• Nie Znaleziono Wyników

Przedmiot filozofii Jana Łukasiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przedmiot filozofii Jana Łukasiewicza"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Łukomski

Przedmiot filozofii Jana

Łukasiewicza

Studia Philosophiae Christianae 8/2, 51-85

1972

(2)

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h ris tia n a e A T K

8/1972/2

M A R EK Ł U K O M S K I

PRZEDM IOT FILO ZO FII JA N A ŁUKASIEW ICZA W stęp. 1. Z ale ż n o ść k o n c e p c ji p rz e d m io tu filo zo fii Ł u k a s ie w ic z a od p oglądów filo zo fó w je m u w sp ó łc z e sn y c h . 1.1. W p ły w B r e n ta n y i T w a r ­ dow skiego. 1.2. I n n e o d d z ia ły w a n ia . 2. P rz e d m io t filo zo fii p o stu lo w a n y przez z a d a n ia i c e l je j sta w ia n e . 2.1. R z e czy w isto ść ja k o p rz e d m io t filozofii. 2.2. P rz e d m io t lo g ik i. 2.3. P rz e d m io t m e ta fiz y k i. 2.4. P rz e d m io t filozofii n ie n a u k o w e j i filo zo fii b u d o w a n e j ja k o sy s te m a k sjo rn a ty c z n y . 3. P rz e d m io t filo zo fii ja k o w y n ik m e to d je j u p ra w ia n ia . 3.1. S tr u k tu r a logiczna p rz e d m io tu filo zo fii. 3.2. P lu r a liz m rz e c z y w is to śc i — p rz e d m io ­ tu filo zo fii. 3.3. P o ję c ia je d n o z n a c z n e a p rz e d m io t filo zo fii d o stę p n y w d o św ia d c z e n iu . 3.4. M e to d a a k s jo m a ty c z n a a p rz e d m io t filozofii.

Z a k o ń c z e n ie .

W stęp

J a n Lukasiew icz znany jest jako w y b itn y logik, tw órca w ielo- wartościowej logiki rozpoczynający badania m etalogiczne, oraz jako ceniony h isto ry k lo g ik i1. Z w ykształcenia b ył on filozo­ fem. Do ta k szerokiego zajęcia się logiką doszedł, ja k się w y­ daje, w w y n ik u swoich koncepcji filozoficznych. Ś w iat w edług

1 J a n L u k a sie w ic z u ro d z ił się 21 g r u d n ia 1878 r. w e L w o w ie. T a m n a p isa ł p ra c ę d o k to r s k ą p o d k ie r u n k ie m K a z im ie rz a T w a rd o w sk ie g o . T ytuł d o k to r a u z y s k a ł w 1902 r., a w 1906 ty tu ł d o c e n ta . O d 1915 r. b y ł p ro fe so re m U n iw e rs y te tu W a rs z a w sk ie g o . B y ł d w u k ro tn ie r e k to r e m te j uczelni. B y ł c z ło n k ie m c z y n n y m P A U . P o d ru g ie j w o jn ie ś w ia to w e j

(3)

Łukasiew icza jest realizacją w przedm iotach jakiegoś system u logicznego. Zadaniem filozofii jest poznanie tego św iata przez odkrycie system u logicznego, w edług którego jest on zbudo­ wany·

S w oją propozycją budow ania filozofii w oparciu o logikę w y su n iętą n a D rugim Polskim Zjeździe Filozoficznym (1927) oddziałał n a w ielu filozofów. Ontologiczną in te rp re ta c ję syste­ m om logicznym nadali S. Leśniew ski, B. B ornstein, S. Kaczo­ row ski. Za granicą kontynuow ał m yśli Łukasiew icza H. Scholz. W Polsce Z. Z aw irski i P. Chojnacki dążyli do budow ania m e­ tafizy k i jako in te rp re ta c ji system u aksjom atycznego. P ró by form alizacji filozofii b y tu podejm ow ał J. Salam ucha, J. M. Bo­ cheński oraz J. F. D re w n o w sk i2.

Ten n u r t próbujący budow ać m etafizykę w oparciu o logikę, zapoczątkow any u nas przez Łukasiew icza, k tó ry tak i pom ysł ujaw n ił ju ż w 1906 ro k u w pracy „A naliza i k on stru k cja po­ jęcia p rzy czy n y “, niezależnie pow stał i rozw ijał się n a Za­ chodzie. Dzieło W hiteheada i R ussela „P rin cipia M ath em atica“ (1910) sugerow ało tezę, że bazą dla m etafizyki jest system lo­ giki. Szczególnie znanym rozw inięciem tej m yśli jest teoria indyw iduów o p arta o rach u n ek k w an ty fik ato ró w G oodm ana (1940).

W yłania się potrzeba p rzebadania czy ta k szerokie stosow a­ nie w filozofii logiki nie zawęzi zbytnio jej przedm iotu. P ró bą odpow iedzi na tę potrzebę je s t w łaśnie n iniejszy arty k u ł. Przez

analizę przedm iotu filozofii Łukasiew icza, jako jednego

z głów nych propagatorów budow ania filozofii w oparciu o lo­ gikę, m ożna będzie stw ierdzić czy przedm iot filozofii ulega za­ w ężeniu. Jednocześnie będzie to w y razem chęci prezentow ania bogatego a często niedocenianego dorobku filozofów polskich. b y ł p ro fe s o re m lo g ik i m a te m a ty c z n e j K ró le w s k ie j A k a d e m ii I r la n d z k ie j w D u b lin ie . U m a rł 13 lu te g o 1956 ro k u . M ia ł ty t u ł d o k to r a h o n o ro w e g o U n iw e r s y te tu w M ü n s te r i K ró le w s k ie j A k a d e m ii I r la n d z k ie j w D u b ­ lin ie .

2 P o r. S. K a m iń s k i, M .A. K rą p ie c , Z te o r ii i m e to d o lo g ii m e ta fiz y k i, L u b lin 1962, 273—306.

(4)

Poglądy Łukasiew icza n a przedm iot filozofii nie są opraco­ wane 3. Celem niniejszego a rty k u łu jest ukazanie koncepcji przedm iotu filozofii J a n a Łukasiew icza w idzianej ze stanow iska filozofii bytu. P rzedstaw iciele tego k ieru n k u chcą analizow ać całą rzeczyw istość w aspekcie istn ienia rozum ianego jako istnienie niezależne od podm iotu poznającego. S tąd głów nym zadaniem niniejszej p racy jest p rzedstaw ienie p rzedm iotu fi­ lozofii Łukasiew icza w aspekcie w yznaczonym przez pytanie, na ile przedstaw ian a filozofia jest poznaniem rzeczyw istości niezależnej od człow ieka?

P rzedm iotem jak iejś dyscypliny nazyw am y zw ykle to, czym się ona zajm uje. Rozróżniam y przy ty m „przedm iot m aterial­ ny“ i „przedm iot fo rm a ln y “, to znaczy to czym się ona zajm uje i w jak im aspekcie się ona ty m zajm uje. Do naszych rozw ażań nad przedm iotem filozofii Łukasiew icza tak ie rozróżnienie w y­ daje się za ubogie, gdyż p y tając co jest przedm iotem filozofii chcemy często uzyskać inform acje bardziej szczegółowe. Np. szeregując te odpow iedzi w g stopnia ich zależności od istnienia konkretnego, indyw idualnego człowieka m ożna powiedzieć, że chcemy w iedzieć: 1. Czy zajm u je się ona rzeczyw istością nie­ zależną od człowieka. 2. Czy w y tw o ram i ludzkim i np. pojęcia, sądy, język, lite ra tu ra , sztuka, technika. 3. Czy może w ew n ętrz­ nymi procesam i w człow ieku (poznanie, tw orzenie itp.). 4. Czy wreszcie relacjam i pom iędzy pow yższym i płaszczyznam i — dziedzinami rzeczywistości. W szystkie te płaszczyzny są bardzo bogate w zagadnienia, stąd p y tając o przedm iot jak iejś filozofii pytam y nie tylko o płaszczyznę, ale także o k on k retn e zagad­ nienie lub zespół zagadnień, któ re się bada w tej koncepcji filozofii. O dpow iedzią n a p y tan ie o przedm iot filozofii może być określenie płaszczyzny, k tó rą zajm uje się filozofia, a może to być także określenie zagadnień, k tó ry m i się zajm uje czy wreszcie jedno i drugie. P ra ca niniejsza m a określić, k tó ra z w ym ienionych płaszczyzn stanow i przedm iot filozofii Ł u k

a-3 A r ty k u ł n in ie js z y je s t c z ę śc ią p r a c y m a g is te r s k ie j p is a n e j n a K U L pod k ie r u n k ie m M .A . K rą p c a .

(5)

siewicza, jakie cechy ten przedm iot posiada oraz określić ze­ spół zagadnień jakim i m a się zajm ow ać filozofia. Przede w szystkim jed n ak m a odpowiedzieć czy przedm iotem filozofii je s t rzeczyw istość niezależna w sw ym istnien iu od człowieka. D odatkow e zagadnienie, k tó re też starać się będziem y uw zględ­ niać, stanow i rozbieżność m iędzy przedm iotem filozofii dekla­ row anym przez Ł ukasiew icza a przedm iotem zrealizow anym . A rty k u ł składa się z trzech części. Część pierw sza m a po­ inform ow ać n a ile om aw iany przedm iot filozofii jest kon­ cepcją zaczerpniętą przez Łukasiew icza od innych filozofów. Część druga ukazyw ać będzie przedm iot filozofii poprzez om a­ w ianie deklarow anych przez Łukasiew icza celów i zadań filo­ zofii. Część trzecia m a przedstaw ić przedm iot filozofii jako w ynik proponow anych i stosow anych przez Łukasiew icza m e­ tod. Zw róci się tam uw agę na rozbieżność m iędzy p rojekto­ w anym przedm iotem filozofii a przedm iotem m ożliw ym do ba­

dania przy stosow aniu ty ch metod.

