• Nie Znaleziono Wyników

Jakie zmiany wprowadzi kodeks rodzinny i opiekuńczy? : (ciąg dalszy)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jakie zmiany wprowadzi kodeks rodzinny i opiekuńczy? : (ciąg dalszy)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Dobrzański

Jakie zmiany wprowadzi kodeks

rodzinny i opiekuńczy? : (ciąg dalszy)

Palestra 8/5(77), 50-60

(2)

BRONISŁAW DOBRZAŃSKI

Jakie zmiany wprowadzi Kodeks rodzinny

i opiekuńczy?

(ciąg d a l s z y )

D z ia ł IV. U sła n ie m ałżeństw a

Art. 55 § 1 n ie ma odpow iednika w kodeksie rodzinnym. Przyjm owano ustanie m ałżeństw a w chw ili dom niem anej śmierci oznaczonej w postanow ieniu sądu (zob. np. orzecz. S.N. z dn. 6.XI.1950 r. ŁC 383/EO — ZO z 1951 r., poz. 45).

Art. 55 § 2. Pierw sze zdanie tego przepisu stanow i odpow iednik obecnego art. 26 zd. driugie ip.o.p.c.

Bardzo istotną inowość w prowadza zdanie drugie art. 55 § 2, które dopuszcza uniew ażnianie m ałżeństw a, „jeżeli w chw ili zawarcia związku m ałżeńskiego strony ■wiedziały, że m ałżonek uznany za zmarłego pozostaje przy życiu”.

Art. 56 § 1. We w stęp nych uwagach ogólnych zwróciłem uwaigę na to, że spraw y o rozwód wsizczęte przed dniem 1.1.1965 r. będą rozstrzygane w edług p rze­ p isów n ow ego kodeksu, jeżeli ich praw om ocne rozstrzygnięci? zapadnie po tej dacie. Jiuż wiięc w toku postępow ania toczącego się w 1961 r. trzeba się z tym będzie niejednokrotnie liczyć. Rów nież porady prawne adwokatów, jakich jaszcze w bieżącym roku będą 'Udzielać sw ym klientom co do szans ew entualnego żądania rozw odu łub obrony przed taikim żądaniem, m uszą uwzględniać także przepisy

now ego prawa.

P odstaw ow ą pozytywną pnzesłainkę rozwodu, tj. zupełny i trw ały rozkład po­ życia, pozostaw iono hez zm iany. W tym zakresie pozostaje zatem — jako a k tu ­ aln y — ca ły dotychczasow y dorobek orzecznictwa i literatury prawniazej. Odpada n atom iast dodatkowa przesłanka „ważnych .powodów”. Jak bowiem słusznie stw ier­ dza uzasadnienie (sitr. 45), „dotychczasowe doświadczenia w ykazały, że w prak­ tyce — jeżeli nastąpił zupełny i trw ały rozkład pożycia m ałżeńskiego — dodatkowa przestawka »ważnych powodów« rozkładu n ie ma istotnego zn a cz eiia .”

Art. 56 § 2 oikireśla tzw. negatyw n e przesłanki rozwodu. Pierw sza przesłanka ujęta jest w sform ułowaniu („jeżeli m iałoby ucierpieć dobro w spólnych m ałolet­ nich d zie ci”), kitóre odpowiada treści obecnego art. 23 § 2 k.r. W ydaje się jednak, że w tym punkcie w szczególności (jak zresztą w ogóle przy ocen ie negatywnych przesłanek) n ie można brać pod u w agę bezkrytycznie w yników , do jakich doszło d otychczasow e orzecznictwo, oparte przede w szystkim na d w ukrotnie w ydaw anych w ytycznych Sądu Najwyższego. Zresztą, jak stw ierdza uzasadnienie (str. 45), w y ­ tyczne te „nie spotkały się z pow szechną aprobatą op inii”. Obecne stanowisko orzecznictw a w om awianej kwesrtii m ożna by streścić w takim stw ierdzeniu: d zie­

ciom szkodzi nie rozwód, lecz rozkład zupełny i trw ały m ałżeństw a, skoro zaś istn ien ie takiego rozkładu jest przesłanką orzeczenia rozwodu, to w łaściw ie art. 29 § 2 k.r. iz reguły n ie m oże mieć zastosow ania. Wiadomo też, że w praktyce w y ­ padki, w -których oddalenie powództwa o rozwód uzasadnione jest tylko przepisem art. 29 § 2 ,k.r. i w których orzeczenia taicie uprawomocnią się , należą do „białych kru ków ”.

(3)

J a k i e z m i a n y w p r o w a d z i k o d e k s r o d z i n n y i o p i e k u ń c z y ? 51 W ydaje imi się, że w ym ien ion e stanow isko orzecznictw a, w 'którym zaw arta jest tylko „część praw dy”, n ie powinno się utrzym ać pod rządem nowego 'kodeksu. Pow inny być, m . zd., -wypracowane now e d yrektyw y, na których wistępne n aw et proponowanie brak tu m iejsca. W ystarczy tylko zaznaczyć, że przy podjęciu tej pracy m ożna by w ykorzystać stanowisko jiudykatur ikrajów socjalistycznych, a w szczególności radzieckiej, która dobro dziecka w spraw ach o rozwód uw zględnia jako przesłankę n egatyw n ą znacznie częściej, mimo że prawo radzieckie n ie za­ wiera w yraźnego odpow iednika naszego art. 29 § 2 k.r. Gdyby stan obecny m iał się utrzym ać nadal, to jed ynie konsekw entne w ydaw ałoby się w ów czas sk asow a­ nie odpow iednika art. 29 § 2 k.r. w nowym kodeksie — podobnie jak zlik w id o­ wano ograniczający teoretycznie dopuszczalność rozwodów warunek „ważnych powodów ”. Skoro zaś tego nie uczyniono (a n ie można zakładać, by kodeks za­ w ierał jakik olw iek przepis o znaczeniu jedynie „fasadow ym ”), to p ostu lat zm iany w ykładn i jest chyba uspraw iedliw iony.

Wairto też zwrócić uw agę na to, że sform ułow anie art. 56 § 2 jest jednak o ty le odm ienne od art. 29 § 2 k.ir., że uszczerbek z punktu w idzenia dobra dziecka traktuje s ię w art. 56 jako jeden ze „względów ” (stąd w yrażenie „innych w z g lę ­ d ów ”, k tóre przy innym stanow isk u byłoby zbędne), z ipowodiu k tórych „orzecze­ n ie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadam i w spółżycia społecznego”. Przepis nabiera -więc jakiby wyższej rangi, sądy przeto będą m usiały w n ik liw ie rozważyć, co z p u n ­ ktu w id zen ia tych zasad izdrowa opinia publiczna m yśli o dobru dziecka jaiko p rze­ ciw w sk azan iu w niektórych spraw ach o rozwód.

