• Nie Znaleziono Wyników

1/3 - Inne mstęrlaly dokumentacyjne dot. osoby relatora. Hi, Inne materiały (zebrane przez relatora ): ^

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "1/3 - Inne mstęrlaly dokumentacyjne dot. osoby relatora. Hi, Inne materiały (zebrane przez relatora ): ^"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

o / l 9 / I / U K Ł C

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI — ... £ . X ...

* ...

I. Materiały dokumentacyjne

l/t—-mlacja właściwa

\f

l/a - dokumenty (sensu stricto) dot. osoby relatora

1/3 - Inne mStęrlaly dokumentacyjne dot. osoby relatora —

> »

II. Materiały uzupełnłenlające relację V

Hi, Inne materiały (zebrane przez „relatora”): —^

lli/1- dot. rodziny relatora —*•

!'l/2 - doi. ogólnie okresu sprzed 1939 r.— - " .

»

III/3 - dot. ogólnie okresu okupacji (1939 -1945) —

III/4 — dot. ogólnie okresu po 1945 r. —

ill/5 -ln n e ...—

IV. Korespondencja

4

V , Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”]

\J

\/l r n t n n n f i o \ f

2

(3)

3

(4)

A le k s a n d r a Z o f i a l a n u s z z. d .- M a r e s c h , u r o d a .. 2 6 .0 2 .1 9 0 -5 r . . w P rz em y ­ ś l u , c ó r k a A le k s a n d r a i M a r i i z. d . S k o w r o ń s k i e j . A b s o lw e n tk a I P a ń ­ stw ow ego S e m in a riu m N a u c z y c i e ls k ie g o Ż e ń s k ie g o w P r z e m y ś lu / 1 9 2 3 / , W y ższej S z k o ły M u z y cz n ej Wandy C yrfeesow ej w P r z e m y ś lu / 1 9 2 5 / o r a z K o n s e rw a to riu m we Lwowie / 1 9 2 7 / .- N a u c z y c ie lk a , m u z y k i i ś p i e w a , p i a ­

n i s t k a ; , w o k a l is tk a ;, k o m p o z y to rk a . S tu d io w a ła , w o k a l i s t y k ę u p r o f . Ada ma D i d u r a , w y s tę p o w a ła p r z e d m ik ro fo n a m i. B o z g ł o ś n i P o l s k i e g o B a d ia we L w ow ie. A r t y s t k a "C zo łó w k i. T e a t r a l n e j ” p r z y S z t a b i e D ow ództw a P o l

s k i c h S i ł Z b ro jn y c h , w 2SEB o r a z n a B l i s k i m i Środkowym W s c h o d z ie . Z m a rła 2 2 .0 3 .1 9 7 9 r . w P r z e w o r s k u . Pochow ana w g r o b i e ro d z in n y m n a C m e n ta rz u Głównym w P r z e m y ś lu / P o l e 2 1 , r z ą d 7 , g r ó b 1 4 /.-

O d z n a c z e n ia : M edali Woj,ska / 1 9 4 6 / , Ehe War M edali 1 9 3 9 - 4 5 /1 9 4 6 /, M e d a l Z w y c ię stw a i W o ln o ś c i / 1947 / , K rz y ż K a w a le r s k i O rd e ru O d r o d z e n ia Poli s k i / 1 9 7 2 / .

4

(5)

5

(6)

T e k s t b y ł p u b lik o w a n y w t y g o d n ik u "POGRANICZE" z 6 .1 2 .1 9 9 4 r . Nr49

MELPOMENA W MUNDURZE

W wyniku układu Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 na terenie Związku Radzieckiego rozpoczęło się tworzenie Polskich Sił Zbrojnych. Do ośrodków formowania Polskiej Armii w Buzułuku, Tockoje i Tatiszczewie zaczęli ściągać obywatele polscy zwal­

niani z radzieckich więzień, łagrów, obozów pracy i tzw. wol­

nej zsyłki do kołchozów.

0 owej słynnej "amnestii" dla Polaków A l e ksandra Hanu szowa dowiedziała się z komunikatów radiowych przebywając w Ał ma - Acie, w trzecim już z kolei kołchozie, po Frunze i Kujby - szewie.

