Jan Szachułowicz
Zasiedzenie nieruchomości rolnej w
czasie trwania wspólności ustawowej
Palestra 18/4(196), 17-27
JAN SZACHUŁOW ICŻ
Zasiedzenie nieruchomości rolnej
w czasie trwania wspólności ustawowej
Opracowanie poświęcone jest dwóm kwestiom. Pierwsza do tyczy norm obszarowych przy nabyciu własności przez zasiedze nie, druga zajmuje się wpływem przesłanek zasiedzenia na po wstanie majątku wspólnego.
W system ie p raw a polskiego fu n k cje zasiedzenia są w ielorakie, co zo stało już podkreślone w te o r i i.1 Nie w dając się w trafno ść w yliczenia ty ch funkcji i ich uszeregow ania, m ożna bezspornie stw ierdzić, że zasadniczo fu n k cja zasiedzenia m a c h a ra k te r p o rz ą d k u ją c y ,1 2 albow iem zm ierza ona do uzgodnienia sta n u faktycznego ze stan em praw n ym , co m a doniosłe znaczenie dla reg u lacji stosunków własnościowych, zwłaszcza na wsi.
In sty tu cja zasiedzenia przyczynia się w dużej m ierze do likw idacji niepożądanych stanów zw iązanych z poprzednią form acją społeczno-gos podarczą, tra k tu ją c ą w łasność ziem i jak o lokatę k ap itału. Z d ru g iej stro n y in sty tu cja ta przyczynia się do m obilizacji w ysiłków in w esty cy jn y ch zw iązanych z in te n sy fik a cją pro d u k cji rolnej — zgodnie z p lan am i spo łeczno-gospodarczego rozw oju naszego k raju .
Mimo licznych opracow ań dotyczących nabycia w łasności przez zasie dzenie nie są one w stan ie objąć i w yczerpać w szystkich sytu acji, jakie nasuw a bogata p ra k ty k a życia codziennego i jak ie d y k tu ją potrzeby spo łeczne. Zajm ow anie się jed n a k w szystkim i problem am i nabycia w łasno ści przez zasiedzenie p rzekracza ram y i potrzebę niniejszego opracow a nia. D latego też przedm iotem jego będzie om ówienie ty lk o zagadnień zw iązanych z nabyciem nieruchom ości ro ln y ch przez zasiedzenie w czasie trwrania m ałżeństw a. Do ty c h zagadnień należy zaliczyć możliwość zasie dzenia ze w zględu na n o rm y obszarow e oraz przynależność przedm iotu zasiedzenia do m a ją tk u w spólnego w w arunkach, kied y bieg zasiedzenia rozpoczął się jeszcze przed zaw arciem m ałżeństw a.
1. ZA SIE D Z E N IE A NORMY OBSZAROW E
Pierw sza w ątpliw ość, k tó ra w ym aga w łaściw ego rozw iązania, to pro blem w y stęp u jący n a tle a rt. 161 i 162 k.c.
P rzepis a rt. 161 § 1 k.c. u stanaw ia górną granicę obszaru p rzy naby ciu
1 P o r. A. K u n i c k i : Z a s ie d z e n ie w p r a w ie p o lsk im , W a rsz a w a 1964, s. 7.
2 P o r. S. B r e y e r : B ieg z a s ie d z e n ia w ła sn o śc i n ie ru c h o m o śc i, N P n r 2—3/1952, s. 52; Z. K ó p c z y ń s k i i J. S z a c h u ł o w i c z : Z p r o b le m a ty k i n a b y c ia w ła s n o śc i p rz e z z a s ie d z e n ie , P a l. n r 4/1973, s. 5.
18 J a n S z a c h u l o w l c z N r 4 (196)
nieruchom ości rolnej, m ianow icie 15 lub 20 ha w zależności od c h a ra k te r u uży tk ów rolnych. Dopuszcza także możliwość przekroczenia pow yż szych n orm za zezw oleniem państw ow ego org an u ad m in istra c ji ro ln e j w w y p ad k ach społecznie lub gospodarczo uzasadnionych. W b ra k u ta kiego zezw olenia w y stęp u jąca nadw yżka — ja k to w y n ik a z dalszej części pow ołanego przepisu — może być p rzejęta na w łasność P a ń stw a bez od szkodow ania w stan ie w olnym od obciążeń z w y ją tk ie m służebności g ru n tow ych.
N ato m iast przepis a rt. 162 k.c. odstęp u je od pow yższych norm i p rz y j m u je tak ie n o rm y obszarow e, k tó re w edług przepisów o p rzep row adzen iu re fo rm y rolnej stanow ią górną granicę ob ro tu nieruchom ości nie podle g ającej przejęciu przez P aństw o na cele tej reform y. To odstępstw o od n o rm określo ny ch art. 161 k.c. m ożliw e jest w ted y , gdy obró t nieru ch o m ościam i ro ln ym i jest dokonyw any m iędzy m ałżonkam i lub zstęp nym i zbyw cy, albo w tedy, g d y w spólnie n a b y w a ją zstęp n y zbyw cy i jego m a ł żonek. T reść w spom nianych przepisów nasuw a w zw iązku z ty m p y tan ie, czy i kiedy dopuszczalne jest zasiedzenie nieruchom ości roln ych w raz z odstępstw em od pow yższych n o rm obszarow ych.
P rzep isy kodeksu w brzm ieniu nad any m now elą z dnia 26.X .1971 r . 3 nie ograniczają ju ż m ożliwości zasiedzenia obszaru poniżej podstaw ow ej n o rm y obszarow ej. U chylenie obow iązującego p rzed tem a rt. 178 k.c. w sk azu je na w y raźn ą wolę ustaw odaw cy p rzy jęcia dopuszczalności zasie dzenia nieruchom ości o pow ierzchni m niejszej od 8 ha, n a w e t jeśli w w y nik u zasiedzenia n a stę p u je podział w iększej nieruchom ości. W tym więc zakresie in te rp re ta c ja przepisów nie nasuw a trudności. Inaczej jest n a tom iast w w y p adk u zasiedzenia nieruchom ości przew yższających no rm y m aksy m aln e określone w a rt. 161 § 1 k.c. W tak ie j bow iem sy tu acji roz w ażenia w ym aga, czy dla stw ierdzenia zasiedzenia niezbędne je s t u zna nie, że zachodzą w zględy społeczne lu b gospodarcze pozw alające na u d zie lenie zezw olenia, o jak im m ów i końcow a część w spom nianego przepisu, czy też b adanie w niosków o stw ierdzenie zasiedzenia w ty m celu jest zbędne.
