• Nie Znaleziono Wyników

Pochodzenie chrześcijaństwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pochodzenie chrześcijaństwa"

Copied!
331
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

POCHODZENIE

CHRZEŚCIJAŃSTWA.

Z UPOWAŻNIENIA AUTORA PRZEŁOŻYŁ OBJAŚNIENIAMI I MAPAMI ZAOPATR ZYŁ

JA N HEMPEL

Własność

W A R S Z A W A

SPÓ ŁD ZIELN IA KSIĘGARSKA „KSJĄŻKA” UL. KRUCZA 26 1 9 23

(3)

S.06

4 6 ł 6 M

& & ( o y )

Zakłady Oraficzno - W ydawnicze .Książka*.

Warszawa, Tamka Nr. 46. Telefon Nr. 33-20.

(4)

Przekład, tej książki dokonany został z ostatniego wydania niemieckiego — Stuttgart 1921.

Przekład je st niemal całkowity. Opuszczono tylko wstęp i niektóre zbyt długie cytaty z pisarzy niemieckich, zawierające nie dane rzeczowe, lecz obszerne uzasadnienia twierdzeń, wygłoszonych przez autora; opuszczono polemikę z teolo­

gam i protestanckimi (u nas potrzebna byłaby raczej polemika z teologami kato­

lickimi), a także te ustępy, w których autor wyraźnie i niewątpliwie powtarzał myśli, w innych miejscach tej książki ju ż wypowiedziane; opuszczono wreszcie nie­

mieckie odsyłacze bibliograficzne, dodając natomiast tu i owdzie odsyłacze, na­

wiązujące do polskiej literatury religioznawczej. Przytoczenia z autorów kla­

sycznych podano—ile możności— podług przekładów ju ż po polsku dokonanych.

Biblja cytowana je st najczęściej podług Wujka, uwzględniając odchylenia tylko tam, gdzie przekład Wujka, dokonany z t. zw. Wulgaty łacińskiej, a więc bardzo niedokładny, nie zgadzałby się z wywodami K autsk/ego.

Dwie dodane na końcu mapy pomogą czytelnikowi przy umiejścowianiu wy­

darzeń dziejowych, a słowniczek trudniejszych wyrazów obcych i nazwisk ułatwi czytanie książki tym wszystkim, którym gospodarka burżuazyjna uniemożliwiła zdobycie wiedzy szkolnej.

(5)
(6)

I. OSOBA JEZUSA.

S ir.

1. Ź r ó d ł a p o g a ń s k i e ...1

Tajemnica otacza początki chrześcijaństwa.—Radykalna burżuazja nisz­

czy aureolę boską.— Beznadziejny stan źródeł.— Gibbon.—Józef Flawjusz.—

Wzmianki Józefa są falsyfikatami.—T acyt.—Swetonjusz.

2. Ź r ó d ł a c h r z e ś c i j a ń s k i e ... 6

Ewangelje jako źródła historyczne.— Falsyfikaty now o-pitagorejskie.—

Objawienie św . Jana.— Tylko część nieznaczna pierwotnej literatury chrześci­

jańskiej pochodzi od tych autorów, którym jest przypisywana.—Porządek powstawania Ewangelji.— N ieścisłości historyczne w Ewangeljach.—Ewangelje nie mają wartości jako źródła dziejow e.— Tendencyjność teologów .—Ojcze nasz.— W pływy Ewangelji nie są dowodem historyczności Jezusa.—W pływy osobistości fikcyjnych.—Falsyfikaty w listach apostolskich.

3. W a l k a o o b l i c z e d u c h o w e J e z u s a . . . 12

Jezus jako uosobienie pewnych ideałów.—Ustalenie kanonu pism.—

Odtworzenie postaci Jezusa jest niem ożliw ością.—Kalthof.— Religja jako w y­

twór sp o łe c z n y —Wartość historyczna poematów.

II. SPO ŁEC ZEŃ STW O CESARSTWA RZYMSKIEGO.

G o s p o d a r k a n i e w o l n i c z a .

a) W łasność z i e m s k a ... 17

Chłopi w państwie Rzymskiem.— Pow staw anie różnic klasow ych.—

W ielcy w łaściciele ziem scy wybijają się na czoło.—C hciwość na ziemię.

b) Niewolnicy d o m o w i ... 19

Brak niew olników .—W ielkie gospodarstw o rolne musiało oprzeć się na niew olnikach.—Znośne położenie niew olników .— N iew olnictw o pierw otne—

to najłagodniejsza forma w yzysku.

(7)

c) Niewolnictwo w przemyśle t o w a r o w y m ... 22

N iew olnicy w kopalniach.— Zyski z pracy niew olniczej.— Cena nie­

wolników jako jedyny czynnik, przeciwdziałający złem u obchodzeniu się z nimi.—Wojny rujnują chłopów .—N iew olnicza produkcja towarowa jest naj­

okropniejszą formą w yzysku.—Fabryki w starożytności.— Sezonow ość pracy w rolnictw ie.— Nędza rzemieślników starożytnych.

d) Zacofanie techniczne gospodarki niewolniczej . . . . 26

Starożytne gospodarstwo obszarnicze stoi niżej od chłopskiego.— Marks 0 pracy niew olników .— Upadek przedsiębiorstw drobnych i wzrastanie w iel­

kich.— Różnica m iędzy spółczesną koncentracją kapitału a rozrostem latyfun- djów.— Bogacz starożytny nie udoskonalał produkcji. —M nogość, niew olników do posługi osobistej.—Ź yw !oły nieprodukcyjne.— Produkcja domowa w d o ­

mach bogatych. a

e) Upadek g o s p o d a r c z y ...32

' Rozrzutność—jako główna czynność klas posiadających.— Przesyt i znie­

chęcenie.— Przesyt i spółczucie. - Warstwy społeczeństw a rzymskiego.—Bez­

domni.— Proletarjat starożytny a spółczesny.—Brak dążenia ku w yższym for­

mom wytwarzania.— Kult przeszłości.— Gospodarcze znaczenie w ojen.— Pacy­

fizm jako wynik stosunków gospodarczych.— Hodowla niewolników nie opłaca się.— D zierżaw cy.—Wyludnianie się państwa.— Ruina miast.— W yjałowienie ziem i.— Brak złota i srebra.—Wzrastające wydatki wojenne.— Ciężary militarne rzymskie w zestaw ieniu z ciężarami N iem iec przed wielką w ojną.—Wojna 1 w znoszenie budowli.— Rozpadanie się w gruzy w ielkich budow li.—Podatki rosną, a ludność ubożeje.— Państwo grabi bezw zględniej, niż barbarzyńcy.—

Barbarzyńcy nie byli burzycielami kultury kwitnącej.

2. P a ń s t w o w o ś ć .

a) Państwo i H a n d e l ...44

Lichwa i ograbianie prowincji.—Ciasne granice państewka starożyt­

nego.—Doskonała niepodległość państewek starożytnych.—Początki handlu tow arowego.— Gminy miejskie w punktach uprzywilejowanych.— Wzrost mia­

sta handlow ego.—Miasto handlowe pragnie podbojów.—Handel i zbójnictw o.—

Przyłączanie miast podbitych.—Walki państewek greckich.

b) Patrycjusze i p l e b e j u s z e ...50

Rozrost miasta zw ycięskiego wytwarza obyw ateli drugiego stopnia.—

Liczba obyw ateli drugorzędnych nie posiada granic naturalnych.— Patrycjusze i plebejusze.—Ewolucja plebejuszów .— Plebejusze przewyższają liczebnie pa- trycjuszów.

c) Państwo R z y m s k i e ... 53

Rzym jako punkt handlowy.— Zatargi z sąsiadami i podboje.— Spotka­

nie z kartagińczykami.—Wojny punickie.— Rzym czerpie swą siłę z dem o­

kracji.— Polityczna rola ludu.—Lud handluje swemi głosam i.—Panowanie mieszkańców Rzymu nad całem państwem.

d) L i c h w a ... . . 5 8

Obszarnicy jako lichwiarze.—Podział pracy m iędzy wyzyskiwaczam i.—

W ydzierżawianie podatków.— Brutns jako lichwiarz.—D ostaw cy w ojenni.—

Rzymskie towarzystwa akcyjne.—Pierwotna akumulacja kapitału.—Bogacze rzymscy tylko przyśpieszali upadek nieunikniony.

(8)

e) A b s o l u t y z m ... 61

Zwyrodnienie obyw ateli rzymskich.—Władzę można kupić.—Ceza- ryzm— to w ykupywanie rzeczypospolitej przez najbogatszych.—Wojny poli­

tyków .—Cezar nie gardził żadnym sposobem zdobycia pieniędzy.—Celem podboju Oalji jest łupiestw o.—Państwo rzymskie majątkiem cesarza.—Upadek życia politycznego.

