• Nie Znaleziono Wyników

"Roberto il Guiscardo e il suo tempo. Relezioni e comunicazioni nelle Prime Giornate normanno-sveve (Bari, maggio 1973)", Roma 1975 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Roberto il Guiscardo e il suo tempo. Relezioni e comunicazioni nelle Prime Giornate normanno-sveve (Bari, maggio 1973)", Roma 1975 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

zatrudniona zarówno w domach ludzi bogatych, jak też i średniozamożnych.

Dalszym i zagadnieniam i poruszonym i w pracy jest stosunek państwa do n iew ol­

nictw a oraz położenie n iew oln ik ów w społeczeństw ie.

N ajw iększym osiągnięciem pierwszego tomu pracy (poza ustaleniam i znanymi ze w cześniejszych artykułów ) jest pokazanie, że rola n iew olników w Egipcie ptolom ejskim ulegała poważnym zmianom. N iew olnictw o odgrywało w kraju nad Nilem w iększą rolę w III w. n iż w II i I w. p.n.e. Bezpośrednio po usadowieniu się G reków w Egipcie stosow anie pracy niewolniczej b yło dość powszechne.

Zdobywcy, znajdujący się w dość dobrej sytuacji m aterialnej, starali się prze­

nosić na teren Egiptu stosunki znane im z Grecji. Do nich należała i instytucja niew olnictwa. Dopiero później Grecy przystosow ują sdę do tradycji lokalnych wyrażających się w eksploatacji zależnej ludności w iejskiej. Jednocześnie jednak możemy obserwow ać zjaw isko pew nego rozszerzenia się środowiska społecznego, które korzysta z pracy niew olniczej. Jeśli w III w. p.n.e. niew olnicy należą do ludzi bogatych, to u schyłku okresu hellenistycznego spotykam y się z nimi rów nież w grupie średniozamożnej.

Tak w ięc naw et w odcinku czasow ym trzech w iek ów m ożem y w Egipcie zaobserwować pow ażne zm iany w znaczeniu pracy niewolniczej. Do podobnych wniosków prowadzi rów nież uwzględnianie czynnika geograficznego. Inaczej kształtowała się rola n iew olnictw a w A leksandrii, inaczej zaś na terenie chora.

Również odm iennie w yglądało korzystanie z pracy niew olniczej w środowisku greckim , inaczej zaś ■— w egipskim .

P okazanie tych w szystkich zm ienności stanow i istotny w alor om awianej tu pracy o n iew oln ictw ie w Egipckie grecko-rzym skim .

Jerzy Kolendo

Roberto il Guiscardo e il suo tempo. Relazioni e comunicazioni nelle P rim e Giornate n orm an n o-sve ve (Bari, maggio 1973), Publi- cazioni del Centro di Studi N orm anno-Svevi t. I, U niversité degli sltudi di Bari, Roma 1975,

W ramach aktyw izacji naukowej w łoskiego południa pow stał w 1963 r. przy u niw ersytecie w Bari ośrodek studiów nad okresem normańskdm i czasam i H o- henstaufów (Centro di Studi N orm anno-Svevi). W dziesięć lat później przewod­

niczący ośrodka, Ernesto Q u a g l i a r i e l l o , rektor uniw ersytetu w Bari, m ógł uroczyście otworzyć konferencję międzynarodową, poświęconą okresowi podbojów normańskich w południowych Włoszech, ze szczególnym uwzględnieniem postaci Roberta Guiscarda. Rezultatem konferencji, w której poza m ediew istam i w łoskim i w zięli udział w ybitni uczeni zagraniczni, jest om aw iany tom referatów. N iektóre z nich znacznie w ybiegają poza tema/t, w ym ieniony w tytu le książki.

N ajw iększy rozmiarami jest artykuł Leona-Roberta M é n a g e r a , „Pesanteur et etiologie de la colonisation normande de l’Italie” (s. 189—214 i aneks s. 259—386), poświęcony zbadaniu personaliów normańskich przybyszów do południowych Włoch i Sycylii w X I w. Autor zgromadził bogate dane źródłowe o przybyszach z Nor­

mandii i innych ziem francuskich; starał się ustalić przyczyny em igracji, wśród których w ym ienia banicję i ucieczkę przed represjam i k sięcia lub w rogów osobis­

tych, ale przede w szystkim dążenie do zdobycia bogactwa i potęgi, um ożliwiającej wysoką pozycję społeczną. W iększość em igrantów pochodziła z bardzo rozrodzonych rodzin rycerskich.

