• Nie Znaleziono Wyników

Wkład św. Jana Ewangelisty w opracowanie rozmowy z Nikodemem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wkład św. Jana Ewangelisty w opracowanie rozmowy z Nikodemem"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Feliks Gryglewicz

Wkład św. Jana Ewangelisty w

opracowanie rozmowy z Nikodemem

Collectanea Theologica 51/4, 43-64

(2)

Collectanea Theologica 51(1981) fase. IV

ks. FELIKS GRYGLEWICZ, LUBLIN

WKŁAD ŚW. JANA EWANGELISTY W OPRACOWANIE ROZMOWY Z NIKODEMEM

Znajdująca się w czwartej ewangelii (J 2,23— 3,21) r o z m o w a Je­ zusa z N i k o d e m e m stawia przed egzegetami niejeden p r o b l e m do rozwiązania, m y z a j m i e m y się w k ł a d e m J a n a w redakcję jej tekstu; z a m i e r z a m y go określić po w y s e g r e g o w a n i u tych elementów, któ­ re stanowią w y ł ą c z n ą własność Ja no wą , które zostały przejęte z tradycji i m u s z ą stanowić w y p o w i e d z i i słowa s a m e g o Jezusa.

Zadanie to nie należy ani do łatwych, ani do p e w n y c h . R. E. B r o w n nie miał wątpliwości, że w r o z m o w i e z N i k o d e m e m e l e m e n ­ ty pochodzące od Jezusa i z tradycji tak m o c n o są przemieszane z J a n o w ą m y ś l ą i jego stylem, że już się ich nie rozgraniczy h P o n i m J. Ernst zwracał u w a g ę na ma rg i n e s n i e p e w n o ś c i 2 przy sto­ s o w a n i u kryteriów pozwalających w ewangeliach synopt yc zn yc h w s k a z a ć na ipsissim a verba Jesu 3. N i e bagatelizując tych ostrzeżeń w oparciu o cechy J a n o w e g o stylu 4, głównie obecność jego ulubio­ n y c h słów i zwrotów, b ę d z i e m y próbowali w s k a z a ć n a te f r a g m e n t y tekstu, które od niego s a m e g o pochodzą; przez p o r ó w n a n i e ze sfor­ m u ł o w a n i a m i i treścią wcześniejszych chrześcijańskich w y p o w i e d z i

1 R. E. B r o w n , The Gospel according to John, t. I, N ew York 1966, 138; zob. też B. L i n d a r s , The Gospel of John, London 1972, 146.

2 J. E r n s t , Anfänge der Christologie, Stuttgart 1972, 81— 124.

3 Kryteria te zestaw ili i om ówili m. in.: H. S c h ü r . m a n n , Die Sprache

des Christus. Sprachliche Beobachtungen zu den sy noptischen Herrenworten,

w: Traditionsgeschichtliche Untersuchungen zu den synoptischen Evangelien.

Beiträge, Düsseldorf 1966, 83—108; D. G. A. C a l v e r t , A n Examination of the Criteria for Distinguishing the Auth entic Words of Jesus, NTS 18(1971—72)

209—219; J. J e r e m i a s , Théologie du Nouveau Testament, t. I: La p ré di­

cation de Jésus, Paris 1973, 7—50; D. L ü h r m a n n , Die Frage nach K r i t e ­ rien für ursprüngliche Jesusw orte — eine Problemskizze, w: J. D u p o n t

(red.), Jésus aux origines de la Christologie, G em bloux 1975, 59—72.

. 4 E. S c h w e i z e r , Ego eimi. Die religionsgeschichtliche Herkunft und

theologische Bedeutung der johanneischen Bildreden, G öttin gen 2 1965; E. R u c k s t u h l , Die literarische Einheit des Johannesevangeliums, Freiburg 1951; W. N i c o l , The Semeia in the Fourth Gospel. Tradition and Redac­

tion, Leiden 1972, 17—24; zob. też R. T. F o r t n a , The Gospel of Signs, Cam­

bridge 1970, 15—22, 203—214; E. R u c k s t u h l , Johannine Language and

S tyle, w: M. d e J o n g e (red.), L ’Evangile de Jean. Sources, rédaction, théologie, Gem bloux 1977, 125— 147.

(3)

44 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

w y b r a ć to, co do J a n o w e j relacji dostało się z kościelnej tradycji; a przez p o r ó w n a n i e ze ws pó ł c z e s n y m i chrześcijańskimi i judaistycz­ n y m i po gl ąd am i doprowadzić do wniosku, jakie w y p o w i e d z i m u s z ą pochodzić od Jezusa niezależnie od tego, czy trwały w pamięci bez­ pośrednich Jego słuchaczy, czy poprzez tradycję przekazane zostały Janowi. W zw ią zk u z t y m nie będzie m o ż n a p o m i n ą ć p r o b l e m u in­ terpretacji w y p o w i e d z i Jezusa.

P o w p r o w a d z e n i u z a j m i e m y się t y m i częściami J a n o w e g o tek­ stu, których początek wy zn ac za ją słowa Jezusa rozpoczynające się z w r o t e m „Z ap ra wd ę, z a p r a w d ę m ó w i ę ci”, w w. 3. 5 i I I s. W każ­ dej z tych części b ę d z i e m y zwracali u w a g ę na treść i j ę z y k o w e ele­ menty;. ze w z g l ę d u na długość tekstu ostatnia część m u s i ulec d o ­ d a t k o w e m u podziałowi na trzy fragmenty.

1. Wprowadzenie

W p r o w a d z e n i e w r o z m o w ę (2,23— 3,2) o b e j m u j e informację o działalności Jezusa w Jerozolimie w czasie pierwszego święta Paschy, oraz o jego skutkach (w. 23), charakterystykę Jezusa na tle Jego stosunku do tych, którzy w Ni eg o uwierzyli (w. 24— 25), in­ formacje dotyczące N i k o d e m a (w. 1) oraz okazję r o z m o w y i słowa jej zagajenia (w. 2). Całe w p r o w a d z e n i e stanowi relację autora, tru­ d n o więc spodziewać się w n i m charakterystycznych dla Jezusa w y ­ powiedzi, brak też z w r o t ó w o religijnym w y d ź w i ę k u p o w t a r z a n y c h za J e z u s e m w kościelnej tradycji. P o w i n n o ono stanowić w y ł ą c z n ą własność Ja no wą . J a k jest faktycznie?

W e wstępnej informacji (w. 23) o r o z m o w i e do ulubionych przez J a n a lub przynajmniej ze w z g l ę d u n a częstotliwość w y s t ę p o ­ w a n i a do charakteryzujących jego styl trzeba zaliczyć słowa: „Je­ rozolima”, które w greckiej formie (ta H ierosolym a) w N o w y m T e ­ stamencie występuje 4 razy tylko w czwartej Ewangelii; „święto” ( 1 5 + 0 — 2 + 8 ) e, „wierzyć w (pisteuo eis: 3 4 + 3 — 8+0), a przy t y m

5 I. d e l a P o t t e r i e , A d dialogum Jesu cum Nicodemo, VD 47 (19-69) 141— 150; L. J. T ο p e 1, A Note on the Methodology of Structural A n alysis

m John 2, 23—3, 21, CBQ 33(1971)211—220; G. R i c h t e r , Zu sogenanntem T auftext Joh 3,5, w: Studien zu m Johannesevangelium, Regensburg 1977, 330,

uw. 42; zob. też R. SchnackenbUrg, Die „siluationsgelösten” R edestücke

Joh 3, ŹNW 49(1958)88—99; por. Das Johannesevangelium, t. I, Freiburg 1965,

374—377.

c Cyfry wskazują, że interesujące nas słowo lub zwort w ystępują pod&nąfę, przed kreską (—) ilość razy w czwartej Ew angelii i ( + ) w trzech Janowych listach, po kresce (—) w innych pism ach Now ego Testam entu poza Ewange­ liam i synoptycznym i; dane z tych Ew angelii po drugim znaku ( + ) dodawania zostały uwidocznione. Suma w szystkich tych cyfr w skazuje ile razy słow o lub zwrot w ystępuje w całym Nowym Testam encie. Suma cyfr sprzed kreski porównana z sumą cyfr po kresce daje obraz różnicy pom iędzy stylow ym i upodobaniami Jana i innych autorów ksiąg Nowego Testam entu. W w

(4)

ypad-R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

45 cały zwrot „uwierzyło w Jego imię” , który 4 razy wy st ęp uj e w N o ­ w y m Testamencie, ale tylko u Jana; „przyglądać się” (gr. th eo reo) jako jedno z 4 słów u J a n a powtarzających się wiele razy, a także cały zwrot „przyglądali się c u d o m ” (2 + 0— 1 + 0); nadto też zwrot

„cuda działać ( 1 4 + 0 — 8+1). .

W tej samej informacji s p o t y k a m y se mi ty zm y: „kiedy” (gr. hos

n a określenie czasu 7), w z m i a n k ę o imieniu Jezusa, parataktyczny układ 5 części zdania, przy c z y m w 4 z nich występuje partykuła „ w ” (gr. en trzy razy jeden eis 1 raz), układ „Jego c u d o m , jakie działał” w gr e c k i m języku (autou ta sem eia, ha ep o iei) naśladujący aramejski sposób wy ra ża ni a się. S e m i t y z m y te trzeba przypisać Janowi.

W charakterystyce Jezusa działającego i odnoszącego sukcesy podczas pierwszych świąt P a s c h y (w. 24— 25) s p o t y k a m y tylko ta­ kie słownictwo, które w r a m a c h N o w e g o T e s t a m e n t u występuje wyłącznie u Jana: zwrot „ s a m Jezus” (trzy razy tylko u Jana), „nie potrzebował, ż e b y ” (trzy razy, tylko u Jana), „świadczyć o człowie­ k u ” (gr. m artyreo peri z dopełniaczem osoby: 17 razy tylko u J a ­ na), „żeby kto” jako tzw. hina ep ex eg eticu m (u Jana: 11+12), a nadto jeszcze d w a razy słowo „z na ć” (gin osko), które r a z e m z o b e c n y m tu s ł o w e m „wierzyć” ( w przekł.: zwierzać się) i nieobec­ n y m „wiedzieć” przewijają się przez całą czwartą ewangelię c h a ­ rakteryzując wiele różnych odcieni w z a j e m n y c h s t o s u n k ó w za wi ą­ zujących się lub istniejących p o m i ę d z y J e z u s e m a ludźmi. G d y m o ­ w a w nich o stosunku człowieka do Jezusa, wy rażają one najczęś­ ciej wiarę, g d y zaś o stosunku Jezusa do ludzi, przede w s z y s t k i m Jego do nich zaufania 8. Należący do tej charakterystyki w y s z u k a n y i w gr e c k i m języku w p r o w a d z a j ą c y grę słów zwrot „nie zwierzał się i m ” należy ró wnież do tych, które wy s z ł y spod J a n o w e g o pióra.