Po wybuchu wojny w 1939 zaprzestała działalności ar - tystycznej i była bez pracy. Mąż, kpt. dr med. Ryszard Hanusz został zmobilizowany i wyjechał na front pozostawiając żonę z siedmioletnim synem. Nie mając środków do życia, w 1940, ra - zem z innymi polskimi muzykami, p. Aleksandra podjęła pracę w Filharmonii Lwowskiej jako chórzystka. W kwietniu 1941 zespół Filharmonii wyjechał na koncerty w głąb Związku Radzieckiego.

Z chwilą wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej droga powrotu do Lwowa została odcięta. Zespół rozwiązano zostawiając jego człon ków własnemu losowi. Chora na tyfus i głodująca tułała się po bezdrożach Kazachstanu, cudem unikając śmierci, dzięki litości napotykanych przygodnie Polaków.

Na wieść o formowaniu się Polskiej Armii, wraz z grup ką Polaków zadepeszowała do Moskwy zgłaszając się na ochotnika do wojska. Z pamiętnika A. Hanuszowe.1

j

"Ruszyliśmy w drogę.

Bez pieniędzy wśród radzieckich bieżeńców, którzy wędrowali z zachodu na wschód, dobami czekało się na odprawę składu pocią gów, bo oddziały wojsk radzieckich miały pierwszeństwo. Różnymi

6

(7)

-

2

-

środkami lokomocji, śpiąc na podłodze w zatłoczonych poczekał - niach, w przydrożnym rowie czy na jakiejś ławce w ogródku, jada­

jąc resztki z kotłów gotujących strawę dla bieżeńców, sprzedając ostatnie ubrania i skromny dobytek, by kupić chleb, narażeni na upały w stepach spalonych żarem słońca i chłód lodowatych nocy,

szliśmy wytrwale" •

Po trzech miesiącach wędrówki, 26 października 1941 ochotniczka Aleksandra Hanusz dotarła do bram polskiego obozu w Buzułuku gdzie mieścił się Sztab Dowództwa Polskich Sił Zbroj­

nych w ZSRR i organizowała się Pomocnicza Wojskowa Służba Kobiet /PWSK/. Zawodowe kwalifikacje zadecydowały o tym, że otrzymała przydział do "Czołówki Teatralnej", której kierownikiem został mianowany sierżant z cenzusem Kazimierz Krukowski /popularny "Lo- pek"/. Czołówkę tworzyli znani aktorzy i muzycy przedwojennych kabaretów i teatrów lwowsko-warszawskich. W Buzułuku znalazła się Zofia Terne, orkiestra Warsa z Henrykiem Goldem i Jerzym Pe­

tersburskim i wiele innych znakomitości, m. in., na krótko, Han­

ka Ordonówna. Głównym zadaniem "Czołówki" było kształtowanie m o ­ rale braci żołnierskiej i dostarczanie jej godziwej rozrywki na przekór powiedzeniu "inter arma silent Musae". Ale nie tylko.

"Czołówka" brała też udział w oficjalnych spotkaniach dowództwa z wysoko postawionymi osobistościami zagranicznymi wizytującymi Polską Armię, jak również w obchodach świąt narodowych i kościel­

nych.

Aleksandra Hanusz wraz ze swoimi lwowskimi koleżankami*

Haliną Wyszkowską, A d ą Kopijczuk i Marią Kunicką "Muszką" utwo - rzyły kwartet wokalny "Nasze Cztery". Kierownikiem artystycznym zespołu i aranżerem został pianista z radia wileńskiego Jerzy Kropiwnicki. - Szczególnie utkwił n a m w pamięci pierwszy koncert w dniu 11 listopada z okazji Święta Niepodległości - pisze w swo­

