• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów prasy Armii Ludowej ("Wojsko Polskie" i "Żołnierz Lubelszczyzny")

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów prasy Armii Ludowej ("Wojsko Polskie" i "Żołnierz Lubelszczyzny")"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Sulewski, Wojciech

Z dziejów prasy Armii Ludowej

("Wojsko Polskie" i "Żołnierz

Lubelszczyzny")

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 3/2, 45-64

(2)

WOJCIECH SULEWSKI

Z DZIEJÓW PRASY ARMII LUDOWEJ („Wojsko Polskie” i „Żołnierz Lubelszczyzny”)

W m iarę trw an ia pow stania warszawskiego, gdy rozwój wypadków zm ierzał niepow strzym anie ku tragicznej katastrofie strony polskiej, pogłębiał się i rozszerzał kryzys zaufania, jakim społeczeństwo cywilne i środowiska powstańcze darzyły początkowo Komendę Główną AK i po­ zostającą niejako w jej cieniu D elegaturę Rządu Em igracyjnego. Mówi 0 ty m tak kom petentne źródło, jakim jest datow any 22 sierpnia 1944 r. list zastępcy szefa B iura Inform acji i Propagandy KG AK m jra „Grom- skiego” (Tadeusz W ardejn-Zagórski), który znajdował się na Starówce w sztabie K om endanta Głównego AK gen. dyw. „Bora” , a skierow any do szefa B.I. i P., pułkow nika „Sędziego” (Jan Rzepecki), przebywającego w dosyć spokojnym jeszcze Śródmieściu. M ajor „Gromski” podkreślał, że „nastroje społeczeństwa uległy ostatnio pogorszeniu”, skarżył się, że „czas powoduje u poważnego odłam u społeczeństwa n aw ró t do analizy podstaw i przyczyn w ybuchu”, we wnioskach zaznaczał, że „czynniki P P R ” znajdują dużą podporę w „rzeszy nowego pro letariatu utw orzone­ go z ludzi, którzy utracili w szystko” . Szczególnie charakterystyczny jest te n fragm ent listu: „tutejsza dzielnica [...] przepojona głębokim pesymiz­ m em i zarazem akcją żywą AL i PPR — zaczyna falować i falowaniem* ty m może oddziaływać na naszych żołnierzy” *.

P rasie AK i D elegatury Rządu Emigracyjnego, a także organizowanej przez B.I. i P. na szeroką skalę propagandzie ustnej i w izualnej (plakaty) nie udało się powstrzym ać zm ian zachodzących w nastrojach ludności 1 wojska. Do obrońców barykad i tułających się po piwnicach uchodźców ze zburzonych domów coraz słabiej trafiały argum enty prasy AK, która, jak np. redagow ana przez ppłka „Leszczyńskiego” (Adam Borkiewicz) „B arykada”, usiłowała ich przekonać, że choć: „Wokół nas sroży się

bit-1 Cytuję za: J. S ę k - M a ł e e k i , A r m ia L u dow a w p ow stan iu w a r szaw skim , W arszawa 1962, s. 119—121.

(3)

w a i bezmyślne okrucieństwo nikczemnego wroga, większość nas nie wie 0 losie najbliższych. Coraz trudniejsze staje się życie, ponosimy co chwila bolesne straty, nie tylko w walce, ale przy zdobywaniu wody czy żyw­ ności. Coraz m niej dachu nad głową — za to więcej tru d u i znoju... Nie m a żalu, nie m a grozy” 2. P p łk Borkiewicz motywował swój bądź co bądź niezwykły wywód tym , że „jednocześnie rozkw ita bujne i piękne życie w śród barykad.” !!!

Równocześnie z kryzysem zaufania do KG AK i D elegatury Rządu Em igracyjnego następow ał w śród ludności i powstańców szybki wzrost auto ry tetu Polskiej P artii Robotniczej i A rm ii Ludowej. Do W arszawy docierały mimo wszelkich przeszkód wiadomości o pow staniu we wschod­ niej części k ra ju nowej Polski. Popularność PPR, AL i Polskiego Komi­ te tu W yzwolenia Narodowego wzrosła szczególnie w tedy, gdy na po­ czątku drugiej dekady w rześnia w ojska radzieckie I F ro n tu Białoruskiego wspólnie z 1 D ywizją Piechoty im. Tadeusza Kościuszki zdobyły Pragę 1 o północy 13 w rześnia 1 pułk kościuszkowców osiągnął Wisłę w rejonie dawnego m ostu Kierbedzia. Stało się w tedy jasne dla wszystkich, iż w y­ zwolenie W arszaw y przyjdzie ze wschodu i że jest ono tylko kw estią cza su 3.

W kształtow aniu nastrojów ludności cyw ilnej i powstańców poważną rolę odgrywała prasa PPR i AL, a zwłaszcza „Głos W arszawy” i „Armia Ludow a”, które zaczęły znów wychodzić, począwszy od 4—5 sierpnia. Demaskowały one polityczną grę KG AK i D elegatury Rządu Em igra­ cyjnego, domagały się naw iązania porozumienia i w spółpracy z Dowódz­ tw em Arm ii Czerwonej, inform owały o działalności PKW N i życiu na wyzwolonych terenach Polski. A rgum enty prasy PPR zaczęły znajdować coraz szerszy oddźwięk także na łamach pism szeregu ugrupow ań demo­ kratycznych, socjalistycznych i syndykalistycznych, któ re wchodziły w skład Centralnego K om itetu Ludowego.

W ogniu powstańczych w alk dojrzew ała myśl o połączeniu w jedną 'całość dem okratycznych organizacji wojskowych. Dowództwo Główne AL wysuwało ją konsekw entnie jeszcze przed w ybuchem powstania, czego dowodem było podpisanie 26 lipca 1944 roku um owy o współ­ działaniu w ojskowym z K omendą Główną K orpusu Bezpieczeństwa. Powstanie przyśpieszyło rozwój procesu scaleniowego; dem okratyczne organizacje wojskowe — K orpus Bezpieczeństwa i Polska A rm ia Ludowa,

2 „Barykada”, nr 9, 20 V III 1944, A rchiw um Zakładu H istorii P artii przy КС PZPR.

3 Propaganda A K sugerowała, że w yzw olić W arszawę m ogą dyw izje Arm ii Kra­ jowej z okręgów kieleckiego i krakowskiego, które w zw iązku z rozkazem gen. „Bo­ ra” (z 14 VIII) ruszyły na odsiecz stolicy, albo że uczyni to nagły desant polskiej brygady spadochronowej z A nglii.

(4)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M II L U D O W E J 47

odrzucając resztki uprzedzeń wobec PPR oraz rodzącej się za Wisłą nowej rzeczywistości, połączyły się z AL, stanowiąc jednolitą form ację zbrojną.

14 sierpnia nastąpiło w Lublinie, gdzie przebyw ał kom endant główny K orpusu Bezpieczeństwa gen. bryg. Tadeusz Petrykow ski — „T arnaw a”, form alne podporządkowanie się KB Polskiem u Kom itetowi W yzwolenia Narodowego. W dzień później na terenie Śródmieścia odbyło się posie­ dzenie Prezydium C entralnego K om itetu Ludowego, które podjęło uchw a­ łę o uznaniu PKW N i KRN za jedyną legalną władzę w Polsce. P re ­ zydium CKL postanowiło równocześnie podporządkować podległą mu Polską A rmię Ludow ą naczelnem u dowódcy W P generałowi broni Mi­ chałowi Roli-Żym ierskiem u. Decyzja o podporządkowaniu PAL Pol­ skiem u K om itetow i W yzwolenia Narodowego była przede w szystkim zasługą przewodniczącego CKL inż. Romualda M illera, prezesa konspira­ cyjnego Stronnictw a Polskiej D em o k racji4.

W rzesień przyniósł zakończenie procesu jednoczenia dem okratycz­ nych organizacji wojskowych, uwieńczone pełnym sukcesem koncepcji AL. 15 w rześnia nastąpiło w Śródmieściu, gdzie przy ulicy Wilczej 8 mieściło się W arszawskie Dowództwo AL, ostateczne zjednoczenie Armii Ludowej, Polskiej A rm ii Ludowej i K orpusu Bezpieczeństwa. Pow stały połączone siły zbrojne AL, PAL i KB, stanowiące część składową odro­ dzonego W ojska P olskiego5. Dowódcą PSZ został gen. brygady Ju lian Skokowski z PAL, pułkow nik przedwrześniowego WP, a zastępcami płk Leon Korzew nikianc z KB i m ajor Józef Sęk-M ałecki z AL.