O b o k tych z w r o t ó w w charakterystyce, o której m o w a , spoty­ k a m y s e mi ty zm y: parataktyczny układ z d ań w i d o c z n y w połączeniu „i dlatego że” (kai hoti) oraz w n a g r o m a d z e n i u z a i m k ó w : autos nie tylko w j e d n y m zdaniu pięć razy powtórzono, ale n a w e t o n o za­ miast zastępować imię Jezusa, stoi o b o k niego; nadto 2 razy został p o w t ó r z o n y rzeczownik „człowiek” m a j ą c y tutaj znaczenie słowa „ktokolwiek”. S e m i t y z m y te również należą do Jana.

kach, w których cyfry odnoszące się do Jana są w yższe od cyfr pozostałych, w skazują one rów nież na stopień praw dopodobieństwa ich pochodzenia od Jana. Zob. E. S c h w e i z e r , dz. cyt., 88; E. R u c k s t u h l , dz. cyt., 194; dop. 3, R. T. F o r t n a, dz. cyt., 205, dop. 3.

1 Zob. W. W i 1 k e n s, Evangelist und Tradition im Johannesevangelium,

ThZ 16(1960)87.

8 I. d e l a P o t t e r i e , Oida et ginosko. Les deu x modes de la connai­

(5)

46 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

W charakterystyce N i k o d e m a (w. 1) z d u ż y m p r a w d o p o d o b i e ń ­ s t w e m do J a n o w y c h słów m o ż n a zaliczyć określenie „ Ż yd zi” ze w z g l ę d u na częstotliwość jego w y s t ę p o w a n i a (71 + 10— 1 0 7 + 1 6 ) oraz specyficzne znaczenie, które u niego w y r a ż a wrogie ustosunko­ w a n i e się ich do Jezusa, Jego nauki i w i e r n y c h 9. T a k ż e J a n o w y jest zwrot „spośród faryzeuszów” (gr. ek z dopełniaczem określają­ c y m przynależność: 31 + 3— 2 6 + 3 ) 10. D o Ja na z mniejszą dozą p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m o g ą należeć zw ro ty „był człowiek” ( 2 + 0 — ■ 0 + 5 ) w p r o w a d z a j ą c y N i k o d e m a w sposób zbliżony do w p r o w a d z e ­ nia p r o r o k ó w w ich działalność, a także J a n a Chrzciciela w relację o działalności Jezusa (1,6), ale nie nadający m u teologicznego z n a ­ czenia, które t a m doszło do głosu. Określenie „przełożony”, którego chętnie u ż y w a ł Łukasz, było w J a n o w e j gminie kościelnej obiego­ w y m określeniem. Na to mi as t do s e m i t y z m ó w w tej charakterystyce trzeba zaliczyć zestaw N ikodem ... on jako tzw. casus pend ens, oraz zwrot „ k t ó r e m u było n a imię” ( 2 + 0 — 0+2).

Słowa, k t ór ym i N i k o d e m zagaił r o z m o w ę z J e z u s e m (w. 2), miały stworzyć atmosferę właściwą do dyskusji z a p e w n e na te ma t sposobu osiągnięcia zbawienia. N i k o d e m zawarł w nich grzeczności lub n a w e t pochlebstwa, że Jezus jest nauczycielem, który od B o g a przyszedł i którego B ó g obecnością swoją w s p o m a g a , inaczej b o ­ w i e m nie m ó g ł b y czynić cu dów, jakie czynił, a jakich oni byli ś w i a d k a m i u . O d N i k o d e m a więc pochodzi inwokacja „rabbi”, choć J a n użył jej tyle razy, ile w s z y s c y trzej sy no pt yc y r a z e m ( 8 + 0 — 0 + 8). N a p e w n o od niego wyszło też słowo „ w i e m y ” wyrażające p o ­ siadanie p e w n y c h i do k ł a d n y c h wiadomości, bo u J a n a Żydzi tylko tego słowa używali m ó w i ą c o sobie. S ł o w e m „nauczyciel” bardzo często określano Jezusa u synoptyków, a t y p o w e dla Ż y d ó w było d o m a g a n i e się c u d ó w (np. M k 8,11— 12), które w s k a z y w a ł y b y na Je ­ go posłannictwo od Boga. N i k o d e m uznał oglądane cuda Jezusa za takie właśnie znaki, jego więc wniosek, że B ó g jest z J e z u s e m

(eim i m eta z dopełniaczem), choć z niewielką dozą p r a w d o p o d o b i e ń ­ s t wa m ó g ł b y b y ć u z n a n y za J a n o w y (16 + 2— 15+23). W ustach Je­ zusa zwrot ten za w s z e odnosi się do Boga, ale tutaj do Jezusa zo­ stał odniesiony, jako więc zwrot biblijny i z n a n y współcześnie w ś r ó d Ż y d ó w 12 z a p e w n e dosłownie po wt ar za słowa N i k o d e m a .

Inne f r a g m e n t y słów przypisanych N i k o d e m o w i po chodzą od

9 P. S z e f l e r , Ż y d zi w cz w a rte j ewangelii, w : F . G r y g l e w i c z (red.),

Egzegeza ewangelii św. Jana, Lublin 1976, 197—204.

10 R. E. F o r t n a, dz. cyt., 209 n.

11 J. B e c k e r (Wunder und Christologie, NTS 16, 1969—70, 145n) jest przekonany, że słow a Nikodema odtwarzają chrystologię źródła cudów (Se-

meiaąuelle), podobnie jak 20,30n stanow iące jego zakończenie.

12 M. d e J o n g e, Nicodemus and Jesus. Some Observations on Misun­

derstan ding and Understanding in the Fourth Gospel, BJRL 53(1970—71)

(6)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

47 Jana, przede w s z y s t k i m zwroty: „od B o g a przyszedłeś” 13, „ m o g ę czynić” (7 + 1— 7+1), „działać c u d a ” 14, „takie... jakie” (ta uta... ha; 5 + 0— 4 + 0). Z w r o t „nikt... jeżeli nie” lub „nikt... tylko” ( 7 + 0 — 6 + 10) m ó g ł by ć przejęty z tradycji tych gmin, które były związane z autorami ewangelii synoptycznych, lub raczej bezpośrednio od Jezusa, w którego ustach występuje on 13 razy.

J a n dość wiernie odtwarzał słowa N i k o d e m a , przy t y m jednak zamiast żydowskiej myśli o w y b r a ń s t w i e B o ż y m uwydatnił p o c h o ­ dzenie Jezusa od B o g a i Jego wcielenie; zamiast nauczycielskiej działalności w ż y d o w s k i m ujęciu po dk reślającym ziemskie korzyści, a n a w e t polityczną działalność 15, w s p o m n i a ł nauczanie słowa B o ­ żego, które Jezus przyniósł n a ziemię z nieba i które m o ż e ka żdego człowieka doprowadzić do zbawienia, oraz związki Jezusa z B o g i e m zasadzające się na u s t a w i c z n y m z N i m zjednoczeniu.

D o k o n a n a w ten sposób na żydowskiej w y p o w i e d z i N i k o d e m a J a n o w a reinterpretacja idzie w t y m s a m y m kierunku, w k t ó r y m z r e d a g o w a n a została charakterystyka Jezusa. W niej przy użyciu słowa „p oz na ć” w s p o m n i a n o , że Jezus „znał wszystkich”, był więc ostrożny i nie zwierzał się n i k o m u ; „znał to, co było w człowieku”, dlatego od niego nie potrzebował jakichkolwiek informacji. M o ż n a przypuszczać, że pierwsze z tych s f o r m u ł o w a ń pochodzi od Ż y d ó w obserw uj ąc yc h Jezusa 16, a J a n dołożył sformu ło wa ni e drugie, u w y ­ datniające głębsze znaczenie poznania Jezusa, rozciągające się na zn aj om oś ć tego, co ludzie myśleli i co zamierzali, a nadto w y r a ż a ­ jące sposób dochodzenia do niego. T e n ostatni aspekt opiera się na biblijnych tekstach (np. Jer 17,19) i na przekonaniach Ż y d ó w , że tylko B ó g zna to, co w sercu człowieka się kryje; aspekt ten r ó w n o ­ cześnie pr ow ad zi do w n i o s k u o b o s k i m charakterze Jezusa.

W s k a z a n a reinterpretacja m o ż e jeszcze rzucić światło na środo­ wisko, w k t ó r y m powstała relacja o rozmowie. W z m i a n k i o N i k o d e ­ m i e w czwartej ewangelii (7,50; 19,39) oraz podkreślanie faktu, że on do Jezusa przyszedł w nocy, w s k a z u j ą na historyczność faktu. P r z y p u s z c z a m y jednak, że J a n o w a relacja o tej r o z m o w i e w y k o r z y ­ stała nie szczegóły faktycznej r o z m o w y , a raczej sytuację J a n o w e j g m i n y kościelnej17 po to, żeby ją naświetlić nauką, która od Jezu- są przekazana została. Przypuszczenie to w y m a g a zweryfikowania na podstawie dalszych części J a n o w e g o tekstu.

13 F. G r y g l e w i c z , Słowo ciałem się stało. Pochodzenie Jezusa C h r y ­

stusa w N o w y m Testamencie, Lublin 1976, 108—112.

14 Zob. w. 23.

15 Zob. A. S c h l a t t e r , Der Evangelist Johannes, Stuttgart 3 1960, 82 n. 18 J. L. M a r t y n , Glimpses into the History of the Johannine C om m u ­

nity, w : M. d e J o n g e (red.), dz. cyt., 149—164.