7

(8)

ich pamiętnikach A. Hanusz. - Koncert odbył się w sztabie naszej Armii. Sala piękna, stylowa. Stiuki ozdobne z białymi orłami.Pro­

gram poetycko-muzyczny oparty na poezji Słonimskiego, Tuwima,Bie- siadowskiej, utworach Chopina, Wieniawskiego, Paderewskiego miał charakter refleksyjno-patriotyczny i wyciskał nam łzy wzruszenia i radości. Orkiestra przypomniała nasze ludowe kujawiaki i piosen ki góralskie, jak również przedwojenne przeboje z "Qui pro Quo"

i "Morskiego Oka". Nie obeszło się też bez

i

"Więc pijmy wino, szwoleżerowie" i tradycyjnych "Sto lat". Akademię zakończyło chó­

ralne odśpiewanie "Roty". Ten pamiętny koncert zaszczycili swoją obecnością generałowie : Anders i delegowany z Londynu Szyszko - Bohusz. W grudniu 1941 A. Hanuszowa skomponowała muzykę do "Mar­

sza Ochotniczek" ze słowami L. B i e s i a d o w s k i e j . Prawykonanie u t w o ­ ru odbyło się 11 grudnia w czasie uroczystej akademii z udziałem gen. Sikorskiego, który przybył do Buzułuku z Moskwy. Marsz ten został później zamieszczony w Skarbcu Pieśni Polskiej, wydanym w 1945 roku w Glasgow.

Przez krótki czas "Nasze Cztery" współpracowały z Hanką Ordonówną, którą zachwycił wysoki poziom artystyczny zespołu.

Z chwilą jednak wyjazdu Ordonki z polskimi sierotami do Indii współpraca ta się urwała.

W lutym 1942 nastąpiło przegrupowanie Polskiej Armii na południowe obszary Związku Radzieckiego. Sztab Armii przeniósł się z Buzułuku do Jangi-Julu pod Taszkientem a "Nasze Cztery"skie<

rowano do 5.Dywizji Piechoty gen. Boruty-Spiechowicza. - Jeździ - liśmy z występami z zespołem muzycznym i tanecznym do oddziałów wojskowych grając, śpiewając, tańcząc w świetlicach, barakach lub na wolnym powietrzu, na skleconych z okłotów słomy estradach , gdzie się dało - wspomina A.Hanuszowa. - Zespół był ciekawy, było dużo utalentowanych i chętnych do pracy ludzi. Pomagał nam artys­

8

(9)

ta malarz Wiechecki - brat naszego "Wiecha", który robił wspania­

łe kukiełki i malował nam na płótnie kolorowe, ludowe stroje, a' a robił to wszystko w bardzo prymitywnych warunkach.

Na przełomie wiosny i lata 1942 nastąpił exodus Polskiej Armii ze Związku Radzieckiego do Persji. 27 marca w Krasnowodsku

załadowano "Czołówkę" na statek-cysternę i po kilku dniach trans­

port dobił do portu Pahlewi. W ciąga doby przyjechały samochody z perskimi kierowcami, którzy partiami odwozili wszystkich do Te­

heranu. "Naszym Czterem" przydzielono zastępcze funkcje oficer - skie. Od kwietnia do listopada 1942 A.Hanusz była kwatermistrzem batalionu PWSK w obozie ewakuacyjnym Nr 4. - Gdy z Anglii przyje­

chały przeszkolone już komendantki, wróciłyśmy do swojej pracy - zanotowała w swoim pamiętniku. - Dawałyśmy koncerty w szpitalach, w cywilnych obozach, w ambasadach i poselstwach. Bywało, że wystę­

powałyśmy trzy razy dziennie : o godz. 11 w szpitalu, o 15 w obo­

zie cywilnym i o 19 dla teherańskiej Polonii. Poza tym formowały się obozy harcerzy, junaków i junaczek. Uczyłyśmy młodzież piose­

nek, były też lekcje języka polskiego. Przygotowywałyśmy audycje muzyczne z harcerskimi gawędami. Napisałam wówczas "Marsz harcer­

ski". A. Hanuszowa występowała również jako solistka na imprezach organizowanych przez Wydział Kulturalno-Oświatowy Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej w Teheranie w ośrodkach uchodźstwa pol­

skiego i dla cudzoziemców.

W listopadzie 1943 "Nasze Cztery" zostały ewakuowane wraz z wojskiem via Irak do Palestyny. Tu nastąpiło rozstanie z kole­

żankami z zespołu, które rozjechały się do Kanady, Afryki i do Włoch. W lutym 1944 A. Hanusz otrzymała wezwanie do stawienia się w komendzie PWSK w Rehowoth. Rozkaz : Objąó dowództwo kompanii marszowej /200 kobiet - przyp. Z.A./ i poprowadzić ją do Anglii.

