• Nie Znaleziono Wyników

"Retoryka i badania literackie : rekonesans", red. nauk. Jakub Z. Lichański, Warszawa 1998 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Retoryka i badania literackie : rekonesans", red. nauk. Jakub Z. Lichański, Warszawa 1998 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Jadwiga Agnieszka Budzyńska-Daca

"Retoryka i badania literackie :

rekonesans", red. nauk. Jakub Z.

Lichański, Warszawa 1998 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 91/3, 209-214

(2)

III. R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

Pam iętnik Literacki X C I, 2000, z. 3 PL ISSN 0031-0514

R E T O R Y K A I B A D A N IA L IT E R A C K IE . R E K O N E S A N S . R e d ak to r n au k o w y J a k u b Z. L i c h a ń s k i . W arszaw a 1998. W ydaw nictw o U n iw ersytetu W arszaw skiego, ss. 4, 4 nlb., 5 -2 5 6 .

P rezentow any tutaj tom je st zbiorem referatów w ygłoszonych na konferencji nauko­ w ej, która odbyła się w W arszawie 6 i 7 listopada 1997 z inicjatyw y Z akładu Teorii L itera­ tury i Poetyki Instytutu L iteratury Polskiej U niw ersytetu W arszaw skiego oraz Z espołu do B adań nad H isto rią i T eorią Retoryki. C elem konferencji, ja k czytam y w nocie

Od Redak­

tora,

było „przeanalizow anie dw u kw estii: w ybranych problem ów zw iązanych z b adania­ mi literatury popularnej oraz z m ożliw ością zastosow ania do badań literackich - retoryki” (s. nlb. 3). R efleksje nad niniejszym tom em bieg n ą dw iem a drogam i. O gląd całościow y, czyli kw estie zw iązane z potencjałem retoryki i statusem m etodologicznym literatury po­ pularnej, następuję po dyskusjach z poszczególnym i koncepcjam i. O d nich też w ypada zacząć. N ajpierw słów kilka o artykule M ichała Szurka. Jego celem je s t pokazanie hum a­ nistycznych aspektów m atem atyki. R zecz traktuje o fikcyjnych św iatach pow ołanych do życia w w yobraźni artysty i naukow ca, o tożsam ości fikcji literackiej i m atem atycznej. O dnosi się w rażenie, ja k b y autor (m atem atyk) chciał podzielić się z czytelnikiem w szyst­ kim i sw oim i fascynacjam i, całą erudycją literacką. O dsłonięcie perspektyw poznaw czych dla m yślenia interdyscyplinarnego w ydaje się najistotniejszym w alorem tej pracy. Dalej trzy artykuły pośw ięcone literaturze popularnej. W pierw szym z nich,

Teoria fikcji i pro­

blemy analizy „ Władcy Pierścieni” J. R. R. Tolkiena,

A gnieszka Szurek przyw ołuje prace K endalla W altona

(Mimesis as Make-Believe,

1990) i G reg o ry ’ego C u rrie’ego

(The Nature

o f Fiction,

1990) dotyczące natury fikcji nie tylko literackiej, a także in teresującą dla tego kręgu zagadnień teorię

„make-believe".

Pojęcie to oznacza „»postaw ę chętnego zaw iesze­ nia n iew iary«”, „zaangażow ania w grę” (s. 49), zabaw ę polegającą na um ow ie, aby rzeczy­ w istość przedstaw ioną w dziele fikcyjnym traktow ać ja k o w iarygodną. A utorka odnosi roz­ w iązania proponow ane przez C u rrie’ego i W altona do analizy

Władcy Pierścieni

i do Tol- kienow skiego pojm ow ania fikcji.

Literatura popularna - literatura gatunków?