Ogólne znaczenie ma także praca G eneviève B r e s c - B a u t i e r , „Les possessions des églises de T erre-Sainte en Italie du sud” (s. 13—34). Jest to zarys

(3)

1 7 4 RECENZJE

w yników szerszych badań, obejmujących uposażenia palestyńskich i syryjskich kościołów i instytucji kościelnych (m.in. zakonów) na teren ie południowych Włoch i Sycylii. Ciekawe m apy rozm ieszczenia tych uposażeń pozw alają na dalsze w nios­

kowanie. Czytelnika polskiego zainteresują liczne posiadłości krzyżackie, skupione w Apulii i zachodniej S ycylii (wschodnia stanow iła obszar działania tem plariu­

szów). Nadania dla kościołów chrześcijańskiego Wschodu w e W łoszech przyczy­

niły się do zacieśnienia kontaktów i umocnienia w pływ ów kulturalnych zróżnico­

wanych chrześcijańskich społeczności Ziem i św. na ziemiach południowo-w łoskich.

Temat w pływ ów kulturalnych chrześcijańskiego Lew antu na południowe W łochy (ściślej: Apulię) rozszerzyła Maria Stella C a l ó M a r i a n i („Sulle relazioni aTtistiche tra la Puglia e l’Oriente latino”, s. 35—66). Autorka zebrała sporo materiału na tem at im portów artystycznych z Lew antu do Apulii oraz przy­

toczyła w iele dowodów w pływ ów wschodnich, w szczególności w sztuce deko­

racyjnej, w m niejszym stopniu w architekturze (Lecce, Matera). Trudno jednak określić, jakie elem enty były w ynikiem nowych kontaktów z Lewantem , a jakie kontynuacją m iejscow ych południowowłoskich tradycji bizantyjskich i starszych w pływ ów arabskich.

Do ogólniejszej problem atyki trzeba zaliczyć referat o zm ianie sytuacji Ży­

dów na ziemiach południowych Włoch w w yniku podboju norm ańskiego i za­

ostrzenia fanatyzm u chrześcijańskiego u progu krucjat (Salvatore T r a m o n ­ t a n a , „Qualche considerazioni su aspetti, anche religiosi, della questione ebraica n e lle tà de Roberto il Guiscardo”, s. 243— 257).

Bardzo pośrednio związany jest z tem atem sesji referat Carlo H e i t z, przed­

staw iający najnowsze poglądy na tem at rozwoju sztuki romańskiej w Norm andii i opanowanej przez Normanów Anglii („L’architecture normande au tem ps de Robert Guiscard”, s. 153— 167).

W niew ielkim stopniu zw iązane są z postacią Roberta Guiscarda dwa re­

feraty, pośw ięcone gospodarce południowych Włoch w XI wieku. Warto im poświęcić nieco w ięcej uw agi ze względu na to, że przynoszą podsum owanie w aż­

nych badań nad tą problem atyką, dokonanych w ostatnich okresach.

A rtykuł Very von F a l k e n h a u s e n , „Aspetti storico-econom ici dell’età di Roberto il Guiscardo”, s. 115— 134), przedstaw ia w interesujący sposób gospo­

darkę kraju pogrążonego w odmęcie stałych wojen w ew nętrznych i najazdów z zewnątrz, a mimo to otoczonego podziwem przybyszów ze w zględu na sw e bo­

gactwo, tak różne od tego, co się dziś m ówi o tym regionie Włoch. Krajobraz znacznie różnił się od dzisiejszego, skoro w Abruzzach rozciągała się puszcza, której przebycie wym agało podobno 12 dni podróży, a S ycylia słynęła jako paradis terestre dzięki sw em u intensyw nem u rolnictwu i ogrodnictwu, opartemu na św ietn ie funkcjonującym system ie irygacyjnym . Oprócz zboża, wina, cytrusów uprawiano len i konopie; te ostatnie rośliny oibok w ełn y i jedwabiu były źródłem rozwijającego się siln ie rzem iosła tkackiego. Bogate m iasta, na czele z Amalfi, ale także Neapol, Salerno i Bari, organizowały eksport zboża, wina, drewna, żelaiza (a także niew olników ) do Bizancjum i krajów arabskich; bito złotą m o­

netę, opartą na złocie afrykańsikim; import stanow iły przede w szystkim przed­

m ioty luksusow e i korzenie. Południowe Włochy nie znały poddaństwa: istniała tam liczna warstwa drobnych w łaścicieli ziem skich, którzy zresztą ze w zględu na burzliwą sytuację polityczną skupiali się głów nie w warownych miastach.

