• Nie Znaleziono Wyników

Modlitwa jako element duszpasterstwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Modlitwa jako element duszpasterstwa"

Copied!
49
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

S tu d ia T eologiczn e B iał. Droh. Łom ża

8 (1990)

K s. F R A N C ISZ E K W O RONOW SKI

M ODLITW A JAK O ELEM ENT D U SZ PA ST E R ST W A

T r e ś ć : Z agadnienie; I. Z naczen ie m o d litw y w rzeczy w isto ści zb aw czej; II. E le­ m en t d osk on alący d u szp asterstw o; III. E w a n g eliza cy jn e zn aczen ie rozbudzania du­ cha m o d litw y w L u d zie Bożym ; IV. R ozbudzanie ducha m o d litw y p rzez litu r g ię i paralitu rgię; V. R ozbudzanie ducha m o d litw y w rodzinach; V I. F orm acja grup m od ­ litew n y ch ; VII. A p o sto lstw o ducha m od litw y; Z akończenie.

Z A G A D N IE N IE

W sfo rm uło w an ym w yżej ty tu le idzie o m odlitw ę jako czynnik w ca­ łej aktyw ności duszpasterskiej i jednocześnie jako cel w niej do osiąga­ nia. W obydw óch ty ch asp ek tach m o dlitw a m a bow iem znaczenie za­ sadnicze.

M odlitw a w p ierw szy m w yżej w ym ienionym aspekcie je s t jed n y m z isto tn ych czynników w całej posłanniczej działalności Kościoła. U czest­ nicy tej działalności m ogą bow iem przez m odlitw ę w pływ ać n a św iat, zm ieniać w nim p o staw y ludzi i są do tego z n a tu ry zbawczej rzeczyw is­ tości zobow iązani. M odlitw ę zatem pow inni tra k to w a ć jako isto tn y czyn­ n ik w swej działalności, czyli jako s tru k tu ra ln ą jej część.

Jednocześnie w działalności posłanniczej Kościoła m odlitw a je s t ce­ lem, k u k tó rem u jej uczestnicy w in n i kierow ać w szystkich, do k tó ry ch odnosi się ich ak tyw ność w świecie. M odlitw a bow iem w życiu członków Kościoła stanow i isto tn y czynnik, bez którego nie m a pogłębiania się ich duchowości. Rozbudzenie ducha m o d litw y w śró d w iern y ch w spółczes­ nego św iata to sp raw a podstaw ow a a zarazem złożona i zawsze ak tu aln a. Choć m odlitw a w w y m ienio n ych w yżej asp ektach je s t czynnikiem w ielkiej w agi, trz e b a stw ierdzić, że istn ie ją w nich duże p o trzeb y oży­ w ienia i przem ian. We w spółczesnej rzeczyw istości cyw ilizacji konsum p- cyjn ej, położenia akcentów n a tec h n ik ę i laicyzow ania życia, nie docenia się znaczenia m odlitw y. W d u szp asterstw o i apostolstw o .świeckich w cis­ k a się n a szeroką skalę „psychologizow anie” i „socjologizow anie” oraz in n e ro d zaje działań, k tó re k ładą nacisk n a stro n ę n a tu ra ln ą i technolo­ giczną, zew n ętrzn ą i form alną. N ie pom niejszając w niczym ich znacze­ nia, trz e b a jed n a k z naciskiem przypom nieć, że w działalności du szp aster- sko-apostolskiej p rzedm iotem je s t życie nadprzy rod zon e człowieka, a w

(3)

n im w g rę w chodzi jego w olna wola, w ia ra i łaska, d a ry D ucha Św iętego, Jego n atc h n ien ia i ośw iecenia.1 W działalności tej są zatem p otrzebne m etody i środki n a tu ra ln e , ale one nie zastąpią m od litw y i sak ram en ­ tów .2 Do pogłębiania życia w ew nętrznego nieodzow ne jest działanie sa­ k ram e n tó w 8 oraz w sp arcie D ucha Św iętego, o k tó re trz e b a się m odlić au tentycznie, a nie ty lk o przez w y m aw ianie słów. J a k w całym życiu relig ijny m , ta k w działalności duszpastersko-apostolskiej ak cen t m usi padać n a au ten ty czn ą i głęboką m odlitw ę, k tó ra by ją doskonaliła i po­ w iększała skuteczność.

Jednocześnie d u szpasterstw o i apostolstw o św ieckich m a za zadanie rozbudzić duchowo zm aterializow any i z ap atrzo n y w tech n ik ę św iat i nastaw ić go n a ro z m o w ę ,z Bogiem. Bez niej bow iem duchow e życie w iernych, do którego w szyscy są pow ołani4, nie m a m ocnych i głębo­ kich korzeni. Ś w iat dla swego odrodzenia m usi w ięcej i głębiej m odlić się.6 Do auten ty czn eg o odrodzenia konieczna je st żyw a i głęboka w ia ra .6 Tę zaś Bóg w zbudza w człow ieku.7 Z Bogiem trz e b a zatem pokornie rozm aw iać, przed staw iać M u potrzeby, prosić o pomoc, czyli m odlić się a u tentycznie; trz e b a z now ą m ocą rozm odlić cały Kościół: d uszpasterstw o, apostołów świeckich, w szystkich w iernych. J e s t to głęboka p o trzeba n a­ szych czasów, k ro k w yjściow y do rzeczyw istego odrodzenia życia re li­

gijnego. _ _

4

Now e n astaw ien ie d u szp asterstw a n a pogłębienie duch a m odlitw y w w ym ienionych w yżej asp ektach je st zagadnieniem z zak resu p rzeobrażeń współczesnej m entalności. J e s t jednocześnie zagadnieniem tru d n y m i tra k to w a n y m — najogólniej m ów iąc — niew ystarczająco i pow ierzchow ­ nie. J e s t to w ięc zagadnienie dużego k a lib ru dla całokształtu życia ch rze­ ścijańskiego i posłanniczej działalności Kościoła. J e s t to rów nocześnie za­ gad nien ie ak tu aln e i z p astoralnego p u n k tu w idzenia niedopracow ane.

M odlitw ie przez stulecia pośw ięcano w iele uw agi i dzieł. Pośw ięcono jej w iele m iejsca w pism ach ascetycznych, k tó re są n a ogół tra k to w a n e jako pom oce dla osób oddających się ascezie chrześcijańskiej. N ie dość jed n a k m iejsca pośw ięcono jej z p u n k tu w idzenia czynnika d uszpastersko- -apostolskiego w obecnej dobie, choć nie b ra k głosów dotyczących w ielu szczegółów z tej dziedziny. S pojrzenie n a to zagadnienie w sposób za­ sadniczy i całościowy je s t w ięc bardzo na czasie. J e s t n a czasie zarów no

12 2 FRANCISZEK WORONOWŚKI

1 K D K 38; P i u s XI, M i t b r e n n e n d e r S orge, 25; P a w e ł VI, O c to g e s i m a ad~ verden s , 2, 37, 41, 51; J a n P a w e ł II, R e d e m p t o r h o m in is , 2-3, 7, 9, 12, 18-19, 22; D o m in u m e t V iv i f i c a n t e m , 58-59.

2 K K 7, 12, 42, 50; K L 59. 3 K L 59, 61; D K 5; K K 35, 42.

4 K K 39, 40, 42; P i u s X I, R e r u m omniura, A A S 15/1923/50 i 59-60; C a sti con- nubii, A A S 22/1930/548. P i u s X II, P r o v i d a M ater, A A S/1947/117.

s K K 44; D K 14; K D K 49; P i u s X II, S u m n i P o n ti ji c a tu s , 85-86; J a n P a w e ł II, L a b o r e m ex e rc e n s , 27; O r ę d z i e do u c z e s t n i k ó w II S e s j i S p e c ja l n e j Z g r o m a d z e ­ nia O góln ego O NZ, 15 czerw ca 1982 r., 13; H o m ilia p o d c z a s n a b o ż e ń s t w a m a r y j n e g o , K atow ice, 20 czerw ca 1983 r., 2, 4; P r z e m ó w i e n i e w y g ło s z o n e z o k a z j i c z t e r d z i e s t o ­ lecia b i t w y o M o n te Casino, R zym , 17 m aja 1984 r., 7-8.

6 K D K 7, 10; DW R 9-11; D A 4; P i u s X I, M it b r e n n e n d e r Sorge, 9-36, 38. 57; J a n X X III, Pacem, in te r ris , 158; J a n P a w e ł II, R e d e m p t o r h om inis , 6, 10-11, 19; P r z e m ó w i e n i e w TJnivjersytecie N a r o d ó w Z je d n o c z o n y c h , H iroszim a, 25 lu teg o 1981 r., 12; L a b o r e m e x e r c e n s , 24; K ongregacja N a u k i i W iary, I n s tr u k c j a o c h r z e ś ­ c ij a ń s k i e j w o ln o ś c i i w y z w o l e n i u , 22, 52, 97-100.

(4)

MODLITWA 1 23 n a jej znaczenie jako czynnika w duszpasterskiej działalności ja k i ze w zględu na pogłębienie p ostaw y m odlitw y L udu Bożego współczesnego św iata.

I. ZN A CZENIE M ODLITW Y W R ZEC ZYW ISTOŚCI ZBAW CZEJ

M odlitw a z n a tu ry sw ojej je s t staw ianiem się człow ieka w obecności Bożej, rozm ow ą z Bogiem, przed k ładan iem M u naszych ludzkich spraw i postaw ą wobec Niego. Ma więc ona różny ch arak ter. J e s t pochw alną i uw ielbieniem , je s t dziękczynieniem , przebłaganiem , m a często c h a ra k te r prośby.8

Człowiek z całej swej n a tu ry je s t zależny od Boga. Bóg je s t S tw órcą naszej ludzkiej n a tu ry na Jego obraz u czynionej.8 S tw arzając naszą n a ­ tu rę , Bóg pow ołał nas do uczestn ictw a w swoim dziele (KDK 34) i do ży­ cia z N im w w ieczności (KDK 3, 14, 18). O bjaw ił to w Jezu sie C h rys­ tusie, w Jego tajem n icy śm ierci i zm artw y ch w stan ia.10 Choć Stw órca obdarzył człow ieka rozum em i w olnością woli, je s t on zależny od Boga i w zjednoczeniu z C h rystusem m a zm artw y chw stać do życia w wiecz­ ności (KK 9, 48; K D K 39; KO 4). Z n a tu ry sw ojej człow iek w inien więc uznaw ać sw ą zależność od Boga i oddaw ać M u należną cześć. To należy do isto ty człow ieczństw a.

