• Nie Znaleziono Wyników

Przypisy w treści głównej są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętym w nawias kwadratowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przypisy w treści głównej są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętym w nawias kwadratowy"

Copied!
126
0
0

Pełen tekst

(1)

UWAGI DO WERSJI ZAADAPTOWANEJ

1. Wersja elektroniczna książki została stworzona zgodnie z art. 33 podpunkt 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

2. Numery stron zostały zachowane. Numer danej strony znajduje się nad tekstem danej strony i poprzedza go skrót str.

3. Wartości wyrażone w oryginale liczbami rzymskimi w adaptacji zapisano słownie.

4. Przypisy w treści głównej są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętym w nawias kwadratowy. Linki te prowadzą do opisów przypisów, które zostały umieszczone na końcu dokumentu. Powrót do treści głównej po odczytaniu opisu przypisu jest możliwy poprzez link „Wróć do głównej treści” umieszczony na końcu każdego opisu przypisu. Zakładki oznaczone literą „p” i numerem porządkowym znajdują się w treści głównej, w miejscu występowania przypisu.

5. Rozwinięcie większości skrótów znajduje się w podrozdziale wykaz skrótów.

6. W publikacji brakuje opisu niektórych pozycji bibliograficznych.

7. Rozwinięcia skrótów występujących w publikacji:

bdw. – bez daty wydania zob. – zobacz

por. – porównaj pt. – pod tytułem r. – rok

nr – numer zob. – zobacz s. – strona z. – zeszyt art. – artykuł przeł. – przełożył red. – redakcja wyd. – wydanie n. – następne

z późn. zm. – z późniejszą zmianą dir. – direction, directeur

a kol. - a kolektiv ed. – editor, edition

(2)

no. – number vol. – volume

USA – United States of America

Koniec uwag do wersji zaadaptowanej.

Str. 1

Prezydentury Str. 2

Strona pusta Str. 3

Marek Bankowicz Prezydentury

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Str. 4

Książka dofinansowana przez Uniwersytet Jagielloński ze środków Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych

RECENZENT

Prof. dr hab. Marek Chmaj PROJEKT OKŁADKI Marcin Bruchnalski

Copyright by Marek Bankowicz & Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Wydanie 1, Kraków 2013

All rights reserved

Niniejszy utwór ani żaden jego fragment nie może być reprodukowany, przetwarzany i rozpowszechniany w jakikolwiek sposób za pomocą urządzeń elektronicznych,

mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych oraz nie może być przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez uprzedniej pisemnej zgody Wydawcy.

ISBN 978-83-233-3474-3 www.wuj.pl

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

Redakcja: ulica Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków telefon 12-631-18-81, telefon/fax 12-631-18-83

Dystrybucja: telefon 12-631-01-97, telefon/fax 12-631-01-98 telefon komórkowy 506-006- 674, e-mail: sprzedaz@wuj.pl

(3)

Konto: PEKAO SA, nr 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325 Str. 5

SPIS TREŚCI Wstęp strona 7

1. Modele prezydentur a forma rządu strona 11

2. Prezydentura rządząca w Stanach Zjednoczonych strona 39 3. Francja: prezydentura aktywistyczna strona 67

4. Prezydentura notarialna w Niemczech strona 85

5. Włochy: prezydentura mediacyjna i moderująca strona 99 6. Nieprezydencka prezydentura w Szwajcarii strona 113 7. Absolutystyczna prezydentura w Rosji strona 119

8. Prezydentury środkowoeuropejskie: między reprezentacją a współrządzeniem strona 131

Zakończenie strona 157 Bibliografia strona 161 Str. 6

Strona pusta Str. 7

Wstęp

Książka traktuje o modelach instytucji głowy państwa w różnych rozwiązaniach

ustrojowych zakładających republikańską formę rządów. Niemal normą, ze sporadycznymi odstępstwami od reguły, jest jednoosobowa konstrukcja tego organu państwowego.

Prawie zawsze organ ten występuje pod nazwą „prezydent”. Przedmiotem zainteresowania są prezydentury, nie zaś prezydenci. Chodzi zatem o instytucję polityczną, jej konstytucyjne usytuowanie, tryb powoływania, uprawnienia,

odpowiedzialność oraz relacje z pozostałymi organami władzy państwowej. Refleksja nie obejmuje osób sprawujących najwyższy urząd w państwie, ich osobowości i cech

charakteru tudzież merytorycznych kwalifikacji. Zastosowana w pracy orientacja metodologiczna zakłada wykorzystanie przede wszystkim metody instytucjonalnej, a następnie – funkcjonalnej, ponieważ zapewniają one w tym przypadku odpowiednią dynamikę analityczną i interpretacyjną, a taka powinna charakteryzować politologiczne ujęcie zagadnień ustrojowych i konstytucjonalistycznych. Dokonany wybór badanych prezydentur jest w pewnym sensie autorski, ale skądinąd mocno zobiektywizowany. Nie

(4)

sposób analizować urzędu głowy państwa bez uwzględnienia prezydentury amerykańskiej czy francuskiej. Na pewno wyróżniają się i zasługują na uwagę instytucje głowy państwa występujące w dwóch dużych krajach europejskich, a mianowicie w Niemczech i we Włoszech.

Str. 8

Rosyjska prezydentura, wyposażona w ponadstandardowe uprawnienia i przełamująca klasyczne konwencje funkcjonowania głowy państwa, budzi uzasadnioną ciekawość.

Prezydentura w Szwajcarii jest wyjątkowo nietypowa, zgoła nieprezydencka, i została uwzględniona właśnie z tego powodu, że stanowi ewenement oraz swoisty ustrojowy kontrapunkt dla – chciałoby się rzec – normalnej czy zwyczajowej instytucji prezydenta.

Zaprezentowanie prezydentur środkowoeuropejskich wynika przede wszystkim z kontekstu regionalnego, książka powstała bowiem w Polsce i jest adresowana z natury rzeczy głównie do Polaków, a tych w szczególny sposób interesują doświadczenia ustrojowe sąsiadów. Poza prezydenturą amerykańską pominięto inne prezydentury

pozaeuropejskie. Sprawa ta wymaga nieco szerszego wyjaśnienia. Wypływało to z niskiej oceny ich instytucjonalnej oryginalności, są to bowiem modele głowy państwa generalnie odznaczające się wtórnością stosowanych rozwiązań i co najwyżej dostosowujące

zewnętrzne mechanizmy ustrojowe do miejscowych warunków. Argentyna, Brazylia i wiele innych państw Ameryki Łacińskiej opierają swoją koncepcję głowy państwa na wzorze prezydentury amerykańskiej, chociaż oficjalne przyznawanie się do tego nie należy tam do dobrego tonu. Znakomita większość prezydentur afrykańskich to również mniej lub

bardziej ścisłe nawiązanie do systemu prezydenckiego, który jakże często funkcjonuje na tym kontynencie w warunkach naruszania standardów demokratycznych. Prezydentura w Indiach stanowi republikańską przeróbkę ustroju brytyjskiego. Prezydent, jak monarcha brytyjski, formalnie dysponuje ogromnym zakresem władzy, lecz faktycznie wykonuje wyłącznie symboliczne działania o charakterze czysto reprezentacyjnym, a wszelkie jego uprawnienia władcze przejmuje premier i rząd.

Str. 9

Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej działa w schemacie ustrojowym państwa komunistycznego, w którym dla głowy państwa przewiduje się jedynie nadzwyczaj

skromne funkcje reprezentacyjno-ceremonialne. Znaczenie polityczne przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej nie jest konsekwencją przypisanych mu przez konstytucję uprawnień, ale wynika z faktu, że niezmiennie od roku 1991 urząd ten zajmuje przywódca

(5)

partii komunistycznej, której gremia decyzyjne są rzeczywistym kreatorem polityki państwa.

Str. 10 Strona pusta Str. 11

1. MODELE PREZYDENTUR A FORMA RZĄDU

Rozważania o modelach prezydentur należy poprzedzić kluczowym w tym kontekście pojęciem „formy rządu”. Forma rządu to struktura organizacyjna najwyższych organów władzy państwowej oraz relacje zachodzące pomiędzy nimi. Obok struktury terytorialnej państwa (państwa unitarne i państwa federacyjne) oraz metody sprawowania władzy (państwa demokratyczne i państwa niedemokratyczne) forma rządu jest elementem i zarazem częścią składową ustroju państwa. Tradycyjnie z uwagi na formę rządu państwa dzieli się na monarchie i republiki. Kryterium tego podziału jest sposób obsadzania

stanowiska głowy państwa. W monarchii stanowisko głowy państwa jest przeważnie dziedziczone i spoczywa w rękach jednostki, która piastuje je z reguły dożywotnio. Głowa państwa w monarchii nosi tytuł cesarza, króla, księcia, sułtana lub emira. Do wyjątków należą monarchie elekcyjne, w których głowę państwa wyłania się na określoną kadencję z grona uprawnionych osób (np. Malezja) lub dożywotnio (Watykan). Współczesna

monarchia konstytucyjna w pełni zgodna z zasadami demokracji przyjmuje postać monarchii parlamentarnej (np. Belgia, Dania, Hiszpania, Holandia, Norwegia, Szwecja, Wielka Brytania). W tego rodzaju monarchii król jest symbolem państwa, nie posiada realnej władzy i spełnia wyłącznie funkcje o charakterze reprezentacyjnym, honorowym i ceremonialnym.