W y d aje się, że żądanie stw ierdzenia nab y cia przez zasiedzenie w łas ności o bszaru z przekroczeniem n o rm m ak sy m alnych do granic norm u stro jo w y ch nie zobow iązuje sądów do badania, czy obok zasadniczych przesłan ek prow adzących do zasiedzenia istn ieją jeszcze dodatkow e p rze słan k i określone w a rt. 161 § 1 k.c. To, czy istn ieją społeczne lub gos podarcze podstaw y do ich przekroczenia, jest przedm iotem oceny w yłącz n ie organów ad m in istra c ji ro lnej, k tó re m ają w sw ym ręk u sp raw ę p rze budow y całego u stro ju rolnego. W kraczanie w ięc sądu w up raw n ien ia organów ro ln y ch nie może ty ch o statn ich skutecznie w yręczać, albow iem nie będą one w cale zw iązane tego rod zaju u sta le n ia m i poczynionym i w postępow aniu sądowym .
Do rozw ażenia natom iast pozostaje, czy w tak im w y p a d k u zezwolenie o rganów ad m in istracy jn y ch m a być w ogóle pom inięte, b ra k zaś jego będzie uw zględniony p rzy ew en tu aln ej decyzji ty c h organów o p rze ję ciu n a rzecz P ań stw a nadw yżki, czy też orzeczenie sądow e pow inno być poprzedzone zezw oleniem na nabycie w łasności z przekroczeniem no rm y I
N r 4 (196) Zas ie dzenie nieruch, roln. w okresie wspólności u sta w o w e j 19 obszarow ej. Spośród pow yższych dwóch rozw iązań pierw sze w y d aje się b ard ziej p raw idłow e. Zezwolenie bowiem , o jakim m ow a w a rt. 161 § 1 k.c., poprzedza nabycie własności, n ato m iast w w y p ad k u zasiedzenia orzeczenie sądow e m a c h a ra k te r d ek laraty w n y , stw ierdza bow iem s ta n p ra w n y pow stały niezależnie od jego w ydania, w raz ze sp ełnieniem p rze słan ek u staw o w y ch zasiedzenia. Sąd zatem pow inien orzec o zasiedzeniu w p ełn y m zakresie, a więc także wówczas, gdy obszar nieruchom ości o b ję ty zasiedzeniem przek racza norm ę m aksym alną.
P on ad to n a le ż y pam iętać, że specyficzną cechą m ajątk o w y ch sto su n ków ro d zin n ych w ściśle określonym k ręg u podm iotow ym i w ściśle o k reś lonych sto su n k ach p raw n y ch jest to, że obszar n ab y w an ej nieruchom ości m oże p rzek raczać n o rm y m aksym alne (modelowe) do g ran ic przepisów o p rzep ro w ad zen iu refo rm y rolnej, czyli do granic w spom nianych norm u stro jo w y ch . T en ściśle określony k rąg osób został zam ieszczony w a rt. 162 k.c. i odnosi się on do m ałżonka zbyw cy oraz zstępnego zbyw cy i jego m ałżonka, jeżeli ci o sta tn i n ab y w ają w spólnie, a n astęp n ie przepis a rt. 1068 § 1 k.c. do k ateg orii ta k szczególnie u p raw nio ny ch podm iotów za licza spadkobierców i zapisobierców. P am iętać p rzy ty m należy, że p rzy obliczaniu n o rm obszarow ych w stosunkach m ajątk o w y ch m iędzy m ał żonkam i szczególne znaczenie m a przepis a rt. 163 § 3 k.c., k tó ry n a k a zu je tu uw zględniać nieruchom ości zarów no należące do w spólnego m a ją tk u m ałżonków ja k i do odrębnego m a ją tk u każdego z nich.
W p raw d zie z tre śc i przepisu art. 162 k.c. w ynika, że odnosi się on do nab y cia nieruchom ości w drodze czynności p raw nych, sam o zaś n abycie w łasności przez zasiedzenie nie należy do tej kategorii czynności, lecz do zd arzeń praw n y ch , jednakże w ątpliw ość ta w ydaje się nieistotn a p rzy do d atk o w ej an alizie przepisu a rt. 1068 § 1 k.c. P rzepis ten bow iem odnosi się zarów no do n ab y cia nieruchom ości na podstaw ie czynności p raw n e j (zapis), ja k i na podstaw ie zdarzenia praw nego (jakim je s t dziedziczenie na podstaw ie ustaw y). Podstaw a zatem nabycia w pow yższym ro zu m ien iu nie je s t istotn ą okolicznością. D o k try n a 4 ju ż daw no zw róciła na to u w a gę po dk reślając, że m a ją te k o b jęty wspólnością ustaw ow ą p o w staje i ule ga zm ianom w w y n ik u czynności p raw n y ch dokonyw anych przez m ał żonków o raz w sk u te k zachodzących zdarzeń praw nych.
