• Nie Znaleziono Wyników

Chodzi o to, żeby ten zegar się nie zmarnował - Ryszard Morawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chodzi o to, żeby ten zegar się nie zmarnował - Ryszard Morawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD MORAWSKI

ur. 1950; Żuków

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność",

zegarmistrzowstwo, Brama Krakowska, zegar na Bramie Krakowskiej, zegra na kościele w Zemborzycach

Chodzi o to, żeby ten zegar się nie zmarnował

Na Bramie Krakowskiej, to myśmy kiedyś tam naprawiali ten zegar. Ale tam teraz jest taki jakiś elektroniczny prawdopodobnie. To był taki [mechanizm] na wagi, ale tam były z nim problemy, zatrzymywał się. To tarcza została tam. No, to lata siedemdziesiąte [były]. U nas taki był pan Dębski, takśmy kiedyś chodzili razem z nim, on tam często konserwował. To było zlecane kierownikowi, no i ja tam wtedy jeszcze byłem czeladnikiem, bo jeszcze mistrzowskiego [egzaminu] nie miałem wtedy, tośmy tam z takiej ciekawości [chodzili].

Nie tak dawno to w Zemborzycach w kościele nawet ten wieżowy uruchamiałem.

Tam nawet miałem go naprawiać, ale zmienili na inny. To jest wielkości… to kawał skrzyni będzie. Na takim łożu to jest, koła są duże, no ja wiem, gdzieś długości około - jak to biurko będzie. I taki wysoki. Do tego biurka, no to gdzieś na takiej wysokości to jest wszystko. To są kręcące, ale tam wagi są, potężne wagi tam na takich linach były opuszczane. Na korbę były, kościelny kręcił to. I wyprowadzenie było na wieżę, dzwonek taki, kopuła taka była duża. To są duże koła zębate. To jest mechanizm, jest tam pewna precyzja, bo to musi tutaj włączyć, tam wyłączyć, wahadło sobie tak cyka, tam powoli biega sobie i cały cykl. I tam później cykl, załóżmy bicia i wyprowadzona - była taka duża dźwignia i w ten dzwonek: „bam!”. Uderzyła. To są duże zegary. Chciałem tam odkupić, ale… Może tam jeszcze jest, bo kiedyś pytałem się tego proboszcza, to mówił, że był. Ale dwa lata już jakoś nie miałem tam kontaktu, sam jestem ciekaw. Bo to chodzi o to, żeby on się nie zmarnował. Później zamontowali, bo tam ktoś przysponsorował, kwarcowy taki zegar w tę tarczę. Bo to są wałki, to takiej były grubości, ja wiem, grubszy niż ten mój palec, to są gdzieś około… Musiałbym na suwmiarkę spojrzeć, taki wałeczek jeden gdzieś koło czterech centymetrów. Mechanizm stał, powiedzmy, w tym miejscu, a tutaj była ta wieża, czyli o takiej długości gdzieś, z półtora metra, ten wałeczek był wyprowadzony, żeby tę wskazówkę… No i taka tam przekładnia jeszcze była. To są ciekawe rzeczy,

(2)

ciekawe. Tylko [gdybym się] tym tylko ciekawił, no to by człowiek nie przeżył. No koniec. To zaciekawi się i… A przecież musowo żyć.

Data i miejsce nagrania 2012-06-19, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Dominika Mazurkiewicz

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

A później, kiedy okazało się, że już mniej jest tych imprez albo też ja przestałem na nich bywać, bo szkoda mi było najzwyczajniej w świecie na to czasu; to pewne więzi

Prawda jest taka, że miód jest zdrowy, nawet jak nam mówią, że jest niezdrowy, bo zawiera cukry.. [To] są akurat cukry łatwo przyswajalne i dają

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie..

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

Żeby nie robić paniki pamiętam, że pisałem w „Kurierze” o tym, żeby ludzie się nie martwili, bo z Gdańska przyjedzie profesor Cebertowicz, znajdzie jakiś ratunek na

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,