• Nie Znaleziono Wyników

Młoda Polska. T. 2, No 17 (1839)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Młoda Polska. T. 2, No 17 (1839)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

193

N" 1 7 . DNIA 2 0 CZERWCA 1 8 3 9 .

Prenumerata na Pismo Młoda Polska przyjmuje się w Księgarni Polskiej, rue Marais Saint-Germain, 17 bis.

Prenumerata na kwartał 7“J od 1 lipca do 1 paździer­

nika 1839 kosztujefranlcmo trzy.

Redakcya uprasza osoby które dotychczas nienadestaly zaległości, o przyśpieszenie wypłaty.

Szczegóły, które poniżej umieszczamy, winniśmy jednemu szla­

chetnemu Anglikowi, który wracając z Petersburga przez Wilno, był świadkiem wykonania wyroku na Szymonie Konarskim — Od niego dostaliśmy także Numer Kurjera Litewskiego zawiera­

jący w całej rozciągłości wyrok przez Trubeckiego podpisany.

Trudno sobie wyobrazić prześladowania na jakie kraj nasz jest wystawiony, ale męczeństwa podnoszą ducha mieszkańców i wiarę w przyszłe a nieodzowne zmartwychwstanie Polski. Kiedy Konarskiego prowadzono na plac exekucji, mimo wszelkich ostrożności policyjnych, znaleziono ulicę kędy m iał przechodzić z więzienia., zasłaną kwiatami; kobiety w oknach klękały żegna­

jąc łzam i ofiarę i szląc do Boga gorące za nią modły. Kiedy wszyscy należący do spisku Konarskiego , na plac sprowadzeni byli, żegnał ich czule każdego z osobna, wyjąwszy Kończę któremu odmówił podania ręki dla tego że w czasie śledztwa wielu ze spi­

skowych w yjaw ił— Do nieszczęść które spadły na Litwę przy­

był jeszcze pomorek na bydło i trzody, a to z powodu powtórnej zimy która koło Wielkonocy wróciła — śniegi ogromne i mrozy zadały niepowetowaną klęskę. Wszelkie komunikacje z krajem

(2)

zwłaszcza drogą uboczną są przecięte. Na granicy praskiej listy | znalezione u przemycających, lub u posłańców, odsyłane są do ii Berlina a stamtąd do dalszych badań komunikowane są Rządowi j Moskiewskiemu.

Wyjątek z Karjera Wileńskiego 18 kwietnia. V. S.

« Emisaryusz propagandy rewolucyjnej Symon Konarski, rodem z Król. Polskiego, z Guber. Augustowskiej, stanu szła- jl checkiego, wieku lat 31, wszedł do służby wojskowej w roku 1826 szeregowym do 1 pułku strzelców b. wojsk polskich; w ro­

ku 1827 podniesiony na stopień podoficera; w czasie powstania komissija buntownicza, mianowała go podporucznikiem i porucz­

nikiem; znajdował siew bitwach przeciwko wojsk rossyjskichi pod koniec 1831 r. w randze Kapitana z buntowniczym oddziałem Chłapowskiego uciekł za granicę. Na początku 1834, znajdujac się w Szwajcaiji, był w zgrai burzycieli którzy napadali na Sa- baudją, a w końcu tegoż roku znajdował się w Paryżu; uczęslni- czył w wydawaniu pisma perjodycznego pod tytułem : Północ, i ścisłe miał stosunki ze zbiegłymi za granicą po powstaniu 1831 roku głównymi powstańcami. Będąc wysłanym z Paryża do A n­

glii, udał się ztamtąd razem z powstańcem Adolfem Zaleskim do Krakowa i tam po naradzenia się ze źle m yślącem i, powziął za­

m iar wcisnąć się do Rossyi dla rozszerzania propagandy rewo­

lucyjnej i przysposobienia do nowych rozruchów, którem i m a­

rzył zakłócić pokój G aliernii Zachodnich. W tvm zbrodniczym celu przybywszy tajemnie w końca r. 1835 na W ołyń, niezwło­

cznie wziął się do wykonania swoich zamysłów. Jeżdżąc pod różnemi zmyślonemi nazwiskami i wciągając nierozsądnych do spisku, rozszerzał pisma buntownicze, dla drukowania których, sposobił się razem ze swoim spólnikiem Rodziewiczem, do zało­

