• Nie Znaleziono Wyników

"Family photographs and how to date them", Jayne Shrimpton, Newbury 2008 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Family photographs and how to date them", Jayne Shrimpton, Newbury 2008 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Artur Markowski

"Family photographs and how to date

them", Jayne Shrimpton, Newbury

2008 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 100/3, 636-639

(2)

wiając im kolejne pytania, wynikające z uzyskanych już odpowiedzi, a przede wszystkim ze znakomitej erudycji i wnikliwej lektury źródeł od dawna eksplorowanych i zdawałoby się niekryjących już tajemnic. Bo metodą, której pozostaje wierna, jest wyjaśnianie reli­ gii za pomocą i poprzez religię, tak jak czyni to z całą kulturą średniowieczną — za po­ mocą i poprzez jej kategorie.

Wielką zasługą prac Caroline Walker Bynum jest uczynienie zrozumiałymi praktyk religijnych, głęboko przez nią osadzonych w doktrynie i jej komentowaniu, w kulturze średniowiecza, a także generalnie religii, która, jej zdaniem, stanowiła nie jeden z ele­ mentów, ale najważniejszy składnik tej kultury. Jej książki i artykuły, na czele z recenzo­ waną pracą, stanowią dla historyków kultury pomost pomiędzy studiami nad historią teo­ logii, nad doktryną, zbyt często zamkniętymi w ramach metodologii historii filozofii i ignorującymi praktykę kultową, a badaniami nad dewocją, ze swej strony nadto często powierzchownie, kompilacyjnie traktującymi doktrynę i rozważania teologiczne, za to zbyt szeroko obudowującymi ją kontekstami politycznymi, społecznymi czy ekonomicz­ nymi. Konsekwentnie też autorka zasypuje wykopany przez historyków rów pomiędzy religią uczoną a nieuczoną, kleru i świecką, łacińską i wernakularną, pomiędzy doktryną a praktyką, i jest w tym jednym z najbardziej przekonujących badaczy.

H a lin a M a n ik o w sk a P o lsk a A k a d e m ia N a u k In s ty tu t H isto rii

Jayne S h r i m p t o n , F a m ily P h o to g r a p h s & H o w to D a te Them , Country­ side Books, Newbury Berkshire 2008, s. 191.

W obszarze funkcjonowania kultury anglosaskiej zainteresowanie przeszłością wśród niespecjalistów wychodzi już znacznie poza kręgi biernego odbioru popularno­ naukowej książki czy programu telewizyjnego. Historia coraz bardziej świadomie trakto­ wana jest jako część kultury także przez osoby na co dzień zajmujące się zupełnie inny­ mi, nieraz bardzo odległymi od zawodu historyka dyscyplinami. Zabawa w samodzielne poznawanie przeszłości łączy najczęściej żyłkę detektywistyczną, pasję odkrywania, i co istotne, zainteresowanie najbliższym kręgiem — rodziną. Do grona historyków amato­ rów z zakresu militarystyki dołączyły jakiś czas temu rzesze ludzi pragnących poznać przeszłość swoją i swoich najbliższych, poprzez żmudne lecz arcyciekawe nieraz bada­ nia genealogiczne. Skomplikowana materia historycznych źródeł, różnorodność ich form, treści i miejsc przechowywania nie ułatwia sprawy pasjonatom, którym brakuje najczęściej elementarnego przygotowania warsztatowego w zakresie niełatwej sztuki poznawania przeszłości. Naprzeciw takim osobom wychodzą różnorodne wydawnictwa, proponując zestawy podręczników i przewodników mających z założenia „suchą stopą” przeprowadzić amatora przez morze świadectw przeszłości i ułatwić mu odnalezienie właściwych informacji pośród pokrytych kurzem archiwaliów. Zakres i wyspecjalizowa­

(3)

nie takich „pomocy genealogicznych” jest bardzo szeroki. Od podstawowych publikacji wprowadzających w świat poszukiwań genealogicznych, poprzez wyspecjalizowane po­ radniki dotyczące spisów ludności, rejestracji metrykalnej, aż po słowniki profesji i prze­ wodniki po zasobach różnorodnych instytucji archiwalnych1. W tym nurcie, nie nauko­ wym, co należy zaznaczyć na początku, znajduje się omawiana książka.