Zasadniczą trudn o ścią przy in te rp re ta c ji poglądów Łukasie­ wicza jest to, że nie zawsze zajm uje się on w prost zagadnie­ niam i, które nas interesu ją. Czasami odpowiedzi na postaw ione

w tej pracy p y tan ia będziem y m usieli uzyskać n a drodze ana­

lizow ania ubocznych uwag, a n aw et w nioskować z w ypow iedzi n a in n y tem at. Jednocześnie język Łukasiew icza uznaje „ide­ alne p rzed m io ty“, o k tó ry ch m ów ienie językiem nie uznają­ cym takich „przedm iotów “ w ym aga długich i nie zawsze pre- zycyjnych omówień. W spólnym językiem dla tak różnych kie­ runków filozofii jest język potoczny. W a rty k u le ty m w łaśnie przez uciekanie się do dłuższych om ów ień w języ k u potocznym będziem y się starali przedstaw ić koncepcję przedm iotu filo­ zofii J a n a Łukasiewicza.

1. Zależność koncepcji przedm iotu filo zo fii Łukasiew icza od poglądów filo zo fii jem u w sp ółczesnych

1.1. W pływ B ren tan y i Tw ardow skiego na koncepcję przedm iotu filozofii Łukasiew icza

(6)

Poglądy filozoficzne Łukasiew icza kształtow ały się pod wpływem K azim ierza Tw ardow skiego. Pod jego kierunkiem ukończył U niw ersy tet Lw owski i zrobił doktorat. Tw ardow ski był uczniem B ren tan y i naśladując swego m istrza, unikając m inimalizmu i m aksym alizm u w filozofii, starał się stw orzyć podstawę pod jej rozwój.

Przedm iot filozofii w edług tej szkoły m usiał być dostępny w jakim ś rodzaju doświadczenia. B ren tan o uważał, że m ożna zbudować em piryczną filozofię, o p a rtą na psychologii. Psycholo­ gia zaś m iała swój w łasny przedm iot — w szystkie zjaw iska psychologiczne, ch arak teryzu jące się sw ym skierow aniem na przedmiot (intencjonalne) i w łasny ty p dośw iadczenia — do­ świadczenie introspekcyjne. Lukasiew icz też uznaw ał tylko fi­ lozofię op artą na doświadczeniu, choć nie w iązał jej z psycho­ logią.

Według B re n ta n y ak ty psychiczne są im m anentne w sto­ sunku do świadomości, ale są intencjo naln e tzn. skierow ane ku przedm iotom tran scen d en tn y m w sto su n k u do tej św iado­ mości. W ro zp atry w an iu jakie m ogą być przedm ioty tran scen ­ dentne, T w ardow ski poszedł za w czesnym i poglądam i swego nauczyciela, w któ ry ch B rentano przyjm ow ał, że przedm ioty te mogą być zarów no idealne, ja k realne, zarów no ab stra k ­ cyjne jak i k o n k retn e 4. Takie też stanow isko zajm u je L ukasie­ wicz. P rz y jm u je on realną, k o n k retn ą rzeczywistość, niezależną od aktów poznawczych, ale uw aża rów nież, że przedm ioty aktów psychicznych m ogą być idealne, a n a w e t sprzeczne. Zauważmy, że od B re n ta n y za pośrednictw em swego profesora Lukasiewicz odziedziczył przekonanie o realn y m istn ien iu rze­ czywistości poza naszym um ysłem .

4 P ó ź n ie j B re n ta n o p rz e s z e d ł n a s ta n o w is k o r e a liz m u e p iste m o lo g ic z - nego u w a ż a ją c , że p rz e d m io te m a k tó w p s y c h ic z n y c h są z aw sze ty lk o rzeczy re a ln e , k o n k re tn e . U w a ż a ł je d n o c z e śn ie , że to co n ie je s t k o n ­ kretną rzeczą, je s t ty lk o p u s ty m sło w e m (n o m in a liz m ). Z a w c z e ś n ie j­ szymi p o g lą d a m i B r e n ta n y p o sz ła d u ż a część jeg o u c z n ió w : m ię d z y i n ­ nymi A. H 'öfler, A. M einong, E. H u sse rl.

(7)

M etoda u p raw ian ia filozofii w edług B ren tan y była w spólna dla w szystkich nauk. Ju ż w pracy habilitacyjn ej bronił on tezy, że m etoda filozofii jest ta sama, co n au k przyrodniczych. Zw al­ czał przeciw staw ianie filozofii naukom przyrodniczym . Luka­ siewicz w pew nym okresie swej działalności żywo interesow ał się m etodam i n a u k przyrodniczych. Z tego okresu pochodzą jego prace: „O n au ce“ (1915), „O twórczości w n au ce“ (1912), „O nauce i filozofii“ (1915), „O pojęciu w ielkości“ (1916) i inne. T akie zainteresow anie nau k am i przyrodniczym i nie pozostaw ało bez w pływ u n a przedm iot filozofii Łukasiew icza. M etoda sto­ sow ania logiki w filozofii jest analogiczna do m etody m atem a­ tycznego ujm ow ania zjaw isk przez nau k i przyrodnicze.

Lukasiew icz odziedziczył od sw ych nauczycieli niechęć do system ów m etafizycznych, budow anych inaczej niż w oparciu o dane doświadczenia. S ystem y K anta, Fichtego, Schellinga, H egla uw ażał podobnie jak B rentano za dno u pad k u filozofii. B rentano zaliczał je, w m yśl sw ojej teorii h isto rii filozofii do fazy m istycznej filozofii now ożytnej, a w alkę z m etafizyką niem iecką i kantyzm em uw ażał za zadanie swego życia. Odzie­ dziczenie ty ch poglądów nie jest rów now ażne z tym , że L uka­ siewicz zdołał się uchronić przed w pływ am i tego ty p u filo­ zofii 5.

Rów nież od swoich nauczycieli w ziął niechęć do m inim alis- tycznych tendencji filozofii, a więc do pozytyw izm u, rela ty w iz ­ m u, sceptycyzm u. To były już fazy, odpow iadające degradacji filozofii w teoriach historycznych Brentany· Z poglądam i C om te‘a dyskutow ał Tw ardow ski. Lukasiew icz też w w ielu m iejscach polem izow ał z pozytyw izm em . Próbow ał przecież

5 M o żn a się ty c h w p ły w ó w d o p a tr y w a ć w jeg o stw ie rd z e n iu , że n a ­ u k a p o le g a w ja k ie jś m ie rz e n a tw o rz e n iu , k o n s tru o w a n iu a n ie ty lk o o d tw a rz a n iu . Z a u w a ż a tę z b ież n o ść s a m L u k a s ie w ic z (Z z a g a d n ie ń lo ­ g ik i i filo zo fii, 1961, 74). P o d o b n ie m o ż n a d o p a tr y w a ć się p e w n y c h w p ły w ó w h e g liz m u w ty m , że p a tr z y ł o n n a ś w ia t, ja k o o d w z o ro w a n ie w p rz e d m io ta c h p e w n e g o s y s te m u logicznego. S ą to je d n a k ra c z e j w p ły w y d o c ie r a ją c e z a p o ś r e d n ic tw e m p e w n y c h p o to c z n y c h p o g lą d ó w czy in tu ic ji.

(8)

budować w sposób n aukow y filozofię o p a rtą o dośw iadczenie niespełniającą m inim alistycznych w aru n k ó w pozytyw izm u.

Należy w spom nieć o dużych zw iązkach B re n ta n y i jego uczniów z klasycznym n u rte m filozofii arystotelesow sko-scho- lastycznej. B ren tano w ykształcony w zakonie D om inikanów , znał dobrze tę tra d y c ję i po sw ojem u ją później kontynuow ał. U Łukasiew icza w idzim y szereg p rac w łaśnie o A rystotelesie, o stoikach, i spotykam y szereg wypow iedzi, w k tó ry ch z uzna­ niem w y raża się o dorobku filozofów staro żytny ch i średnio­ wiecznych 6.

Te a n ty p a tie i sym patie do kieru nk ó w filozoficznych w pły­ nęły, ja k się w ydaje, decydująco n a określenie przedm iotu filozofii przez Łukasiewicza.

Rów nież pew ne zagadnienia jako należące do przedm iotu filozofii p rze jął L ukasiew icz od swoich nauczycieli. W ażne za­ gadnienie w filozofii bren tan istó w stanow iła teo ria relacji. Lukasiewicz też duże zainteresow anie w swej działalności n a­ ukowej okazał ogólnej teorii stosunków . P rzez pew ien czas prowadził n a te n tem a t w y kład y i ćw iczenia n a U niw ersytecie Lwowskim, chciał poświęcić tem u zagadnieniu w iększą pracę 7 oraz w w ielu p racach naw iązyw ał do zagadnień łączących się w ogólną teo rię relacji. Lukasiew icz zdołał ją opracow ać o w ie­ le szerzej niż jego poprzednicy przez zbudow anie system ów logiki m atem atycznej. Było to z jego stro n y k o ntynuow anie tego przedm iotu filozofii, k tó ry m zajm ow ała się szkoła filozo­ ficzna z jakiej wyszedł.