żenia drukarni tajemnej. Usiłując zaszczepić zbrodnicze swe my­

śli w prostocie, używał do tego za narzędzie łatwowiernvch;uwo- i dził kłamliwemi zapomnieniami (sic); tych którzy dali się namó-

(3)

195

wić na jego stronę , zachęcał (lo czynnego pomnożenia spisko­

wych, kierował nim i w rozszerzeniu ustaw rewolucyjnych; usta­

nawiał i zbierał składki pieniężne, i dla ugruntowania ohydnej zdrady, zobowiązywał do wykonania tego wszystkiego przysięgą nie w jednem zdarzeniu grożąc nawet puginałem . Tym sposo­

bem zdołał zawiązać tajemne Towarzystwa demokratyczne w Gu- bernii W ołyńskiej, Podolskiej, Kijowskiej , w Wilnie, i po części w G ubernjach Mińskiej i Grodzieńskiej. Wciągnął do spisku młodzież w Uniwersytecie’ Sgo Włodzimierza i w Wileńskiej Akademii medyko chirurgicznej. Nie przestając na tem , wydał odezwę do płci żeńskiej, wzywając do działania w jego duchu, i kilka przyłączył spoinie.

Przestępca ten został schwytany około Wilna w Maju r. 1838, i wszystkie działanie jego i spólników zupełnie odkryte.

Sąd wojenny, na osnowie postanowień państwa i ustawy 2go rozdziału, 6 punktu. Ustawy Wojsk. 127 a rtyk.; Ustawy Morskiej 5 K sięg i, 85 a rt.; X V tomu połączenia praw krym inalnych, art. 247 i 248; Ukazu 25 Lipca 1833 r. i prawideł wydanych 10 Grudnia 1838 r. o podzieleniu przestępców na rzędy, — osadził : Emissarjusza S. Konarskiego, jako głównego herszta, który miał na celu wszczęcie buntu, i który pociągnął innych do tak zbrodniczych działań, policzywszy go do pierwszego rzę­

du przestępców państwa, na rozstrzelanie, a majątek jaki się u niego ukaże skonfiskować.

Wyrok ten wykonany został w Wilnie 15 Lutego, po konfir- macyi pana Wojennego G ubernatora.

Spólnicy Konarskiego, którzy znajdowali się pod sądem wo.

jennym podług stopnia ich przestępstw, objęci są w rzędach następujących :

Dworzanin G uber. Mińskiej Napoleon Nowicki. Dworzanin G uber. Grodzieńskiej Grzegorz BrynJr.Dworzanin tejże Gubernii Ignacy Rodziewicz.

Osoby te były głównymi przestępcami w spisku S. Konarskie­

go, z których Nowicki, żywiąc w sobie ohydna zdradę, pierwszy

|

i - - - — --- --- : . ~ ^

(4)

| j utorował drogę Emissarjuszowi Konarskiemu do granie Rossyi

|| z Galicyi, gdzie ukrywając się po powstaniu 1831 r. m iał z nim j: i.z inneini osobami złego myślenia związki, a polem dopomagał I Emissarjuszowi w rewolucyjnych jego zamysłach,skrycie powrócił I doG ubernii Grodzieńskiej, w której równie jak i w innych miej- I scach robił tajemnie o nim uprzedzenia. Brynk , po uwiadomie­

niu Nowickiego, od samego przybycia Emissarjusza, dostarczył I mu wszystkich sposobów do rozszerzania spisków tajnych, ukry-

| wająe, wożąc i zaznajamiając go po różnych miejscach; Rodziewicz (mieszkał w G ubernii Wołyńskiej w majątku Lisowie)ciągle po­

tem przechowywał u siebie Konarskiego i był najgorliwszym spólnikicm w rozszerzeniu rowolucyjnej jego propagandy za po­

średnictwem tajnych Tow. Demokratycznych. Na osnowie N aj­

wyższego rozkazu, o podzieleniu winnych w tej sprawie napięć stopni, osoby te, wyrokiem sądu wojennego, zostały policzone do rzędu drugiego, i konfirmacją Wileńskiego Wojennego G uber­

natora , skazani na zesłanie, po odjęciu praw stanu , do ciężkich

| robot z zabraniem ich majątku do skarbu.