S kładanie czci Bogu m a w całej rzeczyw istości zbaw czej zasadnicze znaczenie. J e s t odpow iedzią człow ieka n a okazaną m u przez Stw órcę m i­ łość oraz pow ołanie. Stanow i ono w ięź m iędzy stw orzeniem a Stw órcą. Bez czci Bogu składanej przez m o dlitw y pochw alne więź ta b y łab y przez człow ieka osłabiana w b rew w ierności Boga dla swego O jcostw a wobec niego. Z pow odu p o staw y obojętności wobec swego S tw órcy i nie w zno­ szenia ducha ku N iem u — czym w łaśnie je s t m odlitw a —■ n a stę p u je od­ dalanie się człow ieka od o tw arty ch źródeł m ocy nadprzyro dzon y ch i za­ kłócenie harm onii m iędzy Bogiem a stw orzeniem , co nie m oże pozosta­ w ać bez w p ły w u na losy tego ostatniego. Przez m odlitw ę pochw alną n a ­ tom iast człow iek pogłębia tę harm onię, w zm acnia więź m iędzy p rz y b ra ­ nym i w C h ry stu sie sy n am i Bożym i a Ojcem. Przez nią Bóg o trzy m uje należną Mu cześć, człow iek zaś zaw ierza Mu, otw iera się n a Jego miłość, łaski i dary, poddaje się Jego w szechm ocnej opiece. M odlitw a pochw alna jest w ięc czynnikiem w łaściw ej rela cji człow ieka do S tw órcy swej n a tu ­ ry, Zbaw iciela i Ojca przyszłego w ieku.

M odlitw a jest rów nież dziękczynieniem . Człowiek w in ien uśw iadam iać sobie, że w szystko, co posiada, i czym jest, zawdzięcza sw em u S tw órcy i Jego O patrzności.11 Bóg bow iem nie tylko stw o rzy ł ludzką n a tu rę , nie tylko po d jął decyzję O dkupienia nas i zesłania w ty m celu swego S yna,12 n ie tylk o pow ołał Kościół do istn ien ia i niesienia każdem u z nas pom ocy n a drodze do zbaw ienia, lecz każdego obdarza n ieu sta n n ie łaskam i i d a­ ram i. D uch Św ięty bow iem oświeca nas, p o d trzy m u je w nas w iarę, obda­

8 P or. J. B o c h e n e k , Z a r y s a s c e t y k i, W arszaw a 1972, s. 208-209.

9 D R N 5; K D K 12, 17, 24, 29, 34; DM 7; J a n P a w e ł II, R e d e m p t o r hom inis , 9, 13, 21; L a b o r e m ex ercen s , 0, 4, 6, 9, 25-27; D o ro b o tn ik ó w „ S o lv a y ’u ”, Rosignan o,

19 m arca 1982 r„ 11.

w K L 6, 106, 110; K K 5, 7, 48; KO 17; DM 5; D K 4; K D K 18.

w Mt 11, 2,5-34; 10, 29-31; Ł k 22, 35; D z 14, 16; F lp 4, 6; 1 P 5, 6-7; K K 23, 61; K DK 26, 50; D F K 2; DW CH 8.

(5)

rza licznym i d a ra m i nad p rzy ro d zo ny m i i w sp iera słabą wolę.12 Bogu n a ­ leży się w ięc dziękczynienie, k tó re w szczególny sposób m ożem y w yrażać dla Boga. Do m odlitw y dziękczynnej w zy w ał chrześcijan często św. P a ­ w eł A postoł (por. 1 Tes 5, 18; 2 K or 9, 15; K ol 4, 2). Bez m odlitw y dzięk­ czynnej człow iek s ta je się niegodnym tego, by Bóg o bdarzał go h ojnie sw oim i daram i. Bez darów ty ch zaś człow iek je s t niezdolny do w y trw a ­ n ia w d o bry m (por. K D K 13).

M odlitw a je s t przebłaganiem i zadośćuczynieniem za grzech y i sła­ bości. Człowiek jest osłabiony przez grzech, skłonny do niego i w e w n ętrz ­ nie ro zd a rty (por. tam że). Poucza o ty m w ym ow nie dośw iadczenie w szy st­ kich ludzi i nasze w łasne.13 Ale Bóg nie chce zguby grzesżm ków (Ps 50, 19), w m iłosierdziu sw ym przebacza, gdy się popraw iam y, i ra d u je się naw róceniem lu d zi grzesznych.14 Człowiek w in ien w ięc zadośćczynić za sw e w in y i błagać Boga, Ojca M iłosierdzia, o przebaczenie. W yrazem tego pow inna być m odlitw a przeb łagaln a jako św iadectw o ciągłego n a ­ w ra c an ia się (m etanoi). J e s t ona niezb ęd na dla każdego z nas w pielg­ rzym ce do w iecznej ojczyzny i ro la jej w rzeczyw istości zbaw czej je s t olbrzym ia.

T rzeba w ty m m iejscu podkreślić, że m odlitw a p rzeb łag aln a m a nie ty lk o ta k isto tn e znaczenie dla tych, k tó rzy zanoszą ją do Ojca w niebie. P rzez ofiarę i m od litw y przebłag aln e m ożna rów nież rato w ać innych, w y p raszając dla nich łask i żalu za w in y i naw rócenia. Poucza o ty m Bóg przez liczne fa k ty ze Starego T estam en tu (por. np. Wj 17, 11-13; Rdz 18, 22-32; P p 9, 22-29), a p rzed e w szy stk im przez ofiarę C h ry stu sa za lud z­ kość złożoną. M odlitw y p rzebłagalne i zadośćuczynienia są w ięc isto tn y m czynnikiem w całej rzeczyw istości człow ieka i Kościoła.

M odlitw a je s t w reszcie prośbą do Boga k iero w an ą o pomoc, jakiej człow iek p otrzeb uje. T aka m odlitw a n azyw a się błagalną. N ią człow iek zw raca się do Boga jako Ojca i w poczuciu sw ej niem ocy i potrzeb prosi Go o w sparcie. W obec słabości człow ieka i ciągłych jego potrzeb, zm agań i niebezpieczeństw je s t o n a m u n ieu sta n n ie niezbędna. J e s t m u dziś szcze­ gólnie potrzebna, choć żyjem y w w aru n k ach pokoju i dużych m ożliwości w ygodnego bytow ania. W spółczesna cyw ilizacja ko nsu m p cyjn a i laicyza­

cja sp rz y ja ją zanikow i poczucia g rzech u 15 i s tru k tu ro m grzechu.16 T ym ­ czasem człow iek nie ży je sam ym chlebem (Łk 4,4) i do życia w jedności z Bogiem p o trz e b u je Jeg o łaski i darów . Tę potrzebę Jezus C h ry stu s stw ierd ził jednoznacznie słow am i: „Beze m nie nic nie m ożecie uczynić” (J 15, 5).17 Bóg m a niew y czerp aln e źródła m ocy dla człowieka, udziela ich z hojnością S tw ó rcy i Ojca. Dla otw arcia ty c h źródeł zesłał bow iem Sy na n a ziem ię i Jezu s C h ry stu s założył Kościół oraz w yposażył go w sak ram en ty . U dziela je ty m obficiej, im człow iek bardziej o tw iera się n a nie i prosi o nie. M odlitw a błag aln a w dziele uśw ięcenia ludzi m a więc niezw ykle w ielkie znaczenie.

1 2 4 FRANCISZEK WORONOWSKI

12 K K 7, 12, 15, 25; DM 11, 23, 29; D E 3; KO 5. 13 Rz 3, 23-24; 1 J 1, 8.

14 Mt 18, 14; Łk 15, 6-7.10; Jk 5, 19-20.

15 P i u s X II, O rędzie radiow e do K rajow ego K ongresu K atech etyczn ego S ta ­ nów Zjednoczonych w Bostonie (26 p aździernika 1946 r.), D iscorsi e R ad iom essagi, VIII/1946/288; J a n P a w e ł II, Anioł Pański, 14 m arca 1982 r. (In segn am en ti, V, 1/19 2/8S1); Reconciliatio et Paenitentia, 18.

10 J a n P a w e ł II, Sollicitudo rei socialis, 36.

17 Por. L. S t a c h o w i a k , Ewangelia w g św. Jana, P ozn ań -W arszaw a 1975, s. 324-325.

(6)

M ODLITW A 1 2 5 Znaczenie modlitwy błagalnej ma tym większe znaczenie, że można nią wypraszać pomoc Bożą tak dla siebie, jak i dla innych, dla żyjących na ziemi, jak i tych, którzy z niej odeszli, oczyszczają się (KK 49, 50) i oczekują naszej pomocy jako w staw iennictw a za nimi. Modlitwę ponadto można zanosić do P ana indyw idualnie i społecznie,18 w różnych sytuac­ jach i potrzebach. Jest przez Chrystusa poleconym środkiem łączności ludzi ze swoim Stwórca i Panem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych (Mt 1, 37).

O znaczeniu m odlitw y i jej potędze sam Bóg pouczył człowieka w sposób wieloraki. Uczył jej ludzi Jezus Chrystus i do niej nawoływał, podkreślając jej moc (Łk 18, 1; J 15, 5). Ona jest w arunkiem otrzym ania łaski (Mt 7, 7). On sam modlił się ciągle19 i zapewniał ludzkość o jej skuteczności.80 Na potęgę modlitwy w skazują dzieje Kościoła. Kościół gromadził się na modlitwę i trw ał na niej od pierwszych dni swego ist­ nienia (Dz 1, 14; 2, 42.46; 4, 21; 12, 12) i rozw ijał się z wielką szybkością. Modlitwa poprzez wieki dziejów Kościoła była mocą m isjonarzy i m ę­ czenników, dziewic i wyznawców. Ich cechą jest heroizm m odlitw y.81 Modlitwa dziś również nie straciła niczego ze swojej mocy i jest szcze­ gólnie potrzebna. W życie mas chrześcijańskich wdziera się obojętność i praktyczny ateizm (por. KDK 7), widoczny jest zalew zmaterializowania i nastaw ienia na „mieć” a nie „być”,82 laicyzacji życia.83 W przeciw­ staw ianiu się tym zjawiskom i w dążeniu do zjednoczenia w Chrystusie Kościół potrzebuje rozbudzenia żywej i głębokiej w iary swych członków w całej ich masie, odrodzonego i na apostolstwo zorientowanego dusz­ pasterstw a, wszechstronnej odnowy życia religijno-m oralnego i społecz­ nego. Punktem w yjścia do tych przem ian jest rozmodlenie zarówno dusz­ pasterstw a i apostolstwa świeckich, jak i całego Ludu Bożego. A uten­ tyczne rozmodlenie ma więc znaczenie kluczowe.