Około 1920 ro ku K azim ierz T w ardow ski jeszcze raz w yw arł, jak się w ydaje, silny w pływ na kształtow anie się przedm iotu filozofii Łukasiew icza. Stało się to w czasie, gdy Lukasiew icz zapalony do pracy w dziedzinie logiki, po odkryciu system ów logiki w ielow artościow ej, zdaw ał się nie w idzieć in ny ch za­

6 J. L u k a sie w ic z , O m e to d ę w filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 31 (1928) 3— 5.

7 J. L u k a sie w ic z , Z a d a n ia i z n a c z e n ie o g ó ln ej te o r ii sto su n k ó w , P r z e ­

(9)

gadnień poza budow ą system ów form alnych. Tw ardow ski w a rty k u le „Sym bolom ania i p ragm atofobia“ ostro w ystąpił przeciw postaw ie Łukasiew icza. Choć nigdzie nie w ym ienił jego nazw iska, T. Czeżowski tw ierdzi, że wszyscy wiedzieli, iż z nim w łaśnie p o le m iz u je 8. Tw ardow ski w ystępow ał przeciw ko ope­ racjom n a sym bolach, trak to w an y m jako cel dla siebie, bez podaw ania ich zastosow ań do rzeczywistości. W idział także nie­ bezpieczeństw o w tym , że zbudow ane n a pew nych przesłan­ kach system y dedukcyjne będą naginały rzeczy do siebie, za­ m iast sam e się dostosow ywać do nich. T. Czeżowski pisze, że z ty ch daleko w y sun ięty ch pozycji Lukasiew icz się wycofał. Nie pozwoliło to więc zam knąć się Łukasiew iczowi w ram ach syste­ m ów form alnych i prow okow ało do zajęcia się filozofią, której przedm iotem b y łaby rzeczywistość.

W jednej z późniejszych p rac pisał: „nie jestem grafikiem , an i kaligrafem , ornam enty, napisy, nic m nie nie obchodzą“ 9. Lukasiew icz nie zajm uje się znakam i dla sam ych znaków, lecz dlatego, że chce przy ich pomocy uchwycić praw a m yślenia, któ re dałyby się zastosować do rozum ow ań przeprow adzanych w naukach.

Lukasiew icz w y stęp uje też przeciw konw encjonalizm ow i tw ierdząc, że aksjom atów nie w yb iera się dowolnie lecz m ają one szereg ograniczeń, a poza ty m jest prześw iadczony, iż p rzy jm u jąc aksjom aty czynim y pew ne założenia ontologiczne. Założenia te będzie m ożna spraw dzać przez d o św iadczen ie10. Pogorzelski uw aża Łukasiew icza za najskrajniejszego antyk on- w encjonalistę w śród logików u .

8 T. C zeżow ski, J a n L u k a sie w ic z , R u c h F ilo z o fic z n y 18 (1958) z. 1/3, 13— 17.

9 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filozofii, 1961, 213.

10 T am że, 218.

11 W .A. P o g o rz e lsk i, R ec.: J a n L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i f i ­ lozofii, S tu d ia F ilo zo fic zn e 1 (28) 1962, 206.

(10)

1.2. Inne oddziaływ ania na koncepcję przedm iotu filozofii Łukasiew icza

Psychologizm szkoły B re n ta n y w pojm ow aniu przedm iotu fi­ lozofii nie zaw ażył zbytnio n a sam odzielnych p racach Ł uka­ siewicza, gdyż w okresie, kiedy uzyskuje ty tu ł doktora, T w ar­ dowski po zapoznaniu się z „Logische U n tersu ch u n g en “ H us- serla odchodzi od p sy ch o lo g izm u 12. H u sserl uczeń B re n ta n y w oparciu o rozróżnienia Tw ardow skiego m iędzy aktem psy­ chicznym, a przedm iotem a k tu wskazał, że p raw dy logiczne nie należą do psychologii lecz u jm u ją relacje w śród przedm io­ tów idealnych. P ra w a logiczne nie są p raw am i psychologicz­ nymi, bo b y ły b y tylko praw dopodobne, a poza ty m rządziłyby faktami psychicznym i. Tym czasem ta k nie jest. Do pracy H us- serla w szkole b rentanow skiej przyjm ow ano, że filozofia ma jeden przedm iot — to co dostępne w dośw iadczeniu in tro sp ek - cyjnym. Po ogłoszeniu tej pracy H usserla u padła zasada jedno­ cząca nau ki w chodzące w skład filozofii. W prost w yłam ała się tylko logika, ale i „przed m io ty “ innych nau k okazało się, że nie są „przedm iotam i“ psychicznym i.

Lukasiewicz szczególnie na początku swej działalności w al­ czył o rozpow szechnienie antypsychologicznych poglądów na przedmiot filozofii. Dążąc do uw olnienia logiki i innych dziedzin wiedzy filozoficznej od psychologizm u nie p rzy jął jed n ak w ca­ łości poglądów H usserla. U znając odrębność i idealność „przed­ miotów“ logiki, nie w iązał ich ta k z rzeczywistością, jak Husserl. Uważał, że są całkow icie apriorycznym w ytw orem umysłu ludzkiego i dlatego choć są oczywiste nie m uszą mówić o rzeczywistości niezależnej od człowieka. Chw ilam i jednak jego w ypow iedzi były bardzo zbliżone do w ypow iedzi H usserla czy P lato n a 13.

W nauce o relacjach m ożna u Łukasiew icza zauw ażyć pew ne wpływy E. M einonga, ucznia B re n ta n y i profesora z Grazu. Meinong budow ał „teorię p rzed m io tu “, k tó ra m iała obejm ować

12 R. In g a r d e n , Z b a d a ń n a d filo z o fią w sp ó łc z e sn ą , 1963, 261.

(11)

„przed m io ty “ n ierealn e i realne. Lukasiew icz odw ołuje się w prost do poglądów M einonga gdy m ówi o idealnych odpo­ w iednikach sądów czyli tzw. „obiektyw ach“ 14.

P ew ien w pływ n a pogląd Łukasiew icza dotyczący przedm iotu logiki w y w arł Frege. Od niego to p rzejął teo rię dokonującą „up rzedm iotow ienia” p raw d y jako przed m iotu logiki. Pisał: „w szystkie zdania praw dziw e oznaczają jed en i te n sam przed­ m iot, m ianow icie praw dę, a w szystkie zdania fałszyw e ozna­ czają jed en i te n sam przedm iot, m ianow icie fałsz. P raw d ę i fałsz uw ażam za przedm ioty w ty m sam ym znaczeniu jed­ nostkow e, co liczby 2 lu b 4“ 15· Te w łaśnie „przedm ioty“ szcze­ gólnego rodzaju — p raw d a i fałsz są przedm iotem logiki. Teorię tę potem Lukasiew icz odwołał, tw ierdząc, że w łaśnie pod w pły ­ w em Fregego zaczął tw orzyć te b y ty m ityczne 16.

P rzedm iot filozoficznych dociekań Łukasiew icza w ykazuje dużą zbieżność z przedm iotem bad ań filozoficznych analitycznej szkoły angielskiej. Szkoła Tw ardow skiego kładła duży nacisk n a popraw ność i jasność w ypow iadanych m yśli. W iele m iejsca pośw ięca analizie pojęć 17. W iele prac Łukasiew icza swój cha­ ra k te r analityczny u jaw n ia już w ty tu le, np. „A naliza i kon­ stru k c ja pojęcia p rzy czy n y “ lub „O pojęciu w ielkości“. To na­ staw ienie analityczne powodowało n aw et zaliczanie Ł ukasiew i­ cza do przedstaw icieli k ieru n k u analitycznego w Polsce 18. W y­ d aje się, że obydw ie szkoły pow stały niezależnie, pow stały jed n a k w podobnych w aru n k ach jako reak cja przeciw syste­ m om spekulatyw nym , stąd te zbieżności m iędzy nim i. K ontakt

14 T am że, 64.

15 J. L u k a sie w ic z , L o g ik a d w u w a rto ś c io w a , P rze g lą d F ilo z o fic z n y 23 (1920) 189— 205.

16 J. L u k a sie w ic z , O z n a c z e n iu i p o tr z e b a c h lo g ik i m a te m a ty c z n e j,

N a u k a P o lsk a 10 (1928) 607.

17 K . A jd u k ie w ic z u c z e ń T w a rd o w s k ie g o i Ł u k a s ie w ic z a s tw ie rd z a , że sz k o ła t a „ g łó w n ie sw e w y s iłk i z w ró c iła w k ie r u n k u a n a liz y p o ję c io ­

w e j...“ (K. A jd u k ie w ic z , J ę z y k i p o z n a n ie , t. 1, 1960, 252).

18 K . A jd u k ie w ic z , K ie r u n k i i p r ą d y filo z o fii w sp ó łc z e sn e j. K a le n ­

(12)

ze szkołą an ality k ó w angielskich był dosyć ożywiony, jed nak oznaczał on tylko oddziaływ anie w zajem ne przez obserw ację wyników osiągniętych, a nie oznaczał przy jęcia stanow iska.

Pod w zględem m etody proponow anej dla filozofii istn iała zbieżność m iędzy Łukasiew iczem a przedstaw icielam i k ieru n k u zwanego scientyzm em 19. Przedstaw iciele tego k ieru n k u chcieli przenieść m etody n a u k przyrodniczych na te re n filozofii. Na przedmiot filozofii ta zbieżność m ogła jed n ak w yw ierać tylko wpływ pośredni poprzez m etodę.

Ożywione k o n tak ty naukow e łączyły Łukasiew icza i środo­ wisko w k tó ry m pracow ał z neopozytyw istycznym Kołem W ie­ deńskim. W alka z psychologizm em , dążenie do p recy zji pojęć i jasności języka, niechęć do w ielkich system ów m etafizycz­ nych now ożytnej filozofii niem ieckiej, w reszcie stosow anie najnowszych osiągnięć logiki, w szystko to powodowało w ielkie zbliżenie w tem atyce prac i w o trzym anych w ynikach, a więc w przedm iocie u p raw ian ej filozofii do przedstaw icieli K oła Wiedeńskiego. P ełn y ch zw olenników Koło W iedeńskie nigdy w Polsce nie m iało 20. Zbieżność była jed n ak w ielka. Zaczęto utożsamiać stanow isko każdego filozofa dążącego do stosow ania logiki nowoczesnej w filozofii ze stanow iskiem Koła W iedeń­ skiego. Lukasiew icz czuł się zm uszony do w yraźnego rozróżnie­ nia swojego stanow iska od poglądów p anujący ch w Kole W ie­ deńskim. Tej spraw ie poświęcone są w dużej m ierze dw a a rty ­ kuły: „Logistyka a filozofia“ (1936) i „W obronie logistyki“ (1937) 21. Polem izując głów nie ze stanow iskiem C arnapa w y ka­ zuje, iż różni się od niego głów nie pojm ow aniem przedm iotu filozofii. Lukasiew icz nie zgadza się z poglądem głoszącym, że wszystkie zagadnienia filozofii dadzą się sprow adzić do proble­ mów stru k tu ry języka. Uważa, że tak ie kw estie jak budow a świata, skończoność lu b nieskończoność św iata, zagadnienie

de-19 T am że.

21 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 206.

21 O b y d w a a r ty k u ły w y d a n e z o sta ły p o n o w n ie w z b io rz e : J. L u k a ­ siewicz: Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961.

(13)

term inizm u, przyczynowości, zawsze zaliczane do filozofii, nie są tylko problem am i składni języka 22. Zgadza się z Carnapem , że należy odrzucić filozofię, jeśli trakto w ać ją m am y jako w ie­ dzę poza w szelkim dośw iad czeniem 23. Filozofia jest jedn ak w iedzą o rzeczywistości.

W przeciw ieństw ie do C arnapa uważa, iż pew ien system aprioryczny może mówić o rzeczywistości, może ją odwzorowy­ wać, a nie koniecznie m usi być tylko ta u to lo g ią 24. Lukasiew icz w y stęp u je też przeciw zbyt absolutnie rozum ianem u podzia­ łowi na nau k i aprioryczne i aposterioryczne 25.

W ydaje się, że ta k m niej więcej w yglądały w pływ y różnych k ierunków filozoficznych na form ow anie się przedm iotu filo­ zofii Łukasiew icza. Oczywiście powyższe uw agi nie w yczerpują w szystkich m ożliw ych oddziaływ ań, ani nie analizu ją dogłębnie ty ch zależności. Uw agi te m iały jedynie schem atycznie przed­ staw ić poglądy w dy skusji z k tórym i kształtow ała się koncepcja przedm iotu filozofii Łukasiewicza.

2. Przedm iot filozofii postu low any przez zadania i cel jej staw ian y

K oncepcja filozofii Łukasiew icza pow stała, jak w spom ina­ liśm y pod w pływ em szkoły B rentany. Lukasiew icz był zdania, że filozofię oderw aną od wszelkiego dośw iadczenia należy od­ rzucić. W a rty k u le „O m etodę w filozofii“, w któ ry m m iał n a­ kreślić now e zasady budow ania filozofii pisze: „O k o n takt z rzeczyw istością należy dbać nieustannie, by nie tw orzyć bytów m itologicznych w rodzaju idei platońskich i rzeczy sam ych w sobie K anta, lecz rozum ieć istotę i budow ę tego św iata rea l­

22 P o r. J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filozofii, 1961, 205.

23 T am że, 204.

2> T am że, 205.

25 P o r. S a b in a L ew i, L u k a sie w ic z a K o ło W ie d e ń sk ie , G d a ń s k ie Z e ­

s z y ty H u m a n is ty c z n e , F ilo zo fia , 8 (1965) 166 a ta k ż e J . L u k asiew ic z, Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filozofii, 1961, 55.

(14)

nego, w k tó ry m żyjem y i działam y, i k tó ry chcem y jakoś prze­ kształcić n a lepszy i doskonalszy“ 26. Z badajm y więc co Luka­ siewicz rozum iał przez rzeczywistość, przez ten „św iat re a ln y “, którego poznaniem m iała być filozofia.

Lukasiew icz ze szkoły b rentanow skiej w yniósł prześw iad­ czenie, że istnieje rzeczyw istość niezależna od um ysłu ludzkiego. W p racy „O tw órczości w n auce’’ (1912) pisał: „Jakkolw iek rzecz się ma, czujem y przecież, że twórczość um ysłu nie jest nieograniczona. Idealistyczne system y teorii poznania nie zdo­ łają w yrugow ać poczucia, że istn ieje jakaś rzeczywistość, nie­ zależna od człow ieka i że szukać jej należy w przedm iotach spostrzeżeń w doświadczeniu. Zbadać, co w tej rzeczyw istości pochodzi od um ysłu ludzkiego, jest od daw na w ielkim zadaniem filozofii“ 27. W yrazu „rzeczyw istość“ użył tu ta j Lukasiewicz w podw ójnym znaczeniu. W pierw szym zdaniu „rzeczyw istość” to to, co niezależne od tw órczej działalności um ysłu, a w d ru ­ gim to, co jaw i się nam w spostrzeżeniu czy dośw iadczeniu i dlatego m ożna staw iać pytanie, co w tej „rzeczyw istości“ po­ chodzi od um ysłu ludzkiego. Tłum aczenie, że rzeczyw istość w i­ dział Lukasiew icz jako przedm iot aktów psychicznych nie u su­ wa tej dwuznaczności.

Dw uznaczność w yrazu „rzeczyw istość”, k tó rej zresztą L u ­ kasiewicz nie dostrzega, pozostaje w ciągu całej jego działal­ ności naukow ej. W pracy „O nauce i filozofii“ stw ierdziw szy, że na fak tach o parte są nau k i badające rzeczywistość, ta k okre­ śla co to jest fa k t: „Przez fak t należy rozum ieć to w szystko, co dane jest nam bezpośrednio w dośw iadczeniu zew nętrznym , zmysłowym, albo w dośw iadczeniu w ew nętrznym , duchowym. Każdy fa k t jest czymś jednostkow ym ...“ 2S. T u taj też Lukasie­ wicz tra k tu je fak t jako przedm iot naszych aktów poznawczych, a nie w spom ina o ich istn ien iu niezależnym od naszych aktów

28 J. L u k a sie w ic z , O m e to d ę w filo zo fii, P rz e g lą d F ilo z o fic z n y 31 (1928) z. 1/2, 4.

27 J . L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 74.

25 J. L u k a sie w ic z , O n a u c e i filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 18 (1915) 191.

(15)

psychicznych. Są i wypow iedzi, m ów iące o rozum ieniu rzeczy­ wistości, jako niezależnej od aktów poznaw czych człowieka. Np.: „S ynteza filozoficzna pow inna dać nam w skazów ki jak m am y udoskonalać siebie i te n św iat realny, w k tó ry m ży­ jem y “ 29. Są też jeszcze inne teksty, w któ rych Lukasiew icz m ówi o zadaniach filozofii. W tedy w yraźnie w y stęp u je prze­ św iadczenie o istn ien iu św iata niezależnym od poznaw czych aktów człowieka. N a czym bowiem , p rzy in ny m rozum ieniu mogło by polegać przekształcenie św iata n a lepszy i dosko­ nalszy?

Możemy podsum ow ać te uw agi stw ierdzeniem , że „rzeczyw i­ stość“ u Łukasiew icza zgodnie z tra d y c ją szkoły Tw ardow skiego m a dw a znaczenia: raz oznacza przedm iot aktów poznawczych, a innym razem , to, co istn ieje niezależnie od działalności po­ znawczej człowieka. D eklarow anym przez Łukasiew icza przed­ m iotem filozofii jest rzeczywistość, w łaśnie „rzeczyw istość“ w takich dwóch znaczeniach.

2.2. P rzedm iot logiki

Lukasiew icz w początkow ym okresie swej działalności tra k ­ tow ał filozofię jako zbiór nauk, później często term in u „filozo­ fia “ używ ał n a oznaczenie tego, co p rzedtem nazyw ał „m eta­ fizy ką” . W 1915 ro k u pisał: „ T rak tu ją c filozofię jako zbiór n a u k zaliczam y do n iej: logikę, psychologię, m etafizykę, teorię po­ znania, etykę, e ste ty k ę ” 30. Z bioru n a u k zaliczanych do filo­ zofii nie łączył ju ż jed n a k w spólny przedm iot dostępny w do­ św iadczeniu w ew nętrznym , lub zarów no w dośw iadczeniu w e­ w n ętrzn y m i zew nętrznym , jak to było u Tw ardow skiego. N a­ uki zaliczane do filozofii były łączone raczej tylko n a podstaw ie trad ycji.

29 J . L u k a sie w ic z , O z n a c z e n iu i p o tr z e b a c h lo g ik i m a te m a ty c z n e j,

N a u k a P o lsk a 10 (1928) 613.

30 J . L u k a sie w ic z , O n a u c e i filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 18 (1915) 194— 196.

(16)

L ukasiew icz nie zajm ow ał się w szystkim i n au k am i zalicza­ nymi do filozofii w jednakow ym stopniu. Bardzo m ało uw agi poświęcił etyce czy estetyce, podobnie nie om aw ia teorii poznania jako odrębnej nauki. D latego nie m ożna nic pew nego powiedzieć n a tem a t poglądu Łukasiew icza n a ich przedm iot. Wiadomo jedynie, że tw ierdził, iż przedm iot ich jest różny od przedm iotu psychologii. Psychologią też zajm ow ał się w łaściw ie tylko dla rozróżnienia m iędzy jej przedm iotem a przedm iotem innych nauk.

Zastanów m y się nieco szerzej nad przedm iotem logiki. W ięk­ szość p rac Łukasiew icza zw iązana jest z tą dziedziną. Zaliczał ją do filozofii choć później czynił to z pew nym i zastrzeżeniam i. W 1936 rok u pisał: „Otóż n ik t nie w ątpi, że logika nie jest ani kierunkiem ani prąd em filozoficznym lecz co najw yżej pew nym dziełem filozofii“ 31. Dlatego w y daje się, iż zajm ując się przed­ miotem filozofii Łukasiew icza należy omówić przedm iot logiki. P odstaw ą do określenia p rzedm iotu logiki są rozróżnienia „przedm iotów “ przeprow adzone przez Ł ukasiew icza w pracy „Analiza i k o n stru k cja pojęcia p rzy czy ny “ (1906) i pow tórzone choć w in n ej term inologii w p rac y „O zasadzie sprzeczności u A rysto telesa“ (1910). Lukasiew icz odróżnia:

1. „P rzedm ioty im m an en tn e“ — czyli p rzedstaw ien ia psy­ chiczne różne u poszczególnych ludzi (np. przedstaw iony sobie kościec K azim ierza W ielkiego).

2. „P rzedm ioty tra n sc en d e n tn e “ do któ ry ch zalicza:

A. P rzed m ioty k onkretne, jednostkow e, rzeczyw iście istnie­ jące (np. kościec K azim ierza W ielkiego zn ajd ujący się na W a­ welu)·

B. Pojęcia ogólne — czyli „przedm ioty a b stra k cy jn e “ różne od przedstaw ień psychicznych, gdyż są in tersu b iek ty w n e 32.

Rozróżnia w śród nich:

31 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 197.

32 T am że, 10. „K oło ja k o p rz e d m io t a b s tr a k c y jn y je s t z a w sz e czym ś jed n y m i n ie z m ie n n y m i n ie is tn ie je a n i w czasie, a n i w p rz e s trz e n i, a n i w u m y ś le ż a d n e g o c z ło w ie k a “.

(17)

a. Pojęcia ogólne tw orzone przez człowieka całkow icie „ab­ stra k c y jn ie “, niezależnie od rzeczyw istości — tzw. „idealne przedm ioty a b stra k cy jn e “.

b. Pojęcia ogólne, tw orzone w zależności od danych dośw iad­ czenia, m ające obejm ow ać jakieś przedm ioty ko n k retn e — tzw. „realne przedm ioty a b stra k cy jn e “ 33.

M ożna zauważyć, że zasadą przeprow adzonego podziału jest stopień zależności ta k rozum ianych „przedm iotów “ od tw ó r­ czości um ysłu ludzkiego i od rzeczyw istości niezależnej od um ysłu.

Przedm iotem logiki są w edług podziału Łukasiew icza „idealne przedm ioty a b stra k cy jn e “ czyli pojęcia ogólne, tw orzone bez św iadom ego opierania się o dane doświadczenia. Logika jed nak zdaniem Łukasiew icza m a zajm ow ać się głównie zdaniam i a nie pojęciam i. Dlatego także szukał „idealnych“ odpow iedników zdań. Za M einongiem , uważa, że sądy m ają swoje „obiektyw ­ n e “ odpow iedniki. W streszczeniu re fe ra tu „Logika a psycho­ logia“ (1907) pisał: „...w m aw iają w nas ciągle, jakoby tego rod zaju fak ty, jak „P io tr jest człow iekiem “, „P io tr pobił się z P aw łem “, „kot złapał szczura“, „pies nie jest ko tem “, „dw a a dw a jest c z te ry “ — b yły tylko jakim iś sądam i, przekonania­ mi, aktam i psychicznym i! F a k ty te m ogą być przedm iotam i przekonań, czyli ich obiektyw nym i korelatam i, istn ieją jednak, gdy są praw dziw e, gdy są napraw dę, niezależnie od tego, czy ktoś żywi o nich jakieś przekonanie, czy nie. Otóż te w łaśnie obiektyw ne k o relaty przekonań, czyli „obiek ty w y“, bada logika nie ze w zględu na ich treść szczegółową, ale ze w zględu na ich form ę, to znaczy bada, czy są ogólne czy szczegółowe, tw ierdzące czy przeczące itd., poszczególne form y oznacza sym ­ bolam i (np· „w szystkie S są P “) i w y szukuje p raw a związków m iędzy praw dziw ością i fałszyw ością ty ch fo rm “ 34. T ak więc nie tylko pojęcia, ale także przekonania i sądy m ają „obiek­

33 J . L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 14.

(18)

tywne“ korelaty. W łaśnie te „o b iek tyw y “ sądów i przekonań bada logika ze w zględu n a ich form ę ogólną.

Przez m ów ienie o ty ch „obiek ty w ach“ Lukasiew icz chce za­ znaczyć, że nie zajm uje się fo rm ą zew nętrzną sądów czy prze­ konań będącą zespołem znaków, ani ich psychicznym odpow ied­ nikiem, k tó ry jest in n y u każdego człow ieka w yrażającego ten sąd czy przekonanie. Lukasiew icz chce się zająć tym , co A jdu- kiewicz n azw ałby „znaczeniem “, in tersu b iek ty w n y m odpow ied­ nikiem sądu psychicznego czy zdania. Ten odpow iednik może być, k o n kretn y , rea ln y — „ten oto pobił się z ty m oto“, ale może być „id ealn y “ — „dw a a dw a jest c z te ry “.

Patrząc k ryty cznie na powyższą w ypow iedź zauw ażym y, że konkretne, realn e „ob iekty w y “ nie są jed n ak przedm iotem ba­ dań logiki. Logika zajm uje się nie treścią szczegółową, jed n ost­ kową lecz form ą, która, jak tw ierdzi sam Lukasiew icz, a b stra ­ huje od ty ch treści jednostkow ych. Tym bardziej nie będą one przedmiotem praw , k tóre są w ynikiem ty ch b adań nad ogól­ nymi form am i. Podobne poglądy na cel i zadania logiki w ypo­ wiada Lukasiew icz w inn y ch pracach.

Relacja też może być pojęciem , a więc w term inologii Łu­ kasiewicza „przedm iotem a b stra k cy jn y m “ . Dlaczego p raw d a nie miałaby też być „przedm iotem a b stra k c y jn y m ”? W pracy „Logika dw uw artościow a“ Lukasiew icz dokonał w łaśnie takiego „uprzedm iotow ienia“. P isał: „W szystkie zdania praw dziw e oznaczają jeden i te n sam przedm iot, m ianow icie praw dę, a wszystkie zdania fałszyw e oznaczają jeden i ten sam przed­ miot, m ianow icie fałsz. P ra w d ę i fałsz uw ażam za przedm ioty w tym sam ym znaczeniu jednostkow e, co liczby 2 lub 4. M am y tyle różnych nazw jedn ej tylko praw dy, ile zdań praw dziw ych, i tyle różnych nazw jednego ty lko fałszu, ile zdań fałszyw ych. (...) Przedm ioty oznaczone przez zdania, nazyw am w artościam i logicznymi. P raw d a jest dodatnią, fałsz u jem n ą w artością lo­ giczną. (...) Przez logikę rozum iem n au k ę o w artościach logicz­ nych“ 35.

35 J. L u k a sie w ic z , L o g ik a d w u w a rto ś c io w a , P rze g lą d F ilo z o fic z n y 23 (1920) 189—205.

(19)

Takie określenie przedm iotu logiki było tylko w yciągnięciem konsekw encji z przeprow adzonego ustalenia, że „Przez pojęcia rozum iem przedm ioty a b stra k cy jn e “ 36. W zasadzie określenie powyższe nic nie zm ieniło p rzedm iotu logiki, a jedynie pozwa­ lało prościej go określić. N azyw anie p raw d y przedm iotem jest jed n a k in tu icyjn ie rażące. Dlatego Lukasiew icz odw ołuje po­ w yższe sform ułow anie swego poglądu n a przedm iot logiki, pi­ sząc, że pod w pływ em Fregego stw orzył te b y ty m ityczne. Lu­ kasiew icz zm ienił sw oje zdanie, ale nie pozostaw ił śladu do­ ciekań na tem a t przyczyn, k tóre spraw iły, że tak ie sform uło­ w ania są m ożliwe w jego filozofii.

Lukasiew icz pojęcia uw ażał za aprioryczne kon stru k cje um y­ słu ludzkiego. Je d n a k w jego pracach zn a jd u ją się tak ie frag ­ m enty, w k tó ry ch zdaje się zbliżać do tzw. „platonizm u chrze­ ścijańskiego“, um ieszczającego św iat idei w um yśle B o ż y m 37. Są to jed n ak tylko intuicje, któ ry ch nigdy jako tezy naukow ej nie głosił. N ależy zwrócić uw agę na to, że tak ie um ieszczanie „przedm iotów idealny ch“ w Bożym um yśle nie koniecznie wiąże się z przyjęciem , że ty m ideom coś odpow iada w rzeczy­ w istości przedm iotów jednostkow ych, konkretnych. W ypow ie­ dzi Łukasiew icza ta k tw ierdzących nie m am y. B yłoby to więc stanow isko przyjm ujące, że nie w szystkie idee są odbite w świę­

cie zm ysłowym , zm iennym .

Za tak im pojm ow aniem jego stanow iska przem aw ia i to, że zależności m iędzy „by tam i idealny m i“, jakie bada logika, nie tylko ostrożnie stosow ał do realn y ch konkretów , ale n aw et do pojęć budow anych w oparciu o dośw iadczenie („realne przed­ m ioty ab stra k cy jn e ”). Zależności zbadane n a bytach idealnych stosow ał do konkretów i pojęć realn y ch tylko w tedy, gdy w szystkie dane dośw iadczenia w skazyw ały na to, że ten stosu­ nek w śród konkretów i pojęć realn y ch m a takie sam e cechy, jak stosunek dla „przedm iotów idealn y ch “. Przejście tak ie od

36 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 9.

(20)

logiki do rzeczyw istości niezależnej od u m ysłu ludzkiego było zawsze tylko praw dopodobne 38.

Rozróżnianie m iędzy przedm iotem logiki a rzeczyw istością niezależną od u m y słu ludzkiego nie przeszkadzało Łukasiew i- czowi uważać, że jed en z system ów logicznych jest realizow any w świecie rzeczyw istym , czyli jest rea ln y (podobnie „zrealizo­ wany“ ja k jed en z system ów g e o m e trii)39.

Podsum ow ując dociekania n a tem a t przed m io tu logiki należy stwierdzić, że są nim pojęcia i sądy, tra k to w a n e jako „przed­ mioty idealn e“, ro zp atry w an e pod w zględem ich form alnych związków, szczególnie pod k ątem ich praw dziw ości. L ukasie­ wicz odcinając się od psychologizm u w rozum ieniu pojęcia czy sądu zbliżał się chw ilam i do platonizm u, k u k tó rem u in tu icyjnie ciążył. Różnił się jed n ak od P lato n a (i H usserla) tym , że nie traktow ał ty ch „przedm iotów id ealn y ch ” tak, jak ob y one ko­ niecznie odw zorow yw ały św iat realn y , lecz rozum iał je jako aprioryczne k o n stru k cje budow ane przez um ysł ludzki. Mogły być one zgodne z rzeczyw istością poza podm iotow ą, ale nie m u­ siały być z nią zgodne. O tak iej zgodności m ógł jedynie orze­ kać z jak im ś prow dopodobieństw em na drodze porów nyw ania cech stosunku w śród przedm iotów idealnych z cecham i stosun­ ków w świecie konkretów . Tę postaw ę Łukasiew icza dobrze ukazuje n ap isan e przez niego zdanie: „Nie m am y żadnej gw a­ rancji, że to, co rozum ow i naszem u w y d aje się oczywistym , musi być także zrealizow ane w przy rod zie” 40.

2.3. Przedm iot m etafizyki

Lukasiewicz używ a w y razu „m etafizy k a“ w tro ja k im zna­ czeniu: 1. n a oznaczenie system ów w now ożytnej filozofii zwa­ nych m etafizykam i; 2. n a oznaczenie jednej z n au k zaliczanych

38 P o r. ta m ż e , 31—32.

39 T am że, 206.

(21)

do filozofii; 3. zam iennie z w yrażeniem „filozofia“. Z ajm iem y się teraz przedm iotem m etafizyki w ty m drugim z w ym ienio­ nych znaczeń.

Przedm iot m etafizyki w pracy „A naliza i k o n struk cja poję­ cia przy czy n y “ określa przez w yznaczenie jej zadań: „Otóż m ożna pom yśleć naukę ogólną, k tó ra by obejm ow ała w sw ych badaniach przedm ioty każdego rodzaju, zajm ując się najogól­ niejszym i cecham i w szystkich przedm iotów . I to jest w łaśnie ogólna n au k a o przedm iotach, czyli m etafizyka“ 41. Do przed­ miotów, ja k już m ówiliśm y, zaliczał Lukasiew icz p rzedstaw ie­ nie psychiczne — „przedm iot im m an en tn y “, pojęcia "ogólne — „przedm ioty a b stra k cy jn e “, sądy — „obiektyw y sądów i zdań“ oraz przedm ioty k o n k retn e — np. kościec K azim ierza W iel­ kiego· P rzy om aw ianiu m etafizyki podaje jed n ak inne w ylicze­ n ie „przedm iotów “. Pow ołuje się n a A rystotelesa, ale in te r­ p re tu je jego poglądy ta k ja k T w ard o w sk i42.

Lukasiew icz pisze: „W ykazał już bow iem prof. Tw ardow ski, że przedm iot to je st to, co m ożna sobie w jakikolw iek sposób przedstaw ić, co zatem nie jest niczym , tylko czymś, znaczy to samo, co „ b y t“, czyli „ens“ scholastyków . W edług scholastyków bowiem jest nie tylko to, co istn ieje (ens habens actualem existentiam ), ale i to, co tylko m ogłoby istnieć (ens possibile), a naw et, co istnieć nie może, a da się jedynie przedstaw ić (ens rationis). „E ns” scholastyków znaczy zatem tyle, co aliquid, „coś“ jest pojęciem najw yższym , sum m um genus. W szystkie te cechy zaw iera i pojęcie p rzedm iotu...“ 43. M etafizyka więc, będąc najogólniejszą n a u k ą o „przedm iotach“, zajm ow ała by się w sposób najb ard ziej ogólny przedm iotam i przedstaw ień.

41 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 54.

42 S ta n o w is k o T w a rd o w sk ie g o w s to s u n k u do p o g lą d ó w A ry s to te le s a i sc h o la s ty k ó w o k re ś lił B. B a k ie s : „ C o k o lw ie k m ó w io n o słu szn eg o o ens, to m o ż n a to sa m o o d n ie ś ć do p rz e d m io tu p rz e d s ta w ie n ia , a le n ie w sz y stk o , co się m ó w i o p rz e d m io c ie p rz e d s ta w ie n ia — m ó w io n o o e n s sc h o la sty k ó w ...“ . B. B ak ies, T w a rd o w sk ie g o k o n c e p c ja p rz e d m io tu , 40—41. (n ie p u b lik o w a n a p r a c a m a g iste rsk a ).

(22)

L ukasiew icz w ty m m iejscu nie p o w tarza w yraźnie swego rozróżnienia przedm iotu psychologii od p rzedm iotu innych nauk filozoficznych. W b ra k u tego rozróżnienia w idział p rzy­ czynę u p adk u filozofii, a także m e ta fiz y k i44. Może przypuszczał, że dopiero po ty m rozróżnieniu należy dalej rozbudow yw ać m e­ tafizykę. Św iadczyło b y za ty m n astęp u jące w tekście nieco dalej zdanie: „G dyby ci filozofowie, k tó rzy razem z K antem zajm ują w filozofii „ko p ern ik ańskie“ stanow isko, zam iast śle­ dzić m ityczne form y poznania i tw orzyć dziw ne system y m eta ­ fizyczne, k tó re nazy w ają „teo rią poznan ia“, zechcieli raz w y j­ rzeć poza swój podm iotow y h o ry zo n t m yślenia, roztoczyłby się im now y i niezm iernie ciekaw y św iat przedm iotów i zja­ wisk...“ 45.

N ależy sądzić, że Lukasiew icz pisząc, iż m etafizyka m a objąć w swoich b adaniach przedm ioty każdego rodzaju w ykluczył już z góry „przedm ioty im m an en tn e“ należące do psychologii.

Lukasiew icz dla ta k zaprojektow anej najogólniejszej nau ki o „przedm iotach“ w yznaczył jako najw ażniejsze zadania: kla­ syfikację „przedm iotów “ i teo rię stosunków m iędzy „przed­ m iotam i“, w skład k tó rej w chodziłaby teo ria całości, teo ria szeregów przedm iotow ych oraz teo ria stosunków koniecznych. Lukasiewicz dużo pracow ał n ad ty m i zagadnieniam i. M etafizyki jednak nie udało m u się w te n sposób zbudować, gdyż nie po­ zwalały na to stosow ane m etody.

2.4. Przedm iot filozofii nienaukow ej i filozofii budow anej jako system aksj ornatyczny

W 1915 ro k u w w ykładzie „O nauce i filozofii“ w ysuw a Lu­ kasiewicz now ą propozycję przedm iotu, uciekając się do kon­ cepcji filozofii nienaukow ej. P isał: „Istnieje jed n a k jeszcze inny sposób pojm ow ania filozofii. W edług tego sposobu, filo­

44 T am że, 10— 11.

(23)

zofią nazyw am y najogólniejszy pogląd n a św iat i n a życie. Filozofia w ty m znaczeniu m a nam dać odpowiedź na takie pytania, jak: co to jest św iat, czy św iat jest stw orzony, czy też istn ieje odwiecznie, czy św iatem rządzi O patrzność, czy ślepy przypadek, co to jest człowiek, czy dusza ludzka jest śm ier­ te ln a itp. Są to p ytan ia, na k tó re nie um iem y dzisiaj podać naukow o uzasadnionych odpow iedzi“ 46.

Celem ta k pojm ow anej filozofii je s t więc tak ie poznanie św iata i życia, by było w iadom e jaki jest św iat i jak w życiu m am y postępow ać. Przedm iotem zaś tak iej filozofii jest rze­ czywistość, rozum iana jako k orelat aktów psychicznych, czyli in tersu b iek ty w n e kon struk cje u m ysłu oraz rzeczyw istość nieza­ leżna od tw órczej działalności um ysłu ludzkiego. W ięcej o przed­ miocie z ta k ogólnie określonego celu filozofii nie da się w y­ wnioskować. Można stw ierdzić tylko duży w pływ problem atyki religijn ej. Lukasiew icz nie określał zresztą dokładniej przed­ m iotu ta k pojętej filozofii, gdyż trak to w ał ją jako coś pośred­ niego m iędzy „nauką, lite ra tu rą a relig ią“. M iała to być n aro ­ dow a filozofia polska 67.

T aka koncepcja filozofii nie m ogła zadowolić trzeźw ego i ści­ słego naukow ca, jakim b y ł Lukasiewicz. Szuka więc sposobu unaukow ienia filozofii. Na D rugim Polskim Zjeździe Filozoficz­ nym (1927) prop o n u je zbudow anie naukow ej filozofii w oparciu o m etodę aksjom atyczną, w oparciu o najnow sze zdobycze lo­ giki. Lukasiew icz nie chce rezygnow ać przy ty m z realizm u. Pisze: „O k o n tak t z rzeczyw istością należy dbać n ieu stan ­ nie...“ 48.

Celem tak pojętej filozofii było dać pogląd na św iat i życie 49. Zachow ał więc Lukasiew icz ten sam przedm iot filozofii jak dla

46 J. L u k a sie w ic z , O n a u c e i filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 18 (1915) 194— 195.

47 T a m ż e 195.

48 J . L u k a sie w ic z , O m e to d ę w filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 31 (1928) 3—5.

(24)

filozofii nienaukow ej. B ardziej szczegółowo o k reślają ten przed miot zadania w ysuw ane dla ta k pojm ow anej filozofii nauko­ wej: danie odpow iedzi n a py tan ie o skończoność, czy nieskoń­ czoność św iata, om ówienie zagadnienia przestrzeni i czasu, p rzy- czynowości, celowości, rozw iązanie sporu m iędzy determ in iz- mem i in d e te rm in iz m e m 50. W arty k u le „W obronie lo gisty ki“ (1937) dodaje zadania z pogranicza logiki i filozofii: jak ie są prawdy bezwzględne, k tó re m uszą w ystąpić w każdym syste­ mie filozoficznym , danie odpowiedzi na zagadnienia nom ina- lizmu oraz odpowiedzieć jakie są konsekw encje filozoficzne zbudowania system ów logik w ielow artościow ych 51.

Ja k w idzim y, w porów naniu z zadaniam i, jak ie w ysuw ał w 1915 ro k u dla filozofii nienaukow ej, daje się zauw ażyć od­ sunięcie od tem aty k i zw iązanej w jakim ś stopniu z religią a rozbudow anie tem aty k i kosmologicznej.

Lukasiewicz zam ierzał także osiągnąć pew ne cele dalsze nie wprost filozoficzne. Sądził, że w prow adzenie naukow ej m etody do filozofii przyspieszy rozw ój dyscyplin hum anistycznych, co z kolei być może zapobiegnie okropnościom jakie niesie wojna 52.

W szystkie te jed n ak określenia celu i zadań filozofii pozw a­ lają tylko n a bardzo ogólne określenie przedm iotu filozofii. Można jedynie powiedzieć, że przedm iotem ty m jest rzeczyw i­ stość, k tó rą m am y poznać b y w iedzieć jaki jest św iat i jak mamy w życiu i nauce postępow ać. W zasadzie przedm iot filozofii nie jest niczym ograniczony. Chcąc dokładniej określić co jest przedm iotem filozofii m usim y się zastanow ić n a badanie jakich przedm iotów pozw alają proponow ane przez niego m e­ tody.

50 T am że, 204, 205.

51 T am że, 211—220.

(25)

3.1. S tru k tu ra logiczna przedm iotu filozofii

O bserw ując m etody stosow ane przez Ł ukasiew icza w filozofii m ożna o nich powiedzieć ogólnie, że polegają one na stosow a­ n iu logiki. N a w yborze m etod stosow anych w filozofii przez niego bardzo zaw ażył pogląd Łukasiew icza na budow ę stru k tu ­ ra ln ą św iata. Ten pogląd na s tru k tu rę św iata u jaw n ia Luka­ siewicz już w pracy „A naliza i k o n stru k cja pojęcia przyczy n y“ (1906). Ś w iat w edług niego m a s tru k tu rę logiczną, k tó ra w y ­ znacza stosunki m iędzy przedm iotam i. Pisał: „Przypuszczam , że w szystko w świecie pow iązane jest jakim ś w ęzłem koniecz­ ny m ; nie sądzę jednak, żeby ty m w ęzłem był tylko stosunek przyczynow y“ 53. Przez cytow aną pracę nad pojęciem przyczy­ ny, chce realizow ać część p ro g ram u zm ierzającego do w ykrycia teorii w edług k tórej św iat jest zbudow any. Posiadanie tej teorii pozwoliłoby lepiej pojąć i rozum ieć budow ę św iata. Pogląd ten u jaw n ia się w w ielu in nych m iejscach twórczości naukow ej Łukasiew icza, np. w pracy „Logistyka a filozofia“ (1936) pisał: „W ierzę, że jed en i tylko jeden z ty ch system ów logicznych zrealizow any jest w świecie rzeczyw istym , czyli jest realny, tak ja k jed en i tylko jed en system geom etryczny jest re a ln y “ 54.

J a k się w ydaje, pogląd te n jest kluczem do zrozum ienia m etody up raw ian ia filozofii proponow anej przez Łukasiewicza. Przede w szystkim sta je się oczywiste, że praw dziw y w ynik poznania św iata m usi być popraw n y pod względem logicznym. W szystko, co jest logicznie błędne budzi podejrzenie, że błędnie info rm uje o rzeczywistości. Dlatego dla uczciwego badacza ist­ nieje obowiązek troszczenia się o logiczną popraw ność zarówno w yników , jak i drogi dochodzenia do nich.

Łukasiew iczowi b y ły z pew nością znane antynom ie w logice w ykazane przez Russela, oraz znał antynom ie w m atem atyce.

53 T am że, 56.

(26)

W ty m czasie, gdy nie potrafiono ich jeszcze unikn ąć L ukasie­ wicz pisze pracę „O zasadzie sprzeczności u A rysto telesa“ (K ra­ ków 1910), w k tó rej sta ra się w ykazać, że nie m am y pew ności czy zasada sprzeczności obow iązuje w śród przedm iotów kon­ kretnych, realnych. Uważał, iż zasada sprzeczności jest tylko postulatem p raktyczno-etycznym głoszonym przez A rystotelesa. Czyni to Lukasiew icz, ja k się w ydaje, także dla w ykazania zgodności m iędzy logiką a św iatem . Je d n a k w późniejszych pracach zasady tej nie odrzucał, choć nie uw ażał by była ko­ nieczna 55.

3.2. P lu ralizm rzeczyw istości — przedm iotu filozofii D la Łukasiew icza było konieczne aby n a przedm iot filozofii składało się w iele elem entów pow iązanych m iędzy sobą pew ­ nym i relacjam i. Inaczej nie m ożna by m ówić o badan iu przy pomocy logiki stru k tu ry ty ch relacji zachodzących w przed­ miocie filozofii. W śród elem entów w yodrębnił on różne ich rodzaje, co ju ż nie było konieczne dla stosow ania logiki. W pro­ wadzenie rodzajów przedm iotów było sku tk iem poznania rze­ czywistości badanej i spostrzeżenia p otrzeby takiego rozróż­ nienia w edług stopnia zależności od tw órczej działalności u m y­ słu ludzkiego. Taka jest zasada przeprow adzonych podziałów.

P rzestrzeg an ie rozróżnień m iędzy rodzajam i elem entów

w przedm iocie filozofii jest jedn ą z głów nych cech m etody sto­ sowanej do rozw iązań filozoficznych przez Łukasiew icza. U jaw ­ nia się to przede w szystkim w oddzieleniu tego, co należy do psychologii od tego, czym zajm u ją się inne n au k i filozoficzne. W b rak u tego rozróżnienia w idział przyczynę u padku filo­ zofii 56. J a k pisaliśm y w poprzednim rozdziale Lukasiew icz od­ różnił „przedm ioty im m an e n tn e “, k tó re bada psychologia, od „przedm iotów tra n sc en d e n tn y ch “ będących przedm iotem badań

55 P o r. M . B izoń, G e n e z a lo g ik i, K a to w ic e 1946, 70.

(27)

innych nauk. Do ty ch „przedm iotów tra n sc en d e n tn y ch “ zalicza k o n k rety jednostkow e, realn e i „przedm ioty a b stra k cy jn e “ czyli pojęcia ogólne. W śród ty ch „przedm iotów a b strak cy jn y ch “ od­ różnia „realne przedm ioty a b stra k cy jn e “ czyli pojęcia tw o­ rzone w oparciu o konkrety, dla ich ogólnego ujęcia, oraz „ide­ alne przedm ioty a b stra k cy jn e “ k o nstruow ane bez szukania ich zw iązku z k o n k re ta m i57. M etody przeprow adzenia ty ch roz­ różnień Lukasiew icz wcale nie analizuje.

Z zasady niesprow adzalności różnych rodzajów przedm iotów do siebie w y nik a ostrożność w przenoszeniu p raw stosunków zachodzących m iędzy „przedm iotam i“ logiki na relacje m iędzy innym i rodzajam i „przedm iotów “, o czym już pisaliśm y. Lu­ kasiew icz broni się także przed zarzutem , że sprow adza koniecz­ ność fizyczną do konieczności logicznej. P isał: „Oba te związki konieczne m ają tak ie sam e cechy, oba są stosunkam i zależ­ ności p ro stej; ty m różnią się m iędzy sobą, że zachodzą m iędzy różnym i rodzajam i przedm iotów . Stosunek przyczynow y łączy k o nkretne jakieś przedm ioty, podczas gdy stosunek racji i n a­ stęp stw a zachodzi m iędzy ab strak cyjn y m i cecham i praw dzi­ wości i fałszywości, k tó re przypisu jem y sądom “ 58.

Lukasiew icz przeprow adzał staran n ie analizy języka rozróż­ niając płaszczyzny rzeczywistości. Św iadom ie k o n stru u je po­ trzeb ne m u pojęcie ta k aby odpow iadało tem u, co zachodzi w świecie „idealnych“ czy k on k retn y ch przedm iotów . A naliza języka nie jest dla niego tym , do czego m ożna by się odwołać, jako do ostatecznego św iadectw a, iż ta k się spraw y m ają w św ie­ cie przedm iotów konkretnych. Tym różnił się od w ielu an ality ­ ków 59.

Z adaniem m etafizyki, jak to pisaliśm y poprzednio, jest p rze­ prow adzenie w szechstronnych i system atycznych podziałów na poszczególne kategorie „przedm iotów “ oraz opracow anie teorii

57 T a m że, 9— 15.

58 T am że, 37.

59 P o r. p o s tę p o w a n ie Ł u k a s ie w ic z a w p ra c y „ A n a liz a i k o n s tru k c ja p o ję c ia p rz y c z y n y “, [w] : Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961.

(28)

stosunków m iędzy n i m i eo. W skazuje to też n a p luralistyczne traktow anie rzeczyw istości będącej przedm iotem filozofii.

S tarann e, m etodyczne rozróżnianie w przedm iocie filozofii elem entów chw ilam i doprow adzało do zbieżności z poglądam i Leibniza przez trak to w an ie ty ch elem entów ja k m onady. L u ­ kasiewicz sam zauw aża podobieństw o, ale tra k tu je te „m ona­ dy“ jako hipotezę potw ierdzoną w pew ny m zakresie w ynikam i b a d a ń 61. Zbieżność ta w y stąp iła przy ro zp atry w an iu takich „przedm iotów “ jakim i są pojęcia ogólne. W ydaje się, że przed­ miotów jednostkow ych, k o n k retn y ch realn y ch nie trak to w ał jako m onady. Z astanaw iał się przecież nad stosunkiem p rzy ­ czynowym.

Podsum ow ując, należy stw ierdzić, że rzeczyw istość będąca

przedm iotem filozofii była w edług Ł ukasiew icza złożona

z w ielu elem entów , w śród któ rych m ożna było w yróżnić od­ rębne od siebie rodzaje elem entów .

3.3. P ojęcia jednoznaczne a przedm iot filozofii dostępny w dośw iadczeniu

Dla Łukasiew icza, k tó ry w yszedł ze szkoły w alczącej o jasność i zrozum iałość języka, było oczywiste, iż filozofia w inn a posłu­ giwać się pojęciam i jednoznacznym i. Jednoznaczność używ a­ nych pojęć w yn ikała też ze stosow ania w bardzo szerokim za­ kresie logiki. N iejednoznaczność i nieścisłość pojęć uw ażał za poważny błąd m etodologiczny dotychczasow ej filozofii. P isał: „Filozofowie, naw et najw ięksi, w tw o rzen iu system ów filozo­ ficznych, nie posługują się m etodą naukow ą. Pojęcia, k tó ry ch używają, są przew ażnie niejasne i wieloznaczne, tw ierdzenia najczęściej niezrozum iałe lub nieuzasadnione, rozum ow ania prawie stale b łęd n e“ 62.

60 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 54.

61 J. L u k a sie w ic z , Z a d a n ia i z n a c z e n ie o g ó ln ej te o r ii sto s u n k ó w P r z e ­

gląd F ilo z o fic z n y 11 (1908) 344— 347.

62 J. L u k a sie w ic z , O m e to d ę w filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 31 (1928) 3.

(29)

Naukowość też wiąże się jego zdaniem z jednoznacznością używ anych pojęć. Dlatego dążąc do filozofii naukow ej nie sto­ sow ał pojęć analogicznych. Niejednoznaczność, czyli b rak ściśle określonych cech zw iązanych z pojęciem prow adziła jego zda­ niem do sprzeczności. Z daw ał się nie dostrzegać innej możli­ wości, albo niejednoznaczność czyli sprzeczność, albo jedno­ znaczność czyli naukowość. P isał: „Zasadniczym w arunkiem , k tó ry spełniać m uszą w szystkie pojęcia naukow e, ta k realne ja k idealne, jest ten, że nie m ogą zaw ierać cech przeciw nych lu b sprzecznych, to jest takich, k tó re się naw zajem z koniecz­ nością w ykluczają. Z w a ru n k u tego w ynika, że w szystkie po­ jęcia naukow e m uszą być jednoznaczne, to znaczy m uszą mieć pew ne ściśle określone cechy...“ 63. W niosek w ydaje się być zb yt rygorystyczny, gdyż m ożliwe są pojęcia nie m ające cech ściśle określonych, a m im o to niesprzeczne. Sprzeczności m ogą pow stać dopiero p rzy różnych rodzajach precyzow ania.

Logika m usi operow ać zdaniam i ogólnym i i pojęciam i ogól­ nym i. Tym czasem Lukasiew icz sam zauważył, że „Tylko zdania jednostkow e m ogą odtw arzać rzeczywistość. W szystkie inne zaw ierają w sobie zm ienną, k tó ra jest k o n stru k cją rozum o­ w ą “ 64. Podaw ał takie przy k ład y zdania jednostkow ego: „ta k a rtk a jest b ia ła “, „ta k a rtk a teraz spad a“ 65. Mimo to Luka­ siew icz nie przypuszcza b y dedukcja czy form alizacja były prze­

szkodą w u jm ow aniu zagadnień filozoficznych 66.

Można wobec tego sądzić, iż przedm iotem filozofii nie są w zasadzie jednostkow e fak ty czy konkrety, lu b m ówiąc inaczej jednostkow e fak ty i ko n k rety są tylko n a tyle przedm iotem

63 J. L u k a sie w ic z , Z z a g a d n ie ń lo g ik i i filo zo fii, 1961, 14.

64 J . L u k a sie w ic z , R o z u m o w a n ie a rz eczy w isto ść, R u c h F ilo z o fic z n y 4 (1914) 54. P o d o b n ie w : O n a u c e i filo zo fii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 18

(1915) 191.

65 J. L u k a sie w ic z , O n a u c e i filozofii, P rze g lą d F ilo z o fic z n y 18 (1915) 191.

66 P o r. w y p o w ie d ź Ł u k a s ie w ic z a w d y s k u s ji po r e f e ra c ie „C o d a ła filo z o fii w sp ó łc z e s n a lo g ik a m a te m a ty c z n a ? “ — P rze g lą d F ilo z o fic z n y 34 (1936) 329.

(30)

filozofii na ile d ają się ująć przez jednoznaczne i ogólne poję­ cia oraz ogólne sądy. To zaw ężenie p rzedm iotu filozofii przez wykluczenie z niego ta k szerokiej dziedziny zauw ażył chyba sam Lukasiew icz. P isał: „Rzeczyw istość jest ta k bogata i tak niewyczerpana, że żadne w ięzy logiczne nie zdołają jej u jąć “ 67. Takie zaw ężenie przedm iotu filozofii było załam aniem się w ja­ kimś stopniu dążenia do budow ania filozofii o p artej o dośw iad­

czenie.

Lukasiewicz w yniósł ze szkoły Tw ardow skiego prześw iad­ czenie o konieczności budow ania filozofii w oparciu o dośw iad­ czenie. P otem p raw ie w e w szystkich swoich pracach podkreślał, że należy nieu stan n ie dbać o k o n tak t z doświadczeniem .

Na początku swojej działalności naukow ej Lukasiew icz zda­ wał się nie dostrzegać trudności w yrażania rzeczyw istości do­ świadczalnej p rzy pom ocy pojęć jednoznacznych i ogólnych. Teoria stosunku m iędzy „przedm iotam i“ była dla niego czymś różnym od logiki, k tó ra zajm ow ała się tylko jedny m specjal­ nym rodzajem „przedm iotów “ — „idealnym i przedm iotam i abstrakcyjnym i“. T eoria stosunków m iała obejm ow ać także relacje m iędzy „realn y m i przedm iotam i a b strak cy jn y m i“ oraz pomiędzy kon kretam i niezależnym i od um ysłu ludzkiego. T ym ­ czasem u jm u jąc te stosunki w pojęciach ogólnych, jednoznacz­ nych i szukając dla nich p raw ogólnych okazało się, że „teoria stosunków jest uogólnieniem logiki“ 68. D rugim in teresu jący m nas w nioskiem było to, że „S tosunki są to tylko w y tw o ry um y­ słu ludzkiego...“ 69.

Do tak ich w niosków doszedł Lukasiew icz po lata ch pracy nad teorią stosunków . Znaczyło to, że ta k ogólne pojęcia realne, jakich używ ał dla w y rażania ogólnych p raw stosunków m iędzy „przedm iotam i“ nie różnią się zasadniczo od pojęć idealnych (idealnych przedm iotów abstrakcyjnych).

67 J. L u k a sie w ic z , O n a u c e , 1936, 32.

68 J. L u k a sie w ic z , Z a d a n ia i z n a c z e n ie o g ó ln ej te o r ii s to su n k ó w ,

Przegląd F ilo z o fic z n y 11 (1908) 344—347. 69 T am że, 346.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mimo te wszystkie zastrzeżenia o charakterze systematycznym, metafilozoficzne pomysły i projekty Łukasiewicza odegrały niezmiernie doniosłą rolę nie tylko w dziejach

Wspomniana metafora „miłosierdzie to przedmiot” służy konceptualizacji miłosierdzia przede wszystkim w znaczeniu C (miło- sierdzie jest nagrodą, przedmiotem, który

Gogacza jest zastosowanie w kwestionariuszu sześciostopniowego postępowania badawczego zmierzającego do ustalenia rozumienia rzeczywistości u danego autora

Lecz dla Kanta, jak się wydaje, wartość (nie tylko zresztą estetyczna) jest w całości ukonstytuowana przez władze podmiotu jako idea regulatywna czystego

b Sposoby zaspokajania potrzeb poznawczych przez nauczycieli Badani nauczyciele zaspokajają swoje potrzeby poznawcze na wiele sposobów, głównie przez samokształcenie, udział w

niowców, wyniki prowadzonych badań znacząco poszerzą wiedzę na temat żywności nowej generacji, pomogą rodzimemu przemysłowi spożywczemu w wykreowaniu jej nowych i

Wykonanie przeg|ądu okresowego centra| wenty|acyjnych i klimatyzatorow lnstytutu Inzynierii Chemicznej Polskiej Akademii Nauk w Gliwicach3. Wykaz urządzeń do przeg|ądu

Tak, materiały eksp|oatacyjne powinny być wyprodukowane przez producenta urządzeń, które zostały wymienione w formu|arzu ofertowym' Symbo|e |ub oznaczenia kata|ogowe