Skutki podboju norm ańskiego nie zaważyły bezpośrednio na gospodarce, jeżeli abstrahować od rabunków i zniszczeń, towarzyszących pierwszem u im pe­

tow i zdobywców. Potom kowie śm iałych żeglarzy atlantyckich przybyli do Włoch w charakterze „szczurów lądow ych” i zdani byli w sw ych morskich operacjach na pomoc doświadczonych m iejscowych żeglarzy. Zakłócenia w handlu b yły przejściowe; utrzymała się złota moneta; struktura gospodarcza rolnictwa tak że

(4)

nie uległa zm ianom , choć rozpoczyna się rozciąganie poddaństw a na chłopów do­

tychczas w oln ych . R edystrybucja w ielk iej w łasn ości ziem skiej doprowadziła do skupienia w ięk szości m a ją tk ó w w rękach N orm anów (w charakterze lenn); naj­

w ięk sze skupiska rycerstw a norm ańskiego daje się zauw ażyć w okolicach A versy i Salerno, n astępn ie w K alab rii i na S ycylii; p raw ie w cale pod A m alii i Gaetą.

Posypały się n ow e n adan ia na rzecz Kościoła, szczególnie hojnie obdarowany został klasztor M onte C assino, którego pośrednictw o odegrało tak w ielką rolę w ugodzie N orm anów z papiestw em .

Z tą tem atyką w iąże się krótki referat (bez przypisów) André G u i 11 o u na tem at życia gospodarczego w bizantyjskiej części Italii („Roberto il Guiscardo sfruttatore del C atepanato b izantino d’Italia”, s. 147— 152). Guillou jest odkrywcą i w ydaw cą fragm en tów rachunków bizantyjskiej m etropolii w Reggio (Kalabria) z połow y XI w.; nie zach ow ały się rejestry danin w zbożu i w inie, ale udało się w ykorzystać n iez w y k le ciek aw y rejestr daniny w liściach m orwy, służących do hodowli jed w ab ników . A utor u sta lił istn ien ie oik. 25 tys. drzew m orw y w K a­

labrii ok. 1050 r. i ocenia w artość produkcji jedw abiu na tym terenie na cztery min złotych denarów . B yła to n iew ątp liw ie produkcja n a eksport: dzięki niej kraj u trzym yw ał a k ty w n y b ilan s handlow y. G uillou podkreśla znaczenie m iast bizantyjskiej Italii zarów no jako ośrodków rzem iosła, jak i rezydencji ludności rolniczej; zw raca uw agę na różnoetndczny skład górnej w arstw y społeczeństwa m iejskiego (trafiają się n aw et W aregowie i Słow ianie), ukazuje życie kulturalne, ściśle zw iązane z w p ły w a m i stolicy nad Bosforem .

Wśród referatów , bezpośrednio zw iązanych z czasam i Roberta Guiscarda i for­

m owaniem p ań stw ow ości norm ańskiej w południow ych W łoszech szczególne za­

interesow anie budzi praca G iovanniego C a s s a n d r o o podstawach prawnych tej p aństw ow oci („Le istitu zion i giuridiche norm anne sotto Roberto il Guiscardo”

5. 67—89). A utor zw raca u w agę na dążenie przyw ódców norm ańskich do legali­

zacji sw ych zdobyczy na terenie półw yspu, przede w szystk im w ramach prawa feudalnego, k tóre b yło d la nich oczyw istym fundam entem w szelkich struktur państw owych, choć na ziem iach, na które przybyli, b yło nieznane lub m ało uży­

wane. D latego w ła d cy A p u lii i A versy postarali się o in w estytu rę lenną książąt Salerno, uw ażanych za p raw nych panów Apulii; do tradycji lon.gobardzkkh, które na tych terenach b yły popularne, naw iązyw ano i później: Robert Guiscard poślubił k siężniczkę salernitańską, zapew niając w ten sposób swem u dziedzicowi, Rogerowi Borsie, pozycję dziedzica książąt longobardzkich. Do tych tradycji należy też uroczyste nam aszczenie książąt w Salerno przy obejm ow aniu władzy, kontynuowane aż po Rogera II.