Adwokat Gubernialny, Sekretarz S ta n isła w Kozakiewicz, j Dworzanin- Gubernii Wileńskiej, A n to n i Orzeszko, Dworzanin

G ubernii Grodzieńskiej, Jan Bylewski. Dw. G ub. Mińskiej.

Wiedzieli co do szczegółu o wszystkich zamiarach Emissarju­

sza Konarskiego; dwaj z nich, Orzeszko i Bylewski należeli d o za- - wiązanych przezeń Towarzystw Dem. i dopomagali Emissarju­

szowi w ich rozszerzaniu przez składki pieniężne i wciągnienie innych do zamysłów przestępnych; uczestnicząc nadto Bylewski, jeszcze przed zjawieniem się Konarskiego, w związkach z innymi Emissarjuszami Bolewskim i Kopernickim; a Stan. Kozakie- i wicz, będąc Sekretarzem tajnego w Wilnie Towarzystwa, od­

dzielnego od zamysłów Konarskiego, ale które jak tamto miało cel niemniej zbrodniczy, znajdował się w osobistych związkach ze wszystkimi pominionymi Emissarjuszami, dostarczał Konar- skiwnu pieniędzy i przyjął od niego ustawę Demokratyczną, i plan wojny partyzanckiej i klucz do tajemnej korrespondencji.

(5)

Wyrokiem Sądu Wojennego, ci trzej przestępcy policzeni zostali do 2go rzędu ; ale Cesarz J . M. wnieograniczonem miłosierdziu swojerr., darowawszy uwagą szczerą skruchę Orzeszka i Bylćwskie- go, tudzież zeznanie Kozakiewicza, który, pomimo wszystkich swoich związków z Konarskim , nie działał 'jednakże stanowczo w duchu buntowniczych jego prawideł, Najmilościwiej raczył:

postanowiony o nich wyrok Sądu Wojennego złagodzić dla ulgi ich losu; po odjęciu praw stanu, przez zesłanie na Syberją na zaludnienie.

D w o rza n in G u b ern iiG ro d zień sk iej Tomasz Bułhak,D w o r z a n in tejże G u b ern ii Ludwik Orda. D w orzanin ^Gubernii M ińskiej

Franciszek Terlecki.

Podzielając zdradzieckie widoki Konarskiego należeli do taj­

nych Tow. Demokratycznych i wprost działali w duchu rewolu­

cyjnej propagandy K onarskiego—- Wyrokiem Sądu Wojennego I policzeni zostali do 3go rzędu przestępców państwa, i przez nastałą konfirmację przeznaczeni są na zesłanie, po odjęciu praw stanti, I d o S y b cr y i na z a lu d n ien ie.

Ksiądz Błażej Adamomicz, z d w orzan K rólestw a p o lsk ie g o . D w orzan in G u b ern ii M ińskiej Józef Kraskowski. D w orzan in tejże G u b ern ii Napoleon Jeleński. K siądz Piotr Grabowski tejże G u h ern ji.

Wyrokiem Sądu Wojennego zostali policzeni także do 3go I rzędu; ale z nich Adamowicz i Kraskowski chociaż należeli do Towarzystwa Demokratycznego, jednakże nic mieli ztlpełnie I żadnych działań; Jeleński będąc zamieszany do sprawy, jako j| wiedzący o zamiarach Konarskiego, ale nie należący do nich, i obwiniony jest o osobne uczęslnictwo w tajnem Towarzystwie I byłego w 1833 r. w G ubernii Mińskiój EmissarjusiB Bole<v- I skiego którego przestępny zamysł z czasem sam przez się ustdł;

a G rab ow sk i rów n ym że sp o so b em n a leża ł;,d o teg o ostatn iego j T o w a rzy stw a ; spraw ując w niem urząd Sek retarza. P rzez n ieo ­

g ra n iczo n e m iło sierd zie M o n a rsze, los tych p rzestęp ców został u lż o n y , przez w y sta n ie Adamowicza i G rabow skiego do od le-

(6)

g ły c h K zyinskn-K atplickich klasztorów su ro w y ch r e g u ł, pod do- zor g łó w n e j zw ierzch n o ści m iejsco w ej; przez w y d a len ie J . Kra- sk ow sk iego, bez p ozbaw ienia praw sia n u na c ią g le m ieszk an ie do G ubcrnii W o ło g o d zk iej, i przez n azn aczen ie Jeleń sk ieg o sze r eg o ­ w ym do w y słu g i, bez p ozb aw ien ia d w o rza ń slw a , do o d d zieln eg o korpusu K auk azk iego.

