• Nie Znaleziono Wyników

Zeszyty Eichendorffa 9/2005

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zeszyty Eichendorffa 9/2005"

Copied!
114
0
0

Pełen tekst

(1)

ZESZYTY EICHENDORFFA 2005

EICHENDORFF-HEFTE 9

Historia - Kultura - Literatura · Geschichte - Kultur - Literatur

S T Y C Z E Ń - M A R Z E C J A N U A R - M Ä R Z

(2)

N a o k ł a d c e

A u f d e m U m s c h l a g

„ A n i o ł w p o d w ó r z u " , o b r a z R u t y M o l i n , 2 0 0 1 .

„ D e r E n g e l i m H o f " , ein G e m ä l d e v o n R u t a M o l i n , 2 0 0 1 .

(3)

ZESZYTY EICHENDORFFA 2005

EICHENDORFF-HEFTE 9

Historia - Kultura - Literatura · G e s c h i c h t e - Kultur - Literatur

Joseph von Eichendorff

An eine Tänzerin (1814) 4 Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden" . 6 Max Herrmann-Neiße

Ein deutscher Dichter bin ich einst

gewesen 26 Helmut Neubach

Politkleriker in Oberschlesien

(1848-1933) 28 Irma Kozina

Der grüne Fürst, Herr von Muskau . 52 Joanna Rostropowicz

Hertha Pohl aus Krappitz 64 Hertha Pohl

Das Licht in der Nacht1 76 Ruth Storm

Das Klavier der Anna Petruschka . . 82 Das sollte man lesen

Kurz und bündig 100 Oberschlesisches Märchen

Das Haus des Berggeistes 104 Krzysztof Smolarczyk

Uwięziony żeglarz 108 Willibald Köhler

Das kleine Dorf 110 Joseph von Eichendorff

Do tancerki (1814) 5 Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę" 7 Max Herrmann-Neiße

Byłem ja niegdyś niemieckim poetą. 27 Helmut Neubach

„Kapłani-politycy" na Górnym Śląsku

(1848-1933) 29 Irma Kozina

Zielony książę, Pan na Mużakowie . 53 Joanna Rostropowicz

Hertha Pohl z Krapkowic 65 Hertha Pohl

Światło w ciemności1 77

Ruth Storm

Pianino Anny Petruschki 83 To warto przeczytać

Krótko i rzeczowo 101 Górnośląska baśń

Pałac Skarbnika 105 Krzysztof Smolarczyk

Uwięziony żeglarz 109 Willibald Köhler

Wioska 111

JANUAR - M Ä R Z STYCZEŃ - M A R Z E C

(4)

Wydawca/Herausgeber

Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa w Łubowicach Oberschlesisches Eichendorff- Kultur- und Begegnungszentrum in Lubowitz

ul.Zamkowa 1-3, 47-417 Łubowice Tel. (0)32/414 92 06-K18, fax (0)32/410 66 02

www.eichendorff-zentrum.vdg.pl e-mail: eichendorffzentrum@wp.pl

Redakcja/Redaktion

Joanna Rostropowicz (redaktor naczelny!Chefredakteurin) profrostropowicz@poczta.onet.pl

Norbert Honka, Krzysztof Smolarczyk (członkowie!Mitglieder)

Opracowanie redakcyjne polskiej wersji Redaktion der polnischen Fassung

Krzysztof Ogiolda

Redakcja techniczna/Technische Redaktion Leszek Nocoń

Projekt okładki Gestaltung des Umschlages Adolf Panitz I Wojciech Wojtanowski

© Copyright 2004 by Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa w Łubowicach

ISSN 1730-4873

Skład i naświetlanie: VOGAR Opole Druk: Drukarnia Wydawnictwa Św. Krzyża w Opolu

(5)
(6)

J o s e p h v o n E i c h e n d o r f f

4

E I C H E N D O R F F - H E F T E G e s c h i c h t e - Kultur - Literatur

An eine Tänzerin (1814)

K a s t a g n e t t e n l u s t i g s c h w i n g e n S e h ' i c h d i c h , d u z i e r l i c h K i n d ! M i t d e r L o c k e n s c h w a r z e n R i n g e n S p i e l t d e r s o m m e r l a u e W i n d . K ü n s t l i c h r e g s t d u s c h ö n e G l i e d e r , G l ü h e n d w i l d ,

Z ä r t l i c h m i l d

T a u c h e s t i n M u s i k d u n i e d e r , U n d d i e W o g e h e b t d i c h w i e d e r .

W a r u m s i n d s o b l a ß d i e W a n g e n , D u n k e l f e u c h t d e r A u g e n G l a n z , U n d e i n h e i m l i c h e s V e r l a n g e n

S c h i m m e r t g l ü h e n d d u r c h d e n T a n z ? S c h a l k h a f t l o c k e n d s c h a u s t d u n i e d e r , L i e b e s n a c h t

S ü ß e r w a c h t ,

W o l l ü s t i g e r k l i n g e n L i e d e r -

S c h l a g n i c h t s o d i e A u g e n n i e d e r !

W e c k e n i c h t d i e Z a u b e r l i e d e r I n d e r d u n k l e n T i e f e S c h o ß , S e l b s t v e r z a u b e r t s i n k s t d u n i e d e r , U n d s i e l a s s e n d i c h n i c h t l o s .

T ö d l i c h s c h l i n g t s i c h u m d i e G l i e d e r S ü n d l i c h G l ü h n ,

U n d v e r b l ü h n

M ü s s e n S c h ö n h e i t , T a n z u n d L i e d e r , A c h , i c h k e n n e d i c h n i c h t w i e d e r !

(7)

J o s e p h v o n Eichendorff

Do tancerki (1814)

B r z ę c z ą c ą k a s t a n i e t a m i

W i d z ę cię, s t w o r z e n i e z w i e w n e ! C z a r n y c h l o k ó w p i e r ś c i o n k a m i Z a b a w i a się l e t n i wiatr.

R y t m i c z n i e w y g i n a s z c i a ł o , D z i k i żar,

T k l i w y t o n

M e l o d i i c h ł o n i e s z c a ł a , I z n ó w u n o s i cię fala.

C z e m u b l a d e twoje l i c z k o , C i e m n y c h o c z u t ę s k n y b l a s k , M a r z e n i o m s k r y w a n y m w s e r c u P ł o m i e n n y w y r a z c h c e s z d a ć ? - N ę c i s z w z r o k i e m f i l u t e r n y m , N o c n y szał,

S ł o d y c z dnia,

W p i e ś n i a c h p o ż ą d a n i a n u t y - P r z e s t a ń o c z y s ł o d k o m r u ż y ć !

N i e b u d ź z n ó w c z a r o w n y m d ź w i ę k i e m C i e m n y c h d e m o n ó w z e snu,

T e r a z u k ł o n s k ł a d a s z w d z i ę c z n y , N i e c h c e cię w y p u ś c i ć t ł u m . Ś m i e r t e l n e t o o p ę t a n i e , G r z e s z n y wir,

L e c z p r z e b r z m i e ć

M u s i p i ę k n o , t a n i e c i śpiew, A c h , z a p o m n i e ć c i e b i e c h c ę !

Przekład: Margarethe Korzeniewicz

ZESZYTY EICHENDORFFA Historia - Kultura - Literatura

(8)

V o l k m a r S t e i n

„Hoffnung wird die Heimat finden"

T r e t e n S i e , m e i n e D a m e n u n d H e r r e n , F r e u n d i n n e n u n d F r e u n d e E i c h e n d o r f f s , m i t m i r e i n e R e i s e d u r c h R a u m u n d Z e i t n a c h Heidel- b e r g u n d z u m 1 3 . S e p t e m b e r 1 8 0 7 an! W i r b e g e g n e n d o r t J o s e p h v o n E i c h e n d o r f f u n d s e i n e m B r u d e r W i l h e l m , d i e J u r a u n d durch- a u s a u c h a n d e r e s s t u d i e r e n1. B e g o n n e n h a b e n s i e i h r S t u d i u m i n H a l l e , a b e r d i e d o r t i g e U n i v e r s i t ä t l i e ß N a p o l e o n n a c h s e i n e m Sieg ü b e r d i e P r e u ß e n b e i J e n a u n d A u e r s t e d t i m O k t o b e r 1 8 0 6 kurzer- h a n d s c h l i e ß e n ; d i e S t u d e n t e n ä r g e r t e n i h n , d e n n sie w a r e n damals s e h r p a t r i o t i s c h . W a s n u n ? D i e F a m i l i e E i c h e n d o r f f ü b e r l e g t e eine W e i l e , d a c h t e a n D o r p a t i n E s t l a n d , d a m a l s e i n Z e n t r u m d e s balti s e h e n D e u t s c h t u m s , v e r w a r f d e n G e d a n k e n a b e r w i e d e r u n d ent s c h i e d s i c h für H e i d e l b e r g . D o r t k a m e n J o s e p h u n d W i l h e l m i m M a i 1 8 0 7 a n u n d n a h m e n W o h n u n g , e r s t b e i m „ P r i n z e n K a r l " , der i h n e n a b e r z u t e u e r w a r , d a n n „ i n d e m k l e i n e n b l a u e n S t ü b c h e n i n d e r V o r s t a d t "2 b e i m B ä c k e r m e i s t e r F o e r s t e r , für d e s s e n s e h r schöne j u n g e S c h w e s t e r s i c h J o s e p h b a l d s e h r i n t e r e s s i e r t e .

V o n H e i d e l b e r g g e h e n d i e B r ü d e r a m „ A b l a ß t a g " , d e n sie „sonst i m m e r s o f r ö h l i c h g e f e i e r t " - d a s ist u n s e r S e p t e m b e r t a g - , ü b e H a a r l a ß u n d Stift N e u b u r g „ i m m e r fort u n d fort a u f L u b o w i t z z u i n d a s d u n k l e F e l s e n t a l h i n e i n "3. K ö n n t e n d i e b e i d e n d e r Luftlinie f o l g e n , s o l ä g e n z w i s c h e n i h n e n u n d L u b o w i t z e t w a siebenhundert K i l o m e t e r . H e i m w e h k r a n k e K i n d e r v e r h a l t e n s i c h s o .