Autorka, Jayne S h r i m p t o n , jest absolwentką Courtauld Institute of Art, a jej praca magisterska poświęcona była historii stroju. Doświadczenie badawcze w tym za­ kresie, zdobyte podczas kilkuletniej pracy badawczej w National Portrait Gallery in London, stawia ją w gronie specjalistek w swojej dziedzinie. Obecnie jako „wolny strze­ lec” służy ona konsultacjami w zakresie, którego dotyczy recenzowana książka: datowa­ nia fotografii. Można więc sądzić, że „Family Photographs” powstała dzięki połączeniu warsztatu historii kultury materialnej w zakresie stroju i fotografii. Co z tego wynika?

Pamiętając o tym, że recenzowana praca nie jest książką naukową ani podręczni­ kiem akademickim, warto odpowiedzieć na pytanie, w jakim zakresie może być interesu­ jąca dla historyka? Bezsprzecznie uwagę (szczególnie polskiego czytelnika) przyciąga

niecodzienność materii w jakiej porusza się autorka. Nie dość, że przygotowała poradnik dotyczący datowania fotografii (do tej pory na gruncie polskim taki nie istnieje)2, to wkomponowała swoje rozważania w interesującą materię historii rodziny. Z perspekty­ wy europejskiego dorobku tej prężnej jeszcze kilka lat temu dyscypliny, można śmiało stwierdzić, że fotografia miała i ma do tej pory jedynie funkcję ilustrującą badania pro­ wadzone metodami socjologicznymi i demograficznymi3. Jak interesujące może być jed ­ nak pójście nieco dalej i wykorzystanie fotografii w szerszym zakresie przekonuje nas udana próba antropologiczna polskiej autorki4. Jeśli genealodzy amatorzy, pieczołowicie odtwarzając drzewa genealogiczne swoich bliskich, potrafią rozszerzyć swoją wiedzę przez wykorzystanie fotografii, z pewnością mogą to uczynić i profesjonalni historycy.

Drugim istotnym atutem zamysłu „Family Photographs” jest próba spojrzenia na przeszłość rodziny także na płaszczyźnie ikonosfery. Poradnik datowania fotografii poz­ wala pokonać pierwszy krok — krytyki źródła; w formie zaprezentowanej przez Jayne Shrimpton zachęca także do dalszego zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi w swoistej interakcji ze źródłem. Zachęceni przez nią możemy popuścić nieco wodze fantazji i za chwilę okazuje się, że historia rodziny to nie tylko nazwiska, ale także twa­ rze, gesty, ubiór i układ postaci na fotografii, będący często wynikiem kanonu danej epoki. To co w publikacjach naukowych zamykane jest do zestawów cyfr, wykresów

1 Wystarczy porównać bardzo obfity internetowy katalog sprzedaży jednego z wydawnictw: http://www.parishchest.com/shop/index.php?cmd=listlinkeditems&cat=D10495&breadcrumb=Family+ History+Reference+Books+and+CDs:Family+History+Reference+Books+by+Product (Wyk. 12 maja 2009).

2 Niewiele informacji odnajdziemy w podręcznikach do nauk pomocniczych historii np. I. I h n a - t o w i c z a, Nauki pomocnicze historii X IX i X X wieku, Warszawa 1990, s. 68-77.

3 Wyjątek faktycznie stanowi praca W. M ę d r z e c k i e g o , Fotografia chłopska jako źródło do

dziejów rodziny chłopskiej w Królestwie Polskim na przełomie X IX i X X wieku, [w:] Społeczeństwo polskie w X V IIIiX IX w ie k u , t. IX: Studia o rodzinie, red. J. L e s k i e w i c z , Warszawa 1991, s. 377­

395.

(4)

i o p a trz o n y c h p rz y p isa m i s k ru p u la tn y c h w y ja śn ie ń , p rz y ją ć m o ż e n a p o w ró t p o sta ć — i to p o k a z u je re c e n z o w a n a k s ią ż k a — a n te n a tó w czy sąsiadów , z n a n y c h z tw arzy , p o s tu ­ ry ale cz ę sto n a w e t d ro b n eg o sz c z e g ó łu ja k b iż u te ria , g ry m a s czy p a m ią tk o w y ro d zin n y m ed alio n .

