• Nie Znaleziono Wyników

Seminarium naukowe kanonistów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Seminarium naukowe kanonistów"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Stankiewicz

Seminarium naukowe kanonistów

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 11/1-2, 327-338

(2)

P ra w o k anoniczne 11 (1968) n r 1—2

SE M IN A R IU M N A U K O W E K A N O N IST Ö W

W ra m a c h p ra c W ydziału P ra w a K anonicznego A TK w W arszaw ie odbyło się w d n ia ch 7 i 8 w rz e śn ia 1967 r. S em in a riu m N aukow e, po ­ św ięcone p ro b lem aty c e posoborow ego u sta w o d aw stw a kościelnego. S e­ m in a riu m zorganizow ano dla uczczenia 50 rocznicy ogłoszenia K odeksu P ra w a K anonicznego. W zięli w n im udział p rac o w n icy n a u k o w i W y­ działu oraz zaproszeni goście w liczbie 62 osoby. P ra c o m S e m in a riu m p rzew odniczył D ziekan W y działu — Ks. P ro f. d r M a ria n M yrcha.

W z a g ajen iu o b rad Ks. P ro f. d r M a ria n M y rch a p o d k re ślił w ielk ą ro lę K od ek su w rozw oju p ra w a kanonicznego. U staw o d aw stw o p rz e d - kodeksow e, rozproszone w zbio rach urzędow ych i p ry w a tn y c h , n a s tr ę ­ czało n ie m ało tru d n o śc i p rzy o d n a jd y w a n iu a k tu a ln ie obow iązujących przepisów . O dczuw ało się rów n ież b ra k ogólnych n o rm p ra w n y c h , k o ­ niecznych d la w łaściw e j i tr a f n e j in te r p re ta c ji przepisów , w y d aw an y c h n a p rz e strz e n i około 600, la t. K odeks P ra w a K anonicznego, op raco w an y n a p o czątk u X X w ieku, s ta n ą ł w rzęd zie n ajlep szy ch now oczesnych urzędow ych zbiorów p ra w a . W sw ym u jęciu b y ł n ie w ą tp liw ie u k o ro ­ now aniem te n d e n c ji ce n tra listy c z n y c h w K ościele, d a tu ją c y c h się od In n o cen teg o III (1198—1216).

O becnie, zw łaszcza po zakończeniu o b rad S oboru W a ty k ań sk ieg o II, o b se rw u je m y te n d e n c je odw ro tn e, d ec en tra listy czn e . Z m ienił się w y ­ ra ź n ie sto su n ek K ościoła do niek ato lik ó w . O b serw ac ja zm ian, zachodzą­ cych w K ościele, n a su w a p o trze b ę p rze an alizo w a n ia d o k u m en tó w so­ borow ych oraz n o rm w yk o n aw czy ch w aspekcie k an o n isty c zn y m , by w te n sposób unaocznić i w yśledzić k ie ru n e k dalszego ro zw o ju u s ta ­ w o d aw stw a kościelnego.

Po za g ajen iu o b rad zostały w ygłoszone re fe ra ty , a po każdym z nich odbyła się dyskusja.

I. Ks. Doc. d r Jó zef R y b с z у к K U L, P rze ja w y e k u m e n iz m u

w in s tr u k c ji o m a łże ń stw a c h m iesza n ych .

D la lepszego zro zu m ien ia „ p rz eja w ó w e k u m en iz m u ” w In s tru k c ji K o n g reg acji d la D o k try n y W iary z d n ia 13 m a rc a 1966 r. (AAS, 58 (1966) 235—239) p re le g e n t dokonał k o n fro n ta c ji z a w a rty c h w n iej n o rm p ra w n y c h z odnośnym i p rze p isam i K odeksu.

K ościół od p ierw szy ch w ieków sw ego istn ie n ia z a b ra n ia ł k ato lik o m z a w ie ra n ia m a łże ń stw z h e re ty k a m i i n ie w iern y m i. W a ru n k iem zgody K ościoła n a ta k ie m ałżeń stw o było w yrzeczenie się błędów przez s tr o ­ nę akato lick ą. P rz ez d łu g ie w iek i K ościół b ro n ił te j zasady. W obec co­ raz częstszych m a łże ń stw k ato lik ó w z a k a to lik a m i n a s tą p iło

(3)

zróżnico-328 ks. A. S tankiew icz 12]

w an ie w d y scyplinie K ościoła dotyczącej przeszkód m ałżeństw a m ie ­ szanego m iędzy elem e n ta m i p ra w a Bożego i p ra w a kanonicznego, p o ja ­ w iły się dyspensy od przeszkód różnicy w y zn an ia i różnicy religii. Isto tn y m je d n a k w a ru n k ie m u zy sk an ia dyspensy było — prócz w y s ta r ­ czającej p rzyczyny kanonicznej — zabezpieczenie przez n u p tu rie n tó w w ym ogów p ra w a Bożego przez złożenie fo rm a ln y c h rękojm i. (K onst. B en ed y k ta X IV „M agnae n o b is” z 29 czerw ca 1748 r., Fontes, II, η. 387). T a k a te ż d y sc y p lin a kościelna n a ty m odcinku weszła bez zm ian do

K odeksu. :

S oborow y d e k re t o ekum eniźm ie zdąża w y ra ź n ie do z a ta rc ia n a ­ rosłych uprzedzeń, w rogości, do stw o rze n ia w ielk iej wspólnoty ch rześci­ ja ń sk ie j. K ościół p ra g n ie w ięc w I n s tru k c ji przystosow ać sw oją d y scy ­ p lin ę do zm ienionych w aru n k ó w . Z aznacza w niej wyraźnie, że w obec­ nych czasach ca ła Jeg o tro sk a d u sz p a ste rsk a zm ierzać będzie do za­ c h o w a n ia św iętości m a łż e ń stw a oraz do zabezpieczenia d obra w iary u m ałżonków i p o tom stw a. K ościół bow iem , jako jedyny stró ż p ra w a Bożego n a ziem i, m usi n ieugięcie bro n ić i zachow ać w nienaruszonym sta n ie d y k ta t tego p raw a. D latego In s tru k c ja przypomina, że p rzy m a łże ń stw ac h m ieszanych należy zaw sze m ieć p rze d oczyma n ie b ez­ pieczeństw o u tr a ty w iary , k tó re grozi stro n ie katolickiej oraz obow ią­ zek w y chow ania p o to m stw a w w ierze k ato lic k iej (η. 1, p. 1). W ykonanie tego obow iązku m a ją zabezpieczyć ręk o jm ie, k tó ry c h formę m a u s ta ­ now ić o rd y n ariu sz (η. 1, p. 4). Z ak res rę k o jm i co do strony k ato lic k iej został w zasadzie u trz y m a n y w g ran ic ac h kodeksow ych (η. 1, p. 2 — k an . 1061 § 1, n. 1). S tro n ie a k a to lick ie j należy zaproponować, ażeby złożyła p rzyrzeczenie, iż nie będzie sta w ia ła stro n ie katolickiej żadnych przeszkód w w y p e łn ia n iu sw oich obow iązków (η. 1, p. 3). O dm ow a zło­ żenia rę k o jm i przez stro n ę a k a to lick ą jeszcze nie przesądza d e fin ity w ­ n ie sp raw y , gdyż w ta k im w y p ad k u o rd y n ariu sz m a obowiązek p rz e ­ kazać całą sp ra w ę ze w szy stk im i okolicznościam i do Stolicy A postol­ skiej, k tó ra w y d a stosow ną decyzję (η. 1, p. 3).

Jeżeli u sta w o d aw stw o p ań stw o w a lu b zw yczaje stają n a przeszk o ­ dzie w re lig ijn y m w y ch o w an iu po to m stw a, In s tru k c ja zezwala o rd y n a ­ riuszow i udzielić dyspensy, byle stro n a k ato lic k a była gotowa zrobić w szystko co je s t w jej m ocy, a b y potom stw o ochrzcić i w ychow ać po k ato lic k u , a stro n a a k a to lick a p rz e ja w i w te j m a te rii dobrą w olę (n. 2).