17 J. L. M a r t y n , His tory and Theology in the Fourth Gospel, N ew York 1968.

(7)

4 8 K S . F E L IK S GHYGLEVVICZ

2. Narodzenie się „z góry”

R o z m o w a z N i k o d e m e m została ułożona zgodnie z J a n o w y m s c h e m a t e m objawienia składającym się z trzech części: pierwsze objawienie krótkie o konieczności narodzenia się „z g ó r y ”, które było p o w o d e m nieporozumienia (w. 3— 4); drugie, szersze, w n o s z ą c e wyjaśnienie, ale też będące p o d s t a w ą trudności i zapytania r o z m ó w ­ cy, oraz zdziwienia Jezusa (w. 5— 10); to w p r o w a d z a w trzeci etap, najdłuższy i najważniejszy, w k t ó r y m występuje uzasadnienie n a u ­ czania oraz d o m a g a n i e się posłuchu i w i a r y (w. 11— 21). W r o z m o ­ w i e z N i k o d e m e m etapy objawienia w p r o w a d z a n o formułą: „ Z a ­ prawdę, z a p r a w d ę m ó w i ę ci” .

W pierwszej części (w. 3— 4) po u r o c z y s t y m w p r o w a d z e n i u sło­ w a Jezusa podały n i e o d z o w n y w a r u n e k , ż e by człowiek m ó g ł oglą­ dać królestwo Boże; jest n i m narodzenie się „z g ó r y ” (w. 3). S ł o w a N i k o d e m a nie pozostawiają wątpliwości, że o n zrozumiał go w y ł ą c z ­ nie w n a t u r a l n y m znaczeniu, a w zw ią zk u z t y m nie m ó g ł pojąć, jak m o ż e się narodzić stary człowiek, bo przecież nie m o ż e p o n o w ­ nie wejść do łona swej m a t k i po to, a b y się narodzić jeszcze raz (w. 4).

O d k o g o pochodzą słowa tych d w ó c h wy p o w i e d z i ?

W p r o w a d z e n i e słów Jezusa „zaprawdę, z a p r a w d ę m ó w i ę ci” (w. 3. 5. 11) 25 razy występuje w czwartej ewangelii, a jest sfor­ m u ł o w a n e z a r ó w n o w liczbie pojedynczej, jak i w liczbie mnogiej. Z d a n i e m egzegetów J a n powtarzał je za Jezusem, a tylko drugie, w z m a c n i a j ą c e zapewnienie, do Jego słów zostało w p r o w a d z o n e na podstawie zwyczaju, którego p o c z ą t k ó w trzeba się do sz uk iw ać w li­ turgii kościelnych n a b o ż e ń s t w 18. W słowach Jezusa zwrot „jeżeli kto nie” (ean m e tis: 2 4 + 4 — 19 + 2) z a p e w n e po ch od zą od Jana, w a ­ r u n e k jednak w nich w y r a ż o n y z a p e w n e był już w słowach Jezusa, g d y ż druga jego część, o niemożliwości, po wt ar za się nie tylko d w 7a razy w słowach Jezusa, ale przede w s z y s t k i m cztery razy w sło­ w a c h N i k o d e m a .

Idea otrzymania n o w e g o życia od B o g a p o j m o w a n a przede w s z y s t k i m jako n o w e stworzenie, była zn an a w ś r ó d Ż y d ó w , Ja n wyraził ją z w r o t e m „narodzić się z w y s o k a ”. Z d w ó c h słów, które n a nie się składają, o b y d w a są dw uz na cz ne , pierwsze o narodzeniu się lub o zrodzeniu 19, drugie o narodzeniu się p o n o w n y m lub „z gó­ r y ”, tj. od Boga. O b y d w a znaczenia pierwszego słowa m o g ą mieć

18 V. H a s 1 e r, Amen. Redaktionsgeschichtliche Untersuchung zur Ein­

führung sform el der H errenworte „Wahrlich ich sage euch”, Zürich 1969;

R. B e r g e r , Die A m en -W o r te Jesu. Eine Untersuchung zu m Problem der

Legitimation in apokalyptischer Rede, Berlin 1970; t e n ż e , Zur Geschichte d e r Einleitungsform el „Amen, ich sage euch”, ZNW 63(1972)47—75.

19 G. R i c h t e r , (art. cyt., 325—345) jest przekonany, że Jezus .m ówił o odrodzeniu.

(8)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

4 9

sw oje źródło w ty m sam y m słow ie a ra m ejsk im , tego je d n a k nie da się pow iedzieć o słow ie d ru g im ; ono je s t d w u znaczne ty lk o w ję z y ­ ku greck im 20. W obec tego więc m u sim y stw ierd zić, że Je zu s m ów ił 0 n a ro d z e n iu się „z g ó ry ” m ając na uw ad ze zrodzenie, w k tó ry m Bóg z człow iekiem n a w ią zu je w e w n ętrzn e , n ad p rz y ro d z o n e zw iąz­ ki 21 a dzięki n im człow iek s ta je się dzieckiem Bożym 22. N ikodem zw rócił uw ag ę ty lk o na p o stu la t n aro d z e n ia się i m y śla ł o n a ro d z e ­ n iu się ponow nym , p rz y czym w jego w ypow iedzi n a d p rz y ro d z o n y a sp e k t zu p ełn ie do głosu nie doszedł. Do c z w a rte j ew ang elii słowo „narodzić się” (1 8 + 1 0 — 19 + 50) zostało p rz e ję te z kościelnej tra d y ­ cji, m oże z ty ch gm in, w k tó ry c h została zredago w an a ew angelia św. M a te u s z a 23, w n iej bow iem słowo „zrodzić” w y stę p u je 45 razy. Słowo „z g ó ry ” (a n o th e n : 5 + 0 — 3 + 1 0 ) w y ra ż a m y śl o Bogu jako Ź ródle n ad p rzy ro d zo n eg o życia 24, a w prow adzono je do Jezu so w y ch słów zap ew n e w gm in ach h elle n isty cz n y c h , m oże n a w e t Ja n o w y ch ; on sam w y k o rz y sta ł je dla u w y d a tn ie n ia tego n iep o rozum ienia, k tó ­ re zaszło z araz na p o czątk u rozm ow y. M yśl o k ró le stw ie Bożym w y stę p u je n ie ty lk o w n au czan iu Je zu sa (np. M k 9,47; Ł k 9,27), ale także w śró d w spółczesnych Ż ydów (np. jS a n h 29c B a r ) 2S. Znaleźć się w k ró le stw ie Bożym po sk ończeniu obecnego życia p ra g n ą ł k aż­ d y człow iek, Je zu s zaś w sk azy w ał drogę, k tó rą trz e b a kroczyć, aby do niego tra fić . Tę o sta tn ią m y śl w y ra ż a ją słowa: „ u jrz e ć ” 1 „ w e jść ” .

Jezu so w i p rzy p isa n e tu słow a w całości m uszą od N iego pocho­ dzić, jeżeli zaś n ie k tó re z n ich zo staw iły głębszy ślad w tra d y c ji łub zostały sfo rm u ło w an e przez Ja n a, to ich p o dkładem je s t to, co J e ­ zus pow iedział; słow a n a to m ia st N ikodem a o d tw a rz a ją w spółczesne żydow skie n a sta w ie n ie . G dy w p ierw szy ch m ów i się o początkach now ego relig ijn eg o życia i o esch aty czn y m celu, k tó re są ściśle z Bogiem zw iązane, w d ru g im p rzed e w szy stk im b ra k zrozum ienia dla n ad p rzyro d zon y ch treści.

20 E. A. A b b o t t , Johannine Gram m ar, London 1906, 15— 19; A. J. B. H i g g i n s , (The Words of Jesus according to St John, BJRL 49,1966—67,376) uważa to za przykład greckich w ypow iedzi Jezusa.

21 F. M u s s n e r, Zoe. Die Anschauung v o m Leben im vierten Evange­

lium unter Berücksichtigung der Johannesbriefe, München 1952 118— 123; zob.

też В. L i n d a r s, Traditions behind the Fourth Gospel, w: M. d e J ο n g e,

L ’Evangile, dz. cyt., 107— 124, specjalnie 114— 116.

22 М. V e 11 a n i с к a 1, The Divine Sonship of Christians in the Johan­

nine Writings, Rome 1977.

23 O związkach Jana z tradycjam i innych gmin kościelnych zob. С. H. D o d d , Historical Traditions in the Fourth Gospel, Cambridge 1963, 335—365; F. M. B r a u n , Jean le théologien, t. II, Paris 1964, 23—45; F. G r y g l e ­ w i c z , Słowo, dz. cyt., 112— 115.

24 I. d e l a P о 11 e r i e, Naître de l ’eau et naître de l’Esprit. La te x te baptismal de Jn 3,5, w; I. d e l a P o t t e r i e , S. L y ο η n e t, La vie selon l ’Esprit. Condition du chrétien, Paris 1965, 31—63 passim.

(9)

50 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

3. Narodzenie się z Ducha Św iętego

W d ru g im o b jaw ien iu u roczyście z o stały w p row ad zo ne słow a, że k a żd y p o w in ien n arod zić się z w ody i z D ucha Ś w iętego. K ażd e­ go ta k narodzonego człow ieka, tj. w iernego, p rz e n ik a D uch Ś w ięty i sp raw ia, że on je s t u leg ły Jego su gestio m i w pływ ow i, one zaś isto tn ie ró żn ią się od tego, co ziem skie, i od złych p rag n ień , do k tó ry c h sp ełn ien ia dąży ciało (w. 5— 6 ) 26. W te j s y tu a c ji N ikodem n ie p ow in ien dziw ić się, że je s t w olą Bożą, żeby w szyscy lu d zie ,,z g ó ry ” się naro d zili. D ziałan ie D ucha Ś w iętego m ożna porów nać do tego, co się p rzeżyw a, gdy w ie je w ia tr. Słysząc go odnosi się w rażen ie, że on „w ieje, gdzie ch ce” ; n ik t też n ie w ie skąd b ierze się jego początek i gdzie je s t cel, do k tó reg o dąży. P odobnie je s t z w ie rn y m i, k tó rz y z D ucha Ś w iętego się naro dzili: źródło ich życia je s t n ie p o ję te dla cielesn y ch ludzi, bo n a d p rzy ro d zo n e; choć p ostę­ p u ją oni z całk o w itą swobodą, to je d n a k ich życie je s t u k ie ru n k o ­ w an e n ad z ie ją osiągnięcia B ożych ob ietn ic (w. 7— 8). N ikodem nie m ógł tego zrozum ieć, te m u je d n a k dziw ił się Jezu s, bo on jak o n a u ­ czyciel Izra e la p o w in ien b y ł w iedzieć o w e w n ę trz n e j odnow ie, k tó ­ rą p rzep o w iad ali s ta ro te sta m e n to w i p ro ro c y (w. 9— 1 0 )27.