- ten projekt przedstaw ia A nna G em ra. To je d e n z artykułów , w których poszukuje się odpow iedzi na pytanie, czym je st literatura popularna, co decyduje o jej specyfice i przede w szystkim (to głów ny kierunek badań) co o d ró ż n ia ją od tzw. w ysokoartystycznej „produkcji” . G em ra skupia się nad pew nym szcze­ gólnym uporządkow aniem genologicznym literatury popularnej. Jej odm ienność i sw o­ istość o k reślają najw yraźniej takie kategorie, ja k „konsum ent” , „producent”, „rynek” , „ko­ m ercja” (s. 56) i podobne tym , pozaestetyczne kryteria. C echą istotną, na którą w skazuje badaczka, je st także cykliczność literatury popularnej. Jeśli pisarzow i udaje się „trafić” na tem at, który przyniósł m u sukces literacki, w ykorzystuje on ten fakt, budując cykl połączo­ ny bądź to o so b ą głów nego bohatera, bądź to m iejscem akcji. K łopot w tym , że dla litera­ tury tej przyjm uje się także inne uporządkow ania genologiczne. Jak pisze Tadeusz Żabski (na którego pow ołuje się G em ra), „w szystkie niem al »gatunki« popularne to - z teoretycz­ nego punktu w idzenia - odm iany gatunkow e, a w ięc struktury niższego stopnia” , tym

(3)

sem „odm ienność, autonom iczność, spójność genologiczna i w yrazistość poetyk p ow odu­ je , że ow e odm iany traktuje się m im ow olnie ja k o sam odzielne gatu n k i” 1. Propozycja au­ torki dotyczy w łaśnie ow ego „m im ow olnie” . D ow odzi ona, iż rzeczą najzupełniej uzasad­ n io n ą z m etodologicznego punktu w idzenia i p otrzebną w obec w ielkości zjaw iska będzie odrzucenie dotychczasow ych ustaleń poetyki klasycystycznej i o ficjalne uznanie literatury popularnej za „literaturę gatunków ” . K ryteriam i istotnym i dla tego rozróżnienia byłyby zagadnienia tem atu, uporządkow ania estetycznego, ustrukturow ania kom pozycyjnego i fa­ bularnego, spraw y języ k a, stylu i narracji. P oniew aż „sam o rozum ienie p ojęcia gatunku je s t tak m ocno osadzone w polskiej teorii literatury” i je g o użycie w stosunku do dzieł literatury popularnej „odsyłałoby jednoznacznie do ujęć tradycyjnych” (s. 72), autorka pro­ ponuje zastosować do literatury rozwiązanie, jakie podaje Alicja H elm an dla m yślenia o kinie (zob. s. 7 2 -7 3 ). D ostrzega w iele analogii m iędzy literaturą p o p u la rn ą a hollyw oodzkim „kinem gatunków ” (s. 73). W sferze postulatów zaś pozostaw ia pro b lem badań socjolo­ gicznych i badań nad czytelnictw em literatury popularnej. Stanow ić one m ają niezbędne dopełnienie proponow anych przez autorkę rozw iązań. To „czytelnik ustala norm y gatun­ kow e, w arto w ięc zobaczyć, w ja k i sposób gatunek postrzega p rzeciętny odbiorca i jakim i kryteriam i posługuje się, by go zidentyfikow ać w procesie czytelniczej konkretyzacji dzie­ ła” (s. 74). B adania takie zresztą znaleźć m ożna w ostatnim artykule tego tom u, L ite r a tu r a p o p u la r n a w e w s p ó łc z e s n y m c z y te ln ic tw ie , c z y li le k tu r y n a s z e p o w s z e d n i e, autorstw a K ata­ rzyny Wolff.

