• Nie Znaleziono Wyników

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Empik, środowisko literackie

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia. Vis-à-vis odlanego z mosiądzu koziołka, który tam sterczy. [Obecnie]

zdaje się, że są tam jakieś sklepy, jakieś handlowe sprawy. Nie wiem dokładnie. [W Empiku był] parter i schody na górę. Na górze sala czytelnicza. Na dole można było dostać kawę. Obok w jakimś jak gdyby kiosku nie kiosku kupowało się jeszcze miejscowe gazety. Odbywały się tam też występy muzyczne, takie rzeczy jak [wieczorki poetyckie czy promocje książek].

Do Empiku przychodziło się [po to,] żeby zajrzeć do zagranicznej prasy i dla sympatycznej atmosfery. Pani, która go prowadziła, parzyła dobrą kawę. Była bardzo miła. Uzyskała nawet jakąś rangę bodajże jako najmilsza pani Lublina. Przychodzili tam przyzwoici ludzie. Przychodziły bardziej wytworne dziewczyny, ładnie ubrane.

Więc było to przyzwoite miejsce, gdzie chętnie się chodziło. Chyba jedyne takie w Lublinie.

Miejscowe gazety się kupowało. Natomiast były miejsca z zagraniczną [prasą].

Znajdowały się tam bardzo dobrze prowadzone i bardzo ciekawe pisma. Pamiętam słynny „Life” Albo [gazety] z modą. Tam przychodziły panie oglądać tę modę.

[Zagranicznej prasy] nie można było wynosić. [Musiało się ją] pożyczać na miejscu.

Ale czasami istniało więcej możliwości. Bo „Life”przychodził w paru egzemplarzach.

Wtedy się czyhało, żeby nabyć taką rzecz i z tryumfem pójść do domu. Panie z kolei szukały żurnali. Tam był bodajże „Vogue”czy jakieś inne pisma (nie wiem, czy [„Vouge” wtedy już [wydawano]). Damy szalały, żeby kupić coś takiego. Potem [publikowano] papiery z wykrojami. Tak że panie odwzorowywały sobie ciuchy na wzór zagranicznych żurnali. [Co do gazet politycznych], to przede wszystkim była ruska prasa.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-11-13, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później dwa znajdowały się jeszcze na ulicy Leszczyńskiego –spożywczy i mięsny też.. Również przy bocznym wejściu do parku saskiego znajdował się

Jak zacząłem badać te chromosomy w pszenżycie, to po miesiącu, czy może gdzieś po półtora, przyjechałem, i poszedłem do profesora pokazać mu co ja zrobiłem.. A on tak patrzy

Najwspanialsza siedziba [firmy mieściła się] przy rogu ulic [Marii] Skłodowskiej[-Curie]..

Potem, w latach sześćdziesiątych, przeniosłem się do Teatru Osterwy, bo zacząłem się zajmować usługami plastycznymi.. Przez cztery lata pracowałem tam jako

Pierwsze zamówienie Kazika [Grześkowiaka więc brzmiało]: „Pięćdziesiąt, pięćdziesiąt” Na dole pod knajpką znajdowała się jeszcze sala, [gdzie] stał

I pana architekta, filozofa i jeszcze kogoś (już nie pamiętam kogo) [zaczęli pakować] do suki, żeby ich wywieźć na izbę wytrzeźwień.. A mnie nie chcieli

Poza tym były różne poetessy, byli liczni dziennikarze, których już nie ma w tej chwili i którzy wymierają –mało kto z nich został.. [W klubie] odbywały się

Kazio kupił tequilę nie dla siebie, ponieważ wtedy już nie pił alkoholu, tylko żeby móc ugościć przychodzących do niego przyjaciół. Ponieważ w trakcie biesiad u