Poza tym ogólne w prow adzenie negatyw nej przesłanki w w ypadkach sprzecz­ ności z zasadam i w spółżycia społecznego stanow i zupełną nowość. Jak stw ierdza ‘Uzasadnienie (str. 46), „chodzi tu o w ypadki, kiedy orzeczenie rozw odu byłoby od ­ czute jako sprzeczne z zasadami m oralności socjalistycznej, chociaż sp ełn ion e są ustaw ow e przesłanki rozw odu”. Jako przykład 'uzasadnienie podaje w ypadek, w k tórym '|mąż w ystąp ił z pozw em o rozwód, gdy „żona po 30-letnim pożyciu i w ych ow an iu kilkorga dzieci zapadła na nieuleczalną chorobę”. U zasadnienie sitwierdza też, że ,.można by przytoczyć w iele in n ych ” przykładów w skazujących „na potrzebę w prow adzenia jakiegoś ogólnie ujętego zakaziu orzekania rozwodu w w ypadkach, kiedy orzeczenie byłoby sprzeczne z zasadami w spółżycia sp ołecz­ nego”. A ktualność konkretnych zastosowań na tle okoliczności danej sp raw y w y ­ k a że n ieraz bogata kazui&tyka życia, natom iast niepożądana byłaby ipróba form u­

łow ania apriorycznych stw ierdzeń ogólnych.

A rt. 56 § 3 reguluje orzeczenie o rozw odzie n a żądanie m ałżonka w yłączn ie w in ­ nego zupełnie tak sam o, dopóki zestaw ia się tan przepis z art. 30 § 1 k.r., n ato­ m ia st zu p ełnie odm iennie, jeśli chodzi o konfrontację z 'ant. 30 § 2 k.r. W ykładnia w ięc, jaką srtosuje isdę ob ecn ie n a tle tego ostatniego przepisu, będzie w przyszłości zu p ełn ie nieaktualna.

U staw od aw ca znów sięga do zasad w spółżycia społecznego, tym razem do po­ zytyw n ego regulatora w ypadków , w których orzeczenie rozwodu będzie dopuszczal­ n e na żądanie małżonka w yłączn ie w innego rozkładu pożycia, a bez zgody w sp ó ł­ m ałżonka n iew innego. Sąd orzeknie rozwód, jeżeli odm owa „zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami w spółżycia sp ołeczn ego”. U za­ sa d n ien ie operuje tu przykładem sytuacji, „gdy m ałżonek (niewinny) — po zu ­ pełn ym rozbiciu m ałżeństw a przez drugiego m ałżonka — postępuje w taki spo­ sób, że jego postępow anie doprowadziłoby do rozikładu pożycia, gdyby pożycie w sp ó ln e jeszcze istniało”. U zasadnienie stw ierdza, że „odmowa zgody na rozwód m oże m ieć w takich w ypadkach charakter szykany”. W yobrażałbym sobie w śród innych m ożliwych — rów nież taki w ypadek, kiedy m ałżonek n iew in ny

(4)

52 B r o n i s ł a w D o b r z a ń s k i N r 5 (77)

upraw ia sw ego rodzaju spekulację, starając się w ym u sić od małżonka w in n ego jakieś w ygórow an e św iadczenia w zamian za udzielenie zgcdy na rozwód.

Inine przykłady w yłon ią się w praktyce. W ydaje tsię jednak, że jedna ogólna u w aga m oże być aktualna już obeonie, a m ianow icie w skazanie na potrzebę ostro­ żności przy dopatrywaniu się w odm ow ie zgody n a rozwód spirzeczności z zasadam i w spółżycia społecznego. Stw ierdzenie bowiem, że m ałżonek n iew in ny p ostępuje sprzecznie z zasadami w spółżycia społeoznego — to przecież sw ego rodzaju p otę­ p ien ie go, odczuw ane przezeń w ysoce boleśnie, nieraz n a w e t d otkliw iej niż to, co odczuw a m ałżonek w yłącznie w in n y z powodu :postępowania, jakie w ynika ze stw ierdzenia jego w iny. Okoliczność, że jedno z tych p otępień m ieścić się będzie w sen ten cji, a drugie w uzasadnieniu w yroku, n ie gra tu istotnej .rolii. M ałżonek w yłączn ie w in n y będzie się nieraz starał o rozpow szechnianie inform acji o u za­ sadnieniu wyroku, które odm owę zgody w spółm ałżonka uznało za sprzeczne z za­ sad am i w spółżycia społecznego, i będzde się w nim nieraz dopatryw ał pew nej czę­ ściow ej ekskulpacji dla w łasn ego postępowania. Chodzi w ięc o to, by nie zatra­ cić części w aloru w ychow aw czego, jaki pow inny m ieć ta<kże w yroki w spraw ach o rozwód, oraz by przez zbyt zliberalizowane traktow anie art. 56 § 3 in fin e n ie doprowadzić do takiej sytuacji, że m ałżonkow ie n iew in ni udzielaliby n iek ied y egody na rozwód tylko „pod strachem ”, iż opróaz tak bolesnego dla nich rozbicia m ałżeństw a z w yłącznej w in y drugiego m ałżonka m oże ich jeszcze spotkać o fic ja l­ n e p otępienie w w yroku sądu, kwalifikującym ich postępow anie jako sprzeczne z zasadam i w spółżycia społecznego.

Art. 57 n ie wprowadza żadnej zm iany m erytorycznej w stosun k u do art. 31 k.r. Drugie zdanie art. 57 § 2 stw ierdza tylko w yraźnie to, co przyjm uje s ię w drodze w ykładni rów nież obecnie.

Art. 58 stanow i odpow iednik art. 32 k.r. i art. 437 ik.p.c. Jest on (tj. art. 58) jednak — w yjątk ow o — m niej dokładny od tego ostatn iego przepisu, w stosunku do którego w prow adza też istotne zmiany.

N adal będzie atatualny p ostulat kierowania się (przez sąd „dobrem dziecka” (niie rodziców ) i „interesem społecznym ”. N ajw ażniejsza zm iana polega na tym , że — w p rzeciw ień stw ie do stanu prawnego, jaki stw arza art. 437 k.p.c. — sąd tylko „może” powierzyć w ykon yw anie w ład zy jednem u z rodziców , lecz n ie musi. Będzie w ięc mogło zapaść rów nież i takie orzeczenie, że oboje rodzice m ają nadal w y k o ­ nyw ać w ładzę rodzicielską. Za taką w ykładnią przem awia też zestaw ien ie z prze­ p isem art. 107, używ ającym tej samej terminologii. P ew n e n ovu m stanow i dyspo­ zycja, że w razie pow ierzenia w ykonyw ania w ładzy jednem u z rodziców sąd ogra­ n icza „władzę rodzicielską drugiego do określonych obow iązków i upraw nień w sto­ sunku do osoby dziecka”.