3. M y ś l i i u c z u c i a w c z a s a c h C e s a r s t w a R z y m s k i e g o .

a) D e z o r g a n i z a c j a ... 6

Odosobnienie jednostki.—Podobieństw o z wiekiem XIX-ym.—Bierność umysłowa chłopów.—Filozofja przyrody rodzi się w miastach.—Na czoło wysuwają się zagadnienia sp o łe c z n e —Epikureizm i sto icy zm —Tęsknota ku śmierci i lęk przed nią —Potrzeba nauki o życiu zagrobowem.— Platońskie życie zagrobow e.—Seneka.—Mitraiczna wieczerza pańska.—Filon aleksandryj­

ski.— Królestwo boże w chodzi na miejsce królestwa tego św iata.—Moraliza- torzy i kaznodzieje.— Hypokryzja.—Moralizatorzy i patroni.—S toicy nad­

worni.— Spow iednicy.—Pragnienie zbawiciela.—Cezar jako zb aw iciel.—Św ią­

tynie na cześć cezara.— Kanonizacje cesarzy.—B ogów tw orzy owcza natura ludzka.

b) Ł a t w o w i e r n o ś ć ...: . . . 76

D ośw iadczenie pierwotne.— W miastach powstają początki w iedzy przy­

rodniczej.—Zainteresowanie przesuwa się ku ludzkiemu wnętrzu.—C złow iek bezradny i nierozumiejący ucieka się do cudów .—Punkt styczny starych i now ych podań.— Każdy zbaw iciel musiał być synem bożym i czynić cuda.—

Cudy królów francuskich.—Cudy typow e.— Cud jako rzecz zw ykła.—Cudy Apolonjusza.— Spólzawodnictwo o cudy m iędzy w yznawcam i Chrystusa i w yzn.

Apolonjusza.— Łatwowierność wzrasta z postępem rozkładu społecznego.—

Cudy mnichów znacznie przewyższeją cudy C hrystusowe.— Plotyn.

c) Kłamliwość . . • . 8 3

Apjon z Aleksandrji.— Wyrocznia Abonotejchosa.—Duch Aleksandra W ielkiego.—Historyk starożytny chciał przedew szystkiem zbudować moral­

nie czytelnika.—Kto pragnie sensacji, ten nie dba o prawdę.—A utorytety.—

F ałszow anie starych ksiąg.— Chrześcijanie fałszują pisarzy starożytnych.—

Falsyfikaty w epoce wędrówki narodów.—Rozkład pow szechny i cnoty nie­

w olnicze.

d) L u d z k o ś ć ...88

Kościół chrześcijański ponoć hoduje moralność w yższą od starożyt­

nej.—Dobroczynność rozwija się tylko tam, gdzie masowo występuje nędza.—

Dobroczynność rzymska zjawia się wraz z cezarami.— D zieci opuszczone.—

Instytucje dobroczynne cezarów .—Dobroczynność nie wstrzymuje upadku ogóln ego.— Pycha dobroczyńców .—Chrześcijaństwo nie zniosło niew olnictw a.—

Utopje starożytne nie zwalczają niew ulnictw a.—Proletarjat starożytny nie zwalcza niew olnictw a.— Prawa znęcania się nad niewolnikami domagają się tylko obszarnicy.—Zmiany poglądów następują stopniow o dzięki zmianom gospodarczym .— W yzwoleńcy jako w ysocy urzędnicy cesarscy.— Zbytek w y ­ zw oleńców .— W yzw oleńcy rządzą państwem.— Córki arystokratów w ychodzą zamąż za w yzw oleńców .—Dwór cesarski sprzyja niewolnikom .— Nero broni niew olników .—Nero wprowadza urzędnika, broniącego niew olników.—Dwór i proletarjat wpływają na złagodzenie stosunku do niew olników.

(9)

S tr.

e) M i ę d z y n a r o d o w o ś ć ... . . . 9 8

Drogi rzymskie i pokój.—Kosm opolityzm rzymski.—Antagonizm m ię­

dzy cezarami a Rzymem.—Stopniow e spychanie obyw ateli rzymskich do po­

ziomu mieszkańców prowincji.— Rzymianie przestają być cezarami.—Barba­

rzyńcy cezarami.— Cycero domaga się równouprawnienia cudzoziem ców.—

Marcja — chrześcijanka.—K allistus biskup.— Złagodzenie obyczajów nie jest spowodowane przez w pływ y chrześcijańskie.

f) R e l i g i j n o ś ć ... . 1 0 2

Wobec rozpadania się dawnych gmin miejskich powstają now e orga­

nizacje społeczne.— Zrzeszenia pomocy wzajem nej.—Cezarowie prześladują w szelkie organizacje.—Utrzymują się jedynie stowarzyszenia religijne.— N o­

wa linja podziału w ew nątrz-społecznego.—Fanatyzm.— Nietolerancja reli­

gijna nieznana była w starożytności.— Kulturalna przewaga wschodu.— S to­

sunki gospodarcze ze w schodem .—Kupcy wschodni przywożą sw oje religje.—

Egipskie pochodzenie legend chrześcijańskich.—Legendy buddyjskie w chrze­

ścijaństwie.— Pierwiastki pogańskie w legendach chrześcijańskich.

g) Monoteizm . 109

Monoteizm nie jest czemś wyłącznie chrześcijańskiem.—Zmienione za­

dania bogów .—Dusza św iata.—Istoty pośrednie między bogiem a ludźm i.—

Niebiańskie odzw ierciedlenie państwa rzymskiego.— Popularny monoteizm pogański.—Monoteizm żydowski.

III. ŻYDOSTWO.

1. I z r a e l .

a) Wędrówki narodów s e m i c k i c h ...114

Opowieści biblijne nie są dokumentami historycznemu—Wędrówki na­

rodów w starożytności.— Początek pracy przymusowej.—Zalanie terytorjum kulturalnego przez barbarzyńców.— Rola dziejowa urodzajnych dolin rzecz­

nych.—Wielka semicka wędrówka narodów.

b) P a l e s t y n a ...117

W pływ czynników geograficznych.—Palestyńskie warunki geograficz­

ne.—O siedli Hebrajczycy zachowują obyczaje koczow nicze.—Handel tow a­

rowy jako znamię koczowników.—Bogactwa koczowników handlujących.—

Izraelici są koczownikami handlującymi.—Przez Palestynę idą drogi handlo­

w e.—Handel poprzedza rozwój sztuk plastycznych.

c) Bóg Izraelitów s t a r o ż y t n y c h ...122

Chaos bóstw pierwotnych.—W pływ sztuk plastycznych na indywidua­

lizowanie się bóstw .—Izraelici nie posiadali wyobrażeń plastycznych sw ego bóstwa.— Związek monoteizmu z koczownictwem.

d) Handel i f i l o z o f j a ... 125

Dwojaki charakter pracy.—Jak kupiec spogląda na pracę.—Jak chłop i rzemieślnik spogląda na pracę.— Wpływ handlu na um ysłow ość.— Pogodne zadow olenie jako znamię chłopa i rzemieślnika.— Krańcowości życia kupie­

c k ie g o —Rola kulturalna mieszkającej w m ieście arystokracji rolnej.— Rola kulturalna kapłanów wschodnich.— Greckie oddzielenie religji od filozofji.

(10)

S łr.

e) H andel i narodow ość . . 129

Kolonje kupieckie w krajach kulturalnych. -K upcy organizują się na podstaw ie narodowej.—Żydzi w Egipcie.—W łaściwości kupca przenoszą się na cały naród.

f) Chananejska droga n a r o d ó w ... 131

Ekspanzja egipska i jej upadek.— Plemiona beduińskie spierają się o P alestynę.— Walki z Filistynam i.— Państwo Dawida.—Analogja z p ołoże­

niem Polski i Włoch.—Szowinizm żydow ski odziewa się w szatę religijną.

g) W alki klasow e w Izraelu ...135

Izraelski system w yzyskiw ania drobnych rolników.— Reformatorzy spo­

łeczni.—N iem ożliw ość gospodarczego odrodzenia P alestyny.

h) Upadek I z r a e l a ... 137

Pierw otny system w yzyskiw ania ziem zdobytych.—Asyryjski system w yzysku.

i) Pierw sze zb u rzenie J e r o z o l i m y ... 139

Upadek państwa asyryjskiego.—Babilonja na miejscu Asyrji.— Zdobycie Jerozolim y.— W kraju żydow skim pozostaje tylko chłopstw o.