Pow stanie Połączonych Sił Zbrojnych AL, PAL i KB, do których przyłączyło się w Śródmieściu i na Czerniąkowie w ielu żołnierzy AK, stanowiło poważny sukces peperow skiej koncepcji budow ania frontu narodowego. Jego znaczenie w ykracza daleko poza uzyskane efekty m ili­ tarne. „Postępujący proces łączenia się w szystkich oddziałów w sze­ regach jednej arm ii jest potężnym w yrazem naszej społecznej dojrzało­ ści” ■— pisał organ prasow y PSZ — dziennik „Wojsko Polskie” 6.

Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych — PSZ, od pierw szej chwili swego, pow stania musiało rozstrzygnąć szereg skom plikowanych pro­ blemów organizacyjnych i polityczno-propagandowych. Trzeba było

4 Z. N o s e k , W spom nienia o Rom ualdzie Millerze, „Tygodnik D em okratyczny”,, nr 32, 7 VIII 1963.

5 O procesie pow staw ania Połączonych S ił Zbrojnych piszę na podstaw ie: P o l­ ska Partia Robotnicza. K ronika, W arszawa 1962, s. 193—226; S ę k - M a ł e c k i , op. cit., s. 126, oraz inform acji ustnej kom endanta głów nego PAL gen. bryg. Henryka B oruckiego —■ „Czarnego”.

6 Nr 1, 23 IX 1944, A rchiw um Zakładu H istorii P artii przy КС PZPR, sygn* P—291.

(5)

informować ogół powstańców i ludności cyw ilnej o fakcie powstania PSZ, w yjaśniać ich cele i zadania, polemizować z argum entam i prasy AK i D elegatury Rządu Em igracyjnego. Trzeba też było prowadzić pracę ideowo-wychowawczą we w łasnych szeregach, przy czym nie należy zapominać, że b. żołnierze KB znajdow ali się przez dłuższy czas w kręgu wpływów londyńskiej propagandy, co niew ątpliw ie w płynęło na kształ­ tow anie ich świadomości. Toteż zaistniała paląca konieczność uruchom ie­ nia własnego organu prasowego Połączonych Sił Zbrojnych, k tó ry by w pełni odpowiadał nowo pow stałej sytuacji. Stał się nim dziennik „Wojsko Polskie”, którego pierw szy num er ukazał się 23 w rześnia 1944 r., zam iast poprzednio w ydawanego w dzielnicy południowo-środmiejskiej pisma „A rm ia Ludow a” .

„Wojsko Polskie. O rgan Połączonych Sił Z brojnych AL, PAL i KB” — brzm iał pełny ty tu ł dziennika. Nad ty tu łem umieszczone było motto pisma: „Honor i Ojczyzna” , przejęte od „Armii Ludow ej” — organu prasowego Dowództwa Głównego AL.

Dziennik „Wojsko Polskie” redagow ano w piwnicy domu przy ulicy Wilczej 8, w k tó ry m mieściło się Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych. D ziennik m iał jedną stronę d ru k u form atu 31X22 cm. Pismo drukow ano w m ałej pryw atnej dru k arn i przy ulicy K ru c z e j7. W yzyskano też znaj­ dujący się tam zapas papieru, farby drukarskiej i czcionek. W szystkie znane mi num ery pisma drukow ane są na papierze klasy VI. Redakcję „W ojska Polskiego” stanowili: A ndrzej W eber — „A ndrzej”, który był redaktorem naczelnym dziennika, oraz Jerzy Morawski — „Ju rek ”, i Feliks Baranowski — „Felek”, z RPPS. Ponadto współpracował z pis­ m em W ładysław Bieńkowski — „W ładek” 8.

J a k więc widać, w śród redaktorów „Wojska Polskiego” przeważali członkowie C entralnej Redakcji PPR (Weber, Morawski, Bieńkowski), co decydowało o właściwym kieru n k u pisma. W arto przy tym podkreślić, że redaktor naczelny „W ojska Polskiego” Andrzej W eber miał za sobą bogate doświadczenie w pracy w prasie podziemnej rew olucyjnej lewicy; jeszcze przed powstaniem PPR był w spółredaktorem „Zwyciężymy” — pism a Związku W alki Wyzwoleńczej, następnie zaś był redaktorem naczelnym „T rybuny Wolności” — oficjalnego organu КС PPR, i „Armii L udow ej”.

W zbiorach Zakładu H istorii P artii przy КС PZPR zachowało się dziewięć num erów „W ojska Polskiego”. Noszą one kolejne num ery od

7 Inform acja ustna redaktora Andrzeja Webera.

8 Jak w yżej; Wykaz k on spiracyjn ej i p o w s ta ń c zej p ra sy PPR i organizacji z nią zw iązan y ch (1939— 1945). Oprać. A. Przygoński, [w:] P u b lic y sty k a konspiracyjn a

(6)

Z D Z I E J Ó W P B A S Y A R M I I L U D O W E J 49

1 (23 IX 1944) do 9 (1 X 1944). Ponadto — w edług inform acji uzyskanej od redaktora A. W ebera — w ydrukow ano także dziesiąty num er „Woj­ ska Polskiego”, z datą 2 lub 3 października 1944 r. Jednakże tego num eru dziennika, który ze względu na to, że ukazał się w dniach kapitulacji powstania, zaw ierał na pewno bardzo ciekawe inform acje i oświadczenia, nie udało mi się odnaleźć.

Redakcja „W ojska Polskiego” pracow ała w nadzwyczaj ciężkich w a­ runkach. A rtykuły pisano, a następnie kolektyw nie zatwierdzano do d ru k u w piwnicy siedziby Dowództwa PSZ podczas bezustannego ostrze­ liwania i bombardowania ulicy Wilczej, Celem nalotów bombowców i ognia arty lerii niemieckiej była także ulica K rucza. Mimo to jednak pismo wychodziło regularnie; zaskakuje także staran n y d ru k i korekta. Było to zasługą redaktorów i drukarzy, którzy okazali m aksim um odwagi i poświęcenia.

Łącznicy — żołnierze PSZ — dostarczali gotowy nakład „W ojska Pol­ skiego” do punktów kolportażowych. Mieściły się one: dla W arszawy Pół­ nocnej przy ulicy Złotej 21 m. 3, a dla W arszawy zachodniej przy ulicy Śniadeckich 10 m. 1 9. Stąd rozprowadzano dziennik za pośrednictwem żołnierzy PSZ oraz członków PPR, RPPS i SPD wśród powstańców i lud­ ności cywilnej. Część egzem plarzy „W ojska Polskiego” rozklejano na m urach ocalałych jeszcze domów W arszawy.

Jednorazow y nakład „W ojska Polskiego” nie był wielki, gdyż nie przekraczał 400—500 egzemplarzy. Jed nak w w yniku operatywności kolportażu docierał do w szystkich zakątków znajdującego się w rękach powstańców Śródmieścia. Dzięki bardzo lojalnem u stanow isku wobec PSZ ppłka „Sław bora” (Jana Szczurka), dowódcy AK w Śródmieściu Południe, kolportowanie „W ojska Polskiego” nie napotykało tru d n o ś c i10.

Pismo prowadziło następujące stałe rubryki: „Na frontach W ar­ szaw y”, „Na ziemiach w yzwolonych” i „Z frontów ” . Osiem num erów „W ojska Polskiego” zaw iera arty k u ły w stępne omawiające najw ażniejsze problem y bądź w ydarzenia polityczne i m ilitarne п . Są to: n r 1 z 23 IX 1944 arty k u ł program ow y bez ty tu łu ; n r 2 z 24 IX 1944 Zagadnienie

współdziałania; n r 4 z 26 IX 1944 Zołnierz-budowniczy, n r 5 z 27 IX

1944 inform acje w związku z utw orzeniem Powstańczego Porozum ienia

9 Zob. kom unikat w „Wojsku P olsk im ”, nr 4, 26 IX 1944.

10 S ę k - M a ł e c k i , op. cit., s. 158: „Wojsko P olsk ie”, nr 2—4, 24, 25 i 26 IX 1944.

u . Nr 3 „Wojska P olsk iego” z 25 IX 1944 zaw iera zam iast artykułu w stępnego depeszę dowódcy PSZ gen. Bryg. Juliana Skokow skiego do G łównodowodzącego Sił Zbrojnych ZSRR m arszałka Stalina. D epesza podkreśla, że „W spólnie przelana krew pod m urami W arszawy przez żołnierza polskiego i sow ieckiego stanie się trw ałym cem entem łączącym oba narody”.