D okładniejsze przedstaw ienie zmian, jakie w ynikają z art. 58 i 107, w ramach n iniejszego artykułu n ie jest m ożliw e. Warto jedynie zaznaczyć, że w wypadkach przew idzianych w art. 58 zd. drugie obowiązki i upraw nienia drugiego małżonka m ają być określone tylko „w stosunku do osoby dziecka”, a n ie rów nież w sto ­ su nk u do ew entualnego jego m ajątku, nad którym piecza przysługiw ać będzie tylko m ałżonkow i, którem u powierzono w ykon yw anie w ładzy rodzicielskiej (par. art. 95

§ 1).

Art. 60 wprowadza istotne zm iany w stosunku do art. 34 kjr.

P ierw sza z nich polega na tym, że w w ypadku gdy oboje m ałżonkow ie są w in ­ n i rozwodu, sąd nie m o ż e (jak w art. 34 § 2 k.r.), lecz m u s i przyznać a li­ m en ty (jeśli oczyw iście sp ełnione są poza tym przesłanki ogólne).

(5)

N r 5 (77) J a k i e z m i a n y w p r o w a d z i k o d e k s r o d z i n n y i o p i e k u ń c z y ? 53

łącznie w innego rozkładu pożycia. Projekt z 1962 r. w art. 56 § 2 p rzew idyw ał naw et obowiązek w yrów n an ia stopy życiowej m ałżonka niew innego. O statecznie art. 60 § 2 ma b rzm ienie takie, jakie artykułow i 56 § 2 projektu nadała uchwała Bady M inistrów z d n ia 7 lutego 1963 r. Dla lepszego zrozum ienia prizeipsu art. 60 § 2 przydatne m oże być przytoczenie uzasadnienia powyższej u chw ały:

„Rada M inistrów zaakceptow ała zasadę, że małżonek w yłącznie w in n y rozikładu pożycia m oże być zobow iązany do płacenia m ałżonkow i n iew innem u w yższych a li­ m entów, n iż by to w yn ik ało z ogólnego przepisu art. 56 § 1 projektu. Jednakże Rada M inistrów uzn ała, że dotychczasow e sform ułow anie art. 56 § 2 jest zb yt sz e ­ rokie i zb yt kategoryczne. N ow y tekst olkreśla przesłanki, od których uzależnione są w yższe a lim en ty (istotne 'pogorszenie sytuacji m aterialnej m ałżonka niew innego, uspraw iedliw iane potrzeby tego małżonka), a ponadto zastosow aniu tego postano­

wienia nadaje charakter faku ltatyw ny, a n ie obligatoryjny”.

Trzecia istotna zm iana polega na dopuszczeniu iprzedłużenia p ięcioletn iego okresu (przewidzianego w obecnym ant. 34 § 3 k.r.) przez sąd, jeżeli przem awiają za tym

w yjątkowe ok oliczności”.

Art. 61 stw ierdza tylko w yraźnie to, co i obecnie przyjm ujem y w drodze w y ­ kładni, a m ianow icie że do obowiązku alim entacyjnego w zględem m ałżonka sto­ suje się odpow iednio przepisy o obowiązku alim entacyjnym m iędzy krew nym i.

T y t u ł II. P o k r e w i e ń s t w o

D zia ł I. R o dzice i d zie ci

R o zd zia ł I. P och od ze nie d zie cka

Art. 62 § 3, dotyczący obalenia dom niem ań przez w ytoczenie powództwa o za ­ przeczenie ojcostwa, inie stw arza now ego staniu praw nego, lecz w yjaśnia jedynie w sposób w yraźny zagadnienie, które i obecnie rozstrzygam y tak samo.

Art. 64 § 2, u praw niający m ęża m atki po u chyleniu u bezw łasnow olnienia do w y ­ toczenia powództw a o zaprzeczenie ojcostw a (jeżeli n ie w ytoczył go przedstaw iciel ustawow y) i zapew niający mężowti odrębny term in do w ytoczenia tego pow ód z­ tw a — stanow i zupełne novum.

Art. 65. Przepis ten rów nież stanow i zupełną — i to pożądaną — nowość, rea­ lizując postulat w yn ik ający m. in. z w yw odów Iginatowicza w Kom entarzu rodzin­ nym (uw. 2 do art. 48— S22). Autor ten w skazyw ał na ,justerkę” kodeksu rodzin­ nego polegającą n a tym , że m ąż matki, „jieżeli zapadł ma poważniejszą chorobę psychiczną przed upływ em terminu do zaprzeczenia ojcostw a, a le następn ie w y ­ zdrow iał i n ie został ubezw łasnow olniony”, n ie m ógł zaprzeczyć ojcostw u, „gdyż w takiej sytuacji term in 6-m iesięczny zazwyczaj m ija w cześn iej”. Praepis art. 65 odsuw a ten termin, licząc go od ustania choroby zaburzeń 'psychicznych, a naw et od daty późniejszego pow zięcia w iadom ości o urodzeniu się dziecka.

Art. 68 § 1 w stosun k u do art. 49 § 2 k.r. ma tek st o tyle odm ienny, że m ówi o ośw iadczeniu m ęża m atki „w procesie o zaprzeczenie ojcostw a”, gdy tym cza­ sem art. 49 § 2 k.r. przew iduje ośw iadczenie złożone „w powództw ie o zaprzecze­ n ie ojco stw a ”. N ie p ow staje jednak na tym tle żadna zm iana „m erytoryczna'’. R ów ­ nież bowiem i obecnie u w aża s ię (Ignatowicz jw., uw. 6 do art. 48—522), że tek st art. 49 § 2 kjr. jest n ieścisły i że m ąż m atki m oże złożyć ośw iad czen ie w toku (procesu w piśm ie procesow ym lub do protokołu sądowego.

(6)

54 B r o n i s ł a w D o b r z a ń s k i N r 5 (77)

Art. 69 § 3 tworzy n ow ą sytuację prawną. D otychczas bowiem — w Tazie uro­ dzenia się dziecka przed upływ em sto osiem dziesiątego dnia od zaw arcia m a ł­ żeństw a — w procesie o zaprzeczenie ojcostw a w ytoczonym przez m atkę do ob a­ lenia dom niem ania w ystarczało złożone w toku tego procesu ośw iadczenie jej m ęża, że nie jest ojcem (Igmatowicz jw., uw. 6 do art. 48— 523). N atom iast obecnie art. 69 § 3 w ym aga w ykazania niepodobieństw a, żeby m ąż m ógł być ojcem d zie­ cka.

Art. 70 § 1. Bardzo istotna zm iana izawarta w 'tym artykule polega na tym , że dziecko będzie m ogło w ytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostw a doipdero po dojściu do pelnoletności. Tym sam ym miie będziem y już m ieli odpowiednika o b ec­ n ego niefortunnego a moano krytykow anego (Wolter, N P 1957, nr 10, s. 41; Igna- tow icz jw . uw. 2 do a r t 48—52*) przepisu airt. 522 k.r., w ed łu g którego „w spra­ w ach o zaprzeczenie ojcostw a przez dziedko m ałoletnie m atka jest jego u staw ow ą p rzedstaw icielką”.

Art. 70 § 2 to 'konsekwencja zm iany, o której m ow a w uwadze poprzedzającej. Dziecko będ zie w ytaczało powództwo przeciwko m ężow i sw ej m atk i i m atce, a n ie tylko przeciw ko tem u pierw szem u, jak to dziś reguluje art. 521 § 2 k.r.

A rt. 70 § 3. Odsyłam w tym m iejcu do om ówionej w yżej uw agi do art. 69 § 3, która odpow iednio jest i tu aktualna. D la jasności zreasum uję: Pod rządem no­ w ego kodeksu, z uproszczonego sposobu obalenia dom niem ania pochodzenia od m ęża m atk i dziecka, (które urodziło się przed upływ em sto osiem dziesiątego dnia od zawarcia m ałżeństw a, będzie mógł korzystać tylko sam m ąż, gdy w ytoczy po­ w ództwo. N atom iast m atkę i dziecko, w razie w ytoczenia przez n ich powództwa, będzie (odm iennie n iż obecnie) także i w tym w ypadku obciążał icdężar w ykazania niepodobieństw a, żeby m ąż m ógł być ojcem dziecka.

Art. 72 stanow i — ściślej ujęty — odpow iednik art. 43 kjr.

Art. 73, w yłączając m ożliw ość uznania dziecka przez przedstaw iciela ustaw o­ w ego ojca nie m ającego pełnej zdolności do czynności praw nych, staw ia sp raw ę jasno. Do tego sam ego wymikiu dochodziliśm y obecnie w drodze w ykładni (Igna- tow icz jw ., uw. 5 do art. 44— 46).

Art. 74 zmiemia\ stan praw ny. Pod rządem kodeksu rodzinnego przyjm uje się (Ignatow icz jw., uw. 5 do art. 44— 46), że zgoda przedstaw iciela ustaw ow ego do uznania dziecka przez ojca m ającego ograniczoną zdolność do czynności praw ­

nych n ie jest potrzebna.

Art. 76. Niedopuszczalność uznania dziecka po jego śm ierci przyjm uje się w dro­ dze w ykładni rów nież d obecnie. Istotną n ow ością jest w prow adzenie w y j ą t k u od tej zasady, gdy „dziecko pozostaw iło zstępnych”.

Art. 77 § 1 wprow adza istotne zm iany w zakresie w yrażenia zgody m atki, po­ trzebnej do uznania (jej dzieaka.

Obeonie (Ignatowdcz jw., uw. 7 do a r t 44— 46) uważa się to w yrażen ie zgody za w yłącznie osobiste prawo m atki, a n ie za uprawndenie w yp ływ ające z przysługu­ jącej jej w ład zy rodzicielskiej, w obec czego zgody n ie m łż e w yrażać przedstaw i­ c ie l ustaw ow y.

N ow y ikodeks traktuje tę spraw ę inaczej. Zgoda matfci w chodzi w zakres d e­ cyzji z zakresu w ład zy rodzicielskiej i dlatego do decyzji tej n ie jest powołana m atka, której nie przysługuje taka w ładza, a „zamiast jej zgody potrzebna jest zgoda ustaw ow ego przedstaw iciela dziecka”. Zgoda p rzedstaw iciela potrzebna będzie także w tedy, gdy m atka n ie żyje luib gdy porozum ienie się z nią napotyka trudne do przew yciężenia 'przeszkody. Pod rządem art. 44 § 1 k.r. zgoda w takich sytuacjach, w ogóle n ie jest wymagana.

(7)

N r 5 (77) J a k i e z m i a n y w p r o w a d z i k o d e k s r o d z i n n y i o p i e k u ń c z y ? 55

Art. 77 § 2, w ym agający zgody m atki do uznania dziecka poczętego, m a tylko znaczenie 'wyjaśnienia, gdyż także obecni? wie m ożna w drodze w ykładni dojść do innego w yniku.

Art. 77 § 3 zaw iera w ażne n ovum , a m ianow icie konieczność uzyskania — n a uznanie dziecka p ełnoletniego — oprócz jego zgody także zgody m atki, chyba że m atka nie żyje lub zachodzą przeszkody do porozumienia się z ;nią. Obeonie zgoda taka nie jest potrzebna.

Art. 78 § 1 w prow adza dla w yrażenia zgody m atki (a także pełnoletniego d zie­ cka lub przedstaw iciela ustaw ow ego) form ę „przewidzianą dla uznania dziecka" (przed k ierow n ik iem urzędu stanu cyw ilnego albo przed sądem opiekuńczym — art. 79 § 1) albo „na piśm ie z podpisem urzędowo (poświadczonym”. O becnie zgoda m atki może być ośw iadczona w dowolnej formie.

Art. 78 § 2. Bardzo w ażne znaczenie ma w yraźne ok reślen ie <w "tym przepisie terminu, w którym zgoda m oże być wyrażana. Brak odpow iedniego przepisu w kodeksie rodzinnym je st źródłem poważnej w tym w zględzie rozbieżności poglądów (Ignatowicz jw ., uw. 7 do art. 44—46). Sądzę, że w yrażenie zgody po u p ły w ie trzech m iesięcy od daty uznania n ie będzie m iało żadnego praw nego znaczenia w stosunku do uznania poprzedniego, natom iast m ogłoby je m ieć, jeśli nastąipi później ponow ne uznanie.

Art. 79 § 2 stan ow i n ovum . Pow stanie n iew ątp liw ie zagadnienie, czy ta szcze­ gólna forma uznania dziecka przez ojca w razie niebezpieczeństw a grożącego bez­ pośrednio jego życiu będzie m ogła znaleźć odpow iednie zastosow anie także d la w yrażenia zgody przez m atkę, przedstaw iciela ustaw ow ego dziecka lub dziecko p ełn oletn ie (art. 78 § 1 i 77), gdyby życiu tych osób groziło bezpośrednie n ieb ez­ pieczeństw o. W ydaje m i się , że zarówno w ykładnia gram atyczna, jaik i w ykładn ia logiczna oraz teleologiczna przem awiająca za odpowiedzią przeczącą.