D lateg o w rozw ażanym w yżej kontekście isto tną okolicznością będzie w yłączn ie to, przeciw ko kom u będzie biec zasiedzenie i na czyją rzecz. Je ż e li w ięc będzie ono biec przeciw ko w stęp ny m i na rzecz zstępnego oraz jego m ałżonka, to uzasadniony w y d aje się pogląd, że ci m ałżonkow ie, po zo stający w ta k ściśle określonym s to su n k u do w łaścicieli nieruchom ości, b ęd ą m ogli n ab y ć nieruchom ość ro ln ą lu b gospodarstw o ro lne z p rz e k ro czeniem n o rm o kreślo n y ch w a rt. 161 § 1 k.c., a w ięc z w yłączeniem m ożliw ości p rzejm o w an ia nadw yżki obszaru ponad 15 czy 20 ha n a w łas ność P ań stw a. Je że li n ato m iast pom iędzy posiadaczam i, n a rzecz któ ry c h biegnie zasiedzenie, a osobami, przeciw ko k tó ry m ono nastąpiło, nie będzie zachodził ta k i bliski stosunek, jak i o k reśla ją p rzepisy a rt. 162
4 P o r . J . S . P i ą t o w s k i: S to s u n k i m a ją tk o w e m ię d z y m a łż o n k a m i, W a rs z a w a 1955, s . 109; S. B r e y e r , S. G r o s s i i n n i : K o d e k s r o d z in n y i o p ie k u ń c z y — K o m e n ta r z , W a r s z a w a 1966, s . 105.
20 J a n S z a c h u ł o w i c z N r 4 (196) i 1068 § 1 k.c., to zasiedzenie nieruchom ości o obszarze sięgającym norm u strojow y ch będzie dopuszczalne, natom iast nadw yżka o bszaru w g ra n i cach w y m ienionych w a rt. 161 § 1 i § 2 k.c. może być p rze jęta na w łas ność P ań stw a przy b rak u społecznych lub gospodarczych podstaw uza sad niający ch podw yższenie n o rm m aksym aln ych (m odelowych). D odat kowo podnieść tu należy, że b rak by było przekonyw ającego uzasadnienia dla odm iennego stanow iska. Skoro bowiem zstępny i jego m ałżonek m o gą nabyć w drodze czynności praw nej od w stępnego żbyw cy nierucho mość rolną w granicach określonych przepisam i o przep row adzen iu r e form y rolnej albo też do takiego obszaru m ogliby dojść w drodze dzie dziczenia czy zapisu, to w w yp ad k u nabycia w łasności przez zasiedze nie nie pow inna tu obow iązyw ać odm ienna zasada.
Na tle pow yższych rozw ażań może się nasunąć w niosek, że in te re s spo łeczny lu b gospodarczy o kreślony w a rt. 161 § 1 k.c. zezw ala g en eralnie na n abycie w łasności przez zasiedzenie do granic norm u strojow ych, w o bec czego b ra k jest podstaw do odm iennego tra k to w a n ia p ro blem atyk i n o rm na podstaw ie przep isu a rt. 161 § 1 k.c. oraz n a podstaw ie przepisu a rt. 162 k.c.
Otóż pogląd ta k i należy uznać m.zd. za m ylny. W pierw szym w ypadku nabycie w zakresie obszaru jest w zruszalne, gdyż przejęcie nadw yżki o p a rte je s t na elem en tach uznaniow ych ze stro n y organów adm in istracji ro ln ej. Osoba zainteresow ana w prow adzeniu gospodarstw a n a obszarze przek raczający m norm y m odelowe obow iązana jest tu w ykazać istnienie podstaw społecznych (np. liczna rodzina p racująca w yłącznie w gospo d a rstw ie przy jednoczesnym b rak u potrzeby stałego zatru d n ien ia siły n a je m n ej albo b rak zainteresow anych do przejęcia nadw yżki) lub pod sta w gospodarczych (np. inten sy w n a u praw a czy hodow la, słabe gleby, g ru n t stanow iący z w a rty kom pleks o dobrej konfiguracji), natom iast n aby cie w łasności przez zasiedzenie w w aru n k ach określonych w art. 162 k.c. nie podlega ocenie pod k ątem w spom nianego in te resu , wobec czego jest ono nabyciem niew zru szaln y m w zakresie obszaru.
2. W PŁYW P R Z E SŁ A N EK ZA SIED ZEN IA NA P O W STA N IE M A JĄ T K U W SPÓLNEGO
O bjęcie p raw m ajątk o w y ch w spólnością ustaw ow ą w ym aga, żeby p ra w a te w zasadzie b y ły n a b y te w czasie trw an ia w spólności ustaw ow ej przez oboje m ałżonków lub przez jednego z nich. P ra k ty c z n ie oznacza to, że objęcie czy zaliczenie danego praw a do przedm iotu wspólności u sta w ow ej w y w iera ta k i skutek, iż m ałżonkow ie w y stęp u ją przy jego n a byciu łącznie jako jed n ak ow o upraw n ien i. D otyczy to także nabycia w łas ności przez zasiedzenie w n astęp stw ie w spółposiadania łąc z n e g o .5
Te jednakow e u p raw n ienia w odniesieniu do nabycia nieruchom ości rolnej przez zasiedzenie pow inny w zasadzie w yrażać się w jednakow ym sp ełn ien iu przesłan ek zasiedzenia po stronie obojga m ałżonków. T ak więc oboje m ałżonkow ie pow inni posiadać d an y przedm iot ja k w łaściciele przez
5 P o r. A. S t e l m a c h o w s k i : I s to ta i f u n k c ja p o s ia d a n ia , W a rsz a w a 1958, s. 211; J . I g n a t o w i c z : O c h ro n a p o s ia d a n ia , W a rs z a w a 1963, s. 105.
N r 4 (196) Zasie dze nie nieruch, roln. w okresie wspólności u sta w o w e j 21 czas ok reślony w ustaw ie, a jeżeli uzyskali posiadanie w dobrej lu b złej w ierze, to ocena d obrej lub złej w ia ry przy zasiedzeniu rzeczy pow inna być jednakow a w stosunku do obojga.
