• Nie Znaleziono Wyników

Doroczny zjazd ojców duchownych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Doroczny zjazd ojców duchownych"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Radecki

Doroczny zjazd ojców duchownych

Wrocławski Przegląd Teologiczny 2/2, 103-107

1994

(2)

103

OMÓWIENIA I RECENZJE

świeckim . Z ostały tutaj o m ów ion e: zesp o ły k atech etyczn e, ruchy religijne, w sp óln oty rodzin, związki za w o d o w e, stow arzyszenia chrześcijańskie, Kluby In teligencji K atolickiej, stronnictw a p olityczn e, jak te ż zo sta ł poruszony p roblem m od eratorów i asystentów . W drugim dniu sk u p ion o się bardziej na postaw ach, k tóre wydają się być k on ieczn e, by aktyw nie i tw órczo uczestniczyć w życiu p oszczególn ych organizacji. D ysk u tow an o zatem na n astęp u jące tem aty: d u ch ow ość chrześcijan w św ięcie, duch pracy ludzkiej, w ych ow an ie do od p ow ied zialn ości - cnoty sp o łeczn e, cnoty aktywne - p om ysłow ość i p rzed sięb iorczość, u m iejętn ość rządzenia i w sp ó ł­ pracy, kontem placja i akcja, urząd i charyzm at, kierow nictw o d u chow e. W ieczoram i natom iast były p row ad zon e w e w rocław skiej archikatedrze m edytacje przez ks. bpa dra Józefa Z aw itk ow sk iego, k tóre przyciągały licznych słuchaczy.

C ałość sym pozjum p od su m ow ał ks. abp dr D am ian Z im oń , przew odniczący Komisji D u szpasterskiej E p isk op atu Polski. M etrop olita K atow icki wyraził też p od zięk ow an ie księdzu kardynałow i H. G ulbinow iczow i i wszystkim organizatorom X X IV W rocław skich D n i D u szp astersk ich za p od jęcie tak bardzo w ażn ego dla działalności duszpasterskiej K ościoła w P olsce tem atu. N a zak o ń czen ie zabrał głos m etropolita w rocław ski kardynał H enryk G ulbinow icz, który p odkreślił, że z w y­ kładów i dyskusji wynika jasn o p otrzeb a pow ołan ia do życia w najbliższym czasie ogólnopolskiej organizacji k atolik ów św ieckich. D o b re fu n d am en ty p o d takie d zieło zostały p o ło ż o n e w łaśn ie p od czas X X I V W rocław skich D n i D uszp astersk ich . T eraz należałoby p ow ołać sekretariat i prow adzić intensyw ne prace zm ierzające do opracow ania statutu i p ow ołan ia do życia A kcji K atolickiej. Jest to sprawa ogrom n ie ważna w obliczu tylu różnych n ieb ezp ieczeń stw , które n iesie w sp ółczesn y świat. K ończąc sw oje w ystąp ien ie K siądz K ardynał złożył serd eczn e p od zięk ow an ie w ładzom PF T w e W rocław iu za zorgan izow an ie tegorocznych W rocław skich D n i D uszpasterskich, p releg en to m za w y głoszon e wykłady i p rzep row ad zon e kon w ersa­ toria. W trakcie obrad rektor PF T ks. prof. I. D e c odczytał treść telegram u, który został przesłany od zgrom adzonych na X X IV W rocławskich D n iach D u szp astersk ich do Ojca św. Jana Pawła II.

KS. ALEKSANDER RADECKI

DOROCZNY ZJAZD OJCÓW DUCHOWNYCH

KIELCE 29.08 - 1.09.1994 R.