Str. 12

W republice natomiast głowa państwa wybierana jest albo bezpośrednio przez naród w głosowaniu powszechnym, albo pośrednio przez parlament lub specjalnie wyłonione zgromadzenie. Głową państwa w republice zwykle jest jedna osoba, która nosi tytuł prezydenta. Etymologia słowa „prezydent” wywodzi się od łacińskiego presidere, które oznacza „przewodniczyć” pewnej grupie osób, zebraniu, zgromadzeniu. Tak więc prezydent państwa to przewodniczący państwa, osoba sprawująca przewodnictwo nad państwem, osoba stojąca na czele państwa. Sporadycznie – np. w Szwajcarii – funkcje głowy państwa pełni kolegium, składające się z kilku osób. Republika z wybieralną głową państwa, najczęściej – jak już było powiedziane – z prezydentem na czele, jest formą

(6)

państwa pozostającą w opozycji do monarchii. Teoretycznie republika (res publica – „rzecz publiczna”) to państwo należące do wszystkich obywateli, w którym suwerenem

politycznym jest naród (lud), nie zaś jednostka, jak w monarchii, bądź wąska elita, co charakteryzuje oligarchię. Współcześnie republika w naturalny sposób łączy się z demokracją. Niedemokratyczne środowisko polityczne jest czymś obcym republice.

Historia dostarcza jednak wielu przykładów republik, w których z praw obywatelskich i politycznych korzystała niewielka grupa osób (republika arystokratyczna czy

elitarystyczna). Republikański charakter miały (lub mają) także państwa komunistyczne, faszystowskie oraz różnego rodzaju autorytaryzmy. W tych przypadkach republika była państwem totalitarnym bądź dyktatorskim.

Współcześnie podział na monarchie i republiki jest mało ostry, gdyż sposób obsadzania stanowiska głowy państwa nie jest rozstrzygający dla charakterystyki natury i trybu funkcjonowania danego państwa.

Str. 13

Zasadnicze znaczenie ma to, w jaki sposób w państwie kreowany jest cały porządek władzy – czy wywodzi się on z wolnego werdyktu wyborczego obywateli (państwo demokratyczne), czy też jest ludziom narzucony i opiera się na sile (państwo

niedemokratyczne). Forma rządu współczesnego państwa demokratycznego nie jest określana poprzez to, czy stanowi ono monarchię, czy republikę, lecz poprzez sieć kompetencyjnych powiązań i instytucjonalnych oddziaływań pomiędzy głową państwa (monarchą lub prezydentem), parlamentem i rządem, a zupełnie centralną kwestią jest tu stopień ich partycypacji w procesie sprawowania władzy państwowej. Dynamika relacji na linii głowa państwa – parlament – rząd pozwala na wyodrębnienie trzech podstawowych form rządu nowoczesnego państwa, którymi są: po pierwsze

1. system parlamentarno-gabinetowy (parlamentaryzm), po drugie – system prezydencki (prezydencjalizm) i po trzecie

2. system parlamentarno-prezydencki, najczęściej określany jako półprezydencki lub półprezydencjalizm bądź semiprezydencjalizm. W każdym z tych systemów, a to dla prowadzonych tu rozważań jest sprawą najważniejszą, pozycja i zakres uprawnień głowy państwa (prezydenta) będą prezentowały się zupełnie inaczej. W jednym

(prezydencjalizm) głowa państwa będzie dysponentem władzy politycznej, w drugim (półprezydencjalizm) wystąpi jako współposiadacz władzy, którą dzieliła się będzie z rządem, w trzecim natomiast (parlamentaryzm) tej władzy faktycznie będzie pozbawiona,

(7)

zajmując pozycję symboliczną i odgrywając wyłącznie rolę reprezentacyjną. Zdarzają się wszakże państwa, których forma rządu zajmuje osobne miejsce i w związku z tym nie dają się one zakwalifikować do żadnego ze wspomnianych powyżej trzech typów. Takie

osobliwe rozwiązanie ustrojowe reprezentuje ustrój państwowy Szwajcarii, który stanowi przykład systemu rządów zgromadzenia, występującego obecnie tylko w tym państwie.

Str. 14

Ustrój ten osobliwy jest nie tylko w generaliach, lecz także w poszczególnych jego aspektach, między innymi niezwykle oryginalna jest tu konstrukcja głowy państwa.

System parlamentarno-gabinetowy pojawił się w początkach 18 wieku i jego ojczyzną jest Wielka Brytania. System prezydencki ujrzał światło dzienne z chwilą ogłoszenia w roku 1787 konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki. Powstanie tego państwa było

niepodległościową reakcją na brytyjski kolonializm, a zatem prezydencjalizm ukształtował się w opozycji do modelu parlamentarnego. System półprezydencki z kolei stanowi w istocie rzeczy ustrojowy wynalazek generała Charles'a de Gaulle'a (choć pewne jego elementy objawiły się już w systemie Republiki Weimarskiej w Niemczech w latach 1919-1933), który przejmując w roku 1958 władzę w nękanej rozmaitymi kryzysami Francji, odrzucił w zasadzie parlamentaryzm, lecz jednocześnie nie przyjął do końca prezydencjalizmu. Nietrudno więc zauważyć, iż parlamentaryzm i prezydencjalizm są sobie przeciwstawne, a semiprezydencjalizm stanowi ich syntezę; jest to jednak synteza selektywna, ponieważ zespala się tylko niektóre elementy ustrojów sytuujących się na przeciwległych biegunach.

Znany holenderski politolog Arend Lijphart trafnie zwrócił uwagę na trzy zasadnicze

różnice zachodzące pomiędzy systemem parlamentarnym a systemem prezydenckim. Po pierwsze, w parlamentaryzmie szef rządu, noszący najczęściej tytuł premiera, wraz z całym gabinetem ponosi odpowiedzialność polityczną przed parlamentem. W

prezydencjalizmie natomiast szef władzy wykonawczej, występujący wszędzie pod nazwą prezydenta, nie odpowiada politycznie przed organem przedstawicielskim. Po drugie, premierzy w ustroju parlamentarnym obejmują swoje urzędy, gdy uzyskają aprobatę parlamentów, zaś prezydenci działający w ramach systemów prezydenckich pochodzą z wyborów bezpośrednich lub pośrednich, aczkolwiek w tym drugim przypadku wyłania ich nie parlament, lecz specjalne kolegium wyborcze.

Str. 15

Wreszcie, po trzecie, w systemach parlamentarnych egzekutywa ma charakter kolegialny,

(8)

podczas gdy w prezydencjalizmie jest ona monokratyczna[Przypis1.1].

W półprezydencjalizmie z kolei wspomniane powyżej zasady są przemieszane i nie występują w czystej postaci. Jednak – jak słusznie zauważył jeden z pionierów

współczesnej politologii Maurice Duverger – „Na pierwszy rzut oka system półprezydencki wydaje się bliższy systemowi parlamentarnemu niż prezydenckiemu”[Pr z ypis1 . 2] . W systemie tym występuje bowiem wiele elementów ustrojowych właściwych dla demokracji parlamentarnej – jak np. dualizm egzekutywy, odpowiedzialność polityczna rządu przed parlamentem, możliwość rozwiązania parlamentu przez głowę państwa – i dopiero zasada wyłaniania prezydenta w głosowaniu powszechnym oraz bezpośrednim wprowadza tu zupełnie nową jakość, która wywołuje konsekwencje dystansujące go od

parlamentaryzmu.

System rządów zgromadzenia, czyli – przypomnijmy – przypadek Szwajcarii,

charakteryzuje się nieobecnością zasady podziału władzy oraz skoncentrowaniem pełni władzy państwowej w gestii parlamentu. Dla celów związanych z bieżącym rządzeniem i administrowaniem parlament powołuje albo specjalny komitet wykonawczy, albo

dyrektoriat. Stąd też system rządów zgromadzenia występuje w dwóch podstawowych odmianach – jako system komitetowy lub system dyrektorialny[Przypis1.3].

Zdaniem amerykańskiego badacza José Antonio Cheibuba, forma rządu w demokracji zależy przede wszystkim od tego, czy rząd w trakcie swej kadencji może być odwołany przez parlament, czy też nie [Przypis1.4]. Systemy, w których rząd nie może zostać usunięty przez parlament, są dlań systemami prezydenckimi; tam, gdzie tylko i wyłącznie parlament może to uczynić mamy systemy parlamentarne; z kolei tam, gdzie leży to w kompetencjach zarówno parlamentu, jak i pochodzącego z wyborów powszechnych prezydenta, występują systemy półprezydenckie[Przypis1.5].

Str. 16

Z całą pewnością J.A. Cheibub zwraca uwagę na sprawę doniosłą, jednak opieranie się tylko na tym jednym wyabstrahowanym od całości ustrojowej kryterium jest zabiegiem wielce ryzykownym i prowadzi autora m.in. do konstatacji, że system prezydencki funkcjonuje w Szwajcarii[Przypi s 1.6] , co jest oczywistą niedorzecznością.

Zasadniczym kryterium, na podstawie którego dokonać można – bez wpadania w jakieś zaskakujące pułapki – klasyfikacji współczesnych demokratycznych form rządu, jest sposób przeprowadzania w państwie podziału władzy politycznej na ustawodawczą i wykonawczą, a mówiąc dokładniej – natura wzajemnych odniesień, stosunków oraz

(9)

zależności między organami władzy ustawodawczej, czyli parlamentami, a organami władzy wykonawczej, to jest rządami i głowami państw. Przeanalizujmy zatem, jak podział ów wygląda w poszczególnych rozwiązaniach ustrojowych.

System parlamentarno-gabinetowy, który zdecydowanie dominuje w Europie w sensie ilościowym, opiera co prawda swój porządek polityczny na idei podziału władzy, lecz nie pojmuje jej nazbyt rygorystycznie. Z tej też przyczyny władza ustawodawcza i

wykonawcza nie tylko współdziałają w procesie rządzenia, ale nawet uzupełniają się wzajemnie w urzeczywistnianiu swoich podstawowych zadań. W konsekwencji parlament oddziałuje bezpośrednio na zasadniczy segment władzy wykonawczej, jakim jest rząd (gabinet), bowiem funkcjonować może on tylko wówczas, gdy cieszy się zaufaniem ciała przedstawicielskiego. Dla przeciwwagi rząd uzyskuje prawo uczestniczenia w działalności ustawodawczej parlamentu. Odpowiedzialność polityczna rządu przed parlamentem oraz udział rządu w stanowieniu prawa – to dwa fundamentalne i rzec można konstrukcyjne założenia demokracji parlamentarno-gabinetowej.