A m bicje w ład ców z dynastii H au teville n ie pozw oliły im jednak traktować w ięzów zależności od S alerno zb yt poważnie: w 1047 r. przyjęli sw e ziem ie w lenno od cesarza H enryka III, a w reszcie w 1059 r. stali się lennikam i pa­

pieskimi. W tym też czasie Robert Guiscard porzucił tytu ł hrabiowski i przyjął książęcy — co do gen ezy tego tytu łu opinie są podzielone. Są natom iast dowody, świadczące, że sw ą zależność od Stolicy A postolskiej traktow ał już on jako fak­

tyczną n iezależność, tj. w olność od jakiegokolw iek ziem skiego suzerena, pod­

ległość papieżow i jed yn ie jako zastępcy C hrystusa (ew entualnie św. Piotra), a nie jako w ładcy P ań stw a K ościelnego. Grzegorz VII i jego następcy m ieli inny po­

gląd na te spraw y, starali się ham ow ać w zrost potęgi Roberta i ingerować w w e­

wnętrzne k onflik ty na jego terytorium . Interesującym problem em jest n iew y­

korzystanie przez Roberta i jeg o n astępców uroczystego nam aszczenia i intro­

nizacji w S alern o ja k o głów n ego tytułu do władzy; za decydujący m oment stale uznawali in w estytu rę.

Robert i je g o n a stęp cy u trzym yw ali z reguły p raw a i instytucje, jakie zastali, stopniow o ty lk o p rzebudow ując je w m iarę potrzeb. A utor poddaje krytyce często

(5)

1 7 6 RECENZJE

trafiające się przenoszenie pojęć z czasów Rogera II na w cześniejsze okresy, kiedy brakło jeszcze scentralizowanej organizacji państw owej (np. w ocenie

„kurii” książęcej z perspektyw y późniejszej biurokracji). Dowodem zachowania dawniejszych struktur i instytucji są tytuły urzędnicze, wśród których bizan­

tyjsk ie towarzyszą longobardzkim i norman dzkim. Najbardziej skom plikowana była sytuacja dużych m iast, które uparcie broniły swej autonomii. Wśród nich znajdowały się bardziej i mniej uzależnione: w niektórych zależność wyrażała się tylk o w trybucie i przymierzu z księciem.

Raoul M a n s e 11 i om ówił bardziej szczegółowo stosunki papiestwa z N or­

manam i („Roberto il Guiscardo e il Papato”, s. 169—187), podkreślając, że od określenia typu w ięzi lennych, łączących N orm anów ze Stolicą Apostolską w aż­

niejsze są m otyw y obu stron, które skłoniły je do ich zadzierzgnięcia. Również M anselli podejm uje poruszony przez Cassandrę problem norm ańskiej interpretacji w ięzów lennych jako zależności od nam iestnika Chrystusa, a nie władcy Państwa Kościelnego; Robert Guiscard starał się też w ykorzystać autorytet papiestwa dla umocnienia sw ego zw ierzchnictwa nad innym i wodzami normańsikimi, m.in.

bratem Rogerem (lenno obejm owało rów nież Sycylię); w wypadku Kapui jednak papiestwo przeciwstaw iało się tej tendencji, broniąc jej zależności wprost od Rzymu. Również opanow anie Benewetntu i Salemio spotkało się z oporem Grze­

gorza VII; tylko zagrożenie Stolicy Apostolskiej przez cesarza Henryka IV zmusiło ją do ustępstw.

Pretensje papiestw a do południowej Italii, rozw ijające się od IX wieku, zna­

lazły w układach z Norm anam i m ożliwości praw nego potwierdzenia. Wprawdzie zw ierzchnictwo obracało się w bardzo m glistych strefach, ale przynosiło realne korzyści: dawało stałego sprzym ierzeńca przeciw C esarstwu, a zarazem pozw a­

lało wyprzeć z Półw yspu Apenińskiego w pływ y Kościoła W schodniego i rozciąg­

nąć na cały jegio teren rzym ską sieć adm inistracji kościelnej.