23 kwietnia 1944 przypłynęli do Liverpoolu. Wkrótce p. Aleksandra

9

(10)

- J - 5 -

została odkomenderowana na kurs oficerski do Szkoły Podchorążych Piechoty i Kawalerii Zmotoryzowanej. W Szkocji spotkała się z b r a ­ tem, którego od dłuższego czasu poszukiwała przez PCK. Płk Karol Maresch był dowódcą 2. Pułku Artylerii Motorowej w 1. Dywizji Pan­

cernej gen. Maczka i przygotowywał swoją jednostkę do zbliżającej się inwazji w Normandii.

16 września 1944 A. Hanusz ukończyła Podchorążówkę i ot r z y ­ mała tytuł i "oficera opieki". Przez kilka miesięcy współpracowała na niwie kulturalno-artystycznej z Towarzystwem Polsko-Szkockim.

15.02. 1945 otrzymała nominację na stopień porucznika.

W marcu została skierowana do Francji, gdzie w m i e jscowoś­

ci Lannoy k/Lille była komendantką tamtejszego obozu opiekując się Polkami napływającymi z Niemiec z wyzwolonych obozów koncentracyj­

nych. W Paryżu, po pięcioletniej rozłące, spotkała męża, który przywędrował tu z niemieckiego oflagu oswobodzonego przez wojska amerykańskie. Za pośrednictwem francuskiego towarzystwa pomocy ro­

dzinom zagubionym w czasie wojny udało im się sprowadzić z Polski syna i w czerwcu 1945 cała rodzina wyjechała do Anglii. Kpt. Ha - nusz objął funkcję naczelnego lekarza obozu w Findo Gask k/Perth w Szkocji a jego żona została komendantką 1.Plutonu Sanitarnego PWSK przy Szpitalu Wojennym Nr 2 "SEFA” w Dupplin Castle /w pobli­

żu miejsca pracy męża/. Od 5 listopada 1946 pracowała jako nau c z y ­ cielka muzyki i śpiewu w Polskim Liceum i Gimnazjum Morskim - Lan- dywood w Walsall. W okresie od stycznia do kwietnia 1947, w związ­

ku ze złożonym wnioskiem repatriacyjnym, przebywała w obozie Pol­

skiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia w Witley k/Godal- ming. 18 kwietnia 1947 została zdemobilizowana i w maju tego roku powróciła do Pol3ki. Wraz z mężem osiadła w Przeworsku i podjęła pracę w miejscowej Szkole Muzycznej, w której uczyła do chwili przejścia na emeryturę. Ucząc prowadziła działalność artystyczną

10

(11)

( ( -

6

-

6

-

oraz publicystyczną w dziedzinie muzyki. Cieszyła się dużą popu­

larnością, uznaniem i szacunkiem, czego wyrazem były liczne na - grody, dyplomy i odznaczenia.

'1 • * :

Mec. Andrzej Hanusz tak napisał o swojej matce * "Była oso­

bą świetlanego charakteru i wielkiego ducha, obdarzoną nadto n i e ­ zwykłym urokiem, co było tym więcej zadziwiające, że życie miała ciężkie i pełne przeciwności. I nie jest to subiektywny sąd

uwielbiającego matkę syna, ale powszechna opinia wszystkich, którzy ją znali" .

Zenon Andrzejewski

11

(12)

10 stycznia 2000 r. D Z I E N N I K P O L S K I

Melpomena w mundurze D

zieje emigracyjnej M elpome­

ny n ap isata h isto ria . Od w rześnia 1939 r. poza grani­

cami kraju zn aleźli się ż o łn ie rz e , w ielu cyw iló w , a w śród nich byli także artyści. M im o upływ u 60 lat od tam tych w y d arze ń , w ciąż nie w iemy w szystkiego o tych, którzy słowem , piosenką, m uzyką służyli bezdomnym, często rannym, upoko­

rzonym uchodźcom. Dawali nadzie­

ję, namiastkę radości. Było wiele ze­

społów , czołów ek rew iow ych i te ­ atralnych na Wschodzie i na Zacho­

dzie, wszędzie tam gdzie znaleźli się Polacy.

W albumie A rtyści em igracyjnej M elpomeny, który w 1997 r. wydała Polska Fundacja Kulturalna, znajdu­

je się na stronie 38 fotografia przed­

stawiająca grupę kobiet i mężczyzn, którzy ja k o p ie rw si w y stę p o w a li w Buzułuku je sie n ią 1941 r. F o to ­ grafia pochodzi z archiwum Jadwigi Domańskiej, późniejszej współorga­

nizatorki i kierowniczki Teatru Dra­

matycznego 2. Korpusu. N a fotogra­

fii jest ona i Jerzy Kropiwnicki. Po­

nieważ zdjęcie nie było podpisane, a ofiarodawczyni nie żyje, nie m ia­

łam kogo zapytać kim były pozosta­

łe osoby. I oto n ie sp o d ziew an ie o trzym ałam od pani E u g en ii M a- _resch z Biblioteki Polskiej w Londy­

nie d o k u m en tację p raso w ą, k tó ra w szystko w yjaśnia. Jedną z kobiet na fotografii w album ie je st ochot­

niczka A leksandra H anusz (1905- 1979), z domu Maresch, absolwent­

ka S em inarium N au c zy c ielsk ieg o Ż eńskiego w P rzem yślu, W yższej Szkoły Muzycznej Wandy Cyrbeso- wej w Przemyślu oraz Konserw ato­

rium we Lwowie.

Była nauczycielką muzyki i śpie­

wu, pianistką, wokalistką, kompozy- to rk ą. S tu d io w ała w o k a listy k ę u A dam a D id u ra , w y stę p o w a ła przed m ikrofonam i R ozgłośni P ol­

skiego Radia we Lwowie. W Buzu­

łuku (do k tó reg o d o ta rła 26 p a ź ­ dziernika) wraz z Haliną W yszkow­

ską, Adą Kopijczuk i Marią Kunicką - w ystępowała w założonym i kiero­

w anym przez K ropiw nickiego z e ­ spole „N asze C z te ry ” . O trzy m a ła także przydział do nowo powstającej C zołó w k i R ew iow ej K a z im ie rz a Krukowskiego. Zadaniem tych grup artystycznych było: „kształtow anie morale braci żołnierskiej i dostarcza­

nie jej godziwej rozrywki” .

Pierwszy koncert odbył się 11 li­

stopada z okazji Św ięta N iepodle­

głości, w sztabie armii. „Sala piękna, stylow a. Stiuki ozdobne z białym i orłam i. Program poetycko-m uzyc­

zny oparty na poezji Słonim skiego, Tuw im a, Ludwiki B iesiadow skiej, utworach Chopina, W ieniawskiego, P aderew skiego m iał ch a ra k te r re- flol'ciimrv_notrint\7r,7n\ł i \i7\rr*i cl^ał

pada 1994). Miesiąc po tym koncer­

cie, w grudniu 1941 r. A leksandra H anuszowa skomponowała muzykę do Marsza O chotniczek ze słowami Ludwiki Biesiadow skiej. Prawyko­

nanie utworu odbyło się 11 grudnia w cz asie u ro c z y ste j ak adem ii z u d ziałem g e n e ra ła S ik o rsk ieg o , który przybył do B uzułuku z M o­

skwy. (Marsz ten został opublikowa­

ny w Skarbcu Pieśni Polskiej, wyda­

nym w 1945 r. w Glasgow). Cieka­

w ostką je s t in fo rm ac ja, że zespół

„Nasze Cztery” krótko (ale jednak!) w spółpracow ał z H anką O rdonów ­ ną, do czasu jej wyjazdu z polskimi sierotami do Indii.

Po przegrupowaniu Polskiej D y­

wizji na południowe obszary Związ­

ku Sowieckiego, zespół skierowano do 5. Dywizji Piechoty gen. Boruty—

Śpiechowicza. Jeździły z występami do oddziałów w ojskow ych grając, śp ie w ają c, tańcząc w św ie tlic ac h , barakach lub na wolnym powietrzu,

„na skleconych z okłotów słomy es­

tradach, gdzie się dało... ” Przy de­

koracjach pom agał artysta Ludwik W iechecki, który „robił w spaniałe kukiełki i m alował na płótnie kolo­

ro w e , ludow e stro je , a ro b ił to w szystko w bardzo prym ityw nych w arunkach” . Po exodusie Polskiej A rm ii ze Zw iązku Sow ieckiego do Persji, prace artystyczne zespołu tro­

chę się skomplikowały. W ażniejsze były zadania wojskowe. Przydzielo­

no im zastępcze funkcje oficerskie i sk ie ro w a n o do prac k w ate rm i- strzowskich. Ale później, mimo obo­

wiązków wojskowych występowały nadal „w sz p ita lac h , w cyw ilnych o b o z a c h , w a m b asa d ac h i p o s e l­

stw ach. B yw ało, że w ystępow ały­

śmy trzy razy dziennie” .