(7)

Demokratycznego (bez tytułu); n r 6 z 28 IX 1944 Wojsko a rząd; n r 7 z 29 IX 1944 W przeddzień ofensywy; n r 8 z 30 IX 1944 Gadzinowe pró­ by; n r 9 z 1 X 1944 O sens powstania.

Już zestaw tytułów czołówek dowodzi, że redakcja um iała szybko reagować na zachodzące wypadki, podejmować najbardziej palące pro­ blem y powstania. W „W ojsku Polskim ” ukazało się łącznie ponad pięć­ dziesiąt artykułów , depesz, oświadczeń, komunikatów, inform acji i notek. Prócz publicystyki politycznej „Wojsko Polskie” publikowało pokaźną ilość aktualnych inform acji. Dostarczały ich: nasłuch radiowy, Dowódz­ tw o PSZ, kolporterzy dziennika i poszczególni powstańcy, którzy przy­ chodzili do redakcji. Przedstaw iciele redakcji uczestniczyli także w urzą­ dzanych przez B.I. i P. konferencjach inform acyjnych 12. Wszystko to za­ pewniło dziennikowi dość w szechstronny, solidny i aktualny serwis inform acyjny, w yróżniający „Wojsko Polskie” wśród ogółu prasy po­ wstańczej.

„W łonie organizacji wojskowych najwcześniej zaczęła dojrzewać potrzeba połączenia odrębnych organizacji” — czytam y w artykule w stępnym 1 num eru „W ojska Polskiego” 13. A rtykuł podkreślał, że „te siły zbrojne w walczącej Warszawie, które podporźądkowały się gen. Roli-Żym ierskiem u”, stały się „tym samym częścią W ojska Polskiego”. A utorzy arty k u łu wskazywali, iż organ prasowy „Wojsko Polskie” na­ w iązuje do dorobku „A rm ii L udow ej”, pisma, które w ypełniło „swą rolę, szerząc hasło połączenia w szystkich sił polskich w jednym froncie w alki z okupantem o wolną i niepodległą Polskę” .

Zagadnienie współdziałania w szystkich powstańców, a także umocnienia jedności organizacji wojskowych, które weszły w skład Po­ łączonych Sił Zbrojnych, nie schodzi odtąd z łamów „W ojska Polskiego”. W num erze 7 z dnia 19 w rześnia pojaw ił się obszerny arty k u ł inform a­ cyjny o w alkach mokotowskiej brygady PAL im. Stanisław a Dubois, którą dowodził m ajor „A rpad” (dr Cezary K etling-Szemley). „Żołnierze PAL swą działalnością zdobyli sobie duże uznanie. Ale też ponieśli wielkie straty. 70% żołnierzy poległo” — pisał autor artykułu. W tym samym num erze dziennika w ydrukow ano notatkę poświęconą „K urie­ rowi PA L”, k tó ry ukazyw ał się na Mokotowie do połowy września. A pelując o „jedność warszaw skich barykad”, redakcja „W ojska Pol­ skiego” stale podkreślała, że „Żołnierz-powstaniec to nie ślepy wyko­ nawca rozkazów, to świadomy obyw atel w ypełniający to, co nakazuje

12 Inform acja ustna b. funkcjonariusza B.I. i P. KG AK red. Zygm unta Ziółka — „Saw y”.

(8)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M I I L U D O W E J 51

m u miłość ojczyzny”. Problem świadomości obyw atelskiej żołnierza- pow stańca podjęło pismo już w arty k u le program ow ym inaugurującym pierw szy num er pisma, skąd pochodzi przytoczony wyżej cytat. Redakcja w róci jeszcze do tego problem u w arty k u le Zolnierz-budowniczy, w y­

drukow anym 26 w rześnia w nr. 4.

To, że organ Połączonych Sił Zbrojnych poświęcił tyle miejsca spra­ wie obyw atelskiej postaw y powstańców, w ypływ ało z podstawowych założeń program ow ych pisma. Redakcja kontynuow ała tu trad ycje prasy GL i AL, która wciąż podkreślała, że jednym z jej głównych zadań jest współdziałanie w kształtow aniu nowej arm ii złożonej z żołnierzy po­ siadających wysoki stopień uświadomienia politycznego i odpowiedzial­ ności społecznej 14. Jest rzeczą charakterystyczną, że obfita i różnorodna prasa AK i D elegatury Rządu Em igracyjnego z okresu pow stania w ar­ szawskiego unikała problem atyki ideowo-wychowawczej.

D rugim podstawowym tem atem politycznej publicystyki „Wojska Polskiego” było w yjaśnianie celów i zadań Połączonych Sił Zbrojnych AL, PAL i KB — stanowiących część odrodzonego WP. Redakcja dzien­ nika określiła je w arty k u le Zolnierz-budowniczy jako „stworzenie W oj­ ska Polskiego, przyw rócenie orężowi polskiemu możności udziału w to­ czących się zmaganiach [...] przyw rócenie narodowi ziem od wieków jęczących pod niem iecką niewolą” .

Odzyskania Ziem Zachodnich domagała się w powstańczej W arszawie tylko prasa AL, PAL i KB, a następnie pismo Połączonych Sił Zbrojnych.

W artykułach podkreślano wciąż konieczność współdziałania między powstańcam i i A rm ią Czerwoną, np. n r 2 dziennika z 24 w rześnia w ska­ zywał, że pow stanie może trw ać nadal tylko dzięki radzieckim zrzutom am unicji, broni i żywności oraz pomocy, jakiej udzielały W arszawie radzieckie myśliwce i artyleria.

Pisząc o konieczności współdziałania z A rm ią Czerwoną, organ p ra­ sowy PSZ ostro atakow ał KG AK i D elegaturę Rządu Em igracyjnego za to, że wywołały powstanie bez porozumienia ze Związkiem Radziec­ kim i nadal nie chcą go nawiązać. Jak wiadomo, Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych, a przedtem W arszawskie Dowództwo AL, kilkakrotnie zapytyw ało w toku pow stania kierow nictw o AK, czy istnieje lub będzie naw iązane porozumienie z Dowództwem Arm ii Czerwonej i uzyskiwało zawsze w ym ijające odpowiedzi. Postępowanie londyńczyków kom ento­ w ała redakcja „W ojska Polskiego” w arty k u le Zagadnienie współdziała­

nia — pisząc:

„W szystkie tragiczne porażki pow stania w yniknęły stąd, że od po­ czątku w samym założeniu podjętej akcji czynniki polityczne, które

(9)

spowodowały powstanie, daw ały na powyższe pytania odpowiedź tylko sobie właściwą, sprzeczną z interesam i ludności” 15. Pismo wskazywało na ścisły związek między w alką powstańców a w ysiłkiem i ofiaram i ludności cywilnej: „Cechą w alki powstańczej, niepodległościowej jest, że nie m a podziału na walczących, niewalczących i niezainteresowanych. Walcząca część społeczeństwa w ystępuje w im ieniu całości, w yraża jej dążenia i w olę” — podkreślano w 9 nr. dziennika i6. Takie argum enty trafiały o wiele lepiej do świadomości cywilnej ludności Warszawy, bardzo już w yczerpanej dwoma miesiącami walk, niż m istyczne zaklęcia drukow ane w prasie AK i D elegatury Rządu Emigracyjnego.

W stałym serwisie inform acyjnym , jaki pojaw iał się na łam ach „Woj­ ska Polskiego”, można wyróżnić trzy grupy inform acji: z Warszawy, z terenów wyzwolonych i z frontów 17.

W rubryce „Na frontach W arszaw y” komunikowano o przebiegu w alk powstańczych. R ubryka dzieliła się początkowo na cztery działy: „Śródmieście”, „Mokotów”, „Czerniaków” i „Żoliborz”, obejm ujące poszczególne odcinki powstańczych bojów. Począwszy od dnia 25 w rze­ śnia (nr 3) odpada dział „Czerniaków”, a w num erze ostatnim (9 z 1 paź­ dziernika) nie ma już działu „Mokotów”. Jak więc widzimy, ru b ry k a ta stanowiła czuły barom etr rozw oju sytuacji m ilitarnej w Warszawie. Redakcja pism a w yzyskiw ała tu inform acje Dowództwa PSZ oraz ko­ m unikaty AK. Podkreślano w ypadki współdziałania powstańców z Armią Czerwoną i W ojskiem Polskim . I tak num er 3 „W ojska Polskiego” z 25 września przyniósł inform acje o interw encji arty lerii radzieckiej na rzecz broniącej Żoliborza 8 dyw izji piechoty AK ppłka „Żywiciela” (Mieczy­ sława Niedzielskiego).