K s ią ż k a S h rim p to n z a w ie ra m a te ria ł fo to g ra fic z n y z la t 1 8 5 0 -1 9 5 1 — i z p e w n o ś c ią ta k i w y b ó r c e z u r j e s t w łaściw y . O tw ie ra ją j ą p o c z ą tk i fo to g ra fii a k o ń c z y o k res p o w o je n ­ ny, z k tó re g o fo to g ra fie p rz e c h o w y w a n e w d o m o w y c h a rc h iw a c h s ą n ajcz ęśc iej ła tw e do d a to w a n ia b ą d ź in fo rm a c je o n ic h s ą p e łn e i o g ó ln ie p a m ię ta n e p rz e z d o m ow ników . P ra c a p o d z ie lo n a j e s t n a d z ie się ć ro zd ziałó w . K a ż d y z n ic h o b e jm u je je d n ą d ek a d ę. N a d o b rze d o b ra n y c h i in te re s u ją c y c h p rz y k ła d a c h a u to rk a k ro k po k ro k u o m a w ia sp o so b y d ato w a n ia . J a k p rz y sta ło n a h isto ry c z k ę u b io ru , p o d ą ż a tro p e m stro ju w ja k i u b ra n e s ą z n a jd u ją c e się n a fo to g ra fia c h p o sta ci. O p isu ją c sz cz eg ó ło w o ele m e n ty o d b u tó w p o ­ p rz e z o zd o b y a ż do fry z u r i n a k ry ć g ło w y sta ra się w sk a z y w a ć okresy, d la ja k ic h dan e elem e n ty b y ły c h a ra k te ry sty c z n e i n ajcz ęśc iej u ży w a n e. W k ró tk im w stę p ie do p o ra d n ik a a u to rk a w sk a z u je p o d sta w o w e tru d n o śc i w d a to w a n iu śla d e m stro ju . Z d a je so b ie spraw ę, że m e to d a ta nie p o z w a la n a d a to w a n ie b a rd z o d o k ła d n e (stąd d z ie li s w o ją k sią ż k ę n a d z ie się c io le tn ie o k re sy w k tó ry c h się p o ru sz a ). S łu szn ie za u w a ż a , że d a to w a n ie fo to g ra ­ fii p rz e d s ta w ia ją c y c h k o b ie ty j e s t n a jc z ę śc ie j ła tw ie jsz e i b a rd z ie j p re c y z y jn e ze w z g lę d u n a z n a c z n ie w ię k s z ą z m ie n n o ść k o b ie ce j m ody. W arto d o d ać , że w sz y s tk ie o m a w ian e d ek a d y p o p rz e d z o n e s ą w stę p e m z a w ie ra ją c y m n a k ilk u stro n a c h o m ó w ie n ie n a jw a ż n ie j­ sz y c h p ro b le m ó w h isto rii fo to g ra fii d an e g o d z ie się c io le c ia o ra z h is to rii stroju.

T ru d n o p rz y k ła d a ć do rec en z o w a n e j p rac y n a u k o w ą m ia rę, w arto je d n a k w sk a z a ć n a p ew n e d o ść p o w a ż n e u ło m n o śc i. N a jis to tn ie js z a z n ic h to p o d z ia ł n a dekady. O c z y w iśc ie z ro z u m ia łe je s t, że ta k i u k ła d m ia ł b y ć a n tid o tu m n a b r a k m o ż liw o śc i b a rd z o p re c y z y jn e ­ go d a to w a n ia , ale czy rz e c z y w iś c ie m o d a, sz c z e g ó ln ie w X IX w ., z m ie n ia ła się w try b ie d ek a d ? C zy nie j e s t to je d n a k p ro je k c ja p o w o je n n y c h (la ta p ię ć d z ie sią te , sz e ść d z ie sią te ) z m ia n w k u ltu rz e m aso w ej o d b ija ją c y c h się ta k ż e w stro ju i raczej n ie w ła śc iw y c h d la w ie k u X IX ?

D a to w a n ie fo to g ra fii ty lk o n a p o d sta w ie u b io ru u m ie sz c z o n y c h n a niej p o sta c i je s t b a rd z o n ie b e z p ie c z n e i z p e w n o ś c ią d la g ru n tu p o lsk ie g o (ale ta k ż e b ry ty jsk ie g o ) często z a w o d n e 5. D e ta lic z n e in fo rm a c je w in n y w ię c b y ć ta k ż e u z u p e łn io n e k r y ty k ą z e w n ę trz n ą (m a te ria ł) o ra z k o m e n ta rz a m i d o ty c z ą c y m i k a n o n ó w ep o k i, w ty m p rz y p a d k u nie ty lk o w fo rm ie w stę p u do p o d ro z d z ia łu ale w m ia rę m o ż liw o śc i p rzy o m a w ia n iu k aż d ej f o to ­ g rafii.