Str. 17

Do tego trzeba dodać jeszcze – jako zasadę uzupełniającą mechanizm ustrojowy – prawo głowy państwa (monarchy bądź prezydenta) do rozwiązywania parlamentu[Pr z ypis1.7] . W parlamentaryzmie mamy do czynienia z dualistyczną egzekutywą, w wyniku czego stanowisko głowy państwa jest oddzielone od stanowiska szefa rządu – premiera lub kanclerza. Głowa państwa nie jest aktywnym uczestnikiem procesu decyzyjnego i

interweniuje wyłącznie w momencie przesilenia czy kryzysu, spełniając funkcję rozjemcy między spierającymi się formacjami politycznymi. Prezydent lub król mianuje wprawdzie premiera, a na jego wniosek ministrów, aczkolwiek zazwyczaj są to działania jedynie formalne, gdyż skład gabinetu musi być zaakceptowany przez parlament. W rezultacie głowa państwa ogranicza się do reprezentowania państwa w stosunkach wewnętrznych i zewnętrznych oraz wypełniania rozlicznych funkcji honorowych i ceremonialnych.

Skoro głowa państwa jest tylko symbolem państwa, pozbawionym w praktyce władzy, to nie ma powodu, aby to stanowisko obsadzane było w wyborach powszechnych.

Prezydenta wyłania zatem parlament (np. Grecja, Węgry, Izrael) albo specjalne zgromadzenie łączące członków parlamentu i przedstawicieli władz lokalnych (m.in.

Niemcy, Włochy, Indie).

W ustroju parlamentarno-gabinetowym będącym monarchią problem obsady stanowiska głowy państwa w ogóle nie istnieje, bo przecież króla, księcia czy cesarza się nie wybiera

(10)

(Wielka Brytania, Belgia, Hiszpania, Luksemburg, Holandia, Dania, Norwegia, Szwecja, Japonia).

Rzeczywista władza wykonawcza w tych warunkach należy do premiera (lub kanclerza), który realizuje ją wespół z działającymi pod jego kierunkiem członkami gabinetu

(ministrami). To właśnie rząd jest trzonem władzy wykonawczej. Gabinet ponosi kolegialną odpowiedzialność przed parlamentem. Regułą jest to, że ministrowie, a przynajmniej ich większość, muszą być członkami parlamentu.

Str. 18

Przegłosowanie w parlamencie wniosku o wotum nieufności wobec rządu oznacza konieczność jego dymisji. Demokracja parlamentarna, zakładając rządy odpowiedzialne politycznie przed parlamentem, pragnie w ten sposób uchronić się przed ewentualnością rządów arbitralnych czy wręcz dyktatorskich. We współczesnych warunkach rząd

odpowiedzialny politycznie, czyli innymi słowy – rząd uzależniony od poparcia parlamentu, jest rządem partyjnym, najczęściej o charakterze koalicyjnym[Przypis1.8].

Włoski politolog światowej sławy Giovanni Sartori wyróżnia trzy zasadnicze rodzaje

systemu parlamentarnego – parlamentaryzm premierowski (premiership), parlamentaryzm kanclerski (Kanzlerdemokratie) oraz parlamentaryzm klasyczny (assembly government) [Przypis1.9]. Parlamentaryzm premierowski, występujący m.in. w Wielkiej Brytanii, zakłada rządy jednej partii, co rodzi niesłychanie mocną pozycję kompetencyjną i decyzyjną

premiera, który jest zarówno szefem gabinetu, jak i bezpośrednim przywódcą politycznym większości parlamentarnej. W parlamentaryzmie kanclerskim – charakterystycznym dla Niemiec – pozycja kanclerza jest co prawda wzmocniona formalnie (np. on sam decyduje o składzie personalnym rządu, bo udział prezydenta w tych procedurach jest czysto formalny; pozycję szefa rządu ugruntowuje też i stabilizuje instytucja konstruktywnego wotum nieufności), lecz jego siła polityczna jest mniejsza niż brytyjskiego premiera, nie działa on bowiem w warunkach jednopartyjnego rządu i nie zawsze jest przywódcą swej partii. Z kolei w parlamentaryzmie klasycznym, występującym m.in. we Francji 3. i 4.

Republiki oraz w powojennych Włoszech, zarówno premier, jak i w ogóle rząd mają słabą pozycję, ponieważ koalicje są wielopartyjne i niestabilne, a – co więcej – poszczególni ich uczestnicy nie wypowiadają się jednym głosem. W konsekwencji parlamentaryzm

klasyczny przyjmuje postać „republiki deputowanych”[Przypis1.10].

Str. 19

W opinii wielu badaczy dla analizy systemów parlamentarnych oraz przeprowadzania w

(11)

ich obrębie porządkujących klasyfikacji kluczowym kryterium staje się pozycja szefa rządu (premiera) w gabinecie. W związku z tym zazwyczaj wyodrębnia się trzy podstawowe systemy parlamentarne: w pierwszym modelu premier jest usytuowany ponad nierównymi ministrami, w drugim – premier znajduje się pomiędzy nierównymi ministrami, w trzecim zaś – premier lokuje się pomiędzy równymi członkami rządu[Przypis1.11]. Pierwszy przypadek, oznaczający niekwestionowaną nadrzędność premiera, występuje w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech, chociaż w tym drugim państwie w nieco zmodyfikowanej postaci. Brytyjski premier jest szefem egzekutywy, liderem własnej partii, ma swobodę w zakresie mianowania i wymieniania ministrów, a także poprzez podległą mu

większościową i zdyscyplinowaną frakcję parlamentarną kontroluje prace organu

ustawodawczego. „Wszystko to razem wziąwszy – nie waha się postawić takiego nieco ryzykownego twierdzenia Antonio A. Martino – powoduje, iż ma on więcej władzy niż prezydent Stanów Zjednoczonych”[Przypis1.12]. Kanclerz niemiecki jest także przykładem szefa rządu, który góruje ponad nierównymi ministrami, ale ma mniejsze możliwości

działania niż jego brytyjski odpowiednik, ponieważ funkcjonuje w obrębie koalicyjnego gabinetu. Drugi wariant parlamentaryzmu – premier pomiędzy nierównymi ministrami – charakteryzuje się stosunkowo mocną pozycją szefa rządu, może bowiem dymisjonować ministrów. Ważne jest jednak, że w swych działaniach szef rządu musi stale liczyć się z grupą wpływowych ministrów, którymi są członkowie rządu mający solidniejsze niż

pozostali ministrowie zaplecze polityczne. W tym wariancie możliwe jest jednak, iż premier nie jest przywódcą partii. Ten model parlamentaryzmu występuje w krajach

skandynawskich, w Hiszpanii i Japonii.

Str. 20

Trzecia natomiast i ostatnia forma parlamentaryzmu, zresztą podstawowa dla tego ustroju i zarazem najczęściej spotykana – przypomnijmy, wyznacza ją formuła: premier pomiędzy równymi ministrami – pojawia się tam, gdzie premier jest raczej słaby, działa w warunkach wielopartyjnego rządu koalicyjnego, w rezultacie nie może narzucić ministrom własnej strategii politycznej i jest zmuszony do współrządzenia z parlamentem.

Idea rządów odpowiedzialnych politycznie przed parlamentem pojawiła się po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii w roku 1707. Dlatego też parlament brytyjski często bywa nazywany matką parlamentów, zaś system polityczny Wielkiej Brytanii – matką systemów demokracji parlamentarnej. Niektóre państwa wręcz skopiowały brytyjskie rozwiązania polityczne, a na dodatek wciąż uznają monarchę brytyjskiego za własną głowę państwa, stąd też ich

(12)

ustroje określa się jako demokrację parlamentarną wzoru westminsterskiego (np. Kanada, Australia, Nowa Zelandia)[Przypis1 . 13] .

W ustroju parlamentarno-gabinetowym bardzo często dochodzi do sytuacji, że suweren, czyli podmiot ostatecznej władzy w państwie, a takim w demokracji jest naród (lud), nie ma wpływu na kształt polityczny rządu. Naród w wyborach wyłania parlament, a przy braku ugrupowania posiadającego bezwzględną większość mandatów w organie

przedstawicielskim, co staje się wręcz normą, decyzja o tym, jaki będzie rząd, kto wejdzie w jego skład oraz jaki program polityczny będzie one realizował, przechodzi na

przedstawicieli klasy politycznej. Tę fundamentalną w swojej istocie decyzję podejmują oni już po wyborach w toku kuluarowych negocjacji i ustaleń, które dokonują się poza wolą i wiedzą wyborców. Powstały w ten sposób koalicyjny rząd stanowi sumę rozmaitych kompromisów, w wyniku czego jego program może być niespójny, a co więcej – w przypadku niepowodzeń gabinetu nikt nie chce przyznać się do odpowiedzialności za realizowaną linię polityczną.

Str. 21

Jedno jest tu wszakże najistotniejsze i zarazem niebezpieczne, to mianowicie, że rozstrzygnięcie o kształcie rządu w rzeczywistości przechodzi z gestii narodu do klasy politycznej. Konstruowanie gabinetów poprzez polityczne przetargi skutkuje zjawiskiem partiokracji, czyli zawłaszczeniem państwa i jego instytucji przez partie polityczne.

Suwerenność narodu może stać się dość iluzoryczna, ponieważ tak naprawdę kluczowe rozstrzygnięcia są podejmowane w gronie elity politycznej, która na domiar złego ma tendencję do wyswobadzania się spod kontroli obywateli, którzy mają skromne instrumenty jej dyscyplinowania w trakcie trwających kadencji przedstawicielskich.