Pow yższy pogląd nie pozostaje w sprzeczności z przepisem a rt. 32 k.r.o., k tó ry stanow i, że dorobkiem m ałżonków są przedm ioty m a ją t kow e n a b y te w czasie trw an ia w spólności ustaw ow ej przez oboje m ał żonków lub przez jednego z nich. P rzepis te n — jak o norm a ogólna — odnosi się do w szy stk ich źródeł nabycia w łasności w czasie trw an ia w spól ności u s ta w o w e j.8 Sform ułow anie jego w części dotyczącej nabycia p rzed m iotu m ajątkow ego przez jednego z m ałżonków nie dotyczy w praw dzie zasiedzenia, gdyż nie w ydaje się możliwe, aby w czasie trw a n ia w spól ności bieg zasiedzenia mógł się rozpocząć i zakończyć ty lk o n a rzecz je d nego m ałżonka, jednakże założenie tak ie godziłoby w spójnię m a ją tk o w ą i uczuciow ą rodziny oraz w ró w noupraw nienie m ałżonków . Nie m ożna natom iast tłum aczyć zachow ania spójni m ajątk ow ej od stro n y sku tkó w nabycia p rzed m io tu m ajątkow ego, a m ianow icie że będzie on w re z u lta cie zawsze zaliczony do dorobku. Zaliczenie nabycia rzeczy przez je d nego z m ałżonków do dorobku w czasie trw an ia m ałżeństw a jest istotne, bo m im o że p rzesłan k i m ate ria ln o p ra w ń e nabycia przez zasiedzenie n a ra s ta ją czasowo i jednocześnie na rzecz obojga m ałżonków, nie p ow staje w w y n ik u zasiedzenia zw ykła współwłasność, lecz wspólność ustaw ow a. S tw ierdzenie n abycia ty lk o na rzecz jednego z nich byłoby w tak im w y padku w yłącznie nie u spraw iedliw ionym u chybieniem procesow ym , gdyż nabycie w łasności w drodze zasiedzenia, jeżeli n a stę p u je w czasie tr w a nia wspólności ustaw ow ej, n astęp u je zawsze na rzecz obojga m ałżon ków.
W zw iązku z ty m należy stw ierdzić, że jeżeli bieg zasiedzenia rozpo czął się i zakończył w czasie trw an ia wspólności ustaw ow ej, to p rzesłan ki nabycia rzeczy w y stęp u ją jednakow o po stronie obojga m ałżonków .
P osiadanie w szelkiej nieruchom ości, a zwłaszcza rolnej, n a pod staw ie sta tu su usucapiendi m a bezspornie c h a ra k te r m ajątk ow y , gdyż wiąże się z jej u p raw ą oraz z czerpaniem korzyści, k tó re jako e fe k ty w spólnego gospodarow ania m ałżonków stanow ią ich dorobek. J a k to ju ż w yżej w spo m niano, rów nież ocena dobrej lub złej w ia ry przy zasiedzeniu n ieru c h o mości ro lnej pow inna być jednakow a w stosunku do obojga m ałżonków . Oznacza to, że nie m ożna przyjąć, żeby jed en z nich działał w d obrej w ierze, a d ru g i w złej. G dyby się zatem w ykazało złą w ia rę ty lk o je d n e m u z m ałżonków , to rzutow ałoby to autom atycznie na istn ien ie złej w ia ry po stronie drugiego. W ięź rodzinna m ająca swe źródło w m ałż eń stw ie jest tego rodzaju, że nie sposób jest p rzyjąć b rak św iadom ości je d nego m ałżonka o złej w ierze drugiego. S tw ierdzenie więc oceny złej w ia ry u jednego z nich m usi, m oim zdaniem , pociągnąć za sobą obow iązek liczenia się z tak ą sam ą oceną w pow szechnym odczuciu.
W zw iązku z ty m należy stw ierdzić, że jednakow a pozycja m ałżon ków w czasie określo n y m przez sta tu s usucapiendi oraz jednakow a św ia domość co do d o b rej lub złej w iary, k tó ra w pływ a na o k res posiadania * III
6 P o r. J . S. P i ą t o w s k i : G lo sa d o u c h w a ły S ą d u N a jw y ż sz e g o z d n ia 24.IX .1970 r. I I I C Z P 55/70, O S P iK A 1973, z. 5, p oz. 120.
22 J a n S z a c h u l o w i c z N r 4 (196) nabyw czego, prow adzą do nabycia przedm iotu zasiedzenia n a zasadach w spólności ustaw ow ej. Pow yższe przed staw ienie m a te rii m oże pozornie doznać kom plikacji w tedy, gdy bieg zasiedzenia rozpoczął się przed po w stan iem w spólności ustaw ow ej, zakończył się zaś po zaw arciu zw iązku m ałżeńskiego.
K o m en tato rzy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w y p ow iadają się za zaliczeniem m a ją tk u n abytego przez zasiedzenie do m a ją tk u w spólnego, chociaż nie w yłączają też w y ją tk ó w .7 G dyby przy jąć, że zachodzą tu ta kie w y ją tk i dla określonych stanów faktycznych, to należałoby podjąć próbę a rg u m e n ta c ji u zasadniającej ich dopuszczenie.
W ychodząc z założeń form alnopraw nych, m ożna b y posłużyć się tu ta j n a w e t całym zespołem tak ich argum entów . T ak w ięc m ożna np. pow ołać się na to, że przez zasiedzenie n abyw a ten, k to przez cały czas w y m ie niony w ustaw ie w ykonuje posiadanie nabyw cze, ta k im n ato m ia st jest ty lk o ten, kto rozpoczął posiadanie. Poniew aż po zaw arciu zw iązku m ał żeńskiego na rzecz drugiego m ałżonka nie u p ły n ął ró w no legle czas po siadania nabyw czego, przeto przedm iot n a b y ty przez zasiedzenie nie po w in ien być zaliczony do dorobku. D alej, isto tn ą okolicznością je s t to, ab y posiadacz w ykonyw ał posiadanie ja k w łaściciel, co oznacza, że jego posiadaniu m usi tow arzyszyć przekonanie o po siadan iu dla siebie i idąca w parze z ty m posiadaniem eksp ek taty w a n ab y cia w łasności d la siebie. Je śli tak ie p rzekonanie będzie m u tow arzyszyło przez cały o k res p o trz e b n y do dokończenia o kresu posiadania nabyw czego, to ty lk o o n nabędzie przez zasiedzenie, m im o że okres zasiedzenia u p ły n ie ju ż po pow staniu w spólności ustaw ow ej.