W listopadzie „Nasze Cztery” zo­

stały ewakuowane wraz z wojskiem

H n P < j l p c f v n v T n n a c t a n i ł n r n 7 C t a -

na polu k u ltu ra ln o -a rty sty c zn y m . W marcu 1945 r. wyjechała służbo­

wo do Francji. W miejscowości Lan- noy k. Lille była komendantką tam­

tejszego obozu dla kobiet. O pieko­

wała się Polkami, które przybywały z terenów N iem iec, z wyzwolonych obozów koncentracyjnych. W Pary­

żu, po pięcioletniej rozłące, spotkała męża. Cudem udało im się sprowa­

dzić z Polski syna. Razem wyjechali do Anglii. Mąż został naczelnym le­

karzem obozu w Findo Gask k. Perth w S zk o cji, a ona k o m en d an tk ą 1.

P lutonu S anitarnego przy szpitalu w ojennym w D upplin C astle. Póź­

niej podjęła pracę nauczycielki mu­

zyki i śpiew u w P olskim L iceum i Gimnazjum Morskim - Landywo- od w Walsall. W maju 1947 r. wróci­

ła z mężem do Polski. O siedlili się w Przeworsku. Do przejścia na eme­

ry tu rę p rac o w a ła w m iejscow ej Szkole Muzycznej. Pisała pamiętnik, w którym notując bieżące wydarze­

nia zatrzymała dla przyszłości trud­

ną, bolesną teraźniejszość.

Jej zapiski, dokładne opisy wyda­

rzeń artystycznych w pow stającej Armii Polskiej w Buzułuku są bez­

cennymi dokumentami historii teatru żołnierskiego czasu wojny. Często sami zaw odow i artyści nie zbierali niczego z tamtych czasów. Dlatego czyjeś w spom nienia, tak dokładne, opatrzone d atam i, w ypełnione n a­

zw isk am i, ty tu łam i są tak w ażne.

Niestety, mało zachowało się doku­

mentacji z tych pierwszych dni woj­

sko w y ch zesp o łó w te a tra ln y c h , zw łaszcza m ateriału estradow ego (w y jątk iem je s t zn a k o m ita d o k u ­ m entacja całego wojennego okresu Czołówki Teatralnej Lwowska Fala i w m niejszym sto p n iu m ateria!

słowno-muzyczny czołówek rewio­

wych Krukowskiego i Konarskiego).

A C T lrnH a h n n ip f p w I r n m n n y ^ r i a r h

12

(13)

w W J ---- J

Szkoły Muzycznej Wandy Cyrbeso- wej w Przemyślu oraz K onserwato­

rium we Lwowie.

Była nauczycielką muzyki i śpie­

wu, pianistką, wokalistką, kompozy- to rk ą. S tu d io w ała w o k alisty k ę u A dam a D id u ra, w y stę p o w a ła przed m ikrofonam i Rozgłośni P ol­

skiego Radia we Lwowie. W Buzu­

łuku (do k tó reg o d o ta rła 26 p a ź ­ dziernika) wraz z Haliną W yszkow­

ską, Adą Kopijczuk i Marią Kunicką - w ystępowała w założonym i kiero­

w anym przez K ropiw nickiego z e ­ spole „N asze C z te ry ” . O trzy m a ła także przydział do nowo powstającej C zołów ki R ew iow ej K a z im ie rz a Krukowskiego. Zadaniem tych grup artystycznych było: „kształtow anie morale braci żołnierskiej i dostarcza­

nie jej godziwej rozrywki” .