Vicenzo d’ A l e s s a n d r o zajął się stosunkam i m iędzy braćmi: Robertem Guiscardem i Rogerem I sycylijskim („II problema dei rapporti tra Roberto il Guiscardo e Ruggiero I”, s. 91—105). Zw ierzchnictwo Roberta nad bratem, znaj­

dujące wyraz w tytulaturze (comes Roger, d u x Robert) i w udziale starszego z bra­

ci w zdobyczach sycylijskich (wraz z Palerm o) zm ieniało się z czasem w e w spół­

działanie na równej stopie; dotyczy to zwłaszcza okresu po śm ierci Roberta, gdy Roger zaczął się coraz bardziiej w ysuw ać na czoło dynastii.

Carlo Guido M o r rozpatrzył tytulaturę pierw szych w ładców normańskich (,,11 valore giuridico del titolo d u x Apuliae” s. 215—223). Jego zdaniem tytu ł k sią­

żęcy był traw estacją bizantyjskiego tytułu duksa Argyrosa i został przyjęty w 1059 r. po w yparciu Bizantyjczyków z Reggio. P ozw olił on w ładcy Apulii, do­

tychczas tylk o pierwszem u z hrabiów, oprzeć sw ą w ładzę w państw ie na solid ­ nych podstawach.

Cosimo Damiano F o n s e c a om ów ił sytuację klasztorów w południowych Włoszech w okresie podboju nosm ańskiego („La prima generaziane normanna e le istituzioni m onastiche dell’Italia m eridionale”, s. 135— 146). Na czoło w y ­ sunęła się sprawa latynizacji i koncentracji klasztorów w południowych Włoszech:

autor obserwuje jednak znaczną żywotność greckich ośrodków m onastycznych, które były zdolne do zakładania na Sycylii, po jej w yzw oleniu z rąk m uzułm a­

nów, nowych k onw entów w tradycyjnych m iejscach. Om ówiono tu także dona­

cje książąt i hrabiów norm ańskich na rzecz klasztorów oraz politykę podpo­

rządkowywania klasztorów ośrodkom, cieszącym się specjalnym zaufaniem , jak Monte Cassino i Cava dei Tirreni.

Bardziej szczegółowych problem ów dotyczy artykuł Aleksandra P r a t e s i e - g o („Alcune diooesi di Puglia n ell’età di Roberto iii Guiscardo: Trani, Bari e Canosa tra G reci e N o rm a m i”, s. 225—242). Chodzi w nim o zaw iły problem

(6)

ciągłości biskupstw apulijskich, które w X i XI w. b yły łączone i zm ieniały siedziby w sposób niezbyt czytelny w źródłach. A rtykuł ma charakter przyczynka dyplomatycznego: głów na jego część poświęcona jest rozbiorowi kilku fa lsy fi­

katów przyw ilejów papieskich dla arcybiskupstw Trami i Canosa.

Dyplomatyce poświęcony jest również referat Horsta E n z e n s b e r g e r a („Bemerkungen zur K anzlei und Diplomen Robert Guiscards”, s. 107—113), zaj­

mujący się tytulaturą i dyktatem dokum entów z kancelarii Roberta Guiscarda i jego następców.

Streszczona tu zawartość referatów, przedstawionych na pierwszej sesji m e- diewistycznej, zorganizowanej przez Centro di Studi N orm anno-Svevi daje po­

jęcie o problem atyce, podejm owanej przez historyków, związanych z tym ośrod­

kiem. N astępne sesje podejmą zapewne rów nież późniejszą temartykę, częściowo omawianą także na innych spotkaniach dyskusyjnych (np. krąg zagadnień, zw ią­

zanych z Fryderykiem II na dwu sesjach w Reichenau 1970—71). Warto dodać, że ośrodek w Bari gromadzi pełną bazę źródłową (w fotokopiach) i dokumentację, do­

tyczącą południowych Włoch w X I—XIII w.

B e n e dykt Zientara

Benedykt Z i e n t a r a , H enryk Brodaty i jego czasy, Państw ow y Instytut W ydawniczy, W arszawa 1975, s. 423, 1 mapa, 50 ilustracji.