K olejną propozycję (tym razem odnoszącą się w całości do retoryki) zaw iera artykuł A nny M artuszew skiej C o m o ż n a b a d a ć w lite r a tu r z e p o p u la r n e j z a p o m o c ą r e to r y k i? R oz­ praw a je s t odpow iedzią na zadane pytanie, a przy tym w skazuje na cechy szczególne tej literatury. O tóż zdaniem autorki - literatura popularna je st w swej istocie retoryczna, stąd też m etoda badaw cza nasuw a się niejako w sposób naturalny. C harakteryzuje o w ą literaturę persw azyjność, której ukonkretnionym przejaw em je st dydaktyzm , zarów no „instytucjonal­ ny” , ja k i „naturalny” albo „im m anentny” . To pierw sza kategoria, do której narzędzia re­ toryczne n adają się znakom icie. N astępny problem w iąże się z etapem retorycznego po ­ stępow ania in v e n tio , d is p o s itio i e lo c u tio . B adaczka zauw aża: „ B u d o w a literatury po ­ pularnej, zarów no traktow anej ja k o całość, ja k i w obrębie jej p o szczególnych gatunków czy odm ian gatunkow ych, je s t niem al zaw sze bardzo zrygoryzow ana” (s. 78). M artuszew - ska odkryw a ten rygoryzm na poziom ie w ynalazczości (schem at fabularny), dyspozycji (zbliżona budow a p oszczególnych odm ian gatunkow ych, których „isto ta sprow adza się do znam iennej dla każdej z nich gry z czytelnikiem ” , s. 79), a także elokucji (podobna o rna­ m entyka, uproszczenia struktury zdaniow ej w celu uzyskania szerokiego zakresu zrozu­ m iałości). K ategoria kolejna to problem odbiorcy i zw iązana z nim teoria odbioru, która znakom icie funkcjonow ała ju ż w starożytności. Stąd słusznie akcentuje autorka p rzydat­ ność tej teorii w dzisiejszych badaniach. O statnią kategorią retoryczną, ja k ą w ym ienia, je st topos. M artuszew ska przekłada X X -w ieczne rozum ienie toposu nad to, które było dziełem je g o pierw szych kodyfikatorów . Tw orząc pojęcie „zjaw isk to posopodobnych” ja k o „obra­

zów lub sentencji dających się o tyle w iązać z antycznym i toposam i, że p ełn ią funkcje om am entacyjne i argum entatyw ne, nie w yw odzących się je d n ak zaw sze bezpośrednio z an­ tycznej retoryki” (s. 84), paradoksalnie odw ołuje się do tradycji starożytnej. W skazuje n a­ stępujące „zjaw iska toposopodobne” : „U podstaw pow ieści krym inalnej znajduje się [...] przekonanie, że każda zbrodnia pow inna (a p rzew ażnie - naw et m oże) być w ykryta, a d o ­ stanie się przestępcy w karzące ram iona organów ścigania stanow i spraw iedliw e za n ią zadośćuczynienie. U źródeł w szelakiego rom ansu tkw i sąd, że k ażdy człow iek, b ez w zg lę­ du na je g o kondycję socjalną, potrafi kochać i cierpieć z m iłości, w której znajduje je d y n ą

2 1 0 R EC EN ZJE

1 T. Ż a b s k i, L iteratura popu larn a. Hasło w: Słow nik literatu ry p o p u la rn ej. Pod redakcją T. Ż a b s k i e g o . W rocław 1997, s. 214.

(4)

prawdziwą realizację swojego »ja«. W założeniach westernu pojawia się przekonanie, że

dzielność i szlachetność zwyciężają. U podstaw popularnej fantasy - że ze Złem należy

walczyć, a siły Dobra zwyciężą lub przynajmniej powinny zwyciężyć” (s. 83).

Zjawiska wskazane przez autorkę, „będące niepisanymi założeniami myślowymi nie­

których odmian literatury popularnej” (s. 83), dobrze ujmuje, w moim przekonaniu, poję­

cie toposu. Stąd też nowa kategoria, jak się zdaje, nie do końca utrzymywałaby swą przy­

datność. Jest ona bowiem czymś, jak można mniemać, co do toposu jest jedynie podobne,

a to dlatego, że pełni funkcje argumentatywne i omamentacyjne. Nie jest jednak toposem.

Dlaczego? Ponieważ nie wywodzi się ze starożytności. Do takiej konkluzji może dojść

czytelnik przyjmując ustalenia autorki. Zastrzeżenie budzi również wyznanie, iż „warto

z pewnością zastanowić się nad tymi rzadziej dziś wymienianymi toposami-argumenta-

mi pojawiającymi się w Retoryce Arystotelesa: możliwością i niemożliwością, przeszło­

ścią i przyszłością. Nie są one z pewnością toposami w dzisiejszym znaczeniu tego ter­

minu” (?) (s. 84-85).