Pierwszy koncert odbył się 11 li­

stopada z okazji Ś w ięta N iep o d le­

głości, w sztabie armii. „Sala piękna, stylow a. Stiuki ozdobne z białym i orłam i. Program poetycko-m uzyc­

zny oparty na poezji Słonim skiego, Tuw im a, Ludw iki B iesiadow skiej, utworach Chopina, W ieniawskiego, P aderew skiego m iał ch a rak te r re- flek sy jn o -p atrio ty czn y i w yciskał nam łzy w zruszenia i rad o ści. O r­

kiestra przypom niała nasze ludowe kujawiaki i piosenki góralskie, jak ró w n ież p rze b o je z Q ui P ro Q uo i M orskiego O ka. N ie o b eszło się też bez: W ięc p ijm y wino, szw o le ­ żerowie i tradycyjnych Sto lat. A ka­

demię zakończyło chóralne odśpie­

wanie R oty. Ten pam iętny koncert zaszczycili swoją obecnością gene­

rało w ie : A n d ers i d e le g o w a n y z Londynu Szyszko-Bohusz” .

Przytoczyłam obszerny fragment z pamiętnika Hanuszowej, który wy­

korzystał w swoim artykule Zenon Andrzejewski (Pogranicze, 22 listo-

Po przegrupowaniu Polskiej D y­

wizji na południowe obszary Związ­

ku Śowieckiego, zespół skierowano do 5. Dywizji Piechoty gen. Boruty—

Śpiechowicza. Jeździły z występami do oddziałów w ojskow ych grając, śp ie w ają c, tań cząc w św ie tlic ac h , barakach lub na wolnym powietrzu,

„na skleconych z okłotów słomy es­

tradach, gdzie się dało... ” Przy de­

koracjach pom agał artysta Ludwik W iechecki, który „robił w spaniałe kukiełki i m alował na płótnie kolo­

ro w e , ludow e stro je , a ro b ił to w szystko w bardzo prym ityw nych w arunkach” . Po exodusie Polskiej Arm ii ze Zw iązku Sow ieckiego do Persji, prace artystyczne zespołu tro­

chę się skomplikowały. W ażniejsze były zadania wojskowe. Przydzielo­

no im zastępcze funkcje oficerskie i sk ie ro w a n o do prac k w aterm i- strzowskich. Ale później, mimo obo­

wiązków wojskowych występowały nadal „w sz p ita lac h , w cyw ilnych o b o z a c h , w am b asa d ac h i p o se l­

stw ach. B yw ało, że w ystępow ały­

śmy trzy razy dziennie” .

W listopadzie „Nasze Cztery” zo­

stały ewakuowane wraz z wojskiem do Palestyny. „Tu nastąpiło rozsta­

nie z koleżankam i z zespołu, które ro zje ch a ły się do K an a d y , A fryki i do Włoch” . W lutym 1944 r. Alek­

sa n d ra H anusz o trz y m a ła rozkaz:

„objąć dow ództw o kom panii m ar­

szowej (200 kobiet!) i poprowadzić ją do Anglii” . Do Liverpoolu przy­

płynęła 23 kwietnia. Po odkomende­

rowaniu na kurs oficerski do Szkoły Podchorążych Piechoty i Kawalerii Zmotoryzowanej, w Szkocji spotka­

ła się z bratem - płk. Karolem Ma- resch. Po ukończeniu podchorążów­

ki otrzym ała tytuł „oficera opieki”

i k ilk a m ie się cy w sp ó łp ra c o w a ła z Towarzystwem Polsko-Szkockim,

zyki i śpiew u w P olskim L iceum i Gimnazjum Morskim - Landywo- od w Walsall. W maju 1947 r. wróci­

ła z mężem do Polski. Osiedlili się w Przeworsku. Do przejścia na eme­

ry tu rę p rac o w a ła w m iejscow ej Szkole M uzycznej. Pisała pamiętnik, w którym notując bieżące wydarze­

nia zatrzymała dla przyszłości trud­

ną, bolesną teraźniejszość.

Jej zapiski, dokładne opisy wyda­

rzeń artystycznych w pow stającej Armii Polskiej w Buzułuku są bez­

cennymi dokumentami historii teatru żołnierskiego czasu w ojny. Często sami zaw odowi artyści nie zbierali niczego z tamtych czasów. Dlatego czyjeś w spom nienia, tak dokładne, opatrzone d atam i, w ypełnione n a­

zw isk am i, ty tu łam i są tak w ażne.