Do ru b ry k i „Na ziemiach w yzwolonych” inform acji dostarczał na­ słuch radiow y oraz zrzucana przez samoloty radzieckie prasa PKWN, a zwłaszcza pismo „Rzeczpospolita”. Z najdujem y w niej wiadomości o pow staw aniu W ojska Polskiego, zjazdach SL i PPS, odbudowie szkol­ nictw a itp. Szczególnie duże w rażenie wywarło w W arszawie oświadcze­ nie Adama Ostrowskiego — b. delegata Rządu Em igracyjnego na okręg lwowski, działacza konspiracyjnego Stronnictw a Narodowego — o pod­ porządkow aniu się PKW N, zamieszczone 30 w rześnia w 8 numerze „Wojska Polskiego”. Ostrowski uznał PKW N „za najodpowiedniejszą formę kierow nictw a narodu” . Jego oświadczenie przedostało się na łamy

15 Nr 2, 2,4 IX 1944. 16 Z 1 X 1944.

17 Dorywczo drukowane rów nież inform acje pochodzące z terenów znajdujących się jeszcze pod okupacją.

(10)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M I I L U D O W E J 53

„W ojska Polskiego” za pośrednictw em zrzuconej przez samolot radziecki prasy PKWN.

Działalność Połskiego K om itetu W yzwolenia Narodowego populary­ zowała „Wojsko Polskie” również i w czołowych artykułach publicy­ stycznych. 28 w rześnia (nr 6) w arty ku le Wojsko Polskie redakcja pisma podkreśla fak t poparcia, jakiego „udzieliło tej ' w ładzy społeczeństwo zarówno na ziemiach wyzwolonych, jak również na obszarach walczących jeszcze z hitlerow skim najazdem ”.

5 num er „W ojska Polskiego” (27 września) przynosi w czołówce obszerną inform ację o utw orzeniu z inicjatyw y PPR Powstańczego Po­ rozum ienia Demokratycznego. Jednoczyło ono na płaszczyźnie politycz­ nej, którą sform ułow ał M anifest Lipcowy PKWN, przedstawicieli K ra­ jowej Rady Narodowej, Centralnego K om itetu Ludowego, Rady Obrony N arodu (polityczny zw ierzchnik KB do 14 sierpnia 1944) i Centralnego K om itetu Młodzieży. Z ram ienia KRN i PPR weszli do PPD: A leksander Kowalski — „O lek”, i W ładysław Bieńkowski — „W ładek”. Dużą rolę w organizowaniu PPD odegrał przewodniczący CKL inż. Rom uald Miller, w ybrany na przewodniczącego Porozumienia. Inform ując o ty m ważnym w ydarzeniu redakcja „Wojska Polskiego” zaznaczała, że „Powstańcze Porozum ienie D em okratyczne uznaje Polski K om itet W yzwolenia Na­ rodowego za władzę wykonawczą narodu [...] staje na tej drodze, po której kroczy PKW N — drodze współdziałania ze w szystkim i aliantam i, przede w szystkim zaś bliskiej w spółpracy ze Związkiem Sowieckim” .

R ubryka „Z frontów ” pow staw ała rów nież w oparciu o m ateriały uzyskane z nasłuchu radiowego i ze zrzuconej przez samoloty radzieckie prasy PKW N. Z najdujem y w niej dużo wiadomości z teren u frontu wschodniego — m. in. z działalności 1 P ułku Lotnictw a Myśliwskiego „W arszawa”, a także inform acje dotyczące w alk na zachodzie, we Wło­ szech i Jugosławii. 8 num er „Wojska Polskiego” z 30 w rześnia był jedy­ nym pismem powstańczej W arszawy, któ re podało wiadomości o zwy­ cięskich operacjach Ludowo-Wyzwoleńczego W ojska Jugosław ii w Serbii, stanowiących podstawę do późniejszego uderzenia na Belgrad 18.

Ogólnie biorąc, serw is inform acyjny „W ojska Polskiego” cechuje rzeczowość i dbałość o aktualność podaw anych wiadomości.

„Wojsko Polskie” przestało wychodzić z chwilą kapitulacji pow stania warszawskiego, któ ra położyła kres istnieniu Połączonych Sił Zbrojnych AL, PAL i KB. Podobnie jak ogół żołnierzy i oficerów PSZ członkowie redakcji „W ojska Polskiego” nie poszli do niewoli, ale wmieszani w tłu ­ my wypędzonej z m iasta ludności cyw ilnej w ydostali się poza W arszawę.

(11)

Jerzy Morawski, Feliks Baranow ski i W ładysław Bieńkowski zdołali uniknąć zamknięcia w obozie pruszkowskim i zatrzym ali się w okolicach podwarszawskich. A ndrzej W eber też uniknął obozu, los rzucił go aż na Kielecczyznę. Wszyscy nadal uczestniczyli w walce, któ rą rozpoczęli jeszcze w pierw szych dniach okupacji.

Dziennik „Wojsko Polskie. O rgan Połączonych Sił Zbrojnych AL, PAL i KB” wychodził zaledwie przez 8—9 dni. O degrał jednak poważną rolę w historii pow stania warszawskiego, dzięki czemu uzyskał trw ałe miejsce w dziejach rew olucyjnej prasy polskiej. Był czynnikiem, który um acniał jedność dem okratycznych organizacji wojskowych, budował w spólny fro n t wszystkich powstańców, zachęcał do w ytrw ania, podkreślał konieczność w spółpracy z A rm ią Czerwoną, inform ował o powstającej za Wisłą nowej Polsce, demaskował antynarodow ą politykę KG AK i D elegatury Rządu Emigracyjnego.

P ublicystyka „W ojska Polskiego” nie była niestety w olna od błędów. Dowodzi tego choćby a rty k u ł W przeddzień ofensywy, który zbyt optym i­ stycznie oceniał możliwości podjęcia przez A rmię Czerwoną nowej ofen­ sywy i snuł nierealne hipotezy o szybkim term inie wyzwolenia W ar­ szawy 19. Było to jednak nie do uniknięcia w ówczesnej bardzo złożonej i tru d n ej sytuacji.

„Wojsko Polskie” należy jednak do niewielu pism powstańczej W ar­ szawy, które dotrw ały aż do tragicznych chwil kapitulacji. Stanow i też podstawowe źródło do poznania dziejów jednego z najciekawszych mo­ m entów pow stania warszawskiego: Połączonych Sił Zbrojnych AL, PAL i KB.

* * *

Pierw szy kw artał 1944 roku przyniósł 'ną Lubelszczyźnie, która w sy­ stemie organizacyjnym КС PPR i Dowództwa Głównego AL stanow iła Obwód II, masowy rozwój Arm ii Ludowej. W styczniu 1944 r. w jednvm tylko powiecie kraśnickim stan liczebny żołnierzy AL w garnizonach 20 wynosił 1140, w powiecie puław skim 400, å w pow iatach lubartow skim i w łodawskim łącznie — 1500 21. Pow stała 1 lutego 1944 roku 1 Brygada

19 Nr 7, 29 IX 1944.

20 W nom enklaturze GL i AL jako garnizony traktow ano grupy żołnierzy nie przebyw ających w oddziałach partyzanckich, prowadzących życie legalne i uczest­ niczących doraźnie w akcjach bojowych.

21 „Raport dowódcy pow iatu K raśnik do dowódcy Okręgu AL z 1 II 1944 r. o stanie liczbow ym organizacji”, Archiwum Zakładu Historii Partii, sygn. III c, II/4, nr 22; Polska Partia Robotnicza, G w ardia L u d o w a i A r m ia L u dow a na Lubel­ szczyźnie w okresie okupacji h itle ro w sk iej (1942— 1944). M ate ria ły Sesji Popularno­ n aukow ej, Lublin 1958, s. 47.

(12)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M II L U D O W E J 55

AL im. Ziemi Lubelskiej, w ielka jednostka partyzancka złożona z dzie­ więciu kompanii, już pod koniec m arca przekroczyła liczbę 700 żołnierzy i oficerów. Oddziały 1 BAL i garnizony prow adziły intensyw ne działania bojowe, kontrolując znaczną część południowo-zachodniej Lubelszczyzny.

D rugi ośrodek ruchu partyzanckiego na Lubelszczyżnie pow stał w pół­ nocnej części II Obwodu, na terenie lasów parczewskich. Operowały tam silne oddziały AL, wśród których w yróżniał się Batalion im. Hołoda. Znajdow ały się tam główne zrzutowiska broni i siedziba dowódcy II Obwodu ppłka Mieczysława Moczara — „M ietka”. Tam też przebyw ał przeważnie, do swej tragicznej śm ierci poniesionej w walce z żandarm am i W Kaznowie 3 m arca 1944 roku, sekretarz Obwodowego K om itetu PPR J a n Sławiński — „Tyfus”.

C harakterystyczną cechą rozw oju AL na Lubelszczyżnie była reali­ zacja koncepcji frontu narodowego, a zwłaszcza w spółpracy z BCh. Przeprow adzał ją konsekw entnie dowódca Obwodu ppłk „M ietek”, który już w listopadzie 1943 r. naw iązał rozmowy z kierow nictw em Okręgu Lubelskiego Batalionów Chłopskich 22. W 1 BAL dwie kom panie składały się z oddziałów partyzanckich BCh, które w stąpiły do Arm ii Ludowej, zachowując szeroką autonomię. Do placówek AL przechodziły całe grupy członków BCh, zawiązywała się i um acniała w spółpraca lokalnych do­ wództw AL i BCh. Nie mogły tem u przeszkodzić w ysiłki prawicowych działaczy ROCh-a na czele z kom endantem O kręgu Lubelskiego BCh pułkow nikiem Janem Pasiakiem — „Jaw orem ”, k tó ry był zdeklarow a­ nym zwolennikiem włączenia Batalionów Chłopskich do Arm ii K ra­ jowej 23.

Istniejąca na Lubelszczyżnie sytuacja, charakteryzująca się wojskową, polityczną i organizacyjną ofensywą AL, skłoniła dowództwo II Obwodu do założenia własnego organu prasowego. Trzeba było mobilizować ludność do w alki z wrogiem, informować ją o działalności partyzantów , AL i sytuacji na frontach, odpowiadać lokalnej prasie AK, która bez­ ustannie atakow ała PPR i AL, oddziaływać na żołnierzy BCh i AK w kie­ ru n k u w yrw ania ich spod w pływów dowództwa. Trzeba było wreszcie demaskować zbrodnie w spółpracującej z hitlerow cam i faszystowskiej organizacji wojskowej — NSZ, która wiosną 1944 roku rozpoczęła na terenie południowo-zachodniej Lubelszczyzny masową akcję mordów bratobójczych 24.

22 „Raport D ow ództw a Obwodu do D ow ództw a G łównego A L ” z dnia 23 listop a­ da 1943 roku, A rchiw um Zakładu Historii Partii, sygn. III B, II/З, nr 43/1.

23 K rytykę polityki dow ództw a lubelskiego Okręgu BCh zaw iera „Żołnierz Lu­ belszczyzny”, nr 2, 5 IV 1944.

24 E neszetow cy m.in. zam ordow ali 1 k w ietnia 1944 roku dowódcę 1 BAL kapi­ tana „G rzybowskiego” (W ładysław a Skrzypka).

(13)

Obwód Lubelski miał już stosunkowo duży dorobek w dziedzinie w ydaw ania tajn ej prasy, w tym również wojskowej. W ychodziły tu, począwszy od wiosny 1942 roku, m. in. takie konspiracyjne pisma PPR i GL, jak: ,.T rybuna Lubelska”, „T rybuna Ziemi L ubelskiej”, „P arty ­ zant”, „Pow stanie” 25. Były t o , jednak, w yjąw szy „P arty zan ta”, którego redagował w lasach parczewskich koło wsi Rudka, począwszy od sierpnia 1943 r., doświadczony dziennikarz G ustaw Alef-Bolkowiak, pisma bardzo słabe, wychodzące nieregularnie i kolportowane na terenie zaledwie kilku p o w iatów 26. M iały też bardzo .mały nakład. Np. „Pow stanie”, organ G rupy O peracyjnej GL im. Tadeusza Kościuszki, któ ra na wiosnę i w lecie 1943 roku w alczyła w Zamojszczyźnie, odbijano na maszynie w ilości nie większej niż 10— 15 egzemplarzy. Nowo pow stające pismo miało kontynuow ać dotychczasowy dorobek prasy PPR i GL Lubelszczy­ zny: jej kom unikatywność, przystępność, um iejętność trafiania do czy­ telników, a równocześnie różniło się od niej m plus wyższym poziomem publicystyki, szerszym zakresem podaw anych wiadomości i lepszą szatą graficzną. Jego koncepcja pow stała w Dowództwie II Obwodu AL, chciano tam, aby nowe pismo uzupełniało prasę p arty jn ą i konspiracyjną rad narodowych Lubelszczyzny, w śród których w yróżniały się „W alka L udu” i „Wolny L u d ” 27.

Działacze PPR z okresu okupacji: Stanisław Szot — „K ot”, Stanisław Lisik — „Chwedko”, z których inform acji szeroko korzystałem , uważają, że decyzja o w ydaw aniu nowego pisma, które stałoby się organem Dowództwa II Obwodu AL, zapadła na posiedzeniu sztabu w lasach koło Ostrowa Lubelskiego w połowie m arca 1944 r. Na posiedzeniu obecny był nowy sekretarz Obwodowego K om itetu PPR K azim ierz Wyrw-as — „Michał” . W tedy też ustalona została nazwa pisma: „Żołnierz Lubel­ szczyzny”, któ rą zaproponowali wspólnie Kazim ierz W yrw as i Mieczysław Moczar. Z powodu b raku dokum entów przytoczona wyżej inform acja pozostaje jedynym źródłem do poznania historii narodzin „Żołnierza Lubelszczyzny”. Decyzja o powołaniu organu prasowego Dowództwa II Obwodu AL w ywołała duże zadowolenie wśród partyjnego i wojsko­ wego aktyw u Lubelszczyzny, który już od pewnego czasu odczuwał konieczność ukazyw ania się takiego pisma.

Dowództwo II Obwodu AL wyznaczyło na miejsce w ydaw ania „Żołnierza Lubelszczyzny” wieś Trzydnik Mały w powiecie kraśni­

25 P u b lic y sty k a konspiracyjn a P P R 1942—1945. W y b ó r a rty k u łó w , t. 1, „Książka i W iedza”, 1961; W y k a z k on spiracyjn ej i pow stańczej p rasy P P R i organizacji z nią zw iązanych (1939— 1945). Oprać. A. Przygoński, s. 329—339.

2e G. A l e f - B o l k o w i a k , Gorące dn i, W arszawa 1959, s. 102— 110.

27 P u b lic y sty k a kon spiracyjn a PPR..., s. 340—343; Inform acja ustna pułkow nika Szota, b. członka Lubelskiego O bwodowego K om itetu PPR.

(14)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M II L U D O W E J 57

ckim 2S, co było uzasadnione wieloma względami. T rzydnik M ały leżał na uboczu, z dala od ruchliw szych dróg, w związku z czym był rzadko „od­ w iedzany” przez hitlerowców. Wokół wsi operow ały kom panie 1 BAL, co zapewniało redakcji ochronę przed napaścią ze strony Niemców lub NSZ. W położonej niedaleko wsi Rzeczyca mieścił się Okręgowy Komi­ te t PPR n r V 29. Począwszy od m arca w ydaw ał on w łasne pismo „O stat­ nie Wiadomości” , które redagow ali A leksander Szym ański — „Ali” i W acława M arek — „Pola”, będąca równocześnie sekretarzem OK V 30. U łatwiło to bardzo w ydaw anie nowego pisma, zapewniało m u stałą pomoc polityczną i techniczną.

„Żołnierz Lubelszczyzny” był dw utygodnikiem o formacie 31,5 X 22 cm. W ydawano go na powielaczu na papierze VII klasy, tj. takim , jaki był używ any do czynności biurow ych przez terenow e instancje adm inistracji okupacyjnej, skąd dla potrzeb pisma rekw irow ali go p arty ­ zanci AL. Niski gatunek papieru, częste defekty w posiadanym powiela­ czu powodowały, że szata graficzna pism a pozostawiała wiele do życzenia. Niem niej niektóre num ery „Żołnierza Lubelszczyzny” posiadały na w i­ niecie rysunek przedstaw iający sylw etkę partyzanta. Biorąc pod uwagę niekorzystne w arunki techniczne, w których wychodziła terenow a prasa AL, stanowiło to poważne osiągnięcie. ■

Ukazało się łącznie siedem num erów pisma, przy czym n r pierwszy, w ydany pod koniec m arca 1944 r., nie zachował się w żadnym ze znanych mi archiwów. Objętość drugiego, trzeciego i czwartego num eru wynosiła dwie kolum ny druku, num er piąty m iał trzy kolum ny, a szósty i siód­ m y — cztery. Siódmy num er dw utygodnika, który ukazał się z datą 23 lipca 1944 r., był równocześnie ostatnim . „Żołnierz Lubelszczyzny” wychodził z podtytułem „O rgan Sztabu Obwodowego Arm ii Ludowej Obw. II”.

W skład redakcji „Żołnierza Lubelszczyzny” wchodzili: Szymon Krakow ski — „K rakus” , A leksander Szym ański — „Ali”, i Wacława M arek — „Pola” . „K rakus”, któ ry był techniczno-adm inistracyjnym kierow nikiem pisma, w yróżnił się jako dobry organizator. Poległ 14 czerwca 1944 r. bohaterską śm iercią podczas wielkiego boju w lasach janowskich 31.

28 Polska Partia Robotnicza, G w a rd ia i A r m ia L u d o w a na Lubelszczyźnie..., si 23.

29 Obwód Lubelski PPR i GL (AL) d zielił się na trzy okręgi, które n osiły ko­ lejne num ery IV, V i VI.

30 „Z pola w a lk i”, 1961, nr 4 (16), s. 445.

31 W. R ó z g a — „ S t e f a n ”, N a jw i ę k s z y bój partyzancki, [w:] Wspomnienia żołn ie rzy GL i AL, W arszawa 1962, s. 243.

(15)

Głównym publicystą „Żołnierza Lubelszczyzny” i jego faktycznym redaktorem , choć nie m ianow anym form alnie na to stanowisko przez Dowództwo II Obwodu AL, był A leksander Szymański, w ybitny działacz PPR i AL, a uprzednio Robotniczo-Chłopskiej O rganizacji Bojowej i Ko­ m unistycznej P artii Polski. Szymański, z w ykształcenia dziennikarz, był autorem większości artykułów i inform acji, które ukazały się na łam ach „Żołnierza Lubelszczyzny”. Św ietny znawca wsi, niezw ykle popularny w śród chłopów, um iał wpływać na kształtow anie się nastrojów spo­ łeczeństwa. Szym ański zredagował sam i w ypełnił „od deski do deski” dw a ostatnie num ery pisma (z 27 VI i 23 VII 1944 roku), które ukazały się już po śmierci „K rakusa”. W arto dodać, że był już w tedy sekretarzem Obwodowego K om itetu PPR jako następca Kazim ierza W yrwasa, który poległ w lasach janowskich. A leksander Szymański padł w walce z Niem­ cami w lasach gościeradowskich 28 lipca 1944 roku, dosłownie w chwili wyzw alania Lubelszczyzny 32. W raz z nim zginęła W acława M arek, której „Żołnierz Lubelszczyzny” zawdzięczał wiele starań.

Z redakcją pisma w spółpracował blisko również znany p artyzan t kpt. A leksander Szymański — „Bogdan”, dowódca kom panii w 1 BAL, pisując korespondencje z w alk brygady. „Bogdan” poległ 21 czerwca 1944 r. podczas w alk z Niemcami w Puszczy Solskiej 33. Sporadycznie pisywali do „Żołnierza Lubelszczyzny” kapitan AL Stanisław Szot, oficer oświatowy w Dowództwie Obwodu, i zastępca dowódcy II Obwodu AL m ajor J a n W yderkowski — „G rab”.

Nie można dzisiaj ustalić dokładnie,· jaki był nakład „Żołnierza Lubelszczyzny” . Byli działacze PPR i oficerowie AL: Stanisław Szot, Stanisław Lisik, Wacław Rózga i W ładysław Bieniek, inform ują, że w y­ sokość nakładu ustalano dla poszczególnych num erów w zależności od ilości posiadanego m ateriału, stanu technicznego powielacza i ilości papieru. W każdym razie jednorazow y nakład nie był nigdy m niejszy niż 500—600 egzem plarzy; niektóre num ery wyszły naw et w nakładzie 2—3 tysięcy.

Do w ym ienionych już trudności, z jakim i m usiała się borykać redakcja pisma, dochodziły jeszcze częste przerw y w pracy zespołu. Wszyscy członkowie brali bowiem bardzo intensyw ny udział w działalności p a r­ tyjnej, w radach lub w w alkach partyzanckich. W w yniku tego większość num erów pism a wyszła w odstępach trzytygodniow ych. N ieregularność ukazyw ania się stanowiła stałą bolączkę prasy konspiracyjnej, a zwłasz­ cza terenow ej. „Żołnierz Lubelszczyzny” był rozprow adzany za pośred­

32 Ruch oporu na Lubelszczyżnie. 1939—1944. G w ardia i A r m ia L u dow a na Lu- b elszczyźnie (1942—1944). Źródła. W stęp i opracowanie Z. M ańkowski i J. Naumiuk, X ub lin 1960, s. 390—391.

(16)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M II L U D O W E J 59

nictw em sieci kolportażowej PPR i AL na terenie całego obwodu. Najwięcej egzemplarzy brały pow iaty kraśnicki, puławski, krasnostaw ski, lubartow ski i włodawski, gdzie PPR i AL były silne liczebnie oraz posiadały poważne w pływ y wśród ludności. Do północnych, bardzo odda­ lonych od Trzydnika Małego powiatów siedleckiego, łukowskiego, radzyń- skiego i biało-podlaskiego docierały tylko pojedyncze egzemplarze pisma. Było to spowodowane trudnościam i w kolportażu oraz tym , że miejscowe organizacje PPR i AL zostały zdziesiątkowane niedawno wielkimi aresz­ towaniami. Ponadto pow iat siedlecki i częściowo łukowski były zaopatry­ w ane z W arszawy w taką ilość prasy centralnej, k tóra zupełnie pokryw ała miejscowe zapotrzebowanie na drukow ane słowo AL. W powiecie radzyń- skim kolportowano niew ielką ilość egzemplarzy „P arty zan ta”, k tó ry w y­ chodził w lasach parczewskich od pierwszych dni m aja 1944 r. 34

Dużą ilość egzemplarzy „Żołnierza Lubelszczyzny” otrzym yw ały kom panie 1 BAL. W yzyskiwano je do zajęć oświatowo-wychowawczych z żołnierzam i oraz rozdawano ludności. Zaw arte w piśmie arty k uły i inform acje stanow iły podstawowy m ateriał, w oparciu o który w y­ głaszano referaty polityczne na kursach podoficerskich w 1 Brygadzie AL im. Ziemi Lubelskiej 33. „Żołnierz Lubelszczyzny” był chętnie czy­ ta n y także w środowisku BCh зб.

Na łamach „Żołnierza Lubelszczyzny” ukazało się łącznie około pięt­ nastu artykułów politycznych oraz ponad dziesięć inform acji o sytuacji na froncie wschodnim, I Arm ii WP, polskiej em igracji w Anglii, przy­ gotowaniach do inw azji i w alkach partyzanckich w Jugosławii. Dwu­ tygodnik zamieszcza ponadto inform acje o działaniach 1 BAL. Dużą w ar­ tość jako źródło historyczne posiadają: inform acja o bitw ach pod Anie- linem i Rąblowem, stoczonych w połowie m aja 1944 roku przez północno- -lubelskie oddziały AL, którym i dowodził ppłk Moczar (nr 5 z 28 V 1944 r.), oraz relacja o w ielkim boju czerwcowym w lasach lipskich i janowskich, gdzie 1 BAL, Brygada im. W andy W asilewskiej i oddziały partyzantów radzieckich w alczyły pomyślnie z blisko 30 tysiącam i hitle­ rowców (nr б z 27 VI 1944 r.). W 3 num erze „Żołnierza Lubelszczyzny” (z ЗО IV 1944 r.) ukazało się literackie epitafium Śmierć Sokoła

Lubel-34 Informacja ustna M ikołaja M elucha — „K olki”, który w pierw szej połow ie 1944 r. był dowódcą kom panii AL operującej na terenie lasów parczew skich i po­ w iatu radzyńskiego.

35 „Rozkaz D ow ództw a Obwodu do D ow ódców Okręgów i D ow ództw a 1 Bry­ gady A L ” z 4 lipca 1944 roku, A rchiw um Zakładu H istorii Partii, sygn. III e, II/l, nr 2/5.

36 Inform acja ustna Janusza K laudela — „M ściciela”, b. oficera BCh z obwodu Zamość.

(17)

szczytny, poświęcone pamięci ppr. Feliksa K ozery — „Błyskawicy”,

słynnego dowódcy AL, zamordowanego przez NSZ 14 kw ietnia 1944 roku. Stanowi ono w yjątek w zestawie tem atycznym „Żołnierza Lubel­ szczyzny” . Ostatni, siódmy, num er „Żołnierza Lubelszczyzny”, z dnia 23 lipca 1944 r., zamieścił sprostowanie oficjalnych kom unikatów KG AK, która przypisyw ała swoim oddziałom sukcesy odniesione przez AL pod­ czas w alk w lasach lipskich i janowskich.

Około 25% tekstu zachowanych num erów pisma zajm uje część urzę­ dowa. Składają się na nią rozkazy, odezwy i pochwały w ydane przez Dowództwo II Obwodu AL i Okręgowy K om itet PPR n r V. W num e­ rze 5 z 28 m aja 1944 roku zamieszczono w dziale urzędow ym kom unikat o w pływ ie składek na fundusz organizacyjny i spraw ozdanie kasowe „K om itetu Sanitarnego i Pomocy M aterialnej”. Dział urzędow y num eru 7 przyniósł oświadczenie Dowództwa II Obwodu AL o zaw arciu 10 lipca porozum ienia z kierow nictw em puławsko-janowskiego Inspektoratu AK. Porozum ienie przew idyw ało szeroką współpracę oddziałów partyzanc­ kich AL i AK w walce z okupantem i stanowiło poważny sukces pe- perow skiej koncepcji fro n tu narodowego. W arto dodać, że drogę do zawarcia porozumienia utorow ała publicystyka pism a „Razem na Niem­ ca”, które od połowy m aja 1944 r. redagow ał porucznik G ustaw Alef- Bolkowiak, dowódca operującego w powiecie puław skim Oddziału Spe­ cjalnego AL,

Dział urzędow y „Żołnierza Lubelszczyzny” zajmował zwykle pierwszą kolum nę dw utygodnika. Zamieszczone w nim m ateriały posiadają dużą w artość poznawczą szczególnie dla historyka ruchu oporu. I tak za­ mieszczony w num erze 2 (z dnia 5 IV 1944 r.) rozkaz Obwodowego Dowództwa Arm ii Ludowej o nom inacjach i awansach, noszący datę 20 m arca 1944 r., pozwala ustalić, kiedy został m ianow any oficerem słynny p arty z an t AL Bolesław Kowalski — „Cień” .

K ażdy num er „Żołnierza Lubelszczyzny” zamieszczał odbijane tłu ­ stym drukiem dwa lub trzy aktualne hasła: np. n r 2 — „Rodacy! Jedno­ czymy się w szeregach A rm ii L udow ej” czy (nr 6) „Bataliony Chłopskie z A rm ią Ludow ą idą do w alki z Niem cami”. H asła te spełniały rolę swego rodzaju dy rektyw politycznych dla AL.

Tylko raz w ydrukow ano w „Żołnierzu Lubelszczyzny” (nr 6 z 27 VI 1944) relację opartą na m ateriałach Agencji Inform acyjnej „Wieś” (W ydawnictwo ROCh-a). z 14 kw ietnia 1944 r. mówiącą o masowych mordach popełnionych przez oddział NSZ „Toma” (H uberta Junga) na sym patyzujących z Batalionam i Chłopskimi mieszkańcach powiatów koneckiego i opoczyńskiego. Ogłoszono ją w celu udokum entow ania, że bratobójcze m ordy nie były wyłącznie domeną Pogotowia Akcji Spe­ cjalnej NSZ O kręgu Lublin.

(18)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M I I L U D O W E J 61

Ze wspom nień Stanisław a Szota i M ichała Iskry wynika, że praw ie wszystkie arty k u ły polityczne i część inform acji napisał A leksander Szymański — „A li”. Był on także autorem wspomnianego już epitafium poświęconego „Błyskawicy”, korespondencji o czerwcowej bitw ie w la­ sach lipskich, janow skich i Püszczy Solskiej. Hasła układała „Pola”, która napisała również kilka artykułów . „K rakus” starał się o m ateriały do części urzędow ej, redagow ał je, powielał pismo i czuwał nad kolporta­ żem. Porucznik „Bogdan” dostarczał inform acji o w alkach 1 BAL.

„Żołnierz Lubelszczyzny” był pom yślany jako pismo zaadresowane do chłopów, z których składała się ogromna większość członków AL i BCh w Obwodzie II. Chciał docierać do szerokich rzesz ludności w iejskiej i pozyskiwać je dla koncepcji politycznych PPR. Na łam ach „Żołnierza Lubelszczyzny” nie pojaw iły się ani razu poglądy sekciarskie, jak to się zdarzało w innych terenow ych pismach PPR, GL i A L 37. N aw et w toku najostrzejszych polem ik z linią polityczną KG AK redakcja pisma uw a­ żała, ażeby nie urazić w niczym żołnierzy A rm ii K rajow ej. D em askując zbrodnie NSZ A leksander Szymański podkreślał w ostatnim num erze pisma (z 23 VII 1944 r.), że szeregi tej faszystowskiej i kolaboracyjnej organizacji opuściła już większość młodzieży w iejskiej, któ rą przyciągnęła kiedyś do Narodowych Sił Zbrojnych ich h urrapatriotyczna i religiancka demagogia. „Nie wolno zatem obrażać chłopów nazwą »endecy«, bo takich zostały tylko jednostki, które są bez znaczenia” — czytam y we wspo­ m nianym artykule.

„Żołnierz Lubelszczyzny” wniósł niew ątpliw ie poważny w kład w dzieło. kształtow ania się na terenie Obwodu II fro n tu narodowego, a zwłaszcza w naw iązywanie i zacieśnianie w spółpracy z BCh. Je st to przede w szyst­ kim zasługa A leksandra Szymańskiego ■— „Alego” , w ielkiego patrioty i m ądrego polityka.

Porów nując „Żołnierza Lubelszczyzny” z ukazującym i się na terenie województwa lubelskiego obwodowymi biuletynam i AK oraz miejscową prasą ROCh-a i Batalionów Chłopskich, możemy stwierdzić, że nie u stę­ pował im wcale pod względem m erytorycznym , choć był w ydaw any w trudniejszych w arunkach tech n iczn ych38. Co więcej, zamieszczane w „Żołnierzu Lubelszczyzny” wiadomości w fro n tu wschodniego były

37 Bardzo dobre w rażenie na w si lubelskiej w yw ołało zam ieszczone w 7 nr. „Żołnierza L ubelszczyzny” (23 VII 1944) przem ów ienie dziekana 1 A rm ii WP k się­ dza ppłka Franciszka Kubsza. Mimo daleko posuniętego radykalizm u społecznego ogrom na w iększość chłopów Lubelszczyzny b yła bardzo religijna.

38 Chodzi m i tu zw łaszcza o takie lokalne pism a BCh i ROCh-a, jak „Snop”, „W olność”, „Chłop P olsk i” (powiat kraśnicki), „Z ziem i w ysiedlon ych ” (powiat za­ m ojski), „Pobudka” (powiat krasnostawski), „Orle C iosy”, „Świat w ogniu” (Pod­ lasie).

(19)

zwykle świeższe niż te, które ukazyw ały się np. na łam ach „Z ziemi w ysiedlonych”. Świadczy to o tym , że redakcja „Żołnierza Lubel­ szczyzny” um iała zorganizować sobie lepiej nasłuch radiowy, k tó ry dla konspiracyjnej prasy terenow ej był głównym źródłem inform acji o w yda­ rzeniach na świecie.

„Niemcy co dzień aresztowali nocą najlepszych Polaków [...] Z ryw wasz, żołnierze, dokonał cudu. Rzucone przez nas hasło samoobrony narodu polskiego przed wyniszczeniem — dziś sami oceńcie — jak słusz­ nym było” ■— czytam y w odezwie Okręgowego K om itetu PPR n r V, zamieszczonej w „Żołnierzu Lubelszczyzny” (nr 7). Redakcja wyekspono­ wała, na ile tylko pozwalały jej w arunki techniczne, cytowaną odezwę. Stanow iła ona przecież ważne ogniwo zasadniczej linii program ow ej pisma, mobilizowała ludność do w alki zbrojnej z okupantem i w ykazy­ w ała jej skuteczność.

W publicystyce poświęconej problem om w alk partyzanckich Aleksan­ der Szymański podjął bardzo aktualną i palącą spraw ę kadry dowódczej AL 39. w arty k u le Oficerowie i podoficerowie AL, k tó ry powstał w tedy, gdy świeżo zorganizowana 1 B rygada Arm ii Ludowej im. Ziemi Lubel­ skiej potrzebowała szybko większej ilości dowódców, pisał: „Tak się przyjęło, że syn chłopa czy robotnika to prosty żołnierz, a oficer — syn bogacza... A rm ia Ludowa stoi na stanowisku, że oficerem może być każdy żołnierz, k tó ry w ykaże inicjatyw ę, zdolności dowodzenia, osobistą odwagę i zdecydowaną wolę w alki o Polskę niepodległą i dem okratyczną, o Polskę Ludow ą”. Podobnie jak cała publicystyka PPR i AL arty k u ł Szymańskiego akcentow ał to, że specyficzny charak ter działań p arty ­ zanckich w ym aga dowódców o specjalnych kw alifikacjach, które można zdobyć tylko w polu. Jest rzeczą charakterystyczną, iż w bardzo obfitej publicystyce wojskowej AK nie w ystępow ały nigdy tego rodzaju stw ier­ dzenia czy choćby sugestie.

Przez w szystkie num ery „Żołnierza Lubelszczyzny” przew ija się spraw a w spółpracy AL z Batalionam i Chłopskimi, główny w arunek utw orzenia fro ntu narodowego w Obwodzie II. Redakcja akcentuje jej konieczność, k ry ty k u jąc decyzję kom endy okręgu lubelskiego BCh o w łą­ czeniu Batalionów Chłopskich do Arm ii K rajow ej 40, podkreśla ją w spe­ cjalnym apelu do żołnierzy BCh 41, bądź w ysuw a w cytowanym już haśle (zamieszczonym w num erze 6 z 27 czerwca 1944 r.). D rukując w 5 n u ­ m erze pism a (z dnia 28 V 1944 r.) inform acje o bitw ach stoczonych pod

3a Nr 2, 5 IV 1944. A utorstw o artykułu zw eryfikow ane przy pomocy płka Sta­ n isław a Szota.

4U Nr 2, 5 IV 1944. 41 Nr 4, 27 VI 1944.

(20)

Z D Z I E J Ó W P R A S Y A R M I I L U D O W E J

A nielinem i Rąblowem przez półnoenolubelskie oddziały AL· ppłka Moczara redakcja zaznaczyła, że walczono przy udziale oddziału BCh pod dowództwem kpt. „N iw y” (Zygm unta Goławskiego). Na szczególną uwagę zasługuje arty k u ł o bitw ie z Niemcami stoczonej przez oddziały AL, BCh i AK pod w sią Wysokie w powiecie krasnystaw skim 26 m aja

1944 r o k u 42. W artykule, k tó ry ukazał się w 6 num erze, poświęcono szczególnie dużo miejsca spraw om w spółpracy AL z BCh.

D em askując zbrodnie NSZ, „Żołnierz Lubelszczyzny” konsekw entnie w skazywał na liczne fakty powiązania i bliskiej w spółpracy eneszetowców z gestapo. „Dla panów z NSZ ten jest wróg, kto Niemców bije” — pod­ kreślano w 3 num erze z 30 kw ietnia 1944 r. W cztery tygodnie później to" samo pismo donosiło: „Niemcy chcą wejść w k o n tak t z NOW i NSZ na tych terenach [Kraśnickie — W. S.] najlepiej z »Zębem«, i chcą dać broń, am unicję, aby wybić PPR. Spraw ę referu je gestapowiec A ugust z K raśnika za pośrednictwem Dybowskiego, policjanta, k tó ry pełnił służbę w Ulanowie” 43. W strząsającą wymowę ma arty k u ł H itlerow skie ku m o try (w 3 numerze) dem askujący m ordy bratobójcze popełnione przez oddziały NSZ. W ciągu jednego miesiąca na terenie pow iatu kraśnickiego zanoto­ wano ok. 20 takich m orderstw . Redakcja pism a zareagowała również bardzo żywo na fakt włączenia na początku m arca 1944 roku przez gen. Bora-Komorowskiego Narodowych Sił Zbrojnych do AK: „Polacy, stojący w szeregach AK, spytajcie swych wodzów, dokąd oni prowadzą Was w tow arzystw ie zdrajców Polski i Polaków ” (nr 5).

Ostatni (7) num er pisma ukazał się 23 lipca 1944 roku, tj. już po wyzwoleniu przez A rmię Czerwoną Chełma i opublikowaniu M anifestu Polskiego K om itetu W yzwolenia Narodowego. N um er kończy kom unikat nadzw yczajny oraz w ezwanie do chłopów zam ieszkujących teren y nie wyzwolone jeszcze spod okupacji niemieckiej:

„Z ostatniej chwili! W ojska sowieckie przekroczyły w dwóch m iej­ scach Bug. Chłopi! Nie wolno wam oddawać ani ziarna zboża na kon­ ty n g en t”.

W pięć dni po w ydaniu ostatniego num eru pism a A leksander Szy­ m ański i W acława M arek polegli w lasach gościeradowskich w bitwie z cofającą się ku Wiśle jednostką W erm achtu. Dzieło „Żołnierza Lubel­ szczyzny” oraz innych konspiracyjnych pism PPR, GL i AL, jakie wychodziły w Obwodzie II, podjęła w wyzwolonym Lublinie codzienna gazeta „S ztandar L u du ” — organ K om itetu Wojewódzkiego PPR.

42 Nr 5, 28 V 1944.

43 „Ząb” (A leksander Zub-Zdanówłcz) był dowódcą Pogotow ia Akcji Specjal­ nej NSZ na Okręg Lubelski. Dowodzona przez niego grupa PA S w ym ordow ała 9 sierpnia 1943 r. pod Borowem oddział GL im. K ilińskiego. W drugiej połow ie 1944 r. szef sztabu Brygady Św iętokrzyskiej NSZ. Obecnie na em igracji w Kanadzie.

(21)

„Żołnierz Lubelszczyzny. O rgan Sztabu Obwodowego A rm ii Ludowej, Obw. II” nie wychodził długo, niem niej zajął jedno z czołowych miejsc w historii terenow ej prasy GL i AL. Na ta k w ysoką ocenę zasłużył dzięki roli, jaką odegrał — w ytrw ałem u i skutecznem u mobilizowaniu spo­ łeczeństw a do w alki z okupantem oraz budow aniu fro n tu narodowego wszystkich patriotów . I jeżeli ruch partyzancki na Lubelszczyżnie przy­ b rał późną wiosną i w lecie 1944 r. rozm iary praw dziw ej ofensywy, jest w tym duża zasługa tego niepozornego z w yglądu pisma. W ysiłek redakcji „Żołnierza Lubelszczyzny” wniósł też w ielki w kład w realizację ta k blis­ kiej i masowej w Obwodzie II w spółpracy Armii Ludowej z Batalionami Chłopskimi.

„Żołnierz Lubelszczyzny” trafiał do swoich czytelników — chłopów znad Wisły, W ieprza i Bugu oraz partyzantów AL i BCh — przystępno- ścią argum entacji, tym że jego redakcja um iała w oparciu o ogólne w ytyczne Obwodowego K om itetu PPR i Obwodowego Dowództwa AL wysunąć i sformułować słuszne hasła i postulaty. Na podkreślenie za­ sługuje też operatywność redaktorów pisma, którzy potrafili ściągnąć szybko inform acje z odległych okolic Obwodu, reagować bez zwłoki na każde ważniejsze wydarzenie.

Na sesji popularnonaukow ej poświęconej Dziejom PPR, GL i AL na Lubelszczyżnie, która odbyła się w Lublinie w dniach 29—30 m aja 1958 roku, nazwano „Żołnierza Lubelszczyzny” „najpoważniejszym orga­ nem prasowym II Obwodu” 44

44 Polska P a rtia Robotnicza, G w a rd ia i A r m ia L u d o w a na Lubelszczyżnie... s. 23.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zamieszczone na początku niniejszych rozważań ilustracje ukazują dwie podstawowe formy kształcenia dzieci w Polsce czasów przedrozbiorowych – nauczanie domowe, indywidualne

Les Droits de l'homme en droit in­ terne et en droit international, Bruxel­ les 1969, Presses Universitaires, ss.. Zo­ bowiązania łączne pracownika handlu, Warszawa

It is a phraseological problem which probably results from the fact that the translator made a calqued translation instead of using a phraseological unit characteristic of the

Impact of different DOM size fractions on the desorption of organic micropollutants from activated carbon.. Aschermann, Geert; Neubert, Lino; Zietzschmann, Frederik; Jekel,

De stroom wasvloeistof wordt afgeregeld op de aangeboden hoeveelheid te drogen gas, terwijl ook de stroom, die afgetapt wordt naar de destillatiekolommen, en de

[r]

This paper gives a demonstration of bounded acceleration in a kinematic wave model formulated in Lagrangian coordinates with driver-specific characteristics and further

Motivated by the theoretical result which says that the kernel function ψ q gives rise to the best-known theoretical iteration bound for large-update IIPMs based on kernel functions,