N i c h t s g e g e n L u b o w i t z - e r s t r e c h t n i c h t an d i e s e m O r t ! A b e r be d e n k e n S i e d o c h : I m M a i k a m e n d i e b e i d e n an! M a n m u ß n i c h t ein

1 Rede auf der Feier zur 217. Wiederkehr von Eichendorffs Geburtstag am 12. Man 2005 im Oberschlesischen Eichendorff-Kultur- und Begegnungszentrum Lubowitz.

2 Joseph Freiherr von Eichendorff, Neue Gesamtausgabe der Werke und Schriften in vier Bänden, hg. v. Gerhart Baumann und Siegfried Grosse. Stuttgart: Cottaj 1957-1958 (künftig zitiert: NGA), Bd. III, S. 141 f.

g 3 N G A III 203.

\ I

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat f i n d e n "

(9)

V o l k m a r Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę

Szanowni Państwo, przyjaciele Eichendorffa, zapraszam w podróż w czasie i przestrzeni do Heidelbergu, jest 13 września 1807 r.!1 Spotyka­

my tam Josepha von Eichendorffa oraz jego brata Wilhelma, studiują oni prawo, ale w jakże odmienny sposób. Studia rozpoczęli w Halle, lecz Napoleon po zwycięstwie nad Prusami pod Jeną i Auerstedt w paź­

dzierniku 1806 r. rozkazał nie patrząc na nic zamknąć tamtejszą uczel­

nię. Studenci protestowali uzewnętrzniając swoje patriotyczne uczucia.

Trzeba było postanowić, co w takiej sytuacji robić dalej? Rodzina Ei- chendorffów zastanawiała się, gdzie posłać swych synów, by kontynu­

owali naukę, brała pod uwagę Dorpat w Estonii, wówczas centrum nie- mieckości w krajach bałtyckich, zaniechała jednak tego pomysłu i zdecydowała się na Heidelberg. Tam w maju 1807 r. przybyli Joseph i Wilhelm i wynajęli mieszkanie najpierw u „księcia Karola", było o n o jednak dla nich zbyt drogie, później zamieszkali w „malutkim niebie­

skim pokoiku na przedmieściach"2 u piekarza Foerstera, którego piękną m ł o d ą siostrą Joseph się wkrótce zainteresował.

Z H e i d e l b e r g u bracia wyruszają w „dzień o d p u s t u " , który „zaw­

sze w e s o ł o świętowali" - to nasz dzień w r z e ś n i o w y - p r z e z H a a r l a ß do klasztoru N e u b u r g „ciągle dalej i dalej w kierunku Ł u b o w i c w c i e m n ą dolinę F e l s e n t a l "3. G d y b y obydwaj m o g l i p o d ą ż y ć po linii powietrza, to dzieliłoby ich od Ł u b o w i c o k o ł o sie­

d e m s e t kilometrów. W taki sposób z a c h o w u j ą się dzieci tęskniące za d o m e m .

1 Przemówienie z okazji powrotu uroczystości z okazji 217 urodzin Josepha von Eichendorffa w dniu 12 marca 2005 w Górnośląskim Centrum Kultury i Spotkań im Eichendorffa w Łubowicach.

2 Joseph Freiherr von Eichendorff, Neue Gesamtausgabe der Werke und Schriften in vier Bänden, hg. v. Gerhart Baumann und Siegfried Grosse. Bd. 3, Stuttgart - Cotta 1957-1958 (dalej: NGA), s. 141-142.

3 NGA 3, s. 203.

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(10)

m a l D i c h t e r s e i n , u m d i e s e m M o n a t P o e t i s c h e s a b z u g e w i n n e n . Jo- s e p h ist n e u n z e h n J a h r e alt. I n z w i s c h e n ist e s S e p t e m b e r g e w o r d e n , a b e r a u c h d a s ist e i n a n g e n e h m e r M o n a t . U n d o b e n d r e i n Heidel- b e r g ! W e n n A m e r i k a n e r d a s a l t e E u r o p a b e s u c h e n u n d d a b e i u n s e r L a n d d u r c h q u e r e n ( „ m a k e G e r m a n y i n t h r e e d a y s " ) , d a n n steht H e i d e l b e r g a u f i h r e m P r o g r a m m . N i c h t g a n z u n ä h n l i c h m a g Ei- c h e n d o r f f e m p f u n d e n h a b e n . N o c h J a h r z e h n t e s p ä t e r s c h r e i b t e r i n e i n e m s e i n e r k o s t b a r e n a u t o b i o g r a p h i s c h e n F r a g m e n t e : „Heidel- b e r g ist s e l b s t e i n e p r ä c h t i g e R o m a n t i k ; d a u m s c h l i n g t d e r F r ü h l i n g H a u s u n d H o f u n d a l l e s G e w ö h n l i c h e m i t R e b e n u n d B l u m e n , u n d e r z ä h l e n B u r g e n u n d W ä l d e r e i n w u n d e r b a r e s M ä r c h e n d e r Vor- zeit, als gab' e s n i c h t s G e m e i n e s a u f d e r W e l t . "

U n d für d e n j u n g e n E i c h e n d o r f f ist H e i d e l b e r g n o c h m e h r : der O r t , a n d e m e r M e n s c h e n b e g e g n e t , d i e für i h n w i c h t i g s i n d - dem g e w a l t i g e n R e d n e r J o s e p h G ö r r e s , d e r d e n S t u d e n t e n d i e d e u t s c h e n V o l k s b ü c h e r e r l ä u t e r t , d e r s p ä t e r für d i e F r e i h e i t D e u t s c h l a n d s und 1 8 3 8 für d i e F r e i h e i t d e r k a t h o l i s c h e n K i r c h e ficht, d e m liebenswür- d i g e n G r a f e n H e i n r i c h v o n L o e b e n , d e r i h m e i n i g e n U n t e r r i c h t i n d e r V e r s k u n s t gibt, g a n z a m E n d e d i e s e s S t u d i e n j a h r e s w o h l auch f l ü c h t i g A r n i m u n d B r e n t a n o , d i e s c h o n b e r ü h m t s i n d u n d d i e e r be- w u n d e r t . D i e L i t e r a r h i s t o r i k e r n e n n e n d i e j ü n g e r e R o m a n t i k die H e i d e l b e r g e r R o m a n t i k " . D a v o n k a n n hier, w o e s u m anderes g e h t , n i c h t w e i t e r d i e R e d e s e i n . S o v i e l a b e r : H e i d e l b e r g ist d e r Ort, a n d e m E i c h e n d o r f f z u m r o m a n t i s c h e n D i c h t e r w i r d . E s g i b t v i e l z u s e h e n , z u h ö r e n , z u l e r n e n .

W a r u m a l s o l a u f e n d i e B r ü d e r v o n H e i d e l b e r g a u s e i n S t ü c k c h e n i n R i c h t u n g L u b o w i t z ?

D i e s e F r a g e b e a n t w o r t e i c h I h n e n n i c h t sofort, s o n d e r n z e i g e zu- n ä c h s t , d a ß E i c h e n d o r f f n i c h t n u r a m 1 3 . S e p t e m b e r 1 8 0 7 H e i m w e h n a c h L u b o w i t z h a t .

S c h o n d e r V i e r z e h n j ä h r i g e n o t i e r t a u f e i n e r „ L u s t r e i s e " nach S c h l e y w i t z : „ E r i n n e r u n g a n v e r g a n g e n e Z e i t e n u n d Lubowitz"4, u n d d e r S i e b z e h n j ä h r i g e b e m e r k t a u f e i n e r R e i s e d u r c h d a s Elbtal v o n D r e s d e n n a c h M e i ß e n n i c h t e i n f a c h e i n e „ Ä h n l i c h k e i t m i t Lubo w i t z " , s o n d e r n d i e s e ruft i h m „ d i e s c h ö n e V e r g a n g e n h e i t zurück"5.

4 N G A III 28.

g 5 N G A III 97.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(11)

N i e m a m nic p r z e c i w Ł u b o w i c o m - szczególnie w t y m miejscu!

Ale proszę wziąć p o d u w a g ę - obydwaj przyjechali tutaj w maju!

N i e trzeba b y ć poetą, aby dostrzec, iż miesiąc ten jest p e ł e n poetyc- kości. J o s e p h ma dziewiętnaście lat. W t y m czasie jest j u ż wrzesień, który jest r ó w n i e ż m i e s i ą c e m r o m a n t y c z n y m . A w d o d a t k u jeszcze Heidelberg! K i e d y A m e r y k a n i e odwiedzają starą E u r o p ę , a przy tym przemierzają nasz kraj ( „ m a k e G e r m a n y in three d a y s " ) , w t e d y Heidelberg znajduje p o c z e s n e miejsce w ich p r o g r a m i e . P o d o b n i e m u s i a ł r ó w n i e ż o d c z u w a ć to Eichendorff. J e s z c z e wiele lat później pisze w j e d n y m z najcenniejszych f r a g m e n t ó w swej autobiografii:

S a m Heidelberg jest o k a z a ł y m r o m a n t y z m e m ; t a m w i o s n a otacza d o m i dziedziniec, i w s z y s t k o zwyczajne p ę d a m i i kwiatami, a z a m ­ ki i lasy opowiadają c u d o w n ą b a ś ń z przeszłości, kiedy na z i e m i n i e b y ł o jeszcze n i k c z e m n o ś c i " .

D l a m ł o d e g o Eichendorffa Heidelberg jest jeszcze c z y m ś więcej - miejscem, gdzie spotyka ludzi, w a ż n y c h dla n i e g o - z n a k o m i t e g o m ó w c ę J o s e p h a Górresa, który objaśnia s t u d e n t o m n i e m i e c k i e Volksbücher (książki popularne), który później walczył za w o l n o ś ć N i e m i e c a w r o k u 1838 za w o l n o ś ć K o ś c i o ł a katolickiego. M i ł e g o hrabiego H e i n r i c h a v o n L o e b e n , który udziela mu lekq'i wersyfika­

cji, a w k o ń c u tego roku studiów poznaje przelotnie r ó w n i e ż Arni- ma i B r e n t a n o , o s o b y j u ż znane, które podziwia. H i s t o r y c y literatu­

r y określają m ł o d y r o m a n t y z m m i a n e m „ r o m a n t y z m u heidelber- s k i e g o " . W t y m miejscu n i e m o ż n a k o n t y n u o w a ć tego tematu, który m o ż n a by r o z w i n ą ć gdzie indziej. Ale d o d a m tylko tyle - Heidelberg jest miejscem, w k t ó r y m Eichendorff staje się poetą ro­

m a n t y c z n y m . W t y m kontekście m o ż n a by d u ż o z o b a c z y ć , sporo usłyszeć, wiele się n a u c z y ć .