2. Ż y d o s t w o od c z a s u n i e w o l i b a b i l o ń s k i e j .

a) W ygnanie . . . . 141

Utrzymanie narodowości na wygnaniu.— Upadek Babilonu.—Cyrus po­

zwala Żydom wrócić do Jerozolim y.—Żydzi na wygnaniu są narodem miej­

skim i kupieckim.—Religja jako w ięź narodowa.— Religijne w pływ y babiloń­

sk ie .—Monoteizm jako tajemna nauka kapłanów babilońskich.— Kapłani ż y ­ dow scy nie potrzebują czynić z monoteizmu nauki tajemnej.— Monopol fetysza jerozolim sk iego.—Monoteizm etyczny.— Naród wybrany.— Połączenie etyki w szechludzkiej ze starym fetyszyzm em jerozolim skim .—Marks o złu­

dzeniach dziejow ych.—M onoteizm jako coś pierw otnie żydow skiego.— Me­

sjasz.—U stalenie ksiąg św iętych.

b) D jaspora ż y d o w s k a ...151

Po pow rocie do Jerozolim y Żydzi również muszą handlować.—Han­

del jako czynnik postępu.—Handel morski i lądow y.— Fenicjanie pierw szym i marynarzami.—Grecy jako spółzaw odnicy Fenicjan.— Upadek handlu pale­

styńskiego.— Żydzi jako kupcy w krajach obcych.— Rzymska gmina żydow ­ ska.—Błędy Momsena.— Cezarowie sprzyjają Żydom.

c) P ro p a g a n d a ż y d o w s k a ...j§P. 159

Rozmnażanie się Żydów,— Rozmnażanie się różnych klas społecznych.—

Kapitał kupiecki może wzrastać szybciej niż potom stwo kupca.—Żydzi roz­

mnażają się również przez propagandę.—Na kilka w ieków przed zburzeniem Jerozolim y Żydzi przestali mówić po hebrajsku.— Żydem był ten, kto w ie ­ rzył w Boga żyd ow sk iego.—Żydzi narzucają ludom podbitym swoją religję.—

Propaganda jako metoda podboju.—Powszechna tęsknota religijna.—Religja żydow ska góruje nad innem i.—Wpływ pięknych Żydówek.— Obrzędy i oby­

czaje żydow skie.

(11)

d) Nienawiść do Ż y d ó w ...167

Żydzi są znienaw idzeni jako organizacja kupiecka.— Na Żydów można b yło zw alić winę za w szelkie zło społeczne.— Pogrom y rzymskie.

e) J e r o z o l i m a ... • 169

W szyscy Żydzi tęsknią do Jerozolimy.— Ludność Jerozolim y żyje z kultu Jahwy.— Egipska świątynia Jahwy.— Świątynia na górze Garizim.

f) S a d u c e u s z e ... 171

Saduceusze są arystokracją, rozporządzającą skarbami św iątyni.—Daniny w złocie.— Daniny w naturze.—Świątynia była wielkim magazynem i skarb­

cem.— Kliki kapłańskie.— Polityka kapłańska.—Obyczaje helleńskie w Jero­

z o lim ie —Stosunki społeczne za Nehemjasza.—Ciemny lud nie przeciwstawi się własnej arystokracji.—Lud żydow ski jako mesjasz.—Panowanie Macha- beuszów .—Podbicie Judei przez Rzym.

d) F a r y z e u s z e ...178 \

W ielkie w pływ y faryzeuszów.—Inteligencja Jerozolimska.— Fałszowanie dokumentów jako sposób wprowadzania inowacji prawnych.— Komentatorzy zamiast fałszerzy.— Polityka faryzejska.—Oczekiwany upadek Rzymu.— Lud­

ność Jerozolimy.— Konieczność pomocy cudownej.—Żydowskie wierzenia za- grobow e.—Mesjasz był odpowiednikiem rewolucji.— Zmartwychwstanie w al­

czących w szeregach mesjasza.—Dwa zmartwychwstania apokaliptyczne.—

Zmartwychwstanie jako środek agitacyjny.

h) Gorliwcy ( Z e l o c i ) ... 186

Warstwy w społeczeństw ie żydow skiem .—Wędrówki biedaków żydow ­ skich.—W ojowniczość proletarjatu jerozolim skiego.— Rozbójnicy galilejscy.—

Bunt w r. 4-ym przed Chr.— Powstanie Judy Galilejczyka.—Masy przecho­

dzą ku gorliwcom - J ó z e f o gorliwcacji.—Skrytobójstwa polityczne.— Zbrod­

nie władzy rzymskiej.—Powstanie r. 66.—Porównanie z Rewolucją Francu­

ską.—Klasy uprzywilejowane odsuwają się od powstania.

i) E s s e ń c z y c y ... 194

Co różniło esseńczyków od gorliw ców .—E sseńczycy są komunistami.—

Józef o esseńczykach.—Odrzucają niew olnictwo, prowadzą gospodarstwo spólne.— Nie obcują z kobietami.— O celibacie decydow ały warunki gospo­

darcze.—Odłam esseńczyków żeniących się.— Wiara w w olność w oli a po­

zycja społeczna.—Organizacja esseńska jest lokalnym wytworem żyd ow ­ skim.—Wpływy pitagorejskie.—Egipt—ojczyzna klasztorów —Obyczaje ere­

mitów egipskich.—Terapeuci.—Esseńczycy nie byli próżnującymi ascetami.—

Żydzi na obczyźnie organizują pomoc wzajemną.—Komunizm na w si nie może ograniczać się do spożycia.

IV. POCZĄTKI CHRZEŚCIJAŃSTWA.

1. P i e r w o t n a g m i n a c h r z e ś c i j a ń s k a .

a) Proletarjacki charakter gminy chrześcijańskiej . . . . 205

W gminie chrześcijańskiej nie było ludzi bogatych.— Biedota podstawą gm iny.—Biedota nie pozostawia po sobie śladów pisanych.— Charakter gminy i jej dążenia możemy określić.

%

(12)

b) Nienawiść k l a s o w a ...208

Łukasz—przedstawiciel kierunku skrajniejszego.— List Jakóba.—Mateusz zaciera przeciwieństwa klasow e.— Redakcja »rew izjonistyczna“.

c) K o m u n i z m ...211

D zieje A postolskie.—Jan Chryzostom —Komuna Chrystusa z aposto­

łam i.—Jezus wymaga w yrzeczenia się majątku.

d) P o g a rd a p r a c y ...^ 213

Lilje nie pracują ani przędą.

e) Zburzenie r o d z i n y ... 214

Jezus przeciw rodzinie.—A postołow ie mieli niezw ykłe obyczaje mał­

żeńskie.— .C zyny Pawła*.— W 'chrześcijańskiem państwie przyszłości małżeń­

stwa nie będzie.—Tolerancja rozpusty bogaczów .— Celibat łączy się ze spól- notą żon.— Z niesienie małżeństwa poniża kobietę z arystokracji, a wyzwala kobietę z ludu.— Kobiety przemawiały publicznie.

.2 . C h r z e ś c i j a ń s k a i d e a m e s j a n i c z n a .

a) Nadejście królestw a b o ż e g o ... * 219

K rólestw o boże w net nadejdzie.—Zm artwychwstanie zmarłych.— Sę­

dziami będziem y.—Oporni będą potępieni.—Jezus zm artwychwstał cieleśn ie.—

Zm artwychwstanie odbędzie się w ciele, ale odmienionem.— Nowa Jerozolima.

b) Pochodzenie J e z u s a ...224

Przesiedlenie Nazareńczyka do B ełleem .— W czasach narodzin Jezusa nie było spisu ludności.— Bóg spłodził boga i potem był tylko jeden bóg.

c) Jezus jako p o w s t a n i e c ... 226

Rodzące się chrześcijaństwo było żydow skim ruchem rewolucyjnym .—

Jezus gromadzi grzesznych.—Jezus każe się zbroić.—Jezus przeciwny rozle­

w ow i krwi.—Jezus mógł być powstańcem żydowskim .— Zdrada Judasza.—

A resztow anie Jezusa.— Żydowski zapał patrjotyczny.—Okres rządów nietrwa­

łych .—Z łoty w iek cesarstwa.

d) Zm artwychwstanie U k r z y ż o w a n e g o ... 231

Mesjasz pokonany przestawał być mesjaszem.—Jak pow stało podanie o zm artwychwstaniu?—Wiara w zmartwychwstanie jako następstw o osobi­

steg o w pływ u Jezusa.— W pływ osobistości wzrasta wraz z rozwojem insty­

tucji, przez nią założonej.—O Jezusie pamiętano, bo żyła instytucja jego im ienia.—Gmina chrześc. musiała już istnieć za czasów Jezusa.—Ż yw otność gmin w yw ołała wiarę w zm artwychwstanie.

e) Zbawiciel m i ę d z y n a r o d o w y ... . 236

Pierwiastki klasowe w mesjanizmie żydow skim .—M iędzynarodowy mesjanizm kom unistyczny.