II. ELEM ENT D O SK O N A L Ą C Y D U SZ PA ST E R ST W O

Modlitwa jest elementem doskonalącym duszpasterstwo szczególnie w dwóch aspektach. Przede wszystkim doskonali ona samego duszpas­ terza jako podmiot posłanniczej działalności. Jednocześnie życie modli­ tew ne duszpasterza doskonali całą jego aktywność oraz stanowi jej element.

1. Czynnik doskonalący podmiot

Działalność duszpasterska jest bardzo złożona, odpowiedzialna i nie­ zwykle trudna. Z takiego charakteru pasterskiej działalności nie zdają sobie spraw y ci, którzv podejm ują ją jako adm inistrowanie w parafii, nie analizują odpowiedzialności z niej w ynikającej, nie biorą pod uwagę zło­ żoności człowieka i rzeczywistości, w którą jest on wpisany. W

rzeczy-14 Por. J. B o c h e n e k , dz. cyt., s. 209. Por tcimż6

20 P s 49, 15; 119, 1; Mt 7, 11; 21, 22; Mk 11, 24; J 14, 13; 16, 23-24; Rz 10, 13; 1 J 5, 14; Jk 1, 17.

81 Por. J. B o c h e n e k , dz. cyt., s. 209.

22 J a n P a w e ł II, S o ll ic i tu d o rei socialis, 28.

23 P i u s X II, S u m m i P o n tifica tu s, 4, 6, 15, 23, 41-42, 44; J a n P a w e ł II, Do p i e l g r z y m ó w z G órnego Ś lą s k a i Zag łęb ia D ą b r o w s k ie g o , Jasna Góra, 6 czerw ca 1979 r., 3.

(7)

w istości duszpasterstw o w e w spółczesnej sy tu a c ji człow ieka je s t bardzo tru d n e i w ym agające. U trzy m an ie religijności mas, u leg ający ch w idocz­ nie zm aterializo w aniu i w ygodnictw u oraz w różn ym sto p n iu u le g a ją ­ cych laicyzacji, w ym aga od niego czegoś w ięcej, niż przeciętnego ad m i­ n istro w a n ia i w y p ełn ian ia zadań, k tó re stano w ią konieczne m inim um p o d trzy m y w an ia istn ien ia i fu n kcjo n o w ania parafii. S y tu a cja w spółczes­ n a w y m ag a po głębiania duchow ości w ie rn y c h i k o n k rety zacji cyw ilizacji miłości, k tó ra jest przyszłością św iata.24 To z kolei w y m aga d u szp aster­ stw a au ten ty czn ie apostolskiego, op artego n a m iłości in teg raln eg o czło­ w iek a i ofierze. D u szpasterstw o ad m in istro w an ia n ie w y starcza bow iem do osiągania głębokich p rzem ian zm aterializow anego św iata n astaw io ­ nego n a łatw izn ę i użycie. T akie p rzem ian y w y m ag ają rozbudzen ia rz e ­ czyw istej m iłości m iędzy ludźm i25 i w y n ik ającej z niej ofiarności n a rzecz w spółbraci i dobra w spólnego.28 Z b y t w ielk ie są pokusy w ygodnic­ tw a i egoizm u, k tó re niesie w sobie w spółczesna cyw ilizacja. Z agłuszają one religijność pow ierzchow ną i s p rz y ja ją obojętn ieniu n a sp raw y re li­ gijne i solidarność chrześcijańską, a polegające n a odm in istrow an iu dusz­ p asterstw o czynią m ało skuteczny m i osłabianym zarzutam i. Nieodzow ne

je s t w ięc w tej sy tu a c ji d u szp asterstw o głębokiego zaangażow ania apo­ stolskiego i ofiarnej m iłości prow adzącej do now ej rzeczyw istości. U czes­ tn ic y takiego d u sz p aste rstw a m uszą być przede w szystkim m ężam i m o­ d litw y , k tó ra w sposób isto tn y w a ru n k u je niezbędne p rzeo b rażen ia w duszpasterstw ie.

D u szpasterstw o jest uczestnictw em w C h rystusow ym posłannictw ie Kościoła. J e s t w ięc tym , co z sam ej n ś fu ry sw ej należy do rzeczyw istości zbaw czej. Nie jest ono działalnością laicką. N a tu ra d u szp asterstw a, jako przez K ościół uśw ięconego i pow ierzonego człow iekowi u d ziału w po­ słan nictw ie M istycznego Ciała C hrystusa, w ym aga od uczestniczących w nim p rzede w szystkim doskonałości m o raln ej (DK 12-14). B rak głębszej duchow ości u d u szp asterza i w y p ełn ian ie przez .niego zadań n a sposób czysto laicki je s t jak im ś nieporozum ieniem . W inien on uśw iadam iać so­ bie, że jego działalność m a być narzęd ziem C h ry stu sa, k tó ry działa z m i­ łości potężniejszej od śm ierci27 i je s t D obrym P asterzem , k tó ry za ludzi oddaje życie sw oje (J 10, 15). D uszpasterz jako uczestn ik m isji Kościoła i narzędzie C h ry stu sa je s t pow ołany do tego, aby sam b y ł m oralnie dosko­ nały, m ężny w służbie zbawczej i ew angelizacyjnej, gotow y r re ty lk o do ofiary z tego co posiada, w ygodnego życia i w olnego czasu, lecz także do przy jęcia n ajw ięk szy ch tru d ó w życia i o fiary z niego, gdy zachodzi ta k a potrzeba św iadectw a

U k ształtow anie p raw dziw ie p astersk iej postaw y i jej pogłębianie nie m oże obejść się bez duch a w y trw a łe j m odlitw y. A u ten ty czn e i pełne duszpasterstw o zak ład a żyw ą i p ełn ą w iarę, m ocną n a d z ie ję przyszłej chw ały, głęboką m iłość chrześcijańską, m ęstw o w w alce o K rólestw o C hrystusa.

Ż yw a i p ełn a w ia ra je s t w ogóle konieczna do życia chrześcijań skie­ go (por. M k 16, 16).28 C h ry stu s dla w ia ry lu dzi czynił dla n ich cuda (no. M t 9, 32), chw alił ich w ia rę (Mt 8, 10; 15, 28), g an ił za jej b ra k lub

126 FRANCISZEK WORONOWSKI

24 P a w e ł V I, P r z e m ó w i e n i e na z a k o ń c z e n ie R o k u Ś w i ę t e g o , 25 grudnia 1975 r., A A S 68/1976/N . 2/145; J a n P a w e ł II, D i v e s in m ise r i c o r d i a , 14; A. N o s s o 1, K u c y w i l i z a c j i m iło ś c i, O pole 1984, s. 13.

(8)

chw iejność (Mt 10, 26; 14, 31), odm aw iał pom ocy ze w zględu n a je j b rak (Mt 13, 58), żądał jsk o w a ru n k u zbaw ienia (Mk 16, 16). W iara jest fu n ­ d am entem w łaściw ego odnoszenia się człow ieka do Boga i Jego zam ie­ rzeń. Bez niej nie m a życia religijnego i łączności z Bogiem. J e s t nieod­ zow na do p raw dziw ie chrześcijańskiego życia w ogóle i do form o w ania życia w ew nętrznego. T ym bardziej je s t nieodzow na do autenty czneg o i pełnego duszp asterstw a. Tylko z żyw ej i głębokiej w ia ry m oże w y ra sta ć rezy g n acja z w ygodnictw a i u ży w an ia rozkoszy lub gonitw y za n ią n a rzecz całkow itego oddania się służbie dla ch w ały Bożej, budow an ia K ościoła w świecie i niesienia pom ocy zbaw czej ludziom . Ż yw a i p ełn a w ia ra je s t więc fu n d am en tem au ten tycznego i pełnego d uszpasterstw a.

Potężnym czynnikiem au ten ty czn eg o i ofiarnego bez resz ty d u szpa­ ste rstw a jest n ad zieja n ag ro d y C hrystusa. D uszp asterstw o w edług w y ­ m agań ch rześcijań stw a żąda w yrzeczeń, p odejm ow ania n ieu sta n n y ch w ysiłków w walce ze złem , p rzy jm o w an ia niew dzięczności a n aw et prześladow ań, m iłości prześladow ców i m o d litw y za nich (por. Łk 23, 34; Dz 7, 60), czuw ania. Do ich podejm ow ania niezbęd na je s t p otężna m o ty ­ w acja. T aką zaś jest w łaśnie zw iązana z żyw ą w iarą p e łn a nadzieja chrześcijańska w iecznej n agro d y życia w szczęśliwości z Bogiem .29 Ona je s t niezbędna do autenty czn eg o i pełnego d u szp asterstw a podobnie jak żyw a i głęboka w iara.