Dlaczego więc bracia biegną z Heidelbergu kawałek w kierunku Łubowic?

Na to pytanie n i e o d p o w i e m P a ń s t w u od razu, ale najpierw pra­

gnę pokazać, iż Eichendorff tęsknił za Ł u b o w i c a m i nie tylko 13 września 1807 r.

Już jako czternastolatek ze swojej „podróży rozkoszy" do Schley- witz notuje: „ w s p o m n i e n i e czasów przeszłych w Łubowicach"4, a jako siedemnastolatek podczas podróży przez dolinę Łaby z Drezna do Miśni zauważa nie tylko „podobieństwo do Ł u b o w i c " , lecz przywodzi

4 NGA 3, s 28.

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(12)

L u b o w i t z u n d d i e F r e u d e d e s dort, i n d e r H e i m a t v e r b r a c h t e n Le- b e n s k ö n n e n n i c h t ü b e r b o t e n w e r d e n .

A b e r w e n n d i e B r ü d e r b e i d e n E l t e r n i n S c h l e s i e n l e b e n , h a t alle F e s t l i c h k e i t i h r e K e h r s e i t e , alle G e b o r g e n h e i t i h r e G r e n z e . „ S c h w a r - z e B a n g i g k e i t " n o t i e r t d e r n o c h n i c h t S e c h z e h n j ä h r i g e , als s i c h die E l t e r n n a c h e i n e m B e s u c h i m B r e s l a u e r K a t h o l i s c h e n G y m n a s i u m v o n i h r e n S ö h n e n v e r a b s c h i e d e t h a b e n6, u n d d i e s e s W o r t t a u c h t spä- ter i m T a g e b u c h m e h r m a l s w i e d e r a u F . W o h e r r ü h r t d i e s e Bangig- k e i t ? E i c h e n d o r f f h a t d a v o n m a n c h e s L i e d g e s u n g e n .

Der Tanz, der ist zerstoben.

Die Musik ist verhallt, Nun kreisen Sterne droben, Zum Reigen singt der Wald.

Sind Alle fortgezogen, Wie ist's nun leer und todtl Du rufst vom Fensterbogen:

„Wann kommt das Morgenroth!"

Mein Herz macht' mir zerspringen, Darum so wein' ich nicht,

Darum so muß ich singen, Bis daß der Tag anbricht.8

N a c h e i n e m F e s t fühlen w i r u n s oft leer, h a b e n e i n e n s c h a l e n G e s c h m a c k i m M u n d . U n d a n d e r s k a n n e s w o h l n i c h t sein; w e n n das F e s t e i n G i p f e l ist, m u ß e s d a n a c h s a n f t e r o d e r j ä h e r b e r g a b gehen, D i e T r a u e r d a r ü b e r , d a ß d a s s o ist, d i e Trauer, d a ß d a s L e b e n nicht e i n e i n z i g e s F e s t s e i n k a n n , ist n a i v - a b e r g e r a d e d e s h a l b w a h r , so w a h r w i e d i e T r a u e r d a r ü b e r , d a ß d i e Z e i t v e r g e h t u n d w i r älter

8 N G A III 63.

7 N G A III 63, 65, 72, 86, 148, 154, 213, 214; ähnlich „bange Empfindungen" (196}

schwärzeste Melancholie" (243), „Melancholei" (258).

8 Sämtliche Werke des Freiherrn Joseph von Eichendorff, Historisch-kritische Ausga- be. Begründet von Wilhelm Kosch und August Sauer. Fortgeführt und herausgege- ben von Hermann Kunischt und Helmut Koopmann. Regensburg (bis 1970), Stutt- gart; Berlin; Köln, Mainz (seit 1975), Tübingen (seit 1996) (künftig zitiert: HKA), Bd 1,1, S. 205.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden

(13)

mu ono na myśl „piękną przeszłość"5. Ł u b o w i c e oraz radość spędzone­

go w stronach rodzinnych życia nic nie jest w stanie przewyższyć.

Ale kiedy bracia mieszkali u r o d z i c ó w na Śląsku wszelkie uroczy­

stości oraz poczucie b e z p i e c z e ń s t w a m i a ł o r ó w n i e ż swe granice.

, Czarna t r w o g a " notuje niespełna szesnastolatek, kiedy to rodzice po o d w i e d z i n a c h w G i m n a z j u m Katolickim we W r o c ł a w i u poże­

gnali się z synami6. To s ł o w o pojawia się później w dzienniku kilka­

krotnie7. Skąd bierze się o w a trwoga? Eichendorff napisał na ten te­

mat niejeden wiersz:

Zagubił się taniec wśród kroków, Przebrzmiały muzyki echa, Wir gwiezdny na tle obłoków, Las nas uwodzi, gdy śpiewa.

Nikt nie pozostał, odeszli w dal, Pustka, jak śmierć, jest po nich ciężka, A jednak w oknie stoi twój krzyk:

„Kiedyż nadejdzie jutrzenka?"

Serce rozrywa ból i żal

Jednak nie płaczę, łez mych szkoda, Miast tego śpiewam pieśń mą wam Aż dnia nowego zabrzmi oda.

Przekład: Janusz Krosny

Po zakończeniu uroczystości o d c z u w a m y często pustkę i niedosyt.

I chyba nie m o ż e być inaczej; kiedy uroczystość jest punktem kulmina­

cyjnym, musi po niej nastąpić spokojne albo gwałtowne zakończenie.

Smutek nad tym, że jest jak jest, smutek, iż życie nie m o ż e być ciągłym świętem jest naiwny - ale właśnie dlatego jest prawdziwy, tak prawdzi­

wy jak smutek n a d tym, iż czas płynie, a my się starzejemy. Czytając dziennik z młodości Eichendorffa, życie w Łubowicach i okolicy wyda­

je się być j e d n y m wielkim świętem.

5 NGA 3, s. 97.

6 NGA 3, s. 63.

7 NGA 3, s. 63, 65, 72, 86, 148, 154, 213, 214; podobnie „trwożliwe uczucia" (s. 196),

„najciemniejsza melancholia" (s. 243), „melancholia" (s. 258).

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

11

(14)

w e r d e n . L i e s t m a n d a s T a g e b u c h a u s E i c h e n d o r f f s J u g e n d z e i t , s o s c h e i n t d a s L e b e n i n L u b o w i t z u n d d e s s e n U m g e b u n g e i n e i n z i g e s F e s t z u s e i n .

A b e r d e r B o d e n d e r H e i m a t , a u f d e m d i e E i c h e n d o r f f s s o a u s g e - l a s s e n t a n z e n , s c h w a n k t . J o s e p h w e i ß d a s . E r l e b t i n e i n e r Z e i t d e r U m b r ü c h e u n d Ü b e r g ä n g e . K n a p p e i n h a l b e s J a h r h u n d e r t v o r sei- n e r G e b u r t h a t F r i e d r i c h d e r G r o ß e i m g ü n s t i g e n M o m e n t , a l s M a - ria T h e r e s i a n o c h w e n i g h a n d l u n g s f ä h i g ist, S c h l e s i e n g e r a u b t . E i n J a h r n a c h s e i n e r G e b u r t b r i c h t d i e F r a n z ö s i s c h e R e v o l u t i o n a u s - e i n E r e i g n i s , z u d e m d e r D i c h t e r u n d d e r k r i t i s c h e S c h r i f t s t e l l e r im- m e r w i e d e r z u r ü c k k e h r t , b i s i n d i e l e t z t e n L e b e n s j a h r e , b i s z u d e r g l ä n z e n d e n a u t o b i o g r a p h i s c h g e t ö n t e n S k i z z e „ D e r A d e l u n d die R e v o l u t i o n " . D i e f e u d a l e G e s e l l s c h a f t s o r d n u n g w i r d i n F r a n k r e i c h i n w e n i g e n M o n a t e n z e r t r ü m m e r t - u n d n i e m a n d i n E u r o p a b l e i b t d a v o n u n b e r ü h r t . I m e r s t e n J a h r z e h n t d e s 1 9 . J a h r h u n d e r t s , d e m J a h r z e h n t N a p o l e o n s , führt d i e e n t f e s s e l t e f r a n z ö s i s c h e K r a f t i n D e u t s c h l a n d z u r S ä k u l a r i s a t i o n ( ü b e r d e r e n F o l g e n E i c h e n d o r f f spä- t e r e i n e m u t i g e E x a m e n s a r b e i t s c h r e i b t ) , z u m R h e i n b u n d , z u m E n d e d e s H e i l i g e n R ö m i s c h e n R e i c h e s , z u r N i e d e r l a g e u n d Demüti- g u n g P r e u ß e n s 1 8 0 6 - u n d a u c h z u R e a k t i o n e n h i e r a u f : a n d i e Spi- t z e d e r p r e u ß i s c h e n R e g i e r u n g g e l a n g e n R e f o r m e r , d i e feudale R e c h t e b e s e i t i g e n ; ü b e r a l l i n E u r o p a e r w a c h e n n a t i o n a l e Gefühle.

I n L u b o w i t z k l i r r e n 1 8 0 7 d i e S c h e i b e n , als d i e F e s t u n g C o s e l von d e n B a y e r n , d e n B u n d e s g e n o s s e n F r a n k r e i c h s , b e s c h o s s e n wird.

M a n sieht, d a ß e t w a s z e r b r o c h e n ist. D a r ü b e r s p r i c h t d a s T a g e b u c h n u r w o r t k a r g .

F ü r L u b o w i t z a b e r v e r s t ä r k t s i c h d i e s e s S c h w a n k e n z u m Erdbe- b e n , d a s d i e G u t s h e r r s c h a f t d e r F a m i l i e E i c h e n d o r f f i m Zeitlupen- t e m p o , a b e r u n a u f h a l t s a m z u m E i n s t u r z b r i n g t . U n t e r s u c h u n g e n d e r l e t z t e n J a h r z e h n t e9 h a b e n g e z e i g t , d a ß h i e r a n i n e r s t e r Linie A d o l f v o n E i c h e n d o r f f , J o s e p h s V a t e r s , d i e S c h u l d trägt. D u r c h spe- k u l a t i v e n K a u f u n d V e r k a u f v o n G ü t e r n m i t v i e l z u g e r i n g e m Eigen- k a p i t a l h a t e r s i c h u n d d i e F a m i l i e r u i n i e r t . Z e i t w e i s e führt e r allein 1 9 l a n d w i r t s c h a f t l i c h e B e t r i e b e , o h n e dafür h i n r e i c h e n d qualifiziert z u s e i n . 1 8 0 1 n i m m t e r v o r s e i n e n G l ä u b i g e r n R e i ß a u s u n d kehrt

' Dietmar Stutzer, Die Güter der Herren von Eichendorff in Oberschlesien und Mähr- en. Wurzburg 1974. Auf dieser Darstellung beruhen im wesentlichen die folgenden Aussagen zur wirtschaftlichen Situation.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(15)

Ale ziemia rodzinna, po której Eichendorffowie tak b e z t r o s k o tańczą, drży. J o s e p h wie o tym. Żyje przecież w czasach p r z e m i a n i przejść. Z a l e d w i e pół w i e k u przed jego n a r o d z e n i e m Fryderyk Wielki w d o g o d n y m m o m e n c i e zagarnął Śląsk, kiedy M a r i a Teresa nie m o g ł a jeszcze w pełni s p r a w o w a ć rządów. W rok po jego naro­

dzeniu w y b u c h a R e w o l u c j a F r a n c u s k a - wydarzenie, do którego poeta i pisarz jako krytyk ciągle powraca, aż do ostatnich lat życia, do w s p a n i a ł e g o z a b a r w i o n e g o autobiografizmem szkicu Der Adel und die Revolution (Szlachta a rewolucja). F e u d a l n y ustrój s p o ł e c z n y został z m i a ż d ż o n y we Francji w przeciągu kilku miesięcy - i nie b y ł o w Europie nikogo, k o g o by to w y d a r z e n i e nie dotknęło.

W p i e r w s z y m dziesięcioleciu X I X w., w dziesięcioleciu N a p o l e o n a , rozpętana francuska siła prowadzi w N i e m c z e c h do sekularyzacji (o której skutkach Eichendorff pisze w odważnej pracy egzamina­

cyjnej), do Z w i ą z k u Reńskiego, do k o ń c a Ś w i ę t e g o Cesarstwa Rzymskiego, do u p a d k u i u p o k o r z e n i a Prus w 1806 r. - a w konse­

kwencji do reakq'i. Na czele rządu pruskiego stają reformatorzy, któ­

rzy zlikwidowali p r a w a feudalne; wszędzie w Europie o b u d z i ł y się uczucia n a r o d o w e . W roku 1807 w Ł u b o w i c a c h m o ż n a b y ł o słyszeć brzęk tłuczonych szyb, w chwili, gdy Bawarczycy, s p r z y m i e r z e ń c y Franq'i, ostrzeliwali twierdzę w K o ź l u . W i d a ć więc, że coś zostało rozbite. O t y m dziennik m ó w i tylko sporadycznie.

D l a Ł u b o w i c o w o drżenie przeradza się w trzęsienie ziemi, które posiadłość rodziny Eichendorffów w ż ó ł w i m tempie, ale nieuchron­

nie prowadzi do katastrofy. B a d a n i a n a u k o w e w ostatnich dziesię­

cioleciach8 wykazały, iż w pierwszej kolejności winę za ten stan rze­

czy ponosi A d o l f von Eichendorff, ojciec J o s e p h a . Na skutek speku­

lacyjnego z a k u p u i sprzedaży dóbr przy n i s k i m kapitale w ł a s n y m zrujnował siebie i rodzinę. Przejściowo on s a m prowadził 19 gospo­

darstw rolnych, nie mając ku t e m u dostatecznych kwalifikacji.

W roku 1801 ucieka więc przed s w y m i wierzycielami i do Ł u b o w i c p o w r a c a dopiero po o ś m i u miesiącach. W b e z r a d n y m liście z czerw­

ca tegoż roku pisze - „ N i k o m u niczego nie u c z y n i ł e m , tylko nie

8 Dietmar Stutzer, Die Güter der Herren von Eichendorff in Oberschlesien und Mähr­

en. Würzburg 1974. Do informacji zwartych w tej publikacji odnoszą się wszystkie stwierdzenia nawiązujące do sytuacji finansowej.

9 Cyt. za: Paul Stöcklein, Joseph von Eichendorff in Selbstzeugnisse und Bilddoku­

menten. Reinbek/Hamburg, Rowohlt 1963, s. 26.

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(16)

e r s t a c h t M o n a t e s p ä t e r n a c h L u b o w i t z z u r ü c k . E i n h i l f l o s e r B r i e f v o m J u n i d i e s e s J a h r e s - „ I c h h a b e n i e m a n d e m e t w a s g e t a n , n u r be- z a h l e n k a n n i c h n i c h t "1 0, s c h r e i b t e r - ist w a h r s c h e i n l i c h d e r G r u n d für d i e „ s c h r e c k l i c h e O h n m a c h t d e r M a m a " , d i e J o s e p h i n s e i n e m T a g e b u c h f e s t h ä l t1 1. S e i t 1 8 0 9 ü b e r s t e i g t d e r S c h u l d e n d i e n s t , Zins u n d T i l g u n g , d i e E r t r ä g e d e r G ü t e r - d a s ist d e r T o d j e d e s Unterneh- m e n s , w e n n s i c h k e i n e s t a r k e H a n d findet, d i e e s a u s d e m M o r a s t z i e h t . V o r d e m B a n k r o t t w i r d A d o l f v o n E i c h e n d o r f f v o r e r s t be- w a h r t d u r c h d a s G e n e r a l m o r a t o r i u m , e i n e n a l l g e m e i n e n Zahlungs- a u f s c h u b , d e n P r e u ß e n 1 8 0 7 w e g e n d e r K r i e g s e r e i g n i s s e erläßt.

1 8 1 4 b e m ü h t d e r V a t e r s i c h v e r g e b l i c h u m d e s s e n V e r l ä n g e r u n g . Zu- v o r h a t e r b e r e i t s o h n e E r f o l g v e r s u c h t , S l a w i k a u , S u m m i n , Gurek, R a d o s c h a u u n d L u b o w i t z z u v e r k a u f e n , u m s e i n e S c h u l d e n , d i e e r a u f 3 0 0 0 0 0 T a l e r beziffert, l o s z u w e r d e n .

D a s O b e r l a n d e s g e r i c h t e r ö f f n e t 1 8 1 9 - A d o l f v o n E i c h e n d o r f f ist i n z w i s c h e n v e r s t o r b e n - d a s L i q u i d a t i o n s v e r f a h r e n . 1 8 2 3 , nach d e m T o d d e r M u t t e r u n d d e s O n k e l s V i n c e n z , d i e i n Lubowitz w o h n t e n , w i r d d e r e i g e n t l i c h e W o h n s i t z d e r F a m i l i e u n d Geburts- ort d e r K i n d e r a n e i n e n L a n d g e r i c h t s p r ä s i d e n t e n v e r s t e i g e r t . Rado- s c h a u u n d S l a w i k a u f o l g e n e i n i g e J a h r e s p ä t e r , n u r d a s Lehnsgut S e d l n i t z , i m Ö s t e r r e i c h i s c h e n g e l e g e n u n d a n d e r e m Eigentums- r e c h t u n t e r l i e g e n d , b l e i b t i m B e s i t z d e r F a m i l i e , wirft a b e r kaum e t w a s a b .

D e r R u i n , s a g t e i c h , s t e h t b e r e i t s 1 8 0 1 i n s H a u s . D i e E l t e r n lassen d i e b e i d e n S ö h n e J u r a s t u d i e r e n , w a s d a m a l s i n A d e l s k r e i s e n nicht s e l b s t v e r s t ä n d l i c h ist - „ e i n e d e r w e n i g e n f r u c h t b a r e n Geldanlagen, d i e i n d e r F a m i l i e g e t ä t i g t w u r d e n " , w i e e i n Wirtschaftshistoriker e t w a s b o s h a f t m e i n t1 2. I m ü b r i g e n a b e r l e b t sie, als o b s i e e s sich n o c h l e i s t e n k ö n n t e , e i n g r o ß e s H a u s z u f ü h r e n . A n i h r e n Studienor- t e n ist d a s L e b e n d e r B r ü d e r v o n A n f a n g a n b e s c h e i d e n , seit 1810 i n W i e n a b e r e i n r e c h t e s H u n g e r l e b e n . M i t e i n e r r e i c h e n H e i r a t , wofür d i e E l t e r n e i n e K a n d i d a t i n p a r a t h a b e n - d i e e n t f e r n t e Verwandte J u l i e G r ä f i n H o v e r d e n - k ö n n t e J o s e p h i h n e n d i e f i n a n z i e l l e n Sor- g e n n e h m e n o d e r d o c h l i n d e r n . A u f d e n ä l t e r e n B r u d e r Wilhelm

1 0 Zitiert nach Paul Stöcklein, Joseph von Eichendorff in Selbstzeugnissen und Bild- dokumenten. Reinbek b. Hamburg: Rowohlt 1963, S. 26.

1 1 N G A III 19,

1 2 Stutzer a. a. O. S. 124.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(17)

m o g ę z a p ł a c i ć "9 - to jest n a j p r a w d o p o d o b n i e j p o w o d e m „okropnej n i e m o c y m a t k i " , o której pisał J o s e p h w dzienniku1 0. Od roku 1809 d o c h o d y z d ó b r przekraczają ś w i a d c z e n i a dłużnicze, odsetki oraz spłaty, a to stanowi o u p a d k u k a ż d e g o przedsięwzięcia, jeżeli nie znajdzie się p o m o c n a dłoń, która by p o m o g ł a wyjść z opresji w tej trudnej sytuacji finansowej. A d o l f zostaje w p i e r w o s t r z e ż o n y przed b a n k r u c t w e m w postaci g e n e r a l n e g o m o r a t o r i u m , u r z ę d o w e g o od­

roczenia spłat długów, które Prusy ogłaszają w 1807 r. w z w i ą z k u z działaniami w o j e n n y m i . W r o k u 1814 ojciec zabiega o ich p r z e d ł u ż e ­ nie, j e d n a k b e z skutku. W c z e ś n i e j p r ó b o w a ł już b e z p o w o d z e n i a sprzedać Sławików, S u m i n ę , G u r e k , R a d o s z o w y oraz Ł u b o w i c e , aby p o z b y ć się d ł u g ó w opiewających n a s u m ę 3 0 0 0 0 0 talarów.