W gościnnym sem inarium duchow nym w K ielcach sp otk ało się 79 ojców duchownych, rep rezen tujących w ięk szo ść polskich w sp ó ln o t sem inaryjnych - diecezjalnych i zakonnych. Tym razem organizatorzy zrezygnow ali zarów no z dnia

(3)

o m ó w i e n i a ir e c e n z j e

104

skupienia, jak i z tradycyjnego zw iedzania K ościoła lok a ln eg o (co m ieściło się, jak dotąd, w program ach i daw ało szan se pozn aw an ia p oszczególn ych d iecezji), gdyż wybrany rok w cześniej tem at sprawił, że zjazd przekształcił się w regularne sym pozjum i to o charakterze w ybitnie p sychologicznym (co autor n in iejszego spraw ozdania postaw ił na koń cu jak o zarzut i punkt do rozw ażenia w przyszłości).

N iem niej jed n ak p od jęty tem at był i jest n iezw ykle interesujący oraz aktualny w form acji przyszłych k apłanów i rzeczyw iście w ym agał o m ów ien ia - tym bardziej, iż dla o k oło 3/4 obecnych na zjeźd zie k apłanów , funkcja ojca d u ch ow n ego w s e ­ m inarium była czymś n iesp od ziew an ym i zaskakującym , zastając p ow ołanych d o tej misji b ez n ależytego przygotow ania, k tóre jest n iezb ęd n e, jeśli to zad an ie m a być właściwie sp ełniane. (Nb.: o d lat pow tarza się p rośba pracujących na tej niw ie księży 0 otw arcie w kraju „szkoły form atorów ”. Jej brak ow ocu je m. in w ielką zm ien n ością kadr ojców duchow nych, w śród których zach od zą liczne i chyba jed n ak zbyt częste zm iany, dyktow ane w łaśn ie brakiem p rzygotow ania fach o w eg o do przyjęcia teg o stanow iska).

R eferaty ojców jezu itów (gdyż to on i w łaśn ie nadaw ali ton całem u sp otk an iu ) dotyczyły problem u w ychow ania do celibatu i czystości alum nów oraz były próbą om ów ienia aktualnej sytuacji w tej delikatnej a skom plikow anej d zied zin ie ludzk iego życia. D rugim nurtem tem atycznym była sprawa kierow nictw a d u ch ow ego, który to w ątek rozw ażany był p rzed e w szystkim p od czas pracy w m ałych grupach (na co zresztą było napraw dę m ało czasu).

G ośćm i sym pozjum byli k sięża biskupi: K azim ierz R yczan (ordynariusz k ieleck i) 1 M ieczysław Jaworski, którzy w ygłosili h om ilie p od czas E ucharystii, oraz abp Stanisław N ow ak, który op rócz h om ilii p op row ad ził sp otk an ie k oń czące zjazd.

Pierwszym i w zasad zie głów nym p re le g e n te m był o. J ó z e f A ugustyn SJ, kierow nik C entrum D u ch o w o ści i D o m u R ek o lek cy jn eg o w C zęsto ch o w ie, który wygłosił w sum ie cztery referaty, p o św ięco n e kierow nictw u d u ch ow em u kleryka, w ychow aniu do celibatu, p rob lem om seksualnym i au toerotyzm ow i m łod zieży duchownej oraz uczuciom . O dbiór przekazyw anych treści był o tyle łatw iejszy, że autor jest dobrym specjalistą w om aw ianych zagad n ien iach i m a już w swym dorobku cały szereg znanych publikacji zw iązanych z tą tem atyką.

1.

Kierownictwo duchowe kleryka.

Cały w ykład osn u ty był w o k ó ł kilku zdań, wyjętych z 82. num eru adhortacji Jana Pawła II

Pastores dabo vobis,

k tóre niezw ykle jasno ukazują rolę i zn aczen ie kierow nika d u ch ow ego w życiu przyszłego kapłana: „B óg ob iecał K ościołow i, że da m u nie jak ich k olw iek pasterzy, a le p asterzy w ed łu g sw ego Serca (...) L udzie nie chcą być częścią a n o n im o w eg o , p rzelęk n io n eg o tłum u, chcą zostać rozpoznani i w ezw ani p o im ieniu, chcą iść b ezp ieczn ie p o ścieżkach życia, chcą, by ich o d n a lezio n o , jeśli się zagubią, by ich k och an o, chcą otrzym ać zbaw ienie jako najwyższy dar B ożej m iłości: to w łaśn ie czyni Jezus D ob ry P asterz - a wraz z N im kapłani”.

