• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo i II wojna światowa - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo i II wojna światowa - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EDMUND DĄBROWSKI

ur. 1930; Świeciechów

Miejsce i czas wydarzeń Świeciechów, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, Annopol, Świeciechów, dzieciństwo, Lublin, żołnierze niemieccy, Związek Walki Młodych, miny

Dzieciństwo i II wojna światowa

Urodziłem się 30 czerwca 1930 roku we wsi Świeciechów w gminie Annopol.

Pochodzę z rodziny małorolnej, wychowałem się na wsi – mieliśmy dwa hektary dziewięćdziesiąt sześć arów ziemi. Pamiętam wybuch II wojny światowej. W czasie okupacji ojciec, zastanawiając się nad przyszłością swoich synów, do mnie, [jako]

starszego, powiedział: „Słuchaj, trzeba żebyś nauczył się jakiegoś fachu”. Wysłał mnie jako dwunastoletniego [chłopca] do terminu, do szewca. Tam do [19]46 roku uczyłem się szewstwa, także mój pierwszy zawód to szewc. Lublin był dla mnie bardzo dalekim i wielkim miastem – wówczas w wyobraźni, bo nigdy wcześniej go nie widziałem. Wystarczy powiedzieć, że Kraśnik widziałem po raz pierwszy, mając lat piętnaście.

W roku 1944, na początku sierpnia, dotarł do nas pierwszy zwiad radziecki.

Mieszkaliśmy nad Wisłą od Świeciechowa trzy kilometry, to było sześć zabudowań rozłożonych, rozsypanych jak gdyby w koloni. W czasie okupacji zostały spalone.

Niemcy spalili je chyba dla zabawy, bo po drugiej stronie Wisły była góra z kamieni (wapieni przede wszystkim) i oni sobie tam siedzieli, a walki odbywały się tylko w okolicach Annopola. Także siedzieli i strzelali po prostu z zapalających pocisków, aż zniszczyli wszystko. Wspominam o tym dlatego, że przez to zostaliśmy kompletnie bez niczego. Ojciec zaczął szukać miejsca, do którego można było się przenieść. Ja z kolei dość młodo włączyłem się do działalności organizacyjnej – u nas w wiosce powstał Związek Walki Młodych. Wstąpiłem tam jako piętnastoletni chłopak.

Robiliśmy różne zabawy, bawiliśmy się i uczyliśmy się tańczyć. Po wyzwoleniu w [19]44 roku otworzono nam szkołę, bo Niemcy [wcześniej] zamknęli, [jak byłem w klasie] piątej. Także [później] klasę piątą i szóstą w ciągu pół roku kończyłem, ale siódmą już cały rok. Oczywiście w Świeciechowie.

Nad Wisłą było mnóstwo min, mnóstwo broni; wtedy jako mały chłopiec byłem specem w zakresie rozminowywania terenu i używania tych min do wybuchu. Jeden z moich kolegów został rozerwany przez minę. Pamiętam, że jak w [19]45 roku

(2)

dowiedzieliśmy się w Świeciechowie, że jest koniec wojny (a najpierw było wyzwolenie Warszawy), to wieczorem zrobiliśmy strzelaninę z radości.

Data i miejsce nagrania 2014-01-21

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Często, jak [uczeń] nie miał odrobionej lekcji albo źle się uczył, to nauczyciel mówił, że jak się tak będzie dalej uczył, to pójdzie do PGR-u albo do budowlanki..

Później rodzice się przenieśli, bo to było mieszkanie po biurach niemieckich, nawet skrytka była po nich w ścianie. Teraz z naszej rodziny żyją dwie siostry i ze

Pytali się mnie, gdzie jestem, to ja powiedziałam: „Tej nocy byłam u was, jutro idę szukać [miejsca, żeby] się znowu przespać”. Ale nie

Tak mi było szkoda [mojej koleżanki] Zosi, która musiała iść w pole już o czwartej rano. Szła razem z dorosłymi, robiła powrósła czy coś –

To jest dla mnie bardzo ważne być przy osobie, którą się kocha przez wiele lat. Być w ostatniej chwili, kiedy nie wyraża słowem, ale

Co ciekawe, jeszcze trwała wojna, a w Parczewie już było po wojnie, bo przecież w [19]42 roku otworzyło się gimnazjum, Niemcy już przeszli za Wisłę i tutaj była komuna,

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Kosmowskiej 112, dzieciństwo, rodzina, praca w cegielni, zabawy dziecięce, czas wolny, cegielnia Czechówka Dolna, projekt Lubelskie cegielnie..

Pochodzę z rodziny pszczelarskiej –pszczelarstwem zajmował się mój dziadek, mój tata, ja też miałem trzydzieści pięć pni pszczół.. Teraz mam tylko sześć, bo jestem już