P o c z ą te k słów Je z u sa p o w ta rz a to, co było p o w ied ziane w w. 3, z ty m , że zam iast „z g ó ry ” , tu ta j pow iedziano „z w o d y i D u ch a” , a zam iast „ u jrz eć ”, tu ta j — „w ejść” do k ró le stw a Bożego. J a k w p ierw sz y m sfo rm u ło w an iu , ta k i w ty m , całe zdan ie m usi pocho­ dzić od Jezu sa, bo po d an e czasow niki są sy n o nim am i, a w zm ianka o D uchu Ś w iętym , podobnie ja k in ne podobne w zm ian k i w cz w a r­ tej E w an g elii zo stały p o w tó rzo n e za Jezu sem 28. P o z o sta je o tw a rty problem ty lk o co do słów „z w ody i”, k tó re w ielu d aw n iejszy ch egzegetów n iesłu szn ie uw ażało za k o ścieln y d o d a te k 29. W praw d zie w całej te j części uw aga Je zu sa b y ła sk ie ro w a n a na oczyszczenie, p rze m ia n ę i n ad p rz y ro d z o n e n a ro d z e n ie się człow ieka pod w p ływ em działan ia D ucha Św iętego, ale m iało to m ie jsc e w czasie p rzy jm o ­ w an ia s a k ra m e n tu ch rztu . U w zg lędn iając tę m y śl J a n um ieścił w zm ian kę o D uchu Ś w ię ty m po w zm iance o wodzie, b y w te n spo­ sób zaznaczyć, że działan ie D ucha Św iętego rozciąga się n ie ty lk o na m om en t, w k tó ry m w ie rn y p rz y jm u je ch rzest, ale przed e

26 F. P o r s c h , Pneuma und Wort. Ein exegetischer Beitrag zur Pneum a-

tologie des Johannesevangeliums, Frankfurt am M. 1974, 111— 145.

27 E. S j ö b e r g, W iedergeburt und Neuschöpfung im palästinischen Ju­

dentum, StT h 4(1950)44—45.

28 F. G r y g l e w i c z , Duch S w. a Jezus Chrystus w c z w a rte j Ewangelii, RTK 24(1977) z. 1, 47—57.

(10)

K O Z M O W A Z N IK O D E M E M

51 w szy stk im n a całe jego dalsze życie, na k tó re z w ra ca ją uw agę w y ­ pow iedzi z w. 6— 8 30.

Słow a u p rz y stę p n ia ją c e d zia łan ie D ucha Św iętego w duszach tych , k tó rz y „z g ó ry ” się naro d zili, są ta k p rze p o jo n e tre śc ią i spo­ sobem nau czan ia Jezu sa, a rów no cześn ie Ja n o w y m sty lem , że w n ich m ożna m ówić ty lk o o ty c h asp ek tach, k tó re w sk a z u ją na pierw szego lu b d rugiego z nich. T a k w ięc w w. 6 w dw a ra z y pow ­ tó rzony m zw rocie „co narodziło się z” sform ułow anie w ro d za ju n i­ ja k im i „z” (gr. e/c z d o p e łn ia c z e m )31 w sk a z u ją na Ja n a , ale cza­ sow nik sam został p o w tó rzo n y za J e z u s e m 32. C zasow nik te n był ta m p o staw io n y w a o ry śc ie i m iał n a uw ad ze m o m en t c h rz tu i p rze m ia n y , k tó re w te d y zachodziły, o b ecnie czasow nik je s t p o sta­ w io ny w p e r fe c tu m i m ów i o te j d ziałaln ości D ucha Ś w iętego, k tó ra m a m iejsce w c h rześcijań sk im życiu w iernego. W p rz e c iw sta w ie n iu sobie D ucha Ś w iętego i ciała k o n tra s t m oże pochodzić od Jezusa, a le słow o „ciało” (sa rk s: 1 3 + 3 — 120+ 11) n a le ż y do słów Jan o w y ch , bo on u w y p u k lił jego zn aczen ie p rze d e w szy stk im w zw iązku z E u­ c h a ry stią (6,51— 56), choć sam p rz e ją ł je zap ew n e z tra d y c ji P a w io ­ w y ch kościołów, P a w e ł bow iem w y k o rz y sta ł je w sam y ch w ielk ich listac h 66 razy , a ogólnie ■— 91 razy. Ze w zględu n a p rz e c iw sta w ie ­ n ie „D uchow i” słowo „ciało ” m usiało m ieć ja k iś pod kład w słow ach Jezu sa. C ały k o n tra s t w y stą p ił zap ew n e ju ż w Jezu so w y m n a u c za ­ niu, a z atem Ja n o w a zm iana w fo rm ie czasow nika ró w nież w w yp o­ w iedzi Je zu sa m u siała m ieć u zasadn ien ie.

W. 7 n a w ią zu je do w ypow iedzi Je zu sa z w. 3, a n a w e t p o w ta ­ rza Jego słow a o „ n a ro d z e n iu się z g ó ry ” . W a ru n e k ta m w y stę p u ­ ją c y został tu ta j w y ra ż o n y słow em „ trz e b a ” , k tó re J a n w prow adził, a k tó re zw racało uw agę na Boga i Jeg o wolę, bo n ik t nie odw aży się zaniedbać je j w y k o n ania. Z aim ek „ w y ” n a w ią zu je do liczby m nogiej „w ie m y ” , k tó ra w y stą p iła w u sta c h re p re z e n tu ją c e g o Ży­ dów N ikodem a (w. 2), a p rz e d e w sz y stk im w y ra ź n ie fo rm u łu je n ie ­ o k reślo n e „ k to ” (tis, w. 3. 5). W J a n o w e j w ypow iedzi słow o „ w y ” n a b ra ło szerokiego znaczenia, zaczęło obejm ow ać nie ty lk o Żydów zn ajd u jący ch się w środow isku jego g m iny kościelnej, ale też w szy stk ich jego słuchaczy, n a w e t w sz y stk ic h ludzi. W pro w adzen ie do całej w ypow iedzi: „n ie dziw się, że” ( 3 + 0 — 1 + 1 ), n a le ż y w y ­ łączn ie do Ja n a .

W. 8 k o rz y sta ją c z tego, że zarów no po g rec k u ja k i w jęz y k u a ra m e jsk im to sam o słow o o k reśla d u ch a i w ia tr, p rze jaw a m i, k tó ­ re m ożna zauw ażyć na w ie trz e, ch ce w y ja śn ić d ziałalność i n a tu rę

30 E. S c h n a c k e n b u r g , dz. cyt., t. I, 383n; t e n ż e, Die Sakramente

im Johannesevangelium, w: Sacra pagina, t. II, Gem bloux 1959, 235—254.

35 Zob. w . 1. 32 Zob. w. 3. 5. 4*

(11)

52 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

D ucha Św iętego. P o ró w n a n ie sam o m ieści się n ie ty lk o w zw rocie „ ta k je s t ”, ale ju ż w słow ie p n eu via . T ak i sposób użycia tego i po­ d o b n y c h m u słów n a le ż y do sem ityzm ów , ale w łaśn ie J a n ch ętn ie z n ich k o r z y s ta ł33. N ad to w ty m p o ró w n a n iu sp o ty k a m y obserw acje o c h a ra k te rz e p rzy ro d n icz y m d o ty czące w ia tru , a n a w e t jego u o ­ sobienie, dzięki k tó re m u został on p rzed staw io n y , ja k b y m iał wTła- sn ą wolę. Z w rócono też uw agę, że n ik t nie w ie skąd on p rzyb yw a, a n i dokąd dąży. Z ta k ic h p o ró w n ań i z podobnych ob serw acji ko ­ rz y s ta ł Je zu s w sw ych liczn y ch p rzy p o w ieściach i alegoriach, m oż­ n a więc przypuszczać, że to p o ró w n an ie ró w n ież od N iego pochodzi. O no tu ta j w sk azu je na boską n a tu r ę D ucha Św iętego, n a d p rz y ro ­ d zone źródło Jeg o d ziałan ia i na ta k i sam cel, do k tó reg o p row adzi człow ieka. Tego n ik t, n a w e t na p o d staw ie w n ik liw y ch o bserw acji, poznać a n i pojąć nie p o tra fi, zw łaszcza jeż e li sto i na boku i z w łaś­ ciw ą Ż ydom re z e rw ą o b serw u je Jezu so w e cuda.

W ty m tekście poza p o w tórzonym zw ro tem o „każdym , k to się n a ro d z ił z D u ch a”, k tó re Jezu so w i i Ja n o w i trz e b a przy p isać M, za­ p ew n e od J a n a pochodzą zestaw y: „skąd... d o k ą d ” w y stę p u ją c e dw a ra z y w N ow ym T estam en cie ty lk o u niego, o raz ze w zględu na czę­ stość w ystępow ania — „przychodzi... d ą ż y ” (8 + 1 0 — 0 + 1 ).

W z a p y ta n iu N ikodem a i w zdziw ien iu Je zu sa w y stę p u je od J a n a pochodzący dw a ra z y pow tórzony sem ityzm w zestaw ie słów:

„odpow iedział... rz e k ł” (w. 9—-10).

W te j części rozm ow y w y stę p u je Jan o w a, w g reck im tek ście w idoczna, g ra słów: n aro d zić się (gennao ), stać się (gino m ai) i po­ znać (ginosko ). P rz y ty m gdy Je z u s m ów ił o n a ro d z e n iu się dzięki D uchow i Ś w iętem u oraz w sp ó łp racy D ucha Św iętego z w iern y m i, N ikodem m ia ł n a m y śli ty lk o ponow ne fizy czn e p rzy jśc ie na św iat. W ty m sam y m tek ście p rz e w ija się słowo „m óc” . Je z u s w y ra ż ał n im siły o trz y m a n e od D ucha Ś w iętego, b y człow iek m ógł w ejść do k ró le stw a Bożego, N ikodem zaś b ezrad n o ść w sy tu a c ji, k tó re j nie pojm ow ał.