I n s tr u k c ja u trz y m u je dotychczasow ą fo rm ę m ałżeństw m ieszanych (n. 3, kan. 1094), chociaż i w ty m zak resie czyni pew n e ustępstw a, gdyż w w y p a d k u za istn iały c h tru d n o śc i p rzy zachow aniu tego przepisu, o rd y n a riu sz m a p rzek azać sp ra w ę do S tolicy Apostolskiej, k tó r a po­ w eźm ie odpow iednią decyzję. Z ezw ala rów n ież na ograniczony w spół­ u dział m in is tra akato lick ieg o p rzy za w ieran iu m ałżeństw w fo rm ie k a ­ to lick ie j (n. 5).

Z dalszych zm ian — w ym ienić należy uch y len ie § 2 k an o n u 1102, § 3 k an o n u 1109 (n. 4) oraz zniesienie ek sk o m u n ik i z kan. 2319 § 1, η. 1. N ależy zaznaczyć, że p raw o d aw c a zniósł ty lk o samą k a re (z m ocą d ziała n ia w stecz), bo zakaz za w ieran ia m a łże ń stw wobec m in istra a k a ­ tolickiego, z a w a rty w kan. 1065, § 1 pozostaje n a d a l w mocy.

P rz e ja w e m p o sta w y ekum en iczn ej je st także inna term inologia, 3 u ży w a n a w In s tru k c ji, k tó ra u n ik a daw nych te rm inów : heretyk, schiz- m a ty k , pogan in i z a stę p u je je innym i: b r a t odłączony, akatolik och rz­ czony, a k a to lik nieochrzczony.

W d y sk u sji p o ruszono pro b lem p ra w a obojga rodziców do w y ch o ­ w a n ia p o to m stw a zgodnie ze sw ym sum ieniem . W yraźnie m ów i o ty m

(4)

[3] S em in, n au k o w e k an o n istó w 329

D e k la ra c ja o w olności re lig ijn e j z 7 g ru d n ia 1965 r. W obec tego I n s tr u ­ k c ja p o w in n a przew idzieć p ra w a dla stro n y a k a to lick ie j. (Ks. d r E. S zta -

frow ski). ,

' W ychow anie po to m stw a należy do zadań rodziców w y n ik ając y ch

z p ra w a n a tu ra ln e g o , i dlatego te n elem en t będzie w y k az y w a ł te n d e n ­ cje do dalszej ew olucji, co już zaznaczyło się n a w e t w o m aw ian ej I n s tr u k c ji (Ks. d r J. D udziak).

M ałżeństw o je s t nie ty lk o przed m io tem za in te re so w a n ia p ra w a , lecz rów n ież teologii m o raln ej, p a s te rsk ie j. R ozw iązania p rzyszłe m uszą p rz e to m ieć c h a ra k te r całościow y (Ks. P ro f. d r M. W yszyński).

D ek rety S tolicy A postolskiej znoszące fo rm ę kan o n iczn ą (ad v a lid i­ ta tem ) p rzy za w ie ra n iu m a łże ń stw k ato lik ó w z p raw o sła w n y m i (decr. de E cclesiis O rie n ta lib u s C ath. n. 18 z 21. X I 1964 i S. C. pro Eccl. O rien t, z 22. II. 1967, n a s u w a ją przypuszczenia, że m oże dojść do u ch y ­ le n ia p rzeszkody m ix ta e religionis m iędzy k ato lik a m i a p raw o sła w n y m i (Ks. Doc. d r J. P ałka).

W In s tru k c ji znalazły sw ój w y raz i u p o rzą d k o w a n ie p roblem y d o k try n a ln e odnoszące się do m a łże ń stw m ieszanych. C h a ra k te r jej no rm d y sc y p lin a rn y c h dowodzi, że nie są one o stateczne, m ogą być jeszcze zm ienione lu b odw ołane (Ks. Doc. d r M. Ż urow ski). E k sp e ry ­ m e n ta ln y c h a ra k te r in s tru k c ji nie podlega d y sk u sji, chociaż nie za­ w ie ra ona pod ty m w zględem żadnej k la u z u li (Ks. d r Z. W ajzner).

P odniesiono rów n ież m ożliw ość w y łączen ia fo rm a ln y c h ręk o jm i, z analogii do decyzji S tolicy A postolskiej znoszącej in d ek s i k a r y za czy tan ie książek zak azan y ch -(S. C; pro D octr. F idei, n o tific atio 14 VI 1966 i decr. 15. X I. 1966). P e ric u lu m p e rv e rsio n is w y d a je się być p o ­ d obne (Ks. d r T. P ieronek).

P osoborow e n o rm y p raw n e, w y d a w a n e przez S tolicę A postolską w y k a z u ją te n d e n c je do przen o szen ia decyzji n a poszczególnych w ie r ­ nych, licząć n a ich in d y w id u a ln ą dojrzałość (Ks. P rof. d r M. M yrcha). D uża część O jców S oboru w ypow iedziała się za zn iesieniem ręk o jm i. N ato m iast tru d n o ść w u reg u lo w a n iu całościow ym tego p ro b lem u sta n o ­ w i b ra k fo rm y re lig ijn e j (p ra w n e j) u p ro te sta n tó w (Ks. d r B. Z ubert). P ra w a p ro te s ta n c k ie nie są je d n o lite w n o rm o w an iu m a łże ń stw m ie ­ szanych (Ks. d r F. W ycisk).

II. Ks. d r R. S o b a ń s k i , K atow ice, O sobow ość pra w n a Kościoła

ka to lic kie g o w_ św ie tle k o n s ty tu c ji „ L um en g e n tiu m ”.

D otychczasow a n a u k a p ra w a publicznego w y p ro w ad za osobowość p ra w n ą K ościoła z p rze słan e k filozoficznych, albo z jego c h a ra k te ru p ra w n e j doskonałości. T akie sta n o w isk o je st dziś zrozum iałe. W iem y, że p o d y k to w an e było dążeniem do obro n y p ra w K ościoła, do w y k a z a n ia Jeg o p ra w n e j osobow ości, celem p rzy z n an ia m u p ra w a n a b y w a n ia i p o ­ sia d a n ia m a ją tk u oraz u zn an ie K ościoła ja k o p odm iotu p ra w a m iędzy­ narodow ego.

W k o n sty tu c ji „L um en g en tiu m ” z 21 listo p ad a 1964 r. (AAS, 57 (1965) 5—67) w idzialność K ościoła nie je st izolow ana od ele m e n tu n ie ­ w idzialnego. Osobow ość p ra w n a K ościoła w y n ik a n ie ja k o z jego n a ­ tu ry .

W u jęciu K ościoła k o n sty tu c ja odw o łu je się do idei L u d u Bożego (cap, u , ae p opuio u e ij, lecz n ie ro zstrz y g a p ro b lem u tożsam ości K oś­ cioła K atolickiego i L u d u Bożego.

(5)

330 ks. A. S tankiew icz [4]

w ym ogi, konieczne do p rzy p isa n ia M u osobow ości praw nej. J e s t to je d n a k osobow ość p ra w n a specyficzna. Nie chodziło bowiem C h ry s tu ­ sow i o p o w ołanie do życia jeszcze jednego p odm iotu praw a m a ją tk o ­ w ego, lu b now ego p a r tn e ra w sto su n k ach m iędzynarodow ych, lecz o z a ­ łożenie K ościoła, k tó ry by był „sa k ra m e n te m zbawczej jedności” .