K anonik Katedry W ileńskiej Ludwik Trynlcoioslu. D w orza­

n in G u b . W i leń; Sta n isła w Szum ski. D w o r z . tejże G u b . E d ­ ward Romer. O by w . G u b . W il. i W ite b s. Justyn Hrebrucki.

O b y w . G u b . W il. M edard Kończą. D w o r. G u b . W il. Franciszek D oikiew icz. D w o r. G u b . W il. Seweryn Romer.

W szystkie te sied em osób s k ład ały W ileńskie tajem ne T ow arzy­

stw o , którego g łó w n a osoba Sekretarz K ozakiew icz, m ia ł naprzód stosu n k i z E m issarju szarni, B o le w sk im , K op ern ick im , a nak on iec z K onarskim i u d z ie la ł od o sta tn ieg o tem u T ow arzystw u pap iery b u n to w n icze. Sk utkiem czego, chociaż d alsi c zło n k o w ie n ie w ch o ­ dzili w proste z lytri E m issarju szem zw ią zk i, z tem w szyslk iem dali m u jedn ak przez K ozakiew icza żąd an e p o m o ce w p ie n ią ­ d zach, jak się tłom aczą dla teg o , ażeb y u n ik n ąć o so b isty ch z nim stosu n k ów , i m ając p rzestęp n e zam iary działali p rzeciw k o rząd o­

w i, u ło ży w szy dla sieb ie w tym czasie osob n ą u sta w ę , o d m ien n ą od przed sięw zięć K onarskiego, zm ierzających p ro sto d o w zn iece­

n ia w kraju zam ieszek, a le także zb rod n iczą, przejętą c elem ro z­

szerzania w sp o so b ie p rzygotow aw czym b u n to w n iczy ch m ięd zy m ieszkańcam i m y śli. Z liczb y tych osó b T ry n k o w sk i o k azyw ał jeszcze i proste u czesn ictw o w widokach K onarskiego przez w p ły w sw ój, jaki m ia ł u sk ład ających , p o d łu g p ra w id eł tego em issarju - sza , tajne T ow arzystw o D e m o k r a ty c z n e , stu d en tów W ileńskiej A kadem ij M ed yk o-C h iru rgiczn ej. N ad to T r y n k o w s k i, z h a ń b ił stan sw ój w y k ry tem i w sp raw ie różn ein i postępkam i praw u prze- ciw n etn i i w ogóln ości życiem rozw iązłetn i n a g a n n em . Z osó b tych T ry n k o w sk i, w yrok iem S ą d u w o je n n e g o i kon firm acją W i­

leń sk iego W o jen n eg o G ubernatora , za w yrażon e przestępstw a p oliczon y z o sta ł do trzeciego rzędu i p rzezn aczon y na zesła n ie, \

(7)

p o z d jęciu św ięcen ia d u ch o w n eg o i p o zb a w ien iu w szystk ich praw sta n u , d o S y b crji na z a lu d n ie n ie ; d a lsi zaś, ch o cia ż tym że w y ro ­ kiem u zn an i zostali ró w n ież n a leżą cy m i d o trzeciego rzędu i o sa ­ d z e n i na z e s ła n ie , p o o d ję c iu w szy stk ich p raw sta n u , do S yb erji na z a lu d n ie n ie , a le C esarz J . M . w n ic o g ra n iczo n em m iło sie r ­ d ziu sw ojem , u d a ro w a w szy sw oją u w a g ą , że o sob y te obok ca­

łej sw ej w in y , n ie ży cz y ły m ieć sta n o w czeg o ud ziału z c m is- sarjuszem K o n a r s k im , n a jła sk a w iej r a cz y ł zła a g o d zić w yrok na n ich S ą d u w o jen n eg o przez w y sta n ie ich z kraju na c ią g łe m ie sz ­ k an ie do o d le g ły c h G u b ern ji pod dozór p o licji, bez p ozbaw ienia praw sta n u , i z u w o ln ie n ie m ich m ajątków od sek w estru .