Taka c h a ra k te ry s ty k a N ikodem a, a przed e w szystkim jego n a iw n e p y ta n ia z d rad zające b ra k zro zu m ienia tego, co boskie, spo­ sób zred ag o w an ia w y ja śn ie ń w w. 6— 8, a w ty m sp e cja ln ie zaim ek „ w y ” p o d su w ają przy p u szczen ie, że J a n zrobił go p rzed staw icielem w spółczesnych sobie Żydów ; w jego postaci i w ypow iedziach scha­ ra k te ry z o w a ł całe u sto su n k o w an ie się Ż ydów do K ościoła i c h rz e ­ śc ija ń sk ie j n au k i.

33 Na sem ityzm ach bazują autorowie dowodzący, że ew angelia św. Jana była napisana w języku aram ejskim , np. C. F. B u r n e y , The Aram aic Ori­

gin of the Fourth Gospel, Oxford 1922.

(12)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M 53

4. Nauczanie

T rzecia część m ów i o Jezu sie, ale to im ię w n iej nie zo stało w spom n iane; na Niego poza tre śc ią w sk azu ją czasow niki i zaim ki, oraz obrazow e o k reśle n ie „ św ia tło ” (w. 19. 20. 21); te n sam w yw ód m ów i je d n a k rów n o cześnie o Jego słuchaczach. B ezpośrednio po w p ro w ad zen iu zred ag o w an y m w liczbie p o jedy nczej n a s tę p u ją w liczbie m nogiej postaw ione stw ie rd z e n ia odnoszące się zarów no do Jezu sa, ja k i do słuch aczy (w. 11. 12). D alej w yw ód m a na u w a ­ dze św ia t (w. 17. 19), ludzi, do k tó ry c h słow a są sk iero w an e bezpo­ śred n io (w. 11. 12) lu b po średnio (w. 19), oraz każdego kto u w ie ­ rz y ł lu b n ie u w ie rz y ł (w. 15. 16. 18). Ci o s ta tn i są też w sp om n iani jak o re a liz u ją c y p raw d ę lu b m iłu ją c y ciem ności i n ien a w id z ą cy św iatło (w. 19— 21). U w ierzen ie w Je zu sa lu b n ie u w ie rz e n ie w N ie­ go je s t te m a te m p rze w ija ją c y m się przez całą tę część rozm ow y obok sy n o nim ow y ch pojęć nie p rz y jm o w a n ia św iad ectw a, m iło w a­ nia ciem ności, n ienaw iści do św iatła oraz przychodzenia lub nie przy ch o d zen ia do niego. Na tre ś ć zatem w yw odu składa się szereg, zb u d o w an y ch w podobny sposób w ypow iedzi; w każd ej z n ich (z w y ją tk ie m w. 20— 21) je d n a część odnosi się do Jezu sa, d ru g a m a n a uw adze ludzi; w ychodzą one z ogólnego stw ie rd z en ia , że ludzie· n ie p rz y ję li Jezu sa, a p o d a ją a rg u m e n ty dlaczego p o w in ni w Niego uw ierzyć. O m aw ianie tego w y w o du pod zielim y na fra g m e n ty zaj­ m u jące się: n au czan iem (w. 11— 13), o d k u p ien iem (w. 14— 16) i są­ d zeniem (w. 17— 21).

Z araz po u ro cz y sty m w p ro w ad zen iu uw aga została sk ie ro w a ­ na na n a u c za n ie słow a Bożego, na to, „co w ie m y ” i na św iadczenie „o ty m , co w id zieliśm y ” ; te m u je d n a k słuchacze nie d a ją w ia ry (w. 11).

W. 12— 13 stanow ią jedno z dw óch części złożone zdanie, w k tó ­ ry m ro zw in ięto i sk o n k re ty z o w a n o m yśl. w. 11. Słowo Boże n a z w a ­ ne ta m św iad czen iem obejm ow ało ty lk o życie Jezu sa na ziem i, Jego cuda i zro zu m iałe dla w szystkich n au czanie. Nie zostały jeszcze po­ ru szo n e m ało dla u m y słu ludzkiego do stęp n e ta je m n ic e k ró le stw a Bożego 35, uzasad nio n a zatem je s t w ątpliw ość w p y ta n iu zaw arta,, kto bow iem n ie d a je w ia ry p ierw szym , w d rug ie w ierzyć nie bę­ dzie 36. Tym czasem zaś z w ia rą trz e b a p rzy ją ć jed n e i d ru gie te m a ­ ty, bo o nich św iadczy Syn człow ieczy 37, k tó ry w p ree g z y ste n c ji „ w stąp ił do n ie b a ” i b y ł „u B oga” , a w o sta tn ic h czasach „z nieba

35 Dokładniej „rzeczy ziem skie” i „rzeczy n iebieskie” próbował określić L. S t a c h o w i a k , Ewangelia według św. Jana, Poznań 1975, 163 (zob. RTK 20, 1973,, z. 1, 69—81).

36 J. B a u e r , „Pos” in der griechischen Bibel, NT 2(1957—58)81—91.

37 F. G r y g l e w i c z , Syn czło wieczy w Ewangelii św. Jana, RTK 24(1977) z. 4, 65—73.

(13)

54 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

z stą p ił”, b y słow o s ta m tą d pochodzące p rzy n ie ść ludziom i dopro­ w adzić ich do zbaw ienia. Jeg o pow aga i Jeg o w cześn iejsze p rze b y ­ w an ie u Boga 38 są pod staw ą, dla k tó re j trz e b a dać w ia rę nauce, k tó rą On głosił.

A by d ob rze zrozum ieć tre ś ć i znaczen ie streszczo nej części ro z ­ m ow y, n a le ż y zbadać od kogo pochodzą w ypow iedzi na n ią się sk ła ­ dające, od Ja n a, czy poprzez niego z ko ścieln ej tra d y c ji, lub n a w e t od Jezu sa.

W iem y już, że uro czy ste w pro w ad zen ie „zap raw d ę...” pochodzi od Jezu sa. Słow a za n im i sto jące sk ła d a ją się z dw óch p a ra le ln y c h zw rotów o nauczaniu i ze stw ierdzen ia, że słuchacze go nie p rz y j­ m u ją. Z aim ki ro d z a ju nijak ieg o , „co” , o k re śla ją całość głoszonych n a u k , k tó re w stw ie rd z e n iu zo stały n a z w a n e „ św iad e c tw e m ” . W spom niane zaim kow e o k reśle n ie je s t ty p o w e dla Ja n a , nazw a zaś „św iad ectw o ” należy do u lu b io n y ch jego słów ( 1 4 + 7 — 1 2 + 4 ). O czyim w ięc św iadectw ie on m ówił?

Idea św iadczenia w y raża p rzed e w szy stk im m y śl w y d aw an ia św iad ectw a o Je z u sie p rzez tych, k tó rz y Go w idzieli i s łu c h a li39. W Ja n o w y c h te k s ta c h podm iotem , k tó ry św iadczy w pięciu w y p a d ­ k a c h je s t Jezu s, a w 15 — in n e osoby o Je zu sie (w ty m ta k ż e Bóg). Czy z atem w w. 11 n ie chodzi raczej o św iad czenie J a n a o Jezusie? P y ta n ie to ty m b a rd z iej się n arzu ca, że n a J a n a w w. 11 z d a ją się w skazyw ać czasow niki i ich zestaw y . Z e sta w „w iem y... n a u c z a m y ” ( 4 + 5 — 3 + 2 ) je s t Ja n o w y , zw łaszcza gdy obok p o d an y ch ilości J a ­ now i przypisze się trz y w ypadki, w k tó ry c h w y stę p u ją zw roty 0 in n ej treści, ale podobnie zbudow ane (4,22; 12,35). Ja n o w e je st słowo „św iadczyć” (3 3 + 1 0 — 31 + 2), oraz zestaw „widzieć... św iad­ czyć”, k tó re w y stę p u je w N ow ym T e sta m en c ie sześć razy, ty lk o u sam ego Ja n a . Je że li n a d to zw ró cim y uw agę, że zestaw „św iad ec­ tw o... p rz y ją ć ” w y stę p u je pięć ra z y w N ow ym T estam en cie, ty lk o u J a n a i że podobne sfo rm u ło w an ie odnoszące się do cudów Jezu sa (12,37) tak ż e do J a n a należy, to nie p o w in n iśm y m ieć w ątpliw ości, że w. 1 lb je s t w łasnością Ja n a.

Od J a n a ró w n ież pochodzą p odobne słow a sto jące n a p o czątk u pierw szego listu (1 J 1, 1— 3), g d y je d n a k ta m p rzy p o m n ien ie oso­ by Je zu sa posłużyło do w y ra ż en ia zachęty, b y w ie rn i n aw iązy w ali 1 u trz y m y w a li łączność z nim , a p rzez niego jed n o czy li się z Bo­ giem i z Je zu se m C h ry stu sem , tu , podobnie ja k w w. 32, a u to r stw ierd za, że choć on i jego w ie rn i są pew ni, że p ra w d ą je s t sło­ wo Boże głoszone w K ościele i że ono o p iera się na św iad ectw ie

38 P. B o r g e n , Some Jewish Exegetical Traditions as Background for

Son of Man Sayings in John’s Gospel, w : M . d e J o n g e (red.), L’Evangile, dz. cyt., 243—258.

93 I. d e l a P o t t e r i e , La notion de témoignage dans saint Jean, w: Sa­

(14)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

55 naocznych św iadków , nie przy j m u ją go Żydzi Jano w ej gm iny koś­

cielnej.