Sąd Krajowy Wyższej Instancji otwiera w 1819 r. - A d o l f v o n Ei­

chendorff już w t y m czasie nie żyje - p o s t ę p o w a n i e likwidacyjne.

W roku 1823, po śmierci m a t k i i wuja Vincenza, którzy mieszkali w Ł u b o w i c a c h , w ł a ś c i w a siedziba rodu oraz miejsce u r o d z e n i a dzieci zostają zlicytowane na rzecz p r e z y d e n t a S ą d u Krajowego. R a d o s z o ­ wy i S ł a w i k ó w podzieliły ten los kilka lat później, tylko majątek Se- dlnice, p o ł o ż o n y w części austriackiej i podlegający i n n e m u p r a w u w ł a s n o ś c i o w e m u , p o z o s t a ł w p o s i a d a n i u rodziny, nie przynosił jed­

n a k wielkiego d o c h o d u .

P o w i e d z i a ł e m , iż w i d m o ruiny p u k a ł o już w r o k u 1801 do drzwi d o m u Eichendorffów. R o d z i c e wysyłają o b y d w u s y n ó w n a prawo, co w ó w c z a s w k r ę g a c h szlacheckich nie b y ł o z r o z u m i a ł e s a m o przez się - „to j e d n a z niewielu lokat pieniężnych, które b y ł y w ro­

dzinie p o w z i ę t e " , j a k m ó w i n i e c o złośliwie j e d e n z h i s t o r y k ó w eko­

nomii1 1. Z drugiej j e d n a k strony rodzina Eichendorffów żyje w taki sposób, jakby b y ł o j ą stać n a p r o w a d z e n i e w y s t a w n e g o d o m u . W miejscowościach, gdzie bracia studiowali, ich egzystencja b y ł a od początku s k r o m n a , od r o k u 1 8 1 0 w W i e d n i u w r ę c z głodowali.

Bogaty o ż e n e k J o s e p h a , dla k t ó r e g o rodzice wybrali j u ż kandydat­

kę - dalszą k r e w n ą h r a b i n ę Julię H o v e r d e n - m ó g ł b y p o z b a w i ć ich finansowych k ł o p o t ó w albo przynajmniej je pomniejszyć. D z i w ­ n y m jawi się fakt, iż m a t k a nie w y w i e r a n a c i s k u na starszego brata Wilhelma, który po u k o ń c z e n i u s t u d i ó w pozostaje w Wiedniu, wstępuje do tamtejszej służby państwowej i bierze za ż o n ę sześć lat

NGA 3, s. 19.

Stutzer, s. 124. 25 Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(18)

ü b t d i e M u t t e r m e r k w ü r d i g e r w e i s e k e i n e n D r u c k a u s - e r b l e i b t n a c h d e m A b s c h l u ß d e r S t u d i e n i n Ö s t e r r e i c h , tritt i n d e n d o r t i g e n S t a a t s d i e n s t e i n u n d e h e l i c h t s e c h s J a h r e n a c h J o s e p h e i n e b ü r g e r l i - c h e I n n s b r u c k e r i n . J o s e p h h e i r a t e t 1 8 1 5 i n B r e s l a u g e g e n d e n W i d e r - s t a n d v o r a l l e m s e i n e r M u t t e r u n d i n A b w e s e n h e i t b e i d e r E l t e r n die e b e n f a l l s v e r a r m t e G u t s b e s i t z e r s t o c h t e r L u i s e v o n L a r i s c h aus P o g r z e b i n . D a m i t b e e n d e t e r d i e „fast t a u s e n d j ä h r i g e landwirt- s c h a f t l i c h e E x i s t e n z d e r E i c h e n d o r f f s "1 3. E r g i b t d i e H e i m a t Lubo- w i t z p r e i s . A u s L i e b e .

S e i n b e r u f l i c h e s L e b e n a l s p r e u ß i s c h e r B e a m t e r v e r b r i n g t e r i n B r e s l a u , D a n z i g , K ö n i g s b e r g u n d B e r l i n . N a c h d e m e r s i c h 1 8 4 4 aus G e s u n d h e i t s g r ü n d e n i n d e n R u h e s t a n d h a t v e r s e t z e n l a s s e n , woh- n e n e r u n d s e i n e G a t t i n L u i s e i m H a u s h a l t d e r T o c h t e r T h e r e s e , die m i t d e m O f f i z i e r L o u i s B e s s e r e r v o n D a h l f i n g e n v e r h e i r a t e t ist. Nur a u s d i e s e m G r u n d e , w e i l s e i n S c h w i e g e r s o h n n a c h N e i ß e versetzt w i r d , k e h r t E i c h e n d o r f f 1 8 5 5 , a m E n d e s e i n e s L e b e n s , n a c h Ober- s c h l e s i e n z u r ü c k . A m 3 0 . J a n u a r 1 8 5 6 s c h r e i b t e r a n s e i n e n früheren V o r g e s e t z t e n , d e n O b e r p r ä s i d e n t e n T h e o d o r v o n S c h ö n : „ F a s t alle m e i n e a l t e n B e k a n n t e n s i n d g e s t o r b e n , u n d O b e r s c h l e s i e n ist mir f r e m d e r g e w o r d e n , als j e d e a n d e r e P r o v i n t z "1 4.

E s ist Z e i t z u fragen, w a s für E i c h e n d o r f f e i g e n t l i c h „ H e i m a t " ist.

Oft z i t i e r t w e r d e n z w e i S ä t z e a u s d e m z w e i t e n R o m a n , d e r z u An- f a n g d e r d r e i ß i g e r J a h r e d e s 1 9 . J a h r h u n d e r t s e n t s t a n d e n ist: „Wer e i n e n D i c h t e r r e c h t v e r s t e h e n w i l l , m u ß s e i n e H e i m a t h k e n n e n . Auf i h r e stillen P l ä t z e ist d e r G r u n d t o n g e b a n n t , d e r d a n n d u r c h alle sei- n e B ü c h e r w i e e i n u n a u s s p r e c h l i c h e s H e i m w e h f o r t k l i n g t . "1 5 Heim- w e h , n i c h t F r e u d e a m B e s i t z d e r H e i m a t , ist E i c h e n d o r f f s Grundge- fühl, g e w i s s e r m a ß e n d e r N o r m a l f a l l . U n d d e f i n i e r t ist H e i m a t hier als O r t . D a s s i e h t a n d e r s a u s , w e n n m a n w e i t e r e Ä u ß e r u n g e n heran- z i e h t .

A m 2 . S e p t e m b e r 1 8 3 1 s c h r e i b t W i l h e l m v o n E i c h e n d o r f f nach l a n g e r Z e i t w i e d e r a n s e i n e n B r u d e r . E r e r i n n e r t a n d i e gemeinsame J u g e n d u n d d i e v e r l o r e n e H e i m a t L u b o w i t z . A n d e n R a n d d e s Brie- fes n o t i e r t s i c h E i c h e n d o r f f S t i c h w o r t e zu e i n e r A n t w o r t : „ M e i n Be- s u c h i n L u b o w i t z , w i e e s j e t z t d o r t a u s s i e h t : H a s e n g a r t e n , altes

1 3 Stutzer a. a. O. S. 123.

1 4 H K A XII S. 392.

1 5 H K A IV S. 10.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(19)

później niż J o s e p h m i e s z c z a n k ę Innsbrucku. J o s e p h żeni się w 1815 r. we Wrocławiu, w b r e w s p r z e c i w o m p r z e d e w s z y s t k i m m a t k i i p o d n i e o b e c n o ś ć obojga rodziców, z r ó w n i e ż z u b o ż a ł ą c ó r k ą właściciela z i e m s k i e g o L u i s ą v o n Larisch z P o g r z e b i n a . T y m sa­

m y m kładzie kres „prawie tysiącletniej ziemiańskiej egzystencji Ei- chendorffów"1 2. P o ś w i ę c a swoje r o d z i n n e strony - Ł u b o w i c e - miłości.

J a k o urzędnik pruski s w e życie z a w o d o w e wiedzie w e Wro­

cławiu, G d a ń s k u , K r ó l e w c u i Berlinie. Po t y m jak w r o k u 1844 po­

prosił o przeniesienie, ze w z g l ę d ó w z d r o w o t n y c h , na emeryturę, za­

m i e s z k a ł w r a z z ż o n ą Luisą w d o m u córki Theresy, która b y ł a ż o n ą oficera Louisa Besserera von Dahlfingen. Tylko ze w z g l ę d u na to, iż jego zięć został przeniesiony do Nysy, p o w r ó c i ł Eichendorff w roku 1855, z k o ń c e m swojego życia, z p o w r o t e m na G ó r n y Śląsk. W dniu 30 stycznia 1856 r. pisze do swoich dawniejszych przełożonych, do n a c z e l n e g o p r e z y d e n t a T h e o d o r a v o n S c h ö n a : „ P r a w i e w s z y s c y m o i starzy znajomi nie żyją, a G ó r n y Śląsk stał mi się obcy, jak ka­

żda inna prowincja"1 3.

Nadszedł czas, aby zapytać, c z y m jest dla Eichendorffa w ogóle

„ H e i m a t " - strony rodzinne. Często cytuje się dwa zdania z drugiej po­

wieści, która powstała na początku lat trzydziestych X I X w.: „Kto chce właściwie zrozumieć poetę, musi znać jego ojczyznę. W cichych miej­

scach stron rodzinnych jest zaklęty wiodący ton, który przebrzmiewa we wszystkich jego książkach jak niewypowiedziana tęsknota"1 4. Tęsk­

nota, a nie radość z posiadania stron rodzinnych, jest p o d s t a w o w y m doznaniem Eichendorffa, to w p e w n y m sensie prawidłowość. I tutaj oj­

czyzna została zdefiniowana jako miejsce. Wygląda to inaczej, jeżeli przytoczy się kolejne wypowiedzi.