D alszy arg u m e n t p rzem aw iający za dopuszczeniem w sp o m n ian y ch w y jątk ó w może w ypływ ać z tego, że nie m a podstaw do przyjęcia, iż w spół m ałżonek je s t rów nież posiadaczem odrębnego m a ją tk u d ru g ieg o m a ł żonka, chyba że istn ieje szczególny sta n w y n ik a ją c y z um ow y m a ją t kow ej, rozszerzającej zasady wspólności ustaw ow ej.
P ozycja drugiego m ałżonka, n a rzecz którego biegnie zasiedzenie, b y łab y ty lk o zbliżona do dzierżyciela. P odkreślenie, że pozycja drugiego m ałżonka b y łab y zbliżona ty lk o do pozycji dzierżyciela, w y p ły w a z istoty w ięzi m ałżeństw a, albow iem nie jest to osoba obca, a ponad to m ałżonek ten z n a jd u je się w pozycji osoby w spółzarządzającej m a ją tk ie m odręb nym , co przecież nie w ypełnia w aru n k ó w posiadania.
Podnieść też należy, że niem ożliw e jest rozliczenie w artościow e sto sow nie do okresów posiadania przez każdego z m ałżonków , poniew aż n a bycie przez zasiedzenie jest nabyciem n ieo d płatnym , co też w yłącza moż ność przy jęcia, żeby d ru g i m ałżonek przyczynił się m a te ria ln ie do n a bycia w łasności. G dyby n aw et sięgnąć do rozw iązania opartego n a pew ny ch w y n ik ach w spólnej działalności gospodarczej, ja k a to w arzy szy m ał żonkom posiadającym w spólne indy w id u alne gospodarstw o rolne, to ko nieczne w y d a je się wówczas podkreślenie, że działalność gospodarcza te go m ałżonka, k tó ry rozpoczął posiadanie, jest znacznie w iększa n iż dzia łalność w spólna, któ ra na p rzy kład trw a ła ty lk o nieznaczny czas.
7 P o r. S. B r e y e r , S. G r o s s i i n n i : K o d e k s ro d z in n y i o p ie k u ń c z y — K o m e n ta rz , W a rs z a w a 1966, s. 119.
N r 4 (196) Zas iedz enie nieruch, roln. w okresie wspólności u sta w o w e j 23
W św ietle powyższego nie m ożna w sposób p rzek on yw ający p rzyjąć, żeby k atalo g ty c h dość isto tn y ch argu m entó w b y ł w y czerpu jący , n ie m niej jed n a k m ożna je uznać za podstaw owe.
Oczywiście, ich liczba, a n aw et doniosłość, n ie może być dostateczną m ia rą d la zasadności poglądu ta k długo, dopóki p rzeciw arg u m en ty będą m iały c h a ra k te r w iększej wagi, i to nie ty lk o ze w zględu n a treść, ale rów nież ze w zględu na podstaw y, z jak ich będą one w ynikać.
Jeśli n ato m iast chodzi o w spom niane podstaw y, to uzasadnione b ę dzie sięgnąć do teo rety czn y ch rozw iązań w y n ik ający ch z isto ty n abycia w łasności przez zasiedzenie, a więc do rozum ow ania, n a k tó ry m oparto a rg u m e n ty przem aw iające za dopuszczeniem w y jątkó w . N astęp n ie sięg nąć należy do podstaw , na k tó ry ch został o p a rty u stró j w spólności u s ta w ow ej, oraz do sam ego uregulow ania norm atyw nego.
W zw iązku z tym , rozw ażając kolejno k o n tra rg u m e n ty , w y d aje się, że jest rzeczą słuszną przytoczyć tu ta j, iż posiadanie prow adzące do za siedzenia w yw ołuje sk u tk i p raw n e dopiero z u pływ em oznaczonego t e r m inu w ustaw ie. P rz ed upływ em tego te rm in u posiadaczow i p rzy słu g u je jed ynie upraw m ienie, jak ie się w iąże z posiadaniem . W t e o r i i 8 sp o ty k a m y się z poglądem , że „posiadacz in sta tu usucapiendi n ie m a żadnych innych p raw poza tym i, k tó re w y n ik ają w ogóle z posiadania (...). S y tu ac ja p raw n a posiadacza jest identyczna u p rogu biegu zasiedzenia, jak i jego k re s u ”.
O dm ienne stanow isko w te j k w estii zajął Sąd N a jw y ż sz y ,9 w edług któ rego bieg te rm in u zasiedzenia m a ze swej isto ty znaczenie obciąże nia, bo w ostatecznym w y n iku swego trw an ia może on doprow adzić do zm iany w łasności nieruchom ości. Znaczenie obciążenia u p a tru je SN w sa m ej treści przepisu stanow iącego, że zasiedzenie biegnie przeciw ko w łaś cicielowi. Pow yższe orzeczenie k ry ty c z n ie ocenił A. O hanow icz w glosie, w ypow iadając m iędzy in n y m i pogląd, że „posiadacz in sta tu usucapiendi z n a jd u je się ty lk o w pew nej sy tu acji p raw n ej, k tó ra może doprow adzić go do nabycia własności, a ty m sam ym do pozbaw ienia tego p raw a d o ty ch czasow ego w łaściciela, lecz dopóki to nie nastąp i, nie p rzy słu g u je m u żadne p raw o podm iotow e. Gdzie zaś nie m a takiego praw a, ta m nie m oż na mówić o obciążeniu w znaczeniu cyw ilnopraw nym , poniew aż nie is t n ieje stan zw iązania praw nego. Dopóki te rm in zasiedzenia nie upłynie, w łaściciel może w każdej chw ili żądać w yd ania rzeczy, a posiadacz z tego ty tu łu , że zn a jd u je się w sy tu acji prow adzącej do zasiedzenia, nie może sk utecznie podnieść żadnego z a rz u tu ”. A rg u m en tację tę podzielił W asil kow ski, 10 cytu jąc w całości isto tn ą część w yw odów O hanow icza, m ia now icie to, że z fak tu , iż posiadacz zn ajd u je się in conditione usucapiendi
i że zasiedzenie biegnie przeciw ko w łaścicielow i, nie po w staje żadne p r a wo podm iotow e w sto su n k u do w łaściciela rzeczy.