W y d aje się jed n a k , że m im o to trz e b a położyć n acisk p rzed e w szy stk im n a tre ść w ypow iedzi. Na p o d staw ie uroczy stego w p ro ­ w adzenia, k tó re sy g n a liz u je ty lk o w ypow iedź Je z u sa i na p o d staw ie dow odzenia z w. 12— 13 m u sim y słow a z w. l l b c uznać za w ypo ­ w iedź Jezusa, o sobie, n a pod staw ie zaś w. 32 n ie u lega to żadnej w ątpliw ości. W n ich pow iedziano, że Je zu s św iadczy o tym , co w i­ dział, k ied y w p ra is tn ie n iu b y ł w n ieb ie u Boga (por. 1,1) i o czym na p o d staw ie tego d ośw iadczenia d ob rze w ie (por. 8,26. 28). T e Jego słow a w chodzące w z ak res sto su n k ów Je zu sa jak o S y n a Bożego do Boga Ojca, J a n sfo rm u ło w ał w ła sn y m ję z y k iem tak , że m ogą się odnosić do z a k re s u o bejm ującego sto su n e k apostoła i w iernego do Jezusa.

W w. 12 dw a ra z y w y stę p u je zestaw „pow iedzieć... w ie rz y ć ” m ogący pochodzić od J a n a (1 0 + 0 — 0 + 5 ), ale on za Je z u se m został pow tórzony, bo w Jego u sta c h w y stę p u je on dziew ięć razy.

W w. 13 zw ro t „ n ik t... ty lk o ” pochodzi od Jezu sa 40, ta k sam o ja k ty tu ł „ S y n człow ieczy”. C hiazm „w stąp ić do nieba... z nieba zstąp ić” zaw sze odnosi się do Jezu sa. W h y m n a c h p ierw o tn eg o K o­ ścioła p rz y u życiu ty c h sam ych słów, co u Ja n a , zestaw te n m ów ił 0 Jezu sie, k tó ry zstąpił z nieba, ab y po sw ej m ęce ta m pow rócić 1 objąć w ładzę n a d całym św iatem , a sp ecjaln ie n a d w ie rn y m i (np. F lp 2,6— I I ) 41. J a n p rz e ją ł te n zestaw , ale n a d a ł m u w łasną treść, bo zw rócił uw agę na p ra is tn ie n ie Je zu sa i Jego u Boga obecność jak o n a podstaw ę, dla k tó re j trz e b a w ierzy ć S yno w i człow ieczem u będącem u na ziem i.

5. Odkupienie

D ru g i fra g m e n t te j części rozm o w y (w. 14— 16) z a jm u je się od­ k u p ien iem św iata: m ów i o k rzy żow ej śm ierci Je z u sa posłu g ując się obrazem w zięty m ze S tareg o T e sta m en tu (w. 14— 15) i uzasadnia je j konieczność p o słannictw em , k tó re Jezu s od Boga o trzy m ał

(w. 16).

Jezu so w a śm ierć n a k rzy ż u została o k reślona zw rotem , w k tó ­ ry m w y stę p u je czasow nik „podw yższyć”, a k tó ry op iera się na obrazie m iedzianego w ęża w zięty m ze S tareg o T e sta m e n tu . K sięga Liczb opow iada, że Bóg kazał, żeby M ojżesz sporządził m ied zian y odlew w ęża i u m ieścił go na ta k im drzew cu, n a ja k im w ieszano sz ta n d a ry , a b y każdy, kogo u k ąsi w ąż jado w ity, m ógł spojrzeć na niego; opow iada też, że k ażd y ukąszon y , k tó ry sp o jrz a ł na m ied zia­ nego węża, zostaw ał p rz y życiu (Lb 21, 8— 9).

40 Zob, w. 2.

41 H. L a n g k a m m e r , H y m n y chrystologiczne w N o w y m Testamencie.

(15)

5 6 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

S fo rm u ło w an ie słów o ty m m ów iących w c z w a rte j ew angelii nie ty lk o o d tw arzało obraz ze S ta re g o T e sta m e n tu , ale te ż u w y d a t­ niało to, co się do Jezu sa odnosiło. Z am iast Bożego ro zk azu w p ro ­ w adzono słowo „ trz e b a ”, k tó re w y rażało nie konieczność an i los, k tó ry Jezu sa spotkał, ale w olę Bożą. Z am iast pow iedzieć za S e p tu - ag in tą o um ieszczeniu węża na d rze w cu w prow adzono słowo „pod­ w yższyć” w y ra ż ają ce um ieszczenie kogoś w yżej, aniżeli w szyscy in ­ ni ludzie; ta k um ieszczano zaw ieszonych na k rzy żu. O u k rzy ż o w a ­ n iu słowo to było ro zu m ian e w c z w a rte j ew an gelii (12, 32— 33), a po zycja Je zu sa n a k rzy ż u była ta k a sam a, ja k m iedzianego węża. Słowo to je d n a k poza ty m w y raża m y śl o u w ie lb ie n iu Jezu sa i2, dzięki te m u Je zu s ju ż na k rzy ż u zacznie p rzy ciąg ać w szy stk ich do siebie (12,32) i udzielać w iecznego życia (17, 1— 2). Z am iast p a trz e ­ nia w zględnie sp o jrzen ia w prow adzono w iarę. W praw dzie c y tu ją c Z ach 12,10 m ów iono o p a trz ą c y c h (19,37) na tego, któ reg o przebodli, tu ta j je d n a k p rze d e w szy stk im w ia ra została u w y d a tn io n a . W resz­ cie z am iast zachow ania p rz y życiu m ów iono o życiu w ieczny m tych, k tó rz y będą w ie rz y li w u k rzy żo w an eg o S y n a człow ieczego. Je d e n ty lk o p rzy m io tn ik „ k a ż d y ” został pow tórzony, było to je d n a k m oż­ liw e dlatego, że on sam zm ien ił treść, zaczął bow iem obejm ow ać w szy stk ich ludzi. P rzez te m o d y fik acje obraz m iedzianego węża n a ­ b ra ł now ej i zawsze a k tu a ln e j treści.

O sk u tk a c h podw yższenia S y na człow ieczego podano p o d sta ­ w ow e stw ierd zen ie, „aby k ażd y w ierzący m iał w N im życie w iecz­ n e ” (w. 15).

N astęp n e zdania pośw ięcone zo stały p o sła n n ic tw u Je zu sa na św iat. P o d k reślo n o zbaw ien ie jak o jego cel, a w p ierw szy m (w. 16) zw rócono uw agę na m otyw , dla k tó reg o po słan nictw o doszło do s k u tk u , w d ru g im (w. 17) zaś na u n iw e rs a ln y c h a ra k te r jego celu. Dwa te zdania z p o przednim zdan iem są bardzo ściśle zw iązane, p ierw sze z nich bow iem p o w ta rz a o sta tn i jego fra g m e n t, a n ad to u zasadn ia konieczność podw yższenia Jezu sa. Sam o słow o „ trz e b a ” zw racało uw agę na w olę Bożą, tu zaś nie ty lk o w skazano na m iłość Boga do św iata, ale ju ż w sam y m sfo rm u ło w an iu dążono do w y e k ­ sponow ania n iesły c h an e j je j w ielkości. T em u celow i służy je d y n y raz w y stęp u jące zestaw ienie „tak bardzo... że n a w e t” (houtos...

hoste), o raz stw ierd zen ie, że „Bóg u m iło w ał ś w ia t” . To o sta tn ie je s t

ty m b a rd z iej n ad zw yczajn e, że słowo „ ś w ia t” zw raca uw agę na zło i grzech, a n a w e t n ienaw iść, z ja k ą św ia t i ci, k tó rz y do niego n a ­ leżeli, odnosili się do Jezu sa to b y li ci, k tó rz y do Jego m ęczeńskiej

42 W. T h ü s i n g , Die Erhöhung und Verherrlichung Jesu im Johannese­

vangelium, Münster 2 1970, 3— 37, 300— 309; M. M e e s, Erhöhung und V erh err­ lichung Jesu im Johannesevangelium nach d em Zeugnis neutestamentchlńchen Papyri, BZ 18(1974)32—44; U. B. M ü l l e r , Die Bedeutung der Kreuzestodes Jesu im Johannesevangelium, KD 21(1975)49—71.

(16)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

57 śm ierci doprow adzili. Mimo to Bóg ich um iłow ał, a b y ła to m iłość ta k w ielka, że On „S yna sw ojego d a ł”.

W nagrom adzonych w ty m k ontekście w zm iankach o S ynu , w y ­ znaczoną im rolę sp e łn ia ją n a w e t sfo rm u ło w an ia o k reśle ń do N ie­ go się odnoszących. W tej części ro zm o w y m ów i się o zstąp ien iu z nieb a i podw yższeniu „S yn a człow ieczego” (w. 13— 14), oraz; 0 tym , że Bóg dał „S y n a sw ojego p ierw o ro d n e g o ” (w. 16) i posłał „ S y n a ” (w. 17). N ajb o gatsze z ty c h o k reśle ń z w. 16, u w y d a tn ia m i­ łość, a m ów i o „ S y n u je d n o ro d z o n y m ”, tj. je d y n y m i ta k bardzo um iłow anym , ja k ty lk o rodzice sw ojego je d y n a k a m iłow ać p o tra fią . Tego Sy n a Bóg dał.

Słowo „d ać” w ty m k o n tek śc ie w y ra ż a coś w ięcej, aniżeli ty lk o p osłanie na św iat. Z w raca ono uw ag ę na to, że Bóg sw o jem u S y n o ­ w i przy d zielił m isję tru d n ą , ale o p od staw o w y m znaczeniu. Ł ączyła się ona z w ielkim i cierpieniam i, ze złożeniem życia jako p rze b ła ­ g a ln e j o fia ry za lu d zk ie grzech y ; na nią więc Bóg Go w ydał, b y lu ­ dzie m ogli o trzy m ać zb aw ien ie i3. Słow o to w y ra ż a z atem m yśl, k tó ­ ra w y stę p u je ró w n ież w d y sk u sji z Żydam i, że Bóg „pośw ięcił” sw ego Syna w ted y, gdy Go w y słał n a św ia t (10,36; por. 17,18), zbli­ żone je s t też do znaczenia słow a „ w y d a ć ” ł4. Na tę tre ś ć w sk a z u ją p a ra le ln e słow a „podw y ższy ć” (w. 14) i „zb aw ić” (w. 17).

M yśl o w y d a n iu na m ękę b rzm i ró w n ież w o k reślen iu , k tó re Je zu s w rozm ow ie z S a m a ry ta n k ą n a d a ł sam sobie: „ d a r” Boży (4,10). O k reślen ie to je d n a k w nosi jeszcze no w y a sp e k t do p o p rzed ­ nio u w y d a tn io n e j treści, to, że Bóg sw ego S y n a posłał d o b ro w o ln ie 1 bezin tereso w n ie, ja k król, k tó ry ludow i szero kim sercem o k azu ­ je sw oją łaskaw ość 45.

Celem , dla k tó reg o Bóg w y d ał Jezu sa, było do pro w ad zen ie lu ­ dzi do w iecznego życia. W zw iązku z ty m , podobnie ja k w w. 15, J a n m ów i o „k ażd ym w ie rz ą c y m ”. G dy ta m je d n a k w skazał, że w ie rn y w osobie podw yższonego Sy n a człow ieczego będzie m iał ży­ cie, tu p o d k reśla u w ie rz e n ie w Jeg o osobę o raz to, że dzięk i n iej człow iek n ie zginie, że osiągnie życie w ieczne. T en sam te m a t b rzm i jeszcze w w. 17, w e w zm iance o sądzie p rzeciw staw io n ej zb aw ie­ niu, k tó re m im o w szystko d o m in u je w p o słan n ictw ie Jezu sa. B ra k tu w zm ian ki o m o ty w ie Bożej d ecyzji, przez trz y k ro tn e n a to m ia st p o w tó rzen ie słow a „ ś w ia t” p o dkreślono u n iw e rs a ln y c h a ra k te r

zba-43 A. V a n h o y e, L ’oeuvre du Christ, don du Père, RSR. 48(1960)377—419; O. B a t a g 1 i a, La teologia del dono, A ssisi 1971, 56— 110.

44 W. K r a m e r , Christos, K y rios Gottessohn. Untersuchungen zu Ge­

brauch und Bedeutung der christologischen Bezeichnungen bei Paidus und den vorpaulinischen Gemeinden, Zürich 1963, 116— 120.

45 J. H. H. S c h m i d t , S yn o n y m ik der griechischen Sprache, t. III, L eip­ zig 1879, 198n; C. S p i с q, Notes d ’exégèse johannique. La charité est amour

(17)

58 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

w ien ia, z k tó ry m Jezu s przy szed ł jak o posłaniec Boga. T en sam te ­ m a t Jezu s p o ru szy ł jeszcze w o sta tn im sw oim przem ó w ien iu, w nim z a ś p rzy p o m n iał, że ja k o św iatło n a św ia t przy szed ł, „ab y k ażdy w ie rz ą c y w e m n ie n ie p ozostaw ał w ciem n o ści” (12,46). W c z te re c h ty c h w ypow iedziach 46 m ożna zauw ażyć ja k p ie rw o tn y p o z y ty w n y cel, b y k a żd y z lud zi osiągnął i p osiadał życie w ieczne, przechodził w dążenie, b y n ik t nie zginął zdała od św iatła, k tó ry m je s t C h ry ­ stus.

Od kogo pochodzą te w ypow iedzi o odkupieniu?

W y d aje się, że J a n m a n iew ie lk ie szanse, a b y je m u m ożna b y ­ ło p rzy p isać p o ró w n an ie do m iedzianego węża, ono bow iem zostało w y rażo n e zw ro tem „jak... ta k ” (ka th o s... h o u to s: 4 + 1 — 7 + 2 ); w nim isto tn e znaczenie m a dw a ra z y u ży te słowo „podw yższyć” ( 5 + 0 — 6 + 9 ), k tó re tru d n o b y ło b y u znać za Jan o w e. P o ró w n a n ie do m ie­ dzianego w ęża w p raw d zie w N ow ym T esta m en c ie poza c z w artą ew an g elią n ie w y stęp u je, ale często się z n im sp o ty k a m y w n a j­ sta rsze j c h rześcijań sk iej lite ra tu rz e 47. Słowo „podw yższyć” w No­ w y m T estam en cie w 12 w y p ad k ach zostało p rzy p isa n e Jezusow i, a w ośm iu — osobom in n y m , z tego zaś J a n w u sta Jezu sa w łożył je c z te ry razy , a ty lk o je d e n ra z u niego za Je z u se m po w tó rzy li je Ż ydzi (12,34). W ty m w y p a d k u J a n w sp o m n iał o Ż ydach, k tó rz y b y ­ li św iadkam i, że „ trz eb a , żeby b y ł podw yższony S y n człow ieczy” , d o k ład n ie tak , ja k to zostało w y ra ż o n e w w. 14b. W y d aje się więc u z a sa d n io n e przy p u szczenie, że p o ró w n an ie pochodzi od Jezusa, a przech o w an o je w tra d y c ji, skąd p rz e ję ła je zarów no c z w arta E w angelia ja k i sta ro c h rz e ścija ń sk a lite r a tu r a .

J a n je d n a k w słow ie „podw yższyć” zm ieścił jeszcze m yśl, k tó ­ re j p rze d n im słow o to n ie posiadało. U nieg o ono nie ty lk o m ów iło o u m ieszczen iu w ysoko, na k rzyżu , a le też, m oże za Iz 52,13 (por. M dr 16, 6— 7) o Jego u w ielb ien iu . Co w e w czesnych sfo rm u ło w a­ n iach, a rów nież u P aw ła było w y rażan e kolejno przez pełn e h a ń ­ b y i po n iżenia u k rzy żo w an ie, a dopiero później dzięki z m a rtw y c h ­ w s ta n iu n a stę p u ją c ą chw ałę i u w ielb ien ie, to J a n n ie ty lk o połączył w je d n y m akcie u m ieszczenia na k rzy żu , ale też w n im d o p a trz y ł się po czątk u k ró le w sk ie j i zbaw czej d ziałalno ści Je zu sa wobec w szy stk ich , k tó rz y z w ia rą w N iego w p a try w a ć się będ ą (por. 8,28; 12,32) w y ra ż ają ce j się pociągnięciem ich k u sobie i u d z ie lan ie m im boskiego życia 48.

46 Zob. M.-E. B o i s m a r d , L ’évolution du th èm e eschatologiąue dans

le s traditions johanniques, RB 68(1961)507—514.

47 J. D a n i é 1 о u, S acram entum futuri. Etudes sur les origines de la t y ­

pologia biblique, Paris 1950, 144—147; R. S c h n a c k e n b u r g , dz. cyt., 408n.

48 A. V e r g о t e, L ’exaltation du Christ en croix selon le quatrième

Evangile, EThL 28(1952)5—33; I. d e l a P o t t e r i e , L ’exaltation du Fils de l ’homme, Gr 49(1968)460—478.

(18)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

59 O b o k wystylizowania w. 14 J a n o w i trzeba przypisać sformuło­ w a n i e z w r o t ó w „k a ż d y wierzący” ( 5 + 1 — 8 + 0 ) oraz p r a w d o p o d o b ­ nie związanie życia wiecznego z osobą Jezusa: „aby... w N i m miał”

(en auto ec her, por. 16,33; 20,31; 1 J 3, 11— 12), Jest to t y m bardziej p r a w d o p o d o b n e , że tytułu „ S y n człowieczy” Jezus chętnie używał, a zw r o t y „życie wi eczne” (19 + 6— 11 + 8) i „mieć życie wi eczne” lub jego skrót „mieć życie” ( 1 6 + 4 — 0+1), m o g ł y b y b y ć u z n a n e za Je­

no we , g d y b y nie to, że jeden wy st ęp uj e w ustach Jezusa w 21 w y ­ padkach, a drugi — w 14 w y p a d k a c h , zwrot zaś „ w N i m m i e ć ” p r z y p o m i n a zachęty do u t r z y m y w a n i a z w i ą z k ó w w i e r n y c h z J e z u ­ s e m i z B o g i e m 49. Raczej więc Jezusowi przypisać je należy. W tej sytuacji słowo Jezusa „trzeba”, J a n powtórzył w czasie teraźniej­ szym, choć ze swojego p u n k t u widzenia po wi n i e n był podać je w czasie przeszłym.

Ni e w i a d o m o k o m u trzeba przypisać w s p o m n i a n e d w a zwroty: „tak bardzo... że n a w e t ” i „ B ó g um ił o w a ł świat”, w y d a j e się jed­ nak, że w d r u g i m z nich został ślad w s k a z u j ą c y n a ich po ch o d z e ­ nie. Z w r o t ten w p r o w a d z a nas w kontekst podający reminiscencję s ł ó w ko ns ek ra cy jn yc h (6,51c). W n i m J a n powiedział, że Jezus zło­

żył z siebie ofiarę „za życie świata” , zamiast „za wielu” , tj. wszystkich ludzi (np. M t 26,28). Z a r ó w n o więc przy w z m i a n c e o miłości Boga, jak i o posłaniu Jezusa, sądzeniu i o zbawieniu (w. 16— 17) przez w p r o w a d z e n i e słowa „świat” J a n dał w y r a z ogól­ n e m u znaczeniu Jego misji, z t y m jednak, że złączył z nią m y ś l 0 miłości nieprzyjaciół. W nauczaniu Jezusa te idee w y s t ę p o w a ł y oddzielnie. Zasługą J a n a jest z a t e m wystylizowanie tego, co p o c h o ­ dziło od Jezusa, w t y m zaś m o g ł o się zmieścić również wy ra że ni e p o d z i w u dla wielkiej Bożej miłości w zwrocie „tak bardzo... że n a ­ w e t ” i „dać a b y ” ( 1 2 + 3 — 11 + 5) oraz w przymiotniku „jednoro- d z o n y ” ( 4 + 1 — 1+3), które m o g ą pochodzić z a r ó w n o od Jezusa jak 1 od Jana. W t y m jednak uroczyste n a z w a n i e Jezusa „jednorodzo- n y m S y n e m B o ż y m ” p o d koniec pierwszego w i e k u było już ogólnie z n a n e w Kościele, st amtąd więc J a n m ó g ł je przejąć. W p o w t ó r z o ­ n y m za w. 15 ostatnim fragmencie J a n o w y jest zwrot „wierzyć w N i e g o ” 50 i „każdy, kto w i e r z y” S1, a także przeciwstawienie „nie... ale” (hina me... alla; 4 + 1 — 6 + 0 ) i s e m i t y z m „każdy, kto wi e ­ rzy, nie” . Z w r o t „m ie ć życie wi e c z n e ” należy przypisać Jezusowi.