W dniu 2 września 1831 r. pisze Wilhelm von Eichendorff po dłuż­

szym czasie do brata. Przypomina ich wspólną m ł o d o ś ć oraz utracony

„Heimat" - Łubowice. Na marginesie listu od brata Eichendorff notuje hasła do swojej odpowiedzi: „Moje odwiedziny w Łubowicach, jak te­

raz tam wygląda: ogród zajęczy, stary zamek, zdziczała wyspa, straszli­

wa samotność ... wikariatu już nie m a . . . "1 5.

12 Stutzer, s. 123.

1 3 HKA 7, s. 392.

1 4 HLA 4, s. 10.

15 HKA 7, s. 117.

17

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(20)

S c h l o ß p., I n s e l v e r w i l d e r t , e n t s e t z l i c h e E i n s a m k e i t . . . K a p l a n e i f o r t . . . "1 6

I n e i n e r F ü l l e v o n S k i z z e n h a t E i c h e n d o r f f z u e i n e r Lebensbe- s c h r e i b u n g a n g e s e t z t , d i e e r d a n n a b e r n i c h t a u s f ü h r t e . I n einem E n t w u r f h e i ß t e s : „ D a s u r a l t e L u b o w i t z - L a g e d e s S c h l o s s e s und G a r t e n s , H a s e n g a r t e n , T a f e l z i m m e r u s w . m i t S p i e l u h r , A l l e e , Bux- b a u m g ä n g e , K a i s e r k r o n e n , N e l k e n u s w . A u s s i c h t ü b e r d i e Oder n a c h d e n b l a u e n K a r p a t h e n , u n d i n d i e d u n k l e n W ä l d e r l i n k s . - D a m a l i g e Z e i t u n d S t i l l e b e n . W i e d e r P a p a i m G a r t e n r u h i g spazie- ren geht, d e r G r o ß p a p a m i t k e i n e m K ö n i g t a u s c h e n m ö c h t e . Erwar- ten d e n P o s t b o t e n a m L u s t h a u s e , w ä h r e n d d r a u ß e n - i n Frankreich - d i e R e v o l u t i o n s c h o n i h r e T o u r b e g i n n t u s w . " U n d k u r z darauf D i e s e s Tal lag n o c h w i e e i n e s e l i g e Insel, u n b e r ü h r t v o m S t u r m der n e u e n Z e i t . "1 7

H e i m a t ist für E i c h e n d o r f f a l s o m e h r a l s e i n Ort, ein Gebäude e i n e L a n d s c h a f t , sie ist a u c h e i n s o z i a l e s N e t z e n g e r f a m i l i ä r e r und f r e u n d s c h a f t l i c h e r B e z i e h u n g e n , w o r i n d e r e i n z e l n e s e i n e n O r t und P l a t z h a t u n d sich a u f g e h o b e n fühlt. A b e r d e r G e d a n k e , d a ß Hei m a t ü b e r a l l h i n t r a n s p o r t i e r b a r w ä r e , m i t d e r e i g e n e n F a m i l i e nadi D a n z i g , K ö n i g s b e r g , B e r l i n o d e r D r e s d e n m i t w a n d e r n könnte, ist i h m e b e n s o f r e m d . D a r u m ist H e i m a t so v e r g ä n g l i c h . In e i n e r Zeit p o l i t i s c h e r , w i r t s c h a f t l i c h e r u n d s o z i a l e r U m w ä l z u n g e n ist es ein G l ü c k s f a l l , w e n n sie ü b e r e i n M e n s c h e n l e b e n e r h a l t e n bleibt. Das gilt für d i e Z e i t u m 1 8 0 0 w i e für u n s e r e Z e i t d e r Globalisierung E i c h e n d o r f f s J u g e n d w a r e i n F e s t i n d e r H e i m a t , als Erwachsene!

lebt er in d e r F r e m d e - e i n L e b e n z w a r n i c h t o h n e W ä r m e , aba o h n e G l a n z , d a s i c h h i e r n i c h t g e n a u e r s c h i l d e r n k a n n .

In s e i n e r L y r i k b e g e g n e t d a s W o r t „ H e i m a t " an e t w a dreißig Stet l e n . H i n z u k o m m e n K o m p o s i t a : H e i m a t f i e b e r , - g r ü ß , - h ö h e n , -klän g e , - k ü s t e , -land, -port, -Strand. H ö r e n S i e e i n e s s e i n e r schönsten &

d i c h t e ! R o b e r t S c h u m a n n h a t e s i m „Liederkreis" v e r t o n t .

Aus der Heimath hinter den Blitzen roth Da kommen die Wolken her,

Aber Vater und Mutter sind lange todt.

Es kennt mich dort Keiner mehr.

1 6 H K A XII S. 117.

-£g 1 7 HKAV,4 S. 65.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(21)

Eichendorff opisuje swe życie w wielu szkicach, których j e d n a k nie dokończył. W j e d n y m z fragmentów pisze: „Prastare Ł u b o w i c e - położenie z a m k u i ogrodu, ogród zajęczy, jadalnia itd. z grającym zegarem, aleja, dróżki z b u k s z p a n e m , s z a c h o w n i c a cesarska, goź­

dziki itd. W i d o k przez O d r ę w kierunku niebieskich Karpat oraz c i e m n y c h lasów z lewej strony. - Ó w c z e s n y czas oraz ciche życie.

Jak ojciec spokojnie spaceruje po ogrodzie, dziadek chciał z a m i e n i ć się z królem. W y c z e k i w a n i e na pocztyliona przy d o m k u uciech, podczas gdy - we Franq'i - rewolucja już poczęła zbierać ż n i w o itd.". I następnie: „Ta dolina jeszcze jak święta wyspa, n i e n a r u s z o n a przez w i c h u r ę n o w e g o czasu"1 6.

Ojczyste strony są dla Eichendorffa c z y m ś więcej niż tylko miej­

scem, b u d y n k i e m , krajobrazem, są również g n i a z d e m s p o ł e c z n y c h bliskich k o n t a k t ó w rodzinnych i przyjaźni, w którym k a ż d y ma swoje miejsce i gdzie się czuje bezpiecznie. Ale myśl, że „ H e i m a t "

m o ż e b y ć przeniesiony wszędzie, iż m o ż e w ę d r o w a ć w r a z z w ł a s n ą rodziną do Gdańska, Królewca, Berlina albo Drezna, jest mu rów­

nież obca. D l a t e g o „ H e i m a t " jest tak przemijalny. W czasie prze­

m i a n politycznych, g o s p o d a r c z y c h oraz s p o ł e c z n y c h szczęśliwym p r z y p a d k i e m jest to, gdy c z ł o w i e k zachowuje swoją ojczyznę przez całe życie. O d n o s i się to do okresu ok. 1800 r., jak r ó w n i e ż do cza­

sów n a m współczesnych, do okresu globalizacji. M ł o d o ś ć Eichen­

dorffa b y ł a świętem s p ę d z o n y m w ojczystych stronach, jako do­

rosły człowiek mieszkał na obczyźnie i jest to życie, co prawda, nie p o z b a w i o n e ciepła, ale b e z blasku - tej p r o b l e m a t y k i nie m o g ę jed­

n a k przedstawić w t y m miejscu szczegółowo.

W jego poezji jawi się s ł o w o „ H e i m a t " o k o ł o trzydzieści razy. Po­

jawiają się tutaj w y r a z y złożone: gorączka „ H e i m a t u " , pozdrowie­

nie z „ H e i m a t u " , wyżyny, dźwięki, brzeg, kraj, port, plaża „ H e i m a ­ tu". Proszę p o s ł u c h a ć j e d e n z najpiękniejszych wierszy! Robert S c h u m a n n s k o m p o n o w a ł m u z y k ę do „Cyklu pieśni".

Z kraju dzieciństwa błyskawic blask, Chmur ciężkich korowody,

Rodziców życia płomyk zgasł, Poniosły mnie Lety wody.

Tak szybko mija ludzki czas,

16 HKA 5, s. 65.

1

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(22)

Wie bald, wie bald kommt die stille Zeit, Da ruhe ich auch, und über mir Rauschet die schöne Waldeinsamkeit Und Keiner kennt mich auch hier.18

W i e n i c h t selten b e i E i c h e n d o r f f ist die G r ö ß e dieser V e r s e i h r e g e n i a - l e Einfalt. A u s B e w e g u n g , a u s S p a n n u n g ist d a s G e d i c h t g e b a u t . B e w e - g u n g ist L e b e n . R o t e Blitze, G e w i t t e r w o l k e n k o m m e n a u s d e r H e i m a t . A b e r - so d e u t e ich die l o g i s c h n i c h t e r g r ü n d b a r e G e d a n k e n v e r b i n - d u n g - sie k ö n n e n d e m l y r i s c h e n Ich n i c h t geschickt sein, w i e s o n s t i m Volkslied ein V o g e l o d e r e i n e W o l k e v o n e i n e m l i e b e n d e n M e n s c h e n g e s c h i c k t sein k ö n n e n . D e n n i n d e r H e i m a t ist n i e m a n d m e h r , d e r eine Botschaft a u f d e n W e g b r i n g e n m ö c h t e , n i e m a n d , d e r d i e s e s I c h kennt;

Vater u n d M u t t e r sind l a n g e tot. D i e H e i m a t ist für d a s Ich l e e r g e w o r - d e n u n d hat d a m i t eigentlich aufgehört, H e i m a t z u sein. A u c h „hier", w o d a s Ich jetzt lebt, w e r d e n B l i t z e u n d W o l k e n v o r ü b e r z i e h n u n d die R u h e des T o d e s z u r ü c k l a s s e n , die freilich als „ s c h ö n e W a l d e i n s a m - k e i t " n i c h t s E r s c h r e c k e n d e s h a t u n d ü b r i g e n s die T r e n n u n g v o n „dort"

u n d „ h i e r " aufhebt. D a s Ich w i r d hier b a l d s o v e r g e s s e n sein, w i e e s dort, in d e r H e i m a t , jetzt s c h o n ist. „In d e r F r e m d e h e i ß t d i e s e s G e d i c h t - d a s W i d e r - W o r t zu „ H e i m a t " ist also d e r Titel.