D w orzanin G u b . M iń sk iej Werner llornicz. D w o r . tejże G u b . Ludw ik Korsak. K siądz K azim ierz S za lew icz, z dw orzan G u b ., G ro d zień . D w o r. G u b . M ińskiej J ó z e f K urzeniecki. D w o r. tej­

że G u b . Jan Jeleński. D w o r . tejże G u b . Jan R udziew ski, A/e- mander Gutowski. D w o r. G u b .. W ileń sk iej Jan Wysocki.

O soby te ch o cia ż n ie są przek on an e o d zia ła n ie w s p is k u , ale w ie d z ia ły o zam iarach K o n a r sk ie g o , i z p o w o d u złój c h ę ci n ie don osząc o tem zw ierzch n o ści, ok a za ły przez to sw e u cześn ictw o w zb rod n iczych j e g o zam a ch a ch . P o w y d a n iu na n ich w yroku S ąd u w o je n n e g o , J . C._ M ość n a jła sk a w iej raczył d a ro w a ć im u lg ę ; sk u tk iem tego zo sta li n a z n a c z e n i: G u to w sk i szereg o w y m do korp u su K auk azk iego d o w y s łu g i, bez p o zb a w ien ia praw d w o - r za ń stw a ; K siądz S z a le w ic z d o o d d a lo n eg o R zym sk o-K atolick ie­

g o k la szto ru , pod d o z ó r m iejsco w ej z w ie r z ;h n o śc i, a d alsi na w y ­ s ła n ie z kraju na c ią g le m ieszk a n ie w o d d alon ych G u b crn ja ch , pod d ozór p olicji m ie jsc o w ej.

M ińskiej G u b er. D o k to r m ed . A lexander M ackiewicz. T ejże G u b . Lekarz J ó z e f P ietraszkiew icz. D w o r. G u b . P o d o i. J ó ze f Krzeczkowśki. D w o r. G u b . M ińskiej E ra zm H ornicz. K ap ła n G r e k o -U n ic k i Onufry Jarm ofow icz. K siądz H ipolit Pfonkoiuski G u b . W o ły ń . D w o r. G u b . G ro d zień . Jan Dmochowski. D w o r.

G u b . K ijow sk iej Henryk Zielonko. D w o r . G u b . M iń s. Kasper B u d ziski. D w o r . G u b . M ińs. Karol B u dziski, Leonard Siedli-

(8)

kowshi. Dwor. Gub Wileń. Zenon Zaleski. Obywatelka Gub.

Grodz. Józefina Płotnicka.

Na mocy Wiadomości i przekonania wcszfych do składu sledz- ji twa wszystkie te zamieszane do dzieła o spisek osoby, wyro j kiem Sądu wojennego policzone zostały do piątego m ało obwi- I niającego rzędu ; podług tego przez konfirmację Wileńskiego wo- j jennego Gubernatora, na mocy najwyżej zostawionej jem u wła- i!

dzy, oswobodzone są od odpowiedzialności, pod nadzór policji j oddane, wyłączając Mackiewicza, Drozdowskiego, Pietraszkiewi- ji cza, Hornicza i Krzeczkowskiego, którzy dla jawnego złego my- j ślenia, zostali naznaczeni do wysłania czasowie z kraju do dale- ||

kicb G ubernji , a Kapłan Jarmołowicz do usunienia od zarzą- I dzania parafią.

Dwor. G ub. Mińs. Tadeusz Nowicki. Dwor. G ub. Grodzień. j

Wincenty Brynk. Dwor. G ub. G rod. Julian Bułhak. Dwor.

Gub. Gtod. Władysław Broniec.Dwor. G ub. Wiłem Jerzy Frąc­

kiewicz. Dwor. G ub. Mińsk. Faustyn Wiszniewski.

Te osoby były pociągnione do śledztwa z przyczyny podej* i i rzeń które na nich padły, lecz że się nie wykryło proste ich ucze- ||

snictwo w dziele Konarskiego, przeto bez policzenia do rzędów il przestępców Państwa ; zostały uwolnione od odpowiedzialności, |j z pozostaniem w kraju pod policyjnym do czasu nadzorem.

Nadto osoby należące do tajemnego Towarz. Studentów Wi- j|

leńskiej akademij medyko-chirurgiczfiej.

Student Franciszek Sawicz,ze stanu duchów, z G ub. Mińsk, j Stud. Jan Zahorski,dwor. G ub. W ołyń. Stud. Kazimierz Rap- I czyński,G ub. Witeb. Stud, Alexander Hrycykiewicz, rodem z Wolncgt) Miasta Krakowa. Stud. Józef Koglarski,dwor. król. ||

Pol. Lekarz 2 oddziału Stanisław Miłkowskidwor. Gub. Woł. ji Stud. Indiuik Gródeckidwor. G ub. W ołyń. Stud. Karol Sta- i chowski dwor. Gub. Mińsk. Stud. Antoni Karpowicz, Dwor. jl G ub. Miń. Stud. Franciszek Wojakowskimianujący się dwor. j!

Gub. G rod. Stud. Jan Moszkówz dw or. miasta Wilna. Lekarz 1, oddziału Ałexdnder Wermifiskidwor. Gub. Wołyń. Lekarz [

(9)

201

2 oddziału Mieczysław Malew*Jci z (lwor. miasta W ilna. Stud. * Eustachy Woronicz dw or. G ub. W ołyń. Stud. J/eccander Ko­

zakiewiczdwor. G ub. M ińsk. Slud. Joachim Bartoszewskidw. ! G ub. Mińsk. Stud. F elix Z danow icz ze stanu Duch. G ub. G rod.

Mianujący się dwor. król. Polskiego S ta n is ła w Jankow ski. Pro­

wizor M ikołajK arkano mieszczanin miasta Mińska. Mianujący się dw. król. Polskiego Faustyn Rogowski. J ó ze f Kadenacy zcu- i dzoziemców mieszkających w W ilnie. A lexander Psarski pom.

Aptekarski. Stud. W ła d ysła w Bahrynowslu dwor. G ub. W oł.

Adam R ydzew ski dw or G ub. Mohyl. Jan Dachnowski zegarmis.

Wileński.

Wszyscy ci byli uczestnikami zawiązanego w Wilnie podług prawideł przestępcy Konarskiego Towarzystwa Demokratycznego, do rozszerzenia którego szczególniej się przykładał Sawicz, także Zaborski i Rapczyński. W yrokiem Sądu wojennego i konfirm a­

cją Wileńskiego wojennego G ubernatora, zostali ukarani, wyłą­

czając Rydzewskiego i Duchnowskiego, skazaniem na szerego­

wych do oddzielnego korpusu Kaukazkiego; pierwsi trzej, po od­

jęcia praw stanu bez w ysługi, a dalsze 2 0 osób na osnowie Naj­

wyższego rozkazu, ze względu na to że się stali przestępcami za szkodliwym wpływem i przykładem innych, do wysługi przez odznaczenie się, bez pozbawienia praw takow ych; a Duchnowski i Rydzewski dla niedostatku gruntownego przekonania do wyra­

źnego ich obwinienia, zostawieni są wolnymi na miejscu zamie­

szkania pod policyjnym dozorem.

(podpisał) Yice G ubernator Xiąże Trubeckoj.

— Dla szczupłego obrębu pisma naszego umieszczamy tylko dzisiaj opinije dwóch dzienników Angielskich o meetingu który był zapowiedziany na dzień 15 b . m. W następnym numerze damy obszerną wiadomość o tein zebraniu się przyjaciół Polski i o manifestacyi jaka miała miejsce w sprawie naszego Narodu.

(10)

MORNING CHRONIC LE, 13 CZERWCA.

(D zien n ik m inisterjatny zakraw ający na r a d y k a ln y ).

Z radością d o w ia d u jem y się że zeb ran ie p rzy ja ció ł P o lsk i, za­

p ow ied zian e na S o b o tę , pod p rezy d en cją J e g o K rólew iczow sk iej M ości X ię c ia S u sse x , sk ła d a ć się będzie z osó b w sz y stk ic h par- tji p o lity czn y ch . Tak b y ć p o w in n o . S p raw a P o lsk i n ie je st spra­

wą żadnej pojed yn czej partji; lecz p o w in n a b y ć sp raw ą w sz y st­

kich partji tej z i e m i , bo w szy stk ie w yznają — a sp o d z ie w a m y się

że szczerze — m iło ść w o ln o śc i, ch o ć różn ią s ię w zd a n iu , do ja­

kiego stop n ia b ezp ieczn ie u ży w a ć jej m ożna ; w szy stk ie przeto p o ­ w in n y sy m p atyzow ać z P olak am i, którzy tak n ieu stra szen ie, z ta­