W 1975 r. ukazały się d w ie książki, które przypom niały historykom, a za­

pewne rów nież szerszym kręgom czytelniczym , zasługi naukowe znakomitego przedstawiciela tzw. szkoły historycznej krakowskiej, Stanisław a Smolki. Mam na uwadze studium H enryka В а г у с z a 1 oraz dedykow ane pam ięci Sm olki dzie­

ło Benedykta Z i e n t a r y . Była to zbieżność zupełnie przypadkowa, jak przy­

padkiem było to, że cbie publikacje utrafiły w stu lecie przewodu habilitacyjnego Smolki. N ie chodziło w szak żadnemu z tych autorów o jubileuszow ą laurkę.

Henryk Barycz pokazał z perspektyw y dużego dystansu czasowego, przy którym zbędne już są grzecznościowe ukłony, czar i ciernie drogi naukowej Smolki, a Benedykt Zientara u jaw nił szczerze w e w łasnym w arsztacie badawczym te inspiracje i podniety intelektualne, których do dziś dostarcza „Mieszko Stary i jego w iek ”, dzieło ogłoszone drukiem w 1881 r.

Benedykt Zientara m iał w pewnym sen sie za punkt w yjścia ogłoszoną w 1872 r. pracę osiem nastoletniego w ów czas Sm olki „Henryk Brodaity. Ustęp z dzie­

jów epoki p iastow sk iej”, której tem at brał w łaśn ie po stu m niej w ięcej laitach na swój warsztat; z drugiej strony naw iązyw ał już w tytu le w łasnego opracow a­

nia do w spom nianego studium o Mieszku Starym. N ie chodziło tu jednak o ową zależność zewnętrzną, bo autor przejął zarazem od Sm olki „pogląd na m etodę tworzenia m onografii w ielkich postaci dziejow ych”.

Bylibyśm y w błędzie, gdybyśm y koncepcję książki Zientary przypisali na­

śladownictwu Sm olki. Głęboka i ze wszech m iar godna uw agi czytelnika reflek­

sja nad sensem historii i m ożliw ościam i historycznego tw orzyw a dowodzi, że autor poszukiw ał w łasnej drogi postępowania badawczego, a Sm olka w swojej koncepcji biograf istycznej pokazał mu się po prostu najbliższy. Stąd rzadki w pisarstwie historycznym szacunek dla poprzednika w tem acie, szacunek, którem u autor dał w yraz w dedykacji, w tytu le sw ojej książki, jaik też na jej kartach.

Chodziło autorow i o to, aby śladem Sm olki zw iązać „w jedną całość dzieje p oli­

tyczne, społeczne i kulturaln e”, aby na tym tle dokonania jednostki sprowadzić

„do w łaściw ych rozm iarów ”, aby „ukazać historię integralną, procesy historycz-

1 H. B a r y c z , S ta n isła w S m o lk a w ż y c iu i nauce, K r a k ó w 1975.

12

Cytaty

Powiązane dokumenty

88 Cf. Knoebel, Final Report of the Self Study of the Ca- tholic Church in Papua New Guinea, Goroka, 1976, p. Murray, Renewal Through Dialogues - Self Study of the Church

Powołana do życia przy NK ZSL (Sekretariacie Generalnym) specjal­ na komórka upowszechnienia prasy, kierowana przez Romualda Wasi­ lewskiego, zajęła się planowaną

Dzienniki francuskie uległy przem ianie ty m łatwiejszej do stwierdzenia, że widocznej na pierwszy rzu t oka, gdy na większej po­ wierzchni przeznaczonej dla

Figure 2 shows the characteristics of the observed infrasound from the Aitik events, together with the ranges of signal characteristics predicted from the eigenrays using both

Na drugim miejscu, jeśli chodzi o środki zwalczania kry­ zysu religijnego można postawić osobisty kontakt młodzieży z księdzem, który nieraz dobrze nastraja

A zatem, kategoria ryzyka wymagająca przewidywalności zdarzeń nie może stać się wyznacznikiem czasów płynnej nowoczesności, gdzie zmiana jest fundamentem zaistniałego

An in-depth analysis of the expected utility theory in particular, and of the rational choice theory in general, is out of the scope of this article, however it is important to

Przeprowadzone badanie umożliwiło wyciągnięcie następujących wniosków: (1) częstość występowania odniesień do poszczególnych objawów depresji w inte-