D i e g l e i c h e p r ä l o g i s c h e G e d a n k e n v e r b i n d u n g - u n d d e r g l e i c h e G e g e n s a t z „ r o t - t o t " - p r ä g e n d a s G e d i c h t Der alte Garten, v o n d e m i c h n u r d i e e r s t e S t r o p h e l e s e :

Kaiserkron' und Päonien rot, Die müssen verzaubert sein,

Denn Vater und Mutter sind lange tot.

Was blühn sie hier so allein?19

K a i s e r k r o n e u n d P ä o n i e n s i n d v o n M e n s c h e n g e p f l a n z t , sie be- d ü r f e n d e r G e s e l l s c h a f t d e s M e n s c h e n , s i n d o h n e i h n „ a l l e i n " , dürf- t e n o h n e i h n e i g e n t l i c h n i c h t m e h r d a s e i n . D e r alte G a r t e n , d a s ver- fallene S c h l o ß s i n d H e i m a t - R u i n e n .

N o c h e i n m a l : F a s t n i e b e i E i c h e n d o r f f w i r d H e i m a t a l s n a h und g e g e n w ä r t i g e r f a h r e n . D a s L o b d e r H e i m a t als e i n e s r u h i g e n Be-

1 8 H K A 1,1 S. 280.

1 9 HKA 1,1 S. 368.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(23)

Mnie też otuli wieczna cisza, Nade mną się rozszumi las Piosnką samotną, jak każdy z nas.

Przekład: Janusz Krosny

Co nierzadkie u Eichendorffa, rozmiar tych wierszy stanowi o ich genialnej prostocie. Wiersz oddaje ruch, napięcie. R u c h jest życiem.

Czerwone błyskawice, burzowe chmury nadciągają z ojczyzny, ale - jak wnioskuję z logicznie powiązanych myśli, których nie m o ż n a zgłębić - nie mogły one zostać przesłane podmiotowi lirycznemu, któ­

rym w pieśniach ludowych jest z reguły ptak albo chmura, przesłane przez kochającego człowieka. Ponieważ nikogo już nie ma w ojczys­

tych stronach, kto mógłby przesłać mu na drogę wiadomość, nikogo, kto rozpoznałby podmiot liryczny; b o w i e m ojciec i matka już d a w n o nie żyją. Ojczyzna stała się dla podmiotu lirycznego pusta, a t y m sa­

m y m przestała być ojczyzną. R ó w n i e ż „tutaj", gdzie podmiot liryczny obecnie żyje, przechodzą błyskawice, i chmury i pozostawiają ciszę śmierci, która oczywiście jako „piękna leśna samotność" nie jest przera­

żająca, a raczej łagodzi rozłąkę z „ t a m " i „tutaj". Podmiot liryczny zo­

stanie tutaj wkrótce zapomniany, podobnie jak obecnie tam w ojczy­

źnie. Wiersz ten nosi tytuł Na obczyźnie i ów wyraz przeciwstawny jest do wyrazu „ H e i m a t " - ojczyste strony.

To s a m o prelogiczne powiązanie myśli - oraz to s a m o przeciwsta­

wienie „czerwone - n i e ż y w e " - cechują wiersz Stary ogród, z które­

go cytuję pierwszą strofę:

Czerwone lilie i peonie W ogrodzie jak zaczarowane, Rodzice sny śnią nieprześnione, Czemuż więc kwiaty kwitną same?

Przekład: Janusz Krosny

Czerwone lilie (tzn. cesarska korona) i piwonie zostały zasadzone przez ludzi, potrzebują obecności człowieka, bez niego są „ s a m e " i nie m o g ą istnieć. Stary ogród, zniszczony z a m e k to ruiny „ H e i m a t u " - ro­

dzinnych stron.

Jeszcze raz należy podkreślić, iż u Eichendorffa nie m o ż n a prawie nigdy odczuć obecności rodzinnych stron. Bez mała w ogóle nie znaj­

duje się u niego pochwały ojczyzny, będącej spokojną własnością, brak Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(24)

s i t z e s f i n de t m a n b e i i h m k a u m , a u c h n i c h t d a s L o b d e s b o d e n s t ä n - d i g e n M e n s c h e n , d e r w i e e i n e k n o r r i g e E i c h e r u h i g a n s e i n e m O r t w ä c h s t . S e i n e M e n s c h e n s i n d m e i s t u n t e r w e g s , a u f d e r S u c h e . U n d s i n d s i e e s n i c h t , b e s t e h t G e f a h r für sie. E i c h e n d o r f f s p o p u l ä r e s W a n d e r l i e d „ W e m G o t t w i l l r e c h t e G u n s t e r w e i s e n " , d a s S i e alle k e n n e n , b e s t e h t i n d e n L e s e - u n d L i e d e r b ü c h e r n m e i s t n u r a u s drei S t r o p h e n . D i e H e r a u s g e b e r s c h e i n e n sich v e r s c h w o r e n z u h a b e n , d i e z w e i t e S t r o p h e z u u n t e r d r ü c k e n , w e i l sie n i c h t s o g l a t t ü b e r die L i p p e n k o m m t . A b e r sie g e h ö r t e v o n A n f a n g a n d a z u . U m s o ü b e r - r a s c h t e r u n d e r f r e u t e r w a r ich, d a ß d e r K i n d e r c h o r d e s G y m n a s i - u m s v o n G r e g o r s d o r f s o e b e n a u c h d i e s e m e i s t u n t e r d r ü c k t e S t r o p h e g e s u n g e n hat. H ö r e n S i e d e n T e x t n o c h e i n m a l :

Die Trägen, die zu Hause liegen, Erquicket nicht das Morgenroth.

Sie wissen nur von Kinderwiegen, Von Sorgen, Last und Noth um Brodt.20

J o s e p h v o n E i c h e n d o r f f h a t d e n g r ö ß e r e n Teil seines L e b e n s i n sehr b e s c h e i d e n e n Verhältnissen, fast k ö n n t e m a n sagen: in A r m u t , ver- bracht. W e d e r d a s K i n d e r w i e g e n n o c h S o r g e n , Last u n d N o t u m Brot w a r e n i h m fremd. A b e r e r hat d a r ü b e r nie vergessen, d a ß e s die Aufga- be des M e n s c h e n ist, sich a u f d a s L e b e n in ferneren u n d g r ö ß e r e n Räu- m e n z u rüsten, a u f d e m S p r u n g z u b l e i b e n .

D a v o n s p r i c h t er in e i n e m G e d i c h t , d a s d e n T i t e l Der Pilot trägt.

E s b e s t e h t a u s d r e i S t r o p h e n ; j e d e b e s c h r e i b t d i e W i r k u n g e i n e r der drei g ö t t l i c h e n T u g e n d e n a u f d e n M e n s c h e n .

Glaube stehet still erhoben Uber'm nächt'gen Wellenklang, Lieset in den Sternen droben Fromm des Schiffleins sichern Gang.

Liebe schwellet sanft die Segel, Dämmernd zwischen Tag und Nacht Schweifen Paradiesesvögel, Ob der Morgen bald erwacht?

22

2 0 HKA 1,1 S. 10.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden'

(25)

jest również pochwały człowieka osiadłego, który, podobnie jak sękaty dąb, rośnie spokojnie na j e d n y m miejscu. Postacie wykreowane przez poetę znajdują się prawie zawsze w podróży, poszukują. A jeżeli tego nie czynią, ciąży n a d nimi niebezpieczeństwo. Popularna pieśń po­

dróżnicza „ G d y B ó g ci łaskę chce okazać"1 7, którą Państwo znają, w książkach i śpiewnikach składa się, z reguły, z trzech zwrotek. Ma się wrażenie, jakby w y d a w c y się sprzysięgli, by pomijać drugą strofę, po­

nieważ nie przechodzi ona tak łatwo przez usta, ale wchodziła ona przecież od początku w skład całości. B y ł e m bardziej zaskoczony i ura­

dowany tym faktem, iż dzieci z gimnazjum w Grzegorzowicach za­

śpiewały właśnie tę z reguły pomijaną strofę. Proszę posłuchać jeszcze raz tego tekstu:

Biednemu pośród wrzasku dzieci Jutrzenka nie ożywi nieba, Dzień jego znojem umęczony, Troską o grosz i kromkę chleba.

Przekład: Janusz Krosny

Joseph v o n Eichendorff spędził przeważającą część życia w bar­

dzo s k r o m n y c h warunkach, m o ż n a by wręcz rzec w biedzie. N i e było mu obce ani kołysanie dzieci, ani kłopoty, ani b r z e m i ę i troska o chleb. N i g d y nie z a p o m n i a ł jednak, co jest z a d a n i e m człowieka, aby przygotować się do życia w dalekich i w i ę k s z y c h przestwo­

rzach, aby z a w s z e m ó c z a j m o w a ć się s p r a w a m i aktualnymi.

O t y m m ó w i Eichendorff w wierszu, który nosi tytuł Der Pilot (Przewodnik). Składa się on z trzech strof; k a ż d a z n i c h opisuje od­

działywanie jednej z trzech cnót B o s k i c h na człowieka:

Nad morzem ludzkiego życia Wiara trwa cicha w niebiosach, Wśród gwiazd jej gwiazda jedyna Rozstrzyga o naszych losach.

Miłość nadyma nam żagle W rejsie przez noce i dnie,

17 Tłum. Jacek St. Buras, w: Aus dem Leben eines Taugenichts / Z życia Nicponia, Würzburg 2003, s. 9.

Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(26)

Morgen will sich kühn entzünden, Nun wird's mir auf einmal kund:

Hoffnung wird die Heimath finden Und den stillen Ankergrund.21

D i e H e i m a t , v o n d e r h i e r d i e R e d e ist, liegt n i c h t z u r ü c k i n e i n e r u n - w i e d e r b r i n g l i c h e n V e r g a n g e n h e i t , in der Naivität d e r K i n d h e i t , in d e r R u h e e i n e s w e l t a b g e s c h i e d e n e n F l e c k e n s Erde, i n familiärer Idylle. Sie liegt v o r d e m M e n s c h e n , d e s s e n L e b e n s s c h i f f a u f u n r u h i g e r S e e liegt, a b e r d e n G l a u b e n als O r i e n t i e r u n g , die L i e b e als Antriebskraft, die H o f f n u n g als Inspiration hat. „ H o f f n u n g w i r d die H e i m a t finden!"