ką ch w a łą , c h o ć dotąd tak n ie s z c z ę śliw ie w a lc zy li przeciw tyra­

n o w i, który im w o ln o ść ich w y d a r ł, a teraz ch ce b y t ich n arod o­

w y za g ła d zić. B y ło p od ob n o p ie r w o tn ą m yślą zw o ła ć zeb ran ie w czasie p o b y tu W ielk iego X ię c ia w L o n d y n ie , lecz z d a w a ło się w ła ściw iej o d ło ż y ć g o aż d o c h w ili je g o odjazdu. J e ż e li tak je st w rzeczy Sam ej, p o sta n o w ie n ie to p rzy n o si z a sz c zy t p rzy zw o ity m w zg lęd o m i zd row em u rozsąd k ow i o só b k ieru jących p rzed się­

w z ięc ie m . Z eb ran ie w p rzytom n ości d o sto jn eg o c u d zo ziem ca , m o­

g ło b y ścią g n ą ć zarzut p o g w a łc e n ia praw g o ś c in n o ś c i, a w każ­

d y m ra zić, n o s iło b y cech ę o so b isto śc i, którą , co d o n a s przyn aj­

m n ie j, szczerze b y śm y o p ła k iw a li. T ak je st, c ie sz y m y s ię m y ślą że p rzez ca ły c ią g p o b y tu W ie lk ie g o X ię c ia , n ic n ic za szło co b y m u przyk rość sp raw ić m o g ło , n ic c o b y ch o ć w c zęści z m n ie j­

szy ło m iłe w ra żen ia , które jak się z radością d o w ia d u je m y ,- po­

b y t je g o na naszej zie m i, w u m y śle jego z o sta w ił. J e st to n ie ­ w ą tp liw y m zaszczytem dla em ig ra n tó w p o lsk ich , że jak ok olw iek m o g ły b y d ż rozd rażnione ich u c z u c ia , żaden z n ich n iein su lto - w a łg o , żaden n a w e t nieok azał braku p o sz a n o w a n ia .

N ik t niezap rzeczy w ła śc iw o śc i, lecz o w szem k ażd y p ragn ać p o ­ w in ie n a b y czło n e k fam ilji m o n a rch y z k tó ry m rząd nasz je st w p r z y m ie r z u , od w ied zając A n g lj ą , z n a la z ł w niej go ścin n e

(11)

203

przyjęcie, bo to przyłoży się do ulrzymania pokoju między na­

szym a obcymi krajami — ułatwi załagodzenie nieporozumień — a jeśli, pomimo wszystkich usiłow ań, wojna stanie się konieczną, przyczyni się do złagodzenia jej okrucieństw, do skrócenia jej trwania. Ale równie ważną jest rzeczą, aby grzeczność Wielkie­

mu X ięciu okazana, nie była fałszywie tlóm aczoną; aby każdy właściwe jej znaczenie zrozum iał, aby ją niebrał za nic więcej jak za oznakę szacunku dostojnemu X ięciu, a nie za znamię przenoszenia przymierza z Rossją z wyłączeniem lub krzywdą innych mocarstw, nie za znamię ubytku w udziale jaki bierzemy w przeznaczeniach Polski, jak się to pewnym osobom niedorzecz­

nie przywidziało. Nie smuci więc nas wcale, że zebranie polskie następuje natychm iast po odwiedzinach Cesarzewicza. Byłoby oczywistem niepodobieństwem znaleść lepszego prezydenta ze­

brania w takiej sprawie jak J . K. Mość Xiąże Sussex, nieza­

chwianego, doświadczonego przyjaciela wolności całego świata.

Polacy uczują zapewne głęboki dług wdzięczności dla J . K. Mości, a my z naszej strony nie w ątpim y, że skład i postępowanie ze*

brania będą godne takiego prezydenta i takiej spraw y; w takim razie zebranie wiele dobrych skutków pociągnie za sobą.

STANDARD, 11 CZERWCA.

(O rgan to ry sów ).