(13)

Str.

3. C h r z e ś c i j a n i e ż y d o w s c y i c h r z e ś c i j a n i e p o g a ń s c y . a) P ro p a g an d a między p o g a n a m i ... 238

A postołow ie roznoszą poglądy proletarjatu jerozolim skiego.— F ilose- mici m iędzy poganami.—Saul— przedstawiciel m iędzynarodowości.—Z n iesie­

nie obrzezania.—Żydzi pomawiają Pawła o odstępstw o.—Władza rzymska broni Pawła.

b) Przeciwieństwo między Żydami a chrześcijanami . . . 241

Żydzi w rozproszeniu otoczeni byli nienawiścią.—Nacjonalizm żydow ­ ski w Ewangeljach.— Ewangeliczna nienaw iść do Ż ydów .—Chrześcijaństwo staje się ruchem antyżydowskim .—Upadek mesjanizmu żydow skiego nie do­

tyczy chrześcijan —Pokojowość chrześcijaństwa następstwem zburzenia J ero ­ zolim y.— Ugoda z Rzymem.—Poszanowanie władzy.

4. D z i e j e m ę k i C h r y s t u s o w e j . ... 246

Opis śmierci Jezusa jest niewiarogodny.—Mesjasz żydow ski razi chrze­

ścijan pogańskich.—Ew angeliści przerabiają podanie o Jezusie.—Wjazd do Jerozolim y.—Jezus przed arcykapłanem.—Jezus przed Piłatem .—Tłum żydow ­ ski w obec Jezusa.— Krwawy Piłat ma w ątpliw ości etyczne.—Zwyczaj zw al­

niania jednego przestępcy.— Nieprawdopodobieństwa prawne.— Najdziwacz­

niejszy z tłumów.— Lud jerozolimski był zorganizowany politycznie.— Ewan­

geliści oczyścili Piłata.— Na krzyżu umarł Bóg.—Męka Jezusowa jest męką narodu żydow skiego.

5. R o z w ó j g m i n y c h r z e ś c i j a ń s k i e j .

a) Proletarjusze i n i e w o l n i c y . 255

Pierw si chrześcijanie jerozolim scy są rewolucjonistami.—Po zburzeniu Jerozolimy przeważa oportunizm praktyczny.—Charakter komunizmu chrze­

ścijańskiego.—N iem ożliw ość komunistycznej produkcji w m ieście.—Wieczerza komunistyczna.—Tępienie dążeń rewolucyjnych.—Chrześcijaństwo nie zniosło niew olnictw a.—Nie niewolnicy decydują w gminach chrześcijańskich.

b) Upadek k o m u n i z m u ... . 261

W yrzeczenie się majątku przestaje być obowiązujące.—Pomoc w za­

jemna w gminie chrześcijańskiej.— Gmina zabiega o członków bogatych.—

„Nawracanie“ bogatych. —Duch»proletarjacki protestuje.— K lasow y charakter gminy niknie.—Wieczerza jako jedyna pozostałość komunistyczna. —Przeci­

w ieństwa klasowe wewnątrz gminy.

c) Apostołowie, prorocy i nauczyciele . . • . . . . 266

Ludzie „doskonali“.—Arystokracja św iętych. —A postołow ie na utrzyma­

niu gm iny.—Peregrinus P r o te u s—Można było żyć z gm iny.—Ofiarność i śmierć Peregrinusa.—Istota karykatury.— .Jestem Bogiem “.—A postołow ie a prorocy.—Nauczyciele.

d) B i s k u p ... 272

W gm inie pierwotnej niema urzędników.—Djakon.— Zarządzający dja- konami.— Biskup na utrzymaniu gm iny.—Urzędników przybywa.— Biskup prze­

w odzi zgromadzeniu starszych. — Biurokracja chtześcijańska.— Biskupi są

(14)

ludźmi trzeźw ym i.—Jedynowładztw o biskupa.—Pow stanie doktryny oficjal­

nej.— Podobieństw o z socjalizm em.— Pierwotna gmina nie zna ludzi w ykształ­

conych.— Bez upoważnienia biskupa mówić nie woln©.—Zjazdy międzynaro­

dow e.— Gminy łączą się w kościół.—Ekskomunika wzmacnia władzę bisku­

pa.—Nikną ostatnie ślady demokracji.— K ościół godzi się z państwem.—

Ukrzyżowany podporą starego ładu społecznego.

e) Klasztory ... 282 l '

N ow e organizacje komunistyczne wewnątrz kościoła.— Chrześcijaństwo przenosi się na w ieś — Władza popiera komunizm klasztorny.— Klasztory jako ogniska w yższej kultury rolnej.—Przyczyny upadku komun rolnych now o­

czesnych.— Indywidualizm spożycia —W klasztorach odradza się komunizm.—

W pływ y i bogactw o klasztorów.—Klasztory przeciwstawiają się biskupom.—

K ościół spółczesny niezdolny jest do rozwoju.

% 6. C h r z e ś c i j a ń s t w o i s o c j a l n a d e m o k r a c j a . . . . 289

E ngels o chrześcijaństwie.— Domniemany rewizjonizm Engelsa.—Wal- deck-Rousseau jako Konstantyn.—Chrześcijaństwo zw yciężyło po samouni­

cestwieniu się.—Socjalna demokracja różni się od chrześcijaństwa.— Biuro­

kracja robotnicza jako now y kler.— Proletarjat starożytny i sp ółczesny.—

Gmina chrześcijańska musi być oportunistyczna.— Proletarjat pracy.— Z so ­ cjalnej demokracji me wyrosną nowi w yzyskiw acze.— Spółczesna koncentra­

cja wzmaga produkcję.— Komunizm spożycia, a komunizm wytwarzania.—

N igd y przedtem nie istniejące warunki wytwarzania.—Wytwórczość kapita­

listyczna.— Powszechna służba w ojskow a.—Oświata powszechna.—Socjalna demokracja położy kres panowaniu klasowemu

(15)

\

-

'

.

i'' ill

(16)

Ważniejsze om yłki druku.

Str. Wydrukowano Winno być

14 stosująca d pismo stosująca do pism

15 prawdy historocznej prawdy historycznej

27 w gospodarce niew olniczej za sadę w gospodarce niewolniczej za zasadę

37 nalepszym zaś materjałem najlepszym zaś materjałem

97 politykujące dziejopisorstw o politykujące dziejopisarstwo

119 nad morzem indyskiem nad morzem indyjskiem

132 od stulacia XV-go od stulecia XV-go

133 Kra podlega nieustanniej Kraj podlega nieustannym

174 przejścia do króla upoważnił przejścia do króla, który upoważnił

251 ,niepokroił kraj niepokoił kraj

(17)

• : . '.*■

•- L. .•

Ji çi.' > .

(18)

O S O B A J E Z U S A .

1. Ź r ó d ł a p o g a ń s k i « .

Bez względu na postawę osobistą wobec chrześcijaństwa Tajemnica przyznać musimy, że jest to jedno z olbrzymich zjawisk w dzie- otcah“ eiciCiańtt' jach ludzkich. Patrząc na kościół chrześcijański, nie możemy obronić uwa.

się od uczucia zdziwienia głębokiego wobec tej instytucji, która w ciągu 2000 lat nie tylko nie zamarła, lecz w wielu krajach jest nawet żywotniejsza, niż państwo. To też wszystko, co przyczynia się do po ­ znania początków chrześcijaństwa, nabiera znaczenia olbrzymiego, zna­

czenia rzeczy wprost aktualnej i niemal praktycznej, bez względu na to, że przenosi nas o tysiącolecia wstecz.

Dzięki temu poszukiwania początków chrześcijaństwa budzą zain ­ teresow anie większe, niż jakie bądź inne b adania historyczrte, choćby odnoszące się do rzeczy, położonych znacznie bliżej w kolei wypadków;

jednocześnie jednak właśnie to zainteresowanie znakomicie utrudnia pracę b a d a cz a — i bez tego trudną niepomiernie.

Kościół chrześcijański stał się potężną organizacją władania, słu­

żącą potrzebom bądź swoich władców bezpośrednich, bądź też tych władców państwowych, którzy organizację tę zdołali opanować. Kto zwalcza tych władców, ten musi również zwalczać kościół. To też walka o kościół i walka przeciw kościołowi p rzybrała postać sprawy społecznej, związanej z najważniejszemi zagadnieniam i ekonomicznemi. Warunki te poważnie zakłócają spokój b ad ań historycznych; dzięki nim klasy r z ą ­ dzące przez długi czas wogóle zakazyw ały badań nad początkami ch rze­

ścijaństwa, nadaw ały kościołowi charakter instytucji boskiej, znajdującej się całkowicie poza granicam i dozwolonej krytyki ludzkiej.

Dopiero ośw iecenie burżuazyjne wieku XVIII-go zdołało o sta - R, dyk, ln, bur_

tecznie zniszczyć tę aureolę boską. Badanie naukowe początków niuczy chrześcijaństw a od tej chwili staje się możliwe. Ciekawe jest •ur*0'* h0“'*-

(19)

jednak, że w ciągu wieku XIX-go nauka świecka trzyma się zdała od tej dziedziny badań, pozostaw iając ją całkowicie teologom. Cały szereg dzieł historycznych, napisanych przez najznakomitszych historyków bur- żuazyjnych w. XIX-go, a zajmujących się cesarstwem Rzymskiem, p rz e ­ chodzi lękliwie obok zag adnienia narodzin chrześcijaństwa. Tak np.

Mommsen, opow iadający w V-ym tomie swej Historji Rzymskiej b ardzo szczegółow o o dziejach Żydów pod panowaniem cezarów, zaledwie w spo­

mina o chrześcijaństwie i traktuje je tak, jakby było zjawiskiem istnie- jącem oddaw na i zrozumiałem samo przez się. Przy takim układzie sto­

sunków początkami chrześcijaństwa interesowali się tylko teologowie i ich przeciwnicy, propagatorow ie wolnej myśli.

Beznadziejny Nie należy jednak mniemać, że jedynym czynnikiem, decydu-

<tan żródei j ą Cym o tern odsunięciu się historyków burżuazyjnych od bada*

początków chrześcijaństwa, był tylko strach przed tym przedmiotem. Od badań tych powstrzymywał beznadziejny stan źródeł dziejowych, do których w tym wypadku sięgnąć należało.

Ujęcie tradycyjne widzi w chrześcijaństwie dzieło jednego czło­

wieka — Jezusa Chrystusa. Ujęcie to do dnia dzisiejszego nie zostało całkowicie odrzucone. W prawdzie w kołach ludzi „oświeconych“ i „wy­

k ształconych“ nie uchodzi już Jezus za Boga, zawsze jednak uważany jest za osobistość nadzwyczajną, która wystąpiła z zamiarem świadomym założenia religji nowej i zamiar ten urzeczywistniła — jak wiemy — w rozmiarach olbrzymich. W yznawcami takiego poglądu są zarówno oświeceni teologowie, jak wolnomyśliciele radykalni, odróżniający się od teologów tylko tern, że samą osobę Chrystusa poddają krytyce i usiłują pozbawić ją wszelkich znamion wzniosłości.

Gibbon. Atoli już pod koniec w. XVIII-go historyk angielski, Gibbon, w swej historji upadku państw a Rzym skiego (napisanej w latach od

1774— 1788) ironicznie zwrócił uwagę na fakt znamienny i zadziwiający, że nikt ze spółczesnych nie wspomniał o Jezusie, który ponoć dokonał tylu rzeczy nadzwyczajnych.

*

.Jak w ytłom aczyć — pisze on — tę nieuwagę starożytnego św iata pogań­

skiego t filozoficznego wobec świadectw, zsyłanych przez Wszechmocnego? — i to św iadectw nie rozumowych, lecz całkiem zm ysłowych? W czasach Jezusa, jego uczniów i apostołów nauka, przez nich głoszona, poparta była całym szeregiem wypadków cudownych. Chromi chodzili, ślepi w id zieli, chorzy powracali do zdrowia, umarli zmartwychwstawali, czarci bywali w ypędzani i prawa natury niejednokrotnie były uchylone dla dobra kościoła. Uczeni jednak greccy i rzymscy przechodzili obojętnie obok tych rzeczy nadzwyczajnych i, zajęci codziennem i troskami życio- wemi lub swemi badaniami, zdawali się zupełnie nie spostrzegać tych w ielkich zmian w fizycznym i moralnym porządku świata*.

Podług podań chrześcijańskich, w chwili śmierci Je z u s a cała z ie ­ mia, a przynajmniej cała Palestyna, p ogrążona była w ciem nościach

(20)

w przeciągu trzech godzin. Zdarzyło się to za życia Plinjusza starszego który w swej Historji Naturalnej poświęca cały rozdział zaćmieniom;

o tem jednak nie wspomina (Gibbon, rpzdz. XV).

Jeśli jednak nawet pominiemy cudy, trudno zrozumieć, dlaczego osobistość tak wybitna, jak Jezus ewangeliczny, osobistość tak głęboko p oruszająca ludzi i powołująca do życia cały szereg męczenników, prze­

chodzi jakby niepostrzeżenie i nie wywołuje ani jednego słowa u po­

gańskich i żydowskich pisarzy spółczesnych.

P ierw szą niechrześcijańską wzmiankę o Jezusie spotykamy józ«»fi»»)«**.

w „Starożytnościach Ż ydow skich“ Józefa Flawjusza. Rozdział Ill-ci księgi XVIII-ej, opisujący prokuratora Poncjusza Piłata, mówi między innemi:

.T eg o ż czasu był i Jezus, mąż mądry, jeżeli tylko nie mało będzie nazwać go mężem. Ponieważ on tw orzył zadziwiające dzieła; był nauczycielem tych, którzy z ukontentowaniem przyjmują prawdę; i pociągał do sieb ie w ielu naśladowców tak z Żydów jako i pogan. Ten b ył Chrystus, którego chociaż Piłat za oskarżeniem przez znaczniejsze osoby z naszego narodu wskazał na śmierć krzyżową; w szelako kochający go wprzódy, nie przestali i w ten czas kochać go. On albowiem trze­

ciego dnia po swej śmierci pokazał się im znowu żyw y podług przepowiedzenia Proroków, którzy tak to, jako i w iele innych godnych zadziwienia rzeczy przepo­

w iedzieli o nim. Od jeg o imienia nazwane plem ię Chrześcijan najduje się i dotąd*.

Józef raz jeszcze wspomina o Chrystusie w rozdz. IX-ym, księgi XX-ej, gdzie powiedziano, że arcykapłan Anan za rządów Albina (w czasach Nerona) “

.w ezw a ł na zgromadzenie sędziów i staw ił przed ich sąd Jakóba, brata ow ego Jezusa, którego nazwali Chrystusem, i innych niektórych, oskarżył ich o naruszenie prawa, i wskazał w szystkich na ukamienowanie“. (Przekł. Jana Lippomana — W-wa 1829).

Świadectwa te po wsze czasy były bardzo wysoko cenione przez chrześcijan. W szak są to św iadectwa niechrześcijańskie, świadectwa Żyda-faryzeusza, urodzonego w 37 roku naszej ery i m ieszkającego w Jerozolimie, a więc posiadająceg o bardzo w iarogodne wiadomości o Jezusie. Świadectwo to posiadałoby wartość tem większą, że Józef Flaw jusz, jako Żyd, zgoła nie miałby interesu pisania czegoś tendencyj­

nie na rzecz chrześcijan.

N iestety właśnie zbytnie przecenienie Chrystusa przez Żyda p o ­ bożnego podało ten ustęp dzieła Flaw jusza w wątpliwość poważną.

Ju ż w w. XVI-ym zaatakow ano praw dziw ość tego ustępu; dzisiaj 'zaś jest rzeczą niewątpliwą, że mamy tu do czynienia z falsyfikatem, zgoła nie pochodzącym od Józefa. Ustęp ten wprowadzony został w Ill-im wieku przez jakieg oś p rzep isy w acza chrześcijańskiego, najwidoczniej urażonego milczeniem o Jezusie tego sam ego Józefa, który opowiada mnóstwo drobnych, niemal plotkarskich, zdarzeń z życia jerozolimskiego.

Pobożny przepisyw acz chrześcijański słusznie wyczuł, że brak jakiej bądź notatki o Jezusie, poważnie podaje w wątpliwość istnienie samego

(21)

Jezusa, a w każdym razie rzuca cień na wpływ i znaczenie tej osobi­

stości. Stwierdzenie tego fałszerstwa stało się świadectwem przeciw ko Jezusowi.

Ustęp o Jakóbie także jest bardzo wątpliwy. Już Origenes, żyjący między r. 185, a r. 254, w swych kom entarzach do M ateusza wspomina o świadectwie Józefa o Jakóbie. Zaznacza on przytem, ze zdziwieniem, że Józef, wspominający o Jezusie, nie wierzy w niego jako w Chrystusa.

W piśmie polemicznem przeciwko Celzusowi O rigenes wspomina rów ­ nież o odnoszącym się do Jak ó ba ustępie Józefa i raz jeszcze s tw ie r­

dza niewiarę Józefa. Te powiedzenia O rig en e sa są dowodem, że w J ó ­ zefie pierwotnym nie było przytoczonego wyżej, tak u d erzająceg o, ustępu o Jezusie Chrystusie, ustępu, w którym Jezus uznany jest za Chrystusa, czyli za mesjasza. Tern samem ujawnia się, że ustęp, odnoszący się do Jakóba, wspomniany przez Origenesa, również jest falsyfikatem chrze­

ścijańskim, ponieważ ten przez O rigenesa cytowany ustęp brzmi zupeł­

nie inaczej, niż w zachowanych do dnia dzisiejszego rękopisach Józefa.

W ustępie tym mówi się o zburzeniu Jerozolimy, jako o karze za z a ­ mordowanie Jakóba. Falsyfikat ten nie p rzeszedł do innych rękopisów Józefa i tern samem nie zachował się. Natomiast ustęp o Jakóbie, znaj­

dujący się w zachowanych do naszych czasów rękopisach Józefa, nie jest wspomniany przez Origenesa, który trzykrotnie w różnych okolicz­

nościach wspomina ustęp inny. A przecie O rigenes starannie zebrał wszystkie inne świadectwa Józefa, mogące służyć sprawie c h rz e śc ijań ­ skiej. W obec tego przyjąć możemy, że ustęp Józefa, o dn oszący się do Jakóba, również jest falsyfikatem, że wprowadzony został już po Ori- genesie, ale przed Euzebjuszem, który go cytuje; fałszerzem był z a ­ pewne jakiś chrześcijanin pobożny, p rag nący w ten sposób powiększyć chwałę bożą.

Podobnie wzmianka u Józefa o Janie Chrzcicielu *) ma w szystkie znamiona interpolacji,

wzmianki jó- Widzimy więc, że u Józefa spotykamy na każdym kroku zata tą lany- falsyfikaty chrześcijańskie, występujące już w końcu w. Ii-go. Mil- fikatami. czenie Józefa o głównych osobistościach ewangelicznych było rzeczą tak rażącą, że przepisywacze chrześcijańscy musieli ten brak usunąć.

Gdyby nawet ustęp o Jakóbie nie był falsyfikatem, dow odziłby on w razie najlepszym, że był jakowyś Jezus, którego nazywano Chrystu­

sem, czyli mesjaszem. Nic więcej wywnioskować z tego nie można.

Gdyby nawet rzeczywiście ustęp ten pochodził od Józefa, byłaby to nitka pajęcza dla rozumowań teologicznych, na której postać ludzką Jezusa możnaby przyczepić. W czasach Józefa i potem aż do wieku Ii-g o

') „Starożytności“ — XVIII — 5, 2.

(22)

włącznie iylu było pretendentów do godności Chrystusa, że pozostała o nich wiadomość zaledwie bardzo ogólnikowa. Był między nimi Judasz z Galilei, był jakiś Teudas, jakiś Egipcjanin bezimienny, jakiś Sam ary­

tanin, ktoś kto nazywał się Bar Kochba — czemużby jeden Jezus nie miał być między nimi? Toć Jezus było jednem z najpospolitszych imion w Judei.

Widzimy więc, że drugi ustęp Józefa w najlepszym razie świadczy tylko, że między wielu agitatorami palestyńskimi, występującymi wów­

czas jako mesjasze, czyli pom azańcy boży, jeden nosił imię Jezus. Ustęp ten nie mówi nam nic o życiu i czynach tego Jezusa.

Następną wzmiankę o Jezusie u pisarza niechrześcijańskiego Tacyt, znajdujem y w rocznikach historyka Tacyta, napisanych mniej więcej około roku 100. W księdze XV jest tam opis pożaru Rzymu za pano­

wania Nerona; rozdz. 44 zawiera taki ustęp:

.P rzeto na stłumienie w ieści (jakoby Nero kazał podpalić Rzym) podemknął w inowajców, i najwytwornięjszemi mękami dręczyć kazał, których, dla zbrodni nie- nawisnych, gmin Chrześcijanami nazyw ał. Początkiem imienia tego Chrystus, który za panowania Tyberjusza, od Prokuratora Pońskiego Piłata na śmierć skazany.

Potłum iony na czas szkodliw y zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w żydowskiej ziemi, kędy się to złe w ylęgło, lecz w Rzymie samym, gdzie w szystkie zewsząd szkarady i sromojty cenę i przytułek mają. Schwytano naprzód tych, którzy tę wiarę w yznawali, a za wydaniem niezmiernej liczby towarzyszów, nie tak o podpał mia­

sta, jako raczej o nienawiść ku narodowi ludzkiemu przekonano. Przydane do zguby urągowiska; ażeby jedni, odziani w zw ierzęce skóry, szarpaniem psów ginęli; drudzy na krzyż wbici, albo paleni za ustąpieniem dnia, miasto kagańców, nocne ciemnoty ' rozświecali. Na ten widok ofiarował Neron ogrody sw oje, gdzie wyprawując cyr­

kowe igrzysko, latał pom iędzy gminem w stangr<.cym odzieniu, albo konie z woza uganiał. Skąd, lubo ku winnym, i gardła wartym, powstawała litość, jakoby nie dla publicznego pożytku, lecz dla ukontentowania jednego okrutnika ludzi skwarzono“.

(Przekł. Ad. St. Naruszewicza, W-wa 1804).

Świadectwo to napewno nie jest falsyfikatem, wprowadzonym przez chrześcijanina dla obrony sprawy chrześcijańskiej. Atoli i ten ustęp uległ zakwestjonowaniu, ponieważ Dio Cassius nic nie wspomina o prze ślado ­ waniu chrześcijan za panowania Nerona. Dio Cassius żył w 100 lat po Tacycie. Swetonjusz, piszący wkrótce po Tacycie, w swym życiorysie Nerona również wspomina o prześladow aniu chrześcijan, nazywając ich „ludźmi, oddającymi się nowemu i szkodliwemu p rze są d o w i”

(rozdz. 16).

O Jezusie jednak zgoła Swetonjusz nie wspomina, Tacyt zaś swetonju**.

nawet nie wymienia jego nazwiska. Słowo Chrystus było przekładem greckim pom azańca, czyli przekładem greckim hebrajskiego mesjasza.

O dziełach Chrystusa i o treści jego nauki Tacyt nic nie mówi.

Oto wszystko, co posiadam y z pierwszego wieku naszej ery o Je­

zusie ze źródeł niechrześcijańskich.

(23)

Lecz czyż źródła chrześcijańskie nie d o sta rc z a ją nam m aterjału bardzo obfitego? Czyż w Ew angeljach nie znajdujem y w y czerpującego opisu nauki i czynów J e z u s a ?

Ewang*ije Rzeczywiście — Ew angelje są w yczerpujące. Niestety jednak jako iródia wiarogodność ich ulega poważnemu zakwestjonowaniu. Przykład hutoryczn*. falsyfikatu Józefa dowodzi nam wymownie, jak mało liczyli się z praw dą dziejopisowie chrześcijańscy. Nie o p raw dę im chodziło, lecz o oddziałanie na ludzi; a w środkach bynajmniej nie przebierali.

Przyznać należy, że pod tym względem nie wyróżniali się z p o ­ między swych spółczesnych. Żydow ska literatura religijna bynajmniej pod tym względem nie stała.wyżej, a t. zw. pogańskie kierunki mistyczne w wiekach, bezpośrednio poprzedzających erę chrześcijańską lub w pierw ­ szych wiekach chrześcijańskich, pełne są tego samego rodzaju g r z e ­ chów. Łatwowierność publiczności czytającej, pogoń za sensacją i b rak zaufania do siły własnej, konieczność oparcia się na autorytetach n a d ­ ludzkich, brak poczucia rzeczywistości — oto wszystko właściwości szczególne, których owoce teraz poznajemy, a które przenikały całą literaturę ówczesną w stopniu tern silniejszym, im bardziej od bieg ała ona od poglądów i zdarzeń, uznanych zwyczajowo. Dowody takiego stanu rzeczy znajdujemy obficie zarówno w literaturze c h rz e śc ijań ­ skiej, jak w żydowskiej. Pokrewna chrześcijaństwu ówczesna filozofja mi­

styczna również posiadała skłonności te sa m e ; tak np. nowo-pitagorej- czycy, występujący mniej więcej na 100 lat przed naszą erą i wyznający pewną mieszaninę platonizmu i stoicyzmu, pełni są w pismach swoich wiary w objawienia i cudy, przypisywane filozofowi P itagorasow i, żyją­

cemu w VI w. przed naszą erą. O tym P ita g ora sie w iedziano wówczas nadzwyczaj mało. Im mniej zaś w iedziano o nim, tern łatwiej było mu przypisać wszystko to, co uważano, że powinien twierdzić lub czynić człowiek wielki.

Falsyfikaty Nowo-pitagorejczycy chcieli uchodzić za wiernych uczni sta- nowo-pitago- rego filozofa z Samos. W celu udowodnienia, że ich nauki rzeczy-

rajskia. wiście są zgodne z twierdzeniami staro-pitagorejskiem i poczyniono niezliczone wstawki do pism mistrza; wstawki te dowodzić miały, że wszystko to, co posiadało niewątpliwie pochodzenie platońskie lub ary- stotelesowe, wypowiedziane było bądź przez Pitagorasa, bądź przez Architasa.

Zupełnie to samo znajdujemy w pierwotnej literaturze c h rześcijań­

skiej, tworzącej dzisiaj chaos tak splątany, że pomimo stuletniej pracy najbystrzejszych uczonych spółczesnych w mieszaninie tej dokładnie zorjentować się niepodobna.

(24)

Jak dalece trudne do rozplątania są pisma z pierwszych wieków objawieni*

chrześcijańskich, to widzimy dowodnie na przykładzie Objawienia św Jana- św. J a n a ,,b ę d ą c e g o dla badaczy orzechem szczególnie trudnym do zg ry ­ zienia. Pfleiderer mówi:

.K sięga Daniela jest najstarszą z apokalips i wzorcem dla w szystkich ksiąg tego rodzaju. Gdy okazało się, że kluczem do zrozumienia w izji Daniela są zda­

rzenia wojny żydow skiej pod panowaniem Antiocha Epifana, w ywnioskowano słusz­

nie, źe również apokalipsa Janowa mogłaby być wytłóm aczona przy pomocy sto­

sunków, panujących w czasie jej powstania. Liczba m istyczna 666 w 18-ym w ersecie rozdz. X lll-go jednocześnie przez kilku uczonych (Benary, H ltzig i Reuss) została wytłom aczona Jako wartość liczbowa liter hebrajskich, oznaczających imię cesarza Nerona; na podstaw ie tego i porównując rozdział XIII z XVII wywnioskowano, że apokalipsa pow stała wkrótce po śmierci Nerona, w r. 68“.

Pfleiderer podaje dalej wyniki badań długiego szeregu uczonych, studjujących apokalipsę J an o w ą i godzi się, że czytelnik niespecjalista, nieteolog, musiałby dojść do wniosku, iż w Nowym Testam encie na­

prawdę niema nic pewnego. Pomimo to Pfleiderer jest zdania, że p ra ­ cowite badania ostatnich dwuch dziesięcioleci wydały rezultat niew ąt­

pliwy, jednocześnie jednak nie ośmiela się twierdzić tego zupełnie ściśle, wyraża się jedynie, że tak mu się zdaje. Badania pierwotnej literatury chrześcijańskiej wydały rezultaty pewniejsze w kierunku negatywnym;

udało się określić ściśle, co napewno je st zafałszowaniem.

J e st rzeczą niewątpliwą, że z całej pierwotnej literatury Ty|k0 ełfM, chrześcijańskiej tylko część b ard zo nieznaczna pochodzi rzeczy- nieśna«™»

wiście od tych autorów, którym jest przypisywana. W znakomitej

większości pisma te powstały znacznie później, aniżeli opiew ają łcijańskiej pa­

dały, na nich położone; ich tekst pierwotny uległ wielokrotnym

przeróbkom; dodaw ano nieraz całe ustępy w sposób najbardziej rym jest pn»- bezcerem onjalny. Krytyka stw ierdziła wreszcie z całą pewnością, p,s>'wan*

że żadna z Ewangelji, ani żadne ż pierwotnych pism chrześcijańskich nie pochodzi od spółczesnych Jezusa.

Za Ew angelję n ajstarszą uważana jest dzisiaj t. zw. Ewan- Por2łdek gelja podług Marka. I ta Ew angelja jednak powstała nie wcześniej, powstawania niż po zburzeniu Jerozolim y, ponieważ autor kładzie w usta Jezu-

sowi proroctwo tego zburzenia; wnioskować stąd można napewno, że rzecz pisana była po tym wypadku. E w angelja ta więc napisana była nie wcześniej, niż w pół wieku po domniemanej śmierci Je zu sa ; czyli że jest ona rezultatem pięćdziesięcioletniego okresu tworzenia się legendy.

Po M arku idzie Łukasz, potem t. zw. Mateusz i wreszcie ostatni — Jan, występujący w połowie w. Ii-go, a conajmniaj w 100 lat po d o ­ mniemanych narodzinach Chrystusa. Im dalej odsuwamy się od początku, tem cudowniejsze są opowieści ewangeliczne. Już M arek opowiada o cudach, są to jednak cudy niewinne w porównaniu z późniejszemi.

(25)

córki Jaira, będącej blisko skonania. W szyscy uważają, że już umarła, Jezus jednak mówi:

.N ie umarłać dzieweczka, ale ś p i . . . A ująwszy za rękę onę dziew eczkę, rzekł do niej: dziew eczko (tobie m ów ię) wstań 1 A zaraz dzieweczka wstała i cho­

dziła“ (Mar. V — 3f) — 42).

U Łukasza przybywa w skrzeszenie m łodzieńca z Naim. M ł o d z i e n i e c

ten zmarł już i niesiony był do grobu, gdy spotkał go Jezus, który k a ­ zał mu wstać z noszów (Łukasz VII).

Nieicisioici Przytem ewangeliści byli ludźmi bardzo nieoświeconymi, po- historyczne siadającymi zgoła fałszywe wyobrażenia o wielu rzeczach, o któ- w Ewangeliach. pjs a ]j f np. Łukasz każe Józefowi i Marji jechać z N a z a ­

retu do Betleem na spis ludności państwa Rzymskiego. J a k wiemy, J e ­ zus narodził się w Betleem. Niestety jednak za panowania Augusta spisu takiego zgoła nie było. J u d e a stała się prowincją rzym ską dopiero znacznie później, niż przypada data domniemanych narodzin Chrystusa.

W r. 7 po narodzeniu Chrystusa rzeczywiście sporządzony był spis lu d ­ ności, ale nie potrzeba było przenosić się do innych miejscowości. Czyli że i ten spis zupełnie nie wymagał podróży do Betleem: Do sprawy tej jeszcze powrócimy.

Podobnie opis sądu nad Jezusem niezgodny jest ani z praw em źydow- skiem, ani z rzymskiem. Widzimy więc, że nawet wówczas, kiedy ew a ng e ­ liści nie opowiadają o cudach, podają wypadki nieprawdziwe lub niemożliwe.

Całość, otrzymana w ten sposób jako „ E w a n g e lja “, podległa dalej w rękach najrozmaitszych redaktorów i przepisyw aczy wielokrotnym przeróbkom, mającym na celu zbudowanie wiernych.

Tak np. najlepsze rękopisy Marka kończą się na 8 wersecie rozdz.

XVI-go, czyli w miejscu, kiedy niewiasty, szukające Jezusa w grobie, za­

miast niego znajdują młodzieńca w długiej białej szacie i uciekają „albo­

wiem zdjęło je drżenie i zdumienie, a nikomu nic nie powiadały, bo się b a ły “.

Wszystko, co następuje w wydaniach tradycyjnych, jest dodatkiem późniejszym. Ten 8-my werset jednak nie mógł być zakończeniem dzieła.

Już Renan przyjął, że dalszy ciąg tej Ewangelji został skreślony dla dobra sprawy, ponieważ — według wszelkiego praw dopodobieństw a — zawierał coś takiego, co nie zgadzało się z poglądam i późniejszemi.

Z drugiej strony Pfleiderer i inni po zbadaniu należytem dochodzą

‘do wniosku „te Ew angelja Łukasza nic nie mówiła o nadnaturalnem pochodzeniu Jezusa, że raczej opowieść o tern została wstawiona póź­

niej przez dodanie wersetu 34-go i następnych w rozdziale I-ym J) i słów

„jako mniemano“ w wersecie 23-im rozdziału III-go“ 2).