Chociaż u ję cie K ościoła ja k o L u d u Bożego rzu ca dużo św ia tła n a isto tę K ościoła, to je d n a k pozostaje n a d a l niew yczerpujące i w ym aga

u zupełnienia, chociażby pojęciem „C iało C hrystusa”. Z ary so w an e

w K o n sty tu c ji ujęcie osobow ości p ra w n e j K ościoła w pełniejszy spo­ sób p o d k reśla jego n ad p rz y ro d z o n y c h a ra k te r, niedostatecznie a k c e n to ­ w any w daw nej kano n isty ce. U k azu je go głębiej, praw dziwiej. C ały bow iem K ościół, ta k ż e w aspekcie społecznym , widzialnym, u cz estn i­ czy w m isteriu m . To now e sp o jrzen ie n a osobowość praw ną K ościoła nie pozostaje bez w p ły w u n a p raw o kanoniczne. W tym św ietle w y ­ raź n iej dostrzegam y, że czerpie ono sw oją tre ść i moc z n a tu ry K oś­ cioła, a m a ją c sw ój w łasn y p rze d m io t fo rm a ln y , w inno w y rastać z te o ­ logii.

W czasie d y sk u sji zw rócono uw agę n a w ielk ą złożoność p ro b le m a ­ ty k i, dotyczącej osoby p ra w n e j, i to nie ty lk o w literaturze k a n o n i- stycznej, lecz ta k że w n au ce p ra w a św ieckiego (Ks. Prof. d r M. W y­ szyński). W nauce p ra w a kanonicznego odróżnia się osoby p ra w n e od osób m o raln y ch , k tó re m a ją szerszy zakres. Czy tego rozróżnienia nie należy zastosow ać do p o ję cia „L u d u Bożego” (Ks. Doc. dr M. Ż urow ski). Is tn ie je też p o trze b a ściślejszego sprecy zo w an ia „Ludu Bożego”, skoro je st podm iotem p ra w i obow iązków (Ks. d r J. Zubka). W teologii po ­ soborow ej uto żsam ia się „L ud Boży” z K ościołem (Ks. dr J. G rzyw acz). Mimo, że konst. o K ościele m a c h a ra k te r teologiczny, a k c e n tu je je d n a k elem e n t w id zialn y i u jm u je K ościół ja k o społeczność (Ks. d r A. S tankiew icz). T ru d n o w ięc m ów ić, że konst. „Lumen g e n tiu m ”, a p rze d tem e n c y k lik a „M ystici C o rp o ris” — sprzeciwia się u jęciu p raw n ic zem u osobow ości p ra w n e j K ościoła (Ks. d r W. R ym arz). D la­ te g o też Jego osobowość p ra w n a n asu w a re la c je do innych osób p r a w ­ n ych (Ks. doc. Rybczyk). Nie p ow inno się przeto przy w y ja śn ia n iu osobow ości p ra w n e j K ościoła rezygnow ać z analogii z innym i osobam i p ra w n y m i (Ks. d r P. H em perek). R e fe ra t o p a rł się zasadniczo n a k o n ­ sty tu c ji „L um en G e n tiu m ” k tó ra u jm u je K ościół „ad in fra ”, stą d za m ało uw id aczn ia się jego sp ecyfika „ad e x tr a ”, k tó rej uzasadnienia n a ­ leżałoby szukać w konst. „G au d iu m e t spes” z 7 grudnia 1965 r. (Ks. d r J. Glem p).

Specyficzność osobow ości p ra w n e j K ościoła wynika ze stw ie rd z e ­ nia, że je s t to „p erso n a iu rid ic a iu ris d iv in i”. P o nadto nasuw a się p ro ­ blem , czy chodzi tu o je d n ą, czy o dw ie osoby prawne — Ecclesia i P o p u lu s Dei (Ks. Doc. d r J. Rybczyk).

III. Ks. d r Z. W a j z n e r, C zęstochow a, Współczesne k ie r u n k i

ro zw o ju praw a naturalnego.

W rozw oju filozofii p ra w a o b se rw u je m y aż do XIX w iek u ciągłą przew ag ę k ie ru n k ó w a firm u ją c y c h p raw o n a tu ra ln e nad te o ria m i p rz e ­ czącym i jego istn ien iu . D opiero w X IX w iek u na pierwszy p la n w y ­ suw a się pozytyw izm p raw n y , on też zaczął nadawać ton filozofii p ra w a . Je d n a k ż e p rzy końcu X IX w. zaczyna się odrodzenie te o rii p ra w a n atu ra ln e g o . W okresie m iędzyw ojennym pozytywizm z n a jd u je

(6)

15] Sem in, n au k o w e k an o n istó w 331

jeszcze w y b itn y c h zw olenników (K elsen). D opiero k lę sk a p a ń s tw to ­ ta lita rn y c h w I I w o jn ie św iato w ej oraz całej ich kon cep cji sta je się p rzy czy n ą tzw . drugiego o drodzenia p ra w a n a tu ra ln e g o (por. obszerne uw agi n a te m a t odro d zen ia i k ie ru n k ó w ro zw oju p ra w a n a tu ra ln e g o — W a ś k i e w i c z H., D rugie odrodzenie p raw a naturalnego, Roczniki filozoficzne, 10 (1962) 115—151).

P ierw sza faza o drodzenia p ra w a n a tu ra ln e g o rozpoczęła się w o k re ­ sie w o jen n y m w o środkach n a u k o w y c h S tan ó w Z jednoczonych, gdzie w ty m czasie przeb y w ało w ielu eu ro p e jsk ic h filozofów i filozofów p r a ­ w a. Po zakończeniu działań w o jen n y c h głów nym i ośro d k am i „drugiego o d ro d ze n ia” s ta ją się N iem cy, A u stria , W łochy, duży w k ła d d ają ró w ­ nież inne p a ń s tw a e u ro p e jsk ie , k r a je p o łu d n io w o a m ery k ań sk ie oraz j a ­ pońscy filozofow ie praw a.

W c e n tru m za in te re so w a n ia z n a jd u je się nie ty le p ro b lem is tn ie ­ n ia p ra w a n a tu ra ln e g o , ile jego tre ść oraz m ożliw ość sto so w an ia w p ra k ty c e życia p raw nego. O dróżnić m ożem y dw a zasadnicze n u r ty o drodzenia p ra w a n a tu ra ln e g o : je d en k o n c e n tru je się n ad o p rac o w a­ n iem n ow ej kon cep cji p ra w a n a tu ra ln e g o , d ru g i s ta ra się ro zw iązy ­ w ać p ro b lem y w spółczesnej filozofii p ra w a n a g ru n cie jednej, z t r a ­ d y cy jn y ch koncep cji p ra w a n a tu ra ln eg o .

P re le g e n t w y ró ż n ił w o śro d k ach e u ro p e jsk ic h i am ery k a ń sk ic h 5 zasadniczych k ie ru n k ó w ro zw o ju p ra w a n a tu ra ln eg o .

1) O ntologiczna k o n ce p cja p ra w a n a tu ra ln e g o , czyli k ie ru n e k n eo- tom istyczny. O ile neotom izm w e u ro p e jsk ie j w e rsji m a c h a ra k te r r a ­ czej tra d y c y jn y , o ty le neotom iści w USA żyw ią p rze k o n an ie , że ich k o n ce p cja nie ro zw ią zu je w p ełn i p ro b lem u p ra w a n a tu ra ln e g o . D la­ tego u w a ż a ją za konieczną w sp ó łp rac ę z in n y m i k ie ru n k a m i, co z n a j­ d u je w y ra z n a ła m ac h „ N a tu ra l L aw F o ru m ”, w y d aw an eg o przez N a­ tu r a l L aw I n s titu te U n iw e rsy te tu w N o tre D am e.