Przedstawione powyżej zjawisko transferu władzy od narodu do partii politycznych i ich gremiów kierowniczych jest najpoważniejszym – choć nie jedynym – ograniczeniem

demokracji parlamentarno-gabinetowej. Mankament tego rozwiązania ustrojowego stanowi również to, że w praktyce rząd staje się tu głównym legislatorem, a to niewątpliwie jest niezgodne z założeniami podziału władzy. Gabinet dysponuje prawem inicjatywy ustawodawczej, a fakt, iż jest on emanacją większości parlamentarnej i jej ośrodkiem kierowniczym w sensie politycznym powoduje, że to w obrębie władzy wykonawczej rodzi się większość pomysłów ustawodawczych. Parlament staje się zatem dopiero drugim czynnikiem legislacyjnym, gdyż przeważnie pracuje on na podstawie rządowych

przedłożeń. Mało tego, inicjatywy samego parlamentu nieskoordynowane i nieuzgodnione

(13)

z rządem są skazane na niepowodzenie, bo to gabinet określa działania większości parlamentarnej. Konsekwencją zasady rządów większości parlamentarnej jest również zanik – lub przynajmniej silne ograniczenie – politycznej odpowiedzialności gabinetu przed parlamentem. Większość parlamentarna nie będzie przecież efektywnie kontrolować swojego rządu, tym bardziej że przywódcy tej większości w nim zasiadają.

Str. 22

Słabym punktem parlamentaryzmu jest zarówno sama konstrukcja, jak i usytuowanie w systemie władzy instytucji głowy państwa. Daje się tu odczuć pewna fikcyjność tej instytucji. Głowa państwa jest uosobieniem państwa i pierwszą w nim osobą, ale tej formalnej wysokiej pozycji nie towarzyszą odpowiednie kompetencje oraz możliwości działania. Głowa państwa nie posiada znaczącej władzy politycznej i sytuuje się na marginesie procesu decyzyjnego, co nie współgra z rangą tego urzędu. Wielu działań głowy państwa nie regulują wyraźne przepisy konstytucyjne, lecz tradycja i zwyczaje, co może być źródłem kłopotów, szczególnie wówczas, gdy głowa państwa nie postępuje tak, jak oczekiwałby tego rząd. Wreszcie monarchizm, który jakże często w Europie jest

sprzężony z mechanizmami demokracji parlamentarno-gabinetowej, tworzy jednak środowisko polityczne niezgodne z duchem demokracji. Monarcha jest niepodlegającym żadnej procedurze wyborczej elementem systemu ustrojowego, co w demokracji stanowi relikt przeszłości, by nie powiedzieć feudalizmu.

Pierwowzorem demokracji prezydenckiej jest – jak już wspomnieliśmy – system polityczny Stanów Zjednoczonych. Demokracja tego rodzaju opiera się na podziale władzy, który to podział tym razem pojmowany jest dosłownie i w konsekwencji przeobraża się w

separację władz. Władza ustawodawcza i władza wykonawcza są całkowicie oddzielone od siebie i sytuują się w odmiennych płaszczyznach.

Parlament jest w rezultacie – można w zupełności posłużyć się tu tym określeniem – wszechwładny w sensie ustawodawczym, ale nie ma żadnych instrumentów

wykonawczych. Prezydent wyposażony jest w pełnię władzy wykonawczej, choć równocześnie pozbawiony możliwości ustawodawczych. W ustroju tym pochodzący z wyborów prezydent jest nie tylko głową państwa, lecz także szefem rządu i co za tym idzie – bezpośrednim zwierzchnikiem aparatu wykonawczego państwa.

Str. 23

G. Sartori powiada, że w systemie prezydenckim następuje „koncentracja władzy w rękach jednej osoby, która staje się primus solus”[Przypis1.14]. Z kolei M. Duverger wyraża to

(14)

samo stwierdzeniem, że prezydent „pozostaje jedynym depozytariuszem władzy decyzyjnej”[Przypis1.15]. Co więcej, prezydent jest konstytucyjnie jednoosobowym piastunem władzy wykonawczej, a więc wyznacza członków rządu oraz pozostałych urzędników – jak powiadają Amerykanie – administracji, którzy służą mu pomocą i wsparciem. „Ministrowie – powiada M. Duverger – nie dysponują własną władzą

polityczną: są zwykłymi kierownikami administracyjnymi departamentów ministerialnych, zaś w realizacji swych funkcji rządowych są doradcami i współpracownikami prezydenta”

[Przypi s 1.16] .

Głowa państwa ma w zasadzie mandat wywodzący się z wyborów powszechnych, bo w toku tych właśnie wyborów zapada rzeczywista decyzja o obsadzie tego stanowiska, i w ten sposób staje się – obok parlamentu – reprezentantem narodu. Co jest niezmiernie ważne, zarówno sam prezydent, jak i podporządkowani mu członkowie struktury władzy wykonawczej nie ponoszą odpowiedzialności politycznej przed parlamentem. W systemie prezydenckim nie istnieją procedury wotum zaufania czy wotum nieufności, a zatem ciało przedstawicielskie nie jest w stanie w trybie politycznym obalić prezydenta lub usunąć podporządkowanych tylko prezydentowi członków rządu.

Parlament, rezygnując z udziału we władzy wykonawczej, uzyskuje w zamian pełną i niezakłóconą wpływem zewnętrznym władzę ustawodawczą. Jest on ponadto absolutnie niezależny od władzy wykonawczej w zakresie własnej organizacji i trybu funkcjonowania.

Prezydent nie może bowiem parlamentu rozwiązać ani nawet zwołać go na sesję.

Str. 24

Matthew Soberg Shugart i John M. Carey identyfikują cztery podstawowe cechy prezydencjalizmu:

1. szef egzekutywy, którym jest prezydent, wybierany jest w głosowaniu powszechnym, 2. szef egzekutywy i parlament mają swoje kadencje i nie są od siebie zależni,

3. wybrany szef egzekutywy tworzy rząd, któremu przewodzi,

4. prezydent ma konstytucyjnie zagwarantowany udział w procesie ustawodawczym (prawo weta) [Przypis1.17].

Podobnie widzi tę sprawę A. Lijphart, zwracający w tym kontekście uwagę na wybór szefa egzekutywy w głosowaniu powszechnym, jego niezależność od zaufania parlamentarnego tudzież charakterystyczną dla tego ustroju jednoosobową egzekutywę[Przypis1.18].

Wspomniane powyżej ujęcia zaniedbują wszakże refleksję nad naturą podziału władzy w prezydencjalizmie, która koniecznie powinna być uwzględniana przy poszukiwaniu

(15)

specyfiki tego systemu, gdyż to ona w gruncie rzeczy przesądza o ustrojowym usytuowaniu i uprawnieniach prezydenta.

Biorąc wszystko to pod uwagę, trzeba wskazać, po pierwsze, na separację władzy, po wtóre – monokratyczną egzekutywę oraz, po trzecie – polityczną nieodpowiedzialność uosabianej przez prezydenta władzy wykonawczej przed parlamentem, jako na trzy najistotniejsze założenia prezydencjalizmu. W praktyce założenia te przyjmują postać systemu tak zwanego hamulców i równowag (checks and balances), czyli wzajemnego powściągania się władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Ta ostatnia w tych warunkach odgrywa również istotną rolę polityczną[Przypis1.19].

Współcześnie system prezydencki stosuje obok Stanów Zjednoczonych jeszcze wiele państw Ameryki Południowej i Środkowej, niektóre kraje Afryki, a także Filipiny. Część autorów na liście państw mających ustrój prezydencki umieszcza też dwa kraje

europejskie, a mianowicie Cypr i San Marino[Prz y pis1.20] . W gronie państw, w których istnieje demokracja prezydencka, szczególnie wyróżnia się Kostaryka.

Str. 25

Ta mała środkowoamerykańska republika nieprzerwanie od roku 1949 niemal wzorowo urzeczywistnia ów model ustrojowy i stała się prawdziwą oazą demokracji, stabilności i dobrobytu w świecie latynoskim. Prezydencjalizm okazał się też względnie funkcjonalny w przypadku Wenezueli, gdzie istnieje od roku 1959, chociaż w okresie rządów

populistycznego prezydenta Hugo Cháveza, sprawującego urząd w latach 1999-2013, system polityczny w tym kraju był zakłócany konfliktami. Argentyna, Brazylia, Chile, Urugwaj i Filipiny powróciły do demokracji prezydenckiej – którą w przeszłości

praktykowały ze zmiennym powodzeniem – po latach dyktatury. Z prezydencjalizmem eksperymentowało (lub eksperymentuje) ponadto kilka krajów Afryki, ale niemal zawsze były to doświadczenia negatywne i ustroje te szybko przekształcały się w swoiste

dyktatury prezydenckie. Wiele elementów prezydencjalizmu odnaleźć też możemy w ustroju politycznym Republiki Południowej Afryki po likwidacji apartheidu. Być może właśnie w tym kraju uda się wypracować funkcjonalny model afrykańskiego

prezydencjalizmu.

W systemie prezydenckim niebezpieczna jest koncentracja władzy wykonawczej w rękach jednostki – prezydenta. Na dodatek prezydent za swe działania nie ponosi

odpowiedzialności politycznej, co jest rozwiązaniem nadmiernie ryzykownym. Wszystko to tworzy dogodne warunki do pojawienia się rządów arbitralnych. Prezydentura w tym

(16)

systemie prawie zawsze wykazuje mniejsze lub większe skłonności imperialne i zawłaszcza coraz większą przestrzeń władzy, spychając na drugi plan władzę

ustawodawczą. Wybitny politolog i badacz ustrojów niedemokratycznych Juan J. Linz jest zdeklarowanym krytykiem prezydencjalizmu, uważa, że systemy parlamentarne lepiej sobie radzą z sytuacjami kryzysowymi, zaś systemy prezydenckie są mniej odporne na polityczne wstrząsy.

Str. 26

Co więcej, zwraca uwagę na to, iż kryzysy w parlamentaryzmie mają charakter kryzysów rządów, podczas gdy w prezydencjalizmie często stają się niezmiernie niebezpiecznymi kryzysami ustroju[Przypis1.21].

Prezydencjalizm w wydaniu Stanów Zjednoczonych – a to jest przypadek nie tylko

klasyczny, ale i modelowy tego systemu – zawiera też anachronizmy. Jednym z nich jest utrzymywanie wciąż rejestru wyborczego. Prawa wyborcze w konsekwencji nie

przysługują obywatelom automatycznie, ale muszą oni regularnie dopełniać procedury rejestracyjnej, aby móc głosować. Wymóg rejestracji wyborczej koliduje nieco z regułami nowoczesnej demokracji, która powinna opierać się na całkowitej otwartości praw

wyborczych. Kolejnym anachronizmem jest niedoskonały system wyłaniania prezydenta, łączący formułę wyborów powszechnych z głosowaniem elektorów prezydenckich, którzy ostatecznie wybierają głowę państwa. Kilkakrotnie w historii USA zdarzyło się, że wybory wygrał – uzyskując wymaganą większość głosów elektorskich – kandydat, na którego głosowało mniej wyborców niż na jego pokonanego rywala. Ostatni raz z tym paradoksem wyborczym mieliśmy do czynienia w roku 2000, kiedy to zwycięzca wyborów republikanin George W. Bush otrzymał ponad 540 tysięcy głosów mniej aniżeli demokrata Al Gore.

„Demokracje prezydenckie – pisze J.A. Cheibub i tu trzeba mu przyznać całkowitą rację – są uważane za bardziej kruche niż parlamentarne”[Przypis1.22]. Prezydencjalizm wymaga szczególnego rodzaju kultury politycznej. Ten typ kultury występuje w Stanach

Zjednoczonych, ale próżno go szukać gdzie indziej. W rezultacie ten model systemu władzy nie ma waloru uniwersalnego[Przypis1.23], sprawdza się w USA, lecz próby jego zastosowania w innych państwach nie dały jednoznacznie pozytywnych rezultatów, a zbyt często były to skutki wręcz negatywne, ponieważ prezydencjalizm sprzyjał arbitralności władzy głowy państwa, podlegał ustrojowej degeneracji i wyradzał się w dyktaturę.

Str. 27

Najbardziej znanym przykładem systemu półprezydenckiego (semiprezydenckiego), który

(17)

w swojej istocie stanowi hybrydę parlamentarno-prezydencką lub amalgamat łączący w jedną całość elementy parlamentaryzmu i prezydencjalizmu[Przypis1.24],

jest Francja, a ściślej mówiąc 5. Republika Francuska założona – przypomnijmy – przez generała Charles'a de Gaulle'a w roku 1958. Pierwszą osobą, która w odniesieniu do gaullistowskiego ustroju Francji użyła określenia „system semiprezydencki”, a nastąpiło to w roku 1959, był publicysta i zarazem założyciel gazety „Le Monde” Hubert Beuve-Méry [Przypis1 . 25] . Na gruncie akademickim koncepcję semiprezydencjalizmu wypracował inny Francuz – przywołany już uprzednio politolog Maurice Duverger. W dekadzie lat

siedemdziesiątych 20 wieku wystąpił on z kilkoma różniącymi się zaledwie detalami definicjami półprezydencjalizmu, by ostateczną definicję zaprezentować w roku 1980.

Brzmiała ona następująco: „System polityczny może być uważany za semiprezydencki, o ile konstytucja, która go ustanawia, łączy trzy elementy:

1. prezydent republiki jest wybierany w głosowaniu powszechnym;

2. posiada on całkiem znaczącą władzę;

3. ma jednakże naprzeciw siebie premiera i ministrów, którzy posiadają władzę

wykonawczą i rządową oraz mogą pozostawać na urzędzie tylko wtedy, gdy parlament nie będzie w stosunku do nich w opozycji”[Przypis1.26].

W systemie parlamentarno-prezydenckim prezydent jest pierwszoplanową postacią w systemie władzy. Po reformie konstytucyjnej z roku 1962 prezydent Francji pochodzi z wyborów powszechnych, a więc jest przedstawicielem narodu. Prezydent skupia w swym ręku funkcje szefa państwa i szefa władzy wykonawczej. Odmiennie jednak niż w

prezydencjalizmie, szef państwa musi dzielić władzę wykonawczą z premierem i rządem.

Mamy tu zatem do czynienia z dualistyczną egzekutywą[Przypis1.27].

Str. 28

Niektórzy autorzy mówią o dwugłowej egzekutywie i diarchii wykonawczej, ale nawet jeśli tak to ujmować, to przy zastrzeżeniu, że jest to diarchia z wyraźną przewagą prezydenta [Przy p is1.28] . Francuska formuła konstytucyjna regulująca ten stan rzeczy jest

następująca: „Prezydent przewodniczy Radzie Ministrów” (artykuł 9), zaś „premier kieruje działalnością rządu” (artykuł 21).

Praktyka polityczna poszła w tym kierunku, że prezydent nie tylko w pełni realizuje

przysługujące mu uprawnienia (pouvoirs propres), ale przechwytuje część konstytucyjnych uprawnień premiera (pouvoirs partages), które są bardzo rozległe, a zatem staje się najważniejszą instytucją decyzyjną. Problem zaczyna się wówczas, gdy premier nie chce

(18)

uznać supremacji prezydenta i stanowczo egzekwuje własne uprawnienia. Sytuacja tego rodzaju pojawiła się we Francji trzykrotnie – w latach 1986-1988, 1993-1995 i 1997-2002 – kiedy to po wyborach parlamentarnych odbywających się w trakcie kadencji prezydenta powstał rząd o odmiennej opcji politycznej niż ta, którą reprezentował urzędujący szef państwa. Prezydent zmuszony był w rezultacie zredukować swe ambicje polityczne i ograniczyć się do spraw zagranicznych oraz problematyki związanej z obronnością i bezpieczeństwem państwa. Znacznie wzrosła wówczas siła kompetencyjna premiera.

Współistnienie na szczycie władzy państwowej obcych sobie politycznie prezydenta i premiera – co w sposób oczywisty niezgodne jest z duchem konstytucji 5. Republiki – zyskało sobie nazwę cohabitation (współzamieszkiwanie). W warunkach – chciałoby się powiedzieć – normalnych dla francuskiej demokracji mieszanej prezydent i premier pochodzący z tych samych obozów politycznych dokonują zawsze podziału kompetencji wykonawczych na korzyść szefa państwa. W rezultacie prezydent staje się zwierzchnikiem władzy wykonawczej, a premier jest mu podporządkowany.

Str. 29

Problemem i zarazem pewną słabością systemu półprezydenckiego typu francuskiego jest jednak to, iż kluczowe dla funkcjonowania państwa relacje pomiędzy prezydentem i premierem wynikają przede wszystkim z układu politycznego, a nie z regulacji

konstytucyjnych. „Władza prezydenta – zauważa A. Lijphart – jest bardziej oparta na poparciu wyraźnej większości parlamentarnej, aniżeli na jego prerogatywach

konstytucyjnych”[Przypis1.2 9 ] . Oznacza to tyle, że prezydent rządzi państwem z tej przyczyny, iż jest liderem większości parlamentarnej, a nie dlatego, że konstytucja wprost wynosi go rangi przywódczej.

Bardzo charakterystyczne w semiprezydencjalizmie są relacje między władzą ustawodawczą a wykonawczą. Prezydent powołuje premiera i ministrów, ale rząd odpowiada politycznie przed parlamentem. Przed parlamentem nie jest jednak odpowiedzialny sam prezydent, który posiada uprawnienia do rozwiązania ciała przedstawicielskiego. Rząd ma wyjątkowo duży wpływ na pracę parlamentu oraz jest uprzywilejowany w procesie ustawodawczym, gdyż rządowe projekty mają pierwszeństwo.

Sama zresztą konstytucja 5. Republiki dokonuje podziału na materię ustawową przypisaną parlamentowi i materię reglamentacyjną oddaną do rządowej działalności prawotwórczej.

To rozstrzygnięcie pozostaje w wyraźnej sprzeczności z systemem parlamentarnym, ale również z prezydencjalizmem.

(19)

M.S. Shugart i J.M. Carey proponują, aby w odniesieniu do semiprezydencjalizmu, które to pojęcie budzi ich nieufność jako nieprecyzyjne, stosować określenie „system

premierowsko-prezydencki” (premier-president regime). Zdaniem tych autorów znakomicie oddaje ono istotę tego ustroju[Przypis1.30]. Kluczowy dla tego systemu ma być bowiem szczególny rodzaj relacji zachodzących pomiędzy premierem, działającym zasadniczo tak, jak funkcjonuje szef rządu w parlamentaryzmie, a wybieranym w wyborach powszechnych i posiadającym znaczący zakres władzy prezydentem.

Str. 30

Rekapitulując, można wyodrębnić trzy zasadnicze cechy systemu półprezydenckiego.

Po pierwsze, podział władzy jest tu przeprowadzany w duchu wyraźnej przewagi władzy wykonawczej nad ustawodawczą[Przypis1.31].

Po wtóre, głowa państwa odgrywa ważną rolę polityczną i uczestniczy w sprawowaniu władzy.

Po trzecie wreszcie – istnieją dwa aktywne podmioty władzy wykonawczej, a mianowicie pochodzący z wyborów powszechnych prezydent i rząd kierowany przez premiera, przy czym gabinet ponosi odpowiedzialność polityczną przed parlamentem[Przypis1 . 32] . Poza Francją system półprezydencki – i co do tego występuje wśród badaczy pełna zgoda – występuje w Austrii, Finlandii, Irlandii, Islandii, Portugalii, Chorwacji, Macedonii, Rumunii, Słowenii, Republice Korei i Sri Lance. Z bardzo specyficznym rodzajem

półprezydencjalizmu mamy do czynienia w Rosji, na Ukrainie i w wielu państwach

poradzieckich. Nominalnie ustrój ten jest także praktykowany w niektórych krajach Afryki (Angola, Benin, Burkina Faso, Republika Zielonego Przylądka, Gabon, Ghana,

Madagaskar, Mali, Namibia, Niger, Togo), Ameryki Łacińskiej (Dominikana, Gujana, Haiti) oraz Azji (Liban, Malediwy, Mongolia). Wiele cech takiego systemu wykazywał ustrój polityczny Polski normowany postanowieniami Małej Konstytucji z roku 1992, a są

badacze, którzy Polskę nawet po uchwaleniu konstytucji w roku 1997 wciąż utrzymują na liście semiprezydencjalizmów, co jednak nie znajduje potwierdzenia w rozwiązaniach konstytucyjnych[Przypis1.33]. Niektóre z państw stosujących semiprezydencjalizm mają systemy polityczne bliższe modelowi prezydenckiemu, inne zaś parlamentarnemu, ale wszędzie tam mamy do czynienia z cechami właściwymi modelowi francuskiemu.

Str. 31

Zaobserwowano, iż rzeczywisty mechanizm funkcjonowania systemu półprezydenckiego mniej zależy od zasad konstytucyjnych aniżeli od czynników politycznych, a w

(20)

szczególności od natury systemu partyjnego i stosunków zachodzących między

prezydentem a partią większościową. Jeśli prezydent jest liderem takiej partii, to wtedy jego pozycja staje się bardzo mocna. Państwa, które przyjęły semiprezydencjalizm, uczyniły to w przekonaniu, że gwarantuje on stabilność systemu władzy w warunkach wielopartyjności i fragmentaryzacji politycznej, czego nie można często oczekiwać po demokracji parlamentarnej[Prz y pis1.34] .

W systemie półprezydenckim dochodzi do zjawiska lekceważenia parlamentu, a skala tego jest niebezpiecznie duża. Ciało przedstawicielskie zostało zepchnięte na margines systemu władzy. We Francji parlament podlega ograniczeniom w zakresie trybu

funkcjonowania, gdyż może funkcjonować jedynie w czasie ściśle wyznaczonych przez konstytucję sesji. Regulaminy parlamentarne podlegają kontroli ze strony organu

zewnętrznego – Rady Konstytucyjnej, która bada ich zgodność z konstytucją. Parlament jest bardzo osłabiony kompetencyjnie, limitowana jest nawet jego władza prawodawcza, może bowiem stanowić ustawy jedynie w domenach enumeratywnie wyliczonych przez konstytucję i zaliczonych do tak zwanej materii ustawowej. Poza materią ustawową podmiotem prawotwórczym jest już rząd. Prezydent, działając w porozumieniu z rządem, może przeprowadzić ustawę poza parlamentem i wbrew niemu po odwołaniu się

bezpośrednio do narodu poprzez rozpisanie referendum.

Poważną wadą systemu półprezydenckiego jest brak odpowiedzialności politycznej prezydenta, pomimo jego dużej aktywności oraz uczestniczenia w procesie decyzyjnym.

Co więcej, parlament ma duże problemy z wyegzekwowaniem odpowiedzialności politycznej wobec rządu, jest to proceduralnie trudne, a poza tym wielce ryzykowne, bo grozi rozwiązaniem organu przedstawicielskiego przez głowę państwa.

Str. 32

Wreszcie mało klarowny jest podział władzy w obrębie samej egzekutywy pomiędzy prezydenta i rząd kierowany przez premiera. Kiedy oba te ośrodki wywodzą się z jednego obozu politycznego i zgodnie współpracują, mechanizm decyzyjny funkcjonuje sprawnie.

Jednak w przypadku braku owej zgodności politycznej i niechęci rządu do poddania się supremacji prezydenta pojawia się niebezpieczny zamęt instytucjonalny.

Termin „rządy zgromadzenia” został po raz pierwszy użyty na określenie ustroju rewolucyjnej Francji w okresie Konwentu (lata 1792-1795)[Przypis1.35]. Formalnie do tego modelu ustrojowego odwoływały się państwa komunistyczne, w których w sensie konstytucyjnym ciała przedstawicielskie – z parlamentem na czele – były jedynymi

(21)

podmiotami i dysponentami władzy. Wiadomo jednak było, że porządek konstytucyjny pełnił tu rolę fasadową, a rzeczywistym centrum decyzyjnym państwa były kierownicze gremia partii komunistycznej. Obecnie systemem rządów zgromadzenia – w wariancie systemu dyrektorialnego – jako formą ustrojową posługuje się Szwajcaria, którą

oczywiście nic nie łączy z państwami komunistycznymi.

Szwajcaria jest wielce nietypową demokracją, jedyną w swoim rodzaju. Dlatego też zasługuje na uwagę.

System demokratyczny w tym kraju nie opiera się na podziale władzy, lecz na zasadzie jednolitości władzy państwowej, którą uosabia parlament. Parlament jako jedyny piastun władzy państwowej realizuje kompetencje zarówno ustawodawcze, jak i wykonawcze, a nawet – w pewnych szczególnych okolicznościach – sądowe. Rząd, który jest powoływany przez parlament, nie zaś przez głowę państwa, co stanowi ewenement na gruncie

ustrojów demokratycznych, w tym systemie jest pewnego rodzaju komitetem parlamentu, przeznaczonym do sprawowania bieżącej administracji.

Str. 33

Co więcej, mechanizm władzy w Szwajcarii odwołuje się wprost do demokracji

bezpośredniej. Obywatele stale uczestniczą w podejmowaniu kluczowych rozstrzygnięć natury ustawodawczej i politycznej poprzez rozbudowane formy referendów, ludowych inicjatyw ustawodawczych i wet zawieszających. Demokracja przedstawicielska, która gdzie indziej jest regułą, tu pełni funkcje uzupełniające.

Bardzo charakterystyczne dla Szwajcarii jest także to, iż konkurencyjność polityczną zachowuje się tam jedynie w fazie wyborów, natomiast podlega ona zawieszeniu w sferze rządzenia. Stanowi to dość zdumiewający przypadek demokracji konsensualnej. Rząd, czyli siedmioosobowa Rada Federalna, nie jest tworzony w wyniku przetargów partyjnych, lecz oznacza formę trwałej zinstytucjonalizowanej współpracy czterech największych partii. Rząd funkcjonuje przez całą czteroletnią kadencję, nie ponosząc odpowiedzialności politycznej przed parlamentem. Kontrola parlamentu nad gabinetem sprowadza się do kontroli poprzez komisje i składanie interpelacji. Decyzje w rządzie zapadają kolegialnie.

Ranga wszystkich ministrów jest identyczna. Co ciekawe, nie ma szefa rządu (premiera).

Posiedzeniom gabinetu przewodniczy prezydent, lecz jego przewodnictwo ma znaczenie wyłącznie techniczno-organizacyjne. Wypada też zaznaczyć, że prezydent, wbrew temu co można by oczekiwać po jego tytule, nie jest głową państwa. Funkcje głowy państwa pełni bowiem siedmioosobowy rząd.

(22)

System rządów zgromadzenia w wersji szwajcarskiej wyróżnia się – podsumujmy – trzema fundamentalnymi cechami.

Po pierwsze – brak tam podziału władzy.

Po drugie, mechanizm władzy oparty jest w poważnym stopniu na instytucjach demokracji bezpośredniej.

Po trzecie – realizuje się model systemu kosensualnego, bezkonfliktowego, swoistej demokracji zgody (Konkordanzdemokratie). Tego rodzaju cechy ukształtowały się w toku długotrwałej ewolucji i odpowiadają naturze Szwajcarów.

Str. 34

Przeniesienie mechanizmów ustrojowych typowych dla Szwajcarii do innego kraju wydaje się niemożliwe, próba zaś forsowania tego rodzaju rozwiązań na siłę byłaby wielce

ryzykowna.

System rządów zgromadzenia nie jest też pozbawiony wad. Brak podziału władzy w oczywisty sposób jest sprzeczny z regułami demokracji, która wyklucza koncentrację władzy. W skrajnym przypadku może się tu pojawić niebezpieczeństwo urzeczywistnienia dyktatury parlamentu. W swej praktyce ustrojowej system ten na pewno nie gwarantuje przejrzystych relacji pomiędzy parlamentem a rządem, które mając bardzo podobne uprawnienia, mogą sobie wzajemnie przeszkadzać. Brak odpowiedzialności politycznej rządu może też skutkować różnymi problemami, np. nie sposób odwołać źle działającego, ale niedopuszczającego się naruszania prawa rządu, który tym samym musi być

tolerowany przez całą kadencję. Rozbudowa procedur demokracji bezpośredniej i częste korzystanie z referendum z jednej strony dają ludziom unikatowy w swoim rodzaju wpływ na kształtowanie polityki państwa, z drugiej jednak skutkują dezawuowaniem kluczowej dla demokracji instytucji przedstawicielstwa politycznego. Problemy jeszcze bardziej się pogłębiają, gdy rozstrzygnięcia referendalne mają słabą legitymizację na skutek niskiej frekwencji osób biorących udział w głosowaniu.

Przypisy

Przypis 1.1 A. Lijphart, Le democrazie contemporanee, Bologna 2001, s. 138–139 [Wróć do tekstu główneg o ]

Przypis 1.2 M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 158. Przekład cytatów zawartych w tomie – M. Bankowicz [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.3 Por. M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 163-164 [W r óć do tekstu głównego]

(23)

Przypis 1.4 J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism, and Democracy, Cambridge 2007, s. 34 [Wróć do tekstu głównego]

Str. 35

Przypis 1.5 J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism, and Democracy, Cambridge 2007, s. 34 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.6 J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism, and Democracy, Cambridge 2007, s. 46 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.7 Zob. D.G. Kousoulas, On Government: A Comparative Introduction, Belmont 1968, s. 72–75; A.N. Dragnich, J.S. Rasmussen, Major European Governments, Pacific Grove 1986, s. 52–58; Th.M. Magstadt, P.M. Schotten, Understanding Politics. Ideas, Institutions and Issues, New York 1993, s. 124–130; Th. Poguntke, P. Webb, The

Presidentialization of Politics In Democratic Societies: A Framework for Analysis [w:] Th.

Poguntke, P. Webb (eds.), The Presidentialization of Politics. A Comparative Study of Modern Democracies, Oxford 2007, s. 2–4; J. Kroupa a kol., Soudobé ústavní systémy, Brno 2001, s. 8–32, oraz S. Gebethner, System rządów parlamentarno-gabinetowych, system rządów prezydenckich oraz rozwiązania pośrednie [w:] M. Domagała (red.), Konstytucyjne systemy rządów. Możliwości adaptacji do warunków polskich, Warszawa 1997, s. 80 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.8 M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 250–252, oraz P. Martelli, Elezioni e democrazia rappresentativa. Un’introduzione teoretica, Roma–Bari 1999, s.

254–258 [Wróć do tek s tu głównego]

Przypis 1.9 G. Sartori, Ingegneria costituzionale comparata. Strutture, incentivi ed esiti, Bologna 2000, s. 118–125 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.10 Giovanni Sartori często w odniesieniu do parlamentaryzmu klasycznego posługuje się włoskim określeniem governo assembleare bądź jego angielskim

odpowiednikiem assembly government, co w bezpośrednim tłumaczeniu oznaczałoby rząd zgromadzeniowy. Jednym słowem idzie tu o uwypuklenie faktu, że w tej formule ustroju parlamentarnego rząd realizuje linię polityczną, której zasadnicze elementy wypracowane zostały w toku uzgodnień parlamentarnych, a zatem jest wyjątkowo mocno uzależniony od ciała przedstawicielskiego [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.11 Zob. G. Sartori, Ingegneria costituzionale comparata. Strutture, incentivi ed esiti, Bologna 2000, s. 116–118, oraz A.A. Martino, Sistemi elettorali, Pisa 1997, s. 203–

204 [Wróć do tekstu głównego]

(24)

Przypis 1.12 A.A. Martino, Sistemi elettorali, Pisa 1997, s. 203 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.13 Na temat modelu westminsterskiego interesująco pisze Arend Lijphart w przywoływanej już tu pracy Le democrazie contemporanee, Bologna 2001, s. 27–50 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.14 G. Sartori, Ingegneria costituzionale comparata. Strutture, incentivi ed esiti, Bologna 2000, s. 117 [Wróć do tek s tu głównego]

Przypis 1.15 M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 155 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.16 M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 155 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.17 M.S. Shugart, J.M. Carey, Presidents and Assemblies. Constitutional Design and Electoral Dynamics, Cambridge 1997, s. 19 [Wróć do tek s tu głównego]

Przypis 1.18 A. Lijphart, Le democrazie contemporanee, Bologna 2001, s. 138–148 [Wróć do tekstu głównego]

Str. 36

Przypis 1.19 M. Duverger, I sistemi politici, Roma–Bari 1978, s. 83–91; 155–158; D.G.

Kousoulas, On Government: A Comparative Introduction, Belmont 1968, s. 76–79, oraz Th.M. Magstadt, P.M. Schotten, Understanding Politics. Ideas, Institutions and Issues, New York 1993, s. 119–124 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.20 Czyni tak np. J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism, and Democracy, Cambridge 2007, s. 46 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.21 Zob. J.J. Linz, Presidential or Parliamentary Democracy: Does it Make a Difference? [w:] J.J. Linz, A. Valenzuela (eds.), The Failure of Presidential Democracy, Baltimore 1994, s. 3–87 [Wróć do teks t u głównego]

Przypis 1.22 J.J. Linz, Presidential or Parliamentary Democracy: Does it Make a

Difference? [w:] J.J. Linz, A. Valenzuela (eds.), The Failure of Presidential Democracy, Baltimore 1994, s. 1 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.23 Inny pogląd w tej sprawie prezentuje znany polski politolog Andrzej

Antoszewski, który jest zwolennikiem prezydencjalizmu i stoi na stanowisku, że system ten, ale przy zastrzeżeniu, iż wyłącznie w wydaniu USA, mógłby stać się wzorcem ustrojowym dla młodych demokracji. Zob. A. Antoszewski, Czy prezydencjalizm jest niebezpieczny? [w:] W. Bernacki, A. Walaszek (red.), Amerykomania. Księga

Jubileuszowa ofiarowana Profesorowi Andrzejowi Mani, t. 2, Kraków 2012, s. 13 [Wróć do

(25)

tekstu głównego]

Przypis 1.24 Arend Lijphart w niektórych swoich tekstach stawia tezę, że

półprezydencjalizm nie jest oddzielnym ustrojem, lecz pewnym wariantem czy to parlamentaryzmu, czy to prezydencjalizmu. Zob. np. A. Lijphart, Introduction [w:] A.

Lijphart (ed.), Parliamentary versus Presidential Government, Oxford 1992, s. 8 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.25 R. Elgie, The Politics of Semi-Presidentialism [w:] R. Elgie (ed.), Semi- Presidentialism in Europe, Oxford 2004, s. 1 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.26 M. Duverger, A New Political System Model: Semi-presidential Government,

„European Journal of Political Research” 1980, No. 8, s. 166. Artykuł ten uznawany jest za jeden z najbardziej znaczących tekstów w dziejach światowej politologii, zob. R. Elgie, The Politics of Semi-Presidentialism [w:] R. Elgie (ed.), Semi-Presidentialism in Europe, Oxford 2004, s. 2 [Wróć do tekstu g ł ównego]

Przypis 1.27 G. Sartori, Ingegneria costituzionale comparata. Strutture, incentivi ed esiti, Bologna 2000, s. 146–147. Zob. ponadto E. Gdulewicz, Model francuski (5 Republika) [w:]

M. Domagała (red.), Konstytucyjne systemy rządów. Możliwości adaptacji do warunków polskich, Warszawa 1997, s. 101–109 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.28 R. Elgie, France [w:] R. Elgie (ed.), Semi-Presidentialism in Europe, Oxford 2004, s. 68 i 72 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.29 A. Lijphart, Le democrazie contemporanee, Bologna 2001, s. 142 [Wróć do tekstu g łównego]

Przypis 1.30 M.S. Shugart, J.M. Carey, Presidents and Assemblies. Constitutional Design and Electoral Dynamics, Cambridge 1997, s. 23 [Wró ć do tekstu głównego]

Przypis 1.31 Zastanawia i zarazem zaskakuje to, że owa niezwykle ważna cecha

semiprezydencjalizmu jest pomijana przez najwybitniejszych nawet autorów światowych [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.32 Por. M. Duverger, A New Political System Model: Semi-presidential

Government, „European Journal of Political Research” 1980, No. 8, s. 161–166, oraz M.

Cotta, D. della Porta, L. Morlino, Scienza Politica, Bologna 2001, s. 359–362 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.33 Tak czyni np. R. Elgie, Semi-Presidentialism in Europe, Oxford, s. 14. Do grona państw mających ustrój półprezydencki zalicza on również ewidentnie błędnie Bułgarię [ W róć do tekstu głównego]

(26)

Str. 37

Przypis 1.34 V. Bogdanor (ed.), The Blackwell Encyclopedia of Political Institutions, Oxford–New York 1987, s. 562 [Wróć do tekstu głównego]

Przypis 1.35 P. Sarnecki, Założenia systemu „rządów zgromadzenia” i możliwości ich adaptacji do przyszłej konstytucji Rzeczpospolitej Polski [w:] M. Domagała (red.),

Konstytucyjne systemy rządów. Możliwości adaptacji do warunków polskich, Warszawa 1997, s. 138 [Wróć do tek s tu głównego]

Str. 38 Strona pusta Str. 39

2. PREZYDENTURA RZĄDZĄCA W STANACH ZJEDNOCZONYCH

Stany Zjednoczone Ameryki są federacją 50 stanów. Uchwalona 17 września 1787 roku konstytucja USA jest najstarszą pisaną konstytucją świata. Obowiązuje zresztą do dzisiaj, co uznać trzeba za zdumiewający fenomen. Do chwili obecnej, a więc w ciągu 225 lat, dokonano zaledwie 27 poprawek konstytucyjnych, które nie zostały wprowadzone do zasadniczego tekstu konstytucji, lecz umieszczono je pod nim z numeracją odpowiadającą kolejności uchwalenia. Konstytucja wraz z poprawkami wyznacza ustrój państwowy USA.

Organizacja systemu politycznego opiera się na rygorystycznym podziale władzy,

przyjmującym postać separacji władz (separation of powers), a wzajemne, ograniczone do absolutnego minimum oddziaływania owych władz na siebie materializują się w systemie tak zwanych hamulców i równowag (checks and balances), co oznacza powściąganie się i jednocześnie uzupełnianie przez trzy ośrodki polityczne – legislatywę, egzekutywę i sądownictwo.

Amerykańska prezydentura zakłada oryginalne połączenie wymiaru osobowego z

wymiarem instytucjonalnym. Prezydentura to osoba sprawująca to stanowisko, wraz z jej cechami, charakterem i kwalifikacjami, sprzężona z podległymi jej urzędami, aparatem administracyjnym oraz ramami prawnymi, wyznaczającymi zakres działań.

Str. 40

Michael A. Krasner, Stephen G. Chaberski i D. Kelly Jones, autorzy wnikliwej książki o systemie politycznym Stanów Zjednoczonych pod tytułem American Government.

Structure and Process, piszą: „Termin prezydentura obejmuje zarówno instytucję, jak i osobę. Instytucja jest urzędem stworzonym przez konstytucję i zmodyfikowanym przez zwyczaj, prawo federalne oraz rozrost formalnych i nieformalnych narzędzi władzy w

(27)

odpowiedzi na zmieniające się potrzeby społeczeństwa amerykańskiego. Osoba to jednostka ludzka – jednostka ludzka z wielką władzą, z całą pewnością – ale jednak jednostka ludzka. Na instytucji odciska ona swój styl i osobowość. Prezydentura jest zatem zarazem wysoce zinstytucjonalizowana, jak i wysoce spersonalizowana. Dla pełnego zrozumienia natury urzędu prezydenckiego nie można pominąć obu tych elementów”[Przypis2.1]. Istotnie, prezydentura USA zakłada personalizację władzy w stopniu nieporównywalnym – no może z wyjątkiem Francji 5. Republiki – z żadną inną dużą demokracją zachodnią[Przypis2.2].

Prezydentura Stanów Zjednoczonych Ameryki nie bez racji jest powszechnie uznawana za najpotężniejszy polityczny urząd świata. Prezydent USA wytycza kierunki działania i

realizuje politykę jedynego światowego supermocarstwa politycznego oraz militarnego, a mimo postępującej globalizacji i słabnięcia znaczenia państwowych centrów decyzyjnych, wciąż wywiera przemożny i nieporównywalny z kimkolwiek innym wpływ na oblicze całego globu. „Ojcowie konstytucji” – takie określenie pada w Stanach Zjednoczonych często po adresem osiemnastowiecznych twórców ustroju państwa – założyli silną i stabilną

prezydenturę o jednoznacznie przywódczych cechach, aczkolwiek zarazem zatroszczyli się o to, by nie oznaczała ona władzy arbitralnej, nie mówiąc już o władzy absolutnej. Nie ma chyba racji polski badacz Andrzej Pułło, którego zdaniem z konstytucji USA wynika, że

„najważniejsze kompetencje prezydenta albo miały być wykonywane wspólnie z Senatem, albo miały mieć charakter tylko perswazyjny”[Przypis2.3].

Str. 41

Wynikałoby stąd, że zadania przypisane amerykańskiej prezydenturze są dość skromne.

Bardziej zasadny wydaje się pogląd, precyzyjnie wyrażony przez dwóch autorów

amerykańskich Petera Wolla i Sidneya E. Zimmermana, stwierdzających, że „Konstytucja nie tylko ogranicza prezydentów, ale również upoważnia ich do działania”[Przypis2.4]. Bez wątpienia wszakże twórcy konstytucji w systemie organów władzy państwowej

pierwszeństwo przyznali ciału przedstawicielskiemu, czego symbolicznym wyrazem jest poświęcenie Kongresowi pierwszego artykułu konstytucji, natomiast prezydentowi drugiego. Praktyka ustrojowa – co jest szczególnie odczuwalne od końca wieku 19, a tendencja ta spotęgowała się jeszcze po 2. wojnie światowej – dość znacznie wzmocniła pozycję urzędu prezydenta, co wynikało głównie, choć niewyłącznie, z rosnącego

znaczenia USA w polityce międzynarodowej, a także z konieczności szybkiego

reagowania w przypadku pojawienia się problemów natury gospodarczej bądź społecznej.

(28)

Nie bez znaczenia dla wzrostu rangi prezydentury było też to, że stanowisko głowy państwa niejednokrotnie zajmowali wybitni politycy, autentyczni mężowie stanu, cieszący się ogromnym uznaniem i poważaniem obywateli. Można tu wymienić George'a

Washingtona, Thomasa Jeffersona, Johna Madisona, Abrahama Lincolna, a w 20 wieku Franklina Delano Roosevelta.

Sprawujący urząd prezydenta w latach 1901-1909 Theodore Roosevelt sformułował

„teorię stewarda” (Stewardship Theory of the Presidency), która do dzisiaj zachowuje aktualność i znakomicie tłumaczy naturę amerykańskiej prezydentury. Prezydent, niczym steward na statku, powinien działać zgodnie z wymogami chwili i potrzebami

powierzonych jego opiece ludzi, a nie oglądać się na szczegółowe regulacje i zasady, bo to mogłoby sparaliżować konieczne ruchy oraz spowodować opłakane skutki.

Str. 42

Nie oznacza to bynajmniej wezwania do łamania czy lekceważenia prawa, lecz daje głowie państwa tytuł do działania nie tylko wtedy, gdy konstytucja wprost na to zezwala, ale i wówczas, gdy tego jednoznacznie nie zakazuje[Przypis2.5]. W późniejszym okresie tym tropem poszedł Arthur M. Schlesinger Junior, formułując koncepcję „imperialnej prezydentury” (the imperial presidency)[Przypis2.6]. W tym rozumieniu prezydent nie tylko może, ale wręcz powinien wychodzić poza sztywne ramy określone w konstytucji,

konstytucja przynosi bowiem wyłącznie statyczny wykaz uprawnień głowy państwa, swoisty punkt orientacyjny, a rzeczywistość wymaga z jego strony dynamicznych zachowań oraz odważnych posunięć. Jednym słowem prezydent posiada nie tylko kompetencje ściśle wymienione w konstytucji czy innych aktach prawa, lecz także uprawnienia wynikające w naturalny i logiczny sposób z samych zadań oraz powinności jego urzędu. Ma być więc nie tylko głową państwa sztywno realizującą wyznaczone mu formalne uprawnienia, lecz rzeczywistym przywódcą narodu, biorącym na siebie ciężar podejmowania decyzji oraz ponoszącym za nie pełną odpowiedzialność. „W tej sytuacji – pisze A. Pułło, podsumowując proces wzrostu znaczenia władzy wykonawczej via facti – konstytucyjne kompetencje prezydenta są tylko fragmentem pełnego zakresu jego władzy, pewną ilustracją kilku przypisywanych prezydentowi ról ustrojowych i politycznych”

[Przypis2.7].

Zdaniem wielu badaczy pozycję ustrojową amerykańskiej prezydentury wyznaczają również osobiste cechy sprawującego urząd prezydenta. James David Barber nakreślił cztery modele prezydentury, opierając się na kryterium osobowości człowieka pełniącego

(29)

urząd:

po pierwsze – model „prezydentów aktywnych – pozytywnych”, którzy wyróżniają się dynamizmem, otwartością i zdolnością adekwatnego reagowania na pojawiające się wyzwania;

Str. 43

po drugie – model „prezydentów aktywnych – negatywnych”, charakteryzujących się sporą wolą działania, ale dążących głównie do ugruntowywania swojej władzy;

po trzecie – model „prezydentów pasywnych – pozytywnych”; są oni spokojni i wycofani, powściągliwi w podejmowaniu decyzji, skłonni do ustępstw i poszukujący kompromisów;

po czwarte – model „prezydentów pasywnych –– negatywnych”, którzy starają się przerzucać uprawnienia na rzecz innych ośrodków, lękają się wszelkich konfliktów, a przede wszystkim są niezdolni do rozwiązywania problemów[Przypis2.8].

Znacznie prostsza typologia zaproponowana przez Louisa Koeniga operuje dwiema kategoriami prezydentur. Są to: „prezydenci literalni” i „prezydenci silni”. „Prezydenci literalni” trzymają się ściśle litery konstytucji, a ponadto uważają, że władza prezydenta podlega licznym ograniczeniom i jest limitowana. „Prezydenci silni” natomiast przyjmują postawę aktywistyczną, chcą działać i nie lękają się konsekwencji swoich decyzji

[Przypis2.9]. Jeszcze inna klasyfikacja wyróżnia modele prezydentur, biorąc pod uwagę charakter zaplecza politycznego głowy państwa.

Pierwszy rodzaj – „rząd prezydencki” oznacza prezydenturę silnej jednostki,

autentycznego przywódcy, który w pełni kontroluje swe zaplecze, odgrywające jedynie rolę pomocniczą.

Drugi rodzaj – „model egzekutywy partyjnej” przynosi prezydenturę silnie zakotwiczoną w partii, z której prezydent się wywodzi, w rezultacie dużo do powiedzenia ma partyjny establishment. Trzeci natomiast i zarazem ostatni to „model egzekutywy kongresowej”, w którym zapleczem prezydenta jest parlament. Liczy się on bardzo ze zdaniem

kongresmenów, stara się przy tym ściśle respektować przepisy i regulacje formalne [Przypis2.10].

Str. 44

Metoda wyboru prezydenta jest wielce oryginalna i właściwa tylko systemowi

amerykańskiemu. Jeśliby postawić pytanie – czy prezydent wybierany jest w głosowaniu powszechnym i bezpośrednim, czy też w trybie wyborów pośrednich, to każda odpowiedź będzie tu poprawna. Metoda wyłaniania amerykańskiego prezydenta łączy bowiem w

Cytaty

Powiązane dokumenty

symbolicznego początku rumuńskiej państwowości; ponadto wynika ono z przyjętej przez nas perspektywy interpretacyjnej, skoncentrowanej na analizie reakcji na zmianę, która już

Filek, Kot, Sosenko i Węgrzecki sugerują, że jednym z bardziej istotnych motywów akceptacji nierówności wydaje się nie tyle przekonanie o naturalnej nierówności między ludźmi,

Przypis 2.16 J. Kleiner, Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości, Warszawa 1923, t. Citron wymienia Słowackiego wśród wielu romantyków, którzy swoje utwory zatytułowali Paryż.

Przy przyjęciu założenia, iż grupowe dobro prawem chronione jest wspólne dla kilku przepisów ustawy, trzeba stwierdzić, że taka prezentacja przedmiotu ochrony nie może

Taka charakterystyka widoczna jest wyraźnie w publikowanych w Polsce pracach na temat teologii protestanckiej 16 wieku, w większości mieszczących się w modelu ekumenicznym, który

udziale duszy w chorobach umysłowych, co zresztą nie budziłoby takiego sprzeciwu w ówczesnym środowisku naukowym (jako teoria psychicznej etiologii chorób umysłowych), lecz jest

Oktrojowana konstytucja nie dotyczyła prowincji włoskich (Lombardia i Wenecja), objętych wówczas płomieniem powstania przeciwko panowaniu Habsburgów, oraz krajów Korony

Taki sposób myślenia o procesie kształcenia w szkole wyższej jest specyficzny głównie dla uczelni zawodowych, ale – jak potwierdzają badania (Przypis 1 .46 Bauman, 2001)