• Nie Znaleziono Wyników

Najbliższa rodzina - Regina Winograd - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Najbliższa rodzina - Regina Winograd - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

REGINA WINOGRAD

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Lublin,

dwudziestolecie międzywojenne, rodzina i dom rodzinny, Szlomo Milsztajn, Rywka Milsztajn, edukacja, rodzeństwo, ulica Lubartowska 65

Najbliższa rodzina

Regina Winograd, urodzona w Lublinie w 1927 roku. Ja mieszkałam w Lublinie na Lubartowskiej 65. Tam chodziłam do szkoły na Czwartku, tam się bawiłam. Moje całe życie do dwunastu lat było wyłącznie w Lublinie, od urodzenia do wybuchu wojny.

Chodziłam tam do przedszkola – wtedy się nazywało to freblówka – później rok chodziłam do żydowskiej szkoły na Lubartowskiej, nie pamiętam tego, to była szkoła piąta. To pierwszy rok. Następnie od drugiej klasy zaczęłam chodzić do szkoły na Czwartku, do szóstej klasy. Pamiętam Lublin tak jak dziś, może ja go nie wyrażam tak, jak powinnam, może przez to, że już moja polszczyzna nie jest taka łatwa – bo jednak tutaj nie mówimy po polsku, tylko po hebrajsku – żeby swobodniej powiedzieć o Lublinie, o sobie… Nigdy [Lublina] nie zapomnę. Było mi [tu] bardzo dobrze, bardzo przyjemnie. Miałam nawet koleżankę, Polkę, bardzo, bardzo bliska koleżanka.

Nazywała się Jadzia Jakubczyk, mieszkała na Ponikwodzie. To było do wybuchu wojny. Cudne życie było.

Mój ojciec się nazywał Szlomo Milsztajn, mamusia się nazywała Rywka z domu Papier. Mój tatuś handlował owocami, dzierżawił ogrody, znaczy sady na wioskach.

W każdym razie to było, kiedy był kwiat, później zbierali ten owoc i sprzedawali, tym się mój tatuś zajmował. Było u nas sześcioro dzieci, ja byłam druga i co trzy lata było [następne dziecko]. Ja – Regina, siostra Rachel, to była starsza siostra ode mnie, za mną był jeszcze Josef, później Ester i Uszer [Aszer], Weliezer [Eliezer]. Sześcioro pięknych dzieci. Mój tatuś był również tkaczem. Podczas wojny też nas przetrzymywali wieśniacy, dlatego że on umiał robić płótno. A poza tym on cały czas handlował owocami. Mamusia z sześciorgiem dzieci [siedziała] w domu. Moja mamusia była sierotą. Bardzo inteligentna kobieta. Dzięki jej wiedzy i inteligencji przechowywali nas ludzie na wsiach podczas wojny. Moja mamusia robiła różne lekarstwa. Jeżeli potrzebowała jakichś chemicznych dodatków do lekarstw, to

(2)

posyłała ludzi z wioski do miasta, żeby kupili, i robiła różne lekarstwa. Dla ludzi i dla inwentarza.

Miałam jednego dziadka, mieszkał na Kalinowszczyźnie, umarł podczas wojny.

Ojciec mego ojca, on był nauczycielem hebrajskiego. Ładny człowiek z dużą brodą.

Oni mieszkali na Kalinowszczyźnie, a myśmy mieszkali na Lubartowskiej 65. Tuż-tuż przed wojną mieliśmy przejść na drugie miejsce, ale wybuchła wojna. Na Lubartowskiej była fabryka Hessa, naprzeciwko Hessa mieliśmy przejść na wygodniejsze mieszkanie.

Myśmy mieli ciekawą rodzinę. Moja daleka kuzynka pracowała w sądzie polowym, jedna pracowała w gminie żydowskiej, jedna była nauczycielką. Rodzina dość przyjemna.

Data i miejsce nagrania 2006-11-26, Bat Jam

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Rycerz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Była tam jeszcze jedna rodzina, nie pamiętam, czym on się zajmował, miał dwoje dzieci, córkę i syna. Moja siostra była z nimi, bo byli mniej więcej w

W piątek wieczorem, zanim zaczęła się u nas kolacja, tatuś chodził do bóżnicy, była modlitwa, niedługa, przychodził, wtedy się zaczynał ten obrządek przy stole.. Dzieci się

Mamusia śpiewała nam kołysankę, [w której] matka śpiewa dziecku swojemu: „Śpij, spij dzieciątko – tak jak się śpiewa – masz takie piękne niebieskie oczka, śpij, nie

Z koleżankami, z dziećmi z domu graliśmy w dwa ognie czy różne sztuki żeśmy robili albo robiliśmy sobie teatr. Robiliśmy, co wszystkie dzieci w

Ja myślałam, że to była ulica polska, bo było bardzo dużo Polaków na Lubartowskiej.. Jak ja przyjechałam pierwszy raz do Polski, to mi powiedzieli, że trzeba uważać, bo to

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Ja przecież byłam mała, ale mnie to bardzo [interesowało], nikt nie nosił [takich rzeczy] specjalnie, na przykład moja mamusia tego nie [nosiła]. I pamiętam to

Myśmy mieli dwoje dzieci w rodzinie i każdy z nas chodził do prywatnej szkoły, ponieważ równocześnie ze wszystkimi przepisami polskimi ze szkoły, to myśmy się