Niestety, mało zachowało się doku­

mentacji z tych pierwszych dni woj­

skow ych zesp o łó w te a tra ln y c h , zw łaszcza m ateriału estrad o w eg o (w y jątk iem je s t z n a k o m ita d o k u ­ m entacja całego wojennego okresu Czołówki Teatralnej Lwowska Fala i w m n iejszym sto p n iu m ateriał słowno-muzyczny czołówek rewio- wych Krukowskiego i Konarskiego).

A szkoda, bo ujęte w kompozycjach i parafrazach muzycznych, nieocze­

k iw an ie w p ro w a d za ją cz y te ln ik a b a rd z iej w n astró j p o d ró żn ic ze j p rzygody niż w ojennej tu ła cz k i.

W papierach Hanuszowej zachował się m uzyczny p a n e g iry k , który w szczególny sposób odtw arza at­

m osferę form ujących się jednostek W ojska Polskiego.

Pani Eugenii M aresch, spokrew­

nionej z A leksandrą H anusz - ser­

decznie dziękuję za przekazany ma­

teriał dokum entacyjny, który wiele nowego wnosi do wciąż poznawanej historii teatrów żołnierskich.

Anna Mieszkowska

13

(14)

14

(15)

F U N D A C J A

ARCHiWUM ! MUZEUM POMORSKIE ARMii KRAJOWEJ ORAZ WOJSKOWEJ SŁUŻBY POLEK

____ ___ _

l &2 A c ' S I -

A m O l p . ^ l

A.

BIURO FUNDACJI • 87-100 TORUŃ • UL. PO DM URNA 93 • TEL. (0-56) 65-22-186 http://w w w .um .torun.pl/AK, e-mail: AK@ um .torun.pl, fapak@ wp.pl

KONTO: WIELKOPOLSKI BANK KREDYTOWY SA W T O R U f ^ r u f tR ® 0 0 6 ? P 6 0000 0000 5002 0244

wyoc Pan Zenon A ndrzejew ski

ul . (

37 - 700 Przemyśl

Szanowny Panie,

Bardzo dziękujem y, że odpow iedział Pan na nasz apel ogłoszony na łam ach

„R zeczpospolitej” . Informacje przesłane przez Pana o kobietach-żołnierzach pom ogą nam w zebraniu informacji nt. kobiecej służby w II w ojnie światowej.

N asza Fundacja ju ż od 16 lat zajm uje się grom adzeniem , opracow aniem , udostępnianiem i popularyzacją W ojskowej Służby Polek oraz konspiracji pom orskiej. Chcem y upam iętnić kobiety walczące na w szystkich frontach i we w szystkich organizacjach konspiracyjnych na terenie kraju i poza jego granicami.

D ziękujem y za następujące dane:

1. Janina Zofia W ierusz - Kowalska, ps. „D zida”

2. Lubom ira G rossek-G roszkowska 3. Danuta Zofia Zarzycka

4. A leksandra H anusz zam. M aresch 5. Rom ana Jaeschke

Skontaktujem y się z rodzinam i ww. kobiet-żołnierzy. z prośbą o przesłanie relacji z wojskowej służby i choć kserokopii dokum entów .

Z serdecznym i pozdrow ieniam i przesyłam m ateriały o naszej Fundacji i działającym w jej ramach M em oriale G enerał M arii W ittek. Zachęcam Pana do w spółpracy z M emoriałem .

Z pow ażaniem

Q ^Cl il&UUie^cz

m gr A nna W ankiew icz

„ dokum entalistka działu: A rchiw um W SK

Z c u

A . 'jr.cMc ^ o ^ (,. 5

t 2 .

o ( c ^ ’

t - 2 o O U \SV)C * 2 ^ ___________ ___________________

15

(16)

16

(17)

17

(18)

18

(19)

19

(20)

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

28

(29)

29

(30)

30

(31)

31

(32)

32

(33)

33

(34)

34

(35)

35

(36)

36

(37)

37

Cytaty

Powiązane dokumenty

osoby relatora 1/3 - Inne materiały dokumentacyjne dot.

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot..

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot..

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot..

osoby relatora — 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot, osoby

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot..

osoby relatora 1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot..