Adam Łuźniak
Świętej Bożej Rodzicielki, Maryja
-Matka Boga i nasza -Matka
Wrocławski Przegląd Teologiczny 10/2, 159-160
P O M O C E P U S Z P A S T F. R S K I E
ŚWIĘTEJ BOŻEJ RODZICIELKI - 1 1 2003
Maryja - Matka Boga i nasza Matka
D z ię k i w y k szta łco n em u G rekow i o duszy przepełnionej szacunkiem do c z ło w ie k a m o żem y po d z iś d zień rozw ażać i podziw iać cały kontekst B ożych Narodzin. Św. Łukasz, lekarz z w yk ształcen ia, a uczeń apostolski i Ew angelista z pow ołania, pięknym języ k iem op ow iad a i zapisuje to, co w ydarzyło się w ow ych dniach, a co zm ieniło b ieg historii. B yć m oże, w łaśn ie d zięki sw em u lekarskiemu sercu i dzięki w yczuciu tego, co dzieje się w ludz kiej p sy ch ice, św . Ł ukasz dużo uw agi p ośw ięca w swej narracji osob ie M atki D ziecięcia . M aryja od m om entu narodzin Jezusa stoi jakby w cieniu sw ojego Syna, tow arzysząc M u sw oją, często m ilczącą, ob ecnością. E w angelista, w przeciw ieństw ie do sceny Z w ia sto w ania, n ie notuje pytań rodzących się w um yśle Maryi, choć niew ątpliw ie takie pytania były Jej n ieo b ce. C iek aw ym rysem w spólnym w ielu scenom , w których Maryja w plata sw oją o b ecn o ść w zb aw cze d zieło Syna, jest refleksyjna natura M atki Jezusa. W d zisiej szy m fragm encie tekstu natchnionego E w angelista pisze, że „Maryja zach ow yw ała w szy st kie te spraw y i rozw ażała je w sw o im sercu”.
Serce matki je s t w szech św ia tem uczuć, em ocji, refleksji i tych w szystk ich od n iesień , których nie je s t w stanie zastąpić żadna inna osoba, choćby była jak najbardziej k om p e tentnym w y ch o w a w cą . W kontakcie z sercem matki - nie bez pow odu m ów i się p rzecież p o to czn ie, że c z ło w ie k w pierw szych m iesiącach sw ojego życia rozw ija się w łaśn ie pod sercem matki - d zieck o zostaje w prow adzone w św iat uczuć, w św iat m iłości, p o św ię c e nia i ży cia dla innych. Maryja, jak każda matka na ziem i, dzieliła się sercem ze sw o im d zieck iem , d zieck iem szczeg ó ln y m - Synem B ożym . N iew ątpliw ie Jezus Chrystus w swej ludzkiej naturze w jak iś sposób odzw ierciedlał postaw ę swojej Matki, jej tem perament, jej rysy fiz y c z n e i o so b o w o ść . Przez długi czas życia ukrytego nauczył się w iele od Tej, którą O jciec dał M u jak o M atkę. M ożna p ow ied zieć, że w relacji do ludzkiej natury Z b aw iciela kontakt z M aryją m iał zn aczen ie fundam entalne. Ona w prow adziła sw eg o Syna w św iat u czuć, w relacji do N iej realizow ał sw oje pierw sze odniesienia m iłości i szacunku.
K ażde d zieck o je st dla matki darem, ale i tajemnicą. N ap ięcie, jakie tw orzy się od p ierw szych g o d zin ży cia dziecka pom iędzy nim a matką, sprawia, że oboje m uszą uczyć się sieb ie naw zajem . W konsekw encji d ziecko staje przed pytaniem: „kim jest ta, dzięki której ja je ste m na tym ś w ie c ie ”, a matka poszukuje odpow iedzi na pytanie: „kim je s t ten, którem u dałam ż y c ie ” . N ie inaczej działo się w łonie Świętej Rodziny. Maryja już od sam e go początku zostaje zaskakiwana kierunkiem B ożego działania w Jej życiu i drogą, na której
160 POMOCE DUSZPASTERSKIE
znalazł się Jej Syn. W szystk o to, co dotyczy Jej Syna, sprawia, że „zachow uje Ona te spraw y w sw o im sercu i rozw aża j e ”, będąc jed n ocześn ie U czen n icą Tego, którego zrodziła.
W rażliw ość serca M aryi sprawiła, że wydarzenia W ielkiego Czwartku i W ielk iego Piątku stały się dla N iej sz c z e g ó ln ie raniące. Żadna pieta n ie jest w stanie o d zw iercied lić m ate rialnie tego, c o w sercu M atki d ziało się w o w y m czasie.
B ó l tych dni n ie b y ł jednak b ezow ocn y. M o cą słó w w y p o w ied zia n y ch przez Z b a w icie la na K rzyżu serce M atki Jezusa stało się sercem naszej M atki. Od teg o czasu rów n ież n asze spraw y są przedm iotem troski M atki Z b aw iciela, i tak jak p ilnie za ch o w y w a ła spra w y Jezusa w sw o im sercu i rozw ażała je, tak p ilnie rozw aża rów nież nasze sprawy, by o c z y w iś c ie przyjść nam z p om ocą w jak najbardziej m atczyny sposób - w c ic h o śc i, ale i sk u teczn ie, n ie szczęd zą c sieb ie, lecz dając sieb ie nam, jak każda matka.
N ie c h d zisiejsza u roczystość b ęd zie dla nas im pulsem do tego, by p o d zięk o w a ć M atce B o g a -C z ło w ie k a i naszej M atce za jej nieustanną troskę, a je d n o c z e śn ie zachętą do teg o , aby p o w ierzy ć Jej cały rok, którego p ierw szy d zień dzisiaj przeżyw am y.
ks. A d a m Ł u źn iak
2. NIEDZIELA OKRESU BOŻEGO NARODZENIA - 5 12003
„Słowo zamieszkało wśród nas”
„N a początku b y ło S ło w o , a S ło w o b y ło u B oga, i B o g ie m było S ło w o ” .
Pytanie o p oczątek w szec h r z e c z y p ojaw iło się na kilkaset lat przed narodzinam i Pana Jezusa i zn alazło bardzo różnoraką o d p o w ied ź w p o sz czeg ó ln y ch system ach filo z o fic z nych , p o c z ą w sz y od spojrzenia czy sto m aterialistyczn ego, a sk o ń czy w szy na zw rócen iu się ku rze c z y w isto śc i n iew id zialn ej. Proste stw ierd zen ie św. Jana A p ostoła zaw arte w Pro lo g u do E w a n g elii w yd aje się dołączać do tej dyskusji przez zaprezen tow an ie n o w eg o rozw iązan ia n o w ą p rop ozycję filozoficzn ą: „N a początku b y ło S ło w o ” - ju ż nie materia, jak ch oćb y w od a czy b ez o so b o w a siła - o gień , ale w łaśn ie S ło w o .
O d p ow ied ź, którą przedstaw ia A p ostoł, sięg a jednak d użo głębiej n iż rozw ażania f ilo z o fó w ep ok i antycznej. P isząc o S ło w ie jako R z e c z y w isto śc i istniejącej u początku i jako źród le w sz e lk ie g o istnienia, A p o sto ł w sk zu je na stw orzony charakter św iata, który nas otacza, a je d n o c z e ś n ie podkreśla m ądrość i lo g ic z n o ść w szy stk ieg o , c o zo sta ło stw orzone. B ó g w yraża sw oją m ądrość w stw orzeniu - w ew nętrzny porządek istniejący w B o g u udziela się całem u stw orzeniu. To, co zo sta ło stw orzon e przez S ło w o , m ądrością S ło w a jest stale porządkow ane.
D a lszy cią g P rologu w yd aje się w sk azyw ać, na c zy m p o leg a grzech św iata - na nieroz- poznaniu S ło w a o b e c n e g o w św ie c ie i podtrzym ującego św iat w istnieniu: „N a św ie c ie b y ło S ło w o , a św iat stał się przez N ie, le c z św iat G o nie p ozn ał” . Ś w iat od w rócił się od B o g a ku przeklętej sam ow ystarczaln ości, która jest ciem n ością. N a jg łęb sze k on sek w en cje