Odnosząc powyższe w yw ody do rozw ażanego tu ta j w y p ad ku , należy podnieść, że ocena u p raw n ie ń posiadacza in conditione usucapiendi w za sadzie n ie może być przedm iotem sporu w sp raw ach o podział m a ją tk u w spólnego. B yłoby to m ożliw e ty lk o za zgodą drugiego m ałżonka — a n a
8 P o r. A . K u n i c k i : Z a sie d z e n ie w p r a w ie p o lsk im , W a rsz a w a 1964, s. 69.
9 P o r . o rzecz. S ą d u N a jw y ż s z e g o z d n ia 25.IV .1961 r. 4 CR 88/61, O S P iK A 1963, z. 1, p o z. 2 — z g lo są A. O h a n o w i c z a .
24 J a n S z a c h u l o w i c z N r 4 (196)
logicznie do rozw iązania p rzyjętego w w y ty czn y ch w y m iaru sp raw ied li wości i p ra k ty k i sądowej w spraw ach o dział spadku obejm ującego gos podarstw o r o ln e .11
N abycie w łasności bez w zględu na to, czy jego p rzedm iotem jest n ie ruchom ość m iejska, ro ln a czy gospodarstw o rolne bądź rzecz ruchom a, n a stęp u je z m ocy samego praw a z chw ilą upły w u ustaw ow ego term in u . N abyta w te n sposób rzecz w chodzi do w spólnego d orobku m ałżonków , chociażby o k res ustaw ow ego te rm in u posiadania potrzebnego do zasie dzenia zakończył się w pierw szym dniu pow stania wspólności ustaw ow ej. Za tak im rozw iązaniem przem aw iają także przew odnie zasady, n a k tó ry ch o piera się nasz kodeks rodzinny i opiekuńczy, a m iędzy in n y m i od nosi się to do rów nou p raw n ienia kobiety, k tó re jest realn ie zag w aran to w ane w spólnością ustaw ow ą. Ma ona na celu zapew nienie rodzinie trw a ły ch podstaw i praw idłow ego w ykonania jej zadań, co może być spełnio ne ty lk o w w a ru n k a ch w yłączenia jakiegokolw iek upośledzenia m a ją t kowego jednego m ałżonka w zględem drugiego.
W zajem ne zaspokajanie potrzeb m ate ria ln y c h m iędzy m ałżonkam i, k tórzy założyli rodzinę, ja k rów nież zaspokajanie potrzeb potom stw a i in nych osób zw iązanych w ęzłam i pokrew ieństw a, czego rez u lta tem są obo w iązki m ajątkow e, mogą być pokryw ane p rzy m inim um konfliktów bądź z ich uniknięciem z m a ją tk u dorobkowego. Zapew nia on w sposób n a j p ełniejszy rów now agę więzi uczuciowej i ekonom icznej. P ra k ty k a m inio n y ch la t (wynosząca p raw ie ćwierćwiecze, licząc od dnia w ejścia w życie kodeksu rodzinnego) w ykazuje, że system w spólności ustaw ow ej służy w sposób n ależy ty celow i realizacji zadań rodziny, a w szczególności do brze spełnia sw oją fu n k cję w rodzinach prow adzących in d yw id ualne gos p odarstw a rolne. W ty c h sy tu acjach rów now aga uczuciow a i ekonom iczna o p a rta na k o n stru k cji wspólności ustaw ow ej jest dodatkow o w spierana elem en tam i pozapraw nym i, tak im i m ianow icie, ja k d otkliw ie odczuw any d eficyt rą k do p racy na roli i w gospodarstw ie oraz jedn akow e ponosze nie przez w szystkich członków rodziny sku tk ów ry zy k a s tra t losowych, jak ie się w iążą z prow adzeniem gospodarstw rolnych.
N o rm aty w ne rozw iązanie w yrażone w a rt. 31 k.r.o., że z chw ilą za w arcia zw iązku m ałżeńskiego pow staje m iędzy m ałżonkam i z m ocy u sta w y w spólność m ajątk o w a o b ejm ująca ich dorobek, oraz zasada w yrażona w a rt. 32 § 1 tegoż kodeksu, że dorobkiem m ałżonków są przedm ioty n a b yte w czasie trw a n ia wspólności ustaw ow ej przez oboje m ałżonków lub jednego z nich, nie pozw alają n a dopuszczenie w yjątk ów , by przedm iot n a b y ty przez zasiedzenie, którego bieg rozpoczął się przed, a zakończył po pow staniu wspólności, tra k to w a ć jak o m a ją te k odrębny. N abycie przed pow staniem w spólności posiadania, a nie p raw a w łasności, k tó re dopiero jest sk u tk ie m posiadania nabyw czego, nie może k ształtow ać stosunków m ajątk o w y ch m iędzy m ałżonkam i inaczej, niż to w y nik a z w y raźn ej treści a rt. 33 p k t 1 k.r.o.
T akie stanow isko znalazło tak że w yraz w orzecznictw ie S ądu N ajw y ż szego * 12 p rzy ro zstrzyg an iu w ątpliw ości pow stania w spólności ustaw ow ej и P o r . u c h w a łę P e łn e g o S k ła d u Iz b y C y w iln e j z d n ia 15.XII.1969 г. I II C Z P 12/69, O S N C P 1970, n r 3, poz. 39.
12 p o r . u c h w a ły S ą d u N a jw y ż s z e g o : z d n ia 30.XI.1962 r. 2 C 12/62, O S P iK A 1963, poz. 314 i z d n ia 7.III.1969 г. I I I C Z P 10/69, O S N C P 1970, poz. 53.