Z b y t sk ro m n ie u ję te w y d a ją się ta k ż e b a rd z o isto tn e d la w ła ś c iw e g o „ o d c z y ta n ia ” fo to g ra fii in fo rm a c je o sp o łe c z n y m fu n k c jo n o w a n iu zd ję ć i fo to g ra fo w a n ia . Tutaj ta k ż e zm ie n iło się o d 1850 do 1950 r. b a rd z o w iele. N ie n iw e lu je ty c h za rz u tó w n a w e t fak t, że p o ra d n ik n ie j e s t p r a c ą sk ie ro w a n ą do p ro fe sjo n a listó w . W ty m p rz y p a d k u fa łsz y w e d a to ­ w a n ie m o że ro z c z a ro w a ć je s z c z e b a rd z ie j — b o d o ty c zy cz ę sto o só b b lis k ic h i p o s trz e ­ g a n y c h em o cjo n a ln ie .

C ó ż w ię c h isto ry k o w i po ta k iej p ra c y ? Z p e w n o ś c ią d la h is to ry k a z a in te re so w a n e g o d z ie ja m i W ysp B r y ty js k ic h (i to p rz e d e w sz y s tk im z p e rsp e k ty w y w ię k s z y c h m ia st a n ­

(5)

gielskich) recenzowana praca może być pomocna w datowaniu fotografii (nie może jed ­ nak stać się jedyną podstawą datowania). Wydaje się, że poradnik Shrimpton wyraźnie pokazuje niebezpieczny proces tworzenia ogólnie dostępnej i polecanej literatury bądź co bądź edukacyjnej, bezpośrednio na zapotrzebowanie społeczne (wielość oferty ko­ mercyjnych wydawnictw genealogicznych potwierdza przecież duży popyt) przy pomi­ nięciu podstawowego wyznacznika, jakości. Podczas gdy historycy uniwersyteccy spie­ rają się o metody i struktury, w celach komercyjnych powstają prace, które przez to, że są jedyne w swoim temacie mogą wnieść sporo zamieszania jeśli chodzi o świadomość hi­

storyczną.

Niewątpliwie należy także zauważyć, że fotografia może stać się ciekawym i waż­ nym źródłem historycznym także w zakresie historii rodziny. Dostępne na rynku pra­ ce socjologów nie pozostawiają złudzeń co do tego, jak ważne to źródło w dobie „kultury obrazkowej”6. Od niedawna w Polsce pojawiać się zaczęły także podręczniki i poradniki genealogiczne dla amatorów7. Może warto by zastanowić się nad podjęciem trudu na­ pisania profesjonalnego tekstu dotyczącego metod wykorzystania i krytyki fotografii, z nadzieją, że poradniki genealoga amatora będą miały w takiej pracy rzetelne i mocne oparcie.

A r tu r M a rk o w sk i U n iw ersytet W arszaw ski In s ty tu t H isto ry c zn y

Tadeusz B r z e z i ń s k i , S łu żb a zd ro w ia P o lsk ic h S ił Z b ro jn y c h n a Z a ­ ch o d zie 1 9 3 9 -1 9 4 6 . Z A r m ią A n d e r s a z Z S R R ku P o ls c e, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 2008, „Biblioteka Zesłańca”, s. 264+2 nlb., ilustracje, indeksy, streszczenie ang.

Dziejów polskiej wojskowej służby zdrowia w sposób monograficzny dotychczas nie opisano. Istnieje wprawdzie spora liczba opracowań wycinkowych, dotyczących po­ szczególnych wojen, kampanii i bitew, szpitalnictwa i lekarzy wojskowych, lecz wciąż brakuje syntezy1. Z tym większą satysfakcją odnotować należy ukazanie się obszernej

6 Doskonałym przykładem jest praca Piotra S z t o m p k i , Socjologia wizualna. Fotografia ba­

dawcza, Warszawa 2006.

7 R. T. P r i n k e, Poradnik genealoga amatora, Warszawa 2007.

1 Najważniejsze opracowania dotyczące lat 1939-1945: R. W a n k i e w i c z , Ocena pracy służby

zdrowia w czasie wojny obronnej 1939 roku, Bydgoszcz 1987; S. B a y e r , Służba zdrowia Warszawy w walce z okupantem 1939-1945, Warszawa 1985; W. M a j e w s k i , Służba zdrowia 1 Armii Wojska Polskiego 1943-1945, Warszawa 1976; W. L i s o w s k i , Polska służba zdrowia w powstaniach naro­ dowych 1794-1944, t. II, Warszawa 2006.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodawanie jest działaniem dwuargumentowym, w jednym kroku umiemy dodać tylko dwie liczby, więc aby dodać nieskończenie wiele liczb, trzeba by wykonać nieskończenie wiele kroków,

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Zbiór liczb niewymiernych (ze zwykłą metryką %(x, y) = |x − y|) i zbiór wszystkich.. Formalnie: