MO¯ESZ ZDOBYÆ BOGA JEDYNIE MI£OŒCI¥
Oto s³owa Pana zapisane w Gicie: „Obiecujê, ¿e jeœli bêdziesz nie- ustannie wspomina³ Mnie z mi³oœci¹, dam ci zdolnoœæ rozró¿niania – buddhijogê, za pomoc¹ której bêdziesz móg³ na sta³e zjednoczyæ siê ze Mn¹”.
Buddhijoga oznacza umiejêtnoœæ rozró¿niania, dziêki której potra- fisz odró¿niæ rzeczywiste od nierzeczywistego, trwa³e od tego, co pod- lega zmianom. Zdolnoœæ tê osi¹gaj¹ osoby, które z mi³oœci¹ odda³y siê Bogu. Oddanie to królewska droga wiod¹ca ku m¹droœci. W rzeczywi- stoœci jest to jedyna droga prowadz¹ca do najwy¿szej wiedzy ducho- wej. Pan mówi w XII rozdziale Gity: „Ten jest Mi drogi, kto oddaje Mi siê ca³kowicie”. Co to jest oddanie? Jest to nieprzerwany strumieñ mi³oœci p³yn¹cej do Boga. Mi³oœæ do przemijaj¹cych przedmiotów te- go œwiata nie jest oddaniem, lecz przywi¹zaniem. Oddanie Bogu to mi-
³oœæ skierowana ku temu, co nieprzemijaj¹ce. W praktyce oddanie za- czyna siê od przyjêcia wobec Boga postawy s³ugi, daso’ham. PóŸniej dochodzisz do etapu uto¿samiania siê z Bogiem so’ham – jestem Nim, Bóg i ja to jedno.
Oddanie Bogu mo¿e przejawiæ siê w dwojaki sposób. Jednym z nich jest wyra¿anie Mu czci drog¹ formalnych praktyk takich jak, na przy- k³ad, szesnaœcie rodzajów rytualnych ofiar, pielgrzymki do duchowych oœrodków, k¹piele w œwiêtych rzekach i inne. Tê formê oddania okreœla siê s³owem wajdhabhakti – zwyk³e oddanie. Jednak Pan naucza w Gi- cie, ¿e istnieje pewna wy¿sza forma oddania zwana parabhakti. Reali- zujesz j¹ wówczas, gdy mi³oœæ do Boga nasyci ka¿d¹ twoj¹ codzienn¹ czynnoœæ i sprawi, ¿e twój charakter stanie siê nieskazitelnie czysty, a twój umys³ na sta³e zanurzy siê w Bogu, w boskiej œwiadomoœci.
Zatem istnieje wyraŸna ró¿nica pomiêdzy wajdhabhakti – zwyk³ym oddaniem, a parabhakti – oddaniem najwy¿szym. Na poziomie waj- dhabhakti oddajesz Bogu czeœæ, pos³uguj¹c siê ró¿nymi przedmiotami
nale¿¹cymi do œwiata fizycznego, takimi jak kwiaty, czy œwiece. Sk¹d one pochodz¹? Czy je stworzy³eœ? Nie. One zosta³y stworzone przez Boga. Có¿ to za poœwiêcenie, jeœli ofiarowujesz Bogu coœ, co On sam stworzy³? Takie ofiary to przejaw formalnego oddania. Natomiast ofia- rowanie Panu kwiatów swego serca, które nie pochodz¹ ze œwiata ma- terii, ofiarowanie ich z mi³osnym uwielbieniem Temu, który zamiesz- kuje twoje wnêtrze, stanowi wyraz parabhakti, czyli oddania dosko- na³ego, które jest najmilsz¹ form¹ wyra¿ania mi³oœci do Boga. Do ta- kiej mi³oœci powinieneœ zmierzaæ.
Najwy¿sze oddanie Bogu mo¿na równie¿ nazwaæ nieprzerwan¹ me- dytacj¹. W popularnym rozumieniu tego s³owa medytacja odnosi siê do koncentracji umys³u, maj¹cej na celu wzniesienie siê ponad poziom œwiata materii, myœli i uczuæ. To jest doœæ powierzchowne rozumienie tego pojêcia. Jeœli przeanalizujemy pochodzenie s³owa dhjana, które oznacza medytacjê, odkryjemy, ¿e dotyczy ono kontemplacji Boga i tyl- ko Boga. Zatem medytacja i oddanie s¹ w istocie tym samym – sku- pieniem siê na Bogu i wy³¹cznie na Nim. Taka medytacja, równo- znaczna z ca³kowitym oddaniem siê Panu, jest niezbêdna, aby dozna- waæ Jego wszechobecnoœci, czyli dostrzegaæ boskie œwiat³o we wszyst- kim i wszêdzie. W gruncie rzeczy na tym w³aœnie polega duchowa m¹droœæ.
Pragniesz cieszyæ siê owocami. Nie otrzymasz ich, jeœli przedtem nie wyhodujesz kwiatu. Najpierw kwiat, potem owoc. Oddanie jest ta- kim kwiatem. Bez oddania nie zasmakujesz owocu duchowej m¹dro- œci. W stadium kwiatu rozwa¿asz daso’ham – jestem Twoim s³ug¹, Pa- nie. Potem przechodzisz do so’ham – jestem Nim, jestem brahmanem, jestem Bogiem. Od poziomu daso’ham rozpocz¹³ swoj¹ sadhanê, czy- li praktykê duchow¹, wielki mêdrzec Widjaranja. Z czasem sadhana ta pozwoli³a mu doznawaæ so’ham. Zatem, przechodzisz transforma- cjê od daso’ham do so’ham.
Pewnego razu Widjaranja rozmawia³ ze swoimi uczniami o sadha- nie. Zapytali go: „Swami, uczy³eœ nas, abyœmy mówili daso’ham, da- so’ham, a dzisiaj powtarzasz so’ham, so’ham i œiwo’ham, œiwo’ham – jestem Bogiem, jestem Œiw¹. Czy to znaczy, ¿e nast¹pi³a jakaœ zmia- na w twojej praktyce oddania?”. Guru odpowiedzia³: „Drogie dzieci!
Modli³em siê daso’ham – ‘Panie, jestem Twoim s³ug¹’, ale pewnego dnia Czittaczora, ten z³odziej serc, przyszed³ i ukrad³ da. Wst¹pi³ do mego serca i zabra³ da z daso’ham, pozostawiaj¹c mi so’ham. PóŸniej przyszed³ do mnie we œnie i powiedzia³: ‘Rozpocz¹³eœ sadhanê od
daso’ham. Ta praktyka zbli¿y³a ciê do Mnie. Teraz jesteœ Mi bardzo bliski i drogi, dlatego mo¿esz powtarzaæ so’ham, gdy¿ ty i Ja staliœmy siê jednym’”.
Innym przyk³adem takiej sadhany jest historia dwóch uczniów Ramakriszny Paramahansy. Jeden wiód³ ¿ycie rodzinne, a drugi by³ sannjasinem, to znaczy wyrzek³ siê wszystkiego, co ziemskie. Naga- mahasaja mia³ rodzinê, a Wiwekananda by³ sannjasinem. Nagamaha- saja czu³ siê s³ug¹ Pana, wiêc praktykowa³ daso’ham. Wielka skutecz- noœæ daso’ham polega na tym, ¿e æwiczenie pokory i poddania usuwa egoizm. Dopóki powoduj¹ tob¹ egoistyczne uczucia, nie mo¿esz do- œwiadczyæ atmy – swej najwy¿szej rzeczywistoœci. Egoizm mo¿na do- strzec wszêdzie. Nawet Ard¿una, któremu Kriszna tak d³ugo okazy- wa³ sw¹ przyjaŸñ i zawsze dodawa³ otuchy, nie by³ wolny od egoistycz- nych uczuæ. Dopiero gdy rzuci³ na ziemiê swój ³uk i ca³kowicie pod- da³ siê Bogu, mówi¹c: „Kieruj mn¹, Panie, zrobiê, cokolwiek rozka¿esz”, Kriszna przekaza³ mu duchow¹ m¹droœæ Gity. Dopóki ist- nieje w tobie najmniejszy œlad egoizmu, nie osi¹gniesz wy¿yn atmy i nie doœwiadczysz najwy¿szej rzeczywistoœci. W chwili gdy Bóg obda- rzy ciê sw¹ ³ask¹, egoizm zniknie, bo czy¿ œwiat³o i ciemnoœæ mog¹ wspó³istnieæ w tym samym miejscu? Nie mog¹.
Tak wiêc Nagamahasaja zacz¹³ od praktyki pokory: daso’ham – „je- stem Twoim s³ug¹”. Natomiast Wiwekananda nieustannie powtarza³ œiwo’ham – „jestem Œiw¹, jestem nieskoñczony, jestem Bogiem”. Ze wzglêdu na ró¿ne sytuacje ¿yciowe, ka¿dy z nich wybra³ inn¹ drogê pokonania mocy iluzji. Nagamahasaja, g³owa rodziny, pod¹¿aj¹c œcie¿- k¹ daso’ham stawa³ siê coraz mniejszy i mniejszy, a¿ sta³ siê tak ma-
³y, ¿e przeœlizgn¹³ siê miêdzy szponami straszliwego tygrysa – maji.
Uzyska³ wolnoœæ, poniewa¿ zmniejszy³ swe ego do nieskoñczenie ma-
³ych rozmiarów. Natomiast Wiwekananda, powtarzaj¹c œiwo’ham, œi- wo’ham – jestem Œiw¹, jestem Bogiem, sta³ siê nieskoñczenie wielki, w wyniku czego zniewalaj¹ce go okowy maji pêk³y. Uœwiadomiwszy so- bie sw¹ boskoœæ, sta³ siê podobny Bogu i przekroczy³ ograniczenia ego.
Jeœli naprawdê uwierzysz, ¿e w istocie swej jesteœ Bogiem – œi- wo’ham, pokonasz wszelkie przeszkody. Oczywiœcie niedorzeczne bê- dzie samo powtarzanie tych s³ów. Twoje przekonanie musi wyp³ywaæ z rzeczywistego doœwiadczenia. Musisz pokonaæ œwiadomoœæ cia³a i w pe³ni kontrolowaæ swoje zmys³y. Jednoczeœnie musisz pokochaæ Boga ponad wszystko oraz ka¿d¹ czynnoœci¹ i myœl¹ stawaæ siê Nim, a po pewnym czasie dojdziesz do najwy¿szej m¹droœci. Mo¿esz rów-
nie¿ iœæ drog¹ daso’ham, co skutecznie usunie z twojego serca wszel- kie egoistyczne uczucia, a wówczas wype³nisz siê b³ogoœci¹.
Istniej¹ trzy kolejne etapy podró¿y do Boga, czyli do samorealiza- cji. S¹ to: dwajta – dwoistoœæ, wiœisztadwajta – warunkowa niedwoi- stoœæ i adwajta – niedwoistoœæ. Na pocz¹tku mówisz: „Jestem wielbi- cielem Boga”. Mamy tu dwie istoty: ty i Bóg. Wydaje ci siê, ¿e Bóg jest gdzieœ daleko, a ty starasz siê Go odnaleŸæ, zbli¿yæ do Niego i staæ siê Mu bardzo drogim. Idziesz t¹ drog¹ coraz dalej, a¿ po jakimœ czasie spotykasz Boga twarz¹ w twarz. Wtedy mówisz Mu: „Panie, jestem Twoim s³ug¹”. Na tym drugim poziomie stoisz przed Panem i stwier- dzasz, ¿e jesteœ Jego poddanym. Na trzecim poziomie dochodzisz do przekonania: „Jestem Nim, a On jest mn¹. Jesteœmy jednoœci¹”.
Pierwszy poziom wyra¿ony s³owami „Jestem wielbicielem Boga”, kiedy to Boga postrzegasz jako oddzieln¹ istotê, jest poziomem dwaj- ty. Drugi, gdy wyra¿asz gotowoœæ: „Panie, jestem Twoim poddanym”
i czujesz Jego obecnoœæ w swoim sercu, jest poziomem wiœisztadwaj- ty. Poziom trzeci, w którym uœwiadamiasz sobie prawdê: „Panie, je- stem Tob¹, a Ty mn¹”, kiedy nie widzisz ju¿ ¿adnej granicy pomiê- dzy sob¹ a Bogiem, to poziom adwajty, czyli niedwoistoœci. Duchow¹ podró¿ zaczynasz od poczucia dwoistoœci, by zakoñczyæ j¹ uœwiadomie- niem sobie niedwoistoœci. Rozpoczynasz sadhanê zwyk³ym oddaniem – wielbisz Boga postaciowego i przymiotowego, stosuj¹c ró¿ne rytua-
³y i inne zewnêtrzne formy oddawania czci. PóŸniej przechodzisz do bezosobowego, absolutnego aspektu Boga. I tak rozwijasz siê ducho- wo bêd¹c najpierw Jego wielbicielem, potem poddanym, s³ug¹, a¿
w koñcu ca³kowicie siê z Nim identyfikujesz i jednoczysz.
WyobraŸ sobie jeden bardzo du¿y okr¹g, a obok niego drugi, du¿o mniejszy. Du¿y obrazuje Boga, a ma³y indywidualn¹ duszê, d¿iwê. Te- raz dusza ró¿ni siê od Boga i istnieje osobno – jest to dwajta, czyli dwoistoœæ. Kiedy umieœcisz ma³y okr¹g w œrodku wiêkszego, tak ¿e stanie siê jego czêœci¹, przejdziesz do wiœisztadwajty, czyli warunko- wej niedwoistoœci. Teraz dusza, d¿iwa, jest czêœci¹ boskoœci, istnieje w Bogu. Jak zobrazowaæ ca³kowite rozp³yniêcie siê duszy w Bogu? Ma-
³y okr¹g musi siê rozszerzaæ i rosn¹æ, a¿ rozprzestrzeni siê do rozmia- ru du¿ego okrêgu. Nie da siê wówczas odró¿niæ obu okrêgów, d¿iwa i dewa – czyli Bóg i cz³owiek s¹ jednym; cz³owiek rozp³yn¹³ siê w Bo- gu. I to jest adwajta, czyli ca³kowita niedwoistoœæ.
D¿iwa rozprzestrzenia siê i rozp³ywa w Bogu pod warunkiem ca³- kowitego poddania siê Jego woli. Gdy wyrzekniesz siê swojej ograni-
czonej indywidualnoœci i poddasz siê wrodzonej ci boskoœci, wszystkie twe s³aboœci znikn¹, a twoja œwiadomoœæ zacznie siê rozszerzaæ, a¿ sto- pi siê w jedno ze œwiadomoœci¹ Boga. Jak mo¿esz zrozumieæ sw¹ bo- sk¹ naturê? Jak mo¿esz rozpoznaæ w sobie Boga, abyœ móg³ pod¹¿aæ za Jego g³osem? Tê umiejêtnoœæ zdobêdziesz drog¹ systematycznych æwiczeñ. Aby zdobyæ jak¹kolwiek umiejêtnoœæ, czy to bêdzie czytanie, pisanie, chodzenie czy jedzenie, musisz wytrwale æwiczyæ. Jeœli roz- poczniesz praktykê duchow¹ od pierwszego, podstawowego kroku, to byæ mo¿e za jakiœ czas bêdziesz móg³ wykonaæ ostatni. Tym ostatnim krokiem bêdzie zdobycie duchowej m¹droœci, która sprawi, ¿e staniesz siê wolny.
Istniej¹ dwa rodzaje wiedzy – wiedza duchowa oraz wiedza doty- cz¹ca fizycznego œwiata. Poznanie ró¿nych w³asnoœci danego przed- miotu to wiedza dotycz¹ca tego œwiata. Natomiast rozumienie wewnê- trznej istoty, ukrytej podstawy i celu istnienia tego przedmiotu to wiedza duchowa. Mo¿na j¹ nazwaæ duchow¹ m¹droœci¹. Bez tej m¹- droœci, bez duchowego zrozumienia, niemo¿liwe jest zrozumienie œwiata materialnego. Zatem, aby zrozumieæ istotê œwiata, musisz zdo- byæ duchow¹ m¹droœæ.
Bez cia³a nie mo¿esz wykonaæ ¿adnej czynnoœci. Jest ono niezbêd- ne we wszystkich rodzajach aktywnoœci. Stanowi te¿ narzêdzie wszel- kich æwiczeñ i praktyk duchowych. U¿ywaj cia³a do osi¹gania celu swojego ¿ycia i do wykonywania czynnoœci po¿ytecznych dla innych.
Aby obecne tu ma³e dzieci mog³y to zrozumieæ, rozwa¿my nastêpuj¹- cy przyk³ad.
Pojecha³eœ do lasu na piknik i zabra³eœ ze sob¹ wszystkie artyku-
³y niezbêdne do przygotowania po¿ywienia. Zanim zacz¹³eœ przyrz¹- dzaæ posi³ek, znalaz³eœ trzy kamienie i ustawi³eœ je tak, by stanowi³y podstawê dla naczynia. Nastêpnie wla³eœ trochê wody do garnka i wsy- pa³eœ ry¿. Pod naczyniem, miêdzy kamieniami, rozpali³eœ ogieñ. Po co ogieñ pod naczyniem? Poniewa¿ do ugotowania ry¿u potrzebna jest wysoka temperatura. Lecz gdybyœ wrzuci³ ry¿ prosto do ognia, nie ugotowa³byœ posi³ku, o jakim marzy³eœ. Wysoka temperatura ognia podgrzewa naczynie, naczynie zaœ podgrzewa wodê, w której gotuje siê ry¿. W ten sposób ry¿ staje siê miêkki i mo¿esz go zjeœæ.
W lesie ¿ycia poszukujesz ostatecznego szczêœcia, którego symbo- lem jest przygotowywany przez ciebie posi³ek. Trzy kamienie to ce- chy lub jakoœci: sattwa, rad¿as i tamas. Twoje cia³o mo¿na porównaæ do naczynia, twoje uczucia i pragnienia to woda, a twoja duchowa tê-
sknota i aspiracje to ry¿. Ogieñ, który roznieci³eœ pomiêdzy trzema kamieniami symbolizuje oczyszczaj¹c¹ sadhanê, która pozwoli ci zdo- byæ m¹droœæ. Ten oczyszczaj¹cy ogieñ oddzia³uje na cia³o, a za jego poœrednictwem na twoje pragnienia. Te z kolei, w trakcie gotowania przekszta³caj¹ siê w najwy¿sz¹ duchow¹ têsknotê, której nastêpstwem jest ugotowana potrawa, czyli duchowy pokarm – atmadŸniana, du- chowa œwiadomoœæ najwy¿szej jaŸni. Nie urzeczywistnisz duchowej m¹droœci bezpoœrednio w swym sercu, ot tak, od razu, tak samo jak nie mo¿esz zjeœæ ry¿u pomin¹wszy proces gotowania. W procesie czy- nienia dobra musisz przy udziale cia³a wypaliæ swoje pragnienia i przekszta³ciæ je w duchowe aspiracje, które z kolei doprowadz¹ ciê do urzeczywistnienia najwy¿szej m¹droœci.
Pozytywnym rezultatem praktykowania medytacji jest przychodz¹- ca stopniowo i powoli ci¹g³a kontrola pragnieñ, jako ¿e medytacja to zanurzanie siê w mi³oœci do Boga. Opanowanie zmys³ów i pragnieñ umo¿liwia naturalne i spontaniczne wykonywanie wszelkich czynno- œci bez oczekiwania na ich rezultaty. Faktycznie ka¿da czynnoœæ po- ci¹ga za sob¹ jakieœ skutki, czyli owoce. Kiedy anga¿ujesz siê w jakie- kolwiek dzia³anie, zawsze mo¿esz spodziewaæ siê okreœlonych konse- kwencji. S¹ one owocami tego dzia³ania. Zatem nie w tym rzecz, aby unikaæ owoców, czyli rezultatów pracy. Gita uczy, ¿ebyœ nie by³ nimi zainteresowany. Owoce pojawi¹ siê zawsze, a ty powinieneœ pracowaæ nie po to, by je osi¹gn¹æ, lecz jedynie po to, by spe³niæ swój obowi¹- zek, bo taka jest wola Boga.
Gdy podejmujesz jakiekolwiek czynnoœci, zawsze mo¿e pojawiæ siê pragnienie i zawsze nast¹pi¹ jakieœ skutki, innymi s³owy – owoce. Nie ma w tym nic z³ego. Po prostu spe³niaj nadal swoj¹ powinnoœæ. W Gi- cie nie powiedziano, ¿e dzia³anie nie przyniesie owoców. Ci, którzy nie- w³aœciwie zrozumieli znaczenie wyrzeczenia siê owoców swej pracy, porzucaj¹ sam¹ pracê. A przecie¿ musisz podejmowaæ dzia³anie. Do- póki trwa proces gotowania, potrzebny jest ogieñ. Dopóki nie zrozu- miesz wewnêtrznej tajemnicy pracy, ani tego, na czym polega odda- wanie jej owoców Bogu, musisz anga¿owaæ siê w dzia³anie i wype³niaæ swoje obowi¹zki.
Szlachetny charakter i w³aœciwe postêpowanie s¹ przejawem we- wnêtrznej prawdy cz³owieka, prawdy, której istot¹ jest mi³oœæ. Czy praktykujesz karmajogê, poœwiêcaj¹c owoce ka¿dej swej czynnoœci Bo- gu, czy bhaktijogê, kontempluj¹c wszechobecnoœæ Boga, czy te¿ dŸnia- najogê, zg³êbiaj¹c swe wnêtrze w d¹¿eniu do duchowej m¹droœci – to
wszystkie te praktyki duchowe wyp³ywaj¹ z mi³oœci. Prawda, pokój, w³aœciwe postêpowanie i niekrzywdzenie (satja, œanti, dharma i ahim- sa) nie istniej¹ oddzielnie. One w istocie s¹ mi³oœci¹. Mi³oœæ wyra¿o- na myœl¹ staje siê prawd¹. Mi³oœæ przyjmuj¹ca formê dzia³ania to dharma lub w³aœciwe postêpowanie. Gdy twoje uczucia pe³ne s¹ mi-
³oœci, ty sam stajesz siê pokojem. Najg³êbszym znaczeniem s³owa „po- kój” jest mi³oœæ. Kiedy twe zrozumienie œwiata wyp³ynie z mi³oœci, nie bêdziesz w stanie krzywdziæ, a ta cecha to ahimsa. Wprowadzanie mi-
³oœci w czyn jest dharm¹, myœlenie z mi³oœci¹ to satja, odczucie mi³oœ- ci to œanti, a dog³êbne zrozumienie mi³oœci to ahimsa. Istot¹ tych wszystkich wartoœci jest mi³oœæ. W buddhijodze, której naucza Gita w rozdziale o oddaniu, powiedziano: „Wype³nij siê mi³oœci¹ i stosuj j¹, aby dotrzeæ do Mnie. W ten sposób staniesz Mi siê bliski i drogi”.
Drogi wielbicielu, twoje rêce s¹ bardzo ma³e – tymi dwoma ma³y- mi rêkami starasz siê Mi s³u¿yæ. Twoje oczy s¹ bardzo ma³e – tymi ma³ymi oczami próbujesz zobaczyæ nieskoñczony wszechœwiat, który stworzy³em. Twoje uszy s¹ bardzo ma³e – za ich pomoc¹ próbujesz s³u- chaæ Moich s³ów. Na swych dwóch ma³ych stopach próbujesz pod¹¿aæ w Moim kierunku. Jednak samo s³u¿enie Mi przy pomocy tych ma-
³ych d³oni nie doprowadzi ciê do celu. Na niewiele zda siê jedynie pa- trzenie na Mój rozleg³y wszechœwiat. Równie¿ s³uchanie Moich bos- kich s³ów nie wystarczy. Nawet jeœli przybêdziesz do mnie na swych dwóch nogach, niewiele osi¹gniesz. Jest jednak coœ, co mo¿esz uczy- niæ, a co wywrze silny wp³yw na twoje ¿ycie i przyniesie prawdziwie donios³y skutek: mo¿esz na sta³e umieœciæ Mnie w swoim sercu. Kie- dy to zrobisz, wszystkie inne twoje czynnoœci nie bêd¹ ju¿ mia³y wiê- kszego znaczenia.
Ka¿da forma wielbienia Boga, któr¹ stosujesz anga¿uj¹c swe oczy, uszy, rêce czy nogi, s³u¿y jedynie opanowaniu umys³u. Ale sprawowa- nie kontroli nad umys³em i zmys³ami przyjdzie ci bez trudu, jeœli tyl- ko zaprosisz Boga do swego serca. Wówczas umys³ i zmys³y uspokoj¹ siê same. Nie bêdziesz ju¿ musia³ podejmowaæ ¿adnych szczególnych wysi³ków, aby oddawaæ owoce swojej pracy Bogu. Kriszna powiedzia³:
„Z chwil¹ gdy zaczniesz myœleæ wy³¹cznie o Mnie, Ja zajmê siê re- szt¹”. Aby dojœæ do takiego stanu umys³u, musisz odczuwaæ determi- nacjê i niezachwian¹ wiarê we wszechobecnego Boga, zamieszkuj¹ce- go twoje serce.
Bóg jest pe³ni¹ i doskona³oœci¹; aby osi¹gn¹æ bosk¹ pe³niê, musisz posiadaæ pe³n¹ wiarê. Je¿eli On jest pe³ny i doskona³y, a ty nie, nie
mo¿e powstaæ odpowiednia si³a, która ³¹czy³aby ciebie z Bogiem. Aby osi¹gn¹æ pe³niê mi³oœci, czyli Boga, twoje w³asne serce musi wype³niæ siê wiar¹ i mi³oœci¹. W¹tpliwoœci drêcz¹ce umys³ plami¹ serce i odda- laj¹ ciê od wszechwiedz¹cego, wszechmocnego i wszechobecnego Pa- na, który zna ka¿d¹ twoj¹ myœl. Zajmij wszystkie swoje myœli Nim.
Myœl o Nim z mi³oœci¹ i wiar¹, wtedy z pewnoœci¹ zbli¿ysz siê do Nie- go. W Gicie Pan powiedzia³, ¿e staniesz siê Mu drogi, gdy bêdziesz Go wielbi³ ca³ym sercem. Oznacza to, ¿e bêdziesz dostrzega³ Go wszêdzie i we wszystkim. Gita mówi: adweszta sarwabhutanam – nie odczuwaj nienawiœci do nikogo ani do niczego w ca³ym wszechœwiecie, gdy¿ On jest w ka¿dym imieniu i w ka¿dej postaci. Zawsze, gdy mi³oœæ przeni- ka ca³¹ twoj¹ istotê, stajesz siê Mu bardzo drogi.
Wszelkie szlachetne ludzkie cechy w ca³ej swej pe³ni wrodzone s¹ ka¿demu cz³owiekowi, ale bardzo niewielu ludzi zdaje sobie z tego sprawê. Marnuj¹ oni czas na poszukiwanie zewnêtrznych wartoœci te- go œwiata. Musisz anga¿owaæ siê w dzia³anie w sferze duchowej, we- wnêtrznej. Na przyk³ad, oddajesz Bogu czeœæ odprawiaj¹c pewne ry- tua³y. To s¹ czynnoœci zewnêtrzne. Spróbuj jednak wielbiæ Boga tak-
¿e wewnêtrznie, ofiarowuj¹c Mu kwiaty swojego serca. Doœwiadczysz wówczas harmonii i jednoœci w ka¿dej dziedzinie ¿ycia. Gdy osi¹gniesz jednoœæ we wszystkich swoich poczynaniach, twoje ¿ycie, zarówno we- wnêtrzne, jak i zewnêtrzne zostanie uœwiêcone i dopiero wówczas za- znasz spe³nienia w tym, co robisz.
Bhaktijoga, czyli joga oddania naucza, ¿e mi³oœæ jest najwa¿niejsz¹ wartoœci¹, któr¹ powinieneœ w sobie rozwijaæ. Wszystkie twoje myœli winny wyp³ywaæ z mi³oœci, wtedy prawda w naturalny sposób zagoœci w twym sercu. Wszystkimi twoimi czynami powinna powodowaæ mi-
³oœæ, wtedy dharma przejawi siê we wszystkich poczynaniach. Wszy- stkie twoje uczucia powinna inspirowaæ mi³oœæ, wtedy bêdziesz roz- koszowa³ siê najg³êbszym spokojem. Ca³e twoje rozumienie œwiata musi opieraæ siê na mi³oœci, wtedy nie bêdziesz w stanie nikogo nie- nawidziæ ani krzywdziæ, dlatego w³aœnie mi³oœæ przynosi spokój umy- s³u. Mi³oœæ jest Ÿród³em prawdy. Mi³oœæ jest fundamentem dharmy i ahimsy, czyli prawoœci lub w³aœciwego postêpowania i niekrzywdze- nia. Dlatego w³aœnie Swami tak czêsto powtarza: „Mi³oœæ jest Bogiem, Bóg jest mi³oœci¹”.
Treœci¹ nauk bhaktijogi jest rozwijanie w sobie bezinteresownej mi-
³oœci i wprowadzanie jej w czyn. Wprowadzaj¹c mi³oœæ w czyn posze- rzasz swoj¹ œwiadomoœæ i ods³aniasz ca³¹ wrodzon¹ ci bosk¹ chwa³ê.