Specyfiki literatury popularnej poszukuje też Piotr Dębek w rozprawie Litografia i col­

lage. Propozycja systemowego kryterium rozróżniania literatury popularnej od wysokoar-

tystycznej. Autor chce znaleźć „bezdyskusyjne, ostre” kryterium podziału tekstów należą­

cych do kultury elitarnej i do kultury popularnej. Kryterium, jakie wskazał, wprawdzie jest

ostre, ale na pewno nie bezdyskusyjne. Dębek odrzucając np. wartości artystyczne jako

decydujące o tym rozróżnieniu zalicza do kultury popularnej Mistrza i Małgorzatą Micha­

iła Bułhakowa czy Czas Apokalipsy Francisa Coppoli (s. 180). Radykalizm tego ujęcia już

sam w sobie prowokuje dyskusję, naruszając pierwotne intencje autora. To fabulamość

i fikcjonalność, jak czytamy, stanowią immanentne i fundamentalne cechy kultury popu­

larnej, ale tym, co jednoznacznie rozróżnia obydwie kultury, jest struktura światów przed­

stawionych. W przypadku literatury popularnej: „Jest to wyraźna struktura, w obrębie któ­

rej w bezwyjątkowy sposób działa kilka reguł. Przypomina ona wielki, ale przejrzyście

skonstruowany mechanizm: posiada centrum; relatywnie niewielki punkt, w którym odpo­

wiednie działanie wyraźnie wpływa na całą rzeczywistość przedstawioną. Takie działanie

w mikroskali owocować może globalnymi konsekwencjami tylko dlatego, że światem po­

pularnym rządzą deterministyczne i bezwyjątkowe mechanizmy. [...] Cecha ta jest szcze­

gólnie dobrze widoczna w zestawieniu z dziełami wysokoartystycznymi, prezentującymi

amorficzną, przypadkową rzeczywistość, w której ludzie są zagubieni i wyalienowani”

(s. 174-175).

O złych i dobrych czasach dla literatury popularnej w naszym kraju pisze Stanisław

Kondek w artykule Wycofywanie literatury popularnej z obiegu instytucjonalnego w la­

tach 1949-1955 (w spisie treści wersja tytułu: Eksterminacja literatury popularnej.

„Oczyszczanie" księgarń i bibliotek powszechnych z książek „szkodliwych i wrogich”

w latach 1949-1954) i Katarzyna Wolff w artykule Literatura popularna we współczes­

nym czytelnictwie, czyli lektury nasze powszednie (w spisie treści: Literatura popularna

w czytelnictwie powszechnym, czyli lektury nasze codzienne). Pierwsza z wymienionych

prac przypomina okres „wielkiej czystki” obejmującej literaturę popularną. Jest szcze­

gólnym zapisem retoryki stosowanej. Autor przywołuje dokumenty związane z tą sze­

roką nagonką na biblioteki, księgarnie, autorów zakazanych książek, zawierające wypo­

wiedzi ówczesnych decydentów i współpracujących z nimi krytyków literackich i dzien­

nikarzy. Powstał tu swoisty index librorum prohibitorum. Obecnie literatura ta ma się

całkiem dobrze, o czym pisze Katarzyna Wolff. Artykuł ten dotyczy stanu czytelnictwa

w obszarze literatury popularnej. Autorka charakteryzuje preferencje odbiorców i poka­

zuje ewolucję (czy też rewolucję), jaka dokonała się w ostatnich kilkudziesięciu latach

w czytelnictwie i na rynku księgarskim.

Na pewne aspekty warsztatu twórczego Adama Mickiewicza zwrócił uwagę Marek

Piechota w rozprawie O retoryczności mów postaci „ Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza.