Art. 80 § 1 przedłuża do jednego roku obecny 6-m iesięczny term in (liczony od d aty uznania) do zgłoszenia żądania (oczywiście w form ie powództwa) u n iew a ż­ n ien ia uznania przez m ężczyznę, który uznał dziecko.

Jeszcze bardziej doniosła jest zmiana polegająca na zn iesieniu w ym agan ia, by m ężczyzna tein n ie był ojcem dziecka. W skutek tego będzie m ożliw e żądanie .unie­ w ażn ien ia (np. z powodu bezprawnej groźby, która w yw ołała uznanie, lub z (po­ w odu stanu w yłączającego sw obodne pow zięcie .decyzji i w yrażen ie w oli) także ze stron y m ężczyzny, który jest ojcem dziecka.

Art. 80 § 2 każe te sam e zasady stosow ać „odpowiednio do ośw iadczenia osoby, której zgoda jest potrzebna do w ażności uznania” (matki, dziecka, przedstaw iciela u staw ow ego). Obeonie rów nież przyjm uje się (Ignatowicz jw., uw. 14 do art. 44— 46), że m ożna w ystęp ow ać z żądaniem uniew ażnienia z .powodu w ady ośw iad czen ia w oli m atki, przy czym wymik tej w ykładni usprawiedliw ia analogia.

A rt. 81. Ważny ten przepis w prow adza istotną zmianę, polegającą na wyraźinym przyznaniu sam em u dziecku prawa żądania (unieważnienia uznania. W obec m ilcze­ n ia kodeksu rodzinnego zagadnienie to było przedm iotem długotrw ałego sporu. Jak kolw iek zwycięŻ3rł ostatecznie pogląd, że powództwo dziecka jest dopuszczalne, to jednak brak określenia do w ytoczenia powództwa jakiegokolw iek term inu łączy s ię z poważnym i niedogodnościam i i niebezpieczeństwem obchodzenia przepisów u staw y. Art. 81 reguluje tę spraw ę w yraźnie w ten sposób, że tylko dziecko p ełn o­ le tn ie będzie m ogło w ytoczyć powództwo, i to tylko w ciągu trzech lat.

Art. 82 u su w a dotychczasow y brak w yraźnego przepisu, .normując dokładnie, p rzeciw k o komu pow inni w ytoczyć powództwo: m ężczyzna, który dziecko uznał,

(8)

56 B r o n i s ł a w D o b r z a ń s k i N r 5 (77)

m atka d dziecko. Do tego sam ego w yniku m usiałoby się zresztą dojść w m yśl zasad ogólnych.

Art. 83, przew idujący niedopuszczalność uniew ażnienia uznania po śm ierci d zie­ cka, stanow i wyraźnie to, do czego obecnie trzeba dochodzić w drodze w ykładni (Ignatow icz jw ., uw. 13 do art. 44— 46).

Art. 84 § 1. Bardzo w ażną now ość stanow i odebranie m atce prawa do w ystąp ie­ nia z żądaniem ustalenia ojcostw a, gdy dziecko jest już pełnoletnie. N ależy pod­ kreślić, że chodzi tu o ch w ilę „w ystąpienia” z żądaniem, w sk u tek czego m atka, która w ytoczyła powództwo (decyduje znów chw ila w niesienia pozwu) o u sta le­ nie ojcostw a w czasie, gdy dziecko było m ałoletnie będzie mogła popierać sw e żądanie, m im o że dziecko uzyskało pełnoletność W toku postępowania.

Art. 85 § Z nadaje sankcję obowiązującego przepisu tem u, oo stało się dorobkiem orzecznictw a począw szy od w ytyczn ych (pkt V) w zakresie sądowego ustalenia o j­

costwa, objętych u chw ałą Całej Izby Cywilnej Sądu N ajw yższego z d n ia 6 grudnia 1952 r., C. Rrez. 166/52 (OSN z 1953 r., po z. 31). Przepis ten dopuszcza m ożliw ość obalenia dom niem ania tylko w tedy, gdy z okoliczności w ynika, że ojcostw o innego m ężczyzny jest bardziej prawdopodobne.

Art. 86. W ażne novum stanow i nadanie prokuratorowi praw a w ytoczenia p o­ w ództw a — w charakterze strony — w spraw ach o u stalen ie lub zaprzeczenie pochodzenia dziecka oraz uniew ażnienie uznania dziecka.

Jak w ynika z powyższego zestaw ienia, zm iany .przepisów rozdziału I (noszącego now ą nazw ę: „Pochodzenie dziecka”) są dość liczne. N iem niej jednak zasadniczy charakter in stytu cji dom niem ania pochodzenia z m ałżeństw a, zaprzeczenia ojcostw a, uznania dziecka i uniew ażnienia uznania, jako też sądow ego ustalenia ojcostw a n ie zm ienił się i przy zwróceniu uw agi na w yżej w yszczególnione zm iany można będzie nadal korzystać w tym zakresie z bogatego dorobku orzecznictw a i na­ uki.

Jeśli chodzi o przepisy przejściow e, to w tym rozdziale należy przytoczyć art. X przep. w prow ., w m yśl którego do spraw o zaprzeczenie ojcostw a oraz o u niew aż­ n ien ie uznania, w szczętych przed dniem 1. I. 1965 r., będzie się stosow ać nadal przepisy kodeksu rodzinnego z 1950 r. N atom iast dom niem anie pochodzenia z m a ł­ żeństw a, uznanie dziecka i sądow e ustalenie ojcostw a w sprawach w szczętych -przed w ejściem w życie nowego kodeksu w ypadnie oceniać — w m yśl zasady w ynika­ jącej z art. V przep. wprow. — jiuż w edług przepisów tego kodeksu.

R o zd ział II. Stosunki m iędzy ro dzicam i a dziećm i O d d z i a ł i. P r z e p is y o g ó ln e

Art. 87 n ie m a odpow iednika w kodeksie rodzinnym. N a p odstaw ie jednak za ­ łożeń i zasad ogólnych rów nież i obecnie przyjm uje się istn ien ie obow iązku rodzi­ ców i dzieci co do w zajem nego wspnerainia się (por. m oją uw. 3 do art. 36 w K o­ m entarzu do kod. rodź.).