Nie do pom yślenia jest d u szp asterstw o bez praw dziw ej, a nie w sło­ w ach ty lk o d ek laro w anej, in te g raln e j m iłości czynnej. M iłość ta je s t d u ­ chem ożyw czym całej a u te n ty cz n e j aktyw ności pastersk iej. J a k dzieło stw orzenia przez Stw órcę, p la n odnow ienia w szystkiego w C hrystusie, W cielenie i O dkupienie, założenie i posłanie Kościoła w y p ły n ęły z n ie ­ skończonej m iłości Bożej,80 ta k cała działalność p a ste rsk a K ościoła m a być k o n k rety z ac ją m iłości chrześcijań sk iej. G dy n ad zieja jest w niej m oty w acją n ajw iększych ofiar, k tó re d u szp asterstw o m usi podejm ow ać, siłą napędow ą je s t miłość. Bez n iej nie m a praw dziw ego i pełnego dusz­ p asterstw a. Bez rzeczy w istej m iłości chrześcijańskiej w d u szp asterstw ie p ozostają jego form y, n a m ia stk i i okruchy. D uszpasterstw o w spółczesne (i nie tylko) m a tw o rzy ć cyw ilizację m iłości,31 niosąc w n iej zbaw czą po­ m oc św iatu i b u d u jąc w nim K rólestw o C h ry stu sa. Zaczynem tej cyw ili­ zacji m usi być a u te n ty cz n e duszp asterstw o . Ono m a obow iązek w p ro ­ w adzania w życie „now ego p rzy k a z a n ia ” C hry stusa. Tego zaś nie dokona obojętnością wobec w ym ienionego przy k azan ia, zim nem i opieszałością. D uszpasterstw o bez au ten ty czn ej i całościowej m iłości chrześcijańskiej

MODLITWA 127

26 K D K 26, 59, 74-75, 78; DW R 7;l J a n P a w e ł II, O r ę d z i e do O r g a n iz a c ji N a r o d ó w Z je d n o c z o n y c h w N o w y m J orku , 2 p aźd ziern ik a 1979 r., 6, 9; D o b u d o w ­ n ic z y c h s p o ł e c z e ń s t w a p lu r a li s ty c z n e g o , S a lv a d o r da B ahia, 6 lip ea 1980 r., 2, 4, 7; P r z e m ó w i e n i e na 69 S e s j i M i ę d z y n a r o d o w e j O r g a n iz a c ji P r a c y , 15 czerw ca 1983 r„ 2, 13.

27 D iv e s in m ise r i c o r d i a , 8.

28 K D K 7, 10; J a n P a w e ł II, R e d e m p t o r h om inis , 6, 10-11, 19; L itu rgia sło ­ w a B ożego w S an Pedro Su la, 8 czerw ca 1983 r., 6.

29 J a n P a w e ł II, O r ę d z i e do Z g r o m a d z e n ia O góln ego N a r o d ó w Z j e d n o c z o ­ n y c h , 25 sierp n ia 1980 r., 6-7; P r z e m ó y j i e n i e w U n i w e r s y t e c i e N a r o d ó w Z j e d n o c z o ­ n ych , 7.

30 J a n P a w e ł II, D i v e s in m i se ric o rd ia , 1, 7, 13, 14.

31 J a n P a w e ł II, P r z e m ó w i e n i e na 68 S e s j i M i ę d z y n a r o d o w e j O rg a n iz a cji P r a c y , 14; K on gregacja N a u k i W iary, I n s tr u k c j a o n i e k t ó r y c h a s p e k t a c h „te ologii w y z w o l e n i a ”, 125.

(9)

128 FRANCISZEK WORONOWSKI

jest sprzeczne z założeniam i C h ry stu sa i n a tu rą chrześcijaństw a. O grani­ czające tę m iłość do słów, nakazy w an ia tylko inn ym i do okruchów jest m ało skuteczne, a często pow oduje opory i sprzeciw y n a w e t ze stro n y w iernych. D zieje się tak , poniew aż m iłość ch rześcijańska z n a tu ry K oś­ cioła i jego p o słan n ictw a jest stru k tu ra ln y m czynnikiem autentycznego i pełnego d u szpasterstw a.

Obok in n y ch w ażnych czynników ,' d u szp asterstw o w ym aga m ęstw a w nim uczestniczących. D uszpasterstw o m u si m ężnie bronić p raw d y w św iecie zakłam ania,32 p rzeciw staw iać się egoizmowi, bronić p ra w czło­ w ieka przeciw ko przem ocy i w yzyskow i.33 M ówienie p raw d y i obrona człow ieka często wiąże się z n arażen iem w łasnym , z koniecznością po­ noszenia ofiar. Ale duszpasterstw o nie m oże cofać się przed nim i. W alka ze złem w ym aga więc m ęstw a i duszp asterstw o m a się nim odznaczać ja­ ko sw ym elem entem isto tn y m .34

Pogłębianie w iary , nadziei i m iłości, w zm acnianie m ęstw a są n a jb a r­ dziej podstaw ow ym i elem entam i doskonalenia duszpasterza. Stanow ią one n ajm ocniejszy fu n d a m e n t dla dalszych przym iotów , k tó re p ow inny znam ionow ać osobowość u czestnika realizacji posłann ictw a Kościoła. Bez n ich w szelkie nadb u d ów k i tej osobowości są wznoszone jak b y n a ew ange­ licznym piasku (Mt 7, 2.6). Ich zaś pogłębianie w iąże się ściśle z m o d lit­ w ą. Zależą one bow iem od otrzy m y w an y ch łask i darów n ad przyrodzo ­ nych, k tó ry ch udziela D uch Ś w ięty w p ro st i przez sak ram en ty , w spół­ działania z nim i i m od litw y o ich pom nażanie.

D uch Ś w ięty w zbudza w nas i pom naża now e życie Boże. Bóg bow iem udziela się człow iekow i przez D ucha Św iętego, k tó ry zstąpił od Ojca i S yna.35 J a n P aw eł Ił w yjaśnia, że za cenę K rzyża spraw iającego O d ku ­ pienie, w m ocy całej p a sch aln ej taje m n ic y Jezu sa C hrystusa, przychodzi D uch Św ięty, ażeby od d n ia'P ię ć d zie sią tn ic y pozostać z A postołam i, po­ zostać z Kościołem , a przez! Kościół w św iecie.36 „W te n sposób — głosi P apież —1 urzeczyw istnia się d efin ity w nie ów now y początek ud ziela­ n ia się Trój jedynego Boga w D uchu Ś w iętym za sp raw ą Je zu sa C hrys­ tu sa — O dkupiciela człow ieka i św ia ta ” .37 D uch Ś w ięty bow iem działa w sercach ludzi (KDK 38), odradza w e chrzcie św. (KK 64), w zbudza w człow ieku w iarę, nadzieję i m iłość (DA 3), budzi jej posłuszeństw o (DM 15), zachow uje ją i pom naża (KK 25), udoskonala sw ym i d aram i (KO 5), w zm acnia w bierzm ow aniu (KK 11; DM 11), obdarza d aram i i ch a ry z ­ m atam i. Są one różne (KK 7; K D K 38): h ierarch iczn e i charyzm atyczne (KK 4; DM 4). Rozdziela je jak chce m iędzy w ie rn y c h w szelkiego stan u (KK 12; DA 30; DM 4, 23). D uch Ś w ięty um acnia więc „człow ieka w e­ w nętrzn eg o ”38 i od Jeg o pom ocy zależy duchow ość człowieka. W ynika z tego wniosek, że k ształto w an ie głębszej duchow ości duszpasterskiej m usi

32 J a n P a w e ł II, O rędzie na XIII Ś w ia to w y D zień Pokoju, 1 sty czn ia 1930 r., 1-2, 4-6, 8, 10; K on gregacja N au k i W iary, In stru kcja o ch rześcijań skiej w olnoś­ ci.., 37-38.

33 P i u s X I. O uadragesim o anno, 72, 125; J a n P a w e ł II, O rędzie do Orga­ nizacji N arodów Zjednoczonych, 17; Laborem exercens, 8-9, 11, 14, 17, 23.

34 Mt 14, 4; „B iada w a m ” C hrystu sa k arcące przew rotn ość fa ry zeu szó w , ścią g a ją ce na N iego ich n ie n a w iść i p rześla d o w a n ie (Mt 23, 13. 14. 15. 16. 23. 25. 27. 29).

3! J a n P a w e ł II, D om inium e t V ivifican tem , 12, 14. 36 Tam że, 14.

37 T am że. 38 T am że, III, 4.

(10)

opierać się n a pokornym w spółdziałaniu z daram i D ucha Ś w iętego już otrzym anym i i n a w y trw ałej m odlitw ie o dalsze w spieranie n im i i o ich pom nażanie.

W iem y sw em u ojcostw u Bóg przyw rócił nam u tracon e synostw o Bo­ że i udzielił łask p o trzeb n y ch do odpow iedzi na Jego zbaw cze orędzie. Nie pozbaw ia jed n a k człow ieka wolności woli, k tó ra jest w yrazem czło­ w ieczeństw a. Bóg chce jednak, aby odkupiony przez o fiarn ą śm ierć Jego Syna człow iek w sposób w olny, z w dzięcznością i m iłością k o rzy stał z Jego darów , w spółdziałał z Nim i zw racał się do Niego o pomoc, dając m odlitw ą w yraz sw ojej postaw y wobec Niego. C h ry stu s n auczył więc ludzkość najgłębszej m od litw y (Mt 6, 9-13) i w ezw ał do niej zapew niając 0 jej skuteczności (Mt 7, 7-12). M odlitw a jest zatem podstaw ow ym w a ­ ru n k iem o trzy m y w an ia coraz obfitszych darów nadprzyrodzonych. Przez to samo uczestniczący w posłanniczej działalności Kościoła, jako duszpa­ sterze i apostołow ie św ieccy, w celu pogłębiania swej służb y w rzeczy­ w istości zbawczej, w inni n ieu sta n n ie m odlić się o coraz to now e d a ry nadprzyrodzone stanow iące isto tne elem enty d uszp asterstw a i apostola stw a. M odliwa stanow i klucz do udoskonalenia duszpasterza (i apostoła) 1 jego aktyw ności. O na o tw iera przed nim skarb nicę darów i m ocy n a d ­ przyrodzonej, k tó rą w sp a rty staie się m ocarzem w służbie zbaw czej.