ł) .Zatem Marja rzekła do Anioła: Jakoż to będzie, gdyż ja męża nie znam? A od­

powiadając Anioł rzekł jej: Duch Św ięty zstąpi na cię, a moc N ajw yższego zaćmi cię*.

2) ....b ę d ą c - - jako mniemano — synem Józefa.*

(26)

W obec tego nie można się dziwić, źe już w pierwszych Ew«nfleij« nie dziesięcioleciach w. XIX-go uważano Ewangelje za zupełnie nie-

wiarogodne źródła dziejów Je zu sa ; Bruno Bauer nawet doszedł dziejowe, do zaprzeczan ia historyczności Jezusa. Że pomimo to wszystko teolo­

gowie nie chcieli wyrzec się Ewangelji i że nawet najliberalniejsi z pomiędzy nich usiłowali utrzymać autorytet Ewangelji — jest rzeczą zrozumiałą. Cóż bowiem pozostałoby z chrześcijaństwa, gdyby pozbawić je osoby Chrystusa? Uratowanie jednak tej osoby zmusza do wykrętów i wysiłków dziwacznych.

Tak np. H arnack w swoich wykładach , 0 istocie ch rześcijań stw a“

twierdzi, że chociaż Dawid Fryderyk Strauss ogłosił nicość historyczną Ewangelji, udało się dwum pokoleniom historyków krytycznych p rzy­

wrócić Ew angeljom znaczenie pierwotne. Ew angelje nie były dziełem historycznem; pisano je nie w celu ś,ęisłego zanotowania zdarzeń, lecz były to pisma przedewszystkiem moralizatorskie. Pomimo to „jako źródła historyczne nie są nie do użycia, zwłaszcza, że cel ich nie jest z ze­

wnątrz wzięty, lecz po części z intencją Jezusa razem spływ a“ 1).

O tych intencjach Jezusa jednak wiemy tylko tyle, ile znajdujemy w Ew angeljach. Usiłowania Harnacka, aby wykazać wiarogodność E w an ­ gelji jako źródeł dziejowych, odnoszących się do osoby Jezusa, dopro­

wadzają jedynie do przeświadczenia o niemożliwości znalezienia czegoś pew nego i rzeczywiście przekonywującego.

W dalszym ciągu swej pracy sam H arnack czuje się zmuszony do uznania za niehistoryczne wszystkiego tego, co Ew angelje opowiadają o pierwszych 30-tu latach życia Je zu s a ; z wypadków lat późniejszych należy podług niego również odrzucić to wszystko, co wydaje się nie­

możliwe. Pozostałość jednak należy zachować jako fakty historyczne.

Sądzi on, ź e pomimo wszystko pozostaje nam jeszcze „wyraźny obraz nauk Jezusowych, obraz wyników jego życia i tego wpływu, który wy­

wierał na uczniów “ 2).

Skąd jednak H arnack wie, że nauka Jezusow a została wiernie wy­

rażona w E w an g e lja c h ? O ścisłości przekazania innych nauk ów czes­

nych wyrażają się teologowie bardziej sceptycznie. Tak np. kolega H a r­

nacka, Pfleiderer, mówi w swem dziele o „Chrześcijaństwie pierw otnem “:

,N ie ma żadnego sensu sprzeczać się o historyczność takiego lub innego przemówienia apostolskiego. Zastanówmy się tylko nad tern, jakie warunki należa­

łoby w ypełnić, aby można było zachować dla pokoleń przyszłych choć jako tako ścisłe brzmienie tych przem ówień. Mowy ów czesne m usiałyby być natychmiast zapisywane przez słuchaczy (w łaściw ie nawet stenografowane); stenogramy

*) Adolf Harnack .Istota Chrześcijaństwa“. Tłom. Juljan Zachariewicz. — W-wa 1909.

Str. 19.

3) To samo - str. 29. (Zachariewicz innemi słowami zdanie to tłomaczy.)

(27)

przemówień najrozmaitszych, w ygłaszanych po większej części m iędzy przeciwnikami—

a więc m iędzy Żydami lub poganami, czyli między ludźmi, usposobionym i bądź obojętnie, bądź wrogo — musiałyby być przechowywane w ciągu przeszło pół w iek a i potem przez jakiegoś dziejopisa zgromadzone i w jedną całość ułożone. K touprzy- tomni sobie, że spełnienie w szystkich tych warunków było najzupełniejszą niemo­

żliwością, ten zdobędzie podstawy dla sądów o autentyczności tych rzeczy. Musimy dojść do wniosku, że w opowieściach apostolskich mamy do czynienia z tern s a ­ mem, co spotykamy na każdym kroku u wszystkich historyków starożytnych — a mianowicie z kompozycjami dow olnem i, w których autor tak każe mówić swoim bohaterom, jak podług niego w danych okolicznościach m ówićby oni powinni".

W szystko to jest bardzo słuszne! Dlaczego jednak rozum owania te stosują się tylko do dziejów apostolskich, lecz nie do przemówień sa­

mego Je zu sa ? Dlaczego ewangeliczne przemówienia Je z u s a miałyby być czemś innem, niż tylko tern, co podług autorów Jezus powinienby był pow iedzieć? Rzeczywiście — w*przemówieniach ewangelicznych znaj­

dujemy wiele sprzeczności, np. przemówienia buntownicze obok p od dań - czych; sprzeczności te wytłomaczyć można tylko w ten sposób, że między chrześcijanami istniały różne kierunki, ujaw niające się przez różną re ­ dakcję przemówień Jezusowych. Za dowód, jak bezcerem onjalnie w tych wypadkach postępowali ewangeliści, służyć może „Kazanie na g ó r z e ”, u Łukasza i u późniejszego Mateusza. U Łukasza kazanie to jest wy­

niesieniem biedaków i potępieniem bogaczy. Taki punkt widzenia stał się niedogodny dla wielu chrześcijan w czasach M ateusza; to też w Ewan- gelji podług Mateusza błogosławieni są nie „ubodzy“, lecz „ubodzy w duchu “, o potępieniu zaś bogaczy, tak wyraźnem u Łukasza, zgoła tu zapomniano.

Tendencyjność Tak postępowano z przemówieniami już zapisanem i; teolo- tcoiogów gowie zaś każą nam wierzyć, że w Ew angeljach znajdują się do­

słownie zachowane przemówienia Jezusow e, zapisane w 50 lat później!

Wiemy dobrze, że niemożliwością jest dosłowne zachow anie brzmienia jakiegoś przemówienia, które zapisane zostaje dopiero w pół wieku po w ygłoszeniu. Kto pomimo to, opierając się tylko na podaniach ustnych, tak pisze, jakby podawał przemówienia dosłowne, już przez to samo dowodzi, że uważa się za uprawnionego do zapisania tych rzeczy, które w ydają mu się słuszne, lub też że jest dość łatwowierny, aby wszystko, co mu podadzą, przyjmować za dobrą monetę.

Przedewszystkiem nietrudno udowodnić, że wiele powiedzeń J e z u ­ sowych nie należy do niego wyłącznie, lecz już na długo przedtem było w obiegu.

ojcm nasi. Za oryginalny utwór Jezu sa uważany jest np. „Ojcze n a s z “.

Pfleiderer jednak zwraca uwagę, że t. zw. modlitwa Kaddisz, istniejąca w języku aramejskim i sięgająca dalekiej starożytności, kończy się sło­

wami następującemi:

Cytaty

Powiązane dokumenty

strzeń znacznie wrażliwsza – przestrzeń postaw, wy- obrażeń, oczekiwań oraz poziomu zaufania: społecznej gotowości do ponoszenia ciężarów na zdrowie wła- sne i

Nie sposób zatem nie zakończyć rozważań życze- niami sukcesu, realizacji zamierzeń także w zakresie poży- tecznego wdrażania innowacji do praktyki naszego systemu, mimo

Przewidziana przez Prawo zamówień publicznych (dalej: PZP) instytucja konsorcjum, czyli wspólnego ubiegania się wykonawców o udzielenie za- mówienia, jest powszechnie

Wydaje się jednak, że uczestnicy badania nie mają sprecyzowanej wizji swojej przyszłości w Polsce – zezwolenie na pobyt jest postrzegane jako coś pożytecznego dla ich

Celem współpracy jest zapewnienie należytego bezpiecze- ństwa zdrowotnego Polakom w zakresie usług ratownictwa medycznego oraz warunków zatrudnienia

Gdy on ju˝ si´ skoƒczy∏ lub jeszcze nie zaczà∏, to u˝ywam Êwiat∏a..

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

W praktyce, uczestnicy sporu mogą zgadzać się co do „aktualnego stanu wiedzy ” , mimo że wcale takiej zgody nie ma, mogą różnić się pozornie a mogą też