N r 4 (196) Zasiedzenie nieruch, roln. w okresie tuspólności u s ta w o w e j 25
na tle uw łaszczenia rep a tria n tó w i osadników w ojskow ych na podstaw ie d e k re tu z dnia 26.IX .1946 r. o u stro ju ro ln y m i osadnictw ie Ziem O dzys kanych i b. W olnego M iasta G d a ń s k a .13 Podobnie p rzedstaw ia się sp raw a w w ypadku przeniesienia posiadania, kiedy następca w sk u tek takieg o przeniesienia doliczył sobie okres poprzednika do posiadania sw ojego i częściowo trw ającego w czasie wspólności ustaw ow ej (accessio tem poris).
Na tle przytoczonego tu stan u faktycznego m ożna rów nież bronić za p atry w an ia, że uzasadnia on dopuszczenie w y ją tk u i uznania nabycia przedm iotu w tak ic h w a ru n k a ch za m ają te k odrębny, poniew aż posiada nie było w y k o nyw an e w trzech etapach, a zasiedzenie n astąp iło w zbyt k rótk im czasie po zaw arciu zw iązku m ałżeńskiego. U zasadnienie tego po glądu m ożna opierać na wywodzie, że nabyw ca posiadania w szedł w oce nę dobrej lub złej w iary, jak a tow arzyszyła p rzekazu jącem u posiadanie, oraz w szedł rów nież w u p raw n ien ia w y nik ające z posiadania dla siebie
(anim us re m sibi habendi). Dla nab yw cy posiadania może to m ieć do
niosłe znaczenie, jeśli bow iem takie p rzekonanie tow arzyszy m u do u p ły w u ostatniego dnia, w któ ry m nastąp i zasiedzenie, to m ożna by te o re ty c z nie tw ierdzić, że nabycie w takich w aru n k ach n astęp u je w praw dzie ty lko przez niego samego, ale ze w zględu na treść przepisu a rt. 32 § 1 k.r.o. w ejdzie ono do m a ją tk u wspólnego.
W przytoczonym przykładzie nie m a nic osobliwego poza tym , że po siadanie przed pow staniem wspólności było przedm iotem zaliczenia. D la tego też dla praw idłow ego jego rozw iązania konieczne jest sięgnięcie do w szystkich w yw odów przedstaw ionych w poprzednich rozw ażaniach.
Nie w yd aje się przekonyw ające stanow isko w yrażone w piśm iennic tw ie, 14 że gdy zasiedzenie konw aliduje jed yn ie w adliw ą czynność p raw n ą odnoszącą się do nabycia, k tó re ze w zględu na sw oją n a tu rę dotyczy m a ją tk u odrębnego (a więc gdy chodzi o przedm ioty n a b y te przez dziedzi czenie, zapis lub darow iznę), to okoliczność, że m ałżonek otrzy m a w łas ność ty ch przedm iotów ty lk o na podstaw ie zasiedzenia (np. gdy okaże się, że testa m e n t został uchylony przez odnaleziony później d ru g i testa m e n t), nie pow inna odbierać ta k n ab y tem u przedm iotow i — przede w szystkim nieruchom ości — c h a ra k te ru m ają tk u odrębnego. Podw ażenie tego poglą d u m ożna opierać na odw ołaniu się do arg u m entó w w y n ik ający ch z po jęciowego ujęcia isto ty zasiedzenia i samego c h a ra k te ru nabycia w łas ności przez zasiedzenie. Załóżm y więc przykładow o, że w czasie trw a n ia w spólności ustaw ow ej jeden z m ałżonków naby ł nieruchom ości ro ln e przez dziedziczenie, zapis lu b darow iznę w w arunkach, kiedy czynności p raw n e okazały się niew ażne z powodu jak iejk olw iek przyczyny, a je d nocześnie w szedł on w posiadanie ty ch nieruchom ości w czasie trw a n ia w spólności ustaw ow ej i w ładał nią ja k w łaściciel przez czas p o trz e b n y do zasiedzenia. D la rozw iązania tej w ątpliw ości nie bez znaczenia pozo sta n ie okoliczność, kiedy m ałżonkow ie dow iedzieli się o niew ażności czyn ności p raw n ej.
Jeżeli więc p rzy jm iem y, że dow iedzieli się oni o ty m przed upływ em te rm in u zasiedzenia, to spraw a w yd aje się zbyt oczyw ista. O boje m ał żonkow ie m ieli bow iem przekonanie, że n ab y te nieruchom ości przez za
13 Dz. U . N r 49, poz. 279 z p ó ź n ie js z y m i z m ia n a m i.
26 J a n S z a c h u t o w i c z N r 4 (196)
pis, spadkobranie lu b d arow iznę stanow iły m a ją te k odrębny. Od d a ty do w iedzenia się o niew ażności pow yższych rozporządzeń zm ieniła się — oczywiście — podstaw a posiadania. Zaczyna w ięc ono swój bieg od po czątku, nie będąc k o n ty n u ac ją dotychczasow ego, albow iem w ładztw o w y nik ające z w łasności i w ładztw o w ynikające z posiadania nabyw czego są tylko podobne w swej treści, ale nie są identyczne. G dyby p rzyjąć, że zachodzi tu k on ty n u acja, to okoliczność ta m a znaczenie dla oceny pojęcia d o b rej w iary. Poniew aż objęcie posiadania pod ty tu łe m w łaściciela w za sadzie zawsze się łączy z dobrą w iarą, przeto jego k o nty nuacja, choć pod in n y m ty tu łem , pociąga za sobą posiadanie w ty m sam ym ch arak terze, okoliczność zaś ta w y w iera w pływ na ok res posiadania nabyw czego. B rak podstaw y posiadania może w ty m w y p ad ku m ieć jeszcze inne znaczenie, a m ianow icie p rzek reśla on przekonanie m ałżonków o posiadaniu m a ją t k u odrębnego. Na podstaw ie powyższego w y jaśn ien ia dochodzim y do w niosku, że będziem y tu m ieli do czynienia z sytu acją podobną do tej, kied y zasiedzenie rozpoczęło się przed pow staniem wspólności, a zakoń czyło w czasie jej trw an ia. W szystkie więc a rg u m e n ty przytoczone dla je j uzasadnienia będą się odnosić tak że do przedstaw ionych rozw ażań, z tą ty lk o konkluzją, że przedm iot n a b y ty przez zasiedzenie w czasie trw a nia w spólności stanow i dorobek bez w zględu na to, kiedy się rozpoczął bieg zasiedzenia i na jak iej podstaw ie n astąp iło objęcie posiadania przed rozpoczęciem biegu zasiedzenia.