2.

Wychowanie do celibatu.

P od jęcie te g o tem a tu jest n iezb ęd n e, gdy się zważy, że m am y do czynienia ze zd eform ow an ym spojrzen iem na sek su aln ość, co płynie zarów no z braku o d p o w ied n ieg o w ychow ania dzieci i m łod zieży, jak i chorej atm osfery (klim atu) w o b e c tej tem atyki. P releg en t nakreślił p roblem obrazu sieb ie

(4)

o m ó w i e n i a ir e c e n z j e

105

jako m ężczyzny czy k obiety, gdyż je g o w ypaczenia utrudniają odkrycie w łaściwej roli m ężczyzny, ojca. N a m ło d e g o człow ieka b ęd zie oddziaływ ać nie tylko przykład i postaw a jego ojca, ale też w zajem n e relacje em ocjon aln e m iędzy rodzicam i oraz postaw y najszerzej p o ję te g o środow iska.

Problem y, z jakim i zm ierzyć się b ęd zie m usiał ojciec duchow ny (a z p ew n ością i inni wychow aw cy sem inaryjni) z p o w o d u braków, jakie mają alum ni, dotyczą ich niep ew n ości sieb ie, zagu b ien ia o so b o w o śc io w e g o m łodych ludzi, braku wyczucia celu, identyfikacji sek su aln ej, „sp óźn ion ej w iosny e m o cjo n a ln ej”, niejasnych m otyw ów w stęp ow an ia d o sem inarium ... Z auw ażyć trzeba także u m łod zień ców sprawę fascynacji k ob ietą oraz au toerotyzm .

Sem inarzyści nie są te ż w oln i o d zagrożen ia h om osek su alizm em , gdyż stanow ią oni p rzecież sw oiste od b icie sp ołeczeń stw a; skoro zaś w tej sp ołeczn ości 2-4% m ężczyzn dotk n iętych je st h o m o sek su a lizm em , to należy się p o d o b n e g o p rocen tu sp odziew ać i w sem inariach... O cen a teg o problem u m usi być jed n ak w yjątkow o ostrożna i w nikliw a, ch oć jasn o należy stw ierdzić, żc czynny h om osek su alizm b ęd zie dyskwalifikował kandydata na d rod ze d o św ięceń.

3. P r o b le m y s e k s u a ln e w k ie r o w n ic tw ie d u c h o w y m . A u to e r o ty z m w ż y c iu s e m in a r y j­ n y m i z a k o n n y m. Stw ierdza się, że o b e c n ie upadki zw iązane z m asturbacją trwają znacznie dłużej, niż kiedyś, a sp o w o d o w a n e to jest o p ó źn ien iem rozw oju m łodych w tej dziedzinie oraz ich nerw ow ością. S koro zaś au toerotyzm jest sym bolem niedojrzałości, to p o m o c alum now i ze strony ojca d u ch ow n ego p olegałab y na w spieraniu p rocesu pok on yw an ia sieb ie, zaś zain teresow an ie, cierpliw ość i ak cep ­ tacja okazyw ana m łod zień cow i, m a m u p o m ó c całe zjawisko p rzen ieść niejako na inne p ole. C hociaż przyczyny sam ogw ałtu kleryków są takie sam e, jak ich rów ieśników , to w sem inarium m o że być o w iele trudniej w op an ow an iu sieb ie (brak towarzystwa k ob iet, m o n o to n ia , św iad om ość rezygnacji...); p on iew aż źródła te g o grzechu są bardzo różn e, d latego też każdy przypadek w ym aga indyw idualn ego potraktow ania. W o c e n ie trzeba za tem w ziąć p od uwagę: w iek osob y, jej relacje em ocjon aln e z płcią przeciw ną, sto su n ek d o sieb ie sam ego, w łaściw ą o c e n ę m oralną czynu, jego zaan gażow an ie się w e w łasny rozwój i przygotow an ie d o św ięceń , zranienia... W niosk iem z teg o p rzed ło żen ia było stw ierd zen ie, iż przeszk od ą d o św ięceń byłby nie sam seks jako taki, lecz znacznie głęb sze problem y, które grzech nieczysty w pew nym sen sie m askuje.

4. U c z u c ia . P relegen t przedstaw ił dw ie grupy pragnień: em ocjon aln e (lubię, podoba mi się...) i racjonalne (czy to mi służy, pom aga...) C iekaw e i w ażn e jest stw ierdzenie, iż im bardziej usiłuje się za sp o k o ić pragnienia em ocjon aln e, tym stają się o n e silniejsze i tym bardziej uzależniają o so b ę. Tym , co przeszkadza nam w e w zm acnianiu pragnień racjonalnych, jest p am ięć uczuciow a, zw łaszcza negatyw na: em ocja raz przeżyta, p o zo sta je w p am ięci i dąży do p o n o w n eg o przeżycia, co m a wpływ na nasz o są d i decyzje. P o m o c takim ludziom w inna p o le g a ć na w skazyw aniu im k ontekstu te g o , co przeżyw ają, a nie na k oncentrow aniu się na zew nętrznych odczuciach.

D ojrzałość w sferze uczuciow ej b ęd zie p olegała na tym , że człow iek wyraża je w sp osób k ontrolow any, z m iłością i od p ow ied zialn ością nim i kierując.

(5)

OMÓWIENIA I RECENZJE

106

Drugim p relegen tem był jezuita o. K rzysztof D yrek, który przeprow adził dwa wykłady:

1.

R o la k ie r o w n ic tw a d u c h o w e g o w p o r z ą d k o w a n iu s fe r y e m o c jo n a ln e j ( u c z u ć ). Prelekcja uśw iadom iła kolejny raz, że fu n d a m en ta ln e zn aczen ie w form acji ma warstwa ludzka kandydata, k tórego przed św ięcen iam i n ależy jak najdokładniej pozn ać i jem u sam em u p o m ó c w sam op ozn an iu . G dy taki p roces nie nastąpi, kandydatow i grozi n ierealn e p o d c h o d z e n ie do p ow ołan ia, n iezd o ln o ść do p on oszen ia ofiar, frustracje p o w o d o w a n e rozczarow aniam i. U tra co n eg o po I roku zapału św ięcenia nie zm ienią... Z n a jo m o ść sieb ie pozw ala na p od jęcie prawdziwej i konkretnej pracy nad sobą.

2 . J a k p o m a g a ć k le r y k o m w p r z e z w y c ię ż a n iu ic h p r o b le m ó w s e k s u a ln y c h ? - o to pytanie p ostaw ion e w drugim referacie o. Dyrka. Kleryków , którzy przyszli do sem inarium b ez tzw. „przeszłości sek su a ln ej” jest niew ielu; zatem w klim acie zaufania, szczerości i życzliw ości na te tem aty trzeba im m ówić. W jaki sposób ? O ddram atyzow ać seks (n ie robić z n iego „ n a b ożeń stw a”) na rzecz op isu fe n o m e n o ­ logicznego, ukazując cierp ien ie ludzi, którzy nie uporządkow ali sfery seksualnej w swym życiu. Trzeba słuchaczom dać do zrozu m ien ia, że chcem y i m ożem y im w tej dziedzinie p om óc. W śród w skazań w ychow aw czych p releg en t w skazał na: k on ieczn ość ascezy w iększej, niż u osó b p oza sem inarium (n ie m ożn a liczyć na kogoś, kto nie jest w stan ie zn ieść najm n iejszego naw et stresu); p ielęg n o w a n ie serdecznej w ięzi z C hrystusem , k o n ieczn o ść radykalizm u i z d o ln o ść do ofiar, potrzeb ę czujności.