Św iadom e roli m odlitw y w doskonaleniu duchw ow ości człow ieka duszpasterstw o m a za pierw sze zadanie n astaw ien ie się n a m odlitw ę do­ skonalącą je w sposób n ajisto tn iejszy . W spółczesne d u szp asterstw o stoi wobec ogrom nej fali obojętności, znieczulenia sum ień, prak ty czn eg o ate- izmu, zm aterializow ania, zagrożenia życia rodzinnego,39 alkoholizm u, n arko m anii,10 duchow ego nihilizm u. P rzeciw staw ienie się tem u zalew ow i w ym aga d u szp asterstw a o w ielkiej sile duchow ej. Zła nie pow strzy m a inna form a zła. Zło trzeb a ujarzm iać dobrem (Rz 12, 17-21). A uten ty czni duszpasterze m uszą więc być apostołam i żyw ej w ia ry i miłości, pełn i chrześcijańskiej nadziei i m ęstw a, zdolni do najw yższych ofiar, roznie­ cania swoim św iadectw em na nowo żyw ej w ia ry m as L udu Bożego i b u ­ dow ania rzeczyw istości o p artej n a zasadach E w angelii. T akim i zaś czy­ ni ich rozm odlenie o d a ry i chary zm aty , któ re słabych ludzi czynią po­ tężnym i n arzędziam i zjednoczenia w C h ry stusie św iata z Bogiem.

2. Czynnik doskonalący aktywność duszpasterską

M odlitw a doskonali nie tylko podm iot aktyw ności, lecz także ją sa­ m ą. D uszpasterstw o może bow iem m odlitw ą w staw iać się za ludźm i i w ypraszać im pom oc Bożą, świecić p rzy kład em w łasnego oddania się m o­ dlitw ie, m obilizow ać n ią innych do w spólnej m odlitw y, przew odzić jej i ją organizow ać. M odlitw a m a w ięc stanow ić w ażny elem en t składow y całej działalności pastersk iej.

T raktow anie m odlitw y jako istotnego składnika całościowej a k ty w ­ ności d uszpasterskiej i w ysuw anie go n a czoło w y n ik a z fa k tu jej zn a­ czenia w całej rzeczyw istości zbaw czej. Ze w zględu na przeak cen to w ania innych czynników w w ym ienionej aktyw ności i laicyzow anie w n ią się w dzierające p o trz e b a ta n a b ie ra szczególnego znaczenia.

MODLITWA

ss K D K 4, 7; P a w e ł VI, O c to g e sim a a d v e n ie n s , 1 1 ,1 3 ; J a n P a w e ł II, O r ę d z i e do b i s k u p ó w w Pueblo., 41: Do robotnik óu) w Sao Paulo, 4 lip ca 1980 r., 8.

(11)

D uszpasterstw o je s t pow ołane do m odlitw y o uśw ięcenie braci. J e ­ zus spędzał w iele czasu n a m odlitw ie, prosił Ojca za sw ym i uczniam i (J 17, 9-26). A postołow ie, aby pilnow ać m odlitw y i głoszenia słowa, po­ stan o w ili powołać diakonów do posługi stołów (Dz 6, 4). D uszpasterstw o m a za cel jednoczenie św iata z C h rystusem i w zm acnianie trw a n ia w Nim. Ono je st bow iem istotą chrześcijaństw a. T rw an ie zaś w C hrystusie w y m ag a w ia ry i p rze jaw ia n ia jej w m iłości czynnej (Ga 5, 6). W trosce o żyw ą w iarę i jej m aterializo w an ie się w m iłości chrześcijan d u szp aster­ stw o m a więc trw ać w ciągłej m odlitw ie, w y p raszając pom oc D ucha Św iętego w ich ożyw ianiu i pogłębianiu. Poniew aż D uch Ś w ięty je s t ich D aw cą, spędzonych przez duszp asterstw o n a m odlitw ie i czuw aniu go­ dzin n ie 'z a s tą p ią żadne akcje ty lko n a tu ra ln y m i środkam i się posług u­ jące. M odlitw a jest w ięc czynnikiem doskonalącym działalność duszpa­ stersk ą, isto tn y m jej składnikiem i w ielkiej wagi.

D uszp asterska m o dlitw a po w inn a być przed e w szystkim w y p rasza­ niem pom ocy D ucha Ś w iętego w: uśw ięcan iu w iern y ch . Wsz-yscy * są p o ­ w ołani do św iętości41' i uśw ięcanie św ia ta - je s t zadaniem d uszpasterstw a. Zanoszone przez n ie m odły do Boga o uśw ięcenie w iern y ch przez u dzie­ lan ie im darów n ad p rzy rod zo ny ch siły do życia sak ram entaln ego i m i­ łości czynnej są n a jb a rd zie j w łaściw ym ustaw ieniem d u szp asterstw a i one po w in n y leżeć u podstaw całej jego aktyw ności.

D la d uszp asterstw a nie m ogą być obojętni ludzie, k tó rz y zatracili w ia rę i oddalili się od Koścoła. Kościół z n a tu ry sw ojej jest m isyjny, po­ słany, ab y p rzepo w iadał św iatu D obrą N ow inę i szukał tych, k tó rzy b łą­ dzą w ciem nościach. U czestniczące w tej m isji duszpasterstw o je s t więc pow ołane do szu k an ia oddalonych od Kościoła i podejm ow ania w ysiłków w celu przy w ró cen ia im życia nadprzyrodzonego. Tę postaw ę szukania w szystkich bez w y ją tk u ludzi dla ich życia w iecznego z Bogiem duszpa­ sterstw o m a obow iązek zajm ow ać w każdej sytuacji.

Je d n ą z n ajisto tn ie jszy c h fo rm m isyjnego działan ia w obec ludzi odda­ lający ch się od Kościoła je s t m odlitw a w staw iająca się za nim i prosząca Boga ö łaski ich ośw iecenia i n aw ró cen ia z drogi zguby. Ł aska Boża zdolna je s t-d o p o ru s z a n ia . n a w e t . n a jb a rd zie j zagubionych; m odlitw a wiernych- może je w yprosić (J 14, 13; 16, 23-24), zanoszenie jej do Boga je s t działaniem , k tó re /d u sz p a ste rstw o m oże podejm ow ać n a w e t w n a j­ tru d n ie jsz y ch w aru n k ach . W staw ienniczą m odlitw ę o w ia rę dla w niej zachw ianych, o m oc dla n ich do po w ro tu do jedności z C h ry stu sem i Jeg o K ościołem duszpasterstw o po w in n o czynić .jednym z n a jw a żn ie j­ szych elem entów sw ej p rac y m isyjnej.

-D uszpasterstw o w K ościele C hrystusow ym , pow inno otaczać opieką m o d litew n ą w szystkich in ny ch grzeszników . O dw róceni od Kościoła i trw a ją c y w grzechach i nałogach są w zbaw czej rzeczyw istości n a jb a r­ dziej ubodzy oraz zagrożeni. P raw d ziw ą i n ajb ard ziej potrzeb n ą im po­ m oc m ożna przynosić przez m odlitw ę. D uszpasterstw o każdego d nia po­ w inno w szczególny sposób m odlić się za tych, k tó rzy będ ą zaskoczeni przez śm ierć i p o trz e b u ją ratu jąc e g o ich m iłosierdzia Bożego.

D u szpasterska m odlitw a p o w inn a o garniać rów nież w szczególny spo­ sób ludzi p ra c u ją c y c h w niebezpiecznych w aru n k ach , nienarodzone dzie­ ci na śm ierć przez rodziców skazane i in n y ch w jak iś sposób zagrożo­

1 3 0 FRANCISZEK WÖRÖNOWSKI

(12)

nych. T rw an ie n a m odlitw ie za nich i w szystkich in n y ch pieczy duszpa­ ste rstw a pow ierzonych jest najgłębszą tro sk ą pasterską.

D uszpasterstw o pow inno ponadto odznaczać się w y n ag rad zającą m o­ d litw ą i p rzeb łagaln ą za w in y ludzi należących do społeczności, do k tó ­ rej ono należy. C h ry stu s odkupił w szystkich przez sw ą o fiarę z życia. D uszpasterstw o może i pow inno w znosić do Ojca m odlitw y p rzebłagaln e za sw ych w ierny ch i w spółuczestniczyć w zbaw czym cierpieniu C hry s­ tusa, ofiaru jąc czuw ania, posty i cierpienia za nich i dla nich. M odltw y te i ofiarow ane cierpienia są w ielką siłą w rzeczyw istości zbaw czej.42 D opełniają one zbaw czą o fiarę C hrystusa'13 i są w ielką pom ocą dla K oś­ cioła w p ełn ien iu m isji w św iecie.44 D uszpasterstw o przez m odlitw ę i ofiarow anie się za sw ych w spółbraci doskonali więc całą sw ą a k ty w ­ ność i w szczególny sposób b ro n i społeczność, k tórej służy.

Z ty ch kilku uw ag w ynika, że isto tn y m elem entem składow ym dusz­ p a ste rstw a jest m odlitw a za w iern y ch jego trosce pow ierzonych. M odle­ nie się n a nich je s t ta k w ażnym czynnikiem , ja k nauczanie, posługa sa­ k ram en taln a, .prow adzenie ich w łasny m przykładem całkow itego zaw ie­ rzenia Bogu, w y p ełn ianie m iłosierdzia i chrześcijańskiej solidarności.48 Ciągłe trw an ie n a m odlitw ie przez uczestniczących w duszp asterstw ie jest p onadto jed n y m z pierw szych jego czynników . C zynnik te n pow i­ n ien w yprzedzać w szystkie inn e działan ia duszpasterskie, im to w arzy ­ szyć i je zwieńczać. T rw an ie n a m odliw ie duszp astersk iej je s t w reszcie ty m czynnikiem , którego znaczenia w całokształcie pasto raln ej działal­ ności w e w spółczesnej rzeczyw istości nie po dk reśla się dostatecznie. T ym ­ czasem ta k ze w zględu n a jego doskonalącą rolę podm iotu p asterskiej działalności, ja k i z ty tu łu roli w niej spełnianej rozm odlenie d u szp aster­ stw a jest sp raw ą ogrom nej w agi i należy je po trak to w ać jako ru c h w k ieru n k u w łaściw ego i pełnego odnow ienia oraz pogłębienia.

MODLITWA 101

III. E W A N G ELIZ AC Y JN E ZNACZENIE R O Z BU D ZE N IA D U C H A M ODLITW Y W L U D ZIE BOŻYM

Z agadnieniem dużej wagi, jako jedno z zadań d u szpastersw a w spół­ czesnego, je st rozbudzenie i pogłębienie ducha m odlitw y w ludzie Bożym. Są one bow iem podstaw ow ym czynnikiem ew angelizacji św ia ta w e w szy­ stkich jej w y m iarach . Z tego w zględu rozm odlenie w spółczesnych chrześ­ cijan jest jed n y m z pierw szych zad ań d u szp asterstw a w szystkich stopni i k ierun kó w jego działania. Znaczenie tego zadania n aśw ietla i uzasad­ n ia n a tu ra ew angelizacji, p orzeby pom ocy nadprzyrodzonej w poszcze­ gólnych jej asp ek tach a tak że m ożliw ość u działu w niej m asy w iern y ch n a drodze ro zb ud zan ia i pogłębiania m od litw y w różnych jej form ach.