Art. 88 § 1 wprowadza istotną zm ianę, która uw zględnia n ow e uregulow anie zagadnień zw iązanych z nazw iskiem mężatki. Odsyłam tu do uwag, jakie poczy­ n iłem na m arginesie art. 25 oraz art. 8. Jeżeli matka w sk u tek zaw arcia m ałżeń­ stw a będzie m iała n azw isko złożone (np. N ow ak-K ow alska), a m ałżonkow ie oś­ w iad czyli przy zawarciu m ałżeństw a, że dzieci nosić będą nazw isk o żony, to oczyw iście — takie złożone nazw isko będą m iały zrodzone z tego m ałżeństw a d zie­ ci.

(9)

N r 5 (77) J a k i e z m i a n y w p r o w a d z i k o d e k s r o d z i n n y i o p i e k u ń c z y ? 5 7

W w ypadkach, kiedy dzieci nosić będą nazw isko żony, p ow stan ie trudne zagad­ nienie w sytuacjach, w których następuje zmiana nazw iska żony. Jeśli np. N o­ w ak-K ow alsk a a po orzeczeniu rozwodu w róci do nazw iska Now ak (art. 59), to na­ sunie się pytanie, czy dzieci też zm ieniają autom atycznie nazw isko, czy też zacho­ w ują nazw isko N ow ak-K ow alski. Brak na to pytanie w yraźnej odpow iedzi w no­ w ym k od ek sie, a także w przepisach u staw y z dnia 15 listopada 1956 r. o zm ianie im ion i n azw isk (Dz. U. Nir 56, poz. 254), dotyczącej przede w szystk im „adm ini­ stracyjn ej” zm iany nazwisk.

N ie ma tu m iejsca na dokładniejsze om aw ianie tego zagadnienia. W ydaje m i -się jednaik, że w ykładn ia uwzględniająca rację praw ną w chodzących w grę prze­ pisów , w ynikającą także częściow o z ustępów uzasadnienia, które będę jeszcze n i­ żej cytow ał, pow inna by pójść w tym kierunku, że dzieoi zm ieniają nazw isko ra­ zem z m atką, przy czym będzie to w ym agać ich zgody, jeżeli u k oń czyły trzy­ nasty rok życia. Jeżeli zm iana nazw iska żony n astępu je w skutek ponow nego za­ w arcia związkiu m ałżeńskiego (Nowalk-Kowalska w stęp uje w zw iązek m ałżeński 'Z L ew ickim d przybiera jego nazw isko), to taki autom atyzm i w yelim in ow an ie zgo­ dy d rugiego m ęża budziłoby w ątpliw ości i chyba należałoby tu stosow ać przepis art. 90 § 1.

Art. 88 § 2. Istotna zm iana stanu prawnego polega n a tym, że do zm iany n a zw i­ ska d zieck a trzynastoletniego potrzebna jest jego zgoda. W zw iązku z art. 88 § 2 n ależy m ieć ,na uwadze art. IV pkt 2 przep. w prow., nadający now e (brzmienie art. 38 pr. o a.s.e., który .będzie dokładnie norm ow ał .postępowanie zw iązane z w p isy ­ w aniem na m arginesie aktu urodzenia dziecka w zm ianki dodatkowej o zawarciu m ałżeństw a przez jego rodziców.

Art. 89 § 1. Zrozum ienie tego przepisu ułatw i przytoczenie następującego ustępu uzasadnienia:

„W edług aktualnie obowiązującego stanu praw nego uznanie m ałoletniego dziecka pociąga za sobą nadanie dziecku nazw iska ojca. Przepis ten ibył zharm onizow any z zasadą, że dziecko z m ałżeństw a nosi zawsze nazwisko m ęża m atki (czyli dom n ie­ m anego ojca). Jeżeli pozwala się m ałżonkom decydow ać w p ew nych granicach o nazwisiku dzieci z m ałżeństw a, to należy rów nież przyznać rodzicom w p ew nym zak resie m ożność decydow ania o nazwisiku dziecka uznanego. N ierzadkie są bo­ w iem w ypad ki, gdy uznanie dziecka n astępuje jedynie w celu u nik nięcia przykre­ go procesu o u stalen ie ojcostw a, a ojca i m atki n ic już ze sobą n ie łączy. W w y ­ p adkach takich ustaw a n ie .powinna narzucać dziecku n azw iska ojca d doprow a­ dzać do tego, że dziecko będzie nosiło inne nazwisko n iż m atka, która w yłączn ie zajm uje s ię jego w ych ow aniem ”.

Jeśli chodzi o „zgodę osób, których zgoda jest potrzebna do w ażności uznania”, to n a leż y tu uwzględnić uw agi, jakie poczyniłem w yżej n a m argin esie art. 77.

Art. 89 § 2. Obecnie '(art. 36 § ,2 k.r.) nadanie n azw iska ojca następują ,;na żąd an ie d zieck a lub m atk i”. Na podstaw ie zaś art. 89 § 2 nadanie takie będzie n astęp ow ało „na w niosek przedstaw iciela ustaw ow ego” dziecka. Przy w erbalisty- cznej w yk ład n i m ogłoby sdę w ydaw ać, że takim przedstaw icielem m ógłby b yć w ła śn ie ojciec, jeżeli sąd przyzna m u w ładzę rodzicielską w w yroku ustalającym o jco stw o (art. 93 § 2), a chodziłoby o nadanie n azw iska w w ydanym .później p o­ stan ow ien iu . Sądzę jednak, że w ykładn ia w yłączy taką m ożliwość, zapew ne przez

u staw od aw cę nie zam ierzoną.

D alsza zm iana polega na tym , że nadanie n azw isk a w ym aga zgody dziecka, j e ­ że li u koń czyło ono trzynaście lat.

(10)

58 B r o n i s ł a w D o b r z a ń s k i N r 5 (77)

dziecka m ałoletniego, oo obecnie przesądzały tylko wytycznie Sądu N ajw yższego w zakresie sądow ego u stalen ia ojcostw a z dnia 6 grudnia 1952 r. (pkt VIII).

Art. 90 § 1 — odm iennie od art. 37 § 2 'k.r., który ogranicza m ożność nadania dziecku nazw iska m ęża m atki do wypadków, kiedy ojciec dziecka „nie jest zna­ n y ” — n ie zaw iera ograniczenia (por. uw. do airt. 88 § 1). N ow ość stanow i też w ym aganie zgody na 'zmianę nazw iska ze strony dziecka trzynastoletniego.

Art. 90 § 2 stwarza sytuację prawną diam etralnie różną od obecnej. Będzie bow iem m ożliw e nadanie dziecku nazw iska m ęża m atki, m im o że poprzednio na­ dano dziecku nazw isko ojca na .podstawie sądowego ustalenia ojcostw a, gdy tym ­ czasem obecnie — odwrotnie — o nadaniu dziecku n azw isk a m ęża m atki można zm ienić nazw isko dziecka, nadając m u nazw isko ojca iprzy lu b po ustaleniu o j­ costwa (Ignatow icz jw ., uw. 2 do airt. 37 k.r.).