2) K oncep cja deontologiczna, do k tó re j p re le g e n t zaliczył k ie ru n k i n e o k a n ty jsk ie. Nie w y k a z u ją one ta k ie j zw arto ści ja k neotom izm . Ju ż bow iem w ra m a c h k ie ru n k u n eo k a n ty jsk ieg o w yró żn ić m ożem y k ilk a ed m ien n y ch ujęć, ja k kon cep cję R udolfa S ta m m le ra , G u sta w a R ad - b ru c h a , R u d o lfa L a u n a i H e lm u ta Coinga.

3) K oncepcja technologiczna albo in s tru m e n ta ln a p ra w a n a tu ry , k tó re j głów nym p rze d staw ic ie lem je st F u lle r (USA).

4) K oncep cja p rzy ro d n icz a p ra w a n a tu ra ln e g o , dążąca do stw o ­ rze n ia p ra w a n a tu ry dla w szy stk ich lu d ó w (N orthrop).

5) In n e w spółczesne koncepcje, do k tó ry c h p re le g e n t zaliczył k ie ­ ru n k i neoheglow skie, zbliżoną do neoheglizm u te o rię re p re z e n to w a n ą p rzez H e in ric h a M itteisa i T hom asa W iirtem b e rg era, prze d staw ic ie li eg z y ste n cja listy cz n ej te o rii p ra w a n a tu ra ln e g o (E rich F ec h n e r i W er­ n e r M aihofer) oraz te o rie p ro te sta n c k ie . T e o sta tn ie , w p ra w d zie k o n ­ fesy jn e, lecz zasadniczo ró ż n ią się od neotom izm u, gdyż p raw o n a tu ry o p ie ra ją n a O b jaw ien iu , a n ie n a n a tu rz e człow ieka (koncepcja c h ry sto ­ logiczna).

Z ałożenia m etodyczne r e f e r a tu n ie p o zw a lają zająć się za g ad n ie­ niem tre śc i p ra w a n a tu ra ln e g o . To też w d y sk u sji sta ra n o się w skazać na różnicę, zachodzącą m iędzy neoto m isty czn y m a w spółczesnym u ję ­ ciem p ra w a n a tu ry . W edług p ierw szej koncep cji — p raw o n a tu ry je st przez człow ieka o d k ry w a n e, n a to m ia st k ie ru n e k d ru g i uw aża, że czło­ w iek sam je tw orzy. D la znalezienia w sp ó ln ej płaszczyzny d y sk u sy jn e j, neotom iści n ie ra z p o słu g u ją się te rm in a m i, zapożyczonym i od zw olen­ ników w spółczesnego p ra w a n a tu ra ln e g o , np. p ra w o n a tu ra ln e o k re ­

(7)

332 ks. A. S tankiew icz [6]

ś la ją ja k o „p o n a d p o zy ty w n e”. W ażne je s t m oże nie tyle ujęcie p ra w a n a tu ry , ile o k reśle n ie „ n a tu ry ” (Ks. d r A. P rzybyła).

Z a in tereso w a n ie p raw em n a tu ry je st duże, nie tylko na zachodzie, ale i w sy stem a ch socjalisty czn y ch (Ks. P rof. d r M. Wyszyński). Z p ro ­ b le m a ty k ą tą m ożna sp o tk a ć się n a w e t u n a s w prasie n iek o n fesy jn ej (Ks. d r K okoszka). S tą d w ażne w y d aje się poznanie treści p ra w a n a ­ tu ra ln e g o i ew olucji w jego u jm o w a n iu (Ks. d r J. Chmiel).

IV. Ks. d r J. G l e m p , G niezno, W ładza jurysd ykcji w św ietle

d o k u m e n tó w Sob. W a tyk a ń sk ie g o II.

Po Soborze W aty k a ń sk im I I rozpoczął się proces re w iz ji pojęć k anonicznych, a w śró d n ich — rów n ież dotychczasowego ro zu m ien ia w ładzy ju ry sd y k c ji. N a pod staw ie dok u m en tó w Soboru m ożna ju ż stw ierdzić, na ile pojęcie to uległo zm ianie i w ja k im k ie ru n k u pójd ą n o rm y zastosow ujące now e p ojęcie ju ry sd y k c ji w Kościele.

S p ra w a w ładzy ju ry sd y k c y jn e j ja k o ta k a nie była przed m io tem d eb a t soborow ych. B yła ona w łączona w bardzo złożone zagadnienie w ładzy w K ościele, a zw łaszcza w zagad n ien ie kolegialności.

W ładza w K ościele p rz e ja w ia się w p o tró jn e j funkcji: k a p łań sk iej, n au czycielskiej i ściśle p a s te rsk ie j czyli rządzenia. W ciągu w ieków p o tró jn e fu n k c je je d n ej w ładzy u k sz tałto w ały się w ten sposób ,że w yodrębniono w ładzę św ięceń od ju ry sd y k cji, k tó ra objęła fu n k c ję n au c za n ia i rząd zen ia. P odział zaś w ład zy o p arto na dwóch źró d łach pochodzenia. S obór je d n ak , n a jp ie rw nieśm iało w schematach, a po­ tem zdecydow anie w K o n sty tu c ji o K ościele sprow adził te trz y fu n k c je do jednego źró d ła — sa k ra m e n tu . S a c ra m e n tu m ordinis jest w ięc ty m p u n k te m , w k tó ry m p o rząd ek teologiczny i p raw n y , kolegialność b is k u ­ pów i jedność K ościoła pow szechnego n ajściślej się stykają i p rz e n i­ k ają. Chociaż w ład z a w jej trz e c h fo rm a ch (m unera) przekazana zo staje ontologicznie w akcie s a k ry b isk u p iej, do je j wykonyw ania n ie w y ­ sta rc z y p o ję te b ie rn ie „com m unio” z K olegium , lecz musi dojść zgo­ da G łow y K olegium — papieża. P rzy zw o len ie wyrażone przez pap ieża nie je st je d n a k n ad a n ie m w ładzy ,dok o n u je się nie jakoby od kogoś z zew n ątrz, ale od w ew n ątrz , od G łow y K olegium (Nota expl. 4).

K ażdy b isk u p re z y d e n c ja ln y po siad a trz y za k resy władzy: a) ucze­ stn ictw o w najw y ższej i p ełn ej w ładzy n ad całym Kościołem ja k o członek K olegium biskupów , b) obow iązek tro sk i o cały Kościół w a k ta c h n ie w y m ag ający ch ju ry sd y k c ji, c) władzę ju ry sd y k c y jn ą n a d w łasn y m te ry to riu m . W ładza ty c h trze ch zakresów ma sw e źródło w sa k ra m en c ie św ięceń, gdzie k o n sty tu u je się ontologicznie. lecz m oże być w y k o n y w an a w łączności z papieżem i in n y m i biskupami. U łoże­ nie w y k o n y w an ia w ładzy z u p o rząd k o w an y m w ew nętrznie K olegium stan o w i fu n d a m e n t ju ry sd y k cji. A k t n a d a n ia jurysdykcji nie je s t aktem p rze k azy w a n ia w ład zy w K ościele, lecz je st zaktualizow aniem te j w ła ­ dzy, k tó rą p odm iot ju ż posiada, a przez co sta je się ona zd e te rm in o w a­ na, o k reślo n a i dzięki te m u nazyw a się „leg itim a”. Wyznaczenie zadań odbyw a się w edług w sk az ań G łow y K olegium , tj. papieża.

G dy chodzi o ju ry sd y k c ję k ap łan ó w — istn ie je analogia do ju r y s ­ d ykcji biskupów . I oni ta k ż e o trz y m u ją w ładzę w święceniach k a p ła ń ­ skich z tym , że d e te rm in a c ja do te ry to riu m następuje już w sam ych św ięceniach. W tedy bow iem o trz y m u ją w łasnego biskupa i zo stają w łączeni w P re z b y te riu m , tj. kolegium k a p łan ó w z biskupem ja k o

(8)

[7] Sem in. nau k o w e k a n o n istó w 333 głow ą. D alsze o k reślen ie w ładzy p a s te rsk ie j n a odcinku diecezjalnym n a s tę p u je przez pow ierzen ie k ap łan o w i p ara fii.