1. Z adanie ew angelizacji

E w angelizacja m a w zasadzie dw a znaczenia najczęściej używ ane. P rzede w szystkim te rm in te n je s t u ży w an y n a oznaczenie głoszenia E w a­

1,2 J a n P a w e ł II, S a lvijici doloris, V; O cierpieniu, W arszaw a 1985. 43 K o l 1, 24; S alvifici doloris, 1.

44 J a n P a w e ł II, O cierpieniu, s. 38-40.

46 Ewangelia i kultura. D ośw iadczenie środkow o-eu ropejskie. . S iadem T rzeciej P ielgrzym ki Jan P aw ia II, (red. M. R ad w an , T. Styczeń ), R zym 1988, s. 78-79.

(13)

ngelii ludziom nie należącym do ch rześcijaństw a w celu jego przez nich przyjęcia. W ty m znaczeniu ew angelizację nazy w a się rów nież m isja­ mi.'18 W d ru gim znaczeniu idzie o p rze p a ja n ie duchem E w angelii całego doczesnego p o rząd k u życia. W jed n y m i dru g im znaczeniu ew angelizacja je s t olbrzym im zadaniem Kościoła w y m agającym w sp ieran ia m odlitw ą w szystkich jego członków.

A. P r z e p o w i a d a n i e E w a n g e l i i

P rzepo w iad anie św iatu E w angelii jest w ielkim zadaniem całego K oś­ cioła. Kościół ze swej n a tu ry jest m isy jn y (DM 2), poniew aż swój począ­ te k bierze w edle p lan u Ojca z posłania (ex m issione) S y n a i z posłania D ucha Św iętego (KK 2; DM 2). J e s t posłany do n arodów — uczy Sobór W atykański II w D ekrecie o działalności m is y jn e j Kościoła — aby b y ł „pow szechnym sak ram en tem zbaw ien ia” (2).47 U siłuje on głosić E w an ­ gelię w szystkim ludziom z najgłębszej po trzeb y w łasnej katolickości (DM 1) oraz nak azu Z baw iciela.18 Apostołow ie, n a k tó ry ch Kościół zo­ sta ł założony, idąc w ślad y C hrystusa, głosili E w angelię i zakładali K oś­ cioły.48 Z adaniem ich n astępców je st n ieu stan n e prow adzenie tego dzie­ ła (por. 2 Tes 3, 1), ab y ludzie m ogli staw ać się uczestnikam i Boskiej n a tu r y (DM 3). W ty m bow iem celu C h ry stu s posłał od O jca D ucha Św iętego, ab y od w e w n ątrz przep row ad zał dzieło zbawcze i pobudzał Kościół do rozszerzania się (tamże). Przez w szystkie czasy D uch Ś w ięty jednoczy cały Kościół i uposaża go w ro zm aite d ary, w pro w adza do serc w ie rn y c h ducha m isyjnego i k ie ru je jego działalnością (DM 4). W inniśm y zatem uśw iadam iać sobie, że Kościół, którego jesteśm y członkam i, m a do w y k on an ia w ielkie dzieło m isyjne.

M isyjne dzieło K ościoła jest olbrzym ie. M iliardom ludzi n a ziem i ob­ ca je s t znajom ość Boga, in n i w y raźn ie przeczą Jego istn ien iu .50. T rzeba p o n adto dodać, że m asy chrześcijan o b ojętn ieją i p rak ty czn ie odchodzą od Kościoła, d e c h ry stia n iz u ją się. N a szerokich obszarach ziem i (m. in. w A m eryce P ołudniow ej) b ra k jest kapłanów , co u tru d n ia rozw ój i po­ głębianie życia religijnego. M isje K ościoła katolickiego oczekują w iększej liczby m isjonarzy, innego personelu, duchow ego i m aterialneg o zasilenia.

Za dzieło m isy jn e Kościoła odpow iedzialni są w szyscy jego członko­ wie. C ały bow iem Kościół je st „ sak ram en tem zbaw ienia” i każdy w nim członek za nie odpow iada, choć w sposób nie jednakow y. Dzieło p rzepo­ w iad an ia E w angelii w szystkim ludziom n a ziem i m a być tro sk ą n a co dzień każdego chrześcijanina.

E w angelizacyjne dzieło Kościoła w św iecie je s t bardzo złożone. S k ła­ d a się n a nie ze stro n y ludzkiej p raca m isjonarzy, katechistów , sió str za­ konnych, lek arzy i pielęgniarek, nauczycieli i innego personelu n a m i­ sjach pracującego. N a dzieło to składa się jednocześnie ten olbrzym i w y ­ siłek zbiorow y tw orzący zaplecze dla bezpośredniej p rac y m isy jnej. Skła­ da się zaś n a nie pomoc w organizow aniu bezpośredniego w sparcia p ro ­ w adzonych w różnych zak ątk ach ziem i placów ek m isyjnych, tro sk a o po­

13 2 FRANCISZEK WORONOWSKI

V

46 DM 8.

47 KK 48 (A A S 57/1965/53). 48 M t 28, 19; M k 16, 15; DM 1.

49 Sw . A u g u sty n pisze, że „głosili słow o praw d y i rod zili K o ścio ły ” (E narr. in Ps 44, 23 (PL 36, 508).

(14)

w ołania m isyjne i ich kształtow anie, organizow anie podstaw y m aterialn ej dla dalszego rozw oju m isji. U działem w ty m dziele jest duchow e w spie­ ra n ie m isji i całej aktyw ności z nim i zw iązanej. Zaplecze to zaś m a dla przepow iadania bardzo duże znaczenie. Bez tego szerokiego zaplecza w różnych w y m iarach p rzepow iadanie E w angelii w św iecie jest tru d n e a często w p ro st niem ożliw e. T ak w ięc ew angelizacja jako przepow iadanie D obrej N ow iny i szerzenie przez n ie chrześcijańsw a w św iecie je st dzia­ łaniem całego K ościoła pod tchn ien iem D ucha Św iętego, złożonym i pos- łanniczym . Je j celem najogólniej określonym je s t jednoczenie ludzi z C hrystusem , czyli ich chrystian izacja.

B. C h r z e ś c i j a ń s k i e p r z e o b r a ż a n i e p o r z ą d k u d o c z e s n e g o

T erm in ew angelizacja służy często określen iu c h a ra k te ru doskonale­ nia porządku doczesnego. W ty m znaczeniu ew angelizacja je s t k ształto ­ w aniem całej rzeczyw istości ziem skiej w edług zasad zaw a rty c h w Dob­ rej Now inie. M a w ięc ona za zadanie p rzeobrażenie istniejącego porząd­ ku w św iecie w taki, k tó ry w y ty czają zasady ogłoszone przez C hrystusa. E w angelizacja w ty m o statn im znaczeniu jest koniecznością. W ynika ona z sam ej n a tu ry p la n u odnow ienia w szystkiego w C h ry stu sie (Ef 1,10).

Człowiek, odw racając się od Boga przez grzech, zerw ał dialog m iłoś­ ci,61 do k tórej został pow ołany jako stw o rzony n a „obraz Boży” . Z ry w a ­ jąc dialog m iłości wobec Boga i innego człowieka, w prow adził w życie zło m o raln e: kłam stw o, którego ojcem je s t szatan (J 8, 44), egoizm, an- ty-m iłość. Pozbaw iw szy się sy no stw a Bożego i zry w ając dialog miłości, człow iek zgotow ał sobie i całem u stw o rzeniu n a ziem i niew olę zła m o­ ralnego: rzeczyw istość w alki, nienaw iści, s tru k tu r grzechu. W walce, prow adzonej n ieu stan n ie, niszczy dorobek ludzki a owoce ciężkiej pracy obraca ciągle na tw orzenie środków niszczenia drugiego człowieka, pod­ trzy m y w an ia przem ocy, w yzysku i grabieży. Przez zerw an ie dialogu m i­ łości człow iek o p arł całą rzeczyw istość ziem ską, od w oli człow ieka za­ leżną, n a praw ie, k tó re określono jako „oko za oko, ząb za ząb” (Mt 5, 38; Wj 21, 24), czyniąc dzieje ludzkie jed n ą — p rze ry w a n ą ty lko chw i­ lowo — w o jną i pożogą.52 Niesie ona poprzez tysiąclecia śm ierć i znisz­ czenie, pochłania w yniki pracy ludzkiej, k tó re m ogłyby służyć d o b ru i rozw ojow i, życie ludzi z a tru w a lękiem .

W yjściem z tej sy tu acji je s t je d y n ie zjednoczenie w C h ry stu sie i pod­ porządkow anie się Jeg o p raw u miłości. W ynika to z celu Bożego po stan o ­ w ienia, W cielenia Słow a Bożego i O dkupienia. Bóg bow iem dla u ra to ­ w an ia człow ieka i w y p ro w adzen ia go z niew oli zła i śm ierci zesłał n a św iat swego S yna. P rzy szedł On, aby przyw rócić ludziom u traco n e sy­ nostw o Boże i w prow adzić na now o w życie ludzkie praw o m iłości.63 On jest Synem Bożym i Synem Człowieczym (DM 3; DE 15). Ja k o Bóg m a pełnię Bóstwa, jako C złow iek jest p ełen łaski i p raw d y (DM 3). J e st tym , przez którego Bóg uczynił w ieki a Jego sam ego dziedzicem w szy­ stkiego (tamże). W cielając się, C h ry stu s w szedł w h isto rię św iata (DA 27; KDK 76) i łączy ze sobą całą ludzkość (KL 83; KD K 22). Dla tej ludzkiej

MODLITWA i '5'3

51 Por. P o w o ła n ie c h r z e śc ija ń sk ie , O pole 1978, s. 63-64.

52 Por. G. P i e t r o w i a k , P e r s p e k t y w y za g ł a d y , W: C z ło w i e k p r z e c i w k o sobie?, W arszaw a 1986, s. 371..