M e i n e D a m e n u n d H e r r e n v o m L u b o w i t z e r Eichendorff-Verein, lie- b e G ä s t e v o n n a h u n d fern! S i e s i n d h e u t e w i e alljährlich z u E h r e n des D i c h t e r s z u s a m m e n g e k o m m e n , d e n S i e lieben, w i e ich i h n l i e b e . Ich g r ü ß e Sie! S i e h a b e n m i r d e n e h r e n v o l l e n Auftrag erteilt, h e u t e z u I h n e n z u s p r e c h e n . M e i n e F r a u u n d ich h a b e n u n s g e s t e r n m ü h s a m d u r c h d e n o b e r s c h l e s i s c h e n S c h n e e gekämpft, a b e r w i r s i n d g e r n ge- k o m m e n . Ich d a n k e Ihnen! Z u m g u t e n S c h l u ß m ö c h t e i c h I h n e n u n d a u c h m i r selbst z w e i e r l e i sagen: F r e u e n w i r u n s darüber, d a ß i n u n s e r m Teil der W e l t z u m i n d e s t k e i n K r i e g m e h r M e n s c h e n d a s raubt, w a s i h n e n irdische H e i m a t ist, u n d arbeiten w i r daran, d a ß e s s o bleibt!

V o r d e r K i r c h e v o n L u b o w i t z , i n d e r w i r v o r h i n z u s a m m e n e i n e M e s s e gefeiert h a b e n , steht ein G e d e n k s t e i n m i t d e r Inschrift „ O r e m u s e t labo- r e m u s p r o p a c e " . Z w e i t e n s : G e b e n w i r E i c h e n d o r f f a u c h d a d u r c h die E h r e , d a ß w i r i h n lesen! E r will n i c h t w i e e i n e F a h n e „ h o c h g e h a l t e n " , s o n d e r n e r n s t g e n o m m e n w e r d e n . G e w i ß w a r a u c h e r ein K i n d seiner Z e i t u n d k e i n e s w e g s v o n I r r t ü m e r n frei. A b e r e r w a r sich zeitlebens d e s s e n b e w u ß t , w a s d e r h e i l i g e A u g u s t i n u s s e i n e n B e k e n n t n i s s e n i n e i n e m G e b e t v o r a n g e s t e l l t hat: „Fecisti n o s ad te et i n q u i e t u m est cor n o s t r u m d o n e c r e q u i e s c a t i n t e . " „ A u f D i c h h i n h a s t D u u n s geschaf- fen, u n d r u h e l o s ist u n s e r H e r z , b i s es in D i r ruht." H e u t z u t a g e wer- den, w i e e s scheint, n u r n o c h d e r F i t n e ß n e u e T e m p e l errichtet, heutzu- tage will uns die Werbung weismachen, mit der richtigen Urlaubsreise, d e m richtigen Parfüm o d e r d e m r i c h t i g e n B i e r k ö n n t e n w i r d a s G l ü c k kaufen. D a ist d a s W o r t d e s H e i l i g e n ein W o r t z u m Alltag.

Volkmar Stein

„Hoffnung wird die Heimat finden"

(27)

Myśl nasza tęskni do raju:

Jutrzenki dla ciebie i mnie.

Świt się ogniście rozpala I nagle już wiem o brzasku:

Myśmy ostoją nadziei I w jej grzejemy się blasku.

Przekład: Janusz Krosny Ojczyzna, o której jest m o w a , nie znajduje się w przeszłości, któ­

ra nie m o ż e powrócić, w n a i w n o ś c i dzieciństwa, w ciszy s k r a w k a ziemi o d d z i e l o n e g o od świata, w rodzinnej idylli. R o z p o ś c i e r a się przed człowiekiem, którego statek życia znajduje się na niespokoj­

n y m morzu, ale którego wiara stanowi orientację, m i ł o ś ć jest siłą na­

pędową, nadzieja to inspiracja. „Nadzieja znajdzie ojczyznę!".

S z a n o w n i Państwo z C e n t r u m Kultury w Ł u b o w i c a c h , S z a n o w n i G o ś c i e z bliska i z daleka! Spotkaliście się dzisiaj, jak co roku, aby uczcić poetę, którego kochacie, p o d o b n i e j a k ja. P o z d r a w i a m Was!

Zleciliście mi to dostojne zadanie, aby dzisiaj do Was przemawiać.

Moja ż o n a i ja przedzieraliśmy się wczoraj z w i e l k i m t r u d e m przez górnośląski śnieg, ale przyjechaliśmy chętnie. Dziękuję W a m !

Na dobry koniec chciałbym sobie i W a m powiedzieć dwie rzeczy:

cieszmy się tym, iż przynajmniej w n a s z y m zakątku ziemi wojna nie odbiera ludziom tego, co stanowi ich ziemską ojczyznę, pracujmy rów­

nież nad tym, aby tak właśnie pozostało! Przed kościołem w Łubowi­

cach, w którym właśnie uczestniczyliśmy razem we mszy świętej, znaj­

duje się obelisk pamiątkowy z napisem „ O r e m u s et laboremus pro pace". Po drugie - o k a ż m y Eichendorffowi szacunek, czytając go! Nie chce on być trzymany jak sztandar „w górze", lecz pragnie być trakto­

wany poważnie. Z pewnością również i on był dzieckiem swego czasu i zapewne też się mylił. Ale był przez całe życie świadom tego, o c z y m m ó w i św. Augustyn w modlitwie poprzedzającej wyznania: „Fecisti nos ad te et inquietum est cor nostrum donec requescat in te" - „Stwo­

rzyłeś nas na Swoje podobieństwo, i niespokojnym jest nasze serce, aż spocznie w Tobie". Dzisiaj wznosi się, jak się wydaje, wyłącznie n o w e świątynie poświęcone fitnesowi, dzisiaj reklama chce nas przekonać, że szczęście m o ż n a kupić wybierając właściwą podróż, odpowiedni perfum albo odpowiednie piwo. W związku z tym niech słowo święte­

go będzie s ł o w e m na co dzień.

Przekład: Gabriela Jelitto-Piechulik Volkmar Stein

„Nadzieja znajdzie ojczyznę"

(28)

M a x H e r r m a n n - N e i ß e

Ein deutscher Dichter bin ich einst gewesen

E i n d e u t s c h e r D i c h t e r b i n i c h e i n s t g e w e s e n , d i e H e i m a t k l a n g i n m e i n e r M e l o d i e ,

i h r L e b e n w a r i n m e i n e m L i e d z u l e s e n , d a s m i t i h r w e l k t e u n d m i t i h r g e d i e h .

D i e H e i m a t h a t m i r T r e u e n i c h t g e h a l t e n , sie g a b s i c h g a n z d e n b ö s e n T r i e b e n h i n , s o k a n n i c h n u r i h r T r a u m b i l d n i c h t g e s t a l t e n , d e r i c h i h r t r o t z d e m t r e u g e b l i e b e n b i n .

I n f e r n e r F r e m d e m a l i c h i h r e Z ü g e z ä r t l i c h g e d e n k e n d m i r m i t W o r t e n n a h , d i e A b e n d g i e b e l u n d d i e S c h w a l b e n f l ü g e u n d alles G l ü c k , w a s e i n s t m i r d o r t g e s c h a h .

D o c h h i e r w i r d n i e m a n d m e i n e V e r s e l e s e n , ist n i c h t s , w a s m e i n e r S e e l e S p r a c h e s p r i c h t : e i n d e u t s c h e r D i c h t e r b i n i c h e i n s t g e w e s e n , j e t z t ist m e i n L e b e n S p u k w i e m e i n G e d i c h t .

E I C H E N D O R F F - H E F T E G e s c h i c h t e - Kultur - Literatur

(29)

M a x H e r r m a n n - N e i S e

Byłem ja niegdyś niemieckim poetą

B y ł e m ja niegdyś n i e m i e c k i m poetą, Ojczyzny g ł o s e m dźwięczała moja pieśń, W mojej poezji tętniło jej życie.

Pieśń i ojczyzna kwitły i więdły wraz.

Ojczyzna wierności mi nie d o c h o w a ł a O d d a ł a się trybom n i e c n y m i złym.

Teraz tylko we śnie p o d z i w i a m jej piękno, Bo m i m o zdrady, wciąż w i e r n y j e s t e m jej.

Na obcej ziemi maluję jej kształty, Czule myślę o niej, s ł o w a m i pieszczę, D a c h y o zmroku, jaskółki na niebie,

I wszelkie szczęście, które p r z e ż y ł e m w niej.

Tutaj m o i c h wierszy nikt nie przeczyta, Tu języka m e g o serca nie zna nikt.

B y ł e m ja niegdyś n i e m i e c k i m poetą, Teraz zostało mi tylko życie i pieśń.

Przekład: J.S.-R.

ZESZYTY EICHENDORFFA Historia - Kultura - Literatura

Cytaty

Powiązane dokumenty

Die politischen Umstände in ganz Europa und insbesondere in Deutschland haben sich so zugespitzt, dass der einzelne Mensch nicht viele Chancen hatte, das eigene Leben selbst

niejsze życzenia, pomyślał o mnie, bo przecież czas staje się coraz bardziej cenny, a moje skronie, choć pokryte jeszcze włosami, zaczynają się

Diese Personen haben die Geschichte der Familien Eichendorff nachge- forscht und informierten sich auch iiber die Tatigkeit und die Strukturen des Ober- schlesischen

von Eichendorff, Joseph: Werke in vier Banden; Munchen 1981. von Eichendorff, Joseph: Schlesische Tagebiicher; Berlin 1988. Friihwald, Wolfgang: Eichendorff Chronik; Munchen

tschechischer Referenten die Literatur dieser drei Länder vor und nach dem Schicksalsjahr 1945 näherzubringen, sie mit unserem großen und reichen Erbe vertrauter zu machen, damit

Muttergottes im Diözesan- Museum 2010.. Doch eine so alte und auch kunsthistorisch wertvolle Arbeit konn- te nicht in einer relativ ungesicherten Dorfkirche bleiben. 1987 ent-

Wir besuchten dann auch die Empfangsabende der Gräfin Kerstenbrock und der Baronin Eichthal, was amüsant war durch das internationale Publi- kum, das man dort traf, und

Ich lernte ihn denn auch kennen; er sagte mir, daß mein vieraktiges Stück noch nicht bühnenreif wäre, und seine Frau, von der ich mir wohl denken kann, daß wir uns ähnlich sahen,