Wyznajemy żeśmy czytali z prawdziwą rozkoszą w naszem i in­

nych pismach, zapowiedziane wielkie zebranie przyjaciół Polski, w przyszłą Sobotę, o godzinie 1, w Frcemasons’s Tavern, pod prezydencją Xięcia Sussex. Zapewniono nas że na zebraniu tem, ludzie wszystkich partji połączą się szczerze w popieraniu sprawy walecznego narodu, odartego niesprawiedliwie z udzielnego bytu i wolności. Niewatpimy że mówcy korzystać będą ze sposobno­

ści, aby wykazać fałszywość rozszerzanych opinij, co do grzecz­

ności okazanej znakomitemu gościowi, W. X . Następcy tronu R o s s y js k ie g o ż e wytkną naturalną różnicę zachodzącą między

(12)

i grzecznością a pochwalaniem Rossyjskiej polityki. Lękamy się i aby Lord Melbourne nie wyglądał trochę śmiesznie przy zapo-

j wiedzianem zebraniu, w skutek niedorzecznej mowy wyrzeczo-

j! nej na obiedzie danym W. Xięciu przez Rossyjską kompanię

| w City. W każdym razie, sprawa która może zjednoczyć ludzi wszystkich opinji politycznych , musi być oparta na najjawniej-

| szych na najrozleglejszych pryncypiach prawdy i sprawiedliwo*

l! ści.

— Projekt do prawa tyczącego się wychodźców Polskich, o ij którym nadmieniliśmy w poprzednim numerze naszego p ism a , li (str. 190) przyjęty został w Izbie Deputowanych F ran. dnia 19

| b. m . bez dyskussyj. Wotującycb było 250 z tych za prawem 238 ii przeciw 12. Obszerniejszą wiadomość o raporcie kommissji i O i| dalszych szczegółach tyle interessujących emigrację , mówić bę- j| dziemy w numerze następującym który za parę dni wyjdzie

11 z druku.

— Księgarnia Polską oznajmia że exemplarze Dykcjonarza francuzko polskiego po jego wyjściu (co niebawem nastąpi) tym tylko przestane będą, którzy pieniądze wedle ceny oznaczonej fr. 7 za exemplarz lub fr. 8 25, za excmplarz oprawny do jej kassy nadeszlą. Przesłanie exemplarza sous bandę kosztować bę­

dzie fr. 1 50.

MOJE WSPOMNIENIA.

Pod tą nazwą w Księgarni Polskiej wyszły z druku Wspomnie­

nia Alexandra Jełowickiego zawarte w dwóch X ięgach, z których pierwsza obejmuje czasy przed Pow staniem, druga zawiera czasy Powstania i Tułactwa aż do połowy 1838 r . Xięgi te zawierają 46 arkuszy druku - Wydanie in 8. kosztuje fr. 15, dla Tułaczów fr. 10. Wydanie in 18 kosztuje fr. 10 dla Tułaczów fr. 5.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Za przybyciem do Francji przeznaczony on był do zakładu Avignon, stamtąd przeniósł się do Aurillac gdzie się zatrudniał litografią ; z tego ostatniego

żana przez Cesarzów; a ztąd nie trzeba dziwić się zawziętości i uporowi w walce, do jakiej zerwały się pierw iastki, z których każdemu chodziło o

Też same powody sprawiają, że się niektórzy puszczają na odkrycia soęyalno politycznych dziedzin dla pożytku Polski, nie zapytawszy nikogo co też już jest

Styl dzieła jest nie zły, język gładki. Cytacye niektóre śmie- sznemi nam się wydały. Gnorow- skiego nie zasługuje na zastanow ienie; jeżeliśmy się nad nią

Gdzie więc historycy-filo- zofowie są, tam prawdy historyczne, te proroctwa na przeszłość, przechodzą w życie; słowo staje się ciałem; gdzie się przeszłość

Któż mógł się domyśleć że pogłoska rozniesiona przez dziennikarstwo francuzkie, prywatnemi listami stwierdzona, była nikczemnie ukartowaną potwarzą, ażeby podać

Powstanie listopadowe zdarło ostatnią z tych umów między monarchami o naszą niewolę; lecz zdarło dopiero wtedy, gdy ukazało się za Niemnem i Bugiem!. Bez

Potem, wszak widzimy od rewolucyi francuzkiój, ogólny popęd w narodach do kupienia się w wielkie ciała, do znoszenia lekkich odróżnień i przegródek w ludzkości,