(15)

społeczności je s t P an em , N auczycielem . K rólem , ośrodkiem całych dzie­ jów (KK 13; K D K 10, 45). J e s t G łow ą lu d u synów Bożych (KK 17). Dla ro d u ludzkiego je s t N ow ym A dam em i N ow ym Człow iekiem (KDK 22). Jednocześnie je s t O n O dkupicielem i Z baw icielem (KK 50; DWR 10), pierw o ro d n y m w szelkiego stw orzenia (KK 2; KD K 22, 32); jest jed y n y m P ośredn ik iem m iędzy Bogiem i ludźm i (KL 5), p raw d ą i życiem (DM 8), zw ycięzcą śm ierci (DK 16) i posiada pełnię w ładzy w niebie i n a ziem i (Mt 28, 18). Człowiek zatem ty lk o w zjednoczeniu z N im i w posłuszeń­ stw ie Je m u m oże w yzw olić się ze zła m oralnego i ze śm ierci. T ylko w zjednoczeniu z N im m oże tw orzyć n a ziem i w a ru n k i życia w szczęściu. Do szczęścia bow iem konieczna je s t pełn ia d ó b r integ raln ego człow ieka i ich nieutracalność. A te są m ożliw e jed y n ie w jedności z Bogiem i za­ chow aniu Jego praw a.

Ja k o m ają cy w ładzę w niebie i n a ziem i i jako źródło życia C hrystus ogłosił zasady trw a n ia w N im i tw orzen ia w św iecie rzeczyw istości z N im zjednoczonej i z jedności z N im w y n ik ającej. Ogłosił je w form ie ośm iu błogosław ieństw i .w szczegółow ych zasadach życiem okazanych i w yłożonych w przypow ieściach oraz w prost. Streszcza je w ogłoszo­ ny m przez siebie „now ym p rzy k a z a n iu ” (J 13, 34). On sam je s t M iłoś­ cią54 i n a m iłości n a k azu je oprzeć odnow ione w jedności z N im życie. C hry stu s żąda w ięc p rzeo b rażen ia stosunków w św iecie w sposób zasad­ niczy, isto tn y ; w sposób prow adzący do jedności ludzi z Bogiem i w niej jedności m iędzy sobą. W yraził to w ta k szczególny sposób w m odlitw ie arcy k ap łań sk iei w W ieczerniku (J 17, 21-23). C h ry stu s zak łada więc ew angelizację całego p o rząd k u doczesnego przez oparcie w szystkiego na tak ie j miłości, ja k ą O n u m iłow ał ludzi. M iłość ta bow iem m a być zna­ kiem rozpoznaw czym życia chrześcijańskiego.

Ew angelizow anie całokształtu życia od chrześcijan zależnego je s t ko­ niecznością, przed k tó rą nie m ogą się cofać. O bow iązek o p ieran ia cało­ k sz ta łtu życia n a zasadach E w angelii je s t nakazem n a tu ry chrześcijań ­ stw a jak o zespolenia z C h ry stu sem 55 i Jego. n ak azu jako przykazania.. Do jej k o n k rety zacji w zyw a Kościół. W ezw ania te w y raził m. in. w doku­ m en ta ch soborow ych. Do p rze p a ja n ia p o rząd ku doczesnego Sobór W a­ ty k ań sk i II w zyw a w K o n sty tu c ji d o g m a tyczn ej o Kościele (KK 34, 35. 36), a szczególnie zag ad n ien iu tem u pośw ięcił uw agę w D ekrecie o apo­

sto lstw ie św ieckich. W w y m ienionym D ekrecie Sobór stw ierdza: „C h ry s­

tusow e dzieło odkupienia, m ające zasadniczo n a celu zbaw ienie ludzi, ob ejm uje rów nież odnow ę całego p o rządk u doczesnego. S tąd posłannic­ tw o Kościoła nie polega ty lk o n a p rzek azy w an iu ludziom ew angelicznego orędzia C h ry stu sa i Jego łaski, ale także n a p rze p a ja n iu duchem ew an ­ gelicznym p o rząd k u sp ra w doczesnych” (5). Kościół m a zatem działać nie ty lko w p o rządku duchow ym , lecz rów nocześnie i doczesnym . W szel­ ką w ątpliw ość co do obow iązku k ształtow an ia sp ra w doczesnych przez Lud Boży Sobór rozw iał w dalszych w ypow iedziach na ten tem at. M. in. Sobór w y jaśn ia: „ P lan zaś Boży dotyczący św iata polega n a tym , by lu ­ dzie zgodnym w ysiłkiem k ształtow ali p orządek sp ra w doczesnych i cią­ gle go doskonalili” (DA 7). Sobór p onadto w ylicza w iele czynników , k tó ­ re stan ow ią w y m ien io n y w yżej p orządek doczesny. W śród ty ch czynni­

1 3 4 FRANCISZEK WORONOWSKI

54 DW R 11; P i u s X I, Q u a d r a g e s i m o anno, 142; P i u s X II, S u m m i P o n ti fic a - tus, 10, 80; J a n P.a w e ł II, R e d e m p t o r h om inis , 7-9, 13, 20, 22.

55 Zob. F. W o r o n o w s k i , Z a r y s te o lo g ii p a s t o r a ln e j , t. 1, W arszaw a 1984, s. 71-73; 83-87, 111-112; P r z e w o d n i k d u s z p a s t e r s k o - a p o s t o l s k i , Struga 1895, s. 11-13

(16)

MODLITWA 135 ków Sobór w ym ien ia: d o b ra osobiste, rodziny, k u ltu rę , sp raw y gospo­ darcze, sztukę i zajęcia zawodowe, in sty tu cje polityczne, stosunki m ię­ dzynarodow e i inne ty m podobne, rozw ój ich i postęp (tamże). Sobór w reszcie zw rócił uw agę, że w ciągu dziejów używ anie rzeczy doczesnych uległo w ypaczeniu przez ciężkie w y stęp k i n a sk u tek grzechów . B łędy co do praw dziw ego Boga, ludzkiej n a tu ry i zasad p raw a m oralnego, a nie­ rzadko p o d ep tan ie sam ej osoby ludzkiej w niosły w h isto rię ogrom cier­ pienia, szkód i d estru k cji. Ich p rzejaw am i by ły niew olnictw o, podziały społeczeństw n a k lasy i w yzysk ty c h n ajniższych,56 zaprzeczanie p raw ludzkich robotników , b ra k ochrony p racy ,37 przedm iotow e jej tra k to w a ­ nie i ro b o tn ik a jako „ to w a ru ”58 i inne. Z jaw isk tych, choć w zm ienionych kształtach, nie b ra k u je i dziś. Ludzkość od w ieków w yczekuje n a lepszy św iat i w a ru n k i życia codziennego w w olności od ty c h cieni z grzechu pochodzących. Sobór podkreśla w ięc obow iązek pasterzy uczenia ludzi celu stw orzenia i zasad uży w an ia rzeczy doczesnych, ab y w C hrystu sie odnowić porządek sp ra w doczesnych (DA 7). E w angelizacja całego po­ rzą d k u doczesnego je s t w ięc zadaniem duszpasterstw a, w y n ik a ją c y m z n a tu ry chrześcijaństw a, z n ak azu m iłości przez C h ry stu sa danego, z n a ­ u k i Kościoła i z sy tu a c ji człow ieka w świecie, k tó ry je st podm iotem p ra w z n a tu ry m u p rzy słu g u jący ch 50 i przedm iotem m iłości chrześcijańskiej.

C. Z a s a d n i c z e e l e m e n t y e w a n g e l i z a c j i p o r z ą d k u d o c z e s n e g o

E w angelizacja całok ształtu p orząd k u doczesnego m ieści w sobie w iele isto tn y ch elem entów . N a ich szczegółowe om aw ianie nie m a tu m iejsca. Ze w zględu n a om aw iane zagadnienie m od litw y trz e b a jed n a k n a jis to t­ niejsze w ym ienić. U m ożliw i tq i u łatw i zrozum ienie znaczenia i nieod- zowności m odlitw y w d y n am icznym ew angelizow aniu całokształtu życia w zasadniczych jego w ym iarach.

N a elem enty całokształtu ew angelizacji p orządk u doczesnego w sk azu­ ją w ypow iedzi C hrystusa, dotyczące zachow ań człow ieka w świecie. W yjściow ym i z n ich są błogosław ieństw a z kazan ia n a górze (Mt 5, 2-10).

W w ym ienionym w yżej k azan iu C h ry stu s w skazał ty tu ły błogosła­ w ień stw człow ieka. Z ty c h w ym ienił n a stę p u jąc e : duch ubóstw a, płacz z pow odu ucisku, cichość, łak n ien ie i. p rag n ien ie spraw iedliw ości, m iło­ sierdzie, czystość serca, czynienie pokoju i znoszenie p rześladow ań dla spraw iedliw ości. W n ich C h ry stu s w y m ien ił ty tu ły nagrody, k tó ra czeka człow ieka ze stro n y Boga, O k reślają one postaw ę, ja k ą człow iek Według woli Bożej m a zajm ow ać w św iecie. P o staw a ta jest p rzeciw staw n a do egoizm u i anty-m iłości, z k tó ry c h w y ra s ta ją nęk ające ludzkość choroby duchow e, ja k pycha, zakłam anie, chciwość, zawiść, w yzysk, zaborczość, nienaw iść, wrogość, w alk a i .zem sta. P rz y jm u ją c D obrą N ow inę, człow iek m a nastaw iać się n a to, by „być błogosław ionym ”, a nie n a „m ieć” . W duchu D obrej N ow iny człow iek m ą nie p rzyw iązyw ać się niew olniczo do dóbr, n a ziemi, bez szem ran ia znosić niepow odzenia życiow e i b o ry ­ kanie się z nim i.50 C ierpienie i cichość n ie są bow iem bezow ocne w rze ­

56 J a n P a w e ł II, L aborem exercens, 8-9, 11, 14, 17, 23.

57 Por. Cz. S t r z e s z e w s k i , Praca ludzka, L u b lin 1978, s. 88-90. 68 J a n P a w e ł II, L aborem exercens, 7.