W sytuacji prob lem ów seksualnych pojaw ia się pytanie o m ożliw ość przyjm o­ wania kom unii św. N ależałob y w o c e n ie zapytać: czy nie m a szukania okazji do grzechu (np. p ornografia), czy p od ejm ow an a jest praca nad sobą, czy sem inarzysta jest szczery i posłuszny w o b e c kierow nika d u ch ow ego.

Trzecim p relegen tem był o. R yszard M achnik SJ, który podjął się om ów ien ia zagadnienia kierow nictw a d u ch ow ego na p oszczególn ych etap ach form acji, a w w y­ kładzie drugim podjął tem at różnych a sp ek tó w życia d u ch ow ego.

1.

K ie r o w n ic tw o d u c h o w e n a p o s z c z e g ó ln y c h e ta p a c h f o r m a c j i. E lem en ta rn e założen ia drogi duchow ej, o p arte na Ć w ic z e n ia c h św. Ign acego (funkcjonujące od p ok oleń w oparciu o B iblię i dary D u ch a Sw .) są następujące: człow iek jest u cieleśnionym duchem , a zatem p o d leg a praw om w zrostu i prawu ćw iczenia, wprawiania się. W tym w zrastaniu działa i B ó g i człow iek - z tym, że n ie m a działania w yłącznie ludzk iego i w yłącznie B osk iego: k on ieczn a jest w spółpraca człow ieka z łaską. O d p o w ied zia ln o ść za otrzym an e p o w o ła n ie łączy się z o b ow iąz­ kiem w ykorzystania i rozw ijania otrzym anych charyzm atów . W m iarę obum ierania w nas „starego człow iek a”, w ch od zi w je g o m iejsce Chrystus. D o d osk on ałości dochodzim y w e w sp ó ln o cie (b o „naturalnym środ ow isk iem ” człow ieka jest C iało M istyczne Chrystusa), ch o ć n ie niszczy to ludzkiej indyw idualności.

Proces wzrastania rozpoczyn a się o d zak w estion ow an ia sieb ie i p o k o n a n ia lęk u w duchu d ziecięcego kredytu zau fan ia w o b e c B oga i kierow nika d u ch ow ego. K ierow any poznaje i przyjm uje trzy prawdy: o m iłującym Ojcu, o w łasnej grzeszn ości i B ożym przebaczeniu.

(6)

107

OMÓWIENIA I RECENZJE

2. R ó ż n e a s p e k ty ż y c ia d u c h o w e g o . N a szczęście kierow nictw o d u ch ow e z m ar­ ginesu zain teresow ań p rzech od zi do p e łn e g o rozwoju i o d rod zen ia jak o sw oista ..instytucja”. K ierow nictw o d u ch ow e p o trzeb n e jest p o to, by dojść do wiary bardziej odpow iedzialnej, zaan gażow an ej, św iadczącej - E w angelia to p o prostu sp o só b życia! N a tej d rodze kierow nik duchow y pojawia się jak o brat: sługa - p ośród potrzebujących p osługi, w ierzący - p ośród wierzących - z cała życzliw ością i sza ­ cunkiem dla człow ieka.

O jcostw a nie da się niczym zastąp ić - także w K ościele. C echy d ob rego ojca duchow nego to: p astersk ość, nie u zależn ian ie od sieb ie, staw ianie na sam odyscyplinę (ch oć na początk u trzeba im p o m ó c, by „stanęli na n o g i”). P rop on ow an e form y pracy to: m ałe grupy i o so b iste rozm ow y alum na z ojcem duchow nym w duchu p ełn ego, rzeczyw istego d ialogu, p ozw alającego na d ok ład n e sa m o p o zn a n ie, akceptację sieb ie, a w reszcie praw idłow e od czytanie w oli B ożej.