N a zakończenie om ów ienia przepisów Oddziału I, które istotne zm iany w prow a­ dzają tylko w zakresie n azw isk dzieci, n ależy zacytować jeszcze następującą część uzasadnienia:

„Dalsza zm iana w stosiunku do prawa obecnie obowiązującego polega na pom i­ n ięciu dotychczasow ego airt. 38 kodeksu rodzinnego, w ed łu g którego zm iany n azw i­ ska dziecka w ynikające z art. 36 i 37 tego kodeksu (których odpowiednikiem są art. 82—84 projektu, a w n ow ym kodeksie art. 88—90 — dopisek m ó j B.D.) nie mogą nastąpić po osiągnięciu przez dziecko pełnoletnośoi. Praktyka w ykazała, że przepis ten b ył uważany za krzyw dzący i pociągał za sobą duży n apływ podań o zm ianę na­ zw iska w tryb ie adm inistracyjnym . Intencją om awianego przepisu było to, żeby nazwisko dzieaka p ełnoletniego, które m ogło sob ie j>uż w yrobić pozycję społeczną pod dotychczasow ym nazwiskiem , n ie u legało zmianom. P rojekt zapobiega temu niebezpieczeństw u, sankcjonując zasadę, że w szelk ie zmiany n azw iska w ynikające z jego przepisów w ym agają zgody dziecka, jeżeli ukończyło ono la t 14” (w ko­ deksie przyjęto ostatecznie granicę lat 13 — przyp. m ó j B.D.).

W reszcie należy ostrzec, że zm iany w «zakresie n azw iska d zieci idą tak daleko, iż korzystanie w tym zakresie z dotychczasow ego dorobku orzecznictw a i nauki może być i tylko w n ielicznych wypadkach jeszcze aktualne i będzie w ym agało szczegół nej ostrożności.

O d d z f a ł 2 . W ła d z a r o d x t c fe ls k a

Art. 93 § 2 zd. drugie. Przepis stw ierdza w yraźnie, że sąd opiekuńczy może przyznać ojau w ładzę rodzicielską także po u staleniu ojcostw a. Do takiego w yniku dochodziliśm y obecnie w drodze w ykładn i (moja uw. 3 do art. 56 k.r. w Kom en­ tarzu do kod. rodź.).

Art. 95 § 1 — jak to już podnosiłem w e w stępnych uwagach ogólnych — uchyla dotychczasow ą dwutorowość. Obecnie bowiem o „pieczy nad osobą d m ajątkiem d zieck a” oraz o jego w ychow aniu m ów i a r t 35 k.r. zam ieszczony w „przepisach o góln ych ”, a n ie w śród przepisów o w ładzy rodzicielskiej. Poza jednak tą uściśla­ jącą innow acją art. 95 d nast. n ie w prow adzają żadnej p odstaw ow ej zm iany, jeśli chodzi o charakter i cel in stytu cji w ładzy rodzicielskiej, tak że przy zwróceniu uwagi na niżej w yszczególnionie nova w niektórych tylko przepisach, można b ę­ d zie n adal korzystać z dotychczasow ego dorobku orzecznictw a i nauki.

Art. 95 § 2. staw ia k w estię jasno, jeśli chodzi o obow iązek posłuszeństwa w zględem rodziców spraw ujących w ładzę rodzicielską. Także i teraz przyjm ujem y istn ien ie obow iązku posłuszeństw a dziecka (moja uw. 2 do art. 54 k.r.).

(11)

N r 5 (77) J a k i e z m i a n y w p r o w a d z i k o d e k s r o d z i n n y i o p ie k u ń c z y ? 59

Art. 97 § 2, przew idujący — w razde braku porozum ienia m iędzy rodzicami co do istotnych sp raw dziecka — rozstrzyganie przez sąd opiekuńczy, sankcjonuje tylko obecną praktykę (moja uw. 1 do art. 56 ik.r.), odsyłającą do a r t 15 k.r. (od­ pow iednika a r t 24).

Art. 98 § 2 pkt 2 koryguje airt. 57 ik.,r. tylko o tyle, że w yłącza praw o rodziców do reprezentow ania dziecka rów nież przy czynnościach prawnych m iędzy dzieckiem a jego ojczym em ozy m acochą.

Art. 100 n ie zm ienia stanu praw nego, le cz tylko precyzuje i uzupełnia treść art. 55 k.r. (moja uw . 3 do a r t 54 d uw. 2 do art. 55 k.r.). N ow a będzie tylko ter­ m inologia. Od 1.1.1965 r. będziemy m ów ili o „odebraniu dziecka”, a nie o „w y­ d aniu ” go.

Art. 101 § 2 je st nowością tylko „lokacyjną”, gdyż u w zględ n ia treść art. 51 zd. ,pierwsze oraz art. 55 § 1 zd. pierw sze p.o.p.c. Art. 101 § 2 n ie będzie jednak przepisem „sam ow ystarczalnym ” i trzeba będzie — m. zd. — m ieć w przyszłości n a uwadze ograniczenia czy w yjątk i w ynikające z art. 21 i 22 projektu k.c. z 1962 r. (jeśli stan ą się praw em obowiązującym), które recypują art. 51 zd. drugie i art. 55 § 1 zd. drugie p.o.p.c.

Art. 102 przenosi n a w łaściw e m iejsce (i uzupełnia zarazem treść) art. 21 post. rodz.

Art. 104 to rew indykacja treści art. 20 § 1 post. rodz. A rt. 106 to recepcja iczęści art. 15 post. rodz.

A rt. 107 w prow adza niezw ykle doniosłą now ość, zezw alając n a stosow anie za­ sad, w ynikających z art. 58 zd. drugie (por. uw agi do tego artykułu) a dotyczących w yrok u orzekającego rozwód, także do w ypadków , gdy rodzice (m ałżeństwo) żyją w separacji faktycznej lub gdy nie są m ałżeństw em , lecz przysługuje im obojgu w ładza rodzicielska.

Art. 108 powtarza treść art. 9 § 2 zd. trzecie p.o.p.c.

Art. 109 to odpow iednik airt. 60 k.r. Podkreśla się jednak w yraźnie, że dziecko m oże być um ieszczone w zakładzie w ychow aw czym (co i obecnie uw ażam y za dopuszczalne — moja uw. 2 d o art. 60 k.r.) lub w rodzinie zastępczej, i to na koszt osob y obowiązanej do utrzym ywania i w ych ow yw an ia dziecka. Spraw a k o ­ sztów n ie b yła dotychczas w yraźnie rozstrzygnięta i w yw oływ ała trudności w prak­ tyce.

N ależytem u zrozum ieniu art. 109 może posłużyć przytoczenie następujących w y ­ w od ów uzasadnienia (str. 49):

„Środki przew idziane w art. 109 (w projekcie był to art. 104 — dopisek m ó j B.D.) będą m ogły być stosow ane nie tylko w w ypadkach zaw inionego zaniedbyw ania przez rodziców ich obow iązków w zględem dziecka, ale rów nież i w tedy, gdy do­ bro dziecka jest zagrożone na skutek obiektyw nych trudności w ychow aw czych. N iem ożność bow iem przezw yciężenia takich trudności też k w alifik u je się jako n ien ależyte w ykon yw anie w ładzy rodzicielskiej, a ograniczenie tej w ład zy n ie j e s t środkiem represji w stosunku do niedbałych rodziców, lecz środkiem ochro­ n y zagrożonego dobra dziecka”.

Art. 110 § 2 głoszący, że zaw ieszenie w ład zy rodzicielskiej będzie uchylone, gdy jego przyczyna odpadnie, stanow i w yraźnie to, co przyjm ujem y obecnie w dro­ d ze w yk ład n i (moja uw. 1 do art. 61 k.r.).

Art. 111 § 2 w yjaśn ia w e w łaściw ym m iejscu, że sąd opiekuńczy m oże przy­ w rócić w ład zę rodzicielską, co obecnie w ynika tylko z art. 24 post. rodz.

(12)

60 J e r z y B a l i a N r 5 (77)

Art. 112 recypuje treść art. 438 k.p.c., uzupełniając ją w yraźnym stw ierdzeniem , że pozbawienie w ładzy rodzicielskiej m oże być orzeczone także w w yroku u n ie­ w ażniającym m ałżeństw o (obecnie do w niosku takiego dochodziła tylko w yk ład ­ nia — zob. W iszniew ski, K om entarz do kod. rodź., uw. 3 do art. 13 k.r.).

(dokończenie n a s tą p i)

JERZY BAFIA

Postępowanie uproszczone w polskim procesie

karnym

1

§ 1. U w agi wstępne

Polski system procesu karnego przew iduje odrębne form y postępow ania, m ię­ dzy innym i ze w zględu na szczególny skład sądu, przed którym proces ma się toczyć, a także ze w zględu na szczególny przebieg postępow ania.

Postępow anie uproszczone, jako postać szczególnej form y postępow ania, u w ­ zględnia oba te elem enty.2

Postępow anie uproszczone zachowuje podstaw ow e, typow e cechy postępow ania karnego z niektórym i tylk o zm ianami odróżniającym i je od postępow ania z w y ­ kłego.

N ow elizacja k.p.k. z 28.111.1958 r. (Dz. U. Nr 18, poz. 76) rozbudowała postępo­ w anie uproszczone i potraktow ała je jako jedną z w ażnych in stytu cji proce­ sow ych m ających istotne znaczenie praktyczne.

W stosunku do w ystępujących dotychczas uproszczeń postępow ania now ą u sta­ w ę charakteryzuje najbardziej przepis o w yłączeniu trybu uproszczonego w w y ­ padku zastosow ania do spraw cy czynu przestępnego środka zapobiegającego uchy­ laniu się od sądu w postaci tym czasow ego aresztowania. N ależy tę zmianę oce­ n ić jako pow ażne zabezpieczenie procesowych praw oskarżonego.

1 T e m a t t e n p o d j ą ł e m j u ż w c z e ś n i e j w p r a c y p t . : O z a o s t r z e n i u i p r z y s p i e s z e n i u o d p o ­ w i e d z i a l n o ś c i k a r n e j z a c h u l i g a ń s t w o ( W y d . P r a w n i c z e , W - w a 1959 r . ) . P o w y d a n i u t e j p r a ­ c y s z e r e g z a g a d n i e ń z t e g o ż t e m a t u z o s t a ł o o p r a c o w a n y c h — p r z e w a ż n i e w f o r m i e r ó ż ­ n y c h p r z y c z y n k ó w — w p i ś m i e n n i c t w i e p r a w n i c z y m , j a k r ó w n i e ż z o s t a ł o p o r u s z o n y c h w o r z e c z n i c t w i e S ą d u N a j w y ż s z e g o . O p u b l i k o w a n i e , w f o r m i e s z e r o k i e g o a r t y k u ł u , s w e g o r o d z a j u p o d s u m o w a n i a w y m i a n y p o g l ą d ó w n a t e m a t p o s t ę p o w a n i a u p r o s z c z o n e g o m o ż e m i e ć d u ż e p r a k t y c z n e z n a c z e n i e t a k d l a s ę d z i e g o i a d w o k a t a , j a k i d l a o s k a r ż y c i e l a p u b ­ l i c z n e g o , d z i a ł a j ą c e g o w t y m p o s t ę p o w a n i u . 2 P o r . A . K o r d i k : U w a g i o t r y b i e p r z y s p i e s z o n y m i t r y b i e u p r o s z c z o n y m , „ N o w e P r a w o ” , n r 9/60, s . 1179.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W sprawie o rozwód sąd na żądanie jednego z małżonków nie może orzec o obowiązku przyczy- niania się przez drugiego z małżonków do zaspokajania potrzeb dorosłych dzieci,

„Przyczynek do znajomości fauny ską- poszczetów w odnyc h Galicyi&#34; opisuje poraź pierwszy w Galicyi 34 g atun ki ską- poszczetów w odnych, prostując p rzytem

Шлюб реєструється після спливу одного місяця від дня подання осо- бами, які мають намір укласти шлюб, на ім’я керівника органу реєстрації актів

Za jeden z warunków poprawy sytuacji uznaliśmy uzyskanie wyczerpującej informacji na temat obecnego stanu leczenia obu nowotworów, w tym informacji epidemiologicznych, ekonomicznych

The high content of available magnesium was reported in the surface layers of the studied soils; the surface level of the forest soil that was reclaimed at the earliest (field No..

Olejarski [2003], badając gleby popożarowe w pierwszym, drugim i trzecim roku rekul­ tywacji, stwierdził prawidłowości podobne do przedstawionych w niniejszej pracy: obniże­ nie

Zasadniczy trzon pracy, składającej się z 3 części, stanowi część pierwsza, w której zamieszczona jest ustawa o współodpowiedz'alności majątkowej

1962.. w Warszawie obradowało Plenum Za­ rządu Głównego Zrzeszenia Prawników Polskich. W obradach wziął także udział Wiceminister Sprawiedliwości Kazimierz