W św ietle ta k u ję te i w ład zy k a p ła ń sk ie j, zdaniem p re le g e n ta , nie pow inna m ieć r a c ję b y tu p r a k ty k a u d zielan ia ju ry sd y k c ji k ap łan o m n a o k reślo n y czas.

N ow e ujęcie w ład zy ju ry sd y k c ji w K ościele, ja k zaznaczono w d ys­ k u sji, w y m ag a je d n a k dalszego ro zp rac o w a n ia w aspekcie re la c ji koś­ ciołów lo k a ln y ch do K ościoła pow szechnego (Ks. Doc. d r J. P ałk a ) oraz p o d k re śla n e j ju ż p rze d tem o b ie k ty w n ej skuteczności sa k ra m e n tó w (Ks. d r R. S obański). W praw dzie w sa k rz e n ie z a w iera się w ładza, lecz ontyczne uczestnictw o w zad an iach n au czan ia, rzą d zen ia i u św ię­ cenia, ex v o lu n ta te C h risti w y m ag a to „u z u p e łn ie n ia ” przez N ajw y ż­ szą W ładzę. N ie m ożna też m ów ić o dw óch w ładzach n ajw yższych w K ościele, ale papież i K olegium b isk u p ó w są to dw a po d m io ty n a j­ w yższej w ładzy, nie całkow icie oddzielone od siebie (Ks. Doc. d r M. Ż u ­ row ski). P odniesiono rów nież, czy m ożna ta k daleko posuw ać się w o k reśle n iu w ładzy b iskupów , k tó rą o trz y m u ją w sak rze, skoro b is­ k u p pom ocniczy n ie s ta je się ipso ju re w ik ariu sz em g e n e ra ln y m (Ks. d r J. D udziak). Is tn ie ją rów n ież odm ienne opinie, u jm u ją c e re la c ję w ładzy k a p ła ń sk ie j do b isk u p ó w (Ks. d r A. Stankiew icz). G dy tr a k tu je się o ju ry sd y k c ji, trz e b a m ieć n a uw adze, że p ojęcie to w yw odzi się z p ra w a rzym skiego (Ks. d r K rukow ski). N ależy ta k ż e uw zględnić spo­ sób jej in te r p re ta c ji w dotychczasow ym p ra w ie i p ra k ty c e (Ks. d r J. G rzyw acz).

V. Ks. d r M. Ż u r o w s k i , A TK, W ładza d ysp en so w a n ia b isk u p ó w

w św ie tle m o tu proprio, De E piscoporum m u n erib u s.

M otu Sfrroprio „D e E piscoporum m u n e rib u s” z d n ia 15 czerw ca 1966 r. (AAS, 58 (1966) 467—471) w p ro w a d za zasadnicze zm iany w m a ­ te rii p rz y słu g u ją c e j b isk u p o m w ładzy d y sp e n so w an ia od p rzepisów p r a ­ w a pow szechnego. A n alizu ją c za k res w ładzy udzielonej biskupom w M otu p ro p rio , trz e b a stw ierd zić, że je s t on szerszy oraz in n y niż w K odeksie P ra w a K anonicznego. W obec p o staw io n ej zasady w M otu p ro p rio , że p rze p isy K odeksu o bow iązują n ad a l, ch y b a że zostały w y ­ ra ź n ie zniesione lu b zm ienione (p. I), n a s u w a ją się liczne w ątp liw o ści w okół dero g acji k an . 81 oraz obow iązyw alności p o d staw o w y ch n o rm K od ek su w m a te rii dysp en so w an ia, tj. k an . 15, 1043 i 1045.

Nie je s t rzeczą ła tw ą u sta lić n a czym polega n a jp ie rw d ero g a cja kan. 81, czy został on całkow icie zniesiony, czy ty lk o zm ieniony. W y­ chodząc z fa k tu , że w M otu P ro p rio i kan . 81 nie zachodzi tożsam ość po d m io tu u p raw n io n e g o do u d ziela n ia dyspens, m a terii, z a k resu d ys­ pen so w a n ia oraz — że kan. 81 p o d aje śro d k i zaradcze w w y p ad k u niem ożliw ości odn iesien ia się do S tolicy A postolskiej, p re le g e n t p o sta ­ w ił tezę, że „d e ro g atio ” dotyczy ty lk o p ierw szej części kan. 81, a d r u ­ ga jego część pozostaje w mocy. N ato m iast w szelkie r a c je p rze m aw ia ją za ty m , że k a n o n y 15, 1Q43 i 1045, odnoszące się do dyspens pozostają n a d a l w m ocy, chociaż n ie je d n o k ro tn ie w k ra c z a ją n a te re n rezerw ató w .

W ładza udzielona biskupom , je st zw yczajna i dlatego m oże być w całości lu b w części delegow ana, a ja k o w ład za d o b row olna (iu risd i- ctio v o lu n ta ria ) m oże być u ży w a n a n a w łasn y u ży tek lu b w y k o n y w an a poza w łasn y m te re n e m w o d n iesien iu do p o d w ład n y ch (kan. 201 § 3).

M otu p ro p rio w y ra źn ie w y m ien ia podm ioty, k tó ry m p rzy słu g u je w ładza dyspensow ania. Są nim i: b isk u p i d ie ce zja ln i oraz ci, k tó rz y są

(9)

334 ks. A. S tankiew icz [8]

z nim i zrów nani, ja k w ik a riu sz e i p refek ci apostolscy, ad m in istra to rz y apostolscy u sta n o w ien i n a stałe, p ra ła c i i opaci udzielni (p. III). J e s t k w e stią sp o rn ą, czy w ładzę dyspen so w an ia z M otu proprio po siad a w ik a riu sz g en e raln y , w ik a riu sz delegat n a m isjach , w ikariusz b isk u p i (M otu p ro p rio „E cclesiae s a n c ta e ” z 6. V III. 1966, I, 14 § 2), w ik a riu sz k a p itu ln y , p ro -w ik a riu sz i p ro -p re fe k t apostolski. Za przyznaniem im tej w ładzy p rze m aw ia ły b y pow ażne a rg u m e n ty pastoralne, m ia n o w i­ cie dobro w ie rn y c h i p o trze b a z a rad ze n ia ich aktualnym p otrzebom duchow ym . N ato m iast za ścisłą in te rp re ta c ją p. I II Motu p ro p rio p rz e ­ m aw ia n iezu p ełn e zró w n an ie ich z b isk u p a m i diecezjalnymi.

N a pod staw ie p rzy zn an y ch u p raw n ie ń b isk u p i mogą dyspensow ać w szy stk ich w iern y c h podleg ający ch ich w ładzy, również i w iern y c h obrządków w schodnich, o ile n a d an y m te re n ie n ie ma h ie ra rc h ii d a ­ nego obrządku. Z u p ra w n ie ń ty c h m ogą k o rzy sta ć nie ty lk o w obec poszczególnych osób fizycznych, lecz ta k że w stosunku do osób złą­ czonych w ja k ą ś w spólnotę p raw d ziw y m i w ięzam i społecznymi (com ­ m unitas). O czywiście zaw sze m usi spraw dzić się wymóg sta w ia n y przez M otu pro p rio , m ianow icie, że d yspensa je st udzielona w w y ­ p ad k u p a rty k u la rn y m . K anoniści ro zró żn ia ją wypadek p a rty k u la r n y (kan. 81, M. p r. p. VI) od w y p a d k u sp ecjaln eg o (kan. 80, M. p r. p. IV), k tó ry m a c h a ra k te r b ard z iej ogólny.

D yspensa w w y p ad k u p a rty k u la rn y m może być udzielona poszcze­ g ólnej osobie fizycznej lu b m o ra ln e j (dispensatio singularis) albo w ielu osobom fizycznym lu b m o raln y m (dispensatio multiplex), n a je d en ok reślony w yp ad ek , tj. dla jed n eg o a k tu (per fnodum actus), albo na czas o k reślo n y d la w ielu a k tó w (d ispensatio habitu alis ad te m p u s d e­ te rm in a tu m ), lu b n a czas n ieograniczony lecz nie dla w szystkich (di­ spen satio h ab itu alis). Z aw sze je d n a k je st w ykluczona dyspensa, k tó ra by się odn o siła n a sta łe do w szy stk ich p o d w ład n y ch danego biskupa.

P rz y cz y n a udzielen ia d y spensy w in n a spełniać wymogi kan. 84 § 1—2. N iektórzy a u to rz y u w aż ają , że M otu p ro p rio dodaje now e k r y ­ te riu m oceny przyczyny, dla k tó re j m ożna udzielić dyspensy. J e s t nim dobro duchow e w iern y c h (Buijs). K ry te riu m je st bardzo szerokie, gdyż m oże w chodzić w ra c h u b ę dobro duchow e sam ego zainteresow anego lu b dobro duchow e innych.

M otu p ro p rio o k reśla rów n ież p rze d m io t dyspensy, podając od j a ­ kich p ra w b isk u p i m ogą dyspensow ać, m ianow icie od ogólnych k o ś­ cielnych p ra w d y sc y p lin a rn y c h : n ak azu jąc y ch , zakazujących, zezw ala­ jących, u n ie w a żn iają cy c h , u n ie zd a ln ia jąc y ch i karnych, o ile w e w szys­ tk ic h ty c h w y p ad k a ch nie zachodzi ja k iś re z erw a t, w yszczególniony w M otu proprio. W ykluczone w ięc je st praw o boże czy to n a tu ra ln e , czy pozytyw ne, p ra w a k o n sty tu ty w n e w sensie bardziej zacieśnionym , p ra w a odnoszące się do procesu, gdyż są ustanowione dla ochrony u p raw n ie ń , a dysp en sy od nich nie w y m ag a bezpośrednio dobro d u ­ chow e w iern y c h oraz p ra w a liturgiczne.

N iezależnie od u p ra w n ie ń udzielonych przez papieża sw oim le g a­ tom , oraz u p raw n ie ń , ja k ie w sposób sp e cja ln y otrzymali o rd y n ariu sze, papież za reze rw o w ał sobie w sposób w y ra źn y dyspensow anie w n ie ­ k tó ry c h w y p ad k a ch , k tó re szczegółowo w ylicza M otu proprio w p. IX, n. 1—20.

F a k t udzielen ia b iskupom o bszernych u p ra w n ie ń z pew nością w y ­ w rz e dod atn i w pływ n a sp raw n o ść a d m in istra c ji kościelnej i pozw oli szybciej oraz sk u te cz n iej zaradzić potrzebom w iernych.

(10)

[9] S em in, nau k o w e k a n o n istó w 335

W d y sk u sji p o d k reślo n o obszerność p ro b lem aty k i, z a w a rte j w M o­ tu proprio.

P o ró w n u ją c p rze p isy K odeksu z n o rm am i M otu p ro p rio dostrzec m ożem y, że za k res w ład zy d y sp e n so w an ia w kan. 81 je st szerszy niż w M otu pro p rio . N a m ocy kan. 81 b isk u p i m ogą dyspensow ać n aw e t od tego, co zostało zareze rw o w an e p apieżow i (Ks. Doc. d r J. R y b - czyk). N asu w a się ta k ż e konieczność ścisłego o k reśle n ia p odm iotu u p raw n io n e g o do d y sp e n so w an ia (Ks. d r K rukow ski) oraz c h a ra k te ru zm iany k an . 81 (Ks. d r W. R ym arz).

P o w sta je ta k ż e p y ta n ie, czy in te r p re ta c ja a u to ró w , o pow iadających się za rozszerzeniem z a k resu podm iotu u p raw n io n eg o do d y sp en so w a­ n ia (szczególnie na w ik a riu sz a g en eraln eg o i k apitulnego), je st roz­ szerzająca, czy też szeroka (Ks. d r R. Sobański). Z a ścisłą in te r p re ta ­ cją p. I II M otu p ro p rio p rze m aw ia je d n a k to, że p raw o d aw c a „ e x p re s­ se” w y m ie n ia p odm ioty u p ra w n io n e do d y sp en so w an ia (Ks. dr S. S zta- frow ski).

M otu p ro p rio po w o łu jąc się n a k an . 81 § 1 w y m ag a słu szn ej p rz y ­ czyny do jej udzielenia. W p ra k ty c e je d n a k n ie ra z zachodzą tru d n o śc i w e w łaściw ym o d ró żn ien iu w y sta rc za ln o ści p rzyczyny od jej istn ien ia. Z pew nością b y ły b y p o trze b n e n o rm y dla in te rp re ta c ji dyspens (Ks. Doc. d r J. Bar).

VI. Ks. d r T. P i e r o n e k , K rak ó w , Próba dostosow ania norm p ra ­

w a kanonicznego o in k a rd y n a c ji i e k sk a rd y n a c ji do w sp ó ł­ czesn y ch p o trzeb d u szp a sterstw a .

K odeks 'P r a w a K anonicznego sta w ia zasadę, że k ażdy d u ch o w n y m usi należeć do ja k ie jś diecezji lu b zakonu, gdyż „clerici vagi n u lla ­ te n u s a d m itta n tu r ” (kah. I l l § 1). P rz ejśc ie duchow nego z je d n ej d ie­ cezji do d ru g iej odbyw a się w drodze fo rm a ln e j e k s k a rd y n a c ji z d ie­ cezji a quo oraz fo rm a ln e j in k a rd y n a c ji w diecezji ad quem , albo też przez in k a rd y n a c ję w irtu a ln ą , jeżeli du ch o w n y o trzy m a n a sta łe w in ­ nej diecezji b en e ficju m rez y d e n c ja lń e za zgodą dotychczasow ego o rd y ­ n ariu sz a, lu b po u zy sk an iu zezw olenia n a opuszczenie diecezji n a zaw ­ sze (kan. 114).

N orm y K odeksow e okazały się je d n a k n ie w y sta rc z a ją c e , gdy rozpo­ czął się n a św iato w ą sk a lę proces m ig ra c ji ludności. S tolica A postolska w y d a je w ięc szereg ak tó w p raw n y ch , n o rm u ją c y c h e k s k a rd y n a c ję oraz in k a rd y n a c ję duchow nych, u d ając y ch się do n ie k tó ry c h k ra jó w , np. do A m ery k i i W ysp F ilip iń sk ich (S. C. C onsistorialis, 30 dec. 1918), do A u stra lii i N ow ej Z elan d ii (S. C. de P ro p . Fide, 27 oct. 1948), z E u ropy do k r a jó w zam o rsk ich (Const, ap. E x u l F am ilia, 1 aug. 1952), do A m e­ ry k i P ółn o cn ej z A m ery k i Ł ac iń sk ie j i W ysp F ilip iń sk ich (S. C. C on­

sisto rialis, 13 fe b r. 1960).

Z rozw ojem b a d a ń sta ty sty c z n y c h okazało się, ja k b ard z o n ie ­ ró w n o m ie rn e je st rozm ieszczenie d uchow nych w poszczególnych r e ­ g ionach św ia ta (np. w e F ra n c ji n a 1 k a p ła n a p rz y p a d a 794 k ato lik ó w , w B raz y lii zaś 5685. W P olsce w diecezji ta rn o w sk ie j n a 1.106.000 w iern y ch p rz y p a d a 896 k a p ła n ó w d iecezjalnych, w g o rzow skiej na 2.450.0,00 w ie rn y c h ty lk o 532 k a p łan ó w diecezjalnych).

S obór W a ty k a ń sk i I I stw o rzy ł p rzy c h y ln y k lim a t do ro zw iązan ia tego p ro b lem u . I w te j k w e stii n ap ły n ęło w iele p ro p o zy cji dotyczą­ cych zm ian p rzep isó w o in k a rd y n a c ji i ek sk a rd y n a c ji. P ro b le m p ro ­ p orcjonalnego ro zdziału d u ch o w ie ń stw a rozw ażano w aspekcie u n

(11)

i-336 ks. A. S tankiew icz [10]

w ersalizm u K ościoła. S koro św ięcenia k ap ła ń sk ie ontologicznie o rie n ­ tu ją k a p ła n a k u pow szechności K ościoła, stą d kapłani w in n i zaw sze

być gotow i nieść pom oc k rajo m , odczuw ającym dotkliwy b ra k d u ­ chow ieństw a. D alszy w niosek n asu w a się sam orzutnie: należy u łatw ić sp ra w ę p rze jścia z je d n ej diecezji do d rugiej. Propozycji w ty m p rze d ­ m iocie było k ilk a. S obór w rozdziale II n. 10 dek retu „ P resb y te ro ru m O rd in is” z 7. X II. 1965 r. (AAS, 58 (1966) 991— 1024) w skazał n a k o ­ nieczność zm ian dotychczasow ych przepisów o inkardynacji i e k s k a r- d ynacji. D la za ra d z e n ia a k tu a ln y m w ym ogom apostolatu, w idzi p o trzeb ę tw o rze n ia sp e cja ln y ch in sty tu tó w , do k tó ry c h m ogą być in k a rd y n o w a n i p re z b y te rz y dla d obra Kościoła.

N orm y w ykonaw cze, u trz y m u ją c zasadę in kardynacji i e k s k a rd y n a - c ji przynoszą szereg rozw iązań p rak ty c zn y c h , m. in. zapowiedź pow o­ ła n ia sp e cja ln ej R ady przy S tolicy A postolskiej, przyznanie p ew nych k o m p e ten c ji w ty m zak resie K o n feren cjo m Episkopatu, m ożliw ość p rze jścia do p rac y w in n e j diecezji za pozw oleniem swego o rd y n a riu ­ sza, w p ro w ad zen ie in k a rd y n a c ji ipso iure, m ożność tworzenia p r a ła tu r osobow ych (M. p r: E cclesiae S anctae, I, η. 1—5). W ten sposób n a s tą ­ p iło u elasty czn ien ie norm , dotyczących przynależności duchow nych do

diecezji.

W prow adzenie in k a rd y n a c ji ipso iu re — ja k podniesiono w dys­ k u s ji — rozw iąże w p ra k ty c e w iele k łopotliw ych sytuacji. D uchow ny w in ie n je d n a k „in sc rip tis” w y jaw ić sw oją w olę (Ks. Doc. d r J. R y b ­ czyk). Bez zgody b isk u p a ad qu em in k a rd y n ą c ja nie następuje (Ks. d r J. Zubka). M ożliw ość „m ilczącej zgody” m oże stwarzać w a ru n k i do działan ia „in fra u d e m episcopi ad qu em ” (Ks. _dr A. Stankiewicz).

P o w sta je też zagadnienie, czy b isk u p m oże nakazać duchow nem u p rze jście do in n ej diecezji (Ks. d r R. Sobański). Problem je s t tru d n y , bo nie m a przy m u so w ej in k a rd y n a c ji (Ks. d r J. Dudziak). W p raw d zie b isk u p n ie może n ad a ć w ażnie b e n e ficju m „clerico invito”, ja k to w y ­ n ik a z kan . 1436 (Ks. Doc. d r J. Rybczyk), lecz z drugiej stro n y —

wg kan . 128 „su scip ien d u m est clerico munus... ab episcopo

comm is­

su m ” (Ks. Doc. d r M. Ż urow ski). W yjście z te j sytuacji S obór w idzi w w y chow aniu se m in a ry jn y m , k tó re m a w p ły w ać na k le ry k ó w , by w przyszłości byli zdolni ta k ą decyzję po d jąć (Ks. dr J. D udziak, Ks. d r W. Rym arz).

O b serw ac ja zm ian w przedm iocie in k a rd y n a c ji, nasuwa p rzy p u sz ­ czenie, że n a s tą p i rów nież m o d y fik a cja w obowiązującym p ra w ie przy w y sta w ia n iu dym isoriów (Ks. Doc. d r J. P ałka).

VII. Ks. P ro f. d r M. M y r c h a , Z agadnienie prawa karnego

w z w ią z k u z now ą ko d y fik a c ją .

Od czasu p ro m u lg a c ji K odeksu P ra w a Kanonicznego do S oboru W a ty k ań sk ieg o II rozw ój p ra w a k arn eg o p rz e ja w ia ł się w trze ch za­

sadniczych n u rta c h :

1) w w y d aw an iu now ych u sta w k a rn y c h lu b poszerzaniu d otychcza­ sow ych sa n k c ji k a rn y c h , 2) w in te rp re ta c ji autentycznej P a p ie sk ie j K om isji, 3) w in te rp re ta c ji d o k try n a ln e j.

P rzechodząc do om ów ienia poszczególnych nurtów , P relegent p rz e d ­ sta w ił rozw ój p ra w o d a w stw a k arn e g o od 1918 r„ który zaznaczył się w ogłoszeniu now ych sa n k cji k a rn y c h (np. S. C. S. Officii, 26 m a rt. 1942), w zw iększeniu dotychczasow ych sa n k c ji (np. S. C. S. Officii, 1 iul. 1949; S. C. C oncilii, 22 m a rt, i 29 iun. 1950, S. C. S. O fficii, 9 apr.

(12)

[11] S em in. n au k o w e k a n o n istó w 337 1951), oraz w p o szerzeniu z a k resu czynów p rzestęp czy ch (np. S. C. S. Officii, 16 nov. 1934; S. P aen it. A post., 18 apr. 1936).

P roces o d w ro tn y o b se rw u je m y w ok resie posoborow ym . Z aznaczył się on ju ż w te j chw ili zn iesieniem k ilk u sa n k c ji k a rn y c h (kan. 2319 g 1, n. 1 i kan . 2318).

Od czasu w y d a n ia K odeksu ukazało się szereg in te r p re ta c ji a u te n ­ tycznych, z k tó ry c h je d n e w y ja ś n ia ją c u sta w y w ą tp liw e (in te rp re ta tio ex p lica tiv e ), in n e n a d a ją c w ątp liw y m u staw om k a rn y m szersze zn a­ czenie (in te rp re ta tio ex ten siv a) — w dużym sto p n iu w p ły n ęły n a ro z ­ w ój p ra w a k arn e g o (np. 14. VII. 1922, 30. V II. 1934, 30. X II. 1937, 26. V I. 1947).

N ie p o trze b a też p o d k reśla ć doniosłej ro li in te rp re ta c ji n au k o w e j, k tó r a ro zp rac o w u jąc zasady p ra w a k arn e g o (np. p u llu m crim en , n u lla p o en a sin e lege p o en ali p r a e v ia ” ; odpow iedzialność k a rn a za p rzy p a d ek w y n ik ły z czynności niedozw olonej — kan . 2203 § 2; w y m ia r k a r p rzy zbiegu p rz e stę p s tw — kan. 2224, 2244; u sta le n ie, k iedy k a r a je st „a iu r e ”, a k ie d y „ab h o m in e ” — kan . 2217, n. 3, 2244, 2245), p rzy czy ­ n iła się do sy stem a ty za cji obow iązującego p raw a.

P o obszernym om ów ieniu ro zw o ju pokodeksow ego p ra w a k arn e g o P re le g e n t w y su n ą ł p o stu la ty dotyczące przy szłej kodyfikacji.

W brew n ie k tó ry m sugestiom , K odeks k a rn y n ależy u trzy m ać, gdyż p raw o św ieckie n ie c h ro n i w szy stk ich dóbr, k tó re ch ro n i Kościół. P o w sta je ty lk o p y ta n ie , czy w K ościele należy u trz y m a ć dw a K o­ deksy k a rn e , tj. osobny dla K ościoła zachodniego, osobny zaś dla w schodniego, czy też należało b y opracow ać je d en K odeks. P re le g e n t opow iedział się za opraco w an iem ram ow ego K odeksu dla całego K o­ ścioła. K odeks ta k i dopuszczałby m ożliw ość tw o rz e n ia p a rty k u la rn e g o p ra w a karnego.

S y ste m a ty k a przyszłego K odeksu w y m ag a ła b y oddzielenia p rz e p i­ sów ogólriych od szczegółow ych. P on iew aż p raw o k a r n e in te re s u ją dw a zjew isk a: p rze stęp stw o i k a ra , dlatego przyszły K odeks pow inien sk ła d ać się z dw óch ty lk o części: p a rs I — de d elictis (ew e n tu a ln ie et poenis) in g enere, p a rs II — de d elictis in specie, p rzy czym w te j części istn ia ła b y m ożliw ość d odania p ra w p a rty k u la rn y c h .

Zgodnie z w ym ogam i n o w ożytnych kodeksów k a rn y c h , przyszły K odeks pow in ien k o n se k w e n tn ie realizow ać zasadę su b ie k ty w n ą i to zarów no p rzy p o ję ciu p rze stę p stw a , ja k i odpow iedzialności za czyny zagrożone sa n k c ją k a rn ą .

T ec h n ik a u sta w o d aw cz a p o stu lo w a ła b y usunięcie z K odeksu z a ­ g ad n ień , należący ch do p ra w a publicznego (np. kan . 2214, zaś tit. V je śli n ie do p ra w a publicznego, to „ad q u ae stio n es p ra e lim in a re s ”)! P re le g e n t w y su n ą ł też k o n cep cję siły w iążącej k a r y p ro foro ex tern o , a n ie „in u tro q u e ” , ja k to m a m iejsce w obecnym K odeksie (kan. 2232 § 1). Sędziem u n ależało b y przy zn ać p raw o d a ro w a n ia k a ry ju ż w y ­ m ierzonej (do kan . 2223). P ew n y m an ach ro n iz m em je st też dolus p r a e ­ su m p tu s (kan. 2200 § 2).

W ym ogi te ch n ic zn e d o m a g ają się rów nież u je d n o lic en ia te rm in o ­ logii k odeksow ej, obecnie n ie je d n o lite j i dlatego n a su w a ją c e j w ą tp li­ w ości in te rp re ta c y jn e (np. actio crim in a lis — kan . 17Ó2, 1703, 1704, 1934, 1938 i actio p o en alis — kan . 2210, 2222 § 2).

W ym iar k a r w in ie n n astęp o w a ć ty lk o n a drodze sądow ej, a tylk o m n iejsze w y k ro c ze n ia w p o stęp o w an iu k a rn o -a d m in istra c y jn y m . N a­ leżałoby rów nież w p ro w ad zić n a w zór u sta w o d aw stw św ieckich in sty ­ tu c ję z a ta rc ia skazania.

(13)

338 ks. A. S tankiew icz [12]

W ym ogi so cjaln e u z a sa d n ia ją refo rm ę części szczegółowej p ra w a karnego. N iek tó re czyny p rz e sta ły być niebezpieczne dla społeczności i dlatego nie m a p o trze b y u trz y m a n ia sa n k cji karnych (np. p o je d y ­ n e k — kan . 2351). P rzeciw nie, należy u trzy m ać czyny k a ra n e od po ­ czątku istn ie n ia K ościoła (h erezja, schizm a, ap o stazja, zabójstw o, k rz y ­ w oprzysięstw o itp.). Z u p ełn ie znieść n ależałoby interdykt. u su n ąć ro z­ g ran ic ze n ia ek sk o m u n ik o w an y c h n a v ita n d i, to le ra ti (кап. 2258, u ch y ­ lić w y m ia r k a r ex in fo rm a ta co n scien tia (Lib. IV, tit. X X X III).

W ym ogi fu n k c jo n a ln e do m ag ają się u trz y m a n ia kar la ta e s e n te n ­ tia e . należałoby ty lk o w p row adzić obow iązek ich deklarow ania (dziś „ p ru d e n tia e S u p e rio ris” — кап. 2223 § 4) i ograniczyć dotychczasow e rez erw a ty .

W d y sk u sji podk reślo n o w spółzależność zakresu ze w nętrznego

i w ew n ętrz n eg o w k ościelnym p ra w ie k arn y m , n ie może bow iem być p rze stęp stw a, jeśli nie m a grzech u ciężkiego (Ks. Doc. dr J. Bar). E le ­ m e n t fo ri in te r n i p o d k re śla n y b y ł te ż w n a u c e dekretystów (Ks. Doc. d r M. Ż urow ski). By n ie zry w ać z tra d y c ją , m ożna by u trzy m ać „ p e­ cc atu m ”, gdyż w p ie rw o tn y m K ościele k a ra n e były „peccata c rim in a ­ lia ” , a dopiero po G ra c ja n ie oddzielono p ec ca tu m od delictum. D zisiaj p ec ca tu m m ożna by pozostaw ić p rzy u sta la n iu w iny, a więc p rz y sp e ł­ n ie n iu w ym ogu, by czyn był m o ra lite r im p u tab ilis (Ks. P ro f. d r M. M yrcha).

Z asa d a „n u llu m c rim e n ” w K odeksie nie je st konsekw entnie p rz e ­ p row adzona. P ra w o d a w c a ja k b y się obaw iał, by ktoś nie uszedł b ez­ k a rn ie i dlatego m am y kan . 2222. N ależałoby znieść różnicę k a r o d ­ w etow ych i cenzur, oraz u sta lić d okładnie przyczyny o b ie k ty w n e i su b ie k ty w n e w p ły w ają ce n a poczytalność (Ks. d r A. P rzybyła).

P o w sta je też p ro b lem , czy k a ra ć ty lk o za delicta publica, a jeśli ta k , n ależało b y określić znaczenie tego te rm in u (Ks. mgr A. O rszulik).

R efo rm a p ra w a k arn e g o , zw łaszcza co do k a r latae se n te n tia e pójdzie bardzo daleko. B ędą one u trzy m an e ty lk o za bardzo pow ażne p rz e stę p stw a (Ks. Doc. d r J. Rybczyk).

Cytaty

Powiązane dokumenty

In Poetics of Visibility in Contemporary Arab American Novel Mazen Naous 1 discusses the politics of visibility that surrounds the identity of Arab Americans in a

This article examines the affective terrain of Poland, Canada, and the US in Eva Hoffman’s autobio- graphical account of her migration and exile in Lost in Translation: A Life in a

Abstract A range of implicit large-eddy simulations of the stratocumulus-topped boundary layer is performed to study the influence of grid resolution on selected parameters

In Fig 1 results from Direct Numerical Simulations illustrate qualitatively that that the temperature fluctuations are indeed correlated at large scales.. Indeed, comparing

The streamwise cross-correlation function between the large- and small-scale motions can be represented as an iso-contour map, as shown in figure 1a, where the time lags indicate

In this Letter, we suggest a new approach to probing intermittency corrections based on the Auto-Regressive Moving-Average (ARMA) modeling of turbulent time series.. We introduce a

The model results suggest that the decrease in Atlantic Meridional Overturning Circulation (AMOC) is dominated by warming of the surface ocean and enhanced GrIS freshwater forcing