Je że li n atom iast przy jm iem y , że od d a ty dow iedzenia się o niew aż ności w spom nianych czynności p raw n y ch te rm in zasiedzenia m usi biec na nowo, to dopiero od niego rozpocznie się zasiedzenie nabyw cze. Od tego też m o m en tu m ałżonkow ie będą trak to w a n i jak o posiadacze w złej w ierze, gdyż powzięcie wiadom ości o niew ażności czynności p raw n e j po ciąga za sobą przekonanie, iż przedm ioty, k tó re stan ow iły m a ją te k od ręb n y , stra c iły te n c h a ra k te r. O dpadł więc ty tu ł p ra w n y posiadania je d nego z m ałżonków i oboje oni w iedzą ju ż lu b pow in ni byli wiedzieć, że posiadane przedm ioty żadnem u z nich się nie należą. P rz y tak im rozu m o w aniu dochodzim y do sytuacji, k tó rej bieg zasiedzenia rozpoczyna się i kończy w czasie trw a n ia w spólności ustaw ow ej, i w te n sposób oboje m ałżonkow ie po u pływ ie sta n u in conditione usucapiendi nabędą własność rzeczy przez zasiedzenie, któ re w ejdzie do ich dorobku.
Bez w zględu więc na to, czy p rzy jm iem y k o n stru k c ję zaliczenia po siadania jed n ego z m ałżonków pod ty tu łe m w łaściciela do posiadania nabyw czego m ałżonków, czy też p rzyjm iem y k o n stru k c ję biegu posiada nia na rzecz obojga m ałżonków , od m om entu powzięcia wiadom ości o nie w ażności czynności p raw n ej, mocą k tó rej statuow an o m a ją te k odrębny, m am y do czynienia z ty m sam ym skutkiem , gdyż przedm ioty m ajątk o w e w opisany ch w a ru n k a ch będą stanow ić dorobek.
P rz y jed n ak ow y m sk u tk u nie zachodzi p otrzeba w ypow iadania się w k w estii w y b o ru zasadności jednego spośród przedstaw ionych w yżej a l te rn a ty w n y c h rozum ow ań. D ojdziem y do tak iej sam ej konkluzji, jeśli m ał żonkow ie dowiedzą się o niew ażności czynności p raw n y c h te sta m e n tu czy d aro w izn y w dacie, kiedy będą m ogli skutecznie powołać się na zasie dzenie, jed n ak że z nieco in n ą już m otyw acją.
N iew ażność causa u stanow ienia m ają tk u odrębnego nie może w yw o łać żadnego sk u tk u , gdyż nabycie przez zasiedzenie n a stę p u je n a sku
T$r 4 (196) Sz cze gólne o k ru c ie ń stw o ja ko znam ię przes tępst wa zgwałcenia 27
te k sam oistnego posiadania przez czas przew idziany w u staw ie i jest ono niezależne od sam ego ty tu łu posiadania. Jeśli godzi ono w p raw o do tychczasow ego w łaściciela i ze w zględu n a swój c h a ra k te r stan ow i p rzy kład nabycia w p e łn i oderw anego od praw a poprzedniego w łaściciela, to nie m ożna uznaw ać za praw id ło w y poglądu głoszącego, że nab ycie w ten sposób mogło daw ać podstaw ę do nabycia m a ją tk u odrębnego. N iew ażność czynności p raw n e j — przy jednoczesnym spełnieniu się p rze słan e k zasie dzenia nieruchom ości — w yw ołuje sk u te k w yłączający m ożliw ość powo łan ia się na jak ik o lw iek elem en t należący do pojęcia zw iązanego z u s ta now ieniem m a ją tk u odrębnego, jeśli bow iem godzi ono w p ra w a w łaści ciela, to nie m oże jednocześnie daw ać podstaw y do pow oływ ania się na jakiekolw iek u p raw n ie n ia pochodzące od tegoż właściciela.
Rozw iązanie to m a sw oje dodatkow e uzasadnienie w sam ym c h a ra k terz e nabycia w łasności przez zasiedzenie. P ie rw o tn y jego c h a ra k te r czyni go w pełni sam odzielnym ty tu łem , co pow oduje, że pro blem pozostający w ram ach naszych rozw ażań zostaje rozw iązany w sposób prow adzący d o stw ierdzenia, iż m a ją te k n a b y ty w tak ich w a ru n k a ch przez zasiedze n ie w czasie trw a n ia w spólności ustaw ow ej stanow i rów nież dorobek.
MIKOŁAJ LEONIENI i JULIUSZ LESZCZYŃSKI
Szczególne okrucieństwo jako znamię
przestępstwa zgwałcenia
Artykuł omawia pojęcie „szczególnego okrucieństwa" w rozu mieniu art. 168 § 2 k.k. pod kątem widzenia językoznawstwa, psy chologii, poglądów komentatorów prawa karnego i orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz dokonuje krytycznej analizy tego termi nu. Autorzy, opowiadając się za zachowaniem powyższego po jęcia w k.k., postulują konieczność ostrożnego jego stosowania oraz badania przez sądy przyczyn występowania tego zjawiska, co pozwoliłoby na stosowanie właściwej polityki kryminalnej w konkretnych sprawach.
U W A G I W STĘPN E
N ow y kodeks k a rn y w prow adził do polskiego p raw a k arn eg o w iele te rm in ó w i rozw iązań, nie znanych na tle uchylonego k.k. z 1932 r. C zęść z ty ch term in ó w została ustaw ow o zdefiniow ana w przepisie art. 120 k.k., w ielu jed n a k z nich u staw a nie zdefiniow ała, pozostaw iając