W d r u g i m fragmencie (w. 14— 16) J a n wyjaśniał J e z u s o w e w y ­ powiedzi w oparciu o te el em e n t y chrześcijańskiej nauki, które już w s z y s t k i m były znane.

49 F. G r y g l e w i c z , W ięź z Bogiem w c z w a rte j Ewangelii ( w druku).

50 Zob. w. 23. 51 Zob. w. 6. 8.

(19)

60 K S . F E L IK S G R Y G L E W IC Z

6. Sądzenie

T e m a t e m trzeciego f r a g m e n t u jest sądzenie. W . 17 nie tylko sygnalizuje przejście do tego tematu, ale też daje p o d s t a w o w e stwierdzenie, które w następnych zdaniach będzie rozwinięte. R o z ­ winięcie to składa się ze zdania m a j ą c e g o ogólny w y d ź w i ę k (w. 18); d w ó c h z d a ń na st aw io ny ch n e g a t y w n i e (w. 19— 20) i p o z y t y w n e g o zdania k o ń c o w e g o (w. 21). W nich J a n sformułował w ł a s n y pogląd n a eschatologię i na sąd, który w innych kręgach kościelnych u w a ­ żano za k o ń c o w ą decyzję co do ostatecznych losów ka żdego czło­ wieka, jaką Jezus m a podjąć n a k o ń c u świata (np. M t 25, 31— 46). J a n związał to z u w i e r z e n i e m w osobę Jezusa lub z od rz uc en ie m tej wiary. B y ł on przekonany, że kto uwierzył, ten „nie podlega p o ­ tępieniu”, a odrzucenie w i a r y jest r ó w n o z n a c z n e z potępieniem (por. 3,36; M k 16,16) 52. Tr zeba b o w i e m u ś w i a d o m i ć sobie, że tym, w którego wierzyć się powinno, jest „ j e d n o r o d z o n y m S y n e m ”, któ­ rego B ó g kierując się wyłącznie miłością posłał, „ a b y świat został przez Ni eg o z b a w i o n y ”. Rozwijając tę m y ś l J a n pr zy ró wn ał Jezusa do „światła, które przyszło na świat”, a t y m c z a s e m ludzie zamiast się do światła garnąć, woleli trwać w ciemnościach. M o t y w e m ta­ kiego ich postępowania były złe uczynki podobnie, jak to m a miej­ sce w społeczności państwTowej. Ogólnie w i a d o m o , że „ k a ż d y kto źle czyni, nienawidzi światło” i „do światła nie przychodzi, a b y nie zganiono jego u c z y n k ó w ”, ten zaś, kto szlachetnie postępuje, chęt­ nie zbliża się do światła, a b y okazało się, że jego uczynki „ w B o g u są spełnione”. T a k a interpretacja interesujących nas słów jest m o ż ­ liwa, jeżeli jednak nie z a p o m n i m y , że Jezus został p r z y r ó w n a n y do światła, w t e d y cała ta treść będzie miała na u w a d z e ustosunko­ w a n i e się do Niego. Złe uczynki z a t e m są przyczyną, dla której lu­ dzie w o l ą do Jezusa się nie zbliżać, bo w t y m w y p a d k u musieliby liczyć się z naganą. U tego zaś, kto postępuje szlachetnie, wyjdzie n a j a w przede w s z y s t k i m to, że jego postępowanie w y ń i k a ze ści­ słego zjednoczenia z Bo gi em . S ł o w o o „realizowaniu p r a w d y ” , tj. nauki głoszonej przez Jezusa 53, a nadto w e w z m i a n c e o „ o k a z y w a ­ niu się” (faneroo), które w gr e c k i m języku z natury m a n a u w a d z e kontakt z b ó s t w e m i z tego wynikającą dobroć, a nadto jeszcze przez zwrot „ w B o g u ” w y r a ź n e wiązanie dobroci u c z y n k ó w z Bogiem, wskazują, że autor ewangelii tę drugą interpretację miał na u w a ­ dze (w. 18— 21) 54.

W tekście streszczonej części m o ż e m y z a u w a ż y ć elementy, któ­

52 C. H. D o d d, dz. cyt., 357n.

63 M. Z e r w i c k, V e rita tem facere, VD 18(1938)338—342, 373—377; J. О. Z i m m e r m a n n , Die johanneische Aletheia, Freiburg im Br. 1977.

54 J. B l a n k , Krisis. Untersuchungen zur johanneischen Christologie und

(20)

R O Z M O W A Z N IK O D E M E M

61 re trzeba przypisać Jezusowi, po ch od zą z tradycji i m u s z ą p o c h o ­ dzić od Jana.

W w. 17 zw ro t o d n o s z o n y wyłącznie do Jezusa „posłać (a p ostel- lo) na świat” wy st ęp uj e cztery razy w N o w y m Te st am en ci e tylko u J a na i tylko w ustach Jezusa, zwrot zaś „nie aby... ale a b y ” (ou hina... alla h in a: 1 1 + 1 — 6 + 1 ) też jest J a n o w y . S ł o w o „sądzić” (19 + 0— 8 3 + 1 2 ) a także zw ro ty „zbawić przez” ( 2 + 0 — 6 + 0 ) i „przez N i e g o ” (2 + 1— 16 + 0) występują przede w s z y s t k i m u Pawła, a s a m o słowo „z bawić” ( 6 + 0 — 5 3 + 4 7 ) u P a w ł a i u s y n o p t y k ó w 55, nie ule­ ga jednak wątpliwości, że o b y d w a słowa w y w o d z ą się z J e z u s o w e g o nauczania. T a m więc m a źródło to, co J a n napisał w następnych wierszach na te ma t przyszłych ludzkich losów. P o n a d t o do w y p o ­ wiedzi pochod zą cy ch od Jezusa w jakimś stopniu należy wszystko, co m a na u w a d z e sądzenie, a więc także potępienie. W t y m jednak, co J a n n a ten te ma t napisał, mieści się również także jego inter­ pretacja. J a n o w e z a t e m jest ujęcie sądu jako decyzji powziętej przez s a m e g o człowieka w chwili przyjęcia względnie odrzucenia wiary. Uroczyście s f o r m u ł o w a n y tytuł Jezusa podkreśla przy t y m błąd lub w i n ę tego, kto nie uwierzył. Nie ulega wątpliwości, że Je­ zus głosił też o b ow ią ze k uwierzenia i miłości, a w z w ią zk u z t y m w s p o m n i a ł też o nienawiści, że p r zy ró wn ał siebie do światła i brał p o d u w a g ę m o r a l n ą wartość ludzkich c z y n ó w ; wreszcie w Jego n a u ­ czaniu m o ż e m y spotkać wypowiedzi, w których dochodzi do głosu zjednoczenie wi er ne go z B o g i e m (np. w. 21: „ w B o g u ”), przede w s z y s t k i m za p o ś r e d n i c t w e m Jezusa Chrystusa (np. 6,56; 15, 4— 11). J a k sądzenie, tak s a m o z a p e w n e też inne w s k a z a n e tu t e m a t y n a u ­ czania Jezusa nie zostały po w t ó r z o n e w czystej formie, którą s k o n ­ k r e t y z o w a n o w p o d a n y c h tu wypowiedziach. K a ż d y z nich w m n i e j ­ s z y m lub w i ę k s z y m stopniu ulegał, w p r a w d z i e nie istotnym, ale za- to r ó ż n y m interpretacjom i m o d y f i k a c j o m w czasie p r z e ka zy wa ni a w Kościele, a także p o d w p ł y w e m s a m e g o Jana.

Pochodzenie z kościelnej tradycji m o ż e o b e j m o w a ć z a r ó w n o te elementy, które w życiu Kościoła mi ał y swój początek, jak i te, któ­ re m o g ą od Jezusa pochodzić, ale nie m a m y w y r a ź n y c h p o d s t a w do takiego twierdzenia. Ni e z ust Jezusa wy sz ed ł zatem, ale w Koście­ le musiał m i e ć początek tytuł Jezusa „j ednorodzony S y n B o ż y ” (w. 18; por. w. 16). W Kościele też raczej aniżeli w nauczaniu Je­ zusa, choć to ostatnie nie jest wykluczone, zaczęto d o wy ra ża ni a re­ ligijnych treści u ż y w a ć słów: ,,praw7d a ” na oznaczenie Jezusowej nauki, „bardziej” ( 4 + 0 — 5 7 + 1 9 , z tego u P a w ł a 43 razy), „zganić” (3 + 0— 1 2 + 2 , z tego u P a w ł a 8 razy) i „okazać się” (faneroo; 9 + 9— 2 8 + 3 , z tego u P a w ł a 22 razy), oraz „zły” (poneros; 3 + 8— 2 6 + 4 1 ,

z tego u M a t e u s z a 26 razy).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak więc, jeśli ktoś utrzymuje, że możemy nauczyć się znaczenia terminów mentalistycznych bez uczenia się tego, że pewne formy zachowania „należące" do pewnych

Dans la temporalité associée au présent, l’ancien combattant relate des faits remontant à plus de soixante-dix ans et a donc recours aux temps du passé : prétérit et

The fact that the border and border crossings are going to play an im- portant role in the story can be inferred from the first pages of the book with Grande’s

Quantitative microstructural analyses by light microscopy and scanning electron..

Warto zauważyć, że także ostatnia i najważniejsza ukochana narratora jest postacią pozbawioną imienia, w powieści identyfikuje ją jedynie zaimek „ty”, kojarzący się

w dokumentach wzmianek o Wojciechu Czeleju nie spotykamy. Nieco więcej miejsca zagadnieniu temu poświęcił F« Piekosiński, docho­ dząc do wniosku, te wojewoda tego imienia

Przedstawione powyżej wielkości jednoznacznie wskazują, iż utrzymywanie wieku rozpoczęcia starości ekonomicznej (czyli momentu uzyskiwania pierwszego świadczenia

Za proces zmniejszania częstości wydawania na świat potomstwa wyższej kolejności niż drugie w ostatnich kilkunastu lat odpowiada zarówno obniżenie się