KS. KRZYSZTOF KILARSKI

JOHANNES WAGNER - TEOLOG LITURGISTA

VATI CANUM II

P ostać ks. Jana W agnera, k apłana d iecezji trewirskiej w R F N , jest w środow isku liturgistów polskich (i nie tylko tych) prawie nieznaną. U ro d zo n y w 1908 roku, studia filo zo ficzn o -teo lo g iczn e od b ył ks. W agner w T rew irze. T am że przyjął w 1932 roku św ięcenia kapłańskie. D o k toryzow ał się z teologii na u niw ersytecie w B on n . K ilkanaście lat tem u W ydział T eo lo g iczn y U niw ersytetu w Innsbrucku nadał m u doktorat

honoris causa

w uznaniu zasług „w ciągu m in io n eg o trzyd ziestolecia, a szczególnie w latach V atican u m II, na p olu od now y liturgii”.

D odajm y w tym m iejscu, że ks. W agn er od pierw szych lat kapłaństw a in teresow ał się teologią liturgii i jej historią. D a n e m u było sp otk ać takich p ion ierów liturgii jak: R om an o G uardini z M on ach iu m , J.A. Jungm ann z Innsbrucka, H einrich v on M eurers i T h eo d o r Schnitzler z K olon ii, Pius Parsch i J ó z e f P ascher z M on ach iu m , czy opat H erw egen z M aria L aach. M łod y ks. J. W agner u czestniczy już w latach trzydziestych i czterdziestych w przeróżnych grem iach, które

privato modo

, ale z w ielkim zaan gażow an iem p od ejm ow ały się analiz d u ch ow ości zwanej w ów czas ludową i p row adzenia badań teologiczn ych pośw ięcon ych historii liturgii.

D odajm y w tym m iejscu, że wyżej w ym ien ien i często gościli w opactw ach benedyktyńskich w M aria Laach k. K olon ii, w B eu ron w B ad en ii, a także w K rze­ szow ic na Śląsku, a ow e

privatissimo modo

organizow ane w ów czas sym pozja i zjazdy sponsorow an e i p op iera n e były p rzez ó w czesn ego p rzew od n iczącego tzw.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stronę polską reprezen tow ali doc.. Jedno z zebrań poświęcono

Moskwa Rektor P.M.K., Do Prześwietnej Kancelarji Prymasa Polski w Poznaniu, Péronnes les Binche, 22 września 1936 r.. Budżet – Subwencje państw., Dział

Autor wspomina o finansowaniu części prasy francuskiej przez rząd rosyjski, wskazuje też na „znaczny i ciągły wpływ ambasady rosyjskiej na prasę francuską”

A zatem nie zdobędziemy się na wniosek, która z omawianych propozycji zaludnienia Polski w czasach Bolesława Chrobrego jest bliższa rzeczy- wistości: Łowmiańskięgo

Innymi słowy, aby Jezus mógł być przedstawiony jako konkretny symbol Boga, konieczne jest uznanie, że przynajmniej w jednym przypadku nastąpiło wejście Boga w ludzką

Od T^edeikcyi. Otrzymaliśmy liczne wyrazy sympatyi i życzliwości od czytelników „Światowita". Nie wszystkim mieliśmy możność podziękować listownie. Dla tego, na

Janusz Janus, Analiza i ocena wytworów wokalnych dzieci na przykładzie klasy V Szkoły Podstawowej nr 3 w Końskich; Ewa Kot, Twórczość wokalna dziecka;. Henryk Majchrowski,

Nie można było przedostać się drogami do Odry, bo Rosjanie byli także przed nami, nawet w Myśliborzu.. Przebyłem Odrę po lodzie między Kostrzynem a Schwedt, ominąłem Berlin