(5)

Rekonesans. Ustaliwszy, po pierwsze, iż arcypoemat w zamierzeniu Mickiewicza miał być

dziełem popularnym, po drugie, iż autor przeszedł edukację retoryczną, wyszukuje jej śla­

dy w tekście, czyli „typowe zachowania oralne postaci i narratora” (s. 103). Piechota wy­

mienia te fragmenty, którym Mickiewicz nadał kształt mowy wedle retorycznej inventio

i wyodrębnił w tzw. argumentach mieszczących się pod tytułami każdej z ksiąg. Wskazuje

tu: „Ważną Sędziego naukę o grzeczności i Podkomorzego uwagi polityczne nad modami

(w formie mowy), nie wolne od krasomówczych popisów Tadeusza uwagi malarskie nad

drzewami i obłokami, tragiczną w skutkach Rzecz Gerwazego, z której okazują się wielkie

skutki wymowy sejmowej, znakomitą Ostatnią woźnieńskąprotestacją Protazego, czy wresz­

cie przewijającą się przez całą niemal fabułę, świetnie skomponowaną Wojskiego powieść

0 pojedynku Doweyki z Domeyką

Dalej wymienia: Zbawienne rady Bartka zwanego

Prusakiem, Głos żołnierski Maćka Chrzciciela, Głos polityczny pana Buchmana, Protesta-

cję starego Maćka, »Panegiryk ogromny, w półtrzecia arkusza« [to określenie z ks. XII,

w. 588] czy Rehabilitację urzędową śp. Jacka Soplicy” (s. 98-99). To wstępne rozpozna­

nie, którego dokonał Piechota, zapowiada, jak wolno sądzić, przyszłe badania nad swoistą

retorycznością poematu Mickiewicza.

Jedna z najbardziej interesujących analiz w całym zbiorze wyszła spod pióra Anny

Opackiej: Imitowanie oralnej pieśni kłeftów w nowogreckich „Hymnach " Józefa Duni-

na-Borkowskiego. Analiza ta potwierdza przydatność, wręcz niezbędność retoryki jako

narzędzia badawczego. Autorka wsparła się na jakże inspirującej propozycji Waltera Onga,

kontynuującego w pewnej mierze badania zapoczątkowane przez Milmana Parry’ego.

Ten właśnie aspekt Ongowskich poszukiwań2 dotyczący, najogólniej mówiąc, związków

1 zależności między oralnością a piśmiennictwem, odkrywania residuum oralnego w teks­

tach literackich, uczyniła Opacka podłożem swych rozważań. Wyznaje ona, iż hipoteza,

jakoby nowogreckie ody Józefa Dunina-Borkowskiego były imitacją pieśni kleftów, zo­

stała sformułowana przez nią już znacznie wcześniej, dopiero jednak myśl Onga pozwo­

liła udowodnić to założenie. Wskazuje na „ślady oralności”, które potwierdzałyby zwią­

zek ód Dunina-Borkowskiego z improwizacjami Greków. Istotnym wyznacznikiem, jak

przekonuje, jest tu zasada addytywności, ponadto wielość powtórzeń, nagromadzeń,

sentencji, wykrzyknień. Ową pierwotną oralność sygnalizują również zjawiska opozy-

cyjności i antytetyczności. „Wydaje się, że wypracowane przez Onga narzędzia, pozwa­

lające wykryć ślady oralności w tekstach epok cyrograficznych, mogą doprowadzić do

reinterpretacji szeregu dotychczasowych, istotnych ustaleń historycznoliterackich”

( s . 1 1 7 ).

Staropolskie pytania retoryczne to tytuł artykułu Barbary Taras. Analizując teksty pi­

sane w języku polskim do r. 1500, badaczka odnalazła w nich 312 zdań pytajnych niezaim-

kowych, rozpoczynających się od partykuł (w tym 67 pytań retorycznych). Udało się jej

odnaleźć kryteria treściowe, wokół których grupują się wskazane przez nią pytania reto­

ryczne, np. pierwszą grupę (spośród trzech) tworzą:

„Pytania retoryczne, których nadawca odwołuje się do wiedzy o świecie wspólnej

wszystkim ludziom:

a) każdy człowiek jest śmiertelny, przychodzi na świat tylko raz [...],

b) każdy człowiek jest dobry dla swego dziecka [...],

2 1 2 R EC E N Z JE

2 W ielopłaszczyznow ość m yśli W. Onga przedstawia J. J a p o la w książce Tekst c zy gło s?

W altera J. O nga an tropologia literatu ry (Lublin 1998). Autor charakteryzuje zjawisko „onglish”

