza konkurs historyczny pod tytułem „Książęta pomorscy – patroni naszej szkoły”2. Celem