69 Por. A. J a n k o w s k i , K. R o m a n i u k , L. S t a c h o w i a k , K om en tarz pra k ty czn y do N owego T estam en tu , Cz. 1, P ozn a ń -W a rsza w a 1975, s. 27. :

(17)

czyw istości zbaw czej. W śród nich człowiek m a się orientow ać n a życie wieczne, p rag n ąć i łak n ąć spraw iedliw ości w sensie św iętości i tęsknoty za sam ym Bogiem .60 Człowiek w in ien ponad to być m iłosierny i czystego serca w sensie n iek a lan ia się grzecham i, a całkow itego zdania się n a Boga. M a on dokładać w szelkich starań , b y żyć w zgodzie z bliźnim i, ale n ie ustaw ać w w alce z szatanem , k tó ry b u rz y spokój.61 W prow adzanie pokoju w stosunki m iędzy Bogiem a ludźm i stanow i głów ny cel posłan- niczej działalności. Bóg pokoju (1 K or 14, 43) pojednał ludzi z sobą przez C h ry stu sa i czyni ich sy n am i swoimi. Człowiek pow inien w ięc w prow a­ dzać w szędzie pokój (a nie w ojnę) jak o synom Bożym w łaściw y. W d ą ­ żeniu do św iętości człow iek m a znosić tru d y , a n a w e t prześladow ania, i nie w ah ać się przed znoszeniem cierp ień i ofiarą. Za nie osiąga czło­ w iek życie z Bogiem, a w ięc pełn ię dobra.

W błogosław ieństw ach C h ry stu s p rzed staw ił ludziom now ą . w izję ży­ cia — p rzeciw staw ną do rzeczyw istości grzechu i śm ierci. W skazał w nich drogę do now ej rzeczyw istości przez Boga ludziom p rzygotow anej. T rze­ b a je d n a k zm ieniać sposób m yślenia, w artościow ania i postaw y, k tó re p a n u ją w św iecie niew oli grzechu. T rzeba przejść n a p a trz en ie na całą rzeczyw istość w św ietle Ew angelii, co oznacza przejście od laickiego spo­ sobu m yślen ia n a tra k to w a n ie rzeczyw istości w kateg o riach ew angelicz­ nych. W całokształcie ew angelizacji całego porządku doczesnego p ierw ­ szym i zarazem podstaw ow ym elem entem je st w ięc form acja sposobu m yślen ia i zw iązanego z nim w artościow ania.

Z ew angelizacją m entalności w iąże się ściśle form acja zgodnego z Ob­ jaw ien iem Bożym pojm ow ania w izji au tentycznego chrześcijanina. P o j­ m o w anie osobowości chrześcijańskiej i tego, czym z istoty jest chrześci­ jan in , b y w a różne. N ie zawsze je s t ono głębsze i całościowe. J a k w y k a­ zuje o bserw acja zachow ań katolików n a co dzień spoty k an y ch w n a ­ szych środow iskach i pośrednio przep ro w ad zan e sondaże ich św iadom o­ ści relig ijn ej rozum ienie przez nich isto ty chrześcijaństw a i tego, kim je s t chrześcijanin, są zb y t często zawężone, niepogłębione i niepew ne. W ym agana przez C h ry stu sa postaw a w błogosław ieństw ach i w in nych m iejscach w E w angelii określona je s t dla nich m ało zrozum iana i ja k b y n ie do nich się odnosząca. W skazuje to n a isto tn ą potrzebę w dążeniach do ew angelizacji całego p o rząd k u doczesnego form acji pełniejszej i głęb­ szej św iadom ości w izji chrześcijanina w ynik ającej z O bjaw ienia Bożego i n au k i Kościoła oraz tra k to w a n ia w chrześcijańskich odniesieniach jako z C hrystusem zespolonego.

C hrześcijanin jest zjednoczony z C h rystusem i Jego m istycznym C ia­ łem n iejak o organicznie. Z jednoczenie człow ieka z sobą objaw ił Jezus C h ry stu s w analogii w innego k rzew u (J 15, 1-7). Poszczególny chrześci­ ja n in i społeczność chrześcijańska są zjednoczeni z Jezusem podobnie jak odrośle w inn e są połączone ze szczepem m acierzystym . C hrześcijanin je st zatem złączony z C hrystusem nierozdzielnie,62 a życiem chrześci­ jań sk im jest trw an ie w Nim. To żywe zjednoczenie z C hrystusem i trw a ­ nie w N im decy d u je o jak iejk olw iek owocności poczynań chrześcijanina. Poza C hrystusem nie m oże on nic uczynić w życiu nadprzyrod zonym i

1 3 6 FRANCISZEK WORONOWSKI

es Tam że. 61 Tam że, s. 23.

(18)

je st skazany na bezowocność oraz jej w szelkie n astęp stw a.03 To zjedno­ czenie chrześcijanina z sobą Jezu s nazw ał rów nież w zajem nym zam iesz­ kaniem w sobie, k tó re w sposób zasadniczy um acn ia pożyw anie E uch a­ ry stii (J 6, 57).84 Zjednoczenie chrześcijanina z C hrystusem św. P aw eł określił jako zrośnięcie człow ieka z N im (Rz 6, 5) i zanu rzenie przez chrzest w tajem n icę Jego śm ierci i zm artw y ch w stan ia (Rz 6, 3-4). W ed­ ług A postoła ten zw iązek je s t ta k ścisły, że porów nał go z przyoblecze­ n iem się człow ieka w C h ry stu sa (Ga 3, 27). S tąd Apostoł m ów i: „T eraz zaś to już nie ja żyję, to żyje we m nie C h ry stu s” (Ga 2, 20). A postoł m ó­ w i w praw dzie o sobie, aie to odnosi się do każdego człowieka, k tó ry uw ierzył, p rzy ją ł chrzest i trw a w C hrystusie. Sobór W atykański II, m ó­ w iąc o chrzcie, określił zjednoczenie z C hrystusem jako „w cielenie,, w Niego (KK 31 DM 15, 36; DE 22). T akie zjednoczenie jest w ięc niejako organiczne.

T rzeba jednocześnie dodać, że zjednoczenie z C hrystusem jest z a ra ­ zem złączeniem z całym Jego M istycznym Ciałem (KK 11). C hrześcijanin w D uchu Ś w iętym je s t zjednoczony z C hrystusem w Jego Kościele w sposób organiczny (KK 8, 14, 22). Z atem zjednoczenie to m a w ym iar pionow y i poziom y: z N im sam ym i społecznością z Nim podobnie zjedno­ czoną.

Pionow o-poziom e zjednoczenie człow ieka z C hrystusem obdarza go godnością ch rześcijan ina i zarazem członka M istycznego Ciała. Je d n o ­ cześnie z tą godnością zobow iązuje go do w spółdziałania z C hrystusem i Kościołem i n ak ład a n a niego obow iązek odpow iedzialności za rozwój M istycznego Ciała w świecie. E w angelizacja całego porządku doczesnego w ym aga zatem rozum ienia przez chrześcijan isto ty swego ch rześcijań­ stw a i w y pły w ający ch z niej konsekw encji. Jednocześnie w ym aga ona u zn aw ania w ielkiej godności człow ieka jako stw orzonego przez Boga, od kupionego przez C h ry stu sa i pow ołanego do zjednoczenia się z Nim. W szelka działalność, m ająca na celu pogłębianie zgodnego z duchem Ew angelii tra k to w a n ia człow ieka i chrześcijanina (zarówno siebie sam e­ go ja k i w spółbraci), je s t k o lejnym isto tn y m elem entem ew angelizacji całego porządku doczesnego.

P rzeob rażan ie m entalności z technicystycznej i k onsum pcyjnej w zgodną z duchem D obrej N ow iny oraz n astaw ian ie chrześcijan n a tr a k ­ tow anie człow ieka i chrześcijan in a stosow nie do isto ty człow ieczeństw a i chrześcijaństw a są ew angelizacją po staw ludzkich w świecie. Stanow ią one w yjście do ew angelizow ania stosunków m iędzyludzkich. N astępnym więc elem entem ew angelizacji całego p orządku doczesnego je s t zgodne z duchem E w angelii n astaw ian ie odniesień ludzi do siebie i otaczającej ich rzeczyw istości.

Zgodne z D uchem E w angelii odniesienia człow ieka do człow ieka i otaczającego go św iata w in n y m ieścić w sobie dążenie do jedności i soli­ darności.85 Ich n ajp ełn iejszą syntezą zaś je s t pionow o-poziom a m iłość w sensie m iłości Boga i integ ralneg o człowieka.

MODLITWA 1,5 '

08 Por. R. S c h n a c k e n b u r g , Die Johannesbriefe, F reib u rg 1970, s. 105-110; L. S t a c h o w i a k , dz. cyt., s. 324-325.

64 Por. L. S t a c h o w i a k , dz. cyt., s. 220.

65 K D K 30; K on gregacja N au k i W iary, In stru kcja o ch rześcijańskiej wolności..., 84, 8.); In stru kcja o n iektórych aspektach..., 29, 30.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odnosi się wrażenie, że autorka nieco przecenia znaczenie rolnictwa na północy, niemniej praca jej wydaje się instruktywna przy tych głosach sceptycznych, które

Obejmuje więc całe średniowieozs, co na­ leży podkreślić, gdyż późniejsze fazy tego okresu pozostawały dotąd wyraźnie w cieniu, jako że uczeni koncentrowali

Zazwyczaj jednak zachowana jest kolejność elucji poszczególnych substancji, zatem jeśli otrzyma się dwa piki, których identyfikacja za pomocą MS jest niejednoznaczna

których okolicach przyjął się zwyczaj, że rodzice chrzestni przy chrzcie odmawiają obok Ojcze nasz i Wierzę także Zdrowaś Maria — zwyczaj datujący się częściowo z wieku

(b) Jeśli dziecko zacznie wędrówkę do środka tarczy, to ile wyniesie prędkość kątowa i energia kinetyczna tarczy w chwili, gdy znajdzie się ono na w

„Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swoje zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez posta­ nowienia B ożego

Ten behoeve van onderzoek voor de Technische Adviescommissie voor de Waterkeringen is aan de TU Delft gevraagd een grootschalige proef te doen met een doorbraak van een zanddijk

Nieobecność wojewody w urzędzie związana z pełnieniem obowiązków służbowych (delegacja służbo- wa) nie świadczy o niemożności pełnienia przez niego swojej