(„takim neologizm em amerykańscy studenci wyrazili nieszablonow ość poglądów sw ego wykładow cy

English") wskazując na takie obszary zainteresowań, jak: „problematyka komunikacji - z uw zględ­

nieniem bogactw a jej form i postaci; św iadom ości - jako ostatecznej wykładni różnorodności zja­ w isk literackich, kulturowych, naukowych; religii - potraktowanej w szechstronnie i bez uprzedzeń lub kom pleksów ” (s. 14).

(6)

c) w ażniejszy je s t pan niż sługa [...],

d) w św iecie przyrody p an u ją określone praw a” (s. 121-122).

O w o usy stem aty zo w an ie pozw oliło autorce określić czy też doprecyzow ać ro zu m ie­ nie tej p opularnej figury m yśli. O tóż „ isto tą p y ta n ia retorycznego, obok ch a rak te ry sty cz­ nej konstrukcji (w zajem ny układ zaprzeczenia w pytaniu i oczekiw ania tw ierdzenia w o d ­ p o w ied z i oraz odw rotnie), je s t w yp o w ied zen ie treści rów nie w ażnej dla nadaw cy i o d ­ biorcy; praw dy, która dla tego, kto m ów i, i dla tego, kto słucha, je s t jed n ak o w o oczyw ista” (s. 124).

Jakub Z. L ichański przedstaw ia studium

Epos i retoryka. Prolegomena do badań lite­

ratury „fantasy”. Propozycja definicji.

W centrum je g o zainteresow ania znajduje

fan­

tasy

i zw iązane z tą literaturą problem y genologiczne. A utor dowodzi, iż używ any pow szech­ nie te rm in ,

fantasy"

m oże być ujęty jako nazw a genologiczna; co w ięcej, da się wypracow ać je d n ą, precy zy jn ą definicję o kreślającą w arunki, które m uszą być spełnione, aby dane dzie­

ło zaistniało ja k o

fantasy

w łaśnie. K oncentrując się na zagadnieniach genologicznych się­ ga po p rzykłady do tw órczości C liv e’a S. Lew isa i Johna R onalda R euela Tolkiena. A nali­ zując

Władcę Pierścieni

badacz doszedł do przekonania (oparł się na „w arunkach M eszle- n y ’ego”, w yznaczających podstaw ow e różnice m iędzy pow ieścią a eposem , s. 133), iż dzieło to „nie je s t pow ieścią w sensie, ja k i zw ykle nadajem y tem u pojęciu. Jest natom iast eposem w sensie A rystotelesow skim [...]” (s. 149). R ów nież i w tym w ypadku to retoryka przycho­ dzi w sukurs przy rozw iązyw aniu p roblem ów badaw czych. A utor posługuje się tu z pow o­ dzeniem w ypracow aną ju ż przez siebie m e to d ą3, której zastosow anie w badaniach literatu­ ry staropolskiej w zbogaciło je o w artościow e analizy. O becnie w ykorzystuje ten potencjał do badań literatury

fantasy.

R etoryka, jego zdaniem , „m oże być sensow nie użyta, także jako tylko narzędzie badania tam , gdzie m am y do czynienia z system am i trw ałych w artości”, zajm uje się ona bow iem „krytyką przekładalności idei na struktury słow ne [...]” (s. 148).

L ichański analizując

Władcę Pierścieni

Tolkiena bada sferę

inventio

- topikę, którą

określa jako: a) zbiór m otyw ów , b) źródło argum entów , c) praw dopodobne schem aty do­ w odzenia, strukturę status, struktury argum entacyjne -

dispositio

i

elocutio,

po czym prze­ chodzi do badania filozofem ów . P rzedstaw ia ponadto propozycję budow ania definicji g a­ tunku literackiego w sposób zgoła nietypow y dla badań literaturoznaw czych. Wobec zasta­ nego chaosu pojęciow ego dotyczącego

fantasy,

który, ja k m niem a autor, je st skutkiem braku analizy tej literatury ja k o problem u genologicznego, a także braku rygorów logicznych w definiow aniu pojęć bądź nazw, w yraża on następujące przekonanie: „S am a definicja [...] nie m oże być budow ana w sposób tradycyjny. Pow inna ona być w zorow ana np. na propo­ zycjach R udolfa C am apa albo H ansa R eichenbacha. W obu w ypadkach podać w inniśm y stałe oraz zm ienne; przy stałych należy podać ich definicje regulujące oraz określić liczbę o pisujących stałe param etrów [...]” (s. 160). Elem entam i tej definicji w inny być: fabuła, fantazja, fikcja, sfery w olności i konieczności - zaliczane do „grupy stałych” , oraz „gru­ pa zm ien n y ch ” , w której znaleźć się mogą: akcja, bohater, sposoby kształtow ania czasu i przestrzeni, m otyw y, stereotypy, tropy, figury, styl, konw encje, kody. W ażne je s t rów nież stw ierdzenie, czy dany utw ór spełnia „w arunki M eszlen y ’ego” . F orm alno-logiczny kształt tej definicji nie m ieści się w porządku proponow anym np. przez

Słownik terminów literac­

kich.

Istotnie je d n ak prow okuje dyskusje nad granicam i i w arunkam i m ożliw ości definio­ w ania pojęć w obrębie nauki o literaturze.

P ora na pew ne refleksje ogólne, ja k ie przynosi lektura całości. Z acznę od spraw y prozaicznej i przez to chyba bardziej drażniącej. O tóż głów ne zastrzeżenie w obec tej pu ­ blikacji je s t natury w ręcz estetycznej - to ogrom na (nie w aham się użyć tego przym iot­

REC E N Z JE

2 1 3

3 Zob. J. Z. L ic h a ń s k i: R etoryka ja k o p rzed m io t i narządzie badań literatu ry staropolskiej. W zb.: P roblem y literatu ry sta ro p o lsk iej. Red. J. Pelc. Seria 3. W rocław 1978; R etoryka o d średn io­

(7)

nika) liczba błędów różnego autoramentu pojawiających się w tekście. Wystarczy skon­

frontować zapowiedzi dotyczące zawartości tomu umieszczone w spisie treści z tytułami

prac na tych stronicach tekstu, do których odsyłają. Artykuł Michała Szurka np. ma dwa

tytuły. W spisie treści czytamy: Fikcja w matematyce i możliwości jej wykorzystania w ba­

daniach literackich. Zaglądamy na s. 5, by przyjrzeć się propozycji badawczej i... odkry­

wamy „nagłązmianę intencji autora”. Tytuł eseju brzmi tutaj: Fikcja, abstrakcja i wielość

rzeczywistości w matematyce i literaturze. Analogicznie zresztą podwójne wersje ma więk­

szość tytułów tego zbioru (dwa takie przypadki wskazałam już wcześniej). Nieporządek

w tym zakresie to tylko przykład sposobu opracowania wydawniczego całości książki.

Rezygnacja z wyliczenia niekonsekwencji i dowolności adiustacyjno-technicznych oraz

licznych błędów korektorskich niech będzie kurtuazyjnym ukłonem w stronę realizatorów

wydawniczych, który zamknie kwestię dyskomfortu związanego z lekturą tomu. Można

zatem przejść do imponderabiliów.

Tom ten mieści w sobie ciekawe propozycje badawcze, rozstrzygnięcia genologiczne,

których domaga się literatura popularna, wreszcie interesujące analizy. Dużo uwagi po­

święcono także problemom czytelnictwa. Zagadnienia te wykraczają poza ramy treściowe

określone w tytule, poszerzają jednak wiedzę z zakresu literatury popularnej, która zajmu­

je tu uprzywilejowane miejsce. Właśnie obszar związany z problemami kultury popularnej

- tak, wydawałoby się, wskutek swego schematyzmu nietrudny do ogarnięcia - domaga się

w naszych badaniach jeszcze wielu podstawowych ustaleń. Zastosowanie retoryki do ba­

dania tej literatury przynosi obustronne korzyści: zarówno dla przedmiotu analiz, jak i dla

refleksji nad metodą. Istotne jest także zwrócenie uwagi na szereg problemów szczegóło­

wych w obrębie samej teorii, na pewne Jednostki retoryczne”. Wskazać tu można cho­

ciażby problem toposu, jego prowokującą wieloznaczność, czy pozorną oczywistość pyta­

nia retorycznego.

Jadwiga Agnieszka Budzyńska-Daca

2 1 4 R EC EN ZJE

Joanna K ułakow ska, FORMY MODLITEWNE W TWÓRCZOŚCI SŁOWAC­

KIEGO. OD „HYMNU” DO „ZACHWYCENIA”. Towarzystwo Autorów i Wydawców

Prac Naukowych „Universitas”. Kraków 1996, ss. 104.

Joanna Kułakowska analizuje wybrane spośród utworów Słowackiego modlitwy po­

etyckie. Omawiając konstytutywne dla tego gatunku cechy, autorka rysuje ważne dla zro­

zumienia jego specyfiki w romantyzmie tło literackie i kulturowe. Wprowadza też kryte­

rium podziału form modlitewnych. Staje się nim relacja między podmiotem mówiącym

a Bogiem. Na tej podstawie wyróżnia trzy typy modlitw poetyckich: konwencjonalne, ego­

centryczne i teocentryczne. Do pierwszej z tych grup należą utwory, „które wykorzystują

przede wszystkim istniejące schematy modlitewne i opierają się ściśle na utrwalonych

w tradycji motywach, toposach i odmianach gatunkowych” (s. 19-20). Modlitwy ego­

centryczne określa Kułakowska jako ukształtowane pod wpływem romantycznej wizji

człowieka i świata, dodając, że podmiot skupia się w nich „przede wszystkim na wła­

snych przeżyciach i doznaniach, a wykorzystanie formy modlitewnej służy uwzniośle-

niu tematu i stworzeniu specyficznego nastroju” (s. 20). Natomiast w lirykach teocen-

trycznych „istotny jest nie sam podmiot jako indywiduum, ale podmiot określający się

względem Absolutu” (s. 20).

Obfitujące w modlitewne wypowiedzi dzieło Słowackiego cechuje duża rozmaitość,

można w nim zatem bez trudu znaleźć przykłady reprezentatywne dla wyróżnionych przez

badaczkę kategorii. Utwory pojawiające się w całym dorobku poety, a wykorzystujące na

wiele sposobów modlitewną strukturę gatunkową, stały się więc dla autorki „Przykładem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Naczelna Rada Adwokacka zaleciła Dziekanom Okręgowych Rad Adwokackich wykonanie obowiązku rejestracji wynikającego z art. 577 z 2004 r.) przez przekazanie Głównemu Inspektoro-

Zaprzyjaźniał się z Czeczenami, Czerkiesami, Osetyńczykami, Kabardyjczykami, przejmował ich tradycje, poznawał historię i obyczaje, zachwycał się prostotą życia,

Rozdział drugi Die Rechtsquellenlage und das römische Recht (s. 37-64) poświęcony został skutkom, jakie wywarła kodyfikacji prawa prywatnego na stan obowiązujących do

In the case where the State Duma twice rejects the proposed candidates for the post of the Prime-Minister of the Government of the Russian Federation, within a week from the date

Jan Kapistran Kwolek Lwów 1744 o.. franciszek Kozlewski Sokal

Przy czym, podobnie jak przy zawartości polifenoli, najniższą aktywnością przeciwutle- niającą wobec rodników DPPH odznaczał się miód 2, natomiast najwyższą – miód 5..

Also, the “Strategy of Energy Security and Environment 2020” in its part concerning the development of energy supply in suburban and rural areas points out two

Third, we intend to incorporate the effect of aircraft damage into the aerodynamic control envelope using parameter identification and want to establish the effects of pilot